Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

1 Ostatnio edytowany przez mysiula (2018-02-16 00:51:13)

Temat: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Jestem w stanie gdzie najchętniej bym znikła..a wszytko przez .. najwięcej tu mojej winy.
Dziękuję osobom, które to przeczytają, może dadzą jakąś radę. Bede wdzieczna..Nie mam już siły, mam bałagan w głowie. A tak naprawdę nawet wyżalić się nie ma komu...nie ma kogoś kto najzwyczajniej w swiecie zapytał by..jak się czujesz..co zamierzasz.. Ale daje rade udawać, że wszystko jest ok. A tak naprawdę wszystko jest nie tak.

Z moim chlopakiem jestesmy 3 lata. Mielismy przerwe ostatnio 3 miesieczną..Ogólnie poszło o to ze on byl dla mnie obojetny i nie czulam wsparcia..zainteresowania..był bo był. Oczywiscie byly fajne chwile..ale tez byl placz i pretensje.
Rok temu zmieniłam pracę i poznałam tam kolegę, bardzo mily..trochę leń ale ma coś w sobie. Od jakiegos czasu zaczał mi dawac znaki ze mu sie podobam...ja też nie kryłam się z tym..w okresie kiedy mój chlopak mnie olewał ( nie pisał, nie dzwonił, nie zważał na moje prożby zeby zaczal sie starac bo ktos inny moze to zrobić, zero zazdrosci..pelna olewka) kolega z pracy wkroczyl na moja drogę.. Pokazał mi , jak powinna sie czuc kobieta przy mezczyznie, dbał o mnie ( chodzi tu o głupie zrobienie herbaty, pamietanie ile słodze i jaką herbatę lubie, karmienie mnie mandarynkami, zostawianie na biurku karteczej z napisem "usmiechnij się" a później "kocham"- tak wyznał mi miłość...) Czułam się tak jak nigdy dotąd..( moj pierwszy zwiazek-zostałam zdradzona, drugi- oszukiwana pzrez 4 lata) nigdy nie czulam się jak wtedy..ciarki, chemia też była.. W czasie kiedy moj chlopak miał mnie gdzies, płakałam owszem, nie wiedzialam czemu on tak robi...nie zasluzylam na to.. pisalam mu ze juz wiele sie wycierpialam i czemu dokłada? nie otrzymywałam odpowiedzi.. On wiedziała o koledze z pracy ze pisze i ze mu sie podobam..i nic. Doszło do pocałunków z kolegą z pracy..była miedzy nami taka chemia ze doszlo do czegos wiecej..( nie pomyslcie ze jestem ta , która daje pierwszemu lepszemu, nie jest tak) było nam dobrze. Uwielbiam jak patrzył na mnie, jest w nim szczerosc i ciepło w oczach. Jedynymi wadami to to, że jest trochę leniem...ma 34 lata mieszka z mamą..nie ogranięty trochę jest i imprezuje dużo.. Ale ma w sobie tyle ciepla jak nikt inny dotąd.

Nie dawno zeszłam się z moich chłopakiem, zaczal sie starac, mowic ze kocha, jest zazdrosny, mowi ze przemyslal..chce tylko mnie.. Uległam mu.. Ale nie moge przestac myslec o koledze z pracy.
Drażni mnie obecny partner chociaż stara się bardzo.. aż za bardzo czasem jest mi dziwnie, fajnie owszem ale  czemu tak pozno??? Wiem, ze z obecnym artnerem moglabym zbudowac przyszlosc, rodzina, dom..jest zaradny pracowity..ale jak mam to zbudowac ..myslicie ze jesli nie moge zapomniec o koledze z pracy to nie jest milosc, ze to sie nie uda? Albo nie kocham żadnego... Moze gdybym zmienila prace byloby prosciej, albo jakby on kogos sobie znlazł... On jest trochę lekkoduchem, imprezuje dużo..ale zawsze powtarza ze nie chce sam siedziec w domu i wychodzi..Kiedy powiedzialam ze wrocilam do bylego, płakał..do tej pory mu cieżko..widze to..zresztą sam mi o tym mówi.

Nie wiem co mam robić, jestem rozdarta, psychicznie już nie wytrzymuje. To chyba walka miedzy sercem a rozumem..
Chciałabym ulozyc sobie juz zycie..czemu musiałam sobie je tak skomplikowac. Mam do siebie zal. Ze dalam mu tyle nadzieji.. zranilam go( Choc on wiedzial ze mam ciezka sytuacje z bylym i mowilam mu ze nie wiem jak bedzie, nie objecywalam mu nic). Mowil ze nigdy nie spotkal kobiety przy ktorej sie tak otworzył..ogolnie jest niesmiały. Szkoda mi go bardzo..wiem ze on potrzebuje kogos bliskiego, widac ze bardzo chciał..byc ze mną..Choc on powtarza ze niczego nie zaluje i wybralam najlepiej dla siebie..
Tylko proszę jesli macie po mnie jeżdzić to nie piszcie, bede to przezywac jeszcze bardziej.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Na moje oko,chłopaka nie kochasz a kolegi z pracy jest Ci żal. Jeśli się kogoś kocha to nawet w kryzysie nie idzie się z innym do łóżka. Może to odpowiedni czas na to żebyś pobyła trochę sana ze sobą?

3

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Dokładnie tak jak wyżej: nie kochasz chłopaka, a kolega z pracy dał Ci to, czego zabrakło, więc stąd ten sentyment. I- jak zauważyła opolanka- pobycie samemu ze sobą daje trochę dystansu.

Powiem szczerze, że Twój przypadek to dość powszechne zjawisko: olewający partner i starający się, do rany przyłóż kolega.

4

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Niedobrze wybierać pomiędzy kimś a kimś bo wtedy postrzeganie jest zawsze zniekształcone. Dość przytomnie zauważasz jednak, że kolega z pracy też ma swoje wady. Może warto się zastanowić czego w ogóle oczekujesz od swojego ewentualnego partnera na życie. Co jest niezbędne dla Ciebie a co stanowi wartość drugorzędna. Co możesz akceptować w przypadku deficytow w relacji a czego na pewno nie. Z Twoich wypowiedzi wyłania się obraz osoby, dla której ważna jest bardzo bliskość emocjonalna partnerów, czułość i docenienie- ale stabilizacja życia i poukładanie również. Żaden z Panów nie spełnia łącznie tych kryteriów. Zastanów się jeszcze.
Nawet gdybyś chciała coś zmienić w życiu to i tak pierwszym krokiem będzie uporządkowanie obecnej sytuacji z aktualnym partnerem.
Osobiście nie wyobrażam sobie związku z kimś kto mnie drażni, kogo nie Kocham. Ale relacji tylko opartej na namiętności, bez poczucia bezpieczeństwa też nie widzę na dłuższą metę.

5

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Dokładnie tak, najlepiej by Ci zrobiło bycie chociaż chwilę samą, odpocząć, nie spotykać się chwilę z żadnym z nich i zobaczysz, którego Ci brakuje. Być może właśnie to ani pierwszy, ani drugi, tylko jakiś trzeci, skoro do każdego z obecnych kandydatów masz wątpliwości. W miłości jest raczej tak, że człowiek nie ma wątpliwości.

6

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...
mysiula napisał/a:

Z moim chlopakiem jestesmy 3 lata. Mielismy przerwe ostatnio 3 miesieczną..Ogólnie poszło o to ze on byl dla mnie obojetny i nie czulam wsparcia..zainteresowania..był bo był. Oczywiscie byly fajne chwile..ale tez byl placz i pretensje.

Płacz i pretensje z Twojej strony. Może to był powód obojętności?

mysiula napisał/a:

Rok temu zmieniłam pracę i poznałam tam kolegę, bardzo mily..trochę leń ale ma coś w sobie.

Nie jest nudnym, starym chłopakiem.

mysiula napisał/a:

Od jakiegos czasu zaczał mi dawac znaki ze mu sie podobam...ja też nie kryłam się z tym..w okresie kiedy mój chlopak mnie olewał

Jesteś w związku - nie robisz takich rzeczy choćby nie wiem co. Nie tłumacz tego w żaden sposób, to Twoja świadoma decyzja.

mysiula napisał/a:

( nie pisał, nie dzwonił, nie zważał na moje prożby zeby zaczal sie starac bo ktos inny moze to zrobić, zero zazdrosci..pelna olewka)

Po takim czymś powinien wystawić Ci walizki za drzwi i życzyć szerokiej drogi do tych innych.

mysiula napisał/a:

kolega z pracy wkroczyl na moja drogę..

Nie wkroczył, tylko z aprobatą go do siebie dopuściłaś.

mysiula napisał/a:

Pokazał mi , jak powinna sie czuc kobieta przy mezczyznie, dbał o mnie ( chodzi tu o głupie zrobienie herbaty, pamietanie ile słodze i jaką herbatę lubie, karmienie mnie mandarynkami, zostawianie na biurku karteczej z napisem "usmiechnij się" a później "kocham"- tak wyznał mi miłość...)

Twój chłopak nie karmi Cię mandarynkami? Potwór. Może myślał, że nie wchodzi w związek z dzieckiem, które trzeba karmić i słodzić mu herbatę, bo gdy się tego nie zrobi, to zdradzi.

mysiula napisał/a:

Czułam się tak jak nigdy dotąd..( moj pierwszy zwiazek-zostałam zdradzona, drugi- oszukiwana pzrez 4 lata) nigdy nie czulam się jak wtedy..ciarki, chemia też była..

Kto wie, może Twój były zdradzając Cię też czuł się jak nigdy wcześniej. Od teraz nie masz prawa żalić się na to, że zostałaś zdradzona, bo nie jesteś ani odrobinę lepsza.

mysiula napisał/a:

W czasie kiedy moj chlopak miał mnie gdzies, płakałam owszem, nie wiedzialam czemu on tak robi...nie zasluzylam na to.. pisalam mu ze juz wiele sie wycierpialam i czemu dokłada? nie otrzymywałam odpowiedzi..

Aż wyobraziłem sobie scenę jak zapłakana załamujesz ręce i bezsilnie pytasz "dlaczego on mnie rani", a kochaś jedną ręką karmi Cię mandarynkami, a drugą słodzi herbatę. Pewnie rozchylając nogi też płakałaś - tak bardzo kochałaś swojego Misia.

mysiula napisał/a:

Doszło do pocałunków z kolegą z pracy..była miedzy nami taka chemia ze doszlo do czegos wiecej..( nie pomyslcie ze jestem ta , która daje pierwszemu lepszemu, nie jest tak) było nam dobrze.

Ja myślę, że taka właśnie jesteś. Może nie pierwszemu lepszemu, ale temu, kto może dać Ci jakąś korzyść. W tym wypadku haj emocjonalny.

mysiula napisał/a:

Uwielbiam jak patrzył na mnie, jest w nim szczerosc i ciepło w oczach. Jedynymi wadami to to, że jest trochę leniem...ma 34 lata mieszka z mamą..nie ogranięty trochę jest i imprezuje dużo.. Ale ma w sobie tyle ciepla jak nikt inny dotąd.

Mam pomysł. Bądź z jednym i drugim. Od pierwszego ciągnij kasę, a z drugim się bzykaj. Po tej lekturze, myślę, że spokojnie dasz radę.

mysiula napisał/a:

Albo nie kocham żadnego

Oczywiście, że nie.

mysiula napisał/a:

To chyba walka miedzy sercem a rozumem..

To walka pomiędzy tym czy ten da mi więcej, czy ten.

mysiula napisał/a:

Choc on powtarza ze niczego nie zaluje i wybralam najlepiej dla siebie..

Paradoksalnie dla niego też.


Widać, że jesteś niedojrzała, manipulujesz i pragniesz uwagi. Z taką osobą na dłuższą metę związek jest męczarnią. I kto wie, może nawet Twój facet był wobec Ciebie nie w porządku, ale Ty odpowiadasz za zachowanie swoje, a nie jego, a Twoje było pożałowania godne. Najlepsze jest to, że i tak nie zobaczysz w tym swojej winy i wszystko zgrabnie sobie wytłumaczysz.

7

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

"Ktoś kiedyś powiedział, że w chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, przestałeś go już kochać na zawsze "- Carlos Ruiz Zafón

8 Ostatnio edytowany przez mysiula (2018-02-16 15:24:33)

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Panie kłamco proszę czytać ze zrozumieniem.
I proszę mnie nie oceniać, nie prosiłam o obrazliwe uwagi dotyczace mnie. Tylko o rady osób, które chcą szczerze coś doradzić a nie się na kims wyżyć.
Dowartościowuje się Pan pisząc takie posty?

Wszystkim innym dziękuję za rady, przemyslenia..Mam nadzieję, że w koncu to wszystko się ułoży.

9

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...
mysiula napisał/a:

Panie kłamco proszę czytać ze zrozumieniem.
I proszę mnie nie oceniać, nie prosiłam o obrazliwe uwagi dotyczace mnie. Tylko o rady osób, które chcą szczerze coś doradzić a nie się na kims wyżyć.
Dowartościowuje się Pan pisząc takie posty?

Wszystkim innym dziękuję za rady, przemyslenia..Mam nadzieję, że w koncu to wszystko się ułoży.

Ależ Kłamca szczerze wyłożył Ci co o Tobie sądzi. I zapewne nie on jeden,tylko jemu udało się ładnie ubrać to w słowa. Po przeczytaniu Twojego posta nic innego nie przychodzi na myśl.

10 Ostatnio edytowany przez mysiula (2018-02-16 16:20:00)

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Trochę nie ma racji ale ok.

Każdy ma prawo się pogubić w życiu. Zwłaszcza gdy ktoś nas olewa... I szukamy czułości. Nie chcę siebie usprawiedliwiać, bo to był świadomy krok.. Kolega znał moja sytuację.. Nie oklamywalam go..
Sama ze sobą źle się czuję że dałam mu za dużo nadzieji. I teraz on cierpi. To że ja też już nie ważne. Jak macie mnie dolowac.. Dziękuję.  Nie jestem jakaś lafirynda.

Już stracilam sile na cokolwiek...
Nie potrzebnie pisalam tylko mnie to wszystko zdolowalo, zyc mi sie nie chce.

11

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Przepraszam, ale zachowujesz się jak rozkapryszone dziecko.
Domagasz się miłości, chociaż sama nie kochasz.
Jeżeli nie zależy Ci na żadnym z tych facetów, to daj im obydwu odejść i pozwól sobie na pobycie sama ze sobą.
Może wtedy zapuka do Ciebie prawdziwe szczęście. Inaczej będziesz ranić siebie i innych.

12

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Nie domagam się niczego. Wbrew temu co piszecie nie jestem wymagająca. KObieta chyba potrzebuje uwagi i zainteresowania? czy to takie dziwne dla niektórych?
Sytuacja w moim zyciu sprawila ze tak wlasnie sie zachowuje.. jestem rozdarta pomiedzy dwoma mężczyznami i nie wiem co mam zrobić.
I takie uwagi, żę badz z dwoma jednemu dawaj tylka a od drygiego ciagnij kase.. są żenujące. Nie potzrbuje takich komentarzy.Byłam wolna jak przespałam się z kolegą z pracy...nie zdradziłam. A to że poczułam "coś" do niego i teraz jestem w kropce.. trudno, stało się..czasu nie cofne.
Nie szukam tu zadnych korzyści, chce poprostu wybrac wlasciwie i nie zalowac..

Mój chlopak  żałuje ze olał mnie przez te 3 miesiace, mówi, że gdyby tak nie zrobił nie spojrzałabym na innego..wie, że zle zrobil, byl nie czuły, olewał mnie..zna też moją relację z kolegą z pracy..Od poczatku wiedział, że jest w ra ktos kto mnie podrywa mimo to zachowywal sie tak samo.. Przez dwa miesiące pisałam, prosiłam go zeby pokazał ze mu zalezy na mnie w koncu, ze chce to poczuć i byc z nim. Obudził się dopiero teraz kiedy w koncu doszlo do niego ze ktos inny stara się lepiej.

Ale macie racje..musze przadnie zastanowic sie czy cos do niego czuje, czy to tylko przyzwyczajenie..

13 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-02-16 18:54:55)

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...
mysiula napisał/a:

Trochę nie ma racji ale ok.

Każdy ma prawo się pogubić w życiu. Zwłaszcza gdy ktoś nas olewa... I szukamy czułości. Nie chcę siebie usprawiedliwiać, bo to był świadomy krok.. Kolega znał moja sytuację.. Nie oklamywalam go..
Sama ze sobą źle się czuję że dałam mu za dużo nadzieji. I teraz on cierpi. To że ja też już nie ważne. Jak macie mnie dolowac.. Dziękuję.  Nie jestem jakaś lafirynda.

Już stracilam sile na cokolwiek...
Nie potrzebnie pisalam tylko mnie to wszystko zdolowalo, zyc mi sie nie chce.

Sorry, ale porządne kobiety nie zdradzają, mimo deficytu miłości i zainteresowania ze strony swoich partnerów. Takie problemy się załatwia inaczej, nie skokiem w bok.

Tę bitwę myśli, którą teraz przechodzisz,  masz na własne życzenie.

P.S. Zdrada emocjonalna to też zdrada.

14

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Zdrada jest wtedy kiedy ma się partnera. Napisałam przecież że nie byłam z nim od 3 miesięcy...

15

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...
mysiula napisał/a:

Zdrada jest wtedy kiedy ma się partnera. Napisałam przecież że nie byłam z nim od 3 miesięcy...

Ale teraz z nim jesteś i myślisz obsesyjnie o innym.

16 Ostatnio edytowany przez troll (2018-02-17 08:15:08)

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Podstawowy błąd który popełniłaś to powrót do poprzedniego partnera. Nie wejdziesz dwa razy do tej samej wody. Ty poszłaś dalej, on wrócił do jakiegoś punktu w przeszłości. Teraz ty pozwoliłaś mu zawrócić ciebie. Ale to już nie ten czas, nie to miejsce, nie ten mężczyzna.
Zdecydowałaś że nie kochasz go na tyle, żeby tworzyć z nim związek, teraz wracasz do punktu wyjścia. To nie może się dobrze skończyć. Nie wiem czy masz być z kolegą z pracy, ale definitywnie nie powinnaś była wracać do starego związku.

17

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Jedziecie po autorce, a ja ją trochę rozumiem. Nie byłam co prawda w takiej sytuacji ale potrafię sobie wyobrazić skąd się ta sytuacja wzięła. W trakcie przerwy w lipnym związku miała skok w bok, ten drugi dał jej to czego nie dał pierwszy, prosta historia. nie rozumiem tylko czemu autorka wróciła do exa? co tobą kierowało? interesowność? uczucie? moim zdaniem podwaliny związku z exem są kiepskie i z tego bym się raczej wyślizgała na jej miejscu. nie wiem co zrobiłabym z tym drugim.  osobiscie,w tej sytuacji, pobyłabym chwile sama zeby ocenić czy czuję coś do panów czy po prostu to lęk przed samotnością. taka sytuacja jaka jest obecnie jest nie do zaakceptowania ponieważ opiera się na kłamstwie.

18 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-02-17 12:45:18)

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Myślę że tym co trzyma Autorkę przy obecnym partnerze jest lęk przed zmianą, pragnienie czucia się bezpiecznie. I aktualnie poczucie winy. Ogromne. Bo on taki dobry, jak go zostawić?
Autorko, czas zacząć żyć dla siebie. Odnaleźć w sobie to czego TY potrzebujesz. Ja bym w ogole odsunela się od obu w tej chwili.
I czemu tak rozpaczliwie chcesz być w związku? Zakończenie jednego i stanięcie na własnych nogach tak Cię przeraża?
Potrzebujesz dystansu i samotności. A nie tego by ciągle ktoś wpływal na Twoje uczucia, osądy.

Co do kolegi z pracy...To, że uderza do dziewczyny praktycznie zajętej też budzi wątpliwości. Niektórzy są bardzo otwarci gdy mają do czynienia z obiektem niedostepnym w jakiś sposób. Może rywalizacja z tym drugim obu panów nakręca. Ale tu chodzi o Ciebie. Trochę wygląda tak jak byś myślała że masz w życiu wybór tylko X lub Y. Z takim podejściem faktycznie Twoje bezpieczeństwo jest zachwiane. 
Udana relację można stworzyć z wieloma osobami na różnym etapie życia. Przestań się bac, że X i Y to jedyne szanse dla Ciebie na cokolwiek. Szukaj partnera, który maksymalnie spełnia TWOJE kryteria. Taki, który jest czuły, docenia drobne gesty, okazuje Ci delikatność, daje uwagę ale i który mocno stąpa po ziemi. Potrzebujesz bezpieczeństwa emocjonalnego Ale życiowego też. Żaden z Panów nie spełnia tych kryteriów łącznie.
A to co widzisz, jest tym, co bierzesz.
Kolega z pracy jest lekkoduchem? No jest nim. I będziesz miała z nim problem inny niż z obecnym partnerem - dostaniesz czulosc ale wasza przyszlosc będzie leżeć bo z takim Piotrusiem Panem nie ma stabilizacji a na samych motylach sie nie zaleci nie wiadomo gdzie.
Ten drugi zdarzyl się aby Ci uświadomić czego potrzebujesz. Ten pierwszy również. Weź tę wiedzę że sobą na dalsze życie i idź dalej. To nie były stacje koncowe dla Ciebie a jedynie przystanki i drogowskazy. Uważam, że prawdziwy cel jest gdzieś indziej. Odnajdz to w sobie i idź w tę stronę. Za tym czego potrzebujesz i co czujesz. W zgodzie ze sobą i nie krzywdząc nikogo.

19 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-02-17 18:46:26)

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...
mysiula napisał/a:

Nie wiem co mam robić, jestem rozdarta, psychicznie już nie wytrzymuje. To chyba walka miedzy sercem a rozumem..

Spotkajcie się we trójkę i zapytaj chłopaków co o tym sądzą. Może podejmą decyzję za Ciebie.

20

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...
Esthere napisał/a:

Myślę że tym co trzyma Autorkę przy obecnym partnerze jest lęk przed zmianą, pragnienie czucia się bezpiecznie. I aktualnie poczucie winy. Ogromne. Bo on taki dobry, jak go zostawić?
Autorko, czas zacząć żyć dla siebie. Odnaleźć w sobie to czego TY potrzebujesz. Ja bym w ogole odsunela się od obu w tej chwili.
I czemu tak rozpaczliwie chcesz być w związku? Zakończenie jednego i stanięcie na własnych nogach tak Cię przeraża?
Potrzebujesz dystansu i samotności. A nie tego by ciągle ktoś wpływal na Twoje uczucia, osądy.

Co do kolegi z pracy...To, że uderza do dziewczyny praktycznie zajętej też budzi wątpliwości. Niektórzy są bardzo otwarci gdy mają do czynienia z obiektem niedostepnym w jakiś sposób. Może rywalizacja z tym drugim obu panów nakręca. Ale tu chodzi o Ciebie. Trochę wygląda tak jak byś myślała że masz w życiu wybór tylko X lub Y. Z takim podejściem faktycznie Twoje bezpieczeństwo jest zachwiane. 
Udana relację można stworzyć z wieloma osobami na różnym etapie życia. Przestań się bac, że X i Y to jedyne szanse dla Ciebie na cokolwiek. Szukaj partnera, który maksymalnie spełnia TWOJE kryteria. Taki, który jest czuły, docenia drobne gesty, okazuje Ci delikatność, daje uwagę ale i który mocno stąpa po ziemi. Potrzebujesz bezpieczeństwa emocjonalnego Ale życiowego też. Żaden z Panów nie spełnia tych kryteriów łącznie.
A to co widzisz, jest tym, co bierzesz.
Kolega z pracy jest lekkoduchem? No jest nim. I będziesz miała z nim problem inny niż z obecnym partnerem - dostaniesz czulosc ale wasza przyszlosc będzie leżeć bo z takim Piotrusiem Panem nie ma stabilizacji a na samych motylach sie nie zaleci nie wiadomo gdzie.
Ten drugi zdarzyl się aby Ci uświadomić czego potrzebujesz. Ten pierwszy również. Weź tę wiedzę że sobą na dalsze życie i idź dalej. To nie były stacje koncowe dla Ciebie a jedynie przystanki i drogowskazy. Uważam, że prawdziwy cel jest gdzieś indziej. Odnajdz to w sobie i idź w tę stronę. Za tym czego potrzebujesz i co czujesz. W zgodzie ze sobą i nie krzywdząc nikogo.

Bardzo dziękuję Ci za te rady, mądrze napisane. masz w tym sporo racji. Nic nie dzieje się bez przyczyny i każdy człowiek czegoś nas uczy. Dziś miałam rozmowę z kolega z pracy, który powiedział mi, że dzięki mnie stał się pewniejszy siebie i zaczęło mu się cokolwiek chcieć. W myślach miałam to co napisałaś czyli, że pojawił się w moim życiu po to abym zrozumiała czego potrzebuje, tzn. więcej czułości. Obecny partner okazuje mi tą miłość, czułość, ja nie potrafię. Nie potrafię się otworzyć, powiedzieć mu, że go kocham.Zastanawiam się teraz czy na prawdę go kochałam, czy to był lęk przed samotnością czy przyzwyczajenie. Wiem, żę boli go to, bo bardzo chciałby to usłyszeć, jednak nie chce mówić tego na siłę.

Pytasz czemu tak chce z nim być? Masz rację, jest dobrym mężczyzną, poukładany, pracowity, mogłabym stworzyć z nim dom, rodzinę. Nie jest to lęk przed samotnością. W sierpniu minie 4 lata razem..Powiem szczerze, że gdyby nie tamten kolega, pewnie nie miałabym teraz tych dylematów. Chciałabym patrzeć na niego jak na przyjaciela z pracy, widzę jak on na mnie patrzy a ja uwielbiam patrzec na niego, czuje potrzebę przytulenia go, widzę jak to wszystko przeżywa, dogadujemy się, śmiejemy, żartujemy jakbyśmy znali się od zawsze.. i nie wiem jak to nazwac...to moje pragnienie bycia blisko niego. Natomiast nie czuje tego z obecnym partnerem, oczywiście są żarty, rozmowa..Ale jest to jakieś inne. Może dlatego, że tamto jest nowe? Nie umiem tego wszystkiego poukładać.

Moj obezny partner powiedział, że chce się zareczyć, wiem że to planuje. Boje się tego. Powiedziałam, żeby na razie poczekał bo muszę sobie poukłądać w głowie i ze to nie jest odpowiedni moment. Chciałabym być na 100 % pewna czy tego chce. Czy go kocham..ale jesli teraz tego nie wiem..
Chciałabym ulożyc sobie życie, miec rodzine i cel.. w końcu żeby było już dobrze. Wiem, że obecny partner zrobi wszystko, żebym tak się właśnie czuła ( tzn.ciągle mi to powtarza) ufam mu. Tylko teraz mam wątpliwości czy go kocham. I jestem w kropce. Jest to okropne uczucie.

21

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Faktycznie, mądrze napisane. Esthere ma rację, czasami trzeba pomyśleć o sobie, bo jak Ty będziesz nieszczęśliwa i z bajzlem w głowie, to ani jeden, ani drugi partner nie będzie szczęśliwy z Tobą, niestety tak właśnie to działa. Do tanga trzeba dwojga ludzi, którzy wiedzą, czego chcą i mają wysokie poczucie własnej wartości. Często bywa w związku tak, że ktoś sobie próbuje nadrobić jakieś braki tą drugą osobą, albo zapełnić nim jakąś dziurę, wiem, że to zabrzmi jak takie psychologiczne pierdu pierdu, ale naprawdę chyba lepiej Ci zrobi pobycie samą i sama się zdziwisz, jak to Cię odmieni, jak zaczniesz z czasem odkrywać czego naprawdę chcesz i czego szukasz. No i wtedy znajdziesz opowiednią osobę smile My kobiety, jesteśmy tak skonsutrowane, że potrzebujemy właśnie tej mieszanki zainteresowania i pożądania i stabilizacji w jednym, ale ja myślę, że istnieją na świecie mężczyźni, którzy mogą nam to dać. Tak samo my możemy im dużo dać, tylko musimy mieć poukładane w głowie, a nie być tak w rozkroku pomiędzy jednym a drugim.

22

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Dziś miałam poważna rozmowę z moim partnerem. Czuję, że psychicznie już nie daje rady przez to rozdarcie. Musiałam to z siebie wyrzucić. Powiedziałam mu, że nie umiem zaangażować się i dać od siebie 100%, chciałabym ale nie potrafię. I nie wiem czy jest to spowodowane naszym wcześniejszym rozstaniem czy poprostu przez tego drugiego coś sobie uświadomiłam. Powiedziałam, że nie chce go ranić swoją obojętnościa, widzę jak się stara a ja nie umiem tego od wzajemnic. Rozplakal się.
Straciłam ochotę do życia. Nie wyobrażam sobie zaczynania wszystkiego od nowa z innym facetem.. ale być z kimś przed kim nie można się otworzyć? Może z czasem to minie?

23 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-02 10:39:04)

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...
mysiula napisał/a:

Od jakiegos czasu zaczał mi dawac znaki ze mu sie podobam...ja też nie kryłam się z tym..w okresie kiedy mój chlopak mnie olewał ( nie pisał, nie dzwonił, nie zważał na moje prożby zeby zaczal sie starac bo ktos inny moze to zrobić, zero zazdrosci..pelna olewka)

Tutaj wymieniasz jak Ci źle z chłopakiem, a jednocześnie się usprawiedliwiasz.

mysiula napisał/a:


kolega z pracy wkroczyl na moja drogę.. Pokazał mi , jak powinna sie czuc kobieta przy mezczyznie, dbał o mnie ( chodzi tu o głupie zrobienie herbaty, pamietanie ile słodze i jaką herbatę lubie, karmienie mnie mandarynkami, zostawianie na biurku karteczej z napisem "usmiechnij się" a później "kocham"- tak wyznał mi miłość...)

Tutaj starasz się pokazać, jaki ten jest lepszy i usprawiedliwiasz się kolejny raz. Pamięta ile słodzisz? Poważnie? Aż tak to ważne czy już tak mocno zauroczenie uderzyło?


mysiula napisał/a:

Czułam się tak jak nigdy dotąd..( moj pierwszy zwiazek-zostałam zdradzona, drugi- oszukiwana pzrez 4 lata) nigdy nie czulam się jak wtedy..ciarki, chemia też była..

Teraz masz szanse Ty, nie tylko oszukiwać, ale i zdradzać. Będzie za resztę mężczyzn, a niech ma.


mysiula napisał/a:

W czasie kiedy moj chlopak miał mnie gdzies, płakałam owszem, nie wiedzialam czemu on tak robi...nie zasluzylam na to.. pisalam mu ze juz wiele sie wycierpialam i czemu dokłada? nie otrzymywałam odpowiedzi.. On wiedziała o koledze z pracy ze pisze i ze mu sie podobam..i nic. Doszło do pocałunków z kolegą z pracy..była miedzy nami taka chemia ze doszlo do czegos wiecej..( nie pomyslcie ze jestem ta , która daje pierwszemu lepszemu, nie jest tak) było nam dobrze. Uwielbiam jak patrzył na mnie, jest w nim szczerosc i ciepło w oczach. Jedynymi wadami to to, że jest trochę leniem...ma 34 lata mieszka z mamą..nie ogranięty trochę jest i imprezuje dużo.. Ale ma w sobie tyle ciepla jak nikt inny dotąd.

I schemat się powtarza. Najpierw jak Ci źle, później zły chłop, a i nagle ten rycerz i na końcu trzeba się usprawiedliwić. Przecież nie jesteś taka. To ci wcześniejsi byli tacy.

mysiula napisał/a:

Nie dawno zeszłam się z moich chłopakiem, zaczal sie starac, mowic ze kocha, jest zazdrosny, mowi ze przemyslal..chce tylko mnie.. Uległam mu.. Ale nie moge przestac myslec o koledze z pracy.
Drażni mnie obecny partner chociaż stara się bardzo.. aż za bardzo czasem jest mi dziwnie, fajnie owszem ale  czemu tak pozno???

Teraz znowu stara się za bardzo i za późno.

Finalnie pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Narzekasz na obecnego tyle, że chyba wcale z nim być nie chcesz.

24

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Usprawiedliwiam, nie Usprawiedliwiam, piszę to co czuje. Targaja mną emocje i rozdarcie. Nie chcę niczego żałować, bo w życiu nie powinno się niczego żałować.  Wszystko czegoś nas uczy. Każda napotkana osoba.
W tym momencie on stara się bardzo. Widzę że mu bardzo zależy. A we mnie coś pękło, pytam czemu teraz? Czy może warto to naprawić niż wyrzucać do kosza?
Wydaje mi się, że jeśli to zauroczenie kolega z pracy minie, będzie coraz gorzej... W tym minencue go idealizuje, bo super się dogadujemy, śmiejemy, jak z bratnia dusza... Ale co dalej? Przecież na początku zawsze jest fajnie w każdym związku, kiedy zauroczenie mija zaczyna się miłość albo rozczarowanie... Z obecnym partnerem przeszliśmy trochę kłótni, rozstan, było ciężko. Brak zrozumienia i obojętność. Teraz przyzeka że tak nie będzie. Ale ja boję się że jednak będzie..
Kolega z pracy dał mi to czego obecny partner nie umiał... Za późno zrozumiał... Ze można inaczej..

25

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Zajebiscie czlowieka umiecie podbudowac mimo nawet ze dostal cien nadziei?
Szkoda ze jej rodzice kiedy, mielialbo to samojest przerwa imw zajela polco roku.. wujkowie jej, mieli podobno...

Po prostu ograniczalem ja, zle sie, zachowywalwn I powiedziala ze sie boi ze to wroci ze taki jaki jestem teraz nie bede jak ona zacznie sie, angazowac znowu...

Zobaczymy, mam nadzieje ze jednak wasze " rady " sie nie sprawdza

26

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...
Nieq1995 napisał/a:

Zajebiscie czlowieka umiecie podbudowac mimo nawet ze dostal cien nadziei?
Szkoda ze jej rodzice kiedy, mielialbo to samojest przerwa imw zajela polco roku.. wujkowie jej, mieli podobno...

Po prostu ograniczalem ja, zle sie, zachowywalwn I powiedziala ze sie boi ze to wroci ze taki jaki jestem teraz nie bede jak ona zacznie sie, angazowac znowu...

Zobaczymy, mam nadzieje ze jednak wasze " rady " sie nie sprawdza

pomyliłeś temat smile a nasze rady już się sprawdzają.

27

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Ciezki film jak sie czlowiek zakocha a w szczegolnosci bedac juz w zwiazku.Kazdy chce byc szczesliwy i nie wazne w jakim wieku.Nie wiem co Ci dokladnie tutaj doradzic bo to jest ryzyk fizyk.Obecnego znasz i wiesz co Cie czeka.Z tym nowym juz nie wiesz ale mysle ze w zyciu czlowiek raz glupieje na widok drugiej osoby.Nie wiem jak bym sie zachowla bedac na twoim miejscu ale jak by mi obecna nie pasowala i ciagle na glowe wchodzila to bym zaryzykowal wchodzac w to nowe.Powodzenia zycze w wyborze.

28

Odp: Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Wszyscy tutaj tacy porządni i wystawiają takie jednoznaczne osądy. Jakbym Dulską czytała.
Świat nie jest biało-czarny, relacje międzyludzkie tym bardziej. Miałaś prawo poznać kogoś innego i tym bardziej sie z nim spotkać. Jedne co teraz musisz zrobić to postawić na jedną kartę i nie trzymać zapasej w pobliżu, dając koledzę np. nadzieję.
Wydaje mi się że z obecnym chłopakiem jest Ci bezpiecznie i mniej więcej wiesz czego mozesz się po nim spodziewać. Teraz Cię cieszy jego zainteresowanie ale co jak znów go zabraknie? I dlaczego miał okres kiedy Cię olewał mimo sygnałów, które od Ciebie dostawał ? Wydaje mi się, że to nie jest facet dla Ciebie i chyba intuicja podpowiada Tobie, zeby sporobowac z kolega z pracy. Moja babcia zawsze mówiła mi- miłość jest najważniejsza. Słuchaj wiec serca. To, ze kolega chodzi na imprezy to rozumiem - Poprostu nie chce być sam, mieszka z rodzicami- bo skoro nie ma dziewczyny to tak taniej i wygodniej. Myśle, ze jak pozna kogoś z kim będziesz chciał być to sie te rzeczy zmienia. No i przede wszystkim mówisz, ze jest dobry. Ja bym zaryzykowała. Jak Wam nie wyjdzie to przynajmniej nie będziesz żałować.

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Którego wybrać, rozdarcie, bezsilność...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024