Hej, potrzebuję się wyżalić, podzielić myślami, poszukać porady jak się zachowywać bo już nie wiem.
Niedawno na forum był podobny temat, mianowicie - nudny seks, polegający jedynie na włożeniu i wyciągnięciu, max 5-8 minut bez rozgrzewki, gry wstępnej. Przedstawilam to tak anatomicznie i moze po chamsku ale mnie roznosi na sama mysl, ze mam fajny i udany zwiazek i brakuje mi oczywiscie spelnienia w tej dziedzinie ktora, nie przecze- jest dla mnie istotna.
Chodze zbulwersowana, denerwuje sie i irytuje bo jestem niewyzyta.
Powiecie -rozmowa zalatwi sprawe, trzeba rozmawiac. Nic bardziej mylnego. Jestem z nim od roku a nadal jest to samo, moje mowienie wprost (nie insynuowanie) zmiany, propozycje gry wstepnej, dawanie jasnych znakow ze brakuje mi czegos nic nie wnoszą, nadal jest tak samo. Minety nie zrobi bo on "nie przepada".
Jak sie kogos kocha to sie dla niego poswieca, perspektywa penisa w gardle nie jest zbyt podniecajaca i nie wnosi nic przyjemnego a mimo to robie to dlatego ze chce jakiegos urozmaicenia i zeby jemu bylo dobrze, szlag mnie trafia ze nie dostaje tego wzamian, nawet checi poprawy.
Zaczynam myslec ze go nie pociagam, chociaz rok czasu to nie jest wiele, on zaprzecza, ale w sumie co ma powiedziec. Jestem zadbana, ładna i szczupła a ta sytuacja wpedza mnie w kompleksy i poirytowanie.
Jak sie poznalismy i jeszcze nie robilismy tego powidzial ze moze czesto, ok, fajnie pomyslalam.
Za pierwszym razem zrobilismy to 3 razy, pozniej juz raz czy dwa razy na tydzien.
Wczesniej mial "nieoficjalny" zwiazek ale nie bede wdawac sie w szczegoly bo tylko sie pogrążę.
Byc moze takie wlasnie woli, niepewne sytuacje, ze mna ma jasna sytuacje i moze to go nie jara.
Lubi podobno rozne rzeczy, seks w miejscach publicznych, jednak nigdy takiego nie mieslismy (wcale nie dlatego ze ja jestem na nie, wrecz przeciwnie).
W wielkim skrocie- co robic gdy mowisz partnerowi o swoich potrzebach (na spokojnie, bez nerwow) od roku a nic sie nie zmienia? Zostawic? Zdrada nie wchodzi w gre. Przestac "dawac" ? Raczej nie o to mi chodzi. To wszystko sprawia ze zaczynam myslec ze niepotrzebnie nawet sie gole skoro to trwa tak krotko i bez rewelacji. A mamy dopiero 29 lat.