To już jest koniec panie alkoholiku !!! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 229 z 229 ]

196

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
Lou71.71 napisał/a:

Santa...
Przecież napisałam, że to wina ojca, że wyniósł się na drugi kraniec Polski.
Ja tylko napisałam, że MI lepiej było w domu z NIM (nawet pijącym). Nie pił codziennie, nie bił, był miły, opiekował się mną, nigdy nie krzyczał, ... a to czy mnie wtedy kochał, nie obchodziło mnie ... nie dał mi tego odczuć

Lou, ale to jest logiczne, że jako dziecko nie widzi się pewnych rzeczy, które na pewno były trudne dla Twojej matki, skoro ojciec jednak pił, co z tego, że nie codziennie... I logiczne jest też to, że Ty masz miłe wspomnienia z okresu, kiedy ojciec był z Wami, jeśli faktycznie nie robił Ci krzywdy... ale pomyśl, czy Twoja mama nie miała powodu jednak, żeby zdecydować tak, jak zdecydowała, skoro wiesz już, jak wyglądał dalszy ciąg? Czy uważasz, że w imię Twojego "dobra" - piszę w cudzysłowie właśnie dlatego, że niekoniecznie musiałoby to być dobro - miała trwać w nieudanym małżeństwie? Czy masz pewność, że gdyby trwała, to nie miałabyś teraz do niej pretensji właśnie o to, że się nie rozwiodła wcześniej? Byłaś dzieckiem i na pewno w jakiś sposób mama chroniła Cię przed nieprzyjemnymi sytuacjami związanymi z ojcem... bez powodu ludzie się nie rozwodzą, a i sąd rozwodu nie da ot, tak sobie, bo ktoś chce...

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-03-11 11:28:18)

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Santa ...
Absolutnie nie miała w tym tkwić ...
Powtarzam po raz kolejny-nie mam do nikogo pretensji ...
Po prostu uważam, że miałabym bardziej szczęśliwe dzieciństwo z nim, z nimi ...
No i  ciągle tu na forum piszecie, żeby patrzeć na dobro dzieci, potępiacie kobiety, które tkwią w takich związkach, które próbują ratować ...

198 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-03-11 11:34:22)

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
Lou71.71 napisał/a:

Santa ...
Absolutnie nie miała w tym tkwić ...
Tylko ciągle słyszę tu na forum, żeby patrzeć na dobro dzieci

Tylko że to dobro można właśnie dwojako rozumieć smile Czy dziecku będzie lepiej w pełnej nieszczęśliwej rodzinie z problemem alkoholowym, czy też w niepełnej, ale spokojnej i szczęśliwej? To są trudne decyzje dla każdego.
Ale nie raz i nie dwa już spotkałam się z sytuacją, kiedy matka "dla dobra dzieci" tkwiła w nieudanym związku, a dzieci modliły się, żeby jednak się taty pozbyła z domu... nie wiem, ile miałaś lat, jak Twoi rodzice się rozwiedli, ale wcale nie masz gwarancji, że z czasem nie zauważałabyś jednak innych stron tej domowej sytuacji...
I nie, nie potępiam kobiet, które takie związki próbują ratować. Już pisałam w innym wątku kiedyś, że mam osobistą koleżankę, która dała radę, mąż przestał pić, urodziło im się drugie dziecko, wybudowali dom... ale to nie zależało od niej samej, to mąż zdecydował, że jednak chce. Tu na to trzeba patrzeć. Czy osoba, od której tak naprawdę wszystko zależy, w ogóle ma ochotę coś naprawiać. Bo jeśli nie - to naprawdę lepiej dla wszystkich, w tym i dzieci, związek zakończyć.

199

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Moje drogie wypowiem się i ja w sprawie ojca.
Wprawdzie mój był wrogiem alkoholu (pijanego widziałam to raz-na weselu), ale był człowiekiem trudnym,bezuczuciowym.
Całe życie  zebrałam o jego miłość.,uwagę -bezskutecznie! Zawsze byłam grzeczna, bardzo dobrze się uczyłam itp.
Miewał czasem lepsze dni kiedy mnie zauważył i odezwał się ludzkim głosem.
Ale to było rzadko!
Ja żyłam dla tych dni.Czekałam Kiedy  nadejdą i karmiłam sie nimi, bo wiedziałam,  ze na długo muszą mi wystarczyć.
Taki był mój ojciec! A matka?
Była dobrą kobietą, ale też nie okazywała uczuć .Owszem dbała o nas, chodziła na wywiadówki, rozmawiała itp.Jednak była pod''pantoflem'' ojca  i to on rządził w domu.
Czasem mu się przeciwstawila ale zawsze po tym nastepowaly sadne dni!Wyglądało to tak, ze ojciec najpierw przez kilka dni matce wygadywał (krzyczał rzadko) co źle zrobiła a potem się nie odzywał 1-2 tyg.Jak ja się bałam takich dni.Strasznie to przezywałam!
Zawsze jak ojciec był zadowolony to i ja ,,oddychałam,, spokojnie.Jak coś wisiało w powietrzu to i ja wstrzymywałam oddech.
Jednak nigdy nie miałam o to pretensji do matki!Nawet nie przyszłoby mi to do głowy.
A rozwód? A co ona zrobiłaby sama z 5 dzieci?
Pomagałam jej ile mogłam.Nawet jak już byłam dorosła!
Szkoda mi jej było, bo naprawdę ciężkie miała życie z człowiekiem, który na wszystko nastawiony był na nie!
Ale pretensje?
Litości! !!

200 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-03-11 12:34:37)

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Nikogo nie potępiam. Po prostu nie rozumiem. Ale przecież nie muszę.

Sama jestem matką i dziś dobro mojego dziecka jest moim priorytetem. Nie pozwoliłabym na to, by moje dziecko wychowywało się w pobliżu alkoholika.

Lou, ja też mam często łzy w oczach, gdy wracam do przeszłości. Myślę, że to już zawsze w nas będzie, nigdy nie zapomnimy. Wybaczenie jest, wybaczyłam ojcu już dawno temu, o wiele ciężej było mi wybaczyć matce. Ale nie ze względu na ojca. Zawsze miałyśmy trudne relacje, jako dziewczynka wiecznie byłam wysylana od babci do cioci, mama nigdy nie miała dla mnie czasu. Była zajęta dochodzeniem do siebie po rozwodzie, chciała szybko zacząć nowe życie. Zmieniała często partnerów, mało ją widywałam. Potem poznała faceta i wyprowadziłyśmy się do niego. Nie lubił mnie i dawał mi to odczuć. Gdy miałam 8 lat pojawiła się moja siostra, która była oczkiem w głowie rodziców. Cierpiałam, ale bardzo ją kochałam. Mimo, że sama byłam dzieciakiem, wiedziałam, że to nie wina siostry, że rodzice ją bardziej kochają. Potem firma ojczyma splajtowała,  postanowili wyjechać do Niemiec. Mnie zostawili w Polsce u babci. Miałam 12 lat i po raz kolejny zostałam odepchnięta. Po dwóch latach wrócili i zabrali mnie od babci. Potem było tylko gorzej. Rzadko ktoś się mną interesował, miałam tylko dobrze się uczyć i pomagać przy siostrze i w domu. Gdy skończyłam 16 lat, wyjechaliśmy do Francji. Tam posypałam się totalnie. Za dużo zmian naraz, stresu... Byłam ciągle sama. Siostra szybciej nauczyła się komunikować i już nawet ona spędzała ze mną minimum czasu... Ojczym tępił mnie na każdym kroku, nigdy nie byłam wystarczająco dobra by zasłużyć na jego miłość. Nigdy nie okazał mi żadnej dobroci. Matka nie stawała w mojej obronie. Wytrzymałam do 18 i uciekłam z domu. Było raz lepiej, raz gorzej... właściwie to bardzo ciężko. Stanęłam jakoś na nogi. Po latach mama próbuje odbudować naszą relację. Bywa różnie. Bardzo ją kocham, ale też większość życia spędziłam mając do niej żal. Dziś rozumiem, że sama nie otrzymała pomocy po rozwodzie, a której przecież potrzebowała. Tylko... ona była dorosła. Ja bylam dzieckiem, totalnie zależnym od niej. Mogła postąpić inaczej...
Staramy się to naprawić. Często jest mi bardzo ciężko. Ale mam tylko ją. Z ojczymem rozstała się... Siostra... no cóż, więzi się zatarły.

201 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-03-11 18:23:02)

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Cyngli,
Ja nigdy nikogo nie potępiałam (ani mamy ani ojca). Było minęło.
Pamiętam dobre, ale również złe chwile, kiedy jeszcze ojciec był. Nie wiem, co by było później, gdyby został. To on zadecydował o odejściu. Nie wziął nic, nie było żadnego podziału majątku. Rozwód na pierwszej rozprawie. Mama napewno cierpiała, ale nigdy się nie skarżyła. Wszyscy widzieli w niej silną kobietę. Radziła sobie sama ze wszystkim (gotowanie, szycie, robienie swetrów na drutach, sprawy remontowe ... ). Chwytała się różnej dodatkowej pracy zarobkowej. Kiedy trzeba było pomagali jej znajomi. Nigdy nie związała się z nikim (miała możliwość). Twierdziła, że ze względu na wiarę.
Ja byłam grzecznym dzieckiem, dobrze się uczyłam, starałam się jak mogłam, żeby nie sprawiać jej dodatkowych kłopotów. Ale i tak często nie była ze mnie zadowolona.
Jedynym największym moim marzeniem było mieć INNĄ normalną rodzinę. Ale jak ją mogłam stworzyć, nie mając wzorców... Zawsze uważałam, że największym złem jest alkohol. Jak w moim towarzystwie w moim przekonaniu nadużywał, był skreślony. W końcu fatum i tak mnie dopadło.

202

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Nie wierzę w fatum, przeznaczenie.

Ale wierzę w powielanie wzorców wyniesionych z domu.

203

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Oj, jestem taka zła!!!
Napiszę parę słów, aby sobie ulżyć!
Inaczej pekne ze złości!
Chodzi oczywiście o pana męża!
.Olewa wszystko totalnie!
Oczywiście z samego rana poszedł na wieś. Pomaga sąsiadowi robić płot.A w domu jest tyle roboty.Nie chodzi mi o pracę domowe, bo z tym poradzę  sobie sama, tylko  o roboty typowo męskie. Robi mi na złość, abym musiała wynajmowac kogoś i płacić a przecież  on też tu mieszka.Chyba wystarczy, ze płace wszystkie rachunki.
Ale nie on woli u kogos! Ok.Tylko czemu to nie działa w obie strony? Dlaczego kolega nie przyjdzie do nas coś zrobić tylko ciągle cos robia u niego?Tam maja zapewne spokoj, (czyt.mogą chlac) bo zona kolegi w pracy a u nas ja krzywo patrze.
Jeszcze 6 tyg. do rozwodu! Jak to przetrzymać?
A potem zacznę myśleć o wyprowadzce, bo nie dam rady tu żyć. Za dużo mnie to kosztuje!
Nawet mimo tego, ze o jest na dole a my na górze i prawie się nie widujemy.
Nawet jak bym zrobiła osobne wejście to nie rozwiąże problemu, bo on do niczego się nie poczuwa.Dalej bym płaciła rachunki i robiła remonty, bo dom jest jeszcze nie wykończony całkowicie.A i na zewnątrz jest dużo pracy : jest niedokończona elewacja (trzeba zrobić kolor) i płot (zrobiony jest tylko od ulicy).I kto ma za to zapłacić?
Tak więc sprawa wspólnego zamieszkania odpada.
Żal mi się stąd wyprowadzić, bo to w sumie moja ojcowizna.A druga sprawa to niepełnosprawny brat ( mieszka obok), którym się opiekuje. Zostanie sam.Wiem, ze da sobie rade, bo jest to niepełnodprawnosc umiarkowana i jest zdolny do samodzielnej egzystencji,  Ale jednak mi go szkoda!

204 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-03-24 11:51:16)

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Elcia,
U mnie też zaczęło się dziś źle. Też pojechał gdzieś, podobnie nie interesuje go co trzeba zrobić w domu. Ponadto powiedziałam mu co o tym myślę i wyszło, że to wszystko moja wina. Teraz żałuję, że się odezwałam do niego (niepotrzebne nerwy).
Trzymaj się.

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Elcia, trzymaj się! Wytrzymasz, oby skończyło się na jednej rozprawie, o ile bez orzeczenia winy.
Lou, Ty się nie rozwodzisz? Coś pomyliłam?

206 Ostatnio edytowany przez elcia23 (2018-03-24 13:14:32)

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

-Dzięki za wsparcie.Rozkleiłam się totalnie! Już dawno nie płakałam.Chyba brak mi łez! Nieraz nawet chciałam, ale to trudne tak na zawołanie!
W pracy natomiast często mnie łapie żal,coś ściska w sobie. To przez to, ze obserwuję inne pary i widzę jacy są szczęśliwi, zadowoleni .
Boli mnie to, ze mi się nie udało!
Była wielka miłość a zostało szambo!

Jestem sama w domu.Córki się rozjechały, więc stąd chyba te żale. Przy nich staram się jakoś trzymać.

207

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
NarzeczonaSkorpiona napisał/a:

Elcia, trzymaj się! Wytrzymasz, oby skończyło się na jednej rozprawie, o ile bez orzeczenia winy.
Lou, Ty się nie rozwodzisz? Coś pomyliłam?

Zgadza się, nie pomyliłaś się, ale u nas będzie się ciągnęło

208

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
elcia23 napisał/a:

-Dzięki za wsparcie.Rozkleiłam się totalnie! Już dawno nie płakałam.Chyba brak mi łez! Nieraz nawet chciałam, ale to trudne tak na zawołanie!
W pracy natomiast często mnie łapie żal,coś ściska w sobie. To przez to, ze obserwuję inne pary i widzę jacy są szczęśliwi, zadowoleni .
Boli mnie to, ze mi się nie udało!
Była wielka miłość a zostało szambo!

Jestem sama w domu.Córki się rozjechały, więc stąd chyba te żale. Przy nich staram się jakoś trzymać.

Elcia,
Ja też się trzymam przy dzieciach.

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
Lou71.71 napisał/a:
NarzeczonaSkorpiona napisał/a:

Elcia, trzymaj się! Wytrzymasz, oby skończyło się na jednej rozprawie, o ile bez orzeczenia winy.
Lou, Ty się nie rozwodzisz? Coś pomyliłam?

Zgadza się, nie pomyliłaś się, ale u nas będzie się ciągnęło

Aha, czyli też mieszkacie razem?

210

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
NarzeczonaSkorpiona napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:
NarzeczonaSkorpiona napisał/a:

Elcia, trzymaj się! Wytrzymasz, oby skończyło się na jednej rozprawie, o ile bez orzeczenia winy.
Lou, Ty się nie rozwodzisz? Coś pomyliłam?

Zgadza się, nie pomyliłaś się, ale u nas będzie się ciągnęło

Aha, czyli też mieszkacie razem?

tak

211

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

elcia, a dlaczego Ty sie wyprowadzasz, skoro to Twoja ojcowizna? Jaka jest sytuacja majątkowa, własność domu?

212

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
Nirvanka87 napisał/a:

elcia, a dlaczego Ty sie wyprowadzasz, skoro to Twoja ojcowizna? Jaka jest sytuacja majątkowa, własność domu?

Działka jest moja- darowizna od rodziców.
Dom jest wspólny. Nie wyprowadzi się, bo sam go budował.Jest tzw.złota rączka.
Pieniądze były w większości moje-jeździłam do pracy za granicę a i trochę dołożyli rodzice.
On nigdy nie miał kasy, bo się bawił, ale tego mu nie udowodnie.

213

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
elcia23 napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

elcia, a dlaczego Ty sie wyprowadzasz, skoro to Twoja ojcowizna? Jaka jest sytuacja majątkowa, własność domu?

Działka jest moja- darowizna od rodziców.
Dom jest wspólny. Nie wyprowadzi się, bo sam go budował.Jest tzw.złota rączka.
Pieniądze były w większości moje-jeździłam do pracy za granicę a i trochę dołożyli rodzice.
On nigdy nie miał kasy, bo się bawił, ale tego mu nie udowodnie.

wynajmij dobrego adwokata, może znajdzie jakiś kruczek. Poza tym ziemia jest Twoja. W ostateczności sa inne sposoby, by go stamtąd wykurzyć, oczywiście jak najbardziej legalne. np wynajęcie swojej połowy, jakimś miłym, dużym Panom, kórzy będą robili głośne imprezy

214

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Nirvanka- na razie skupiam się na rozwodzie.
Jednak na pewno nie zostawię mu domu .
Przecież on go powoli zniszczy i przepije.
Są przecież dzieci.Im też się coś należy.
Muszę uzbierać trochę kasy .Chcę sprzedać dom.Wiem, ze on się na to nie zgodzi.Potrzebny mi dobry adwokat a to kosztuje.Nie będę przecież do końca życia tułac się.Muszę kupić mieszkanie dla siebie i dzieci.

215

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
elcia23 napisał/a:

Nirvanka- na razie skupiam się na rozwodzie.
Jednak na pewno nie zostawię mu domu .
Przecież on go powoli zniszczy i przepije.
Są przecież dzieci.Im też się coś należy.
Muszę uzbierać trochę kasy .Chcę sprzedać dom.Wiem, ze on się na to nie zgodzi.Potrzebny mi dobry adwokat a to kosztuje.Nie będę przecież do końca życia tułac się.Muszę kupić mieszkanie dla siebie i dzieci.

No właśnie był kiedyś taki przypadek, że małżęństwo się rozwiodło, sąd zasądził podział majątku na pół, także domu. Żona chciała sprzedać cały dom i podzielić się kasą, żeby kupić mieszkanie, nie chciała mieszkać  w swojej połowie, bo mąż nie dość, ze był dla niej niemiły to jeszcze zamieszkał z nową partnerką. Więc w końcu się wkurzyła i sprzedała swoją połowę jakimś nie do końca miłym panom. Ona na tym skorzystała bo dostała tyle ile potrzebowała na kupienie mieszkania, a oni wiedzieli, że mąż długo z nimi nie wytrzyma i po taniości odsprzeda swoją połowę i tak też się stało.

216 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-03-24 15:57:34)

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Elcia, a darowizna była przed ślubem, czy po?
Bo jeśli przed i tylko na Ciebie, to ziemia jest Twoja i dom na niej zbudowany również.

217

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
Cyngli napisał/a:

Elcia, a darowizna była przed ślubem, czy po?

pewnie po ślubie, skoro Autorka ma takie dylematy

218

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
Nirvanka87 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Elcia, a darowizna była przed ślubem, czy po?

pewnie po ślubie, skoro Autorka ma takie dylematy

Darowizna była po slubie, ale to nie ma znaczenia.Jakbysmy kupili działke (po slubie) tylko na na mnie to i tak byłoby wspólne.
Natomiast z darowizną jest tak, ze nie wchodzi w skład majątku wspólnego.Nawet jeśli to było po ślubie.Działka jest więc wyłącznie moja.
Ale co z domem?Doczytałam, ze mogłabym sprzedać dom bez jego zgody, bo wg prawa to co znajduje się na działce należy do jego właściciela.Tylko, ze musiałabym go spłacić.
Niestety,ale łatwo nie będzie.Bez jego zgody się nie obejdzie, bo poprostu nie wpusci kupców do domu!Będzie potrzebny dobry adwokat!

219

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

jak nie wpuści? A co Cie to obchodzi, skoro możesz sprzedać dom to sprzedawaj, a już Ci pisałam, ze jest wielu "miłych" panów i innych cwaniaków, którym jak troche opuścisz to z pocałowaniem ręki wezmą dom z lokatorem. Prawnie dom będzie ich, a męża wysiudają raz dwa.

220

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Kobiety pomóżcie. Jestem w związku od ponad 2lata mój chłopak ma problem z alkoholem. Pierwszy rok był wspaniały teraz mamy mieszkanie i jestem w 5miesiacu ciąży. On 2tygodnie temu obiecał że nie będzie pił. Wczoraj wypił z kolegą po pracy położył się spać. Dzisiaj z pracy wrócił wypity zaczął mnie obrażać wyzywać że jestem pierdolnięta bo zabraniam mu wypić. Twierdzi że jestem nikim a teraz grzecznie się położył. Pomóżcie co mam zrobić gdy powtarza się to co chwilę sad

221

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Kobiety pomóżcie. Jestem w związku od ponad 2lata mój chłopak ma problem z alkoholem. Pierwszy rok był wspaniały teraz mamy mieszkanie i jestem w 5miesiacu ciąży. On 2tygodnie temu obiecał że nie będzie pił. Wczoraj wypił z kolegą po pracy położył się spać. Dzisiaj z pracy wrócił wypity zaczął mnie obrażać wyzywać że jestem pierdolnięta bo zabraniam mu wypić. Twierdzi że jestem nikim a teraz grzecznie się położył. Pomóżcie co mam zrobić gdy powtarza się to co chwilę sad

222

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Elcia. Przeczytalam caly watek i jestem ciekawa co u Ciebie. Byla rozprawa? Co do domu to moge Ci doradzic ze niewazne czyj jest dom -to sąd decyduje komu ile sie nalezy. Moj ojciec kupili dom w 1990r. Jak mialam 7 lat mama poszla do pracy i zaczelo sie pieklo. Chora zazdrosc ze mama przebywa wsrod mezczyzn,babcia mu wkladala do glowy ,ze kobieta nie powinna pracowac. Bil mame i pil. Mama zyla z nim przez18 lat. My bylysmy swiadkami w sprawie rozwodowej. Przyszedl czas podzialu majatku,moja mama dostala polowe. To sąd decyduje w ostatecznosci. Na terapii poznalam kobiete ktora zyla na ojcowiznie swojego męża,tez dostala polowe,bo sad uznal ze nalezy jej sie za wiele lat pracy w tym domu,byla dobra pania domu,pracowala,dbala o dzieci,maz byl alkoholikiem.
Moj maz tez jest alkoholikiem. Kiedys potrafil  nie pic np przez rok. Niestety,za mloda jestem zeby czekac. Wiem ze nie zmieni sie.

223

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
DuzaBabka1990 napisał/a:

Elcia. Przeczytalam caly watek i jestem ciekawa co u Ciebie. Byla rozprawa? Co do domu to moge Ci doradzic ze niewazne czyj jest dom -to sąd decyduje komu ile sie nalezy. Moj ojciec kupili dom w 1990r. Jak mialam 7 lat mama poszla do pracy i zaczelo sie pieklo. Chora zazdrosc ze mama przebywa wsrod mezczyzn,babcia mu wkladala do glowy ,ze kobieta nie powinna pracowac. Bil mame i pil. Mama zyla z nim przez18 lat. My bylysmy swiadkami w sprawie rozwodowej. Przyszedl czas podzialu majatku,moja mama dostala polowe. To sąd decyduje w ostatecznosci. Na terapii poznalam kobiete ktora zyla na ojcowiznie swojego męża,tez dostala polowe,bo sad uznal ze nalezy jej sie za wiele lat pracy w tym domu,byla dobra pania domu,pracowala,dbala o dzieci,maz byl alkoholikiem.
Moj maz tez jest alkoholikiem. Kiedys potrafil  nie pic np przez rok. Niestety,za mloda jestem zey czekac. Wiem ze nie zmieni sie.

Witaj☺mam sprawę rozwodowa 7 Maja.
Nic się nie zmieniło między nami. Nie rozmawiamy ze sobą. Duży Plus jest tylko taki, ze nie czepia się mnie i schodzi mi z drogi.
Trochę się boję, bo to bardzo dziwne!
Może on coś knuje?
Byłam pewna, ze będzie mnie nekał (prosił o szanse i obiecywał złote gory) a tu cisza.
Czyżby przyjął  do wiadomości, ze to koniec?
A z domem to znając go to czeka mnie prawdziwa batalia!

Ty jesteś chyba bardzo młodziutka, więc mogę Ci poradzić jedno : uciekaj!
Ja zmarnowałam 20 lat z alkoholikiem licząc, ze się zmieni!  I niestety cud nie nastąpił!
Ja nie miałam wsparcia w nikim, ale Ty jeśli masz choć jedną życzliwą osobę to dasz radę .
Powodzenia

224

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Witajcie

225 Ostatnio edytowany przez elcia23 (2018-03-29 19:29:26)

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Witajcie niestety psikus i nie dodało mi postu!
W skrocie: jm jest chory i bierze leki i pije!
Wykonczy się a przy okazji i mnie.
Jeszcze 5 tygodni do rozwodu!

226 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-03-29 19:26:48)

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Elcia, to jest alkoholik. Jego zachowania nie da się w żaden sposób przewidzieć, bo to już nie jest ten sam człowiek. Nim kieruje alkohol.

Nie nastawiaj się z góry, że będzie wojna na sali sądowej.

227 Ostatnio edytowany przez elcia23 (2018-03-29 19:47:23)

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!
Cyngli napisał/a:

Elcia, to jest alkoholik. Jego zachowania nie da się w żaden sposób przewidzieć, bo to już nie jest ten sam człowiek. Nim kieruje alkohol.

Nie nastawiaj się z góry, że będzie wojna na sali sądowej.

Cyngli- ja to wiem.Jednak znam go na tyle dobrze, ze wiem jaki potrafi być wredny!
Gdy coś jest nie po jego myśli to puszczają mu hamulce.
Ja nie jestem wredna suka (chociaż może powinnam być ) i nie chcę go puścić w samych majtkach (chociaz po tym wszystkim to należałoby mu sie) tylko chcę się dogadać.
Myślę, ze po sprzedaży domu uda się kupić kawalerkę dla niego i dla nas M2.On jednak chce podzialu na poł a ja uwazam, ze to niesprawiedliwe, bo przeciez dzieci beda ze mną  i nam jest potrzebne wieksze lokum.
I tak będą musiaĺy żyć w jednym pokoju a nie jak teraz każda w swoim.Jego jednak zaślepia jakas nienawiść, że w ogóle o tym nie myśli.
I co robić?

228

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Dążyć do swojego celu, czyli do tego M2, a nim przestać się wreszcie przejmować.

229

Odp: To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Mój jm wczoraj przeszedł samego siebie.
Wiecie co wymyślił?
Otóż ponoć uciełam mu boszem (nie umiem nawet obsługiwać! )jakaś śrubę i przez to jadąc do pracy miał dachowanie.Wpadł do rowu w krzaki. Co ciekawe to auto jest nawet nie zarysowane (obejrzałam ) a i on jest cały ( a nie zapina pasow). Czy to możliwe, żeby przy dachowaniu nie powstała żadna rysa ani wgniecenia? Coś mi się nie chce wierzyć!
Czy to jego kolejne kłamstwo? Tylko po co?
Chce ze mnie zrobić wariatke? I mordercxynie?
Ze niby chce wziąć za niego odszkodowanie!
Ja chyba oszaleje. On naprawdę ma coś z głową!
Stwierdził, ze auto nie nadaje się do jazdy a wrócił nim z pracy. Jakim cudem?
Dzisiaj do pracy pojechał z kumplem.
I o co tu chodzi?

Posty [ 196 do 229 z 229 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » To już jest koniec panie alkoholiku !!!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024