W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Strony Poprzednia 1 5 6 7

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 449 z 449 ]

391

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Wiecie co mnie w tym wszystkim najbardziej wkurza, że rząd bierze pod uwagę tylko Warszawę i duże miasta.  Przecież w niedzielę ludzie kupowali nie tylko spożywkę, kupowali też inne artykuły np. odzież, obuwie, kosmetyki, art. do domu, budowlane i tu nikt nie pomyślał o mieszkańcach mniejszych miast czy wsi, gdzie zwyczajnie nie ma sklepów wielkopowierzchniowych i aby coś kopić trzeba wybrać się " do miasta ". smile
Akurat mieszkam w takiej mieścinie gdzie nie ma firmowych sklepów, marketów budowlanych czy znanych drogerii, praktycznie nie ma też wyboru towarów " nie spożywczych " , jest chińszczyzna i tandeta w cenach kosmicznych.
Dla mnie ten zakaz jest chorym wymysłem i ingerencją w moje życie. Co kogo obchodzi w jaki dzień robię zakupy.

Zobacz podobne tematy :

392 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2019-03-16 19:35:00)

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Olinka napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Nie.
Małe sklepiki mogą działać nawet w niedzielę, pod warunkiem, że sam właściciel w nim pracuje. Na moim osiedlu tak właśnie jest. Odnośnie godzin otwarcia sklepiku, to codziennie do 21.00, a w niedzielę do ok.14.00.

Tak, zgadza się. U mnie też są takie sklepiki, czynne nawet do 22.00 lub 23.00, ale tu jakby nie o to chodzi, bo pomijając kwestię, że trudno zrobić w nich jakieś sensowne zakupy, to po pierwsze one na tej zasadzie przeważnie funkcjonowały również przed wprowadzeniem zakazu niedzielnego handlu, a po drugie - nie o wyjątki rzecz się rozbija, a ogólne założenie. Szukam po prostu logiki w tym, co sobie rząd założył, a co mu się nie sprawdziło, bo sprawdzić zwyczajnie nie mogło.

Oj, Olinka. Ty chyba czegoś nie rozumiesz. To właśnie ze względu na zamknięte sklepy wielkoformatowe, małe sklepiki mają większą szansę na utrzymanie się. Między innymi dla nich wprowadzono zakaz handlu (tak ogólnie rzecz ujmując, bo były jeszcze inne powody)

393 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2019-03-16 19:55:43)

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Cyt. Natalii: ."sama zawsze starałam się robić zakupy w sobotę, niedzielę wolę spędzać z rodziną lub przyjaciółmi."

Cyt.: Lucyfer: ..."właśnie - wolisz. Masz wybór i wybierasz - nie jest od tego rola państwa, żeby mówić przedsiębiorcy kiedy ma handlować, a kiedy nie.
Małe i średnie sklepy straciły właśnie na rzecz dużych galerii, które w sobotę pochłaniają klientów, którzy są zmuszeni robić zakupy w sobotę. Każdemu się obrywa..."

Też marzylam o spędzaniu niedzieli,  świąt z rodziną, ale nie wnosiłam o zamknięcie zakładu pracy męża w te dni.

394

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
PaniA napisał/a:

Wiecie co mnie w tym wszystkim najbardziej wkurza, że rząd bierze pod uwagę tylko Warszawę i duże miasta.  Przecież w niedzielę ludzie kupowali nie tylko spożywkę, kupowali też inne artykuły np. odzież, obuwie, kosmetyki, art. do domu, budowlane i tu nikt nie pomyślał o mieszkańcach mniejszych miast czy wsi, gdzie zwyczajnie nie ma sklepów wielkopowierzchniowych i aby coś kopić trzeba wybrać się " do miasta ". smile
Akurat mieszkam w takiej mieścinie gdzie nie ma firmowych sklepów, marketów budowlanych czy znanych drogerii, praktycznie nie ma też wyboru towarów " nie spożywczych " , jest chińszczyzna i tandeta w cenach kosmicznych.
Dla mnie ten zakaz jest chorym wymysłem i ingerencją w moje życie. Co kogo obchodzi w jaki dzień robię zakupy.

Rób sobie zakupy kiedy chcesz, tylko gdzie skoro pracownicy galerii handlowych chcą mieć dzień wolny (im też była zabrana wolność o którą ty się upominasz)

395 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-16 19:37:33)

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lou71.71 napisał/a:

Oj, Olinka. Ty chyba czegoś nie rozumiesz. To właśnie ze względu na zamknięte sklepy wielkoformatowe, małe sklepiki mają większą szansę na utrzymanie się. Między innymi dla nich wprowadzono zakaz handlu (tak ogólnie rzecz ujmując, bo były jeszcze inne powody)

Tak, i dlatego właściciele tych sklepów teraz protestują przeciwko temu zakazowi... a część z nich już zniknęła z rynku...

396

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
santapietruszka napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Oj, Olinka. Ty chyba czegoś nie rozumiesz. To właśnie ze względu na zamknięte sklepy wielkoformatowe, małe sklepiki mają większą szansę na utrzymanie się. Między innymi dla nich wprowadzono zakaz handlu (tak ogólnie rzecz ujmując, bo były jeszcze inne powody)

Tak, i dlatego właściciele tych sklepów teraz protestują przeciwko temu zakazowi... a część z nich już zniknęła z rynku...

Mylisz właścicieli z pracownikami?
Apropos, kto protestuje? Nie zauważyłam. W mojej okolicy nie zamknięto żadnego sklepu, a powstają nowe (w centrum miasta - o zgrozo)

397

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

forbes.pl:

Ponad 500 właścicieli małych sklepików apeluje do Mateusza Morawieckiego o wycofanie się z ograniczenia handlu w niedziele. Chcą gwarancji dwóch wolnych niedziel w miesiącu dla każdego pracownika. We wtorek do Kancelarii Premiera wpłynęła petycja w tej sprawie.

O petycji – podpisanej przez Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Jerzego Romańskiego, prezesa Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Kupców i Producentów, a także ponad pięciuset właścicieli małych, rodzinnych sklepików – poinformował ZPP. Jej autorzy zwracają uwagę zarówno na ekspresowy tryb uchwalenia ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, jak i na negatywne skutki wprowadzonych regulacji.

„W ciągu pierwszego roku jej obowiązywania zamkniętych zostało aż 16 tysięcy małych rodzinnych sklepów, którym nowe przepisy miały przecież pomóc. Dodatkowo, coraz gorszy jest społeczny odbiór wprowadzonych regulacji – wraz ze stopniowym zmniejszaniem liczby handlowych niedziel w miesiącu, zwiększa się odsetek przeciwników zakazu handlu w niedziele” - piszą autorzy petycji.

398

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
santapietruszka napisał/a:

forbes.pl:

Ponad 500 właścicieli małych sklepików apeluje do Mateusza Morawieckiego o wycofanie się z ograniczenia handlu w niedziele. Chcą gwarancji dwóch wolnych niedziel w miesiącu dla każdego pracownika. We wtorek do Kancelarii Premiera wpłynęła petycja w tej sprawie.

O petycji – podpisanej przez Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Jerzego Romańskiego, prezesa Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Kupców i Producentów, a także ponad pięciuset właścicieli małych, rodzinnych sklepików – poinformował ZPP. Jej autorzy zwracają uwagę zarówno na ekspresowy tryb uchwalenia ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, jak i na negatywne skutki wprowadzonych regulacji.

„W ciągu pierwszego roku jej obowiązywania zamkniętych zostało aż 16 tysięcy małych rodzinnych sklepów, którym nowe przepisy miały przecież pomóc. Dodatkowo, coraz gorszy jest społeczny odbiór wprowadzonych regulacji – wraz ze stopniowym zmniejszaniem liczby handlowych niedziel w miesiącu, zwiększa się odsetek przeciwników zakazu handlu w niedziele” - piszą autorzy petycji.

Przecież o tym mówię - dla pracownika. Właściciel niech sobie robi co chce i kiedy chce

399 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-16 20:00:39)

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lou71.71 napisał/a:

Przecież o tym mówię - dla pracownika. Właściciel niech sobie robi co chce i kiedy chce

No, nie o tym mówiłaś akurat. Małe sklepy nie skorzystały na tej ustawie. A jak zostaną zamknięte, to ich pracownicy zostaną bez pracy, nie wiem, czy to dla Ciebie logiczne, ale tak właśnie jest.

A pracownika handlu zadowolonego z tego zakazu to ja akurat nie znam ani jednego. Znam za to sporo takich, co nie mają kiedy teraz sami zrobić zakupów, bo w soboty muszą być dłużej w pracy - i nie mają już wolnego dnia w tygodniu za pracę w niedzielę, więc jak coś potrzebują załatwić np. w urzędzie, to muszą wykorzystać urlop. W niedzielę śpią, zamiast spędzać ją z rodziną. Zachwyceni nie są.

400

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lou71.71 napisał/a:

Rób sobie zakupy kiedy chcesz, tylko gdzie skoro pracownicy galerii handlowych chcą mieć dzień wolny (im też była zabrana wolność o którą ty się upominasz)

Przecież przed zakazem nikt nie pracował 7 dni w tygodniu. Nie znam ani jednej kasjerki, która pracowałaby we wszystkie niedziele. Mało tego, za pracę w niedzielę miały wolny inny dzień tygodnia. Nie jestem też pewna czy wszyscy pracownicy chcieli mieć narzucone wolne, galerie zatrudniały pracowników weekendowych, którzy na zakazie stracili.

401

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
santapietruszka napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Przecież o tym mówię - dla pracownika. Właściciel niech sobie robi co chce i kiedy chce

No, nie o tym mówiłaś akurat. Małe sklepy nie skorzystały na tej ustawie. A jak zostaną zamknięte, to ich pracownicy zostaną bez pracy, nie wiem, czy to dla Ciebie logiczne, ale tak właśnie jest.

A pracownika handlu zadowolonego z tego zakazu to ja akurat nie znam ani jednego. Znam za to sporo takich, co nie mają kiedy teraz sami zrobić zakupów, bo w soboty muszą być dłużej w pracy - i nie mają już wolnego dnia w tygodniu za pracę w niedzielę, więc jak coś potrzebują załatwić np. w urzędzie, to muszą wykorzystać urlop. W niedzielę śpią, zamiast spędzać ją z rodziną. Zachwyceni nie są.

Nie zostaną bez pracy, ani ci z małych sklepów, ani z dużych. Znam takich, są zadowoleni

402

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lou71.71 napisał/a:

Nie zostaną bez pracy, ani ci z małych sklepów, ani z dużych. Znam takich, są zadowoleni

Na pewno tak samo, jak ci np. z gastronomii, którzy znacznie mniej zarabiają, a nikt im jakoś w niedzielę ulżyć nie chce tongue

403

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
PaniA napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Rób sobie zakupy kiedy chcesz, tylko gdzie skoro pracownicy galerii handlowych chcą mieć dzień wolny (im też była zabrana wolność o którą ty się upominasz)

Przecież przed zakazem nikt nie pracował 7 dni w tygodniu. Nie znam ani jednej kasjerki, która pracowałaby we wszystkie niedziele. Mało tego, za pracę w niedzielę miały wolny inny dzień tygodnia. Nie jestem też pewna czy wszyscy pracownicy chcieli mieć narzucone wolne, galerie zatrudniały pracowników weekendowych, którzy na zakazie stracili.

Wszystkich, których znam z dużych sklepów (biedronka, lidl ...) są zadowoleni, że wreszcie mogą być w domu właśnie w niedzielę. Co z tego, że mieli dzień wolny w tygodniu, jak wówczas ich dzieci były w szkole ...

404

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
santapietruszka napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Nie zostaną bez pracy, ani ci z małych sklepów, ani z dużych. Znam takich, są zadowoleni

Na pewno tak samo, jak ci np. z gastronomii, którzy znacznie mniej zarabiają, a nikt im jakoś w niedzielę ulżyć nie chce tongue

Nie zmieniajmy tematu. Nie wiem, czy to żal, zazdrość, czy może pochwała dla pracujących w restauracjach ...

405 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-16 22:18:32)

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lou71.71 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Nie zostaną bez pracy, ani ci z małych sklepów, ani z dużych. Znam takich, są zadowoleni

Na pewno tak samo, jak ci np. z gastronomii, którzy znacznie mniej zarabiają, a nikt im jakoś w niedzielę ulżyć nie chce tongue

Nie zmieniajmy tematu. Nie wiem, czy to żal, zazdrość, czy może pochwała dla pracujących w restauracjach ...

Pochwała. Nie są w niczym gorsi od pracowników handlu. A jakoś ich wolnymi niedzielami z rodziną nikt się nie przejmuje, wprost przeciwnie, niektórzy namawiają, żeby w niedzielę do restauracji z rodziną iść tongue

406

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
santapietruszka napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Na pewno tak samo, jak ci np. z gastronomii, którzy znacznie mniej zarabiają, a nikt im jakoś w niedzielę ulżyć nie chce tongue

Nie zmieniajmy tematu. Nie wiem, czy to żal, zazdrość, czy może pochwała dla pracujących w restauracjach ...

Pochwała. Nie są w niczym gorsi od pracowników handlu.

Nikt tego nie powiedział

407

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

W tej kwestii się z pietruszka zgadzam. Nie wiem skąd pomysł ze pani z biedronki chce spędzić w niedzielę czas z dziećmi a pani z knajpy chce pracować. Ale może ja czegoś nie rozumiem.

408

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lou71.71 napisał/a:

Wszystkich, których znam z dużych sklepów (biedronka, lidl ...) są zadowoleni, że wreszcie mogą być w domu właśnie w niedzielę. Co z tego, że mieli dzień wolny w tygodniu, jak wówczas ich dzieci były w szkole ...

Ciekawe, też znam pracownice Biedronek, Lidla itd. i nie każda jest zadowolona, nie mają dni wolnych w tygodniu, jak muszą coś załatwić urząd, wizytę u specjalisty czy nawet szkolny występ muszą teraz wziąć urlop. Nie wszystkie też mają dzieci. Są i takie osoby, które wcale nie mają ochoty " na spędzanie czasu z rodzinom ".  Tu Ci dam przykład mojej sąsiadki, która pracuje w Biedronce. Przed zakazem, w dzień wolny szła do fryzjera, kosmetyczki albo spotykała się ze znajomymi. Teraz jej dorosłe dzieci, podrzucają wnuki na niedzielę, bo mamusia i tak ma wolne.
Wracając do moich dylematów, nie mam kiedy kupić sobie wiosennej garderoby i butów, w tygodniu praca, w sobotę dom, niedziela zamknięte.

409

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
jjbp napisał/a:

W tej kwestii się z pietruszka zgadzam. Nie wiem skąd pomysł ze pani z biedronki chce spędzić w niedzielę czas z dziećmi a pani z knajpy chce pracować. Ale może ja czegoś nie rozumiem.

Może to wynikać stąd, że w niedzielę knajpa potrafi mieć duży utarg, a taki kelner (który zarabia z 2x tyle co Pani na kasie) kosi wtedy najlepsze napiwki.

410 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-17 00:06:56)

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Burzowy napisał/a:
jjbp napisał/a:

W tej kwestii się z pietruszka zgadzam. Nie wiem skąd pomysł ze pani z biedronki chce spędzić w niedzielę czas z dziećmi a pani z knajpy chce pracować. Ale może ja czegoś nie rozumiem.

Może to wynikać stąd, że w niedzielę knajpa potrafi mieć duży utarg, a taki kelner (który zarabia z 2x tyle co Pani na kasie) kosi wtedy najlepsze napiwki.

Pytałeś o to kelnerów, kelnerki i inne osoby pracujące w gastronomii? Takie np. co siedzą w kuchni i gotują Ci rosołek, a napiwki ich nie dotyczą?

W handlu też wcześniej był wybór. Zamiast dnia wolnego w tygodniu można było dostać kasę.

411 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2019-03-17 00:57:04)

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
PaniA napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Wszystkich, których znam z dużych sklepów (biedronka, lidl ...) są zadowoleni, że wreszcie mogą być w domu właśnie w niedzielę. Co z tego, że mieli dzień wolny w tygodniu, jak wówczas ich dzieci były w szkole ...

Ciekawe, też znam pracownice Biedronek, Lidla itd. i nie każda jest zadowolona, nie mają dni wolnych w tygodniu, jak muszą coś załatwić urząd, wizytę u specjalisty czy nawet szkolny występ muszą teraz wziąć urlop. Nie wszystkie też mają dzieci. Są i takie osoby, które wcale nie mają ochoty " na spędzanie czasu z rodzinom ".  Tu Ci dam przykład mojej sąsiadki, która pracuje w Biedronce. Przed zakazem, w dzień wolny szła do fryzjera, kosmetyczki albo spotykała się ze znajomymi. Teraz jej dorosłe dzieci, podrzucają wnuki na niedzielę, bo mamusia i tak ma wolne.
Wracając do moich dylematów, nie mam kiedy kupić sobie wiosennej garderoby i butów, w tygodniu praca, w sobotę dom, niedziela zamknięte.

To już ona (babcia) ma problem i kłania się asertywność.
Każdy inny pracownik - urzędy, pracownicy przychodni, szkół, firmy ... też nie mają roboczych dni wolnych na załatwienie spraw i żyją i powiem więcej - funkcjonują dobrze.

412

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
jjbp napisał/a:

W tej kwestii się z pietruszka zgadzam. Nie wiem skąd pomysł ze pani z biedronki chce spędzić w niedzielę czas z dziećmi a pani z knajpy chce pracować. Ale może ja czegoś nie rozumiem.

Nikt nie powiedział, że pani z knajpy chce ... ale w jednej kwestii zgadzam się, a mianowicie z brakiem zrozumienia

413

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
santapietruszka napisał/a:
Burzowy napisał/a:
jjbp napisał/a:

W tej kwestii się z pietruszka zgadzam. Nie wiem skąd pomysł ze pani z biedronki chce spędzić w niedzielę czas z dziećmi a pani z knajpy chce pracować. Ale może ja czegoś nie rozumiem.

Może to wynikać stąd, że w niedzielę knajpa potrafi mieć duży utarg, a taki kelner (który zarabia z 2x tyle co Pani na kasie) kosi wtedy najlepsze napiwki.

Pytałeś o to kelnerów, kelnerki i inne osoby pracujące w gastronomii? Takie np. co siedzą w kuchni i gotują Ci rosołek, a napiwki ich nie dotyczą?

W handlu też wcześniej był wybór. Zamiast dnia wolnego w tygodniu można było dostać kasę.

Oni wszyscy dostają napiwki, dzielą się nimi pietruszko. Nie wiem skąd ten bulwers. I jeżeli mam być szczery, to masa osób pracuje w gastro właśnie ze względu na poprawne zarobki i inny system pracy niz 5x8. Do tego masa osób jest z doskoku właśnie tylko na weekendy. Jak dla mnie analiza tego, kto powinien mieć wolne w niedziele, a kto nie jest głupia, bo można się przerzucać ciągle. Kazdy powinien mieć wolność wyboru, ale i świadomość tego na co się pisze.

414

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Burzowy napisał/a:

Oni wszyscy dostają napiwki, dzielą się nimi pietruszko.

W bajkach tak. Ale zdecydowana większość ludzi nie żyje w bajce, ale tu, na ziemi i do tego w Polsce big_smile

415

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lou71.71 napisał/a:

Oj, Olinka. Ty chyba czegoś nie rozumiesz. To właśnie ze względu na zamknięte sklepy wielkoformatowe, małe sklepiki mają większą szansę na utrzymanie się. Między innymi dla nich wprowadzono zakaz handlu (tak ogólnie rzecz ujmując, bo były jeszcze inne powody)

A bierzesz pod uwagę, że to może Ty czegoś nie rozumiesz? Zresztą fakty mówią same za siebie i wyraźnie pokazują, że to tak NIE działa. Zachowania konsumentów można przewidzieć i jeszcze przed wprowadzeniem ustawy alarmowano, że duże podmioty, czyli hipermarkety i galerie, przeciwko którym nowe przepisy miały być wymierzone, znajdą sposób, by wyjść z tego obronną ręką, zaś mało prawdopodobne jest, by mogła poprawić się sytuacja tych małych i średnich. Jedno i drugie potwierdziło się. Zresztą skoro, jak twierdzisz, małe sklepiki obecnie mają większą szansę się utrzymać, to dlaczego analitycy biją na alarm, że coraz więcej tych podmiotów jest w stanie upadłości?

I żeby nie być gołosłowną ani posądzaną o wróżenie z fusów, raz jeszcze zacytuję tekst, który umieściłam na poprzedniej stronie, przy czym w sieci jest tego naprawdę dużo, wystarczy poszukać: 

W ostatnim roku zbankrutowało 148 hurtowni, a to o 6 proc. więcej niż przed rokiem. Zdaniem Warsaw Enterprise Institute, to pokłosie wprowadzonego w marcu 2018 r. ograniczenia handlu w niedziele. Cierpią też sklepy małoformatowe. Instytut szacuje, że w ostatnim roku zniknęło ok. 11 tys. małych sklepów. - Tych upadłości byłoby zresztą znacznie więcej, gdyby nie dobra koniunktura i programy społeczne, jak 500+ - zaznaczają eksperci WEI.

- Przybywa natomiast supermarketów oraz supermarketów - zauważa Warsaw Enterprise Institue. - Skutki zakazu są odwrotne niż te, które były prognozowane przez autorów zakazu. Miał on chronić małych przedsiębiorców, a tak naprawdę najbardziej w nich uderzył. Duże, międzynarodowe sieci sobie z nim poradziły - wynika z raportu think tanku.

Eksperci wskazują, że duże sieci dyskontów były w stanie się przygotować na zamknięcie sklepów w niedziele, chociażby poprzez zintensyfikowane działania promocyjne. - Ale przedsiębiorcy, prowadzący małe sklepy w niedużych miastach, już takich możliwości nie mieli. Reasumując, skutki zeszłorocznej ustawy są po prostu opłakane - mówią eksperci WEI.

(źródło: money.pl, informacje pochodzą z dnia 14.02.2019)

Coś jeszcze trzeba dodawać?

żyworódka napisał/a:

Też marzylam o spędzaniu niedzieli,  świąt z rodziną, ale nie wnosiłam o zamknięcie zakładu pracy męża w te dni.

Możesz napisać z czego to zamykanie zakładu pracy męża wynika? Domyślam się jedynie, że występuje tu jakaś zależność z tematem zakazu niedzielnego handlu?

416

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
santapietruszka napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Oni wszyscy dostają napiwki, dzielą się nimi pietruszko.

W bajkach tak. Ale zdecydowana większość ludzi nie żyje w bajce, ale tu, na ziemi i do tego w Polsce big_smile

No to w Trójmieście jest jak w bajce w takim razie, a ja się wynosić chcę tongue

417

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a wszystkim nigdy sie nie dogodzi.
Mysle, ze na tym zapisie skorzystala jakas czesc spoleczenstwa, a inna stracila, choć oczywiście można przerzucać sie argumentami z obu stron dowolnie.

Niemniej to funkcjonuje, i chyba należy sie pogodzić z takim stanem rzeczy.

418 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2019-03-17 11:24:27)

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Olinka napisał/a:
żyworódka napisał/a:

Też marzylam o spędzaniu niedzieli,  świąt z rodziną, ale nie wnosiłam o zamknięcie zakładu pracy męża w te dni.

Możesz napisać z czego to zamykanie zakładu pracy męża wynika? Domyślam się jedynie, że występuje tu jakaś zależność z tematem zakazu niedzielnego handlu?

Witaj Olinko.
Obecnie mam dostęp do neta tylko z komórki, więc piszę tak skrótowo, ale okazuje się, że  mniej zrozumiale. Zatem wyjaśniam, że mój mąż pracuje w dużym zakładzie w systemie zmianowym, trzy dni rano, wolne, trzy dni po południu, wolne, trzy dni nocki i tak na okrętkę. Kiedyś obliczyłam, że w okresie pół roku ma tylko wolnych sześć sobót i tyle samo niedziel. A też bym chciała, aby miał wszystkie te dni wolne, spędzał czas z rodziną,  a nie ja z dziećmi sama. Nikt się jakoś tym nie przejmuje
, tzn. rząd. Weźmy jeszcze pod uwagę inne miejsca pracy: służba zdrowia, kolej, komunikacja miejska, straż, policja...a tu tylko larmo o pracowników zatrudnionych w handlu.

419

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Olinka napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Oj, Olinka. Ty chyba czegoś nie rozumiesz. To właśnie ze względu na zamknięte sklepy wielkoformatowe, małe sklepiki mają większą szansę na utrzymanie się. Między innymi dla nich wprowadzono zakaz handlu (tak ogólnie rzecz ujmując, bo były jeszcze inne powody)

A bierzesz pod uwagę, że to może Ty czegoś nie rozumiesz? Zresztą fakty mówią same za siebie i wyraźnie pokazują, że to tak NIE działa. Zachowania konsumentów można przewidzieć i jeszcze przed wprowadzeniem ustawy alarmowano, że duże podmioty, czyli hipermarkety i galerie, przeciwko którym nowe przepisy miały być wymierzone, znajdą sposób, by wyjść z tego obronną ręką, zaś mało prawdopodobne jest, by mogła poprawić się sytuacja tych małych i średnich. Jedno i drugie potwierdziło się. Zresztą skoro, jak twierdzisz, małe sklepiki obecnie mają większą szansę się utrzymać, to dlaczego analitycy biją na alarm, że coraz więcej tych podmiotów jest w stanie upadłości?

I żeby nie być gołosłowną ani posądzaną o wróżenie z fusów, raz jeszcze zacytuję tekst, który umieściłam na poprzedniej stronie, przy czym w sieci jest tego naprawdę dużo, wystarczy poszukać: 

W ostatnim roku zbankrutowało 148 hurtowni, a to o 6 proc. więcej niż przed rokiem. Zdaniem Warsaw Enterprise Institute, to pokłosie wprowadzonego w marcu 2018 r. ograniczenia handlu w niedziele. Cierpią też sklepy małoformatowe. Instytut szacuje, że w ostatnim roku zniknęło ok. 11 tys. małych sklepów. - Tych upadłości byłoby zresztą znacznie więcej, gdyby nie dobra koniunktura i programy społeczne, jak 500+ - zaznaczają eksperci WEI.

- Przybywa natomiast supermarketów oraz supermarketów - zauważa Warsaw Enterprise Institue. - Skutki zakazu są odwrotne niż te, które były prognozowane przez autorów zakazu. Miał on chronić małych przedsiębiorców, a tak naprawdę najbardziej w nich uderzył. Duże, międzynarodowe sieci sobie z nim poradziły - wynika z raportu think tanku.

Eksperci wskazują, że duże sieci dyskontów były w stanie się przygotować na zamknięcie sklepów w niedziele, chociażby poprzez zintensyfikowane działania promocyjne. - Ale przedsiębiorcy, prowadzący małe sklepy w niedużych miastach, już takich możliwości nie mieli. Reasumując, skutki zeszłorocznej ustawy są po prostu opłakane - mówią eksperci WEI.

(źródło: money.pl, informacje pochodzą z dnia 14.02.2019)

Coś jeszcze trzeba dodawać?

żyworódka napisał/a:

Też marzylam o spędzaniu niedzieli,  świąt z rodziną, ale nie wnosiłam o zamknięcie zakładu pracy męża w te dni.

Możesz napisać z czego to zamykanie zakładu pracy męża wynika? Domyślam się jedynie, że występuje tu jakaś zależność z tematem zakazu niedzielnego handlu?

Mój lokalny sklep, w którym robię zakupy, stał się eldoradem dla właścicieli po zmianach. W tygodniu sprzedają pracownice, w niedzielę sami właściciele.

Bodajże w czwartek w radiu była dyskusja na ten temat. Zaproszeni goście oczywiście przerzucali się argumentami, aż do momentu zabrania głosu przez przedstawiciela jakiejś ogólnopolskiej organizacji zrzeszającej kupców, który przytoczył twarde dane z GUS-u, a mianowicie w roku 2017 z rynku zniknęło kilkanaście tysięcy podmiotów z tej branży, bodajże ~ 14 tys. (zakaz jeszcze nie obowiązywał), natomiast w 2018 roku z rynku wypadło blisko dwukrotnie mniej podmiotów w okolicach 7-8 tys.

I teraz nasuwa mi się pytanie, komu tak właściwie mam wierzyć...


Na marginesie....chciałbym ustawy, która definitywnie zakończyłaby ekspansję marketów, np. tyle i tyle takich podmiotów na liczbę mieszkańców na danej powierzchni, bo samorządy jak widać nie potrafią/nie chcą wspierać swoich podatników. Ale niestety Polska to dziki kraj...

420

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
santapietruszka napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Oni wszyscy dostają napiwki, dzielą się nimi pietruszko.

W bajkach tak. Ale zdecydowana większość ludzi nie żyje w bajce, ale tu, na ziemi i do tego w Polsce big_smile

Pracowałam w gastro w 3 różnych miejscach nigdy dzielenia się napiwkami nie było...... Pierwsze słyszę.

421

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
jjbp napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Oni wszyscy dostają napiwki, dzielą się nimi pietruszko.

W bajkach tak. Ale zdecydowana większość ludzi nie żyje w bajce, ale tu, na ziemi i do tego w Polsce big_smile

Pracowałam w gastro w 3 różnych miejscach nigdy dzielenia się napiwkami nie było...... Pierwsze słyszę.

Jedyny podział w gastro o jakim słyszałam, jest odpalenie działki z napiwków właścicielowi. big_smile

422

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
assassin napisał/a:

Na marginesie....chciałbym ustawy, która definitywnie zakończyłaby ekspansję marketów, np. tyle i tyle takich podmiotów na liczbę mieszkańców na danej powierzchni, bo samorządy jak widać nie potrafią/nie chcą wspierać swoich podatników. Ale niestety Polska to dziki kraj...

W zasadzie nie da się. Praktycznie wszystkie ogólnoplskie pomysły ograniczające ekspansję sklepów wielkopowierzchniowych są do storpedowania. Jak nie na poziomie Polski, to na poziomie unijnym. Stąd każda taka regulacja prawna musi dotyczyć wszystkich podmiotów niezależnie od wielkości. Na poziomie samorządowym jest to poniekąd do uregulowania, bo samorząd może narzucać lokalizacje, a tym samym w jakimś stopniu ilość takich sklepów. Tylko przeważnie to musztarda po obiedzie, bo jeśli chodzi o rynek sklepów wielkopowierzchniowych, to torcik został już w większości miejsc podzielony. Nawet sieci sklepów mniejszych typu supermarkety, markety koncentrują się teraz na mniejszych obiektach rzędu nawet 200-500 m2. Natomiast odnośnie zamykania małych sklepików, to nie znam żadnego ze sklepów, które zdarzało mi się odwiedzać lub okolic, które znam co się zamknął w wyniku obecnie obowiązujących przepisów. Zajeżdżam czasem w niedzielę do niektórych i ruch mają niezły.

423

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Jestem za wolnymi niedzialami, ba jestem nawet za dłuższym weekendem! W Niemczech jest np. tak że w piątek ludzie krócej pracują, szybciej mają weekend (oczywiście Ci, którzy pracują od pon-pt)

424

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Gitta napisał/a:

Jestem za wolnymi niedzialami, ba jestem nawet za dłuższym weekendem! W Niemczech jest np. tak że w piątek ludzie krócej pracują, szybciej mają weekend (oczywiście Ci, którzy pracują od pon-pt)

Nie wiem czy wszędzie tak jest, ale u mnie na przykład urząd miasta, skarbowy czy ZUS też w piątki urzędują krócej, przy czym w zamian w któryś z pozostałych dni pracują dłużej, bo do 18.00, dzięki czemu petenci mają możliwość załatwienia swoich spraw w godzinach popołudniowych, co jest ważne, jeśli nie mają innej możliwości.

425

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Czy zamkniete, czy otwarte...więzi są albo ich nie ma...

426

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Na stronie biznesinfo.pl przeczytałam wczoraj, że zakaz handlu może zostać złagodzony w porównaniu z tym, co mamy obecnie. Coraz częściej mówi się o okresowym zniesieniu go w niektórych miejscowościach, ale też o pozwoleniu na funkcjonowanie sklepów do danej godziny.

Pamiętajmy, że już od początku 2020 roku zakaz będzie będzie obejmował wszystkie niedziele, poza kilkoma wyjątkami. Rząd rozważa jednak złagodzenie przepisów. Wiceminister pracy Stanisław Szwed potwierdził, że może dojść do liberalizacji zasad, rozważa się na przykład, bo z tym zauważa się poważny problem, wyłączenie spoza zakazu miast ze wzmożonym ruchem turystycznym. Być może wzorem Austrii albo Francji uchwalone zostaną przepisy wyłączające zakaz handlu w miejscowościach turystycznych w pewnych miesiącach, czyli w sezonie. Oczywiście kluczowe mogą okazać się konkretne kryteria, w wyniku których dana miejscowość uznana zostanie za turystyczną, poza tym, jakie miesiące dla poszczególnych miejscowości uznane będą za te sezonowe: tylko letnie, letnie i zimowe?

Istnieje również możliwość, tu wzorem ma być Francja, że w niedziele sklepy spożywcze mogą być otwarte do godziny 13.00. Choć wielu zwolenników ma rozwiązanie zastosowane w Słowenii, gdzie nie ma obowiązku zamykania sklepów w niedziele, jednak w prawie pracy jest zastrzeżenie, że dany pracownik może pracować maksymalnie dwie niedziele w miesiącu.

Jak oceniacie powyższe pomysły?

427

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Ja juz całkowicie przyzwyczaiłem sie ze sklepy są w niedziele zamkniete. Nawet nie próbuje zastanawiac sie czy to niedziela handlowa czy niehandlowa.

428

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

I słusznie, są fajniejsze rozrywki. Jedyne czego mi trzeba w niedzielę zapewniają całodobowe apteki i żabka.

429

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Nie wiem jak u Was, ale w moim mieście choćby ostatnia niedziela października pokazała, że mieszkańcy wyraźnie potrzebują tych handlowych niedziel. Ruch w centrum mieliśmy taki, jakby był to zwykły dzień roboczy, kiedy oprócz robienia zakupów ludzie jeżdżą do pracy, odwożą dzieci do szkoły, załatwiają przeróżne sprawy w urzędach i bankach. Muszę przy tym dodać, że zwróciłam na to uwagę, bo w dni niehandlowe wygląda to jednak zupełnie inaczej.

430

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Kilka tygodni temu miałam upiec dwa chleby na grilla, a zapomniałam kupić drożdże big_smile ileż ja się naszukałam gdzie będzie otwarte, żeby te drożdże kupić. Niby żabki są wszędzie, ale otwarte w niedziele dopiero od 11 no i w żabce tylko suche big_smile a wystarczyłoby, żeby był otwarty lewiatan, którego mam pod nosem.

Ja wiernie i regularnie pokazuję zakupami, że niedziele handlowe są potrzebne i mam nadzieję, że ktoś na to zwraca uwagę.

431

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Jeszcze ktoś piecze chleb w domu, szacun smile

Zawsze odnosiłem wrażenie, że kwestia otwartych czy zamkniętych sklepów w niedzielę, to wojna czysto ideologiczna. Wiadomo, że zawsze będzie w takiej sytuacji konflikt, kiedy jedni chcą odpocząć a inni mieć możliwość zrobienia zakupów. Szczególnie ci, którzy mając nienormowany czas pracy, często właśnie w weekendy są poza domem. Pracowałem do niedawna tak, że warunki pracy określały nie dni tygodnia ale warunki atmosferyczne i ludzie pytali się ciągle: A w niedzielę też robisz?" Trzeba było wtedy zawsze pamiętać, żeby mieć przed niedzielą pełną lodówkę smile
Tymczasem obecny rząd przyjmuje prosta zasadę:" Dzień święty, należy święcić i koniec.

432

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

A tam, jęczycie i jęczycie, wbrew pozorom to uczy również myślenia i planowania, jak ktoś ma z tym problemy no to sorry Winnetou. Dążymy, żeby było u nas jak na Zachodzie, to proszę bardzo, Niemcy w ogóle nie mają niedziel handlowych i jakoś żyją i mają się dobrze.

433

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Właśnie prze takie obostrzenia człowiek się uczy jak można zaplanować coś wcześniej i tu akurat jest ten plus. Wydaje mi się jednak, że obecna władza i tak poszła na kompromis, bo chyba chcieli wszystkie niedziele zostawić wolne od handlu. Najgorsze, jeśli u podstaw takich decyzji, które mają wielowymiarowy skutek, stoi jedna racja, coś właśnie na kształt: " Dzień święty.."

434

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Ja wychodzę z założenia, że jak ktoś nie chce w niedziele pracować, to może wynegocjować taką umowę, że nie pracuje. I mam znajomych, którzy takie umowy sobie negocjowali i nikt z tego powodu ich nie zwalniał ani nie dawał im mniej kasy.
Mam też znajomych, którzy woleli pracować w niedzielę, bo niedziele były więcej płatne.

I cóż. To średnia sprawa jak jadąc na weekendową wycieczkę zastanawiasz się czy w niedzielę będzie gdzie kupić sobie coś do picia. Nie wszystkie żabki są otwarte skoro walczy się ciągle o to, żeby jednak otwarte nie były.

435

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
bagienni_k napisał/a:

Wydaje mi się jednak, że obecna władza i tak poszła na kompromis, bo chyba chcieli wszystkie niedziele zostawić wolne od handlu.

Jeśli ustawa nie zostanie zmieniona, to od przyszłego roku tak będzie. To co mamy obecnie jest okresem przejściowym, który najpierw dopuszczał dwie handlowe niedziele, teraz jest jedna, by ostatecznie ograniczyć je do zera z małymi wyjątkami, bodajże przed świętami. Jednym słowem miało to naród przyzwyczaić, że w niedzielę zakupów się nie robi, a dlaczego - zdaniem rządu - się nie robi, to już zupełnie inna bajka.

Celowo przy tym kilka okienek wyżej zaznaczyłam jak to u mnie wyglądało w ostatnią niedzielę października - ludzie jeśli mogą, to jednak chcą spędzać czas na zakupach i w galeriach i mają do tego pełne prawo. Dla mnie to żadna rozrywka, tym bardziej, że mam te galerie parę kroków od domu, w razie potrzeby każdego innego dnia mogę sobie na piechotę po to, czego właśnie potrzebuję wyskoczyć. Niemniej najgorsze co można robić, to przystawiać wszystkich do jednego szablonu, a to właśnie obecnie ma miejsce.

436

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Olinka napisał/a:

(...) Niemniej najgorsze co można robić, to przystawiać wszystkich do jednego szablonu, a to właśnie obecnie ma miejsce.

O to mi właśnie chodzi. Handel handlowi nierówny. Sam nie uważam za przyjemne i konieczne łażenie dla samej przyjemności po galeriach( ogólnie), ale jak naprawdę mi coś wypadnie i muszę kupić jakiś drobiazg , to najmniejszy sklep, z najbardziej niezbednymi rzeczami, jest zamknięty.

437

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lady Loka napisał/a:

Ja wychodzę z założenia, że jak ktoś nie chce w niedziele pracować, to może wynegocjować taką umowę, że nie pracuje. I mam znajomych, którzy takie umowy sobie negocjowali i nikt z tego powodu ich nie zwalniał ani nie dawał im mniej kasy.
Mam też znajomych, którzy woleli pracować w niedzielę, bo niedziele były więcej płatne.

I cóż. To średnia sprawa jak jadąc na weekendową wycieczkę zastanawiasz się czy w niedzielę będzie gdzie kupić sobie coś do picia. Nie wszystkie żabki są otwarte skoro walczy się ciągle o to, żeby jednak otwarte nie były.

Jadąc zazwyczaj mija się  stacje paliw. Nie wiem czy istnieją  jeszcze takie bez sklepu. Także spokojnie, nie umrze się  z pragnienia.

438

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Snake napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ja wychodzę z założenia, że jak ktoś nie chce w niedziele pracować, to może wynegocjować taką umowę, że nie pracuje. I mam znajomych, którzy takie umowy sobie negocjowali i nikt z tego powodu ich nie zwalniał ani nie dawał im mniej kasy.
Mam też znajomych, którzy woleli pracować w niedzielę, bo niedziele były więcej płatne.

I cóż. To średnia sprawa jak jadąc na weekendową wycieczkę zastanawiasz się czy w niedzielę będzie gdzie kupić sobie coś do picia. Nie wszystkie żabki są otwarte skoro walczy się ciągle o to, żeby jednak otwarte nie były.

Jadąc zazwyczaj mija się  stacje paliw. Nie wiem czy istnieją  jeszcze takie bez sklepu. Także spokojnie, nie umrze się  z pragnienia.

Oczywiście smile jeżeli chcesz zapłacić 2x więcej niż w normalnym sklepie.

439

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

No tak, bo to jest egzystencjonalny problem przepłacić 3 złote z okazji niedzielnej wycieczki. Chyba, że zajeżdżasz kupić paletę wody, to rozumiem. Tak na marginesie jest to problem znany, głównie facetom od lat, ponieważ stacje paliw są niezawodnym źródłem ostatniej szansy wody ognistej. Ze źródeł dobrze poinformowanych wiem, że na długo przed wprowadzeniem zakazu handlu w niedziele sklep był głównym źródłem obrotu dla wielu stacji. Może nawet większości.

440

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Tak, jak już wszędzie zamknięte, to się jechało (lub szło) na stację smile

Przepłacić od czasu do czasu 3 złote to nic zdrożnego. Mnie irytuje główny powód usilnego wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę, kiedy nie jest to  chyba motyw ekonomiczny a religijny( może się mylę)

441

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

No mnie to jednak irytuje jak muszę przepłacać za coś, co miałabym na wyciągnięcie ręki, gdyby władza się nie mieszała w to, jak funkcjonuje handel. Ktoś chce w niedziele pracować to niech pracuje. Kto nie chce, to niech ma prawo do tego, żeby nie pracować.

Nie wiem Snake, co Ci to tak przeszkadza, Ty nie musisz w tym sklepie siedzieć i sprzedawać, a pracujący w niedzielę mogli sobie odebrać wolny dzień w tygodniu i pozałatwiać wszystko co potrzebne. Ja bym chętnie skorzystała z takiego wolnego dnia w tygodniu kosztem pracy w niedzielę smile

442 Ostatnio edytowany przez Lagrange (2019-11-11 20:32:20)

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lady Loka napisał/a:

No mnie to jednak irytuje jak muszę przepłacać za coś, co miałabym na wyciągnięcie ręki, gdyby władza się nie mieszała w to, jak funkcjonuje handel. Ktoś chce w niedziele pracować to niech pracuje. Kto nie chce, to niech ma prawo do tego, żeby nie pracować.

Nie wiem Snake, co Ci to tak przeszkadza, Ty nie musisz w tym sklepie siedzieć i sprzedawać, a pracujący w niedzielę mogli sobie odebrać wolny dzień w tygodniu i pozałatwiać wszystko co potrzebne. Ja bym chętnie skorzystała z takiego wolnego dnia w tygodniu kosztem pracy w niedzielę smile

Ty byś chętnie skorzystała. Ktoś inny chętnie pobędzie z dziećmi, bo w tygodniu nie bardzo ma na to czas. I właśnie ta wolna niedziela jest dobra ku temu okazją.
Twój problem z wodą jest też mocno przejaskrawiony, bo przy minimalnej umiejętności planowania możesz tą wodę kupić w przeddzień. Mieszkam w Niemczech i sklepy są otwarte w niedzielę przed świętami. Takich niedziel w roku jest że trzy i wystarczy. Skoro zapomnę kupić chleba w sobotę, to ugotuje sobie makaron czy kaszę i z głodu nie umrę. Duża część handlu przeniosła się do internetu, więc problem jest tylko że spozywką. Można zaplanować, można ten nieszczęsny chleb zamrozić, wodę kupuje na zgrzewki, piwo na skrzynki. Zapomniałem fajek, to idę kilometr na stację benzynową i kupuje. Jak już muszę mieć chleb, to kupię go też na stacji. Albo planuje, albo przepłacam. Nie musi cały świat się kręcić wokół mojego widzimisię.
Ps.
Byłem kiedyś w Austrii. Wjechałem coś około 21. I wiesz jaka dzicz? Nawet stacje przy autostradzie były zamknięte. Nie tylko wody czy chleba, ale nawet paliwa nie kupisz, bo oni pracują tylko w dzień. No i nie słyszałem o tym żeby Austria źle prosperowała, czy Austriacy protestowali przeciwko okrucieństwu przepisów.

443

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Problemy pierwszego świata... Serio, nie popieram zakazu handlu w niedzielę. Uważam, że jeżeli ktoś chce zrobić zakupy w niedzielę to powinien mieć taką możliwość.Ale czy to aż taki problem zrobić zakupy na zapas? Poza tym o ile się nie mylę punkty, które właściciel obsługuje osobiście mogą normalnie funkcjonować.

Serio, ja się uważam za wolnościowca na wielu płaszczyznach, ale widzę że w tym narzekaniu jest sporo sztuki dla sztuki. Zabierają nam wolność! KON-STY-TU-CJA i te sprawy.

444

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Ku mojemu zaskoczeniu miesiąc temu otwarta została co najmniej piąta (co najmniej, bo być może o którejś nie wiem) w promieniu około 500 metrów Żabka. Pomijając, że kolejno otwierane punkty są wyraźnie coraz ładniejsze i większe, to posiadają coraz większy wybór asortymentu. Ta ostatnia, którą zresztą widzę z okna, wygląda jak mały market, zaś ruch niedzielno-świąteczny też od marketu bardzo nie odstaje.
Tak więc tego... tam gdzie jeden traci, tam inny korzysta.

445

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Lagrange, jeju opanuj się.
Napisałam wcześniej - znam ludzi, którzy od początku przy przyjmowaniu się do pracy zaznaczali, że w niedziele nie pracują i dali radę im układać grafiki. Więc argument o czasie z rodziną chybiony, bo jak się chce to się ma.

Moim zdaniem jeżeli ktoś chce zrobić zakupy w niedzielę, powinien mieć do tego pełne prawo. Tak samo jak pełne prawo do pracowania w niedzielę powinien mieć ten, kto tego chce. Takich ludzi jest sporo i oni też są ograniczeni przez zakaz handlu, a mogliby sobie dorobić.
Mnie się np. nie chce robić zakupów w piątek po pracy, kiedy są wszędzie największe tłumy i stoi się w ogromnych kolejkach. Więc w sumie jeżeli chcę gdzieś wyjechać na cały dzień w sobotę to czasami trzeba pokombinować kiedy zrobić zakupy na kolejny tydzień.

446

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lady Loka napisał/a:

Nie wiem Snake, co Ci to tak przeszkadza, Ty nie musisz w tym sklepie siedzieć i sprzedawać, a pracujący w niedzielę mogli sobie odebrać wolny dzień w tygodniu i pozałatwiać wszystko co potrzebne. Ja bym chętnie skorzystała z takiego wolnego dnia w tygodniu kosztem pracy w niedzielę smile

Mnie absolutnie nic. Jest mi to obojętne czy niedziela jest pracująca czy handlowa. Nic nie muszę zmieniać w swoich planach życiowych z tego względu. Nie da się jednak nie zauważyć, że zakaz ten jest zgodny z tendencją występującą w krajach zamożniejszych niż Polska, ponoć bardziej cywilizowanych i na pewno mniej biorących pod uwagę oczekiwania osób wierzących. Co do tego, że a może ktoś by chciał więcej zarobić w niedzielę. O ile się nie mylę jest w kodeksie pracy coś takiego, że osobie pracującej na podstawie umowy o pracę urlop w określonym wymiarze się należy i osoba ta urlop ten musi odebrać w postaci wolnych dni, a nie rekompensaty finansowej. Mimo, że na pewno wielu by podniosło, że oni chętnie pracowaliby więcej, nie potrzebują urlopu, a dodatkowa kasa byłaby jak znalazł. Nietrudno się domyśleć, że taka konstrukcja przepisów wynika ze smutnej znajomości życia, że zdarzało się iż pracownicy byli lub mogliby być przymuszani do odbierania ekwiwalentu finansowego zamiast urlopu, który służy regeneracji sił pracownika. Samo życie.

447 Ostatnio edytowany przez Lagrange (2019-11-12 05:12:29)

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lady Loka napisał/a:

Lagrange, jeju opanuj się.
Napisałam wcześniej - znam ludzi, którzy od początku przy przyjmowaniu się do pracy zaznaczali, że w niedziele nie pracują i dali radę im układać grafiki. Więc argument o czasie z rodziną chybiony, bo jak się chce to się ma.

Przy oczywistej nierówności sił na styku pracodawca-pracownik twoje wynurzenia o negocjacji kontraktów nie bardzo mają sens. Oczywiście jak ktoś się stara o pracę tam gdzie jest poszukiwanym fachowcem, to może negocjować. W zakładzie o pracy ciągłej, a tak chciałabyś widzieć sklepy, nie negocjuje się czasu pracy. Bierzesz, albo nie.

Moim zdaniem jeżeli ktoś chce zrobić zakupy w niedzielę, powinien mieć do tego pełne prawo. Tak samo jak pełne prawo do pracowania w niedzielę powinien mieć ten, kto tego chce. Takich ludzi jest sporo i oni też są ograniczeni przez zakaz handlu, a mogliby sobie dorobić.
Mnie się np. nie chce robić zakupów w piątek po pracy, kiedy są wszędzie największe tłumy i stoi się w ogromnych kolejkach. Więc w sumie jeżeli chcę gdzieś wyjechać na cały dzień w sobotę to czasami trzeba pokombinować kiedy zrobić zakupy na kolejny tydzień.

Tobie się nie chce, więc należy dostosować świat pod ciebie. Twoje wypowiedzi to tylko ja, ja, ja. Otóż to tak nie działa. Decyduje większość, a ta wybrała taki rząd jaki wybrała. Tak działa demokracja. Jak ci się nie podoba to głosuj na inne partie, będziesz miała inny rząd. A jak jesteś w mniejszości, to peszek.

448

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Lagrange, dałam masę przykładów znajomych. I takich którzy w niedziele nie pracują, bo nie chcą (swoją drogą też w miejscach, gdzie jest praca ciągła) jak i takich, którzy w niedziele pracować chcą.

No i oczywiście, że piszę "ja". Przecież piszę ze swojej perspektywy. Co mam pisać? "ona"? No bez przesady.
Każda reforma ma zwolenników i przeciwników i nie widzę powodów do ataków. Nie jesteśmy ani w Austrii ani w Niemczech tylko w Polsce. A tutaj ciągle wiele osób tej reformy nie chce. Partia rządząca o opinie nie pyta smile walka z żabkami jest ważniejsza.

W kwestii ciekawostki - osiedlowy prywatny sklepik, na początku właściciel uczył się stać na kasie w niedziele niehandlowe, a na sklepie miał incognito jedną z zatrudnionych tam sprzedawczyń. Przyjście w niehandlową było dobrowolne, wystarczyło się wpisać w grafik, potrzebna była tylko jedna osoba. Babko toczyły wojnę, żeby się na te niedziele dostać do pracy.

449

Odp: W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach
Lady Loka napisał/a:

Każda reforma ma zwolenników i przeciwników i nie widzę powodów do ataków.

No właśnie, a przeciwnicy tej reformy ciągle wyrażają swoje niezadowolenie. Już naprawdę było sporo czasu żeby się przestawić. Ponieważ te głosy niezadowolenia wciąż są, to najlepszy dowód, że nikt nie umarł z głodu, bo w niedzielę sklepy zamknięte. Obstawiam, że przez tyle czasu nawet ciuchy udało się na kilka sezonów wymienić.

Lady Loka napisał/a:

Nie jesteśmy ani w Austrii ani w Niemczech tylko w Polsce.

Kocham ten argument, bo jest zazwyczaj używany bardzo wybiórczo i tendencyjnie ale nie będę rozwijał offtopu.

Lady Loka napisał/a:

W kwestii ciekawostki - osiedlowy prywatny sklepik, na początku właściciel uczył się stać na kasie w niedziele niehandlowe, a na sklepie miał incognito jedną z zatrudnionych tam sprzedawczyń. Przyjście w niehandlową było dobrowolne, wystarczyło się wpisać w grafik, potrzebna była tylko jedna osoba. Babko toczyły wojnę, żeby się na te niedziele dostać do pracy.

Jest to tak samo indywidualny przypadek jak twoje podejście i takich przypadków mogą być nawet setki w Polsce. Tylko, że to o niczym nie świadczy. Właściciel małego sklepu może sobie nawet zrobić referendum w firmie pracujemy - nie pracujemy. W przypadku dużego sklepu jest to społecznie i logistycznie fikcja. Obsada 10 osób, trzy chciałyby pracować w niedzielę, a siedem nie (albo odwrotnie), to kto ma się do kogo dopasować? A dowóz zaopatrzenia itp., itd.
Jest to typowa dyskusja zastępcza, bo wiadomo, że ludzie do każdego rozwiązania się dostosują i za parę lat nie będą pamiętać, że było inaczej. Zostaną ckliwe wspomnienia w rodzaju, jak to się czekało aż wybije trzynasta lol

Posty [ 391 do 449 z 449 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » W niedzielę zacieśnianie więzów rodzinnych a nie bieganie po sklepach

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024