Witam mam takie krotkie pytanko jak w temacie Po prostu sie zastanawialam czy by nie dorobic sobie w ten sposob Tyle tylko ze mam skonczona tylko szkole srednia z matura i to bylo jakies 8 lat temu Chcialabym pomagac uczniom z podstawowki na poczatek
Jak myslicie dobry pomysl?
Mam checi moglabym potrenowac poduczyc sie materialu zawsze lubilam w szkole jezyk polski
Prosze o wasze opinie i obawy
Pozdrawiam
Czy możesz? A masz stosowną wiedzę i umiejętności? Ćwiczenie na żywym materiale jest, moim zdaniem, baardzo ryzykownym pomysłem.
Pozostaje jeszcze kwestia prawna. Masz zamiar założyć działalność gospodarczą i w jej ramach udzielać korepetycji, czy też pozostać w tzw. szarej strefie?
Przede twój post przeczy zasadom ortografii - najpierw je poznaj, potem zastosuj, a następnie pomyśl o zdobyciu odpowiedniego wykształcenia. Zdana matura z polskiego nie jest dobrą podstawą, by kogokolwiek uczyć. Do tego trzeba posiadać wiedzę i umiejętności (z nauki o języku, o literaturze, dydaktyki przedmiotu, psychologii, pedagogiki - tego uczymy się na studiach filologicznych). Ja bym nie posłała dziecka na korki do kogoś, kto nie jest magistrem filologii.
A ja nie zgadzam się z postami powyżej. To co studentom też najlepiej zabronić udzielania korepetycji? Każdy sobie radzi jak może. Ba, korepetycji udzielają już nawet uczniowie w liceum.
I dobrze, przynajmniej młodzież uczy się zaradności i tego, że pieniądze trzeba zarobić ciężką pracą.
Poza tym autorka wątku może lepiej wytłumaczyć materiał niż ileś nauczycielek j. polskiego-kwestia podejścia do dzieci.
Każdy sobie radzi jak może.
Pod warunkiem, że nie szkodzi innym, wtedy wszystko jest cacy.
Poza tym autorka wątku może lepiej wytłumaczyć materiał niż ileś nauczycielek j. polskiego-kwestia podejścia do dzieci.
Owszem, podejścia również, ale przede wszystkim WIEDZY. Rozumiem, że z taką samą niefrasobliwością poślesz dziecko do licealisty, który umie wyrwać ząb, bo "przecież wystarczy tylko pociągnąć", zamiast do stomatologa, i jeszcze pochwalisz zaradność tego młodego człowieka? Czy tylko nauka wydaje Ci się tak mało istotna?
Jeżeli jesteś w tym dobra to możesz spróbować (jednak po przeczytaniu Twojego postu nie wysłałabym do Ciebie dziecka). Ja udzielałam korepetycji od gimnazjum, wtedy pomagałam dzieciom z podstawówki. Potem jak byłam w liceum pomagałam i dzieciakom z podstawówki i tym z gimnazjum, a także licealistom. Obecnie będąc na studiach udzielam korepetycji tylko dzieciom z podstawówki- tak się akurat trafia. dodatkowo miałam krótki epizod w pisaniu prac maturalnych z polskiego.
Nigdy żadnemu dzieciakowi nie zrobiłam "edukacyjnej krzywdy". Zawsze ich oceny poprawiały się z 1, 2, 3 do 4 i 5.
PieS: Babo Osiadła, tylko nie mów, że zostałaś kurą domowa (avatar)
Wydaje mi się że trochę przesadzacie.
Myślę że lepsza taka pomoc niż wcale, jeśli rodzica nie stać by było na wykwalifikowaną osobę.
Jeśli autorka nie ukrywała by braku kwalifikacji to decyzja myślę w gestii rodziców.
Nie umiejętne rwanie zęba może zaszkodzić, a w czym może zaszkodzić osoba która pomaga dziecku zrozumieć jakąś lekturę ?A może ma dar do opowiadania ,przekonywania, bo chęci z tego co pisze nie małe .Nie wspomnę nawet o nauczycielach z" papierkami" którzy nie tylko nie potrafią zwrócić uwagi ucznia co nawet zrazić do przedmiotu.. Można pomylić czasownik z rzeczownikiem i wprowadzić w błąd ? Bez przesady..
Zwykle na co dzień w lekcjach pomagają rodzice i co? wszyscy maja wykształcenie dydaktyczne i 5 fakultetów?
Wydaje mi się że trochę przesadzacie.
Myślę że lepsza taka pomoc niż wcale, jeśli rodzica nie stać by było na wykwalifikowaną osobę.
Jeśli autorka nie ukrywała by braku kwalifikacji to decyzja myślę w gestii rodziców.
Nie umiejętne rwanie zęba może zaszkodzić, a w czym może zaszkodzić osoba która pomaga dziecku zrozumieć jakąś lekturę ?A może ma dar do opowiadania ,przekonywania, bo chęci z tego co pisze nie małe .Nie wspomnę nawet o nauczycielach z" papierkami" którzy nie tylko nie potrafią zwrócić uwagi ucznia co nawet zrazić do przedmiotu.. Można pomylić czasownik z rzeczownikiem i wprowadzić w błąd ? Bez przesady..
Zwykle na co dzień w lekcjach pomagają rodzice i co? wszyscy maja wykształcenie dydaktyczne i 5 fakultetów?
Ale tu nie ma mowy o zwykłej pomocy w codziennych lekcjach, tylko o zarabianiu korepetycjami (po które rodzice sięgają zazwyczaj wtedy, gdy: a) dziecko ma kłopoty w szkole i potrzebuje profesjonalnej pomocy, b) dziecko jest wybitnie zdolne i potrzebuje profesjonalnej pomocy), to raz. Dwa, że owszem, można dziecku zaszkodzić, i to bardzo.
Nirvanko - forumową zamiataczką
Widzę Baba że ty bardzo mocno wierzysz w "profesjonalistów"" i z czystym sumieniem zostawiła byś dziecko pod dydaktyczną opieką osobie która by tylko pomachała ci papierkiem kwalifikacyjnym.
Z papierkiem czy bez ,czy takiej osoby po prostu nie można sprawdzić ? przebywając na spotkaniu i zweryfikować poziom nauczania? Jeśli osoba z powołaniem pomogła by dziecku na tyle że podniosła by się ocena w szkole a sam widział bym większe zainteresowanie przedmiotem to dla mnie mogła by być nawet po podstawówce . Nie papier świadczy o człowieku..
Widzę Baba że ty bardzo mocno wierzysz w "profesjonalistów"" i z czystym sumieniem zostawiła byś dziecko pod dydaktyczną opieką osobie która by tylko pomachała ci papierkiem kwalifikacyjnym.
Dość pochopny wniosek i nietrafny, Pawle. Ja dobrze wiem, że nie papier świadczy o człowieku. Nie neguję również, że Iskra ma wspaniałe podejście do dzieci, jest sympatyczną, zaradną i inteligentną kobietą. Stwierdzam tylko, że ma problem z językiem polskim (liczne błędy w postach, z całym szacunkiem, Iskro), więc akurat tego języka nauczać według mnie nie powinna. Tyle.
Faktycznie , zadając takie pytanie autorka mogła by zadbać chociaż o znaki diakrytyczne
Wiecie co? Macie racje nie nadaje sie do tego....
Jednym slowem czytajac te forum zauwazylam ze wszyscy tu maja papiery kwalifikacje na cos a zwykly szary czlowiek sie nie liczy bo to czy tamto
Tylko zapytalam bo mialam co do tego watpliwosci....nie napisalam przeciez ze juz dalam ogloszenie i juz szukam potencjalnych uczniow
Majac wyksztalcenie srednie nie jestem glupia i wiem ze do tego potrzebne sa studia pedagogika i tak dalej ale nie ja sie nie znam owszem hah
Pawel dziekije za obrone
Nienawidze wyzszosci nad innymi!!!
Tu nie chodzi o czyjekolwiek poczucie wyższości, tylko o obiektywną ocenę sytuacji. A ona jest taka, że nie nadajesz się do tego, by uczyć języka polskiego (czyli dawać korepetycje) choćby dlatego, że piszesz z błędami. Nie używasz przecinków, polskich znaków, robisz błędy gramatyczne i stylistyczne.
Wiecie co? Macie racje nie nadaje sie do tego....
Jednym slowem czytajac te forum zauwazylam ze wszyscy tu maja papiery kwalifikacje na cos a zwykly szary czlowiek sie nie liczy bo to czy tamto
Tylko zapytalam bo mialam co do tego watpliwosci....nie napisalam przeciez ze juz dalam ogloszenie i juz szukam potencjalnych uczniow
Majac wyksztalcenie srednie nie jestem glupia i wiem ze do tego potrzebne sa studia pedagogika i tak dalej ale nie ja sie nie znam owszem hahPawel dziekije za obrone
Nienawidze wyzszosci nad innymi!!!
Ależ nikt tu się nie wywyższa.Zadałaś pytanie i odpowiedziano Ci.Z pewnością niezgodnie z Twoimi oczekiwaniami.Wydaje mi się,że możesz spróbował pomagać w lekcjach za darmo,dzieciom znajomych czy rodziny.
Rynek korepetycji jest bardzo nasycony- uwierz i dzięki temu rodzice mogą sobie wybrać profesjonalnego korepetytora.
Nie chciałabym by moje dziecko było królikiem doświadczalnym i bym jeszcze za Twoje eksperymenty na moim dziecku miała płacić.
Ja wybrałabym korepetytora,który uczy w szkole.To ważne- bo taki wie czego wymaga nauczyciel,zna system oceniania,wie co jest oceniane i z czym dziecko ma problem.
Faktycznie , zadając takie pytanie autorka mogła by zadbać chociaż o znaki diakrytyczne
Nie przychodzi mi nic innego jak:przyganiał kocioł garnkowi:))
Paweł-1979 napisał/a:Faktycznie , zadając takie pytanie autorka mogła by zadbać chociaż o znaki diakrytyczne
Nie przychodzi mi nic innego jak:przyganiał kocioł garnkowi:))
To niech ci przyjdzie coś innego bo jakoś średnio to rozumiem ,mogła byś być bardziej precyzyjna ? Czy tylko tak fajnie splunąć od czasu do czasu?
Po co się chwytać za klawiaturę, jak się niema nic sensownego do napisania?
iskro27, poczułaś się urażona treścią postów w Twym wątku, zarzuciłaś niemal wszystkim wywyższanie się. Tymczasem niemal wszyscy napisali, że do wykonywania tej PRACY potrzebne są kwalifikacje, potrzebne są umiejętności. Miałaś wątpliwości, poprosiłaś o opinie, dostałaś je. Gdzie jest mowa o wywyższaniu się?
Coraz częściej zauważam niepokojące stwierdzenia, zgodnie z którymi KAŻDY zna się na uczeniu dzieci. Z obawą przyglądam się osobom, które uważają, że do wychowywania/uczenia dzieci wystarczą tzw. dobre chęci. One są potrzebne, ale nie są wystarczającym warunkiem.
Czym innym jest pomaganie dzieciom w odrobieniu lekcji, czym innym udzielanie płatnych korepetycji.
Czy od osoby, do której idziesz wyleczyć ząb oczekujesz dobrych chęci i wcześniejszego potrenowania (wszak niejednokrotnie siedziała na fotelu dentystycznym), czy jednak swoje zdrowie powierzasz osobie, która ma stosowne umiejętności?
18 2013-11-03 12:47:38 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2013-11-03 12:48:50)
Pawle- jesli sam sadzisz byki to jakoś śmiesznie brzmisz, gdy innym zwracasz na to uwagę:)
Nieumiejętne,niemałe,pomogłaby,ukrywałaby nie ma.Nie chce mi się wiecej wymieniać...
ok ok przepraszam faktycznie zostalo mi tu wszystko dobitnie wytlumaczone Dziekuje
Nie bojcie sie nie bede dawac korepetycji...
Az nie moge sie powstrzymac by to napisac otoz gdy chodzilam do sredniej bylam ( i nadal jestem) zielona z matematyki wiec zeby zdac egzaminy zapisalam sie do emerytowanego nauczyciela matmy...i co? Zdalam te egzaminy tyle ze na drugi dzien nie pamietalam tych delt z egzaminu a mama za 3 godziny tych korepetycji slono zaplacila i stwierdzila ze nigdy juz nie zaplaci nikomu tyle kasy jak ja i tak na przyszlosc tego nie zapamietalam
Pawle- jesli sam sadzisz byki to jakoś śmiesznie brzmisz, gdy innym zwracasz na to uwagę:)
Nieumiejętne,niemałe,pomogłaby,ukrywałaby nie ma.Nie chce mi się wiecej wymieniać...
I nie można było tak od razu ?
Ja tylko (jako kociołek) zauważyłem brak miękkich znaków u aktorki, która chciała udzielać korepetycji z polskiego ,ja się do tego nie pcham broń Boże . Jeśli chodzi o mnie, to jak by nie autokorekta w przeglądarce to dopiero miałabyś ubaw
Wielokropku oglądałaś film "Znachor"?
Znachor MIAŁ umiejętności, znaczne. Kwalifikacje też.
22 2013-11-03 13:47:52 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2013-11-03 13:49:25)
I nie można było tak od razu ?
Ja tylko (jako kociołek) zauważyłem brak miękkich znaków u aktorki, która chciała udzielać korepetycji z polskiego ,ja się do tego nie pcham broń Boże . Jeśli chodzi o mnie, to jak by nie autokorekta w przeglądarce to dopiero miałabyś ubaw
Nie można Pawle.Ja zawsze liczę na to,że mój inteligentny interlokutor najpierw przejrzy raz jeszcze swe wypowiedzi,wyłowi to co pozostało niezauważone a potem,ewentualnie, będzie się ciskać:)
Co do diakrytycznych- nie zwracam na to uwagi bo być może sprzęt autora nie posiada polskich znaków.Ja na przykład, nie mam ich w swoim telefonie.Esemesy piszę licząc na domyslność odbiorcy.
Gojko ,ja wyraziłem tylko swoje zdanie (odnośnie tematu autorki), a to ty zaczęłaś się "ciskać" Kompromitując mnie, mówiąc że wystawiam się na śmieszność, co nie ma kompletnie związku z tematem.
Ja wymagam od rozmówcy zwykłej grzeczności a czepialstwo dla mnie jest zwykłym nietaktem.
Mam prawo wypowiedzieć swoje zdanie na jakiś temat, na tyle poprawnie językowo ,na ile pozwalają mi umiejętności w tej materii . A ty występujesz w roli prześmiewcy dodatkowo wcześniej pisząc "Nikt tu się nie wywyższa "
Pozdrawiam.
Ot.. Koniec offtopu
Pawle
zarzuciłeś mi,że pluję na Ciebie,nie mam nic sensownego do napisania.
Ja Cię nie kompromituję- jeśli już- robisz to sam pisząc z błędami,zwracając na to innym uwagę.
Powtórzę to po raz n-ty: szacunek( a więc grzeczność) w stosunku do odbiorcy to także pisanie BEZBŁĘDNIE.
Co do tekstu: nikt się nie wywyższa- nie sądzę,żebym w którymkolwiek zdaniu odniesionym do autorki tematu się wywyższała.
Ale odniosłam wrażenie,że według Ciebie każdy kto ma wyższe wykształcenie niż założyciel wątku,ewentualnie pisze poprawniej niż Ty (i o,zgrozo!śmie wytykać błędy) po prostu SIĘ WYWYŻSZA:)
ok ok przepraszam faktycznie zostalo mi tu wszystko dobitnie wytlumaczone Dziekuje
Nie bojcie sie nie bede dawac korepetycji...
Az nie moge sie powstrzymac by to napisac otoz gdy chodzilam do sredniej bylam ( i nadal jestem) zielona z matematyki wiec zeby zdac egzaminy zapisalam sie do emerytowanego nauczyciela matmy...i co? Zdalam te egzaminy tyle ze na drugi dzien nie pamietalam tych delt z egzaminu a mama za 3 godziny tych korepetycji slono zaplacila i stwierdzila ze nigdy juz nie zaplaci nikomu tyle kasy jak ja i tak na przyszlosc tego nie zapamietalam
Nie rozumiem o co ci chodzi.... zdałaś ten egzamin, więc nauczyciel wykonał swoje zadanie. I za to otrzymał zapłatę.....
26 2013-11-04 00:31:10 Ostatnio edytowany przez Averyl (2013-11-04 00:43:14)
Witam mam takie krotkie pytanko jak w temacie Po prostu sie zastanawialam czy by nie dorobic sobie w ten sposob Tyle tylko ze mam skonczona tylko szkole srednia z matura i to bylo jakies 8 lat temu Chcialabym pomagac uczniom z podstawowki na poczatek
Jak myslicie dobry pomysl?
Mam checi moglabym potrenowac poduczyc sie materialu zawsze lubilam w szkole jezyk polski
Prosze o wasze opinie i obawy
Pozdrawiam
MOŻESZ - jeśli masz dobre podejście do dzieci! Szkoła podstawowa - to materiał, z który osoba z maturą możne spokojnie poradzić sobie, natomiast "dobre podejście" do dziecka bezcenne! i Nie chodzi o to, byś była kumpelą dla dzieciaka, ale być umiała je wysłuchać i sprawić, że ona wysłucha ciebie, że uwierzy w swoje siły, że zrodzi się w nim ambicja i chęć pokonania problemów.
Problemy w podstawówce - to w dużej mierze problemy z emocjami, z psychiką ucznia. Problemy z nauką pojawiają się w późniejszych klasach, gdy elementarne braki kumulują się - wtedy dobrze jest gdy zabiera się za to profesjonalista, pedagog z prawdziwego zdarzenia.
Nie zrażaj się tym, co inni napisali - udzielanie korepetycji to bardzo dobra szkoła... dla korepetytora.
Nie zrażaj się tym, co inni napisali - udzielanie korepetycji to bardzo dobra szkoła... dla korepetytora.
Zgadzam się.Dobrze jednak by było żeby za tą szkołę płacił sam korepetytor:)
Ja mieszkam w dużym mieście i tez miałam podobny pomysł parę lat temu, ale zrezygnowałam, bo była duża konkurencja i małe stawki. To zalezy jakie są twoje umiejętności - warto próbować a rynek i tak to zweryfikuje.
29 2018-01-12 12:20:40 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-02-02 13:40:32)
Spróbuj, wydaje mi się, że teraz wszyscy szukają korepetycji. Stawki chyba też są coraz wyższe bo nieustannie natrafiam na informacje tego typu [nieregulaminowy link]. Nie wiem czy dzieciaki już same się nie uczą w szkole, ale wnioskuje, że chyba mało skoro muszą się tyle uczyć po. Jeżeli jesteś dobra, to możesz im dać szansę wyrównać poziom. Zrobisz coś dobrego.