Co prawda dyskusja poszła już do przodu, ale wrócę do jednego z Twoich wcześniejszych postów:
zaklopotana123451 napisał/a:interfire napisał/a:Związane z dorosłością, czyli co konkretnie?
Zajmowanie się sprawami związanymi z mieszkaniem gdzieś, pracowanie, codzienne przygotowywanie obiadu, tworzenie rodziny, bycie odpowiedzialnym za kogoś, załatwianie różnych urzędowych spraw, aby wiedzieć kiedy i co trzeba zrobić.
No dosłownie wszystko... Nie wiem czemu tak mam.
Od razu zaznaczę, że Twoje myślenie jest mi obce, bo będąc na Twoim etapie życia przyjmowałam to wszystko naturalnie. Po prostu uznałam, zresztą bez zbędnego analizowania, że taka jest kolej rzeczy, że kiedyś dorastamy i wtedy przychodzi pora na samodzielność, a przede wszystkim wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Mnie ta wizja nie tylko nie przerażała, ale wręcz cieszyła, bo lubię zmiany, a ta wydawała mi się wyjątkowo atrakcyjna. Niemniej jeszcze kilka lat wcześniej zupełnie sobie tego nie wyobrażałam. Wyraźnie musiałam do tego momentu dojrzeć, zresztą dokładnie tak, jak każdy z nas musi.
W każdym razie jeśli coś nas przeraża, to warto znaleźć sposób, aby oswoić demona, czyli u Ciebie ten niepokój, który w gruncie rzeczy wydaje się dosyć irracjonalny. Dobrze byłoby, abyś uświadomiła sobie, że to wszystko, co dziś budzi w Tobie ten lęk przed przyszłością, nie 'dotknie' Cię z dnia na dzień - masz sporo czasu, aby stopniowo poznawać i oswajać te elementy życia, które będą dla Ciebie nowe, a które wiążą się z pełną samodzielnością. Podam dla przykładu - najpierw możesz poszukać pracy, a dopiero kiedy poczujesz się w niej na tyle pewnie, że przestanie budzić lęk, poszukaj mieszkania. Nie rób tego równocześnie. Urządzać też będziesz się stopniowo, więc będziesz mieć co najmniej kilka tygodni na ogarnięcie tematu. Jeśli nie będziesz miała ochoty codziennie gotować, to gotuj co trzeci dzień, za to więcej, ewentualnie pomiędzy jadaj na mieście. I tak dalej, i tak dalej.
Reasumując - podziel sobie to wszystko na etapy, możesz je nawet rozpisać na kartce, wtedy być może osiągniesz poczucie, że nad tym panujesz. Będziesz też miała czarno na białym rozpisane do czego musisz się przygotować. Swoją uwagę skieruj na konkretne działania, zaplanuj ten proces, dzięki temu dojdziesz do swojego celu metodą mniejszych kroków. Dziś w Twojej głowie układają się czarne scenariusze, bo tych rzeczy do ogarnięcia masz przed sobą bardzo dużo, a im jest ich więcej, tym większe stanowią wyzwanie. Osobę z taką jak Ty postawą, to naprawdę może przerastać.
I tak jak dziecko nie dorasta z dnia na dzień, tak i my z dnia na dzień nie musimy być samodzielni. To wszystko dzieje się stopniowo i o ile warto się do tego przygotować, o tyle nie warto martwić na zapas, bo kiedy w końcu dojdziemy do właściwego punktu, to jeśli dobrze tym wszystkim pokierujemy, będziemy w stanie świetnie sobie z tym poradzić.
zaklopotana123451 napisał/a:Tylko nie wiem jak mogę do tego wrócić.
Jeśli sama sobie z tym nie dasz rady, to przynajmniej daj sobie pomóc i skorzystaj z pomocy specjalisty.