olive-olive napisał/a:Ogólnie drogie dziewczęta, przeraża mnie co to co obserwuję dookoła. To jak wiele związków się rozpada, jak co raz bardziej ludzie nie potrafią ze sobą żyć. To jak wolą coś wyrzucić zamiast podreperować...Coś się złego musi z ludźmi dziać. Kilka lat temu odwiedzałam tę stronę i powiem wam, że nie czułam aż tak wielkiego natłoku nieszczęść/rozstań/etc. Aż zgroza mnie bierze bo nie wiem w jakim to wszystko kierunku idzie i jaki wpływ będzie miało na moją przyszłość. Istnieje wiele kobiet które po prostu psują mężczyzn i to przeokropnie, matki, kochanki czy też byłe .... A potem przyjdzie taki jeden z drugim, wejdzie w życie z dodatkowym "bagażem" albo szuka nie wiadomo czego lub kogo. A potem wychodzą takie właśnie "kwiatki". Tak to widzę czasem. I ta właśnie refleksja mnie przytłacza.
Olivka, ostatnio zastanawiałam się nad tym samym. Coraz więcej ludzi woli sobie odpuścić niż spróbować zawalczyć. Wiadomo że nie chodzi mi tu o związki gdzie jest przemoc, ale o takie gdzie codzienne życie zaczyna nas przerastać lub gdzie ingerują na siłę osoby trzecie (tak jak w moim przypadku).
Wczoraj wkręciło mi się myślenie typu " Co ze mną jest nie tak, że każdy facet najpierw ma jakieś poważne plany związane ze mną, a potem daje nogę". Takie myśli to naprawdę -100 do samooceny i poczucia własnej wartości
" Coraz więcej ludzi woli sobie odpuścić niż spróbować zawalczyć. Wiadomo że nie chodzi mi tu o związki gdzie jest przemoc, ale o takie gdzie codzienne życie zaczyna nas przerastać lub gdzie ingerują na siłę osoby trzecie (tak jak w moim przypadku)."
Mój pierwszy chłopak rozstał się ze mną bo jak to stwierdził potrzebował kogoś na miejscu. A wyjechał tylko na dwuletnie szkolenie do innego miasta, nie tak daleko zresztą położonego (dla mnie nie był to problem). Pewnie potrzebował regularnego rypanka w łóżku, czego mi nie powiedział, ale domyśliłam się. No i fakt że byłam niedoświadczoną w tym temacie osobą a on oczekiwał gwiazdy porno w łóżku. Drugi facet, odszedł bo powiedział, że sam nie wie czego chce i że nie ma kasy. Śmieszne bo nigdy nawet ani na chwilę nie okazałam, że oczekuję od niego jakiś drogich prezentów czy w ogóle, że jestem typem materialistki, którą oczywiście nie jestem. Kolejny świetny powód. Inny z kolei facet, z którym się tylko spotykałam (na szczęście) sprawdzał moją wiedzę (flagi) to w jaki sposób się wyrażam itp. Zamiast toaleta niestety powiedziałam wc. I to chyba musiał być mój błąd
Takich historii pełno niestety. Mogła bym wymieniać dalej. Jeśli takie powody są powodami do rozstań to naprawdę świat zmierzył w złym kierunku.