Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 206 z 206 ]

196

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Przeczytałam cały twój wątek i ze swojej strony mogę jedynie powiedzieć, że trzymam za ciebie kciuki, za to żebyś jutro dobrze zniosła te sądowa przeprawę.
W całej tej twojej historii z tym facetem najbardziej uderza absurd, w jakim zylas. Naprawdę nie da się zrozumieć o co temu facetowi chodziło, gdy żenił się z tobą. Jedyna sensowna opcja wydaje się teoria, że potrzebował cię do kreowania własnego wizerunku. Domyślam się, że jesteś atrakcyjna kobieta, na dodatek na jakimś stanowisku, niezależną i inteligentną, na pewno nie jakąś szara myszką.
Trzymam za ciebie kciuki.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Już po! Jestem wolna i szczęśliwa smile
Dziękuję wszystkim z tego forum, Wasza pomoc była nieoceniona, wspaniała. To Wasze tłuczenie mi do głowy prawd, szacunku do samej siebie i obiektywne ocenianie rzeczywistości było kamieniem węgielnym do zmiany mojego myślenia.

Pani sędzia uznała, że wina za rozpad małżeństwa spoczywa na "mężu", gdyż m.in. przekładał prace nad życie rodzinne itd...

Mój kolega prawnik był bardzo zniesmaczony, że po rozprawie już były mąż nie powiedział Do widzenia smile dlaczego to mnie nie zdziwiło wink

198

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Tylko znowu nie wdaj się w nowy toksyczny związek smile

Zorientuj się czy uda się w procesie cywilnym odzyskać kasę z kredytu, czy oszczędności, które zabrał.

199

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

raczej tą kasę potraktuj jako drogie ekskluzywne szkolenie tongue


Brawo Ty !

200

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

I jestem z powrotem z rozdartym sercem.
Gdy moja historia z mężem się skończyła (nie mówię o rozwodzie, ale o momencie gdy się rozstaliśmy czyli luty 2018 r.) po 7 miesiącach poznałam mężczyznę. Nie chciałam wchodzić w żadną relacje, wręcz stroniłam od mężczyzn. Ale on był cały czas blisko, widziałam jak się star by zbliżyć się do mnie. Nie chciałam, bo wiedziałam że żyje z kobietą z którą ma dziecko. On jednak nalegał i opowiadał, że tamten związek nie istnieje, że od 2 lat praktycznie ich nie ma; zresztą potwierdzili mi to nasi znajomi (bo mamy wspólnych).
Chodził, chodził i wychodził - spotykaliśmy się przez rok. Bywał u mnie co 2-3 dzień, wyjeżdżaliśmy razem, planował ze mną już rok do przodu jakieś wyjazdy, po pół roku powiedział, że mnie kocha, że dziękuje Bogu że postawił mnie na jego drodze życia.  Chemia między nami przeogromna, miłość prawdziwa, codziennie rozmowy przez telefon po 5h. Wychodził do pracy telefon, w pracy telefon, po pracy telefon, na zakupach telefon, z dzieckiem w domu jak się zajmował - telefon. no i ciągłe przyjazdy do mnie, kino, spacery itd. Powiedział o mnie swoim przyjaciołom, nawet poznał z rodzeństwem.
Po roku tamta kobieta dowiedziała się, że on się ze mną spotyka - zaskoczony zaprzeczył. Ale do mnie wydzwaniał, żebym wiedziała, że mnie kocha, ale nie wie co ma zrobić bo jest dziecko które szalenie kocha. Wtedy dałam mu 3 miesiące na podjęcie decyzji, że ma wszystko poukładać. Że jeśli zdecyduje się tam zostać - uszanuje to, ale więcej nie chcę być w takim związku w kłamstwie, wykańczało to mnie.
On wiedział jak bardzo.
minęły 3 miesiące - oznajmił, że chce ze mną być, że odchodzi od tamtej, bo nie wyobraża sobie życia beze mnie i że ma prawo być szczęśliwym. Że z dzieckiem poukłada sobie relacje, spotkania. Jego przyjaciel bardzo go w tym wspierał (a co najdziwniejsze - jego przyjaciel to kuzyn tamtej kobiety) Przyjaciel mówił mu (zresztą mi tez jak się spotkaliśmy), że tamta kobieta jest manipulantką i bardzo zaborczą kobietą. I chyba była to prawda, bo potwierdzali to ich znajomi, że faceta trzyma pod pantoflem. Zresztą nie raz dzwonił do mnie (jak tam jeszcze mieszkał) że znowu awantura, że znowu fochy i ciche dni, że on jest na skraju wytrzymania nerwowego. Oliwy tamta dolała, jak on podnieśli mu alimenty na starszą córkę z małżeństwa - wydzwaniała do tamtej córki i jej matki i wyzywała, że temu dziecku odbierają jedzenie.
Ale idźmy dalej.
Mój tak jak powiedział, tak się wyprowadził po 2 tyg. - zamieszkał najpierw u matki. Pytałam się go wtedy gdzie będziemy mieszkać - zdecydowany był w domu moich rodziców. Moi rodzice byli przeszczęśliwi, przekazali nam dom a sami wyjechali do swojego drugiego domu. Moja mama pytała się mojego czy jest szczęśliwy, że nic na siłę, czy chce mieszkać ze mną w tym domu - a mój, że bardzo mnie kocha, że to jego marzenie, że w końcu znalazł prawdziwą miłość. Moja mama stwierdziła wtedy - to teraz jestem w końcu szczęśliwa i może umierać w spokoju.
To był marzec.
Mój bardzo związany jest dziećmi, raz jeździł do jednej, raz do drugiej.
Tamta kobieta szalała, wysyłała mu po 50 smsów na minutę i zdjęcia dziecka. On cierpiał i bał się jej powiedzieć, że mieszka ze mną, mówił, że boi się że ona zabroni mu widywać się z dzieckiem (tym małym). W końcu tamta się dowiedziała, że mieszka on ze mną i zaczęła się "jazda" - wydzwanianie po rodzinie, psychiatra - mojego chciała na terapię zaciągnąć, dla dobra dziecka. On miał mętlik w głowie. Nawet wydaje mi się że był z nią na terapii - nie przyznał mi się jednak, więc do końca pewności nie mam.
Ale ze mną zaczął remont domu, z moimi znajomymi się zapoznał, opowiadał jaka to nas miłość połączyła i jak będziemy sobie dobrze razem mieszkać, że w końcu wyszedł z toksycznego związku i jest w końcu szczęśliwy.
Ale tamta nie dawała za wygraną, jak on jeździł do dziecka (bardzo często bo co drugi dzień) mówił że chyba jej psycholog pomógł, bo już jest bardzo miła. Potem dowiedziałam się przez przypadek, że jak tam jeździł, to z nią i z dzieckiem jeździł na zakupy - mi tłumaczył, że tamta nie ma auta a zakupy dla dziecka przecież musi zrobić/.
Zaczęłam naciskać, żeby jej w końcu powiedział, że mnie to wykańcza, żeby w końcu wyznał prawdę, bo ona robi sobie nadzieję, a ja cierpię i on zresztą też, bo przecież nie można tak kłamać.
i po miesiącu ze mną wyprowadził się, rzekomo przez moje naciskania - a on już w tamtym związku był naciskany, a on potrzebuje wolności i pobycia samemu.
Jak się wyprowadził to mimo to pisał smsy do mnie, co słychać, jak minął mi dzień. Trwało to 5 dni, na piąty dzień miał urodziny i napisał że chciałby je całe spędzić z osobą którą kocha czyli ze mną - no i się spotkaliśmy. Miał łzy w oczach, mówił, że strasznie tęsknił, że jak zdawkowo odpisywałam mu na smsy to szalał z rozpaczy, że brakuje mu rozmów ze mną, że kocha. No i się wprowadził z powrotem.
Ale tamtej nadal nie powiedział, że jest ze mną. Byliśmy nawet u mojego psychologa i on wtedy powiedział, że nie może tak w oczy tamtej powiedzieć że kocha inną i z inna jest, bo nie kopie się lezącego.
Dałam mu swobodę, nie naciskałam, kochałam, i czekałam aż w końcu sytuacja się wyklaruje,
Tydzień temu ponownie się wyprowadził, bo stwierdził, że nie chce w tym domu mieszkać, że ja byłam za dobra dla niego a on tego nie potrafił okazać i dać mi tyle dobroci i serca co ja jemu dałam. Płakał jak bóbr, ja tez, zabrał wszystkie rzeczy.
Za 2 dni znowu pisał, co robię itp. Potem jak dowiedział się że wyjeżdżam na kilka dni to poprosił mnie czy mógłby zostać na noc w domu jak mnie nie będzie. Wyjechałam, on faktycznie był w domu, spał tam i cały czas pisał co zrobił że psu dał jeść że koty nakarmił itd.
Wiedział, że w niedzielę wracam i od tamtej pory cisza totalna.
Jestem rozwalona totalnie, tak bardzo kocham. Zostawił mnie z rozwalonym sercem i remontem w połowie. Nie wiem, jak mam to powiedzieć rodzicom - oni takie nadzieje pokładali, tacy byli szczęśliwi, że w końcu mi się ułożę życie sad
Nie wrócił do tamtej. 
Jestem rozwalona. Nie umiem sobie poradzić z tym wszystkim, bardzo tęsknię za nim, płaczę

201

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Nie zapalila Ci się czerwona lampka kobieto, że gość tak glosno ryczy o tym ześ wielką miloscią życia, a spraw nie stawia jasno?
Gdzie tu mezczyzna, chlopczyka widzę.

202

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Płynnie przeszłaś z jednego związku, w którym byłaś okłamywana, zdradzana i w którym Twoje istnienie było trzymane w tajemnicy przed inną kobietą - do następnego związku, w którym jesteś okłamywana, zdradzana i ukrywana.
Angażując się w obecną relację postępowałaś dokładnie tak samo, jak w swoim poprzednim związku.
Zlekceważyłaś takie same sygnały, przymknęłaś oczy na takie same oszustwa.
Nie ma siły, żeby tym razem skończyło się inaczej.

203

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Od 2 dni pisze smsy. Wyjechał że starszym dzieckiem. Wysyła mi zdjęcia. Pisze, że tęskni, że nie potrafi zapomnieć, że kocha, jednak musi to wszystko sobie poukładać w głowie.
Zauważyłam, że im bardziej się nie odzywam on zaczyna, gdy zdawkowo odpisuję on pisze dużo.
Taka zabawa w kotka i myszkę z częstą zamianą ról.
Typowy unikacz bliskości - jak to moja psycholog oceniła.
I co robić? Jak to wszystko przejść?

204

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Podjąć decyzję.
Albo ciągniesz ten cyrk i pozwalasz sobą manipulować.
Albo się rozstajecie i ucinasz wszelki kontakt, ponieważ w momencie w którym on wielokrotnie zrywał Waszą relację, zostawiając Cię z ręką w przysłowiowym, pełnym nocniku - wypisywanie do Ciebie teraz, jaki to on biedny, nieszczęśliwy i pogubiony - jest, delikatnie mówiąc - niesmaczne.

205

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

On był teraz na wczasach że starszą córką. Poznałam ją kiedyś jak przyjechał z nią do mnie na weekend. Będąc teraz z nią ta córka do mnie pisala, czy jest szansa by tato był ze mną, że ona widzi i czuje jak on strasznie się miota, jak tęskni. Pisała ze codziennie po 50x wspomina mnie jaka wspaniałą jestem, jaką dobra. Pisała ze tato bardzo został zraniony przez poprzednią kobietę i dlatego boi się miłości i oddania. Pytała się go czy mnie kocha to odp że bardzo. Prosiła żebym zadzwoniła do niego bo by się bardzo ucieszył. Powiedziałam że on nie chce na razie kontaktu, bo chce sobie poukładać. Powiedziała że porozmawia z nim żeby zadzwonił do mnie. Po jakiś 2h on zadzwonil pierwszy raz od kilku dni. Rozmawialiśmy prawie 2h. Mówił że bardzo kocha i tęskni.
Po kilku dniach córka wyjechała a on spytał się czy przyjadę do niego. Pytałam się czy jest tego pewien. Najpierw że bardzo chce, potem że może lepiej nie, a potem że czeka. Spedzilismy 3 dni razem, było bardzo dobrze. Mówił że serce chciało bym była tam z nim a przyjaciel jego mówił mu ze jeszcze nie teraz. Stąd takie wahania. Ale teraz wie że mój przyjazd był czymś pięknym. Powiedział też że doszedł do wniosku że przez jego kłamstwa w tzw dobrej wierze wszystko skomplikowały i wiele osób przez to cierpi. Kocha bardzo ale jeszcze chce pobyć sam.
Od tamtej pory codziennie dzwoni i pisze. Wczoraj przyjechał do mnie z prezentem. Bardzo się przytulał i mówilze kocha. Dałam mu list który napisałam kilka dni temu że musi wybrać w końcu drogę, bo ja nie jestem w stanie funkcjonowac na takiej huśtawce, i żeby wybrał w końcu a nie żył w kłamstwie.
Pojechał. Myślałam że nie odezwie się już a on dalej kontaktuję się.
Co robić?

206

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

On był teraz na wczasach że starszą córką. Poznałam ją kiedyś jak przyjechał z nią do mnie na weekend. Będąc teraz z nią ta córka do mnie pisala, czy jest szansa by tato był ze mną, że ona widzi i czuje jak on strasznie się miota, jak tęskni. Pisała ze codziennie po 50x wspomina mnie jaka wspaniałą jestem, jaką dobra. Pisała ze tato bardzo został zraniony przez poprzednią kobietę i dlatego boi się miłości i oddania. Pytała się go czy mnie kocha to odp że bardzo. Prosiła żebym zadzwoniła do niego bo by się bardzo ucieszył. Powiedziałam że on nie chce na razie kontaktu, bo chce sobie poukładać. Powiedziała że porozmawia z nim żeby zadzwonił do mnie. Po jakiś 2h on zadzwonil pierwszy raz od kilku dni. Rozmawialiśmy prawie 2h. Mówił że bardzo kocha i tęskni.
Po kilku dniach córka wyjechała a on spytał się czy przyjadę do niego. Pytałam się czy jest tego pewien. Najpierw że bardzo chce, potem że może lepiej nie, a potem że czeka. Spedzilismy 3 dni razem, było bardzo dobrze. Mówił że serce chciało bym była tam z nim a przyjaciel jego mówił mu ze jeszcze nie teraz. Stąd takie wahania. Ale teraz wie że mój przyjazd był czymś pięknym. Powiedział też że doszedł do wniosku że przez jego kłamstwa w tzw dobrej wierze wszystko skomplikowały i wiele osób przez to cierpi. Kocha bardzo ale jeszcze chce pobyć sam.
Od tamtej pory codziennie dzwoni i pisze. Wczoraj przyjechał do mnie z prezentem. Bardzo się przytulał i mówilze kocha. Dałam mu list który napisałam kilka dni temu że musi wybrać w końcu drogę, bo ja nie jestem w stanie funkcjonowac na takiej huśtawce, i żeby wybrał w końcu a nie żył w kłamstwie.
Pojechał. Myślałam że nie odezwie się już a on dalej kontaktuję się.
Co robić?

OMG!!! Przeczytałam wszystkie Twoje 3 tematy...Ty płynnie przechodzisz z relacji w relacje. Zawsze to są jakieś pogmatwane podejrzane historie a w ich tle finanse pępowina albo zajęty facet.
Nie jestem zbyt dobra w tych sprawach bo sama byłam okłamywana zdradzana i jestem na początku nowej drogi jeszcze nie miałam rozprawy nawet. Ale serio nie w głowie mi w tej chwili relacje damsko-męskie. Po ludzku jestem zmęczona. Twój ex mąż zrobił tajfun w Twoim życiu głowie okaleczył Cie, a Ty wpakowałaś się zaraz w kolejną podejrzaną historię. Tobie chyba czas należy organizować? Życie nie zaczyna się na facecie. Jestes dojrzała wykształcona z odchowanym dzieckiem masz określoną pozycje zawodową. Może czas pomyśleć o sobie i lukę w życiu wykorzystać na hobby wino z koleżankami podróże kursy zawodowe. Może spędzaj czas z dorosłą córką może zainteresuj się rodzicami? Pewnie są wiekowi. Ja jestem wciąż na lekach aktualnie na urlopie z mama i synkiem, ale mam plany wracam i organizuje nam życie. Czeka mnie remont organizacja szkoly dla dziecia poszukiwania pracy. Mam całą listę rzeczy od planów/kursów zawodowych przez wycieczkę do Legolandu i wreszcie zacznę żyć swoim życiem nawet wybralam zajęcia sportowe dla siebie. Po ostatnich miesiącach nie jestem w stanie wejśc w relacje nawet seks mi zwisa chwilowo bo mam tak dość psychicznie.
A Ty dojrzała dorosła kobieta piszesz z jego córką? Facet chce jakieś przerwy boi się o kontakty z dzieckiem? To zasłona kontakty reguluje również sąd gdyby chciał miałby zabezpieczenie w formie wyroku. Jedna rada odpuść jak facet chce być z Tobą to stanie na głowie i ureguluje formalnie swoje sprawy. A mieszanie w to córki jest jak z taniego serialu dla młodzieży. Zajmij się swoim życiem remontem córką naucz się choćby grać w brydza i daj sobie spokój z facetami co kochają po miesiącu ale wciąż coś ich łączy z poprzednią rodziną czy partnerkà.

Posty [ 196 do 206 z 206 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024