nie moge przestać płakać, umieram z rozpaczy.
Jestesmy ze soba ponad dwa lata. Zamieszkałam u niego po miesiacu. Po dwóch wyrzucił mnie po raz pierwszy.Prez te lata o najmniej szesc razy kazał mi się wyprowadzac. Teraz tez, ale juz chyba nie uda mi sie go przeprosic.
Nie zgodziłam się zrobic tego, co chiał i on uważa ze jestem głupia i nie nadaję się do niczego, bo nie chcę go słuchać. Ze ja sie do niczego nie nadaję, ze nic nie umiem i nie ma ze mnie żadnej pomocy. Ze nie jestem mu potrzebna do niczego. Co mam zrobic, zeby mi pozwolił zostac ze sobą?
Być jak wierny pies swojego pana, który jak się napije alkoholu to kopnie psa za drzwi na mróz. Czekać aż Pan zechce psa z powrotem w domu -- wtedy machać ogonem, robić maślane oczy i cieszyć się chwilą... do następnego razu jak pies wyleci z domu na mróz.
3 2017-09-30 19:27:48 Ostatnio edytowany przez LolekBolek (2017-09-30 19:31:23)
Uciekaj od tego skur__syna póki możesz i tyle. Koniec kropka. Temat jak dla mnie zamknięty.
Jak trzeba to na drugi koniec świata. Byle byś zmądrzała, bo inaczej to niewiele pomoże
nie umiem...próbuje, ale nie umiem, czuje sie jakby mi sie zycie konczylo bez niego
5 2017-09-30 19:38:39 Ostatnio edytowany przez LolekBolek (2017-09-30 19:39:21)
nie umiem...próbuje, ale nie umiem, czuje sie jakby mi sie zycie konczylo bez niego
Straszne rzeczy wypisujesz. Musisz być w opresji czy coś w tym stylu. Czemu nie poszukasz pomocy w realu? Nie mów, że kochasz i poddajesz się śmieciowi jakiemuś? Bo w to raczej nie uwierzę.
jestem w rozpaczy. On ma bardzo silna osobowosc, ja tego potrzebuje, ale on nie chce mnie. wiem, ze jesli mnie nie chce, powinnam odejsc, ale ciagle mysle, ze moze to przejdzie, ze on zmieni zdanie. Boje sie byc bez niego
nie moge przestać płakać, umieram z rozpaczy.
Jestesmy ze soba ponad dwa lata. Zamieszkałam u niego po miesiacu. Po dwóch wyrzucił mnie po raz pierwszy.Prez te lata o najmniej szesc razy kazał mi się wyprowadzac. Teraz tez, ale juz chyba nie uda mi sie go przeprosic.
Nie zgodziłam się zrobic tego, co chiał i on uważa ze jestem głupia i nie nadaję się do niczego, bo nie chcę go słuchać. Ze ja sie do niczego nie nadaję, ze nic nie umiem i nie ma ze mnie żadnej pomocy. Ze nie jestem mu potrzebna do niczego. Co mam zrobic, zeby mi pozwolił zostac ze sobą?
Iść na terapię, żebyś już nie chciała, żeby Ci pozwalał na coś lub nie.
Potrzebujesz dobrego terapeuty.
A z nim się nie boisz być ? Może mu i przejdzie tylko pewnie powróci ze zdwojoną siłą .
Chcesz być dalej takim, ,,workiem treningowym''?? I jeszcze na dodatek na swoje życzenie ?
Jesli możesz odpowiedz, co on takiego Ci kazał zrobić??
10 2017-09-30 19:49:17 Ostatnio edytowany przez LolekBolek (2017-09-30 19:50:14)
Niestey, ale jako zwyczajny facet, jestem zmuszony się zgodzić z innymi - nie czekaj i zgłoś się do psychologa/psychiatry. Opisz wszytko w szczegółach.
Aaa... i zgłoś tego Twojego do psychiatry. Bo też mu się przyda.
chciał, zebym oddała moją firmę komus innemu, bo uwaza, ze ona i tak upadnie i ja ją doprowadze do upadku. A aj wierze, ze staiemy na nogi i nie chce ryzykowac ( moge miec duze klopoty przez to) i sadze, ze oddanie firmy doprowadzi do jej rozłamu. To jest moja praca i musle, ze wiem lepiej, co robic, ale z drugiej strony moze to on ma rację? Nie wiem juz, ale instynky kaze mi się trzymac na razie swojej sciezki. Tylko on uwaza, ze jestem beznadziejna i do nieczego sie nie nadaje. Ze nie umiem gotowac ( gotuje jego mama), ze nie umiem sprzatac ( on tez nie sprzata), ze nie umiem stworzyc domu ( mieszkamy u jego mamy), a teraz jeszcze, ze nie umiem zarabiac ( a to była jedyna z moich umiejetnosci, ktore zauwazyl).
Nie wiem, co pomoze mi terapeuta, ja nie chce ciepriec ii zyc bez niego, czy jest cos, co moge zorbic, zeby on mnie nie chciał odpychac? mowi, ze to koniec, ze nie chce ze mna byc, a ja wierzyłam, ze to juz milosc na zawsze. Mam ponad 40 lat i czuje sie stara.
Terapeuta pomoże Ci odbudować Twoją samoocenę, bo na chwilę obecną jest zerowa.
To nie jest prawdą, że do niczego się nie nadajesz i nic nie potrafisz. Masz skrzywiony obraz samej siebie.
13 2017-09-30 20:02:43 Ostatnio edytowany przez sosenek (2017-09-30 20:03:18)
zgadzam się z jego diagnozą co do twojej głupoty, powinnas go zostawić po tym jak wyrzucił cię po raz pierwszy
Dziękuję za wsparcie. To fakt, moje poczucie wartosci jest niskie, ale on twierdzi, ze jestem zarozumiała i egoistyczna i mysle tylko o sobie. NMoze ma racje? Moze moje poczucie wartsoci jest takie, bo naprawde jestem tylko beznadziejną i egostyczna? Na pewno jestem, bo nie robie zawsze tego, czego on by chciał, bo wiele zaniedbalam w tym zwiazku
To jest po prostu straszne, to co piszesz. Tak jak inni napisali, idż na terapie i szukaj normalności.
chciał, zebym oddała moją firmę komus innemu, bo uwaza, ze ona i tak upadnie i ja ją doprowadze do upadku. A aj wierze, ze staiemy na nogi i nie chce ryzykowac ( moge miec duze klopoty przez to) i sadze, ze oddanie firmy doprowadzi do jej rozłamu. To jest moja praca i musle, ze wiem lepiej, co robic, ale z drugiej strony moze to on ma rację? Nie wiem juz, ale instynky kaze mi się trzymac na razie swojej sciezki. Tylko on uwaza, ze jestem beznadziejna i do nieczego sie nie nadaje. Ze nie umiem gotowac ( gotuje jego mama), ze nie umiem sprzatac ( on tez nie sprzata), ze nie umiem stworzyc domu ( mieszkamy u jego mamy), a teraz jeszcze, ze nie umiem zarabiac ( a to była jedyna z moich umiejetnosci, ktore zauwazyl).
Nie wiem, co pomoze mi terapeuta, ja nie chce ciepriec ii zyc bez niego, czy jest cos, co moge zorbic, zeby on mnie nie chciał odpychac? mowi, ze to koniec, ze nie chce ze mna byc, a ja wierzyłam, ze to juz milosc na zawsze. Mam ponad 40 lat i czuje sie stara.
Masz ponad 40 lat ?? aż wierzyć mi się nie chce, sądziłam ze masz ok 18 lat..
A jak Ciebie przyjmie z powrotem to myślisz ,że będziecie żyli długo i szczesliwie ??
Masz firmę , kopnij go w zadek i się wyprowadź,,, tego kwiata to poł swiata ''
Z poczatku myślałam ,że mieszkasz na jakiejś bezludnej wyspie , tylko Ty i on , a tu proszę : prosperująca firma .Kobieto masz z czego żyć ,głupia nie jesteś, powiedz mi tylko co Ty widzisz w takim zapyziałym palancie co ??który Cię gnoi na kazdym kroku , bo mi się wierzyć nie chce,że aż tak mozna siebie nie szanować
Wytłumacz mi to bo nie rozumiem?? Podaj jeden konkretny argument , co Ty w nim widzisz i co Ciebie przy nim trzyma ??
Alika, on jest silny, to najsilnieszy facet, jakiego spotkalam. Nie boi się niczego, nie waha sie nigdy, kazde wyzwanie podejmie. Kiedys byl moim oparciem, moja siła, teraz ciąge na to licze, ze sie na nim oprę. Jestem słaba.Nie umiem byc sama. Potrzebuje jego pewnosci siebie, siły, zdecydowania. Ale wiem, ze ego pewnosc siebie to tez pycha i zadufanie. Moj rozsadek mowi mi, ze nie powinnam byc z kims, kto mnie ponia, łamie mi kegosłup, niszczy. Ale serce płacze do niego
18 2017-09-30 20:16:22 Ostatnio edytowany przez LolekBolek (2017-09-30 20:21:05)
Bądż lepsza od niego. Pokaż mu, że jest nikim. Wtedy może zacznie Cię "kochać". Pokaż mu, gdzie jego miejsce. Z buta mu daj, na ockięcie się.
Więc czego chcesz? Zdecyduj. Klekać przed nim? Nikt Ci nie broni. Chcesz mu lizac stopy? Nikt Ci nie broni. Ty masz tak psychę już zrytą, że ja sam nie wiem?
Zawsze możesz odejść i szukać lepszego rozwiązania.
Daruj sobie gadtkę, że kochasz jakiegoś śmiecia, bo nikt w takie gówno nie uwierzy.
wiem, ma zryta psychike. i nie potrafie nic na to zaradzic
To nie Twoje serce płacze za nim, tylko Twoja potrzeba bycia podnóżkiem.
Uwierz, że jesteś na tyle silna, by sobie poradzić bez niego. Jeśli nie potrafisz uwierzyć - poszukaj specjalistycznej pomocy. To żaden wstyd.
21 2017-09-30 20:26:57 Ostatnio edytowany przez LolekBolek (2017-09-30 20:29:15)
wiem, ma zryta psychike. i nie potrafie nic na to zaradzic
Szukaj pomocy w realnym świecie. Szukaj dobrych specjalistów. A zobaczysz, że będziesz na prawdę szczęśliwa. Są ludzie w realu, którzy chętnie Ci pomogą. Ludzie, którzy mogą Ci pomóc.
Możesz zawsze zacząć od niebieskiej linii...
Alika, on jest silny, to najsilnieszy facet, jakiego spotkalam. Nie boi się niczego, nie waha sie nigdy, kazde wyzwanie podejmie. Kiedys byl moim oparciem, moja siła, teraz ciąge na to licze, ze sie na nim oprę. Jestem słaba.Nie umiem byc sama. Potrzebuje jego pewnosci siebie, siły, zdecydowania. Ale wiem, ze ego pewnosc siebie to tez pycha i zadufanie. Moj rozsadek mowi mi, ze nie powinnam byc z kims, kto mnie ponia, łamie mi kegosłup, niszczy. Ale serce płacze do niego
Daj spokoj , jaki on jest silny?? Jakie w nim masz oparcie , takie, że Ciebie gnoi.
Nie umiesz być sama, i dlatego jestes z takim palantem ??
Posłuchaj siebie i swojego rozsądku, póki nie jest za poźno ..
Wiecej juz nic nie napiszę , bo szkoda mi czasu i wierzyć mi się nie chce,że można aż tak ,,niby kochać''
Dla mnie to nierealne aż głupie !!! Sorry..
23 2017-09-30 21:22:11 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-09-30 21:22:39)
A może by tak utworzyć nowy dział na netkobietach o nazwie:
Jestem taka nieszczęśliwa bo to lubię i nie doradzajcie mi bo to kocham...
Jakbym nie znalazła winnego moich nieszczęść to bym dopiero była nieszczęśliwa
Tam nie będzie odpowiedzi tylko same wpisy.
Tak bez kitu...
24 2017-09-30 21:27:36 Ostatnio edytowany przez LolekBolek (2017-09-30 21:28:42)
A może by tak utworzyć nowy dział na netkobietach o nazwie:
Jestem taka nieszczęśliwa bo to lubię i nie doradzajcie mi bo to kocham...
Jakbym nie znalazła winnego moich nieszczęść to bym dopiero była nieszczęśliwa
Tam nie będzie odpowiedzi tylko same wpisy.
Tak bez kitu...
Ja niewieżę w te tematy na 1 temat, 1-10 postów. Jest wiele prowokacji w tych tematach, taka ściema w sumie bez odrzewu. Pewnie to już koniec tego wątku? Tak, tak jak reszta takich ściem/wątków tu.
A może by tak utworzyć nowy dział na netkobietach o nazwie:
Jestem taka nieszczęśliwa bo to lubię i nie doradzajcie mi bo to kocham...
Jakbym nie znalazła winnego moich nieszczęść to bym dopiero była nieszczęśliwa
Tam nie będzie odpowiedzi tylko same wpisy.
Tak bez kitu...
Jestem za.
Takim osobom jak autorka tego wątku nie da się pomóc. O ile to nie trol, bo nie wierzę, że 40-letnia właścicielka firmy napisałaby takie coś.
Autorko, chcesz, by wrócił? Rób, co każe, sprzedaj firmę, bądź na jego łasce i niełasce, proś, błagaj, może tym razem Cię nie wykopie.
(żartowałam - prowokacja taka. Informuję, co byś tego serio nie wzięła, bo głupia jesteś. Wybacz.)
Z czym on silny jest? Że Ciebie słabą potrafi gnoić, to jest przejaw tej jego siły?
Nie wierze !!!
Przychodzę tu z mojego tematu na tym forum bo tez dzis założyłam wątek. Muszę zerwać z facetem bo mnie oszukiwał emocjonalnie, dawno temu zdradził.
Ale by dla mnie dobry, miły, starał sie ... Jakoś traktował...
A Twoj otwarcie traktuje cię jak śmiecia i Ty masz jeszcze watpliwości....
A Twoj to juz całkiem psychopata a Ty sie jeszcze zastanawiasz...
I co z tego że masz 40 lat? Co to za różnica? Można życ w taki sposób jak sie ma 40 lat a jak 30 to nie?
Idź ba terapie bo to nie jest normalne ...
Ach i jeszcze jedno. Dawno dawno temu byłam w związku z którego mam dziecko.
On z milego faceta zrobił sie chamski. Zdążył być chamski chyba ze dwa razy, raz sie na mnie zamachnąć .... I juz go nie było.
Nikt mi nie powie ze jak kobieta chce to nie odejdzie. Ty nie chcesz. Ty lubisz być poniewierana i poniżana ....
trudno się to czyta. Rady o terapii przyjmuję, bo sa słuszne i wiem, ze jest mi potrzebna, ale czemu kobiety nazywacie mnie głupią i wyśmiewacie? Jestm pewna, ze kazda, ktora tak pisze, ma obok kochajacego i dobego faceta. Łatwo wtedy pisac innym, ze sa głupie. Jestem z nim związana tak silnie, ze sama mnie to przreraza. Nie wiem, czy jeszcze go kocham, bo tyle mnie rani, ale wiem, ze oddałabym wszsytko, zeby z nim byc. Potrzebuję jego siły. Nie pozwole mu tylko zniszcyc firmy, tylko tego będe bronic. Reszta jest niewazna. Tak, dam sie ponizac i wysmiewac, bo nie umiem odejsc. Czy ktos potrafi to zrozumiec?
29 2017-10-01 10:01:54 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-01 10:03:58)
trudno się to czyta. Rady o terapii przyjmuję, bo sa słuszne i wiem, ze jest mi potrzebna, ale czemu kobiety nazywacie mnie głupią i wyśmiewacie? Jestm pewna, ze kazda, ktora tak pisze, ma obok kochajacego i dobego faceta. Łatwo wtedy pisac innym, ze sa głupie. Jestem z nim związana tak silnie, ze sama mnie to przreraza. Nie wiem, czy jeszcze go kocham, bo tyle mnie rani, ale wiem, ze oddałabym wszsytko, zeby z nim byc. Potrzebuję jego siły. Nie pozwole mu tylko zniszcyc firmy, tylko tego będe bronic. Reszta jest niewazna. Tak, dam sie ponizac i wysmiewac, bo nie umiem odejsc. Czy ktos potrafi to zrozumiec?
Konta Ci się pomyliły.
http://www.netkobiety.pl/t97996.html
Myślisz, że jak napiszesz pod innym nickiem, to dostaniesz jakieś inne rady?
i jeszcze prosba- ocencie, czy na prawde jest psychopata, jak wiele z as mowi, czy moze ma racje?Postaram sie byc obiektywna w opisie
zamieszkalam z nim dwa lata temu, u jego matki. Zakochałam się od razu.jest niezwykły- zna sztuki walki, ma duża wiedze i wyczucie psychologiczne, potrafi mnie i moje reakcje doskonale psychologicznie opisac. Jest silny i zdecydowany. Wie, czego chce.
Po pierwszym miesiacu bardzo sie pokłcilismy, nie ma juz pojeci o co. Wtedy kazał mi pierwszy raz się wyprowadzic. Zrobiłam to, wróciłam do swojego mieszkania. Odezwał sie po dwoch dniach, najpierw mailowo. WYjasniał, co xle zrobiłam. Wrociłam do niego.
Potem jeszcze wiele razy tak było- kłotnia i on kazał mi sie wyprowadzc i konczył związek. Wychodziłam, ale wracałam z płączem, przepraszałam, godzilisy sie. Wiele razy miał rację. Mowil, ze nie gotuje, ze nie sprzatm, ze nie rozumiem go, ze nie mam dla niego czasu, ze go zaniedbuje i nie wspieram
Strałam sie zmienic. Gotuje i sprzata jego mama, bo u niej mieszkamy, ale wszsytkie popołudnia wracałam od arzu po pracy do doamu, zeby byc z nim, strałam się spelniac jego oczekiwania. Tylko on najczęsciej wtedy grał na komputerez. DO mnie ma zal, ze tez siedze na kompie, ale on to sam robi.Ale na pewno mogłam mu więcej czasu poswiecac, tu ma racje.
Teraz jest inaczej, nie pomogło przepraszanie. Nie moge sie zgodzic, zeby zrobił z moją firmą to, co chce, a to est powod rozstania jawiekszy. On mowi, ze nie licze sie z nim, ze go nie doceniam.
Czuje sie strasznie samotna. boł jest straszny robie wszsytki, zeby tylko opoznic rozstanie, ale teraz wiem, ze on nie ustpai. juz nie chce ze mna rozmawaic, mowi, ze nie ma o czym, ze moge sobie robic co che, byle z daleka od niego. Tzymam sie pazurami kazdego dnia, kiedy chcociaz z nim mieszkam, nawet, kiedy nie chce ze mna rozmawiac i mnie widziec
ewapoi napisał/a:trudno się to czyta. Rady o terapii przyjmuję, bo sa słuszne i wiem, ze jest mi potrzebna, ale czemu kobiety nazywacie mnie głupią i wyśmiewacie? Jestm pewna, ze kazda, ktora tak pisze, ma obok kochajacego i dobego faceta. Łatwo wtedy pisac innym, ze sa głupie. Jestem z nim związana tak silnie, ze sama mnie to przreraza. Nie wiem, czy jeszcze go kocham, bo tyle mnie rani, ale wiem, ze oddałabym wszsytko, zeby z nim byc. Potrzebuję jego siły. Nie pozwole mu tylko zniszcyc firmy, tylko tego będe bronic. Reszta jest niewazna. Tak, dam sie ponizac i wysmiewac, bo nie umiem odejsc. Czy ktos potrafi to zrozumiec?
Konta Ci się pomyliły.
http://www.netkobiety.pl/t97996.html
Myślisz, że jak napiszesz pod innym nickiem, to dostaniesz jakieś inne rady?
Nie rozumiem? Ja tu nigdy nie pisałam!
Dja, a swistak siedzi i w sreberka zawija
Mozesz i z dziesiec tematow otworzyc w tej samej sprawie (choc to, zaznaczam, niezgodne z regulaminem), a nikt Ci inaczej nie odpisze. To nie jest milosc, tylko uzaleznienie. A ten, Boze pozal sie, "silny" facet, to cienias jakich malo, ktory jedynie jest silny gnojeniem zaburzonej kobiety, jaka jestes Ty.
Terapeute sobie dobrego znajdz, a nie szukaj sposobow jak sobie roz***dolic zycie.
Na wypadek gdyby autorka była rzeczywiscie mocno zaburzoną kobietą, a nie trollem-
Byłaś kiedys u psychiatry? Umów się pilnie.
Nie wiesz jak szukać lekarza- zadzwoń na niebieską linię, powiedz że jesteś w rozpaczy i poproś o pomoc
Temat zostaje zamknięty ze względu na opisywanie tego samego związku w dwóch różnych wątkach z dwóch kont. Pozdrawiam, Cslady