Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 267 ]

196

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Swanen napisał/a:

Często jak czytam tu wątki mam poczucie odstawania. Mam wrażenie, że seks jest dominantą w życiu tu piszących. Może to jest złudne wrażenie, bo ludzie opisują swoje problemy z seksem, partnerami a nie resztę i może się wydawać, że nic innego nie ma znaczenia.

Miewam podobnie, jednak właśnie wiem, że po to ludzie się tutaj logują i piszą, żeby rozwiązać jakiś problem. Dużo tego seksu się przewija w najróżniejszych wątkach, to prawda. Określiłaś siebie jako 'przeciętną' i ja też tak siebie widzę. Chociaż czasem tej przeciętności nie lubię, to wydaje mi się, że w tej sferze akurat jest ona pożądana (wybór słów nieprzypadkowy). wink

Swanen napisał/a:

Ale przelotna znajomośc też może być całkiem dobra. O uczuciach nie ma mowy a wspomnienie jest i to żywe nawet po latach.

Moja sytuacja osobista do tej pory nie prowokowała tego typu znajomości, ale jak najbardziej się z powyższym zdaniem zgodzę.

Ja pisałam już wcześniej pewną oczywistość - ważne jest z KIM się idzie do łóżka, aby to wspomnienie pozostało dobre. Przy czym w kontekście rozmowy pomiędzy _v_ a Piegowatą to będą dla nich dwóch różne rodzaje osób.

I mam jeszcze jedno spostrzeżenie natury ogólnej - inny jest "Seks w wielkim mieście", a inny "Seks w małej mieścinie". Od razu zbijam argument o tym, że nie należy się przejmować co kto powie, bo się z nim osobiście bardzo utożsamiam.

Ale ... w małych miejscowościach ludzie wszystko o wszystkich wiedzą. Przytoczę Wam taką historyjkę - pewna znajoma mi kobieta, zajmująca stanowisko kierownicze w placówce publicznej (praca z dziećmi i młodzieżą) zaczęła się spotykać z pewnym facetem. Kiedyś nie zasłonili firanek do pokoju ... wink Nie muszę powiedzieć, że wiadomości rozniosły się lotem błyskawicy po okolicy. Mnie osobiście blokowałoby spotykanie się z kimś w tak małej społeczności. Idziesz rano do pracy, siadasz za biurkiem, przyjmujesz klientów, którzy rumienią się i podśmiechują pod nosem ... A ty usiłujesz "z autorytetem" przynależnym stanowisku coś załatwić.

Czas mi zmienić okolice! big_smile

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-06 12:43:18)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

A ja mieszkam w małym miasteczku i chromolę, co sobie o mnie kto pomyśli smile Co w tym złego, że się spotykam z kimś, kto się komuś nie podoba. Ma się podobać mnie.

198

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

Właśnie to napisałam. Ma się mnie podobać i nie ważne, co kto o mnie myśli.

Zresztą wszystkie piszące tu dziewczyny prezentują taką postawę.

Ja tylko podałam przykład, jak to bywa. wink

199

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

Ano, bywa...

200

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
_v_ napisał/a:

właściwie nie czytałam dalej, bo już w pierwszych dwóch zdaniach czynisz fałszywe założenia wink

szkoda, bo później jest właśnie najlepsze i wszystko się wyjaśnia tongue

_v_ napisał/a:

sorry, ale jak ktos mi pisze,ze nie moge miec tego,tego i tego,bo cos tam (zwykle bo mu sie tak WYDAJE), to bede odpowiadac w tym samym stylu smile
czyli ze mówi farmazony smile i ze nie warto ich nawet czytac, bo sa ciekawsze rzeczy do robienia w zyciu wink

wyrwałaś po prostu mój cytat z kontekstu i mówisz, że piszę farmazony, nie zapoznając się tak naprawdę z tym co chciałem przekazać sad To co napisałem tylko po przeczytaniu w całości ma sens wink

201

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:
_v_ napisał/a:

właściwie nie czytałam dalej, bo już w pierwszych dwóch zdaniach czynisz fałszywe założenia wink

szkoda, bo później jest właśnie najlepsze i wszystko się wyjaśnia tongue

_v_ napisał/a:

sorry, ale jak ktos mi pisze,ze nie moge miec tego,tego i tego,bo cos tam (zwykle bo mu sie tak WYDAJE), to bede odpowiadac w tym samym stylu smile
czyli ze mówi farmazony smile i ze nie warto ich nawet czytac, bo sa ciekawsze rzeczy do robienia w zyciu wink

wyrwałaś po prostu mój cytat z kontekstu i mówisz, że piszę farmazony, nie zapoznając się tak naprawdę z tym co chciałem przekazać sad To co napisałem tylko po przeczytaniu w całości ma sens i to gruby sens wink

202 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-06 15:43:29)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Iceni napisał/a:

A jestes pewna, że on byl dla niej "kims wyjatkowym" od samefo poczatku?

Fał, a co ja, do licha wałkuję od kilku stron? Właśnie to, że nie pójdę do łóżka na "dzień dobry", bo wolę poczekać aż ten człowiek stanie się ważny i obdarzę go wystarczającym zaufaniem. Szwagier na początku nie był dla siostry nikim ważnym, ale z czasem to się zmieniło.
Strasznie się jarasz tym swoim "wyzwoleniem" i nie akceptujesz bardziej zachowawczych poglądów.

203

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:
_v_ napisał/a:

po prostu MI szkoda sie ograniczac tylko do jednej drogi - to zabija tyle możliwości smile

Droga _v_ smile tylko, że tutaj się pojawia problem, wybrania drogi. Nie można mieć tego i tego, trzeba wybrać. Istnieją dwie drogi: 1 - wolna miłość, seks z wieloma partnerami, rozpusta itd. 2 - miłość do jednej wyjątkowej osoby przez całe życie.
W moim przypadku, jeśli zacząłbym od tej pierwszej drogi, to później miałbym bardzo, ale to naprawdę bardzo wielki problem, z przejściem na tę drugą drogę. Być może znalazłbym później jakąś fajną kobietę i się w niej naprawdę zakochał i żył z nią w monogamii, nie zdradzał jej, ale ta relacja nie byłaby już taka wyjątkowa i piękna, jak w przypadku gdybym wcześniej nie podążał tą pierwszą drogą. Rysa już będzie do końca. Ps. dla facetów bycie z jedną kobietą przez całe życie jest naprawdę rzeczą niełatwą, ale dzięki właśnie takiemu budowaniu od początku wyjątkowej więzi i romantycznej atmosfery, budowaniu napięcia (czyli seks dopiero po ślubie i inne "chore" pomysły smile ) jest to wykonalne i wcale nie musi być takie straszne tongue
Nie ukrywam, że też mam takie fantazje o rozpustnym seksie z wieloma kobietami (każdy normalny facet je ma, a jak mówi że nie ma to kłamie), ale wiem, że przez to już ta druga droga gdybym chciał się na nią ewentualnie przerzucić, byłaby mocno rozebrana z uczuć, które są bardzo ważne i przez to byłaby bardzo trudna do przebycia (o wiele większe prawdopodobieństwo skoku w bok).

wer. 2 brzmi pięknie, o ile się po tym ślubie nie okaże, że każdy ma zupełnie inny temperament i potrzeby

204

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Piegowata'76 napisał/a:
Iceni napisał/a:

A jestes pewna, że on byl dla niej "kims wyjatkowym" od samefo poczatku?

Fał, a co ja, do licha wałkuję od kilku stron? Właśnie to, że nie pójdę do łóżka na "dzień dobry", bo wolę poczekać aż ten człowiek stanie się ważny i obdarzę go wystarczającym zaufaniem. Szwagier na początku nie był nikim ważnym, ale z czasem to się zmieniło.
Strasznie się jarasz tym swoim "wyzwoleniem" i nie akceptujesz bardziej zachowawczych poglądów.

fakt, strasznie się jaram, bo w końcu znalazłam swoją drogę w zyciu, którą chcę podażać smile

to trudno się nie jarać tongue

205

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
mallwusia napisał/a:
niechce napisał/a:
_v_ napisał/a:

po prostu MI szkoda sie ograniczac tylko do jednej drogi - to zabija tyle możliwości smile

Droga _v_ smile tylko, że tutaj się pojawia problem, wybrania drogi. Nie można mieć tego i tego, trzeba wybrać. Istnieją dwie drogi: 1 - wolna miłość, seks z wieloma partnerami, rozpusta itd. 2 - miłość do jednej wyjątkowej osoby przez całe życie.
W moim przypadku, jeśli zacząłbym od tej pierwszej drogi, to później miałbym bardzo, ale to naprawdę bardzo wielki problem, z przejściem na tę drugą drogę. Być może znalazłbym później jakąś fajną kobietę i się w niej naprawdę zakochał i żył z nią w monogamii, nie zdradzał jej, ale ta relacja nie byłaby już taka wyjątkowa i piękna, jak w przypadku gdybym wcześniej nie podążał tą pierwszą drogą. Rysa już będzie do końca. Ps. dla facetów bycie z jedną kobietą przez całe życie jest naprawdę rzeczą niełatwą, ale dzięki właśnie takiemu budowaniu od początku wyjątkowej więzi i romantycznej atmosfery, budowaniu napięcia (czyli seks dopiero po ślubie i inne "chore" pomysły smile ) jest to wykonalne i wcale nie musi być takie straszne tongue
Nie ukrywam, że też mam takie fantazje o rozpustnym seksie z wieloma kobietami (każdy normalny facet je ma, a jak mówi że nie ma to kłamie), ale wiem, że przez to już ta druga droga gdybym chciał się na nią ewentualnie przerzucić, byłaby mocno rozebrana z uczuć, które są bardzo ważne i przez to byłaby bardzo trudna do przebycia (o wiele większe prawdopodobieństwo skoku w bok).

wer. 2 brzmi pięknie, o ile się po tym ślubie nie okaże, że każdy ma zupełnie inny temperament i potrzeby

No, ale przed ślubem można (a nawet trzeba) o tym rozmawiać ze sobą i bardzo wiele można się już dowiedzieć w ten sposób. Trzeba dużo ze sobą rozmawiać wink Ja np. doskonale wiem jaki mam temperament, mimo tego że z nikim nie spałem. A poza tym sprawdzenie siebie w łóżku przed ślubem, nie daje wcale gwarancji na to, że ten seks zawsze będzie udany, może się przecież komuś coś złego przytrafić i z seksu będzie trzeba zrezygnować na długi czas albo i na zawsze. I wtedy porzucić, albo zdradzać taką osobę tylko dlatego, że nie można z nią uprawiać seksu? Okrutne podejście sad

206 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-06 15:38:09)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
_v_ napisał/a:

fakt, strasznie się jaram, bo w końcu znalazłam swoją drogę w zyciu, którą chcę podażać smile

to trudno się nie jarać tongue

To się ciesz, dziewczyno i korzystaj ile wlezie, ale szanuj inne drogi.
Ja swoją też wybrałam i nią podążę smile

207 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-06 15:39:52)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:

No, ale przed ślubem można (a nawet trzeba) o tym rozmawiać ze sobą i bardzo wiele można się już dowiedzieć w ten sposób. Trzeba dużo ze sobą rozmawiać wink Ja np. doskonale wiem jaki mam temperament, mimo tego że z nikim nie spałem.

No, spoko, porozmawiamy sobie przed ślubem o swoich temperamentach i ja Ci powiem, że jestem zarąbiście gorąca laska big_smile
A w noc poślubną przyznam się, że jestem aseksualna. Albo i się nie przyznam, tylko rozboli mnie głowa big_smile

Żeby nie było - działa to w dwie strony, bo i faceci lubią sobie poopowiadać o swoich - hm - temperamentach, a potem się okazuje, że bidulek wiecznie zmęczony i jedyne, na co go stać, to włożyć i zasnąć big_smile Albo za dużo temperamentu upuszczał sam ze sobą w łazience i z kobietą już nie potrafi big_smile

I tyle w temacie big_smile

208 Ostatnio edytowany przez niechce (2017-10-06 16:04:18)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
santapietruszka napisał/a:
niechce napisał/a:

No, ale przed ślubem można (a nawet trzeba) o tym rozmawiać ze sobą i bardzo wiele można się już dowiedzieć w ten sposób. Trzeba dużo ze sobą rozmawiać wink Ja np. doskonale wiem jaki mam temperament, mimo tego że z nikim nie spałem.

No, spoko, porozmawiamy sobie przed ślubem o swoich temperamentach i ja Ci powiem, że jestem zarąbiście gorąca laska big_smile
A w noc poślubną przyznam się, że jestem aseksualna. Albo i się nie przyznam, tylko rozboli mnie głowa big_smile

Żeby nie było - działa to w dwie strony, bo i faceci lubią sobie poopowiadać o swoich - hm - temperamentach, a potem się okazuje, że bidulek wiecznie zmęczony i jedyne, na co go stać, to włożyć i zasnąć big_smile Albo za dużo temperamentu upuszczał sam ze sobą w łazience i z kobietą już nie potrafi big_smile

I tyle w temacie big_smile

Przedstawiłaś jakąś patologiczną sytuację, w której perfidnie okłamuje się swoją niby to ukochaną osobę smile Generalnie takie rzeczy czy ktoś jest wobec nas szczery można spokojnie wyczuć już nawet po kilku miesiącach bycia ze sobą. A jak się pójdzie do łóżka z kimś już na samym początku znajomości, to w tej euforii tym bardziej trudno będzie wyczuć co jest tak naprawdę grane, czy komuś na nas naprawdę zależy, czy uprawia seks z nami tylko po to, żeby później nas tym seksem (a właściwie jego brakiem) szantażować wink

209 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-06 16:04:53)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:

Przedstawiłaś jakąś patologiczną sytuację, w której perfidnie okłamuje się swoją niby to ukochaną osobę smile Generalnie takie rzeczy czy ktoś jest wobec nas szczery można spokojnie wyczuć już nawet po kilku miesiącach bycia ze sobą. A jak się pójdzie do łóżka z kimś już na samym początku znajomości, to w tej euforii tym bardziej trudno będzie wyczuć co jest tak naprawdę grane wink

Nie wiem, czy to jest sytuacja patologiczna, bo osobiście nie znam nikogo, kto temperament sprawdza rozmową.
A na forum jest całe mnóstwo wątków o tym, jak to się można na cudzym temperamencie przejechać, nawet tym sprawdzonym przed ślubem doświadczalnie, a po ślubie gleba...

Nikt nie mówi, że trzeba iść do łóżka na pierwszej randce (aczkolwiek nikt też tego nie zabrania big_smile ), można np. po roku czy po paru miesiącach. Ale brania ślubu w ciemno raczej bym nie polecała, aczkolwiek szanuję Twoje poglądy smile

210

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
santapietruszka napisał/a:
niechce napisał/a:

Generalnie takie rzeczy czy ktoś jest wobec nas szczery można spokojnie wyczuć już nawet po kilku miesiącach bycia ze sobą. A jak się pójdzie do łóżka z kimś już na samym początku znajomości, to w tej euforii tym bardziej trudno będzie wyczuć co jest tak naprawdę grane wink

Nikt nie mówi, że trzeba iść do łóżka na pierwszej randce (aczkolwiek nikt też tego nie zabrania big_smile ), można np. po roku czy po paru miesiącach.

Z tym zaufaniem co do szczerości to bym uważała. NIGDY do końca nie wiadomo, z kim ma się do czynienia.

Zgadzam się z Pietruszką . To jest bardzo indywidualna sprawa.

211

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
santapietruszka napisał/a:

A na forum jest całe mnóstwo wątków o tym, jak to się można na cudzym temperamencie przejechać, nawet tym sprawdzonym przed ślubem doświadczalnie, a po ślubie gleba...

No właśnie tak jak napisałem, sprawdzanie siebie w łóżku przed ślubem wcale nie daje żadnej gwarancji na to, że zawsze będzie tak pięknie. A tak naprawdę pogarsza relację, bo zaniedbuje się w ten sposób inne bardzo ważne sfery, które dają radość bycia z ukochaną osobą i które mogą mieć kluczowe znaczenie w przypadku właśnie np. choroby jednej z osób i potrzeby rezygnacji z tej formy okazywania uczuć.

212 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-06 16:34:37)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A na forum jest całe mnóstwo wątków o tym, jak to się można na cudzym temperamencie przejechać, nawet tym sprawdzonym przed ślubem doświadczalnie, a po ślubie gleba...

No właśnie tak jak napisałem, sprawdzanie siebie w łóżku przed ślubem wcale nie daje żadnej gwarancji na to, że zawsze będzie tak pięknie. A tak naprawdę pogarsza relację, bo zaniedbuje się w ten sposób inne bardzo ważne sfery, które dają radość bycia z ukochaną osobą i które mogą mieć kluczowe znaczenie w przypadku właśnie np. choroby jednej z osób i potrzeby rezygnacji z tej formy okazywania uczuć.

Nie zgodzę się, bo też wcale nie ma gwarancji, że ktoś, kto czekał z seksem do ślubu, jest w stanie potem z niego zrezygnować w razie choroby małżonka. To jest złożona sprawa i nie ma sensu rozpatrywać jej jako czarno-białą, niestety.
I nie ma też żadnych dowodów na to, że seks przed ślubem pogarsza relacje, nie generalizowałabym.

213

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
santapietruszka napisał/a:

Nie zgodzę się, bo też wcale nie ma gwarancji, że ktoś, kto czekał z seksem do ślubu, jest w stanie potem z niego zrezygnować w razie choroby małżonka. To jest złożona sprawa i nie ma sensu rozpatrywać jej jako czarno-białą, niestety.
I nie ma też żadnych dowodów na to, że seks przed ślubem pogarsza relacje, nie generalizowałabym.

To prawda, czekanie z seksem nie daje gwarancji, ale mimo wszystko zmniejsza liczbę zdrad i rozstań. Potwierdzone info wink
Seks przed ślubem pogarsza relację, bo kobiety tracą w ten sposób moc oddziaływania na mężczyzn. Kiedyś o tym słyszałem i coś w tym jest. To jest coś w rodzaju motoru napędowego, a jak tego zabraknie to facet chcąc nie chcąc, nawet podświadomie przestaje się angażować. Tak słyszałem i czuję, że u mnie też by tak było. tongue

214

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:

No, ale przed ślubem można (a nawet trzeba) o tym rozmawiać ze sobą i bardzo wiele można się już dowiedzieć w ten sposób. Trzeba dużo ze sobą rozmawiać wink Ja np. doskonale wiem jaki mam temperament, mimo tego że z nikim nie spałem. A poza tym sprawdzenie siebie w łóżku przed ślubem, nie daje wcale gwarancji na to, że ten seks zawsze będzie udany(

Nie, kolego, nie wiesz tego. Tylko Ci się wydaje, że to wiesz smile Słusznie, sprawdzenie się przed nie daje gwarancji sukcesu. Ale niesprawdzenie daje większą szansę na makabrę i nieszczęśliwość którejś ze stron w dłuższej perspektywie. Twoja decyzja, Twoje ryzyko. Ja sam jestem dosyć konserwatywny z natury ,poglądów i wyznania, ale seks mi mega, mega mocno i obsesyjnie w głowie siedzi.

215

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:

To prawda, czekanie z seksem nie daje gwarancji, ale mimo wszystko zmniejsza liczbę zdrad i rozstań. Potwierdzone info.

Seks przed ślubem pogarsza relację, bo kobiety tracą w ten sposób moc oddziaływania na mężczyzn. Kiedyś o tym słyszałem i coś w tym jest. To jest coś w rodzaju motoru napędowego, a jak tego zabraknie to facet chcąc nie chcąc, nawet podświadomie przestaje się angażować. Tak słyszałem i czuję, że u mnie też by tak było. tongue

Możesz zatem wskazać jakieś opracowanie na ten temat? Kto, gdzie i kiedy przeprowadzał badania? Chętnie poczytam.

Zdradziłeś żonę?

216

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

Też chętnie poczytam smile I możę poripostuję, z chrześcijańskiej (nie katolickiej) perspektywy

217 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-06 18:08:41)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:

Seks przed ślubem pogarsza relację, bo kobiety tracą w ten sposób moc oddziaływania na mężczyzn.

No, bardzo możliwe, jeśli wybiera się kobiety, które na mężczyzn oddziałują wyłącznie d..., a nie - na przykład - intelektem big_smile
Ale co kto lubi big_smile

218

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

W dalszym ciągu czekam na podanie źródła tych informacji.

I mam nadzieję i wiem (?), że na świecie są mężczyźni, na których RÓWNIEŻ oddziałuje INTELEKT kobiety.

Ale ich ... nie odstrasza, a przyciąga.

219

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Unreal napisał/a:

Też chętnie poczytam smile I możę poripostuję, z chrześcijańskiej (nie katolickiej) perspektywy

https://www.youtube.com/watch?v=d1PK1MJkHQ0

W związku z tym, że jesteś chrześcijaninem to może nie wyśmiejesz tego filmiku tongue
Do mnie przemawia to co mówi ten ksiądz wink

I_see_beyond napisał/a:

Zdradziłeś żonę?

To jakieś podchwytliwe pytanie? smile bo nie ogarniam

220

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

Taki żarcik:

Na rynku zebrano mieszkańców, żeby przeprowadzić ankietę na temat seksu. Pada pierwsze pytanie:
- Kto współżyje codziennie proszę podnieść rękę.
Część ludzi podniosła rękę. Ankieter policzył i mówi:
- Kto współżyje raz w tygodniu proszę podnieść rękę.
Następnie podnieśli ręce współżyjący raz na 2 tygodnie, raz na miesiąc, itd.
W końcu ankieter mówi:
- Kto współżyje raz na rok, niech podniesie rękę.
- To ja, to ja - woła radośnie jakiś facet.
To z czego się Pan tak cieszy?
- Bo to już jutro!

A teraz serio... no niech mi ktoś powie, że seks nie jest ważny w związku big_smile tongue

221 Ostatnio edytowany przez rossanka (2017-10-06 22:29:48)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Harvey napisał/a:

Taki żarcik:

Na rynku zebrano mieszkańców, żeby przeprowadzić ankietę na temat seksu. Pada pierwsze pytanie:
- Kto współżyje codziennie proszę podnieść rękę.
Część ludzi podniosła rękę. Ankieter policzył i mówi:
- Kto współżyje raz w tygodniu proszę podnieść rękę.
Następnie podnieśli ręce współżyjący raz na 2 tygodnie, raz na miesiąc, itd.
W końcu ankieter mówi:
- Kto współżyje raz na rok, niech podniesie rękę.
- To ja, to ja - woła radośnie jakiś facet.
To z czego się Pan tak cieszy?
- Bo to już jutro!

A teraz serio... no niech mi ktoś powie, że seks nie jest ważny w związku big_smile tongue

Hahaha, myślałam, ze będzie takie sobie (nie wiedzieć czemu), ale dobre, dobre big_smile big_smile big_smile

222

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Harvey napisał/a:

A teraz serio... no niech mi ktoś powie, że seks nie jest ważny w związku big_smile tongue

Ja nie powiem. Normalnie się Ciebie boję... cool

223

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:

Zdradziłeś żonę?

To jakieś podchwytliwe pytanie? smile bo nie ogarniam

Ale co tu jest do ogarniania?

Odpowiedź brzmi TAK lub NIE.

To bardzo proste pytanie.

224

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Harvey napisał/a:

A teraz serio... no niech mi ktoś powie, że seks nie jest ważny w związku big_smile tongue

Jest ważny, ale są rzeczy o wiele ważniejsze. wink

225

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
rossanka napisał/a:

Hahaha, myślałam, ze będzie takie sobie (nie wiedzieć czemu), ale dobre, dobre big_smile big_smile big_smile

Nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy wink

santapietruszka napisał/a:

Ja nie powiem. Normalnie się Ciebie boję... cool

W sumie... mogę z tym żyć cool wink

226 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-10-06 22:38:18)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Harvey napisał/a:

Taki żarcik:

Na rynku zebrano mieszkańców, żeby przeprowadzić ankietę na temat seksu. Pada pierwsze pytanie:
- Kto współżyje codziennie proszę podnieść rękę.
Część ludzi podniosła rękę. Ankieter policzył i mówi:
- Kto współżyje raz w tygodniu proszę podnieść rękę.
Następnie podnieśli ręce współżyjący raz na 2 tygodnie, raz na miesiąc, itd.
W końcu ankieter mówi:
- Kto współżyje raz na rok, niech podniesie rękę.
- To ja, to ja - woła radośnie jakiś facet.
To z czego się Pan tak cieszy?
- Bo to już jutro!

A teraz serio... no niech mi ktoś powie, że seks nie jest ważny w związku big_smile tongue

Musiałeś akurat tak zadać to pytanie? tongue


Btw. Autorka nadal jest tą dziewicą, czy dosżło już do tego spotkania 'przy kawie'?  wink

227

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:
Harvey napisał/a:

A teraz serio... no niech mi ktoś powie, że seks nie jest ważny w związku big_smile tongue

Jest ważny, ale są rzeczy o wiele ważniejsze. wink

Łiiii mamy odważnego big_smile wink

Więc dajesz, poza tym, żeby mieć co do gara włożyć, zwiedzić świat, odkryć szczepionkę na aids, żyć w zgodzie z prawdami "księgi" i żeby wojen na świecie nie było a wszystkie dzieci nie chodziły głodne...

Co jest wg Ciebie ważniejsze niż szczęście dwojga ludzi, którym wystarczy uprawiać satysfakcjonujący seks? Uważasz ich za gorszych? Za egoistów bo sobie się wzajemnie "pocierają"? smile

No wytłumacz mnie to... bo może ja czegoś nie wiem smile

228

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
SonyXperia napisał/a:

Btw. Autorka nadal jest tą dziewicą, czy dosżło już do tego spotkania 'przy kawie'?  wink

Ja tam pod spódnicę lub sukienkę (tiaaa... co jest co... grunt, że łatwo zadrzeć tongue ) nie zaglądałem ale skoro nie pisze, to jest "zajęta" czymś innym wink

229

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
I_see_beyond napisał/a:

I mam nadzieję i wiem (?), że na świecie są mężczyźni, na których RÓWNIEŻ oddziałuje INTELEKT kobiety.
Ale ich ... nie odstrasza, a przyciąga.

Jak byłem młody, to inteligentne dziewczyny wydawały się agresywne. Bałem się ich. Zrobiłem przez to wiele błędów życiowych. Lata mijały a ja zacząłem odróżniać agresję od asertywności, ostre żarty od prostackiego chamstwa.

Dzisiaj jak spotykam dziewczynę, która jest bardzo inteligentna, to ona mnie totalnie rozkleja, bo nie widać w niej dna, nie widać końca labiryntu, komunikacja jest lekka, żarty cięte, rozumiemy się w pół słowa, jest jak skarb, od którego bije blask. Jak to Kazik śpiewał "zapadam w nią jak w toń". Na szczęście nie ma na horyzoncie żadnej takiej, a jeśli myśli się zbyt gorąco ogniskują na jakiejś pani, to raczej je przepędzam. Nie mylić tych uczuć z pożądaniem seksualnym.

230

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Gary napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:

I mam nadzieję i wiem (?), że na świecie są mężczyźni, na których RÓWNIEŻ oddziałuje INTELEKT kobiety.
Ale ich ... nie odstrasza, a przyciąga.

Jak byłem młody, to inteligentne dziewczyny wydawały się agresywne. Bałem się ich. Zrobiłem przez to wiele błędów życiowych. Lata mijały a ja zacząłem odróżniać agresję od asertywności, ostre żarty od prostackiego chamstwa.

Dzisiaj jak spotykam dziewczynę, która jest bardzo inteligentna, to ona mnie totalnie rozkleja, bo nie widać w niej dna, nie widać końca labiryntu, komunikacja jest lekka, żarty cięte, rozumiemy się w pół słowa, jest jak skarb, od którego bije blask. Jak to Kazik śpiewał "zapadam w nią jak w toń". Na szczęście nie ma na horyzoncie żadnej takiej, a jeśli myśli się zbyt gorąco ogniskują na jakiejś pani, to raczej je przepędzam. Nie mylić tych uczuć z pożądaniem seksualnym.

Gary, a Ty nie mylisz przypadkiem "inteligencji" z "zainteresowaniem"?
A może szukasz tego "świętego graala" którego na horyzoncie nie znajdujesz teraz, bo doszedłeś tu gdzie stoisz i możliwe, że leczysz swoje "szkolne" kompleksy seksem z diwami?
A może chodząc na divy tak się "napompowałeś", że teraz te "inteligentne" jak to ująłeś są wg Ciebie w zasięgu ale jednak nie tak hmm "wartościowe"?

Nie obruszaj się tylko bo ja jestem zwyczajnie ciekawy. Albo inaczej... Gdzieś nam jest po drodze w myśleniu ale Ty przekroczyłeś moje horyzonty których ja nie potępiam ani popieram. Ciekaw jestem smile

231

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Gary napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:

I mam nadzieję i wiem (?), że na świecie są mężczyźni, na których RÓWNIEŻ oddziałuje INTELEKT kobiety.
Ale ich ... nie odstrasza, a przyciąga.

Jak byłem młody, to inteligentne dziewczyny wydawały się agresywne. Bałem się ich. Zrobiłem przez to wiele błędów życiowych. Lata mijały a ja zacząłem odróżniać agresję od asertywności, ostre żarty od prostackiego chamstwa.

Dzisiaj jak spotykam dziewczynę, która jest bardzo inteligentna, to ona mnie totalnie rozkleja, bo nie widać w niej dna, nie widać końca labiryntu, komunikacja jest lekka, żarty cięte, rozumiemy się w pół słowa, jest jak skarb, od którego bije blask. Jak to Kazik śpiewał "zapadam w nią jak w toń". Na szczęście nie ma na horyzoncie żadnej takiej, a jeśli myśli się zbyt gorąco ogniskują na jakiejś pani, to raczej je przepędzam. Nie mylić tych uczuć z pożądaniem seksualnym.

To ciekawe, co napisałeś o odbieraniu inteligentnych dziewczyn w młodości. Tak, cięte riposty to też oznaka inteligencji.

Ja ich nie mylę (tych uczuć). A Ty, Gary, nie chcesz się po prostu zakochać. smile

232

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
I_see_beyond napisał/a:
niechce napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:

Zdradziłeś żonę?

To jakieś podchwytliwe pytanie? smile bo nie ogarniam

Ale co tu jest do ogarniania?

Odpowiedź brzmi TAK lub NIE.

To bardzo proste pytanie.

NIE

Harvey napisał/a:

Co jest wg Ciebie ważniejsze niż szczęście dwojga ludzi, którym wystarczy uprawiać satysfakcjonujący seks? Uważasz ich za gorszych? Za egoistów bo sobie się wzajemnie "pocierają"?

Wydaje mi się (raczej nawet jestem pewien), że na dłuższą metę związek, którego filarem szczęścia jest satysfakcjonujący seks, długo nie przetrwa.

233

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:

Wydaje mi się (raczej nawet jestem pewien), że na dłuższą metę związek, którego filarem szczęścia jest satysfakcjonujący seks, długo nie przetrwa.

Skąd taki wniosek?

Nie chcesz "zadowolić" partnerki seksualnie? A może ona tego oczekuje? A może ona chce satysfakcjonującego seksu zamiast kwiatka? A możesz rozwinąć swoją myśl?

234 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-10-07 00:25:10)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Harvey napisał/a:

Gary, a Ty nie mylisz przypadkiem "inteligencji" z "zainteresowaniem"?
A może szukasz tego "świętego graala" którego na horyzoncie nie znajdujesz teraz, bo doszedłeś tu gdzie stoisz i możliwe, że leczysz swoje "szkolne" kompleksy seksem z diwami?
A może chodząc na divy tak się "napompowałeś", że teraz te "inteligentne" jak to ująłeś są wg Ciebie w zasięgu ale jednak nie tak hmm "wartościowe"?

Eeee... nie. Nic z tych rzeczy. Inteligentna kobieta to zupełnie inna kategoria kontaktu z nią. Zupełnie rozłączna od seksu, ale brak seksu z kobietą która Ci się bardzo podoba jest męczący i dużo wysiłku wymaga ułożenie tego sobie w głowie.

Mam koleżankę bardzo, bardzo inteligentną, z którą nie mam seksu, bo nie zdradzi męża, a byłem w niej zauroczony, a może nadal jestem, może bardziej zafascynowany; przyjaźnią tego nie nazwę, bo się sobie nie zwierzamy, chociaż szalenie się wzajemnie lubimy, czasem przyśle swoje piękne zdjęcie niczym aktorka z okładki. Czy taka relalcja damsko-męska jest w ogóle wyobrażalna? Albo diva, w której byłem totalnie zauroczony, a ona we mnie, i mieliśmy wspaniały seks, zauroczenie minęło, seks został, a jej osobowość dalej świeci. To prosta relacja -- diva i klienta... Ona inteligentna, ale mamy seks.

Inteligentna to taka jak jezioro, gdzie nie widać dna... jak labirynt, którego końca od razu nie dostrzegasz. Nie płytka, intrygująca, nieodgadniona, nie agresywna, moralna, nie raniąca, rozwinięta. Lekko się rozmawia, rozmowa płynie jak spokojna rzeka, a nie że co chwilę się na czymś zacinamy, że osoba A nie rozumie osoby B. Zauważa rzeczy, które ja też zauważam, które trudno wytłumaczyć komuś innemu. Śmiejemy się z tego samego. Jak mi dokuczy, to wiem, iż miało to na celu zabawę.



To ciekawe, co napisałeś o odbieraniu inteligentnych dziewczyn w młodości. Tak, cięte riposty to też oznaka inteligencji.

Tylko dawniej nie odróżniałem złośliwości od tej zadziorności w rozmowie.



Ja ich nie mylę (tych uczuć). A Ty, Gary, nie chcesz się po prostu zakochać. smile

Chyba nie chcę się zakochać... bo potem na poziomie seksu jest trudno to ułożyć, palące pożądanie, marzenie... no chyba że zacznie się od seksu, to wtedy jest naprawdę super. Seks + zauroczenie = mieszanka wybuchowa. Zakochać to duże słowo. Może zauroczyć?

PS. mężczyzna powinien być bardziej inteligentny od kobiety, bo inaczej jest masakra...

Sorki za offtop smile smile

235

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Gary napisał/a:

Inteligentna to taka jak jezioro, gdzie nie widać dna... jak labirynt, którego końca od razu nie dostrzegasz. Nie płytka, intrygująca, nieodgadniona, nie agresywna, moralna, nie raniąca, rozwinięta. Lekko się rozmawia, rozmowa płynie jak spokojna rzeka, a nie że co chwilę się na czymś zacinamy, że osoba A nie rozumie osoby B. Zauważa rzeczy, które ja też zauważam, które trudno wytłumaczyć komuś innemu. Śmiejemy się z tego samego. Jak mi dokuczy, to wiem, iż miało to na celu zabawę.

Ty, a jak byś opisał swoją żonę ? smile Bo ta, to na pewno nie jest Twoją żoną... tongue

Staaary, jak przy piwie smile Lecisz big_smile

236

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

smile Fajna z niej babka, smile smile która ma wiele wad, ale nie chce o niej pisać na forum, to jakieś takie intymne.

Podany przez Ciebie cytat dotyczy inteligentnej kobiety. Może to być koleżanka, kochanka, przyjaciółka, diva, żona. Pytano o inteligentne kobiety, wiec odpowiadam.

237 Ostatnio edytowany przez niechce (2017-10-07 01:09:04)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Harvey napisał/a:
niechce napisał/a:

Wydaje mi się (raczej nawet jestem pewien), że na dłuższą metę związek, którego filarem szczęścia jest satysfakcjonujący seks, długo nie przetrwa.

Skąd taki wniosek?

Nie chcesz "zadowolić" partnerki seksualnie? A może ona tego oczekuje? A może ona chce satysfakcjonującego seksu zamiast kwiatka? A możesz rozwinąć swoją myśl?

Szczerze mówiąc nie wiem co Ci napisać tongue Dla mnie to jest oczywiste, że satysfakcjonujący seks wynika tylko z miłości. Jak nie ma miłości to nie ma fajnego seksu. Także filarem jest miłość, bo to z niej płynie radość (np. satysfakcjonujący seks). Owszem można uprawiać seks bez miłości, ale żaden związek nie przetrwa długo bez miłości.

238

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:
Harvey napisał/a:
niechce napisał/a:

Wydaje mi się (raczej nawet jestem pewien), że na dłuższą metę związek, którego filarem szczęścia jest satysfakcjonujący seks, długo nie przetrwa.

Skąd taki wniosek?

Nie chcesz "zadowolić" partnerki seksualnie? A może ona tego oczekuje? A może ona chce satysfakcjonującego seksu zamiast kwiatka? A możesz rozwinąć swoją myśl?

Szczerze mówiąc nie wiem co Ci napisać tongue Dla mnie to jest oczywiste, że satysfakcjonujący seks wynika tylko z miłości. Jak nie ma miłości to nie ma fajnego seksu. Także filarem jest miłość, bo to z niej płynie radość (np. satysfakcjonujący seks). Owszem można uprawiać seks bez miłości, ale żaden związek nie przetrwa długo bez miłości.

Co to... disney channel?

Stary, zadałem Ci konkretne pytania na poprzedniej stronie więc oczekuję konkretnej odpowiedzi.

Miłość powiadasz? A co to jest miłość wg Ciebie?

Szukasz czegoś konkretnego czy tak zwyczajnie pałętasz się po tej planecie? tongue



I się nie obrażaj... wino, duuużo wina... więc wiesz... Moderacjo, Twoje zdrowie! big_smile

239

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Harvey napisał/a:
niechce napisał/a:
Harvey napisał/a:

Skąd taki wniosek?

Nie chcesz "zadowolić" partnerki seksualnie? A może ona tego oczekuje? A może ona chce satysfakcjonującego seksu zamiast kwiatka? A możesz rozwinąć swoją myśl?

Szczerze mówiąc nie wiem co Ci napisać tongue Dla mnie to jest oczywiste, że satysfakcjonujący seks wynika tylko z miłości. Jak nie ma miłości to nie ma fajnego seksu. Także filarem jest miłość, bo to z niej płynie radość (np. satysfakcjonujący seks). Owszem można uprawiać seks bez miłości, ale żaden związek nie przetrwa długo bez miłości.

Co to... disney channel?

Stary, zadałem Ci konkretne pytania na poprzedniej stronie więc oczekuję konkretnej odpowiedzi.

Miłość powiadasz? A co to jest miłość wg Ciebie?

Szukasz czegoś konkretnego czy tak zwyczajnie pałętasz się po tej planecie? tongue



I się nie obrażaj... wino, duuużo wina... więc wiesz... Moderacjo, Twoje zdrowie! big_smile

Co to jest miłość? To chociażby nieporzucenie drugiej osoby tylko dlatego, że jest chora i nie może uprawiać seksu.
Przykład długoletniego związku, którego szczęście opiera się tylko na seksie jest bardzo abstrakcyjny jak dla mnie. Prędzej czy później (ale raczej prędzej) chyba i tak się coś posypie w tej sferze seksualnej i taki związek przestanie być szczęśliwy.

240

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
niechce napisał/a:

Co to jest miłość? To chociażby nieporzucenie drugiej osoby tylko dlatego, że jest chora i nie może uprawiać seksu.
Przykład długoletniego związku, którego szczęście opiera się tylko na seksie jest bardzo abstrakcyjny jak dla mnie. Prędzej czy później (ale raczej prędzej) chyba i tak się coś posypie w tej sferze seksualnej i taki związek przestanie być szczęśliwy.

A to Ty z tych delikatnych jesteś co? Romantycznych hmm? Takie płatki róż spadające na "was" w chwili uniesienia? wink

No przesuotkie.

Dooobra, jesteś jaki jesteś i chwała Ci za to. Więc, posłuchaj starszego kolegi (chociaż, w tej chwili najchętniej bym Cię udusił wink ) i bądź sobą. Zawsze bądź sobą. I wierz w siebie. Wierz w to, że w to co wierzysz jest prawdziwe smile

Powodzenia!

241

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Harvey napisał/a:
Gary napisał/a:

Inteligentna to taka jak jezioro, gdzie nie widać dna... jak labirynt, którego końca od razu nie dostrzegasz. Nie płytka, intrygująca, nieodgadniona, nie agresywna, moralna, nie raniąca, rozwinięta. Lekko się rozmawia, rozmowa płynie jak spokojna rzeka, a nie że co chwilę się na czymś zacinamy, że osoba A nie rozumie osoby B. Zauważa rzeczy, które ja też zauważam, które trudno wytłumaczyć komuś innemu. Śmiejemy się z tego samego. Jak mi dokuczy, to wiem, iż miało to na celu zabawę.

Ty, a jak byś opisał swoją żonę ? smile Bo ta, to na pewno nie jest Twoją żoną...

Opisałeś nie tyle inteligentną, co kobietę idealną, a na pewno pożądaną. wink

Niektórzy tak myślą o swoich żonach, inni nie. Ale z pewnością z takimi się żenią, bo taka jest kobieta na początku. big_smile Potem też taka jest. Jedyne co się zmienia to sposób patrzenia na nią przez mężczyznę.

242

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Gary napisał/a:

Chyba nie chcę się zakochać... bo potem na poziomie seksu jest trudno to ułożyć, palące pożądanie, marzenie... no chyba że zacznie się od seksu, to wtedy jest naprawdę super. Seks + zauroczenie = mieszanka wybuchowa. Zakochać to duże słowo. Może zauroczyć?

PS. mężczyzna powinien być bardziej inteligentny od kobiety, bo inaczej jest masakra...

Sorki za offtop

To nie jest wielki off-top. Jak najbardziej ta wymiana zdań mieści się w temacie autorki. Myślę, że skorzysta z lektury.

Miałam zatem rację (często tak jest, by nie powiedzieć zawsze). big_smile Dobrze. Zatem nie zakochuj się, Gary, gdyż "Love can hurt".  W sumie to ja Cię nawet rozumiem w tej chwili. Zauroczenie jest intensywne, ale "bezpieczniejsze", w tym sensie, że wiesz, że to właśnie to. Zauroczenie dość szybko potrafi przeminąć.

W temacie obok jest net-facet, który twierdzi, że jest wręcz odwrotnie, jak znajomość zacznie się od seksu.

Ten "PS" przykuł moją uwagę. Możesz to rozwinąć? Może ktoś jeszcze też zechce to zrobić?

243 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-10-07 08:02:34)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
I_see_beyond napisał/a:
Gary napisał/a:

Chyba nie chcę się zakochać... bo potem na poziomie seksu jest trudno to ułożyć, palące pożądanie, marzenie... no chyba że zacznie się od seksu, to wtedy jest naprawdę super. Seks + zauroczenie = mieszanka wybuchowa. Zakochać to duże słowo. Może zauroczyć?

PS. mężczyzna powinien być bardziej inteligentny od kobiety, bo inaczej jest masakra...

Sorki za offtop

Miałam zatem rację (często tak jest, by nie powiedzieć zawsze). big_smile Dobrze. Zatem nie zakochuj się, Gary, gdyż "Love can hurt".  W sumie to ja Cię nawet rozumiem w tej chwili. Zauroczenie jest intensywne, ale "bezpieczniejsze", w tym sensie, że wiesz, że to właśnie to. Zauroczenie dość szybko potrafi przeminąć.

Nie, nie -- chyba źle się zrozumieliśmy. Dla mnie zakochać się, nawet na długo i potem jakby miało coś zostać na zawsze w postaci miłości to nie problem. Za młodu nie mogąc być z dziewczyną w której totalnie byłem zakochany musiałem to uczucie zgasić, zabić, i niby to bardzo boli, ale to nieprawda. Jeśli coś boli to egoizm, że ktoś nie może być z daną osobą. Samo zakochanie jest piękne. Tego się nie kupi. Już nie jestem młody, ale do dzisiaj wiem, że to była miłość, zgaszona na siłę.

Spędzamy życie bezemocjonalnie, albo co najwyżej gnębią i dołują nas negatywne uczucia. Zauroczenie, zakochanie i miłość, przyjaźń (damsko-męska) mogą nas wynieść na wyżyny szczęścia. Brak seksu pozostawia niedosyt. Więc gdybym miał się znowu zauroczyć, to tylko w takim przypadku, że ona też by chciała seksu, a najlepiej od seksu zacząć znajomość. Jaka ona musiałaby być? Na pewno inteligentna, bo inaczej zauroczenie nie jest możliwe. I na pewno moralna, czyli nieagresywna, nieegoistyczna, rozumiejąca życie jak ja, bo inaczej zauroczenie nie jest możliwe. 

Jak ktoś tutaj na forum się zastanawia czy wchodzić w jakąś relację, czy potem nie będzie cierpiał, to zawsze doradzam, aby wchodzić. Na zasadzie "lepiej kochać i przegrać niż nie kochać nigdy". Jedynym wyjątkiem jest brak dostępności tej drugiej osoby -- np. miłość na odległość, albo wolny chłopak zakochuje się w mężatce, albo młodej dziewczynie żonaty zawrócił w głowie. Ale jak dwoje ludzi, on i ona, są kochankami, każde w swoim małżeństwie i mają czas na romansowanie, to niech romansują o ile im do dodaje do szczęścia.

Ten "PS" przykuł moją uwagę. Możesz to rozwinąć? Może ktoś jeszcze też zechce to zrobić?

Ale zgadzasz się z tym? Dobrze, jeśli dwoje ludzi dobierze się mniej-więcej na tym samym poziomie atrakcyjności, wartości seksualnej. Inteligencja, czy mądrość, albo zaradność w życiu dodaje to tej atrakcyjności. Jeśli kobieta jest ładna, seksowna, to a mężczyzna zazwyczaj nie jest w takich kategoriach postrzegany, to powinien czym innym nadrobić, najlepiej swoją osobowością.
Jeśli ona jest bardziej inteligentna niż on, to w rozmowie jak ona musi mu tłumaczyć co miała na myśli, to jest trochę żenujące, nie sądzisz? Kobieta jak urodzi dziecko, to musi pewien czas siedzieć w domu... w tym czasie głupszy mąż ma zarabiać na całą rodzinę? Co takiego oferuje mało inteligentny mężczyzna bardzo inteligentnej kobiecie? Czy on ją fascynuje?
Chyba lepiej jak ona się mu po prostu podoba, jest kobieca, zaangażowana, nie musi być szalenie mądra, ale niech nie będzie głupia. Z kolei on niech będzie dobrze zorganizowany życiowo, zaradny, mądry. To jest stabilizacja.


Zauroczenie jest intensywne, ale "bezpieczniejsze", w tym sensie, że wiesz, że to właśnie to. Zauroczenie dość szybko potrafi przeminąć.

Zauroczenie + seks to jest skarb, mega wartość. Ludzie jak się powstrzymują od seksu na tym etapie to dużo tracą.
Zauroczenie przemija i zostaje albo pustka, albo zakochanie. Zakochanie też mija, i zostaje pustka, albo coś głębszego -- przyjaźń, miłość. Pomiędzy przyjaźnią a miłością nie ma wyraźnej granicy. Aby powstało coś trwałego, to albo musimy wrócić do osoby którą znaliśmy wiele lat (np. koleżanka z liceum, dawna miłość), albo to musi się zbudować w długim okresie czasu od podstaw. Nie da się moim zdaniem zbudować miłości/przyjaźni szybko. Ja określam te uczucia tak, że czujemy czy druga osoba jest kawałkiem na samych. czy jeśli druga osoba umrze, to część nas też umrze?

244

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Gary napisał/a:

Jak ktoś tutaj na forum się zastanawia czy wchodzić w jakąś relację, czy potem nie będzie cierpiał, to zawsze doradzam, aby wchodzić. Na zasadzie "lepiej kochać i przegrać niż nie kochać nigdy". Jedynym wyjątkiem jest brak dostępności tej drugiej osoby -- np. miłość na odległość, albo wolny chłopak zakochuje się w mężatce, albo młodej dziewczynie żonaty zawrócił w głowie. Ale jak dwoje ludzi, on i ona, są kochankami, każde w swoim małżeństwie i mają czas na romansowanie, to niech romansują o ile im do dodaje do szczęścia.

Zgodzę się z tym, że ze strachu przed ewentualnym odrzuceniem i zranieniem człowiek sam sobie odbiera SZANSĘ na coś pięknego i wartościowego.

Natomiast specjalnie zostawiłam to ostatnie zdanie, bo tu się DIAMETRIALNIE różnimy w poglądach. big_smile



I_see_beyond napisał/a:

Ten "PS" przykuł moją uwagę. Możesz to rozwinąć? Może ktoś jeszcze też zechce to zrobić?

Gary napisał/a:

Ale zgadzasz się z tym? Dobrze, jeśli dwoje ludzi dobierze się mniej-więcej na tym samym poziomie atrakcyjności, wartości seksualnej. Inteligencja, czy mądrość, albo zaradność w życiu dodaje to tej atrakcyjności. Jeśli kobieta jest ładna, seksowna, to a mężczyzna zazwyczaj nie jest w takich kategoriach postrzegany, to powinien czym innym nadrobić, najlepiej swoją osobowością.
Jeśli ona jest bardziej inteligentna niż on, to w rozmowie jak ona musi mu tłumaczyć co miała na myśli, to jest trochę żenujące, nie sądzisz? Co takiego oferuje mało inteligentny mężczyzna bardzo inteligentnej kobiecie? Czy on ją fascynuje?

Wcześniej napisałeś, że to masakra, jeśli kobieta jest inteligentniejsza od mężczyzny. I osobiście się z tym zgadzam. Na innym wątku już pisałam, że mężczyzna nie może mieć niższego IQ ode mnie, bo choć jestem bardzo cierpliwa, to takie codzienne tłumaczenie oczywistości po prostu by mnie wykończyło.

Nie mogę się wypowiedzieć za ogół kobiet, bo będą i takie, którym mało inteligentny facet nie będzie przeszkadzał, bo te braki sobie zrekompensuje czym innym, czyt. zawartością portfela. Natomiast tak, moje zdanie jest takie, że jest to żenujące i mnie NICZYM taki facet nie fascynuje. Wręcz odrzuca.

Gary napisał/a:

Chyba lepiej jak ona się mu po prostu podoba, jest kobieca, zaangażowana, nie musi być szalenie mądra, ale niech nie będzie głupia. Z kolei on niech będzie dobrze zorganizowany życiowo, zaradny, mądry. To jest stabilizacja.

I normalność.

245

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
I_see_beyond napisał/a:

romansowanie... :
Natomiast specjalnie zostawiłam to ostatnie zdanie, bo tu się DIAMETRIALNIE różnimy w poglądach. big_smile

Taaaak... wiem smile smile Ciekawe czy kiedyś zmienisz zdanie. smile



Wcześniej napisałeś, że to masakra, jeśli kobieta jest inteligentniejsza od mężczyzny. I osobiście się z tym zgadzam. Na innym wątku już pisałam, że mężczyzna nie może mieć niższego IQ ode mnie, bo choć jestem bardzo cierpliwa, to takie codzienne tłumaczenie oczywistości po prostu by mnie wykończyło.

No właśnie. A kobiecość jest balansem dla męskiej inteligencji.



Nie mogę się wypowiedzieć za ogół kobiet, bo będą i takie, którym mało inteligentny facet nie będzie przeszkadzał, bo te braki sobie zrekompensuje czym innym, czyt. zawartością portfela. Natomiast tak, moje zdanie jest takie, że jest to żenujące i mnie NICZYM taki facet nie fascynuje. Wręcz odrzuca.

Ale zawartość portfela często wynika nie ze spadku po babci, ale z jego zaradności. Czyli jak widzę męża typu handlowiec-kupić-sprzedać nawet na bazarze, a ma inteligentną żonę, co mu robi PIT-36, to też byłoby ok. On pracowity, ona inteligentna. Chciaż jak ten handel im się wysypie, to ciężar utrzymania rodziny spadnie na "jej barki", bo on powie, że nic nie da rady zrobić. Dlatego w mojej wizji jest, że jak się świat wali, to kobieta może powiedzieć mężowi, aby ratował rodzinę.

246

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Gary napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:

romansowanie... :
Natomiast specjalnie zostawiłam to ostatnie zdanie, bo tu się DIAMETRIALNIE różnimy w poglądach. big_smile

Taaaak... wiem smile smile Ciekawe czy kiedyś zmienisz zdanie. smile

Moja sytuacja osobista diametralnie się zmieniła. big_smile Jestem osobą bez zobowiązań rodzinnych w tej chwili. Nie mam nic przeciwko "romansom" w sensie fajnej relacji kobieta-mężczyzna.

I mam jednocześnie pewne ŻELAZNE zasady, m.in. nie biorę pod uwagę żonatych i innych "zajętych" mężczyzn. Pisałeś wcześniej, że moralność jest u kobiety dla Ciebie pociągająca. Cóż... Nie po drodze nam, Gary, mówiąc w skrócie. big_smile



Gary napisał/a:

No właśnie. A kobiecość jest balansem dla męskiej inteligencji.

To zdanie napisałeś chyba specjalnie, żeby forumowicze się do niego ustosunkowali.

Przedstawiłeś to tak, jakby Inteligencja wykluczała kobiecość. Oboje wiemy, że to nieprawda.

247 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-07 10:57:27)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

Jeśli mam w związku rywalizować np. na inteligencję, to ja wysiadam smile
Mam się po prostu dobrze dogadywać i rozumieć, a że mi inteligencji Bozia nie poskąpiła (ani skromności wink ), to szukam kogoś równego sobie, przy kim nie będę musiała udawać ani głupszej, ani mądrzejszej.
Jeśli będzie mądrzejszy ode mnie, ale nie wykorzysta tego przeciwko mnie, to chętnie zaczerpnę z jego mądrości.
Ale mądrego partnera doceni tylko drugi mądry partner (płeć: wstawić dowolne). Inny będzie się czuł zagrożony i/lub traktował inteligencję jak oręż.  Inteligencja niekoniecznie idzie w parze z mądrością.
Ja chcę przede wszystkim mądrości.

248

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

Dodam jeszcze, że zimny intelekt z mądrością niewiele ma wspólnego, a mądrość niewiele - z dyplomami najwyższych uczelni.

249

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

Ajsi, prawdziwa moralność jest wewnątrzsterowna, a nie dyktowana tym, co wypada, a co nie. Romans nie jest dla mnie niemoralny, jeśli nikogo nie krzywdzi. Jesteśmy oboje wolni, oboje chcemy tego samego - proszę bardzo, hulaj dusza smile
Ja romansów nie chcę, bo jako wrażliwa romantyczka (tak mnie ktoś na forum określił) przywiązuję się do ludzi i oczekuję czegoś ważnego i trwałego. Przynajmniej z założenia, bo wiadomo, że życie zaskakuje.

250

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Piegowata'76 napisał/a:

Dodam jeszcze, że zimny intelekt z mądrością niewiele ma wspólnego, a mądrość niewiele - z dyplomami najwyższych uczelni.

Tak, ale brak dyplomów wyższych uczelni też nie gwarantuje mądrości smile
Takie to wszystko zamotane wink

251

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Piegowata'76 napisał/a:

Ale mądrego partnera doceni tylko drugi mądry partner (płeć: wstawić dowolne). Inny będzie się czuł zagrożony i/lub traktował inteligencję jak oręż.  Inteligencja niekoniecznie idzie w parze z mądrością..

Tak.

To wykorzystanie "zimnego intelektu" to po prostu manipulacja.
Zagrożony to będzie się czuł człowiek NIEDOWARTOSCIOWANY.

Były mąż ze mną rywalizował. Był BARDZO inteligentny.

Mnie się marzy po prostu facet z poczuciem własnej wartości i pozbawiony kompleksów (to cechy oprócz w/w inteligencji, moralności, poczucia humoru i dystansu do siebie i świata). Wtedy nam się uda.

252 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-10-07 11:13:07)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

Ludzie (czyt. osoby tworzace zwiazek) po prostu powinni byc na zblizonym poziomie intelektualnym i to wszystko.

253

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Piegowata'76 napisał/a:

Ajsi, prawdziwa moralność jest wewnątrzsterowna, a nie dyktowana tym, co wypada, a co nie. Romans nie jest dla mnie niemoralny, jeśli nikogo nie krzywdzi. Jesteśmy oboje wolni, oboje chcemy tego samego - proszę bardzo, hulaj dusza .

100% zgody.
I szanuję Twoje stanowisko "romantyczki".

To prawda, życie nas zaskakuje. smile

254 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-07 11:54:11)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
I_see_beyond napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Ale mądrego partnera doceni tylko drugi mądry partner (płeć: wstawić dowolne). Inny będzie się czuł zagrożony i/lub traktował inteligencję jak oręż.  Inteligencja niekoniecznie idzie w parze z mądrością..

Tak.

To wykorzystanie "zimnego intelektu" to po prostu manipulacja.
Zagrożony to będzie się czuł człowiek NIEDOWARTOSCIOWANY.

Były mąż ze mną rywalizował. Był BARDZO inteligentny.

Mnie się marzy po prostu facet z poczuciem własnej wartości i pozbawiony kompleksów (to cechy oprócz w/w inteligencji, moralności, poczucia humoru i dystansu do siebie i świata). Wtedy nam się uda.

Mądry człowiek poradzi sobie ze swoim niedowartościowaniem.
Przymiotnika "mądry" użyłam w pewnym uproszczeniu. Mądry jest dla mnie ktoś, kto myśli, pogłębia swoją wiedzę i świadomość, ma też pewną pokorę w sobie i nie wynosi się nad innych. Stać go na samokrytycyzm, ale to nie umniejsza jego poczucia wartości, bo ma do siebie także dystans.

255

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Piegowata'76 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Nie jestem pewien, czy czułość musi być zawsze powiązana z miłością. Może i tak. Zresztą żona nie potrafi być czuła nawet dla syna. Moja matka też nie była czuła dla mnie. Czy to oznacza brak miłości ? Chyba nie zawsze.

Ale sam przyznaj, że ta miłość bez czułości fajna nie była.

Czułość bez miłości może być fajna, ale miłości bez czułości nie ma. Tzn. jeśli ludzie nie okazują sobie czułości, to znaczy, że nie ma między nimi miłości. Tak sądzę...

Jeśli ludzie się kochają, to czułość między nimi będzie naturalna, sama z siebie się pojawi...

256

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
CatLady napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Nie jestem pewien, czy czułość musi być zawsze powiązana z miłością. Może i tak. Zresztą żona nie potrafi być czuła nawet dla syna. Moja matka też nie była czuła dla mnie. Czy to oznacza brak miłości ? Chyba nie zawsze.

Ale sam przyznaj, że ta miłość bez czułości fajna nie była.

Czułość bez miłości może być fajna, ale miłości bez czułości nie ma. Tzn. jeśli ludzie nie okazują sobie czułości, to znaczy, że nie ma między nimi miłości. Tak sądzę...

Jeśli ludzie się kochają, to czułość między nimi będzie naturalna, sama z siebie się pojawi...

a co rozumiesz przez czułość?

257

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
_v_ napisał/a:
CatLady napisał/a:

Czułość bez miłości może być fajna, ale miłości bez czułości nie ma. Tzn. jeśli ludzie nie okazują sobie czułości, to znaczy, że nie ma między nimi miłości. Tak sądzę...

Jeśli ludzie się kochają, to czułość między nimi będzie naturalna, sama z siebie się pojawi...

a co rozumiesz przez czułość?

Okazywanie sobie troski, miłe gesty, typu dotyk, przytulenie, pogłaskanie, objęcie kogoś, potrzymanie za rękę... tego typu rzeczy.

258

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
I_see_beyond napisał/a:

romans -- nie mam nic przeciwko...  I mam jednocześnie pewne ŻELAZNE zasady, m.in. nie biorę pod uwagę żonatych i innych "zajętych" mężczyzn. Pisałeś wcześniej, że moralność jest u kobiety dla Ciebie pociągająca. Cóż... Nie po drodze nam, Gary, mówiąc w skrócie. big_smile

Spoko! Gdybym chciał romansować, to na pewno nie szukałbym kobiet, które nie mają męża, ani takich które szukają miłości. Szukałbym mężatek. Szukał w jakim celu? Jeśli seks to prościej z prostytutką. A jeśli nie seks, to co w takim razie? Zakochanie? Przyjaźń? Nie mam ochoty, miejsca, czasu i energii na dodatkowe relacje... chyba że będzie seksowna, otwarta, inteligentna. Nie szukam takiej -- na pewno ma kolejkę adoratorów smile. Znam takie kobiety, są mi całkiem bliskie, lubimy się. Uzyskałem święty spokój.


Gary napisał/a:

No właśnie. A kobiecość jest balansem dla męskiej inteligencji.

To zdanie napisałeś chyba specjalnie, żeby forumowicze się do niego ustosunkowali.
Przedstawiłeś to tak, jakby Inteligencja wykluczała kobiecość. Oboje wiemy, że to nieprawda.

Nie, nie... chciałem powiedzieć, że inteligentny mężczyzna może być szczęśliwy z mniej inteligentną kobietą. Jak będzie kochająca, zaangażowana, w seksie im się będzie układać.  W drugą stronę, czyli bardzo inteligentna kobieta z mężczyzną... hmm... niezbyt pasuje, bo co on ma do zaoferowania? Ale przyznaję, że to mogą być krzywdzące stereotypy.

259 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-10-07 15:25:46)

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
CatLady napisał/a:
_v_ napisał/a:
CatLady napisał/a:

Czułość bez miłości może być fajna, ale miłości bez czułości nie ma. Tzn. jeśli ludzie nie okazują sobie czułości, to znaczy, że nie ma między nimi miłości. Tak sądzę...

Jeśli ludzie się kochają, to czułość między nimi będzie naturalna, sama z siebie się pojawi...

a co rozumiesz przez czułość?

Okazywanie sobie troski, miłe gesty, typu dotyk, przytulenie, pogłaskanie, objęcie kogoś, potrzymanie za rękę... tego typu rzeczy.

Sama z siebie się nie pojawi nawet jesli jest milosc. Sadzisz, że matki, ktore nie okazują uczuć swoim dzieciom nie kochają ich?

Nie mam watpliwosci, że moja matka mnie kochała natomiast czułości, w formie przez ciebie opisanej, nie okazywala mi prawie nigdy.  Przestała mnie przytulać kiedy mialam jakies 3-4 lata, jedyny kontakt fizyczny jaki mialam z nia potem, to tylko w autobusie, kiedy musialam usiąść jej na kolanach gdy był tłok.

Ale po wielu latach uswiadomilam sobie, że ona nigdy nie zostala tego nauczona. Moja babcia, jej matka, byla taka sama. Rowniez moja siostra i ja nie umiemy okazywac sobie na wzajem takiej czulosci, ale o dziwo nie mamy zadnych problemow z okazywaniem jej swoim dzieciom.


Czułość, tkliwość, okazywanie miłości to jest coś czego sie uczymy od pierwszych chwil zycia.

To, o czym piszesz - glaskanie, przytulanie, bliskosc fizyczna jako taka, moze byc tez wyrazem zmysłowości a nie czułości, a tym bardziej miłości.  Ja na przyklad w stosunku do mezczyzn z ktorymi pozostaje w bliskich relacjach jestem wlasnie taka dość zmyslowa chyba tez najczesciej wybieram mężczyzn, ktorzy ro lubią. Ale tak samo zachowuję się w stosunku do kotów. Kontakt z kotem jest szalenie zmyslowy - glaskanie, przytulanie, jego mruczenie - to sa szalenie intensywne wrazenia zmyslowe. Ale nie potrzebuje by kot mnie kochal, aby to dzialalo big_smile

260

Odp: Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą
Gary napisał/a:

Nie, nie... chciałem powiedzieć, że inteligentny mężczyzna może być szczęśliwy z mniej inteligentną kobietą. Jak będzie kochająca, zaangażowana, w seksie im się będzie układać.  W drugą stronę, czyli bardzo inteligentna kobieta z mężczyzną... hmm... niezbyt pasuje, bo co on ma do zaoferowania? Ale przyznaję, że to mogą być krzywdzące stereotypy.

To akurat jest prawda. Nawet teoria hiperseksualnosci kobiet na tym, jako jednym z elementow, sie opiera.

Posty [ 196 do 260 z 267 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Umówiłam się na seks , a jestem dziewicą

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024