Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 77 z 77 ]

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?
interfire napisał/a:

Twoi rodzice podobnie jak moi, byli tacy oziębli emocjonalnie?

Tak, nie było jakiś bliskich relacji w domu, rodzice nie okazywali sobie miłości, nie było czuć takiej prawdziwej, rodzinnej atmosfery.

interfire napisał/a:

Nadal tak masz?

Tak, jednak teraz jest to spowodowane tym, że boję się jakbym kogoś spotkała, to nie miałabym nic do powiedzenia. Bo wstydzę się tego, że tak wszystko potoczyło mi się w życiu, że nie wiem czego chce. Jak studiowałam, to mogłam mówić co u mnie słychać, bo dużo działo się w moim życiu, a teraz nie dzieje się nic.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez interfire (2018-01-20 19:47:11)

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?
zaklopotana123451 napisał/a:

Tak, jednak teraz jest to spowodowane tym, że boję się jakbym kogoś spotkała, to nie miałabym nic do powiedzenia.

No i nie masz nikogo, z kim miałabyś wspólne zainteresowania? Jakie Ty w ogóle masz zainteresowania, oprócz tej pedagogiki?

zaklopotana123451 napisał/a:

Bo wstydzę się tego, że tak wszystko potoczyło mi się w życiu, że nie wiem czego chce.

No dobrze, wstydzisz się, ale mówisz tak, jakby wszyscy musieli wszystko o Tobie wiedzieć. Albo już z góry o tym wiedzą, co jest na bank nieprawdą.

zaklopotana123451 napisał/a:

Jak studiowałam, to mogłam mówić co u mnie słychać, bo dużo działo się w moim życiu

A Ty pytasz się innych ludzi co u nich słychać? Interesujesz się nimi? Przecież z reguły to jest odbierane jako coś miłego. A tak to wyglądasz na kogoś, kto koncentruje się tylko na sobie, wśród innych ludzi.

zaklopotana123451 napisał/a:

a teraz nie dzieje się nic.

Dobrze byłoby znaleźć sobie jakieś zajęcie, bo inaczej rzeczywiście można ocipieć smile.

68

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?

Możliwe, że Twoje zachowania wynikają z potrzeby posiadania kontroli na wszystkim co robisz - daje Ci to bowiem w pewien sposób poczucie bezpieczeństwa, które poprzez wcześniejsze doświadczenia zostało zniekształcone lub w ogóle go zabrakło. I tak w obawie przed popełnieniem błędu wszystko analizujesz, wyobrażasz sobie, zanim cokolwiek zaczniesz robić. Sztywność i zakres Twoich zachowań mogą sugerować, że są one warunkiem samoakceptacji.
Jeśli świat wydaje Ci się pełen zagrożeń, a jednocześnie boisz się w sobie różnych emocji i nie dopuszczasz do ich odczuwania, to tym bardziej starasz się trzymać kontrolę, nad czym tylko się da. Właśnie ta kontrola nad sobą daje Ci poczucie bezpieczeństwa, zmniejsza lęk przed nieznanym i niespodziewanym. Robisz coś nie dlatego, że sprawia Ci to przyjemność, ale ze względu na nieadekwatne poczucie zagrożenia - wydaje Ci się że jeśli na chwilę odpuścisz ciągłą kontrolę, zdarzy się coś złego, nieprzewidzianego, co zburzy Twój spokój i porządek.

Od wszystkiego, nad czym kontroli nie masz - uciekasz.
Jeśli zrozumiesz mechanizmy jakie Tobą kierują będzie Ci łatwiej walczyć z kontrolą, nad którą, kontrolę już straciłaś smile

Oczywiście wszystko, co napisałam jest tylko sugestią, którą możesz, ale nie musisz rozważyć.

69

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?

Co prawda dyskusja poszła już do przodu, ale wrócę do jednego z Twoich wcześniejszych postów:

zaklopotana123451 napisał/a:
interfire napisał/a:

Związane z dorosłością, czyli co konkretnie?

Zajmowanie się sprawami związanymi z mieszkaniem gdzieś, pracowanie, codzienne przygotowywanie obiadu, tworzenie rodziny, bycie odpowiedzialnym za kogoś, załatwianie różnych urzędowych spraw, aby wiedzieć kiedy i co trzeba zrobić.
No dosłownie wszystko... Nie wiem czemu tak mam.

Od razu zaznaczę, że Twoje myślenie jest mi obce, bo będąc na Twoim etapie życia przyjmowałam to wszystko naturalnie. Po prostu uznałam, zresztą bez zbędnego analizowania, że taka jest kolej rzeczy, że kiedyś dorastamy i wtedy przychodzi pora na samodzielność, a przede wszystkim wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Mnie ta wizja nie tylko nie przerażała, ale wręcz cieszyła, bo lubię zmiany, a ta wydawała mi się wyjątkowo atrakcyjna. Niemniej jeszcze kilka lat wcześniej zupełnie sobie tego nie wyobrażałam. Wyraźnie musiałam do tego momentu dojrzeć, zresztą dokładnie tak, jak każdy z nas musi.

W każdym razie jeśli coś nas przeraża, to warto znaleźć sposób, aby oswoić demona, czyli u Ciebie ten niepokój, który w gruncie rzeczy wydaje się dosyć irracjonalny. Dobrze byłoby, abyś uświadomiła sobie, że to wszystko, co dziś budzi w Tobie ten lęk przed przyszłością, nie 'dotknie' Cię z dnia na dzień - masz sporo czasu, aby stopniowo poznawać i oswajać te elementy życia, które będą dla Ciebie nowe, a które wiążą się z pełną samodzielnością. Podam dla przykładu - najpierw możesz poszukać pracy, a dopiero kiedy poczujesz się w niej na tyle pewnie, że przestanie budzić lęk, poszukaj mieszkania. Nie rób tego równocześnie. Urządzać też będziesz się stopniowo, więc będziesz mieć co najmniej kilka tygodni na ogarnięcie tematu. Jeśli nie będziesz miała ochoty codziennie gotować, to gotuj co trzeci dzień, za to więcej, ewentualnie pomiędzy jadaj na mieście. I tak dalej, i tak dalej.

Reasumując - podziel sobie to wszystko na etapy, możesz je nawet rozpisać na kartce, wtedy być może osiągniesz poczucie, że nad tym panujesz. Będziesz też miała czarno na białym rozpisane do czego musisz się przygotować. Swoją uwagę skieruj na konkretne działania, zaplanuj ten proces, dzięki temu dojdziesz do swojego celu metodą mniejszych kroków. Dziś w Twojej głowie układają się czarne scenariusze, bo tych rzeczy do ogarnięcia masz przed sobą bardzo dużo, a im jest ich więcej, tym większe stanowią wyzwanie. Osobę z taką jak Ty postawą, to naprawdę może przerastać. 

I tak jak dziecko nie dorasta z dnia na dzień, tak i my z dnia na dzień nie musimy być samodzielni. To wszystko dzieje się stopniowo i o ile warto się do tego przygotować, o tyle nie warto martwić na zapas, bo kiedy w końcu dojdziemy do właściwego punktu, to jeśli dobrze tym wszystkim pokierujemy, będziemy w stanie świetnie sobie z tym poradzić.

zaklopotana123451 napisał/a:

Tylko nie wiem jak mogę do tego wrócić.

Jeśli sama sobie z tym nie dasz rady, to przynajmniej daj sobie pomóc i skorzystaj z pomocy specjalisty.

70 Ostatnio edytowany przez zaklopotana123451 (2018-01-20 22:50:43)

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?
interfire napisał/a:

No i nie masz nikogo, z kim miałabyś wspólne zainteresowania? Jakie Ty w ogóle masz zainteresowania, oprócz tej pedagogiki?

Moją wielką pasją od dłuższego czasu jest siatkówka. Kiedy chodziłam do szkoły to w nią często grałam i na studiach też. Teraz niestety mam mało okazji do gry, bo wiele siatkówki miałam w innym mieście i mogłam tam chodzić kiedy się uczyłam.

Jednak wtedy, kiedy zaczęło się źle ze mną dziać po tej koloni, to nawet jak szłam na siatkówkę to nie czułam gry, byłam na boisku przerażona, nie potrafiłam się skupić. I do tego też się zniechęciłam. Jednak po kilku miesiącach niegrania udało mi się pograć i wychodziło mi świetnie, nic nie zapomniałam. Bylam bardzo milo zaskoczona. Tylko teraz na razie znów nie mam możliwości gry.

Zastanawiałam się jak połączyć tą pasję z pracą ale nie wiem za bardzo. Bo nie umiałabym uczyć innych dyscyplin, tylko ta siatkówka.

71

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?
zaklopotana123451 napisał/a:

Teraz niestety mam mało okazji do gry, bo wiele siatkówki miałam w innym mieście i mogłam tam chodzić kiedy się uczyłam.

Mieszkasz w mieście? Nie ma tam żadnego klubu siatkówki?

zaklopotana123451 napisał/a:

Jednak po kilku miesiącach niegrania udało mi się pograć i wychodziło mi świetnie, nic nie zapomniałam.

Czegoś takiego raczej się nie zapomina. Swego czasu też dobrze mi w tym szło smile.

zaklopotana123451 napisał/a:

Bo nie umiałabym uczyć innych dyscyplin, tylko ta siatkówka.

Instruktorka sportu o specjalności piłki siatkowej. Jest takie coś. Chciałabyś kimś takim być?

A takie przerażenie ogarnia Cię teraz czasem w domu?

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?
interfire napisał/a:

Mieszkasz w mieście? Nie ma tam żadnego klubu siatkówki?

W mieście. Na pewno jest, ale to są kluby dla osób młodszych.

interfire napisał/a:

Instruktorka sportu o specjalności piłki siatkowej. Jest takie coś. Chciałabyś kimś takim być?

Tak, jest coś takiego. Kosztuje około 2 tysiący taki kurs. Tylko chyba ciężko znaleźć prace w tym. I też mało godzin taki instruktor ma, więc nie za bardzo da się z tego utrzymać.

interfire napisał/a:

A takie przerażenie ogarnia Cię teraz czasem w domu?

Tak.

73 Ostatnio edytowany przez interfire (2018-01-21 00:34:35)

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?
zaklopotana123451 napisał/a:
interfire napisał/a:

A takie przerażenie ogarnia Cię teraz czasem w domu?

Tak.

Sugeruję takie coś. Weź sobie jakiś nowy zeszyt i zaczynając od pierwszej strony, namaluj to swoje przerażenie. Potem na następnej znowu, albo to, co Ci się kojarzy z tym przerażeniem. Albo cokolwiek innego, co tylko zechcesz. I tak rysuj, zapełniaj kolejne strony, aż Ci się to znudzi. Forma jest dowolna, możesz rysować ołówkiem, długopisem, kredkami czy czymkolwiek innym.

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?
ósemka napisał/a:

Możliwe, że Twoje zachowania wynikają z potrzeby posiadania kontroli na wszystkim co robisz - daje Ci to bowiem w pewien sposób poczucie bezpieczeństwa, które poprzez wcześniejsze doświadczenia zostało zniekształcone lub w ogóle go zabrakło.

Dużo jest prawdy w tym, co napisałaś. Wszystko chcę kontrolować, a jak jest nie tak, jak sobie założyłam, jak np. ktoś coś zmieni to ja czuję wielki lęk, jakby to był koniec świata. Tylko nie wiem jak mogę przestać tak wszystko kontrolować...

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?
Olinka napisał/a:

I tak jak dziecko nie dorasta z dnia na dzień, tak i my z dnia na dzień nie musimy być samodzielni. To wszystko dzieje się stopniowo i o ile warto się do tego przygotować, o tyle nie warto martwić na zapas, bo kiedy w końcu dojdziemy do właściwego punktu, to jeśli dobrze tym wszystkim pokierujemy, będziemy w stanie świetnie sobie z tym poradzić.

No właśnie mój problem jest taki, że jeśli za coś się biorę, to od razu za wszystko muszę się wziąć. Nawet taki głupi przykład ze sprzątaniem czegoś. Najpierw postanawiam sobie, że tylko np. umyje podłogę, a potem jak to zrobię, to coś w głowie mi mówi, że muszę jeszcze kilka rzeczy zrobić, bo inaczej  nie daje mi to spokoju. A później się wkurzam, że chciałam zrobić coś szybko i później np. zdążyć przed rozpoczęciem filmu, a przez to nie robię tego co chcę, tylko się męczę wymyślając sobie dodatkowe rzeczy. Tak jakby miał się świat zawalic jak zrobię tylko coś, co najbardziej się w oczy rzuca, a nie wszystko.

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?
interfire napisał/a:

Sugeruję takie coś. Weź sobie jakiś nowy zeszyt i zaczynając od pierwszej strony, namaluj to swoje przerażenie. Potem na następnej znowu, albo to, co Ci się kojarzy z tym przerażeniem. Albo cokolwiek innego, co tylko zechcesz. I tak rysuj, zapełniaj kolejne strony, aż Ci się to znudzi. Forma jest dowolna, możesz rysować ołówkiem, długopisem, kredkami czy czymkolwiek innym.

Mam wtedy tylko w myślach coś takiego "Aaaaaaaaaaaaaa!!!!!" to nie są żadne obrazy. Nic mi się z tym nie kojarzy. Tylko w takich momentach czuję, jakby mi głowę rozsadzalo i tyle.

77

Odp: Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?
zaklopotana123451 napisał/a:
interfire napisał/a:

Sugeruję takie coś. Weź sobie jakiś nowy zeszyt i zaczynając od pierwszej strony, namaluj to swoje przerażenie. Potem na następnej znowu, albo to, co Ci się kojarzy z tym przerażeniem. Albo cokolwiek innego, co tylko zechcesz. I tak rysuj, zapełniaj kolejne strony, aż Ci się to znudzi. Forma jest dowolna, możesz rysować ołówkiem, długopisem, kredkami czy czymkolwiek innym.

Mam wtedy tylko w myślach coś takiego "Aaaaaaaaaaaaaa!!!!!" to nie są żadne obrazy. Nic mi się z tym nie kojarzy. Tylko w takich momentach czuję, jakby mi głowę rozsadzalo i tyle.

Bo tu nie chodzi o to, żebyś widziała jakiś obraz w głowie i potem go namalowała. To mogą być nawet nic nie znaczące bazgroły. To tak jakby szczerze przelać te uczucia przez rękę na papier. Nie musisz od razu wiedzieć, co rysujesz.

Posty [ 66 do 77 z 77 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Wszystko muszę sobie wyobrazić - nerwica natręctw?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024