Narzeczony chce intercyzy. Co robic? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 241 z 241 ]

196

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
truskaweczka19 napisał/a:

Nie od razu na pierwszych randkach ale nie raz pewnie czytalas porade ze wazne sprawy np czy chcemy miec dzieci czy nie poruszac szybciej zeby sie nie okazalo np ze Ty chcesz a on nie. Podobnie ze slubem i tym jak chcemy by wygladaly finanse po slubie to jest wazne i warto to poruszyc juz wtedy gdy zwiazek zmieeza ku czemus powaznemu a nie po zareczynach. To indywidualny czas ale np wiele osob juz po pol roku lub roku wiedza ze chca spedzic razem zycie i np wtedy porozmawiac.

Ale dlaczego nie po zaręczynach? Przecież one jeszcze do niczego nie zobowiązują. Dla mnie to właśnie okres narzeczeństwa jest tym najwłaściwszym czasem, kiedy w sposób dość konkretny omawia się sprawy związane ze wspólnym życiem. Wcześniej są to luźne rozmowy, wzajemne poznawanie się, przekonywanie czy jest nam ze sobą po drodze. Jeśli nagle okaże się, że występują zbyt duże rozbieżności, to się zaręczyny zrywa. Po to zresztą jest ten okres, by mieć jeszcze czas na podjęcie ostatecznej decyzji.

Edit:

nataliabukwas napisał/a:

Myślę, że jesli w gre wchodzą uczucia i oboje potraficie sie dogadac (on chce sie zabezpieczyc, ty tez napewno mozesz zadbac o swoje interesy-jak ktos wyzej wspomniał poradz sie prawnika) to slub wezcie. To w koncu marzenie kazdej kobiety. Sytuacja jest jasna, nie byloby niedomowien. Ale tez nie ma co o rozwodach myslec i zakładac najgorsze. A ty, autorko, zadbaj tez o to by nie dac sie mezowi podporzadkowac, idz do pracy by miec wlasna przestrzen finansową.

Chyba jednak nie każdej, a już na pewno nie jestem zwolenniczką brania ślubu 'byleby się odbył' w sytuacji, kiedy cokolwiek nas niepokoi. To się potem lubi mścić, a finanse 'położyły' już niejedno małżeństwo.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

No tak ale wlasnie lepiej chociaz luzne pojecie miec co mysli o takich sprawach. No bo inaczej naprawde po zareczynach moze byc zaskoczenie.

198 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-24 07:56:55)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
mallwusia napisał/a:

Gdyby jej dał czas na przemyślenia, to nie byłoby tego wątku, proste smile

Ej Mallwusia, projektujesz na autorkę swoje „filmy”. Może lepiej czytać uważnie i wierzyć autorce na słowa zamiast sobie dopowiadać treści których NIE MA.
Lepiej przeczytaj te DWA posty, w których sama zainteresowana pisała na ten temat:




truskaweczka19 napisał/a:

No tak ale wlasnie lepiej chociaz luzne pojecie miec co mysli o takich sprawach. No bo inaczej naprawde po zareczynach moze byc zaskoczenie.

Luźne pojęcie to co innego niż stanięcie przed konkretnym zagadnieniem twarzą w twarz. W luźnej rozmowie nie bierze się pod uwagę szeregu okoliczności towarzyszących i niuansów, które trzeba uwzględnić, gdy zaloźenia się materializują.

199

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Podpisałabym ale też zabezpieczyłabym swój interes, skoro on się tak zabezpiecza.

200 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-11-24 20:53:46)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
Snake napisał/a:
mallwusia napisał/a:
kwadrad napisał/a:

Niech autorka zacznie zarabiać pieniądze wtedy intercyza będzie jej niestraszna.

A kto wie, może nawet wtedy zweryfikuje swoje wymagania wobec mężczyzn i ten obecny wyda się jej nieodpowiedni.
Taki żarcik na osłodę ..


sugerujesz, że powinni się wiązać tylko ludzie o zbliżonym statusie majątkowym?

Może po prostu ludzie o wyższym statusie majątkowym mają prawo zabezpieczać się na wypadek taki, że ktoś wiąże się z nimi głównie po to aby polepszyć swój status finansowy?
Jak jest intercyza, to wiadomo, że reszta jest czystą miłością ha, ha...

Ok to może lepiej niech swoje pieniądze zainwestują w Panie do wynajęcia jeśli są dla Nich takie istotne. Nie rozumiem po co ubierać wiadome myśli w jakieś ładne zwroty.
Chce intercyzy = nie ma na dobre i na złe... nie bierze odpowiedzialności za podjęcie własnej decyzji. Typowe dla ludzi w dzisiejszych czasach, a raczej "dorosłych dzieci". Jak już wcześniej powiedziałam. Chce wolnego związku, niech nie pcha się do ślubu. Co będzie jego to będzie jego "być może tak dla pewności" od razu zakładać sprawy o przyszłe alimenty od dzieci, gdyby nie chciały pomagać na starość?
A jak wycenić straty moralne poniesione w czasie małżeństwa? Ktoś jest lepszy, bo ma więcej pieniędzy? Teraz naprawdę się nie dziwię, że wiele kobiet trzepie mężczyzn dla pieniędzy, bo i tak długo nie byliby razem z takim podejściem obu stron.

Olinka napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Tak naprawdę, jeśli ktoś będzie się chciał żreć o każdą  rzecz, to będzie się żarł, intercyza czy jej brak tego nie zmienią, to zależy od ludzi.

Prawda jest taka, że mało osób potrafi rozstawać się z klasą. Moje obserwacje pokazują, że w takich sytuacjach wychodzą z ludzi najgorsze cechy i idą po trupach, byleby osiągnąć zamierzony efekt, a często też zwykłą satysfakcję pod hasłem "najważniejsze, żeby moje było na wierzchu". Ogromnie to smutne, że niektórzy potrafią tak szybko zapomnieć, że przecież kiedyś pobrali się z jakiegoś powodu, zwykle ten powód nazywając miłością.

Dokładnie. Dlatego niestety coraz częściej Ci "majętni i inteligentni, dobrzy ludzie" nigdy nie będą w poważnych związkach, bo w rzeczywistości ich nie chcą i odstraszają. Po co wchodzić w coś gdzie już na początku brana jest możliwość porażki. Lepiej swój własny czas i uczucia zainwestować gdzie indziej. Taka mocna hipokryzja.

Niestety to kuriozalne, ale jeśli ktoś naprawdę chce ślubu z miłości to nie krzyczy od początku o podziałach, a tym bardziej o pieniądzach - bo nie bierze pod uwagę rozwodu. Chyba, że chodzi o ślub z rozsądku. To daje mocny i zasłużony wydźwięk: "jestem z Tobą, ale won od moich pieniędzy". Tak jak już wcześniej napisałam tej mniej majętnej osobie nikt po rozwodzie nie zwróci straconego czasu, czy stresu. Chyba, że zaraz dacie tutaj przelicznik.  To takie smutne jak ludzie wyceniają swoją przydatność w pieniądzach, a piszą o miłości...
W sumie nie wiem czy jestem rozczarowana, jak większość ludzi traktuje poważny związek jak pracę.

201

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
Leśny_owoc napisał/a:
Snake napisał/a:

No ale tak to zazwyczaj wygląda, że po rozejściu ludzi guzik obchodzi los tej drugiej strony, co wnosiła i co się jej należy. Ludzie latami się potem żrą o majątek. Czyż nie lepiej ustalić to na początku, kiedy się jeszcze kochają?

To po co brać ślub? Chyba lepiej nie ryzykować i po prostu być ze sobą na kocią łapę? No właśnie... tutaj wychodzi hipokryzja wielu osób. Nie są gotowi na poważny związek, ale jednocześnie płaczą, że nie mogą nikogo znaleźć. Tak to jest, gdy z mentalnością singla chce się ślubu.
Są kwestie, których nie da się wycenić poprzez pieniądz. Moim zdaniem czasami jest tak, że osoba która "dorobiła się" majątku właśnie go zniszczyła poprzez zaniedbanie i nie chce ponieść choćby finansowej odpowiedzialności za to.


Czyli dla Ciebie ślub, to albo dzielisz się środkami ze mną, albo jesteś hipokrytą?
Przecież będzie się dokładał do wspólnego życia, będzie Ci kupował prezenty, ale NIE BĘDZIE SIĘ DZIELIŁ POŁOWĄ MAJĄTKU KTÓRY ZDOBYŁ ZANIM CIĘ POZNAŁ.

Decyzja taka jest bardzo mądra, bo czemu niby skoro sam się dorobiłem i Cię przy mnie nie było mam w razie Twojego skoku w bok czy innych okoliczności tracić coś na co sam ciężko pracowałem.
Jedyna hipokryzja, to jest taka w Twoim wykonaniu.

A te Panie, co tak narzekają, że  dziecko to taka strata czasu i killer kariery, to mogę się założyć, że same nakłaniały faceta że chcą mieć dziecko, a teraz wielce poszkodowane...

202

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
azazelpazuzu napisał/a:

Decyzja taka jest bardzo mądra, bo czemu niby skoro sam się dorobiłem i Cię przy mnie nie było mam w razie Twojego skoku w bok czy innych okoliczności tracić coś na co sam ciężko pracowałem.

Bardzo się oburzasz, ale zupełnie niepotrzebnie, bo to tak NIE działa wink. Majątek posiadany przed zawarciem związku małżeńskiego, do końca jego trwania pozostaje majątkiem odrębnym, o ile nie dokona się darowizny na rzecz małżonka. Nie ma więc mowy o stracie czegoś, czego dorobiłeś się przed podjęciem decyzji o ślubie.

203

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
azazelpazuzu napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:
Snake napisał/a:

No ale tak to zazwyczaj wygląda, że po rozejściu ludzi guzik obchodzi los tej drugiej strony, co wnosiła i co się jej należy. Ludzie latami się potem żrą o majątek. Czyż nie lepiej ustalić to na początku, kiedy się jeszcze kochają?

To po co brać ślub? Chyba lepiej nie ryzykować i po prostu być ze sobą na kocią łapę? No właśnie... tutaj wychodzi hipokryzja wielu osób. Nie są gotowi na poważny związek, ale jednocześnie płaczą, że nie mogą nikogo znaleźć. Tak to jest, gdy z mentalnością singla chce się ślubu.
Są kwestie, których nie da się wycenić poprzez pieniądz. Moim zdaniem czasami jest tak, że osoba która "dorobiła się" majątku właśnie go zniszczyła poprzez zaniedbanie i nie chce ponieść choćby finansowej odpowiedzialności za to.


Czyli dla Ciebie ślub, to albo dzielisz się środkami ze mną, albo jesteś hipokrytą?
Przecież będzie się dokładał do wspólnego życia, będzie Ci kupował prezenty, ale NIE BĘDZIE SIĘ DZIELIŁ POŁOWĄ MAJĄTKU KTÓRY ZDOBYŁ ZANIM CIĘ POZNAŁ.

Decyzja taka jest bardzo mądra, bo czemu niby skoro sam się dorobiłem i Cię przy mnie nie było mam w razie Twojego skoku w bok czy innych okoliczności tracić coś na co sam ciężko pracowałem.
Jedyna hipokryzja, to jest taka w Twoim wykonaniu.

A te Panie, co tak narzekają, że  dziecko to taka strata czasu i killer kariery, to mogę się założyć, że same nakłaniały faceta że chcą mieć dziecko, a teraz wielce poszkodowane...


No i znowu to samo. Ileż razy  można tłumaczyć, że majątek zdobyty przed ślubem nie wchodzi do majątku wspólnego ?!

Wszystko co miałeś przed ślubem to Twój MAJĄTEK OSOBISTY.

204

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

To może wyrażę się jaśniej, założyłem firmę, prowadzę ją, biorę ślub bez intercyzy, kupuję mieszkanie, żona mnie jedzie po rogach i co?

Firma, to majątek zdobyty przed ślubem, a mieszkanie to majątek zdobyty po ślubie, dzięki firmie, którą otworzyłem przed ślubem.

Intercyza to rozsądek.

205

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
azazelpazuzu napisał/a:

To może wyrażę się jaśniej, założyłem firmę, prowadzę ją, biorę ślub bez intercyzy, kupuję mieszkanie, żona mnie jedzie po rogach i co?

Firma, to majątek zdobyty przed ślubem, a mieszkanie to majątek zdobyty po ślubie, dzięki firmie, którą otworzyłem przed ślubem.

Intercyza to rozsądek.

Jeśli to mieszkanie nabędziesz ze środków wchodzących w skład majątku odrębnego (osobistego), to nadal będzie ono należeć wyłącznie do Ciebie. Wystarczy zadbać o stosowny zapis w akcie notarialnym. W czym zatem widzisz problem?

206

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Tak, bo wtedy bym się czuł, że oszukuje żonę.
Ślub bez intercyzy, a tu przychodzi do zakupu mieszkania i się zaczyna, od razu pogorszenie stosunków.

207 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-25 01:38:28)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
Olinka napisał/a:
azazelpazuzu napisał/a:

To może wyrażę się jaśniej, założyłem firmę, prowadzę ją, biorę ślub bez intercyzy, kupuję mieszkanie, żona mnie jedzie po rogach i co?

Firma, to majątek zdobyty przed ślubem, a mieszkanie to majątek zdobyty po ślubie, dzięki firmie, którą otworzyłem przed ślubem.

Intercyza to rozsądek.

Jeśli to mieszkanie nabędziesz ze środków wchodzących w skład majątku odrębnego (osobistego), to nadal będzie ono należeć wyłącznie do Ciebie. Wystarczy zadbać o stosowny zapis w akcie notarialnym. W czym zatem widzisz problem?

Stosowny zapis w akcie notarialnym jest możliwy w przypadku intercyzy właśnie. Już o tym pisałam. Dochody z jednoosobowej działalności gospodarczej w trakcie trwania małżeństwa są dochodami niejako wspólnymi - tak jak i dochody z pracy na etacie. Majątek nabyty z tych dochodów też będzie wspólny - a więc i mieszkanie. Co w tym dziwnego, że ktoś nie chce się dzielić firmą "nabytą" przed ślubem i dochodami z niej po rozwodzie?
Zupełnie co innego jest, gdy chodzi o majątek nabyty już przed ślubem - mylicie tutaj to właśnie. Jakby mieszkanie było kupione przed ślubem, to by nie było problemu. Po ślubie bez rozdzielności majątkowej nie da się nawet kupić starego samochodu na wyłączną własność. Nawet jeśli zarejestruje się go na jednego małżonka, drugi z automatu jest właścicielem.
Czym innym jest też prowadzenie działalności w innej formie niż jednoosobowa działalność. Ale o tym nie było tutaj mowy.


Może tak prościej: ja teraz mam firmę i pewien majątek w niej. M.in. samochód, używany dla potrzeb firmy. Odbiło mi i wychodzę za mąż.
a - bez rozdzielności majątkowej: samochód się zepsuł, nie warto naprawiać, kupuję nowy. Uwaga - kupuję go z dochodów firmy, na potrzeby firmy, rejestruję na siebie. Coś nie wypaliło i się rozwodzę - muszę "oddać" mężowi połowę samochodu. Żremy się w sądzie przez 3 lata o samochód, firma pada...
b - z rozdzielnością majątkową: samochód się zepsuł, nie warto naprawiać, kupuję nowy.  Uwaga - kupuję go z dochodów firmy, na potrzeby firmy, rejestruję na siebie. Coś nie wypaliło i się rozwodzę - samochód jest mój. Nadal używam go na potrzeby mojej firmy.

208

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
azazelpazuzu napisał/a:

Tak, bo wtedy bym się czuł, że oszukuje żonę.
Ślub bez intercyzy, a tu przychodzi do zakupu mieszkania i się zaczyna, od razu pogorszenie stosunków.

wygugluj sobie artykuł w rzepie : "Gdy żona kupuje lokal za własne pieniądze". Powinno rozjaśnić problem.

209 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-25 02:06:57)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
azazelpazuzu napisał/a:

To może wyrażę się jaśniej, założyłem firmę, prowadzę ją, biorę ślub bez intercyzy, kupuję mieszkanie, żona mnie jedzie po rogach i co?

Firma, to majątek zdobyty przed ślubem, a mieszkanie to majątek zdobyty po ślubie, dzięki firmie, którą otworzyłem przed ślubem.

Intercyza to rozsądek.

Jeśli z tej zdrady wyjdzie dziecko, a o tym że nie jest Twoje dowiesz się po 6 miesiącach, będziesz musiał na nie łożyć. Dla "dobra" dziecka. Nie ma wymogu, aby takiego typu stworzenie wskazało z kim się pruło i obarczyło winnego alimentami. Co więcej, jeśli wobec wzburzenia będziesz chciał odejść to sąd może dla dobra dziecka, po wcześniejszym przyznaniu opieki na dziecko matce, zatwierdzić pobyt stały w tym mieszkaniu.

Jest też sytuacja z rogami innego typu. Trzeba pilnować konta wspólnego, żeby nie zdążyła w tym przypadku jego wyczyścić. Nie możesz też pozwolić na ugodę, bo w przyszłości osoba taka, może obciążyć Ciebie alimentami na siebie. Jeśli nie będzie sobie radziła finansowo. Nawet po rozwodzie.

210

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
santapietruszka napisał/a:

Stosowny zapis w akcie notarialnym jest możliwy w przypadku intercyzy właśnie. Już o tym pisałam. Dochody z jednoosobowej działalności gospodarczej w trakcie trwania małżeństwa są dochodami niejako wspólnymi - tak jak i dochody z pracy na etacie. Majątek nabyty z tych dochodów też będzie wspólny - a więc i mieszkanie. Co w tym dziwnego, że ktoś nie chce się dzielić firmą "nabytą" przed ślubem i dochodami z niej po rozwodzie?
Zupełnie co innego jest, gdy chodzi o majątek nabyty już przed ślubem - mylicie tutaj to właśnie. Jakby mieszkanie było kupione przed ślubem, to by nie było problemu. Po ślubie bez rozdzielności majątkowej nie da się nawet kupić starego samochodu na wyłączną własność. Nawet jeśli zarejestruje się go na jednego małżonka, drugi z automatu jest właścicielem.
Czym innym jest też prowadzenie działalności w innej formie niż jednoosobowa działalność. Ale o tym nie było tutaj mowy.


Może tak prościej: ja teraz mam firmę i pewien majątek w niej. M.in. samochód, używany dla potrzeb firmy. Odbiło mi i wychodzę za mąż.
a - bez rozdzielności majątkowej: samochód się zepsuł, nie warto naprawiać, kupuję nowy. Uwaga - kupuję go z dochodów firmy, na potrzeby firmy, rejestruję na siebie. Coś nie wypaliło i się rozwodzę - muszę "oddać" mężowi połowę samochodu. Żremy się w sądzie przez 3 lata o samochód, firma pada...
b - z rozdzielnością majątkową: samochód się zepsuł, nie warto naprawiać, kupuję nowy.  Uwaga - kupuję go z dochodów firmy, na potrzeby firmy, rejestruję na siebie. Coś nie wypaliło i się rozwodzę - samochód jest mój. Nadal używam go na potrzeby mojej firmy.

Pietruszko, mówimy o dwóch różnych pojęciach - Ty o dochodach uzyskiwanych z majątku osobistego, w tym przypadku z działalności gospodarczej, a ja o posiadanym majątku osobistym, dlatego przede wszystkim rozdzielmy jedno od drugiego. Pozornie powtórzę to, co napisałaś, ale tylko pozornie, bo na koniec wykażę różnicę.

Do majątku wspólnego po zawarciu związku małżeńskiego, w którym małżonkowie nie zdecydowali się na małżeńską umowę majątkową, rzeczywiście wchodzą dochody uzyskiwane z majątku osobistego, czyli na przykład jeśli prowadziliśmy działalność gospodarczą przed datą zawarcia związku małżeńskiego, to po jego zawarciu wszelkie dochody uzyskane z takiej działalności wejdą do majątku wspólnego na takiej samej zasadzie jak dochody uzyskiwane ze stosunku pracy, nawet jeśli przedsiębiorstwo stanowi wyłączną własność małżonka.

Są jednak i takie składniki majątku, które nadal pozostają osobistą własnością - generalnie to wszystko, co małżonkowie nabyli przed ślubem: środki pieniężne, prawa własności, także nakłady na utworzenie i prowadzenie działalności, czyli aktywa, jak również wszelkie (także późniejsze) spadki, darowizny czy osobiste nagrody. I jeśli z tych właśnie składników majątku zakupione zostanie mieszkanie (bo o mieszkaniu była mowa), to będzie ono własnością wyłącznie tego małżonka, który je nabył. Przy czym zupełnie nieważne, w którym odbędzie się to momencie, należy za to zadbać, by stosowny zapis znalazł się w akcie notarialnym. 

Dla przykładu: pan Kowalski prowadzi działalność, z której uzyskuje dochody, ale równocześnie posiada trzy działki, które nabył jeszcze przed ślubem, działki postanawia sprzedać, a za uzyskane pieniądze nabyć mieszkanie. Działki były jego majątkiem osobistym, więc mieszkanie, pomimo że de facto akt notarialny został sporządzony, gdy był już czyimś małżonkiem, nadal pozostaje jego majątkiem osobistym, do którego pani Kowalska z automatu nie nabywa żadnych praw.

211

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
Olinka napisał/a:

Są jednak i takie składniki majątku, które nadal pozostają osobistą własnością - generalnie to wszystko, co małżonkowie nabyli przed ślubem: środki pieniężne, prawa własności, także nakłady na utworzenie i prowadzenie działalności, czyli aktywa, jak również wszelkie (także późniejsze) spadki, darowizny czy osobiste nagrody. I jeśli z tych właśnie składników majątku zakupione zostanie mieszkanie (bo o mieszkaniu była mowa), to będzie ono własnością wyłącznie tego małżonka, który je nabył. Przy czym zupełnie nieważne, w którym odbędzie się to momencie, należy za to zadbać, by stosowny zapis znalazł się w akcie notarialnym.

Tak, Olinko, ale taki majątek zawsze będzie majątkiem osobistym, niezależnie od rozdzielności majątkowej.  Więc jeśli o takich składnikach majątku mowa, to intercyza w ogóle nie ma znaczenia. Chyba nikt nie jest na tyle nienormalny, żeby w przypadku rozwodu walczyć o majątek osobisty drugiego małżonka (np. dom po jego babci)  przecież to z góry nie ma szans. Nawet mogę podać przykład z życia wzięty - ja sprzedałam w trakcie małżeństwa udział w nieruchomości, który otrzymałam w spadku i te pieniądze zostały przeznaczone na budowę wspólnego domu. Bez żadnego wykazywania się rachunkami i innymi dowodami zostało to zaliczone jako mój osobisty wkład w dom i o tyle została pomniejszona kwota, którą musiałam spłacić byłemu po rozwodzie (coś w rodzaju - ten "kawałek" domu nie był wspólny, a tylko mój od początku). Jedynym dowodem w sprawie był akt notarialny sprzedaży z należną kwotą.
Natomiast cała dyskusja toczy się właśnie wokół majątku nabywanego w trakcie małżeństwa z tzw. dorobku.

212

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
santapietruszka napisał/a:
Olinka napisał/a:
azazelpazuzu napisał/a:

To może wyrażę się jaśniej, założyłem firmę, prowadzę ją, biorę ślub bez intercyzy, kupuję mieszkanie, żona mnie jedzie po rogach i co?

Firma, to majątek zdobyty przed ślubem, a mieszkanie to majątek zdobyty po ślubie, dzięki firmie, którą otworzyłem przed ślubem.

Intercyza to rozsądek.

Jeśli to mieszkanie nabędziesz ze środków wchodzących w skład majątku odrębnego (osobistego), to nadal będzie ono należeć wyłącznie do Ciebie. Wystarczy zadbać o stosowny zapis w akcie notarialnym. W czym zatem widzisz problem?

Stosowny zapis w akcie notarialnym jest możliwy w przypadku intercyzy właśnie. Już o tym pisałam. Dochody z jednoosobowej działalności gospodarczej w trakcie trwania małżeństwa są dochodami niejako wspólnymi - tak jak i dochody z pracy na etacie. Majątek nabyty z tych dochodów też będzie wspólny - a więc i mieszkanie. Co w tym dziwnego, że ktoś nie chce się dzielić firmą "nabytą" przed ślubem i dochodami z niej po rozwodzie?
Zupełnie co innego jest, gdy chodzi o majątek nabyty już przed ślubem - mylicie tutaj to właśnie. Jakby mieszkanie było kupione przed ślubem, to by nie było problemu. Po ślubie bez rozdzielności majątkowej nie da się nawet kupić starego samochodu na wyłączną własność. Nawet jeśli zarejestruje się go na jednego małżonka, drugi z automatu jest właścicielem.
Czym innym jest też prowadzenie działalności w innej formie niż jednoosobowa działalność. Ale o tym nie było tutaj mowy.


Może tak prościej: ja teraz mam firmę i pewien majątek w niej. M.in. samochód, używany dla potrzeb firmy. Odbiło mi i wychodzę za mąż.
a - bez rozdzielności majątkowej: samochód się zepsuł, nie warto naprawiać, kupuję nowy. Uwaga - kupuję go z dochodów firmy, na potrzeby firmy, rejestruję na siebie. Coś nie wypaliło i się rozwodzę - muszę "oddać" mężowi połowę samochodu. Żremy się w sądzie przez 3 lata o samochód, firma pada...
b - z rozdzielnością majątkową: samochód się zepsuł, nie warto naprawiać, kupuję nowy.  Uwaga - kupuję go z dochodów firmy, na potrzeby firmy, rejestruję na siebie. Coś nie wypaliło i się rozwodzę - samochód jest mój. Nadal używam go na potrzeby mojej firmy.


Niestety wprowadzasz w błąd, ponieważ każdy z małżonków samodzielnie zarządza swoim majątkiem osobistym i od zasady tej nie ma żadnych wyjątków.

Mało tego,  jeżeli zakup nieruchomości przez jednego z małżonków następowałby za środki pieniężne stanowiące jego majątek osobisty, czyli na przykład zgromadzone przed zawarciem związku małżeńskiego albo pochodzące z darowizny lub dziedziczenia, które nastąpiło przed zawarciem związku małżeńskiego lub nawet w czasie trwania związku małżeńskiego, to do dokonania takiego zakupu nie byłaby wymagana zgoda drugiego małżonka. Drugi małżonek nie musiałby być wówczas obecny przy zawieraniu takiej umowy sprzedaży, a co więcej - nie musiałby nawet o niej wiedzieć.

213 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-25 09:37:21)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
mallwusia napisał/a:

Niestety wprowadzasz w błąd, ponieważ każdy z małżonków samodzielnie zarządza swoim majątkiem osobistym i od zasady tej nie ma żadnych wyjątków.

Mało tego,  jeżeli zakup nieruchomości przez jednego z małżonków następowałby za środki pieniężne stanowiące jego majątek osobisty, czyli na przykład zgromadzone przed zawarciem związku małżeńskiego albo pochodzące z darowizny lub dziedziczenia, które nastąpiło przed zawarciem związku małżeńskiego lub nawet w czasie trwania związku małżeńskiego, to do dokonania takiego zakupu nie byłaby wymagana zgoda drugiego małżonka. Drugi małżonek nie musiałby być wówczas obecny przy zawieraniu takiej umowy sprzedaży, a co więcej - nie musiałby nawet o niej wiedzieć.

Tylko że ja nie mówiłam o majątku osobistym. Powtarzam - majątek osobisty pozostaje majątkiem osobistym niezależnie od tego, czy w małżeństwie jest rozdzielnośc majątkowa, czy nie.
Intercyza - a co za tym idzie - rozdzielność majątkowa dotyczy dochodów uzyskiwanych przez małżonków po ślubie i majątku nabywanego z tych dochodów. Nie dotyczy np. sytuacji, kiedy jeden z małżonków otrzyma spadek po swojej babci...

214

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
azazelpazuzu napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:
Snake napisał/a:

No ale tak to zazwyczaj wygląda, że po rozejściu ludzi guzik obchodzi los tej drugiej strony, co wnosiła i co się jej należy. Ludzie latami się potem żrą o majątek. Czyż nie lepiej ustalić to na początku, kiedy się jeszcze kochają?

To po co brać ślub? Chyba lepiej nie ryzykować i po prostu być ze sobą na kocią łapę? No właśnie... tutaj wychodzi hipokryzja wielu osób. Nie są gotowi na poważny związek, ale jednocześnie płaczą, że nie mogą nikogo znaleźć. Tak to jest, gdy z mentalnością singla chce się ślubu.
Są kwestie, których nie da się wycenić poprzez pieniądz. Moim zdaniem czasami jest tak, że osoba która "dorobiła się" majątku właśnie go zniszczyła poprzez zaniedbanie i nie chce ponieść choćby finansowej odpowiedzialności za to.


Czyli dla Ciebie ślub, to albo dzielisz się środkami ze mną, albo jesteś hipokrytą?
Przecież będzie się dokładał do wspólnego życia, będzie Ci kupował prezenty, ale NIE BĘDZIE SIĘ DZIELIŁ POŁOWĄ MAJĄTKU KTÓRY ZDOBYŁ ZANIM CIĘ POZNAŁ.

Decyzja taka jest bardzo mądra, bo czemu niby skoro sam się dorobiłem i Cię przy mnie nie było mam w razie Twojego skoku w bok czy innych okoliczności tracić coś na co sam ciężko pracowałem.
Jedyna hipokryzja, to jest taka w Twoim wykonaniu.

A te Panie, co tak narzekają, że  dziecko to taka strata czasu i killer kariery, to mogę się założyć, że same nakłaniały faceta że chcą mieć dziecko, a teraz wielce poszkodowane...

p.s. dla jasności zaznaczyłam, czego dotyczyła ostatnia część dyskusji

215 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-25 09:41:31)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
mallwusia napisał/a:

p.s. dla jasności zaznaczyłam, czego dotyczyła ostatnia część dyskusji

No więc właśnie o tym mówię, że niektórzy mylą tu pojęcia big_smile
Majątkiem nabytym przed ślubem lub nawet po, ale np. otrzymanym w spadku nie trzeba się przy rozwodzie dzielić. Niezależnie, czy się podpisało intercyzę, czy nie. No, chyba że się w intercyzie zawrze zapis, że coś będzie stanowiło majątek wspólny, np. mąż podzieli się z żoną mieszkaniem, czy w darowiźnie od babci będzie zapis, że dotyczy ona obojga - ale to już są dodatkowe niuanse i nie o tym tu mówimy.
Rozdzielność majątkowa dotyczy zupełnie czegoś innego. Dochodów uzyskiwanych po ślubie.

216

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Teraz już powinno być jasne dla wszystkich smile  Ponadto zaznaczę raz jeszcze, że intercyza to tylko pojęcie potoczne, nie istniejące w polskim prawie, wielokrotnie w tym wątku używane nieprecyzyjnie.

217

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Najciekawsze jest to, że spora część Pań wymaga ślubu, bo to jest dla nich zabezpieczenie, a jak facet chce zabezpieczyć się na przyszłość, to nagle buu.
Zaufa takiej kobiecie, otworzy wspólne konto, żeby misiaczek miał na wydatki, założy potem firmę i jest w dupce.

218 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-25 11:48:56)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
azazelpazuzu napisał/a:

Najciekawsze jest to, że spora część Pań wymaga ślubu, bo to jest dla nich zabezpieczenie, a jak facet chce zabezpieczyć się na przyszłość, to nagle buu.
Zaufa takiej kobiecie, otworzy wspólne konto, żeby misiaczek miał na wydatki, założy potem firmę i jest w dupce.

Chyba po prostu źle odbierasz intencje niektórych Pań. Wyobraź sobie, że niektóre Panie chcą, aby małżeństwo było WSPÓLNOTĄ zamiast formą KONTRAKTU, gdzie dzieli się wszystko na moje i twoje? Niektóre Panie obawiają się także, że propozycja intercyzy jest wyrazem braku wiary w szczęśliwy związek, tj. taki, który nie kończy się rozwodem. Niektóre Panie też się obawiają, że intercyza może stać się bieżącym pomiarem rozkładu władzy/kontroli w związku, bo przecież to kobiety mają słabszą pozycję na rynku pracy, więc może to zostać automatycznie przeniesione na słabszą pozycję w związku.
Czytaj między wierszami. Pa.

219

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Kolejny facet na forum, który z góry zakłada, że kobiety biorą ślub, żeby oskubać męża i puścić się z kochankiem. Biorąc pod uwagę mechanizm samospełniającego się proroctwa, to pozostaje współczuć tym panom big_smile

220

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
santapietruszka napisał/a:

Natomiast cała dyskusja toczy się właśnie wokół majątku nabywanego w trakcie małżeństwa z tzw. dorobku.

Ogólnie tak, ale w tej konkretnie wypowiedzi, do której się odniosłaś, a skierowana była do Azazelpazuzu, wyraźnie napisałam o majątku osobistym wink - żeby już na wstępie wyjaśnić, że chcąc, by mieszkanie należało wyłącznie do niego, powinien je nabyć ze środków wchodzących w skład jego i tylko jego majątku, ale też zadbać o stosowny zapis w akcie notarialnym. Pytanie pozostaje - czy ma takie środki, niemniej w to już się nie zagłębiałam.

No, teraz już chyba wszystko jest jasne big_smile. Nikt niczego nie pomylił, tylko się trochę nie zrozumiałyśmy smile.

Makigigi napisał/a:

Kolejny facet na forum, który z góry zakłada, że kobiety biorą ślub, żeby oskubać męża i puścić się z kochankiem.

W sumie to jest ciekawe, bo póki co przecież nie ma obowiązku brania ślubu, nawet jeśli na pewnym etapie komuś wydaje się, że tę drugą osobę kocha. Niektórzy panowie wyraźnie zakładają, że kobiety to są manipulantki, które udają wielką miłość, ale tak naprawdę chodzi im głównie o pieniądze. Trochę mi ich żal.

Co do samospełniającego się proroctwa, to coś w tym jest. Gdyby mi ktoś przez cały czas wmawiał, że moje intencje nie są czyste, to po jakimś czasie pewnie doszłabym do wniosku, że skoro i tak jestem poddawana atakom oskarżeń, to może warto przynajmniej dać im podstawę big_smile.

221

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
Olinka napisał/a:

Co do samospełniającego się proroctwa, to coś w tym jest. Gdyby mi ktoś przez cały czas wmawiał, że moje intencje nie są czyste, to po jakimś czasie pewnie doszłabym do wniosku, że skoro i tak jestem poddawana atakom oskarżeń, to może warto przynajmniej dać im podstawę big_smile.

Z zazdrośćią też tak jest... można być niewinnym, ale jak się jest ciągle podejrzanym, to może się pojawić pokusa zdrady -- skoro ciągle jestem winnym, to niechże przynajmniej będą podstawy... smile smile.

Ciekawe to spostrzeżenie.

222

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Twój narzeczony to mądry mężczyzna myślący o swojej przyszłości. Chce z Tobą być, ale nie chce mieć kłopotów jakby Wam nie wyszło, szacun.

223 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2017-11-25 16:33:21)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Olinka
OK, przyjmijmy, że firma sprzed ślubu nie jest majątkiem wspólnym. W jakim zakresie? Załóżmy, dochodzi do rozwodu, pani zgłasza w sądzie, że kiedy się poznawali firma miała wartość 50 tys. zł, a teraz ma milion zł i stało się tak dzięki inwestycjom z majątku wspólnego. Pani domaga się natychmiastowego zabezpieczenia tego majątku przez np. zablokowanie kont firmowych.  To grozi firmie upadłością. O masie komplikacji nie wspominając.

Osobiście uważam, że osoby prowadzące działalność gospodarczą powinny się zabezpieczać nie intercyzą, tylko brakiem wspólności majątkowej - jest to prostsze i całkowicie jasne. Na dodatek zabezpiecza obie strony - właściciela firmy przed niepotrzebnymi komplikacjami, drugą stroną przed ewentualnymi konsekwencjami finansowych problemów firmy.

Makigigi napisał/a:

Kolejny facet na forum, który z góry zakłada, że kobiety biorą ślub, żeby oskubać męża i puścić się z kochankiem. Biorąc pod uwagę mechanizm samospełniającego się proroctwa, to pozostaje współczuć tym panom big_smile

Nie, kolejny facet z olejem w głowie, który zna statystyki rozwodów i realia sfeminizowanych sądów. I pewnie też realia prowadzenia biznesu w tym kraju.

Wiem, że taka postawa jest dla pań niemiła, bo w końcu utarło się, że na do widzenia to kobieta puszcza faceta w skarpetkach. Ale jak widać to się zmienia big_smile

224 Ostatnio edytowany przez fryderykos (2017-11-25 15:48:46)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Umowa o rozdzielność majątkową ( przed ślubem tzw. intercyza, po ślubie umowa o rozdzielność majątkowa, klu jest takie samo zagadnienia) jest umową dotyczącą finansów w trakcie małżeństwa. Dodatkowo szkoda, ze większość wypowiadających się pań i panów nawet nie zaglądnęła do KRO (Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy - rzecz ważniejsza do przyswojenia niż nauki przedmałżeńskie). W polskim systemie prawnym nie można skonstruować intercyzy na modłę amerykańską. Żadne umowy ala Tom Cruise-Katie Holmes nie wchodzą w grę. To nie Ameryka. Jeśli kobieta się chce zabezpieczyć to dla niej jest skierowana rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobku (art. 51 z indeksem (*znaczkiem) 4 i przepisy następne.

Rozumiem odczucia kobiet, nawet jeśli ich motywacja jest różna, bo prawo do odczuć ma każdy. Jak już mowa o samospełniającej się wróżbie to można dorzucić: Przezorny zawsze ubezpieczony jako odbicie tego. Tu już krystalizuje się problem- różne światopoglądy. Poza tym samospełniająca się wróżba to taka sama bajeczka, jak karma w wydaniu hinduskim (za zło kara itd). Jeśli już warto coś takiego popierać to karmę w wydaniu buddyjskim (wszystko to konsekwencja naszych wyborów). Jeśli ktoś wychodzi z motywacją, bo będzie rozwód to od razu wychodzi z brakiem wiary w powodzenie i rzadko, co się wtedy udaje. Konsekwencja naszych wyborów, a nie żadne złowróżbne przesądy.

Z resztą w świecie, w którym rozwody są normą (31,6%) to należy brać pod uwagę, że to może się  i nam przydarzyć i mamy plan awaryjny, tylko, że to plan awaryjny, a nie plan główny. Jeśli nie wyjdzie to w miarę szybko i składnie się  rozejdziemy. Kolejna kwestia, dlaczego potem mieć utrudnienia w dochodzeniu tego, co się wypracowało. Po prostu to jest uczciwe i sprawiedliwe.

Demonizuje się tu mężczyzn, przynajmniej część, ale część mężczyzn przy rozwodach zachowuje się z klasą, zostawiają dom rodzinny (odziedziczony po rodzicach) byłym żonom i wspólnym dzieciom. To z własnej woli. Od razu z takim pesymistycznym wyjściem do mężczyzn, jacy oni są źli. Są tacy i tacy, tak samo różni jak kobiety.

Dodatkowo nie wiem, po co demonizuje się układ po intercyzie. Kwestia finansów w życiu rodzinnym przyszłym będzie do dogadania i jest do rozpoznania przed małżeństwem. Jeśli ktoś jest szczodry, to czy z intercyzą, czy nie będzie dokładał się swobodnie do wspólnego gospodarstwa. Jeśli ktoś jest skąpy, to nawet wspólność majątkowa ustawowa nie pomoże, bo będzie robił tyle i tyle, ile trzeba i nic więcej.

Ja jestem uczciwy i od razu kobietom wykładam jakiego sobie związku życzę: mała emocjonalność, kompromisowość, uczciwość, sprawiedliwość i równouprawnienie.

Moja partnerka nie miała żadnych problemów, aby zaakceptować w przyszłości intercyzę, testy dna i finansowanie wspólnego życia proporcjonalnie do zarobków, przy czym potrafię być tradycjonalistą i gdyby w pewnym momencie zarabiała więcej, to chciałbym jako mężczyzna dokładać się bardziej. Co myślę o takiej kobiecie? Skarb, który rozumie równouprawnienie, jest uczciwa i sprawiedliwa i ma światopogląd zbieżny z moim. Bardzo dobrze to rokuje na przyszłość. Gdyby kobieta nie chciała intercyzy to po prostu uznałbym, że nie jest uczciwa, ale to są moje osobiste przekonania, mogłaby być najuczciwsza na świecie. Rozumiałbym, że ma negatywne odczucia, bo przywiązanie do tradycji, przełamanie konwenansów, ale to normalne, iż każdy pracuje na swoje konto, a cały dwojga majątek kumuluje się w jednym momencie, kiedy go przekazują w spadku dziecku/dzieciom, w chwili, gdy jedno, po czym drugie umiera. Przy czym ja uważam, że spokojnie mężczyzna może i powinien rozkładać rachunki proporcjonalnie do wspólnych zarobków i nie mieć nic przeciwko, aby pokrywać wszystko w chwili, gdy żona nie pracuje (macierzyństwo, bezrobocie), jest się w chorobie. Po prostu w podobnej sytuacji żona zachowa się symetrycznie. Tak samo, jak jestem za podziałem prac w domu 50/50.

Reasumując, dzisiejsze pary dobierają się, aby się dobrać zamiast dopasować się cechami, światopoglądem, a później wychodzą zgrzyty w tak trywialnych kwestiach, jak intercyza. Jeśli jest się dobranym odpowiednio to, albo się nie wychodzi z kwestią intercyzy, albo się z nią wychodzi, bo oboje mają takie same lub zbieżne przekonania. Nie trzeba nic tłumaczyć,  bo nastawienie do intercyzy, testów dna, to kwestia charakterologiczna i poglądów. Z logicznego punktu widzenia intercyza jest słuszniejszym rozwiązaniem w dzisiejszych czasach, ale w grę wchodzą jeszcze wibracje w związku. Jeśli druga osoba zgodzi się, niespójnie ze sobą, to zrodzi się poczucie dyktatu i wymuszenia, a to fatalne podłoże pod wspólne życie. Wibracje w związku nie będą dobre.

On jest nowoczesny, przezorny. Ona tradycjonalistka, romantyczka. Słabe połączenie. To nic dobrego nie rokuje.

Ja od razu się uchylam od jakiejkolwiek repliki, bo to jest dyskusja na temat podejścia do świata, a każdy ma własny. Zaprezentowałem swój punkt widzenia i tyle.

225

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Rozsądny facet który nie goni za cyckami ale musi trafić na mądrą kobietę wtedy jest szansa na długotrwały i udany związek.
A niektóre oburzone panie same piszą że chcą kasę za "usługi seksualne", sprzątanie itd sorry co to wogóle za argument ??? Sama taka sie przyznaje że malżestwo dla niej to rodzaj prostytucji

Nikt chyba nie zakłada rozstania ani rozwodu ale statystki są takie że w polsce 30% małżestw kończy sie rozwodem a w-wie 50%. Cieżko w to uwierzyć ale takie są fakty.
Moi rodzice rozwodzili się 2x przy czym mój ojczym nabył prawa do mieszkania. NIedawno spotkałem znajomego, super inteligentny facet, majątek ok 10M+, okazało sie że sie ożenił, żona go wyrolowała i ma komornika na karku. To tyle odnośnie praw do majątku sprzed małżeństwa.

226

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

A dlaczego rozdzielność majątkowa miałaby w jakimś stopniu podważać sens brania ślubu? Dla mnie sensem małżeństwa nie jest wspólnota majątkowa. W tej kwestii podzielam zdanie większości panów - bez rozdzielności nie wzięłabym ślubu, niezależnie od wysokości dochodów partnera. Nie chodzi o zabezpieczanie się na wypadek zdrady, tylko o zwykły rozsądek. Gdyby ktoś za wszelką cenę chciał ze mną wspólnoty majątkowej, byłabym bardzo nieufna i doszukiwałabym się złych intencji. Co nie zmienia faktu, że Autorka nie powinna zgadzać się na wszystko, o co zostanie poproszona, tylko wskazane jest przemyślenie tego pod kątem zabezpieczenia swoich interesów. Przecież to tylko pieniądze, a wzbudzają tyle emocji jakby były wyrazem uczuć.

227

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
cslady napisał/a:

A dlaczego rozdzielność majątkowa miałaby w jakimś stopniu podważać sens brania ślubu? Dla mnie sensem małżeństwa nie jest wspólnota majątkowa.

Widocznie nie zakładasz z góry rozwodu i nie planujesz oskubania faceta big_smile Tak własnie można odwrócić tok myślenia wielu pań tu komentujących - z góry zakładają, ze faceta zdradzą i będą chciały na pożegnanie oskubać, a intercyza to utrudnia.

228

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Tzn. w czasie małżeństwa mamy wspólny budżet, więc to nie jest tak, że ktokolwiek coś komuś wylicza. Jednak jeśli korzystam w jakiejś części z pieniędzy męża lub on z moich, to dzieje się to dzięki wzajemnej uprzejmości i trosce o siebie. To w naturalny sposób ma prawo wygasnąć, gdy ludzie się rozstają i nie chcą się już dzielić. Tak wolę o tym myśleć, a nie na zasadzie, że jesteśmy po ślubie, więc mam prawo do jego pieniędzy i mi się należy. No nie wiem, może nie rozumiem sensu wspólnoty. Dla mnie brak wspólnoty paradoksalnie jest dużo bardziej romantyczny niż wspólnota, jeśli już rozważać to emocjonalnie.

229

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Cslady, a ja poproszę o rozwinięcie Twojej wypowiedzi, bo to jest coś do czego ludzie powinni dążyć i światopogląd, który jest mi bliski. Z tym, że ja jestem teoretykiem, a Ty praktykiem-empirykiem. Przed ślubem odbywaliście rozmowy na ten temat? Czy to po prostu wyszło samorzutnie i naturalnie? Macie wspólny światopogląd na takie kwestie jak uczciwość, równość itd.?

230

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
EeeTam napisał/a:

Olinka
OK, przyjmijmy, że firma sprzed ślubu nie jest majątkiem wspólnym. W jakim zakresie? Załóżmy, dochodzi do rozwodu, pani zgłasza w sądzie, że kiedy się poznawali firma miała wartość 50 tys. zł, a teraz ma milion zł i stało się tak dzięki inwestycjom z majątku wspólnego. Pani domaga się natychmiastowego zabezpieczenia tego majątku przez np. zablokowanie kont firmowych.  To grozi firmie upadłością. O masie kompilacji nie wspominając.

Moim zdaniem wręcz nierozsądna jest wspólnota małżeńska, kiedy jedno, a tym bardziej obydwoje małżonków, prowadzi działalność gospodarczą. Zresztą relatywnie szybko gdzieś zaznaczyłam, że rozdzielność majątkowa w takiej sytuacji jest jak najbardziej zasadna. Jeśli firma padnie, a to zdarzyć się może zawsze, to - o ile małżonkowie potrafią dojść ze sobą do porozumienia - nie zostaje się z niczym, bo przynajmniej część majątku pozostaje względem wierzycieli bezpieczna.
Tu z mojej strony następuje pełna zgoda smile.

fryderykos napisał/a:

Jeśli kobieta się chce zabezpieczyć to dla niej jest skierowana rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobku (art. 51 z indeksem (*znaczkiem) 4 i przepisy następne.

Niestety okazuje się, że to tak "ładnie" brzmi tylko w teorii, bo jeśli osoba osiągająca wyższy dochód ma głowę na karku i/lub dobrego prawnika, to tę drugą stronę pomimo sporządzenia takiej umowy - może pozostawić z niczym.
Tak więc wzajemne bezpieczeństwo zwykle jest kwestią szczerych, dobrych intencji i czystych zamiarów, zresztą jak zawsze, kiedy mowa o dwóch w jakikolwiek sposób związanych ze sobą osobach.

Edit:
Jeśli mogę zadać Ci pytanie - w jakim celu domagasz się zrobienia testów DNA?

231

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Moim zdaniem Szanowna Pani Redaktor trochę więcej wiary w polskie sądy i prawo. Nawet najlepszy adwokat lub radca prawny nie wygra przegranej sprawy. Może coś więcej lub mniej uszczknąć, ale na pewno nie wszystko.

Czemu miałbym się domagać? To była wspólna decyzja. Mamy taki sam światopogląd na równouprawnienie i to ułatwia takie trywialne kwestie. Nie będę rozwijał, bo tego temat nie dotyczy i zrobiłby się w bałagan.

232

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Ja nadal nie rozumiem, skąd to milczące założenie, że skoro kobieta nie chce intercyzy, to automatycznie ma w planach oszukanie męża. Jedyne wyjaśnienie, jakie mi się nasuwa, to to co zawsze mi się w życiu sprawdza - każdy ocenia innych przez pryzmat samego siebie. Idąc tym tropem nie ufam ludziom, którzy mówią, że wszyscy kłamią, tylko nie on i pilnuję portfela przy ludziach, którzy mówią, że wszyscy kradną a on jest uczciwy.
Jeśli jest argumentacja, że facet z głową na karku zabezpiecza się intercyzą, żebym go przy rozwodzie nie oskubała, to ja się z nim nie chcę wiązać, bo to on będzie pierwszym do wyszarpania mi wszystkiego, łącznie z zabraniem prezentów, które mi kiedyś darował. Doświadczyłam takiego dbania o swój majątek, na szczęście na byłym chłopaku a nie mężu, dziękuje, nie polecam.

233

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
mariola8394 napisał/a:

Znamy sie 4 lata, 3 miesiace temu mi sie oswiadczyl. Planujemy slub, juz zamowilismy sale. Ostatnio narzeczony zaproponowal, zebysmy jeszcze przed slubem podpisali intercyze. Nie wiem co o tym sadzic. On zarabia kilka razy wiecej niz ja, wiec pewnie chce zadbac o swoje interesy. Jednak troche mnie to zabolalo, bo mam wrazenie, ze z gory zaklada rozwod i ze mi nie ufa. Czy powinnam odmowic a moze sie zgodzic? Prosze o pomoc.

Oczywiscie, ze sie zgodzic smile

A potem zarabiac wiecej od niego smile

.

234 Ostatnio edytowany przez azazelpazuzu (2017-11-25 20:14:12)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
Olinka napisał/a:

No, teraz już chyba wszystko jest jasne big_smile. Nikt niczego nie pomylił, tylko się trochę nie zrozumiałyśmy smile.

Makigigi napisał/a:

Kolejny facet na forum, który z góry zakłada, że kobiety biorą ślub, żeby oskubać męża i puścić się z kochankiem.

W sumie to jest ciekawe, bo póki co przecież nie ma obowiązku brania ślubu, nawet jeśli na pewnym etapie komuś wydaje się, że tę drugą osobę kocha. Niektórzy panowie wyraźnie zakładają, że kobiety to manipulantki, które udają wielką miłość, ale tak naprawdę chodzi im głównie o pieniądze. Trochę mi ich żal.

No właśnie, nie ma obowiązku brania ślubu. Niektóre panie wyraźnie zakładają, że faceci to manipulanci, którzy po wzięciu ślubu, nagle zwiążą się z daną kobietą na mur beton, nie uwzględniając wielu czynników mających wpływ na ich przyszłe pożycie małżeńskie.

I tak, chodzi Wam z tym ślubem głównie o kasę, bo ciągle o to tutaj lament jest, że w razie wu ma beknąć.
Jak jest ok między Wami, to będzie z Wami, jak nie, to choćbyście brali codziennie te śluby i podpisywali nowe dokumenty, to i tak się rozejdziecie.

Także same dbacie o swoje bezpieczeństwo finansowe i jest ok, a facet to zaraz hipokryta i złodziej.

235 Ostatnio edytowany przez fryderykos (2017-11-25 20:15:01)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Makigi, proste założenie. Uczciwa osoba, która wychodzi ze sklepu, jeśli ją ochroniarz poprosi o pokazanie zawartości torebki nie ma z tym problemów, z uśmiechem potwierdzi swoją uczciwość. Złodziej będzie miał problem i będzie się powoływał na swoje prawa, domagał się przyjazdu policji itd. Oczywiście robię, duże uproszczenie, bo ludzie są różni.

236

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Fryderykos, to na poparcie moich słów:

Anna Tarczyńska (radca prawny) napisał/a:

(...) Rozdzielność majątkowa z wyrównaniem dorobków została wprowadzona do naszego prawa stosunkowo niedawno, bo dopiero w 2005r. (...)
Z założenia chodziło o to, by korzystać z zalet rozdzielności majątkowej unikając jej wad.

(...) Wyobraź sobie teraz, że dochodzi do sytuacji, gdy rozwodzą się małżonkowie, którzy zawarli umowę o rozdzielności majątkowej z wyrównaniem dorobków. Zainteresowany wyrównaniem majątku jest małżonek słabszy ekonomicznie. Praktyka i doświadczenie wskazują, że rozliczenia majątkowe po rozwodzie rzadko przebiegają w przyjaznej atmosferze. Zazwyczaj trzeba iść do sądu.

I uwierz mi, sytuacja małżonka, który chciałby dochodzić wyrównania dorobków na drodze sądowej jest bardzo bardzo trudna. O wiele trudniejsza niż małżonka, który dzieli majątek mając wspólność majątkową.

Zobacz dlaczego:

1. małżonek żądający wyrównania dorobków nie ma żadnych udziałów w tym dorobku. Nie jest jego współwłaścicielem. Jest zwykłym wierzycielem w stosunku do swojego ex małżonka. Ma szansę na uzyskanie czegokolwiek tylko wówczas, gdy były małżonek będzie wypłacalny. Sam wiesz, jak jest z tym krucho. (...) 

Przy wspólności majątkowej małżonek ma zawsze swoją ½ majątku.

2. zgodnie z art. 513 par. 3 „dorobek oblicza się według stanu majątku z chwili ustania rozdzielności majątkowej i według cen z chwili rozliczenia”. Chwilą ustania rozdzielności majątkowej jest m.in. dzień uprawomocnienie się wyroku rozwodowego. Jak się domyślasz, małżonek silniejszy ekonomicznie najprawdopodobniej nie będzie zasypywał gruszek w popiele i będzie starał się do tego czasu pomniejszyć stan swojego dorobku. Nie masz na to żadnego wpływu, bo rozdzielność majątkowa polega właśnie na tym, że każdy może swobodnie dysponować swoim majątkiem.

Jeśli na dzień uprawomocnienia się wyroku rozwodowego nadwyżka dorobku u pozwanego małżonka nie występuje, to odchodzimy z kwitkiem. Dodatkowo ponosimy całe koszty postępowania sądowego. Wprawdzie ustawodawca próbował zabezpieczyć dorobek poprzez obowiązek doliczania uczynionych darowizn, ale przecież darowizny to nie jedyny sposób na uciekanie z majątkiem.

3. sądowego wyrównania dorobków można żądać tylko w tzw. trybie procesowym. Jest to dla małżonka występującego z powództwem  bardzo niekorzystne. Po pierwsze bardzo drogie – wpis sądowy wynosi 5% wartości żądanej kwoty. Tryb procesowy wymaga dużej aktywności ze strony osoby wnoszącej pozew. Sąd nic nie robi z urzędu.

Dla porównania, sprawa o podział majątku wspólnego (przy wspólności majątkowej) toczy się w trybie tzw. nieprocesowym, gdzie sąd zobowiązany jest do ustalania wielu spraw z urzędu. Strony mogą zachowywać bardziej bierną postawę. Wpis sądowy jest niewygórowany – wynosi 1000 zł.

4. Dorobek pomniejszany jest o pasywa (zobowiązania).

Dla porównania, w przypadku sprawy o podział majątku wspólnego sąd nie bierze pod uwagę zobowiązań. Dzieli wyłącznie aktywa. Jedynym wyjątkiem jest hipoteka obciążająca nieruchomość, jeśli w wyniku podziału majątku nieruchomość ta ma być przydzielona jednemu z małżonków.

5. już sobie wyobrażam zawiłość i koszty postępowania sądowego, w którym słabszy ekonomicznie małżonek musi udowodnić zakresy obu dorobków i ich  wartość. Wyobrażam sobie ilość świadków powoływaną przez współmałżonka na wykazanie „ważnych powodów”, które uprawniają sąd do zmniejszenia obowiązku wyrównania dorobków. 

6.  roszczenie o wyrównanie dorobków przedawnia się z upływem 10 lat od ustania wspólności majątkowej.

Przy wspólności majątkowej, roszczenie o podział majątku wspólnego nigdy się nie przedawnia.


fryderykos napisał/a:

Czemu miałbym się domagać? To była wspólna decyzja. Mamy taki sam światopogląd na równouprawnienie i to ułatwia takie trywialne kwestie. Nie będę rozwijał, bo tego temat nie dotyczy i zrobiłby się w bałagan.

Nie znam nikogo, kto oczekiwał od partnera zrobienia takich testów (robi się je w różnym celu, nie tylko po to, by wykluczyć lub potwierdzić ojcostwo, co w przypadku związków zwykle jako pierwsze przychodzi do głowy), dlatego nie znam motywacji, jakie kierują takimi osobami. Nie był to w żadnej mierze atak, zarzut czy cokolwiek innego, a jedynie chęć poznania innych punktów widzenia. Odmowę oczywiście szanuję i rozumiem.

P.S. W tym przypadku była to akurat wspólna decyzja, ale sam wcześniej zaznaczyłeś, że masz kilka oczekiwań, które muszą zostać spełnione.

237 Ostatnio edytowany przez fryderykos (2017-11-25 20:34:08)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Szanowna Pani Redaktor, to mi się podoba. Przytoczenie opinii prawnej. Prawo nie jest doskonałe. Z nieuczciwego nie zrobi się osoby uczciwej. Co do Pani zainteresowania. Nie odmawiam Pani w ogóle, po prostu nie tu, na forum publicznym. Chętnie mogę przedstawić pogląd. Jeśli jest Pani dalej zainteresowana poproszę o maila. Po prostubo ja wiem, że tu by się zrobił wielki offtop.

Jak chodzi o żony to nawet w spadkobraniu są uprzywilejowane. Przypominam, że mężczyźni umierają 10 lat wcześniej średnio.

Art. 939. § 1 KC. Małżonek dziedziczący z ustawy w zbiegu z innymi spadkobiercami, wyjąwszy zstępnych spadkodawcy, którzy mieszkali z nim razem w chwili jego śmierci, może żądać ze spadku ponad swój udział spadkowy przedmiotów urządzenia domowego, z których za życia spadkodawcy korzystał wspólnie z nim lub wyłącznie sam. Do roszczeń małżonka z tego tytułu stosuje się odpowiednio przepisy o zapisie zwykłym.

238

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
azazelpazuzu napisał/a:
Olinka napisał/a:

No, teraz już chyba wszystko jest jasne big_smile. Nikt niczego nie pomylił, tylko się trochę nie zrozumiałyśmy smile.

Makigigi napisał/a:

Kolejny facet na forum, który z góry zakłada, że kobiety biorą ślub, żeby oskubać męża i puścić się z kochankiem.

W sumie to jest ciekawe, bo póki co przecież nie ma obowiązku brania ślubu, nawet jeśli na pewnym etapie komuś wydaje się, że tę drugą osobę kocha. Niektórzy panowie wyraźnie zakładają, że kobiety to manipulantki, które udają wielką miłość, ale tak naprawdę chodzi im głównie o pieniądze. Trochę mi ich żal.

No właśnie, nie ma obowiązku brania ślubu. Niektóre panie wyraźnie zakładają, że faceci to manipulanci, którzy po wzięciu ślubu, nagle zwiążą się z daną kobietą na mur beton, nie uwzględniając wielu czynników mających wpływ na ich przyszłe pożycie małżeńskie.

I tak, chodzi Wam z tym ślubem głównie o kasę, bo ciągle o to tutaj lament jest, że w razie wu ma beknąć.
Jak jest ok między Wami, to będzie z Wami, jak nie, to choćbyście brali codziennie te śluby i podpisywali nowe dokumenty, to i tak się rozejdziecie.

Także same dbacie o swoje bezpieczeństwo finansowe i jest ok, a facet to zaraz hipokryta i złodziej.


Wiesz, myślę, że jesteś trollem, który zalogował się tu celowo, aby tylko pojątrzyć.


Olinka

Dokładnie tak.
Są  jeszcze inne, nie wymienione powyżej wady takiej umowy, dlatego tak podkreślam, aby najpierw zaznajomić się ze szczegółami, z wadami i zaletami i nigdy nie podpisywać pod presją.

239 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-25 21:23:49)

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
fryderykos napisał/a:

Makigi, proste założenie. Uczciwa osoba, która wychodzi ze sklepu, jeśli ją ochroniarz poprosi o pokazanie zawartości torebki nie ma z tym problemów, z uśmiechem potwierdzi swoją uczciwość. Złodziej będzie miał problem i będzie się powoływał na swoje prawa, domagał się przyjazdu policji itd. Oczywiście robię, duże uproszczenie, bo ludzie są różni.

Uczciwa osoba nie powinna niczego pokazywać i dbać aby przestrzegano jej praw. Nie musi też zostawać, ani czekać na policję. Może sobie iść. Taki pan zaglądać sobie może do własnych kieszeni.

cslady napisał/a:

Tzn. w czasie małżeństwa mamy wspólny budżet, więc to nie jest tak, że ktokolwiek coś komuś wylicza. Jednak jeśli korzystam w jakiejś części z pieniędzy męża lub on z moich, to dzieje się to dzięki wzajemnej uprzejmości i trosce o siebie. To w naturalny sposób ma prawo wygasnąć, gdy ludzie się rozstają i nie chcą się już dzielić. Tak wolę o tym myśleć, a nie na zasadzie, że jesteśmy po ślubie, więc mam prawo do jego pieniędzy i mi się należy. No nie wiem, może nie rozumiem sensu wspólnoty. Dla mnie brak wspólnoty paradoksalnie jest dużo bardziej romantyczny niż wspólnota, jeśli już rozważać to emocjonalnie.

Nic dodać, nic ująć.

240

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
fryderykos napisał/a:

Co do Pani zainteresowania. Nie odmawiam Pani w ogóle, po prostu nie tu, na forum publicznym. Chętnie mogę przedstawić pogląd. Jeśli jest Pani dalej zainteresowana poproszę o maila. Po prostubo ja wiem, że tu by się zrobił wielki offtop.

Dziękuję, naprawdę doceniam, ale nie ma takiej konieczności. Przede wszystkim jednak okazuje się, że jest to głębszy niż początkowo założyłam temat, widząc o tym nie pozwoliłabym sobie na takie pytanie.   

Na marginesie - ze swojej strony mam ogromną prośbę, wynikającą zresztą z przyjętych na forum zasad, a te wynikającą z charakteru tego miejsca i potrzeby zminimalizowania dystansu, by w dyskusjach jak ta, nie zwracać uwagi na status pod nickiem wink. Ten pełni rolę w bardziej "urzędowych" sytuacjach, a tutaj wyrażam swoje własne, osobiste poglądy.

cslady napisał/a:

No nie wiem, może nie rozumiem sensu wspólnoty. Dla mnie brak wspólnoty paradoksalnie jest dużo bardziej romantyczny niż wspólnota, jeśli już rozważać to emocjonalnie.

Dla mnie z kolei to właśnie wspólnota jest czymś znacznie bardziej romantycznym, bo wskazuje na pełne, wzajemne zaufanie i chęć dzielenia się, od początku do końca, tym wszystkim, co każde z osobna osiągnęło i wypracowało, bez sztucznych, lub nie, podziałów na "moje" i "twoje", z równoważnymi prawami i dostępem do dóbr.

Fakt, nie wiem jak żyje się z brakiem wspólnoty majątkowej, ale na przykład u nas, jeszcze przed ślubem, to było absolutnie naturalne, że wszystko, co posiadamy - łączymy w jedną całość. Także w trakcie trwania małżeństwa, kiedy majątek powiększał się o jakąś część zgodnie z prawem stanowiącą własność osobistą, zawsze było oczywiste, że zostanie on spożytkowany na wspólne cele. Mało tego, kiedy któreś z nas otrzymuje jakiś większy zastrzyk gotówki wykraczający poza standardowe, bieżące zarobki, jak również bieżące wydatki, to - jeśli nie mamy co do jego przeznaczenia wspólnych planów - całą kwotę dzielimy równo na pół i każde dysponuje 'swoją' częścią zgodnie z własnymi pomysłami czy potrzebami, a drugiego to nie interesuje. I wówczas mogę te pieniądze nawet bezmyślnie wydać, gdyby mi wewnętrzna blokada nie zadziałała, a mimo to nie usłyszę słowa krytyki.
Zdaję sobie sprawę, że wielu osobom taki sposób podejścia do wspólnych finansów może wydać się dziwny, ale u nas funkcjonuje od lat, sprawdza się, więc nie mamy powodu, by coś w tej kwestii zmieniać. Dodam, że na tym tle nigdy nie było i wciąż ma między nami zgrzytów, choć jest to podobno jeden z najbardziej konfliktogennych czynników.

Ogólnie jednak wychodzę z założenia, że jeśli spotka się dwoje dojrzałych, uczciwych i szczerze kochających się ludzi, którzy decydują się dzielić ze sobą życie, to czy będą tworzyć wspólnotę, czy z określonych powodów sporządzą małżeńską umowę majątkową, to niczego to między nimi nie zmienia. Ważne, aby za jedną czy drugą decyzją szły rozsądne i poparte czystymi intencjami argumenty, jak również, a może przede wszystkim, aby żadna ze stron w przyjętym układzie nie czuła się niekomfortowo.

241

Odp: Narzeczony chce intercyzy. Co robic?
fryderykos napisał/a:

Przed ślubem odbywaliście rozmowy na ten temat? Czy to po prostu wyszło samorzutnie i naturalnie? Macie wspólny światopogląd na takie kwestie jak uczciwość, równość itd.?

Nie mieliśmy rozmów na ten temat, a przynajmniej nie przypominam sobie jakiejś konkretnej rozmowy. Chyba potoczyło się naturalnie, że skoro ślub, to i rozdzielność. Ostateczna propozycja wyszła ode mnie, bo w drugą stronę to mogło być niezręczne.

Tak, jeśli chodzi o najważniejsze kwestie, mamy wspólny światopogląd.

Olinka napisał/a:

Dla mnie z kolei to właśnie wspólnota jest czymś znacznie bardziej romantycznym, bo wskazuje na pełne, wzajemne zaufanie i chęć dzielenia się, od początku do końca, tym wszystkim, co każde z osobna osiągnęło i wypracowało, bez sztucznych, lub nie, podziałów na "moje" i "twoje", z równoważnymi prawami i dostępem do dóbr.

To rzeczywiście mamy inne podejście. smile Mnie rozdzielność daje poczucie wolności. Podoba mi się to, że nie jestem do nikogo przywiązana pod względem finansowym i że w każdej chwili mogę odejść, jeśli przestanę być szczęśliwa. Nie chcę, żeby mój związek trwał do śmierci, tylko do momentu, gdy oboje będziemy z niego zadowoleni. Jeśli to się zmieni - pożegnamy się. Przy takim podejściu jak moje, tworzenie opisanej przez Ciebie wspólnoty byłoby baaaardzo ryzykowne, wręcz nierozsądne.

Muszę też przyznać, że znacznie lepiej wydaje mi się pieniądze, gdy wiem, że to są MOJE pieniądze, a nie nasze. A po ewentualnym rozwodzie nikomu nie oddałabym połowy tego, co sama zarobiłam, bo to według mnie głupota. Jednak w najważniejszej kwestii się z Tobą zgadzam - chodzi o to, by dobrać się pod tym względem, niezależnie od poglądów. Można sobie fajnie żyć zarówno z rozdzielnością jak i bez, byle się nie kłócić o finanse.

Posty [ 196 do 241 z 241 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Narzeczony chce intercyzy. Co robic?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024