Witam. Jestem facetem, mam żonę, syna. Zaglądam na to forum od paru dni, ponieważ trafiłem na problem z którym nie bardzo potrafię sobie poradzić. Przejrzałem już kilkanaście różnych wątków i trafiłem na ten. Zaciekawil mnie na tyle, że przeczytałem go w całości... i jestem w ciężkim szoku po tym, co tu przeczytałem a dokładniej niektóre wypowiedzi. Na tyle, że z moim problemem raczej tu nie uderzę, ale na tyle, aby się tu zarejestrować i zamieścić odpowiedź.
Do rzeczy. Napiętnowaliście kobietę tylko dlatego, że przeczytała jakieś pamiętniki. Teksty o naruszeniu prywatności rozwaliły mnie totalnie!!! Już nawet nie będę wspominał o tym, że nie to jest sedno problemu! Ludzie, ta kobieta z tym facetem jest od dwóch lat W ZWIĄZKU! Pamiętacie jeszcze to słowo, ZWIĄZEK, co ono w ogóle znaczy??? Prywatność? Poważnie? Związek to przede wszystkim ZAUFANIE a nie PRYWATNOŚĆ. Prywatność oznacza tajemnice a w dobrym związku nie można mieć tajemnic! Jezu, mam prawo wziąć telefon żony i zrobić z nim, co chcę, tak samo jak ona ma prawo wziąć mój telefon i zrobić, co z nim chce (to tak odnośnie tego, że ktoś komuś przez przypadek przejrzał telefon, bo był odblokowany... ja się pytam jaka blokada, przed czym, żeby mąż / żona, partner / partnerka mogła mieć jakieś tajemnice?). W związku dwojga kochających się osób nie ma czegoś takiego jak prywatność (no chyba, że zaliczyć do tego babskie spotkanie przy drinku, czy wyjście faceta z kumplami do pubu). Jakiś czas temu, u mnie, wydarzyło się coś, co nie powinno. I od tego czasu (będzie już ze dwa lata) czytam co się da, gdzie się da, i próbuje się dowiedzieć, dlaczego na przestrzeni jakiś 15 lat, tak drastycznie wzrosła liczba rozstań, rozwodów, zdrad itp. I chyba w tym wątku znalazłem po cześci odpowiedź, skoro czytam takue rzeczy o prywatności w związku. Szok. Ludzie, otrząśnijcie się, póki będzie za późno.
A Ty autorku tego wątku jak tylko znalazłaś te pamiętniki i przeczytałaś, powinnaś je wziąć i rzucić temu gościowi prosto w twarz i zapytać się co to jest! Spokojnie, nie jesteś niczemu winna, wcale nie zrobiłaś nic złego czytając je, nie to jest sednem sprawy. Nie daj się zmanipulować innym kobietom, bo to one chyba najwięcej piszą o prywatności, gdzie tu chodzi o zdradę a nie jakaś posraną prywatność. Niestety, kobiety mają to do siebie, że manipulują i odwracają kota ogonem. Sednem tej sprawy jest zdrada, ale tu akurat Ci nie pomogę. Po prostu chciałem Ci napisać, że nie jesteś niczemu winna i nie zrobiłaś nic złego czytając te pamiętniki.