Pomóżcie bo zwariuje, bo już sama nie wiem co mam dalej robić. Nie potrafię zaufać już mężowi. Czuję się oszukiwana przez niego, a tak bardzo mu wierzyłam.
Mój mąż przed poznaniem się ze mną spotykał się z inną kobietą. Prawdopodobnie był to burzliwy związek. Trwał 2 lata. Mąż mówił że tamta kobieta była wulgarna i robiła mu ciągle awantury. Dlatego zakończył związek. Ona wyjechała na drugi koniec Polski. Potem poznał mnie i jak mi mówił nigdy tak bardzo nie kochał kobiety jak mnie. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Nasze rozmowy były niekończące się. Spędzaliśmy bardzo dużo czasu razem. Kino, spacery, rozmowy, śmianie się ciągle. Było wspaniale. Mąż obiecywał mi wspólne życie, dom, ciągle wycieczki bo wiedział że uwielbiam podróżować. I tak było. Po pół roku znajomości oświadczył mi się.
Po roku bycia razem pewnego dnia zauważyłam że przyszedł do niego SMS o treści Zdałam egzamin. Spytałam się kto to, a on mi odpowiedział że to tamta dziewczyna do niego pisze ale on jej nie odpisuje. I ze teraz pewnie sie mu chwali ze zdala egzamin by mu pokazac jaka mądrą zosrawil. Poprosiłam by nie pozwolił na jej kontaktowania się z nim. Obiecał że tak zrobi. Uwierzyłam.
Minął rok. Wyjechaliśmy na cudowny urlop. Pewnej nocy ok północy dostał smsa o treści Co robisz? Zdziwiło mnie to i spytałam się kto to? Mąż stwierdził że nie ma zielonego pojęcia i zrobił mi awanturę a potem nie odzywał się przez kilka dni.
Zapamiętałam ten numer telefonu.
Minęły 3 miesiące. Była jakaś awantura. Przy mocnym zdenerwowaniu zadzwoniłam pod ten numer przedstawiając się jako narzeczona. Kobieta po drugiej stronie była bardzo zaskoczona i oburzona że mój mężczyzna ma narzeczoną bo jak to Powiedziała że to niemożliwe bo mój facet "jej takie rzeczy przez telefon opowiada" że to niemożliwe. Tak, to była tamta kobieta.
Myślałam że zwariuje, zażądałam wyjaśnień. On na mnie naskoczyl że wszystko niszczę między nami, że tamta kłamie, że ze mną nie można widać normalnie żyć itd.
Powiedziałam że nie wierzę. Zerwałam związek. Mój narzeczony szalał, przepraszał mówił że z nią już zerwał całkowicie. Ze tak rozmawiał z nią ale tylko dlatego że go nękała telefonami a jak jej nie odpisywał czy nie odbierał to go wyzywala i dla świętego spokoju to robił a mi nie mówił żeby mnie nie martwić.
Pokazał mi bilingi. Okazało się jednak że oni ciągle że sobą mieli kontakt. Ze wtedy na urlopie to z nią pisał. Ze często pisał smsy do niej na zmianę ze mną. Mój mąż to pracoholik. I po nocach jak.pracowal to z nią rozmawiał czasami i godzinę. Byłam zdruzgotana. Moje zaufanie tak wielkie do niego zostało całkowicie zniszczone. Bardzo mnie przepraszał i obiecywał całkowite wyrzucenie jej z naszego życia. Na dowód tego pojechaliśmy do kościoła Mariackiego w Krakowie i tam klęcząc przysiegal mi całkowite zerwanie z tamtą i poinformowanie mnie za każdym razem gdy ona będzie chciała nawiązać z nim kontakt.
Przebaczyłam. Po roku wzięliśmy ślub.
Jesteśmy po ślubie 3 lata. Starałam się o tamtej nie myśleć.
Ostatnio zauważyłam że mój mąż zablokował mnie na Facebooku. Na początku myślałam że zlikwidował Facebooka bo tak zapowiadał że to bez sensu bo tylko matka jego widzi gdzie razem jeździmy a on nie ma zamiaru się jej tłumaczyć. Ze Facebook to informacja dla złodziei itd. Więc myślałam że po.prostu usunął fb. Jednak jakie było moje zdziwienie jak.okazalo się że nasi znajomi mają mojego męża w znajomych na fb. Okazało się że mnie usunął i zablokował żebym nie mogła m.in. dodawać naszych wspólnych zdjęć. Pełna żalu zrobiłam mu awanturę że jak mógł mi to zrobić. Oczywiście był wielki atak na mnie aż w końcu w krzykach mój mąż powiedział m.in. ze nie ma zamiaru by tamta kobieta mu robiła awantury bo po naszym ślubie jak dałam zdjęcia nasze ze ślubu ona zadzwoniła do niego i miała pretensje a on nie ma zamiaru jej się tłumaczyć. Potem powiedział że nie kontaktuje się z nią.
Myślałam że oszaleje. Znowu ona. On blokuje swoją żonę by tamta mu awantur nie robiła?
Już nie mogę tak dłużej. Znowu czuje się oszukana. On mi mówi że ja nie potrafię normalnie żyć że tyle kasy we mnie włożył a ja jestem taka niewdzieczna i wredna. Mówi że na pewno nie jestem taka kryształowa, że ma mnie dosyć bo tylko szukam pretekstu do kłótni.
I znowu się wyprowadził do swojego mieszkania i się nie odzywa. Każe mi jeszcze moje bilingi dawać bo na pewno mam kochanka jak jestem taka wredna. Ze teraz to przegięłam i on kończy ten związek. Pisal ze on taki dobry dla mnie a ja jestem taka niewdzieczna i ma tego dosyć.
Chcę jeszcze dodać że mój mąż jak się obrazi od razu wyprowadza się od nas i jedzie do siebie.
Kiedyś przez 2 miesiące nie mieszkał ze mną. Chodziliśmy już na terapię małżeńska ale pani psycholog stwierdziła że nam nie jest w stanie pomóc.
Przepraszam że tak bardzo się rozpisałam ale nie wiem co mam o tym myśleć czy ja naprawdę jestem taka zła? Czy powinnam go przeprosić że zrobiłam awanturę? Ale chyba mam prawo jako żona żądać wyjaśnień. No po prostu nie ufam mu już całkowicie.
Strasznie cierpię ;(