życie w trójkącie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » życie w trójkącie

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 244 ]

131 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-08 13:11:55)

Odp: życie w trójkącie

Masakra, wątek zmienił się w tanie romansidło big_smile I te cytowanie fragmentów dialogów big_smile
Czuję się zażenowana poziomem emocjonalnym autorki.
Autorko, nie masz obok siebie żadnej przyjaciółki lub koleżanki, której mogłabyś pobajdurzyć?

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2017-08-08 19:37:37)

Odp: życie w trójkącie
nieznajoma8999 napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Happy end? Niestety mam co do tego wątpliwości i obawiam się, że jesteś dla niego autorko plastrem i kołem zapasowym równocześnie, a kiedy spotka kobietę z klasą, za którą będzie musiał pobiegać, to prawda o jego uczuciach wyjdzie na jaw.
Oczywiście nie życzę Ci tego, ale w moim odczuciu to nie jest facet, z którym buduje się przyszłość. Obym się myliła!

dlaczego masz wątpliwości? i czemu mówisz "spotka kobietę z klasą" a ja nią nie jestem w Twoim mniemaniu?
nie wydaje mi sie abym była plastrem bo poznaliśmy sie dawno temu. Plastrem myślę że mozna się stać gdy ludzie poznają się świeżo po rozstaniu z partnerem i tego rozstania np. nie chcieli ale odeszli bo druga strona zdradziła, przestała kochać itp.


nieznajoma, odpowiem, cytując Twoje własne słowa:


"Po tej rozmowie spotykaliśmy się co tydzien dwa, nocowałam u niego gdy jej nie bylo"

"dobrze wiem że nie mam do siebie szacunku..."

"robi mi taką sieczkę w głowie sad..."

"... ale wiem że utracę resztki honoru ..."

"...zła jestem na siebie że ciągle kieruję sie myśleniem życzeniowym ..."

"Im bardziej cos jest niedostępne/trudne do osiągniecia tym bardziej ja się nakręcam, i gdy uda mi sie to zdobyć w jakiś stopniu czuję się dowartościowana że mi się udało ...być może z nim też tak jest ? bo racjonalnie na to patrząc oczywiscie on nie jest dobrym kandydatem na kogokolwiek ..."

"Rozmawialiśmy kilka godzin i powiedział że cały czas waha się czy to dobry pomysł żebym do niego jechała, że może to jednak za wcześnie... ja byłam tak stęskniona że miałąm nadzieję ze jednak ulegnie mi ;-)"

"Wczoraj do mnie dzwoni - chciał mnie odwiedzić bo jak powiedział "klienci popłacili mu faktury i ma niezłą sumę na koncie i zastawia się na co to wydać",

"Weekend był cudowny ! Zabrał mnie do pięknego hotelu, potem na kolację, na spacer. Dużo rozmawialiśmy dużo też się kochaliśmy nie mogliśmy się sobą nacieszyć"


Przeczytaj sobie autorko swój temat raz i jeszcze raz i jeszcze raz... Przyjrzyj się, w jaki sposób budowałaś swój "sukces".

133

Odp: życie w trójkącie

Zgodze sie z Mallwusia.

Dajesz sie zbajerowac facetowi, ktory od dluzszego czasu traktuje Cie jako zabawke. Rozwalil mu sie zwiazek, wiec ma, brzydko mowiac, kogo ruchac. Podajesz sie na tacy, to co on ma odmawiac. Lepiej pomysl sobie, ze jezeli faktycznie on Cie tak strasznie kocha, to DLACZEGO dawno temu nie zostawil swojej dziewczyny by z Toba byc?

134 Ostatnio edytowany przez Pasitka (2017-08-09 01:10:25)

Odp: życie w trójkącie
nieznajoma8999 napisał/a:
Pasitka napisał/a:

Nieznajoma - ciesze się bardzo twoim szczęściem, bo wiem jak to jest kochac kogos z wzajemnoscia - super uczucie! Zdawaj relacje jakby co... smile

tak to piękne uczucie wreszcie coś do kogoś czuć. Moje wszystkie relacje zaczynały się tak że to facet mnie wybierał a potem zdobywał. Ja nigdy nie miałam tak że ktoś sie mną zainteresował i ja to zainteresowanie odwzajemniałam.
Tutaj mozna powiedzieć że wręcz o niego walczyłam ... i jest to tak miłe uczucie widzieć że jemu też zaczyna zależeć chociaż nie mówi nic o swoich uczuciach czy intencjach. Ja też nie pytam zdaje się na czas - dla mnie najważniejszy jest fakt, ze jest wolny.

Codziennie do mnie dzwoni po kilka razy, ja nawet nie mam kiedy zareagować bo on mnie wyprzedza w tym kontakcie. Rozmawiamy jak nam dzień minął co się wydarzyło. On powoli planuje już weekend gdzie pojedziemy co będziemy robić. Mówiłam mu że może będe sama w piątek bo moja rodzina wyjeżdza prawdopodobnie to powiedział że chętnie do mnie wpadnie, obejrzymy jakiś serial albo film. A jak nie to że inaczej to poukładamy jeśli jednak by zostali.
Potem tak wyskoczył nagle z pytaniem:
on: a powiedz mi jaki jest koszt wynajęcia pokoju?
ja: to zależy od lokalizacji, standardu itp.
on; a Ty ile będziesz płącić?
ja: a tak 600-900 zł z rachunkami, a czemu pytasz chcesz komuś wynając pokój bo Ci się zwolnił i nie wiesz jaką kwotę zawołać?
on: chyba Tobie wynająć jak coś
ja: ale ja juz pokój mam
on: nie no wiem to duży sprawdzian tak razem zamieszkać.
ja: jeden z wielu sprawdzianów
i zmienił temat

nie wiem czy mnie tak sprawdza czy może myśli o wspólnym mieszkaniu. Jeszcze za wcześnie na takie kroki ale mam nadzieję, że myśli o tym w jakieś dalszej perspektywie.
Cieszy mnie że w rozmowie odwołuje się do mnie np. rozmawiamy o kupnie psa bo bardzo o tym myśli i mówię mu że musiałby zatrudnić sztab ludzi, żeby go wypowadzali biorąc pod uwagę jego pracoholizm. a on mówi, a Ty nie pomożesz mi?
Albo mówi, że zadzwoni jutro rano mnie obudzić na co ja że może lepiej niech zadzwoni później bo jeszcze jakieś głupoty będe taka nieobudzona mu mowić i żeby uważał. a on w sumie co możesz mi takiego powiedzieć... to że mnie kochasz? nie tego mi jeszcze nie powiesz przynajmniej nie przez telefon.

Nieznajoma - naprawdę cieszy mnie taki obrot sytuacji u ciebie, bardzo dobrze to wszystko zaczyna wygladac, mam nadzieje, ze będzie rozwijać się coraz lepiej, po twoje myśli. Pisze tak bo akurat ja jestem w stanie sobie wyobrazić jaka masz satysfakcje, ze w końcu wam się udaje... Gratuluje wytrwalosci w walce o milosc! smile

Ps. Ja ciagle jeszcze "walcze" o swoja, ale coraz mniejsza mam niestety nadzieje, ze cos z tego będzie... sad

A negatywnymi czy dolujacymi cie opiniami się nie przejmuj. Wazne, jak TY się teraz czujes i czy jesteś szczesliwa. Bo o to w zyciu tak naprawdę chodzi - żeby przezyc je jak najszczęśliwiej, cokolwiek to dla kogokolwiek w jakimkolwiek momencie zycia znaczy...

135

Odp: życie w trójkącie
nieznajoma8999 napisał/a:
Pasitka napisał/a:

Nieznajoma - ciesze się bardzo twoim szczęściem, bo wiem jak to jest kochac kogos z wzajemnoscia - super uczucie! Zdawaj relacje jakby co... smile

tak to piękne uczucie wreszcie coś do kogoś czuć. Moje wszystkie relacje zaczynały się tak że to facet mnie wybierał a potem zdobywał. Ja nigdy nie miałam tak że ktoś sie mną zainteresował i ja to zainteresowanie odwzajemniałam.
Tutaj mozna powiedzieć że wręcz o niego walczyłam ... i jest to tak miłe uczucie widzieć że jemu też zaczyna zależeć chociaż nie mówi nic o swoich uczuciach czy intencjach. Ja też nie pytam zdaje się na czas - dla mnie najważniejszy jest fakt, ze jest wolny.

Codziennie do mnie dzwoni po kilka razy, ja nawet nie mam kiedy zareagować bo on mnie wyprzedza w tym kontakcie. Rozmawiamy jak nam dzień minął co się wydarzyło. On powoli planuje już weekend gdzie pojedziemy co będziemy robić. Mówiłam mu że może będe sama w piątek bo moja rodzina wyjeżdza prawdopodobnie to powiedział że chętnie do mnie wpadnie, obejrzymy jakiś serial albo film. A jak nie to że inaczej to poukładamy jeśli jednak by zostali.
Potem tak wyskoczył nagle z pytaniem:
on: a powiedz mi jaki jest koszt wynajęcia pokoju?
ja: to zależy od lokalizacji, standardu itp.
on; a Ty ile będziesz płącić?
ja: a tak 600-900 zł z rachunkami, a czemu pytasz chcesz komuś wynając pokój bo Ci się zwolnił i nie wiesz jaką kwotę zawołać?
on: chyba Tobie wynająć jak coś
ja: ale ja juz pokój mam
on: nie no wiem to duży sprawdzian tak razem zamieszkać.
ja: jeden z wielu sprawdzianów
i zmienił temat

nie wiem czy mnie tak sprawdza czy może myśli o wspólnym mieszkaniu. Jeszcze za wcześnie na takie kroki ale mam nadzieję, że myśli o tym w jakieś dalszej perspektywie.
Cieszy mnie że w rozmowie odwołuje się do mnie np. rozmawiamy o kupnie psa bo bardzo o tym myśli i mówię mu że musiałby zatrudnić sztab ludzi, żeby go wypowadzali biorąc pod uwagę jego pracoholizm. a on mówi, a Ty nie pomożesz mi?
Albo mówi, że zadzwoni jutro rano mnie obudzić na co ja że może lepiej niech zadzwoni później bo jeszcze jakieś głupoty będe taka nieobudzona mu mowić i żeby uważał. a on w sumie co możesz mi takiego powiedzieć... to że mnie kochasz? nie tego mi jeszcze nie powiesz przynajmniej nie przez telefon.

Będziecie razem mieszkać czy będziesz wynajmować od niego pokój? Bo jak dla mnie to dwie różne rzeczy i on raczej mówił o tej drugiej.

136 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2017-08-09 12:40:35)

Odp: życie w trójkącie
Pasitka napisał/a:
nieznajoma8999 napisał/a:
Pasitka napisał/a:

Nieznajoma - ciesze się bardzo twoim szczęściem, bo wiem jak to jest kochac kogos z wzajemnoscia - super uczucie! Zdawaj relacje jakby co... smile

tak to piękne uczucie wreszcie coś do kogoś czuć. Moje wszystkie relacje zaczynały się tak że to facet mnie wybierał a potem zdobywał. Ja nigdy nie miałam tak że ktoś sie mną zainteresował i ja to zainteresowanie odwzajemniałam.
Tutaj mozna powiedzieć że wręcz o niego walczyłam ... i jest to tak miłe uczucie widzieć że jemu też zaczyna zależeć chociaż nie mówi nic o swoich uczuciach czy intencjach. Ja też nie pytam zdaje się na czas - dla mnie najważniejszy jest fakt, ze jest wolny.

Codziennie do mnie dzwoni po kilka razy, ja nawet nie mam kiedy zareagować bo on mnie wyprzedza w tym kontakcie. Rozmawiamy jak nam dzień minął co się wydarzyło. On powoli planuje już weekend gdzie pojedziemy co będziemy robić. Mówiłam mu że może będe sama w piątek bo moja rodzina wyjeżdza prawdopodobnie to powiedział że chętnie do mnie wpadnie, obejrzymy jakiś serial albo film. A jak nie to że inaczej to poukładamy jeśli jednak by zostali.
Potem tak wyskoczył nagle z pytaniem:
on: a powiedz mi jaki jest koszt wynajęcia pokoju?
ja: to zależy od lokalizacji, standardu itp.
on; a Ty ile będziesz płącić?
ja: a tak 600-900 zł z rachunkami, a czemu pytasz chcesz komuś wynając pokój bo Ci się zwolnił i nie wiesz jaką kwotę zawołać?
on: chyba Tobie wynająć jak coś
ja: ale ja juz pokój mam
on: nie no wiem to duży sprawdzian tak razem zamieszkać.
ja: jeden z wielu sprawdzianów
i zmienił temat

nie wiem czy mnie tak sprawdza czy może myśli o wspólnym mieszkaniu. Jeszcze za wcześnie na takie kroki ale mam nadzieję, że myśli o tym w jakieś dalszej perspektywie.
Cieszy mnie że w rozmowie odwołuje się do mnie np. rozmawiamy o kupnie psa bo bardzo o tym myśli i mówię mu że musiałby zatrudnić sztab ludzi, żeby go wypowadzali biorąc pod uwagę jego pracoholizm. a on mówi, a Ty nie pomożesz mi?
Albo mówi, że zadzwoni jutro rano mnie obudzić na co ja że może lepiej niech zadzwoni później bo jeszcze jakieś głupoty będe taka nieobudzona mu mowić i żeby uważał. a on w sumie co możesz mi takiego powiedzieć... to że mnie kochasz? nie tego mi jeszcze nie powiesz przynajmniej nie przez telefon.

Nieznajoma - naprawdę cieszy mnie taki obrot sytuacji u ciebie, bardzo dobrze to wszystko zaczyna wygladac, mam nadzieje, ze będzie rozwijać się coraz lepiej, po twoje myśli. Pisze tak bo akurat ja jestem w stanie sobie wyobrazić jaka masz satysfakcje, ze w końcu wam się udaje... Gratuluje wytrwalosci w walce o milosc! smile

Ps. Ja ciagle jeszcze "walcze" o swoja, ale coraz mniejsza mam niestety nadzieje, ze cos z tego będzie... sad

A negatywnymi czy dolujacymi cie opiniami się nie przejmuj. Wazne, jak TY się teraz czujes i czy jesteś szczesliwa. Bo o to w zyciu tak naprawdę chodzi - żeby przezyc je jak najszczęśliwiej, cokolwiek to dla kogokolwiek w jakimkolwiek momencie zycia znaczy...

Pasitko
walka o miłość to jest wtedy, kiedy związek zbudowany jest na silnych fundamentach -  miłości, wierności, zaufania. Kiedy coś się zaczyna psuć, bo np. pojawiła się nuda czy rutyna, kiedy okoliczności zmuszają do życia na odległość, kiedy jedno wdaje się w romans, ale jest już rodzina, dzieci i nie chce się wszystkiego rozpieprzyć, bo w związku nie ma patologii, ani relacji na tyle toksycznych, że prowadzą tylko do destrukcji.
W walce o miłość nie rozpier*** się komuś 8-letniego związku, sypiając w ich wspólnym łóżku. To nie miłość, ale EGOIZM, zaprzeczenie miłości.

Tu moim zdaniem nie było żadnej walki o miłość, gorzej  - nie było nawet miłości, a pożądanie. Tobie już też Pasitko gdzieś na ten temat dzwoni, ale jeszcze to chyba zagłuszasz:

"Co mam zrobić, żeby facet z którym się spotykam widział we mnie kobietę (z którą chciałby się związać: na krócej lub dłużej), a nie tylko przyjaciółkę? Z którą też czasem idzie do łóżka i uprawia seks... Zgodziłam się na taki układ, a teraz żałuję, bo chcę czegoś więcej."


Jak się taki "happy end" zwykle kończy, to mamy kolejny przykład na forum:
http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 7#p3132227

Naprawdę warto???

137

Odp: życie w trójkącie
Jacenty89 napisał/a:

Będziecie razem mieszkać czy będziesz wynajmować od niego pokój? Bo jak dla mnie to dwie różne rzeczy i on raczej mówił o tej drugiej.

Tak wlasnie na zdrowy chlopski rozum, jezeli facet naprawde jest tak w Autorce zakochany i jego zwiazek zakonczyl sie z jej powodu, to raczej proponowalby jej zamieszkanie razem, a nie wynajmowanie pokoju. Ale widze, ze fragles cwany jest i nie tylko chce miec lale do dmuchania, jeszcze chce na niej zarobic big_smile A jak nowa panna sie nawinie, to zawsze moze powiedziec, ze mieszka sam wlasciwie, tylko pokoj wynajmuje. Bezcenne big_smile

138

Odp: życie w trójkącie

"...dodał że ona niedługo wyjeźdza i wróci dopiero w styczniu"

chata pół roku wolna, wyro też

139

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:

"...dodał że ona niedługo wyjeźdza i wróci dopiero w styczniu"

chata pół roku wolna, wyro też

Ja nawet mam wielkie watpliwosci czy on sie z nia wogole rozstal. Calkiem prawdopodobne, ze ona tylko na jakis kontrakt jedzie na pol roku.

140

Odp: życie w trójkącie
Beyondblackie napisał/a:
mallwusia napisał/a:

"...dodał że ona niedługo wyjeźdza i wróci dopiero w styczniu"

chata pół roku wolna, wyro też

Ja nawet mam wielkie watpliwosci czy on sie z nia wogole rozstal. Calkiem prawdopodobne, ze ona tylko na jakis kontrakt jedzie na pol roku.

każda, absolutnie każda wersja jest możliwa i trudno oczekiwać od zdradzacza, iż ta przedstawiona przez niego autorce jest akurat prawdziwa.
Facet przez wiele tygodni sypiał z autorką w jego i partnerki mieszkaniu, więc w kłamstwach jest nieźle zaprawiony.

141

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:
mallwusia napisał/a:

"...dodał że ona niedługo wyjeźdza i wróci dopiero w styczniu"

chata pół roku wolna, wyro też

Ja nawet mam wielkie watpliwosci czy on sie z nia wogole rozstal. Calkiem prawdopodobne, ze ona tylko na jakis kontrakt jedzie na pol roku.

każda, absolutnie każda wersja jest możliwa i trudno oczekiwać od zdradzacza, iż ta przedstawiona przez niego autorce jest akurat prawdziwa.
Facet przez wiele tygodni sypiał z autorką w jego i partnerki mieszkaniu, więc w kłamstwach jest nieźle zaprawiony.


w sumie jestem wam wdzięczna, że piszecie mi takie rzeczy bo ja totalnie popłynęłam uczuciowo i ciesze się jak dziecko z każdego jego telefonu czy sms tym bardziej, że cały kontakt to on inicjuje.
Jednak wiem, że biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się poznaliśmy to że nie był na początku ze mną szczery powoduje, że powinnam być ostrożna i podchodzić do tego mniej entuzjastycznie. Ktoś z was zarzucił mi tutaj infantylność z tym cytowaniem rozmów - być może i tak to wygląda ale wynika to z mojego uczucia do niego, z tego że ciesze się że jest go w moim życiu więcej i doszukuje się potwierdzeń w jego słowach/gestach że wszystko zmierza ku dobremu.
co do wynajmu - nie zgodze się że zabrzmiało to jakby mi chciał WYNAJĄC pokój, bardziej myślę był ciekawy jakie koszty musze ponieść przez to że wynajmuje pokój a on myśli o tym jakby to było gdybyśmy razem zamieszkali ale czuję podświadomie że to za wcześnie i próbuje mnie też wysondować jaki jest mój stosunek do tego.

Dziękuję wam za te przychylne i te mniej przychylne komentarze - na pewno dziękuję tym mniej przychylnym mojej historii bo sprawiacie, że studze mój niepohamowany entuzjazm i patrzę na sytuację bardziej realnie tak żeby w razie czego nie cierpieć później, gdyby faktycznie "Czarny" scenariusz się spełnił.

co do jego intencji wyjdzie prędzej czy później - to że ona wraca w styczniu nie oznacza, że nasza znajomość nie będzie ewoluować. Jeśli przez ten czas on nie przedstawi mnie znajomym/rodzinie nie będę widziała że nasza sytuacja jakoś się zmienia to będzie to dla mnie sygnał, że nie traktuje nas poważnie i porozmawiam z nim.

142 Ostatnio edytowany przez abcABC123 (2017-08-09 11:48:27)

Odp: życie w trójkącie

Zdradzają ludzie słabi, niedojrzali emocjonalnie, o niskim poczuciu własnej wartości, tchórze, a wreszcie gówniarze, których jedyną odpowiedzialnością w życiu jest wytarcie tyłka papierem toaletowym. Facet, który nie potrafi skupić się na jednej kobiecie nie jest wart żadnej. To samo tyczy się kobiet, które nie potrafią uszanować samych siebie. Kure**two to kure**two i nie ma dla niego żadnego usprawiedliwienia.
Są siebie warci. Autorka dowiadując się że on jest w związku powinna sobie darować ale brnęła w to dalej. Nie żal mi jej.
I tak nie będzie happy endu.

143 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 12:16:24)

Odp: życie w trójkącie
abcABC123 napisał/a:

Zdradzają ludzie słabi, niedojrzali emocjonalnie, o niskim poczuciu własnej wartości, tchórze, a wreszcie gówniarze, których jedyną odpowiedzialnością w życiu jest wytarcie tyłka papierem toaletowym.

A wiesz, że jeszcze parę miesięcy temu napisałabym podobnie smile
W tej chwili myślę, że to głównie brak empatii powoduje, że ktoś nie potrafi zobaczyć niczego poza sobą, dba tylko o siebie, nie liczy się z uczuciami innych, niegdyś bliskich osób i w końcu zdradza. Z opisów autorki wątku wyłaniają się właśnie dwie takie osoby, ona i jej kochanek. Oboje myślą tylko o sobie. Oboje zaspakajają tylko swoje potrzeby. Oboje robią tylko tyle, żeby nie czuć i nie poczuć się źle. W zachowaniach obojga nie widzę niczego, co mogłoby wskazywać, że jedno lub drugie robi cokolwiek z myślą i poszanowaniem drugiego. Dlatego jak tylko dopadnie ich codzienność, związek zacznie klapnąć i niknąć. Będą dzielić tylko wspólną przestrzeń, bo tak naprawdę cały czas każde żyje w świecie swoich wyobrażeń i złudzeń. Nic ich nie łączy poza seksem.

144 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2017-08-09 12:22:43)

Odp: życie w trójkącie
summerka88 napisał/a:
abcABC123 napisał/a:

Zdradzają ludzie słabi, niedojrzali emocjonalnie, o niskim poczuciu własnej wartości, tchórze, a wreszcie gówniarze, których jedyną odpowiedzialnością w życiu jest wytarcie tyłka papierem toaletowym.

A wiesz, że jeszcze parę miesięcy temu napisałabym podobnie smile
W tej chwili myślę, że to głównie brak empatii powoduje, że ktoś nie potrafi zobaczyć niczego poza sobą, dba tylko o siebie, nie liczy się z uczuciami innych, niegdyś bliskich osób i w końcu zdradza Z opisów autorki wątku wyłaniają się właśnie dwie takie osoby, ona i jej kochanek. Oboje myślą tylko o sobie. Oboje zaspakajają tylko swoje potrzeby. Oboje robią tylko tyle, żeby nie czuć i nie poczuć się źle. W zachowaniach obojga nie widzę niczego, co mogłoby wskazywać, że jedno lub drugie robi cokolwiek z myślą i poszanowaniem drugiego. Dlatego jak tylko dopadnie ich codzienność, związek zacznie klapnąć i niknąć. Będą dzielić tylko wspólną przestrzeń, bo tak naprawdę cały czas każde żyje w świecie swoich wyobrażeń i złudzeń. Nic ich nie łączy poza seksem.

summerko
właśnie dokładnie coś takiego pisałam,  ten brak empatii i egoizm aż bije po oczach.

Gdyby ze sobą zamieszkali, to życie będzie im także zatruwać wzajemna nieufność, podejrzliwość i niepewność

145 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 12:29:52)

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:
summerka88 napisał/a:
abcABC123 napisał/a:

Zdradzają ludzie słabi, niedojrzali emocjonalnie, o niskim poczuciu własnej wartości, tchórze, a wreszcie gówniarze, których jedyną odpowiedzialnością w życiu jest wytarcie tyłka papierem toaletowym.

A wiesz, że jeszcze parę miesięcy temu napisałabym podobnie smile
W tej chwili myślę, że to głównie brak empatii powoduje, że ktoś nie potrafi zobaczyć niczego poza sobą, dba tylko o siebie, nie liczy się z uczuciami innych, niegdyś bliskich osób i w końcu zdradza Z opisów autorki wątku wyłaniają się właśnie dwie takie osoby, ona i jej kochanek. Oboje myślą tylko o sobie. Oboje zaspakajają tylko swoje potrzeby. Oboje robią tylko tyle, żeby nie czuć i nie poczuć się źle. W zachowaniach obojga nie widzę niczego, co mogłoby wskazywać, że jedno lub drugie robi cokolwiek z myślą i poszanowaniem drugiego. Dlatego jak tylko dopadnie ich codzienność, związek zacznie klapnąć i niknąć. Będą dzielić tylko wspólną przestrzeń, bo tak naprawdę cały czas każde żyje w świecie swoich wyobrażeń i złudzeń. Nic ich nie łączy poza seksem.

summerko
właśnie dokładnie coś takiego pisałam,  ten brak empatii i egoizm aż bije po oczach.

Gdyby ze sobą zamieszkali, to życie będzie im także zatruwać wzajemna nieufność, podejrzliwość i niepewność

Ale i tak mi szkoda autorki. Coś subiektywnie strasznego musiało stać się z jej psychiką, źe żyje w świecie swoich złudzeń a jej myślenie jest wysoce życzeniowe. Smutne jest to, źe nie potrafi ona dostrzec innych osób, ich odczuć i koncentruje się tylko wokół siebie. Strzelam, źe jest to rodzaj strategii kompensującej.

146 Ostatnio edytowany przez abcABC123 (2017-08-09 12:32:42)

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:

właśnie dokładnie coś takiego pisałam,  ten brak empatii i egoizm aż bije po oczach.

Gdyby ze sobą zamieszkali, to życie będzie im także zatruwać wzajemna nieufność, podejrzliwość i niepewność

To ona nie będzie mu ufać, on ma ją w garści i nie musi się tym martwić. Nawet jak coś będzie nie tak, autorka wracać będzie na każde jego zawołanie. Aż w końcu nadejdzie czas kiedy wymieni ją na inny model. Nie na lepszy, ale na inny.
Te lepsze modele (kobiety) które się szanują, nie wchodzą w jakiekolwiek związki z facetami którzy nie zakończyli jeszcze poprzednich.

147

Odp: życie w trójkącie
abcABC123 napisał/a:

Zdradzają ludzie słabi, niedojrzali emocjonalnie, o niskim poczuciu własnej wartości, tchórze, a wreszcie gówniarze, których jedyną odpowiedzialnością w życiu jest wytarcie tyłka papierem toaletowym.

To tylko twoja autorska definicja.
Znam ludzi silnych, dojrzałych, o wysokim poczuciu własnej wartości, odważnych i dorosłych, którzy jednak zdradzili.
Moim zdaniem jedyną cechą ludzi zdradzających jest ich egoizm i wszystko to co się pod tym pojęciem kryje.

148

Odp: życie w trójkącie
abcABC123 napisał/a:
mallwusia napisał/a:

właśnie dokładnie coś takiego pisałam,  ten brak empatii i egoizm aż bije po oczach.

Gdyby ze sobą zamieszkali, to życie będzie im także zatruwać wzajemna nieufność, podejrzliwość i niepewność

To ona nie będzie mu ufać, on ma ją w garści i nie musi się tym martwić. Nawet jak coś będzie nie tak, autorka wracać będzie na każde jego zawołanie. Aż w końcu nadejdzie czas kiedy wymieni ją na inny model. Nie na lepszy, ale na inny.
Te lepsze modele (kobiety) które się szanują, nie wchodzą w jakiekolwiek związki z facetami którzy nie zakończyli jeszcze poprzednich.

Nie zgadzam się. Jak tylko związek straci na świeżości a autorka będzie musiała na codzień mierzyć się z prawdziwym człowiekiem zamiast karmić się swoimi "marzeniami" na jego temat, to i on dla niej straci na wartości.

149

Odp: życie w trójkącie
sosenek napisał/a:
abcABC123 napisał/a:

Zdradzają ludzie słabi, niedojrzali emocjonalnie, o niskim poczuciu własnej wartości, tchórze, a wreszcie gówniarze, których jedyną odpowiedzialnością w życiu jest wytarcie tyłka papierem toaletowym.

To tylko twoja autorska definicja.
Znam ludzi silnych, dojrzałych, o wysokim poczuciu własnej wartości, odważnych i dorosłych, którzy jednak zdradzili.
Moim zdaniem jedyną cechą ludzi zdradzających jest ich egoizm i wszystko to co się pod tym pojęciem kryje.

pisząc o dojrzałości, masz chyba na myśli tylko wiek, bo przecież nie dojrzałość emocjonalną?

150

Odp: życie w trójkącie
summerka88 napisał/a:
abcABC123 napisał/a:
mallwusia napisał/a:

właśnie dokładnie coś takiego pisałam,  ten brak empatii i egoizm aż bije po oczach.

Gdyby ze sobą zamieszkali, to życie będzie im także zatruwać wzajemna nieufność, podejrzliwość i niepewność

To ona nie będzie mu ufać, on ma ją w garści i nie musi się tym martwić. Nawet jak coś będzie nie tak, autorka wracać będzie na każde jego zawołanie. Aż w końcu nadejdzie czas kiedy wymieni ją na inny model. Nie na lepszy, ale na inny.
Te lepsze modele (kobiety) które się szanują, nie wchodzą w jakiekolwiek związki z facetami którzy nie zakończyli jeszcze poprzednich.

Nie zgadzam się. Jak tylko związek straci na świeżości a autorka będzie musiała na codzień mierzyć się z prawdziwym człowiekiem zamiast karmić się swoimi "marzeniami" na jego temat, to i on dla niej straci na wartości.

Może tak, może nie. Nie ma co gdybać kto komu nie będzie ufał. Tak czy siak ten związek nie ma sensu, nie jest położony na właściwych fundamentach.

151

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:
sosenek napisał/a:
abcABC123 napisał/a:

Zdradzają ludzie słabi, niedojrzali emocjonalnie, o niskim poczuciu własnej wartości, tchórze, a wreszcie gówniarze, których jedyną odpowiedzialnością w życiu jest wytarcie tyłka papierem toaletowym.

To tylko twoja autorska definicja.
Znam ludzi silnych, dojrzałych, o wysokim poczuciu własnej wartości, odważnych i dorosłych, którzy jednak zdradzili.
Moim zdaniem jedyną cechą ludzi zdradzających jest ich egoizm i wszystko to co się pod tym pojęciem kryje.

pisząc o dojrzałości, masz chyba na myśli tylko wiek, bo przecież nie dojrzałość emocjonalną?

dokładnie o to samo chciałam spytać smile

152

Odp: życie w trójkącie
abcABC123 napisał/a:
summerka88 napisał/a:
abcABC123 napisał/a:

To ona nie będzie mu ufać, on ma ją w garści i nie musi się tym martwić. Nawet jak coś będzie nie tak, autorka wracać będzie na każde jego zawołanie. Aż w końcu nadejdzie czas kiedy wymieni ją na inny model. Nie na lepszy, ale na inny.
Te lepsze modele (kobiety) które się szanują, nie wchodzą w jakiekolwiek związki z facetami którzy nie zakończyli jeszcze poprzednich.

Nie zgadzam się. Jak tylko związek straci na świeżości a autorka będzie musiała na codzień mierzyć się z prawdziwym człowiekiem zamiast karmić się swoimi "marzeniami" na jego temat, to i on dla niej straci na wartości.

Może tak, może nie. Nie ma co gdybać kto komu nie będzie ufał. Tak czy siak ten związek nie ma sensu, nie jest położony na właściwych fundamentach.

To nie ma nic wspólnego z zaufaniem. Tak ci się tylko wydaje. Jak ktoś w drugiej osobie umieszcza swoje oczekiwania, marzenia, pragnienia i od spełnienie tego wszystkiego uzależnia swoje samopoczucie, samoocenę i samoakceptację, to jest skazany na rozczarowanie.

153

Odp: życie w trójkącie
abcABC123 napisał/a:
mallwusia napisał/a:
sosenek napisał/a:

Znam ludzi silnych, dojrzałych, o wysokim poczuciu własnej wartości, odważnych i dorosłych, którzy jednak zdradzili.
Moim zdaniem jedyną cechą ludzi zdradzających jest ich egoizm i wszystko to co się pod tym pojęciem kryje.

pisząc o dojrzałości, masz chyba na myśli tylko wiek, bo przecież nie dojrzałość emocjonalną?

dokładnie o to samo chciałam spytać smile

I ja też wink

154

Odp: życie w trójkącie
summerka88 napisał/a:
abcABC123 napisał/a:
mallwusia napisał/a:

właśnie dokładnie coś takiego pisałam,  ten brak empatii i egoizm aż bije po oczach.

Gdyby ze sobą zamieszkali, to życie będzie im także zatruwać wzajemna nieufność, podejrzliwość i niepewność

To ona nie będzie mu ufać, on ma ją w garści i nie musi się tym martwić. Nawet jak coś będzie nie tak, autorka wracać będzie na każde jego zawołanie. Aż w końcu nadejdzie czas kiedy wymieni ją na inny model. Nie na lepszy, ale na inny.
Te lepsze modele (kobiety) które się szanują, nie wchodzą w jakiekolwiek związki z facetami którzy nie zakończyli jeszcze poprzednich.

Nie zgadzam się. Jak tylko związek straci na świeżości a autorka będzie musiała na codzień mierzyć się z prawdziwym człowiekiem zamiast karmić się swoimi "marzeniami" na jego temat, to i on dla niej straci na wartości.

przecież autorka już wie, jaka jest jego wartość, a dalej w to brnie, jak małe dziecko, które MUSI dostać swoją zabawkę smile

"...bo racjonalnie na to patrząc oczywiscie on nie jest dobrym kandydatem na kogokolwiek ..."

takim osobom musi pierdolnąć na całego i nieźle przy tym poharatać, a by dotarło, na nic tu w zasadzie nasze pisanie

155 Ostatnio edytowany przez abcABC123 (2017-08-09 13:02:16)

Odp: życie w trójkącie
summerka88 napisał/a:
abcABC123 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Nie zgadzam się. Jak tylko związek straci na świeżości a autorka będzie musiała na codzień mierzyć się z prawdziwym człowiekiem zamiast karmić się swoimi "marzeniami" na jego temat, to i on dla niej straci na wartości.

Może tak, może nie. Nie ma co gdybać kto komu nie będzie ufał. Tak czy siak ten związek nie ma sensu, nie jest położony na właściwych fundamentach.

To nie ma nic wspólnego z zaufaniem. Tak ci się tylko wydaje. Jak ktoś w drugiej osobie umieszcza swoje oczekiwania, marzenia, pragnienia i od spełnienie tego wszystkiego uzależnia swoje samopoczucie, samoocenę i samoakceptację, to jest skazany na rozczarowanie.

Zgadzam się. Parę lat temu sama przechodziłam przez sytuację gdzie on, który był dla mnie wszystkim (marzenia, pragnienia, uzależnienie od niego swojego samopoczucia, samooceny itd) rozstał się ze mną. To była dla mnie twarda lekcja. Nawet bardzo. Co prawda zakończyła się sukcesem, ale sporo też było przelanych łez i bólu. Dziś patrząc z perspektywy - wyszło mi to na dobre. Zmieniłam światopogląd oraz podejście do związku.  Dziś tworzę zdrową relację z obecnym partnerem. Tego też życzę autorce - by jak najszybciej wyszła z tego pseudozwiązku i zweryfikowała swoje obecne podejście do życia

156

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:
summerka88 napisał/a:
abcABC123 napisał/a:

To ona nie będzie mu ufać, on ma ją w garści i nie musi się tym martwić. Nawet jak coś będzie nie tak, autorka wracać będzie na każde jego zawołanie. Aż w końcu nadejdzie czas kiedy wymieni ją na inny model. Nie na lepszy, ale na inny.
Te lepsze modele (kobiety) które się szanują, nie wchodzą w jakiekolwiek związki z facetami którzy nie zakończyli jeszcze poprzednich.

Nie zgadzam się. Jak tylko związek straci na świeżości a autorka będzie musiała na codzień mierzyć się z prawdziwym człowiekiem zamiast karmić się swoimi "marzeniami" na jego temat, to i on dla niej straci na wartości.

przecież autorka już wie, jaka jest jego wartość, a dalej w to brnie, jak małe dziecko, które MUSI dostać swoją zabawkę smile

"...bo racjonalnie na to patrząc oczywiscie on nie jest dobrym kandydatem na kogokolwiek ..."

takim osobom musi pierdolnąć na całego i nieźle przy tym poharatać, a by dotarło, na nic tu w zasadzie nasze pisanie

Zgadzam się, że do autorki mało co dociera big_smile Dlatego z nią już nie konwersuję. Sam temat mnie nadal ciekawi smile
Zgadzam się też z tym, że jej związek pierdyknie na całego prędzej, czy później. Właśnie dlatego, że spotkało się dwóch egoistów i każde z nich żeruje na tym drugim a gdy tylko przestaną karmić nawzajem swoje złudzenia, to gruchnie to wszystko z wielkim hukiem.

157

Odp: życie w trójkącie
abcABC123 napisał/a:
mallwusia napisał/a:
sosenek napisał/a:

To tylko twoja autorska definicja.
Znam ludzi silnych, dojrzałych, o wysokim poczuciu własnej wartości, odważnych i dorosłych, którzy jednak zdradzili.
Moim zdaniem jedyną cechą ludzi zdradzających jest ich egoizm i wszystko to co się pod tym pojęciem kryje.

pisząc o dojrzałości, masz chyba na myśli tylko wiek, bo przecież nie dojrzałość emocjonalną?

dokładnie o to samo chciałam spytać smile

Jako naukowiec staram się być obiektywna, nie będę tu przytaczać def. dojrzałości emocjonalnej ale pewien przykładowy fragment:
"Osoba dojrzała emocjonalnie świadomie uczestniczy w otaczającej ją rzeczywistości, stosując rozsądek przy podejmowaniu decyzji i w relacjach interpersonalnych, a nie, jak dotychczas, kierując się tylko reakcjami emocjonalnymi. Zmiany w reakcjach polegają na wygaszeniu form wybuchowych, gwałtownych, nieodpowiednich dla danego bodźca i sytuacji."
a więc:
jeśli ktoś ŚWIADOMIE pakuje się w romans, tudzież robi jednorazowy skok w bok, będąc również ŚWIADOMYM tego konsekwencji i licząc się z nimi, podejmuje się takich działań - to co?
Czasami zdrada jest efektem zimnej kalkulacji, w moim mniemaniu zupełnie NORMALNYCH ludzi bez żadnych emocjonalnych braków. 
Nie podchodzę do tego emocjonalnie. Nie mnie oceniać czy to moralne dobre czy złe. W zasadzie w ogóle nie odczuwam potrzeby oceniania bo to każdego indywidualna sprawa.

158

Odp: życie w trójkącie
sosenek napisał/a:
abcABC123 napisał/a:
mallwusia napisał/a:

pisząc o dojrzałości, masz chyba na myśli tylko wiek, bo przecież nie dojrzałość emocjonalną?

dokładnie o to samo chciałam spytać smile

Jako naukowiec staram się być obiektywna, nie będę tu przytaczać def. dojrzałości emocjonalnej ale pewien przykładowy fragment:
"Osoba dojrzała emocjonalnie świadomie uczestniczy w otaczającej ją rzeczywistości, stosując rozsądek przy podejmowaniu decyzji i w relacjach interpersonalnych, a nie, jak dotychczas, kierując się tylko reakcjami emocjonalnymi. Zmiany w reakcjach polegają na wygaszeniu form wybuchowych, gwałtownych, nieodpowiednich dla danego bodźca i sytuacji."
a więc:
jeśli ktoś ŚWIADOMIE pakuje się w romans, tudzież robi jednorazowy skok w bok, będąc również ŚWIADOMYM tego konsekwencji i licząc się z nimi, podejmuje się takich działań - to co?
Czasami zdrada jest efektem zimnej kalkulacji, w moim mniemaniu zupełnie NORMALNYCH ludzi bez żadnych emocjonalnych braków
Nie podchodzę do tego emocjonalnie. Nie mnie oceniać czy to moralne dobre czy złe. W zasadzie w ogóle nie odczuwam potrzeby oceniania bo to każdego indywidualna sprawa.


nie zgadzam się, brakuje im EMPATII

159 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 13:24:52)

Odp: życie w trójkącie
sosenek napisał/a:
abcABC123 napisał/a:
mallwusia napisał/a:

pisząc o dojrzałości, masz chyba na myśli tylko wiek, bo przecież nie dojrzałość emocjonalną?

dokładnie o to samo chciałam spytać smile

Jako naukowiec staram się być obiektywna, nie będę tu przytaczać def. dojrzałości emocjonalnej ale pewien przykładowy fragment:
"Osoba dojrzała emocjonalnie świadomie uczestniczy w otaczającej ją rzeczywistości, stosując rozsądek przy podejmowaniu decyzji i w relacjach interpersonalnych, a nie, jak dotychczas, kierując się tylko reakcjami emocjonalnymi. Zmiany w reakcjach polegają na wygaszeniu form wybuchowych, gwałtownych, nieodpowiednich dla danego bodźca i sytuacji."
a więc:
jeśli ktoś ŚWIADOMIE pakuje się w romans, tudzież robi jednorazowy skok w bok, będąc również ŚWIADOMYM tego konsekwencji i licząc się z nimi, podejmuje się takich działań - to co?
Czasami zdrada jest efektem zimnej kalkulacji, w moim mniemaniu zupełnie NORMALNYCH ludzi bez żadnych emocjonalnych braków. 
Nie podchodzę do tego emocjonalnie. Nie mnie oceniać czy to moralne dobre czy złe. W zasadzie w ogóle nie odczuwam potrzeby oceniania bo to każdego indywidualna sprawa.

Myślę, że w dużym uproszczeniu dopasowałaś sobie coś do czegoś, czyli to, co ci pasuje do twojego światopoglądu. To nic złęgo. Przyjęłaś sobie prostą logikę, a z logiką tak jest, że prowadzi z punktu A do punktu B i nie wymaga uruchomienia myślenia bardziej abstrakcyjnego.
Zatem jeśli osoba jest dojrzała, czyli ŚWIADOMA, to ma ŚWIADOMOŚĆ, że związek to forma zależności i czyny jednej osoby mają wpływ na tę drugą osobę. Osoba dojrzała nie musi zatem ani udawać, że tak nie jest, ani stosować prostych mechanizmów obronnych, żeby zaprzeczać, ani karmić się nadziejami, że stały partner nie dowie się o zdradzie. Po prostu liczy się z wpływem swoich zachowań na innych ludzi, którzy mu zaufali, bo ma świadomość, że tak właśnie jest.
To, co ty nazywasz "zimną kalkulacją" to jest zwyczajnym świństwem robionym drugiej osobie i już bardziej związane jest z brakiem empatii niż dojrzałością, a już na pewno nie dojrzałością emocjonalną, która mówi o emocjach a nie ich braku wobec osoby, zktórą żyje się w zależności.
I to nie ma nic wspólnego z ocenianiem, moralnością, czy czymkolwiek podobnym.

160

Odp: życie w trójkącie
summerka88 napisał/a:
mallwusia napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Nie zgadzam się. Jak tylko związek straci na świeżości a autorka będzie musiała na codzień mierzyć się z prawdziwym człowiekiem zamiast karmić się swoimi "marzeniami" na jego temat, to i on dla niej straci na wartości.

przecież autorka już wie, jaka jest jego wartość, a dalej w to brnie, jak małe dziecko, które MUSI dostać swoją zabawkę smile

"...bo racjonalnie na to patrząc oczywiscie on nie jest dobrym kandydatem na kogokolwiek ..."

takim osobom musi pierdolnąć na całego i nieźle przy tym poharatać, a by dotarło, na nic tu w zasadzie nasze pisanie

Zgadzam się, że do autorki mało co dociera big_smile Dlatego z nią już nie konwersuję. Sam temat mnie nadal ciekawi smile
Zgadzam się też z tym, że jej związek pierdyknie na całego prędzej, czy później. Właśnie dlatego, że spotkało się dwóch egoistów i każde z nich żeruje na tym drugim a gdy tylko przestaną karmić nawzajem swoje złudzenia, to gruchnie to wszystko z wielkim hukiem.


złudzeniami karmi się tylko ona, on ją dostaje na tacy.

161 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 13:30:07)

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Zgadzam się, że do autorki mało co dociera big_smile Dlatego z nią już nie konwersuję. Sam temat mnie nadal ciekawi smile
Zgadzam się też z tym, że jej związek pierdyknie na całego prędzej, czy później. Właśnie dlatego, że spotkało się dwóch egoistów i każde z nich żeruje na tym drugim a gdy tylko przestaną karmić nawzajem swoje złudzenia, to gruchnie to wszystko z wielkim hukiem.


złudzeniami karmi się tylko ona, on ją dostaje na tacy.

Przypomnij sobie jego pytania, co ona do niego czuje. On nie zastanawiał się nad swoimi uczuciami do niej tylko karmił się tym, że jest dla niej kimś wspaniałym, upragnionym, za kim ona podąża jak suka z cieczką. Gdy się okaże, że ona potrzebuje go, aby czuć się kimś wartościowym zamiast chcieć z nim być, bo jest on odpowiednią osobą na życie, to i u niego rozczarowanie gotowe.

162

Odp: życie w trójkącie

Malwusia, brakuje empatii, owszem, ale to często wynika z egoizmu, a nie z emocjonalnych braków. Statystycznie- masa ludzi zdradza- to oznacza, że tak duża część populacji ma emocjonalne braki? A jak ktoś nie zdradza żony/męża przez 50 lat, ale mając 51 lat zdradzi bo na urlopie zakręci się jakiś Alvaro to nagle się te braki emocjonalne ujawniają?

Summerka, jestem wielką fanką logiki, choć oczywiście jestem świadoma, że niestety nauki społeczne nigdy nie są do końca obiektywne i często ocenia się różne zachowania przez pryzmat własnych doświadczeń. Nie zamierzam tu odgrywać alfy i omegi bo to nie moja działka, ale w trakcie studiów miałam rok seksuologii, która nie polegała tylko na luźnej dyskusji "co ja myślę na dany temat..." tylko miała jakieś naukowe uzasadnienie. I niestety mija się ta nauka z takim emocjonalnym podejściem jak "każdy zdradzający to słabeusz i w ogóle niedorozwinięty pantofelek, o! ". Nie jestem fanką tworzenia własnych teorii bo jest to zwyczajnie błąd poznawczy. Kwestia zdrad jest zbyt skomplikowana by wsadzać to do jednego worka zwanego "ona to na pewno puszczalska kur*a" albo "on to niedojrzały gówniarz".

163 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 13:38:50)

Odp: życie w trójkącie
sosenek napisał/a:

Summerka, jestem wielką fanką logiki, choć oczywiście jestem świadoma, że niestety nauki społeczne nigdy nie są do końca obiektywne i często ocenia się różne zachowania przez pryzmat własnych doświadczeń. Nie zamierzam tu odgrywać alfy i omegi bo to nie moja działka, ale w trakcie studiów miałam rok seksuologii, która nie polegała tylko na luźnej dyskusji "co ja myślę na dany temat..." tylko miała jakieś naukowe uzasadnienie. I niestety mija się ta nauka z takim emocjonalnym podejściem jak "każdy zdradzający to słabeusz i w ogóle niedorozwinięty pantofelek, o! ". Nie jestem fanką tworzenia własnych teorii bo jest to zwyczajnie błąd poznawczy. Kwestia zdrad jest zbyt skomplikowana by wsadzać to do jednego worka zwanego "ona to na pewno puszczalska kur*a" albo "on to niedojrzały gówniarz".

Mam wrażenie, źe odwracasz kota ogonem i wycofujesz się rakiem. Zaczynasz rozciągać temat, rozmydlać podjęty wątek, dopowiadać przymiotniki i rzeczowniki, które padały w innych wypowiedziach i w innym kontekście, a my tu teraz TYLKO o dojrzałości, i to dojrzałości emocjonalnej, mówiliśmy.

164

Odp: życie w trójkącie

Summerka, wydaje mi się, że cały czas krążę wokół tego, że można być dojrzałym emocjonalnie, a mimo to zachować się po prostu egoistycznie i zdradzić.

165

Odp: życie w trójkącie

Sosenek, osoba dojrzala emocjonalnie szanuje innych ludzi i szanuje siebie, a to stoi W SPRZECZNOSCI  do jakiejkolwiek zdrady. Zdrada wobec partnera jest bowiem objawem braku szacunku do niego, a zdradzanie z kims kto jest juz w zwiazku, jest objawem braku szacunku do siebie.

Poza tym osoba emocjonalnie dojrzala kieruje sie empatia, a nie egoizmem. Egoizm z zalozenia jest cecha ludzi ze spaczona osobowoscia (oczywiscie nie mylmy asertywnosci z egoizmem).

166 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 13:55:06)

Odp: życie w trójkącie
sosenek napisał/a:

Summerka, wydaje mi się, że cały czas krążę wokół tego, że można być dojrzałym emocjonalnie, a mimo to zachować się po prostu egoistycznie i zdradzić.

To chyba masz na myśli dojrzałość emocjonalną ameby wink
Nie można, moim zdaniem, w ramy emocjonalnej dojrzałości wkładać zimną (pozbawioną emocji) kalkulację. Nie czujesz zgrzytu?

167

Odp: życie w trójkącie

Sosenku, dzięki za merytoryczną wypowiedź. Akurat te osoby, które właśnie tak dosadnie komentują autorkę wykazują się rozwiniętą empatią. A w dodatku są święte, nie popełniają błędów i są och jak dojrzałe emocjonalnie. Nakważniejsze, żeby innym to teraz pokazać. Dźwignęło mi się ciśnienie.
Jasne że nieznajoma źle postąpiła i myśli życzeniowo, i widzi tylko to, co chce widzieć . Ale to nie znaczy, że ogólnie jest pozbawioną empatii egoistką z brakami emocjonalnymi. Chcecie sobie rekompensować własne bolączki, to załóżcie sobie osobny wątek " jedziemy po zdradaczach" - i wiecie, do kogo tu się zwracam.
Każdy, kto był kiedyś zakochany ma całego wie, jak to silnie wpływa na człowieka. Zakochanie  potrafi sprawić, że nie myśli się logicznie . Winą autorki jest to, że pozwoliła, żeby emocje nią kierowały i zaczęła postępować przeciw normom moralnym i obyczajowym. Ale to nie daje nikomu prawa do deprecjonowania jej i wyrażania się tak totalnie bez szacunku.
Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono - miejcie to na uwadze, zanim wydacie kolejny kategoryczny osąd.

168

Odp: życie w trójkącie

Makagigi, nigdzie nie napisalam, ze Autorka jest kims egoistycznym i niemoralnym. Napisalam, ze ma niskie poczucie wartosci i jest w zwiazku z tym slepa na kompletnie otwarta manipulacje tego fraglesa. On sie nia bawi, a ona jeszcze mu sie na tacy podklada, bo autentycznie wierzy, ze na nic lepszego w zyciu nie zasluguje.

169

Odp: życie w trójkącie
Makigigi napisał/a:

Sosenku, dzięki za merytoryczną wypowiedź. Akurat te osoby, które właśnie tak dosadnie komentują autorkę wykazują się rozwiniętą empatią. A w dodatku są święte, nie popełniają błędów i są och jak dojrzałe emocjonalnie. Nakważniejsze, żeby innym to teraz pokazać. Dźwignęło mi się ciśnienie.
Jasne że nieznajoma źle postąpiła i myśli życzeniowo, i widzi tylko to, co chce widzieć . Ale to nie znaczy, że ogólnie jest pozbawioną empatii egoistką z brakami emocjonalnymi. Chcecie sobie rekompensować własne bolączki, to załóżcie sobie osobny wątek " jedziemy po zdradaczach" - i wiecie, do kogo tu się zwracam.
Każdy, kto był kiedyś zakochany ma całego wie, jak to silnie wpływa na człowieka. Zakochanie  potrafi sprawić, że nie myśli się logicznie . Winą autorki jest to, że pozwoliła, żeby emocje nią kierowały i zaczęła postępować przeciw normom moralnym i obyczajowym. Ale to nie daje nikomu prawa do deprecjonowania jej i wyrażania się tak totalnie bez szacunku.
Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono - miejcie to na uwadze, zanim wydacie kolejny kategoryczny osąd.

Boźe jakaś następna nawiedzona, przedstawiająca swoje oświecone poglądy pełne moralizatorstwa.

Aby być bardziej przekonująca, spróbuj podać jeden przykład rzekomego posiadania przez autorkę wątku empatii. Zamiast siać tu pustosłowiem.

170

Odp: życie w trójkącie
summerka88 napisał/a:
mallwusia napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Zgadzam się, że do autorki mało co dociera big_smile Dlatego z nią już nie konwersuję. Sam temat mnie nadal ciekawi smile
Zgadzam się też z tym, że jej związek pierdyknie na całego prędzej, czy później. Właśnie dlatego, że spotkało się dwóch egoistów i każde z nich żeruje na tym drugim a gdy tylko przestaną karmić nawzajem swoje złudzenia, to gruchnie to wszystko z wielkim hukiem.


złudzeniami karmi się tylko ona, on ją dostaje na tacy.

Przypomnij sobie jego pytania, co ona do niego czuje. On nie zastanawiał się nad swoimi uczuciami do niej tylko karmił się tym, że jest dla niej kimś wspaniałym, upragnionym, za kim ona podąża jak suka z cieczką. Gdy się okaże, że ona potrzebuje go, aby czuć się kimś wartościowym zamiast chcieć z nim być, bo jest on odpowiednią osobą na życie, to i u niego rozczarowanie gotowe.

a mnie się raczej wydaje, że jego tak naprawdę te odczucia nie interesowały, a były elementem zimnej gry

171

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:
summerka88 napisał/a:
mallwusia napisał/a:

złudzeniami karmi się tylko ona, on ją dostaje na tacy.

Przypomnij sobie jego pytania, co ona do niego czuje. On nie zastanawiał się nad swoimi uczuciami do niej tylko karmił się tym, że jest dla niej kimś wspaniałym, upragnionym, za kim ona podąża jak suka z cieczką. Gdy się okaże, że ona potrzebuje go, aby czuć się kimś wartościowym zamiast chcieć z nim być, bo jest on odpowiednią osobą na życie, to i u niego rozczarowanie gotowe.

a mnie się raczej wydaje, że jego tak naprawdę te odczucia nie interesowały, a były elementem zimnej gry

Eee...to już całkiem po bandzie idziesz big_smile
Myślisz, źe on autorkę wątku po prostu używa, bo ona jest chętna? I tyle. Bez żadnych emocji?

172

Odp: życie w trójkącie
Beyondblackie napisał/a:

Sosenek, osoba dojrzala emocjonalnie szanuje innych ludzi i szanuje siebie, a to stoi W SPRZECZNOSCI  do jakiejkolwiek zdrady. Zdrada wobec partnera jest bowiem objawem braku szacunku do niego, a zdradzanie z kims kto jest juz w zwiazku, jest objawem braku szacunku do siebie.

Poza tym osoba emocjonalnie dojrzala kieruje sie empatia, a nie egoizmem. Egoizm z zalozenia jest cecha ludzi ze spaczona osobowoscia (oczywiscie nie mylmy asertywnosci z egoizmem).

Niestety ale nie zgadzam się z Twoją definicją, zwłaszcza fragmentem o egoizmie, namawiam do zapoznania się z definicją egoizmu i jego mechanizmami.

173

Odp: życie w trójkącie
sosenek napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Sosenek, osoba dojrzala emocjonalnie szanuje innych ludzi i szanuje siebie, a to stoi W SPRZECZNOSCI  do jakiejkolwiek zdrady. Zdrada wobec partnera jest bowiem objawem braku szacunku do niego, a zdradzanie z kims kto jest juz w zwiazku, jest objawem braku szacunku do siebie.

Poza tym osoba emocjonalnie dojrzala kieruje sie empatia, a nie egoizmem. Egoizm z zalozenia jest cecha ludzi ze spaczona osobowoscia (oczywiscie nie mylmy asertywnosci z egoizmem).

Niestety ale nie zgadzam się z Twoją definicją, zwłaszcza fragmentem o egoizmie, namawiam do zapoznania się z definicją egoizmu i jego mechanizmami.

Użyj zamiast słowa egoizm określenia egocentryzm i będzie ci pasowało. Inna sprawa, że egoizm często idzie w parze z niedojrzałością emocjonalną, dlatego łatwo o pomyłkę.

174 Ostatnio edytowany przez abcABC123 (2017-08-09 14:13:37)

Odp: życie w trójkącie
Makigigi napisał/a:

Sosenku, dzięki za merytoryczną wypowiedź. Akurat te osoby, które właśnie tak dosadnie komentują autorkę wykazują się rozwiniętą empatią. A w dodatku są święte, nie popełniają błędów i są och jak dojrzałe emocjonalnie. Nakważniejsze, żeby innym to teraz pokazać. Dźwignęło mi się ciśnienie.
Jasne że nieznajoma źle postąpiła i myśli życzeniowo, i widzi tylko to, co chce widzieć . Ale to nie znaczy, że ogólnie jest pozbawioną empatii egoistką z brakami emocjonalnymi. Chcecie sobie rekompensować własne bolączki, to załóżcie sobie osobny wątek " jedziemy po zdradaczach" - i wiecie, do kogo tu się zwracam.
Każdy, kto był kiedyś zakochany ma całego wie, jak to silnie wpływa na człowieka. Zakochanie  potrafi sprawić, że nie myśli się logicznie . Winą autorki jest to, że pozwoliła, żeby emocje nią kierowały i zaczęła postępować przeciw normom moralnym i obyczajowym. Ale to nie daje nikomu prawa do deprecjonowania jej i wyrażania się tak totalnie bez szacunku.
Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono - miejcie to na uwadze, zanim wydacie kolejny kategoryczny osąd.

powyższym wpisem kreujesz osoby zdradzające na takie które "kierowały się emocjami i nie myślały logicznie".
Wskakując osobie zajętej do łóżka też nie myślały logicznie.
Dlaczego mam mieć szacunek do osoby która na siłę pchała się w czyjś związek? Co taka osoba sobą reprezentuje? Dążąca jedynie do zaspokojenia własnych potrzeb.
Ciekawa jestem (hipotetycznie) co byś pomyślała o osobie która wzięła udział w rozbiciu Twojego związku. Też byś określiła że Twój partner i ta osoba jedynie kierowały się emocjami i nie myślały logicznie, po czym poklepała byś ich po pleckach i życzyła szczęścia?

175

Odp: życie w trójkącie

Nie popieram tego, jak postępuje Autorka, ale jechanie po niej jest bezcelowe, niczego nowego nie wnosi i obnaża bolączki i życiowe problemy mallwusi, summerki i abc. Każdy człowiek zasługuje na szacunek, o ile nie jest jakimś straszliwym zbrodniarzem. Stwierdzenie jakobym była nawiedzona jest żałośnie słabe.
Skończyłam.

Beyond to nie było do Ciebie smile

176 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 14:28:06)

Odp: życie w trójkącie
Makigigi napisał/a:

Nie popieram tego, jak postępuje Autorka, ale jechanie po niej jest bezcelowe, niczego nowego nie wnosi i obnaża bolączki i życiowe problemy mallwusi, summerki i abc. Każdy człowiek zasługuje na szacunek, o ile nie jest jakimś straszliwym zbrodniarzem. Stwierdzenie jakobym była nawiedzona jest żałośnie słabe.
Skończyłam.

Beyond to nie było do Ciebie smile

Makigi tak łatwo ci mnie oceniać, moje życiowe bolączki i problemy. Myślisz, że ja nie zasługuję na szacunek, tylko ostrą reprymendę, bo np. napisałam o autorce coś takiego

summerka88 napisał/a:

Ale i tak mi szkoda autorki. Coś subiektywnie strasznego musiało stać się z jej psychiką, źe żyje w świecie swoich złudzeń a jej myślenie jest wysoce życzeniowe. Smutne jest to, źe nie potrafi ona dostrzec innych osób, ich odczuć i koncentruje się tylko wokół siebie. Strzelam, źe jest to rodzaj strategii kompensującej.

Skoro mam swoje problemy i bolączki, to może nade mną też trzeba się pochylić a nie tylko ostro mnie oceniać. Potrafisz się zdobyć na odrobinę szacunku i empatii dla adwersarza, z którego poglądami się nie zgadzasz? Czy tylko jadem potrafisz zionąć w postaci moralizowania?
Jakaś ta wybiórcz twoja empatia i zrozumienie dla pozbawionych empatii ludzi. Chyba nieprzypadkowe wink ?

177 Ostatnio edytowany przez abcABC123 (2017-08-09 14:25:27)

Odp: życie w trójkącie
Makigigi napisał/a:

Nie popieram tego, jak postępuje Autorka, ale jechanie po niej jest bezcelowe, niczego nowego nie wnosi i obnaża bolączki i życiowe problemy mallwusi, summerki i abc. Każdy człowiek zasługuje na szacunek, o ile nie jest jakimś straszliwym zbrodniarzem. Stwierdzenie jakobym była nawiedzona jest żałośnie słabe.
Skończyłam.

Beyond to nie było do Ciebie smile

No i zonk - nie mam takich życiowych problemów jak autorka. Po prostu kobieta kobiecie nie powinna robić takich rzeczy jak odbijanie partnera. Wskazuje jedynie na dążenie do celu za wszelką cenę bez względu na straty osób w tym uczestniczących.
A najlepsze jest to, że niektóre osoby gratulowały jej takiego obrotu sytuacji i życzyły szczęścia w przyszłości. Śmiech na sali.

178

Odp: życie w trójkącie
Makigigi napisał/a:

Sosenku, dzięki za merytoryczną wypowiedź. Akurat te osoby, które właśnie tak dosadnie komentują autorkę wykazują się rozwiniętą empatią. A w dodatku są święte, nie popełniają błędów i są och jak dojrzałe emocjonalnie. Nakważniejsze, żeby innym to teraz pokazać. Dźwignęło mi się ciśnienie.
Jasne że nieznajoma źle postąpiła i myśli życzeniowo, i widzi tylko to, co chce widzieć . Ale to nie znaczy, że ogólnie jest pozbawioną empatii egoistką z brakami emocjonalnymi. Chcecie sobie rekompensować własne bolączki, to załóżcie sobie osobny wątek " jedziemy po zdradaczach" - i wiecie, do kogo tu się zwracam.
Każdy, kto był kiedyś zakochany ma całego wie, jak to silnie wpływa na człowieka. Zakochanie  potrafi sprawić, że nie myśli się logicznie . Winą autorki jest to, że pozwoliła, żeby emocje nią kierowały i zaczęła postępować przeciw normom moralnym i obyczajowym. Ale to nie daje nikomu prawa do deprecjonowania jej i wyrażania się tak totalnie bez szacunku.
Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono - miejcie to na uwadze, zanim wydacie kolejny kategoryczny osąd.

Każdy popełnia błędy, ale lepiej się uczyć na cudzych, a nie swoich, nieprawdaż?
Autorka nie odrobi tej lekcji, póki nie będzie miała prawidłowego wglądu w sytuację, a póki co uważa:

"...nie czuję się dobrze że sypiam z facetem który ma dziewczynę ale dowiedziałam sie o jej istnieniu za późno by sie z tego bez strat emocjonalnych wycofać"

179 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2017-08-09 14:43:47)

Odp: życie w trójkącie
summerka88 napisał/a:
mallwusia napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Przypomnij sobie jego pytania, co ona do niego czuje. On nie zastanawiał się nad swoimi uczuciami do niej tylko karmił się tym, że jest dla niej kimś wspaniałym, upragnionym, za kim ona podąża jak suka z cieczką. Gdy się okaże, że ona potrzebuje go, aby czuć się kimś wartościowym zamiast chcieć z nim być, bo jest on odpowiednią osobą na życie, to i u niego rozczarowanie gotowe.

a mnie się raczej wydaje, że jego tak naprawdę te odczucia nie interesowały, a były elementem zimnej gry

Eee...to już całkiem po bandzie idziesz big_smile
Myślisz, źe on autorkę wątku po prostu używa, bo ona jest chętna? I tyle. Bez żadnych emocji?

facet zapraszał ją do mieszkania swojego i partnerki (ona pewno po nich pościel prała), już nawet nie do hotelu, to co mam o nim myśleć wink

180 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2017-08-09 14:59:40)

Odp: życie w trójkącie
Makigigi napisał/a:

Nie popieram tego, jak postępuje Autorka, ale jechanie po niej jest bezcelowe, niczego nowego nie wnosi i obnaża bolączki i życiowe problemy mallwusi, summerki i abc. Każdy człowiek zasługuje na szacunek, o ile nie jest jakimś straszliwym zbrodniarzem. Stwierdzenie jakobym była nawiedzona jest żałośnie słabe.
Skończyłam.


Jak komuś brakuje merytorycznych argumentów to sięga po ad personam. Co wniosły do dyskusji twoje posty oprócz obrażania innych.

Zgłaszam Twój post do moderacji

181 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 15:09:58)

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:

facet zapraszał ją do mieszkania swojego i partnerki (ona pewno po nich pościel prała), już nawet nie do hotelu, to co mam o nim myśleć wink

Możesz mieć rację, że dla niego bez różnicy która, dlatego w tym samym łóżku raz jedną, raz drugą bzykał.
Ale i tak uważam, że chodzi o emocje. Zawsze w zdradzie chodzi o emocj. O to, żeby coś poczuć. Dlatego też jest tyle zdrad z nudy i rutyny. W tym przypadku autorka mogła np. podbijać ego faceta, dowartościowywać go. Przecież to przyjemnie mieć cichodajkę na zawołanie.

182

Odp: życie w trójkącie

Summerko

nie miałam tego na myśli, że było mu bez różnicy która, z partnerką był przecież 8 lat, to kawał czasu i nie wiemy tak naprawdę kto i dlaczego zerwał (być może nadal by wolał partnerkę, ale się dowiedziała o zdradzie i go kopnęła w 4 litery). Nie sądzę też, że to typ faceta, którego trzeba dowartościowywać. Z tego, co napisała autorka, to ktoś atrakcyjny, kasiasty, ma super pracę, wszytko mu przychodzi z łatwością, nie musi się raczej wysilać, aby zdobyć laskę.
Widać też, że zna dobrze metody manipulacji.

Chodziło mi raczej o wysoki level perfidii jego postępowania, kompletny brak hamulców, kłamanie doprowadzone do perfekcji (zdradzanie w domu partnerki "udawało" mu się tygodniami).

183

Odp: życie w trójkącie
Makigigi napisał/a:

Nie popieram tego, jak postępuje Autorka, ale jechanie po niej jest bezcelowe, niczego nowego nie wnosi i obnaża bolączki i życiowe problemy mallwusi, summerki i abc. Każdy człowiek zasługuje na szacunek, o ile nie jest jakimś straszliwym zbrodniarzem. Stwierdzenie jakobym była nawiedzona jest żałośnie słabe.
Skończyłam.

Beyond to nie było do Ciebie smile


Makagigi
i z tego szacunku do autorki mamy ją tu wszyscy pocieszać, gratulować i głaskać po główce? wink
A jak przyjdzie za miesiąc, dwa, pół roku i założy podobny do tego wątek

http://www.netkobiety.pl/t106258.html

to co jej napiszesz ?

184 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 15:58:19)

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:

Summerko

nie miałam tego na myśli, że było mu bez różnicy która, z partnerką był przecież 8 lat, to kawał czasu i nie wiemy tak naprawdę kto i dlaczego zerwał (być może nadal by wolał partnerkę, ale się dowiedziała o zdradzie i go kopnęła w 4 litery). Nie sądzę też, że to typ faceta, którego trzeba dowartościowywać. Z tego, co napisała autorka, to ktoś atrakcyjny, kasiasty, ma super pracę, wszytko mu przychodzi z łatwością, nie musi się raczej wysilać, aby zdobyć laskę.
Widać też, że zna dobrze metody manipulacji.

Chodziło mi raczej o wysoki level perfidii jego postępowania, kompletny brak hamulców, kłamanie doprowadzone do perfekcji (zdradzanie w domu partnerki "udawało" mu się tygodniami).

Powiem ci, że ten obraz, który przedstawiłaś jakoś mnie przeraża. Chyba nie chcę przyjąć do wiadomości, że ludzie mogą być aż tak źli. Łatwiej mi wierzyć, że po prostu błądzą, są nieświadomi i zagubieni, czasem dają sobą manipulować lub pozwalają, żeby niosły ich emocje bez włączania kory przedczołowej.

Ale tak poza tym, ostatnio światem muzycznym wstrząsnęło samobójstwo, które pokazuje, jak Z POZORU ludzie, którzy mają tzw. wszystko, czyli sławę, bogactwo, urodę i kochających go ludzi obok siebi,e a i tak czegoś im brakuje, coś nie pozwala im być szczęśliwym i podejmują autodestrukcyjne kroki. Zatem można mieć urodę, kasę i wiele moźliwości a w środku i tak być małym skrzywdzonym dzieckiem, które czuje, że czegoś mu brakuje, źeby być naprawdę kochanym i szczęśliwym.

185

Odp: życie w trójkącie

Nie twierdze Summerko, ze on taki jest na pewno, ale tez nie spodziewalabym sie po nim zbyt wiele . Nie chce mi sie tez juz cytowac jego tekstow, czytalam jednak watek uwaznie i historia jest stereotypowa.
Nad jego wnetrzem tez jakos niespecjalnie chce mi sie rozkminiac wink

186 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 18:58:53)

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:

Nie twierdze Summerko, ze on taki jest na pewno, ale tez nie spodziewalabym sie po nim zbyt wiele . Nie chce mi sie tez juz cytowac jego tekstow, czytalam jednak watek uwaznie i historia jest stereotypowa.
Nad jego wnetrzem tez jakos niespecjalnie chce mi sie rozkminiac wink

Mallwusia, zgoda, że ta historia jest sztampowa i taka sama lub podobna jak wiele innych tutaj. Chociażby ta, do której link podrzuciłaś smile
Niemniej, uważam, że ludzie nie są ani dobrzy, ani źli z natury. Zachowują się tak, jak się zachowują z jakiegoś powodu. To mnie trzyma na tym forum, zgłębianie pierwotnych powodów postępowania. Nawet jeśli to zachowanie jest obrzydliwe i niespecjalnie chce się innym je rozkminiać wink

187

Odp: życie w trójkącie

Wygląda na to, że on nie podejmie żadnego kroku, dopóki nie będzie w 100% pewien, że z nim będziesz... Jak zrozumiałam on jest dalej w związku? Czyli co, dopiero rzuci obecną, jak będzie już przyszła dziewczyna? Nie jest to do końca fair...

188

Odp: życie w trójkącie
mallwusia napisał/a:
Pasitka napisał/a:
nieznajoma8999 napisał/a:

tak to piękne uczucie wreszcie coś do kogoś czuć. Moje wszystkie relacje zaczynały się tak że to facet mnie wybierał a potem zdobywał. Ja nigdy nie miałam tak że ktoś sie mną zainteresował i ja to zainteresowanie odwzajemniałam.
Tutaj mozna powiedzieć że wręcz o niego walczyłam ... i jest to tak miłe uczucie widzieć że jemu też zaczyna zależeć chociaż nie mówi nic o swoich uczuciach czy intencjach. Ja też nie pytam zdaje się na czas - dla mnie najważniejszy jest fakt, ze jest wolny.

Codziennie do mnie dzwoni po kilka razy, ja nawet nie mam kiedy zareagować bo on mnie wyprzedza w tym kontakcie. Rozmawiamy jak nam dzień minął co się wydarzyło. On powoli planuje już weekend gdzie pojedziemy co będziemy robić. Mówiłam mu że może będe sama w piątek bo moja rodzina wyjeżdza prawdopodobnie to powiedział że chętnie do mnie wpadnie, obejrzymy jakiś serial albo film. A jak nie to że inaczej to poukładamy jeśli jednak by zostali.
Potem tak wyskoczył nagle z pytaniem:
on: a powiedz mi jaki jest koszt wynajęcia pokoju?
ja: to zależy od lokalizacji, standardu itp.
on; a Ty ile będziesz płącić?
ja: a tak 600-900 zł z rachunkami, a czemu pytasz chcesz komuś wynając pokój bo Ci się zwolnił i nie wiesz jaką kwotę zawołać?
on: chyba Tobie wynająć jak coś
ja: ale ja juz pokój mam
on: nie no wiem to duży sprawdzian tak razem zamieszkać.
ja: jeden z wielu sprawdzianów
i zmienił temat

nie wiem czy mnie tak sprawdza czy może myśli o wspólnym mieszkaniu. Jeszcze za wcześnie na takie kroki ale mam nadzieję, że myśli o tym w jakieś dalszej perspektywie.
Cieszy mnie że w rozmowie odwołuje się do mnie np. rozmawiamy o kupnie psa bo bardzo o tym myśli i mówię mu że musiałby zatrudnić sztab ludzi, żeby go wypowadzali biorąc pod uwagę jego pracoholizm. a on mówi, a Ty nie pomożesz mi?
Albo mówi, że zadzwoni jutro rano mnie obudzić na co ja że może lepiej niech zadzwoni później bo jeszcze jakieś głupoty będe taka nieobudzona mu mowić i żeby uważał. a on w sumie co możesz mi takiego powiedzieć... to że mnie kochasz? nie tego mi jeszcze nie powiesz przynajmniej nie przez telefon.

Nieznajoma - naprawdę cieszy mnie taki obrot sytuacji u ciebie, bardzo dobrze to wszystko zaczyna wygladac, mam nadzieje, ze będzie rozwijać się coraz lepiej, po twoje myśli. Pisze tak bo akurat ja jestem w stanie sobie wyobrazić jaka masz satysfakcje, ze w końcu wam się udaje... Gratuluje wytrwalosci w walce o milosc! smile

Ps. Ja ciagle jeszcze "walcze" o swoja, ale coraz mniejsza mam niestety nadzieje, ze cos z tego będzie... sad

A negatywnymi czy dolujacymi cie opiniami się nie przejmuj. Wazne, jak TY się teraz czujes i czy jesteś szczesliwa. Bo o to w zyciu tak naprawdę chodzi - żeby przezyc je jak najszczęśliwiej, cokolwiek to dla kogokolwiek w jakimkolwiek momencie zycia znaczy...

Pasitko
walka o miłość to jest wtedy, kiedy związek zbudowany jest na silnych fundamentach -  miłości, wierności, zaufania. Kiedy coś się zaczyna psuć, bo np. pojawiła się nuda czy rutyna, kiedy okoliczności zmuszają do życia na odległość, kiedy jedno wdaje się w romans, ale jest już rodzina, dzieci i nie chce się wszystkiego rozpieprzyć, bo w związku nie ma patologii, ani relacji na tyle toksycznych, że prowadzą tylko do destrukcji.
W walce o miłość nie rozpier*** się komuś 8-letniego związku, sypiając w ich wspólnym łóżku. To nie miłość, ale EGOIZM, zaprzeczenie miłości.

Tu moim zdaniem nie było żadnej walki o miłość, gorzej  - nie było nawet miłości, a pożądanie. Tobie już też Pasitko gdzieś na ten temat dzwoni, ale jeszcze to chyba zagłuszasz:

"Co mam zrobić, żeby facet z którym się spotykam widział we mnie kobietę (z którą chciałby się związać: na krócej lub dłużej), a nie tylko przyjaciółkę? Z którą też czasem idzie do łóżka i uprawia seks... Zgodziłam się na taki układ, a teraz żałuję, bo chcę czegoś więcej."


Jak się taki "happy end" zwykle kończy, to mamy kolejny przykład na forum:
http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 7#p3132227

Naprawdę warto???

Nie, nie warto. sad

I coraz bardziej to do mnie dociera. U mnie jste o tyle inaczej, ze ja nie jestem ta 3-cia, on jest (poki co) wolny, wiec nie rozpierdzielam zadnego związku. Ale i tak czym bardziej przyglądam się swojej historii i czytam wasze, podobne, tym bardziej dojrzewam do decyzji żeby się z tego wyplatac. Choc wiem ze nie będzie to latwe.

Ale dziekuje wam za dodanie mi nowego spojrzenia również na moja sytuacje. smile

189 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2017-08-11 11:26:19)

Odp: życie w trójkącie

Pasitko, wyplącz się i to jak najszybciej, on na tym weselu podsumował wasz związek:

"...on zareagowal dość szybko za to - ze nie jesteśmy razem czy para, już nie pamiętam dokładnie jakich slow uzyl."
Nie ma tu co liczyć na cud niestety. Powodzenia.

190

Odp: życie w trójkącie

u mnie się kręci - spotykamy sie co weekend. W poniedziałek zaproponował, żebyśmy sie spotkali we wtorek bo jest wolne i przyjechał do mnie.
Wyszło zabawnie i tak nieporadnie bo wszystko było pozamykane i nie mieliśmy gdzie zjeść wiec zaproponował żebyśmy poszli do mnie i coś ugotowali. zrobiliśmy zakupy poszliśmy do mnie - miałam nadzieję że moich rodziców nie będzie bo faktycznie pojechali i mieli wrócić wieczorem ale przywitali nas w drzwiach.
Byłam tak zaskoczona i zmieszana tą sytuacją, że wpadłam w jakiś amok. Jeszcze mamy remont w domu i był straszny bałagan.
Generalnie wyszło zabawnie. Zrobiłam końcowo ten obiad a potem pełna improwizacja w zakresie deseru i kawy ;p Chwile pogadał z moim tatą i mamą.
Gdy ode mnie wyszedł zadzwonił z drogi podziękował za czas spędzony razem dzień, za pyszny obiad i deser i że to było słodkie widząc mnie taką speszoną i biegajacą po domu w amoku. Zaproponował od razu że spędzimy razem sobotę i coś razem pogotujemy. Potem jeszcze rozmawialiśmy jak go przedstawiłam rodziccom jako kto ... powiedziałam że sama mam problem z nimi o tym rozmawiać i że co on na ten temat myśli - powiedział żebym mówiła prawdę że się spotykamy powali poznajemy itp.
Rozmawialiśmy też troche o nas - o tym mieszkaniu on powiedział, że jeszcze nie jest gotowy na chwilę obecną zamieszkac ze mną, że nie dawno zakończył związek ale jeśli wszystko się między nami dobrze ułoży to chciałby ze mną zamieszkać na zimę jak już odbierze swoje mieszkanie.
Generalnie często o tym wspomina albo mowi "tu będzie nasza klatka" "nasza sypialnia" itp.
powiedział, że ma też obawy takie całkiem przyziemne nie odnoszące się do mnie ale do sytuacji że on ma już swoje lata że chciałby czegoś poważneg, że boi sie że będziemy trazem coś pójdzie nie tak i on będzie miał już to np. 35 lat a też chce stabilizacji i dobrego związku. powiedziałm mu że zawsze jest obawa że sie cos rozleci i że ja też mam obawy np. ze wróci do niej itp. ale podejmuje ryzyko i żebyśmy skupili się na tym co tu i teraz i cieszyli się z tego. Ze on z mojej strony nie ma żadnej presji i myślę że ja z jego strony równiez. On się zaśmiał i powiedział no jeszcze nie masz presji z mojej strony ale możesz mieć.
Ogołnie idzie do powoli do przodu, ja się z jednej stony boję tak angażować, spotykać itp. bo boję się czy to wszytsko się uda, czy mnie nie zrani, nie rozmyśli się itp.
z drugiej stony chcę z nim spędzać każdą wolną chwilę, nie mogę doczekać się weekendó i jego telefonów.

191

Odp: życie w trójkącie
nieznajoma8999 napisał/a:

wszystko było pozamykane i nie mieliśmy gdzie zjeść wiec zaproponował żebyśmy poszli do mnie i coś ugotowali. zrobiliśmy zakupy poszliśmy do mnie -

U mnie jest odwrotnie, bo sklepy - oprócz małych dziupli, gdzie składników na obiad raczej nie kupisz - są pozamykane. Za to pootwierane są knajpki i restauracje.
Diabeł tkwi w szczegółach.
Już od dłuższego czasu myślę, że ten wątek to zwykła ściema Roxann-podobnej nie mających lepszych rzeczy do robienia niż trollowanie, smutnej kobiety.

192

Odp: życie w trójkącie

Summerko, u mnie dokładnie to samo smile
Sklepy pozamykane na głucho, otwarta jedynie Żabka i dwie, trzy knajpki.
Myślę, że ten wątek powoli przekształca się w życzeniowe bajkopisarstwo ...

193 Ostatnio edytowany przez nieznajoma8999 (2017-08-16 11:32:03)

Odp: życie w trójkącie

nie wiem skąd w was tyle niedowierzania? bo co bo toczy się póki co dobrze?
mieszkam w małym mieście powiatowym, otwarta była jedna pizzeria i kawiarnia w kolejnej restauracji było wesele więc nie mieliśmy gdzie zjeść obiadu a nie fast fooda. Pozostała nam żabka i jakis sklep prywatny w którym kupiliśmy kilka składników na makaron.
boże ... widzisz i nie grzmisz smile

ps. nikt wam nie każde czytać wątku, ja traktuje MÓJ wątek jak pamiętnik i będę pisała sobie przebieg wydarzeń. Nikt was nie zmusza do czytania i komentowania.

194

Odp: życie w trójkącie

Pamiętnik pamiętnikiem Autorko, ale istnieje jeszcze coś takiego jak prawdopodobieństwo i ... regulamin forum smile

195

Odp: życie w trójkącie
IsaBella77 napisał/a:

Pamiętnik pamiętnikiem Autorko, ale istnieje jeszcze coś takiego jak prawdopodobieństwo i ... regulamin forum smile

piszę prawdę o moim życiu, nie wiem co masz za problem sądząc że nie piszę prawdy.
tak jak pisałam powyżej - czytać nie musisz skoro nie chcesz

Posty [ 131 do 195 z 244 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » życie w trójkącie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024