Witaj Patrycja.net. Wiem co czujesz i łatwo innym powiedzieć "weź się za siebie", zrób coś "dla siebie", a to takie trudne i tutaj potrzebujesz czasu, czasu czasu i jeszcze raz czasu. To, że on mówił, że nie będziecie parą to jego wygodna postawa. I nie jesteś winna niczemu. On przyzwyczaił Cię do siebie, pozwolił na to , był w Twoim życiu regularnie i często z takiej znajomości rodzi się miłość. Ktoś tutaj ładnie napisał , że znalazł sobie pretekst, żeby się odsunąć. Tak, to prawda, mało tego zrobił to obwiniając Ciebie, wprawił Cię w poczucie winy. Nawet jakbyś przepraszała go to nakarmisz go wtedy satysfakcją. Jak minie trochę więcej czasu to sama to zrozumiesz... teraz za wcześnie. Nie da się nie myśleć, musisz przeboleć, przepłakać i pomału zaczniesz iść do przodu. Tacy faceci to manipulanci, to narcyz, tzw. Piotruś Pan i na pewno żaden z niego przyjaciel, człowiek nic nie wart. Człowiek niedojrzały emocjonalnie. Był przyjacielem jak on tego chciał, spotykał się kiedy on chciał, bo było mu dobrze, a tak na prawdę cały czas szukał. Znalazł to i wymiksował się z waszej pseudo przyjaźni. Moja rada: nie dzwoń, nie pisz, staraj się unikać - tak jak tego chciał - "nie chce Cię, skrzywdziłaś go" to niech spada, a czas pokaże. NIc na takich drani nie działa mocniej jak obojętność. Jedno jest pewne, żal i brak zaufania do tego gościa pozostanie już w Tobie na zawsze.