Stara miłość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 242 z 242 ]

196

Odp: Stara miłość

Mam wrażenie, że wreszcie zaczynasz naprawdę myśleć, a nie bronić go za wszelką cenę.

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez woman 88 (2018-03-10 10:29:44)

Odp: Stara miłość
Lady Loka napisał/a:

Mam wrażenie, że wreszcie zaczynasz naprawdę myśleć, a nie bronić go za wszelką cenę.

Noooo dzięki z Twoich ust to jak komplement wink ja na ogół racjonalnie podchodzę do życia, choć tu tak to nie wygląda opowiem Ci pokrótce historie ojca mojego dziecka, poznaliśmy się w pracy wydawał się taki odpowiedzialny, rozważny, zamieszkalismy że sobą miał problemy z alkoholem, jego własną matka go ciągnęła do tego, myślałam że dzięki mnie się id tego odetnie i było tak przez kilka tyg, matka zadzwoniła i od nowa to samo, chciałam odejść nie pozwalal mi, zamykał w domu, nie mogłam pracować bo on był wychowany że to facet powinien utrzymać rodzinę,na każdym kroku szpiegowal płakałam bo ja zawsze byłam nie zależna w wieku 17lat zaczęłam życie na własny rachunek, jego poznałam mając 25 lat.. Z czasem jak już się zorientowałam że jestem w ciąży okazało się że on nie tylko pije ale też ćpa, sprowadził dziwki do naszego wspólnego domu, kiedy mu nie chciałam otworzyć drzwi to je wywazyl..balam się go jak nigdy, ale nie wahadła się zadzwonić na policję są jakieś granice, uciekł 3 dni bez kontaktu, straciliśmy mieszkanie bo sąsiedzi odnieśli, mieszkaliśmy W Zegrzu więc nie znałam tam prawie nikogo, zmuszeni sytuacja pojechaliśmy do jego matki chociaż ja twierdziła że wolę być pod mostem niż do niej jechać, nadchodzi święta, uciekł z dnia na dzień bez słowa, zostałam sama w ciąży z pijaczka i pełna nienawiści do mnie jego matka... Zapomniałam dodać że jak uciekł to jeszcze mnie okradł, znalazłam siłę by uciec z tego domu z jedną torba nie patrzyłam że tam zostawiam cały dorobek życia, wszystko straciłam, po 2 Msc odezwał się że żyje że uciekł bo się nie wyszalal mając 26lat szok, związał się z jakąś malolatka bolało mnie to że tak zrobił nie kochałam go bo takiego gnoja kochać nie można, przez 2 lata i cała ciaze walczylam z nim i z jego nowa laska, groziła mi wiadomościami że mam się odpier.. A o alimentacyjnego pogadamy jak urodze, miał uznać dziecko, ale tak się nie stało, utrudnial wszystko ale w pewnym momencie się wkurzył i pod wpływem emocji sam wyraził zgodę na testy i tak zakończyliśmy walkę, niedawno pobił człowieka ze skutkiem śmiertelnym, siedzi, ja go pozbawilam praw w między czasie, chciał żebym mu pozwoliła na kontakty z córką powiedziałam nie, w ciągu miesiąca dostałam kilka listów że przeprasza że się zmienił, nie odpowiedziałam na żaden z nich. I tak po tej relacji zmieniłam się strasznie stąd może ta blokada, nienawiść do facetów, ludzi, a z tą moją miłością dawna jest inaczej przy nim jestem dawna sobą nie wiem może dlatego że jest dobrym człowiekiem, a może chciałabym zaznać szczęścia bo do tej pory zaznalam ciemnego ej strony życia.. A żeby było śmiesznie wy howalam się w rodzinie patologiczne, matka mnie krzywdzila psychicznie, ojciec fizycznie...chciałam uciec  A wdepnelam w taką samą rodzinę jak moja...

198

Odp: Stara miłość

myślę, że powinnaś iść na terapię, albo chociaż porozmawiać z psychologiem/psychiatrą.

po pierwsze po to, żeby przegadać swoje dzieciństwo, a po drugie Twój bardzo widoczny brak w poczuciu własnej wartości. Lecisz do facetów, którzy okazują Ci jakiś nikły cień swojego zainteresowania tak, jakbyś sama miała poczucie, że nikt normalny i porządny się Tobą nie zainteresuje.

Twój były to psychol, a ten, z którym się przespałaś też póki co wykorzystuje Cię i robi z Ciebie świadka walki z żoną. Poza tym skoro raz nie miał oporów w pojechaniu 200km po to, żeby się z Tobą przespać to skąd pewność, że jeżeli zostawi żonę i zaangażuje się w związek z Tobą, to Tobie nie zrobi tego samego? Plus i tak nie wierzę w połowę jego historyjek o marnym małżeństwie i biednym dziecku.

Może pora zrobić coś dla siebie, przełamać schemat, żebyś potrafiła stworzyć normalny związek i żeby Twoje dziecko potem nie weszło w dorosłość poranione?

199 Ostatnio edytowany przez woman 88 (2018-03-10 10:50:51)

Odp: Stara miłość
Lady Loka napisał/a:

myślę, że powinnaś iść na terapię, albo chociaż porozmawiać z psychologiem/psychiatrą.

po pierwsze po to, żeby przegadać swoje dzieciństwo, a po drugie Twój bardzo widoczny brak w poczuciu własnej wartości. Lecisz do facetów, którzy okazują Ci jakiś nikły cień swojego zainteresowania tak, jakbyś sama miała poczucie, że nikt normalny i porządny się Tobą nie zainteresuje.

Twój były to psychol, a ten, z którym się przespałaś też póki co wykorzystuje Cię i robi z Ciebie świadka walki z żoną. Poza tym skoro raz nie miał oporów w pojechaniu 200km po to, żeby się z Tobą przespać to skąd pewność, że jeżeli zostawi żonę i zaangażuje się w związek z Tobą, to Tobie nie zrobi tego samego? Plus i tak nie wierzę w połowę jego historyjek o marnym małżeństwie i biednym dziecku.

Może pora zrobić coś dla siebie, przełamać schemat, żebyś potrafiła stworzyć normalny związek i żeby Twoje dziecko potem nie weszło w dorosłość poranione?

Bylam na takiej rozmowie z psychologiem jak zaczynałam dorosłość ale miałam wrażenie że mnie nie rozumie.. W listopadzie dostałam się do projektu i na kurs wizażu (chce otworzyć działalność choć zawód mam inny oczywiście wybrany przez matkę to właśnie wizaz jest moja pasja myślałam o studiach bo mam też maturę ) ale miałam rozmowę z psychologiem w ramach tego projektu i na duzo rzeczy mi zwróciła uwagę, wiem czego chce, dzieciństwo już też tak nie boli mnie uodpornilam się, ale czasem podświadomość płata mi figle.. Może i jest tak jak mówisz kilka lat wpajania  przez matkę nic nigdy nie osiągniesz, jesteś głupia, brzydka, życzę Ci jak najgorzej, jak przyjechałam z brzuchem to mi powiedziała że o takiego fagasa się dla modliła... Po tych słowach stwierdzam że nie mam matki, ale jednak ciężko jest wyzbyć się tych słów z głowy i może stąd ten brak pewności, poczucie wartości tak niskie.. Może terapia by pomogła choć uważam to za       
  utlaczające. Jako jedyna z domu wyszłam na ludzi, a mam 3 braci i wszyscy z matką alkohol itd.. Ja do mojej córki jestem inna kocham ją nad życie więc nie dopuszczen żeby weszła w dorosłość poraniona.
Co do niego to rzeczywiście przeszło mi to przez myśl...

200

Odp: Stara miłość
woman 88 napisał/a:

Tak sobie teraz myślę, przeanalizowałem wszystkie wypowiedzi i to nie prawda, że ja mu się wpieprzałam do łóżka, sam chciał zostać pozwolim mu ale mial spać na kanapie, zastanawia mnie to czemu do mnie przyjechał jak większość twierdzi że na sex, on nie ma problemu z Kobietami jedno jego kiwniecie i sznurek by się ustawił, wiem bo nawet moja koleżanka do niego startowała ładna jak laleczka Om stwierdził że jest przeciętna.. Ja nie jestem brzydka, szczupła ale za piękność się nie uważam choć on mówił że ja sama nie zdaje sobie sprawy jaka jestem, ale do rzeczy po co ukrywał się z pracy, męczył kumpla żeby przyjechać 200km na sex w imię przyjaźni, bo wiedząc jaki ja mam stosunek do małżeństwa, wychodzi na to że ten czas kiedy pisaliśmy o wszystkim jako przyjaciele też nic dla iego nie znaczy... Dążenie dotego że ta sytuacja zniszczył też nasza przyjaźń bo jeśli się okaże że chciał mnie jako odskocznie to dla mnie będzie pozamiatane nacalym polu.
A tak odrębnie faceci to jednak hipokryci nie z tej ziemi poczytałem niektóre posty min ten co dziewczyna 2 lata zdradza z innym i pyta czy on traktuje ich poważnie i tak pomyślałam o mojej historii bo jak doszło do spotkania on kilkakrotnie pytał czy kogoś mam to co gdybym miała miałby awersje, ale on jest w malzenstwie i dla niego to nie jest problem żeby pójść z inną.. Ja dla siebie nie szukam wytłumaczenia absolutnie złamałam się, powiedział że rozwodzi się z nią, że nic między nimi nie ma, a obrączka nic nie znaczy, napisał jej ze jej nie kocha za nim poszliśmy do łóżka może za szybko uwierzyłam... Może powiedział to pod wpływem chwili, ale on tak mówił od dluzszego czasu jak pisaliśmy ze sobą.. Linczujcie mnie ile chcecie...


Za co ktos ma Cie linczowac skoro nic nie zrobilas.Uwierzylas w jego glupie gadanie i 99% zrobilo by to samo co ty takze nie czuj sie winna.Czlowiek pod wplywem emocji,impulsu a w szczegolnosci zuroczenia potrafi rozne cuda wyprawiac.Nie winie Cie tutaj za nic a jego to bym za jaja powiesil za to ze Ci nadzieji narobil a potem uciekl.Nie licz na przyjazn bo tego juz tutaj nie bedzie w szczegolnosci z twojej strony,moze za kilka lat jak bedziecie juz sobie obojetni.On ma tez te swiadomosc ze cos stracil.Szanse na zmiane ktora mu sie odbije czykawka za pare lat ale Ciebie juz nie bedzie i to nie znaczy ze znajdzie sobie inna bo to nie jest takie hop siup ale jezeli bylo miedzy wami to ''cos'' to bedzie zalowal i sam sie zameczy tym swoim kolorowym zwiazkiem ktory niby jest taki nie calkiem udany ale to tylko jego wersja a my mozemy sie tylko domyslac.Ty teraz juz nic nie rob tylko patrz na siebie a jak on sie odezwie to badz stanowcza i niech on teraz zrobi cos nie w swoim ale waszym kierunku o ile mu zalezy na jakichkolwiek zmianach.

201

Odp: Stara miłość
Szary80 napisał/a:
woman 88 napisał/a:

Tak sobie teraz myślę, przeanalizowałem wszystkie wypowiedzi i to nie prawda, że ja mu się wpieprzałam do łóżka, sam chciał zostać pozwolim mu ale mial spać na kanapie, zastanawia mnie to czemu do mnie przyjechał jak większość twierdzi że na sex, on nie ma problemu z Kobietami jedno jego kiwniecie i sznurek by się ustawił, wiem bo nawet moja koleżanka do niego startowała ładna jak laleczka Om stwierdził że jest przeciętna.. Ja nie jestem brzydka, szczupła ale za piękność się nie uważam choć on mówił że ja sama nie zdaje sobie sprawy jaka jestem, ale do rzeczy po co ukrywał się z pracy, męczył kumpla żeby przyjechać 200km na sex w imię przyjaźni, bo wiedząc jaki ja mam stosunek do małżeństwa, wychodzi na to że ten czas kiedy pisaliśmy o wszystkim jako przyjaciele też nic dla iego nie znaczy... Dążenie dotego że ta sytuacja zniszczył też nasza przyjaźń bo jeśli się okaże że chciał mnie jako odskocznie to dla mnie będzie pozamiatane nacalym polu.
A tak odrębnie faceci to jednak hipokryci nie z tej ziemi poczytałem niektóre posty min ten co dziewczyna 2 lata zdradza z innym i pyta czy on traktuje ich poważnie i tak pomyślałam o mojej historii bo jak doszło do spotkania on kilkakrotnie pytał czy kogoś mam to co gdybym miała miałby awersje, ale on jest w malzenstwie i dla niego to nie jest problem żeby pójść z inną.. Ja dla siebie nie szukam wytłumaczenia absolutnie złamałam się, powiedział że rozwodzi się z nią, że nic między nimi nie ma, a obrączka nic nie znaczy, napisał jej ze jej nie kocha za nim poszliśmy do łóżka może za szybko uwierzyłam... Może powiedział to pod wpływem chwili, ale on tak mówił od dluzszego czasu jak pisaliśmy ze sobą.. Linczujcie mnie ile chcecie...


Za co ktos ma Cie linczowac skoro nic nie zrobilas.Uwierzylas w jego glupie gadanie i 99% zrobilo by to samo co ty takze nie czuj sie winna.Czlowiek pod wplywem emocji,impulsu a w szczegolnosci zuroczenia potrafi rozne cuda wyprawiac.Nie winie Cie tutaj za nic a jego to bym za jaja powiesil za to ze Ci nadzieji narobil a potem uciekl.Nie licz na przyjazn bo tego juz tutaj nie bedzie w szczegolnosci z twojej strony,moze za kilka lat jak bedziecie juz sobie obojetni.On ma tez te swiadomosc ze cos stracil.Szanse na zmiane ktora mu sie odbije czykawka za pare lat ale Ciebie juz nie bedzie i to nie znaczy ze znajdzie sobie inna bo to nie jest takie hop siup ale jezeli bylo miedzy wami to ''cos'' to bedzie zalowal i sam sie zameczy tym swoim kolorowym zwiazkiem ktory niby jest taki nie calkiem udany ale to tylko jego wersja a my mozemy sie tylko domyslac.Ty teraz juz nic nie rob tylko patrz na siebie a jak on sie odezwie to badz stanowcza i niech on teraz zrobi cos nie w swoim ale waszym kierunku o ile mu zalezy na jakichkolwiek zmianach.

No to chyba najmilsze slowa tutaj,dzieki Ci za to,on powiedzial ze juz zaluje,ale tak jak piszesz to tylko slowa...juz mnie stracil,teraz wzielam zablokowalam nr tego jego kumpla,wiec juz zadne posrednictwo mnie nie interesuje,teraz to musi mi czynami udowodnic a jak nie to wszystko co z nim zwazane  skreslam gruba krecha,stac mnie na cos wiecej.

202 Ostatnio edytowany przez woman 88 (2018-03-10 11:23:43)

Odp: Stara miłość
woman 88 napisał/a:
Szary80 napisał/a:
woman 88 napisał/a:

Tak sobie teraz myślę, przeanalizowałem wszystkie wypowiedzi i to nie prawda, że ja mu się wpieprzałam do łóżka, sam chciał zostać pozwolim mu ale mial spać na kanapie, zastanawia mnie to czemu do mnie przyjechał jak większość twierdzi że na sex, on nie ma problemu z Kobietami jedno jego kiwniecie i sznurek by się ustawił, wiem bo nawet moja koleżanka do niego startowała ładna jak laleczka Om stwierdził że jest przeciętna.. Ja nie jestem brzydka, szczupła ale za piękność się nie uważam choć on mówił że ja sama nie zdaje sobie sprawy jaka jestem, ale do rzeczy po co ukrywał się z pracy, męczył kumpla żeby przyjechać 200km na sex w imię przyjaźni, bo wiedząc jaki ja mam stosunek do małżeństwa, wychodzi na to że ten czas kiedy pisaliśmy o wszystkim jako przyjaciele też nic dla iego nie znaczy... Dążenie dotego że ta sytuacja zniszczył też nasza przyjaźń bo jeśli się okaże że chciał mnie jako odskocznie to dla mnie będzie pozamiatane nacalym polu.
A tak odrębnie faceci to jednak hipokryci nie z tej ziemi poczytałem niektóre posty min ten co dziewczyna 2 lata zdradza z innym i pyta czy on traktuje ich poważnie i tak pomyślałam o mojej historii bo jak doszło do spotkania on kilkakrotnie pytał czy kogoś mam to co gdybym miała miałby awersje, ale on jest w malzenstwie i dla niego to nie jest problem żeby pójść z inną.. Ja dla siebie nie szukam wytłumaczenia absolutnie złamałam się, powiedział że rozwodzi się z nią, że nic między nimi nie ma, a obrączka nic nie znaczy, napisał jej ze jej nie kocha za nim poszliśmy do łóżka może za szybko uwierzyłam... Może powiedział to pod wpływem chwili, ale on tak mówił od dluzszego czasu jak pisaliśmy ze sobą.. Linczujcie mnie ile chcecie...


Za co ktos ma Cie linczowac skoro nic nie zrobilas.Uwierzylas w jego glupie gadanie i 99% zrobilo by to samo co ty takze nie czuj sie winna.Czlowiek pod wplywem emocji,impulsu a w szczegolnosci zuroczenia potrafi rozne cuda wyprawiac.Nie winie Cie tutaj za nic a jego to bym za jaja powiesil za to ze Ci nadzieji narobil a potem uciekl.Nie licz na przyjazn bo tego juz tutaj nie bedzie w szczegolnosci z twojej strony,moze za kilka lat jak bedziecie juz sobie obojetni.On ma tez te swiadomosc ze cos stracil.Szanse na zmiane ktora mu sie odbije czykawka za pare lat ale Ciebie juz nie bedzie i to nie znaczy ze znajdzie sobie inna bo to nie jest takie hop siup ale jezeli bylo miedzy wami to ''cos'' to bedzie zalowal i sam sie zameczy tym swoim kolorowym zwiazkiem ktory niby jest taki nie calkiem udany ale to tylko jego wersja a my mozemy sie tylko domyslac.Ty teraz juz nic nie rob tylko patrz na siebie a jak on sie odezwie to badz stanowcza i niech on teraz zrobi cos nie w swoim ale waszym kierunku o ile mu zalezy na jakichkolwiek zmianach.

No to chyba najmilsze slowa tutaj,dzieki Ci za to,on powiedzial ze juz zaluje,ale tak jak piszesz to tylko slowa...juz mnie stracil,teraz wzielam zablokowalam nr tego jego kumpla,wiec juz zadne posrednictwo mnie nie interesuje,teraz to musi mi czynami udowodnic a jak nie to wszystko co z nim zwazane  skreslam gruba krecha,stac mnie na cos wiecej.

Jeszcze mi powiedzial ze za kilka lat ja bede Kobieta sukcesu,byc moze szczesliwa,a on zniszczony,bez niczego ale co no z wlasnego wyboru,ja mu dalam wszystko,przyjazn,wsparcie a on to wykorztstal,wiecznie czekac,nie bede.
Nie mogę uwierzyc ze jest taki podly,zwlaszcza ze mu mowilam o syt z Ojcem mojego dziecka,zauwazyl ze sie go boje wie co przeszlam i nie chce wierzyc ze on to wykorzystal,wie ze jestem spragniona dobroci,milosci to chyba bylby najwiekszy cios..

203 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-03-10 11:33:32)

Odp: Stara miłość

Opisujesz tu swoj poprzedni, toksyczny związek, swoje poranione dzieciństwo. Moze Ci się wydawać, że ten partner teraz to inna historia, że masz wreszcie szanse na związanie się z kimś, kto Cię otoczy szacunkiem i opieką ... - ale jako osoba uwikłana emocjonalnie nie masz obrazu całości sytuacji.

To, co uderza w obu tych historiach, to fakt, że wybrałaś po raz kolejny partnera, który ma przeszłość alkoholową.  Zauważ co piszesz o pierwszym. Widziałaś, że ma problem. A czytamy tutaj " Myślałam, że dzięki mnie on się od tego odetnie". I co, odciął się? Odpowiedz.Czy przez wzgląd na Ciebie, Twoja miłość, czy miłość do Ciebie on się zmienił???

A teraz obecny związek. Partner pil, Ty deklarujesz, że ZE WZGLEDU NA CIEBIE on się ogarnął i przestał. Really???

A teraz zobacz jak postrzegasz siebie. Ty gdzieś wewnętrznie pragniesz, żeby dysfunkcyjny facet, pod wpływem Twojej milosci, pod wplywem uczucia do Ciebie, zmienil się. Kiedy widzisz cień szansy na to, bierzesz to za dowód Waszej miłości, jesteś gotowa przymknąć oko na resztę, bo on DLA CIEBIE tak się zmienia, czy de facto traktuje Cię poważnie i wyjątkowo, a Ty z automatu masz przesłankę, że o ten związek należy walczyć.

Dojrzała osoba uczy się doświadczeniem.
Pierwszy raz nie udało Ci się wpłynąć na dysfunkcyjnego faceta i teraz też Ci się nie uda. Powinnaś to wiedzieć. Powinna Ci się zapalić lampka, że wkręcasz się w to samo bagno, tylko trochę inaczej opakowane.  A Ty,  pełna ideałów, rodem z taniego harlequina, wymyślasz powody, że to musi być miłość ( "dla mnie przestał pić "), i leziesz w to, juz nawet nie powiem, ze jak ćma do światła tylko, przepraszam za wyrazenie, jak mucha do wielkiego G.

Weź teraz coś na logikę. Skoro masz neta do forum to możesz też poczytać o alkoholu. Twoja wiedza jest minimalna w tej materii i naiwna.

Problem alkoholizmu rozwiązują terapeuci. Konieczne jest do tego wykształcenie, tak ok 10 lat, potem dodatkowe kursy. Oni mają do tego swoje techniki, narzędzia, i pomimo ogromnej wiedzy, umiejętności, potrzeba niekiedy wielu lat by wyciągnąć alkoholika z nałogu. A Ty mówisz, że on dla Ciebie przestał pić i napawasz się tym jak trofeum. To jest z gruntu nieprawdziwy obraz sytuacji. Twoja naiwność, romansowo- ckliwe i oderwane od rzeczywistości postrzeganie- powoduje, że czyta się Ciebie trochę że współczuciem a trochę z litością i niedowierzaniem.
Brakuje Ci wiedzy, a ta jest niezbędna do trzezwego osadu. Ale masz dostęp do wiedzy, więc po prostu poczytaj o tym, zanim się tu na forum oburzysz, że wszyscy się na Ciebie uwzięli i odradzają Ci tak cudownego faceta, który tak się poświęca dla Ciebie, że aż przestał pić.

Poruszam tylko jeden aspekt Twojej sytuacji. Wątku o tym, że jest żonaty, na razie nie ruszam, bo tu można by książkę napisać A ja nie mam teraz czasu.

Ty jesteś trochę jak bohaterzy filmu CUBE. Ogladalas? Pewnego dnia budzą się w środku czegoś, nie wiedzą co to jest, wewnątrz jest mnóstwo pulapek.  Mogą próbować się domyślić gdzie się znajdują, ale są zamknięci w środku, nie mogą zobaczyć co to jest.

Przychodzisz ma forum. Jesteś w środku sytuacji. My patrzymy na zewnątrz. My mówimy Tobie czym jest To, w czym  tkwisz, bo Ty sama nie staniesz na zewnątrz, w dystansie.  A z boku wygląda to właśnie tak. Ty jednak bronisz swojego jak niepodległości.  Ok. Twoje życie. Nie ma obowiązku być szczęśliwym, żyć w normalnym i dobrym związku. Każdy może sobie życie dobrowolnie spieprzyc.  Masz wybór. Twoja sprawa. Nikt Cię nie uratuje. Tylko Ty sama możesz zacząć myśleć.
Weszłas z jednej toksyczne relacji w druga, to też wielkie G, tylko bardziej polukrowane.

204

Odp: Stara miłość
Esthere napisał/a:

Opisujesz tu swoj poprzedni, toksyczny związek, swoje poranione dzieciństwo. Moze Ci się wydawać, że ten partner teraz to inna historia, że masz wreszcie szanse na związanie się z kimś, kto Cię otoczy szacunkiem i opieką ... - ale jako osoba uwikłana emocjonalnie nie masz obrazu całości sytuacji.

To, co uderza w obu tych historiach, to fakt, że wybrałaś po raz kolejny partnera, który ma przeszłość alkoholową.  Zauważ co piszesz o pierwszym. Widziałaś, że ma problem. A czytamy tutaj " Myślałam, że dzięki mnie on się od tego odetnie". I co, odciął się? Odpowiedz.Czy przez wzgląd na Ciebie, Twoja miłość, czy miłość do Ciebie on się zmienił???

A teraz obecny związek. Partner pil, Ty deklarujesz, że ZE WZGLEDU NA CIEBIE on się ogarnął i przestał. Really???

A teraz zobacz jak postrzegasz siebie. Ty gdzieś wewnętrznie pragniesz, żeby dysfunkcyjny facet, pod wpływem Twojej milosci, pod wplywem uczucia do Ciebie, zmienil się. Kiedy widzisz cień szansy na to, bierzesz to za dowód Waszej miłości, jesteś gotowa przymknąć oko na resztę, bo on DLA CIEBIE tak się zmienia, czy de facto traktuje Cię poważnie i wyjątkowo, a Ty z automatu masz przesłankę, że o ten związek należy walczyć.

Dojrzała osoba uczy się doświadczeniem.
Pierwszy raz nie udało Ci się wpłynąć na dysfunkcyjnego faceta i teraz też Ci się nie uda. Powinnaś to wiedzieć. Powinna Ci się zapalić lampka, że wkręcasz się w to samo bagno, tylko trochę inaczej opakowane.  A Ty,  pełna ideałów, rodem z taniego harlequina, wymyślasz powody, że to musi być miłość ( "dla mnie przestał pić "), i leziesz w to, juz nawet nie powiem, ze jak ćma do światła tylko, przepraszam za wyrazenie, jak mucha do wielkiego G.

Weź teraz coś na logikę. Skoro masz neta do forum to możesz też poczytać o alkoholu. Twoja wiedza jest minimalna w tej materii i naiwna.

Problem alkoholizmu rozwiązują terapeuci. Konieczne jest do tego wykształcenie, tak ok 10 lat, potem dodatkowe kursy. Oni mają do tego swoje techniki, narzędzia, i pomimo ogromnej wiedzy, umiejętności, potrzeba niekiedy wielu lat by wyciągnąć alkoholika z nałogu. A Ty mówisz, że on dla Ciebie przestał pić i napawasz się tym jak trofeum. To jest z gruntu nieprawdziwy obraz sytuacji. Twoja naiwność, romansowo- ckliwe i oderwane od rzeczywistości postrzeganie- powoduje, że czyta się Ciebie trochę że współczuciem a trochę z litością i niedowierzaniem.
Brakuje Ci wiedzy, a ta jest niezbędna do trzezwego osadu. Ale masz dostęp do wiedzy, więc po prostu poczytaj o tym, zanim się tu na forum oburzysz, że wszyscy się na Ciebie uwzięli i odradzają Ci tak cudownego faceta, który tak się poświęca dla Ciebie, że aż przestał pić.

Poruszam tylko jeden aspekt Twojej sytuacji. Wątku o tym, że jest żonaty, na razie nie ruszam, bo tu można by książkę napisać A ja nie mam teraz czasu.

Ty jesteś trochę jak bohaterzy filmu CUBE. Ogladalas? Pewnego dnia budzą się w środku czegoś, nie wiedzą co to jest, wewnątrz jest mnóstwo pulapek.  Mogą próbować się domyślić gdzie się znajdują, ale są zamknie i w środku, nie mogą zobaczyć co to jest.

Przychodzisz ma forum. Jesteś w środku sytuacji. My patrzymy na zewnątrz. My mówimy Tobie czym jest To, w czym  tkwisz, bo Ty sama nie staniesz na zewnątrz, w dystansie.  A z boku wygląda to właśnie tak. Ty jednak bronisz swojego jak niepodległości.  Ok. Twoje życie. Nie ma obowiązku być szczęśliwym, żyć w normalnym i dobrym związku. Każdy może sobie życie dobrowolnie spieprzyc.  Masz wybór. Twoja sprawa. Nikt Cię nie uratuje. Tylko Ty sama możesz zacząć myśleć.
Weszłas z jednej toksyczne relacji w druga, to też wielkie G, tylko bardziej polukrowane.

Wiesz dlaczego myslalam ze sie zmien,bo ja zyjac w takiej rodzinie jako jedyna nie pale,z alkocholem tez problemow nie mam moze wszystkich bore przez pryzmat siebie....tego ja sama nie wiem,ale na wiekszosc rzeczy wplywu nie mam. Bardzo cenne sa te wszystkie tu wypowiedzi,moz myslalam ze bedzie kltos kto mnie zrozumie,ale co raz bardziej sobie uswiadamiam ze jest to tylko godne potepienia.... wlasnie chcialabym normalnego Faceta ale trafiam na takich dysfunkcyjnych,tacy sie mna interesuja i nie wiem dlaczego

205

Odp: Stara miłość
woman 88 napisał/a:
woman 88 napisał/a:
Szary80 napisał/a:

Za co ktos ma Cie linczowac skoro nic nie zrobilas.Uwierzylas w jego glupie gadanie i 99% zrobilo by to samo co ty takze nie czuj sie winna.Czlowiek pod wplywem emocji,impulsu a w szczegolnosci zuroczenia potrafi rozne cuda wyprawiac.Nie winie Cie tutaj za nic a jego to bym za jaja powiesil za to ze Ci nadzieji narobil a potem uciekl.Nie licz na przyjazn bo tego juz tutaj nie bedzie w szczegolnosci z twojej strony,moze za kilka lat jak bedziecie juz sobie obojetni.On ma tez te swiadomosc ze cos stracil.Szanse na zmiane ktora mu sie odbije czykawka za pare lat ale Ciebie juz nie bedzie i to nie znaczy ze znajdzie sobie inna bo to nie jest takie hop siup ale jezeli bylo miedzy wami to ''cos'' to bedzie zalowal i sam sie zameczy tym swoim kolorowym zwiazkiem ktory niby jest taki nie calkiem udany ale to tylko jego wersja a my mozemy sie tylko domyslac.Ty teraz juz nic nie rob tylko patrz na siebie a jak on sie odezwie to badz stanowcza i niech on teraz zrobi cos nie w swoim ale waszym kierunku o ile mu zalezy na jakichkolwiek zmianach.

No to chyba najmilsze slowa tutaj,dzieki Ci za to,on powiedzial ze juz zaluje,ale tak jak piszesz to tylko slowa...juz mnie stracil,teraz wzielam zablokowalam nr tego jego kumpla,wiec juz zadne posrednictwo mnie nie interesuje,teraz to musi mi czynami udowodnic a jak nie to wszystko co z nim zwazane  skreslam gruba krecha,stac mnie na cos wiecej.

Jeszcze mi powiedzial ze za kilka lat ja bede Kobieta sukcesu,byc moze szczesliwa,a on zniszczony,bez niczego ale co no z wlasnego wyboru,ja mu dalam wszystko,przyjazn,wsparcie a on to wykorztstal,wiecznie czekac,nie bede.
Nie mogę uwierzyc ze jest taki podly,zwlaszcza ze mu mowilam o syt z Ojcem mojego dziecka,zauwazyl ze sie go boje wie co przeszlam i nie chce wierzyc ze on to wykorzystal,wie ze jestem spragniona dobroci,milosci to chyba bylby najwiekszy cios..



Tego nie sluchaj bo gadac to on sobie teraz moze skoro czynami nic nie robi. To takie male pocieszenie z jego ust bys go nieznienawidzila bo on tez czuje ze zawinil w tej sytuacji. Ma te swiadomosc ze narobil Ci nadzieji i uciekl. Ma to w glowie na bank.

206

Odp: Stara miłość
Szary80 napisał/a:
woman 88 napisał/a:
woman 88 napisał/a:

No to chyba najmilsze slowa tutaj,dzieki Ci za to,on powiedzial ze juz zaluje,ale tak jak piszesz to tylko slowa...juz mnie stracil,teraz wzielam zablokowalam nr tego jego kumpla,wiec juz zadne posrednictwo mnie nie interesuje,teraz to musi mi czynami udowodnic a jak nie to wszystko co z nim zwazane  skreslam gruba krecha,stac mnie na cos wiecej.

Jeszcze mi powiedzial ze za kilka lat ja bede Kobieta sukcesu,byc moze szczesliwa,a on zniszczony,bez niczego ale co no z wlasnego wyboru,ja mu dalam wszystko,przyjazn,wsparcie a on to wykorztstal,wiecznie czekac,nie bede.
Nie mogę uwierzyc ze jest taki podly,zwlaszcza ze mu mowilam o syt z Ojcem mojego dziecka,zauwazyl ze sie go boje wie co przeszlam i nie chce wierzyc ze on to wykorzystal,wie ze jestem spragniona dobroci,milosci to chyba bylby najwiekszy cios..



Tego nie sluchaj bo gadac to on sobie teraz moze skoro czynami nic nie robi. To takie male pocieszenie z jego ust bys go nieznienawidzila bo on tez czuje ze zawinil w tej sytuacji. Ma te swiadomosc ze narobil Ci nadzieji i uciekl. Ma to w glowie na bank.

tego tez jestem pewna...zobaczymy co zrobi..ja nie zrobie nic dopoki nie bedzie jasna sytuacja miedzy nami...jeszcze licze ze zerwal kontakt zeby zakonczyc tamto i wrocic,ale na nic sie nie nastawiam..

207 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-03-10 12:21:26)

Odp: Stara miłość

To nie jest potępienie. To jest pokazanie Tobie że jesteś zamknięta w takim pudełku, w którym coś jest poukładane w taki sposób, że jest nieprawidlowe. To jest apel do Ciebie żebyś uznała, że są inne pudełka i tam wszystko wygląda inaczej!
Patrzysz przez pryzmat swojego życia, to jest facet, którego Ty oceniasz jako dużo lepszego od poprzedniego, bo nie zaznalas naprawdę normalnej relacji. Gdybyś miała takie doświadczenie, nie bralabys pod uwagę tego kandydata.

Ale dobrze że tu jesteś. My chcemy Ci powiedzieć: W tym pudełku jest inaczej. W naszych, może nieidealnych związkach, mamy różne problemy, ale takie jak Twoje - są NIE DO POMYSLENIA. Głęboko się nad tym zastanów. Dlaczego tyle ludzi mówi NIE. Dlaczego nikomu z nas nie przejdzie nawet przez myśl akceptowanie takiej relacji? Uważasz że upadliśmy na głowę? Ze to zlosliwisc? Ze Ci zazdroscimy i z zawiści nie chcemy żebyś była w dobrym związku? No weź pomysl logicznie.

Twój - nawet nie Partner - bo to jest mąż innej kobiety (!) - nie radzi sobie sam że swoją sytuacja. I tym pokazuje że on nie da Ci poczucia bezpieczeństwa. Jest SłABY.  Rozumiesz? Jaka by nie była tamta kobieta - on NIE UMIE zawalczyć o siebie więc tym bardziej nie będzie umiał zrobić czegoś DLA WAS. I właśnie to powinno to skreślić- między innymi - bo lista jego niedopatrzen jest o wiele dłuższa i są na niej dużo poważniejsze wykroczenia.

Pytasz czemu tacy się Tobie trafiają. A to akurat proste. Posłuchaj.

Jesteś z domu gdzie nie było miłości. Miłość to podstawowa potrzeba każdego. Nieświadomie uczysz się w takiej rodzinie że jesteś mało ważna, ze Twoje potrzeby nie są respektowane, że jesteś niewazna.  Po 2 - nie jesteś kochana prawidłowo- więc nie mozesz wiedzieć czym jest prawidłowa, oparta ma szacunku i miłości relacja.
Ale powstaje paradoks. To, co przeżyłas, choć jest bolesne, jest Ci znajome, a co jest znajome to jest bliskie i zawsze tego się mniej boimy co dobrze znamy. 

No to mamy przepis na Twoje życie.

Woman 88 nie czuła się kochana - pragnęła uwagi i miłości- nigdy jej nie dostała- tym, co zna dobrze jest walka o miłość i uwagę- pragnienie ich uzyskania i rozczarowanie, że wciąż nie udaje się tego osiągnąć.

To znasz. To potrafisz. Jesteś jak małe dziecko które ciągle kombinuje co zrobić żeby ten Rodzic mnie zauważył, pokochał. Może mnie w końcu pokocha jak będę dobra dziewczynka, jak się o niego zatroszcze, jak przyniosę piątki w dzienniczku, jak zrobię To, czego oczekuje.

No i jak to było w dzieciństwie? Udało się? Ty taka grzeczna, nie paliła, nie piła, pewnie żadnych problemów z Tobą nie było, i co? Pokochali? Dali Ci ciepło?  Nie

Ale przekonanie, że Ty sprawisz, że Cię pokocha ktoś, zostało. No ale aby móc to odtwarzac w stylu, jakim serwowano Ci to w domu rodzinnym i w jaki gładko weszlas, musisz mieć specjalne warunki. Musi być facet, z którym jest nie halo, bo tylko z takim da się to odgrywać. Będziesz grzeczna, miła, wyrozumiala dla niego i pomocna jak dla mamusi i tatusia, z nadzieja, że się w końcu zmieni i Cię pokocha i otoczy opieka.  Ciagnie Cie do takich pokrzywdzonych, oni va bank nie sa zdolni do tego, by finalnie dac Ci To, czego potrzebujesz, więc historia się odtwarza jak za dzieciństwa. To jest nieświadomy przymus doświadczania tych samych emocji co wtedy, bo inaczej nie umiesz funkcjonować. To jest wydrukowane w Ciebie więc osoba taka jak Ty wyłapuje jednostki jak ten facet. Słabe. Którym trzeba pomagać. Które nie umieją dac Ci pełni miłości. Do tego dziecięce pragnienie żeby tym razem było inaczej , więc jesteś ugotowana.

Nic się nie zmieni jeśli nadal będziesz wybierać nieodpowiednich, dysfunkcyjnych facetów.

W innym pudełku jest tak, że faceta się nie ratuje, nie pomaga mu, nie namawia żeby był z kobieta, która on podobno kocha, bo on już na starcie jest kimś, kto wie co robic, nie ma problemu z alko, nie daje się szantażować innej kobiecie, i w ogóle żadnej innej kobiety w tle nie ma, żeby skały sr*ł*. Amen.

208

Odp: Stara miłość
Szary80 napisał/a:
rossanka napisał/a:
Szary80 napisał/a:

A ja jestem pewny ze tak sie stanie by dalej bylo tak jak kiedyś. Zona ktora jest niby be i niedobra no i kochanka na boku jako czasoumilacz. Taka opcja pasuje mu najbardziej. Dlatego niech autorka postawi sprawe jasno Co do swoich uczuc wzgledem niego a reszta nalezy do niego. Woz albo przewoz.

Też mi się tak zdaje.
A u Ciebie Szary jak tam, pamiętam jak się zapisałeś na forum. Trochę rozmawialiśmy.


Dochodze do siebie i wkoncu wyladowalem w Irlandii big_smile

To miło slysxec;)
Irlandia, a to ciekawe.

209

Odp: Stara miłość
woman 88 napisał/a:
Szary80 napisał/a:
woman 88 napisał/a:

Jeszcze mi powiedzial ze za kilka lat ja bede Kobieta sukcesu,byc moze szczesliwa,a on zniszczony,bez niczego ale co no z wlasnego wyboru,ja mu dalam wszystko,przyjazn,wsparcie a on to wykorztstal,wiecznie czekac,nie bede.
Nie mogę uwierzyc ze jest taki podly,zwlaszcza ze mu mowilam o syt z Ojcem mojego dziecka,zauwazyl ze sie go boje wie co przeszlam i nie chce wierzyc ze on to wykorzystal,wie ze jestem spragniona dobroci,milosci to chyba bylby najwiekszy cios..



Tego nie sluchaj bo gadac to on sobie teraz moze skoro czynami nic nie robi. To takie male pocieszenie z jego ust bys go nieznienawidzila bo on tez czuje ze zawinil w tej sytuacji. Ma te swiadomosc ze narobil Ci nadzieji i uciekl. Ma to w glowie na bank.

tego tez jestem pewna...zobaczymy co zrobi..ja nie zrobie nic dopoki nie bedzie jasna sytuacja miedzy nami...jeszcze licze ze zerwal kontakt zeby zakonczyc tamto i wrocic,ale na nic sie nie nastawiam..

Robisz błąd. Czekasz i masz nadzieję na to, że zajdzie zmiana. Tym samym robisz to co w dziecinstwie. Odtwarzasz. Nie rozumiesz że nie ma na co czekać.TEN PARTNER, tego typu człowiek nie da Ci bliskości i nie stworzy bezpiecznego i stabilnego związku z Tobą. To jak byś kupiła malucha i oczekiwała że pojedzie 200 na godzinę. Masz nierealne oczekiwania. Właśnie te plonne nadzieje napędzają Cię do życia. To jest wyzwanie dla Ciebie i gładko w to wchodzisz.

Ten facet ma taką strukturę osobowości, że W ZYCIU nie da Ci tego o co Ci chodzi i ile razy jeszcze spadniesz na dupę i się poobijasz zanim to zatrybisz?

210

Odp: Stara miłość
Esthere napisał/a:

To nie jest potępienie. To jest pokazanie Tobie że jesteś zamknięta w takim pudełku, w którym coś jest poukładane w taki sposób, że jest nieprawidlowe. To jest apel do Ciebie żebyś uznała, że są inne pudełka i tam wszystko wygląda inaczej!
Patrzysz przez pryzmat swojego życia, to jest facet, którego Ty oceniasz jako dużo lepszego od poprzedniego, bo nie zaznalas naprawdę normalnej relacji. Gdybyś miała takie doświadczenie, nie bralabys pod uwagę tego kandydata.

Ale dobrze że tu jesteś. My chcemy Ci powiedzieć: W tym pudełku jest inaczej. W naszych, może nieidealnych związkach, mamy różne problemy, ale takie jak Twoje - są NIE DO POMYSLENIA. Głęboko się nad tym zastanów. Dlaczego tyle ludzi mówi NIE. Dlaczego nikomu z nas nie przejdzie nawet przez myśl akceptowanie takiej relacji? Uważasz że upadliśmy na głowę? Ze to zlosliwisc? Ze Ci zazdroscimy i z zawiści nie chcemy żebyś była w dobrym związku? No weź pomysl logicznie.

Twój - nawet nie Partner - bo to jest mąż innej kobiety (!) - nie radzi sobie sam że swoją sytuacja. I tym pokazuje że on nie da Ci poczucia bezpieczeństwa. Jest SłABY.  Rozumiesz? Jaka by nie była tamta kobieta - on NIE UMIE zawalczyć o siebie więc tym bardziej nie będzie umiał zrobić czegoś DLA WAS. I właśnie to powinno to skreślić- między innymi - bo lista jego niedopatrzen jest o wiele dłuższa i są na niej dużo poważniejsze wykroczenia.

Pytasz czemu tacy się Tobie trafiają. A to akurat proste. Posłuchaj.

Jesteś z domu gdzie nie było miłości. Miłość to podstawowa potrzeba każdego. Nieświadomie uczysz się w takiej rodzinie że jesteś mało ważna, ze Twoje potrzeby nie są respektowane, że jesteś niewazna.  Po 2 - nie jesteś kochana prawidłowo- więc nie mozesz wiedzieć czym jest prawidłowa, oparta ma szacunku i miłości relacja.
Ale powstaje paradoks. To, co przeżyłas, choć jest bolesne, jest Ci znajome, a co jest znajome to jest bliskie i zawsze tego się mniej boimy co dobrze znamy. 

No to mamy przepis na Twoje życie.

Woman 88 nie czuła się kochana - pragnęła uwagi i miłości- nigdy jej nie dostała- tym, co zna dobrze jest walka o miłość i uwagę- pragnienie ich uzyskania i rozczarowanie, że wciąż nie udaje się tego osiągnąć.

To znasz. To potrafisz. Jesteś jak małe dziecko które ciągle kombinuje co zrobić żeby ten Rodzic mnie zauważył, pokochał. Może mnie w końcu pokocha jak będę dobra dziewczynka, jak się o niego zatroszcze, jak przyniosę piątki w dzienniczku, jak zrobię To, czego oczekuje.

No i jak to było w dzieciństwie? Udało się? Ty taka grzeczna, nie paliła, nie piła, pewnie żadnych problemów z Tobą nie było, i co? Pokochali? Dali Ci ciepło?  Nie

Ale przekonanie, że Ty sprawisz, że Cię pokocha ktoś, zostało. No ale aby móc to odtwarzac w stylu, jakim serwowano Ci to w domu rodzinnym i w jaki gładko weszlas, musisz mieć specjalne warunki. Musi być facet, z którym jest nie halo, bo tylko z takim da się to odgrywać. Będziesz grzeczna, miła, wyrozumiala dla niego i pomocna jak dla mamusi i tatusia, z nadzieja, że się w końcu zmieni i Cię pokocha i otoczy opieka.  Ciagnie Cie do takich pokrzywdzonych, oni va bank nie sa zdolni do tego, by finalnie dac Ci To, czego potrzebujesz, więc historia się odtwarza jak za dzieciństwa. To jest nieświadomy przymus doświadczania tych samych emocji co wtedy, bo inaczej nie umiesz funkcjonować. To jest wydrukowane w Ciebie więc osoba taka jak Ty wyłapuje jednostki jak ten facet. Słabe. Którym trzeba pomagać. Które nie umieją dac Ci pełni miłości. Do tego dziecięce pragnienie żeby tym razem było inaczej , więc jesteś ugotowana.

Nic się nie zmieni jeśli nadal będziesz wybierać nieodpowiednich, dysfunkcyjnych facetów.

W innym pudełku jest tak, że faceta się nie ratuje, nie pomaga mu, nie namawia żeby był z kobieta, która on podobno kocha, bo on już na starcie jest kimś, kto wie co robic, nie ma problemu z alko, nie daje się szantażować innej kobiecie, i w ogóle żadnej innej kobiety w tle nie ma, żeby skały sr*ł*. Amen.

No to tu pelen szacun trafilas ze wszystkim w samo sedno,w dziecinstwie mimo tego ze nie bylo ze mna problemow bylam wzorcem corki ciagle mialam wpajane ze to za malo,nie liczylo sie to,moja mam mi utrudniala nawet nauke,bo byly obowiazki domowe,ktore to ja powinnam zrobic,chocby miala mnie zastac noc i zawsze bylo zle chocbym nie wiem jak sie starala,kiedy byla 22ga szlam do lekcji ona przychodzila gasila swiatlo wiec odrabialam lekcje,uczylam sie w przerwach miedzy lekcjami zostawalam po szkole na korytarzu zeby tylko ne wracac do domu,pomimo ze uczylam sie bardzo dobrze nawet nie majac warunkow zawsze cos we mnie zlego znalazlo,matka m nigdy nic nie kupila,bacia mieli po 3 telefony a ja na swoj pierwszy ciezko zapracowalam u kolezanki na gospodarstwie w wakacje i to bylo zle bo przeciez zarobione pieniazki powinnam oddac dla mamusi,rozpowiadala jaka to ja jestem wyrodna corka,moje kolezanki traktowala jak corki a mnie jak szmate do pdlogi,ona ma tylko 3 dzieci mne nigdy nie uwazala za swoje dziecko i dawala mi to na kazdym kroku odczuc,ponadto jak Ojciec poszedl do wiezienia za to co mi zrobil ona obwiniala mnie ze to przeze mnie jest tak anie inaczej,i majac co raz to innych gachow zaczela mnie traktowac jak rywalke i wyzywac od kurew itd...nastawiac braci przeciwko mnie,kiedy jeden gach sie na mnie rzucil pijany,jak mialam 15lat stwierdzila ze go sprowokowalam... kazdy powod sie znalazl zeby mnie matka skatowala-kiedys mielismy duzego psa zblizaly sie swieta a ze mielismy nieszczelna lodowke otworzyl ja lapa i wyzarl cale mieso poszlo na mnie bo na kogo ze to ja mu ja otworzylam dostalam tak ze przez miesiac nie moglam usiasc nogi,plecy mi krwawily bila gdzie popadnie po tym w szkole jak zobaczyli zglosili na policje i co w ost chwili powiedzialam ze klamalam... cale zycie w poczuciu winy zostalo i moze to teraz mi sie odbija...mozna by opisac ksiazke dobrze ze tu mozna byc anonimowym,bo tylko przyjaciolka z dziecinstwa wie jak wygladalo naprawde moje zycie...

211

Odp: Stara miłość
Esthere napisał/a:
woman 88 napisał/a:
Szary80 napisał/a:


Tego nie sluchaj bo gadac to on sobie teraz moze skoro czynami nic nie robi. To takie male pocieszenie z jego ust bys go nieznienawidzila bo on tez czuje ze zawinil w tej sytuacji. Ma te swiadomosc ze narobil Ci nadzieji i uciekl. Ma to w glowie na bank.

tego tez jestem pewna...zobaczymy co zrobi..ja nie zrobie nic dopoki nie bedzie jasna sytuacja miedzy nami...jeszcze licze ze zerwal kontakt zeby zakonczyc tamto i wrocic,ale na nic sie nie nastawiam..

Robisz błąd. Czekasz i masz nadzieję na to, że zajdzie zmiana. Tym samym robisz to co w dziecinstwie. Odtwarzasz. Nie rozumiesz że nie ma na co czekać.TEN PARTNER, tego typu człowiek nie da Ci bliskości i nie stworzy bezpiecznego i stabilnego związku z Tobą. To jak byś kupiła malucha i oczekiwała że pojedzie 200 na godzinę. Masz nierealne oczekiwania. Właśnie te plonne nadzieje napędzają Cię do życia. To jest wyzwanie dla Ciebie i gładko w to wchodzisz.

Ten facet ma taką strukturę osobowości, że W ZYCIU nie da Ci tego o co Ci chodzi i ile razy jeszcze spadniesz na dupę i się poobijasz zanim to zatrybisz?

Prawdopodobnie tak jest,ale to silniejsze ode mnie..

212

Odp: Stara miłość

Grzeczna dziewczynka wyczułam tu od razu. Wyciągnij wnioski.
To jest mechanizm, powszechnie znany, tkwisz w nim.
I to jest przewidywalne że źle wybierasz...

I jest tragiczne. :-(

213 Ostatnio edytowany przez woman 88 (2018-03-10 12:52:50)

Odp: Stara miłość
Esthere napisał/a:

Grzeczna dziewczynka wyczułam tu od razu. Wyciągnij wnioski.
To jest mechanizm, powszechnie znany, tkwisz w nim.
I to jest przewidywalne że źle wybierasz...

I jest tragiczne. :-(


czy grzeczna,ucze sie zeby wlasnie taka nie byc,pacuje nad soba,zeby nie dawac soba pomiatac,nauczylam sie szczerosci do bolu choc czasem z asertywnoscia u mnie ciezko,jak chce z czegos zrezygnowac zaraz sie boje ze przez to ktos bedzie mi utrudnial zycie,boje sie tez porazki,a z drugiej strony z calych sil nie chce byc jak moja matka..ludzie uwazaja ze jestem dobra,ale nauczylam sie byc zla,choc po pewnym czasie nadchodza znow te wyrzuty cholerne...
Wiesz po moim dziecinstwie zauwazylam ze boje sie silnych,pewnych siebie facetow,uciekam przed nimi ale tez nie lubie uzalajacych sie gogusiow choc teraz takiego pewniaka najchetniej bym zrownala z ziemia,ale nad gogusiami jeszcze sie ulituje..
tragiczne...na pewno

214

Odp: Stara miłość
woman 88 napisał/a:
Esthere napisał/a:
woman 88 napisał/a:

tego tez jestem pewna...zobaczymy co zrobi..ja nie zrobie nic dopoki nie bedzie jasna sytuacja miedzy nami...jeszcze licze ze zerwal kontakt zeby zakonczyc tamto i wrocic,ale na nic sie nie nastawiam..

Robisz błąd. Czekasz i masz nadzieję na to, że zajdzie zmiana. Tym samym robisz to co w dziecinstwie. Odtwarzasz. Nie rozumiesz że nie ma na co czekać.TEN PARTNER, tego typu człowiek nie da Ci bliskości i nie stworzy bezpiecznego i stabilnego związku z Tobą. To jak byś kupiła malucha i oczekiwała że pojedzie 200 na godzinę. Masz nierealne oczekiwania. Właśnie te plonne nadzieje napędzają Cię do życia. To jest wyzwanie dla Ciebie i gładko w to wchodzisz.

Ten facet ma taką strukturę osobowości, że W ZYCIU nie da Ci tego o co Ci chodzi i ile razy jeszcze spadniesz na dupę i się poobijasz zanim to zatrybisz?

Prawdopodobnie tak jest,ale to silniejsze ode mnie..

To Ci bardzo szkodzi, ale na poziomie emocjonalnym, jest atrakcyjne i pociągające. 

Liczysz na happy end. Po wielu przeszkodach żaba okaze sie ksieciem, bo Twój pocałunek to sprawi i będziecie żyć długo i szczęśliwie.

A w życiu jest tak że żaba jest żabą.
Chcesz księcia to szukaj wśród nich.
Tu chcesz ospojlerowac malucha żeby był mercedesem.  Te wszystkie wysiłki i starania i przeszkody , które prowadzą do celu , tworzą Ci pierwotne środowisko, gdzie musiałaś się starać, rywalizować, uzasadniać swoją wartość. Atrakcyjne, uzalezniające...prawda???

Dlaczego w dzieciństwie się nie udało? Ty byłaś ok ale Rodzice, obiekty Twojej miłości, nie.

Tutaj. Ty jesteś ok, obiekt Twojej miłości nie, więc będziesz mieć ten sam wynik.

Ja Ci gwarantuje. smile

No ale Ciebie pociąga to gdy jest ciężko, gdy trzeba rywalizować, ratować kogoś, im bardziej popieprzone układy tym więcej emocji. Czujesz że żyjesz. Bo lubisz tak naprawdę tę adrenalinę.

215

Odp: Stara miłość
woman 88 napisał/a:
Esthere napisał/a:

Grzeczna dziewczynka wyczułam tu od razu. Wyciągnij wnioski.
To jest mechanizm, powszechnie znany, tkwisz w nim.
I to jest przewidywalne że źle wybierasz...

I jest tragiczne. :-(


czy grzeczna,ucze sie zeby wlasnie taka nie byc,pacuje nad soba,zeby nie dawac soba pomiatac,nauczylam sie szczerosci do bolu choc czasem z asertywnoscia u mnie ciezko,jak chce z czegos zrezygnowac zaraz sie boje ze przez to ktos bedzie mi utrudnial zycie,boje sie tez porazki,a z drugiej strony z calych sil nie chce byc jak moja matka..ludzie uwazaja ze jestem dobra,ale nauczylam sie byc zla,choc po pewnym czasie nadchodza znow te wyrzuty cholerne...

tragiczne...na pewno


Nie...Tragiczne jest to że wybierasz na partnera kogoś o kim my wiemy na pewno, że nie da Ci tego czego pragniesz, a Ty w to brniesz.  Tragiczne jest To, że masz wdrukowany ten schemat i będziesz go bez terapii ciągle powtarzać zderzajac się z tym samym rezultatem : odczuciem, że nie jesteś w pełni kochana i że nie ma opieki ze strony obiektu miłości.

216

Odp: Stara miłość
Esthere napisał/a:
woman 88 napisał/a:
Esthere napisał/a:

Robisz błąd. Czekasz i masz nadzieję na to, że zajdzie zmiana. Tym samym robisz to co w dziecinstwie. Odtwarzasz. Nie rozumiesz że nie ma na co czekać.TEN PARTNER, tego typu człowiek nie da Ci bliskości i nie stworzy bezpiecznego i stabilnego związku z Tobą. To jak byś kupiła malucha i oczekiwała że pojedzie 200 na godzinę. Masz nierealne oczekiwania. Właśnie te plonne nadzieje napędzają Cię do życia. To jest wyzwanie dla Ciebie i gładko w to wchodzisz.

Ten facet ma taką strukturę osobowości, że W ZYCIU nie da Ci tego o co Ci chodzi i ile razy jeszcze spadniesz na dupę i się poobijasz zanim to zatrybisz?

Prawdopodobnie tak jest,ale to silniejsze ode mnie..

To Ci bardzo szkodzi, ale na poziomie emocjonalnym, jest atrakcyjne i pociągające. 

Liczysz na happy end. Po wielu przeszkodach żaba okaze sie ksieciem, bo Twój pocałunek to sprawi i będziecie żyć długo i szczęśliwie.

A w życiu jest tak że żaba jest żabą.
Chcesz księcia to szukaj wśród nich.
Tu chcesz ospojlerowac malucha żeby był mercedesem.  Te wszystkie wysiłki i starania i przeszkody , które prowadzą do celu , tworzą Ci pierwotne środowisko, gdzie musiałaś się starać, rywalizować, uzasadniać swoją wartość. Atrakcyjne, uzalezniające...prawda???

Dlaczego w dzieciństwie się nie udało? Ty byłaś ok ale Rodzice, obiekty Twojej miłości, nie.

Tutaj. Ty jesteś ok, obiekt Twojej miłości nie, więc będziesz mieć ten sam wynik.

Ja Ci gwarantuje. smile

No ale Ciebie pociąga to gdy jest ciężko, gdy trzeba rywalizować, ratować kogoś, im bardziej popieprzone układy tym więcej emocji. Czujesz że żyjesz. Bo lubisz tak naprawdę tę adrenalinę.

No nie lubie adrenaliny,lubie gdy sie cos dzieje owszem ale daze do stabilizacji,ja zostalam tak wychowana ze jak sama sobie nie posciele to sie nie wyspie,do wszystkiego dochodzilam,dochodze sama,zawsze bylam rzucana na gleboka wode,nawet w sytuacji bez wyjscia nie prosilam o pomoc,predzej sie zabije niz kogos o cos poprosze,taki mam honor,jestem pamietliwa,nie lubie pomagac nieudacznikom zyciowym i gardze takimi ludzmi,nie mam nikogo,rodziny,przyjaciol bo mysle ze kazdy mi zyczy zle,ocenia nie znajac ,traktuje ludzi jak zlo ktorzy czyhaja tylko na moje potkniecie...moi znajomi odzywaja sie do mnie tylko wtedy kiedy cos chca i maja interes..

217

Odp: Stara miłość
Esthere napisał/a:
woman 88 napisał/a:
Esthere napisał/a:

Grzeczna dziewczynka wyczułam tu od razu. Wyciągnij wnioski.
To jest mechanizm, powszechnie znany, tkwisz w nim.
I to jest przewidywalne że źle wybierasz...

I jest tragiczne. :-(


czy grzeczna,ucze sie zeby wlasnie taka nie byc,pacuje nad soba,zeby nie dawac soba pomiatac,nauczylam sie szczerosci do bolu choc czasem z asertywnoscia u mnie ciezko,jak chce z czegos zrezygnowac zaraz sie boje ze przez to ktos bedzie mi utrudnial zycie,boje sie tez porazki,a z drugiej strony z calych sil nie chce byc jak moja matka..ludzie uwazaja ze jestem dobra,ale nauczylam sie byc zla,choc po pewnym czasie nadchodza znow te wyrzuty cholerne...

tragiczne...na pewno


Nie...Tragiczne jest to że wybierasz na partnera kogoś o kim my wiemy na pewno, że nie da Ci tego czego pragniesz, a Ty w to brniesz.  Tragiczne jest To, że masz wdrukowany ten schemat i będziesz go bez terapii ciągle powtarzać zderzajac się z tym samym rezultatem : odczuciem, że nie jesteś w pełni kochana i że nie ma opieki ze strony obiektu miłości.


ok,czyli sugerujesz ze powinnam zerwaz te relacje nawet jak mi pokaze zebym zmienila zdanie bo jest to wszystko podyktowane dziecinstwem i karma?

218 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-03-10 13:18:22)

Odp: Stara miłość
woman 88 napisał/a:
Esthere napisał/a:
woman 88 napisał/a:

Prawdopodobnie tak jest,ale to silniejsze ode mnie..

To Ci bardzo szkodzi, ale na poziomie emocjonalnym, jest atrakcyjne i pociągające. 

Liczysz na happy end. Po wielu przeszkodach żaba okaze sie ksieciem, bo Twój pocałunek to sprawi i będziecie żyć długo i szczęśliwie.

A w życiu jest tak że żaba jest żabą.
Chcesz księcia to szukaj wśród nich.
Tu chcesz ospojlerowac malucha żeby był mercedesem.  Te wszystkie wysiłki i starania i przeszkody , które prowadzą do celu , tworzą Ci pierwotne środowisko, gdzie musiałaś się starać, rywalizować, uzasadniać swoją wartość. Atrakcyjne, uzalezniające...prawda???

Dlaczego w dzieciństwie się nie udało? Ty byłaś ok ale Rodzice, obiekty Twojej miłości, nie.

Tutaj. Ty jesteś ok, obiekt Twojej miłości nie, więc będziesz mieć ten sam wynik.

Ja Ci gwarantuje. smile

No ale Ciebie pociąga to gdy jest ciężko, gdy trzeba rywalizować, ratować kogoś, im bardziej popieprzone układy tym więcej emocji. Czujesz że żyjesz. Bo lubisz tak naprawdę tę adrenalinę.

No nie lubie adrenaliny,lubie gdy sie cos dzieje owszem ale daze do stabilizacji,ja zostalam tak wychowana ze jak sama sobie nie posciele to sie nie wyspie,do wszystkiego dochodzilam,dochodze sama,zawsze bylam rzucana na gleboka wode,nawet w sytuacji bez wyjscia nie prosilam o pomoc,predzej sie zabije niz kogos o cos poprosze,taki mam honor,jestem pamietliwa,nie lubie pomagac nieudacznikom zyciowym i gardze takimi ludzmi,nie mam nikogo,rodziny,przyjaciol bo mysle ze kazdy mi zyczy zle,ocenia nie znajac ,traktuje ludzi jak zlo ktorzy czyhaja tylko na moje potkniecie...moi znajomi odzywaja sie do mnie tylko wtedy kiedy cos chca i maja interes..

  No jak nie lubisz adrenaliny?
To dlaczego jesteś z tak problemowym facetem?

Nie wiesz na czym stoisz, jak ktoś tu napisał, to jest jak siedzenie na bombie z opóźniony zapłonem, w tle jakieś straszne utarczki tego faceta z ex , Ty wciągnięta emocjonalnie w ten wir, przeżywasz to wszystko, od ekscytacji, poprzez współczucie, litość do tego faceta, poprzez miłość, nadzieję, oczekiwanie. Niestabilnośc- bo on raz jest A raz nie ( bo żona zabrania). Zobacz ile to emocji. Ile tu jest elementów. Jak to silnie musi oddziaływać.

Nie wciskaj że tego nie chcesz bo gdybyś nie chciała to w 5 minut byś z tej karuzeli w tym cyrku wysiadła.

Ja Ci coś powiem. Jestem też z rodziny z alkoholem w tle. Wybierałam zawsze trudne relacje. Było mi źle w tym kociołku ( byli też faceci zajęci na liscie). Tak jak Ty bym się oburzyla na zarzut ze to lubie bo chciałam spokoju i bezpieczeństwa.

Ale jak się naprawdę chce spokoju to się NIE WŁAZI w takie relacje. Przecież z takim gościem masz gwarantowany kocioł. 

Boże, jak się czyta Twoja historię to już się jest zmęczonym. Taka telenowela z nagłymi zwrotami akcji. To jest chore. Ale Ty mówisz że wcale nie chcesz takiego czegoś. Że lubisz stabilizację.
Sama sobie przeczysz.

Pokaż mi gdzie tu jest stabilizacja. Udowodnij że To, co Cię pociąga w tym gościu to stabilizacja.

Kobieto...Stabilizacja to jest jak poznajesz gościa wolnego. Oboje się coraz mocniej angazujecie. On robi dla Ciebie różne rzeczy i przy Tobie jest. I macie codziennie kontakt! Wtedy wiesz że to jest stabilne.
A Ty masz G a nie stabilizację.
Taki kocioł to mało kto ma.

Mój facet np nie ma innej kobiety. Nikt mu telefonu z ręki nie wyrywa żeby do mnie nie mógł napisać. Ale Ciebie ta drama pociąga. 

Mój facet nie komunikuje się przez pośrednika tylko zapieprza do mnie 100 km żeby spędzić każda wolna chwile nawet jak pada na twarz po 24 h pracy. Mój facet robi mi już miejsce w swoim domu żebym się przeprowadziła .A Twój ma tam inna kobiete!

I Ty mówisz że lubisz stabilizację. Ja piernicze!!!

219 Ostatnio edytowany przez woman 88 (2018-03-10 13:31:56)

Odp: Stara miłość
Esthere napisał/a:
woman 88 napisał/a:
Esthere napisał/a:

To Ci bardzo szkodzi, ale na poziomie emocjonalnym, jest atrakcyjne i pociągające. 

Liczysz na happy end. Po wielu przeszkodach żaba okaze sie ksieciem, bo Twój pocałunek to sprawi i będziecie żyć długo i szczęśliwie.

A w życiu jest tak że żaba jest żabą.
Chcesz księcia to szukaj wśród nich.
Tu chcesz ospojlerowac malucha żeby był mercedesem.  Te wszystkie wysiłki i starania i przeszkody , które prowadzą do celu , tworzą Ci pierwotne środowisko, gdzie musiałaś się starać, rywalizować, uzasadniać swoją wartość. Atrakcyjne, uzalezniające...prawda???

Dlaczego w dzieciństwie się nie udało? Ty byłaś ok ale Rodzice, obiekty Twojej miłości, nie.

Tutaj. Ty jesteś ok, obiekt Twojej miłości nie, więc będziesz mieć ten sam wynik.

Ja Ci gwarantuje. smile

No ale Ciebie pociąga to gdy jest ciężko, gdy trzeba rywalizować, ratować kogoś, im bardziej popieprzone układy tym więcej emocji. Czujesz że żyjesz. Bo lubisz tak naprawdę tę adrenalinę.

No nie lubie adrenaliny,lubie gdy sie cos dzieje owszem ale daze do stabilizacji,ja zostalam tak wychowana ze jak sama sobie nie posciele to sie nie wyspie,do wszystkiego dochodzilam,dochodze sama,zawsze bylam rzucana na gleboka wode,nawet w sytuacji bez wyjscia nie prosilam o pomoc,predzej sie zabije niz kogos o cos poprosze,taki mam honor,jestem pamietliwa,nie lubie pomagac nieudacznikom zyciowym i gardze takimi ludzmi,nie mam nikogo,rodziny,przyjaciol bo mysle ze kazdy mi zyczy zle,ocenia nie znajac ,traktuje ludzi jak zlo ktorzy czyhaja tylko na moje potkniecie...moi znajomi odzywaja sie do mnie tylko wtedy kiedy cos chca i maja interes..

  No jak nie lubisz adrenaliny?
To dlaczego jesteś z tak problemowym facetem?

Nie wiesz na czym stoisz, jak ktoś tu napisał, to jest jak siedzenie na bombie z opóźniony zapłonem, w tle jakieś straszne utarczki tego faceta z ex , Ty wciągnięta emocjonalnie w ten wir, przeżywasz to wszystko, od ekscytacji, poprzez współczucie, litość do tego faceta, poprzez miłość, nadzieję, oczekiwanie. Niestabilnośc- bo on raz jest A raz nie ( bo żona zabrania). Zobacz ile to emocji. Ile tu jest elementów. Jak to silnie musi oddziaływać.

Nie wciskaj że tego nie chcesz bo gdybyś nie chciała to w 5 minut byś z tej karuzeli w tym cyrku wysiadła.

Ja Ci coś powiem. Jestem też z rodziny z alkoholem w tle. Wybierałam zawsze trudne relacje. Było mi źle w tym kociołku ( byli też faceci zajęci na liscie). Tak jak Ty bym się oburzyla na zarzut ze to lubie bo chciałam spokoju i bezpieczeństwa.

Ale jak się naprawdę chce spokoju to się NIE WŁAZI w takie relacje. Przecież z takim gościem masz gwarantowany kocioł. 

Boże, jak się czyta Twoja historię to już się jest zmęczonym. Taka telenowela z nagłymi zwrotami akcji. To jest chore. Ale Ty mówisz że wcale nie chcesz takiego czegoś. Że lubisz stabilizację.
Sama sobie przeczysz.

Pokaż mi gdzie tu jest stabilizacja. Udowodnij że To, co Cię pociąga w tym gościu to stabilizacja.

Kobieto...Stabilizacja to jest jak poznajesz gościa wolnego. Oboje się coraz mocniej angazujecie. On robi dla Ciebie różne rzeczy i przy Tobie jest. I macie codziennie kontakt! Wtedy wiesz że to jest stabilne.
A Ty masz G a nie stabilizację.
Taki kocioł to mało kto ma.

Mój facet np nie ma innej kobiety. Nikt mu telefonu z ręki nie wyrywa żeby do mnie nie mógł napisać. Ale Ciebie ta drama pociąga. 

Mój facet nie komunikuje się przez pośrednika tylko zapieprza do mnie 100 km żeby spędzić każda wolna chwile nawet jak pada na twarz po 24 h pracy. Mój facet robi mi już miejsce w swoim domu żebym się przeprowadziła .A Twój ma tam inna kobiete!

I Ty mówisz że lubisz stabilizację. Ja piernicze!!!


Pragne stabilizacji,ale ja nawet jesli facet mowi ze jest wolny to nie wierze. Nie wierze ze moge byc szczesliwa,on mnie przyciaga swoja dobrocia w stosunku do mnie,a ja na pewno wiem ze jestem w nim zakochana,spotykalam sie z facetem ktory mimo tego ze byl wolny bedac ze mna flirtowal z innymi...banialuki mi mowil ale nie wierzylam,jak on mnie zapewnial ze mnie kocha tylko Ja i co pomimo takich zapewnien nie wierzylam powiedzial e bedzie czekal na mnie,nigdy nie spalismy ze soba i co po pol roku poszedl do innej ktora go od razu do lozka wpuscila a jemu uwierzylam, dlaczego?

220

Odp: Stara miłość

Okruchy bierzesz za dobroć.

Dobroć faceta jest wtedy gdy Ty jesteś faktycznie najważniejsza.

Ale nie jesteś w tym wypadku i żeby nie widzieć tego, bo to Cię boli, wybielasz go na wszelkie sposoby.

Pisałam. Są jasne kryteria faceta który jest dobry. Nie próbuj tego podważać.

Spędza z Tobą każda wolna chwile. Wiesz na czym stoisz. Nie ma innej kobiety - nieważne czy kochanej czy niekochanej. Żadnej innej. Podejmuje kroki by z Tobą być. Jest przewidywalny. Macie codzienny kontakt. Nie ma nałogów. Nie ukrywa związku z Tobą. Nie boi się innej kobiety i bycia z Tobą na widoku tej kobiety. Jest przy Tobie. Rozwiązuje Twoje problemy.

No i jak wypada Misio na tym tle?

To nie są wielkie rzeczy tylko PODSTAWOWE kryteria. To jest pułap z którego można zaczynać.

A Ty co masz???

Twoje pojęcie o dobroci jest skrzywione i współczuję Ci.

221

Odp: Stara miłość
Esthere napisał/a:

Okruchy bierzesz za dobroć.

Dobroć faceta jest wtedy gdy Ty jesteś faktycznie najważniejsza.

Ale nie jesteś w tym wypadku i żeby nie widzieć tego, bo to Cię boli, wybielasz go na wszelkie sposoby.

Pisałam. Są jasne kryteria faceta który jest dobry. Nie próbuj tego podważać.

Spędza z Tobą każda wolna chwile. Wiesz na czym stoisz. Nie ma innej kobiety - nieważne czy kochanej czy niekochanej. Żadnej innej. Podejmuje kroki by z Tobą być. Jest przewidywalny. Macie codzienny kontakt. Nie ma nałogów. Nie ukrywa związku z Tobą. Nie boi się innej kobiety i bycia z Tobą na widoku tej kobiety. Jest przy Tobie. Rozwiązuje Twoje problemy.

No i jak wypada Misio na tym tle?

To nie są wielkie rzeczy tylko PODSTAWOWE kryteria. To jest pułap z którego można zaczynać.

A Ty co masz???

Twoje pojęcie o dobroci jest skrzywione i współczuję Ci.

Nie mam na to naet sily by to podwazac,realia sa jakie sa

222

Odp: Stara miłość

Wiesz, co masz?
Dokładnie to na co wskazuje dział w jakim umieściłas swój temat. TRUDNA MILOSC - bo to kocioł- ZAZDROŚĆ- bo jednak rywaluzujesz nieświadomie z inna kobieta - i NAŁOGI- bo pan ma ten problem.

Oto opis tej rzeczywistości.

223

Odp: Stara miłość

Jak można wgl na poważnie brać faceta, który jednej kobiecie ślubuje miłość i wierność a drugiej mówi ze ją kocha?!

224

Odp: Stara miłość

woman, czytaj Esthere codziennie na przebudzenie i przed zaśnięciem, aż zrozumiesz, o co chodzi.

dodam tylko, ze nie wyjdziesz z tego zaczarowanego kręgu życiowych niepowodzeń, póki nie zniwelujesz deficytów z dzieciństwa, bo to one decydują cały czas o tym, co robisz dzisiaj.

i tutaj są dwie wiadomości, dobra i zła:
1. czy Ci się to uda, zależy od Ciebie.
2. czy Ci się to uda, zależy od Ciebie.

nie musisz czekać na księcia z bajki, tym bardziej, że ci, którzy Cię pociągają, książętami na pewno nie są.
zacznij myśleć o sobie i inwestować w swoje dobro, zatroszcz się o siebie!
przestań ratować świat, świat tego nie chce - ani Twoja rodzina, ani panowie, których sobie wybierasz.

możesz iść do psychologa, możesz poczytać w necie o pracy z wewnętrznym dzieckiem czy radykalnym wybaczanie, metod jest wiele.

możesz również nic z tym nie zrobić, bądź jednak świadoma, że w ten sposób toksyczna klątwa pójdzie dalej, na Twoją córkę - ona również nie będzie umiała radzić sobie z emocjami i mężczyznami ani rozpoznawać zdrowych relacji.

obecny pan jest tylko kolejnym dzwonkiem alarmowym, jak się nie obudzisz, nic się nie zmieni i przyciągniesz kolejnego pokrzywieńca.

zacznij od tego, żeby się pokochać, woman.
sama. siebie.
reszta relacji jest tylko odbiciem tej pierwszej.

225

Odp: Stara miłość
Doroya napisał/a:

woman, czytaj Esthere codziennie na przebudzenie i przed zaśnięciem, aż zrozumiesz, o co chodzi.

dodam tylko, ze nie wyjdziesz z tego zaczarowanego kręgu życiowych niepowodzeń, póki nie zniwelujesz deficytów z dzieciństwa, bo to one decydują cały czas o tym, co robisz dzisiaj.

i tutaj są dwie wiadomości, dobra i zła:
1. czy Ci się to uda, zależy od Ciebie.
2. czy Ci się to uda, zależy od Ciebie.

nie musisz czekać na księcia z bajki, tym bardziej, że ci, którzy Cię pociągają, książętami na pewno nie są.
zacznij myśleć o sobie i inwestować w swoje dobro, zatroszcz się o siebie!
przestań ratować świat, świat tego nie chce - ani Twoja rodzina, ani panowie, których sobie wybierasz.

możesz iść do psychologa, możesz poczytać w necie o pracy z wewnętrznym dzieckiem czy radykalnym wybaczanie, metod jest wiele.

możesz również nic z tym nie zrobić, bądź jednak świadoma, że w ten sposób toksyczna klątwa pójdzie dalej, na Twoją córkę - ona również nie będzie umiała radzić sobie z emocjami i mężczyznami ani rozpoznawać zdrowych relacji.

obecny pan jest tylko kolejnym dzwonkiem alarmowym, jak się nie obudzisz, nic się nie zmieni i przyciągniesz kolejnego pokrzywieńca.

zacznij od tego, żeby się pokochać, woman.
sama. siebie.
reszta relacji jest tylko odbiciem tej pierwszej.

Dziękuję Ci za te słowa, już podjęłam kroki żeby to zmienić, kończę z przeszłością raz ma zawsze i będę patrzeć tylko na czyny realne czyny, coś w tym jest ze przechodzi to z pokolenia na pokolenie, a dla córki chce jak najlepiej, przez ostatnie dni uświadomiłam sobie ze niczego mi nie brakuje żeby być z kimś wartościowym, nie zasługuje na to by prosić się o okruchy czułości,jako ta druga  zwłaszcza że to wszystko to tylko iluzja.. Stać mnie na więcej.

226

Odp: Stara miłość
Doroya napisał/a:

woman, czytaj Esthere codziennie na przebudzenie i przed zaśnięciem, aż zrozumiesz, o co chodzi.

dodam tylko, ze nie wyjdziesz z tego zaczarowanego kręgu życiowych niepowodzeń, póki nie zniwelujesz deficytów z dzieciństwa, bo to one decydują cały czas o tym, co robisz dzisiaj.

i tutaj są dwie wiadomości, dobra i zła:
1. czy Ci się to uda, zależy od Ciebie.
2. czy Ci się to uda, zależy od Ciebie.

nie musisz czekać na księcia z bajki, tym bardziej, że ci, którzy Cię pociągają, książętami na pewno nie są.
zacznij myśleć o sobie i inwestować w swoje dobro, zatroszcz się o siebie!
przestań ratować świat, świat tego nie chce - ani Twoja rodzina, ani panowie, których sobie wybierasz.

możesz iść do psychologa, możesz poczytać w necie o pracy z wewnętrznym dzieckiem czy radykalnym wybaczanie, metod jest wiele.

możesz również nic z tym nie zrobić, bądź jednak świadoma, że w ten sposób toksyczna klątwa pójdzie dalej, na Twoją córkę - ona również nie będzie umiała radzić sobie z emocjami i mężczyznami ani rozpoznawać zdrowych relacji.

obecny pan jest tylko kolejnym dzwonkiem alarmowym, jak się nie obudzisz, nic się nie zmieni i przyciągniesz kolejnego pokrzywieńca.

zacznij od tego, żeby się pokochać, woman.
sama. siebie.
reszta relacji jest tylko odbiciem tej pierwszej.

Dziękuję Ci za te słowa, już podjęłam kroki żeby to zmienić, kończę z przeszłością raz ma zawsze i będę patrzeć tylko na czyny realne czyny, coś w tym jest ze przechodzi to z pokolenia na pokolenie, a dla córki chce jak najlepiej, przez ostatnie dni uświadomiłam sobie ze niczego mi nie brakuje żeby być z kimś wartościowym, nie zasługuje na to by prosić się o okruchy czułości,jako ta druga tak się upokarzac, zwłaszcza że to wszystko to tylko iluzja.. Stać mnie na więcej.

227 Ostatnio edytowany przez woman 88 (2018-03-18 15:47:49)

Odp: Stara miłość

No więc sprawa ma się tak kumpel tej mojej miłości powiedzial że on się ze mną spotkal dla sexu, wszystko od początku zaplanowal, nie rozumiem tej wersji ponieważ na początku ten kumpel sam mnie przekonywał że on mnie kocha itd.. Najlepszy kumpel, a za jego plecami obsmarowal go jak świnia, zdaje sobie sprawę dlaczego to zrobił, nie dawno powiedział mi przez tel że mu się podobam i chciałby się umowic, ja mu dałam kosza i powiedziałam że nie jest w moim typie i od tamtej pory robi wszystko żebym jak najgorzej myślała o ten mojej miłości, nastawia przeciwko niemu, robi z niego jakiegoś bydlaka, swoją drogą jak podły może być facet który dostal kosza... No więc nie uwierzyłam mu do końca i zmusiłam go żeby dał mi nr, a ja to skonfrontuje, i tu pojawia się dziwna sytuacja bo na zarzuty, oskarżenia nie dostałam żadnej wiadomości, przecież normalny człowiek starałby się to wyjaśnić, bronić się, a on nic... O co tu chodzi...? A Teraz nawet jego kumpel nie odbiera tel
Cofnie się teraz do przeszłości Wtedy co byliśmy razem odszedł od niej bo go zdradziła, a wrócił bo powiedziała mu o drugiej ciąży i dlatego mnie zostawił a potem się okazało że  poronila i teraz ona nie może mieć dzieci,dlatego min im się nie układa.. Właściwie ten kumpel za dużo nowości to mi nie powiedział tyle że to o drugim dziecku i poronieniu, ale dlaczego mu zależy żeby nas sklocic..

228

Odp: Stara miłość

A po co Ci ta konfrontacja?
Co z tego będziesz miała?
Nie lepiej urwać kontakt z najlepszym kumplem faceta i mieć wreszcie spokój?

229

Odp: Stara miłość
Lady Loka napisał/a:

A po co Ci ta konfrontacja?
Co z tego będziesz miała?
Nie lepiej urwać kontakt z najlepszym kumplem faceta i mieć wreszcie spokój?

Wiesz Lady Loka chodzi o to że ja chciałabym poznać prawdę jaka by nie była chciałabym żeby mi powiedział że to dla niego była przygoda, już był czas ze dałam sobie spokój do czasu tel odebrałam tel od kumpla tylko dlatego że myślałam że to on dzwonil.

230

Odp: Stara miłość

No i Autorka znów robi to samo. Zamiast się odciąć to znów włazi do kociołka.  Niech nie mówi że tego nie lubi. Ma potrzebę bycia w takim kotle i już.

Kolejny raz się czyta to neverending story jak brazylijska telenowele...Ciąże.  Poronienia.  Zły kumpel który uwodzi. Kobieta co go odrzuca. Facet co się msci. Partner co nie odpowiada - uwiklany między ex, złego kumpla i kobietę od jednorazowej nocy.

Ja piernicze....
Autorko.
Jesteś niezmordowana.

231

Odp: Stara miłość
Esthere napisał/a:

No i Autorka znów robi to samo. Zamiast się odciąć to znów włazi do kociołka.  Niech nie mówi że tego nie lubi. Ma potrzebę bycia w takim kotle i już.

Kolejny raz się czyta to neverending story jak brazylijska telenowele...Ciąże.  Poronienia.  Zły kumpel który uwodzi. Kobieta co go odrzuca. Facet co się msci. Partner co nie odpowiada - uwiklany między ex, złego kumpla i kobietę od jednorazowej nocy.

Ja piernicze....
Autorko.
Jesteś niezmordowana.

Napisałam tylko co się wydarzyło, ja nie nakręcam tej spirali, nie chce w tym uczestniczyć ale to się dzieje, czy to takie złe że chciałabym się dowiedzieć prawdy żeby móc że spokojem to zakończyć?

232

Odp: Stara miłość
woman 88 napisał/a:
Esthere napisał/a:

No i Autorka znów robi to samo. Zamiast się odciąć to znów włazi do kociołka.  Niech nie mówi że tego nie lubi. Ma potrzebę bycia w takim kotle i już.

Kolejny raz się czyta to neverending story jak brazylijska telenowele...Ciąże.  Poronienia.  Zły kumpel który uwodzi. Kobieta co go odrzuca. Facet co się msci. Partner co nie odpowiada - uwiklany między ex, złego kumpla i kobietę od jednorazowej nocy.

Ja piernicze....
Autorko.
Jesteś niezmordowana.

Napisałam tylko co się wydarzyło, ja nie nakręcam tej spirali, nie chce w tym uczestniczyć ale to się dzieje, czy to takie złe że chciałabym się dowiedzieć prawdy żeby móc że spokojem to zakończyć?

Ta ex to ciągle jego żona, napisałam że jak byliśmy ze sobą to nie byli razem, zostawił mnie ze względu na jej ciąże która poronila

233

Odp: Stara miłość

Nakręcasz, nakręcasz.
Normalny człowiek by odpuścił.
Nie chce Cię, ok. Nie i już.

Po co Ci kolejne dni spędzone na papraniu się w kupie? Nie lepiej przeznaczyć je na coś fajniejszego? Daj sobie i im spokój. Najwyższa pora na to. Sama widzisz, że ani jeden ani drugi Cię poważnie nie traktują.

234

Odp: Stara miłość

Chce zrozumieć z czego wynika takie zachowanie, lubię mieć kawę na ławę a nie owijania w bawełnę i nie lubię niepewności  co nawet nie zasługuje na słowo wyjaśnienia?

235 Ostatnio edytowany przez woman 88 (2018-03-18 16:10:00)

Odp: Stara miłość
Lady Loka napisał/a:

Nakręcasz, nakręcasz.
Normalny człowiek by odpuścił.
Nie chce Cię, ok. Nie i już.

Po co Ci kolejne dni spędzone na papraniu się w kupie? Nie lepiej przeznaczyć je na coś fajniejszego? Daj sobie i im spokój. Najwyższa pora na to. Sama widzisz, że ani jeden ani drugi Cię poważnie nie traktują.

Ten kumpel mnie nie obchodzi mam go w d... Ten kumpel sam podjudza, mówiłam żeby się odczepil po co to robi chce to zrozumiec
Już taka jestem że wszystko analizuje, może to źle ale mnie niepewność wkurza

236

Odp: Stara miłość

Widocznie nie zasługujesz na słowo wyjaśnienia.
Masz kawa na ławę. Twojemu eks wcale nie zależy na tym, żeby cokolwiek Ci tłumaczyć i już.
To nie jest już niepewność. Naprawdę chcesz od niego usłyszeć to, że byłaś dobra tylko na chwilę do łóżka? Milczenie chyba wystarczy.

237

Odp: Stara miłość
Lady Loka napisał/a:

Widocznie nie zasługujesz na słowo wyjaśnienia.
Masz kawa na ławę. Twojemu eks wcale nie zależy na tym, żeby cokolwiek Ci tłumaczyć i już.
To nie jest już niepewność. Naprawdę chcesz od niego usłyszeć to, że byłaś dobra tylko na chwilę do łóżka? Milczenie chyba wystarczy.

Tak, chcę bo to pozwoliło by mi go znienawidzic i byłoby mi łatwiej....

238

Odp: Stara miłość
woman 88 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Widocznie nie zasługujesz na słowo wyjaśnienia.
Masz kawa na ławę. Twojemu eks wcale nie zależy na tym, żeby cokolwiek Ci tłumaczyć i już.
To nie jest już niepewność. Naprawdę chcesz od niego usłyszeć to, że byłaś dobra tylko na chwilę do łóżka? Milczenie chyba wystarczy.

Tak, chcę bo to pozwoliło by mi go znienawidzic i byłoby mi łatwiej....

W życiu nie ma łatwo, a wbrew pozorom mało kto ma tyle siły, żeby prosto w twarz Ci coś takiego powiedzieć.
Przestań sama sobie szukać wymówek i zacznij żyć własnym życiem. Zapomnij i już. Tylko tym razem nie daj mu wrócić za 5 lat do Twojego życia.

239

Odp: Stara miłość
Lady Loka napisał/a:
woman 88 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Widocznie nie zasługujesz na słowo wyjaśnienia.
Masz kawa na ławę. Twojemu eks wcale nie zależy na tym, żeby cokolwiek Ci tłumaczyć i już.
To nie jest już niepewność. Naprawdę chcesz od niego usłyszeć to, że byłaś dobra tylko na chwilę do łóżka? Milczenie chyba wystarczy.

Tak, chcę bo to pozwoliło by mi go znienawidzic i byłoby mi łatwiej....

W życiu nie ma łatwo, a wbrew pozorom mało kto ma tyle siły, żeby prosto w twarz Ci coś takiego powiedzieć.
Przestań sama sobie szukać wymówek i zacznij żyć własnym życiem. Zapomnij i już. Tylko tym razem nie daj mu wrócić za 5 lat do Twojego życia.

Jak chciałam z nim porozmawiać to mi napisał że za 8lat jak jego syn urośnie będzie mógł rozmawiać, więc ja mu napisałam że za rok czy 8 nie będziemy mieli o czym gadać i ogolnie pojechałam mu ale w sposób inteligentny nie jakies wyzwiska tak żeby przemówić do jego moralności o ile ja ma ale jak widać chyba nie ma bo już nic nie odp.

240

Odp: Stara miłość

Woman, pomyśl sama, ile czasu w tym momencie poświęcasz na niego. Czasu, który mogłabyś poświęcić na siebie, swoje dziecko, Wasz rozwój.
Ty wolisz myśleć o jakimś facecie, który ma Cię gdzieś.

No nie powiem, fajne priorytety.

241

Odp: Stara miłość
Lady Loka napisał/a:

Woman, pomyśl sama, ile czasu w tym momencie poświęcasz na niego. Czasu, który mogłabyś poświęcić na siebie, swoje dziecko, Wasz rozwój.
Ty wolisz myśleć o jakimś facecie, który ma Cię gdzieś.

No nie powiem, fajne priorytety.

Pisałam że już nie myślę do czasu tego tel pełnego oszczerstw i wczorajszych wiadomości od niego wszystko wróciło na nowo, nawet chciałam się umówić z kumplem. A to nie jest tak że ja siedzę i o nim rozmyslam, mam inne zajęcia ale w głowie siedzi. Co poradzę

242

Odp: Stara miłość

Siedzisz i myślisz. Zamknij rozdział sama, nie potrzebujesz do tego jego i jego słów.
Zamykasz w głowie i idziesz dalej. Nie musisz od razu się z kimś kolejnym umawiać, myślenie powoli też się wyeliminuje.

Tylko teraz musisz przestać za każdym razem przeżywać. Myśli są i czasami wracają. Ty musisz być na tyle mocna, żeby byle wspomnienie nie wytrącało Cię z równowagi tak, jak teraz.

Posty [ 196 do 242 z 242 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024