dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 107 108 109 110 111 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7,021 do 7,085 z 7,946 ]

7,021

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

No i dobrze, ego na odpowiednim poziomie to podstawa smile Potem reszta sama przychodzi smile

Gorzej jak odpowiedni poziom przerośnie
:-P.

Zobacz podobne tematy :

7,022 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2019-11-13 19:39:07)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko dziękuje! Zmiany są dobre i są potrzebne, czasem tylko człowiek trochę się ich boi. No ale zrobiłam mały kroczek ku zmianie swojego zycia, wiec teraz trzeba iść przed siebie! Czy Twój Luby nie może Cię po prostu gdzieś zaprosić skoro wie, ze kiepsko stoisz z kasa? Przecież jesteście razem, żyjecie razem, takie coś powinno być naturalnym odruchem moim zdaniem.

Pyłku nie nakręcaj się, co ma być to będzie. Ja myśle, ze spokojnie sobie poradzisz, tylko troszkę jeszcze niepewna siebie jesteś :*

Tatku dziękuje! Masz dużo racji w tym, co piszesz. Częściowo jestem obyta z tematem, jest jednak dużo tez tego, czego zwyczajnie nie ogarniam i trochę przeraża mnie rola „swiezaka”, bo dawno w takiej roli nie występowałam :P

7,023

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Owieczko dziękuje! Zmiany są dobre i są potrzebne, czasem tylko człowiek trochę się ich boi. No ale zrobiłam mały kroczek ku zmianie swojego zycia, wiec teraz trzeba iść przed siebie! Czy Twój Luby nie może Cię po prostu gdzieś zaprosić skoro wie, ze kiepsko stoisz z kasa? Przecież jesteście razem, żyjecie razem, takie coś powinno być naturalnym odruchem moim zdaniem.

Pyłku nie nakręcaj się, co ma być to będzie. Ja myśle, ze spokojnie sobie poradzisz, tylko troszkę jeszcze niepewna siebie jesteś :*

Tatku dziękuje! Masz dużo racji w tym, co piszesz. Częściowo jestem obyta z tematem, jest jednak dużo tez tego, czego zwyczajnie nie ogarniam i trochę przeraża mnie rola „swiezaka”, bo dawno w takiej roli nie występowałam tongue

Nabieram pewności siebie nawet już nie reaguje negatywnie na komplementy ale jeśli chodzi nie pewność związana z nim to masz rację ciężko przewidzieć.

7,024

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No bo to było tak: wink
Jak może wiecie, Coma postanowiła zakończyć działalność i wyruszyła w pożegnalną trasę. Kiedy zobaczyłam ceny, to skomentowałam, że Pana Roguckiego chyba po...pomyliło mu się i nie dam tyle kasy, więc nie idę. Wtedy naprawdę nie miałam tej kasy, on zresztą też , a bilety rozeszły się w tri miga. On słysząc, że nie pójdę za taką kasę, zgadał się z kumplem i kupili bilety na rynku sad Tak, szkoda że nie pomyślał o mnie, ale też nie mogę powiedzieć, że jak potrzebuję to mi nie pomaga, bo pomaga. Tylko teraz jestem przewrażliwiona.
Napisałam mu dzisiaj, by przygotował plan naprawczy dla naszego związku, ja również taki wymyślę. Tak jak pisałam wcześniej, nie chcę być stroną, która robi wszystko, a druga zastanawia się nad sensem bycia. W weekend pogadamy, bo w tygodniu nie ma warunków.

Aniu, jesteś Wielka, nie zapominaj o tym wink

7,025 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-13 20:33:40)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:

Nabieram pewności siebie nawet już nie reaguje negatywnie na komplementy ale jeśli chodzi nie pewność związana z nim to masz rację ciężko przewidzieć.

Jiddu Krishnamurti - Wolność od znanego napisał/a:


[...] myśl wywołuje pewien rodzaj strachu. Ale czy w ogóle istnieje strach poza myślą? Czy strach jest zawsze skutkiem myśli, a skoro tak, to czy istnieje inny rodzaj strachu? Boimy się śmierci, to znaczy czegoś, co może zdarzyć się jutro, pojutrze, po jakimś czasie. Pomiędzy chwilą obecną a tym, co się może stać, istnieje odległość w czasie. Myśl doświadczyła tego stanu. Na podstawie obserwacji śmierci mówi: "Umrę". Myśl powoduje strach przed śmiercią. Gdy tego nie czyni, czy strach w ogóle istnieje? Czy strach jest rezultatem myśli? Jeśli nim jest, to dlatego, że myśl jest zawsze stara, a strach też jest zawsze stary. Jak powiedzieliśmy, nie ma nowej myśli. Gdy ją rozpoznajemy, jest już stara. Toteż to, czego się boimy, jest powtórzeniem czegoś starego - myślą o tym, co było i rzutowane jest w przyszłość. Dlatego myśl ponosi odpowiedzialność za strach. Że tak jest, możemy się sami przekonać. Gdy bezpośrednio stajemy w obliczu czegoś, nie doznajemy strachu. Tylko gdy włącza się myśl, pojawia się strach. Nasuwa się więc nam pytanie, czy umysł mógłby całkowicie, w pełni żyć w teraźniejszości? Tylko taki umysł nie znałby strachu.


Jedną z funkcji myśli jest ciągłe zajmowanie się czymś. Większość z nas pragnie, aby nasz umysł był stale zajęty, dzięki czemu chronieni jesteśmy przed własnymi wizerunkami. Boimy się pustki w sobie. Boimy się spojrzeć na swe lęki.

Dla Wielkiego Pyłka,Wielkiej Pokręconej Owieczki i Wielkiej Jazz od Wielkiego J. Krishnamurtiego

7,026

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
paslawek napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:

Nabieram pewności siebie nawet już nie reaguje negatywnie na komplementy ale jeśli chodzi nie pewność związana z nim to masz rację ciężko przewidzieć.

Jiddu Krishnamurti - Wolność od znanego napisał/a:


[...] myśl wywołuje pewien rodzaj strachu. Ale czy w ogóle istnieje strach poza myślą? Czy strach jest zawsze skutkiem myśli, a skoro tak, to czy istnieje inny rodzaj strachu? Boimy się śmierci, to znaczy czegoś, co może zdarzyć się jutro, pojutrze, po jakimś czasie. Pomiędzy chwilą obecną a tym, co się może stać, istnieje odległość w czasie. Myśl doświadczyła tego stanu. Na podstawie obserwacji śmierci mówi: "Umrę". Myśl powoduje strach przed śmiercią. Gdy tego nie czyni, czy strach w ogóle istnieje? Czy strach jest rezultatem myśli? Jeśli nim jest, to dlatego, że myśl jest zawsze stara, a strach też jest zawsze stary. Jak powiedzieliśmy, nie ma nowej myśli. Gdy ją rozpoznajemy, jest już stara. Toteż to, czego się boimy, jest powtórzeniem czegoś starego - myślą o tym, co było i rzutowane jest w przyszłość. Dlatego myśl ponosi odpowiedzialność za strach. Że tak jest, możemy się sami przekonać. Gdy bezpośrednio stajemy w obliczu czegoś, nie doznajemy strachu. Tylko gdy włącza się myśl, pojawia się strach. Nasuwa się więc nam pytanie, czy umysł mógłby całkowicie, w pełni żyć w teraźniejszości? Tylko taki umysł nie znałby strachu.


Jedną z funkcji myśli jest ciągłe zajmowanie się czymś. Większość z nas pragnie, aby nasz umysł był stale zajęty, dzięki czemu chronieni jesteśmy przed własnymi wizerunkami. Boimy się pustki w sobie. Boimy się spojrzeć na swe lęki.

Dla Wielkiego Pyłka,Wielkiej Pokręconej Owieczki i Wielkiej Jazz od Wielkiego J. Krishnamurtiego

Paslawku owieczko i jezz jesteście kochani  :-*. Co do wielkości to ja przynajmniej pod względem wzrostu :-*.
Boję się tylko żebym nie narobiła sobie problemów wiecie że to nie takie zwykłe spotkanie tylko wymuszone i "poważnej"sprawy . Mam nadzieję że pewne osoby nie mają wglądu do tego co pisze i nie jestem sprawdzana .
Ehhh.. . Jakiś ciężki mamy ten listopad

7,027 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-13 21:14:36)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

WielkiPyłku Jeśli tak Cię mogę nazwać..
Wiesz dobrze,że wielkości nie mierzy się we wzroście wink a w wewnętrznej sile i determinacji. Luźne podejście, bez spiny i nastawiania się na cuda smile Bo w nas jest siła - jak to gdzieś kiedyś słyszałem smile Nie wiem, kto to powiedział, ale miał rację smile

7,028

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

WielkiPyłku Jeśli tak Cię mogę nazwać..
Wiesz dobrze,że wielkości nie mierzy się we wzroście wink a w wewnętrznej sile i determinacji. Luźne podejście, bez spiny i nastawiania się na cuda smile Bo w nas jest siła - jak to gdzieś kiedyś słyszałem smile Nie wiem, kto to powiedział, ale miał rację smile

Spoko może być wielki pyłek.
Tak tak wiem że nie wzroście ale ja naprawdę jestem wielką więc podwójnie jestem wielka :-P.
To prawda tylko w nas jest siła i to od nas zależy jak będzie wielka

7,029

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tatku to prawda. Mysli są siła napędowa dla strachu, bo tak jak mówisz, kiedy mierzymy się z dana sytuacja po prostu działamy, zastanawiamy się jak wybrnąć i sobie poradzić, wtedy strach nas nie ogarnia. Pojawia się przed lub po, czyli wtedy, gdy zaczynamy o danej rzeczy myśleć. Dużo w tym prawdy. Mi się dzisiaj nawet śniła nowa praca, w życiu bym nie pomyślała, ze tak bardzo będę to przezywać, a jednak wink

Pyłku sytuacja nie jest łatwa, to fakt, jednak ja jestem przekonana, ze dzielnie sobie poradzisz i przejdziesz przez to „bez większych obrażeń” tj. najesz się strachu przed, a po wszystkim stwierdzisz, ze nie było tak zle. Trzymaj się Kochana :*

7,030

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Tatku to prawda. Mysli są siła napędowa dla strachu, bo tak jak mówisz, kiedy mierzymy się z dana sytuacja po prostu działamy, zastanawiamy się jak wybrnąć i sobie poradzić, wtedy strach nas nie ogarnia. Pojawia się przed lub po, czyli wtedy, gdy zaczynamy o danej rzeczy myśleć. Dużo w tym prawdy. Mi się dzisiaj nawet śniła nowa praca, w życiu bym nie pomyślała, ze tak bardzo będę to przezywać, a jednak wink

Pyłku sytuacja nie jest łatwa, to fakt, jednak ja jestem przekonana, ze dzielnie sobie poradzisz i przejdziesz przez to „bez większych obrażeń” tj. najesz się strachu przed, a po wszystkim stwierdzisz, ze nie było tak zle. Trzymaj się Kochana :*

Jezz oby tak było i w sumie też tak myślę że więcej się boję niż to warte. Dziwnie chyba działa na mnie tak otoczenie bo każdy panikuję i mnie nakręca . W pracy dostałam strasznej paniki strachu zaczęła mi drętwieć twarz serce walić i głucha się zrobiłam naszczescie minęło ufff..
Wiem że muszę sama z tym zawalczyć i odwalić to co mam zrobić i koniec. Musiałam parę osób powiadomić że nie chce żeby zemną jechali czy przyjechali po mnie bo muszę to sama zrobić . Wierzę że po tym będę silniejsza . Obym tu nie wróciła z żadnym nawrotem wrrr.
Jezz z pracą się nie martw sama wiesz że będzie wszystko ok choć nie dziwię się że masz takie uczucia bo to normalne

7,031

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:

Boję się tylko żebym nie narobiła sobie problemów wiecie że to nie takie zwykłe spotkanie tylko wymuszone i "poważnej"sprawy . Mam nadzieję że pewne osoby nie mają wglądu do tego co pisze i nie jestem sprawdzana .
Ehhh.. . Jakiś ciężki mamy ten listopad

Pyłku, podejrzewasz że ktoś Cię szpieguje?
Ja tratuję Was jako wirtualnych przyjaciół. W życiu by mi do głowy nie przyszło, że ktoś poleci do M. i zacznie mu strzelać z ucha...Tak się po prostu nie robi, więc sama przestań się nakręcać smile

Co do spotkania, wierzę że się bardzo denerwujesz, to jest naturalne. Pewnie układasz w myślach scenariusz, planujesz wypowiedzi, gesty. Spróbuj jednak oddalać złe myśli, nie masz wpływu na jego zachowanie, a siebie potrafisz opanować wink Głowa do góry!!!

Paslawku, wiem, dziękuję. Rozumiem co chciałeś mi przekazać.
Póki co, odpycham złe myśli, na jutro zaplanowałam kolację - niespodziankę, czego jeszcze nie robiłam, i niech się dzieje!

I zadzwonili do mnie w sprawie pracy, na którą aplikowałam!!! Mam przemyśleć kilka rzeczy i jutro zadzwonić, czy chcę się z nimi spotkać czy nie. Nawet jak nic z tego nie wyjdzie, pójdę na spotkanie, chcę się sprawdzić, bo nie byłam na takiej rozmowie z 20 lat big_smile

7,032

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:

I zadzwonili do mnie w sprawie pracy, na którą aplikowałam!!! Mam przemyśleć kilka rzeczy i jutro zadzwonić, czy chcę się z nimi spotkać czy nie. Nawet jak nic z tego nie wyjdzie, pójdę na spotkanie, chcę się sprawdzić, bo nie byłam na takiej rozmowie z 20 lat big_smile

Owieczko chociaż Twój nick jest zaj....rąbisty,fajny i mnie się podoba czad, punk rock to na rozmowę o pracę zamień się w Pokręconą Wilczycę lub Lwicę chodzi o to że one tam w Tobie są może tylko usnęły taka energia i siła myślę że potrafisz to w sobie uwolnić a potem znowu będziesz Owieczką
Trzymaj się ..

7,033

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko, trzymam kciuki! smile daj znac jak poszło.

7,034 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-14 16:30:05)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Właśnie, w wypadku rozmowy o pracę to trzeba zmienić Owieczkę w panterę, Przyda się pokazac pazurki smile Co do kolacji, to już każdy ma swoją uniwersalną metodę smile

7,035

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dziękuję  smile

Ze mnie to w sumie żadna owieczka, w środku drzemie okropny nerwus wink Ale fakt, potrafię być potulna wink

Odnośnie kolacji, postawiłam na dostawę wink M. lubi sushi, ale przez 3 lata nigdzie ze mną nie był,bo ja nie jestem w stanie tego przełknąć. Otworzyła się u nas podobno całkiem dobra suszarnia z kuchnią tajską, więc zamówiłam mu set a sobie wołowinę w sezamie  cool
Problem mam donośnie alko, ale chyba postawię na wina i będzie dobrze.
Myślę, że sprawię mu przyjemność, tylko ciiii wink

7,036

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jakoś tak to szło: "Przez żołądek do ..." smile Grunt to się wstrzelić w gust. Grzech nie docenić kogoś za wysiłek i efekt smile no mnie to chyba dziewczyna musiałaby podać lody z bitą śmietaną na talerzu, żeby kolacja się skończyła w ułamku sekundy smile

7,037

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:

Boję się tylko żebym nie narobiła sobie problemów wiecie że to nie takie zwykłe spotkanie tylko wymuszone i "poważnej"sprawy . Mam nadzieję że pewne osoby nie mają wglądu do tego co pisze i nie jestem sprawdzana .
Ehhh.. . Jakiś ciężki mamy ten listopad

Pyłku, podejrzewasz że ktoś Cię szpieguje?
Ja tratuję Was jako wirtualnych przyjaciół. W życiu by mi do głowy nie przyszło, że ktoś poleci do M. i zacznie mu strzelać z ucha...Tak się po prostu nie robi, więc sama przestań się nakręcać smile

Co do spotkania, wierzę że się bardzo denerwujesz, to jest naturalne. Pewnie układasz w myślach scenariusz, planujesz wypowiedzi, gesty. Spróbuj jednak oddalać złe myśli, nie masz wpływu na jego zachowanie, a siebie potrafisz opanować wink Głowa do góry!!!

Paslawku, wiem, dziękuję. Rozumiem co chciałeś mi przekazać.
Póki co, odpycham złe myśli, na jutro zaplanowałam kolację - niespodziankę, czego jeszcze nie robiłam, i niech się dzieje!

I zadzwonili do mnie w sprawie pracy, na którą aplikowałam!!! Mam przemyśleć kilka rzeczy i jutro zadzwonić, czy chcę się z nimi spotkać czy nie. Nawet jak nic z tego nie wyjdzie, pójdę na spotkanie, chcę się sprawdzić, bo nie byłam na takiej rozmowie z 20 lat big_smile

Owieczko ja w ogóle nie pomyślałam o was jeśli chodzi o szpiegowanie nawet o tym nie pomyślałam. Też was traktuje jak przyjaciół . Wiesz kim był mój ex i ogólnie chyba jestem przewrażliwiona ale poki nie dojdzie do spotkania wolę nie pisać na forum o tym . Trzymam kciuki i x praca i ta kolacja :-)

7,038

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pyłek a Ty się musisz z nim spotykać? Po co po takim czasie? Przeciez to bez sensu. Jak nie chcesz to na pewno jest opcja zeby tego nie robic.

7,039

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Pyłek a Ty się musisz z nim spotykać? Po co po takim czasie? Przeciez to bez sensu. Jak nie chcesz to na pewno jest opcja zeby tego nie robic.

Uwierz mi że muszę i to nawet już nie od nas zależy czy chcemy czy nie.

7,040

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Pyłek a Ty się musisz z nim spotykać? Po co po takim czasie? Przeciez to bez sensu. Jak nie chcesz to na pewno jest opcja zeby tego nie robic.

Uwierz mi że muszę i to nawet już nie od nas zależy czy chcemy czy nie.

Czy ja wiem. Opowiesz nam potem czemu? Albo mi maila wyslij:)

7,041

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Pyłek a Ty się musisz z nim spotykać? Po co po takim czasie? Przeciez to bez sensu. Jak nie chcesz to na pewno jest opcja zeby tego nie robic.

Uwierz mi że muszę i to nawet już nie od nas zależy czy chcemy czy nie.

Czy ja wiem. Opowiesz nam potem czemu? Albo mi maila wyslij:)

Na forum nie zrobię tego napewno ale na priv po spotkaniu napiszę do ciebie

7,042

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:

Uwierz mi że muszę i to nawet już nie od nas zależy czy chcemy czy nie.

Czy ja wiem. Opowiesz nam potem czemu? Albo mi maila wyslij:)

Na forum nie zrobię tego napewno ale na priv po spotkaniu napiszę do ciebie

Dzięki smile
Trzymam kciuki, żeby bylo ok.

7,043

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Czy ja wiem. Opowiesz nam potem czemu? Albo mi maila wyslij:)

Na forum nie zrobię tego napewno ale na priv po spotkaniu napiszę do ciebie

Dzięki smile
Trzymam kciuki, żeby bylo ok.

Dziękuję przyda się :-)

7,044

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Upiekło mi się nie muszę się z nim widzieć . Właśnie wracam z jego rodzinnej miejscowości szłam obok jego mamy domu i babci domu zero uczuć zero tęsknoty. Myślałam że źle zniosę te miejsca w których tyle lat przyjeżdżałam a tu nic zero reakcji . Wracam z wielkim uśmiechem na twarzy . Miłego dnia kochani . Jezz jak tam szkolenie ?

7,045

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pyłku szkolenie jak szkolenie, wprowadzenie w funkcjonowanie firmy i w ogóle. Bardziej jestem zadziwiona zachowaniem dziewczyn, są jakieś dzikie takie mimozy :-P U mnie w mieście ludzie są zdecydowanie bardziej wyluzowani wink

7,046

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Pyłku szkolenie jak szkolenie, wprowadzenie w funkcjonowanie firmy i w ogóle. Bardziej jestem zadziwiona zachowaniem dziewczyn, są jakieś dzikie takie mimozy :-P U mnie w mieście ludzie są zdecydowanie bardziej wyluzowani wink

No cóż może tak być :-P

7,047

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Pyłku szkolenie jak szkolenie, wprowadzenie w funkcjonowanie firmy i w ogóle. Bardziej jestem zadziwiona zachowaniem dziewczyn, są jakieś dzikie takie mimozy :-P U mnie w mieście ludzie są zdecydowanie bardziej wyluzowani wink

To może nie do końca tak z tym miastem
Może widzisz że warto nad sobą pracować i przynosi to efekty czujesz spokój i pewność w sobie nie wszyscy mają taki luksus bo to samo nie przychodzi .
W nowym środowisku to bardziej widać różnice.

PS nie mogę sobie "darować" smile ale "służba nie drużba" wczoraj dość ciężki dyżur i kolejna noc w pracy braki kadrowe .
Trzymaj się.

7,048 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2019-11-18 18:06:05)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tatku nie mówię o zachowaniu na szkoleniu, ale podczas wyjścia na obiad, kiedy mogły wyluzować i pogadać z ludźmi. Wszystkie jakieś zamknięte, człowiek zagadał to się patrzyły jak na dziwaka, każda w inny kat - tragedia - u mnie w mieście nie zauważam czegoś takiego. Ludzie raczej chętnie ze sobą rozmawiają w momencie „przerwy” m.in po to, żeby choć trochę się poznać, rozluźnić się i po prostu lepiej poczuć w grupie. No cóż :-P „co kraj to obyczaj”. Najmilej kojarzę taksówkarzy big_smile to dopiero fajni, kontaktowi ludzie :-P !

7,049

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Tatku nie mówię o zachowaniu na szkoleniu, ale podczas wyjścia na obiad, kiedy mogły wyluzować i pogadać z ludźmi. Wszystkie jakieś zamknięte, człowiek zagadał to się patrzyły jak na dziwaka, każda w inny kat - tragedia - u mnie w mieście nie zauważam czegoś takiego. Ludzie raczej chętnie ze sobą rozmawiają w momencie „przerwy” m.in po to, żeby choć trochę się poznać, rozluźnić się i po prostu lepiej poczuć w grupie. No cóż :-P „co kraj to obyczaj”. Najmilej kojarzę taksówkarzy big_smile to dopiero fajni, kontaktowi ludzie :-P !

Mam tak w pracy smile na jednym piętrze jest nas ponad 10 różnych zespołów i są ludzie, z którymi normalnie można porozmawiać jak się ich akurat spotyka w kuchni, ale są tacy, którzy nawet cześć nie odpowiedzą tylko patrzą w inną stronę. Dla mnie to takie dzikie. Ja zawsze jak wchodzę do kuchni to się witam z tymi, którzy tam akurat są czy ich znam lepiej czy tylko kojarzę z widzenia.

7,050

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Tatku nie mówię o zachowaniu na szkoleniu, ale podczas wyjścia na obiad, kiedy mogły wyluzować i pogadać z ludźmi. Wszystkie jakieś zamknięte, człowiek zagadał to się patrzyły jak na dziwaka, każda w inny kat - tragedia - u mnie w mieście nie zauważam czegoś takiego. Ludzie raczej chętnie ze sobą rozmawiają w momencie „przerwy” m.in po to, żeby choć trochę się poznać, rozluźnić się i po prostu lepiej poczuć w grupie. No cóż :-P „co kraj to obyczaj”. Najmilej kojarzę taksówkarzy big_smile to dopiero fajni, kontaktowi ludzie :-P !

Mam tak w pracy smile na jednym piętrze jest nas ponad 10 różnych zespołów i są ludzie, z którymi normalnie można porozmawiać jak się ich akurat spotyka w kuchni, ale są tacy, którzy nawet cześć nie odpowiedzą tylko patrzą w inną stronę. Dla mnie to takie dzikie. Ja zawsze jak wchodzę do kuchni to się witam z tymi, którzy tam akurat są czy ich znam lepiej czy tylko kojarzę z widzenia.

Jezz i loka jeśli chodzi o zwracanie się do ludzi czy mówienie zwykle część to świadczy o was i o waszym wychowaniu oczywiście pozytywnym znaczeniu . Trzeba też brać pod uwagę to że te osoby mogą coś przeżywać w tym momencie coś złego w swoim życiu i poprostu takie są . Żebyście zobaczyły jaka ja potrafię być i byłam przez ten miesiąc do dziś brrr ... Tylko otoczenie moje wie .
Swoją drogą też są takie osoby jak to się mówi wyżej srają niż dupy mają :-P .

7,051 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2019-11-18 22:57:33)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka no niektórzy ludzie to takie dzikusy. Ja nigdy się z czymś takim nie spotkałam, normalnie traktuje to jak jakieś niesłychane doświadczenie :-D

Pyłku i nagle, zbiorowo, 10 kobiet jednocześnie przeżywa życiowy dramat? Bez jaj :-p jak dla mnie - po prostu taka mentalność i tyle. Ze 2-3 były normalne, reszta z kosmosu tongue

A może to ja jestem z kosmosu, bo nie mam problemu z wymiana kilku zdań z obca osoba, przedstawieniem się itp wink w każdym razie, bardzo się cieszę, ze wracam już do siebie tongue stolica to zdecydowanie nie jest „moje” miejsce wink

7,052

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Loka no niektórzy ludzie to takie dzikusy. Ja nigdy się z czymś takim nie spotkałam, normalnie traktuje to jak jakieś niesłychane doświadczenie :-D

Pyłku i nagle, zbiorowo, 10 kobiet jednocześnie przeżywa życiowy dramat? Bez jaj :-p jak dla mnie - po prostu taka mentalność i tyle. Ze 2-3 były normalne, reszta z kosmosu tongue

A może to ja jestem z kosmosu, bo nie mam problemu z wymiana kilku zdań z obca osoba, przedstawieniem się itp wink w każdym razie, bardzo się cieszę, ze wracam już do siebie tongue stolica to zdecydowanie nie jest „moje” miejsce wink

Oj tam już nie przesadzaj :-P .
Na takie poprostu mimozy trafiła

7,053

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Loka no niektórzy ludzie to takie dzikusy. Ja nigdy się z czymś takim nie spotkałam, normalnie traktuje to jak jakieś niesłychane doświadczenie :-D

Pyłku i nagle, zbiorowo, 10 kobiet jednocześnie przeżywa życiowy dramat? Bez jaj :-p jak dla mnie - po prostu taka mentalność i tyle. Ze 2-3 były normalne, reszta z kosmosu tongue

A może to ja jestem z kosmosu, bo nie mam problemu z wymiana kilku zdań z obca osoba, przedstawieniem się itp wink w każdym razie, bardzo się cieszę, ze wracam już do siebie tongue stolica to zdecydowanie nie jest „moje” miejsce wink

Oj tam już nie przesadzaj :-P .
Na takie poprostu mimozy trafiła

Też mi się tak wydaje czasem szkole "młodzież" i grupy bywają zupełnie różne od siebie jedne takie drugie inne rondomowe zupełnie
nie mam pojęcia czemu tak jest .Jakaś suma strachów i charakterów czy co?

7,054

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pewnie będę bywała w Warszawie, wiec muszę się przyzwyczaić wink

W końcu w domu, ta podróż w te i spowrotem mnie umordowala. Jutro pierwszy dzień w nowej pracy, trzymajcie kciuki, bo trochę się denerwuje tongue

7,055

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Spać .
Kciuki i pazurki trzymamy smile

7,056

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Pewnie będę bywała w Warszawie, wiec muszę się przyzwyczaić wink

To może jakaś "kawa" czerwona wytrawna? wink Byłoby miło smile

Jazzmine napisał/a:

W końcu w domu, ta podróż w te i spowrotem mnie umordowala. Jutro pierwszy dzień w nowej pracy, trzymajcie kciuki, bo trochę się denerwuje tongue

Trzymam kciuki! Powodzenia!

7,057

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tatku, Owieczko dzięki :*


Owieczko jak najbardziej jestem za kawa czerwona wytrawna :-) jak tylko będzie mi się szykował kolejny wyjazd - dam znać i mam nadzieje, ze uda nam się spotkać!

Mam za sobą pierwszy dzień i ograniczę się do jednego zdania: takiej ekscytacji po pierwszym dniu w pracy nie czułam jeszcze nigdy! *_*

7,058

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jak po pierwszym dniu pracy z człowieka wylatuje tyle entuzjazmu, to nic tylko pogratulować smile Powodzenia na dalszym etapie smile

7,059

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Tatku, Owieczko dzięki :*


Owieczko jak najbardziej jestem za kawa czerwona wytrawna :-) jak tylko będzie mi się szykował kolejny wyjazd - dam znać i mam nadzieje, ze uda nam się spotkać!

Mam za sobą pierwszy dzień i ograniczę się do jednego zdania: takiej ekscytacji po pierwszym dniu w pracy nie czułam jeszcze nigdy! *_*

Cieszymy się smile

7,060

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazz, super!!! Oby tak dalej!

7,061 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2019-11-21 12:11:26)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagienni dzięki! big_smile mam mega powera i chce działać, uczyć się, rozwijać. Szlam tam pełna wątpliwości, a jak wyszłam to wiedziałam, ze jest to miejsce, w którym chce być!:)

Tatku ja tez ❤️

Owieczko :* Oby!!!:)

7,062

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Kiedys w internetach krążył taki obrazek. Dwie osoby, jedna smutna, druga nastrój neutralny. Ta neutralna podchodzi do smutnej i pyta "Masz doła?" a ta smutna odpowiada "Nie, mam kanion".

No to ja mam kanion od początku tygodnia. W poniedziałej mój ukochany kot miał udar, a wczoraj musielismy go uśpić. Młoda miała wrodzoną wadę serca, która w ciągu ostatniego miesiąca bardzo się pogłębiła. Po udarze sparaliżowało jej całą lewą stronę ciała plus doszła niewydolność wielonarządowa.
Żal mi przepotwornie, to było takie nagłe. Jeszcze tydzień temu była radosna kotka kradnąca nam gumki do włosów, a dzisiaj już jej nie ma.

Wybaczcie, że smęcę tutaj, ale chyba nie mam gdzie. W takich momentach chyba najbardziej pomaga mi kontakt z ludźmi na odległość i najchętniei zbudowałabym sobie mur, żeby nikt do mnie nie mówił, a już nie daj Boże próbował przytulać i pocieszać, ale jednocześnie mam potrzebę pogadania tylko właśnie na odległość.

W domu został drugi kot, który oczekuje od domowników 100% uwagi, w ten sposób przeżywa. A ja, kociara od zawsze, chyba nie chcę już nigdy przygarniać kota. Nala ze wszystkich domowników wybrała sobie mnie od samego początku i po przeprowadzce (ona zostala z rodzicami, żeby jej nie generować stresu) wiedziałam, że nie wezmę innego kota do nowego mieszkania, bo to byłoby dla mnie jak zdrada. Teraz tym bardziej nie wyobrażam sobie innego kota. Nie wiem czy będę się umiała otworzyć drugi raz na coś, co skończy się dla mnie bólem.
Chociaż to były wspaniałe 4 kocie lata i ani razu nie żałowałam że wzięliśmy kota, nawet kiedy po tygodniu od przygarnięcia wyszła jej wada serce.

7,063

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Kiedys w internetach krążył taki obrazek. Dwie osoby, jedna smutna, druga nastrój neutralny. Ta neutralna podchodzi do smutnej i pyta "Masz doła?" a ta smutna odpowiada "Nie, mam kanion".

No to ja mam kanion od początku tygodnia. W poniedziałej mój ukochany kot miał udar, a wczoraj musielismy go uśpić. Młoda miała wrodzoną wadę serca, która w ciągu ostatniego miesiąca bardzo się pogłębiła. Po udarze sparaliżowało jej całą lewą stronę ciała plus doszła niewydolność wielonarządowa.
Żal mi przepotwornie, to było takie nagłe. Jeszcze tydzień temu była radosna kotka kradnąca nam gumki do włosów, a dzisiaj już jej nie ma.

Wybaczcie, że smęcę tutaj, ale chyba nie mam gdzie. W takich momentach chyba najbardziej pomaga mi kontakt z ludźmi na odległość i najchętniei zbudowałabym sobie mur, żeby nikt do mnie nie mówił, a już nie daj Boże próbował przytulać i pocieszać, ale jednocześnie mam potrzebę pogadania tylko właśnie na odległość.

W domu został drugi kot, który oczekuje od domowników 100% uwagi, w ten sposób przeżywa. A ja, kociara od zawsze, chyba nie chcę już nigdy przygarniać kota. Nala ze wszystkich domowników wybrała sobie mnie od samego początku i po przeprowadzce (ona zostala z rodzicami, żeby jej nie generować stresu) wiedziałam, że nie wezmę innego kota do nowego mieszkania, bo to byłoby dla mnie jak zdrada. Teraz tym bardziej nie wyobrażam sobie innego kota. Nie wiem czy będę się umiała otworzyć drugi raz na coś, co skończy się dla mnie bólem.
Chociaż to były wspaniałe 4 kocie lata i ani razu nie żałowałam że wzięliśmy kota, nawet kiedy po tygodniu od przygarnięcia wyszła jej wada serce.

Bardzo ci współczuję wiem jaki to ból ja z moim byłym do psiego szpitala jeździliśmy co dziennie co wieczór żeby pobyć z moim psem niestety nie udało się jej uratować i też nie chciałam już nigdy psa . Po 4 miesiącach zostawił mnie ex i uderzy podwójny ból .  Myślę że teraz bardzo cierpisz i musisz to przetrwać z czasem będzie mniej bolało .wzięcie jakiegoś kotka nie oznacza zdrady a może ci pomóc w tych chwilach. Teraz nie odrzucaj tego kota którego masz . Strasznie ci współczuję i bardzo mi przykro .
Ja zranilam wczoraj chłopaka nie wiedziałam że az tak bardzo jest we mnie zakochany wyszedł prawie z płaczem nie umiał ukryć emocji a ja w końcu musiałam uciąć ta znajomość . Dziewczyny a jak u was ? Miłego wieczoru

7,064

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka, wiem że to niewiele pomoże, ale ściskam Cię najmocniej jak potrafię. Im dłużej żyję, tym utwierdzam się tylko w przekonaniu, że zwierzęta są najlepszymi kompanami i towarzyszami życia. Są z nami zawsze. Możesz mieć zły dzień, świat staje przeciwko Tobie, a ten czworonożny członek rodziny jest zawsze. Ich miłość jest tak bezwarunkowa i prawdziwa, jak żadna inna. Są nam oddani, wdzięczni i oczekują od nas tak niewiele. My oddajemy im całe serce, zostają z nami na zawsze. Wiem, że jest Ci ciężko, ja po śmierci mojego drugiego psa, nie byłam w stanie iść na drugi dzień do pracy. Powiedziałam sobie wtedy, że już więcej nie będę mieć zwierząt, ale kiedy założyłam rodzinę, brakowało mi psiego przyjaciela, i mam. Mam kochaną Pitkę ( wybór imienia Pita nie przypadkowy, i proszę nie kojarzyć z Kebabem big_smile ), jest ze mną prawie 6 lat. Przeżyła wszystkie moje tragedie, przeprowadzki, a po wspólnym zamieszkaniu z moim M, ma przyrodniego brata Włodzimierza wink Ona 4 kg, on 40kg big_smile ale kochają się jak rodzeństwo. Raz przydarzył się im mały wypadek podczas wspólnej zabawy, że potem Pita chodziła przez miesiąc w gorsecie, ale tak to stoją za sobą i skoczą za sobą w ogień wink On jest jest bodyguardem, a ona krzyczącą wariatką smile
Gdyby nie nasze psy, strasznie cicho by było w naszym domu, oddają nam swoją energię i nawet w taki wieczór jak dziś, kiedy spędzę go samiusieńka, cieszę się, że są obok mnie, dopraszając się ręki do głaskania.
Z każdym dniem będzie Twój smutek odpuszczał, ale nigdy nie zapomnisz o swoim wąsatym przyjacielu smile

U mnie niby niewiele. Od poniedziałku na L4 - antybiotyk sad ale dzisiaj byłam na tej rozmowie o pracę. Zobaczymy co z tego wyjdzie, nie nastawiam się. Ale cieszę się z tego spotkania, bo nie byłam na takiej rozmowie od hohohoho wink Martwią mnie tylko zarobki, bo gdzie nie patrzę, są na naprawdę niskim poziomie. Po odjęciu kosztów dojazdu, zostałoby mi niewiele, a sam koszt wynajmu to ponad 1700 zł. Póki co, noża na gardle nie mam. Aplikuję dalej i siedzę na starych śmieciach.
Choroba spowodowała, że myślę o sposobie na siebie, na coś nowego, co mogłabym robić "obok". Nie przychodzi mi nic konkretnego do głowy, ale czuję, że czegoś potrzebuję wink

Trzymajcie się! Loka - ściskam!

7,065

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka szczerze współczuje, strata czworonoga jest bardzo bolesna. Trzymaj się:*


Owieczko z aktualnego doświadczenia wiem, ze taka zmiana może być naprawdę fajna. Działa motywująco i mobilizująco. Działaj!

Ja padam na twarz po tym ciężkim okresie ciągnięcia dwóch etatów, było bardzo intensywnie. Szczególnie w ostatni weekend, black friday - wiadomo. Nowe miejsce zajebiscie mi się podoba, ekipa jest fajna, zgrana, każdy wie co ma robić. Dużo się dzieje, ale ja to kocham, to mnie niesamowicie nakręca. Dawno nie chodziłam w tak świetnym nastroju, odnalazłam się tam, ta praca daje mi satysfakcję i coś, czego dawno nie odczuwałam - ogromna przyjemność z wykonywanych obowiązków! Rób, to co kochasz, a nigdy nie przepracujesz ani jednego dnia - tak się aktualnie czuje i mam nadzieje, ze to będzie trwało jak najdłużej :-D

7,066 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-12-01 00:15:45)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Cześć.

Tak se myślę że znam się z Wami na forum coś z rok czasu.
Jak ten czas leci.
Jako własność młodego kota bo to on mnie ma Loka współczuje  nie tylko jako kociarz, ale miałem podobne przeżycia z psem
we tróje pojechaliśmy  z nim do weterynarza żeby się pożegnać.Psa dostała córka jak była mała on też był malutki brat go przyniósł odratował go w dramatycznych okolicznościach odebrał go barbarzyńcom którzy chcieli temu szczeniakowi zrobić krzywdę sam nie mógł wtedy go wziąć do siebie .Kundel urósł dorastali z córką razem to był jej pies a ona była jego panią piękna wzruszająca przyjaźń
i wiele przepięknych wypomnień niezapomnianych .Był tak brzydki że aż piękny czasem mi się śni.
Przez parę lat nie mieliśmy zwierzaka wiadomo u rodziny są jakieś futrzaki tylko, no i w mojej pracy mamy kotkę rezydentkę rozpieszczaną przez wszystkie zmiany.
Teraz cieszymy się bo nasz mały kot rośnie - dorodny z niego samczyk jest wesoły towarzyski i przymilny głośno mruczy.
Owieczko nie przestawaj zmieniać i szukać,nie pękaj tylko te choróbska niech miną.To naprawdę tylko czarne myśli niestety przyzwyczaiłaś się do tego nie wycofuj się bo znowu staniesz w miejscu.Ja po 40 w życiu zawodowym przeprowadziłem rewolucje inaczej stracił bym rodzinę dlatego nie żałuje choć na początku było mi trudno być podwładnym pracować u kogoś .
Jazz czad dziewczyna .
U mnie wszystko OK odebrałem wyniki mamie nie ma nic na nich.Mamie jest coraz lepiej teraz się rehabilituje.Teściowi też guz się zmniejsza i to widocznie co prawda teść się nie zmienia i cały czas marudzi ale to nic nowego.U córki też do przodu ma niebawem cytuje "przywlec" do nas chłopaka z którym się spotyka.

Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie jak wiecie zżyłem się z tym forum i bardzo Was lubię.

7,067

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazz, gratuluję i, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zazdroszczę smile
Znalazłaś swoją drogę, masz pracę, którą kochasz, czego chcieć więcej?
Ja, mam wrażenie, żyję w jakiejś próżni. Nie wiem czego chcę, co chcę robić, kim chcę być. Wiem, że to trochę za późno na takie rozważania, życie ucieka mi między palcami, a ja stoję w miejscu. Niczego w życiu (zawodowym) nie osiągnęłam. Kiedy zaczęłam pracę zawodową, wszystko układało się extra. Byłam doceniana, moja kariera się rozwijała, a kiedy postawiono mi warunek, musiałam zrezygnować z życia zawodowego i stać się kurą domową.
Jedyny plus to moje dziecko. Nie wyobrażam sobie życia bez niej, traci sens. Ale przez to, co się wydarzyło w moim życiu, straciłam wszystko. Zaprzepaściłam swoje szanse na rozwój, cofnęłam się o kilkanaście lat i walczę o przetrwanie. Nie ma znaczenia wykształcenie, moje cv jest ubogie, proponowane zarobki nie wystarczą na rachunki.
Nie da się cofnąć czasu. Gdybym mogła, nie uległabym mojemu b. mężowi i nie zrezygnowałabym z cudownego stanowiska i kariery. Ale wtedy nie miałabym dziecka.
Im jestem starsza, tym wyraźniej widzę beznadziejność swojej sytuacji. Nie pomaga fakt, że mieszkamy w niewielkim mieście pod Warszawą. Ale dopóki moje dziecko chodzi tu do szkoły, nie zamierzam się wyprowadzać.
Jestem w kropce.
Tobie życzę spełnienia, satysfakcji i spełniania marzeń :*

7,068

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dziękuję za słowa wsparcia Wam wszystkim smile
Pasławku, Twój kot jest absolutnie przeuroczy smile lubię go oglądać na zdjęciach. Nasza mała brzydka nie była, ale potwornie nieogarnięta. Poza wadą serca miała też wadę zgryzu i takie standardowe problemy małego dziecka typu "nie trafiam do kuwety i coś wyleci poza", ale to było bardziej rozczulające niż wkurzające smile

Owieczko, a może pora panu mężowi zwiększyć alimenty? tongue albo może znaleźć coś mniejszego i tańszego w Waszej okolicy? Z jednej pensji dwie osoby to ciężka sprawa hmm może są jakieś dodatki do wynajmu dla samotnych matek? Sprawdzałaś?

7,069

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko dziękuje. Długo się zastanawiałam nad ta zmiana, bo trwało to mniej więcej od stycznia. Po drodze raz się nawet wycofałam i jak robiłam drugie podejście to balam się, ze mogę tej możliwości już nie dostać. Odbyłam naprawdę ciężka rozmowę z regionalna, która niezle mnie przeczolgala. Miałam poczucie, ze muszę zawalczyć.
Szlam tam tez trochę po omacku, czując jedynie, ze muszę coś zmienić. Okazało się to strzałem w 10 i choć jest to jeszcze świeże, myśle, ze żałować nie będę smile :*
Trzymam za Ciebie mocno kciuki, żebyś i Ty odnalazła swoje miejsce. Takie, w którym będziesz chciała być i da Ci zarobek abyś mogła godnie żyć. Rozglądaj się, szukaj, chodz na rozmowy. Zgadzam się tez z Loka. Może warto podnieść alimenty? Dziecko dużo kosztuje, jakkolwiek by to nie brzmiało, ojciec tez powinien mieć ta świadomość.

7,070

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Alimenty podniosłam w maju. Wygrałam, ale ex złożył apelację i czekam sad

Nie ma tu mieszkań, ani do kupienia, ani do wynajmu. Ceny niby niższe niż w Warszawie, ale jednak drogo sad
Mieszkamy we 3, więc niby się to jakoś rozkłada, niemniej, ja płacę 2/3 wynajmu, rachunków. Nie jest łatwo.
Myślę, że następny rok będzie przełomowy w wielu kwestiach. Ten był naprawdę ciężki i mam go serdecznie dość.
Najchętniej to zostawiłabym to wszystko i zamieszkała w Bieszczadach big_smile

7,071 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-12-02 11:11:50)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazzmine Kurcze, nawet nie wiesz, jak miło się czyta zwierzenia kogoś, komu tak fajnie się ułożyło i kto przede wszystkim cieszy się ze swojej pracy smile Czysta osobista satysfakcja z życia zawodowego to moim zdaniem podstawa, na której powinniśmy budować swoje szczęście. Wiadomo, kiedy czujemy się wypaleni, potrzebujemy zmian czy nowych wyzwań, musimy się jakoś rozwijać smile Głównie zaś czerpać radość z tego, co robimy zamiast iść codziennie do pracy, jak na ścięcie, z czym sie czasami spotykałem. Widok takiego człowieka nie jest godny pozazdroszczenia..
Zatem super, że się udało smile Wielkie gratulacje!

7,072

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Witam serdecznie was wszysykich w tym przedświątecznym czasie.

Taka tu cisza następuje ze ktoś obcy pomyślany już ze kazda/dy z nas zycie sobie już poukladal i nie mamy o czym pisać. Chcialabym by tak było.

Jak wcześniej wspomniałam też zmienilam prace, salon sprzedalam i do końca roku klientki to już tylko formalność. Uczciwie chciałam zakończyć naszą wieloletnią współpracę i teraz pracuje na dwa etaty od 6 do 22/23. Ale przyda się zastrzuk gotówki gdyż kasa za salon poszła na długi ... Trochę się uzbieralo, było by naprawdę dobre auto. Jednak patrze na to inaczej. Biznes prowadziłam od przeszło 6 lat i robiłam to typowo na siłę by pokazać ojcu dzieci ze sobie poradzę. On się wypial (w zasadzie do dziś tak jest) a ja udawalam ze jest zajebiscie.zle nie było jednak finanse to nie moja bajka. Suma sumara donos nowej kobiety mojego ostatniego ex otworzył mi oczy i dzięki niej zaczęłam nowe życie. Nie od nowego roku tylko wcześniej. Krok do przodu i poszło samo.

Jeśli zaś chodzi o plastra... To wszystko trwa. O dziwo nawet mi już nie przeszkadza że jestem inna niż on lubi. Czy mnie przrszkadza ze on również nie do końca spełnia moje oczekiwania? Dawno przestałam stawiać wygląd (przystojny oczywiscie też jest tylko to nie moj typ) nad charakter. Dużo mu nadal brakuje cech ktorych szukam i potencjalnego powaznego chłopaka ale puki co miło spedzamy czas gdy tylko mozemy sobie na to pozwolić. Jak widać związek można znaleźć nawet na grze.

Jesli natomiast mam wspomniec byłego to zdecydowanie nadal mnie emocjonalnie blokuje przed pójściem na przod w relacjach uczciwych. Nie kocham plastra mimo że spotykamy się już ponad pół roku, on też mówi że takich uczuć śnie posiada i nie zalezy mu na tym by mnie rozkochac, bo uprzedzilam go ze tego nie chce kolejny raz majac świadomość ze miedzy nami jest czysta świetna przyjaźń . gdy się zakochuje staje się chyba nieznośna ... Dlatego zostałam porzucona. tesknie za bylym mimo że minęło półtora roku , na szczęście się nie widujemy, a nawet gdy to nie patrzę w jego stronę. Urwalam kompletnie kontakt.

Z tych pozytywnych jeszcze rzeczy 2 stycznia jadę z przyjaciolmi (tymi sprawdzonymi których dostałam w pakiecie z ex haha i którzy mnie nawet na sekundę nie zostawili ) w gory na kilka dni. Zabieram dzieci i kuzynka i będziemy się rolaksowac skandynawskim klimacie . Nie mogę się doczekac.

Stary rok a już nowa ja .

7,073

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku, gratuluję odwagi i życzę Ci powodzenia!
Na pewno jest Ci ciężko, praca na dwa etaty jeszcze nikomu nie przyniosła dobrego zdrowia, więc dbaj o siebie. Chłopakom jest na pewno też ciężko, ale niedługo święta, więc nadrobicie ten czas.

Co do ex...jesteś pewna, że to co czujesz, to miłość? A nie np. sentyment, wspomnienia, które zamazują Ci rzeczywistość? Po takim czasie, widzisz go w jasnych barwach, bo na pewno łatwiej nam pamiętać o miłych rzeczach, niż o złych. Ale dumna jestem z Ciebie, że nie szukasz z nim kontaktu, nie warto.

Cieszę się, że nie czekasz do końca roku, tylko działasz już. Ja mam jakąś głupią myśl, że z końcem roku, znikną wszystkie moje zmartwienia, a nowy rok będzie zupełnie inny. Jakby za sprawą czarodziejskiej różdżki, wszystko co złe, miało zniknąć 1 stycznia. Wiem, debilzim, ale tak to czuję.
Ten rok dał mi tak w kość, jak żaden inny. Niepowodzenia na kilku płaszczyznach, problemy zdrowotne moje i moich bliskich, niektóre bardzo poważne. Sprawy sądowe z ex, z którymi wiążą się stres i nerwy. W związku z tym, problemy finansowe. To wszystko kosztuje, gdyby nie moi rodzice, nie wiem jak dałabym sobie radę. Sprawy z ex odbijały się na moim związku. M. miał/ma pretensję, że za bardzo się tym przejmuję, że zamiast mieć w doopie wymysły ex, ja się daje prowokować i nakręcać. Z tego też powodu wróciłam na terapię.
Dochodzą problemy w pracy, brak stabilizacji finansowej rujnuje moje poczucie bezpieczeństwa. Byłam na tej rozmowie o pracę i wiecie, że ją dostałam? Ale zdecydowałam się odmówić sad Praca na 3 zmiany ( nie nocne), i jednak ciut za niska pensja, spowodowały, że zrezygnowałam. Nie mogę pozwolić sobie na to, by wracać wieczorami do domu, kiedy moja córka jest sama przez pół dnia. Mimo wszystko, jest na to za mała, odbiłoby się to na nauce, a ex by mnie zjadł przed sądem. Koszty dojazdu byłyby tak wysokie, że do ręki dostawałabym mniej niż teraz. No nie da się tak.
Co zrobię? nie wiem. Wpadam w stan zobojętnienia. Nie na wszystko mam wpływ, znów brakuje mi energii, wkurza mnie M. nie odzywam się do niego od środy. Nie wiem powód jest adekwatny, wg mnie tak, ale jego nawet nie interesuje dlaczego jest taki stan rzeczy. Nie widzi nic złego w tym, że jego szefowa wypisuje do niego sms o 3 w nocy...niby w trosce o jego powrót do domu po wigilii firmowej. Tylko , że z wigilii wyszedł po 23, a sms chyba były już od północy...Ja na niego czekałam, nie spałam, bo nie wiedziałam jak wróci. Jego pociąg odwołali, szukał ( jakoś nieskutecznie) sposobu by wrócić do domu. przed drugą w nocy zameldował się w innej, niedalekiej miejscowości, z którą my nie mamy połączenia, więc musiałam po niego jechać.  Zanim pojechałam, bardzo szybko skończyła mu się bateria w telefonie (18%) i przez prawie godzinę nie mogłam się z nim skontaktować. Zapewne prowadził rozmowy z szefową, bo skoro nie dzwonił do mnie, ani po taxi, to nie wiem co robił.  Do domu wróciliśmy o 2.30 a po podłączeniu tel do ładowarki zaczęły się powiadomienia sms...
Zanim usnęłam była 3 a o 6.20 wstawałam. Masakra. Nie wiem, może przesadzam. Ale z drugiej strony...tak na logikę: wyszedł o 23, w stanie wcale nie jakoś kiepskim, bo wypił 4 piwa, mam uwierzyć, że jego szefowa jest taka troskliwa? Wątpię by o każdego się martwiła... Wg niego nic się nie stało, ale ja wiem, jakie by było gadanie, gdybym to ja z kimś sms po nocy i to po imprezie.
Nie wiem co robić, wqrwia mnie.

7,074 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2019-12-13 12:10:38)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku, jesteś pewna, ze to miłość do ex Cię blokuje a nie jakieś wyimaginowane idealizowanie go i na sile stawiany mur? Trzymam kciuki, żebyś w sprawach finansowych i z praca doszła do stabilizacji, bo 2 etaty potrafią wykończyć człowieka.


Owieczko.. dziwne to wszystko.. trochę zaskakująca troska szefowej, to fakt, ale czy Ty tez nie reagujesz zbyt nerwowo i emocjonalnie? Ciche dni jeszcze żadnemu związkowi nie zrobiły dobrze.


Ja wciąż zachwycona praca. Lubię do niej chodzic i mam z tego sporo frajdy! Poznałam tez kogoś jakiś czas temu, ale nie traktowałam tego na serio. Spotkaliśmy się ostatnio pare razy i było bardzo fajnie. Nie wiem czy coś z tego wyjdzie, ale są pewne plusy.. Widzę, ze już mogę się na kogoś otworzyć :) No i wybił mi z głowy resztki ex. To takie cudowne uczucie nie czuć do niego już kompletnie nic. Wreszcie czuje się wolna!:-)

Skasowałam stare konto na instagramie i założyłam nowe, żeby zniknąć z oczu kilku osobom. Jednak przyjaciółka aktualnej ex już mnie namierzyła i dzielnie obserwuje. Śmieje się, ze jestem jak celebrytka, mam swoje hejterki :-D

Dostałam tez bardzo dobra wiadomość i zadziało się coś niespodziewanego. Nie chce się wdawać w szczegóły, ale wreszcie „wrócił” ktoś, na czyj powrót czekałam!:-)

A co do Nowego Roku... coś czuje, ze 2020 będzie przełomowy ;)

7,075

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazz, zacznę od końca wink
Musi być przełomowy! wink

Gratuluję Ci z całego serca! Realizuj się, spełniaj marzenia! :*

Nie możesz blokować swoich wiernych fanek? Po co uciekać?

Wiem, że podchodzę emocjonalnie, ale kurczę...jak mam się zachować? Nie jest dla mnie ok, że mój facet smsuje po nocach z kimś. Że zamiast wrócić ostatnim pociągiem do domu, którego rzekomo nie było, wraca ponad 4 godziny i do tego ja muszę po niego jeździć po nocy. Nie wiem, czy np. nie spóźnił się na ten pociąg...i dlaczego. Nie wiem nic, bo on mi o niczym nie mówi, może i tworzę projekcje i się nakręcam, ale fakty są jakie są. Mam odpuścić? Jeśli zacznę z nim rozmowę na ten temat, zrzuci to na moją przeszłość, że takiego zachowania nauczył mnie mój ex. Że go osaczam, jestem zaborcza i zazdrosna, bo taki był mój ex. I znów wyjdę na wariatkę...Ale ta cała historia mi się nie klei. Martwiłam się kiedy nie mogłam się z nim skontaktować, nie wiedziałam jak wróci o domu, tym bardziej, że przesyłałam mu namiary na taxi, a i tak w końcu musiałam po niego jechać o 2 w nocy.
Nie wiem co robić.

7,076

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazzmine Pozostaje jeszcze raz pogratulować smile

Owieczka O ile relacja szefowej z pracownikiem na takiej stopie, jak to opisałaś, nie jest normalna, to bez szczerej rozmowy się nie obejdzie. Jeśli on jest szczery i mu n aTobie zależy to będzi emusiał w końću siąść i się wytłumaczyć, choć możę to żłe słowo - opowiedzieć co jest grane smile Jeżeli jego szefowa go osacza a on nie potrafi jej ulec, to będzie to cały czas ukrywał. Z czasem mogą dojśc nowe wskazówki( tfu!), że coś jest nie tak. Terqaz natommaist nie dorabiaj sobie tysiaca scenariuszy do jednego faktu, słowem nie nakręcaj się smile Jeśli chociaż z nim nie próbowałaś rozmawiać, to co stoi na przeszkodzie? Jako kobieta może wyczujesz wtedy w jego zachowaniu coś niepokojącego a tak to chodzisz cały czas podwinowa, co odbija się na Twoim samopoczuciu.

7,077

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zdecydowanie to nie milosc a jedynie wlasnie tesknota i sentyment. Mijają dwa lata jak na niego czekalam aż wroci z misji. Tyle czasu a ja nadal pamietam kazdy moment naszego czekania aż będziemy razem. I to by było na tyle. Zawsze się zdziwiłam że ja mogę być tak sentymentalna. Naprawdę tego czlowieka kochałam. Szkoda że nie zawsze w zyciu wychodzi tak że dwohe chce naraz .

Pokręcona bądź czujna. Ja właśnie taka byłam ze ignorowalam wiafomosci z koleżankami czy innymi kobietami bo przeciez nie będę zaborcza zazdrosnica i facet zistawil mnie wkasnie dla rakiej relacji przez SMS (Panna była w psychiatryku pół roku to jakos musieli się kontaktować co nie? Do dzis?pamietam jak mi cos na tel pokazywal a tam w galerii zdjęcie dwoch obiadów (o jego i syna) którego ja nigdy nie dostałam mimo ze swego czasu potrafiliśmy dyskutowac nawet wlasnie o jedzeniu. Zdziwiło mnie to ale uznałam że przecież by tego nie zrobił. Dwa dni po naszym rozstaniu on już bujal się z nia. Teraz gdy poznam kogoś na kim mi bedzie zależeć nie będę udawała wyrozumialej. Albo ja albo spadaj.
Co do Twojego roku. Bardzo zycze ci byś wraz z nowym mogła wreszcie odpocząć i by zaczelo się pomalu cokolwiek układać. Finanse są chyba najgorszymi z mozliwych stresow bo tak naprawdę wiesz ze gdybyś miala pieniądze połowa problemow by odpadła. Ja majac ponad 50 tyś. Dlugu właśnie zvtego powodu sprzedalam salon kosmetyczny za praktycznie grosze ale zależało mi przedewszystkim na zdjęciu z barków komornikow, sądów i innych instytucji ktorzy chcieli moich pieniedzy których mimo pracy po 14 godz na dobe nie potrafilam odłożyć.

Jazz a za ciebie trzymam tez kciuki. Często tam u ciebie bywam wiec kto wie może na wiosne wyskoczymy na jakąś kawę smile

7,078

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ale z nim się nie da na takie tematy rozmawiać.
I nie, ona go na bank nie osacza. Oni bardzo dobrze się znają, bo zanim on zaczął pracę "pod nią", współpracował z nią przez kilka lat, ale w innej firmie. Byli partnerami. Ale wiecie jak to jest. On mi o niej czasem opowiada, ale oczywiście ona ma kogoś, poza tym blondynka, czyli absolutnie nie tknie kijem ( nie obrażając nikogo, zarzeka się że to nie jego typ). Nigdy (chyba) do tej pory to się nie wydarzyło, ale fakt, często ma wyłączone dźwięki. A ja nie zaglądam mu do telefonu, bo rozumiem co to jest prywatność. Dlatego też, następnego dnia, już z pracy, napisałam do niego kto do niego pisał o 3 w nocy, więc napisał że to ona z pytaniem czy dotarł do domu. Więc (troszkę) złośliwie, odpisałam, że musi być bardzo troskliwa, i czy do wszystkim pracowników wysyła sms o 3 w nocy. Odpisał "tak." - z kropką nienawiści, jak to mówimy. I koniec, od tego czasu cisza.

Wkurzam się, jestem zazdrosna, ale wg mnie mam powód, czy nie? Nie cierpię się nakręcać, bo wtedy moja wyobraźnia galopuje tak, że ho ho, ale jak zacznę z nim rozmowę, to zwali na moją psychikę i doświadczenia z ex, który sprawdzał mi rachunki....

Promyczku, tak, kasa to jeden z największych problemów, gdyby była, większość by się ułożyła sad

7,079

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Z SMS-ami to też bywa różnie. Mi się zdarzało dostać pare razy taką wiadomość, ale byłem tak śpiący, że odebrałem ją już rano..Okazało się, że była, owszem wysłana, o którejś tam godzienie w nocy, ale odebrałem ją dopiero następnego dnia. Co nie zmienia faktu, że wypisywanie do kogoś po nocach nie jest dziwnym zachowaniem, lub nawet zwyczajnie niezręcznym..

7,080

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku odezwij się któregoś razu. Bardzo chętnie z Tobą na ta kawę pójdę!:*

Owieczko ja Ci się absolutnie nie dziwie. Jednak tez jestem zdania, ze bez spokojnej rozmowy się nie obędzie. Nie osaczaj go, nie rób wyrzutów, normalnie go zapytaj czy ich relacja nie jest przypadkiem zbyt bliska i nie wychodzi poza ramy relacji na zasadzie szefowa-podwładny. Projekcje w głowie to najgorsze co może być, bo mysli bardzo często galopują w zła stronę i wyobrażamy sobie dużo więcej niż faktycznie się wydarzyło. Wy mieszkacie razem, prawda? Może kolacja, wprowadzenie luźnego nastroju i wtedy rozmowa?

Dziękuje Wam! Jestem zadowolona smile

7,081

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wiecie jak będzie ta rozmowa wyglądać?
- Kochanie, czy Twoja relacja z (imie szefowej) nie jest aby zbyt bliska?
- nie.
- Czyli normalne jest, to co się wydarzyło we wtorek?
- tak.
albo
- a co się wydarzyło? - kiedy zacznę punktować go z tamtego dnia, tzn. przekazywać swoje obserwacje, to będzie jak zawsze.
Będę wszystkiemu winna i tyle.

I o czym mam z nim gadać? Jestem wściekła i już. wink

7,082

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Btw. jakby któraś z Was się zjawiła w Krakowie to ja też chętnie wyjdę na kawę smile
Promyk a skąd Ty jesteś? smile bo w sumie z bliskością granicy kojarzy mi się jedno miasto.
Owca, olej chłopa. Serio. Nie jest wart tego, żebys Ty się teraz nie wiadomo jak przejmowała. Po prostu widocznie pora zacząć przestawiać mózg na zycie bez niego. Swoją drogą, rozmowy z nim zawsze tak wyglądały?

7,083

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko... jest sens w tym tkwić?

7,084

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wiecie, ja mam zrytą psychę po moim ex. Były wieczne podejrzenia, zakazy, nakazy itp.
Kiedy poznałam M. ciężko mi było przestawić się  na normalność. To, że mam swoje prawa, że mogę mieć swoją przestrzeń. Mobilizował mnie, zachęcał, otworzył mnie na świat. Kibicował i wspierał.
Jednak, zawsze bardzo bronił swojej niezależności i wolności. Dla niego nie ma nic złego w kontaktach z koleżankami, spotkania się z nimi na kawę czy pójście do kina - koleżeńsko. W trakcie naszego związku, nigdy nic takiego się  nie wydarzyło, ale spieraliśmy się o takie rzeczy. Obwinia mnie, że nie potrafię myśleć o nim inaczej, niż przez pryzmat ex i swojej przeszłości. Nigdy mi się nie tłumaczył i nie mówił gdzie idzie, chyba że wychodził z przyjacielem, lub na koncert.
Ode mnie też nigdy nie oczekiwał tłumaczenia się, bo uważa że mam prawo do swoich wyjść i nic mu do tego. Tylko, że ja z racji posiadania dziecka, nie mogę sobie pozwolić na wychodzenie i wracanie późno do domu. Jego nic nie ogranicza, tylko ten cholerny, ostatni pociąg o 23.40. który zdarza się być opóźniony, lub jak się okazuje, nie przyjechać w ogóle.
W ostatnim czasie, w ogóle zaczęło się sypać. Ma w tym udział mój ex, bo jego zagrywki, maile, powodują, że puszczają mi nerwy. Kiedy czytałam M. wypociny tamtego, w pewnym momencie zaczął mnie atakować, a nie wspierać. Że powinnam olewać, zająć się nami, a nie debilem. Tak, ma rację, ale nie da się nie przeżywać tego co się tam dzieje, tym bardziej że czekamy na termin apelacji. Postanowiłam więc ograniczyć rozmowy na temat otrzymywanych przeze mnie wiadomości od ex i nie mówię mu co się dzieje na froncie. Nie jest mi z tym dobrze, ale mogę o tym porozmawiać z siostrą i z psychologiem.
M. zaczął więcej czasu spędzać sam. Chodzi na wystawy, do kina, na koncerty. Twierdzi, że jakby na mnie miał czekać, to by nic nie zobaczył...Jest to przykre.
Oddala się, my się oddalamy.
O dziwo, ostatnio powiedział mi, że dopiero dotarło do niego, jak ciężki to był rok. Eureka...
Natomiast, nie ma rzeczy, której by dla mnie nie zrobił.Kiedy czegoś potrzebuję, mogę na niego liczyć.
Jednak z każdym dniem, jesteśmy coraz dalej od siebie.

7,085

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A jak on traktuje Twoją córkę?
Bo z jednej strony ja rozumiem, że nie jest jego, ale skoro jesteście razem, mieszkacie razem, nie przywiązali się do siebie ani trochę? Z Twojego wpisu brzmi to tak, jakbyście Wy były sobie, a on sobie. Czy on np. może z nią zostać jak Ty gdzieś chcesz wyjść sama? Wychodzicie gdzieś w trójkę?

Posty [ 7,021 do 7,085 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 107 108 109 110 111 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024