Powiedział, że nie czuje tego "czegoś" - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 112 z 112 ]

66 Ostatnio edytowany przez serdeczna (2017-08-23 01:23:38)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Dokładnie! Czarna, ja też miałam niedawno dwie takie sytuacje z chłopakami - z pierwszym, o którym pisałam (możesz sobie spojrzeć na mój ostatni wątek) poszłam do łóżka na drugiej randce, nic nie czułam. Podobał mi się, ba! był nawet w moim typie, uroczy uśmiech, ale zero przyjemności, zero motylków, zero orgazmu... Klapa. Drugi chłopak, na pierwszym spotkaniu - wyszło dość romantycznie, bo złapał nas deszcz, musieliśmy czekać pod dachem galerii, potem wizyta u mnie w domu i... i znowu to samo, żadnej satysfakcji. Mnie seks bez uczuć nie satysfakcjonuje, samo bzykanie jest denne, mechaniczne, kompletnie pozbawione dreszczy, emocji, poczucia więzi i bezpieczeństwa - a tego właśnie potrzebuję podczas seksu. Nie zadręczaj się, bo nie ma czym. Pierwszy chłopak, zaczął mnie zbywać, aż w końcu sama urwałam kontakt, drugiego kompletnie do siebie zdystansowałam, a ten wciąż pisze i chyba chce czegoś więcej, ale ja nie chcę... Gdyby chłopakowi zależało, poczekałby, aż będziesz gotowa. Głowa do góry, nawet gdybyś poszła z nim do łóżka wtedy kiedy nie byłaś na to gotowa, to nic dobrego by Ci to nie dało, a już na pewno nie gwarantowałoby to, że on z Tobą zostanie. Ważny jest ten komfort. Ale życie pisze różne scenariusze, nie da się tego przewidzieć, zaplanować. Zobacz jak to jest, Ty się zadręczasz bo chłopak chciał seksu, nie dostał, więc się wycofał. A dlaczego nie jest tak, że to on się zadręcza, że zbyt szybko wyskoczył z tym seksem i Cię np. tym spłoszył? On nie ma takich rozkmin, bo jak widać nie zależało mu aż tak bardzo na Tobie, skoro się wycofał.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez czarna1102 (2017-08-23 10:04:10)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
Myszeczka23 napisał/a:

Czarnulko, ja Cię błagam, Ty nie wierz w to co pisze anderstud! Chłopie, Ty chyba dla siebie ten awatar taki dałeś, bo jak przeczytałam te posty Twoje to sama się za głowę złapałam! Ja wiem, że w wieku 43 lat się nie chce na seks czekać, ale nie wciskaj takich tekstów młodej dziewczynie, dla której to coś więcej znaczy, niż fajne bzyknięcie.
Czarna, bardzo dobrze, że z seksem zaczekałaś, bo pewnie teraz Twój temat nosił by tytuł: "wykorzystał mnie i zostawił...?" Mnóstwo kobiet na tym forum założyło tego typu tematy, bo mnóstwo kobiet dało sobie wmówić, że seksem zatrzyma faceta przy sobie. No pomysł genialny! Chyba tylko dla 43-letniego faceta, któremu się nudzi i rozrywek szuka...

Ja wiem jak się czujesz, też troszkę podobną historię przeżywam, też sobie wczoraj płakałam cały dzień, ale potrzebne mi to było. wink Wypłakałam sobie wszystko i jest teraz bardzo dobrze. wink
Trzeba iść do przodu. Swoją drogą, ciekawa jestem czy się kiedyś jeszcze odezwie do Ciebie ten facet? tongue

Myszeczko, bardzo dziękuję Ci za wsparcie smile Wiem, że dobrze zrobiłam, że się z nim nie przespałam, bo teraz przeżywałabym to jeszcze bardziej. I nie zamierzam nigdy iść z facetem do łóżka tylko po to, żeby zatrzymać go przy sobie. Jeśli jest wartościowy i naprawdę mu na mnie zależy to poczeka.

Mimo tej wiedzy, nadal mnie ta cała sytuacja cholernie boli, ale wiem, że to też przejdzie. Mam takie motto życiowe, o którym ostatnio zapomniałam: "Gdy jest źle, to dobry znak, bo znów może lepiej być". Też wczoraj sobie popłakałam, chyba tego potrzebowałam, więc też doskonale Cię rozumiem i mam nadzieję, że obie szybko się z tego wszystkiego otrząśniemy smile Piszesz, że przeżywasz teraz podobną sytuację, czy to też była raczej krótka znajomość, czy znaliście się dłużej?

Postanowiłam sobie jedno: nie będę zamykać się na świat, bo wiem, czego chcę i potrzebuję. Kolejnym razem będę po prostu ostrożniejsza i bardziej czujna.

Czy on do mnie się odezwie? Jutro minie tydzień, od kiedy nie mam z nim żadnego kontaktu. Bardzo chciałabym, żeby się odezwał, ale lepiej byłoby dla mnie, gdyby tego nie zrobił, przynajmniej teraz, bo prawdopodobnie postąpiłabym źle i zgodziłabym się na wiele. Dzisiaj jest dla mnie tym bardziej trudny dzień, bo on ma urodziny. Jak sobie przypomnę, co planowałam, jaką niespodziankę, to mam ochotę strzelić sobie w łeb smile

68

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Jeśli jest wartościowy i naprawdę mu na mnie zależy to poczeka.

I tak będzie czekał i czekał, aż stwierdzisz, że jest tak bardzo wartościowy, że go nazwiesz najlepszym przyjacielem big_smile

69 Ostatnio edytowany przez czarna1102 (2017-08-23 10:32:49)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
T-28 napisał/a:
czarna1102 napisał/a:

Jeśli jest wartościowy i naprawdę mu na mnie zależy to poczeka.

I tak będzie czekał i czekał, aż stwierdzisz, że jest tak bardzo wartościowy, że go nazwiesz najlepszym przyjacielem big_smile

Uwielbiam te wszystkie cudowne komentarze wspaniałych, zadufanych w sobie facecików-kogucików, dla których świat kręci się wyłącznie wokół seksu. Nie pozostaje mi nic innego jak szczerze Wam współczuć.

Fakt, że Ciebie jakaś laska wrzuciła do friendzone nie znaczy, że każda tak robi smile

70 Ostatnio edytowany przez serdeczna (2017-08-23 11:36:14)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
T-28 napisał/a:
czarna1102 napisał/a:

Jeśli jest wartościowy i naprawdę mu na mnie zależy to poczeka.

I tak będzie czekał i czekał, aż stwierdzisz, że jest tak bardzo wartościowy, że go nazwiesz najlepszym przyjacielem big_smile

Jak mi się facet nie podoba i wiem, że nic z tego nie będzie, choć myślałam, że będzie, to dystansuję się i zrywam kontakt, bo do niczego mi taki facet nie jest potrzebny. A ta Twoja musiała mieć więcej klasy ode mnie skoro nazywa Cię swoim przyjacielem. Czy faceci naprawde nie mogą doceniać przyjaźni? Przecież od tego również może zacząć się coś pięknego... Ale jesli Ci to nie odpowiada to w czym problem? Tak to przeżywasz?

71

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Uwielbiam te wszystkie cudowne komentarze wspaniałych, zadufanych w sobie facecików-kogucików, dla których świat kręci się wyłącznie wokół seksu. Nie pozostaje mi nic innego jak szczerze Wam współczuć.

Fakt, że Ciebie jakaś laska wrzuciła do friendzone nie znaczy, że każda tak robi smile

Właśnie facet przeszedł Ci koło nosa, pewnie nie pierwszy i być może nie ostatni, ale skoro jesteś już chętna i gotowa współczuć innym, to znaczy, że się otrząsnęłaś, głowa do góry i tak trzymaj smile

72

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
T-28 napisał/a:
czarna1102 napisał/a:

Uwielbiam te wszystkie cudowne komentarze wspaniałych, zadufanych w sobie facecików-kogucików, dla których świat kręci się wyłącznie wokół seksu. Nie pozostaje mi nic innego jak szczerze Wam współczuć.

Fakt, że Ciebie jakaś laska wrzuciła do friendzone nie znaczy, że każda tak robi smile

Właśnie facet przeszedł Ci koło nosa, pewnie nie pierwszy i być może nie ostatni, ale skoro jesteś już chętna i gotowa współczuć innym, to znaczy, że się otrząsnęłaś, głowa do góry i tak trzymaj smile

Zapewne jakby poszła by z nim do łóżka,  mimo, że nie chciała,  to żyli by teraz długo i szczęśliwie.


Czarna-A Ty już nie rozpaczaj, krótko się znaliscie,  trudno nie zawsze wychodzi.
Już tak tego nie rozkładaj na czynniki pierwsze. Widać nie chciał być z tobą i tyle. Nie ma co gdybac i dorabianie ideologii.

73 Ostatnio edytowany przez anderstud (2017-08-26 10:24:19)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Ale co to są w ogóle za teksty w stylu "nie pójdę do łózka z facetem, który mi się nie podoba"
czy "nie pójdę do łóżka z facetem, do którego nic nie czuję" bo nie bardzo chwytam przekaz.
Chyba rozmawiamy o sytuacji, gdy facet się podoba i coś do niego się czuje, bo gdyby było inaczej,
to nikt normalny nie ciągnąłby przez dwa miesiące znajomości z której i tak nic nie wyniknie.
Ja rozumiem młody wiek i emocje towarzyszące porzuceniu przez faceta, jednak mimo wszystko czytanie ze zrozumieniem,
to nie jest jakaś super zdolność ani nadludzki wysiłek, żeby choć trochę się przyłożyć, no proszę.
Jak ktoś z własnej nieprzymuszonej woli spotyka się z kimś przez tyle czasu, to raczej jest logiczne,
że ten ktoś mu się podoba i coś do tego kogoś czuje, no jest czy nie jest? Przynajmniej ja tak mam. Wy macie inaczej?
Chyba że spotyka się tylko z braku laku i traktuje tego kogoś jako czasoumilacza, to wtedy jest inna rozmowa,
tylko o co mieć pretensje do faceta, któremu po dwóch miechach się znudziło robienie za zapchajdziurę dla laski,
która albo sama nie wie czego chce, albo jej wisi kalafiorem znajomość, bo puści ją kantem jak tylko spotka kogoś lepszego.
I nagle wielka niespodzianka, bo koleś w końcu się zniechęcił, no ale jak to, przecież to nie tak miało być,
mógł następne dwa miesiące za mną pobiegać, a ja bym się pozastanawiała czy się z nim przespać czy może jeszcze nie...
Jest tu paru facetów na forum, może popytajcie który z nich na taki układ bez szemrania by się zgodził. Oczywiście że żaden.
A ci którzy twierdzą inaczej, zwyczajnie kłamią i szykują sobie grunt odgrywając role tych prawych, dobrych i porządnych.
Numer stary jak świat big_smile

P.S.
Do wszystkich tych, których męczy zbyt długie czytanie:
Nie podoba Ci się facet i nic do niego nie czujesz, to mu o tym powiedz, daj szansę spróbować z kimś innym,
zamiast go wodzić za nos bez sensu i ściemniać miesiącami, a później płakać że sobie poszedł w cholerę.

74

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Tam z raz miesiącami.  2 miesiące byli razem  tego co pisała.  8 tygodni, to poczatek znajomości,  kiedy to sie dopiero poznaje.
Z jakiś powodów on nie chciał dalej i tyle. A może kogoś innego poznał w tym czasie?Tego nie wiadomo.
Nie ma co rozpamietywac.

75

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
rossanka napisał/a:

Tam z raz miesiącami.  2 miesiące byli razem  tego co pisała.  8 tygodni, to poczatek znajomości,  kiedy to sie dopiero poznaje.

No w porządku, ale nie opowiadajmy sobie bajek tysiąca i jednej nocy, że przez te 8 tygodni "poznawania"
dwoje dorosłych ludzi, których do siebie ciągnie, nie myśli o seksie i nie chce tego zrobić, bo nie wiem np. za krótko się znają.
Ja w takie historie zwyczajnie nie wierzę i według mnie to było raczej tak, że koleś nie do końca pasował naszej bohaterce,
więc trzymała go na dystans myśląc sobie "jest bo jest, na razie nie mam lepszej opcji" a że ten dość szybko się połapał o co chodzi,
to zapał i chęci powoli w nim gasły aż w końcu zawinął żagle. Banalna historia jakich tysiące i nie ma co dorabiać do tego ideologii,
że prawdziwy mężczyzna musi dzielnie znosić brak seksu w relacji, bo dwa miesiące czekania to przecież żaden wyczyn,
a nawet i pół roku czy rok nie powinno być problemem, jeśli mu zależy. Jeśli mu zależy jest kluczem do rozwiązania zagadki.
Moim zdaniem autorka zbyt długo zwlekała (nie wnikam w powody, bo to nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia tego kolesia)
i chłopak doszedł do wniosku, że marnuje tylko czas i energię na jakieś bzdety (co najczęściej po czasie okazuje się prawdą akurat)
więc uznał że jeśli tak to ma dalej wyglądać, to on siebie w tym układzie nie widzi i się z niego wypisuje. Normalna rzecz, no heloł.
Dziewczyna jest w ciężkim szoku jak on tak mógł i nie może tego przeżyć, a nikt Jej nie powie dlaczego tak się stało, bo "nie wypada"
i zamiast tego wszyscy jadą po gościu, jakby nie wiadomo co on Jej takiego zrobił, a już najlepsze są złote myśli i porady koleżanek,
które sypiają z jakimiś przypadkowymi czereśniakami, którzy nawet nie są w ich typie i czerpią z tych doświadczeń życiowe mądrości.
Spoko.

76

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
anderstud napisał/a:

Ale co to są w ogóle za teksty w stylu "nie pójdę do łózka z facetem, który mi się nie podoba"
czy "nie pójdę do łóżka z facetem, do którego nic nie czuję" bo nie bardzo chwytam przekaz.
Chyba rozmawiamy o sytuacji, gdy facet się podoba i coś do niego się czuje, bo gdyby było inaczej,
to nikt normalny nie ciągnąłby przez dwa miesiące znajomości z której i tak nic nie wyniknie.
Ja rozumiem młody wiek i emocje towarzyszące porzuceniu przez faceta, jednak mimo wszystko czytanie ze zrozumieniem,
to nie jest jakaś super zdolność ani nadludzki wysiłek, żeby choć trochę się przyłożyć, no proszę.
Jak ktoś z własnej nieprzymuszonej woli spotyka się z kimś przez tyle czasu, to raczej jest logiczne,
że ten ktoś mu się podoba i coś do tego kogoś czuje, no jest czy nie jest? Przynajmniej ja tak mam. Wy macie inaczej?
Chyba że spotyka się tylko z braku laku i traktuje tego kogoś jako czasoumilacza, to wtedy jest inna rozmowa,
tylko o co mieć pretensje do faceta, któremu po dwóch miechach się znudziło robienie za zapchajdziurę dla laski,
która albo sama nie wie czego chce, albo jej wisi kalafiorem znajomość, bo puści ją kantem jak tylko spotka kogoś lepszego.
I nagle wielka niespodzianka, bo koleś w końcu się zniechęcił, no ale jak to, przecież to nie tak miało być,
mógł następne dwa miesiące za mną pobiegać, a ja bym się pozastanawiała czy się z nim przespać czy może jeszcze nie...
Jest tu paru facetów na forum, może popytajcie który z nich na taki układ bez szemrania by się zgodził. Oczywiście że żaden.
A ci którzy twierdzą inaczej, zwyczajnie kłamią i szykują sobie grunt odgrywając role tych prawych, dobrych i porządnych.
Numer stary jak świat big_smile

P.S.
Do wszystkich tych, których męczy zbyt długie czytanie:
Nie podoba Ci się facet i nic do niego nie czujesz, to mu o tym powiedz, daj szansę spróbować z kimś innym,
zamiast go wodzić za nos bez sensu i ściemniać miesiącami, a później płakać że sobie poszedł w cholerę.

Ty chyba w ogóle mało chwytasz, bo czytać ze zrozumieniem nie potrafisz na bank.

77 Ostatnio edytowany przez serdeczna (2017-08-26 11:15:31)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
anderstud napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tam z raz miesiącami.  2 miesiące byli razem  tego co pisała.  8 tygodni, to poczatek znajomości,  kiedy to sie dopiero poznaje.

No w porządku, ale nie opowiadajmy sobie bajek tysiąca i jednej nocy, że przez te 8 tygodni "poznawania"
dwoje dorosłych ludzi, których do siebie ciągnie, nie myśli o seksie i nie chce tego zrobić, bo nie wiem np. za krótko się znają.
Ja w takie historie zwyczajnie nie wierzę i według mnie to było raczej tak, że koleś nie do końca pasował naszej bohaterce,
więc trzymała go na dystans myśląc sobie "jest bo jest, na razie nie mam lepszej opcji" a że ten dość szybko się połapał o co chodzi,
to zapał i chęci powoli w nim gasły aż w końcu zawinął żagle. Banalna historia jakich tysiące i nie ma co dorabiać do tego ideologii,
że prawdziwy mężczyzna musi dzielnie znosić brak seksu w relacji, bo dwa miesiące czekania to przecież żaden wyczyn,
a nawet i pół roku czy rok nie powinno być problemem, jeśli mu zależy. Jeśli mu zależy jest kluczem do rozwiązania zagadki.
Moim zdaniem autorka zbyt długo zwlekała (nie wnikam w powody, bo to nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia tego kolesia)
i chłopak doszedł do wniosku, że marnuje tylko czas i energię na jakieś bzdety (co najczęściej po czasie okazuje się prawdą akurat)
więc uznał że jeśli tak to ma dalej wyglądać, to on siebie w tym układzie nie widzi i się z niego wypisuje. Normalna rzecz, no heloł.
Dziewczyna jest w ciężkim szoku jak on tak mógł i nie może tego przeżyć, a nikt Jej nie powie dlaczego tak się stało, bo "nie wypada"
i zamiast tego wszyscy jadą po gościu, jakby nie wiadomo co on Jej takiego zrobił, a już najlepsze są złote myśli i porady koleżanek,
które sypiają z jakimiś przypadkowymi czereśniakami, którzy nawet nie są w ich typie i czerpią z tych doświadczeń życiowe mądrości.
Spoko.

Haha, ale się ubawiłam smile Każdy chłopak z którym poszłam do łóżka podobał mi się, to byli faceci w moim typie, dopiero po seksie stwierdziłam że to nie to i nie chciałam tego kontynuować. Gdyby ktos mi się nie podobał nie zrobiłabym tego. Mówię tylko, ze niczego specjalnego nie doświadczyłam z nimi.

78 Ostatnio edytowany przez serdeczna (2017-08-26 11:28:59)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Jesli taki z ciebie normalny facet, to skąd jesteś anderstud? Może się umówimy? Jestem 23-letnia atrakcyjną studentką, brunetka, może mi pokażesz jak to jest z tym seksem? Taki doświadczony dojrzały mężczyzna... Jestem bardzo chętna! Chyba nie pogardzisz? wink

79

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
anderstud napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tam z raz miesiącami.  2 miesiące byli razem  tego co pisała.  8 tygodni, to poczatek znajomości,  kiedy to sie dopiero poznaje.

No w porządku, ale nie opowiadajmy sobie bajek tysiąca i jednej nocy, że przez te 8 tygodni "poznawania"
dwoje dorosłych ludzi, których do siebie ciągnie, nie myśli o seksie i nie chce tego zrobić, bo nie wiem np. za krótko się znają.
Ja w takie historie zwyczajnie nie wierzę i według mnie to było raczej tak, że koleś nie do końca pasował naszej bohaterce,
więc trzymała go na dystans myśląc sobie "jest bo jest, na razie nie mam lepszej opcji" a że ten dość szybko się połapał o co chodzi,
to zapał i chęci powoli w nim gasły aż w końcu zawinął żagle. Banalna historia jakich tysiące i nie ma co dorabiać do tego ideologii,
że prawdziwy mężczyzna musi dzielnie znosić brak seksu w relacji, bo dwa miesiące czekania to przecież żaden wyczyn,
a nawet i pół roku czy rok nie powinno być problemem, jeśli mu zależy. Jeśli mu zależy jest kluczem do rozwiązania zagadki.
Moim zdaniem autorka zbyt długo zwlekała (nie wnikam w powody, bo to nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia tego kolesia)
i chłopak doszedł do wniosku, że marnuje tylko czas i energię na jakieś bzdety (co najczęściej po czasie okazuje się prawdą akurat)
więc uznał że jeśli tak to ma dalej wyglądać, to on siebie w tym układzie nie widzi i się z niego wypisuje. Normalna rzecz, no heloł.
Dziewczyna jest w ciężkim szoku jak on tak mógł i nie może tego przeżyć, a nikt Jej nie powie dlaczego tak się stało, bo "nie wypada"
i zamiast tego wszyscy jadą po gościu, jakby nie wiadomo co on Jej takiego zrobił, a już najlepsze są złote myśli i porady koleżanek,
które sypiają z jakimiś przypadkowymi czereśniakami, którzy nawet nie są w ich typie i czerpią z tych doświadczeń życiowe mądrości.
Spoko.

A moze by poszła do łóżka po 3 miesiącach,  albo po 4 ech i pół? To tkie teraz gdybanie i to po fakcie, bo już nie są razem. Nie chciała w tym momencie i tyle.
Mogła co prawda to zrobić,  aby go nie "stracic" ale zrobiła by to na sile, więc żadna przyjemność dla niej. I dla niego też żadna przyjemność,  bo nie sądzę,  aby był uradowany,  gdyby wyczuł,  że ona to robi na siłę.

Z resztą cła ta dyskusja jest niepoważna. Rozumiem, jakby po pół roku czy po roku nie doszło do seksu.
Ale po 2 miesiącach?  Przecież to poczatki znajomości.

Trzęba najpierw kogoś poznać w jakimś stopniu. Nie istnieje coś takiego  jak miłość od pierwzego wejrzenia. Musisz pobyć trochę z tą osobą,  aby ocenić  czy chcesz czegoś więcej czy też nie.

Myślę,  że stąd te nieporozumienia. Kobieta spotyka się z kimś tydzień,  dwa,trzy, po czym stwierdza, że to nie to. Mężczyzna zaś ma pretensje,  że po co w takim razie ie spotykała,  podczas gdy ona chciała go bardziej poznać i tyle.
A z drugiej strony czyta s ie później jak niektórzy mężczyźni mają za złe kobietom, że te nie chcą im dać szansy tylko na starcie od razu skreślają,  nie chcą się umówić nawet na przyslowiowa kawę. To jest nielogiczne.

Nie wiemy jak było w przypadku Cczarnej, w każdym razie coś sprawiło,  że ten mężczyzna nie chciał już dalej tej relacji.

80

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Myszeczko (...) Piszesz, że przeżywasz teraz podobną sytuację, czy to też była raczej krótka znajomość, czy znaliście się dłużej?

Nie. My to się też tak ok 2 miesiące się znaliśmy. Tylko, że my w ciągu tego czasu widzieliśmy się 2 razy. A 3 razy mnie praktycznie olał. Nie gadam z nim kompletnie i nie mam zamiaru, ale chyba spotkamy się na urodzinach moich przyjaciół, bo ich zna i to dość dobrze. Ale ja tam z nim nie będę nawet gadać. Oczywiście wredna i chamska też nie będę, bo nie ma co imprezy komuś psuć, ale zwracać uwagi na niego też nie będę.

czarna1102 napisał/a:

Czy on do mnie się odezwie? Jutro minie tydzień, od kiedy nie mam z nim żadnego kontaktu. Bardzo chciałabym, żeby się odezwał, ale lepiej byłoby dla mnie, gdyby tego nie zrobił, przynajmniej teraz, bo prawdopodobnie postąpiłabym źle i zgodziłabym się na wiele. Dzisiaj jest dla mnie tym bardziej trudny dzień, bo on ma urodziny. Jak sobie przypomnę, co planowałam, jaką niespodziankę, to mam ochotę strzelić sobie w łeb smile

No niestety też uważam, że teraz dużo byś dla niego zrobiła, to normalne. Ale mi chodzi o sytuację, jak by się po kilku miesiącach odezwał.
Ja już kiedyś tu na forum tą historię opisywałam, ale opiszę jeszcze raz. Miałam kiedyś chłopaka, który mieszkał poaza domem rodzinnym, tam go poznałam. Był cudowny, kochany, opiekuńczy, przystojny (miał świetne plecy, a ja na fajne plecy lecę, he he ;D) i zabawny. Do tego nie był pantoflarzem, potrafił się postawić jak musiał itd. No bardzo mi się spodobał, związaliśmy się. Gdy wrócił do rodziców, nagle zmiana o 180 stopni! Nagle potrafił być agresywny, przeklinał do ludzi, bił się, pił alkohol... Usprawiedliwiałam go, że rodzinę ma patologiczną, ojciec pił, matka od rana do nocy się wydzierała itd. No i przyszedł sądny weekend. Ja mu chciałam zrobić niespodziankę i wkręciłam go, że nie przyjadę, ale jego bratu wszystko napisałam, że będę, żeby czekał na pksie na mnie itd. Nagle Marcin wpadł w szał, zaczął mi pisać, że jak nie chcę to w ogóle mogę przestać przyjeżdżać, że gdyby mi zależało to bym przyjechała itd. Napisałam mu więc prawdę o niespodziance. Przyjechałam, a on mega wkurzony, ledwo się przywitał (był u sąsiadów drzewo rąbać) kazał mi iść do domu. W domu usłyszałam, że szafkę rano rozwalił jak się dowiedział, że nie będzie mnie. No i się zaczęło, przyszedł, awantury robił, mnie miał w tyłku, w niedzielę wydarł się na mnie, przeklinał do mnie, był agresywny, zerwałam z nim, pojechałam do domu wcześniej, on nawet się tym nie przejął, piwko sobie do południa kupił. A ja? Ja głupia jeszcze w pociągu mu doładowanie kupiłam, bo pragnęłam, żeby mi wszystko wyjaśnił. Poprosiłam koleżankę, żeby mu kod wysłała i powiedziała, że to ona kupiła, bo chce byśmy się dogadali jakoś. A on ją poprosił, by mi nic o tym doładowaniu nie pisała, bo on dziś nie chce ze mną gadać, jutro do mnie napisze. Wtedy wszystko we mnie pękło. Miałam go dość. Już mnie nigdy więcej nie zobaczył, oczywiście po paru dniach książę się odezwał, przepraszał, ale ja tych przeprosin nie chciałam. Minęło mi wszystko i się uwolniłam od tęsknoty, od cierpienia, był mi obojętny. On do dziś (kilka dni temu do mnie zaczął pisać, a ma narzeczoną, mieszka w Anglii) pisze mi jak żałuje, że mnie stracił, jaki był głupi itd.
Czemu to piszę? Bo naprawdę mózg ludzki jest dziwny (albo uczucia). Tęsknimy czasem nie przez danego człowieka, ale przez odrzucenie. Czujemy się oszukani, skrzywdzeni, tracimy pewność siebie itd. Ale w chwili, gdy zrozumiemy, że to on popełnił błąd i że naprawdę nie chcemy w swoim życiu człowieka, który tak potrafi kobietę potraktować, wtedy się uwalniamy. Bo same wybieramy, że go nie chcemy.

81

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Niektorzy po prostu lubia sam poscig. Sciagal, az zaczelas czuc cos wiecej, cel osiagnal, wiec reszta juz go nie obchodzi. Reszta, czyli zwiazek, juz mu niepotrzebna. Sam poscig byl ekscytujacy i tyle. Tak niektorzy maja. Niedojrzale, ale nic na to nie poradzisz.

Zapomnij o tym po prostu. Faceci sa jak autobusy- bedzie nastepny.

82

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
serdeczna napisał/a:

Haha, ale się ubawiłam smile Każdy chłopak z którym poszłam do łóżka podobał mi się, to byli faceci w moim typie, dopiero po seksie stwierdziłam że to nie to i nie chciałam tego kontynuować. Gdyby ktos mi się nie podobał nie zrobiłabym tego. Mówię tylko, ze niczego specjalnego nie doświadczyłam z nimi.

Ale jaki to ma związek z tematem, bo nadal nie widzę. Naprawdę uważasz, że dwóch małolatów, to jest jakaś reprezentatywna grupa,
którą można brać poważnie pod uwagę i na podstawie tych dwóch przypadków wygłaszać sądy ostateczne? Jak wybierasz tak masz, proste.

83 Ostatnio edytowany przez czarna1102 (2017-08-27 11:41:21)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
anderstud napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tam z raz miesiącami.  2 miesiące byli razem  tego co pisała.  8 tygodni, to poczatek znajomości,  kiedy to sie dopiero poznaje.

No w porządku, ale nie opowiadajmy sobie bajek tysiąca i jednej nocy, że przez te 8 tygodni "poznawania"
dwoje dorosłych ludzi, których do siebie ciągnie, nie myśli o seksie i nie chce tego zrobić, bo nie wiem np. za krótko się znają.
Ja w takie historie zwyczajnie nie wierzę i według mnie to było raczej tak, że koleś nie do końca pasował naszej bohaterce,
więc trzymała go na dystans myśląc sobie "jest bo jest, na razie nie mam lepszej opcji" a że ten dość szybko się połapał o co chodzi,
to zapał i chęci powoli w nim gasły aż w końcu zawinął żagle. Banalna historia jakich tysiące i nie ma co dorabiać do tego ideologii,
że prawdziwy mężczyzna musi dzielnie znosić brak seksu w relacji, bo dwa miesiące czekania to przecież żaden wyczyn,
a nawet i pół roku czy rok nie powinno być problemem, jeśli mu zależy. Jeśli mu zależy jest kluczem do rozwiązania zagadki.
Moim zdaniem autorka zbyt długo zwlekała (nie wnikam w powody, bo to nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia tego kolesia)
i chłopak doszedł do wniosku, że marnuje tylko czas i energię na jakieś bzdety (co najczęściej po czasie okazuje się prawdą akurat)
więc uznał że jeśli tak to ma dalej wyglądać, to on siebie w tym układzie nie widzi i się z niego wypisuje. Normalna rzecz, no heloł.
Dziewczyna jest w ciężkim szoku jak on tak mógł i nie może tego przeżyć, a nikt Jej nie powie dlaczego tak się stało, bo "nie wypada"
i zamiast tego wszyscy jadą po gościu, jakby nie wiadomo co on Jej takiego zrobił, a już najlepsze są złote myśli i porady koleżanek,
które sypiają z jakimiś przypadkowymi czereśniakami, którzy nawet nie są w ich typie i czerpią z tych doświadczeń życiowe mądrości.
Spoko.

No gratuluję! Rozszyfrowałeś mnie, świetny z Ciebie "psycholog". Nie znoszę, kiedy ktoś, w ogóle nie znając oglądu sytuacji, wmawia mi jaka jestem. Muszę Cię rozczarować - jesteś w ogromnym błędzie - ten facet bardzo mi się podobał, zarówno jeśli chodzi o charakter jak i wygląd. I bardzo zależało mi na tej relacji. Chciałam tylko lepiej go poznać, cieszyć się przybywaniem z drugą osobą. Poza tym pisałam już wcześniej, że brakowało bardzo niewiele, żeby się z nim przespać, bo już mu zaufałam i po prostu się zaangażowałam.

I jeszcze jedno - nie traktuję ludzi i relacji jakie z nich wynikają, jak Ty to nazwałeś... jako "opcji". Jeśli Ty tak masz to bardzo mi Cię szkoda.

84

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Co było to było, nie ma już co wałkować. Odczekaj ze dwa miesiące (jeśli jeszcze będzie Ci zależeć), odezwij się z głupia frant, co u niego słychać i zaproponuj jakąś kawę, uzasadniając to tym, że niezależnie od tego, co było, a czego nie było, fajnie byłoby tak po prostu pogadać na luzie.

Na podstawie jego reakcji będziesz wiedzieć, w którym miejscu stoisz.

Chyba, że sam się pierwszy odezwie, ale na to bym nie liczył, bo męską dumę ciężko przeskoczyć - może to i głupie, ale my faceci już tak mamy.

85

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
T-28 napisał/a:

Co było to było, nie ma już co wałkować. Odczekaj ze dwa miesiące (jeśli jeszcze będzie Ci zależeć), odezwij się z głupia frant, co u niego słychać i zaproponuj jakąś kawę, uzasadniając to tym, że niezależnie od tego, co było, a czego nie było, fajnie byłoby tak po prostu pogadać na luzie.

Na podstawie jego reakcji będziesz wiedzieć, w którym miejscu stoisz.

Chyba, że sam się pierwszy odezwie, ale na to bym nie liczył, bo męską dumę ciężko przeskoczyć - może to i głupie, ale my faceci już tak mamy.

Moim zdaniem nie powinna.
Jako zwykłego kolegę nie będzie go traktowala,  bo się zauroczyła.
On nie chcial dalszej relacji,  więc myślę,  że się nawet może nie chce spotkać.
Najlepiej pogodzić sie z tym, że nic z tego nie wyszlo i tyle. Niech każdy idzie swoją drogą.

86

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Czasem faceci autentycznie nie chcą kontynuować znajomości, a czasem chcą, tylko męska duma im nie pozwala. Decyzja należy do autorki, ale moim zdaniem warto sprawdzić.

Mi parę relacji nie udało się właśnie przez męską dumę. Ja się nie odezwałem, dziewczyna sie nie odezwała i tak się wszystko rozeszło, choć wyczuwało się, że coś może z tego jednak być. Męska duma to cholerstwo, które naprawdę przeszkadza, ale ciężko się go pozbyć smile

87

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
rossanka napisał/a:
T-28 napisał/a:

Co było to było, nie ma już co wałkować. Odczekaj ze dwa miesiące (jeśli jeszcze będzie Ci zależeć), odezwij się z głupia frant, co u niego słychać i zaproponuj jakąś kawę, uzasadniając to tym, że niezależnie od tego, co było, a czego nie było, fajnie byłoby tak po prostu pogadać na luzie.

Na podstawie jego reakcji będziesz wiedzieć, w którym miejscu stoisz.

Chyba, że sam się pierwszy odezwie, ale na to bym nie liczył, bo męską dumę ciężko przeskoczyć - może to i głupie, ale my faceci już tak mamy.

Moim zdaniem nie powinna.
Jako zwykłego kolegę nie będzie go traktowala,  bo się zauroczyła.
On nie chcial dalszej relacji,  więc myślę,  że się nawet może nie chce spotkać.
Najlepiej pogodzić sie z tym, że nic z tego nie wyszlo i tyle. Niech każdy idzie swoją drogą.

Wiem, nie ma co już tego wałkować...

Jest mi bardzo trudno się z tym pogodzić. Po prostu czuję, że stoję w miejscu i nie mogę ruszyć dalej. Tym bardziej, że do końca nie wiem, co się stało i ciągle mam nadzieję, że może jeszcze...
Myślałam o tym, żeby się do niego odezwać, jeszcze nie teraz, za jakiś czas. Sama jednak nie wiem, co zrobię.

88

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
T-28 napisał/a:

Czasem faceci autentycznie nie chcą kontynuować znajomości, a czasem chcą, tylko męska duma im nie pozwala. Decyzja należy do autorki, ale moim zdaniem warto sprawdzić.

Mi parę relacji nie udało się właśnie przez męską dumę. Ja się nie odezwałem, dziewczyna sie nie odezwała i tak się wszystko rozeszło, choć wyczuwało się, że coś może z tego jednak być. Męska duma to cholerstwo, które naprawdę przeszkadza, ale ciężko się go pozbyć smile

To bezsensu w takim razie. A ta cała duma uderza w samego tego, co czuję ta dumę.
Powiem Wam, że za dużo tu podchodów,  dumy, rozkmin, podczas gdy to całkiem proste. Albo chcesz z kimś być,  albo z nim nie chcesz być.  I to cała filozofia i nie ma co dorabiać całej ideologii.

89

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Ale sie dziewczyny pastwicie! Dziewczyna sie zaangazowala a facetowi sie nagle odwidzialo... Dobrze zrobiłaś ze nie poszłaś z nim do lozka, wtedy dopiero czulabys sie oszukana i wykorzystana. Jesli masz ochote odezwij sie na  priv przezylam podobne i znacznie gorsze historie
..

90

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Zgadzam się z rossanką - to bez sensu.

Już sama nic z tego nie rozumiem. W jaki sposób mogłam urazić jego męską dumę?

91

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
rossanka napisał/a:
T-28 napisał/a:

Czasem faceci autentycznie nie chcą kontynuować znajomości, a czasem chcą, tylko męska duma im nie pozwala. Decyzja należy do autorki, ale moim zdaniem warto sprawdzić.

Mi parę relacji nie udało się właśnie przez męską dumę. Ja się nie odezwałem, dziewczyna sie nie odezwała i tak się wszystko rozeszło, choć wyczuwało się, że coś może z tego jednak być. Męska duma to cholerstwo, które naprawdę przeszkadza, ale ciężko się go pozbyć smile

To bezsensu w takim razie. A ta cała duma uderza w samego tego, co czuję ta dumę.
Powiem Wam, że za dużo tu podchodów,  dumy, rozkmin, podczas gdy to całkiem proste. Albo chcesz z kimś być,  albo z nim nie chcesz być.  I to cała filozofia i nie ma co dorabiać całej ideologii.

To, że męska duma to bezsens, to ja wiem, tak jak nałogowy palacz wie, że palenie to bezsens. Niestety jedno i drugie nie jest łatwo zwalczyć.

92

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Zgadzam się z rossanką - to bez sensu.

Już sama nic z tego nie rozumiem. W jaki sposób mogłam urazić jego męską dumę?

Daj spokój,  może żadnej dumy nie uraziłas,  po prostu on nie chciał dalej tego związku.
A jeśli jednak urazilas dumę,  to już on ma z tym problem, ale z tego co piszesz,  to nie sadze.

93

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Zgadzam się z rossanką - to bez sensu.

Już sama nic z tego nie rozumiem. W jaki sposób mogłam urazić jego męską dumę?

Anderstud już Ci napisał. Za co zresztą został tu solidarnie zjechany przez kobiety, niemniej jednak jego teoria brzmi bardzo prawdopodobnie.

94

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
T-28 napisał/a:
rossanka napisał/a:
T-28 napisał/a:

Czasem faceci autentycznie nie chcą kontynuować znajomości, a czasem chcą, tylko męska duma im nie pozwala. Decyzja należy do autorki, ale moim zdaniem warto sprawdzić.

Mi parę relacji nie udało się właśnie przez męską dumę. Ja się nie odezwałem, dziewczyna sie nie odezwała i tak się wszystko rozeszło, choć wyczuwało się, że coś może z tego jednak być. Męska duma to cholerstwo, które naprawdę przeszkadza, ale ciężko się go pozbyć smile

To bezsensu w takim razie. A ta cała duma uderza w samego tego, co czuję ta dumę.
Powiem Wam, że za dużo tu podchodów,  dumy, rozkmin, podczas gdy to całkiem proste. Albo chcesz z kimś być,  albo z nim nie chcesz być.  I to cała filozofia i nie ma co dorabiać całej ideologii.

To, że męska duma to bezsens, to ja wiem, tak jak nałogowy palacz wie, że palenie to bezsens. Niestety jedno i drugie nie jest łatwo zwalczyć.

Ale co to za wymówka?
Że trudno?
Życie jest ogolnie trudne, szkoła,  studia, praca, choroby, problemy w rodzinie. I tak dalej.
Każdy wybiera co chce poprawić,  nad czym popracować i czy mu się chce.

95

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
T-28 napisał/a:
czarna1102 napisał/a:

Zgadzam się z rossanką - to bez sensu.

Już sama nic z tego nie rozumiem. W jaki sposób mogłam urazić jego męską dumę?

Anderstud już Ci napisał. Za co zresztą został tu solidarnie zjechany przez kobiety, niemniej jednak jego teoria brzmi bardzo prawdopodobnie.

Moim zdaniem przeteoretyzowal i za daleko się zapędzil. To nie był związek 2 letni ale 2 miesięczny. 
Dopisal sobie coś  czego mogło nie być.
2 miesiące to naprawde niewiele.
W dwa miesiące to zdążysz sobie 2 razy u kosmetyczki zrobić hybrydy, więc o poważnym związku nie ma jeszcze mowy;)
To bardzo krociutko.

96

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
rossanka napisał/a:
czarna1102 napisał/a:

Zgadzam się z rossanką - to bez sensu.

Już sama nic z tego nie rozumiem. W jaki sposób mogłam urazić jego męską dumę?

Daj spokój,  może żadnej dumy nie uraziłas,  po prostu on nie chciał dalej tego związku.
A jeśli jednak urazilas dumę,  to już on ma z tym problem, ale z tego co piszesz,  to nie sadze.

Może i nie chciał, zawsze jest opcja, że w pewnym momencie poznał inną, w jego mniemaniu fajniejszą albo po prostu bardziej chętną. Nie sprawdzając tego, nigdy się nie dowiemy.

97

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
T-28 napisał/a:
rossanka napisał/a:
czarna1102 napisał/a:

Zgadzam się z rossanką - to bez sensu.

Już sama nic z tego nie rozumiem. W jaki sposób mogłam urazić jego męską dumę?

Daj spokój,  może żadnej dumy nie uraziłas,  po prostu on nie chciał dalej tego związku.
A jeśli jednak urazilas dumę,  to już on ma z tym problem, ale z tego co piszesz,  to nie sadze.

Może i nie chciał, zawsze jest opcja, że w pewnym momencie poznał inną, w jego mniemaniu fajniejszą albo po prostu bardziej chętną. Nie sprawdzając tego, nigdy się nie dowiemy.

To też napisałam wcześniej,  zemozliwe, że kogoś poznal. Możliwości jest wiele.
Liczy się efekt, a efektem jest , że on zerwał relacje.
Czarna,  a Ty się pozbieraj, pomału z tego wychodz, szkoda czasu na żale.

98

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Wiec albo pojawil się ktos inny, albo stwierdził że nie chce proste. Jest ładna pogoda zamiast rozmyślać idzn na rower rolki zajmij się czymś, zmecz sie! I nie pisz do niego juz, jeśli mialby wrócić do tej relacji to musi sam to zrozumieć, narzucanie mu sie przyniesie wrecz odwrotny skutek... Urazilas dume? Co to za madry samiec wymyslil, na pewno nie w tym przypadku

99

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Staram się z tego wyjść, próbuję, ale nie mogę. Myślałam, że jakoś łatwiej będzie mi to przetrawić. Sama sobie mówię, że szkoda czasu, ale to nie pomaga. Nic mi nie pomaga.

100

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Staram się z tego wyjść, próbuję, ale nie mogę. Myślałam, że jakoś łatwiej będzie mi to przetrawić. Sama sobie mówię, że szkoda czasu, ale to nie pomaga. Nic mi nie pomaga.

Czas Ci pomoże.  Cierpliwości smile

101

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Staram się z tego wyjść, próbuję, ale nie mogę. Myślałam, że jakoś łatwiej będzie mi to przetrawić. Sama sobie mówię, że szkoda czasu, ale to nie pomaga. Nic mi nie pomaga.

Boże, dziewczyno, czujesz się atrakcyjna i pewna siebie? Nie widać. Gdybyś tak się czuła, wiedziałabyś, że nie tylko on chodzi po tej ziemi. Jak mi ktoś mówi, "sory, ale nic z tego nie będzie", to ja na to "to spier***, twoja strata". Powtarzaj sobie te słowa. Pomogą Ci. Poza tym umów się z kimś innym, porandkuj trochę z kilkoma chłopakami na raz, czemu tak uwiesiłaś się na tym jednym?

102

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
rossanka napisał/a:

To bezsensu w takim razie. A ta cała duma uderza w samego tego, co czuję ta dumę.

Dokładnie, poza tym, czemu Czarna ma brać odpowiedzialność za jego głupią męską dumę (jeśli w ogóle to o to chodzi, bo moim zdaniem to już takie dodawanie sobie teorii kolejnych)? Jego duma, jego problem i tyle.

Czarna nadal Cię to męczy, serio? Mi już z tamtym, co go poznałam niedawno, całkowicie przeszło. wink  Jego strata, że nie chciał mnie bliżej poznać, tylko tak szybko dał sobie spokój. Miał do tego prawo, ja idę dalej, a co będzie w przyszłości czas pokaże. Młode jesteśmy, szkoda życia tracić na facetów, którzy wybrali co innego niż nas.  Jedynie lipa, że on mi się wyświetla jako pierwszy na fb, gdy jest dostępny, ale to chyba da się jakoś ustawić, żeby się nie wyświetlał bez usuwania ze znajomych, prawda? Ktoś mi w tym pomoże?

A Ty nigdy nikomu kosza nie dałaś? Nigdy nie miałaś tak, że na początku iskrzyło jak cholerka, zauroczyłaś się, a potem czar prysł? Bo ja miałam. I to nie jest kompletnie tego faceta wina, po prostu ja byłam inna, a on inny. Więc to też żadna nie jest Twoja wina, że facet się zmył. Daj sobie spokój.

103

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
serdeczna napisał/a:
czarna1102 napisał/a:

Staram się z tego wyjść, próbuję, ale nie mogę. Myślałam, że jakoś łatwiej będzie mi to przetrawić. Sama sobie mówię, że szkoda czasu, ale to nie pomaga. Nic mi nie pomaga.

Boże, dziewczyno, czujesz się atrakcyjna i pewna siebie? Nie widać. Gdybyś tak się czuła, wiedziałabyś, że nie tylko on chodzi po tej ziemi. Jak mi ktoś mówi, "sory, ale nic z tego nie będzie", to ja na to "to spier***, twoja strata". Powtarzaj sobie te słowa. Pomogą Ci. Poza tym umów się z kimś innym, porandkuj trochę z kilkoma chłopakami na raz, czemu tak uwiesiłaś się na tym jednym?

Czuję się atrakcyjna i wiem, że są inni faceci. Nie wiem dlaczego akurat na nim tak mocno mi zależy. Po prostu zawrócił mi w głowie i póki co nic nie jestem w stanie na to poradzić.

Na razie nie chce mi się z nikim umawiać. Nie widzę też potrzeby umawiania się z kilkoma na raz.

Myszeczka23 napisał/a:

Dokładnie, poza tym, czemu Czarna ma brać odpowiedzialność za jego głupią męską dumę (jeśli w ogóle to o to chodzi, bo moim zdaniem to już takie dodawanie sobie teorii kolejnych)? Jego duma, jego problem i tyle.
Czarna nadal Cię to męczy, serio? Mi już z tamtym, co go poznałam niedawno, całkowicie przeszło. wink  Jego strata, że nie chciał mnie bliżej poznać, tylko tak szybko dał sobie spokój. Miał do tego prawo, ja idę dalej, a co będzie w przyszłości czas pokaże. Młode jesteśmy, szkoda życia tracić na facetów, którzy wybrali co innego niż nas.  Jedynie lipa, że on mi się wyświetla jako pierwszy na fb, gdy jest dostępny, ale to chyba da się jakoś ustawić, żeby się nie wyświetlał bez usuwania ze znajomych, prawda? Ktoś mi w tym pomoże?
A Ty nigdy nikomu kosza nie dałaś? Nigdy nie miałaś tak, że na początku iskrzyło jak cholerka, zauroczyłaś się, a potem czar prysł? Bo ja miałam. I to nie jest kompletnie tego faceta wina, po prostu ja byłam inna, a on inny. Więc to też żadna nie jest Twoja wina, że facet się zmył. Daj sobie spokój.

Tak, nadal mnie to męczy. Chciałabym, żeby już przestało. Naprawdę ta relacja wiele dla mnie znaczyła. Co do dawania komuś kosza - tak dałam i to nie jednego, ale nigdy wcześniej takiej osobie nie mówiłam, że mi na niej zależy itd. Zazwyczaj po 2-3 spotkaniach wiedziałam, że to nie to i nie ciągnęłam tego bezsensownie dalej.

104 Ostatnio edytowany przez serdeczna (2017-08-27 17:50:13)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Jednak zmieniam zdanie i zgodzę się anderstudem, niestety. Chłopak zawrócił Ci w głowie, trzeba było się z nim przespać. Teraz będziesz żałować, na własne życzenie. Dopóki był to się czaiłaś, teraz go nie ma to jęczysz. gdybyś była pewna siebie to trzymanie sie swoich zasad nie sprawiałoby Ci teraz takiej bolączki.

A nikogo nie można być pewnym na 100% nigdy. Czy byś to zrobiła czy nie. Nawet gdyby Ci wyznał miłość to niczego Ci to nie gwarantuje, więc zastanów się następnym razem.

105 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2017-08-27 22:21:26)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

No ja niestety wyznałam takiemu miłość. Bo myślałam, że to jest to. Na początku jest fascynacja, idealizujemy w głowie tą osobę, cieszymy się jak wykona najdrobniejszy gest. Właśnie tak po miesiącu, dwóch, klapki spadają z oczu, poznajemy naprawdę tą osobę i kicha, okazuje się, że to nie żadna miłość, a zwykłe zauroczenie.
Teraz już wiem, żeby tego nie mylić, że trzeba się upewnić co się do drugiej osoby czuje, potrzeba więcej czasu.
Widocznie on niestety tak się pomylił, no zdarza się. To przykre, mi samej źle bardzo, że tak potraktowałam faceta, ale niestety nie byłam wtedy tego świadoma, teraz jestem.
Czarnulko, jeśli dalej Cię to męczy, to już naprawdę nic nie jestem w stanie Ci pomóc. Albo sama zrozumiesz, że różnie w życiu bywa, albo będziesz tak ciągle się katowała tym, że Tobie zależało, a on bez wyjaśnienia odszedł. No odszedł, nie zrozumiesz tego. Są na świecie gorsze rzeczy, których ludzkość nie pojmuje, jak np to, że matki oddają własne dzieci, lub je mordują i kawałki chowają w beczkach. To dopiero niepojęte. A Ty się dziwisz, że facet Ci uciekł...

106

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Myszeczka23, a skąd jesteś? Bo typ wspomnianej przez Ciebie znajomości jest mi dość dobrze znany wink

107

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Z Dolnego śląska, niedaleko Wrocławia, tyle mogę (chcę) zdradzić. A co? Znasz mnie osobiście? tongue

108

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Bardzo dobrze rozumiem Autorkę. Współczuję Ci. Czy nadal przeżywasz to rozstanie? Jestem w podobnej sytuacji, tylko u mnie było 8 miesięcy, łóżko.. I czuję się strasznie oszukana, wykorzystana. Próbuje sobie z tym poradzić juz drugi miesiąc. Ciagle jest mi przykro, ciagle boli.

109

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Uwielbiam konczenie znajomosci przez telefon. Teraz to ludziom ciezko w oczy prosto powiedziec dlaczego jest tak a nie inaczej tylko telefon albo sms:)
Co mysle? Napewno mu pojechalas tym smsem a jak naprawde mial to gdzies to nie odpisze. Teraz sa emocje bo i on je przezywa ale nigdy nie wiadomo czy za rok sie nie odezwie z krotkim "Co tam ?"
Zostaw tak jak jest a 2 miechy to pikus.
Innego sobie znajdziesz a czas zagoi rany. Uszka do gory wink

110

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
Myszeczka23 napisał/a:

Z Dolnego śląska, niedaleko Wrocławia, tyle mogę (chcę) zdradzić. A co? Znasz mnie osobiście? tongue

Nie, ale myślałam, że obie znamy tego samego faceta tongue No ale raczej nie.

111

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

A facet skąd?

112

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Województwo wyżej wink

Posty [ 66 do 112 z 112 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024