Ciekawe jakie bylyby komentarze gdyby to kobieta zarabiala kilka razy wiecej od przyszlego męża
Takie same, bo nie ma to znaczenia.
Ja wiem, że tak podpowiada rozsądek, ale zimna kalkulacja, kiedy planuje się z kimś życie, od razu budzi mój niepokój i niesmak, bo to tak jakby nie być pewnym swojej decyzji albo nie ufać drugiej stronie. Dla mnie decyzja o małżeństwie powinna zakładać czyste, szczere intencje, pracę na wspólny rachunek i bieg w tym samym kierunku, a takie dzielenie finansów na "moje" i "twoje", wzajemne rozliczanie się, kalkulowanie, wkładanie do własnego, a nie wspólnego worka - z automatu wskazuje na układ z seksem i potencjalnymi dziećmi w tle. To nie lepiej w ogóle nie brać ślubu i wszystkie kwestie formalne ustalić u prawnika?
Żyjemy w czasach, gdzie dane o rozwodach są ogólnie dostępne i raczej rzadko, które były zawierane nie z miłości. Ta dostępna wiedza, doświadczenie życiowe, pozwalają podejmować słuszne decyzję. I nie każdy chce pozbywać się wypracowanego majątku w drodze emocjonalnych decyzji. Reszta może żyć w świecie fantastyki, gdzie miłość przetrwa wszystko i na wieki, wieków amen. Ślub się bierze raczej symbolicznie, a że wiążą się z nim różnego rodzaju konsekwencję, osoby które o świecie i miłości wiedzą coś więcej niż z kart baśni, chcą zabezpieczyć swoją przyszłość. Nigdy nie wiadomo jak życie się potoczy. A rodzina na partnerce się nie kończy. W razie utraty wszystkiego można obciążyć też tym innych bliskich np. rodziców.
Tu chodzi przede wszystkim o tę zimną kalkulację i intencje, jak również wskazanie co do ewentualnego braku pewności odnośnie podjętej przez siebie decyzji i/lub braku zaufania do partnera.
Intercyza również może być wyrazem zaufania. Tej drugiej strony. Zależy jak na to spojrzeć.