Cyngli napisał/a:Nie zmyliło Cię, tylko czytałeś wątek nieuważnie i pobieżnie. Stąd pewnie mylne wnioski.
Przeczytaj uważnie, to pogadamy.
Przeczytałem. Więc przyczyny awantur:
Wiecznie nie ma go w domu, siedzi u rodziców ( w "oficjalnym biurze") albo jeździ do klientów
jutro do wieczora ma klientów, w sobotę od rana do wieczora studia
zaczęłam domagać się uwagi i czasu
No potworna krzywda - dorosły facet pracuje i studiuje... Jak śmie tego nie rzucić.
Zero komplementów, miłych słów.
Poszłam do fryzjera, wyszło super,naprawdę. Nie skomentował.
mówi,że kocha. Ale mam wrażenie,że to jest bardziej mechaniczne
No śmie się nie zachwycać jaśnie dyktatorką, a jak już coś powie, to zbyt mechanicznie - za mało entuzjazmu.
spojrzenia oznaczającego zachwyt nie widziałam dawno dawno temu...
No masz, nie okazuje należytego zachwytu spojrzeniem (pytanie, czy jest się czym zachwycać)...
Przeprosin nie było nigdy za nic, obojętnie czy zarywałam noc , bo płakałam w poduszkę czy nie.
I ma przepraszać. Nie dlatego, że jest winny, tylko dlatego, że dyktatorka płacze.
kiedy jest w pracy, przestał się odzywać. Kiedyś pisał mi chociaż gdzie jedzie ( jeździ od firmy do firmy)
Tak samo z tym pisanie np.: ze dotarł do pracy. Kiedyś nie miał z tym problemu. Teraz nie pofatyguje się wcale
No potworny brak wiedzy wynikający z braku meldunków szeregowego. Każdy kapral byłby zaniepokojony.
mam do nich ogromny żal , czuję niechęć i po prostu ich nie odwiedzam.
Jeśli chodzi o moich teściów, tak jak mówiłam potrafią dzwonić milion razy dziennie więc nie mają skrupułów w stosunku do mnie i naszego "życia rodzinnego".
Stosunek autorki do rodziców męża. A zarazem stosunek do swoich rodziców:
Nie, nie wyprowadzę się, bo po pierwsze tu mamy miejsce
Nieodcięta pępowina - jej miejsce jest przy mamusi i tatusiu.
Nigdy nie miałam powodów do zazdrości a naprawdę bywam podejrzliwa.
Kiedy zaczął jeździć tam prawie codziennie, przesiadywać do wieczora, też myślałam,że może kogoś gdzieś tam ma w okolicach, jeździ do jakiejś panny?No bo to aż dziwne,że facet jeździ i siedzi u rodziców do późna ( nawet jeśli pracują). Ale nie było żadnych śladów i czasem jak dzwoniłam to faktycznie był u rodziców. Wielokrotnie kazał mi zapytać jego mame czy był itp
Bezpodstawne oskarżenia i bezpodstawna kontrola.
Jutro jedzie na studia na egzamin, specjalnie pociągiem żeby "po" móc iść z kolegą na piwo.
absolutnie nie widział nic niestosownego w piwku z kolegą dzisiaj po egzaminach
No niesamowite - jaki bezczelny, śmie iść z kolegami na piwo...
Sporo kłócimy się też o rodziców. On zaprasza swoich rodziców kiedy chce.
Niesamowite, przecież powinien wiedzieć, że mieszka na komornym i nie ma prawa gości zapraszać... A przynajmniej nie bez akceptacji dyktatorki. Inna rzecz, że to typowe zachowania toksyków - próba odcięcia partnera od rodziny i znajomych.
I akcje na wywołanie wyrzutów sumienia typu:
Kiedyś zapytałam, oczywiści uryczana jak bóbr, czy jeśli ktoś kiedyś mnie pokocha i będzie chciał się mną zająć , czy pozwoli mi odejść.
Wcale mnie nie dziwi, że on z tego "raju" ucieka - nikt nie będzie spędzał czasu w takich warunkach. Jeśli nawet autorka w jakichś punktach ma rację, to ta racja niknie w morzu pretensji o wszystko. Dla mnie związek to nie jest coś polegającego na ciągłym zastanawianiu się co kapral znowu wymyśli, o co znowu się dopier...
kropka_ napisał/a:Twoje są agresywne.
Daleko im do twoich...