Bardzo proszę o wypowiedź jeśli ktoś ma wiedzę czy ze swojego doświadczenia czy mój bilans przebiegał prawidłowo? Opisze teraz w skrócie całą sytuację.
Jestem w pierwszej klasie liceum i niedługo w tym roku skończę 16 lat. Były bilanse w szkole u pielęgniarki czyli standardowo mierzenie ważenie ciśnienie wzrok i tak dalej. Potem otrzymałem kartę i miałem pójść do lekarza do przychodni. Poszedłem sam ale w rejestracji spytali o datę urodzenia i powiedzieli, że na bilans trzeba się zgłosić z opiekunem i nie zostałem przyjęty. Tata jest za granicą wiec poszedłem z mamą. Gdy byliśmy już w przychodni to trafiliśmy akurat na lekarza kobietę, młoda około 30 lat a może nawet i tyle nie miała. (może mało doświadczone lekarze bardziej się boją i przykładają się do pracy? Nie wiem) Spytała o cel wizyty, obejrzała kartę bilansową ze szkoły i co mnie mega zdziwiło, poprosiła, abym przeszedł na łóżko i przygotował się do badania bilansowego i rozebrał się do naga. Ona w tym czasie wstała i rozsunęła parawan który zasłonił tylko drzwi wejściowe, bo gabinet był w kształcie prostokąta i na końcu tego gabinetu było biurko po lewej stronie a po prawej łóżko z metr od biurka, jak rozsunęła ten parawan to tylko zasłoniła drzwi wejściowe, a za parawanem znalazła się ta część gabinetu z biurkiem i obok łóżkiem. Mama siedziała przy biurku na przeciwko lekarza czyli w tej części za parawanem gdzie lekarz i ja. Mama spytała czy może wyjść z gabinetu a lekarka powiedziała, że prosze zostać bo ona niepełnoletnich nie bada bez opiekuna a ja nawet nie mam skończonych jeszcze 16 lat, i ona nie chcę miec ewentualnych nieprzyjemności, że coś źe zrobiła niedozwolonego. I niestety rozebrałem się za tym parawanem na tej kozetce przy tej lekarce i mamie do naga co mnie bardzo zawstydziło, gdy zobaczyła że jestem nagi to poprosiła abym podszedł do biurka i dotykała jąder, ściągała napletek kilak razy, i spytała czy mam lub miałem już polucje. Coś pod nosem że lekko opóźnione dojrzewanie powiedziała, i sprawdziła gardło szyję i stopy i kazała stanąc bokiem i potem dotknąc palcami rąk podłogi i patrzyła na kręgosłup. Potem poprosiła bym się ubrał. Bardzo wstydliwe było dla mnie badanie przed samym lekarzem, a na dodatek mama była cały czas przy tym i widziała mnie nago i przy badaniu i tego chyba najbardziej się wstydziłem. Dlatego pisze aby spytac was, czy w ogóle tak można badać, czy bada lekarz miejsca intymne, i czy ma prawo badac przy rodzicu? I czy uważacie że mega obciach było rozebrac się przy mamie? Jedyny plus to chyba że parawan był rozstawiony to jakby ktoś wszedł toby nic nie zobaczył.
Patryczku ale cię fantazja ponosi. Owszem, dziwne, że z prawie dorosłym facetem trzeba chodzić do lekarza, ale bilans nie obejmuje badania klejnotów.
Troll.
3 2017-09-26 13:46:44 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-09-26 13:47:05)
no to jak trol to kasuję
no to jak trol to kasuję
Nie jestem żadnym trollem !
5 2017-09-26 14:00:34 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2017-09-26 14:02:40)
Badanie rozwoju płciowego jest częścią bilansu, który się robi w liceum. No i normą jest to, że dopóki nie skończysz 18 lat przy badaniu musi być rodzic. Nie wiem czy w przychodni do której chodzisz jest lekarz mężczyzna, wtedy moim zdaniem lepiej by było, żeby zapisali Cię do niego, ale jeżeli nie ma wyjścia no to nie da się inaczej. W miejscu, w którym ja prawcuję bilanse robią dwie lekarki. Niestety niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć. No i nie każdy lekarz karze się rozbierać, ale z tego co wiem, zdarza się, że tak jest.
Myślę, że nie musisz się wstydzić mamy, to najbliższa Ci osoba, w niejednej pewnie sytuacji już Cię widziała i jeszcze w niejednej Cię zobaczy. Moja mama w pracy robiła EKG (czyli trzeba było się rozebrać od pasa w górę) mojej siostrze i mojej babci (swojej mamie). To są po prostu ludzkie sprawy i wydaje mi się, że jeżeli się ich za bardzo wstydzimy, to potem ciężej przeżywa się, kiedy sytuacja wymaga przełamania się, tak jak np. tutaj.
Wolałbyś by facet oglądał jak Ci stał....bueee
Badanie rozwoju płciowego jest częścią bilansu, który się robi w liceum. No i normą jest to, że dopóki nie skończysz 18 lat przy badaniu musi być rodzic. Nie wiem czy w przychodni do której chodzisz jest lekarz mężczyzna, wtedy moim zdaniem lepiej by było, żeby zapisali Cię do niego, ale jeżeli nie ma wyjścia no to nie da się inaczej. W miejscu, w którym ja prawcuję bilanse robią dwie lekarki. Niestety niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć. No i nie każdy lekarz karze się rozbierać, ale z tego co wiem, zdarza się, że tak jest.
Myślę, że nie musisz się wstydzić mamy, to najbliższa Ci osoba, w niejednej pewnie sytuacji już Cię widziała i jeszcze w niejednej Cię zobaczy. Moja mama w pracy robiła EKG (czyli trzeba było się rozebrać od pasa w górę) mojej siostrze i mojej babci (swojej mamie). To są po prostu ludzkie sprawy i wydaje mi się, że jeżeli się ich za bardzo wstydzimy, to potem ciężej przeżywa się, kiedy sytuacja wymaga przełamania się, tak jak np. tutaj.
Dzięki Ci za tą odp.
Nie w naszej przychodni nie ma lekarza faceta, są chyba 3 kobiety i ja trafiłem do najmłodszej. Czyli normalne było, że badała mnie nago w obecności mamy? I mam jeszcze jedno pytanie, czy pytanie lekarza czy mam już polucje tez było na miejscu? Jeszcze raz dzięki, przynajmniej wiem, że nie tylko u mnie było badanie genitaliów i to się bada na bilansie.
a Ty prawiczek?
a Ty prawiczek?
Spadaj zboku
Nie w naszej przychodni nie ma lekarza faceta, są chyba 3 kobiety i ja trafiłem do najmłodszej. Czyli normalne było, że badała mnie nago w obecności mamy? I mam jeszcze jedno pytanie, czy pytanie lekarza czy mam już polucje tez było na miejscu? Jeszcze raz dzięki, przynajmniej wiem, że nie tylko u mnie było badanie genitaliów i to się bada na bilansie.
Szczerze mówiąc umiem Ci odpowiedzieć na te pytania na tyle, na ile słyszałam od innych, bo sama bilanse licealne olałam i jakoś o mnie zapomnieli.
Więc co do pytania o polucje to tak, pytają, bo one zaczynają się pojawiać w okresie dojrzewania, tak samo jak kobieta będzie zapytana o miesiączki, czy są regularnie i inne takie. A co do badania to wiem, że różnie się zdarza. Jedni lekarze faktycznie badają, inni olewają, niektórym dziewczynką patrzą jak rosną piersi, u innych po prostu wpisują, że wszystko jest ok, zależy od lekarza.
Ale ja bym doceniła, bo takie badanie na wczesnym etapie dojrzewania może już wykryć jakieś nieprawidłowości.
W miejscu, w którym ja prawcuję bilanse robią dwie lekarki.
...a ty pracujesz w jakiejś telenoweli o zaangażowanych w życie swoich pacjentów lekarzach? Sorry, ale tylko w TV spotyka się takie przypadki, raczej nie w polskich przychodniach.
Mój syn miał chyba jakiś bilans i szczepienia, ale nie przypominam, by kobieta badała jego klejnoty, ani tym bardziej robiła aż tak szczegółowy wywiad.
Poza tym, jaki to ma związek z seksem? Jeśli jest jak mówisz, to lepiej przenieść ten temat do działu zdrowie.
Od kiedy to przy bilansie w szkole średniej bada się jaja i pyta o polucje? Nigdy nie miałem takiego badania, a lekarz za jaja trzymał mnie raz na komisji wojskowej i tylko wtedy.
Współczuję przeżyć. Doczytałam w sieci na temat bilansu 16-latka i faktycznie tacy nadgorliwi lekarze się zdarzają. Dla młodego człowieka to jest bardzo krępujące. Rozebranie do naga i dotykanie miejsc intymnych to naruszenie cielesności-jakby nie patrzeć.
Moja młoda za rok będzie taki bilans przechodzić i muszę ją nastawić psychicznie. Mam nadzieję, że obejdzie się bez takich cyrków, bo należymy do starszej miłej pani emerytki . A ponoć starsi lekarze już są nieco wypaleni i nadgorliwość im nie grozi.
Mnie to w ogóle dziwi, bo ja czegoś takiego nie przechodziłam ani nie przypominam sobie, by moje koleżanki przechodziły... To jakaś nowość???
Lady Loka napisał/a:W miejscu, w którym ja pracuję bilanse robią dwie lekarki.
...a ty pracujesz w jakiejś telenoweli o zaangażowanych w życie swoich pacjentów lekarzach? Sorry, ale tylko w TV spotyka się takie przypadki, raczej nie w polskich przychodniach.
To było nie na miejscu. Różni są lekarze i ja za nich nie odpowiadam ani za to co robią, ale o pytaniach o konkrety dotyczące dojrzałości płciowej słyszałam nie raz.
Jeżeli idę do lekarza i lekarz pyta mnie o to czy mam regularnie miesiączki to też próbuje z butami wejść w moje życie? O niektóre rzeczy trzeba zapytać i zapewniam Cię, że lekarz ma głęboko gdzieś to, co robisz w domu.
Chyba, że wolicie to, jak to wygląda w np. medycynie pracy czasami. Bo jak ja byłam to lekarka nie umiała mi ciśnienia zmierzyć i wszędzie wpisała "dobre" chociaż miała dwie strony rzeczy do sprawdzenia. W takim przypadku badania są bez sensu.
Lady Loka - jeśli czujesz się urażona, to przepraszam. Byłam z synem na takiej wizycie i nic takiego nie miało miejsca... może konował i odwalał obowiązki, ale nigdy (w opowieściach znajomych) nie spotkałam się z aż tak dokładnym bilansem nastolatka.
Spoko.
U mnie w pracy w sumie też nie trzeba się rozbierać, kwestia interpretacji tego zapewne:
W czasie badania lekarz zwraca uwagę na rozwój płciowy nastolatka, gruczoł tarczycy (czy nie występuje wole), problemy ze skórą (nadmierny trądzik lub łojotok), wady postawy, jamę ustną. Dziecko zostanie także zapytane o to, czy pali papierosy i jak często pije alkohol. Nie denerwuj się, że ktoś Twoje dziecko wypytywał o tego typu rzeczy – to całkowicie normalne a lekarz ma obowiązek wpisania tego w książeczkę zdrowia dziecka.
Chlopaku, powinienes byc wdzieczny, ze ktos podszedl do ciebie z uwaga.
Lepsze to, niz potem takie kwiatki na forum jak o 20-letnim stulejarzu, ktory moze nawet sam nie byl swiadomy, ze cos jest nie tak...