Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 93 z 93 ]

66

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Nie planowaliśmy dziecka. Ona ma dopiero 25 lat. Stało się. Jestem starszy,więc musiałem wziąć odpowiedzialność za nich. Ona ma stresujacą pracę. Znalazła ukojenie w samochodzie. Jeździ dużo wolniej niż ja, ale lubi przycisnąć. Pokazałem jej rajdy. Pokochała to tak samo jak ja. Ale jest bardziej dojrzała i odpowiedzialna ode mnie.
Sądzisz,że już nie będzie chciała być ze mną?
Ja nie potrzebuje pomocy. Radze sobie.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-03-23 20:59:23)

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
Skończony napisał/a:

Nie planowaliśmy dziecka. Ona ma dopiero 25 lat. Stało się. Jestem starszy,więc musiałem wziąć odpowiedzialność za nich. Ona ma stresujacą pracę. Znalazła ukojenie w samochodzie. Jeździ dużo wolniej niż ja, ale lubi przycisnąć. Pokazałem jej rajdy. Pokochała to tak samo jak ja. Ale jest bardziej dojrzała i odpowiedzialna ode mnie.

Czyli zamiast radzić sobie ze stresem uciekała przed nim pod formą adrenaliny? Nie nauczyła się radzić z emocjami, bądź znaleźć innej pracy? To nie było rozsądne. Rozumiem lubić "ekstremalne sporty" ze względu na charakter itp. a nie wiązać je z problemami. To nie kończy się najlepiej.

Skończony napisał/a:

Sądzisz,że już nie będzie chciała być ze mną?

Nie wiem, a wróżyć nie zamierzam. Jednakże Ty powinieneś wiedzieć jak reaguje na stresujące sytuacje. Wiem jedno - ten wypadek zostawi piętno na całe życie. Być może będzie to skutecznie tuszować, a być może rozsypie się na części. Takie traumatyczne przeżycia dodatkowo mogą wywoływać falę autosomatycznych dolegliwości zdrowotnych.

Skończony napisał/a:

Ja nie potrzebuje pomocy. Radze sobie.

Właśnie widzę jak sobie radzisz - o tym również świadczy założenie tematu na kobiecym forum... kogo chcesz oszukać? Nas? Po co wypierasz takie fakty? Udawanie silnego nic Jej nie da.

68

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
Leśny_owoc napisał/a:
Skończony napisał/a:

Nie planowaliśmy dziecka. Ona ma dopiero 25 lat. Stało się. Jestem starszy,więc musiałem wziąć odpowiedzialność za nich. Ona ma stresujacą pracę. Znalazła ukojenie w samochodzie. Jeździ dużo wolniej niż ja, ale lubi przycisnąć. Pokazałem jej rajdy. Pokochała to tak samo jak ja. Ale jest bardziej dojrzała i odpowiedzialna ode mnie.

Czyli zamiast radzić sobie ze stresem uciekała przed nim pod formą adrenaliny? Nie nauczyła się radzić z emocjami, bądź znaleźć innej pracy? To nie było rozsądne. Rozumiem lubić "ekstremalne sporty" ze względu na charakter itp. a nie wiązać je z problemami.

Adrenalina poprawiała jej humor. Mogę porównać to do seksu. Wyładowywała emocje na sali fitness.

69 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-03-23 21:27:56)

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
Skończony napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:
Skończony napisał/a:

Nie planowaliśmy dziecka. Ona ma dopiero 25 lat. Stało się. Jestem starszy,więc musiałem wziąć odpowiedzialność za nich. Ona ma stresujacą pracę. Znalazła ukojenie w samochodzie. Jeździ dużo wolniej niż ja, ale lubi przycisnąć. Pokazałem jej rajdy. Pokochała to tak samo jak ja. Ale jest bardziej dojrzała i odpowiedzialna ode mnie.

Czyli zamiast radzić sobie ze stresem uciekała przed nim pod formą adrenaliny? Nie nauczyła się radzić z emocjami, bądź znaleźć innej pracy? To nie było rozsądne. Rozumiem lubić "ekstremalne sporty" ze względu na charakter itp. a nie wiązać je z problemami.

Adrenalina poprawiała jej humor. Mogę porównać to do seksu. Wyładowywała emocje na sali fitness.

Aha czyli adrenalina tylko poprawiała Jej humor - stres był w zawieszeniu w tej chwili, a później szła Sobie na fitness włączała program "wyładować się" i to robiła? Oczywiście sex dostarcza adrenaliny, a endorfiny tylko ćwiczenia. Czy Ty Siebie słyszysz? Nie masz żadnego pojęcia o emocjach, a tym bardziej ich przerabianiu. Wpływu pewnych zachowań na stan emocjonalny.
Czemuś te zwykłe negatywne uczucia służą i lepiej je przeanalizować, niż przed nimi uciekać. Wy je wypieracie i znajdujecie sobie zajęcie, które ma je wyładować zamiast zrozumieć.
Czyli nie jesteście w stanie Sobie poradzić ze stresem bez bodźców zewnętrznych. Trochę jak osoby uzależnione? Nie potrafiące Sobie radzić z przeciwnościami losu? Stąd sięgnąłeś po alkohol... jeszcze raz - dzieci w żadnym wypadku nie są dla Was. Może kiedyś, ale na pewno nie w najbliższym czasie.

70

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Ja uważam, że nie tylko posiadanie dzieci, ale życie w ogóle nie jest dla takich osób jak Autor tego wątku. Od kilkunastu lat naraża życie innych ludzi, bo "lubi adrenalinę".
Sorry, dla mnie to jest chore. To nie był nieszczęśliwy wypadek i to się nie przydarza każdemu. Ludzie giną przez takich wariatów drogowych. Takie osobniki są niebezpieczne i nie powinny w ogóle mieć dostępu do pojazdów na kółkach.

71

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
Cyngli napisał/a:

Ja uważam, że nie tylko posiadanie dzieci, ale życie w ogóle nie jest dla takich osób jak Autor tego wątku. Od kilkunastu lat naraża życie innych ludzi, bo "lubi adrenalinę".
Sorry, dla mnie to jest chore. To nie był nieszczęśliwy wypadek i to się nie przydarza każdemu. Ludzie giną przez takich wariatów drogowych. Takie osobniki są niebezpieczne i nie powinny w ogóle mieć dostępu do pojazdów na kółkach.

Właśnie kilka dni temu widziałam wypadek. Samochód potracił kobietę przechodzącą przez pasy. Kierowca rozmawiał przez telefon. Kiedy ratownicy kładli kobietę na nosze strasznie krzyczała ... Czy takie wypadki są potrzebne ...

72

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
Skończony napisał/a:

Przez to co zrobiłem jestem skończony.

Nie jesteś skończony, nie myśl tak, bo to nieprawda. Jesteś młodym człowiekiem, całe życie przed Tobą. Popełniłeś straszny błąd, to prawda, ale nie popełnij gorszego - nie zmarnuj swojego życia. Każde życie jest cenne, Twoje tak samo jak życie Waszego synka. Dasz radę. Zrób to dla siebie, dla swojej ukochanej, dla synka, dla Twoich rodziców.

Skończony napisał/a:

Zmieniłem się od kiedy jesteśmy razem. Naprawdę. Zero imprezez, jestem wierny. Dojrzałem. Wyobraziłem sobie się je jako ojca i męża..

To bardzo dobre decyzje, dobre podwaliny związku. Jednak dojrzewanie to nieustanny proces, zobaczysz jak będziesz pozytywnie zaskakiwał sam siebie kiedy będziesz wkładał wysiłek w pracę nad sobą i nad związkiem.

adiaphora napisał/a:

Skończony, czasu nie cofniesz. Jak będziesz tak sobie wmawiał, że jestes skonczony to będziesz. Po prostu musicie pogodzić się z tym, co się stało. Nie zrobileś tego specjalnie choć było to beznadziejnie nieodpowiedzialne. Mam wrażenie, że Twoja dziewczyna też lubi taką ostrą jazdę. Gdyby było inaczej, nie pozwolilaby Ci tak szarżować. Zamiast siedzieć na forum, rozmawiaj z nią.

Twoja dziewczyna na pewno ma świadomość tego, że i ona uczestniczyła w tej ryzykownej jeździe. Myślę, że również może czuć się w pewnym stopniu winna. Nie trzeba jej tego przypominać, ona to wie i na pewno cierpi z tego powodu, ale jeśli kiedyś będzie chciała o tym z Tobą porozmawiać to bądź gotowy. Uważam, że razem macie większe szanse z tego wyjść niż osobno.
Po prostu trzymajcie się razem i bądźcie dla siebie wsparciem w tych trudnych chwilach. Naprawdę nie ma większej kary niż świadomość że z własnej winy straciło się dziecko.
A mowa nienawiści nie sprawi że cofnie się czas, nie wniesie nic dobrego. Każdy kto żałuje i ma świadomość co zrobił, zasługuje na szansę. I nikt nie ma prawa Cię potępiać. Twoje nieodpowiedzialne zachowanie - tak, ale nie Ciebie.

adiaphora napisał/a:

 
To czy ona będzie i jak bardzo stratę ciąży przeżywać zależy od tego jak mocno tego dziecka pragnęła i jak bardzo emocjonalnie przywiązała się do świadomości, że ono będzie w ich życiu.

Zgadzam się z tym. Autorze z tego co napisałeś myślę, że jednak Twoja dziewczyna poczuła już więź z dzieckiem. Dlatego obserwuj i szukaj dla niej pomocy w razie potrzeby. Teraz może nie chcieć psychologa, ale za jakiś czas może go potrzebować. Po prostu zapewnij jej teraz spokój i swoją obecność. W wolnym czasie poszperaj w Internecie, może są jakieś stowarzyszenia, które wiedzą jak krok po kroku pomóc kobiecie po stracie nienarodzonego dziecka.

adiaphora napisał/a:

(...) być może to była lekcja od losu, która go zmusi do refleksji i czegoś nauczy, dzieki czemu w przyszlości nie zginie on ani jego dziewczyna czy ktokolwiek, kto by z nim jeździł.  Z taką stratą ich rodziny i przyjaciele mogliby się długo nie pogodzić.

I to jest to co możesz zrobić autorze. I to od zaraz. W tym momencie powinieneś obiecać sobie samemu, że na drogach będziesz trzymał się przepisów. Bo jeśli drugi raz popełnisz ten sam błąd, nie będziesz miał już nic na swoje usprawiedliwienie.
Zlekceważyłeś ostrzeżenie w samochodzie, bo ono było. I nie było pomyłką. To tylko Tobie się tak wydaje.
To powinno dać Ci do myślenia, że przekroczyłeś granice bezpieczeństwa, a to się właśnie tak kończy.
I zastanów się, czy Tobie i Twojej dziewczynie potrzebne takie wyścigi na torach. Wiecie z czym to się wiąże. Ktoś może zginąć, a co jak założycie rodzinę i będą dzieci? Czy nadal będziecie narażać swoje życie? Przemyślcie to razem.
Bo być może ta tragedia jest ostrzeżeniem przed jeszcze większą tragedią.

I ostatnia rzecz - unikaj alkoholu. Jeśli teraz wdepniesz, to na długie lata będziesz się z tym problemem bujał. Znam osobiście taki przypadek, w którym dziecko wyrwało się matce na chodniku i wpadło pod ciężarówkę. Zginęło a kierowca zrujnował swoje życie stając się alkoholikiem.

Trzymaj się Nie-skończony.

73

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Dzisiaj nadal jest obojętna. Nie płacze,jedynie usilnie chciałaby już wrócić do domu. Dzisiaj zostanie wypisana. To wszystko jest za trudne.

74

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
Skończony napisał/a:

Dzisiaj nadal jest obojętna. Nie płacze,jedynie usilnie chciałaby już wrócić do domu. Dzisiaj zostanie wypisana. To wszystko jest za trudne.

Potrzeba czasu. Każda kobieta inaczej przeżywa utratę ciąży. Ja poronilam w ósmym tygodniu, co prawda samoistnie, ale bardzo to przeżyłam. Byłam trochę jak zombie na początku.

Ważne, żeby jadła, piła i spała. Po jakimś czasie dojdzie do siebie. Jak będzie potrzebowała pogadać, to da znać, czy Tobie czy rodzicom.

75

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
Cyngli napisał/a:
Skończony napisał/a:

Dzisiaj nadal jest obojętna. Nie płacze,jedynie usilnie chciałaby już wrócić do domu. Dzisiaj zostanie wypisana. To wszystko jest za trudne.

Potrzeba czasu. Każda kobieta inaczej przeżywa utratę ciąży. Ja poronilam w ósmym tygodniu, co prawda samoistnie, ale bardzo to przeżyłam. Byłam trochę jak zombie na początku.

Ważne, żeby jadła, piła i spała. Po jakimś czasie dojdzie do siebie. Jak będzie potrzebowała pogadać, to da znać, czy Tobie czy rodzicom.

Pić, pije, śpi, ale ja bardzo,bardzo mało.

76

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
Skończony napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:
Skończony napisał/a:

Ma ubezpieczenie. Obszar zabudowany to są zupełnie inne realia.

Szczerze, to powinieneś "posiedzieć" i przemyśleć.
Ktoś złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa?

Grozi mi mandat, odebranie prawa jazdy na kilka miesięcy. Według badających wypadek nie muszę ,,posiedzieć". Ale według większości tutaj tak. Założyłem temat bo nie mam pojęcia jak pomóc mojej kobiecie. Nie potrzebuje słuchać jaki ze mnie gnój, bo tego jestem świadomy.

Zabiłeś swoje dziecko ... Wypadek z twojej winy ...

77

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
Cyngli napisał/a:

Ja uważam, że nie tylko posiadanie dzieci, ale życie w ogóle nie jest dla takich osób jak Autor tego wątku. Od kilkunastu lat naraża życie innych ludzi, bo "lubi adrenalinę".
Sorry, dla mnie to jest chore. To nie był nieszczęśliwy wypadek i to się nie przydarza każdemu. Ludzie giną przez takich wariatów drogowych. Takie osobniki są niebezpieczne i nie powinny w ogóle mieć dostępu do pojazdów na kółkach.

To prawda. My decydujemy czy siadamy za kółkiem po alkoholu. To my decydujemy czy przekraczamy ograniczenie prędkości. To my decydujemy czy "na szybkiego" przejeżdżamy przez pasy. Odpowiedzialny człowiek potrafi adrenalinę pozostawić na torze, a w normalnym życiu (gdzie egzystujemy w społeczeństwie) myśleć logicznie.

Moim zdaniem powinna zostać z rodzicami, nie jesteś w stanie zapewnić Jej odpowiedniego wsparcia i opieki. Co więcej to wszystko może się skumulować i "wybuchnąć" po latach.

78

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Rodzice nie rzucą wszystkiego,nie zostaną z nią w domu. Ja mogę pracować w domu, pilować jej. I tak właśnie zrobię.

79

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Hmmm... Jeśli nie jesteś trollem, to naprawdę są inne fora i/lub realne poradnie. Tam nie ma wściekle atakujących bab.
A tak po męsku to ci powiem, że dałeś dupy. Jesteś niedojrzały emocjonalnie. Masz więcej niż 25 lat i fiu bździu w głowie... To dobrze o Tobie nie świadczy... Mierny kierowca w szybkim aucie... Ranna druga osoba, zabity płód... Jesteś pizdą nie kierowcą. Lepiej zwróć PJ.

80

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
marcin02159 napisał/a:

Hmmm... Jeśli nie jesteś trollem, to naprawdę są inne fora i/lub realne poradnie. Tam nie ma wściekle atakujących bab.
A tak po męsku to ci powiem, że dałeś dupy. Jesteś niedojrzały emocjonalnie. Masz więcej niż 25 lat i fiu bździu w głowie... To dobrze o Tobie nie świadczy... Mierny kierowca w szybkim aucie... Ranna druga osoba, zabity płód... Jesteś pizdą nie kierowcą. Lepiej zwróć PJ.

Chciałem dowiedzieć się jak mogę pomóc mojej kobiecie. Kto lepiej mi powie jak nie inna kobieta ? Właśnie dlatego założyłem temat tutaj. Tak dałem dupy na całej linii. Uważałem się za dobrego kierowcę z doświadczeniem. Więcej nie popełnie tego błędu. Moja partnerka nie obwinia mnie. Za to dzisiaj miała jakieś załamanie - płacz, nie spała w nocy, mało je. Całą noc siedzieliśmy razem, teraz zasnęła. Nadal nie chce iść do psychologa.

81 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2018-03-26 21:22:45)

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Musisz dać jej czas na żałobę. Każdy ją przeżywa na różne sposoby, nie każdy sobie z nią radzi w konstruktywny sposób, nie każdy, kto doświadczy straty dziecka się po tym podniesie, ale też nie każdy po takim wydarzeniu stoczy się na samo dno rozpaczy. Jej żałoba może wyglądać różnie - złość, smutek, depresja, apatia, ignorowanie sprawy, udawanie, mania, kłótnie, utajony gniew. Nie wysyłaj jej teraz do żadnego psychologa czy psychiatry! Ona nie potrzebuje psychologa - potrzebuje bliskich, potrzebuje czasu na płacz i przeżywanie i wszystko, co teraz się w niej dzieje musi się zadziać. Nie przyspieszysz tego, nie ominiesz. Nie wiem, czy jesteś odpowiednią osobą,  żeby jej  w tym towarzyszyć. Teraz może ci mówić, że cię nie wini, za dwa dni zmienić zdanie. Potem znów i znów. Jej zachowanie nie będzie się wydawało "logiczne", ale będzie racjonalne - będzie reakcją na naprawdę trudne wydarzenie. Czeka ją wir emocji. Po części będzie on dotyczył Ciebie. Nie wiem, czy ci wybaczy, nikt tego nie jest w stanie stwierdzić. Moja matka nie wybaczyła mojemu bratu, że mój drugi brat jest teraz w stanie wegetatywnym, mimo że ich wypadek był naprawdę nieszczęśliwym wypadkiem i nie było w tym niczyjej winy. Raczej nie jesteś najlepszą osobą do wspierania, bo sam będziesz zmagał się ze swoją żałobą i nie udawaj superbohatera, że wszystko dźwigniesz, i swój stan i jej, bo to też będzie nieodpowiedzialne.

Stało się. Możesz z tego wyciągnąć lekcję. Obyś z tego wziął coś naprawdę wartościowego, ale nie każdy ma w sobie siłę, by tragedię przekuć w coś ważnego. Większość ludzi wraca do dawnych zachowań...

82

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
Skończony napisał/a:

(...) Za to dzisiaj miała jakieś załamanie - płacz, nie spała w nocy, mało je. Całą noc siedzieliśmy razem (...)

To jest jej sposób na poradzenie sobie z tak trudnym czasem. Jak wynika z Twych postów jest jej potrzebna... Twa obecność i towarzyszenie jej. Tak, wiem, trudno jest patrzeć, jak bliska osoba płacze, jak jest załamana. To, co możesz jej ofiarować, to spokojne bycie z nią, bez narzucania się i bez jej zagłaskiwania.

83

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Dlaczego miałbym być nieodpowiednią osobą? Ja radzę sobie.
Jest z nią lepiej. Już uśmiecha się, chce wrócić do pracy. Potrzebuje mnie teraz, jest taka...bardzo wrażliwa na wszystko.

84 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-03-27 20:04:32)

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
Skończony napisał/a:

Dlaczego miałbym być nieodpowiednią osobą? Ja radzę sobie.

taaa

Skończony napisał/a:

(...) Nie wiem co mam robić,jak spojrzeć jej w oczy kiedy sam sobie nie potrafię? Jak jej pomóc? Co robić? Błagam pomóżcie kobiety ! Zamiast być z nią sięgnąłem po alkohol. Żenada prawda ?

To po co ten temat? Jesteś bardzo nieogarnięty emocjonalnie. Oszukuj Siebie (bo innych nie dasz rady) tak dalej to doprowadzisz do kolejnej tragedii. Przestań być egoistą. Czasami musimy wyjść z własnej strefy komfortu. Nie potrafiący pływać, nie uratuje tonącego.

Skończony napisał/a:

Jest z nią lepiej. Już uśmiecha się, chce wrócić do pracy.

Oczywiście, że chce wrócić do pracy. Dzięki temu przestanie o tym myśleć. Nie ma to nic wspólnego z Tobą. Nauczyłeś Ją, że zamiast zmierzyć się z negatywnymi uczuciami wystarczy je zastąpić nowymi = lepszymi. Taka ucieczka. Jaki to przyniesie efekt i będzie miało wpływ na Was związek, gdy Ty staniesz się tym "negatywnym uczuciem"? Któż to wie...

Skończony napisał/a:

Potrzebuje mnie teraz, jest taka...bardzo wrażliwa na wszystko.

Skąd to wiesz? Czy przypadkiem nie dopowiadasz sobie fakty, aby być przy Niej, bo Ty tego potrzebujesz?

Jakie Jej dajesz wsparcie? Proszę napisz Nam, masz okazję.

85

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Ludzie, spokojnie... Widać, że jesteś załamany a wszyscy cię dołują. Chłopak prosi o radę co robić a nie o ocenę... czy to takie trudne?
Strasznie musi się czuć Twoja żona i ty także. Myślę że oboje powinniści eudać się do psychologa, bo tobie też na pewno to zostawi trwały ślad w psychice ;/ Niestety, to się już nie odstanie więc pozostaje uczyć się na swoich błędach. Terapia to najlpesze rozwiązanie. No i trzeba dac sobie czas. Nic od razu się nie zadzieje.

86

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.
katnisS3 napisał/a:

Ludzie, spokojnie... Widać, że jesteś załamany a wszyscy cię dołują. Chłopak prosi o radę co robić a nie o ocenę... czy to takie trudne?
Strasznie musi się czuć Twoja żona i ty także. Myślę że oboje powinniści eudać się do psychologa, bo tobie też na pewno to zostawi trwały ślad w psychice ;/ Niestety, to się już nie odstanie więc pozostaje uczyć się na swoich błędach. Terapia to najlpesze rozwiązanie. No i trzeba dac sobie czas. Nic od razu się nie zadzieje.

Zanim udzielisz odpowiedzi, watro jest poświęcić kilka chwil na przeczytanie wątku w którym się wypowiadasz.
Kobieta o której mowa nie jest żoną Autora tematu.
Łączy ich kilkumiesięczna znajomość.

Druga sprawa jest taka, że jesteśmy na otwartym forum, z bardzo dużą liczbą zarejestrowanych Użytkowników.
Tak więc może wypowiedzieć się każdy, kto chce.
Często zdarza się nawet tak, że forumowicze wypowiadają się w zgodzie z własnymi poglądami, zdaniem, czy sumieniem, a nie wyłącznie zgodnie z oczekiwaniami autorów tematów.
I jeśli nikt nie ma ochoty napisać: oj jakiś ty biedny, ale nie martw się, wszystko się ułoży i będziecie żyli długo i szczęśliwie - to ma prawo tego NIE ROBIĆ.

87 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-30 13:00:46)

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Nie udzielałam się na tym wątku, ale też jestem zdania, że nie o to chodzi, by gnoić faceta. Zrobił potworne nieodpowiedzialne głupstwo, ale co teraz dadzą gromy ciskane na jego głowę? Już i tak wystarczająco pokutuje. Trzeba mu pomóc, do licha, stanąć na nogi i wspierać dziewczynę.
Ja chyba nic nie doradzę, nie czuję się kompetentna. Autorze, bądź przy niej po prostu i bądź z nią. A czy ona Ci wybaczy - czas pokaże.

88

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Mam znajomego, który podobnie do Ciebie ma pasję. Kocha góry ponad wszystko. Nie jakieś bardzo wysokie, ale orla zimą to standard. I tak sobie chodzil w te góry, chodził. Trzy lata temu się ożenił, w góry chodził dalej. Po roku urodziło im się dziecko, syn. A on chodził nadal w góry. Rok temu rak nie wytrzymał, zjechał paredziesiat m w dół, obok kumpel zjechał pareset m. Wrócił i skończyła się miłość do gór, bo w ich miejsce weszła rodzina. Teraz chodzi po Krupówkach, kiedy mały osiąga swoje szczyty - schody smile
Tego Ci życzę z całego serca, otrzasnij się, bo szkoda by było, gdybyś głupio umarł.

Co do dziewczyny, nie wiadomo jak się wszystko potoczy. Obserwuj ją i otocz opieką. Czasu nie cofniesz. Myśl, człowieku myśl.
Powodzenia, trzymam za Was kciuki.

89

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Cześć. Dzisiaj szukałem czegoś w starym laptopie i znalazłem ten temat w zakładkach. Przeczytałem, trochę wróciło wspomnień, ale postanowiłem napisać coś od siebie. Może to komuś pomoże.
Moja żona (a wtedy kobieta) przeszła emocjonalną rozpacz, 9 miesięcy na zmianę było dobrze i źle, później było dobrze ale ogólnie cały proces wychodzenia na prostą trwał dwa lata. Ale najgorsze było pierwsze 9 miesięcy, wtedy też odeszła z pracy. Ja? No cóż przez 9 miesięcy byłem tylko dla niej, ona tylko przy mnie pokazywała emocje. Praca, zajmowanie się nią i  zeszłem na dalszy plan, nie miałem czasu na analizę. W tamtym momencie ja miałam 29 lat, żona 25. Od 2019 roku jesteśmy małżeństwem, a w marcu nasze dzieci będą miały roku - bliźniaki parka. Mój okres żałoby przypadł na ciążę żony. Ale mimo iż nasz związek zaczął się od łóżka, wpadki (wcześniej byliśmy znajomymi, a żona mnie nie chciała, bo nigdy wcześniej nie byłem w związku, bawiłem się kobietami), dziś jesteśmy razem, mamy dzieci, w rajdach nie jeżdżę, a porsche poszło na sprzedaż, bo ważniejsza była budowa domu bez kredytu, sportowe auta wymieniłem na rodzinnego mesia. Także chyba ludzie jak ja wychodzą na ludzi;)

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

No i zajebiscie.  Mam tylo nadzieje ze zmieniłeś sie jako kierowca. Oraz ze twoj mesio rozbiega sie max do 140km/h w czasie 60sekund . A jaka fontanne postawisz przed wejsciem?

91 Ostatnio edytowany przez Ajko (2022-01-30 08:03:32)

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Skończony fajnie, że napisałeś co u ciebie u was . Wszystkiego najlepszego w waszym życiu, dla was i dzieciaczków.
Jeżeli chodzi o to co się stało, to wszyscy robią głupoty, ale nie każdemu przychodzi tak boleśnie za nie zapłacić. Wyciągnąłeś wnioski, czas żałoby i tak musiał minąć, swoje każde z was na swój sposób musiało przeżyć. Ważne, że trzymaliście się razem, nikt tak jak wy nie rozumiał tej straty i smutku. Zycie idzie dalej.
Twój temat może będzie przestrogą dla innych kierowców.

92

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Wygląda ,że naprawiłeś to co kiedyś spi....liłes.Przetrwaliście Wy ,wasza miłość i wzajemne oddanie.Kochaj swoją kobietę ,rozpieszczaj dzieciaki,żyj najpiękniej jak potrafisz.Najlepszego.

93

Odp: Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Czy zmieniłem się jako kierowca? Zapewne tak, już nie jeżdżę 2 paczki na autostradzie. Czasami tęsknię za sportowymi autami, ale kurcze tam jest miejsce tylko dla dwójki a my już jesteśmy w 4, a zasadniczo 6, jeszcze 2 psy.
Zmieniła mnie żona, zmieniły mnie dzieci.
Z perspektywy czasu gdyby nie pierwsza ciąża nie było by nas.
Niby się wygadało, że ten imprezowicz, ryzykant przed 30 był szczęśliwy a to teraz jest pełnia szczęścia, mimo że czasami mamy dość, bo jednak dwójka daje popalić. Zero przespanych nocy, albo dzień zaczynający się o 6, ząbki, brak spania. No jako ojciec mam czasami kryzys, a co dopiero żona.
Dzień wypadku i tak zawsze przeżywam wewnętrznie, nikomu się nie przyznaje. Nie wiem czy żona też tak ma, nigdy nie mam odwagi zapytać.
Ale jesteśmy razem w domu, w biznesie.

Posty [ 66 do 93 z 93 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Moja kobieta straciła ciążę z mojej winy.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024