Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 206 ]

131 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-09-15 14:22:39)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

To może w końcu powinien w ramach 'focha' Evuni zastać wymienione zamki w drzwiach?  Taka kara dla niego od niej za niewłaściwe jej traktowanie.. Ale Evunia raczej się nie postawi. Będzie dalej błagała o bycie w tym małżeństwie.

Evunia, czy Tobie w ogóle możliwe jest wjechanie na dumę? Gdzie Twoja godność??

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-09-15 14:38:14)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

"Natalio - ale Evunia nie ma możliwości wyprowadzki od męża.
Ona jest u siebie, a jej mąż nawet z nią nie mieszka, tylko okazjonalnie nocuje, mając ze sobą zawsze podstawowe drobiazgi toaletowe i bieliznę na zmianę.
On wraca do siebie, do swojego mieszkania - prędzej czy później, ale wraca.
Często robi to również, żeby Evunię ukarać za jej niewłaściwe (jego zdaniem) zachowanie ..."

Ok, nie doczytałam smile Zamki w drzwiach wymienić i niech się zastanawia dlaczego. Ile można tłumaczyć i prosić. Moze wtedy sie ocknie i bedzie probował wyjasnic ta sytuację. Bo on sie chyba zagubił gdzie jest jego dom, zona i wspolne zycie big_smile Wpadł w jakiś trans, klapki na oczach i nawet nie słucha do się mówi do niego. Evuniu-uderz czyms ciezkim w niego-moze sie ucknie big_smile

133

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Pietruszko, absolutnie uzywaj nazwy "fragles" dla jakkolwiek przemocowego, lzacego jak pies (nie ujmujac psom) dupka big_smile

Moj byly maz wpisywal sie idealnie w schematy DDD. Jestem z mega dysfunkcyjnej rodziny i on byl totalnie klonem mojej narcystycznej mamusi i egoistycznego, nieodpowiedzialnego taty. Dwa w cenie jednego. Nie dziwo, ze moja matka go uwielbiala hmm

134

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Nie wnikajac w powody dla których Twój mąż nie chciał terapii małżenskiej- powiem Ci dlaczego wg mnie była ona bez sensu w waszym przypadku
Aby dotrzeć do prawdziwych powodów problemów w waszym zwiazku- kazde z was musiałoby sie zmierzyć ze swoimi problemami- a  nie widzę szans by było między wami na tyle zaufania by sie odkryć przed druga osobą w obecnosci psychologa. Wiec było to bez sensu i psycholog powinien zaproponować terapię indywidualną.

135

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Przez weekend nic nie pisałam - spakowałam się i wyjechałam w góry.
Czytałam wasze wpisy o tym gdzie moja godność, ile mi trzeba jeszcze dowodów, dlaczego tak siebie nie kocham że takim fraglesom ciągle ulegam...?
Czytałam wszystko.
Tak, muszę w końcu coś postanowić, nie liczyć na to, że coś się zmieni, bo to się nie zmienia, chociażbym nie wiem co zrobiła.

W piątek mąż zadzwonił spytał się co słychać, gdy usłyszał że gdzieś jadę powiedział, że chciał mi tylko powiedzieć, że jest w domu i ma gorączkę.
I na tym skończyła się rozmowa. Oczywiście głosik spokojny.

Ps. co do zamków nie ma co wymieniać, bo on nawet kluczy nie ma. Kiedy mu wyrobiłam, to przy okazji jakiejś awantury wyrzucił je. Już więcej ich nie wyrabiałam.

136

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Zrob cos dla siebie. Baw sie dobrze w tych górach (zawsze chciałam pojechać w góry smile, odpocznij i podejmij dobra dla siebie decyzję. Nie patrz co on by chciał, ale co jest dobre dla ciebie. I badz konsekwentna smile Powodzenia

137

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Minął termin zapłaty raty za kredyt który na niego wzięłam, więc przesłałam mu smsa z banku.
No i się zaczęło
Najpierw smsy, że chce porozmawiać, potem, że nigdy mnie nie zdradził, że jest kryształowy, że od lat z tamtą nie ma kontaktu, że ja jak zwykle wymyślam i wszystko niszczę, a on tyle kasy we mnie włożył, tyle prezentów dał, chociaż nie o kasę się rozchodzi.
Potem że on ma dosyć tej huśtawki. Że mam oddać samochód.
Napisałam, że chce by udowodnił, że nie ma z tamta kontaktu i że ma zrobić to co mu napisałam w liście - odblokować mnie i dać nasze wspólne zdjęcie. tylko to.
No i zaczęła się powoli furia. Że on zrobi wszystko co chcę. Potem że sama mam mu udowodnić, że go nie zdradzam, że on tez ma warunki i dopiero jak ja spełnię jego, on zrobi co chcę.
Nic nie odpisywałam, nie odbierałam telefonu, bo dzwonił co chwilę.
Więc furia była coraz większa, zaczęły lecieć wyzwiska, że jego cierpliwość do mnie się skończyła, że moje teorie są poje...e, , że taki wypłoch jak ja nie będzie mu ujadać, że mam sobie poje...e smsy wsadzić w p....ę i jeszcze gorzej.

Masakra.

138

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Moim zdaniem on sie tak zachowuje bo wszystko wymyka mu sie z pod kontroli, nic nie jest tak jak chcial zeby bylo dlatego sie tak denerwuje. A Ty mysl przede wszystkim o sobie, o tym co dla Ciebie bedzie dobre.

139

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Ale czy jesteś takim zachowaniem bardzo zaskoczona Evuniu ?
Bo mnie to o czym piszesz wcale nie szokuje. Dokładnie to samo opisywałaś również i w swoim poprzednim wątku.
Nie wyciągam żadnych nowych wniosków, moim zdaniem nie ma żadnych pozytywnych zmian, czy choćby usiłowań ze strony Twojego męża.

Utwierdzasz mnie natomiast w tym, że faktycznie to Ty jesteś sponsorem jego wspaniałomyślności i hojności w stosunku do jego córki i byłej małżonki.
I tak naprawdę to Ty sama sobie kupiłaś te drogie prezenty, nie byle jaki samochód i co tam jeszcze ...

140

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

I nie odzywaj się do niego poki on w ten sposob z toba rozmawia. Badz opanowana i twarda. Jak sie uspokoi i zacznie z toba normalnie rozmawiac to wtedy mozesz go wysłuchac. Niech widzi, ze nie ruszaja cie jego słowa, wyrzuty czy co tam jeszcze. Powiedz mu ze wspolne zdjecie na fb, sam fb to tylko namiastka tego o co ci tak naprawde chodzi. Zeby zastanowil sie nad soba bo to TY masz dosc jego fochów, jego tajemnic. Powiedz mu ze nikt mu nie kazał mu tego wszystkiego kupywac. Ze masz gdzies jego pieniadze i niech sie nimi nie zasłania. Albo zaczniecie rozmawiac, wspolnie podejmowac decyzje i kategorycznie ograniczy kontakt z byla zonka albo odchodzisz. Dziecko niech odwiedza ojca bo to normalne, mozecie cos robic razem, a nie na zasadzie ze kazdy sobie, odgrodzic sie od siebie.

141

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Trzymam sie mocno i nie popuszczę.
Chyba mu lekko rura zmiękła, bo dzisiaj jego pracownik przywiózł mi list napisany przez męża, w którym opisuje że nie chce się kłócić, że napisał list, tak jak ja. bo przez smsy ja nie chce z nim rozmawiać i że ma nadzieję, że zrozumiem o co mu chodzi.
Napisał, że od tamtej pory jak ona do niego (a nie on do niej) zadzwoniła czyli 3 lata temu nie ma z nią kontaktu, że to że kiedyś źle postąpił (kontakty z nią za moimi plecami) to się przyznaje, ale wtedy się przyznał i od tej pory nie kłamie.
Potem, że fb nie chce mieć mnie w znajomych bo ja dodaje zdjęcia jak gdzieś razem jesteśmy, a on potem nie chce wysłuchiwać swojej matki, że znowu gdzieś był a dziecka ze sobą nie zabrał.
Oczywiście napisał, że nie wie od kogo ja usłyszałam, że przez tamtą dziewczynę mnie zablokował, ale nie od niego - nieźle, 2x to mi powiedział i nie wyssałam sobie tego z palca.


Ja w każdym razie czekam na to co miał zrobić.

142

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Wybacz, ale to jest naprawdę idiotyczne.
Twój mąż pisze do Ciebie listy, zamiast po prostu po pracy wrócić do WSPÓLNEGO domu, gdzie razem mieszkacie i porozmawiać z Tobą, a Ty doszukujesz się w tym jakiejkolwiek dobrej woli z jego strony ?!
I cieszysz się, że mu rura zmiękła ?

No po prostu WTF of the week, jak to mawiają starożytni Rosjanie ...

143

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Matka niech sobie gada. Rozwiodł się, ma drugą żonę to chyba w domu sie z nia nie zamknie. Ty tez masz prawo wyjsc ze swoim mezem i wstawic glupie zdjecie. Z dzieckiem tez mozecie wychodzic co za problem. Niee, niech sie glupio nie tłumaczy. NIe odzywaj sie dopoki on sam nie pofatyguje sie przyjsc porozmawiac i cos zmienic !

144 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-09-20 09:15:15)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Evunia, Evunia...zacznij sie uczyc kobieto na wlasnych doswiadczeniach. Rura mu zmiekla? Chyba raczysz zartowac. Grunt mu sie spod nog usuwa, wiec powtarza DOKLADNIE te same gierki i emocjonalne szantaze jakimi Cie karmil od poczatku mazenstwa. W momencie kiedy mu sie stawiasz, on eskaluje wybuchy gniewu, odwraca kota ogonem, wyzywa od wariatek i zarzuca oskarzeniami wyciagnietymi z kapelusza.

A wiesz dlaczego? Bo boi sie stracic zaplecze materialne jakie mu zapewniasz. Ma dojna krowe wiec sie jej trzyma.

Daj sobie spokoj z nim. Przestan odpowiadac na telefony. I nie daj sie brac na litosc.

145

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Beyondblackie napisał/a:

Evunia, Evunia...zacznij sie uczyc kobieto na wlasnych doswiadczeniach. Rura mu zmiekla? Chyba raczysz zartowac. Grunt mu sie spod nog usuwa, wiec powtarza DOKLADNIE te same gierki i emocjonalne szantaze jakimi Cie karmil od poczatku mazenstwa. W momencie kiedy mu sie stawiasz, on eskaluje wybuchy gniewu, odwraca kota ogonem, wyzywa od wariatek i zarzuca oskarzeniami wyciagnietymi z kapelusza.

A wiesz dlaczego? Bo boi sie stracic zaplecze materialne jakie mu zapewniasz. Ma dojna krowe wiec sie jej trzyma.

Daj sobie spokoj z nim. Przestan odpowiadac na telefony. I nie daj sie brac na litosc.

Nie odbieram telefonów, nie piszę itd.
Mu się grunt pod nogami nie usuwa, że straci dojną krowę (bo on o wiele więcej zarabia niż ja) - raczej usuwa mu się grunt pod względem jego wspaniałego wizerunku, rodziny. Przez moje odejście świat się dowie i zostanie utwierdzony w tym, że nie potrafi utrzymać kolejnego związku.

146

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

To juz jest jego problem. I poki on nie bedzie chcial sie zmienic i nie zrozumie swoich błędów to ani Ty, ani zadna ewentualnie po Tobie mu nie pomoze. Pozostaje ci odsunac sie na jakis czas i samej zastanowic sie co dalej.

147

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Nie odbieram telefonów, nie piszę itd.
Mu się grunt pod nogami nie usuwa, że straci dojną krowę (bo on o wiele więcej zarabia niż ja) - raczej usuwa mu się grunt pod względem jego wspaniałego wizerunku, rodziny. Przez moje odejście świat się dowie i zostanie utwierdzony w tym, że nie potrafi utrzymać kolejnego związku.

Sama siebie oszukujesz Evuniu.
Twój mąż prowadzi taki dochodowy biznes, a nie może na czas spłacić raty kredytu, jaki to Ty dla niego zaciągnęłaś, a po tym jak mu przesyłasz przypomnienie o tej płatności - dostaje szału.
Dodatkowo raptem kilka miesięcy temu jego sytuacja finansowa wyglądała dośc mizernie - jak sama napisałaś w poprzednim wątku. Jest po uszy zadłużony i cała jego praca oraz dochody jakie osiąga - są inwestowane w JEGO zobowiązania. A nie WASZE wspólne.

Evunia5 napisał/a:

(...) -Żona go zdradzała - to był powód rozstania. Mąz mi powiedział, że on ciężko pracował na utrzymanie rodziny a ona go po prostu wtedy zdradzała.
Mąż przeszedł mocne załamanie. Zostawił jej wszystko, cały biznes ze sprzętem, podżyrował jej kredyt na dwupiętrowy dom i nowy samochód - pytałam się dlaczego tak postąpił - odpowiedź była jedna - aby dziecko miało, bo je bardzo kocha.
O tym wszystkim dowiedziałam się po ślubie.
(...)
Mąz od nowa rozpoczął swój biznes, pobrał olbrzymie kredyty i haruje od rana do rana w pracy. Sprawy podziału majątku nie zrobi - tak mi to oznajmił, bo NIE (poprzednio mówił, że musi to w końcu załatwić, bo nie ma zdolności kredytowej, abyśmy mogli wziąć kredyt na dom).
(...)
Jego układ z córką - wszystko dla niej, tylko coś zechce tatuś od razu kupuje niezależnie ile to kosztuje. Takiego sprzętu, komputerów czy telefonów po 3 tys żadna chyba nastolatka nie ma. Nawet w swojej sypialni olbrzymi telewizor na ścianę, bo tak przecież córka chciała, a ona jak to mówi mąż jest biedna bo przecież nie ma taty.
(...)
Naprawdę chciałabym znać takie dzieci po rozwodach, które maja takich ojców, którzy spełniają wszystkie ich zachcianki, wakacje, spotkania i prezenty co tydzień, telefony codziennie...
(...)
Swój biznes prowadzi w innym mieście, tam tez ma swoje mieszkanie z czasów kawalerskich. gdyby się ktoś pytał, dlaczego z nim nie mieszkam - odpowiedź jest prosta - nie ma miejsca (mąż zrobił sobie w mieszkaniu drugie biuro)
Na początku związku przeprowadził się do mnie, teraz przyjeżdża raz na 2-3 tygodnie na noc. Cały praktycznie czas mieszka u siebie.
Nie ma u mnie żadnych rzeczy(...)
Wtedy wpadł w taki szał, ze powiedział, że wyjeżdża do swojego domu i więcej tutaj się nie zjawi. Powiedziałam mu, że jeżeli wyjdzie z tego domu to już nie ma po co wracać.
Takie awantury i sytuacje powtarzają się ciągle.
obiecanki - mieszkanie ze mną - opuszczanie mnie - awantury i grożenie - obiecanki - mieszkanie ze mną.
Ostatnio dowiedziałam się, że dla swojej byłej żony robi bardzo kosztowne prace i nie bierze od niej grosza (ta sama branża) - a mi wypomina pieniądze, jakie na moje leczenie mi dał, albo że daje mi jak to mówi stówkę czy dwie, a ja nie jestem wdzięczna. Kiedyś przed ślubem rozmawialiśmy o tym, powiedział, że już nie będzie wykonywał prac dla swojej eks, bo w końcu wydoiła go na maksa, że musiał od nowa wszystko zaczynać i nawet nie ma zdolności kredytowej.
Rozmawiałam ze swoim prawnikiem - powiedział, że takie rzeczy powinien mąż ze mną uzgadniać gdyż mamy wspólnotę majątkową a mąż bez mojej wiedzy wyprowadza majątek.
Czyli tez zamiast spędzać ze mną czas i przyjeżdżać do domu, robi prace dla eks moim kosztem.

148

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Można tak na to też spojrzeć, jednak wzięłam jeden kredyt 2 lata temu gdzie rata jest 900 zł. - i on wie doskonale że więcej już nie wezmę na niego kredytu, bo mu to zapowiedziałam.
Fakt, zadłużony jest na maksa - ale co spłaci kredyt, zaciąga na siebie następny.
On jak się pokłócimy specjalnie nie spłaca rat bym się do niego odezwała - jak jest dobrze to wszystko przed czasem jest przez niego zapłacone.
Innych rzeczy za niego nie opłacam. Gdy jadę na zakupy on przekazuje też środki na nie.
To nie o kasę chodzi, tylko bym mu była uległa i zależna od niego.

149

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Dobrze ze zdajesz sobie z tego wszystkiego sprawę. Fakt, laczy was ten kredyt. Duzo jeszcze go zostało?

150

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
nataliabukwas napisał/a:

Dobrze ze zdajesz sobie z tego wszystkiego sprawę. Fakt, laczy was ten kredyt. Duzo jeszcze go zostało?

Niestety ponad rok jeszcze.

151

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Ciężko mi.
Dzisiejszy dzień jest jakimś dołem. Ciągle mam w głowie myśli że on już odpuścił.  To jakiś koszmar. Z jednej strony wiem że ciągle jestem u kiego na końcu hierarchii ważności i ze tak być nie może bo się okropnie przez to czuję a z drugiej strony myślę że to ja wymyslam to wszystko i z byle czego robię awanturę. 
Wczoraj dzwonił nie odebrałam.  Potem napisał kiedy będzie można ze mną normalnie porozmawiać.  Odpisałam że jak zrobi to co miał zrobić.  On żebym mu łaskawie przypomniała i czy chodzi o fb? Odpisałam tak. I cisza.
Dlaczego on tego nie chce zrobić?? Przecież jakby mu zależało to by to zrobił.  Przecież gadał mi że to głupie ten fb to dlaczego jak to takie głupie to dla świętego spokoju tego nie zrobi?
Już widzę jak na rozprawie sądowej pokazuje smsa że ja zerwałam związek bo on mnie nie chciał odblokować. 
Jakaś paranoja.

152

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Czytałam wątek Facet się fochuje.  Dziewczyna pisze o partnerzy narcyzie.  Bardzo dużo pasuje do mojego męża. 
Piszecie tak oczywiste i zrozumiałe rzeczy. To forum to czysta terapia. Tyłu trafnych spostrzeżeń nigdy nie słyszałam na swoich terapiach.  Tylko żeby to umieć zastosować w życiu sad Z tamtego wątku poniższe stwierdzenie dokładnie opisuje to co jest u mnie:
 " znowu zachowalas sie nieodpowiednio a moglo byc tak pieknie, wystarczy tylko ze dostosujesz sie pod moje nastroje i bedzie ok - dla mnie bo Ty i Twoje uczucia mnie nie obchodza".

153

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Bo to jest dokladnie taka sama sytuacja i taki sam typ mezczyzny.

154

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Beyondblackie napisał/a:

Bo to jest dokladnie taka sama sytuacja i taki sam typ mezczyzny.

Tak. Czytalam i widziałam swój związek.  Tak jak poprzednio pisałam czułam że jestem dla niego dobrym tłem. To narcyz. To pracoholik który musi być najlepszy, gdy szkolenia to tylko u światowej sławy trenerów, gdy zarobki to najlepsze., gdy żona to inteligentna i zgrabna bo tylko taka może koło niego być.  Chociaż w domu gdy mu się sprzeciwia to już psychiczna. Dziwiło mnie zawsze że tak mnie wychwala wśród znajomych i rodziny aż czasami czuję zażenowanie a teraz wiem dlaczego - by go podziwiali.
Cały czas słyszę jaki on dobry a ja niewdzieczna. Tyle dla mnie zrobił a ja mu nigdy w życiu nie pomogłam  ( a tu jest raczej całkowicie odwrotnie) itd...
No o nim dużo wiem, wiem że to toksyczne ale jak z tego wyjść gdy się jest DDA?
Kolejne terapie.  Ale jak przeżyć ten czas gdy się ciągle tkwi w matnii, gdy ciągle się tęskni i głupie myśli o swojej winie zatruwają głowę?

155

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Podobna mam teraz sytuację  więc Ci powiem jak sobie z tym poradzic. Dziewczyna utrzymuje kontakt z byłym. Kiedy widze, że siedzi na fonie i pisze to Ja robie to samo na takiej zasadzie skoro ona może to czemu Ja nie mogę? Przeważnie kończy się kłótnia, gdzie Mi zarzuca, że pisze do kochanek , a Ja mówię to se pisz do tego Twojego fagasa, a Mnie daj spokój. Troszke to jest po złości, ale zawsze skutkuje tym, że Mnie przeprasza. Chcę jej w ten sposób pokazać co robi i jak to wygląda.

156

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Filantrop napisał/a:

Podobna mam teraz sytuację  więc Ci powiem jak sobie z tym poradzic. Dziewczyna utrzymuje kontakt z byłym. Kiedy widze, że siedzi na fonie i pisze to Ja robie to samo na takiej zasadzie skoro ona może to czemu Ja nie mogę? Przeważnie kończy się kłótnia, gdzie Mi zarzuca, że pisze do kochanek , a Ja mówię to se pisz do tego Twojego fagasa, a Mnie daj spokój. Troszke to jest po złości, ale zawsze skutkuje tym, że Mnie przeprasza. Chcę jej w ten sposób pokazać co robi i jak to wygląda.

To ta sama "dziewczyna co mieszka w Twoim mieszkaniu ze swoim lubym na Twój koszt? wink

157

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Filantrop napisał/a:

Podobna mam teraz sytuację  więc Ci powiem jak sobie z tym poradzic. Dziewczyna utrzymuje kontakt z byłym. Kiedy widze, że siedzi na fonie i pisze to Ja robie to samo na takiej zasadzie skoro ona może to czemu Ja nie mogę? Przeważnie kończy się kłótnia, gdzie Mi zarzuca, że pisze do kochanek , a Ja mówię to se pisz do tego Twojego fagasa, a Mnie daj spokój. Troszke to jest po złości, ale zawsze skutkuje tym, że Mnie przeprasza. Chcę jej w ten sposób pokazać co robi i jak to wygląda.

dobra, ale już nie pokazuj więcej, było ustalone, że ona Cię oszukuje

158

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Evunia, a ty chcesz wyjść z sytuacji w której tkwisz, czy nie chcesz wyjść?... Zaglądam tu od czasu do czasu i widzę jak wiele postów napisali ci już ludzie w ramach pomocy, wsparcia, porady, a w twoim zachowaniu nie widzę żadnej różnicy, żadnej zmiany. To co pisałaś na początku tego wątku, piszesz dalej. Ciągle rozkminiasz jak to on chce zachować taki, a nie inny wizerunek, ciągle się zastanawiasz dlaczego w danej sytuacji zachował się tak, siak i owak, piszesz jak to telefonu od niego nie odebrałaś, jak to napisał ci smsa bądź list, myślisz czemu on nie walczy itp. itd. etc. Na co ty liczysz? Że on się zmieni? Wybacz teraz będzie dosadnie - Nie, ku.....a, nie zmieni się. I wiele osób już ci to napisało, a ty dalej w coś wierzysz i przybierasz pozycję ofiary od której nic nie zależy i jedyne co może, to dalej tkwić w bezsensownej sytuacji z bezsensownym facetem i rozmyślać nad każdym jestgo głupim smsem. @Feniks, kiedyś napisała mądra rzecz, że ona nigdy nie potępia za emocje tylko postawę i ja ci teraz mogę powiedzieć, że doskonale rozumiem twoje emocje, ale za cholerę nie jestem w stanie zrozumieć twojej postawy i póki jej nie zmienisz, to choćby zbiegli się tu ludzie z całego forum, to nikt ci nie będzie w stanie pomóc. Tyle osób już ci napisało mądre rzeczy, np. @santapietruszka. Dlaczego z tego nie korzystasz? Dlaczego nie odejdziesz od tego faceta... On nawet już cię uderzył. Chcesz robić za kogoś nad kim on będzie się znęcał psychicznie i fizycznie? Serio?...

159

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Edyszka napisał/a:

Evunia, a ty chcesz wyjść z sytuacji w której tkwisz, czy nie chcesz wyjść?... Zaglądam tu od czasu do czasu i widzę jak wiele postów napisali ci już ludzie w ramach pomocy, wsparcia, porady, a w twoim zachowaniu nie widzę żadnej różnicy, żadnej zmiany. To co pisałaś na początku tego wątku, piszesz dalej. Ciągle rozkminiasz jak to on chce zachować taki, a nie inny wizerunek, ciągle się zastanawiasz dlaczego w danej sytuacji zachował się tak, siak i owak, piszesz jak to telefonu od niego nie odebrałaś, jak to napisał ci smsa bądź list, myślisz czemu on nie walczy itp. itd. etc. Na co ty liczysz? Że on się zmieni? Wybacz teraz będzie dosadnie - Nie, ku.....a, nie zmieni się. I wiele osób już ci to napisało, a ty dalej w coś wierzysz i przybierasz pozycję ofiary od której nic nie zależy i jedyne co może, to dalej tkwić w bezsensownej sytuacji z bezsensownym facetem i rozmyślać nad każdym jestgo głupim smsem. @Feniks, kiedyś napisała mądra rzecz, że ona nigdy nie potępia za emocje tylko postawę i ja ci teraz mogę powiedzieć, że doskonale rozumiem twoje emocje, ale za cholerę nie jestem w stanie zrozumieć twojej postawy i póki jej nie zmienisz, to choćby zbiegli się tu ludzie z całego forum, to nikt ci nie będzie w stanie pomóc. Tyle osób już ci napisało mądre rzeczy, np. @santapietruszka. Dlaczego z tego nie korzystasz? Dlaczego nie odejdziesz od tego faceta... On nawet już cię uderzył. Chcesz robić za kogoś nad kim on będzie się znęcał psychicznie i fizycznie? Serio?...

Nie chcę sad
Nie chce rozmyślać dlaczego tak zrobił, a nie inaczej
Chce odejść, ale nie wiem jak, nie mam siły.
Na pewno do niego nie polecę, wiem co musiałby zrobić i on to wie i bez tego ani rusz.
Ale coraz bardziej widzę bezsens - że co z tego jak zrobi teraz czy później to co chcę - jak zaraz znowu się jakieś g...o przypałęta i historia się powtórzy.

I właśnie nie wiem skąd wziąć siłę, by się nie dać, by go pożegnać.
przeraża mnie rozwód, przeraża, że będzie z siebie robił ofiarę, a mnie przedstawiał jako psychiczną.
Przecież jemu każdy uwierzy, bo on taki spokojny i prawy (na zewnątrz).

Wiem, że powinnam się patrzeć co inni o tym będą myśleć, ale kuźwa no nie potrafię.
Niby jestem silna, mówię NIE a za chwile jakaś psychiczno-emocjonalna masakra mnie dopada i ... zaczynam tęsknić.
Do jasnej cholery dlaczego tak mam?

160 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-09-22 16:16:59)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Evunia, a ty chcesz wyjść z sytuacji w której tkwisz, czy nie chcesz wyjść?... Zaglądam tu od czasu do czasu i widzę jak wiele postów napisali ci już ludzie w ramach pomocy, wsparcia, porady, a w twoim zachowaniu nie widzę żadnej różnicy, żadnej zmiany. To co pisałaś na początku tego wątku, piszesz dalej. Ciągle rozkminiasz jak to on chce zachować taki, a nie inny wizerunek, ciągle się zastanawiasz dlaczego w danej sytuacji zachował się tak, siak i owak, piszesz jak to telefonu od niego nie odebrałaś, jak to napisał ci smsa bądź list, myślisz czemu on nie walczy itp. itd. etc. Na co ty liczysz? Że on się zmieni? Wybacz teraz będzie dosadnie - Nie, ku.....a, nie zmieni się. I wiele osób już ci to napisało, a ty dalej w coś wierzysz i przybierasz pozycję ofiary od której nic nie zależy i jedyne co może, to dalej tkwić w bezsensownej sytuacji z bezsensownym facetem i rozmyślać nad każdym jestgo głupim smsem. @Feniks, kiedyś napisała mądra rzecz, że ona nigdy nie potępia za emocje tylko postawę i ja ci teraz mogę powiedzieć, że doskonale rozumiem twoje emocje, ale za cholerę nie jestem w stanie zrozumieć twojej postawy i póki jej nie zmienisz, to choćby zbiegli się tu ludzie z całego forum, to nikt ci nie będzie w stanie pomóc. Tyle osób już ci napisało mądre rzeczy, np. @santapietruszka. Dlaczego z tego nie korzystasz? Dlaczego nie odejdziesz od tego faceta... On nawet już cię uderzył. Chcesz robić za kogoś nad kim on będzie się znęcał psychicznie i fizycznie? Serio?...

Nie chcę sad
Nie chce rozmyślać dlaczego tak zrobił, a nie inaczej
Chce odejść, ale nie wiem jak, nie mam siły.
Na pewno do niego nie polecę, wiem co musiałby zrobić i on to wie i bez tego ani rusz.
Ale coraz bardziej widzę bezsens - że co z tego jak zrobi teraz czy później to co chcę - jak zaraz znowu się jakieś g...o przypałęta i historia się powtórzy.

I właśnie nie wiem skąd wziąć siłę, by się nie dać, by go pożegnać.
przeraża mnie rozwód, przeraża, że będzie z siebie robił ofiarę, a mnie przedstawiał jako psychiczną.
Przecież jemu każdy uwierzy, bo on taki spokojny i prawy (na zewnątrz).

Wiem, że powinnam się patrzeć co inni o tym będą myśleć, ale kuźwa no nie potrafię.
Niby jestem silna, mówię NIE a za chwile jakaś psychiczno-emocjonalna masakra mnie dopada i ... zaczynam tęsknić.
Do jasnej cholery dlaczego tak mam?

No właśnie... I w ten sposób prezentuje się twoje postawa cierpiętnicy, która od pierwszego posta do ostatniego powtarza tylko - nie umiem, nie potrafię, nie wiem jak, nie mam siły, nie dam rady, boję się. I jak w tej sytuacji ktokolwiek ma ci pomóc skoro sama sobie robisz krzywdę...

161 Ostatnio edytowany przez Evunia5 (2017-09-22 19:42:35)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Bingo!
http://mojedwieglowy.blogspot.com/p/jak … 7.html?m=1

162 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-09-22 19:44:26)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

I jakie wnioski?

Nie wymiguj się, widziałam twój post przed edycją.

163

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
santapietruszka napisał/a:

I jakie wnioski?

Nie wymiguj się, widziałam twój post przed edycją.

Czytałam po prostu o moim związku.  Nie wiem dlaczego ale albo otwierałam oczy albo się śmiałam. Aż nie chce mi się wierzyć że to takie schematyczne.

Ten blog dodał mi siły.  Muszę chyba wszystko wydrukować i przyczepić na lodówce.

164

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Evunia, poczytaj sobie ksiazke pt "Kobiety, ktore kochaja za bardzo" Susanne Norwood.

Zobaczysz jakie i Twoje zachowania sa schematyczne, bo prawda jest taka, ze narcystycznych dupkow wybieraja specyficzne kobiety jak Ty- spragnione nigdy nie zaznanej milosci.

165

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Zaczyna się. Napisał maila, że on zgadza się na odblokowanie FB ale mam mu dac hasła, aby posprawdzał jakie mam ustawienia, żeby tylko nasi znajomi widzieli nasze zdjęcia.

166

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Evunia, czy Ty wogole czytasz co sie do Ciebie pisze?

167 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-09-25 13:40:08)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Zaczyna się. Napisał maila, że on zgadza się na odblokowanie FB ale mam mu dac hasła, aby posprawdzał jakie mam ustawienia, żeby tylko nasi znajomi widzieli nasze zdjęcia.

I co, dasz mu te hasła i pozwolisz SWOJE konto poustawiać według JEGO widzimisię?

A miałam nadzieję, że coś zrozumiałaś... Nadzieja matką głupich.

168

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Beyondblackie napisał/a:

Evunia, czy Ty wogole czytasz co sie do Ciebie pisze?

Wiem dziewczyny.
Wiem, że zaczyna swój taniec od nowa.
Powiem tak: boje się.
Wiem, że nie powinnam w ogóle się odzywać albo postawić sprawę jasno, ale boje się, ze zaczyna się wrzaski, szantaże, zarzucanie mnie oszczerstwami i wyzwiskami, wjeżdżanie mi na uczucia wyzsze itd.
Co robić?
Napisać by się odwalił czy milczeć?

169 Ostatnio edytowany przez Evunia5 (2017-09-25 13:43:10)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
santapietruszka napisał/a:
Evunia5 napisał/a:

Zaczyna się. Napisał maila, że on zgadza się na odblokowanie FB ale mam mu dac hasła, aby posprawdzał jakie mam ustawienia, żeby tylko nasi znajomi widzieli nasze zdjęcia.

I co, dasz mu te hasła i pozwolisz SWOJE konto poustawiać według JEGO widzimisię?

A miałam nadzieję, że coś zrozumiałaś... Nadzieja matką głupich.

A w życiu żadnych haseł nie dostanie! Żadnych nie będzie mi zmieniał moich ustawień.
Ja się boje że zaczną się wyzwiska, wjeżdżanie mi na uczucia, szantaże.

170

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Ja bym sie tam wogole nie odzywala. Tak zrobilam z bylym mezem.

171

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Ewentualnie można napisać, żeby się puknął w łeb, a potem się nie odzywać big_smile

Ale to tylko wtedy, jak się czuje na siłach, żeby nie wejść w bezsensowną dyskusję.

172 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-09-25 14:46:22)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Evunia-powiem Ci tak: nie daj się.

Masz prawo miec swoj profil na fb, masz prawo wstawic zdjecie bez jego jakis tam widzimisie i wymysłów. Masz prawo czuc SWOBODĘ, bezpieczeństwo i troskę. A nie czujesz. On cie ogranicza jak tylko moze. Nie pozwalaj na to wiecej.

NIe pisz przez jakis czasu do niego, niech poczuje jak to jest ciebie tracic, niech zmieni ton w jakim do cb mowi lub pisze, niech zmini swoje nastawienie. To nie o to chodzi, zeby on wchodzil w twoj profil i go trzepał czy ty w jego (chodz to by było zapewne ciekawsze). To on ma wykosawac wszystkie kochanki i ich kontakty, lacznie ze swoja ex zona, ktora bedzie mogla kontaktowac sie tylko w sprawach dziecka i zeby to tez robil przy tobie a nie chowal sie po katach. Chodzi o zasady, o traktowanie cb z szacunkiem a nie jak gowniare i drugorzedna kolezaneczke. Postaw wszystko na jedna karte ze od tej pory nie macie przed soba tajemnic, ze macie wglad w swoje konta i ze sie szanujecie albo niech on spada bo widac jak on toba manipuluje.

173

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Wiem dziewczyny.
Wiem, że zaczyna swój taniec od nowa.
Powiem tak: boje się.
Wiem, że nie powinnam w ogóle się odzywać albo postawić sprawę jasno, ale boje się, ze zaczyna się wrzaski, szantaże, zarzucanie mnie oszczerstwami i wyzwiskami, wjeżdżanie mi na uczucia wyzsze itd.
Co robić?
Napisać by się odwalił czy milczeć?

Oczywiście Evuniu, że się zacznie.
Tak naprawdę już się zaczyna, przecież widzisz.
To jest JEDYNY znany mu schemat postępowania z Tobą, i innego ani nie potrafi, ani nie chce stosować ...
Masz szansę zmienić to tylko w jeden sposób - zmieniając swoje zachowanie w stosunku do niego.

174

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Nie chcę sad
Nie chce rozmyślać dlaczego tak zrobił, a nie inaczej
Chce odejść, ale nie wiem jak, nie mam siły.
Na pewno do niego nie polecę, wiem co musiałby zrobić i on to wie i bez tego ani rusz.
Ale coraz bardziej widzę bezsens - że co z tego jak zrobi teraz czy później to co chcę - jak zaraz znowu się jakieś g...o przypałęta i historia się powtórzy.

I właśnie nie wiem skąd wziąć siłę, by się nie dać, by go pożegnać.
przeraża mnie rozwód, przeraża, że będzie z siebie robił ofiarę, a mnie przedstawiał jako psychiczną.
Przecież jemu każdy uwierzy, bo on taki spokojny i prawy (na zewnątrz).

Wiem, że powinnam się patrzeć co inni o tym będą myśleć, ale kuźwa no nie potrafię.
Niby jestem silna, mówię NIE a za chwile jakaś psychiczno-emocjonalna masakra mnie dopada i ... zaczynam tęsknić.
Do jasnej cholery dlaczego tak mam?

Błąd jaki popelniasz jest taki, ze probujesz faceta wychowac, kazac mu cos robic i miec oczekiwania. Jak swiat swiatem, tak kobieta byla mezczyznie uległa i jesli taka bedziesz wszystko bedzie ok. Jesli nie bedziesz ulegla, to bedziesz zdradzona. Zastanow sie co lepsze. Poleca ulegniecie a wszystko bedzie ok

175

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Ravensburger, nie wiem co bierzesz, ale niezłe jest ...

176 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-09-25 23:58:49)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Evunia To zaczyna robić się żałosne. Twoje małżeństwo rozbija się o facebook... Litości! Ktoś tutaj już Cię pytał, dlaczego tkwisz na siłe w tym małżeństwie, czy może dlatego,że bardzo boisz się samotności? A co masz teraz, jeśli nie samotność w oparach awantur, idiotycznych przepychanek, warunków. Naprawdę zamierzasz negocjować z mężem zasady na jakich odblokuje Cię na fb? To jest jakaś farsa a nie małżeństwo. Masz obraz swojego męża jak na dłoni. Co Ci daje takie małżeństwo?

177

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
SonyXperia napisał/a:

Evunia To zaczyna robić się żałosne. Twoje małżeństwo rozbija się o facebook... Litości! Ktoś tutaj już Cię pytał, dlaczego tkwisz na siłe w tym małżeństwie, czy może dlatego,że bardzo boisz się samotności? A co masz teraz, jeśli nie samotność w oparach awantur, idiotycznych przepychanek, warunków. Naprawdę zamierzasz negocjować z mężem zasady na jakich odblokuje Cię na fb? To jest jakaś farsa a nie małżeństwo. Masz obraz swojego męża jak na dłoni. Co Ci daje takie małżeństwo?

Jej malzenstwo jest takie jakie je szukala i stworzyla. Wybrala dupka do kwadratu i panicznie sie go trzyma, bo nie zna innej rzeczywistosci. Polecilam jej ksiazke "Kobiety ktore kochaja za bardzo", bo to podstawowa lektura w tym typie zaburzen.

Tak naprawde najlepszym ruchem jest wizyta w grupie osob wspoluzaleznionych.

178

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
SonyXperia napisał/a:

Evunia To zaczyna robić się żałosne. Twoje małżeństwo rozbija się o facebook... Litości! Ktoś tutaj już Cię pytał, dlaczego tkwisz na siłe w tym małżeństwie, czy może dlatego,że bardzo boisz się samotności? A co masz teraz, jeśli nie samotność w oparach awantur, idiotycznych przepychanek, warunków. Naprawdę zamierzasz negocjować z mężem zasady na jakich odblokuje Cię na fb? To jest jakaś farsa a nie małżeństwo. Masz obraz swojego męża jak na dłoni. Co Ci daje takie małżeństwo?

Czyli głupio zrobiłam, że o FB miałam pretensje? Czyli prawda jest co mąż mówi, że przez FB rozwaliłam małżeństwo?

179

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Evunia To zaczyna robić się żałosne. Twoje małżeństwo rozbija się o facebook... Litości! Ktoś tutaj już Cię pytał, dlaczego tkwisz na siłe w tym małżeństwie, czy może dlatego,że bardzo boisz się samotności? A co masz teraz, jeśli nie samotność w oparach awantur, idiotycznych przepychanek, warunków. Naprawdę zamierzasz negocjować z mężem zasady na jakich odblokuje Cię na fb? To jest jakaś farsa a nie małżeństwo. Masz obraz swojego męża jak na dłoni. Co Ci daje takie małżeństwo?

Czyli głupio zrobiłam, że o FB miałam pretensje? Czyli prawda jest co mąż mówi, że przez FB rozwaliłam małżeństwo?

Ja się wypisuję z tego wątku. Mam wrażenie, że jesteś trollem. Pewnie nie jesteś, ale mówić do Ciebie to jak grochem o ścianę, więc szkoda mojego życia.

180

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Beyondblackie napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Evunia To zaczyna robić się żałosne. Twoje małżeństwo rozbija się o facebook... Litości! Ktoś tutaj już Cię pytał, dlaczego tkwisz na siłe w tym małżeństwie, czy może dlatego,że bardzo boisz się samotności? A co masz teraz, jeśli nie samotność w oparach awantur, idiotycznych przepychanek, warunków. Naprawdę zamierzasz negocjować z mężem zasady na jakich odblokuje Cię na fb? To jest jakaś farsa a nie małżeństwo. Masz obraz swojego męża jak na dłoni. Co Ci daje takie małżeństwo?

Jej malzenstwo jest takie jakie je szukala i stworzyla. Wybrala dupka do kwadratu i panicznie sie go trzyma, bo nie zna innej rzeczywistosci. Polecilam jej ksiazke "Kobiety ktore kochaja za bardzo", bo to podstawowa lektura w tym typie zaburzen.

Tak naprawde najlepszym ruchem jest wizyta w grupie osob wspoluzaleznionych.

Mam te książkę. Kiedyś czytałam, było to ładnych lat temu, gdy tkwiłam w związku z innym oszołomem. Zacznę ją czytać. kupiłam tez Moje dwie głowowy - czekam na jej dostarczenie

181

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
santapietruszka napisał/a:
Evunia5 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Evunia To zaczyna robić się żałosne. Twoje małżeństwo rozbija się o facebook... Litości! Ktoś tutaj już Cię pytał, dlaczego tkwisz na siłe w tym małżeństwie, czy może dlatego,że bardzo boisz się samotności? A co masz teraz, jeśli nie samotność w oparach awantur, idiotycznych przepychanek, warunków. Naprawdę zamierzasz negocjować z mężem zasady na jakich odblokuje Cię na fb? To jest jakaś farsa a nie małżeństwo. Masz obraz swojego męża jak na dłoni. Co Ci daje takie małżeństwo?

Czyli głupio zrobiłam, że o FB miałam pretensje? Czyli prawda jest co mąż mówi, że przez FB rozwaliłam małżeństwo?

Ja się wypisuję z tego wątku. Mam wrażenie, że jesteś trollem. Pewnie nie jesteś, ale mówić do Ciebie to jak grochem o ścianę, więc szkoda mojego życia.

Wiem, że to głupie, wiem, że ten FB to była wisienka na torcie. No ale jak ktoś (mąż) mi wmawia ciągle, że to moja wina, że rozwalam małżeństwo przez głupoty - to jak to przeczytałam, to od razu jakaś myśl zakwitła w głowie, że on tez tak mówił.
proszę m,nie zrozumieć sad

182 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2017-09-26 09:11:36)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Ewunia

Ależ tu nie chodzi o żaden fejsbuk-srejsbuk.

Ja np. mam kontakt ze swoimi byłymi, nie rozstawaliśmy się w gniewie, nie widzę powodu, abym miała zrywać te znajomości. Tylko że u Ciebie od samego początku związek jest zbudowany na kłamstwach. Nie ma zaufania, nie ma stabilności, nie ma mówienia o przyszłości, a przy byle konfliktowej sytuacji mąż się wyprowadza do siebie i nawet nie ma kluczy do Twojego mieszkania, wpadając jak kochanek z podręczną torbą.
On Cię tresuje i widać, jak skutecznie to robi, skoro zadajesz takie pytanie:

"Czyli głupio zrobiłam, że o FB miałam pretensje? Czyli prawda jest co mąż mówi, że przez FB rozwaliłam małżeństwo?"

Ta sprawa z FB jest jak papierek lakmusowy waszego małżeństwa, komunikacji w nim. Ty (inteligentna i zaradna) pogubiłaś się jak dziecko we mgle. Czy chcesz się całe życie tak szarpać? Po co Ci to? Życie mija, czas ucieka, nie zbierasz miłych wspomnień, tylko pogłębiasz urazy, coraz bardziej się gubiąc w ocenie sytuacji, zaczynasz się sama obwiniać.

Moja rada - odetnij się na jakiś czas. Całkowicie. Tak, byś mogła wreszcie spojrzeć trzeźwo na tę sytuację. Odpocznij psychicznie, złap dystans. Nie wkręcaj się w jego sposób na komunikację czyli atakiem na atak.

183 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-09-26 09:37:42)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Evunia To zaczyna robić się żałosne. Twoje małżeństwo rozbija się o facebook... Litości! Ktoś tutaj już Cię pytał, dlaczego tkwisz na siłe w tym małżeństwie, czy może dlatego,że bardzo boisz się samotności? A co masz teraz, jeśli nie samotność w oparach awantur, idiotycznych przepychanek, warunków. Naprawdę zamierzasz negocjować z mężem zasady na jakich odblokuje Cię na fb? To jest jakaś farsa a nie małżeństwo. Masz obraz swojego męża jak na dłoni. Co Ci daje takie małżeństwo?

Czyli głupio zrobiłam, że o FB miałam pretensje? Czyli prawda jest co mąż mówi, że przez FB rozwaliłam małżeństwo?

Evunia Czy Ty naprawdę nie rozumiesz tego, co się do Ciebie pisze i co się wokół Ciebie dzieje, czy tylko tak udajesz?
FB jest wyrazem tego, jak Twój MĄŻ, nie Ty, traktuje Wasze małżeństwo. Kto rozpoczął awanturę o FB? Mąż. Dlaczego? Bo dodawałaś na jego profilu Wasze wspólne zdjęcia.
Nie mieszkacie razem, nie spędzacie czasu razem, chyba że sporadycznie, kontaktujecie sie przez telefon i głównie kłócicie o FB. I to ma być małżeństwo?
A co tu jeszcze jest do rozwalenia? Fikcja małżeństwa?

184

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Wiem, że to głupie, wiem, że ten FB to była wisienka na torcie. No ale jak ktoś (mąż) mi wmawia ciągle, że to moja wina, że rozwalam małżeństwo przez głupoty - to jak to przeczytałam, to od razu jakaś myśl zakwitła w głowie, że on tez tak mówił.
proszę m,nie zrozumieć sad

Evuniu ... w mojej ocenie Waszego małżeństwa nigdy tak naprawdę nie było.
Nie było między Wami prawdziwej wspólnoty, bliskości, porozumienia.
Nawet nie mieszkaliście ze sobą, a jedynie pomieszkiwaliście.
Jak mogłabyś zepsuć coś, czego nigdy nie było ?
Od samego początku Waszej relacji jesteś przez męża trzymana na bardzo krótkiej emocjonalnej smyczy.
I skraca ją, wprowadzając dla Ciebie kary, kiedy jego zdaniem jesteś niegrzeczna.
Porusza się cały czas w tym samym schemacie - kiedy konflikt między Wami eskaluje, on odcina się od Ciebie i wielkopańsko czeka aż to Ty się z nim skontaktujesz, kiedy będziesz potrzebowała czegokolwiek. Wtedy łaskawie mąż stawia Ci warunki odnośnie Twojego zachowania i TYLKO w taki sposób powraca do jakiegokolwiek kontaktu z Tobą.
Ty się cieszysz, bo uważasz, że on mięknie, on się cieszy bo Ty po raz kolejny jesteś podległa jego manipulacjom.
Ciągle powtarzacie te same schematy.
A Ty zastanawiasz się nad Fejsbukiem, zamiast po prostu zadać sobie pytanie - czy nadal chcesz tkwić w tym układzie który masz.
To powinnaś rozważyć w pierwszej kolejności, zamiast wyszukiwać tematy zastępcze.
Nie ruszysz z miejsca, jeśli nie podejmiesz decyzji odnośnie swojego małżeństwa, to jest decyzja niosąca ze sobą ciężar gatunkowy wszelkich następnych, powiązanych zagadnień.

185

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Jedyna rzecza jaka jestem w stanie polecic to natychmiastowa wizyta w Al Anon (niewazne, ze to dla wspoluzaleznionych od alkoholikow), by przywrocic jakas perspektywe, ktora choc troche przypomina rzeczywistosc.

186

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Masz kogoś w realu? ktoś z rodziny, przyjaciółka , mama?
Pokaż mu ten wątek.. Znajdż jakieś wsparcie poza forum.
AA to chyba dobry pomysł, poznasz opinie innych ludzi na żywo.

187

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Ela210 napisał/a:

Masz kogoś w realu? ktoś z rodziny, przyjaciółka , mama?
Pokaż mu ten wątek.. Znajdż jakieś wsparcie poza forum.
AA to chyba dobry pomysł, poznasz opinie innych ludzi na żywo.

Moja mama współuzależniona (mąż alkoholik) - odpada. Nie raz słyszałam od niej, że to ja może powinnam się nagiąć, a raczej odpuścić, bo ja nerwowa, a mój mąż przecie tak chce dobrze, a może nie potrafi. Zresztą jak bym jej pokazała mój watek to miałaby zawał chyba.
Przyjaciółki wiedzą jak jest jednak jedyna rada - spierdzielaj gdzie pieprz rośnie - to i ja wiem, a przecież nie mogę ciągle im głowy zawracać swoimi problemami.

Faktycznie poszukam grupy wsparcia - kiedyś w takiej grupie brałam udział (przy poprzednim związku)

188 Ostatnio edytowany przez Evunia5 (2017-09-30 22:21:13)

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Czytam Moje dwie głowy.  Jakie to podobne.  Tylko nie wiem do końca z tymi zdradami czy były czy nie. Reszta prawie identyczna.

Stosuje zasadę Zero kontaktu. 

On wydzwania codziennie i pisze smsy.  Odblokował fb. Jednak naszego zdjęcia nie dał. 
Mówi że zrobił co chciałam.  A ja mam to gdzieś. 

Mam.zlosc w sobie.

Pomóżcie żebym umiała odpierać jego "ataki"
Boję się że dam się znowu wciągnąć w matnię.
Czasami myślę żeby tak zrobić by zdobyć dowody.

189

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Evuniu, to nie sa "ataki", ale faktyczne, realne ataki.

Fraglesowi ziemia sie spod nog usuwa, to walczy jak lew o swoja ofiare.

Absolutnie polecam polityke zupelnego braku kontaktu. Przydaloby sie tez bys miala mozliwosc porozmawiac na zywo z kims, kto jest Ci w stanie pomoc (moze to byc Niebieska Linia, Al Anon, przyjaciolka).

Trzymaj sie smile

190

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Może prowadzi podwójne życie, może to tylko jakiś niefartowny splot wydarzeń.  Mimo wszystko ciężko mieć zaufanie, do człowieka, który wstydzi się żony. Dlaczego musi ukrywać co robicie i nie wytłumaczy Ci w czym rzecz?

191

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
lenamoss napisał/a:

Może prowadzi podwójne życie, może to tylko jakiś niefartowny splot wydarzeń.  Mimo wszystko ciężko mieć zaufanie, do człowieka, który wstydzi się żony. Dlaczego musi ukrywać co robicie i nie wytłumaczy Ci w czym rzecz?

A dlaczego Ty czytasz tylko 1 post? wink

192

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Ale mi ciężko. Strasznie.
Przeczytałam książkę.  Teraz biorę się za następną. 
Ale dalej ciężko. Myśli wokół niego typu pewnie już zrezygnował itd. głupie myśli wiem.
Tak sobie dzisiaj myślałam że mając naście lat za takim człowiekiem bym szybko zatarła wszelki ślad i nie byłby w stanie na mnie wywrzeć jakiegokolwiek wrażenia jeśli zrobiłby jedną chociaż rzecz z wielu złych jakie od niego zaznalam w ostatnich latach.
A teraz to jakąś masakra.
Pomóżcie jeszcze proszę.
Jakieś ćwiczenia porobić typu co zlego gnojek mi zrobil przez te lata itd.

193

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.
Evunia5 napisał/a:

Ale mi ciężko. Strasznie.
Przeczytałam książkę.  Teraz biorę się za następną. 
Ale dalej ciężko. Myśli wokół niego typu pewnie już zrezygnował itd. głupie myśli wiem.
Tak sobie dzisiaj myślałam że mając naście lat za takim człowiekiem bym szybko zatarła wszelki ślad i nie byłby w stanie na mnie wywrzeć jakiegokolwiek wrażenia jeśli zrobiłby jedną chociaż rzecz z wielu złych jakie od niego zaznalam w ostatnich latach.
A teraz to jakąś masakra.
Pomóżcie jeszcze proszę.
Jakieś ćwiczenia porobić typu co zlego gnojek mi zrobil przez te lata itd.

ogólnie polecam sport - nic tak nie oczyszcza jak duża porcja potu ,jak najczęściej.
Skutek uboczny jest - ładna figura smile

194

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Spotykaj sie ze znajomymi, moze odezwij sie do zapomnianej przjaciolki jedz na weekend do rodziny. Zmian te zamki w drzwiach (na wszelki wypadek). Rob to co kiedys dawalo ci przyjemnosc i satysfakcje. Teraz nie musisz sie ograniczac. A on? Niech spierd***.

195

Odp: Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

No i jak kochani, pamiętacie mnie jeszcze? smile
Chciałam Wam napisać co się u mnie wydarzyło, bo uważam, że powinnam to zrobić.
Oj, po 2017 r. oczywiście próbowałam dalej "ratować" - jeszcze... 2 miesiące.
Pękło na maksa, gdy pod koniec lutego na moje urodziny (gdy sobie sama je pięknie przygotowałam, łącznie z różnymi daniami i tortem hehe), mój mąz o godz 20stej oznajmij, że jednak nie przyjedzie na moje urodziny, bo znowu ma duzo pracy. Z mojej strony nie było juz proszenia czy pretensji. Odłożyłam słuchawkę.

Moja córka zapytała sie kiedy on bedzie, a na moją odpowiedź że niestety znowu go nie bedzie, córka zadzwoniła do niego i powiedziała, że chociaż w takim dniu mógłby pojawić się w domu - na co on skwitował, że co? już sie poskarżyła? A potem dodał, że dlatego że taka jestem nie warto dla kogoś takiego jak ja przyjeżdżać.
I juz więcej z mojej własnej woli nie odezwałam sie do niego.
Jemu było w to graj, przez wiele miesięcy.
Gdy na wakacje miałam operacje, o której wiedział, nawet się nie zainteresował. A przypomnę, że jak on miał rok wcześniej operacje, wzięłam wolne z pracy na tydzień by przy nim być - oj ja głupia i naiwna...
w sierpniu przyjechał pod mój dom by ratować" małżeństwo - a gdy mu dobitnie powiedziałam, że tutaj juz nie ma co ratować, bo nie ma miłości i dawno sie skończyła, to darł sie pod oknami (by widzieli sąsiedzi) że on chciał rodziny, dobrej zony, miłości, a ja tylko chciałam kasę!! A jak juz się podarł pod domem (niedziela popołudniu, więc gapiów miał zapewnionych) to wsiadł w mój samochód (który na znak miłości i dbania o moje bezpieczeństwo) mi sprezentował - i odjechał w sina dal.
Jeszcze przez 3 miesiące spłacałam kredyt jaki wzięłam dla niego, by mógł swoim pracownikom wypłaty porobić (haha moja naiwność jak brałam kredyt 3 lata temu nie znała granic), uzbierałam pieniądze, wniosłam pozew o rozwód i jutro jest rozprawa!!!! smile:):)

Posty [ 131 do 195 z 206 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie ufam mężowi. Nie wiem co dalej. Straszny ból.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024