Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 206 ]

Temat: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Pomóżcie bo zwariuje, bo już sama nie wiem co mam dalej robić. Nie potrafię zaufać już mężowi. Czuję się oszukiwana przez niego, a tak bardzo mu wierzyłam.

Mój mąż przed poznaniem się ze mną spotykał się z inną kobietą.  Prawdopodobnie był to burzliwy związek. Trwał 2 lata. Mąż mówił że tamta kobieta była wulgarna i robiła mu ciągle awantury. Dlatego zakończył związek.  Ona wyjechała na drugi koniec Polski. Potem poznał mnie i jak mi mówił nigdy tak bardzo nie kochał kobiety jak mnie. Byliśmy bardzo szczęśliwi.  Nasze rozmowy były niekończące się.  Spędzaliśmy bardzo dużo czasu razem. Kino, spacery, rozmowy, śmianie się ciągle.  Było wspaniale. Mąż obiecywał mi wspólne życie, dom, ciągle wycieczki bo wiedział że uwielbiam podróżować.  I tak było. Po pół roku znajomości oświadczył mi się.  

Po roku bycia razem pewnego dnia zauważyłam że przyszedł do niego SMS o treści  Zdałam egzamin. Spytałam się kto to, a on mi odpowiedział że to tamta dziewczyna do niego pisze ale on jej nie odpisuje.  I ze teraz pewnie sie mu chwali ze zdala egzamin by mu pokazac jaka mądrą zosrawil. Poprosiłam by nie pozwolił na jej kontaktowania się z nim. Obiecał że tak zrobi. Uwierzyłam. 

Minął rok. Wyjechaliśmy na cudowny urlop. Pewnej nocy ok północy dostał smsa o treści Co robisz? Zdziwiło mnie to i spytałam się kto to? Mąż stwierdził że nie ma zielonego pojęcia i zrobił mi awanturę a potem nie odzywał się przez kilka dni. 

Zapamiętałam ten numer telefonu.

Minęły 3 miesiące.  Była jakaś awantura. Przy mocnym zdenerwowaniu zadzwoniłam pod ten numer przedstawiając się jako narzeczona. Kobieta po drugiej stronie była bardzo zaskoczona i oburzona że mój mężczyzna ma narzeczoną bo jak to Powiedziała że to niemożliwe bo mój facet "jej takie rzeczy przez telefon opowiada" że to niemożliwe.  Tak, to była tamta kobieta. 

Myślałam że zwariuje, zażądałam wyjaśnień. On na mnie naskoczyl że wszystko niszczę między nami, że tamta kłamie, że ze mną nie można widać normalnie żyć itd.

Powiedziałam że nie wierzę.  Zerwałam związek.  Mój narzeczony szalał, przepraszał mówił że z nią już zerwał całkowicie.  Ze tak rozmawiał z nią ale tylko dlatego że go nękała telefonami a jak jej nie odpisywał czy nie odbierał to go wyzywala i dla świętego spokoju to robił a mi nie mówił żeby mnie nie martwić.  

Pokazał mi bilingi. Okazało się jednak że oni ciągle że sobą mieli kontakt. Ze wtedy na urlopie to z nią pisał.  Ze często pisał smsy do niej na zmianę ze mną.  Mój mąż to pracoholik.  I po nocach jak.pracowal to z nią rozmawiał czasami  i godzinę.  Byłam zdruzgotana. Moje zaufanie tak wielkie do niego zostało całkowicie zniszczone.  Bardzo mnie przepraszał i obiecywał całkowite wyrzucenie jej z naszego życia.  Na dowód tego pojechaliśmy do kościoła Mariackiego w Krakowie i tam klęcząc przysiegal mi całkowite zerwanie z tamtą i poinformowanie mnie za każdym razem gdy ona będzie chciała nawiązać z nim kontakt.

Przebaczyłam. Po roku wzięliśmy ślub.  

Jesteśmy po ślubie 3 lata. Starałam się o tamtej nie myśleć.  

Ostatnio zauważyłam że mój mąż zablokował mnie na Facebooku.  Na początku myślałam że zlikwidował Facebooka bo tak zapowiadał że to bez sensu bo tylko matka jego widzi gdzie razem jeździmy a on nie ma zamiaru się jej tłumaczyć. Ze Facebook to informacja dla złodziei itd. Więc myślałam że po.prostu usunął fb.  Jednak jakie było moje zdziwienie jak.okazalo się że nasi znajomi mają mojego męża w znajomych na fb. Okazało się że mnie usunął i zablokował żebym nie mogła m.in. dodawać naszych wspólnych zdjęć.  Pełna żalu zrobiłam mu awanturę że jak mógł mi to zrobić.  Oczywiście był wielki atak na mnie aż w końcu w krzykach mój mąż powiedział m.in. ze nie ma zamiaru by tamta kobieta mu robiła awantury bo po naszym ślubie jak dałam zdjęcia nasze ze ślubu ona zadzwoniła do niego i miała pretensje a on nie ma zamiaru jej się tłumaczyć. Potem powiedział że nie kontaktuje się z nią.

Myślałam że oszaleje. Znowu ona. On blokuje swoją żonę by tamta mu awantur nie robiła?

Już nie mogę tak dłużej.  Znowu czuje się oszukana. On mi mówi że ja nie potrafię normalnie żyć że tyle kasy we mnie włożył a ja jestem taka niewdzieczna i wredna. Mówi że na pewno nie jestem taka kryształowa, że ma mnie dosyć bo tylko szukam pretekstu do kłótni. 

I znowu się wyprowadził do swojego mieszkania i się nie odzywa. Każe mi jeszcze moje bilingi dawać bo na pewno mam kochanka jak jestem taka wredna.  Ze teraz to przegięłam i on kończy ten związek. Pisal ze on taki dobry dla mnie a ja jestem taka niewdzieczna i ma tego dosyć.

Chcę jeszcze dodać że mój mąż jak się obrazi od razu wyprowadza się od nas i jedzie do siebie. 

Kiedyś przez 2 miesiące nie mieszkał ze mną.  Chodziliśmy już na terapię małżeńska ale pani psycholog stwierdziła że nam nie jest w stanie pomóc.  

Przepraszam że tak bardzo się rozpisałam ale nie wiem co mam o tym myśleć czy ja naprawdę jestem taka zła? Czy powinnam go przeprosić że zrobiłam awanturę? Ale chyba mam prawo jako żona żądać wyjaśnień. No po prostu nie ufam mu już całkowicie.

Strasznie cierpię ;(

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Ty juz mu nie zaufasz. Masz jedno zycie i pomysl o tym.

3

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Zaufanie to chyba jeden z mniejszych problemow. Dlaczego jestes z nim?

4

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
namazu napisał/a:

Zaufanie to chyba jeden z mniejszych problemow. Dlaczego jestes z nim?



Bo go kocha.

5 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-09-09 23:49:55)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Zwykle uważam źe warto wysilić się na ratowanie małżeństwa ale twoje oparte jest na kłamstwie od początku. Facet gra na 2 fronty od początku a z Ciebie robi wariatke. Ciesz się ze odkryłas to na początku i nie masz dzieci.

6

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

On się z nią nie widuje bo ona mieszka na drugim końcu Polski. Kilka lat temu wyszła za mąż i ma dziecko. 
Ja nie mogę zrozumieć dlaczego facet tak kłamie.  Może faktycznie nie pisze z nią no ale dlaczego nie powiedział mi gdy do niego zadzwoniła? Dlaczego akurat teraz dopiero zablokował mnie na fb?
On mi zarzuca że przez fb zniszczyłam związek a ja mu na to że nie przez fb tylko żeby zobaczył jak mnie potraktował.  Ze poczułam się jakbym dostała w twarz. 
Oczywiście wydarł się na mnie i po kilku smsach obrazajacych mnie i obwiniajacych o rozpad związku przestał się do mnie odzywać.  I już nie przyjechał do domu.
A i jeszcze przedtem kazałam mu mnie odblokować by chociaż w ten sposób pokazał że mogę mu zaufać.  On od razu ze w takim razie mam mu z całego miesiąca dać wydruki bilingów.  W pracy bo to telefon służbowy kolega mi ściągnął biling i mówił Dziewczyno zostaw go, nie możesz tak się dawać za dobry człowiek z ciebie.
Wysłałam mu mailem biling i napisałam że wie czego teraz oczekuję że chce mu znowu zaufać i żeby mi w tym pomógł. 
Dalej cisza.
No jakaś masakra.

7

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Kompletnie nie rozumiem jego postępowania. 
Wiem że mnie kocha . Jest czuły, pożąda mnie, chce ze mną spędzać czas.
Ostatnio był w szpitalu. Wzięłam kilka dni wolnego by przy nim być by nie czuł się sam. Widziałam miłość w jego oczach, ciągle trzymał mnie za rękę, tulił się.  Gdy szłam do domu to dziękował że przyszłam i z nim tyle czasu spędzam.
A już w domu gdy powiedziałam żeby mnie odblokował bo mnie to bardzo boli wpadł w szał  i zakończyło  się tak jak wyżej napisałam.
Nie rozumiem o co chodzi? Potraficie mi to wytłumaczyć?

8 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-09-10 00:38:17)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Kompletnie nie rozumiem jego postępowania. 
Wiem że mnie kocha . Jest czuły, pożąda mnie, chce ze mną spędzać czas.
Ostatnio był w szpitalu. Wzięłam kilka dni wolnego by przy nim być by nie czuł się sam. Widziałam miłość w jego oczach, ciągle trzymał mnie za rękę, tulił się.  Gdy szłam do domu to dziękował że przyszłam i z nim tyle czasu spędzam.
A już w domu gdy powiedziałam żeby mnie odblokował bo mnie to bardzo boli wpadł w szał  i zakończyło  się tak jak wyżej napisałam.
Nie rozumiem o co chodzi? Potraficie mi to wytłumaczyć?

No. Ja Ci wytłumaczę. Tamta miała za daleko, żeby skakać koło niego w szpitalu. A Ty weź otwórz oczy.
Mąż Cię na FB zablokował? Kij mu w d... z FB, ale gdzie Ty w tym wszystkim widzisz szacunek dla siebie?

9

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Jesteś naiwna, żeby nie powiedzieć dosadnie. To, że ona ma dziecko i męża oraz mieszka na drugim końcu Polski nie oznacza, że nie mają romansu.
Wiesz co zrobiłby twój mąż gdyby nie miał nic na sumieniu? Nie blokowalby Cię na fb tylko ją i zablokowalzablokowalby połączenia od niej w telefonie. Ewentualnie zgłosił nękanie na policję. Tyle w temacie. Radzę przyciąć swoje rogi kochana

10

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Kompletnie nie rozumiem jego postępowania. 
Wiem że mnie kocha . Jest czuły, pożąda mnie, chce ze mną spędzać czas.
Ostatnio był w szpitalu. Wzięłam kilka dni wolnego by przy nim być by nie czuł się sam. Widziałam miłość w jego oczach, ciągle trzymał mnie za rękę, tulił się.  Gdy szłam do domu to dziękował że przyszłam i z nim tyle czasu spędzam.
A już w domu gdy powiedziałam żeby mnie odblokował bo mnie to bardzo boli wpadł w szał  i zakończyło  się tak jak wyżej napisałam.
Nie rozumiem o co chodzi? Potraficie mi to wytłumaczyć?

Zamęczysz się w końcu tymi huśtawkami zachowań.  Jak są różnice zdań to sie je wyjaśnia a nie wychodzi z domu. Prawdopodobnie przypisujesz mu lepsze cechy kiedy jest akurat w dobrym nastroju i nie wysilasz się na zdystansowany osąd męża. On jest niedojrzały, chwiejny, możliwe, że nie wie gdzie jest jego miejsce. Pomyśl o sobie, doszłaś aż tutaj z problemem.

11

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Ale nie rozumiem jednego.  Czy można mieć romans a w domu okazuje mi miłość? Myślałam że jak się z kimś romansuje to w domu nie jest dobrze. 
No mówię Wam jaki on jest dobry dla mnie, samo to jak chce mnie ciągle przytulać, jak dzwoni do mnie ciągle jak jest w pracy, gdy do domu przyjeżdża to chce bym tylko z nim była siedziała opowiadała, jak się patrzy z miłością na mnie...
Oczywiście kłócimy  się.  Właściwie odnoszę takie wrażenie że on nienawidzi jak coś nie tak się powie co do jego postępowania.  Od razu wpada w szał, nakręca się że jak ja mogę cokolwiek złego na niego mówić jak takiego jak on to ze świecą szukać bo jest taki prawy...
Chodziliśmy na terapię bo on pracoholik, bo matka u niego najważniejsza, bo gdy coś jest ie tak obraża się czasami według mnie bez powodu i ucieka do swojego mieszkania.
Właściwie ci chwilę wynajduję że mnie kłamie.
On miał żonę i z nią dziecko. 
Ona go zdradzala.
Co mnie bardzo zdziwiło na początku naszej znajomości mówił że przeprowadzi podział majątku bo zostawił jej wszystko, całą firmę i musiał zaczynać wszystko od nowa. Nabrał kredytów i przez to musiał pracować po 14h dziennie, a ponieważ chciał ze mną zacząć dobre życie  to musial ten podział przeprowadzić by posplacac kredyty i tyle nie pracować.  Tak mówił.
Mijały lata a on dalej ciągle w pracy. Zero podziału majątku. 
Co się potem okazało? Robił dla swojej byłej żony zlecenia i nawet nie brał za to od niej zapłaty. 
Gdy mu o tym powiedziałam wszystkiemu zaprzeczył i zrobił mi karczemną awanturę że słucham fałszywych osób a mężowi nie wierzę.
To nie wszystko.  Kiedyś zobaczyłam w jego mieszkaniu kartkę co ma zrobić w bajblizszym czasie i było napisane że ma iść do notariusza i zapisać w testamencie cały swój niepodzielony majątek córce.  Myślałam że spadną z krzesła.  Nie chodzi mi o majątek tylko po co mi ciągle gadał co innego? Już nawet mu o tym.ze wiem nie mówiłam bo byłaby straszna awantura że jesrem materialistką a na dodatek że grzebie w jego rzeczach.

12

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

O rany, jest dobry i Cię okłamuje i wpada w szał ? Przeczytaj, proszę swój post na spokojnie. Żle się dzieje. Czy masz wpływ na podejmowane dyzyzje w Waszym małżeństwie ?

13

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

A może to wszystko jest z powodu braku asertywności u niego?
Mieliśmy terapię małżeńską.  Psycholog powiedziała że nie jest w stanie nam pomóc, bo mój mąż nie jest asertywny i ze dopiero mamy się u kiej zjawić jak wdrozymy w życie asertywność, a właściwie mój mąż bo według pani.psycholog ja nie mam z tym problemów, ja mówię czego chcę i jestem asertywna.
Mój mąż niestety nie, bo zgadza się na prawie wszystko nawet jeśli jest to sprzeczne z nim samym, a potem ma do świata pretensje ze taki dobry, robi jak inni chcą a inni są niewdzieczni.

14

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Ale nie rozumiem jednego.  Czy można mieć romans a w domu okazuje mi miłość? Myślałam że jak się z kimś romansuje to w domu nie jest dobrze. 
No mówię Wam jaki on jest dobry dla mnie, samo to jak chce mnie ciągle przytulać, jak dzwoni do mnie ciągle jak jest w pracy, gdy do domu przyjeżdża to chce bym tylko z nim była siedziała opowiadała, jak się patrzy z miłością na mnie...
Oczywiście kłócimy  się.  Właściwie odnoszę takie wrażenie że on nienawidzi jak coś nie tak się powie co do jego postępowania.  Od razu wpada w szał, nakręca się że jak ja mogę cokolwiek złego na niego mówić jak takiego jak on to ze świecą szukać bo jest taki prawy...
Chodziliśmy na terapię bo on pracoholik, bo matka u niego najważniejsza, bo gdy coś jest ie tak obraża się czasami według mnie bez powodu i ucieka do swojego mieszkania.
Właściwie ci chwilę wynajduję że mnie kłamie.
On miał żonę i z nią dziecko. 
Ona go zdradzala.
Co mnie bardzo zdziwiło na początku naszej znajomości mówił że przeprowadzi podział majątku bo zostawił jej wszystko, całą firmę i musiał zaczynać wszystko od nowa. Nabrał kredytów i przez to musiał pracować po 14h dziennie, a ponieważ chciał ze mną zacząć dobre życie  to musial ten podział przeprowadzić by posplacac kredyty i tyle nie pracować.  Tak mówił.
Mijały lata a on dalej ciągle w pracy. Zero podziału majątku. 
Co się potem okazało? Robił dla swojej byłej żony zlecenia i nawet nie brał za to od niej zapłaty. 
Gdy mu o tym powiedziałam wszystkiemu zaprzeczył i zrobił mi karczemną awanturę że słucham fałszywych osób a mężowi nie wierzę.
To nie wszystko.  Kiedyś zobaczyłam w jego mieszkaniu kartkę co ma zrobić w bajblizszym czasie i było napisane że ma iść do notariusza i zapisać w testamencie cały swój niepodzielony majątek córce.  Myślałam że spadną z krzesła.  Nie chodzi mi o majątek tylko po co mi ciągle gadał co innego? Już nawet mu o tym.ze wiem nie mówiłam bo byłaby straszna awantura że jesrem materialistką a na dodatek że grzebie w jego rzeczach.

Ty nie jesteś naiwna, tylko głupia. Facet jest notoryczny kłamcą a Ty co usprawiedliwiasz.
Czy można okazywać miłość mając romans? Można.

15

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Hm.. aż tak głeboki brak asertywności u dojrzałego mężczyzny ? Jakoś mam wrażenie, że to nie tylko to.
Wiem tyle ile napiszesz więc trudno mi potwierdzić a nie powinnam Cie też utwierdzać w tym co mi sie wydaje bo nie znam przecież Twojej sytuacji. Tyle czego jestem pewna to : żle się dzieje ale dlaczego ? tego chyba nie dam rady odkryć, no i cóż : to Twoja działka aby to okdkryć, możliwe, że forum nie będzie w stanie pomóc.
Hm..., tak się zastanawiam, a z jakiego powodu zakończyło sie poprzednie małżeństwo Męża ?

16

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Być może swoją dobrocią rekompensuje Ci kłamstwa, którymi Cię karmi.
Wie, że nie jest z Tobą szery i pod przykrywką troski, usypia Twoją czujność.

Może to taki człowiek, który nie potrafi odmówić. Sam się z tym męczy ale z jakiegoś powodu nie potrafi tego zmienić.
Chce dobrze dla wszystkich, a że nie da się tego pogodzić - ucieka od problemów, wspomagając kłamstwem.

Myślę, że taką taktykę, stosuje nie tylko wobec Ciebie, ale i żony i tamtej kobiety.

17

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
random.further napisał/a:

Hm..., tak się zastanawiam, a z jakiego powodu zakończyło sie poprzednie małżeństwo Męża ?

Żona go zdradzała.  Kiedyś mi powiedział że to też jego wina bo chcąc zapewnić dostatek żonie i córce ciągle był w pracy. Oczywiście ona była niewdzieczna bo on tak harował a ona romansowała za plecami. Ba! Nie mając czasu na dokładne udowodnienie jej zdrady wynajął najlepszego detektywa.

18 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2017-09-10 11:00:40)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Jak dla mnie facet ma dwie rodziny/romans. Nie wiem czy z tą babą z którą był przed Waszym ślubem czy jeszcze z inną, ale nie jest wobec Ciebie uczciwy. Nie bądź naiwna - w wielu małżeństwach gdzie jest zdrada - jest sielanka. Zaatakował Cię jak zarzuciłaś mu po raz kolejny kłamstwo i to usunięcie z fb, bo nie ma nic na swoją obronę, no i na rękę mu są te wyprowadzki po kłótni. Hulaj duszo żony nie ma..

Nie mam pomysłu jak Ci pomóc.. jedynie szczera rozmowa czy wizyta na terapii, ale do tego potrzeba SZCZEROŚCI, a nie wiem czy Twój mąż jest w stanie się na to zdobyć..
Jezu to zabrzmi jak z tanich romansideł czy filmów akcji, ale może by tak detektyw prywatny?  nigdy nikomu tego nie polecałam, i nie jestem za kontrolowaniem kogoś, ale z drugiej strony nie wiem jak od niego dowiedzieć się prawdy hmm

Edit.: Wszystkie te jego żony/kobiety to jakieś niewdzięczne są, a on tak pracuje.. ?

19

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Nie potrafię zaufać już mężowi. Czuję się oszukiwana przez niego, a tak bardzo mu wierzyłam.

To łatwo dalej nie będzie.

Evunia5 napisał/a:

Po roku bycia razem pewnego dnia zauważyłam że przyszedł do niego SMS o treści  Zdałam egzamin. Spytałam się kto to, a on mi odpowiedział że to tamta dziewczyna do niego pisze ale on jej nie odpisuje. 

Kłamstwo, pewnie że odpisywał. Inaczej ten sms brzmiałby "Hej, co u Ciebie, odezwij się" albo "Odpisz coś w końcu" itd. On wiedział o tym egzaminie i pewnie miała mu dać znać, czy zdała.

Evunia5 napisał/a:


Poprosiłam by nie pozwolił na jej kontaktowania się z nim. Obiecał że tak zrobi.

No właśnie, tak łatwo byłoby to zrobić. Napisać, że nie powinni już mieć kontaktu, że masz obawy i że powinni albo zerwać ten kontakt albo ograniczyć go. A ona? Jakby nie słuchała i dalej wypisywała, to wystarczyło zablokować numer. Ale widzę, że nie zdążył przez te kilka lat.

Evunia5 napisał/a:

Mąż stwierdził że nie ma zielonego pojęcia i zrobił mi awanturę a potem nie odzywał się przez kilka dni. 

Klasyczny przykład manipulacji. Miałam z takim czymś do czynienia, gdy zaczyna się odkrywać kłamstwo lub niewygodna prawda wychodzi na jaw, to kłamca nagle odwraca kota ogonem, zaczyna obwiniać, zwali winę na Ciebie, powie, jak mu jest przykro przez oskarżenia, obrazi się na kilka dni. Po to, żebyś miała wyrzuty sumienia, żebyś pomyślała, że niesłusznie go oskarżyłaś i żebyś przeprosiła go za swoje "niesłuszne" oskarżenia. A on dalej oszukiwałby w najlepsze.


Evunia5 napisał/a:

Kobieta po drugiej stronie była bardzo zaskoczona i oburzona że mój mężczyzna ma narzeczoną

Wierzę, że nie wiedziała. Niektórzy faceci mają amnezję i "zapominają" powiedzieć o tak drobnym szczególe i "nieistotnej sprawie" jak to, że mają dziewczynę/narzeczoną. Sama sobie odpowiedz na pytanie, czemu nie chciał, żeby ona wiedziała.

Evunia5 napisał/a:

On na mnie naskoczyl że wszystko niszczę między nami, że tamta kłamie, że ze mną nie można widać normalnie żyć itd.

Odkryłaś kłamstwo, więc znów próbował manipulować, obarczyć Cię winą. Wzbudzić wyrzuty sumienia, skołować. Serio nie widzisz, jak on strasznie manipuluje i kłamie?

Evunia5 napisał/a:

Powiedziałam że nie wierzę.  Zerwałam związek.

Słusznie

 

Evunia5 napisał/a:

Mój narzeczony szalał, przepraszał mówił że z nią już zerwał całkowicie. 

bo palił mu się grunt pod nogami, "pewny" i bezpieczny świat. Tacy co lecą na dwa fronty bardzo lubią mieć w domu kobietę "pewną", stałą, wieloletnią, która zapewni mu ognisko domowe. A druga jest do emocji, podwyższenia ego, odskoczni itd.


Evunia5 napisał/a:

Ze tak rozmawiał z nią ale tylko dlatego że go nękała telefonami

Jakby mnie ktoś nękał telefonami, to zablokowałabym numer, proste i skuteczne. No ale jasne, Twój mąż nie pomyślał o tym...

Evunia5 napisał/a:

Na dowód tego pojechaliśmy do kościoła Mariackiego w Krakowie i tam klęcząc przysiegal mi całkowite zerwanie z tamtą i poinformowanie mnie za każdym razem gdy ona będzie chciała nawiązać z nim kontakt.

Hehe, dobre, też mam kościół Mariacki niedaleko, dzięki za fajny pomysł, może kiedyś się przyda tongue

Evunia5 napisał/a:

Ostatnio zauważyłam że mój mąż zablokował mnie na Facebooku. 

No nieźle. To już jest mocno podejrzane, nie wiadomo, czy chodzi o tamtą dawną dziewczynę, czy może poznaje kogoś nowego i nie chce, by jakaś dziewczyna dowiedziała się, że jest żonaty. Już raz zapomniał jednej powiedzieć, że ma narzeczoną. Połącz fakty, zapętla się. Nie bez przyczyny mówi się, że kto raz zdradził, zdradzi znowu.


Evunia5 napisał/a:

bo tak zapowiadał że to bez sensu bo tylko matka jego widzi gdzie razem jeździmy a on nie ma zamiaru się jej tłumaczyć.

No zobacz, a wystarczyło zablokować wyświetlanie Waszych postów dla tej jednej osoby(jego mamy). Tak, da się. Tak, dalej mógłby mieć mamę w znajomych. Ale fakt, nie wiedział jak to zrobić, za to umiał zablokować Ciebie ^^

Evunia5 napisał/a:

ze nie ma zamiaru by tamta kobieta mu robiła awantury bo po naszym ślubie jak dałam zdjęcia nasze ze ślubu ona zadzwoniła do niego i miała pretensje a on nie ma zamiaru jej się tłumaczyć.

Ale pretensje o co? no chyba, że jej powiedział, że już nie ma narzeczonej, że z Tobą zerwał, a ta nagle zobaczyła Wasze zdjęcie ślubne. Bo czemu jakaś była dziewczyna sprzed lat, z którą w dodatku nie ma już kontaktu, miałaby mieć o cokolwiek pretensje???

Evunia5 napisał/a:

On mi mówi że ja nie potrafię normalnie żyć że tyle kasy we mnie włożył a ja jestem taka niewdzieczna i wredna.

Znów manipulacja. Chce wzbudzić poczucie winy, myśl, że to Ty coś złego zrobiłaś, że jesteś niewdzięczna i ta zła. Choć nie zrobiłaś nic złego, za to on już tak.


Nie wierz kłamcy. Jak ktoś raz skłamie, to skłamie znowu. Jak ktoś zdradził, to zdradzi znowu. Jak czujesz niepokój i intuicja coś złego Ci podpowiada, to znaczy, że podpowiada dobrze i że coś jest na rzeczy. Kobiety serio mają dużą intuicję, tyle że nie zawsze chcą jej słuchać. Przecież on widzi, że może robić co chce, bo i tak mu wybaczysz. To już jest małżeństwo, więc ciężko podejmować drastyczne kroki. Ale zawsze możesz się odseparować, przemyśleć. Dzieci nie macie, przemyśl na spokojnie, z dala od niego, czy życie bez niego nie będzie lepsze i czy nie oszczędzi Ci w przyszłości wielu takich chwil jak ta teraz.

Evunia5 napisał/a:


Chcę jeszcze dodać że mój mąż jak się obrazi od razu wyprowadza się od nas i jedzie do siebie. 

To doskonale, niech jedzie. Tylko pamiętaj, że to Ty masz tu być obrażona, a nie on, Ty masz do tego podstawy. Masz czas, żeby przemyśleć.
Pani psycholog stwierdziła dobrze, nie wszystkim czasem da się pomóc, czasem rozstanie jest lepszym pomysłem.

Evunia5 napisał/a:

  ja naprawdę jestem taka zła? Czy powinnam go przeprosić że zrobiłam awanturę?

Nie jesteś zła ani niczemu winna i ani myśl, żeby przepraszać go za cokolwiek. On Cię już przeprosił za to wszystko co robił, za te kłamstwa i dziwne zachowanie, że to Ty powinnaś go przepraszać już natychmiast za awanturę? Bo zaraz pomyślę, że awantura jest tu największym problemem.. przypomnij sobie powód tej awantury. To on Cię powinien przepraszać, nie Ty jego. Ale widzę, że dobrze mu idzie manipulowanie Tobą, skoro zapominasz o wszystkim i już jesteś na etapie myślenia, że to Ty jesteś ta zła i że powinnaś go przeprosić... Nie daj sobą tak manipulować.

Evunia5 napisał/a:

Strasznie cierpię ;(

I chcesz tak całe życie?

20

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

No właśnie tak sobie myslę, że Mąż przecież swoje w życiu przeszedł i miał okazję do nauki i nie powtarzania błędów, wiec skąd u licha :
- kłamstwo
- nieumiejetnosc rozwiązywania konfliktów
- nie słuchanie Ciebie - bo wyraźnie przecież mówisz, że ten fb dla Ciebie był istotny

Mi sie wydaje, że On Tobą manipuluje, na ile świadomie to nie jestem w stanie dookreślić.
To przecież dorosły facet, dużo pracuje, wynajął dektywa gdy uznał, że był Mu potrzebny a Ciebie chyba wyraźnie wbija w pokręcone poczucie winy gdy usiłujesz wyjaśniać swoje racje i określać swoje potrzeby.

21

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
chomik9911 napisał/a:

Zaatakował Cię jak zarzuciłaś mu po raz kolejny kłamstwo i to usunięcie z fb, bo nie ma nic na swoją obronę, no i na rękę mu są te wyprowadzki po kłótni.
Hulaj duszo żony nie ma..

Twój męż ma cechy PRZEMOCOWCA - kłamstwa, manipulacja, awantury i odwracanie kota ogonem - ZAWSZE TO INNI SA WINNI, nigdy on.
Taki typ nie nadaje sie do wspólnego zycia, to zaburzony człowiek, egocentryk.

Z tymi przeprowadzkami po kłótni Chomik ma racje. W tym czasie on jest wolny i ma czas na romansowanie. Trudno sie potem dziwić, ze kobieta nie chce uwierzyć w to, ze on jest w stałym związku.

22

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Waszego związku już nie ma. Do odbudowy zaufania potrzeba dużo ciężkiej i mozolnej pracy, a on do tego się nie kwapi. Teraz pewnie go jeszcze kochasz i trudno Ci się rozstać, ale uwierz to minie. Uczucia są ulotne, a kłamstwami można je bardzo skutecznie zniszczyć. Według mnie nie ma nic gorszego niż kłamstwa w związku. Ciągłe uczucie niepokoju, brak poczucia bezpieczeństwa, kontrolowanie, pretensje, kłótnie... Tworzenie związku z nieuczciwym człowiekiem jest jak budowanie domu na zamarzniętym jeziorze, niby wszystko się jakoś trzyma, ale w kilka chwil może runąć.

23 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-09-10 16:36:59)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Twoje małżeństwo nie istnieje tak naprawdę od samego początku. Obstawiam, że nie jest prawdą iż Twój mąż nie chciał tej kobiety, tylko ta kobieta nie chciała jego. Wyjechała, zajęła się własnymi sprawami, w międzyczasie ułożyła sobie życie. Idę o zakład, że to Twój mąż podtrzymywał z nią kontakt a nie ona z nim. Może nie mógł zapomnieć o niej, może cały czas żywił nadzieję, że kiedyś będą razem. Aż pojawiłaś się Ty i ożenił się. Wbrew pozorom można związać się z kimś cały czas pamiętając o kimś innym. I wygląda na to, że jedyną osobą, na której mu naprawdę zależy jest jego dziecko.
Poniekąd sama w to brnęłaś. Mimo jawnych kłamstw, mimo tych wszystkich znaków ostrzegawczych i czerwonych lampek, że jest ktoś inny. Wierzyłaś w wytłumacznia które były kłamstwami, bo chciałaś z nim być, a nie dostrzegałaś tego, że możesz być/stajesz się/ jesteś (nie wiem) życiową kryzysową żoną.

24 Ostatnio edytowany przez Evunia5 (2017-09-10 17:43:27)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

No zobaczymy co zrobi teraz. 
Czy będzie czekał aż się odezwę? Kiedyś 2 miesiące milczał a potem oczywiście była to moja wina bo jak to mi zależało to bym się pierwsza odezwała. 
Czy zakończy związek bo tak zapowiadał?
czy  odblokuje mnie na fb?
Albo całkowicie zlikwiduje swoje konto ?
Ciągle myślę co dalej. Z jednej strony mam straszny żal do niego a z drugiej tęsknię za nim bardzo. Boże jaka niepewność co dalej sad

Żebym chociaż miała kogoś bliskiego przy sobie  bym mogła porozmawiać w realu. 
Z mamą nie mogę bo czuje ze mnie mimo wszystko obwinia bo jestem nerwowa a on taki spokojny. Czyli wiadomo czyja wina sad

Z innej strony tak myślę ile razy mnie oklamał. 
Np po ślubie umówiliśmy się ze pieniądzy które dostaliśmy w prezencie nie ruszamy tylko jak będziemy mieć jakieś dodatkowe pieniądze to dokładamy tych ze ślubu i przeznaczamy je na wycieczkę po USA.  Jakie było moje zdziwienie gdy odkryłam że 3/4 środków zniknęło.  Myślałam że ktoś ukradł ale okazało się że mąż bez porozumienia ze mną wydał na swoją firmę.  Ale jak na mnie przy tym jeszcze nawrzeszczal że już teraz wie że jestem materialistką i ze dla kasy wyszłam za niego. Na nic moje tłumaczenia że złamał zasadę którą ustaliliśmy i ze powinien mnie najpierw poinformować.

25

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

No zobaczymy co zrobi teraz.

Dlaczego zobaczymy, co on zrobi? Czemu to Ty czegoś nie postanowisz, tylko czekasz na jego decyzje, dalsze kroki i od nich uzależniasz wszystko?


Czy będzie czekał aż się odezwę? - A czy Ty będziesz czekać, czy może już nie chcesz?
Czy zakończy związek bo tak zapowiadał? - a czy Ty zakończysz ten związek? Bo to jest logiczne?
czy  odblokuje mnie na fb? - czy wywalisz go z fb?

Ciągle myślę co dalej. -- jakbyś brała pod uwagę siebie, to myślę, że już doskonale byś wiedziała i nie musiałabyś żyć w niepewności. 


Evunia5 napisał/a:

Z jednej strony mam straszny żal do niego a z drugiej tęsknię za nim bardzo. Boże jaka niepewność co dalej sad

jakbyś odeszła, to żal i tęsknota w końcu przejdą, a będziesz mieć szansę na ułożenie sobie życia z kimś normalnym.

Evunia5 napisał/a:

Żebym chociaż miała kogoś bliskiego przy sobie  bym mogła porozmawiać w realu.

od czego jest internet? wink

26

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

O rany, czegóż Ci więcej potrzeba do przejrzenia na oczy ?
Żle jest i powinnaś coś z tym zrobić. Dlaczego sie zastanawiasz co On zrobi - myśl o tym co Ty mozesz zrobić. Przede wszystkim odzyskaj kontrolę nad finansami, postaraj sie o niezależność, idź sama na terapię, która uświadomi Ci Twoje uzależnienie od Męża.

27 Ostatnio edytowany przez Evunia5 (2017-09-10 18:25:32)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Tak, mam Was na necie smile
Co do finansów ja mam swoje on swoje.  Kiedyś bardzo chciałam byśmy razem mieli finanse i konta ale on nie chciał. 
Mówił że upoważni mnie do konta a ja potem wszystko zabiorę.  Mówił to z uśmiechem.
Ale wiecie co mi się teraz przypomniało? Że jak mówiłam żeby mnie do konta upoważnił to powiedział że on znając mnie wie że przejrzę całą historię i dostanę szału jak zobaczę że kiedyś gdzieś tam jakieś pieniądze wysłał.  Na nic było że mowilam ze to co przed małżeństwem to mnie nie interesuje.
Pod kątem finansowym jestem można powiedzieć niezależna.

28

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Macie rację. 
Nie powinnam myśleć co on zrobi tylko co ja.
Wiem jedno nie mogę mu odpuścić jak mi nie udowodni że nie ma innej.

29

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Macie rację. 
Nie powinnam myśleć co on zrobi tylko co ja.
Wiem jedno nie mogę mu odpuścić jak mi nie udowodni że nie ma innej.

No i tak trzymaj smile

30

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

A tak w ogóle to co Ci przeszkadza to, że sobie pisze smsy lub rozmawia z byłą? Przecież ona jest na drugim końcu Polski, ma męża i dziecko. Nie rozumiem, ma zakaz na jakikolwiek kontakt z innymi kobietami czy co? Jakby nie było to byli ze sobą dwa lata i sentyment widocznie pozostał. zapewne czysto koleżeński. Pisał w tych smsach, że ją kocha czy tylko pierdoły na temat egzaminów?

31

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Masakra, pamiętam Twój poprzedni wątek sprzed kilku miesięcy.
Byłam pewna, że się rozwiodłaś z nim i skupiłaś na odbudowaniu relacji z córką ...

http://www.netkobiety.pl/t100035.html

32

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Hej. Z córką już wszystko dobrze, relacja odbudowana z czego się najbardziej cieszę.
Z mężem chodziliśmy przez ponad chyba 2 miesiące  na terapię. Ale pani psycholog zakończyła gdyż nie widziała rozwiązania naszych problemów gdyż mój mąż jak to stwierdziła nie idzuemy do przodu i moj maz nie jest asertywny,  stąd ciągle obwinianie mnie i innych za swoje niepowodzenia itd.
Potem jakoś nam zaczęło się układać, nawet mąż starał się codziennie być w domu (jego niebywanie w domu było jednym też z  głównych powodów terapii). Oczywiście kłótnie dalej były i zdarzyło się nieodzywanie do mnie i ucieczka z domu.
Zauważyłam jedną rzecz. Pewnego razu już nie wytrzymałam jego wrzasków i obwiniania mnie i sama zaczęłam się drzeć i gdy złapałam jego torbę z ciuchami i kazałam się wynosić nagle się uspokoił i usiadł na tyłku.
A jak chce jak teraz spokojnie wyjaśnić co mnie boli od razu mnie atakuje, wrzeszczy, czasami rzuca przedmiotami i się wyprowadza.
Chociaż słowo wyprowadza jest raczej dziwne gdyż mój mąż swoje rzeczy (czyt. szczoteczkę do zębów, bieliznę i jakąś bluzę) ma zawsze w swojej torbie którą codziennie ze sobą woził. 
A dlatego że już dawno zabrał ode mnie wszystkie swoje ciuchy, by zapewne w razie obrażenia się miał wszystko u siebie w mieszkaniu. 
Chore.

33

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Przejrzy na oczy. Twoj maz CIE NIE KOCHA I PEWNIE NIGDY NIE KOCHAL. Jest cwanym manipulantem, ktory oklamuje na kazdym kroku, kradnie Twoje pieniadze i za Twoimi plecami prowadzi podwojne zycie.

Brak asertywnosci? Jasne big_smile Sprytny fragles udaje biednego zuczka, zeby nikt sie nie zorientowal jaka z niego gnida. To najczystszej wody psychopata.

Jezeli jeszcze masz jakiekolwiek watpliwosci co do tego by go kopnac w dope, to jestes naiwna, zeby nie powiedziec, glupia.

34

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Ale jak ma przejrzeć na oczy kobieta, która chce być z konkretnym mężczyzną za wszelką cenę?

35

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
SonyXperia napisał/a:

Ale jak ma przejrzeć na oczy kobieta, która chce być z konkretnym mężczyzną za wszelką cenę?

Nie wiem. Fakty powinny przemawiac same za siebie.

36 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-09-10 22:54:20)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Beyondblackie napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Ale jak ma przejrzeć na oczy kobieta, która chce być z konkretnym mężczyzną za wszelką cenę?

Nie wiem. Fakty powinny przemawiac same za siebie.

I przemawiają. Tylko nie do niej. Bo ona tego nie chce...

37

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
SonyXperia napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Ale jak ma przejrzeć na oczy kobieta, która chce być z konkretnym mężczyzną za wszelką cenę?

Nie wiem. Fakty powinny przemawiac same za siebie.

I przemawiają. Tylko nie do niej. Bo ona tego nie chce...

Juz w zeszlym roku pisalam, ze to psychol. Jak grochem o sciane hmm

Tak sie konczy, jak zamiast pracowac nad wlasna samoocena i poczuciem wartosci, slepo gania sie za para portek. Bo co ludzie powiedza, bo bedzie wielka porazka- rozwod, bo bedzie sie sama...

38

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Zgodnie z regulaminem na Netkobietach obowiązuje zasada, że problemy jednego związku opisujemy w jednym wątku - posiadając więcej danych łatwiej jest udzielić właściwej odpowiedzi. Z uwagi na to, że tutaj pojawiło się już sporo odpowiedzi, wątku wyjątkowo nie zamknę, ale proszę o zapoznanie się z naszymi zasadami i w przyszłości o stosowanie się do ich zapisów.
Z pozdrowieniami, Olinka

39

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Bakłarzan napisał/a:

A tak w ogóle to co Ci przeszkadza to, że sobie pisze smsy lub rozmawia z byłą? Przecież ona jest na drugim końcu Polski, ma męża i dziecko. Nie rozumiem, ma zakaz na jakikolwiek kontakt z innymi kobietami czy co? Jakby nie było to byli ze sobą dwa lata i sentyment widocznie pozostał. zapewne czysto koleżeński. Pisał w tych smsach, że ją kocha czy tylko pierdoły na temat egzaminów?

Ty chyba czegoś nie rozumiesz. Nie chodzi o sam fakt pisania z byłą tylko o notoryczne kłamstwa. Przysięgał na wszystkie świętości, że będzie informował autorkę o kontaktach z byłą, a jednak przysięgę złamał i w tym jest problem. To nie kontakt z byłą niszczy ten związek tylko brak zaufania, na który mąż autorki sobie porządnie zapracował.

40

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

To informacje, które Evuniu podałaś w swoim poprzednim wątku, który założyłaś raptem kilka miesięcy temu.
Teraz okazuje się, że oprócz ścisłego związku Twojego męża z jego byłą żoną, ich wspólnoty majątkowej i faktu, że to Ty jedyna jesteś wspaniałomyślnym sponsorem wspaniałomyślności i hojności w stosunku do jego ex małżonki i córki - dodatkowo pojawia się sprawa jakiegoś romansu.
Jak dla mnie, to sytuacja jaką opisywałaś przed kilkoma miesiącami była już mocno chora i patologiczna, a teraz dochodzą Ci do tego wszystkiego jeszcze imponujące rogi.

Podziwiam Cię za to, że masz jeszcze siłę i wytrzymałość psychiczną aby trwać w czymś takim, ja osobiście nie wytrzymałabym ani tygodnia ...

Evunia5 napisał/a:

Jestem kobietą po przejściach - pierwszy maż alkoholik, drugi partner - borderline. Teraz jestem w związku z trzecim mężczyzną.
Piec lat temu poznałam swojego przyszłego (drugiego) męża. Po miesiącu znajomości wyznał mi wielką miłość (jak to określił - nigdy w życiu nie żywił do żadnej kobiety takiego uczucia jak do mnie). Po pół roku sie oświadczył. Nalegał na szybki ślub - jednak dopiero po 2 latach wzięliśmy ślub.

Mój mąż był po rozwodzie, z poprzedniego związku ma córkę nastolatkę. Ze swoją eks prowadził biznes.
Poznałam go poprzez moją siostrę, która zna go ze szkoły.
Wszyscy byli pod wielkim wrażeniem mojego męża, ja sama nie wierzyłam, że tak dobry, pomocny i sympatryczny facet chodzi po ziemi.

Żona go zdradzała - to był powód rozstania. Mąz mi powiedział, że on ciężko pracował na utrzymanie rodziny a ona go po prostu wtedy zdradzała.
Mąż przeszedł mocne załamanie. Zostawił jej wszystko, cały biznes ze sprzętem, podżyrował jej kredyt na dwupiętrowy dom i nowy samochód - pytałam się dlaczego tak postąpił - odpowiedź była jedna - aby dziecko miało, bo je bardzo kocha.

O tym wszystkim dowiedziałam się po ślubie.
Byłam w wielkim szoku. Przed ślubem mąż obiecywał i wiele rzeczy, obiecał spędzać ze mną dożo czasu, bo miał nauczkę, by być z zoną, że praca nie jest najważniejsza, mieliśmy mieć dziecko,; wiedział, że zawsze pragnęłam mieć mały dom z ogrodem - wszystko to miałam mieć i jeszcze wiele innych rzeczy.

Mąz od nowa rozpoczął swój biznes, pobrał olbrzymie kredyty i haruje od rana do rana w pracy. Sprawy podziału majątku nie zrobi - tak mi to oznajmił, bo NIE (poprzednio mówił, że musi to w końcu załatwić, bo nie ma zdolności kredytowej, abyśmy mogli wziąć kredyt na dom).
Gdy mówię o dziecku (bardzo chciał je mieć ze mną) - teraz NIE, bo jak to usłyszałam, nie nadaje się na matkę, bo rzekomo przecież nie zrezygnuje z biegania, z basenu i ćwiczeń. A mi się wydaje, że on się boi mieć dziecko, bo dziecku trzeba poświęcić czas - którego on nie ma.
Jestem strasznie samotna.
Mój mąż jest mężem telefonicznym - bo na telefonach potrafi rozmawiać ze mną godzinami.

Jego układ z córką - wszystko dla niej, tylko coś zechce tatuś od razu kupuje niezależnie ile to kosztuje. Takiego sprzętu, komputerów czy telefonów po 3 tys żadna chyba nastolatka nie ma. Nawet w swojej sypialni olbrzymi telewizor na ścianę, bo tak przecież córka chciała, a ona jak to mówi mąż jest biedna bo przecież nie ma taty.
Przykład z wakacjami - wyjeżdżamy za granicę , wakacje od roku zamówiłam (bo mąz nie ma czasu) - jedziemy ja, moja córka, moja mama, mąż i jego córka,. Godzina przed wyjazdem mąż dzwoni, że nigdzie nie jedzie, bo córka nie chce jechać w piątkę jednym samochodem na wakacje, bo bedzie jej ciasno - więc mąz bierze drugi samochód. Ale to nie koniec - córka chce byc w sypialni z tata - bo inaczej nie pojedzie.
W końcu wyjeżdżam z mężem na upragnione wyczekiwane wakacje, ale nie jedziemy razem i nie śpimy razem. Ja w osobnym apartamencie z córka i mamą.

Matka męża - apodyktyczna kobieta, wydzwania do męża codziennie i pyta się jak się czuje, czy jadł obiad a przede wszystkim czy dzwonił juz dzisiaj do córki.
Kiedyś doznałam szoku, gdy przyszliśmy na świąteczny obiad do matki. Wszyscy łącznie z dziećmi brata męża dostali to samo jedzenie - ale córka męża dostała inne, takie jakie ona lubi. Byłam w szoku - spytałam się męża - a co na to dzieci brata - dlaczego są inaczej traktowane niż jego córka? - odpowiedź była oczywiście - bo oni są razem, a moja córka nie mieszka z nim i jest poszkodowana.
Naprawdę chciałabym znać takie dzieci po rozwodach, które maja takich ojców, którzy spełniają wszystkie ich zachcianki, wakacje, spotkania i prezenty co tydzień, telefony codziennie...
Wystarczy że matka zadzwoni do męża aby ją gdzieś zawiózł, mąż rzuca wszystko i pędzi do matki. Nie spyta sie mnie, czy w tym dniu czegoś nie zaplanowałam itd. - rozmawiałam z nim o tym, miał juz więcej tak nie robić - ale sytuacja sie powtarza.

Swój biznes prowadzi w innym mieście, tam tez ma swoje mieszkanie z czasów kawalerskich. gdyby się ktoś pytał, dlaczego z nim nie mieszkam - odpowiedź jest prosta - nie ma miejsca (mąż zrobił sobie w mieszkaniu drugie biuro)
Na początku związku przeprowadził się do mnie, teraz przyjeżdża raz na 2-3 tygodnie na noc. Cały praktycznie czas mieszka u siebie.
Nie ma u mnie żadnych rzeczy, bo jak mówi, nie chce żebym mu prała, bo potem będę mu to wypominać. Awantury o to były wielkie, ostatnia w lipcu - zagroziłam, że jeżeli nie będzie mieszkać ze mną to odchodzę. Obiecał żyć ze mną - i tak trwało przez 3 miesiące. Niestety nazbierało mu sie ostatnio duzo pracy - więc znowu przestał przyjeżdżać, po 3 tyg zjawił się w niedziele w domu =- od samego rana cały czas narzekał, cały czas chciał jechać do pracy (pomimo, że wszystko juz zrobił), chciał jechać do swojego domu po majtki, bo u mnie nic nie ma, to mu poszłam i kupiłam w sklepie. Cały dzień z uśmieszkiem na twarzy mówił do mnie ty głupia jesteś, ty durna jesteś.  Chciałam żeby pojechał ze mną do umierającej cioci do szpitala - nie obyło się bez awantury, bo ja przecież nie byłam u jego babci na Dzien Matki, to on nie ma obowiązku do mojej rodziny jeździć. az w końcu pojechał na 2 godziny do pracy. Przyjechał, była godz. 23 - od progu juz marudził, że nikt go w domu nie wita, że musi z psem wyjść, a pies to nie jego tylko mój rozbestwiony pies. Potem zaczeliśmy dyskusje nad tym że lepiej wypic kawę niż redbula (on jest uzależniony od energet. napojów) - i wtedy wpadł w taki szał, ze powiedział, że wyjeżdża do swojego domu i więcej tutaj się nie zjawi. Powiedziałam mu, że jeżeli wyjdzie z tego domu to już nie ma po co wracać.

Takie awantury i sytuacje powtarzają się ciągle.
obiecanki - mieszkanie ze mną - opuszczanie mnie - awantury i grożenie - obiecanki - mieszkanie ze mną.

Ostatnio dowiedziałam się, że dla swojej byłej żony robi bardzo kosztowne prace i nie bierze od niej grosza (ta sama branża) - a mi wypomina pieniądze, jakie na moje leczenie mi dał, albo że daje mi jak to mówi stówkę czy dwie, a ja nie jestem wdzięczna. Kiedyś przed ślubem rozmawialiśmy o tym, powiedział, że już nie będzie wykonywał prac dla swojej eks, bo w końcu wydoiła go na maksa, że musiał od nowa wszystko zaczynać i nawet nie ma zdolności kredytowej.
Rozmawiałam ze swoim prawnikiem - powiedział, że takie rzeczy powinien mąż ze mną uzgadniać gdyż mamy wspólnotę majątkową a mąż bez mojej wiedzy wyprowadza majątek.
Czyli tez zamiast spędzać ze mną czas i przyjeżdżać do domu, robi prace dla eks moim kosztem.

Byłam w lipcu u psychologa, pomogła, na 3 miesiące - bo się w końcu postawiłam mężowi.
Ale jak widać na krótko.
Mąż chodził ze mną do psychologa - niestety zrezygnował, bo według niego to bez sensu - ona nie mówiła, kto ma racje a kto nie.

Jestem w totalnym szoku i załamaniu.
Nie wiem co myśleć, co robić.

41

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

IsaBella77 - nie wydaje mi się by to był romans, raczej ciągły kontakt telefoniczny z byłą. Chociaż przez telefon tez można romansować.
najgorsze jest to, że ciągle ukrywa przede mną te wszystkie rzeczy, że nie jest ze mną szczery.

Co do poprzednich problemów, po terapii starał się być codziennie w domu, prawdopodobnie już nie robi prac dla eks
Czyli wydaje mi się, że coś się już zmieniło.
Jednak jak w tych kwestiach się jakoś poukładało, to są inne - ukrywanie przede mną że była się z nim kontaktuje, może nie jest to częste jak kiedyś, ale jednak raczej jest - sam fakt, że w krzykach powiedział mi o tym, że nie będzie z fb robił tak jak ja chcę, bo m.in. jak dałam zdjęcia 3 lata temu ze ślubu to miał od niej nieprzyjemne telefony.
Było to 3 lata temu, a zablokował mnie w niedawno - dlaczego?? Dalej ma z nią kontakt i opowiada jej bajki? A może faktycznie nie chce by była zona czy matka nie miały do niego pretensji, że ze mną gdzies pojechał, a nie zabrał córki?
Zwariować idzie.

Boli mnie oprócz kłamstw nieszanowanie mnie, krzywdzenie mnie przez takie zachowania. jakby tego nie widział, albo miał to gdzieś, bo ja wybaczę, bo ja kocham, bo po co sie martwić, że jak kłamstwo wyjdzie, to biedę cierpieć.
Ważne, że on ma spokój z tamtymi.

To jest okrutne sad

42

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

I jakie widzisz wyjscie z tej sytuacji? Mienie poboznych zyczen, ze maz sie zmieni z egoistycznego, nieuczciwego, manipulujacego fraglesa w kogos porzadnego?

Jezeli tak, to mozesz sobie miec nawet milion lat takich poboznych zyczen.

Wyszlas za maz za psychopate. Tacy ludzie sie NIE ZMIENIAJA. Rani Cie i nie szanuje, bo lubi to robic, a Ty mu na to pozwalasz. Jezeli chcesz naprawde poprawic swoje zycie, to daj mu papiery rozwodowe. Tylko wykopanie tego doopka jak najdalej poleci i pojscie samej do dobrego terapeuty jest Ci w stanie pomoc.

43

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

nie ma żadnego znaczenia, co robi Twój obecny mąż.
ważne jest tylko to, co Ty robisz - a jak sama piszesz, od lat wybierasz sobie za partnerów sama zaburzone egzemplarze.

za co się tak karzesz? dlaczego się nie kochasz? z jakiego powodu jesteś przekonana, że zasługujesz jedynie na takie wybrakowane typy?
kiedy sobie odpowiesz na te pytania i usuniesz powód, dla którego tak się traktujesz, problem toksycznych związków przestanie Cię dotyczyć.

44

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

nie da się budować związku bez zaufania, zastanów się czy warto to ciągnąć.

45

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Doroya, nie wiem dlaczego tak się dzieje, że trafiają mi się same takie egzemplarze.
Po dwóch nieudanych związkach miałam bardzo uważać. I w tym ostatnim przypadku nie było czego się raczej doczepić, ba! moja rodzina, znajomi byli moim obecnym mężem zachwyceni.
Naprawdę kto go dobrze nie zna nie wie jaki jest.
Pozory stwarza niesamowicie porządnego człowieka - i zapewne takim byłby gdyby nie te kłamstwa, brak asertywności w stosunku do poprzednich kobiet, matki i w ogóle ludzi.
Moim kosztem innym robi dobrze, bo wie, że ja go kocham i mu wybaczę - może w tym jest problem.

Co do początku znajomości oraz decyzji wyjścia za niego za mąż, wiedząc że cały czas robiłam błędy w wyborach partnerów, posłuchałam innych, a mianowicie mojej siostry (która mojego męża znała 20 lat - razem chodzili do szkoły i utrzymywali stały kontakt). Ona zapoznała mnie z nim chcąc bym w końcu znalazła porządnego faceta - bo za takiego go uważała.
A że jej bardzo dobrze w życiu się układa, męża ma wspaniałego sądziłam, że z jej zdaniem mogę się liczyć - i na tym tez oparłam swój wybór.
Dalej. Moja mama była przyszłym zięciem zachwycona - a co do poprzednich miała od samego początku złe zdanie. Więc jak już moje dwie najbliższe osoby tak mówiły, to bardzo wpłynęło na moją decyzję.

Moja siostra potem weszła z nim w spółkę (ten sam zawód) - niestety po niecałym roku się rozstali. Mówiła, że nie sądziła że z nim nie da się współpracować, a z poprzednim partnerem w biznesie pracowała z 15 lat i nigdy praktycznie nie narzekała. mówiła, że mój maż nie liczy się z jej zdaniem, nie dopuszcza ich do wspólnych firmowych finansów, itd. Oczywiście mój mąż od tamtej pory mojej siostry nie może znieść, ciągle mówi, że jest kłamliwa i oszustka.
nawet jak jest wspólna Wigilia to specjalnie przyjeżdża później by z nią nie dzielić się opłatkiem.
Moja siostra kiedyś powiedziała mojej przyjaciółce, że najgorszą rzeczą jaką zrobiła w życiu, to było zapoznanie mnie z nim. sad

Pamiętam też, że przed ślubem z miesiąc czy dwa powiedziałam mojej mamie, że coś mam złe przeczucia i chce odwołać ślub (było to po jakiejś kłótni - nie pamiętam) i wtedy moja mama powiedziała, że może przesadzam, bo on taki dobry człowiek, a to może ja jakaś zwykle nerwowa i na pewno się nam ułoży. A jak coś to przecież zawsze są rozwody - no masakra jak sobie to przypomne. Mama chciała dobrze bo on takie pozory stwarzał, i nikt nie wiedział, że bedzie mnie kłamał i nie szanował - naprawdę jak ktoś go pozna to nie wierzy potem w moje słowa sad

46 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-09-13 09:37:57)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Usiadz sobie na spokojnie i zastanow się. Czy chcesz dalej zyc ze swoim mezem? Jego zachwanie wobec Ciebie, brak szacunku odbija się na Tobie. Dajesz sobie wejsc na głowę. On nigdy się nie zmieni. Chcesz dalej zyc z kims kto prawdopodobnie Cię zdradza? Gdyby zamknal swoje ex-zwiazki to nawet jak ktos by napisal to nie ukrywałby tego. A on ewidentnie widac ze ma cos na sumieniu tylko wypiera toi bedzie to robil ciagle. Przemysl sobie wszystko, jego nie ma bo pojawil sie problem i uciekł. Jest tchorzem, manipulatorem i klamcą. Naprawde chcesz tak dalej zyc? Nie lepiej rozwiezc się, zyc spokojniej i w przyszłosci poznac kogos godnego zaufania? I nie wpedzaj ie w poczucie winy, nie przepraszaj go za nic, nie  blagaj i sie nie odzywaj. Dlaczego w tym wszystkim tylko on jest najwazniejszy, tylko on ma probelmy, tylko on on i on...Ty tez masz potrzebę porozmawiania, wygafdania się. Ale jak nie ufasz mu to jego słowa nie sa wiele warte. U was nie ma wspolpracy, nie ma jednosci, bo on polubil taki stan, te wyprowadzki, tak jak ktos napisał, to wszystko jest mu na rekę. Zostaw go bo taki typ jest toksyczny. Co z tego ze ma pieniadze jak wiekszosc wydaje nawet nie wiesz na co a jeszcze robi ci jazdy.

Tak naprawdę cokolwiek Ci się tu nie napisze to i tak ty patrzysz na to czego on chce. Co on powie. Wiem ze mozesz czuc sie okropnie z tym ze kolejny zwiazek to niewypał, ale tkwic w czyms takim i widziec ze jest zle, a jednak nic z tym nie zrobic? Tylko ty na tym najbardziej ucierpisz. I Twoje zdrowie.

47 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-09-13 09:39:57)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Evuniu, Twoj maz to klasyczny psychopata.

Jest uroczy, wygadany w towarzystwie, sprawia mile wrazenie. Niestety, jak wejdzie sie z nim w blizszy kontakt, to od razu widac, ze jest nieodpowiedzialny, egoistyczny, nieuczciwy i manipulujacy. Zauwaz, ze zawsze w jego narracji, ktos inny jest winny- on nigdy. Zaloze sie, ze nie ma zadnych tak naprawde bliskich przyjaciol, jest poklocony z cala swoja rodzina, jego byli wspolnicy i partnerki nie chca go znac, albo maja bardzo pokrecone relacje, nieprawda?

Zwiewaj gdzie pieprz rosnie.

48 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-09-13 10:05:49)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Doroya, nie wiem dlaczego tak się dzieje, że trafiają mi się same takie egzemplarze.
Po dwóch nieudanych związkach miałam bardzo uważać. I w tym ostatnim przypadku nie było czego się raczej doczepić, ba! moja rodzina, znajomi byli moim obecnym mężem zachwyceni.
Naprawdę kto go dobrze nie zna nie wie jaki jest.
Pozory stwarza niesamowicie porządnego człowieka - i zapewne takim byłby gdyby nie te kłamstwa, brak asertywności w stosunku do poprzednich kobiet, matki i w ogóle ludzi.
Moim kosztem innym robi dobrze, bo wie, że ja go kocham i mu wybaczę - może w tym jest problem.

Co do początku znajomości oraz decyzji wyjścia za niego za mąż, wiedząc że cały czas robiłam błędy w wyborach partnerów, posłuchałam innych, a mianowicie mojej siostry (która mojego męża znała 20 lat - razem chodzili do szkoły i utrzymywali stały kontakt). Ona zapoznała mnie z nim chcąc bym w końcu znalazła porządnego faceta - bo za takiego go uważała.
A że jej bardzo dobrze w życiu się układa, męża ma wspaniałego sądziłam, że z jej zdaniem mogę się liczyć - i na tym tez oparłam swój wybór.
Dalej. Moja mama była przyszłym zięciem zachwycona - a co do poprzednich miała od samego początku złe zdanie. Więc jak już moje dwie najbliższe osoby tak mówiły, to bardzo wpłynęło na moją decyzję.

Moja siostra potem weszła z nim w spółkę (ten sam zawód) - niestety po niecałym roku się rozstali. Mówiła, że nie sądziła że z nim nie da się współpracować, a z poprzednim partnerem w biznesie pracowała z 15 lat i nigdy praktycznie nie narzekała. mówiła, że mój maż nie liczy się z jej zdaniem, nie dopuszcza ich do wspólnych firmowych finansów, itd. Oczywiście mój mąż od tamtej pory mojej siostry nie może znieść, ciągle mówi, że jest kłamliwa i oszustka.
nawet jak jest wspólna Wigilia to specjalnie przyjeżdża później by z nią nie dzielić się opłatkiem.
Moja siostra kiedyś powiedziała mojej przyjaciółce, że najgorszą rzeczą jaką zrobiła w życiu, to było zapoznanie mnie z nim. sad

Pamiętam też, że przed ślubem z miesiąc czy dwa powiedziałam mojej mamie, że coś mam złe przeczucia i chce odwołać ślub (było to po jakiejś kłótni - nie pamiętam) i wtedy moja mama powiedziała, że może przesadzam, bo on taki dobry człowiek, a to może ja jakaś zwykle nerwowa i na pewno się nam ułoży. A jak coś to przecież zawsze są rozwody - no masakra jak sobie to przypomne. Mama chciała dobrze bo on takie pozory stwarzał, i nikt nie wiedział, że bedzie mnie kłamał i nie szanował - naprawdę jak ktoś go pozna to nie wierzy potem w moje słowa sad



Ty jesteś jak ta chorogiewka na wietrze. Ktoś inny podejmuje za Ciebie Twoje decyzje. Nie mówisz tego wprost, ale z postów powyżej pośrednio wynika, że już powoli upatrujesz winnych swojego nieudanego małżeństwa. Małżeństwa, w które weszłaś trochę na siłe, wbrew oczywistym sygnałom, że nie jesteś tą jedną jedyną, wszystkim czego on chce. Notoryczne kłamstwa, od samego początku, brak szacunku do Ciebie, ewidentnie lekceważące traktowanie, niedotrzymywanie obietnic... Za co w takim razie Ty tak bardzo tego czlowieka kochasz, że mimo wszystko chcesz z nim być? Sama sobie odpowiedz na to pytanie, a nie co powie siostra, co powie mama.

49

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

SonyXperia, masz rację, zaufałam innym, a nie sobie. Może dlatego, że gdy podejmowałam decyzje, swoje decyzje co do poprzednich partnerów zawsze były niechybione.

Nie wiem czy to co do niego czuję to miłość, może chęć bycia z mężczyzną, by tworzyć rodzinę, której nota bene nie miałam. Może powodem jest pragnienie bycia kochaną za wszelką cenę. Może za bardzo ufam i wierzę ludziom? Nie wiem sad

50

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

SonyXperia, masz rację, zaufałam innym, a nie sobie. Może dlatego, że gdy podejmowałam decyzje, swoje decyzje co do poprzednich partnerów zawsze były niechybione.

Nie wiem czy to co do niego czuję to miłość, może chęć bycia z mężczyzną, by tworzyć rodzinę, której nota bene nie miałam. Może powodem jest pragnienie bycia kochaną za wszelką cenę. Może za bardzo ufam i wierzę ludziom? Nie wiem sad

Przyczyna Twojego problemu jest wlasnie to: bycie kochana, za wszelka cene. Nie otrzymalas milosci w dziecinstwie, jestes DDA i teraz slepo gonisz za tym by ktos Cie kochal.

Pobudka, Evuniu: maz Cie nigdy nie pokocha, bo nie jest do tego zdolny. Wybralas kolejnego faceta, ktory powiela schemat niedostepnego emocjonalnie, przemocowego ojca.

Kobieto, idz na TERAPIE, bo tam tylko uzyskasz pomoc.

51

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Evunia, nie zrozumiałas, o czym piszę.

nie ma znaczenia, jaki on się wydawał przed ślubem i co mówili o nim inni. to TY go sobie przyciągnęłaś i wybrałaś, więc powodu szukaj w sobie, nie w decyzjach mamy czy siostry.

zobacz: jak chce Ci się mocno pić, to w każdym sklepie zwracasz uwagę tylko na stoisko z napojami.
kiedy nie kochasz samej siebie i nie uważasz się za godną dobrej, zdrowej miłości, spośród tłumu mężczyzn wypatrzysz zawsze takiego, który Ci to myslenie udowodni.

Twój obecny facet to karykatura męża, kłamie, rani, zdradza i lekceważy, a Ty się go nadal trzymasz, jakbyś uważała, że tak musi być.
dopóki nie zmienisz myslenia o sobie, dopóty kazdy następny kandydat bedzie - na Twoją prośbę - udowadniać Ci Twoje niskie poczucie własnej wartości.

przestań skupiac sie na mężu, zacznij działać z sobą.
to jedyna skuteczna metoda zmiana tego schematu.
no, chyba ze chcesz tak do końca życia - też można, ale po co?

52 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-09-13 13:22:58)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Zachowanie twojego męża jest tak chore, że aż niewiarygodne. Albo on ma coś z głową, albo jest wyjątkowo podłym człowiekiem. Ten związek od samego początku był oparty na kłamstwie z jego strony, a teraz znęca się nad tobą psychicznie - inaczej tego nie da się określić. Czy naprawdę wierzysz, że gdyby chciał, to nie potrafiłby urwać kontaktu z tą kobietą, nawet gdyby była wyjątkowo namolna? Bo ja w to nie wierzę. Mógł jej dosadnie kazać się odpier...lić, mógł zablokować i wiele innych możliwości. Oczywiście gdyby chciał. Dwa słowa klucze - Nie Chciał. Teraz jeszcze zablokował ciebie na fb, swoją żonę... On ma żonę, tamta kobieta ma męża i dziecko, ale twój mąż blokuje ciebie na fb, bo jak tamta widzi wasze wspólne zdjęcia, to robi mu awanturę?.... Sama widzisz jak to brzmi. Nawet tego nie będę komentowała, bo komentarz jest zbędny. Na dodatek pan i władca próbuje cię ukarać za to, że śmiesz mieć o coś pretensje do niego i że to ty niby małżeństwo rozwalasz... Piotruś Pan pakuje swoje rzeczy i wynosi się do innego mieszkania czekając jak urażona księżniczka w wierzy aż ty tam pognasz i na kolanach będziesz prosiła o wybaczenie. Wtedy może łaskawie wróci do domu i dalej będzie leciał na dwa fronty, a jak będziesz miała o to pretensje, to ewentualnie znów się wyprowadzi. Ja na twoim miejscu już bym nie wiedziała dalszego sensu w trwaniu tego związku.

53

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Edyszka, bardzo dobrze to ujęłaś - zachowanie aż niewiarygodne. Według mnie i ma coś z głową i poniekąd jest w stosunku do mnie podły.
Najlepsze jest to, że on uważa że jest krystaliczny, że lepszego i bardziej prawego człowieka nie poznałam, że jest mi tak wierny że nie ma wierniejszego faceta.
Może chciałby być taki, i na dodatek dobry i wspaniałomyślny - bo ma zadatki na takiego - ale w życiu uczuciowym jest nieporadny, nie potrafi odciąć od siebie ludzi, z którymi powinien dawno zakończyć relacje lub je mocno ograniczyć.
A na dodatek te osoby wpływają na jego postępowanie w stosunku do mnie.
Według niego to ja mu nie wierzę, a powinnam, bo zona powinna ufać mężowi, ; to ja jestem dziwna bo wynajduje specjalnie problemy by się z nim pokłócić (bo zapewne mam kochanka) i to on nie powinien mi ufać bo to ja mam przed nim tajemnice - a jakie, to ja nie wiem.
Na terapii psycholog spytała się go, dlaczego mi nie ufa - odpowiedź była: Bo nie, bo ją znam i wiem, że nie można jej ufać.
I tyle. Brak było innych argumentów.

54

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Evuniu, dlaczego nie odpowiadasz na moje posty? Czyzby dlatego, ze wciaz chcesz bronic tego patalacha?

55 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-09-13 18:02:40)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

SonyXperia, masz rację, zaufałam innym, a nie sobie. Może dlatego, że gdy podejmowałam decyzje, swoje decyzje co do poprzednich partnerów zawsze były niechybione.

Nie wiem czy to co do niego czuję to miłość, może chęć bycia z mężczyzną, by tworzyć rodzinę, której nota bene nie miałam. Może powodem jest pragnienie bycia kochaną za wszelką cenę. Może za bardzo ufam i wierzę ludziom? Nie wiem sad


Evunia5 Nie wydaje mi się, aby Twój mąż kiedykolwiek zmienił swój stosunek do Ciebie. On go na samym pocżątku Waszej relacji jasno określił, czego Ty nie chciałaś zauważyć. Nie będzie lepiej. Będzie tak samo, wciąż tak samo, tak jak jest od samego początku.

Nie wiesz, czy to, co do niego czujesz to miłość. A co w takim razie do niego czujesz? Jeśli to nie miłość, to co? Jakbyś to określiła?

56 Ostatnio edytowany przez Doroya (2017-09-13 20:36:14)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Beyondblackie, autorka nie ma ochoty nic zmienić w swoim życiu.
będzie się tylko co jakiś czas na nowo dziwować, jaki to pan jest niedobry.

no ale jak chce, to kto jej zabroni?...

57

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Edyszka, bardzo dobrze to ujęłaś - zachowanie aż niewiarygodne. Według mnie i ma coś z głową i poniekąd jest w stosunku do mnie podły.
Najlepsze jest to, że on uważa że jest krystaliczny, że lepszego i bardziej prawego człowieka nie poznałam, że jest mi tak wierny że nie ma wierniejszego faceta.
Może chciałby być taki, i na dodatek dobry i wspaniałomyślny - bo ma zadatki na takiego - ale w życiu uczuciowym jest nieporadny, nie potrafi odciąć od siebie ludzi, z którymi powinien dawno zakończyć relacje lub je mocno ograniczyć.
A na dodatek te osoby wpływają na jego postępowanie w stosunku do mnie.
Według niego to ja mu nie wierzę, a powinnam, bo zona powinna ufać mężowi, ; to ja jestem dziwna bo wynajduje specjalnie problemy by się z nim pokłócić (bo zapewne mam kochanka) i to on nie powinien mi ufać bo to ja mam przed nim tajemnice - a jakie, to ja nie wiem.
Na terapii psycholog spytała się go, dlaczego mi nie ufa - odpowiedź była: Bo nie, bo ją znam i wiem, że nie można jej ufać.
I tyle. Brak było innych argumentów.

Czyli argument w stylu "nie bo nie" na poziomie kilkuletniego dziecka. Myślę, że jego jedyną, a zarazem skuteczną formą obrony jest atak i demonstrowanie jaki jest pokrzywdzony, niesprawiedliwie oceniany, urażony z tego powodu. Jakby nie analizować sytuacji, to i tak finalnie wychodzi na to, że masz prawo czuć się źle (delikatnie mówiąc) przez jego zachowanie, a on albo jest na tyle niespełna rozumu, że nie zdaje sobie z tego sprawy( w co aż nie chce mi się wierzyć), albo specjalnie udaje, że nie zdaje sobie z tego sprawy, żeby móc dalej być w takiej sytuacji jaka jest i trzymać dwie sroki za ogon.Strzela fochy, wyprowadza się z domu wiedząc, że to na ciebie podziała, że będzie skrucha z twojej strony, a nóż widelec może nawet przeprosisz i w tym momencie facet osiągnie swój cel. Wg mnie ty się z nim nie dogadasz. Raczej nikt na twoim miejscu by się z nim nie dogadał skoro on przyjął taką, a nie inną postawę i nic do niego nie dociera bądź udaje, że nie dociera. Nawet psycholog nie był w stanie wam pomóc. Dlaczego? Dlatego, że psycholog może pomóc jeśli pacjent chce tej pomocy, współpracuje z psychologiem, chce nad sobą pracować, a twój mąż przyjął taką postawę, że równie dobrze mógł iść do psychologa, żeby posiedzieć i popatrzeć sobie w okno. Na pewno nie przepraszaj go, nie proś żeby wrócił do domu, bo wyślesz mu tym komunikat, że można cię poniżać, upokażać, a ty i tak padniesz przed panem i władcą na kolana prosząc o wybaczenie (mimo, że nie ty o to wybaczenie powinnaś prosić). A przede wszystkim, to ja bym ci polecała ewakuację z tego związku. Wiem, że pewnie tego nie widzisz, bo jesteś uzależniona emocjonalnie od męża ( wiem o czym mówię, bo jestem 4 miesiące po rozstaniu), ale uwierz, że szkoda zdrowia i życia na tkwienie w czymś w czym cierpisz ( to też mówię z własnego doświadczenia). Trzymam kciuki za twoje rozsądne decyzje, powodzenia.

58 Ostatnio edytowany przez Evunia5 (2017-09-14 09:59:53)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Beyondblackie napisał/a:

Evuniu, Twoj maz to klasyczny psychopata.

Jest uroczy, wygadany w towarzystwie, sprawia mile wrazenie. Niestety, jak wejdzie sie z nim w blizszy kontakt, to od razu widac, ze jest nieodpowiedzialny, egoistyczny, nieuczciwy i manipulujacy. Zauwaz, ze zawsze w jego narracji, ktos inny jest winny- on nigdy. Zaloze sie, ze nie ma zadnych tak naprawde bliskich przyjaciol, jest poklocony z cala swoja rodzina, jego byli wspolnicy i partnerki nie chca go znac, albo maja bardzo pokrecone relacje, nieprawda?

Zwiewaj gdzie pieprz rosnie.

Aż nie chce mi się wierzyć, że to psychopata.
raczej facet który nie ogarnia swoich emocji, jest nieasertywny stąd kłamie naokoło, by nikogo nie zranić, i by być super dobrym człowiekiem.
niestety jego kłamstwa szybko czy tez nie, ale wychodzą i wtedy jest szok - ktoś go oskarżył o kłamstwo. Jego? Tego co taki jest wspaniały, prawdomówny, dobry. On jakby sam w to wierzy, że jest dobry, że jak okłamie to by nie urażać innych.
Ja ciągle słyszę jaki on jest dobry, jak to wszystkim dobrze robi, a potem dostaje po dupie. Ale nie widzi chyba tego, że sam sobie jest winien.

Z jednej strony kłamanie mnie to jedno  - bym spokojnie z nim sobie żyła i by było nam dobrze.
Ale z drugiej strony, jego kłamstwa są też perfidne, bo sprawiają, że nie interesuje go moja przyszłość. Nie wiem, może nie myśli co będzie dla mnie dobre w przyszłości, ale ważne, co jest teraz?
Takie to wszystko krótkoterminowe, ważne co dziś, nie ważne co jutro.

Jak tak to wszystko roztrząsam, wiem jedno - facetowi nie zależy na mojej przyszłości. Ważne by inni mieli dobrze (jego córka, była zona, matka i była kochanka)

Jak to wszystko nazwać?

59 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-09-14 10:23:17)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Ja bym to nazwła <jestem dla niego nikim> (sorry, a tak to właśnie widzę czytając opis Twojego życia z nim)

Evunia5 napisał/a:

[...]raczej facet który nie ogarnia swoich emocji,jest nieasertywny stąd kłamie naokoło, by nikogo nie zranić[...]

On doskonale ogarnia swoje emocje. To Ty nie ogarniasz własnych.

Potrafisz określić, co do niego czujesz?

60 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-09-14 11:01:58)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Aż nie chce mi się wierzyć, że to psychopata.
raczej facet który nie ogarnia swoich emocji, jest nieasertywny stąd kłamie naokoło, by nikogo nie zranić, i by być super dobrym człowiekiem.

Też tak myślę. To, co twojego męża łączy z psychopata, to brak empatii. Widać tw każdym twoim poście go opisującym, że jest on osobą zaabsorbowaną sobą, egocentryczną, dbająca o swój wizerunek, kreującą siebie. Zapewne wynika to z jego emocjonalnych niedostatków, czyli braku łączności z tym, co naprawdę on czuje na rzecz tego, jak pragnie być odbierany. To zaabsorbowanie sobą uniemożliwia mu "widzenie" innych ludzi. W tym ciebie, Ewunio. Żaden terapeuta ani -log nie pomoże osobie, która nie jest gotowa do zdjęcia maski, którą założyła i wciąż gra główną rolę w przedstawieniu, nie dostrzegając, że na scenie są jeszcze inni bohaterowie.
Ale to o nim.
Zastanów się, czy ty chcesz żyć z taką osoba, dla której byłaś i jesteś tłem? Spełniałaś dla niego pewną wizerunkową rolę i dopóty, dopóki byłaś w niego wpatrzona i karmiłaś jego ego, byłaś pożyteczna i potrzebna. Podejrzewam, że teraz, gdy spadły tobie klapki z oczu i widzisz wyraźniej jego sztuczność i zakłamanie, stałaś się zagrożeniem dla jego starannie pielęgnowanego wizerunku i straciłaś swoją wartość. Stałaś się problemem.
Jeśli chcesz, aby twoje małżeństwo przetrwało, przy założeniu, że twój mąż nie jest w stanie REALNIE spojrzeć na siebie, ale także dostrzec ciebie i twoje emocji, to jedynym wyjściem jest podtrzymywanie przez ciebie jego ILUZJI. A to oznacza, że musisz zrezygnować z domagania się zainteresowania twoimi uczuciami. Musisz być tłem.
Chcesz tego?
Bo jeśli chciałabyś być w swoim związku równorzędnym partnerem, o którego uczucia się dba i troszczy, to na partnera musisz wybrać osobę, która jest w stanie ciebie dostrzec jako człowieka ze swoimi emocjami. Zamiast być tylko dodatkiem do czyjegoś życia. I to sztucznego, pozbawionego głębi, życia.

61

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Hmm... Cały czas czuje, że jestem u niego na końcu hierarchii ważności - o tym wspomniałam u psychologa.
A według mojego męża to on jest u mnie na końcu, nawet za moim psem.

Ja jestem niewdzięczna, nie szanuję go, kłamię, zapewne zdradzam, nie można mi zaufać, jestem materialistka i traktuje go jak śmiecia - w kółko to słyszę.

62

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

To jest zwykła projekcja.Przeniesienie na Ciebie jego własnych zachowań.
To psychopata,głeboko zaburzony - Ty się uzależniłaś emocjonalnie od niego.
Bronisz się jeszcze resztkami sił,bo masz resztki instynktu samozachowawczego.

Odpechnij te oskarżenia w głowie.
Zajmij się sobą, na terapii skup sie na sobie.

63 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-09-14 16:34:45)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Hmm... Cały czas czuje, że jestem u niego na końcu hierarchii ważności - o tym wspomniałam u psychologa.
A według mojego męża to on jest u mnie na końcu, nawet za moim psem.

Ja jestem niewdzięczna, nie szanuję go, kłamię, zapewne zdradzam, nie można mi zaufać, jestem materialistka i traktuje go jak śmiecia - w kółko to słyszę.

A nie przyszło ci do głowy, że to, co mówi tobie twój mąż może być prawdą. Może on faktycznie widzi w tobie to wszystko, co tobie zarzuca. Zapytałaś go o konkretne sytuacje, w których czuł się przez ciebie szykanowany, okłamywany, oszukiwany? Czy tylko skupiłaś się na tym, żeby przerzucać się z nim kolejnymi zarzutami? Jakie on np. ma podstawy mówić o twoich zdradach, przedstawił ci dowody twojej nielojalności i nieuczciwości, czy tylko sobie gada a ty przyjmujesz do siebie niczym niepodparte oskarżenia?
Wszystko to wygląda coraz bardziej na jakiś toksyczny taniec dwojga niedojrzałych ludzi, gdzie każde z was próbuje na siłę ratować swoje poczucie wartości.

*********

Pirx napisał/a:

To jest zwykła projekcja.Przeniesienie na Ciebie jego własnych zachowań.

Projekcja dotyczy rzutowania na innych ludzi swoich niepożądanych cech czy wad. Nie zachowań.

64 Ostatnio edytowany przez _v_ (2017-09-14 16:39:37)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
summerka88 napisał/a:
Evunia5 napisał/a:

Hmm... Cały czas czuje, że jestem u niego na końcu hierarchii ważności - o tym wspomniałam u psychologa.
A według mojego męża to on jest u mnie na końcu, nawet za moim psem.

Ja jestem niewdzięczna, nie szanuję go, kłamię, zapewne zdradzam, nie można mi zaufać, jestem materialistka i traktuje go jak śmiecia - w kółko to słyszę.

A nie przyszło ci do głowy, że to, co mówi tobie twój mąż może być prawdą. Może on faktycznie widzi w tobie to wszystko, co tobie zarzuca. Zapytałaś go o konkretne sytuacje, w których czuł się przez ciebie szykanowany, okłamywany, oszukiwany? Czy tylko skupiłaś się na tym, żeby przerzucać się z nim kolejnymi zarzutami? Jakie on np. ma podstawy mówić o twoich zdradach, przedstawił ci dowody twojej nielojalności i nieuczciwości, czy tylko sobie gada a ty przyjmujesz do siebie niczym niepodparte oskarżenia?
Wszystko to wygląda coraz bardziej na jakiś toksyczny taniec dwojga niedojrzałych ludzi, gdzie każde z was próbuje na siłę ratować swoje poczucie wartości.

*********

Pirx napisał/a:

To jest zwykła projekcja.Przeniesienie na Ciebie jego własnych zachowań.

Projekcja dotyczy rzutowania na innych ludzi swoich niepożądanych cech czy wad. Nie zachowań.


summerka, nie przekazuj niesprawdzonych informacji

oczywiście, że zachowań też to dotyczy, w takim samym stopniu jak i cech

najczęstszy przyklad: osoba zaburzona, która zdradza, dopatruje się zdrady u partnera

65

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Evunia5 Wciąż nie odpowiadasz na pytanie, co do niego czujesz?

Posty [ 1 do 65 z 206 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024