rwaczkobiet napisał/a:Nie tym tonem prosze
tak jak mowilem wszyscy ludzie to materialisci ale tylko kobiety sa w stanie skreslic druga strone za slabsza sytuacje materialna
Dziecko drogie XD. Przecież Ty robisz to samo - skreślasz je za kwestie materialne i to w granicach 10 zł. Nie za ich charakter/brak dopasowania, ale za kwestie materialne. Jesteś materialistą i to czynnym.
Brainless napisał/a:Leśny_owoc napisał/a:Fakt jeśli jest się młodą kobietą to część szefostwa w formach krzywo na Ciebie patrzy ze względu na możliwość zajścia w ciąże, ale są również normalni ludzie na wyższych stanowiskach. Jeśli chcemy mieć wzrost wykwalifikowanych pracowników to niestety musimy mieć przyrost naturalny, a to bez zajścia w ciąże nie zajdzie
.
Z doświadczenia wiem, że np. większość stanowisk typowo biurowych obsadzona jest jednak przez kobiety, zwłaszcza w państwówce. Widocznie jednak "potencjał rozrodczy" nie jest aż tak wielką blokadą. Z drugiej strony powracające przypadki cwaniactwa polegające na tym, że kobieta idzie na zwolnienie miesiąc po znalezieniu pracy, bo zachodzi w ciążę - również nie pomagają w stworzeniu zdrowej atmosfery sprzyjającej równemu traktowaniu kobiet i mężczyzn jako potencjalnych pracowników...
To teraz zadajmy pytanie - dlaczego jak podałeś pomimo ogromnego ryzyka zajścia w ciąże kobiety pracodawcy na te stanowiska i tak preferują kobiety, a nie mężczyzn?
Zazwyczaj kobiety lepiej sobie radzą z pracami administracyjnymi (wielozadaniowość i pamiętanie o x rzeczach, które trzeba zrobić w y czasu) i niestety są w stanie przyjąć posadę za niższą stawkę. Teraz coraz rzadziej młode kobiety chcą być w państwówkach ze względu płace i lepsze warunki zatrudnienia w prywatnych firmach
. Ewentualnie godziny pracy typu 7:00 - 15:00 lepiej pasują, bo przeciętna kobieta podczas powrotu do domu załatwia sprawy i robi zakupy, gdy wróci obiad, pranie, sprzątanie, pomoc dzieciom (dzieci najczęściej wracają o tej godzinie do domu) itp. itd. Przy czym nie uważam, że mężczyźni nic nie robią tylko ukazuję przyczynę pewnych wyborów.
Jeśli chodzi o kombinowanie z ciążą. Zapewniam, że kobieta co ma dobrą posadę i do tego fantastyczne środowisko pracownicze mało bierze macierzyńskiego, bo Jej się nie opłaca. Co więcej widać ilu kobietom przestało się opłacać pracować, kiedy zaczęły otrzymywać 500+. Każdy wie, że to są śmiesznie niskie pieniądze patrząc na koszty dorastających dzieci. Zatem dlaczego? Nie wiem czy zauważyłeś, ale po tym fakcie w branżach typowo kobiecych zaraz wzrosły płace. Mężczyźni oraz młodsze kobiety nie chcą pracować za takie żałosne stawki.
Do tego niestety jeśli chcemy mieć przyrost naturalny to muszą rodzić się dzieci. Jeśli mają rodzić się dzieci to kobiety (nie mężczyźni) muszą zachodzić w ciążę. Niestety czasami bywa, że znajdziemy lepszą pracę i tydzień po nie do końca planowana ciąża. Co jest ważniejsze nowe życie czy posada? Bardzo wątpię, aby para sobie myślała "wiesz co zajdź sobie w ciążę, abyś mogła być na macierzyńskim, a i tak parę miesięcy po powrocie wywalą ciebie z roboty bo jesteś nowa". Chociaż nie wykluczam, że i znajdą się panny o takim chorym podejściu.
Kobiety w porównaniu do mężczyzn nie mają luksusu czekania, aż dziecko rozwinie się w łonie drugiej połówki. Powierzenia temu innej osobie bez uszczerbku na zdrowiu, wahań hormonalnych, przybraniu na wadze (rozstępy itp.), zszytego pewnego miejsca po porodzie itp. Chyba, że stać je na surogatkę... Tak szczerze kocham swoje dzieci, ale gdyby to mężczyźni zachodzili w ciążę to byłabym o niebo szczęśliwsza
. Ciąża strasznie niszczy karierę i dlatego wiele młodych kobiet nie chce szybko zachodzić w ciążę.
Zatem tematu ciąży i zatrudnienia lepiej nie ruszać, bo to dla mało wtajemniczonych (czyli takich co nigdy nie będzie osobiście to dotyczyć) fajnie wygląda z boku
. Radzę zapytać się własnych matek jak bardzo zmieniło się ich ciało/hormony przez ciążę. Podobnie jak dla kobiet kwestia raka jąder.