Mojemu mężowi na mnie nie zależy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mojemu mężowi na mnie nie zależy

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 497 ]

326

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
summerka88 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Myślisz, że tam naprawdę są TYLKO chamskie odzywki?
Chyba trochę sobie dodajesz, bo autorka sama napisała, że DOBRE skończyło się, gdy mąż wrócił do pracy. Sądzę, że wtedy zaczęło się także formułowanie oczekiwań i pretensje z jej strony. Ona nie potrafi zaakceptować tego, że sytuacja nie jest taka, jak ona sobie wyobrażała. Spirala niespełnionych oczekiwań i wzajemnych rozczarowań. Ona jest rozczarowana nim, a on nią.

Tak właśnie uważa Autorka, że odkąd mąż wrócił do pracy, to są głównie chamskie odzywki. Nie mam powodu, by jej nie wierzyć.


Nie przekręcaj moich słów, bo nie napisałam, że nie można wierzyć w chamskie odzywki, ale, że nie jest to tak, jak zasugerowałaś, że TYLKO chamsko potrafi się wyrażać jej mąż.
Nic się nie dzieje bez przyczyny. Jest gdzieś katalizator takich zachowań.

Pewnie. Jak facet bije kobietę, to też zapewne nie bez przyczyny.

Wybacz, Summerko, ale mam pewne zasady i według nich żyję. Nikt męża Autorki do żeniaczki nie przymuszał, dziecko też wymuszone nie było. Decyzja o założeniu rodziny generuje pewne obowiązki. I nie ma, że boli.

Na miejscu Autorki bym wystawiła mu walizki, skoro rozmowy nie pomagają. I tyle, święty spokój.

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy

Cyngli, koncepcja wystawienia walizek za drzwi brzmi całkiem dobrze, ale nie wiem skąd nagle wyskoczyłaś z biciem kobiet? Nic tu takiego nie padło, natomiast info o jeżdżeniu po sobie z OBU stron, już tak.

Co do krzywdy dziecka w kwestii rozstania - nie każdy odczuwa głębokie emocje wobec dzieci, nawet własnych i w związku z tym WLAŚNIE ZE WZGLĘDU na dobro dziecka lepiej, żeby się rozstali, skoro ojciec się nie poczuwa. Z tego co wiem, to lepiej w ogóle nie brać na ręce, niż brać z odrazą - brak rodzica to mniejszy rodzaj traumy.

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Cyngli napisał/a:

Na miejscu Autorki bym wystawiła mu walizki, skoro rozmowy nie pomagają. I tyle, święty spokój.

Ale ona tego nie zrobi. Ona woli ponarzekać, popisać na forum i dalej robić swoje. Skończy się tak, że to on odejdzie, bo będzie miał dość.

329

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy

Cyngli, weż ty wyluzuj.
Już tu zaczynasz robić wstawki o biciu, zaraz zaczną się zabójstwa big_smile

330

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Husky napisał/a:

Co do krzywdy dziecka w kwestii rozstania - nie każdy odczuwa głębokie emocje wobec dzieci, nawet własnych i w związku z tym WLAŚNIE ZE WZGLĘDU na dobro dziecka lepiej, żeby się rozstali, skoro ojciec się nie poczuwa. Z tego co wiem, to lepiej w ogóle nie brać na ręce, niż brać z odrazą - brak rodzica to mniejszy rodzaj traumy.

Z tym się zgodzę, po prostu moje posty mają na celu pokazanie, że moim zdaniem to ten facet jest psychiczny (sytuacja na spacerze) i niepoważny. Dziecko to nie zabawka, zrobię sobie dziecko, ale jak go nie pokocham to niech spada na drzewo. To jest chore i tak Husky masz rację, lepszy brak  ( w tym przypadku)ojca niż narażanie dziecka na ciągłe awantury i poczucie, że jest przez niego niechciane.

331

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
summerka88 napisał/a:

Cyngli, weż ty wyluzuj.
Już tu zaczynasz robić wstawki o biciu, zaraz zaczną się zabójstwa big_smile

To był przykład, mający na celu pokazanie, że jak facet bije, to też kobieta jest winna, bo facet ma pwód, tak jak tutaj sugerujecie, ze mąż się zachowuje jak moim zdaniem psychiczny bo żona chce, zeby poszedł z nią na spacer. Serio? trochę kaliber "wymogów" żony jest malutki w porównaniu z reakcją męża. tak samo z biciem w rodzinie.

Autorka już raz wystawiła mu walizki za drzwi przed porodem. Potem co moim zdaniem oczywiste, chciała dać mu szansę- szczególnie, ze się starał- być ojcem dla dziecka. Facet tej szansy nie wykorzystał więc niech spada.

332 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-04-20 12:12:18)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Nirvanka87 napisał/a:
Husky napisał/a:

Co do krzywdy dziecka w kwestii rozstania - nie każdy odczuwa głębokie emocje wobec dzieci, nawet własnych i w związku z tym WLAŚNIE ZE WZGLĘDU na dobro dziecka lepiej, żeby się rozstali, skoro ojciec się nie poczuwa. Z tego co wiem, to lepiej w ogóle nie brać na ręce, niż brać z odrazą - brak rodzica to mniejszy rodzaj traumy.

Z tym się zgodzę, po prostu moje posty mają na celu pokazanie, że moim zdaniem to ten facet jest psychiczny (sytuacja na spacerze) i niepoważny. Dziecko to nie zabawka, zrobię sobie dziecko, ale jak go nie pokocham to niech spada na drzewo. To jest chore i tak Husky masz rację, lepszy brak  ( w tym przypadku)ojca niż narażanie dziecka na ciągłe awantury i poczucie, że jest przez niego niechciane.

A mnie strasznie rażą sformułowania typu „zrobić sobie dziecko”.
Równie dobrze można by powiedzieć, że to autorka „zrobiła sobie dziecko” a teraz próbuje wymóc na mężu określone zachowania.




Nirvanka87 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Cyngli, weż ty wyluzuj.
Już tu zaczynasz robić wstawki o biciu, zaraz zaczną się zabójstwa big_smile

To był przykład, mający na celu pokazanie, że jak facet bije, to też kobieta jest winna, bo facet ma pwód, tak jak tutaj sugerujecie, ze mąż się zachowuje jak moim zdaniem psychiczny bo żona chce, zeby poszedł z nią na spacer. Serio? trochę kaliber "wymogów" żony jest malutki w porównaniu z reakcją męża. tak samo z biciem w rodzinie.

Autorka już raz wystawiła mu walizki za drzwi przed porodem. Potem co moim zdaniem oczywiste, chciała dać mu szansę- szczególnie, ze się starał- być ojcem dla dziecka. Facet tej szansy nie wykorzystał więc niech spada.


Autorka moim zdaniem zachowuje się jak niedojrzała osoba. Zresztą jej mąż również. Oboje się fochują, zacietrzewiają i obstają przy swoim. Żadne nie chce ustąpić.

Nirvanka, poczytaj sobie stare wątki autorki - sporo ci się wyjaśni
Zobaczysz, jak mąż ananasowej uaktywnia u niej zachowania roszczeniowe, wynikające z jej deprywacji emocjonalnej, natomiast ona uaktywnia jego schematy unikania.

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
summerka88 napisał/a:

A mnie strasznie rażą sformułowania typu „zrobić sobie dziecko”.
Równie dobrze można by powiedzieć, że to autorka „zrobiła sobie dziecko” a teraz próbuje wymóc na mężu określone zachowania.

To raz, po drugie, nikt nie jest w stanie przewidzieć czy będzie dobrym rodzicem, czy w ogóle sprawdzi się w roli ojca. Wymagamy od ojców zaangażowania, pomocy, bezwarunkowej miłości do dziecka, ale nie bierzemy pod uwagę, że czasem, już po narodzinach dziecka, okazuje się, że facet tego nie czuje. Tak jak jest wiele kobiet niezdolnych do bycia matką. Ktoś powie, to mógł się nie decydować na zakładanie rodziny, ale skąd mamy wiedzieć czy mamy to we krwi czy nie? Jedne kobiety, kochają swoje dzieci już w ciąży, inne zakochują się po porodzie. Jedni faceci wariują ze szczęścia a inni stwierdzają że tego tak naprawdę nie chcą.

334

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy

czytałam kilka, z ktorych wywnioskowałam, ze Autorka jest zakompleksioną osobą. Mnie też raxi sformułowanie "zrobię sobie dziecko", ale użyłam go tutaj swiadomie bo takie chyba własnie podejście miał mąż Autorki. Autorka się zajmuje dzieckiem- czyli "zrobiła", ale chciała dziecka i sie nim opiekuje. A małżonek? no chyba go autorka nie gwałciła w celu zapłodnienia- zatem mąż ma podejście "zrobię sobie dziecko, a jak mi sie nie spodoba to nara, ta durna żona będzie się nim zajmować"
Fakt oboje są niedojrzali, ale przy tym wszystkim - zakałdajac, że Ananasowa pisze prawdę- moim zdaniem jej facet jest jakis zaburzony, ta sytuacja na spacerze- przecież to jest chore, pogryzł Cie pies bo lubisz psy i on to wyczuł- serio?

335

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Nirvanka87 napisał/a:

Czy dla Was to normalne, że ojciec nie chce przytulić dziecka, czy Wam by sie serce nie krajało, czy zwyczajnie nie byłoby Wam żal dziecka, które lezy i płacze w łóżeczku,a jego ojciec będący obok owego łóżeczka, drze sie do matki dziecka- bedacej na drugim końcu domu, żeby coś z nim zrobiła bo płacze? No ludzie TO NIE JEST NORMALNE, to nie jest ludzkie. Nie żal Wam tego dziecka?

Normalne wink Wiele takich nieludzkich szui znam. Podchodzisz do tego po prostu po kobiecemu. Dziecko się drze, bo pewnie głodne, a co on facet piersią nakarmi? Albo się zasrało, no tu faktycznie mógłby dupę ruszyć i przebrać. Też się darłem jak mi żona dziecko w wózku podrzucała pod komputer, a ja bynajmniej nie grałem tylko pracowałem. Darłem się ale on miała to w dupie więc siłą takich argumentów musiałem wstać i np. przebrać. Poza tym nauczyłem się kołysać dziecko w wózku nogą, jednocześnie pracując przy komputerze tongue Jak kołysałem, to się nie darło...

Nirvanka87 napisał/a:

Nie ustosunkowałeś sie do poprzedniej mojej wypowiedzi- nie musisz. Jednakże powtórzę, nikt nie oczekuje równego podziału opieki nad dzieckiem, tylko sprawiedliwego podziału. a facet/ kobieta, która nie chce przytulić swojego dziecka i okazać mu ciepła to zwykły zwyrodnialec, który na samym wstępie zycia dziecka go krzywdzi emocjonalnie.

Znowu patrzysz emocjonalnie. Tymczasem nie każdy facet do tego tak podchodzi, a zapewne też nie każda kobieta. Dla wielu facetów rozwrzeszczane, czerwone "coś", to żaden atrakcyjny widok, a raczej powód irytacji. I nie widzę w tym nic nienormalnego.

Co do głównego tematu. Nie wiem jak tam u nich jest. Mam dostęp tylko do jednostronnego przekazu autorki ale z tego co napisała wnioskuję, że taka święta nie jest i facet swoje powody do swojego zachowania ma. Nie twierdzę, że zachowuje się w porządku ale coś nim kieruje, że ewidentnie ucieka z tego domowego szczęścia i reaguje agresywnie. Skoro nikogo nie interesuje jego punkt widzenia, autorki pewnie też nie bardzo, to faktycznie radzę się rozstać. Będzie szczęście i harmonia z dziadkami, a były już mąż przecież nie przestanie być ojcem. Raz na tydzień wpadnie w niedzielę dziecko zobaczyć, bo z kontekstu dyskusji wnioskuje, że dać mu dziecko żeby zabrał je na jeden dzień do swoich rodziców, to byłby dramat i horror. Dla autorki...

336

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Pokręcona Owieczka napisał/a:
summerka88 napisał/a:

A mnie strasznie rażą sformułowania typu „zrobić sobie dziecko”.
Równie dobrze można by powiedzieć, że to autorka „zrobiła sobie dziecko” a teraz próbuje wymóc na mężu określone zachowania.

To raz, po drugie, nikt nie jest w stanie przewidzieć czy będzie dobrym rodzicem, czy w ogóle sprawdzi się w roli ojca. Wymagamy od ojców zaangażowania, pomocy, bezwarunkowej miłości do dziecka, ale nie bierzemy pod uwagę, że czasem, już po narodzinach dziecka, okazuje się, że facet tego nie czuje. Tak jak jest wiele kobiet niezdolnych do bycia matką. Ktoś powie, to mógł się nie decydować na zakładanie rodziny, ale skąd mamy wiedzieć czy mamy to we krwi czy nie? Jedne kobiety, kochają swoje dzieci już w ciąży, inne zakochują się po porodzie. Jedni faceci wariują ze szczęścia a inni stwierdzają że tego tak naprawdę nie chcą.

kobiety też nie muszą i nie kochają swoich dzieci od razu, przynajmniej nie wszystkie
Masz rację z tym, ze nie wiemy jak zareagujemy jako rodzice, ale czy w takim razie możemy sobie eksperymentować na dzieciach? Czemu to dziecko ma być winne, ono się na świat nie prosiło.
Moim zdaniem, nawet jak sie nie czuje tego czegoś do dziecka, to z racji tego, że świadomie chcieliśmy dziecka i sie na nie zdecydowaliśmy powinniśmy zrobić wszystko, żeby to dziecko było szczęśliwe. Bo to co piszesz to takie trochę podejście. A w sumie to chce dziecko, to sie o nie postaramy, a jak nam się nie spodoba to nara.

No bo nie rozumiem jeżeli rodzic stwierdza, że tak naprawde tego nie chce- jak napisałaś, to co ma zrobić? powołał już na świat niewinną istotę i co dalej?

337

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Pokręcona Owieczka napisał/a:
summerka88 napisał/a:

A mnie strasznie rażą sformułowania typu „zrobić sobie dziecko”.
Równie dobrze można by powiedzieć, że to autorka „zrobiła sobie dziecko” a teraz próbuje wymóc na mężu określone zachowania.

To raz, po drugie, nikt nie jest w stanie przewidzieć czy będzie dobrym rodzicem, czy w ogóle sprawdzi się w roli ojca. Wymagamy od ojców zaangażowania, pomocy, bezwarunkowej miłości do dziecka, ale nie bierzemy pod uwagę, że czasem, już po narodzinach dziecka, okazuje się, że facet tego nie czuje. Tak jak jest wiele kobiet niezdolnych do bycia matką. Ktoś powie, to mógł się nie decydować na zakładanie rodziny, ale skąd mamy wiedzieć czy mamy to we krwi czy nie? Jedne kobiety, kochają swoje dzieci już w ciąży, inne zakochują się po porodzie. Jedni faceci wariują ze szczęścia a inni stwierdzają że tego tak naprawdę nie chcą.

Ty tak na powaznie???
znaczy co? facet nie czuje wiec moze podziekowac za zabawe i sobie odpuscic? dziwne ze matka nie moze

no niestety, niektore decyzje sa nieodwracalne i mowienie potem "mi sie odwidzialo" jest deczko niepowazne
zwlaszcza jesli chodzi o dziecko, a nie np tatuaz na pol ciala
czy teraz chce czy nie, maz autorki ma obowiazki
i nagle, jak musi dziecko przewinac czy wykapac, to sie robi wielki foch

normalnie smieszne!

338

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Czy dla Was to normalne, że ojciec nie chce przytulić dziecka, czy Wam by sie serce nie krajało, czy zwyczajnie nie byłoby Wam żal dziecka, które lezy i płacze w łóżeczku,a jego ojciec będący obok owego łóżeczka, drze sie do matki dziecka- bedacej na drugim końcu domu, żeby coś z nim zrobiła bo płacze? No ludzie TO NIE JEST NORMALNE, to nie jest ludzkie. Nie żal Wam tego dziecka?

Normalne wink Wiele takich nieludzkich szui znam. Podchodzisz do tego po prostu po kobiecemu. Dziecko się drze, bo pewnie głodne, a co on facet piersią nakarmi? Albo się zasrało, no tu faktycznie mógłby dupę ruszyć i przebrać. Też się darłem jak mi żona dziecko w wózku podrzucała pod komputer, a ja bynajmniej nie grałem tylko pracowałem. Darłem się ale on miała to w dupie więc siłą takich argumentów musiałem wstać i np. przebrać. Poza tym nauczyłem się kołysać dziecko w wózku nogą, jednocześnie pracując przy komputerze tongue Jak kołysałem, to się nie darło...

Nirvanka87 napisał/a:

Nie ustosunkowałeś sie do poprzedniej mojej wypowiedzi- nie musisz. Jednakże powtórzę, nikt nie oczekuje równego podziału opieki nad dzieckiem, tylko sprawiedliwego podziału. a facet/ kobieta, która nie chce przytulić swojego dziecka i okazać mu ciepła to zwykły zwyrodnialec, który na samym wstępie zycia dziecka go krzywdzi emocjonalnie.

Znowu patrzysz emocjonalnie. Tymczasem nie każdy facet do tego tak podchodzi, a zapewne też nie każda kobieta. Dla wielu facetów rozwrzeszczane, czerwone "coś", to żaden atrakcyjny widok, a raczej powód irytacji. I nie widzę w tym nic nienormalnego.

Co do głównego tematu. Nie wiem jak tam u nich jest. Mam dostęp tylko do jednostronnego przekazu autorki ale z tego co napisała wnioskuję, że taka święta nie jest i facet swoje powody do swojego zachowania ma. Nie twierdzę, że zachowuje się w porządku ale coś nim kieruje, że ewidentnie ucieka z tego domowego szczęścia i reaguje agresywnie. Skoro nikogo nie interesuje jego punkt widzenia, autorki pewnie też nie bardzo, to faktycznie radzę się rozstać. Będzie szczęście i harmonia z dziadkami, a były już mąż przecież nie przestanie być ojcem. Raz na tydzień wpadnie w niedzielę dziecko zobaczyć, bo z kontekstu dyskusji wnioskuje, że dać mu dziecko żeby zabrał je na jeden dzień do swoich rodziców, to byłby dramat i horror. Dla autorki...

Kolejna bzdura, nie podchodze, jak kobieta, tylko jak człowiek. Ludzie mają uczucia, takie małe dziecko ma uczucia i potrzeby także emocjonalne. Jak ludzie tego nie rozumieją, to nie powinni mieć dzieci. choroby sieroce nie biora sie znikąd. To rozwrzeszczane czerwone coś samo się na świat nie prosiło, skoro dwoje ludzi miało taki kaprys zeby powołać na świat to czerwone coś to niech się tym zajmą, a nie krzywdzą to coś

339

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy

Ja rowniez przeczytalam kilka innych watkow Autorki i coraz bardziej sklaniam sie do tego co napisalam ze lubi wchodzic w role ofiary.
Juz od 2013 roku przewijal sie watek mieszkania u jej lub jego rodzicow. Nie wspomniala tu o tym ze tesc jest powaznie chory i ze jej chlopak od zawsze staral sie pomagac rodzicom kosztem wlasnego czasu. Chcial rowniez by zamieszkali z jego rodzicami ale Autorka wymusila jak widac by do tego nie doszlo, miedzy innymi dlatego ze ona sie nie przekona do nich itp.,Jednym slowem doskonale wiedziala jaki to czlowiek, jakie ma priorytety, ze jest bardzo aktywny i zajety, oddany rodzinie.Mimo to zdecydowala sie na slub i dziecko. Konsekwencje wiec musi poniesc i ona bo wiedziala w co brnie. Podejrzewam jednak ze miala nadzieje ze i tu wymusi cos na chlopaku i jak wymusila mieszkanie ze swoimi rodzicami tak wymusi wieksze zainteresowanie, szczegolnie ze argumentem jest dziecko- gruba sprawa. Do tego dochodza kompleksy Autorki, ktore podsycaja zapewne poczucie ze maz poswieca jej za malo czasu itp. Facetowi sie od tego wszystkiego ulalo. Do momentu ustepowal ale wkoncu stanal okoniem. Zle oczywiscie ze ofiara tego postawienia sie zostalo malenkie dziecko ale ze to zmierzy w tym kierunku mozna bylo przewidziec juz dawno. Oboje sa winni.

340

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy

a i żeby była jasność, ja jeszcze nie urodziłam, a już na samą myśl o tym płaczu i ciąłgym bólu cycka czuje irytacje i troche złość, bo tak, to jest normalne LUDZKIE odczucie, ale jednocześnie wiem, ze dziecko nie jest niczemu winne, bo na tym etapie zycie takie po prostu jest i jako osoba odpowiedzialna, która powołała  na świat nową istotę- totalnie jeszcze niesamodzielną, muszę czy chcę czy nie chcę sie nią zająć. Myslisz, ze nie chciałabym teraz chodzić do pracy? pojechac na majówkę? myślisz, ze cieszy mnie to, że każdy spacer to dla mnie męka. ale robię to wszystko dla dziecka, bo ono samo niczego nie zrobi, jest totalnie zalezne obecnie ode mnie, a za kilka miesięcy ode mnie i męża. Skoro mieliśmy "kaprys" to teraz musimy się liczyć z konsekwencjami czy nam się podobają czy nie.

341

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Nirvanka87 napisał/a:

Kolejna bzdura, nie podchodze, jak kobieta, tylko jak człowiek. Ludzie mają uczucia, takie małe dziecko ma uczucia i potrzeby także emocjonalne. Jak ludzie tego nie rozumieją, to nie powinni mieć dzieci. choroby sieroce nie biora sie znikąd. To rozwrzeszczane czerwone coś samo się na świat nie prosiło, skoro dwoje ludzi miało taki kaprys zeby powołać na świat to czerwone coś to niech się tym zajmą, a nie krzywdzą to coś

No to jak emocjonalny człowiek wink a ludzie są różni i różni mają dzieci. To jeszcze nie zabronione. Poza tym nie raz występuje taki mechanizm u facetów, że swoje problemy z kobietą przenoszą na dziecko. To tak jak u zdradzających, którzy odkąd nie widzą się w życiu z matką swoich dzieci potrafią też w pewnym stopniu odciąć się emocjonalnie od dzieci. Da się? Da.

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
_v_ napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:
summerka88 napisał/a:

A mnie strasznie rażą sformułowania typu „zrobić sobie dziecko”.
Równie dobrze można by powiedzieć, że to autorka „zrobiła sobie dziecko” a teraz próbuje wymóc na mężu określone zachowania.

To raz, po drugie, nikt nie jest w stanie przewidzieć czy będzie dobrym rodzicem, czy w ogóle sprawdzi się w roli ojca. Wymagamy od ojców zaangażowania, pomocy, bezwarunkowej miłości do dziecka, ale nie bierzemy pod uwagę, że czasem, już po narodzinach dziecka, okazuje się, że facet tego nie czuje. Tak jak jest wiele kobiet niezdolnych do bycia matką. Ktoś powie, to mógł się nie decydować na zakładanie rodziny, ale skąd mamy wiedzieć czy mamy to we krwi czy nie? Jedne kobiety, kochają swoje dzieci już w ciąży, inne zakochują się po porodzie. Jedni faceci wariują ze szczęścia a inni stwierdzają że tego tak naprawdę nie chcą.

Ty tak na powaznie???
znaczy co? facet nie czuje wiec moze podziekowac za zabawe i sobie odpuscic? dziwne ze matka nie moze

no niestety, niektore decyzje sa nieodwracalne i mowienie potem "mi sie odwidzialo" jest deczko niepowazne
zwlaszcza jesli chodzi o dziecko, a nie np tatuaz na pol ciala
czy teraz chce czy nie, maz autorki ma obowiazki
i nagle, jak musi dziecko przewinac czy wykapac, to sie robi wielki foch

normalnie smieszne!

Ja nie napisałam, że to pochwalam, albo że to jest normalne, tylko że takie rzeczy się dzieją. Piszecie tak, jakbyście nigdy nie słyszały o porzuceniach dzieci przez jednego czy przez dwojga rodziców. Dzieci nie wybierają sobie rodziców. To my, dorośli planując zakładanie rodziny, musimy mieć pewność, że jesteśmy w stanie wychować i zapewnić miłość, bezpieczeństwo potomstwu. Patologie zawsze były i będą.
Nie wiem czy autorka pisała o tym czy nie, czy jej ciąża była planowana przez nich, czy tylko przez nią.

343 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2018-04-20 12:52:26)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Kolejna bzdura, nie podchodze, jak kobieta, tylko jak człowiek. Ludzie mają uczucia, takie małe dziecko ma uczucia i potrzeby także emocjonalne. Jak ludzie tego nie rozumieją, to nie powinni mieć dzieci. choroby sieroce nie biora sie znikąd. To rozwrzeszczane czerwone coś samo się na świat nie prosiło, skoro dwoje ludzi miało taki kaprys zeby powołać na świat to czerwone coś to niech się tym zajmą, a nie krzywdzą to coś

No to jak emocjonalny człowiek wink a ludzie są różni i różni mają dzieci. To jeszcze nie zabronione. Poza tym nie raz występuje taki mechanizm u facetów, że swoje problemy z kobietą przenoszą na dziecko. To tak jak u zdradzających, którzy odkąd nie widzą się w życiu z matką swoich dzieci potrafią też w pewnym stopniu odciąć się emocjonalnie od dzieci. Da się? Da.

Jasne, że się da. Ja nie mówię, że nie. Wiem też i widziałam na oczy nie jedną patologiczną- pardon- dysfunkcyjną rodzinę. Co nie zmienia faktu, że jak się człowiek decyduje na dziecko świadomie to powinien być za nie odpowiedzialny i się nim zająć. To jest oczywista oczywistość. Ale fakt, niektórzy niezależnie od płci to szuje. tylko wtedy co z tymi dziećmi? A w tym wątku z tym dzieckiem? Facet jako ojciec zachował się jak świnia i dla mnie to jest fakt. A Autorka powinna od niego odejść, bo pomimo szansy, którą mu dała on i tak olał dziecko.
Zatem mniejszym złem w tym przypadku jest brak ojca, co równa sie brakowi nerwowej atmosfery w domu.

A i do Twojego wczesniejszego postu. takie zachowania są nienormalne, odbiegają od ogólnie przyjętych norm i tworzą patologię. to tak samo jakby powiedzieć, ze morderstwa są normalne. Jasne pod względem tego, ze są i występują to są cześcią życia, czyli jakąś normą. Natomiast pod wzgledem ludzkich zachowań i ustalonych norm społecznych nie sa normalne, sa patologią.

344

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Nirvanka87 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Cyngli, weż ty wyluzuj.
Już tu zaczynasz robić wstawki o biciu, zaraz zaczną się zabójstwa big_smile

To był przykład, mający na celu pokazanie, że jak facet bije, to też kobieta jest winna, bo facet ma pwód, tak jak tutaj sugerujecie, ze mąż się zachowuje jak moim zdaniem psychiczny bo żona chce, zeby poszedł z nią na spacer. Serio? trochę kaliber "wymogów" żony jest malutki w porównaniu z reakcją męża. tak samo z biciem w rodzinie.

Autorka już raz wystawiła mu walizki za drzwi przed porodem. Potem co moim zdaniem oczywiste, chciała dać mu szansę- szczególnie, ze się starał- być ojcem dla dziecka. Facet tej szansy nie wykorzystał więc niech spada.

Dokladnie.
Bicie było przykładem.

345

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy

No ale przykładem do czego, skoro w tym przypadku jest totalnie nieadekwatne?

346

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Husky napisał/a:

No ale przykładem do czego, skoro w tym przypadku jest totalnie nieadekwatne?

przykładem kalibru przewinień osoby bitej/ przewinień Autorki do pobicia/ toksycznych i nieadekwatnych zachowań męża Autorki. czy tylko ja to widzę, o co chodziło Cyngli?

Jak pisaliśmy bez tego typu porównań to nie widzieliście problemu w zyciu Autorki, a jeszcze ja obwinialiście, a jak Cyngli dodała analogię do zobrazowania to piszecie, ze to nieadekwatne więc nara nie masz racji i autorka to zło wcielone i sama jest sobie winna (po części jest sobie winna, ale nie za to wszystko co wyczynia jej mąż)

347

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Pokręcona Owieczka napisał/a:
_v_ napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

To raz, po drugie, nikt nie jest w stanie przewidzieć czy będzie dobrym rodzicem, czy w ogóle sprawdzi się w roli ojca. Wymagamy od ojców zaangażowania, pomocy, bezwarunkowej miłości do dziecka, ale nie bierzemy pod uwagę, że czasem, już po narodzinach dziecka, okazuje się, że facet tego nie czuje. Tak jak jest wiele kobiet niezdolnych do bycia matką. Ktoś powie, to mógł się nie decydować na zakładanie rodziny, ale skąd mamy wiedzieć czy mamy to we krwi czy nie? Jedne kobiety, kochają swoje dzieci już w ciąży, inne zakochują się po porodzie. Jedni faceci wariują ze szczęścia a inni stwierdzają że tego tak naprawdę nie chcą.

Ty tak na powaznie???
znaczy co? facet nie czuje wiec moze podziekowac za zabawe i sobie odpuscic? dziwne ze matka nie moze

no niestety, niektore decyzje sa nieodwracalne i mowienie potem "mi sie odwidzialo" jest deczko niepowazne
zwlaszcza jesli chodzi o dziecko, a nie np tatuaz na pol ciala
czy teraz chce czy nie, maz autorki ma obowiazki
i nagle, jak musi dziecko przewinac czy wykapac, to sie robi wielki foch

normalnie smieszne!


Nie wiem czy autorka pisała o tym czy nie, czy jej ciąża była planowana przez nich, czy tylko przez nią.

W sensie, że go złapała na dziecko?

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Nirvanka87 napisał/a:

Facet jako ojciec zachował się jak świnia i dla mnie to jest fakt. A Autorka powinna od niego odejść, bo pomimo szansy, którą mu dała on i tak olał dziecko.
Zatem mniejszym złem w tym przypadku jest brak ojca, co równa sie brakowi nerwowej atmosfery w domu.

Ale kiedy? Że nie wstał do dziecka, czy kiedy nie chciał go przewinąć? Znamy tylko to, co Autorka nam napisze. Nie wiemy jaka jest prawda, ale ja też uważam, ze trochę to jest naciągane. Napisała, że wziął dziecko na ręce "niechętnie", ale nie wiemy, czy ten brak chęci był spowodowany, że on też w tej chwili robił cos innego czy niechęć jest skierowana stricte do dziecka. Sama pisze o sobie "toksyczna", więc jest podejrzenie, że nie tylko jej mąż jest winny całej tej sytuacji.

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Cyngli napisał/a:

W sensie, że go złapała na dziecko?

Zakładam, że dziecko pojawiło się po ślubie ( jeśli jest inaczej to mnie popraw), więc wtedy nie ma co łapać. Może on chciał poczekać, aż skończy studia żeby właśnie mieć więcej czasu, ale Autorka postanowiła inaczej.

350 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-04-20 13:03:03)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Facet jako ojciec zachował się jak świnia i dla mnie to jest fakt. A Autorka powinna od niego odejść, bo pomimo szansy, którą mu dała on i tak olał dziecko.
Zatem mniejszym złem w tym przypadku jest brak ojca, co równa sie brakowi nerwowej atmosfery w domu.

Ale kiedy? Że nie wstał do dziecka, czy kiedy nie chciał go przewinąć? Znamy tylko to, co Autorka nam napisze. Nie wiemy jaka jest prawda, ale ja też uważam, ze trochę to jest naciągane. Napisała, że wziął dziecko na ręce "niechętnie", ale nie wiemy, czy ten brak chęci był spowodowany, że on też w tej chwili robił cos innego czy niechęć jest skierowana stricte do dziecka. Sama pisze o sobie "toksyczna", więc jest podejrzenie, że nie tylko jej mąż jest winny całej tej sytuacji.

Zaczęła tak o sobie pisać po postach Eee Tam, który próbował wmówić jej i nam wszystkim, że Autorka cierpi na borderline...

Nie piszę, że Autorka jest święta, bo na pewno ma swoje za uszami. Do tego hormony.
Ale nie zasłużyła sobie na to, co teraz funduje jej mąż.
Czuje się niekochana, sama ze wszystkim, ignorowana i ja ją rozumiem, że ma dość. Każdy by miał.

351

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Cyngli napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:
_v_ napisał/a:

Ty tak na powaznie???
znaczy co? facet nie czuje wiec moze podziekowac za zabawe i sobie odpuscic? dziwne ze matka nie moze

no niestety, niektore decyzje sa nieodwracalne i mowienie potem "mi sie odwidzialo" jest deczko niepowazne
zwlaszcza jesli chodzi o dziecko, a nie np tatuaz na pol ciala
czy teraz chce czy nie, maz autorki ma obowiazki
i nagle, jak musi dziecko przewinac czy wykapac, to sie robi wielki foch

normalnie smieszne!


Nie wiem czy autorka pisała o tym czy nie, czy jej ciąża była planowana przez nich, czy tylko przez nią.

W sensie, że go złapała na dziecko?

Nie. Ale mogla na nim wywierac presje tak jak to czynila wczesniej w wielu innych kwestiach a on temu ulegl. Nie jest to oczywiscie dla niego wytlumaczenie bo mogl powiedziec asertywnie ze nie  jest na to jeszcze gotowy  ale zmienia to dosc mocno postac rzeczy w obliczu calokszaltu zachowan Autorki, uskutecznianych przez nia od lat.

352

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy

Boże, jaką presję?
Z góry zakładacie, że o dziecku sama podjęła decyzję, męża do tego przymusiła...
Pisała gdzieś, że zaszła w ciążę już po tym, gdy ślub był zaplanowany.
Nie wiem, czy zaliczyli wpadkę, czy po prostu się o dziecko postarali, o to trzeba zapytać Autorkę.

353

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy

Ok, chwila od kiedy podważamy to co pisze Autor danego wątku? (nie mówię o ewidentnych trollach). Autorka pisała wcześniej, na początku, że oboje chcieli dziecka, że się cieszyli, potem będąc w ciązy na początku też było ok. Z tego co pamiętam- jeśli źle, to mnie poprawcie- facet zajmował sie nia, mówił do brzucha i takie tam. Potem się wszystko zmieniło
A Autorka przyznała, ze jest toksyczna po postach eeetam, który na nią naskoczył. dobrze wiemy, że ananasowa ma problemy ze swoją samooceną i wpędza sie w rolę ofiary, zatem moim zdaniem tak właśnie na nią zadziałał post eetam. tylko sie utwierdziła, że to ona jest beznadziejna i ta zła i czuję, ze dzieki waszym przypuszczeniom i nagonce teraz już w ogóle od męża nie odejdzie. Brawa, na prawdę brawa i oklaski.
Jesteśmy tutaj, a by pomagac ludziom. To, że Autorka powinna się rozstać z mężem jest bezsprzeczne- skoro wcześniejsze rozmowy i ratowanie zwiazku nic nie dało. Ale nie, przychodza ludzie w połowie wątku i sie wymądrzają zbijając tym samym wiarę w siebie Autorki, którą pomimo problemów udało sie jej chociaż trochę zbudować.

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Nirvanka87 napisał/a:

Ok, chwila od kiedy podważamy to co pisze Autor danego wątku? (nie mówię o ewidentnych trollach). Autorka pisała wcześniej, na początku, że oboje chcieli dziecka, że się cieszyli, potem będąc w ciązy na początku też było ok. Z tego co pamiętam- jeśli źle, to mnie poprawcie- facet zajmował sie nia, mówił do brzucha i takie tam. Potem się wszystko zmieniło
A Autorka przyznała, ze jest toksyczna po postach eeetam, który na nią naskoczył. dobrze wiemy, że ananasowa ma problemy ze swoją samooceną i wpędza sie w rolę ofiary, zatem moim zdaniem tak właśnie na nią zadziałał post eetam. tylko sie utwierdziła, że to ona jest beznadziejna i ta zła i czuję, ze dzieki waszym przypuszczeniom i nagonce teraz już w ogóle od męża nie odejdzie. Brawa, na prawdę brawa i oklaski.
Jesteśmy tutaj, a by pomagac ludziom. To, że Autorka powinna się rozstać z mężem jest bezsprzeczne- skoro wcześniejsze rozmowy i ratowanie zwiazku nic nie dało. Ale nie, przychodza ludzie w połowie wątku i sie wymądrzają zbijając tym samym wiarę w siebie Autorki, którą pomimo problemów udało sie jej chociaż trochę zbudować.

Nirvanka, a kto mówi, że ma nie odchodzić? Każdy je to pisze. Ty, ja, Cyngli. Nikt nie ma prawa być w związku, w którym czuje się źle. Kiedy mi było źle, to odeszłam. Tylko widzisz, my jej mówimy, odejdź, a ona nic. Pisze tylko co zaplanował jej mąż, że będzie wyjeżdżał i się bawił z kumplami. Ona w tym momencie powinna powiedzieć STOP. I dać mu ultimatum, albo albo. A ona co? Nic.

355

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Cyngli napisał/a:

Boże, jaką presję?
Z góry zakładacie, że o dziecku sama podjęła decyzję, męża do tego przymusiła...
Pisała gdzieś, że zaszła w ciążę już po tym, gdy ślub był zaplanowany.
Nie wiem, czy zaliczyli wpadkę, czy po prostu się o dziecko postarali, o to trzeba zapytać Autorkę.

Cyngli pisze o presji bo czytalam inne watki Autorki. Presja na to by chlopak mieszkal u niej a nie ona u niego. Ustawianie ze rodzice sami sobie maja organizowac zakupy jezdzic do lekarzy itp bo maja auta ( mimo choroby ojca) i to jeszcze za czasow "chodzenia ze soba", pretensje do siostry chlopaka ze wyjechala za granice i teraz ci rodzice przez to mieszkaja w  jej w domu a nie w swoim ( tak jakby ta siostra ich do tego przymuszala badz nie mogla z wlasnymi rodzicami sobie tego tak ustalic).

356 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-04-20 13:17:11)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy

Akurat uważam, że bardzo dobrze zrobiła, że nie poszła mieszkać do niego. Przypuszczam, że tam to już w ogóle by była traktowana jak szmata..

357

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Nirvanka, a kto mówi, że ma nie odchodzić? Każdy je to pisze. Ty, ja, Cyngli. Nikt nie ma prawa być w związku, w którym czuje się źle. Kiedy mi było źle, to odeszłam. Tylko widzisz, my jej mówimy, odejdź, a ona nic. Pisze tylko co zaplanował jej mąż, że będzie wyjeżdżał i się bawił z kumplami. Ona w tym momencie powinna powiedzieć STOP. I dać mu ultimatum, albo albo. A ona co? Nic.

Dokładnie, dlatego napisałam,że to jest priorytet odejście od męża i w tym powinniśmy ją wspierać, a nie oceniac i wywlekać brudy. To by było ok, pokazywanie jej błędów, gdyby była szansa na reanimacje tego zwiazku.
Ananasowa już raz go wykopała, a potem jak zaczął być normalny dala mu szansę- co ja osobiście popieram- ponieważ, nie można odmówić facetowi chociażby próby bycia ojcem. Dała mu szansę, bo się zaczął zmieniac i walczyć o nią i jeszcze nienarodzone wtedy dziecko.
Teraz znowu wrócił do starych nawyków, a tutaj zamiast wspierać Autorkę- która po porodzie napisała raptem 3 posty- w ponownym wykopaniu męża, analizujecie jej zachowania i wypominanie jej grzechy od czasów Adama i Ewy. Co w tej sytuacji nie ma najmniejszego sensu, bo ona powinna odejśc od męża, a nie walczyć o zwiazek- czyli naprawiac swoje zachowania i walczyć o to by on naprawił swoje

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Nirvanka87 napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Nirvanka, a kto mówi, że ma nie odchodzić? Każdy je to pisze. Ty, ja, Cyngli. Nikt nie ma prawa być w związku, w którym czuje się źle. Kiedy mi było źle, to odeszłam. Tylko widzisz, my jej mówimy, odejdź, a ona nic. Pisze tylko co zaplanował jej mąż, że będzie wyjeżdżał i się bawił z kumplami. Ona w tym momencie powinna powiedzieć STOP. I dać mu ultimatum, albo albo. A ona co? Nic.

Dokładnie, dlatego napisałam,że to jest priorytet odejście od męża i w tym powinniśmy ją wspierać, a nie oceniac i wywlekać brudy. To by było ok, pokazywanie jej błędów, gdyby była szansa na reanimacje tego zwiazku.
Ananasowa już raz go wykopała, a potem jak zaczął być normalny dala mu szansę- co ja osobiście popieram- ponieważ, nie można odmówić facetowi chociażby próby bycia ojcem. Dała mu szansę, bo się zaczął zmieniac i walczyć o nią i jeszcze nienarodzone wtedy dziecko.
Teraz znowu wrócił do starych nawyków, a tutaj zamiast wspierać Autorkę- która po porodzie napisała raptem 3 posty- w ponownym wykopaniu męża, analizujecie jej zachowania i wypominanie jej grzechy od czasów Adama i Ewy. Co w tej sytuacji nie ma najmniejszego sensu, bo ona powinna odejśc od męża, a nie walczyć o zwiazek- czyli naprawiac swoje zachowania i walczyć o to by on naprawił swoje

Reagujemy na to co pisze. Ok, skoro nie szukamy przyczyn rozpadu związku, bo po co, napiszmy co ma zrobić:

1. Poinformować męża o podjęciu przez nią decyzji o rozstaniu
2. Dać mu kilka dni na spakowanie się i opuszczenie domu jej rodziców
3. Ustalić dni jego widzeń z dzieckiem
4. Napisać i złożyć pozew o rozwód wraz z planem rodzicielskim i ustalonymi alimentami.

359

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Nirvanka87 napisał/a:

Dokładnie, dlatego napisałam,że to jest priorytet odejście od męża i w tym powinniśmy ją wspierać, a nie oceniac i wywlekać brudy. To by było ok, pokazywanie jej błędów, gdyby była szansa na reanimacje tego zwiazku.

Ja myślałem, zakładałem, że priorytetem dla autorki jest znalezienie szczęścia ale OK. Jeśli grono ekspertów uznaje, że szczęście da jej odejście od męża, to czemu nie. Mimo wszystko zadziwia mnie ta internetowa łatwość dawania ludziom porad ważących na ich życiu na podstawie jednostronnych relacji. Dopóki nie wparował tu Eeetam, to nawet żadna z was nie zadała sobie trudu najmniejszej analizy wpływu autorki na jej relacje z mężem. Pogonić gnoja! Jak zawsze Seksmisja i esssa, esssaaa - samiec twój wróg wiecznie żywe...
Szczególnie mnie to bawi, że sam osobiście posługując się tylko i wyłącznie prawdą mógłbym zbudować tu na forum dowolny wizerunek mojej ślubnej jak i mój własny. Od wzoru cnót wszelakich do psychopatycznego potwora. Zresztą czasem dla zabawy to w jakimś zakresie czynię ot tak żeby sobie poobserwować reakcje. A tu proszę modelunek życia się uskutecznia jak ta lala...

360 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-04-20 14:33:03)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Dokładnie, dlatego napisałam,że to jest priorytet odejście od męża i w tym powinniśmy ją wspierać, a nie oceniac i wywlekać brudy. To by było ok, pokazywanie jej błędów, gdyby była szansa na reanimacje tego zwiazku.

Ja myślałem, zakładałem, że priorytetem dla autorki jest znalezienie szczęścia ale OK. Jeśli grono ekspertów uznaje, że szczęście da jej odejście od męża, to czemu nie. Mimo wszystko zadziwia mnie ta internetowa łatwość dawania ludziom porad ważących na ich życiu na podstawie jednostronnych relacji. Dopóki nie wparował tu Eeetam, to nawet żadna z was nie zadała sobie trudu najmniejszej analizy wpływu autorki na jej relacje z mężem. Pogonić gnoja! Jak zawsze Seksmisja i esssa, esssaaa - samiec twój wróg wiecznie żywe...
Szczególnie mnie to bawi, że sam osobiście posługując się tylko i wyłącznie prawdą mógłbym zbudować tu na forum dowolny wizerunek mojej ślubnej jak i mój własny. Od wzoru cnót wszelakich do psychopatycznego potwora. Zresztą czasem dla zabawy to w jakimś zakresie czynię ot tak żeby sobie poobserwować reakcje. A tu proszę modelunek życia się uskutecznia jak ta lala...

Och ach. Zaraz się popłaczę.
Biedni mężczyźni, bo wymaga się od nich wypełniania obowiązków, które SAMI I Z WŁASNEJ WOLI na siebie nałożyli...

361 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-04-20 14:30:19)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Nirvanka87 napisał/a:
Husky napisał/a:

No ale przykładem do czego, skoro w tym przypadku jest totalnie nieadekwatne?

przykładem kalibru przewinień osoby bitej/ przewinień Autorki do pobicia/ toksycznych i nieadekwatnych zachowań męża Autorki. czy tylko ja to widzę, o co chodziło Cyngli?

Jak pisaliśmy bez tego typu porównań to nie widzieliście problemu w zyciu Autorki, a jeszcze ja obwinialiście, a jak Cyngli dodała analogię do zobrazowania to piszecie, ze to nieadekwatne więc nara nie masz racji i autorka to zło wcielone i sama jest sobie winna (po części jest sobie winna, ale nie za to wszystko co wyczynia jej mąż)

Trichę to śmieszne, że doszukujecie się problemów z biciem, czy wróćmy z bajdurzenia do wątku - w autorce. Nigdzie nic takiego nikt nie napisał, ale Nirwanki i Cyngli myśli od razu poszły w stronę obwiniania ananasowej za chamstwo jej męża. A ona po prostu jest wyzwalaczem jego chamskich odzywek, dokładnie tak samo, jak jej mąż jest wyzwalaczem jej pretensji.
Każde z nich ma swój problem. Ona, że chce od męża czegoś, czego on jej dać nie chce, nie potrafi, nie może, co w konsekwencji objawia się nasileniem jej wymagań. On, że znalazł się w potrzasku, który sam sobie sprawił i reaguje agresją.

362 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-04-20 14:32:39)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
summerka88 napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:
Husky napisał/a:

No ale przykładem do czego, skoro w tym przypadku jest totalnie nieadekwatne?

przykładem kalibru przewinień osoby bitej/ przewinień Autorki do pobicia/ toksycznych i nieadekwatnych zachowań męża Autorki. czy tylko ja to widzę, o co chodziło Cyngli?

Jak pisaliśmy bez tego typu porównań to nie widzieliście problemu w zyciu Autorki, a jeszcze ja obwinialiście, a jak Cyngli dodała analogię do zobrazowania to piszecie, ze to nieadekwatne więc nara nie masz racji i autorka to zło wcielone i sama jest sobie winna (po części jest sobie winna, ale nie za to wszystko co wyczynia jej mąż)

Trichę to śmieszne, że doszukujecie się problemów z biciem, czy wróćmy z bajdurzenia do wątku - w autorce. Nigdzie nic takiego nikt nie napisał, ale Nirwanki i Cyngli myśli od razu poszły w stronę obwiniania ananasowej za chamstwo jej męża. A ona po prostu jest wyzwalaczem jego chamskich odzywek, dokładnie tak samo, jak jej mąż jest wyzwalaczem jej pretensji.
Każde z nich ma swój problem. Ona, że chce od męża czegoś, czego on jej dać nie chce, nie potrafi, nie może, co w konsekwencji objawia się nasileniem jej wymagań. On, że znalazł się w potrzasku, który sam sobie sprawił i reaguje agresją.

Nie doszukujemy się problemów z biciem. Bicie to tylko PRZYKŁAD....
Czasem mam wrażenie, że piszę po chińsku.

A obwinianie było. Wystarczy przeczytać posty feniks, czy Ee Tam.

363

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Cyngli napisał/a:
summerka88 napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

przykładem kalibru przewinień osoby bitej/ przewinień Autorki do pobicia/ toksycznych i nieadekwatnych zachowań męża Autorki. czy tylko ja to widzę, o co chodziło Cyngli?

Jak pisaliśmy bez tego typu porównań to nie widzieliście problemu w zyciu Autorki, a jeszcze ja obwinialiście, a jak Cyngli dodała analogię do zobrazowania to piszecie, ze to nieadekwatne więc nara nie masz racji i autorka to zło wcielone i sama jest sobie winna (po części jest sobie winna, ale nie za to wszystko co wyczynia jej mąż)

Trichę to śmieszne, że doszukujecie się problemów z biciem, czy wróćmy z bajdurzenia do wątku - w autorce. Nigdzie nic takiego nikt nie napisał, ale Nirwanki i Cyngli myśli od razu poszły w stronę obwiniania ananasowej za chamstwo jej męża. A ona po prostu jest wyzwalaczem jego chamskich odzywek, dokładnie tak samo, jak jej mąż jest wyzwalaczem jej pretensji.
Każde z nich ma swój problem. Ona, że chce od męża czegoś, czego on jej dać nie chce, nie potrafi, nie może, co w konsekwencji objawia się nasileniem jej wymagań. On, że znalazł się w potrzasku, który sam sobie sprawił i reaguje agresją.

Nie doszukujemy się problemów z biciem. Bicie to tylko PRZYKŁAD....
Czasem mam wrażenie, że piszę po chińsku.

A obwinianie było. Wystarczy przeczytać posty feniks, czy Ee Tam.

Cyngli, masz chyba gorszy dzień big_smile

364 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-04-20 14:44:55)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
_v_ napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:
summerka88 napisał/a:

A mnie strasznie rażą sformułowania typu „zrobić sobie dziecko”.
Równie dobrze można by powiedzieć, że to autorka „zrobiła sobie dziecko” a teraz próbuje wymóc na mężu określone zachowania.

To raz, po drugie, nikt nie jest w stanie przewidzieć czy będzie dobrym rodzicem, czy w ogóle sprawdzi się w roli ojca. Wymagamy od ojców zaangażowania, pomocy, bezwarunkowej miłości do dziecka, ale nie bierzemy pod uwagę, że czasem, już po narodzinach dziecka, okazuje się, że facet tego nie czuje. Tak jak jest wiele kobiet niezdolnych do bycia matką. Ktoś powie, to mógł się nie decydować na zakładanie rodziny, ale skąd mamy wiedzieć czy mamy to we krwi czy nie? Jedne kobiety, kochają swoje dzieci już w ciąży, inne zakochują się po porodzie. Jedni faceci wariują ze szczęścia a inni stwierdzają że tego tak naprawdę nie chcą.

Ty tak na powaznie???
znaczy co? facet nie czuje wiec moze podziekowac za zabawe i sobie odpuscic? dziwne ze matka nie moze

no niestety, niektore decyzje sa nieodwracalne i mowienie potem "mi sie odwidzialo" jest deczko niepowazne
zwlaszcza jesli chodzi o dziecko, a nie np tatuaz na pol ciala
czy teraz chce czy nie, maz autorki ma obowiazki
i nagle, jak musi dziecko przewinac czy wykapac, to sie robi wielki foch

normalnie smieszne!

Problem w tym, że tutaj zabrakło zastanowienia się przed decyzją o dziecku.
Tak to już jest, że w związku z faktem, że to kobiety ponoszą większe niż mężczyźni koszty związane z ciążą, porodem, pologiem i początkową opieką nad dzieckiem, to od dawien dawna były i są bardziej SELEKTYWNE przy wyborze partnera. Problemy między autorka i jej mężem nie zaczęły się ani w ciąży, ani po porodzie, ale były jeszcze wcześniej.
Przepraszam, ale dziecko nie wpływa raczej na poprawę relacji między rodzicami, już prędzej będzie uwydatniało ich niedopasowanie.

365

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
summerka88 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Trichę to śmieszne, że doszukujecie się problemów z biciem, czy wróćmy z bajdurzenia do wątku - w autorce. Nigdzie nic takiego nikt nie napisał, ale Nirwanki i Cyngli myśli od razu poszły w stronę obwiniania ananasowej za chamstwo jej męża. A ona po prostu jest wyzwalaczem jego chamskich odzywek, dokładnie tak samo, jak jej mąż jest wyzwalaczem jej pretensji.
Każde z nich ma swój problem. Ona, że chce od męża czegoś, czego on jej dać nie chce, nie potrafi, nie może, co w konsekwencji objawia się nasileniem jej wymagań. On, że znalazł się w potrzasku, który sam sobie sprawił i reaguje agresją.

Nie doszukujemy się problemów z biciem. Bicie to tylko PRZYKŁAD....
Czasem mam wrażenie, że piszę po chińsku.

A obwinianie było. Wystarczy przeczytać posty feniks, czy Ee Tam.

Cyngli, masz chyba gorszy dzień big_smile

Nie, przeciwnie.

366 Ostatnio edytowany przez Elya (2018-04-20 17:12:39)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:

No to jak emocjonalny człowiek wink a ludzie są różni i różni mają dzieci. To jeszcze nie zabronione. Poza tym nie raz występuje taki mechanizm u facetów, że swoje problemy z kobietą przenoszą na dziecko. To tak jak u zdradzających, którzy odkąd nie widzą się w życiu z matką swoich dzieci potrafią też w pewnym stopniu odciąć się emocjonalnie od dzieci. Da się? Da.

Musiałam odczekac kilka sekund, żeby nie napisać Ci, co o Tobie myślę i jaki z Ciebie wał jest.
Słuchaj, chłopie! Idz do najbliższego domu dziecka, jaki znajduje się w twojej okolicy i popatrz sobie jak te dzieciaczki sie bujają, bo mają chorobę sierocą. Kiedys do takiego domu małego dziecka przyszło małżenstwo, które bezczelnie powiedziało, ze oddaja, bo oni juz maja dwójke, trzeciego nie chcą. "Da sie bujać?, da!"
Znam historie małego dziecka, którego matka zmarła a ojciec miał gdzies i ją i dziecko. Małą opiekowała sie babcia, któregos dnia  zdziwiła sie co ona sie tak wygina dziwnie, okazało sie, że to choroba sieroca, po rozmowie z psychologiem babcia zaczęła nosic dziecko przywiązane chustą aby czuło sie przytulane. Ojciec dziecka miał to gdzieś. Da sie byc chamem? Da.
Nie rozumiem twojego zadowolenia z siebie. Odcinanie emocjonalne od dziecka ? - to jest nienormalne.

Czyli teraz jednak twierdzisz, ze ananasowy zdradza żonę, a przynajmniej ma prawo do zachowan takich jak ci co swoich zon nie szanuja, bo przeciez facet ma prawo do bycia chamem. W ogóle nie rozumiem o czym rozprawiasz.

367 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-04-20 19:31:42)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy

Mnie już całkiem ręce opadły, bo wychodzi na to, że facetom wolno wszystko i zawsze jest na to jakieś usprawiedliwienie.

Pochopnie podjął decyzję o założeniu rodziny? To wina Autorki, bo nałożyła na niego presję.

Nie zajmuje się dzieckiem? No przecież pracuje i jest odciągany od dziecka przez teściów.

Nie okazuje żonie uczuć i szacunku? To jej wina, bo jest upierdliwa i toksyczna.

Nie spędza czasu z rodziną? Przecież dużo pracuje i studiuje, a na spotkania z kolegami 3 razy w tygodniu musi iść, żeby się wyluzować.

Eeeech.

368

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Cyngli napisał/a:

Mnie już całkiem ręce opadły, bo wychodzi na to, że facetom wolno wszystko i zawsze jest na to jakieś usprawiedliwienie.

Pochopnie podjął decyzję o założeniu rodziny? To wina Autorki, bo nałożyła na niego presję.

Nie zajmuje się dzieckiem? No przecież pracuje i jest odciągany od dziecka przez teściów.

Nie okazuje żonie uczuć i szacunku? To jej wina, bo jest upierdliwa i toksyczna.

Nie spędza czasu z rodziną? Przecież dużo pracuje i studiuje, a na spotkania z kolegami 3 razy w tygodniu musi iść, żeby się wyluzować.

Eeeech.

Wystarczy, żeby dwóch panów się pojawiło w wątku, a wszystko inaczej brzmi:) Nikt jeszcze nie podał sensownego sposobu rozwiązania konfliktu, za wyjątkiem rozstania.
Ciekawe, co słychać u Ananasowej?

369 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2018-04-20 19:51:30)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Summerka napisał/a:

Wystarczy, żeby dwóch panów się pojawiło w wątku, a wszystko inaczej brzmi:) Nikt jeszcze nie podał sensownego sposobu rozwiązania konfliktu, za wyjątkiem rozstania.
Ciekawe, co słychać u Ananasowej?

Doradzaliśmy w pierwszym etapie- przed porodem. Ale niestety nic nie pomogło. Dopiero wykopanie męża otrzeźwiło go i zaczął się starać. ananasowa ze względu na dziecko dała mu jeszcze jedną szansę (popieram), ale znowu nawalił. Dlatego w obecnej sytuacji w mojej opinii, jak i większości tutaj pozostaje rozstanie.

370 Ostatnio edytowany przez Snake (2018-04-20 19:59:28)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
elya napisał/a:

[ciach]W ogóle nie rozumiem o czym rozprawiasz.

Noo, to się daje zauważyć. Mogę jedynie polecić meliskę czy coś na uspokojenie, bo na lepsze rozumienie to lekarstwa nie wynaleziono.

Cyngli napisał/a:

Mnie już całkiem ręce opadły, bo wychodzi na to, że facetom wolno wszystko i zawsze jest na to jakieś usprawiedliwienie.

Każdemu wszystko wolno w granicach prawa. Możemy dalej rozmawiać jak ogarniesz różnicę między usprawiedliwieniem, a zrozumieniem. Ponieważ jak widzę rozróżnianie tych pojęć nie jest tu zbyt popularne, to i wątek brnie tam gdzie brnie. Ja autorce nie zarzucam dla przykładu przedstawiania kłamliwego obrazu. Zakładam jednak, że na 99% jest to obraz subiektywny. Taki zaś pomija wiele istotnych czynników, które składają się na obiektywny ogląd sytuacji. Nie wymagam tego bynajmniej od autorki. Może mieć sto powodów żeby nie zdobywać się na obiektywizm, większość może nawet nieświadomie i w sposób niezawiniony. W sumie nie wymagam tego też od uczestniczek tej dyskusji, bo wiem, że lincz jest zawsze najfajniejszy i najprostszy do realizacji. Nie trzeba przy nim dużo myśleć.

371

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy

Snake nikt nie jest jasnowidzem, Nie mam zamiaru podważać czyichś wypowiedzi. Tak jak dana osoba opisuje swoją sytuację, tak musi sie liczyć, ze dostanie adekwatne rady to opisu. Inaczej w ogóle możemy to forum piżnąć w kąt i powiedzieć: "sorry nie doradzimy nic, dopóki Twój partner/ partnerka nie napisze jak to wygląda od jego/ jej strony" (analogicznie z problemami: rodzic- dziecko, przyjaciele  itp)

372

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Nirvanka87 napisał/a:

Tak jak dana osoba opisuje swoją sytuację, tak musi sie liczyć, ze dostanie adekwatne rady to opisu.

Nie rozbawiaj mnie. Tak od ręki mogę wyciągnąć parę charakterystycznych tematów na tym forum, gdzie:
- jak w tym temacie, pani ma problem, bo facet taki i owaki - standardowa procedura forumowa: o tak! to zły facet jest! Zgnoić gnoja!
- facet pisze, że ma dość żony, bo jest taka i owaka, dlatego znalazł sobie kochankę, z nią jest szczęśliwy ale... - standardowa procedura forumowa: faceci zawsze tak mówią żeby usprawiedliwić, to że są gnojami, biedna żona, zgnoić gnoja!
Przy czym nie mówię, że te stereotypowe ścieżki jakimi krążą najczęściej tu panie są dla mnie niezrozumiałe. Ok., rozumiem czemu się tak dzieje ale nie róbta z tego wyroczni dla skołatanych serduszek.

373

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Tak jak dana osoba opisuje swoją sytuację, tak musi sie liczyć, ze dostanie adekwatne rady to opisu.

Nie rozbawiaj mnie. Tak od ręki mogę wyciągnąć parę charakterystycznych tematów na tym forum, gdzie:
- jak w tym temacie, pani ma problem, bo facet taki i owaki - standardowa procedura forumowa: o tak! to zły facet jest! Zgnoić gnoja!
- facet pisze, że ma dość żony, bo jest taka i owaka, dlatego znalazł sobie kochankę, z nią jest szczęśliwy ale... - standardowa procedura forumowa: faceci zawsze tak mówią żeby usprawiedliwić, to że są gnojami, biedna żona, zgnoić gnoja!
Przy czym nie mówię, że te stereotypowe ścieżki jakimi krążą najczęściej tu panie są dla mnie niezrozumiałe. Ok., rozumiem czemu się tak dzieje ale nie róbta z tego wyroczni dla skołatanych serduszek.

nie mogę odpowiadac za innych. Ja radząc nie patrze na płeć, tylko zachowania. Zdrada zawsze* jest zła, chociaż każdą należy rozpatrywać indywidualnie. Porzucenie dziecka, nieopiekowanie się nim zawsze jest haniebne* i tutaj nie ma usprawiedliwień. Od toksyków i tyranów trzeba zwiewać*, jezeli nie chodzą na terapię to nie ma sensu sie z nimi użerać  bo sie nie chcą zmienić itp.

*Oczywiście są to moje opinie, ale zawsze niezależne czy to zdradza/ porzuca dziecko/ jest tyranem kobieta, czy facet.
to sa tylko przykłady tematów w których pisałam, wiadomo, ze jest ich dużo więcej.

374 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-04-20 20:36:52)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Tak jak dana osoba opisuje swoją sytuację, tak musi sie liczyć, ze dostanie adekwatne rady to opisu.

Nie rozbawiaj mnie. Tak od ręki mogę wyciągnąć parę charakterystycznych tematów na tym forum, gdzie:
- jak w tym temacie, pani ma problem, bo facet taki i owaki - standardowa procedura forumowa: o tak! to zły facet jest! Zgnoić gnoja!
- facet pisze, że ma dość żony, bo jest taka i owaka, dlatego znalazł sobie kochankę, z nią jest szczęśliwy ale... - standardowa procedura forumowa: faceci zawsze tak mówią żeby usprawiedliwić, to że są gnojami, biedna żona, zgnoić gnoja!
Przy czym nie mówię, że te stereotypowe ścieżki jakimi krążą najczęściej tu panie są dla mnie niezrozumiałe. Ok., rozumiem czemu się tak dzieje ale nie róbta z tego wyroczni dla skołatanych serduszek.

Ja się staram patrzeć obiektywnie - aczkolwiek, obiektywnie rzecz biorąc, nie zawsze wychodzi, bo nie zawsze ma się ku temu wszystkie przesłanki. Raczej też nie rozróżniam sytuacji ze względu na płeć.
Natomiast - owszem, Twoje wrażenie może brać się stąd, że jest to forum typowo kobiece, może zwróć uwagę, jak wypowiadają się stałe użytkowniczki, a jak ktoś, kto tylko od czasu do czasu zagląda - a jeszcze inaczej popatrz na posty typu: czytam od 15 lat, ale aż się teraz musiałam/em zarejestrować, żeby coś powiedzieć...

375

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
santapietruszka napisał/a:

Natomiast - owszem, Twoje wrażenie może brać się stąd, że jest to forum typowo kobiece.

Że się podeprę swoją lepszą połową, która mi mówi - odpuść, to jest forum kobiet skrzywdzonych i nieszczęśliwych, czego oczekujesz? A że kobiety w domu trzeba się słuchać, to odpuszczam i życzę ogólnie miłego i owocnego linczu tongue

376 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-04-20 21:03:45)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Natomiast - owszem, Twoje wrażenie może brać się stąd, że jest to forum typowo kobiece.

Że się podeprę swoją lepszą połową, która mi mówi - odpuść, to jest forum kobiet skrzywdzonych i nieszczęśliwych, czego oczekujesz? [...]

Zaryzykuję off top - nieprawda tongue
Proszę nie wrzucać mnie do jednego worka...

377

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Natomiast - owszem, Twoje wrażenie może brać się stąd, że jest to forum typowo kobiece.

Że się podeprę swoją lepszą połową, która mi mówi - odpuść, to jest forum kobiet skrzywdzonych i nieszczęśliwych, czego oczekujesz? A że kobiety w domu trzeba się słuchać, to odpuszczam i życzę ogólnie miłego i owocnego linczu tongue

Ja się nie czuję skrzywdzona i nieszczęśliwa big_smile I Snake, nie wiem, co Twoja połowa na to, ale generalnie lubię Twoje posty big_smile Mam nadzieję, że wałkiem w łeb nie dostanę, bo połowa równie sprawiedliwa i najwyżej Ciebie opieprzy, a nie mnie big_smile

378

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
SonyXperia napisał/a:

Zaryzykuję off top - nieprawda tongue
Proszę nie wrzucać mnie do jednego worka...

Oj, stęskniłaś się? tongue Nie gadam z tobą, bo kokietujesz też innych, a ja lubię stałe kobiety.

379 Ostatnio edytowany przez Elya (2018-04-20 21:14:49)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:

No to jak emocjonalny człowiek wink a ludzie są różni i różni mają dzieci. To jeszcze nie zabronione. Poza tym nie raz występuje taki mechanizm u facetów, że swoje problemy z kobietą przenoszą na dziecko. To tak jak u zdradzających, którzy odkąd nie widzą się w życiu z matką swoich dzieci potrafią też w pewnym stopniu odciąć się emocjonalnie od dzieci. Da się? Da.

Piszesz jak niedorozwiniety emocjonalnie nastolatek,

Snake napisał/a:
elya napisał/a:

W ogóle nie rozumiem o czym rozprawiasz.

Noo, to się daje zauważyć. Mogę jedynie polecić meliskę czy coś na uspokojenie, bo na lepsze rozumienie to lekarstwa nie wynaleziono.

a ty rozumiesz o czym piszesz, mimo picia tej meliski? Nie wiem czy poprzestajesz tylko na melisce, bo od dawna juz nie piszesz na temat, cos ci pstrykneło w odmetach swiadomosci i wywalasz tutaj jakieś żale na kobiety, masz jakis problem z kobietami, w istnienie twojej zony nie wierzę

Snake napisał/a:

Zakładam jednak, że na 99% jest to obraz subiektywny. Taki zaś pomija wiele istotnych czynników, które składają się na obiektywny ogląd sytuacji. Nie wymagam tego bynajmniej od autorki. Może mieć sto powodów żeby nie zdobywać się na obiektywizm, większość może nawet nieświadomie i w sposób niezawiniony. W sumie nie wymagam tego też od uczestniczek tej dyskusji, bo wiem, że lincz jest zawsze najfajniejszy i najprostszy do realizacji. Nie trzeba przy nim dużo myśleć.

własnie sam sie okresliłeś po co w ogóle piszesz na tym forum

teraz piszesz o jakim LINCZU, piszesz od rzeczy, piszesz banialuki, niezwiazane z tematem, bo uroiło ci sie, że:

Snake napisał/a:

Tak od ręki mogę wyciągnąć parę charakterystycznych tematów na tym forum, gdzie:
- jak w tym temacie, pani ma problem, bo facet taki i owaki - standardowa procedura forumowa: o tak! to zły facet jest! Zgnoić gnoja!
- facet pisze, że ma dość żony, bo jest taka i owaka, dlatego znalazł sobie kochankę, z nią jest szczęśliwy ale... - standardowa procedura forumowa: faceci zawsze tak mówią żeby usprawiedliwić, to że są gnojami, biedna żona, zgnoić gnoja!
Przy czym nie mówię, że te stereotypowe ścieżki jakimi krążą najczęściej tu panie są dla mnie niezrozumiałe. Ok., rozumiem czemu się tak dzieje ale nie róbta z tego wyroczni dla skołatanych serduszek.

snake, przestań trollować

380 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-04-20 21:17:07)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Zaryzykuję off top - nieprawda tongue
Proszę nie wrzucać mnie do jednego worka...

Oj, stęskniłaś się? tongue Nie gadam z tobą, bo kokietujesz też innych, a ja lubię stałe kobiety.

Zazdrosny? big_smile tongue wink


elya napisał/a:

snake, przestań trollować


Hahaha big_smile

Przez Ciebie zarobię bana tongue

381 Ostatnio edytowany przez Snake (2018-04-20 21:26:13)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
elya napisał/a:

[ciach... bzdety]

Nie pomogła meliska? A to peszek...

SonyXperia napisał/a:

Zazdrosny? big_smile tongue wink

Wiesz, naczytałem się tu na forum o tej tam telegonii czy jakoś tak i nie lubię się dzielić. Zawsze waliłem w kinol jak ktoś podbierał z mojego talerza tongue

santapietruszka napisał/a:

Ja się nie czuję skrzywdzona i nieszczęśliwa big_smile I Snake, nie wiem, co Twoja połowa na to, ale generalnie lubię Twoje posty big_smile Mam nadzieję, że wałkiem w łeb nie dostanę, bo połowa równie sprawiedliwa i najwyżej Ciebie opieprzy, a nie mnie big_smile

Taka moja przewaga, że nie jestem kobietą więc mam więcej cierpliwości do kobiet niż moja kobieta. Co do opieprzania nie ma mowy. Moja lepsza uważa, że winna jest zawsze kobieta, a faceci to są małe, biedne, skołowane osiołki, którym wredne babsztyle mieszają w głowach lol Nie mówię, że to prawda ale jakie wygodne, nie? A co do nieszczęśliwości, to przecież zawsze są wyjątki od reguły.

382 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-04-20 21:27:43)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
elya napisał/a:

[ciach... bzdety]

Nie pomogła meliska? A to peszek...

SonyXperia napisał/a:

Zazdrosny? big_smile tongue wink

Wiesz, naczytałem się tu na forum o tej tam telegonii czy jakoś tak i nie lubię się dzielić. Zawsze waliłem w kinol jak ktoś podbierał z mojego talerza tongue


big_smile Teoria, jak każda teoria, fajna bajka wink  Ale te, to chyba opowiada się malym chłopcom na dobranoc, a nie dorosłym mężczyznom tongue wink

PS. Dostanę tego bana jak nic. Ale pocieszające jest to, że razem z Tobą big_smile

383

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
SonyXperia napisał/a:

Zaryzykuję off top - nieprawda tongue
Proszę nie wrzucać mnie do jednego worka...

Strong women intimidate boys and excite men.

384

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
SonyXperia napisał/a:

big_smile Teoria, jak każda teoria, fajna bajka wink  Ale te, to chyba opowiada się malym chłopcom na dobranoc, a nie dorosłym mężczyznom tongue wink

Może i tak ale wiesz witamina C była dobra na wszystko, potem szkodziła różne cuda wianki wymyślają ci amerykańscy naukowcy. Na szczęście wrodzona roztropność kazała mi zawsze brać dziewice(ę*)

SonyXperia napisał/a:

PS. Dostanę tego bana jak nic. Ale pocieszające jest to, że razem z Tobą big_smile

To szybko prześlij mi jakieś dane osobowe co byśmy mogli trollować poza wink














* - wersja poprawna politycznie tongue

385 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-04-20 21:37:36)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

big_smile Teoria, jak każda teoria, fajna bajka wink  Ale te, to chyba opowiada się malym chłopcom na dobranoc, a nie dorosłym mężczyznom tongue wink

Może i tak ale wiesz witamina C była dobra na wszystko, potem szkodziła różne cuda wianki wymyślają ci amerykańscy naukowcy. Na szczęście wrodzona roztropność kazała mi zawsze brać dziewice(ę*)

SonyXperia napisał/a:

PS. Dostanę tego bana jak nic. Ale pocieszające jest to, że razem z Tobą big_smile

To szybko prześlij mi jakieś dane osobowe co byśmy mogli trollować poza wink















* - wersja poprawna politycznie tongue

Asekurant tongue wink
A co z dreszczykiem emocji? big_smile wink

*Kogo tam obchodzi poprawność polityczna? wink

386

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
elya napisał/a:

[ciach... bzdety]


to nie jest mój cytat. zglaszam cie do moderacji. Jestes tak słaby w dyskusji, ze dogadujeszz sam sobie na cytaty, które komus wymyslasz i go pod nimi podpisujesz.  twoj poziom jest ponizej wszelkiej krytyki

387

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Nirvanka87 napisał/a:
Summerka napisał/a:

Wystarczy, żeby dwóch panów się pojawiło w wątku, a wszystko inaczej brzmi:) Nikt jeszcze nie podał sensownego sposobu rozwiązania konfliktu, za wyjątkiem rozstania.
Ciekawe, co słychać u Ananasowej?

Doradzaliśmy w pierwszym etapie- przed porodem. Ale niestety nic nie pomogło. Dopiero wykopanie męża otrzeźwiło go i zaczął się starać. ananasowa ze względu na dziecko dała mu jeszcze jedną szansę (popieram), ale znowu nawalił. Dlatego w obecnej sytuacji w mojej opinii, jak i większości tutaj pozostaje rozstanie.

No, wydawało się z początku, że jest szansa  na  utrzymanie związku. Może stopniowo partner Ananasowej wciągnąłby się w opiekę nad dzieckiem, ale ta agresja w stosunku do niej świadczy raczej o negatywnym nastawieniu wobec niej. Być może się zmieniło? Autorka nic nie pisze.

388 Ostatnio edytowany przez Snake (2018-04-20 21:57:00)

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
SonyXperia napisał/a:

Asekurant tongue wink
A co z dreszczykiem emocji? big_smile wink

Tu mnie masz...

SonyXperia napisał/a:

*Kogo tam obchodzi poprawność polityczna? wink

Nooo, jedną osobę obchodzi lol Także może lepiej dokonać tego coming outu - dawno, dawno temu, za górami, za lasami dziewicę sobie wziąłem, dziewicą będąc i nigdy, przenigdy z nikim więcej tongue Ponadto marny mój los, bo biorąc pod uwagę moją smutną konsystencję moralną i beznadziejne przywiązanie do roli przysięgi oraz fakt, że ślubna mimo mojej niewątpliwej wredoty, chamstwa, podłości i ...... (tu można wpisywać różne przypadłości w zależności od osobistych preferencji - na pewno trafne) nie chce mnie zwolnić z tej przysięgi. Robi to z czystej, babskiej złośliwości żebym nie zaznał przed śmiercią innych cudów-wianków. Więc pytam się ja - jak żyć?!

elya napisał/a:
Snake napisał/a:
elya napisał/a:

[ciach... bzdety]


to nie jest mój cytat. zglaszam cie do moderacji. Jestes tak słaby w dyskusji, ze dogadujeszz sam sobie na cytaty, które komus wymyslasz i go pod nimi podpisujesz.  twoj poziom jest ponizej wszelkiej krytyki

Ha, ha, no naprawdę nie skapowałaś, że to taki zabieg erystyczny? Jakbyś napisała coś co się nadaje do odpowiedzi, to bym się do tego odniósł. Ze względu na wrodzoną grzeczność udzieliłem ci jednak odpowiedzi, bo informacja, że pisze się bzdety w dodatku w każdej twojej wypowiedzi do mnie obraźliwe, to też jest odpowiedź. Dla mądrych całkiem nie do przecenienia...
Raportuj, Sony mi zaraz wyśle swoje dane osobowe, parę innych wartościowych już mam smile Nie chcem ale muszem przejść do podziemia... ach wiesz, czasy dzieciństwa. Ulotki z powielacza...

389

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:

Moja lepsza uważa, że winna jest zawsze kobieta, a faceci to są małe, biedne, skołowane osiołki, którym wredne babsztyle mieszają w głowach lol

Ale to mam się bać, czy podziwiać, że tak sobie fajnie z żoną radzisz? tongue

Bo wiesz, Snake, ja tak sobie między wierszami czasem też coś doczytam, nie tylko Ty masz taką zdolność tongue

I ja już kończę offtop, zanim opinkol od moderacji zbiorę big_smile

390

Odp: Mojemu mężowi na mnie nie zależy
Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Asekurant tongue wink
A co z dreszczykiem emocji? big_smile wink

Tu mnie masz...

Nie wierzę. Rano, po przebudzeniu, przeczytam raz jeszcze big_smile wink

Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

*Kogo tam obchodzi poprawność polityczna? wink

Nooo, jedną osobę obchodzi lol Także może lepiej dokonać tego coming outu - dawno, dawno temu, za górami, za lasami dziewicę sobie wziąłem, dziewicą będąc i nigdy, przenigdy z nikim więcej tongue Ponadto marny mój los, bo biorąc pod uwagę moją smutną konsystencję moralną i beznadziejne przywiązanie do roli przysięgi oraz fakt, że ślubna mimo mojej niewątpliwej wredoty, chamstwa, podłości i ...... (tu można wpisywać różne przypadłości w zależności od osobistych preferencji - na pewno trafne) nie chce mnie zwolnić z tej przysięgi. Robi to z czystej, babskiej złośliwości żebym nie zaznał przed śmiercią innych cudów-wianków. Więc pytam się ja - jak żyć?!

Po swojemu wink

Posty [ 326 do 390 z 497 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mojemu mężowi na mnie nie zależy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024