@X77 zakochane owszem nie zakochane ogarnie wtedy śmiech i zażenowanie.
Net-facetV w punkt własnie o tym myślałem. Takie komentarze mają po 100-200 lajków na wp, onecie a o2 jest nimi przepełniony. Nawet moich ulubionych portalach ekonomicznych money.pl czy bankier takie komentarze się pojawiają.
66 2018-01-23 00:45:24 Ostatnio edytowany przez authority (2018-01-23 00:47:05)
67 2018-01-23 08:33:06 Ostatnio edytowany przez X77 (2018-01-23 08:34:18)
Tak w ogóle to nigdy mi za bardzo przez myśl nie przeszło żeby umawiać się na randkę z zupełnie nieznaną osobą, którą się może nawet na oczy nie widizało. Do tego chyba jednak trzeba tego kogoś znać w realu choćby na stopie koleżeńskiej. W ogóle to trzeba jako tako się poznać z kimś żeby ten ktoś się ktoś spodobał albo zakochać się.
Kolejny dowód na to, że tzw. portale randkowe to lipa.
@X77 zakochane owszem nie zakochane ogarnie wtedy śmiech i zażenowanie.
Jeśli chciałeś się się odnieść do tego
No, chyba najokrutniejszą zemstą i krzywdą jaką można wyrządzić takiej kobiecie, jest po prostu olanie ją i szukanie seksu u innej kobiety bądź nawet i prostytutki. smile
Fakt, że nie każdą kobietę to ruszy, ale wiele z nich czuje się przez to bardzo skrzywdzona, co widać po wielu wypowiedziach w pewnych tematach, na tym, czy innych forach
... to znaczy, ze nawet nie wiesz o czym dokładnie pisałem.
V , generalnie w tym co napisałaś jest jak najbardziej sens i słuszność przy jasnym przedstawieniu sprawy :-)
Natomiast jesli to typowe randki ,w pewnym momencie taka tajemniczość jest dziwna :-)A napisanie do kogoś -naturalne .
hmm, może nie pamiętam początku wątku i nie mam czasu, żeby wracać, ale chyba autorowi chodziło o sam początek znajomości.
np. odwiezienie pod dom po pierwszym spotkaniu - never ever bym się na coś takiego nie zgodziła.
70 2018-01-23 11:00:43 Ostatnio edytowany przez Pirx (2018-01-23 11:07:59)
True.
Pierwszy raz odwiozlem pod dom po trzeciej.Zapytalem czy podwieźć
A przy układzie seks i nic więcej to jest jasne i działa w dwie strony.
A dla mnie, to co piszesz jest zwykłym odbijaniem piłeczki
![]()
Prosiłem już parokrotnie o wypisanie, może być w punktach, co obca osoba może zrobić z moimi danymi.
Np jeśli nowopoznana dziewczyna zna tylko Twoje pierwsze imię, np Czesiek, to nic z tym nie zrobi, niczego się nie dowie, ale jak zna nazwisko, to w zależności, ile masz profili - np. NK, FB, LinkedIn, Goldenline itd może się dowiedzieć już sporo, np gdzie pracujesz, a co za tym idzie, ile potencjalnie zarabiasz, gdzie jeżdzisz na wakacje, jakich ludzi znasz itd. To już nie chodzi tylko o Twoje dane, ale o dane innych osób też.
Ja bym nie chciała, by facet, któego dopiero co poznałam, znał szczegóły mojego prywatnego życia, typu wakacje, czy imiona moich przyjaciół. A co jeśli to jakis świr, któy nie będzie sięchciał odwalić i zacznie pisać do moich znajomych, do szefa, chodzić do tych samych miejsc, do których ja chodzę itd? Ostatno siędowiedziałam, że google tworzy timeline, kiedy i gdzie byłam - nie wiem, czy to jest widoczne dla mnie, czy dla innych też, ale wolę nie ryzykowac. Owszem, ja mam FB tak ustawiony, że niczego się nie dowie, ale "zawodowy" oszust będzie wiedział, jak wykorzystać te dane i jak dowiedzieć się więcej. Jeśli wie tylko, że nazywam się Ziuta, to nic mu po tym. Jeśli zaś okaże się, że facet jest fajny, normalny, to mogę mu podać nazwisko przy drugim spotkaniu albo 3. Nie widzę sensu w podawaniu danych obcej osobie przez internet, albo dopiero poznanej. Imię, nazwisko, często data urodzenie (ile masz lat, kiedy masz urodziny) to już jest dla oszusta dobry punkt wyjścia.
72 2018-01-23 14:20:27 Ostatnio edytowany przez anderstud (2018-01-23 14:35:06)
jak zwykle panowie o IQ biedronki nie potrafią tego zrozumieć
a podejrzewam...
Zamiast wycieczek osobistych i wydumanych podejrzeń, prosiłbym jednak o podanie konkretnej odpowiedzi na konkretne pytanie:
Do czego komuś może być potrzebne moje nazwisko i co z nim może zrobić?
Nie za trudne do zrozumienia dla pań o IQ nie mieszczącym się w skali?
Czy może za trudny do zrozumienia jest fakt, że psychopatą, gwałcicielem i mordercą, może okazać się każdy bez wyjątku
i to niezależnie od stażu znajomości, kwestia kiedy komu odbije bądź zbiegu bardziej lub mniej sprzyjających okoliczności.
Kolega z pracy, sąsiad spod dwójki, mąż przyjaciółki, mechanik, hydraulik, wpisz tu sobie kogo chcesz i każdy z nich może być niebezpieczny,
ale nie popadajmy w paranoję i też nie róbmy sobie jaj z pogrzebu, że jak nie podam komuś nazwiska i najpierw się z nim pospotykam,
to wzrosną moje szanse na przeżycie spotkania z nim sam na sam w samochodzie czy klatce schodowej. Co ma piernik do wiatraka?
Serio myślisz, że jak ktoś będzie chciał ci zrobić krzywdę, to najpierw zapyta o nazwisko i adres? I co, jak mu nie podasz, to zrezygnuje?
Jak ktoś ma jakieś społeczne fobie albo zwykłą niechęć do ujawniania prywatności, to w porządku, niech sobie ma, ale ja mogę mieć swoje
i taką moją fobią jest właśnie ukrywanie wszystkiego co mogłoby zdradzić, że osoba którą właśnie poznałem nie do końca jest ze mną szczera.
Ja nie mam nic do ukrycia, a mógłbym mieć, argumentując to na przykład tym, że często się czyta lub słyszy jak to chłopak umówił się z dziewczyną,
a na miejscu spotkania oprócz niej zastał bandę osiłków, którzy go zlali do nieprzytomności i zabrali wszystko co przy sobie i na sobie miał.
Podobnymi przykładami mógłbym sypać jak z rękawa i uzasadniać nimi lęk przed wyjawieniem moich danych osobowych czy innych szczegółów,
które mogłyby zdradzić, że w rzeczywistości mam żonę, trójkę dzieci i mieszkam kątem u teściów, bo od sześciu lat jestem bezrobotny
i to że nie chcę nowo poznanej dziewczyny nigdzie zabrać, to wcale nie dlatego że mam jakieś obawy o swoje bezpieczeństwo,
tylko zwyczajnie jestem spłukany, no i też trochę się boję, że ktoś mógłby nas zobaczyć, a wtedy zostanę jeszcze bezdomnym do kompletu.
P.S.
Już widzę moich kolegów piszących powyżej jak poproszeni o podanie nazwiska fajnej lasce z którą mają się spotkać
stanowczo odmawiają z obawy o niecne wykorzystanie poufnych danych albo w trosce o swoje życie lub zdrowie.
Już to widzę
Ja bym nie chciała, by facet, któego dopiero co poznałam, znał szczegóły mojego prywatnego życia, typu wakacje, czy imiona moich przyjaciół. A co jeśli to jakis świr, któy nie będzie sięchciał odwalić i zacznie pisać do moich znajomych, do szefa, chodzić do tych samych miejsc, do których ja chodzę itd?
Dobrze, ja to rozumiem. Ale na dobrą sprawę takim świrem może okazać się każdy, również facet z którym się spotykasz od kilku miesięcy.
No może czy nie może?
Imię, nazwisko, często data urodzenie (ile masz lat, kiedy masz urodziny) to już jest dla oszusta dobry punkt wyjścia.
Możesz mi wierzyć na słowo, że rozwój i osiągnięcia współczesnej technologii, pozwalają zdobyć wszystkie twoje dane bez potrzeby wychodzenia z domu.
Wystarczy numer telefonu, IP komputera, zdjęcie, cokolwiek, żeby ktoś komu naprawdę na tym zależy, dowiedział się wszystkiego co chce wiedzieć.
już Ci napisałam do czego może być potrzebne
moją koleżankę wyśledził po samym podaniu co ona robi i imienia
gdyby był świrem, to mógłby jej nabruździć w pracy - w końcu niekoniecznie każdy musi wiedzieć, ze dziewczyna lubi się bzykać i bzyka się z każdym chętnym
podałam Ci też argument co do odwożenia do domu po pierwszym spotkaniu
chyba jednak to nie dociera
a potem jest victim blaming, bo mogła nie wsiadać do samochodu, nie podawać adresu, nie robić tego i tamtego
niestety dla Ciebie, anderstud, prawda jest taka, że większość ofiar to są kobiety, a większość napastników to mężczyźni
a Ty się dziwisz, że kobiety są ostrożne.
w wątku o akcji #metoo kobiety zostały zmasakrowane - że nie powinny robić tego czy tamtego
a ten się dziwi, że panie nie chcą podawać swoich danych czy nie pozwalają się odwieźć do domu po pierwszym spotkaniu z obcym człowiekiem
jeśli nie potrafisz tego uszanowac, to daj sobie spokój z taką osobą
CatLady napisał/a:Ja bym nie chciała, by facet, któego dopiero co poznałam, znał szczegóły mojego prywatnego życia, typu wakacje, czy imiona moich przyjaciół. A co jeśli to jakis świr, któy nie będzie sięchciał odwalić i zacznie pisać do moich znajomych, do szefa, chodzić do tych samych miejsc, do których ja chodzę itd?
Dobrze, ja to rozumiem. Ale na dobrą sprawę takim świrem może okazać się każdy, również facet z którym się spotykasz od kilku miesięcy.
No może czy nie może?CatLady napisał/a:Imię, nazwisko, często data urodzenie (ile masz lat, kiedy masz urodziny) to już jest dla oszusta dobry punkt wyjścia.
Możesz mi wierzyć na słowo, że rozwój i osiągnięcia współczesnej technologii, pozwalają zdobyć wszystkie twoje dane bez potrzeby wychodzenia z domu.
Wystarczy numer telefonu, IP komputera, zdjęcie, cokolwiek, żeby ktoś komu naprawdę na tym zależy, dowiedział się wszystkiego co chce wiedzieć.
Fakt faktem, że ktoś może dobrze się maskować, chcąc wzbudzić zaufanie, a potem wyjdzie szydło z worka - ale im lepiej kogoś poznaje, tym szanse spadają. Minimalizuję ryzyko, jeśli nie podam komuś, kogo dopiero poznałam, mojego nazwiska, czy nie pozwolę się odwieźć do domu. Po to spotykamy się w miejscu publicznym, by uniknąć nieprzyjemności. nie chcę, by obcy facet wiedział gdzie mieszkam - czy to tak trudno zrozumieć?
Natomiast mam pytanie do -V- Z tego, co wiem zdarza Ci się uprawiać seks z nowopoznanymi panami, ale boisz się podać nazwiska - i to mi się nie zgadza. Nie boisz się takiego faceta zaprosic do siebie bądź iść do niego, ale boisz się powiedzieć mu jak się nazywasz? Przecież jak jesteś u obcego gościa w domu, to już nieważne jak się nazywasz ani gdzie pracujesz - on Cię ma na tacy jeśli ma złe zamiary. Moja koleżanka też tak robi i mniej więcej o to samo ją spytałam - czy się nie boi - a ona, że przecież da się poznać, jak się z kimś chwilę rozmawia. No ale sęk w tym, że się nie da. Niejeden psychol potrafi być bardzo ujmujący. Jak więc dbasz o swoje bezpieczeństwo? Przecież po wspólnej nocy, gdy on już zna Twój adres (!), to nie będzie problemu, by dowiedzieć się nazwiska i całej reszty.
Anderstudczy ktoś, z kim piszę przez internet może wyśledzić mój IP adres? A potem np moja lokalizację? Albo dowiedzieć się nazwiska mając tylko moje imię?
niestety dla Ciebie, anderstud, prawda jest taka, że większość ofiar to są kobiety, a większość napastników to mężczyźni
a Ty się dziwisz, że kobiety są ostrożne.
Ale iść z koleżankami na balety, schlać się w klubie, przysiąść do zupełnie obcych typów i wyjść o 3 nad ranem z RANDOMOWYM kolesiem,
nierzadko zapraszając go do własnego domu lub jadąc (o zgrozo samochodem) do niego na bzykanie, to już nie muszą być ostrożne?
Błagam...
Ta koleżanka co lubi się bzykać z obcymi, to też jakoś nie jest przesadnie strachliwa, skoro jakoś musi się z nimi na ten seks spotykać?
Ciekawe...
No to jak to w końcu jest, bo coś mi to wszystko nie chce się kupy trzymać
jeśli nie potrafisz tego uszanowac, to daj sobie spokój z taką osobą
Tak też właśnie robię.
Z szacunku dla czasu czytelników nie będę już zanudzał przytaczaniem dosłownie setek, a może i nawet tysięcy przykładów na to
jak kobiety tłumaczą chociażby brak zdjęcia profilowego na internetowym portalu randkowym i jak się kończą tego typu historie,
gdy napalony frajer jednak da się przekonać i będzie kontynuował taką znajomość. Argumentacja kopiuj/wklej to samo co i tutaj
Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że do spotkania dochodzi może w jednym przypadku na dziesięć i zwykle jest to niewypał,
a pozostałe 9 traci zapał i entuzjazm, jak tylko propozycja spotkania się pojawi. Też na pewno są ostrożne i rok czasu trzeba je urabiać.
Już pędzę właśnie, bo nie mam nic lepszego do roboty
76 2018-01-23 18:53:22 Ostatnio edytowany przez Pirx (2018-01-23 19:36:02)
anderstud, z tym że V ma w tym przypadu całkowitą rację.
Każdy prowadzi swoje życie i sypia z kim chce.
Na swoich zasadach.
To że V może za siebie ręczyć że nie będzie prześladować, czy też ja za siebie że jestem 'bezpieczny' nie ma znaczenia na wstępie dla osoby która po prostu z kimś sypia.
Uwierz mi ,wystarczy odrobina inteligencji, znajomości życia itp i można kogoś bezproblemowo wyśledzić.Nawet na bazie strzępów.
Skoro ja znając czyjeś mieszkanie, i ciało potrafię natychmiast skojarzyć ze zdjęć kto to - to jak precyzyjnie zrobi to 'świr'?
Dlatego czy ze wzgledu na pracę, dzieci, czy tez po prostu św.spokój -> im mniej informacji przy takich znajomościach tym lepiej.
Mówię to z perspektywy osoby która 'pomagała' ofiarom takich prześladowań oraz osoby która nie mogła się długo uwolnić od kobiety.
A gdyby jej poprzedni partnerzy seksualni czy życiowi wiedzieli ile mi wysypała sama z siebie o nich -> to wierz mi...takie informacje mogłyby ich gruuubo pogrążyć.
Nie zawsze wiesz na kogo trafisz.
A cała reszta to jej/jego sprawa. Jeśli używa głowy - będzie bezpieczny.
Cat Lady, czasem zdjęcie , imię lub charakterystyka adresu email wystarczy.Odrobina polotu, pi razy oko np. zawód lub miejsce pracy i korelacja danych załatwia sprawę.
IP także pomaga. Jeśli jeszcze ktoś korzysta z portali zawodowych itp... to już selekcja będzie prosta.
Rozmawiając przez czat ip nie dostanie.Po mailu tylko IP serwera, ale jeśli to publiczna 'skrzynka' (wp,onet etc) to nic nie wskóra.
anderstud, z tym że V ma w tym przypadu całkowitą rację.
Dobra niech będzie. Nikt nikogo nie przekona, więc zostańmy przy swoim.
Choć nie ukrywam, że czuję się zawiedziony niemożnością wydobycia chociaż jednego konkretnego przykładu realnego zagrożenia
spowodowanego podaniem komukolwiek swojego nazwiska, ale dobrze, mniejsza z tym. Może jeszcze kiedyś się dowiem.
Zostawiając CV też nie wiecie czy osoba rekrutująca nie jest czubkiem albo ta w rejestracji u lekarza czy może nawet sam lekarz.
Policjantowi też nikt nie powie - panie weź się pan odpieprz - bo komuś osobiste przekonania nie pozwalają nazwiska podać.
Pani na poczcie, pan w urzędzie, a taki pracownik banku na przykład, że już nie wspomnę o rodzicach ze szkoły naszego dziecka...
Dobrze wiecie, że mogę tak pisać jeszcze przynajmniej godzinę podając kolejne przykłady na to jak absurdalne są to tłumaczenia.
Zwłaszcza w obliczu sytuacji, gdzie jakaś laska spotyka się z jakimś kolesiem tylko na seks, jedno o drugim nic nie wie i jest spoko,
ale jak trzeba podać nazwisko facetowi zainteresowanemu zwykłą randką, a być może nawet poważnym związkiem w przyszłości,
to nagle wielki problem powstaje, no bo to przecież może być jakiś świr albo jeszcze gorzej! Okej, nie ma sprawy, bez sensu kompletnie,
ale dobrze, zostawmy to już, bo to serio nie ma co. I do samochodu też nie można wsiadać, za to do łóżka już jak najbardziej, czemu nie.
He he, dobre
no ale do czego Ci to nazwisko na pierwszej randce?
to jakis test ma być?
79 2018-01-23 20:57:33 Ostatnio edytowany przez X77 (2018-01-23 20:59:04)
Jaki ma sens umawianie się na randkę z osobą którą się wcale nie zna i nawet na oczy się nie widziało?? Nigdy tego nie zrozumiem...
To tylko proszenie się ew. kłopoty bądź o rozczarowanie...
A imię prawdziwe po co?
Kiedyś jedna babka przez kilka miesięcy znajomości ze mną posługiwała się nie swoim imieniem.
A wiek po co?
Ww. pani co do wieku też oczywiście skłamała.
Nie ona jedna :-)
A stan cywilny po co? To prywatna sprawa, taki stan cywilny.
Po co w ogóle podawać jakieś informacje o sobie? No po co to komu? Co to, randka, czy...przesłuchanie?
Jaki ma sens umawianie się na randkę z osobą którą się wcale nie zna i nawet na oczy się nie widziało?? Nigdy tego nie zrozumiem...
To tylko proszenie się ew. kłopoty bądź o rozczarowanie...
randka w ciemno - popularna rzecz
ktoś umawia ze soba swoich znajomych, którzy się nie znają
Jaki ma sens umawianie się na randkę z osobą którą się wcale nie zna i nawet na oczy się nie widziało??..
Nie ma w tym sensu, ale jeśli komuś się nudzi w domu a w kinie nie grają niczego dobrego...
83 2018-01-23 21:32:10 Ostatnio edytowany przez X77 (2018-01-23 21:34:46)
"Randka w ciemno" w rzeczywistości jest do kitu - jest przeważnie źródłem rozczarowań i kłopotów i nawet nie ma wiele wspólnego z takimi randkami z telewizyjnym show o tej samej nazwie.
A poznawanie się przez znajomego znajomych to trochę inna sytuacja - tu można np. poznać jakąś osobę przez kogoś podczas jakiejś imprezy, domówki itp.
Tutaj przynajmniej się widzi jak ta osoba wygląda, w jakim jest wieku oraz podczas rozmowy można z niej wyczytać to i owo. A i to jeszcze nie nazwałbym tego randką tylko zapoznawaniem się, co jest oczywiście ok i bardziej naturalne. To coś zupełnie innego niż pisanie przez internet z kimś, kogo wcale się nie widziało nawet na oczy.
Nie wiadomo nawet jakiej płci jest ktoś po drugiej stronie ekranu, a napisać o sobie to można co się tylko chce, tak samo różne można podawać zdjęcia i obrazki.
Dlatego jak pisałem, poznawać się to tylko w realu a randki to po takim poznaniu się gdy nawet nie trzeba się zastanawiać nad tym czy ta osoba się spodoba.
No ja nie wsiadam ani do samochodu ani do łóżka obcemu, ale nikogo nie oceniam. Ludzie mają i tutaj różne poglądy. Tak jak pisały dziewczyny mężczyzna jest silniejszy fizycznie i ataki na kobiety są częstsze niż na mężczyzn. Masz większe prawdopodobieństwo na to, że trafisz na świra lub gwałciciela niż na kobietę, która przyjdzie z grupą facetów. Nie piszę, że to nie jest niemożliwe, ale tak jest, dlatego kobieta idąca sama też może być łatwym celem, dla takich świrów to sytuacja idealna, ona sama i bezbronna (choć nie zawsze). Naprawdę uważasz anderstud, że jak ktoś na 1 randce nie poda Ci nazwiska to znaczy, że coś ukrywa? Ciężko poczekać parę randek? Dla mnie podanie nazwiska to jeszcze nic strasznego, ale kobiety mogą się obawiać, np że jeszcze łatwiej będzie facetowi jeżeli jest stalkerem ją nękać. Ja np mam popularne nazwisko, więc pewnie byłoby ciężej, bo jakby szukał mnie gdzieś, to by znajdował też sporo dziewczyn o tym samym nazwisku, ale jak ktoś ma mniej popularne, to łatwiej taką osobę znaleźć, prześladować, znaleźć jej miejsce pracy i znajomych. Tzn każdego można znaleźć, ale podawanie niektórych informacji może to ułatwić.
85 2018-01-23 23:04:24 Ostatnio edytowany przez cwany_gapa (2018-01-23 23:05:34)
Nie boję się spotkać się z obcym facetem twarzą w twarz, ale boję się podać mu nazwisko, bo mi zrobi krzywdę.
Logiczne.
PS. Ostatni krzyk mody wśród celebrytów - mieć stalkera.
86 2018-01-23 23:21:20 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2018-01-23 23:22:57)
Takie spotkania z obcym są ryzykowne, ale po to się spotykałam w miejscu publicznym i nie o jakiejś późnej porze. Nie dopuszczałam do sytuacji, że jesteśmy tylko sami. Zawsze to też minimalizuje ryzyko. No a stalking istnieje, tylko że wcześniej w Polsce nie był za bardzo respektowany. Czasem kończył się tragicznie np zabiciem tej drugiej osoby zazwyczaj kobiety, choć mężczyźni ofiary też się zdarzali.
87 2018-01-24 21:07:04 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-01-24 21:09:06)
Ja bym nie podala swojego nazwiska nowopoznanemu mezczyznie. Nawet moja przyjaciolka go (tj. nazwiska) nie zna, a znamy sie prawie 9 lat i naprawde nie chce zeby poznala. Dlaczego? m.in. dlatego ze bywa nierozsadna (mimo ze to osoba o bardzo dobrym sercu) i moglaby komus przekazac jak sie nazywam (zdarzalo sie w przeszlosci ze ktos sie o mnie pytal), a ja sobie tego nie zycze, poza tym jestem bardzo ostrozna.
88 2018-01-24 21:19:57 Ostatnio edytowany przez X77 (2018-01-24 21:22:16)
Nawet moja przyjaciolka go (tj. nazwiska) nie zna, a znamy sie prawie 9 lat i naprawde nie chce zeby poznala.
Może po prostu nie jest Twoją przyjaciółką?
No ale tak na serio to akurat jednak jest dziwne - znać się z kimś 9 lat, przyjaźnić się itp a nie znać nazwiska osoby z którą się przyjaźnisz. Jakoś to dla mnie dziwnie to wygląda...
Szczerze mówiąc pierwszy raz w życiu o czymś takim czytam i nie mogę tego ogarnąć.
89 2018-01-24 22:15:18 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-01-24 22:24:51)
lilly25 napisał/a:Nawet moja przyjaciolka go (tj. nazwiska) nie zna, a znamy sie prawie 9 lat i naprawde nie chce zeby poznala.
Może po prostu nie jest Twoją przyjaciółką?
No ale tak na serio to akurat jednak jest dziwne - znać się z kimś 9 lat, przyjaźnić się itp a nie znać nazwiska osoby z którą się przyjaźnisz. Jakoś to dla mnie dziwnie to wygląda...
Szczerze mówiąc pierwszy raz w życiu o czymś takim czytam i nie mogę tego ogarnąć.
Jest, wspierala mnie w wielu trudnych chwilach, a swego czasu dosc sporo wysilku wlozyla zeby mi pomoc. Z nia jest jednak taki problem ze jest bardzo naiwna osoba, i ludzi ktorych poznala kilka dni wczesniej na imprezie potrafi traktowac jak rodzine, czyli m.in. zwierzac im sie z prywatnych rzeczy. Wiele razy zostala wykorzystana przez innych bo za bardzo im ufala. Mialam z nia taka sytuacje ze opowiedziala o pewnych rzeczach z mojego przeszlego zycia swojemu owczesnemu chlopakowi, i potem stalo sie tak ze on to wyciagal zeby zamknac mi jak to sie brzydko mowi ryj w pewnych sytuacjach, a to jest wlasnie to czego sie - jak widac slusznie - obawialam. To nie chodzi o jakies moje zle uczynki z przeszlosci, ale pewne bardzo intymne, i bolesne sprawy.
Jest nierozsadna jesli chodzi o kontakty miedzyludzkie, ale to jedna z cieplejszych, i bardziej odpowiadajach mi osob jakie znalam.
Mi sie ta jej naiwnosc z jednej strony wydaje bardzo ladna, ale z drugiej - jest ona klopotliwa, niebezpieczna i to nie tylko dla osoby przyjazniacej sie (czyli mnie), ale takze (a moze - przede wszystkim) niej samej.
90 2018-01-24 22:31:40 Ostatnio edytowany przez cwany_gapa (2018-01-24 22:49:57)
Czuję, że popełniłem poważny błąd. Bardzo poważny.
Wczoraj byli u mnie babka i facet z firmy robiącej rolety, pomierzyć okna i pokazać wzory.
I wyobraźcie sobie, że kiedy zszedłem do nich (do domu wpuściła ich żona), babka podała mi dłoń i przedstawiła się z imienia i nazwiska a ja głupi ZROBIŁEM TO SAMO, czyli przedstawiłem się: dzień dobry, jestem Cwany Gapa. Podobnie żona: dzień dobry, Gapowa jestem.
A potem zrobiłem coś jeszcze gorszego. Przedstawiłem się temu facetowi, też z imienia i nazwiska, a on mnie.
Wyobrażacie to sobie? Facet wie, jak się nazywam, wie, gdzie mieszkam, chodził nawet w moim domu i mierzył okna!!!!
I teraz nie mogę spać po nocach, bo nie wiem, czego bać się bardziej: czy, że będzie mnie stalkował na facebooku, czy, że podłożył mi bombę pod parapetem :-( :-( :-(
Zlamilem. Zlamiłem jak cholera! :-(
Biedny ja :-(
Czuję, że popełniłem poważny błąd. Bardzo poważny.
Wczoraj byli u mnie babka i facet z firmy robiącej rolety, pomierzyć okna i pokazać wzory.
I wyobraźcie sobie, że kiedy zszedłem do nich (do domu wpuściła ich żona), babka podała mi dłoń i przedstawiła się z imienia i nazwiska a ja głupi ZROBIŁEM TO SAMO, czyli przedstawiłem się: dzień dobry, jestem Cwany Gapa. Podobnie żona: dzień dobry, Gapowa jestem.
A potem zrobiłem coś jeszcze gorszego. Przedstawiłem się temu facetowi, też z imienia i nazwiska, a on mnie.
Wyobrażacie to sobie? Facet wie, jak się nazywam, wie, gdzie mieszkam, chodził nawet w moim domu i mierzył okna!!!!
I teraz nie mogę spać po nocach, bo nie wiem, czego bać się bardziej: czy, że będzie mnie stalkował na facebooku, czy, że podłożył mi bombę pod parapetem :-( :-( :-(
Zlamilem. Zlamiłem jak cholera! :-(
Biedny ja :-(
Na pewno wykorzysta nazwisko przeciw Tobie, jesteś stary skończony..
Dziś kładę się spać do trumny. Może jutro nie obudzę się już i ominie mnie ta fala nieszczęść, która niechybnie musi nadejść...