dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 110 111 112 113 114 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7,216 do 7,280 z 7,946 ]

7,216

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagiennik, jeżeli się kochają to zawsze jest dobrze.
Ale przychodzą trudy dnia codziennego i ludzie się od siebie oddalają. Musisz chyba wziąć na słowo, że tak to w związkach wygląda.

Poza tym tutaj jest dużo takich tematów, gdzie jest dobrze, kochają się, ale się rozstają. To się nazywa przechodzony związek. Ślub nic nie powinien zmieniać w sferze uczuciowej i partnerskiej, ale jest takim dopełnieniem tego, co jest między ludźmi. Nie sprawi, że automatycznie będzie dobrze, ale jest to decyzja "z Tobą idę przez życie". Można być ze sobą przez 20 lat, a tej decyzji tak realnie nie podjąć.

Zobacz podobne tematy :

7,217

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja ja tam marzę o slubie, o tej pieprzonej bialej sukni i partnerze w garniturze. O moich chlopcach ktorzy podają obrączki. O rodzicach ktorzy sa dumni i szczęśliwi ze ich dziecko znalazło miłość życia. Bo ślub to wezmę tylko z kimś kogo będę bardzo kochać. Kochałam exa taka miloscia. Właśnie jego widzialam u mego boku i bardzo trudno było to sobie wybic z głowy.

Slub po to by ktoś pokochał mnie i moje dzieci, by dał mi poczucie bezpieczeństwa ze woli miec mnie za żonę   niż latać jako singiel.

Fajnie by było , szczegolnie ze (zabijcie mnie) jestem juz stara...

Jednak wracając do rzeczywistości. Nie zapowiada się...

Za resztę trzymam kciuki

7,218

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku, marzenia są po to, by je spełniać wink

u mnie też się nic nie zapowiada, ale jeśli mówimy o marzeniach, to śnię taki ślub jak w amerykańskich filmach big_smile plener, kwiaty, bramka z kwiatów, szampan na powietrzu, urzędnik...ehhhh smile

7,219

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka znam wiele przypadków, gdzie papierek w ogóle nie miał wpływu na nic i jak ktoś chciał odejść to po prostu odchodził. Jedynie problem później był dla dwójki ludzi z rozwodem. Dla mnie małżeństwo ma zupełnie inna wartość i akurat fakt, ze później ciężej się rozstać, absolutnie mnie nie przekonuje wink

7,220

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Związek jest przechodzony, ale czy tylko dlatego, że nie ulega sformalizowaniu? Czy może dlatego, że z czasem wychodzą dostatecznie duże różnice, że stwierdzamy, że do siebie nie pasujemy? Tak czy inaczej idzie się przez to życie razem smile Sam ślub i wesele nie sprawią przecież, że partner nagle nabierze dla nas dodatkowego wymiaru. Po ślubie czułybyście się jeszcze bezpieczniejsze i bardziej spełnione niż przed? Innymi słowy czy partner w Waszych oczach zyskuje o niebo więcej, jeśli już nosi tą obrączkę? To jednak chyba mocno w głowie siedzi smile

Co do samego ślubu, to miałbym spore problemy, żeby się zgodzić na wystawne wesele na 150 osób, z wielką pompą i oprawą. Kameralne przyjećie w restauracji dla najbliższej rodziny na max 30 osób - już dużo lepiej.
Nie chodzi nawet o koszty, tylko zwyczajnie nie łapię, że ten dzień musi być taki wyjątkowy. A same koszty - lepiej już przeznaczyć je na zupełnie coś innego.

7,221 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-01-14 13:25:22)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dla jednych "papier" ma znaczenie a dla innych nie - ale i tak ma  bo ma .W życiu się niewiele technicznie zmienia ale u wielu osób po ślubie i związku mieszkaniem przed mentalnie się zmienia ale nie u wszystkich pewnie bo tak .Też znam rożne przypadki i takie i takie .
Huczne śluby ,wystawne wesela są bez znaczenia i brak papierka też może być ,to się układa latami w głowie i zmienia-  dziecko wiele zmienia
Takie życie. Nic nowego

7,222

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tak samo nie przekonuje mnie gadanie, ze jak ktoś jest długie lata ze sobą i nie ma ochoty na ślub to sygnał, ze nie widzi siebie do konca zycia z dana osoba i bierze pod uwagę kolejne relacje. Dla mnie to bełkot. Moja przyjaciółka była z facetem 3 lata, rozstali się na półtorej roku, wrócili do siebie i są ze sobą kolejnych 17 lat, zajebiscie szczęśliwi i zgrani jako para, chcą się razem zestarzeć i być do konca zycia ze sobą. Papierek nie robi im różnicy, bo są siebie pewni, wiec nie maja na to parcia. Takie generalizowanie mnie irytuje, bo zachowujesz się, jak gdyby związek bez ślubu nie miał szans przetrwać całe życie i był gorszej jakości relacja. Dla mnie to kompletna bzdura. Co innego, kiedy ludzie są wierzący i dla nich ma to inna wartość niż tylko łatwiejszy dostęp do kredytu albo wojnę w sądzie przy ewentualnym rozwodzie. Jeśli z góry zakładasz, ze bierzesz ślub aby później mieć zabezpieczenie w formie podziału majątku itp., to tez kiepski argument big_smile Ja małżeństwo rozpatruje w kategoriach moralności i ogromnego uczucia, nie papierkowej (względnej) stabilizacji wink

7,223

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No właśnie, "przechodzony związek". Co to znaczy? Bo ja w tym całym swoim zamieszaniu w głowie, zaczęłam się nad tym zastanawiać i chyba to też ma wpływ na moje zachowanie. Czy związek musi mieć papier? Miłość jest takim "papierem". Deklaracją słowa "kocham Cię i chcę z Tobą być". Jak ktoś chce odejść to i tak odejdzie.

7,224

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Są pewne rzeczy i wartości, których się przelać na papier nie da i chyba wszyscy o tym wiedzą od dawna smile

7,225 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-01-14 13:53:34)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Związek przechodzony to związek, w którym nie ma rozwoju wink nie taki, w którym nie ma ślubu. A najczęściej rozwoju nie ma, bo się siedzi na tym poziomie - mieszkamy razem i tyle. Nie ma tej decyzji, o której ciągle piszę. Decyzji, którą dla mnie wyraża chęć wzięcia ślubu.

Jazz, wyjątki potwierdzają regułę. Dużo takich relacji widziałam, które sypały się po latach i nagle okazywało się, że to wcale nie było tak, że ktoś nie chciał brać ślubu ogólnie. Najczęściej nie chciał brać ślubu akurat z tą osobą, a był z nią bo był. Tak jak mówiłam - dla mnie moment decyzji o ślubie jest taką decyzją, że to jest ta osoba, z którą chcesz spędzić życie. Jasne, że możesz taką decyzję podjąć i bez ślubu i w ten sposób żyć tongue ale większość ludzi tego nie robi. Większość ludzi wpada w takie myślenie dopiero w momencie, kiedy rozważa ślub. Wcześniej się nie zastanawia czy widzi się z daną osobą za 10 czy za 15 lat.
Nie powiedziałam też, że ślub powstrzymuje rozpad związku, bo jak ludzie chcą się rozstać to się rozstaną. Ale jest zdecydowanie więcej papierologii i znowu, jak się bierze ślub to ma się to w głowie, że już nie tak łatwo będzie się wymiksować. Bez ślubu i dzieci najczęściej wystarczy się tylko wyprowadzić. To jest kwestia do ogarnięcia z dnia na dzień.

Jest taka fajna para na youtube, która swój ślub określiła jako "popdpisanie umowy cywilno-prawnej, żeby nam było w życiu łatwiej". I o to chodzi. Nie o to czy ktoś jest wierzący czy nie tylko o to, że się ze sobą podpisuje na papierze umowę, w której są konkretne zobowiązania. Już nie mówiąc o tym, że właśnie to jest moment, w którym zakłada się rodzinę i jest to zawarte w przysiędze, która na tym papierze się znajduje.

7,226

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Związek przechodzony to związek, w którym nie ma rozwoju wink nie taki, w którym nie ma ślubu. A najczęściej rozwoju nie ma, bo się siedzi na tym poziomie - mieszkamy razem i tyle. Nie ma tej decyzji, o której ciągle piszę. Decyzji, którą dla mnie wyraża chęć wzięcia ślubu.

Ok, ale po ślubie i ewentualnych dzieciach, też się w końcu przestajemy rozwijać. No bo co dalej? Przechodzone małżeństwo? wink

7,227 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-14 14:02:58)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ludzie widocznie mają to w głowach, że czuja się jakoś swobodniej jako mąż i żona. Ułatwia to znacznie wspólne życie w kwestii "technicznej". Patrząc z boku jednak, to motywacja do ślubu i sama decyzja o jego zawarciu, jesli ludzie tak czy inaczej się kochają i jest im ze sobą rewelacyjnie, sprowadzać by się miąła do jakiejś mistycznej podstawy, że właśnie ta decyzja ma ich związek umocnić i przenieść na wyższy lewel. Podczas gdy ja odbieram wyższy lewel jako rozwój, ale w innym aspekcie: nieustannego poznawania siebie, budowania zaufania i więzi emocjonalnej smile Można powiedzieć, że na to jest czas w trakcie narzeczeńśtwa:OK, tylko jeśli trwa to zbyt krótko i ludzie zbyt pochopnie biorą ślub pod wpływem impulsu, to potem wychodzi wszystko, co złe. Znam parę, która właśnie się rozstała po długim czasie( powyżej 6 lat) ale bynajmniej nie z powodu braku ślubu, ale jednak pewnych niedopasowań w związku. Zresztą ślub był już w sumie na etapie planowania, ale wczęśniej się okazałao, że jednak zdecydowali się rozstać.

7,228 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-01-14 14:08:21)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Mnie tam głównie przed ślubem i weselem to odrzucał ten cały "cyrk" np oczepiny smile a nie jakaś ideologia anty systemowo instytucjonalna.
Przeżyłem jakoś to jednak .
Teraz to po latach wiem że zupełnie inne kwestie w małżeństwie są ważne i się liczą pewna formalność związku  to skutek przeżyć refleksji nie cel czy punkt do zaliczenia "litera zabija duch ożywia ".
Tyle że to każdy sprawdzi lub nie na żywca przepisów i reguł to 100% dobrych dla wszystkich nie znam.

7,229

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko, ale po ślubie masz już decyzję, że chcesz z tą osobą być całe życie, prawda? Jest decyzja. W przechodzonym związku takiej decyzji nie ma. Chociaż tutaj brak decyzji też jest swojego rodzaju decyzją.

To tez się super widzi, jak się rozmawia z ludźmi w związkach, gdzie jedna osoba chce ślubu, druga jeszcze nie jest gotowa, a potem coś się dzieje, jest jakiś wielki kryzys i nagle ta osoba, która ślubu chciała zaczyna mówić, że w sumie to bez ślubu można żyć, albo że to tylko papierek itd. Więc co, nagle się myślenie zmieniło i nagle ma się inne zdanie? Czy nagle ktoś sobie uświadamia, że jednak nie chce z tą osobą podejmować takiego zobowiązania? smile

Pasławku - ja na weselu w życiu nie będę mieć oczepin smile też mnie cały ten cyrk odrzuca. Nawet z pierwszego tańca raczej bym rezygnowała jakby już do tego doszło. Raczej zrobiłabym wielką imprezę z wodzirejem bez motywu przewodniego jakim jest para młoda. Niech się bawią wszyscy.

7,230

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja nie miałam wesela. Był ślub w urzędzie, a potem przyjęcie dla rodziny. Nigdy nie lubiłam tradycyjnych wesel i nadal nie lubię.
Nigdy nie chciałam brać ślubu pod publiczkę, dlatego też nie zdecydowałam się i nie zdecyduję na ślub kościelny.

Gratuluję Wam Paslawku Waszego szczęścia i miłości. Pielęgnujcie ją smile

7,231 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-01-14 14:56:13)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dzięki Wielkie Owieczko a   teraz to kot jest spoiwem jak się domyślacie i "walka" o jego uwagę smile
A i tak za mną więcej łazi - niesamowity z niego towarzysz .
Na weselu to najlepiej z naszej trójki bawiła się moja wtedy mała córka dopóki nie padła smile chociaż tyle dobrego  że się bawiła oczywiście.
Szczęście przychodzi łagodnie,cicho,spokojnie - właściwie to samo powoli bez wibracji i nie wiadomo tak naprawdę czy to skutek jakichś działań czy skutek zaprzestania kombinacji z oczekiwaniami i warunkami ja przynajmniej jeszcze tego  nie wiem.
Aaaa Pozdrowienia dla wszystkich .

7,232

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

To tez się super widzi, jak się rozmawia z ludźmi w związkach, gdzie jedna osoba chce ślubu, druga jeszcze nie jest gotowa, a potem coś się dzieje, jest jakiś wielki kryzys i nagle ta osoba, która ślubu chciała zaczyna mówić, że w sumie to bez ślubu można żyć, albo że to tylko papierek itd. Więc co, nagle się myślenie zmieniło i nagle ma się inne zdanie? Czy nagle ktoś sobie uświadamia, że jednak nie chce z tą osobą podejmować takiego zobowiązania?

I ja właśnie tego doświadczam. Wiem, że on chciał, nawet dwa razy mi się "oświadczał", ale odsuwałam to i sprowadzałam do żartu. Ja nie byłam gotowa.
Kiedy pytam się go teraz, czy widzi nas dalej w przyszłości, mówi że tak. Ale skutecznie zniechęciłam go do podejmowania prób. Jest mi z tego powodu bardzo przykro, bo wiem że zachowałam się jak egoistka. Nie myślałam o jego uczuciach, tylko o sobie.
Kiedy tak się nakręcam i moja wyobraźnia galopuje, to "widzę" jego next z pierścionkiem na palcu i hasztagiem shesaidyes wink

Tak, mam takie poczucie, że mimo swoich zapewnień, nie jestem tą osobą, z którą chce podejmować te "zobowiązania". Ale jak mówiłam, on twierdzi inaczej.

7,233

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie wierzę dziś mija dwa lata a mnie dopadł mega dół czuje jakby wszystko do mnie wróciło jakby to wszystko było wczoraj . Śnił mi się całą noc z tamtą jakbym ciągle łaziła za nimi a oni zamna . Jestem mega zła na siebie zastanawiam się czy kiedyś w końcu minie to wszystko ..... :'(. Najdziwniejsze to że chyba jestem pewna że go nie kocham nawet nie tęsknię więc czemu to wszystko

7,234

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ależ ja Was podziwiam Drogie Koleżanki smile Naprawdę smile Za tę zdolność do ciągłego analizowania, zastanawiania się, rozważania za i przeciw, rozkładania na czynniki pierwsze itd smile Ale już wspominanie przykrych chwil, "dołów emocjonalnych" to już mistrzostwo smile Sam osobiście pamiętam raczej te pozytywne doznania a te przykre już jakoś po czasie nie są takie przykre jak wtedy.. Jeśli już mamy się zwierzać, to powiem Wam, że nadzwyczaj łatwo przychodzi mi mówienie o chorobie czy jakiś tam porażkach życiowych..No tak mam smile

7,235

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Ależ ja Was podziwiam Drogie Koleżanki :) Naprawdę :) Za tę zdolność do ciągłego analizowania, zastanawiania się, rozważania za i przeciw, rozkładania na czynniki pierwsze itd :) Ale już wspominanie przykrych chwil, "dołów emocjonalnych" to już mistrzostwo :) Sam osobiście pamiętam raczej te pozytywne doznania a te przykre już jakoś po czasie nie są takie przykre jak wtedy.. Jeśli już mamy się zwierzać, to powiem Wam, że nadzwyczaj łatwo przychodzi mi mówienie o chorobie czy jakiś tam porażkach życiowych..No tak mam :)

Już byłeś dziś na moim celowniku żeby dowalić ale naszczescie się opamietałam i ochłonęłam  :-P. Nie wiem może ty jako facet nie potrzebujesz analizować może tak mają poprostu kobiety co niektóre w tym ja . Po napisaniu tego co napisałam wcześniej jakoś mi ulżyło że mogłam to z siebie wyrzucić chyba po to jest forum . Swoją drogą masz rację analizowanie to zły pomysł . Chyba muszę sobie jakiegoś plastra poszukać i tyle .Oczywiście takiego co będzie wiedział że nim jest .

7,236 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-19 21:42:37)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie wiem, czym mogłem się narazić na dowalenie smile Nie miałem zamiaru nikogo wyśmiewać ani robić sobie jaj smile Właśnie widzę, żę Wy macie taką potrzebę czy wręcz czujecie się zawsze lepiej, jak z siebie to wyrzucicie...Co jest oczywiście zrozumiałe smile Bardziej chodziło mi już o wspominanie jakiegoś przykrego wydarzenia, kiedy jego przypomnienie znowu może sprowadzić na człowieka doła..Jesli ja już coś przykrego pamiętam, to staram się znależć zawsze pozytywne strony. Przykładowo: plusem mojej choroby( jeśli już mówimy o rocznicach to właśnie minie 15 lat) jest to, ze teraz chodzę regularnie do lekarza co rok i ma się przeczucie, zę wszystko jest pod kontrolą smile Uwierz, że wtedy inaczej to trochę widziałem, bo znam lepsze prezenty na 18-stkę niż szpital, operacja i chemioterapia smile
W kwestii różnicy w podejściu do zwierzeń miedzy płciami to widzę tutaj analogię taką, jak między naukami ścisłymi a humanistycznymi, jaką widziałem jeszcze w szkole. Miałem zawsze wrażenie, że to samo można opisać zaróno za pomocą 10 słów jak przy pomocy 200. Zawsze wolałem krótszą wersję smile

7,237 Ostatnio edytowany przez GwiezdnyPył (2020-01-19 21:46:58)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Nie wiem, czym mogłem się narazić na dowalenie smile Nie miałem zamiaru nikogo wyśmiewać ani robić sobie jaj smile Właśnie widzę, żę Wy macie taką potrzebę czy wręcz czujecie się zawsze lepiej, jak z siebie to wyrzucicie...Co jest oczywiście zrozumiałe smile Bardziej chodziło mi już o wspominanie jakiegoś przykrego wydarzenia, kiedy jego przypomnienie znowu może sprowadzić na człowieka doła..Jesli ja już coś przykrego pamiętam, to staram się znależć zawsze pozytywne strony. Przykładowo: plusem mojej choroby( jeśli już mówimy o rocznicach to właśnie minie 15 lat) jest to, ze teraz chodzę regularnie do lekarza co rok i ma się przeczucie, zę wszystko jest pod kontrolą smile
W kwestii różnicy w podejściu do zwierzeń miedzy płciami to widzę tutaj analogię taką, jak między naukami ścisłymi a humanistycznymi, jaką widziałem jeszcze w szkole. Miałem zawsze wrażenie, że to samo można opisać zaróno za pomocą 10 słów jak przy pomocy 200. Zawsze wolałem krótszą wersję smile

Widzisz ja nie mam żadnych przykrych wspomnień nawet rozstając się mocno mnie przytuli trwało to chwilę pocałował w policzek i wyszedł i od tego czasu mija dwa lata . Może właśnie jakby te rozstanie było w gniewie w kłótni było by mi lepiej . Ja po rozstaniu nie czułam nigdy na niego złości bardziej żal i cierpienie. Eh było minęło . Wiem że nie nie chciałeś i praktycznie nic złego nie napisałeś ale jakoś mi się tak natoczyłes wink. Ja już od dwóch lat się z nikim nie pokłóciłam nie podniosłam głosu i nie mam się gdzie wyładować . Miłego wieczoru

7,238

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

U mnie znowu moja dwa lata jak czekalam na jego powrót z misji by byc już poprostu ze sobą. Potem pol roku i już nas nie było.
Przeszlo mi na mysl ze to ten czas, wspimnienia na Facebooku tez?swoje robią , choc nigdy nie wrzucilam zdjec z nim, poprostu odliczalam te dni. Czy tęsknię? Raczej tak. Czy kocham? Raczej troszkę już nie tak jak kiedys. Czy mi minie? Prawdziwa milosc ponoć nie przemija.

Plaster-?czy to byl dobry pomysł? Tak. Od początku ustalilismy jakie są zasady. Nikt nikogo nie skrzywdził. Dziś jestesmy już razem 7 miesięcy. Jednak go nie kocham. Myślę ze on sie zauroczyl ale nadal nie padły żadne słowa większe w znaczeniu niż lubię Cię. Na bieżąco mu mówię że miłości z tego nie będzie. Wiem że zarzekam się jak żaba błota (chcialabym się?zakochac) ale poprostu wiem o tym że plaster od początku w mojej glowie był plastrem i nie umiem tego sobie wybic z głowy.

7,239

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pyłku luzik, czasem tak bywa, nie złość się na siebie za to. Są chwile, ze coś się przypomni i jest na moment dół, ale zaraz przechodzi, wiec na spokojnie :*

Promyczku, wy wciąż razem?

Do mnie napisał facet. Fajny aż za bardzo, aż za dobrze się rozmawia. Ma kobietę i dziecko. Wiem, ze nie powinnam się wdawać w takie codzienne rozmowy, bo to nie fair wobec jego partnerki, ale jakoś ciężko mi się oprzeć, bo tak dobrze się rozmawia. Co jakiś czas pada pomysł z jego strony, żeby się spotkać, ale mnie hamuje świadomość, ze przecież on kogoś ma i to kompletnie bez sensu, mógłby być później tylko kłopot. Niby nic złego się nie dzieje, ot, zwykle luźne pogaduszki, ale moralnie zaczynam się czuć z tym trochę kiepsko, bo wszystko odbywa się za plecami jego partnerki.

7,240 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-19 23:24:42)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tylko mogę pozazdrościć komuś, kto się nie kłócicił przez dwa lata. Czasami tutaj widać, że ktoś ucieka przed konfrontacją, moze właśnie bardziej p[rzed kłótnią. I się nie dziwię. Co jest przyjemnego we wzajemnym przekrzykiwaniu czy przerzucaniu się argumentami? Wyżyć się można na wiele innych pożyteczniejszych sposobów smile O ile same efekty kłótni mogą być pozytywne, to sam potok emocji czy przykrych słów i nieraz absurdalnych stwierdzeń bywa męczący.
EDIT: Właśnie, kiedyś do mnie napisała mężatka. NIe dałem szansy nawet się rozwinąć znajomośći ani pojedynczej rozmowie. Uciąłem to od razu, nie pamiętam co tam napisałem, ale to była jedna wiadomość, potem się rozłączyłem. To nigdy nie jest dobre rozwiązanie. Ja mam od razu taką blokadę w głowie, że zwyczajnie nie daję rady nawet z kimś gadać, wiedząc że tamata strona robi to za czyimś plecami.

7,241 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-01-19 23:43:49)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja to widzę że rocznice, święta ,zmiany pór roku ,jakieś skojarzenia wywołują dołki sny i aktywują nie rozładowaną złość żal które nie mają ujścia i znowu zostają .
Z perspektywy czasu i mojego życia to  plastry nie mają absolutnie pozytywnego znaczenia,znikomy dobry wpływ to znieczulanie się,stłumienie i zagłuszanie emocji przedłuża bo to ma na celu tęsknoty wspominanie itp - nałogowe trochę jest i ucieczki choć jak się jest w takim klinowym związku wydaje się inaczej takie moje doświadczenia i raczej odruchowe nieuchronne w pewnym sensie dlatego nie ma co się potępiać.Na wszystko jest czas i możliwości.
Trzymajcie się i nie traktujcie tak tego wszystkiego ze śmiertelną pompatyczną powagą po latach to mnie moje przeżycia śmieszą ,więc po co czekać latami można sobie skrócić - chociaż stop wróć nie nie można każdy ma swoje do odrobienia dopóki może .
Jazz dla Siebie samej to utnij jak najprędzej że się wtrącę ,będzie najpierw coraz lepiej,fajniej a potem coraz gorzej facet chce zdradzać żonę to oczywiste nie daj się wciągnąć w to coś .Nie poruszaj w Sobie pewnych mechanizmów nikt nie jest 100% odporny na taki wpływ i wybuchy uczuć daj sobie na wstrzymanie "kusi" masz z kim gadać nie bądź pazerna na atencję co za dużo to ...wiesz tylu kumpli "adoratorów" przyjaciół i jeszcze żonaty napalony pacan daj spokój nie wygłupiaj się może boleć jak uwierzysz w co Ci gagatek pisze to koleiny schemat rozumiem ciekawość i zamiłowanie do eksperymentów sam to miałem i mam ale nie ma co przeginać pewne rzeczy są oczywiste nie bierz się za współudział bo już troszeczkę odrobinę odlatujesz i zaczynasz racjonalizować uzasadniać .
Twoja wartość i szczęście nie zależą po prostu od nikogo poza Tobą nie zapominaj o tym choć fajnie się gada to ma to konsekwencje i to się później czuje odbija nie ma co się zniewalać afektami wierzcie mi to droga w bok na skróty bicie piany emocjami wywoływanie ich jak duchy.


Młodzi  jesteście naprawdę i autentycznie to ma swoje prawa taki stan.
Pozdrawiam nieustająco.Buziaki .

7,242

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Spoko Tatku, nie odpływam wink właśnie dlatego, ze wiem w jakiej sytuacji jest ten facet, ciagle odmawiam spotkania i podkreślam, ze pogadać możemy, ale to wszystko. Nie jest żonaty, ale jednak z kimś jest, ma jakieś zobowiązania, nie wyobrażam sobie być ta druga albo katalizatorem rozstania. Ciekawa byłam, co mu we łbie siedzi, ale ze jest za fajny, lepiej uciekać jak najdalej :-P

7,243

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Spoko Tatku, nie odpływam wink właśnie dlatego, ze wiem w jakiej sytuacji jest ten facet, ciagle odmawiam spotkania i podkreślam, ze pogadać możemy, ale to wszystko. Nie jest żonaty, ale jednak z kimś jest, ma jakieś zobowiązania, nie wyobrażam sobie być ta druga albo katalizatorem rozstania. Ciekawa byłam, co mu we łbie siedzi, ale ze jest za fajny, lepiej uciekać jak najdalej :-P

Dziękuję jezz za otuchę :-*
Jezz to prawda uciekaj jak najdalej . Pamiętasz jak ci kiedyś pisałam że mi się strasznie spodobał facet że poraz pierwszy od rozstania tak naprawdę ten co miał dwoje dzieci i okazało się że ma żonę . Naprawdę nie warto do tej pory jak go widzę to sama buzia mi się śmieje . Widuje go czasami ale jest tylko część i unikam kontaktu . Pamiętaj że tak naprawdę nad uczuciami nie jesteśmy w stanie zapanować a po czasie pewnie przestaje mieć znaczenie że on kogoś ma.... A jak ci się wizualnie podoba i dobrze gada to już w ogóle uciekaj . A co z marynarzem ?
Promyk poraz pierwszy chyba tak naprawdę rozumiem to co piszesz że można kogoś kochać już tak poprostu na zawsze można to przed sobą ukrywać , wyciszać ale i tak to wraca. Oby poprostu kiedyś było tylko miłym wspomnieniem bez uczuć miłości . Co do plastra podziwiam cię że nic się nie rodzi z twojej strony bo z jego chyba zaczyna , ja myślę że u mnie po czasie pewnie pojawiło by się uczucie .
Trzymajcie się i miłego dnia

7,244

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Czy są we mnie uczucia? Jakies napewno są , czuje sie z nim bezpiecznie, lubie sie przytulać, lubie z nim intymnosc, lubię z nim byc , spędzamy nadal aktywnie?czas wiec nie ma miejsca na nudę. Jednak tylko lubię.
Wole widziec na weekend niz w codziennym życiu. On jest inny, inaczej patrzy na świat co nie do konca odpowiada mi. To kawaler bez dzieci z ogromną iloscia wolnego czasu. Ja natomiast mam go bardzo mało i największe konflikty miedzy nami to wladnie to ze co unikam gdy jestem u siebie. Że robie sie wredna małpa i wtedy wiem że on sie?zaangażował choc to wlasnie on najwiecej mówił o czystej relacji miedzy nami. Jednak nadal czuje sie uczciwa gdyż jak mowilam caly czas informuje go o tym że teraz jest fajnie ale kiedys pojawi sie ktoś w moim lub jego zyciu kto spelni wszystkie oczekiwania.

To nie tak że on jest jakis zły tylko jakby to powiedzieć. Na kumpla i towarzyszą przygód ideał. Na męża?I ojczyma dla moich synów już nie.

Szkoda mi tylko marnowanego czasu. Choc on powtarza że ten czas to dla nas czas nauki siebie .

7,245

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A mój związek się sypie i nie wiem czy da się to pozbierać.
Wiem, że z nią pisze, ona nawet na jego tablicy nie złożyła mu życzeń ( jak do tej pory) tylko prywatnie. Jak poprosiłam by mi pokazał, to odmówił.
Mówcie co chcecie, ja czuję, że tam coś jest.
Kolejna kłótnia. Odpowiedziałam na jej komentarz, nic złośliwego ani nic, a on go usunął...nieźle co?
Wiem, że jest sporo młodsza, mam jej numery, maile, ale co mi po tym. Przecież nie napiszę do niej, bo co z tego będę mieć?
Najgorsze, że wiem, czuję podskórnie, że coś jest, a on się wypiera.
Nie chcę się nakręcać, ale ten ból jest nie do opisania.
Blue monday...

7,246 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-01-20 10:18:18)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko a skąd wiesz, ze z nią pisze? No i wiesz... z szefowa tez miałaś dziwne przeczucia, które się nie potwierdziły. Może nie chce Ci powiedzieć, bo kręcisz kolejna aferę i robi Ci na złość a on już jest zrezygnowany?


Ps. Po przeczytaniu Twojego posta, utwierdziłam się w przekonaniu, ze powinnam temat z tym facetem zakończyć. Nie chciałabym, żeby jakaś kobieta przeżywała coś podobnego z mojego powodu nawet jeśli nie ma w tych rozmowach niczego, oprócz gadania o pierdołach.

7,247

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Owieczko a skąd wiesz, ze z nią pisze? No i wiesz... z szefowa tez miałaś dziwne przeczucia, które się nie potwierdziły. Może nie chce Ci powiedzieć, bo kręcisz kolejna aferę i robi Ci na złość a on już jest zrezygnowany?

Bo mi powiedział.
JAzz, tam coś jest. Cały cza jest i IG i na fb, gdzie jej wcześniej nie było.
Nie wiem czy już pisałam, ale w sylwestra przypadkowo zauważyłam, że wysłała mu wiadomość na drugą skrzynkę. Nie były to życzenia, bo wiadomość była z 30.12. Jak zobaczyłam? Chciałam zobaczyć która godzina i był akurat włączony messenger. Nie czytałam treści.
Kiedy po paru dniach, kiedy mnie to gniotło, powiedziałam mu, że wiem że z nią pisze, wyparł się i zrzucił na mnie, że jestem chora i mam się leczyć. Może i tak, ale ślepa nie jestem. I od tego czasu zaczęłam się przyglądać jej aktywności na jego stronach. Zawsze jest serduszko, ale na IG non stop komentarze. Sama ma zablokowane konto, więc nie wiem co tam ma. Zapisaną ma ją w sposób dość czuły, bo zdrobnienie imienia, takim jak się zwracał do mnie kiedyś. Ja byłam "Kaś" a ona ma inną literkę  z przodu.
Jest mi źle, boli, chce mi się wyć, i nic nie mogę zrobić.

7,248 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-01-20 10:43:59)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A może to tylko takie luźne rozmowy o bzdurach? Kurczę, no nie chce ich tlumaczyc, ale widzę po swojej sytuacji, ze czasem naprawdę człowiek rozmawia o różnych rzeczach i niekoniecznie jest to od razu jakiś romans bądź flirt. Niemniej, co planujesz zrobić? Trwać w tym, czy się rozstać?


Pyłku tak, wiem, pamietam ta historie. I masz absolutna racje, nie ma sensu się w ro wkręcać smile Raz, ze dla mnie nic dobrego z tego nie wyniknie, dwa, nie chce być kością niezgody w czyimś pożyciu smile

7,249 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-20 10:53:14)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Oj coś czuję, że wtrąciłem się między wódkę z zakąskę zbyt szybko.. smile

Nie chcę tutaj wchodzić z buciorami, jakoś tylko tak zauważyłem się się strasznie zadręczacie, ale może to jakaś forma wyrzucenia z siebie negatywnych emocji. Czytając Twój najnowszy post Owieczka szczerze Ci współczuję tych trudnych chwil, bo teraz to juz naprawdę dziwnie wygląda ta sytuacja. Mnie zwyczajnie to obrzydza, jak się kogoś w ten sposób traktuje, pisząć czy utrzymując kontakt za plecami partnera. Zatem złość, żal czy smutek to jedno, ale mi zwyczajnie byłoby wstyd, tak po ludzku, zwłaszcza jak się mieszka z partnerem - to trochę mi przypomina donoszenie na swoją drugą połówkę. Jeszcze jak gość udaje głupiego i twierdzi, że nic się nie dzieje, ciężko mi to zrozumieć. Ciężko Was Panie czasem zrozumieć, ale tutaj powiem szczerze też, że totalnie ni eogarniam niektórych gośći, tym bardziej jak się wie, że partnerowi sprawia to przykrość. Mocne słowa otuchy z mojej strony! smile
Z kolei pytanie do Promyczka87 - skoro czujesz się z facetem bezpiecznie, lubisz jego bliskość i samą obecność, dobrze się dogadujecie i spędzacie czas - to czego jeszcze więcej potrzeba? Jest jakiś nieogarnięty życiowo? Pracuje, utrzymuje się sam? Jeśli tak, to w czym problem? W tym, że ma dużo czasu? Podziwiam szczerze ludzi, którzy wręcz kochają mieć zapełniony grafik, co do minuty smile

7,250 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-01-20 10:56:13)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pyłku a co do marynarza... no cóż, chłop chyba myślał, ze będę za nim biegać wink się przeliczył :-P


Bagienni pojawiłeś się tutaj w sumie znikąd i chyba jeszcze nie ogarnales meandrow tego wątku. My sie wzajemnie tutaj wspieramy, analizujemy, to nam pomaga w trudnych momentach. Kiedy jest nam po prostu dobrze, długo milczymy i wtedy tak naprawdę, każdy wie co i jak. Jakie zadręczanie? Bo któraś coś gryzie i chce się wygadać?;) Ja szczerze podziękuje za takie oceny :-D

7,251

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

A może to tylko takie luźne rozmowy o bzdurach? Kurczę, no nie chce ich tlumaczyc, ale widzę po swojej sytuacji, ze czasem naprawdę człowiek rozmawia o różnych rzeczach i niekoniecznie jest to od razu jakiś romans bądź flirt. Niemniej, co planujesz zrobić? Trwać w tym, czy się rozstać?

Jeśli są to tylko bzdury, to dlaczego je ukrywa? Ja nie zakazuję mu kontaktów, ale tu ewidentnie coś nie gra.
Nie wiem co robić, myślę, że on odejdzie, tłumacząc że nie da się ze mną żyć.

7,252 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-01-20 11:13:31)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A no może dlatego, ze nie ma ochoty na to byś czytała jego rozmowy? Mój były tez chciał czytać moje rozmowy z kolegami, na co mu stanowczo nie pozwalałam. I bynajmniej nie dlatego, ze miałam jakiś flirt do ukrycia a dlatego, ze każdy ma prawo do swojej prywatności. Mówię to jedynie ze swojej perspektywy pewnych przeżyć.  Nie chce bronić Twojego faceta, bo bardzo niefajnie się zachowuje z pewnymi rzeczami. Ale Ty również Owieczko się do tego przyczynilas. Ciebie tez w tym wszystkim rozumiem. Wali wam się związek, a on zamiast działać to jeszcze dokłada powodów do zmartwień.  Jest jeszcze w ogóle co ratować?

7,253

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A ja cię owieczko rozumiem i wierzę ci tzn twoim przeczuciom . I szczerze nie rozumiem jak można pisać pokryjomu z kimś i to szczególnie z przeciwna płcią . Ja w przeciwieństwie do jezz nie jestem tak wyrozumiała :,-). No ale ja to w ogóle mam inne poglądy co do związków dla tego pewnie będę sama . Owieczko bardzo ci współczuje , bo wiem że musi ci być strasznie ciężko tym bardziej że wiesz że pisze a on się wypiera .

7,254

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wiem Jazz, dlatego postanowiłam wrócić do psychiatry. Mam wizytę w marcu, póki co jutro mam psychologa.
Czy jest co ratować? Nie wiem. Dzisiaj chyba już nie ma.
Wiesz o co mi ta naprawdę chodzi? O brak poczucia bezpieczeństwa. Nie potrafi zapewnić mnie, że tam nic nie ma, tylko atakuje.
Nie chcę czytać korespondencji, gdybym chciała, przeczytałabym jak miałam okazję.
Chodzi o sam fakt zatajania. Dla mnie nie ma czasu, by napisać cokolwiek...

7,255

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Pyłku a co do marynarza... no cóż, chłop chyba myślał, ze będę za nim biegać ;) się przeliczył :-P


Bagienni pojawiłeś się tutaj w sumie znikąd i chyba jeszcze nie ogarnales meandrow tego wątku. My sie wzajemnie tutaj wspieramy, analizujemy, to nam pomaga w trudnych momentach. Kiedy jest nam po prostu dobrze, długo milczymy i wtedy tak naprawdę, każdy wie co i jak. Jakie zadręczanie? Bo któraś coś gryzie i chce się wygadać?;) Ja szczerze podziękuje za takie oceny :-D

Pięknie to jezz ujęłaś właśnie mi o to wczoraj chodziło jak mówiłam że był na moim celowniku

7,256

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko, Ty wiedz o tym, że ja nadal bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki.
Powiem Ci tylko tyle.
Jeśli intuicja, serce, przeczucie - cokolwiek - mówi Ci, że tam się coś dzieje ... to właśnie się dzieje. Ufaj sobie, bo masz do tego wszelkie powody.
Fakt, że atakuje Ciebie, zamiast spokojnie wyjaśnić, porozmawiać, jest niepokojący i zastanawiający. Mężczyzna, który troszczy się o komfort swojej partnerki, nie atakuje jej w takiej sytuacji, tylko na spokojnie wyjaśnia takie nieporozumienia, nawet jeśli uważa, że ona widzi duchy w biały dzień.

7,257 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-20 11:53:28)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Upss, poczułem się teraz jak intruz smile

Fakt, trochę to odebrałem jako zadręczanie się, ale nikogo nie chcę tutaj urazić, jęsli tylko przynosi Wam to ulgę, to spoko smile Zwyczajnie się różnimy, bo ja akurat mogę opowiadać dokładnie w ten sam sposób i tak bardzo zawile, ale tylko i wyłącznie o rzeczach przyjemnych smile A tymi przykrymi nie zaprzątam sobie czy innym głowy smile Ale jam tylko prosty facet smile

Życzę wszystkim tutaj pomyślnego rozwiązania problemów i sczęśliwego zakończenia wszystkich spraw smile Szczególnie trzymam kciuki za Owieczkę, bo chyba z Was wszystkichnajlepiej kojarzę jej historię smile

Zatem znikam życząc raz jeszcze powodzenia! smile Głowa do góry, więcej uśmiechu na twarzy i pozytywnych emocji smile

7,258

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pyłku ja tez nie byłam tak bardzo wyrozumiała, do czasu aż nie znalazłam się po drugiej stronie. Mój ex naprawdę mnie zadręczał, a ja nie robiłam nic złego, kochałam go całym sercem i nie wyobrażałam sobie zrobić coś, co mogłoby zburzyć nasz związek. Rozmowy to były luźne rozmowy, każdy ma prawo mieć znajomych, bez przesady.

Bagienni nie jesteś intruzem smile ale trochę więcej wyrozumiałości wink


Owieczko już rozumiem. Zamiast dać Ci to poczucie bezpieczeństwa i zapewnienie, on jeszcze bardziej rujnuje i tak nadszarpniete zaufanie. Przykro mi, tule mocno sad

7,259

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

The Dumplings - kocham być z tobą. Tak jakoś mi się skojarzyło. Uwielbiam ten kawałek.

7,260 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-01-20 12:49:41)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:

A mój związek się sypie i nie wiem czy da się to pozbierać.
Wiem, że z nią pisze, ona nawet na jego tablicy nie złożyła mu życzeń ( jak do tej pory) tylko prywatnie. Jak poprosiłam by mi pokazał, to odmówił.
Mówcie co chcecie, ja czuję, że tam coś jest.
Kolejna kłótnia. Odpowiedziałam na jej komentarz, nic złośliwego ani nic, a on go usunął...nieźle co?
Wiem, że jest sporo młodsza, mam jej numery, maile, ale co mi po tym. Przecież nie napiszę do niej, bo co z tego będę mieć?
Najgorsze, że wiem, czuję podskórnie, że coś jest, a on się wypiera.
Nie chcę się nakręcać, ale ten ból jest nie do opisania.
Blue monday...

Niedobrze intuicja i projekcje czasem to się miesza i trudno to odróżnić w myślach i emocjach tkwi rodzaj ni to pułapki i to sideł nie wiem jak to nazwać takie zapętlenie najwyższa sztuka dotrzeć do intuicji .
Niestety poznanie prawdy może być bolesne
Nie wiem czemu mam podobne jak Ty wrażenie że M coś ukrywa i zaczyna jakieś akrobacje nie robił tak przecież wcześniej.
"Blue mondey" to New Order a jak tak to Joy Division i "Love "will tear us apart"  ciągle w życiu moim i innych ludzi aktualna treść .
Owieczko trzymaj się oczywiście co ma być to się stanie niestety punktualnie  i okaże tylko ten czas niepewności bolesny.

Edit No nie Bagiennika się nie obawiajcie to nie złośliwiec jakiś ma inne spojrzenie ot wszystko  napotykam jego posty w innych wątkach i właściwie życzyło by się więcej wypowiedzi na forach w stylu Bagiennika .

7,261

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dziękuję Wam.
Jazz, kawałek genialny. Chyba wrzucę go na tablicę, tak przy blue monday wink

Żebrałam już kiedyś, nie raz, o miłość, zainteresowanie. To jest straszne.

Paslawku, tak projekcje i intuicja zlewają się, dlatego muszę iść po pomoc. Nie robił tego wcześniej, natomiast oskarża mnie o oddalenie w zeszłym roku. Tak, odsunęłam nasz związek. Może też byłam zbyt pewna siebie? Nie starałam się, oddaliłam.

Wiecie, ja naprawdę rozumiem, że można mieć znajomych, pisać z kimś. Tylko ja chyba nie umiem tego zaakceptować. Dla mnie to jakaś oznaka zainteresowania wobec drugiej osoby. Nawet jeśli są to bzdety, o których pisała Jazz. Tylko jak mam sobie  tym radzić?

Naprawdę kocham tego człowieka, ale chyba muszę się pogodzić, że to chyba koniec.

7,262

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że żebranie o uczucia często wywołuje takie właśnie reakcje, jak u niego, poczucia chorej kontroli nad drugą osobą. Współczuję.
Zgadzam się że nie ma nic złego w otaczaniu się znajomymi, jest to wecz wskazane. Tylko w takim przypadku zwyczajnie niezrozumiałym zjawiskiem jest to ukrywanie rozmów czy zaprzeczanie istnienia kontaktu, jako takiego. Do tego wypieranie się  wraz z rzucaniem winy na drugą stronę.
Musisz być silna, chociaż ja na Twoim miejscu bym chyba nie wytrzymał i postawił partnera pod ścianą. Jeśli sobie nie ufamy i ukrywamy kontakty z osobami innej płci, to oznaka, że czegoś nam brakuje i zwyczajnie nie potrafimy spełnić wzajemnych oczekiwań czy uszanować uczucia partnera.

7,263

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagiennik, wiem.
Z drugiej strony wiesz, on może myślał, że jak się dowiem, to rozpęta się piekło. Jestem zazdrosna, wiem że jest lubianym facetem, i wiem jakie są kobiety.
On może z nimi pisać o bzdurach, ale dla kobiet to nie muszą być bzdury. Ja nie utrzymuję z nikim kontaktów, nie czuję potrzeby.
Tak, on czuje się kontrolowany. Może przesadziłam, ale to co się ze mną dzieje powoduje, że nie panuję nad sobą.
Co z tego, że on mi powie, że mnie kocha, że chce ze mną być, że nic nie ma, jak to pomaga na chwilę.

Jak mam go przyprzeć do ściany? Albo się przyzna, albo faktycznie wyolbrzymiam sprawę, ale nadal to jest drugi człowiek, którego nie mogę do niczego zmusić.
Jest dorosły, może robić co chce, sam odpowiada za swoje czyny i będzie ponosić konsekwencje.

7,264

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczki przykro się to czyta. Wiem ze my kobiety mmamy silna intuicję i bez sensu jest tu mowic ci ze sie pewnie mylisz. Postaraj die tylko zalatwoc cała sytuację dyplomatycznie. Plus taki ze jestesmy na temacie który idealnie przedstawiała jak powinnaś i jak nie powinnaś się zachować.
A poza tym może wam potrzrbna taka terapia wstrzasowa? Zawsze ja bylam ta nieuczciwą w związkach. Do momentu az właśnie ktos kogo naprawdę kochałam mnie oszukał. Ot taka karma

7,265

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku, jak dyplomatycznie? Nie jesteśmy małżeństwem, więc nie ma jak załatwić takiej sprawy. On będzie bronił siebie a ja siebie.
Karma? Też się nad tym zastanawiam. Zostawiłam obsesyjnego z zazdrości męża, to teraz mnie ktoś zostawi. Muszę to wziąć na klatę, podziękować za cudowny czas i tyle. Nie zmuszę nikogo by ze mną był.

7,266

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko, ale to, że Ty nie masz potrzeby utrzymywania z nikim kontaktu nie oznacza, że automatycznie on tez pozbawia się takiej możliwości.
Bzdury to bzdury. Dopóki to bzdurne tematy dla niego, to nie masz potrzeby zagłębiania się w to, co na ten temat myśli jego rozmówca.

Spróbuj może to poruszyć na terapii i na spotkaniu z psychologiem? Żebyś nie wpadała w schemat. On się broni, bo Ty go atakujesz. Może potrzebujesz po prostu powalczyć trochę z tą zazdrością? Bo nie dasz rady nikogo odizolować całkowicie od innych ludzi. A to jest też takie samonapędzające się koło. Ty będziesz go cisnąć, a on będzie jeszcze bardziej uciekał.

7,267 Ostatnio edytowany przez GwiezdnyPył (2020-01-20 14:43:53)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A ja się trochę nie zgadzam i uważam że to że komuś nie pasuje jak ktoś pisze na boku w całe nie oznacza  że to coś złego , tylko poprostu nie ten partner a zazdrość z nikąd się nie bierze.
Myślę że to nie w tobie problem

7,268

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ale to zależy jak i co pisze na boku. Pyłku, jak się jest w związku to dalej można mieć znajomych poza związkiem. Płci obojga. I można też z nimi się kontaktować. Tak długo, jak czas spędzony ze znajomymi nie sprawia, że nie ma się czasu na budowanie związku. I jeżeli ktoś zaczyna zabraniać pisania z innymi i zabraniać spotykania się z innymi ludźmi, to coś tu zaczyna być nie tak jak być powinno. Zwłaszcza, że posiadanie znajomych poza związkiem to wręcz zdrowy objaw, bo człowiek nie kisi się ciągle w tym samym tylko może wyjść z kimś innym i pogadać, już nie mówiąc o tym, że potem przy rozstaniu nie ma nagle problemu, że się zostaje samemu i nie ma nikogo, bo wszystkich znajomych się olało dla partnera/partnerki.

Oczywiście uwzględniając to, że oboje partnerzy są sobie wierni i te rozmowy nie prowadzą do flirtu czy w konsekwencji zdrady. Chodzi o taką naprawdę normalną znajomość.

7,269

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Ale to zależy jak i co pisze na boku. Pyłku, jak się jest w związku to dalej można mieć znajomych poza związkiem. Płci obojga. I można też z nimi się kontaktować. Tak długo, jak czas spędzony ze znajomymi nie sprawia, że nie ma się czasu na budowanie związku. I jeżeli ktoś zaczyna zabraniać pisania z innymi i zabraniać spotykania się z innymi ludźmi, to coś tu zaczyna być nie tak jak być powinno. Zwłaszcza, że posiadanie znajomych poza związkiem to wręcz zdrowy objaw, bo człowiek nie kisi się ciągle w tym samym tylko może wyjść z kimś innym i pogadać, już nie mówiąc o tym, że potem przy rozstaniu nie ma nagle problemu, że się zostaje samemu i nie ma nikogo, bo wszystkich znajomych się olało dla partnera/partnerki.

Oczywiście uwzględniając to, że oboje partnerzy są sobie wierni i te rozmowy nie prowadzą do flirtu czy w konsekwencji zdrady. Chodzi o taką naprawdę normalną znajomość.

Mi bardziej chodzi o zatajanie i nie przyznawanie się do takich rozmów

7,270

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale to zależy jak i co pisze na boku. Pyłku, jak się jest w związku to dalej można mieć znajomych poza związkiem. Płci obojga. I można też z nimi się kontaktować. Tak długo, jak czas spędzony ze znajomymi nie sprawia, że nie ma się czasu na budowanie związku. I jeżeli ktoś zaczyna zabraniać pisania z innymi i zabraniać spotykania się z innymi ludźmi, to coś tu zaczyna być nie tak jak być powinno. Zwłaszcza, że posiadanie znajomych poza związkiem to wręcz zdrowy objaw, bo człowiek nie kisi się ciągle w tym samym tylko może wyjść z kimś innym i pogadać, już nie mówiąc o tym, że potem przy rozstaniu nie ma nagle problemu, że się zostaje samemu i nie ma nikogo, bo wszystkich znajomych się olało dla partnera/partnerki.

Oczywiście uwzględniając to, że oboje partnerzy są sobie wierni i te rozmowy nie prowadzą do flirtu czy w konsekwencji zdrady. Chodzi o taką naprawdę normalną znajomość.

Mi bardziej chodzi o zatajanie i nie przyznawanie się do takich rozmów

No to wiadomo.
Ale z drugiej strony czy faktycznie o każdej rozmowie, którą ma się ze znajomym się tak mówi? Czy jest sens w związku omawiać każdą rozmowę na temat tego co w pracy czy co u rodziny itd? Ja czasami piszę z jakimś znajomym na fb 10min w ciągu dnia w przelocie w autobusie i zanim wrócę do domu to już najczęściej o tym nie pamiętam. Chyba z godzinę bym musiała mówić, gdyby mój partner wymagał ode mnie relacji z każdej takiej rozmowy ze znajomym. A jak z rozmowami z pracy? Jak z facetami to też trzeba je przedstawić partnerowi?

Jak mam coś czym chcę się podzielić to się tym z partnerem dzielę. Ale jak nie ma, albo czymś nie chcę, bo np. kolega mi mówi, że u niego w związku coś nie tak, a ja go kopię w tyłek, żeby rozmawiał ze swoją dziewczyną, to to jest jego sprawa i jego dziewczyny i czemu ja mam to tłumaczyć mojemu facetowi?

To są takie normalne codzienne rozmowy z ludźmi. Ja jakoś niespecjalnie widzę tutaj potrzebę tłumaczenia się z nich.

7,271 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-20 16:42:39)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tak to już jest, że podejście do przysłowiowej wolności w związku jest różne, ile ludzi tyle zdań na ten temat.
Zgadzam się z Loka w kwestii pewnej swobody i zwyczajnego utrzymywania kontaktu ze znajomymi płci obojga.Musimy być otwarci na ludzi, utrzymywać koleżeńskie relacje, bo właśnie się udusimy. I teraz właśnie pytanie pozostaje czy mówić o wszystkim oraz jakie rzeczy mamy nazywać bzdurami. Można sobie wyobrazić pewien obiektywny zakres, powiedzmy, spraw, który jest nieistotny z punktu widzenia naszego związku. Jesli tam nie padają żadne czułe słówka czy ilość czasu poświęconego tej koleżance/koledze nie jest na tyle duża, że przeszkadza to naszej relacji, to możemy się zastanowić czy warto wymagać od partnera, żeby nam o tym mówił. Być może to kwestia ustalenia na początku jakiś zasad, oczekiwań. Tutaj najgorsze jest notoryczne ukrywanie i zaprzeczanie ewidentnym kontaktom, które wzbudzają niepokój, przy jednoczesnym lekceważeniu potrzeb drugiej strony i zrozumieniu, że takie zachowanie sprawia tej drugiej osobie przykrość. Taki partner z jednej strony będzie zapewniał nas o swoim uczuciu, uparcie twierdząc, że te SMS-y to nic istotnego albo nie będzie o tym mówił, bo obawia się niepotrzebnej, jego zdaniem, awantury.
Zatem czy problemem jest to czy tez sam kontakt z innymi osobami? Swoją drogą ja też nie o wszystkim jestem w stanie opowiedzieć komukolwiek, bo właśnie często się zapomina. Raz powiem bliższej osobie, raz dalszemu znajomemu. Czasami o wielu z nich się nie pamięta, jak się już wróci do domu. Poza tym, dla każdego chyba istnieje inna granica, za którą zaczyna się bzdura albo poważny temat.

7,272

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale to zależy jak i co pisze na boku. Pyłku, jak się jest w związku to dalej można mieć znajomych poza związkiem. Płci obojga. I można też z nimi się kontaktować. Tak długo, jak czas spędzony ze znajomymi nie sprawia, że nie ma się czasu na budowanie związku. I jeżeli ktoś zaczyna zabraniać pisania z innymi i zabraniać spotykania się z innymi ludźmi, to coś tu zaczyna być nie tak jak być powinno. Zwłaszcza, że posiadanie znajomych poza związkiem to wręcz zdrowy objaw, bo człowiek nie kisi się ciągle w tym samym tylko może wyjść z kimś innym i pogadać, już nie mówiąc o tym, że potem przy rozstaniu nie ma nagle problemu, że się zostaje samemu i nie ma nikogo, bo wszystkich znajomych się olało dla partnera/partnerki.

Oczywiście uwzględniając to, że oboje partnerzy są sobie wierni i te rozmowy nie prowadzą do flirtu czy w konsekwencji zdrady. Chodzi o taką naprawdę normalną znajomość.

Mi bardziej chodzi o zatajanie i nie przyznawanie się do takich rozmów

No to wiadomo.
Ale z drugiej strony czy faktycznie o każdej rozmowie, którą ma się ze znajomym się tak mówi? Czy jest sens w związku omawiać każdą rozmowę na temat tego co w pracy czy co u rodziny itd? Ja czasami piszę z jakimś znajomym na fb 10min w ciągu dnia w przelocie w autobusie i zanim wrócę do domu to już najczęściej o tym nie pamiętam. Chyba z godzinę bym musiała mówić, gdyby mój partner wymagał ode mnie relacji z każdej takiej rozmowy ze znajomym. A jak z rozmowami z pracy? Jak z facetami to też trzeba je przedstawić partnerowi?

Jak mam coś czym chcę się podzielić to się tym z partnerem dzielę. Ale jak nie ma, albo czymś nie chcę, bo np. kolega mi mówi, że u niego w związku coś nie tak, a ja go kopię w tyłek, żeby rozmawiał ze swoją dziewczyną, to to jest jego sprawa i jego dziewczyny i czemu ja mam to tłumaczyć mojemu facetowi?

To są takie normalne codzienne rozmowy z ludźmi. Ja jakoś niespecjalnie widzę tutaj potrzebę tłumaczenia się z nich.

Pewnie masz rację ale ja mówię tu o swoich odczuciach ja bym nie potrafiła być z taką osobą i nie rozumiem tego . Chociaż z drugiej strony wiem że to w jakiś sposób u mnie taki się stal po rozstaniu . Bo w związku obydwoje nie pisaliśmy do nikogo z płci przeciwnej ( chyba bo teraz już nie jestem pewna niczego ) . Myślę że gdyby mój ex w związku pisał z koleżanką i nie ukrywał by tego to ok ale u owieczki ukrywa a to nie jest w porządku . Chciała bym miec takie podejście jak ty i jezz ale myślę że takie osoby się z tym poprostu rodzą . Ja jestem w ogóle dziwna i chyba powinnam się urodzić wiele wiele lat wcześniej . Bez internetu tel itp. zazdroszczę ci loka takiego podejścia naprawdę . Zazdrość zaborczość to jest coś okropnego i czasami mam wrażenie że to genetyczne .

7,273

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To jest wypracowanrle podejście smile przynajmniej u mnie. Fajne relacje mi się posypały bo byłam zaborcza, więc bardzo tego w sobie pilnuję. Poza tym myślę czy chciałbym, żeby mnie partner kontrolował. Ja mam masę kolegów. Moi najlepsi przyjaciele to faceci. Gdyby partner kazał mi wybierać, wybrałabym ich, bo wiele razem przeszliśmy.

W moim związku jest tak, że gdyby mi powiedział, że idzie pogadać z koleżanką, l to bym mu życzyła miłych plot. I on mi też życzy jak gadam z moimi przyjaciółmi. I w sumie nie spowiadam się z tego, o czym rozmawiamy, bo zdarza się nam dzielić osobistymi rzeczami.
Z przyjaciółkami wyjeżdżam czasem na weekend i też nie wyobrażam sobie, żeby partner mi powiedział, że mńie samej nie puści, bo on już wie, co dzieje się m, kiedy pojadą same baby big_smile

Ja nie kontroluję. Może jestem zbyt pewna mojego faceta, nie wiem. Może się na tym jeszcze przejadę, nie wiem. Ale żal mi czasu na analizowanie. Wolę się skupić na rozwoju, nauce, pracy nad sobą albo odpalić netflixa niż kminić z kim pisze mój facet big_smile

7,274

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pyłku ja byłam kiedyś strasznie zaborcza, później trafiłam na jeszcze bardziej zaborczego faceta i to mi otworzyło oczy na to, jaka byłam. Każdy musi mieć swoją przestrzeń, nawet dla higieny psychicznej, dobrze jest popatrzeć na inna gębę wink Większość moich przyjaciół to mężczyźni i nie wyobrażam sobie, ze nagle miałabym te relacje zakończyć. Gdyby jakiś facet kazał mi kiedykolwiek wybierać, musiałby się wynieść :-P

7,275

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko, jak się dzisiaj czujesz?


Ja dziś zakończyłam pogawędki z panem Y. I lżej mi w sumie trochę nawet, nie chce być czyjaś tajemnica i pocieszycielką:) trochę mi tez szkoda, bo zdążyłam go polubić, ale cóż - życie składa się z wyborów, ja decyzje podjęłam :-D

Skoki ciśnienia mnie rozwalają po prostu. Jestem rozbita i wszystko leci mi z rak. Koszmar -,-

7,276

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Skoki ciśnienia sprawiają, że od kilku dni nieprzerwanie boli mnie głowa hmm
na dodatek Kraków smogiem stoi, wczoraj mieliśmy 3500% normy smogu. Jak się idzie ulicą to czuć jak powietrze potwornie śmierdzi. Jestem przeogromnie zdziwiona, że władza nic z tym nie robi. Zakaz palenia w piecach węglem nie dał absolutnie nic, Kraków jest niżej niż gminy ościenne, gdzie zakazu nie ma, w efekcie wszystkie ich opary i tak przylatują do nas. To jest jakiś dramat, że nie można wieczorem iść na spacer, bo grozi to utratą zdrowia na dłuższą metę. Ja uwielbiam spacerować zimą z kubkiem kawy w ręce. To sobie pospacerowałam w smrodzie z migreną big_smile

7,277

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wczoraj odnotowali prawdopodobnie najwyższe ciśnienie od kilkunastu lat smile także dzień samych wariactw smile

Właśnie grunt do świadomy wybór i pozytywne nastawienie smile Loka szkoda, że więcej ludzi( ogólnie, bo to dotyczy obu płci) nie ma takiego podejścia do życia i zwiazków. Problem się pojawia, jak zostaniemy raz skrzywdzeni, to potem ciężko odzyskać zaufanie..
Kurde aż tak źle z tym smogiem..Nie pierwszy raz takie wartości wysakują. Zresztą te 100 km n apołudnie tez nie lepiej..Czas zainwestowąc w maseczkę. A z paleniem to tak bedzie, nawet jak sam Kraków przestanie, to wszystko będzie dopływać z okolicy. Najgorzej to czułem się kiedyś w Wieliczce w okolicach CPN-u, aż schowałem twarz w kurtce, bo się zwyczajnie nie dało..

7,278 Ostatnio edytowany przez Promyczek87 (2020-01-21 14:09:15)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko ja byłam po obu stronach. W zasadzie po trzech stronach. Byłam zdradzona, zdradzilam i ktoś zdradzal ze mną.
Do pierwszej sytuacji zdążyłam się w pierwszym przypadku przyzwyczaic, w tamtym momencie nauczylam się że są tacy ludzie co gdy coś chcą to poprostu to biora. I nic nie zrobisz. Wtedy również obudzily sie we mnie zle emocje które zaklocily wyrzuty sumienia i sama zaczęłam brac kogo chciałam. W swoim życiu posiadalam dużo partnerów i w zasadzie wierna nie byłam ... Dopuki nie dostalam nauczki tj. Właśnie wczesniej wspomniana karma. Do tamtego momentu było mi przykro gdy tajemnice wychodzily na jaw, czulam ze zawiodlam partnerow, nawet czesto staralam sie naprawiac relacje jednak zazwyczaj w dluga szlam gdy juz wiedzialam ze to sie nie uda. Tym sposobem praktycznie nigdy nie bylam sama bo zwiazku wchodzilam w nowy związek.
Co do ostatniej sytuacji bycia ta druga długi czas spotykalam się z zajetym facetem. Co dziwne jego partnerka o nas wiedziała. Dobrze postawiony gosc który mi w jakis sposob imponowal. Chciałam poczuć glupia satysfakcję ze jestem cos warta (koniec związku z ojcem dzieci -po jakiś 3 miesiącach spotkalam jego) . trwało to długo. Z przerwami , po ktorych wracał jak piesek do kolan. Facet kompletnie się zauroczyl, a ja sie dobrze bawiłam. Nie było z mojej strony uczucia jak chora satysfakcja ze ja mam najlepsze ciacho w okolicy na każde zawołanie.
Poznalam exa kontakt sie urwał. Chwilowo po wszystkim nawiazalam znowu kontakt (bez intymnosci juz)i gdy pojawił sie plaster wycofalam sie całkowicie.
Czy mam wyrzuty sumienia? Pewnie tak. Choc uwazam ze pomimo swojego podlega zachowania o ile mozna tak to nazwac zachowalam resztki szacunku wzgledem tej dziewczyny. Niczego od tego faceta nie chciałam. Żadnej angażacji , żadnej uwagi , czysto praktyczne spotkania na których brylowalan i krolowalam i lechtalam swoje ego. Swoim opornym i umówmy się wywalonym podejściem , jesteś to super, nie ma cie żadna strata jeszcze bardziej go nakrecalam. Nie bez powodu mówią że facet to łowca A ja nie dałam się złapać mu nigdy. A robił wiele by mnie rozkochac. Moglabym rozpisac się wiecej ale nie będę się pograzac , bo sama wiem jak złe to było.
Reasumując , oni nadal sa razem, czy szczesliwi? Nie wiem bo jak wspomnialam kontakt urwalam całkiem. Nawet mieszkaja dosc blisko moich rodziców . nigdy nie było konfrontacji ja ona.  Od zawsze wiedziała że on taki jest. Ja tez wiem że chyba tez taka jestem. Choc o dziwo teraz mając wyrozumialego i nienskladajacego nakazow plastra nawet mi nie w głowie skoki w bok.
Dziś bym tego nie powtórzyła. Ale musiałam sama kochac i zistac skrzywdzina by zrozumiec jak wiele zła to wyrządza.
Jeśli kogos urazilam swoim wyznaniem to przepraszam. Jednak od zawsze bylam tu szczera.

7,279

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dzisiaj jestem przybita, wycofana. Drugi dzień pracuję w domu, bo nie mam ochoty wychodzić. Jadę na hydroksyzynie i fajkach.
Ale dzisiaj miałam wizytę u psychologa, wyryczałam się i tyle. I to mnie chyba wprawiło w ten stan przygnębienia. Dobre to, że nie nakręcam się i nie wymyślam.
Tak jak z nim (psychologiem) rozmawiałam to zanim zacznę rozumieć, że robię źle ( bo ja wiem że źle robię, ale nie mogę tego wdrożyć w życie), muszę najpierw się lepiej poczuć. Zadbać o siebie. Oddalać te myśli koncentrując się na czymś innym. W związku z tym, że wizytę u psychiatry mam pod koniec marca, poprosiłam Panią w rejestracji, że jak coś się zwolni by do mnie zadzwoniła, widząc mnie w stanie, w jakim wyszłam po psychologu, chyba mnie zrozumiała.

W domu cisza. Zresztą nie spodziewam się, że będzie normalnie. Na rozmowę nie jestem gotowa, bo takich rozmów odbyliśmy sporo i nic się we mnie nie zmieniło. Ją zablokowałam na Insta, żeby nie widzieć jej komentarzy, ale żeby i ona nie zaglądała do mnie, czy to robiła?nie wiem, bo ma konto prywatne.

Muszę się zdystansować. O ile jestem pewna, że nie zdradza mnie fizycznie, to myśli zaprzątają te wiadomości. Może być, że to nie jest codzienne, że to zwykłe koleżeńskie wiadomości, i muszę się z tym oswoić. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i pewnie stąd ten stan. To też nie było tak, że ja to odkryłam, po prostu mi powiedział, że mają kontakt, jak i z innymi znajomymi, obojga płci. Tylko wiecie, co innego jak się kogoś zna, a co innego jak to jest ktoś z kim nigdy nie miałam styczności.

Moja siostra, raz mnie opierdziela, bo widzi że szaleję, że zachowuję się nieracjonalnie, a zaraz napieprza na niego, jaki to on nie jest. To też nie jest fajne, bo czuję że mnie buntuje. A ja już nie mam sił na walkę. Nie jestem święta, potrafię być wrzodem na tyłku i nie jest tak, że wszystko co złe, to on. I nie tłumaczę go. Ona ma pretensję, że na insta wypisuję o swoim samopoczuciu, bo każdy to czyta. Pytam się no i co? Dlaczego ma ukrywać czy udawać, że prowadzę high life? Ciężkie te relacje sad

Dzisiaj poruszyłam też wzór rodziny w moim domu, nagle uświadomiłam sobie, że to samo przeniosłam do swojego małżeństwa, bo tak byłam wychowana. Nagle poznałam człowieka, który ma inny sposób na związek, partnerski, na równych zasadach, bez ról. I ja się nie potrafiłam w tym odnaleźć, bo zawsze miałam inny wzór. Nie było mowy o znajomych spoza, nie było własnej przestrzeni, tylko 2 ludzi. I tu zaczyna się mój problem. Wiele przede mną. Czy sama czy z nim.
Wczoraj poszłam spać o 20. Nie miałam nawet siły zająć się córką. On ogarnął z nią lekcje i kolację. Spałam fatalnie, ale spałam.

Dziękuję, że jesteście. Wam mogę napisać więcej, niż się okazuje, bliskim.

7,280

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A ja już myślałem Promyczku że jesteś aniołkiem w ludzkiej postaci  smile Jakże się cieszę że nie jesteś a jesteś człowiekiem prawdziwym z krwi i kostek z tłuszczem to nie wiem nie widać smile
Bynajmniej nie czuje się urażony i nie przepraszaj za przeszłość było minęło ja akurat też nie z tych aniołów w przeszłości,ale chyba znacie trochę moją historię to nie będę się powtarzał podobnie było jak z Tobą dwie ,trzy strony przeżyłem i wiem co czułem i jak się człowiek okłamuje sam najpierw potem daje sobie pozwoleni i lecimy aż do dna.
Tylko ta karma to jest co innego to nie tak to nie kara to skutek przyczyny a przyczyną wzorce,podświadomość ,nieświadomość,brak głębszej świadomości i doświadczenia,powtarzanie i przywiązania/zniewolenia przymusy presja wewnętrzna niewiedza ,lekkomyślność itp. i to że nie jesteśmy idealni i doskonali po prostu .

Posty [ 7,216 do 7,280 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 110 111 112 113 114 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024