Myślałem że u mnie już dobrze, że ułożyłem sobie w głowie wszystko jak trzeba. Dzisiaj jednak spotkałem ja w pubie, minelismy się przy wyjściu, zrobiło mi się gorąco. Powiedzieliśmy sobie tylko 'cześć'. Nie wiem czy to dobrze czy nie, żałuję że nie zagadalem, nie zapytałem co u niej... Co o tym myślicie?
5,266 2018-03-11 01:52:48
5,267 2018-03-11 09:32:51
A po co chciałeś z nią rozmawiać? Żeby jeszcze bardziej rozwalić swój nastrój?
5,268 2018-03-11 10:40:00
Nie wiem, może kwestia kultury? Może z grzecznosci powinienem zapytać co u niej? Mimo wszystko wiem że gdzieś podświadomie wkrecam sobie ze 'gdybym z nią pogadal to może byśmy do siebie wrócili'. Staram się tak nie myśleć jednak wczoraj poczułem jakby to wszystko wróciło
5,269 2018-03-11 10:47:24
Wkręcasz sobie.
Po rozstaniu można na spokojnie takie kulturalne kwestie olać.
Prawda jest taka, że jeszcze niczego nie przebolałeś skoro ciągle masz nadzieję.
5,270 2018-03-11 10:59:32
Na codzień nadziei nie mam, zajmuje się sobą, coraz rzadziej o niej myślę. Wczoraj jak ja zobaczyłem po prostu poczulem się dziwnie. Zacząłem myśleć czy dobrze się zachowałem nie wchodząc z nią w jakąkolwiek rozmowę.
5,271 2018-03-11 12:55:09
Bardzo dobrze zrobiłeś
5,272 2018-03-11 17:49:39
Tak jak myślałem że u mnie jest dużo lepiej, tak po tym jak wczoraj ją zobaczyłem nie wiem nic. Byłem pewien że jestem szczęśliwy sam ze sobą i jeżeli ktoś się pojawi po drodze to będzie dobrze, jeżeli nie to trudno. Teraz czuję się dużo gorzej, nie wiem jak to wszystko się ułoży. Idzie wiosna czyli okres który kojarzy mi się z nią. Czasami mam ochotę się do niej odezwać ale wiem że jeżeli chce się z niej wyleczyć nie mogę tego zrobić.
5,273 2018-03-11 20:13:50
Norma. Po to odcinasz kontakt, zeby jej nie widziec dasz rade!
5,274 2018-03-11 22:25:47
@lady loka, myślisz żeby nie próbować nawiązywać kontaktu? Mam ją zablokowana na Facebooku. Czasem myślę że gdybym nie miał może by napisała...
5,275 2018-03-11 22:48:59
Matko i córko. A po co Ci z nią kontakt? Nie wróci do Ciebie. Nie musisz sobie wyrzucać żadnych niekulturalnych zagrań, jesteś po rozstaniu, nie musisz się z nią kontaktować.
Ona do Ciebie nie napisze. A jak ją odblokujesz to będziesz czekał codziennie na wiadomość, a potem będziesz patrzył na jej zdjęcia.
Weź się w garść, naprawdę. Nie ma jej w Twoim życiu.
5,276 2018-03-18 16:08:19
Hej ja też miałam problem z urwaniem kontaktu z ex. Walczyłam sama ze sobą żeby nie pisać do byłego , ale fora takie jak to i doświadczenia ludzi, którzy przeżyli to co ja teraz przeżywam daje siłę żeby dać sobie spokój .
Odkąd urwałam kontakt z byłym tak naprawdę zaczęłam żyć straciłam dwa miesiące z życia które już nie wrócą.
5,277 2018-03-19 18:37:19
Jestem nowa.. Jest tu kto? Chciałabym opowiedzieć komuś o swojej historii...
5,278 2018-03-19 19:06:05
Jestem nowa.. Jest tu kto? Chciałabym opowiedzieć komuś o swojej historii...
No dawaj, jak się rozpiszesz to i odpowiedzi się znajdą
5,279 2018-03-19 21:10:17
JUSTUS93 napisał/a:Jestem nowa.. Jest tu kto? Chciałabym opowiedzieć komuś o swojej historii...
No dawaj, jak się rozpiszesz to i odpowiedzi się znajdą
Ja też jak coś postaram się doradzić choć sama jestem świeżo po rostaniu
5,280 2018-03-19 21:31:24
Czy wy też macie takie huśtawki nastrojów ? Mnie one już pomału męczą niby jest lepiej ale nie do końca wracają mysli i wspomnienia
5,281 2018-03-19 21:50:32
Czy wy też macie takie huśtawki nastrojów ? Mnie one już pomału męczą niby jest lepiej ale nie do końca wracają mysli i wspomnienia
Piszesz ze jestes swiezo po rozstaniu czyli takie hustawki beda codziennie.Czas zrobi swoje chociaz wiadomo ze trzeba to przezyc ale kiedys wyjdzie sloneczko ponownie dla Ciebie.Uszka do gory
5,282 2018-03-19 21:54:28
Smutnania,niestety musisz liczyć się z tym,że takie huśtawki nastroju będą ci towarzyszyły jeszcze jakiś czas. To bardzo męczące,ja jestem po rozstaniu już pół roku,a one nadal nie minęły. Zaciskasz zęby i do przodu. Nic innego ci nie zostało.
5,283 2018-03-19 22:08:59
Najgorsze huśtawki nastroju miałam zaraz po wejściu w nowy związek, ale teraz wszystko jest już ok
jestem już rok i tydzień po rozstaniu, miesiąc temu wywaliłam ostatnie pamiątki po związku. Wcześniej leżały w szafie na dnie i nawet na nie nie patrzyłam.
5,284 2018-03-20 04:57:26
Wczoraj mijają dwa miesiąc od rostania napewno już jest lepiej niż to co było na początku . Wiem że to jeszcze pewnie potrwa bo nie zapomnę tak szybko 10 lat związku .tym bardziej że to 1/3mojego życia. Ale mam nadzieję że te słonko wkoncu i dlamnie zaświeci
5,285 2018-03-20 07:21:09
A wy jak sobie radzicie udało wam się wyjść już z tego i zacząć żyć na nowo albo z kimś nowym ?
5,286 2018-03-20 09:01:19
A wy jak sobie radzicie udało wam się wyjść już z tego i zacząć żyć na nowo albo z kimś nowym ?
Kazdy takie cos przechodzil i pewnie nie jedengo jeszcze to spotka.Teraz ludzie szybko sie soba nudza i zmieniaja partnerow jak rekawiczki.Czas jest dla Ciebie najlepszym lekarstwem.
5,287 2018-03-20 09:29:56
Umnie największy problem jest taki że jak to inni mówią jestem starej daty jak kocham to nikt inny się nie liczy nawet nie spojrzałam na innego.
Problem jaki mam największy teraz to taki żeby sama zacząć żyć dla siebie przez cały związek nie myślałam o sobie o swoich potrzebach. Najważniejsze było dlamnie to żeby jemu było jak najlepiej .zaczęłam żyć jego życiem i dla niego. Zamieszkaliśmy razem jak miałam 20 lat. Robiłam wszystko jak żona pranie sprzątanie gotowanie na czas żeby obiadek był jak przyjdzie podany. Zmarnowałam swoją młodość dla kogoś kto nie był mnie wart. Co ciekawsze nawet wyciągnęłam się w jego pasje samochodowa. Ulepszanie auta.Przynajmniej umiem teraz lakierować auta od podstawy wymienić silnik i inne drobne rzeczy
5,288 2018-03-20 15:59:03
Jestem nowa.. Jest tu kto? Chciałabym opowiedzieć komuś o swojej historii...
Hej i co z tą twoją historią? Jesteś?
5,289 2018-03-20 17:39:45
No witam witam troszku mnie nie bylo widzę nowe twarze
No u mnie dobrze, moge napisać w końcu , że jest dobrze, rozliczyłam sie z ex i jest mi lepiej .. tak mamy kontakt ale na zasadzie cześć cześć , czasam,i napiszę do mnie czasami nie i to jest ok i wiecie co o wiele lepiej się z tym czuje.. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i już wiemy , że nie wracamy do siebie ale możemy mieć normalny kontakt . Tak wiem hejt za 1, 2 ,3....... ale nie mam żadnych nadziei , nie myslę o nim obsesyjnie zajmuje się swoim życiem i tak mi dobrze.. Poza tym musiałam oddać mojego kotka ponieważ styl życia mój i mojej mamy nie pasuje żeby mieć zwierzęta , ale trafił do dobrtefgo domu gdzie jest kochany.. Poza tym niestety miesiąc temu zmarł mój ojciec.. nie wiem czy to dobrze czy źle biorąc pod uwagę jakie piekło przez niego przeżyłam .. poczułam ulgę .. Zaczyna się ukłądać .. powoli ale się układa:) pozdrawiam was serdecznie
5,290 2018-03-20 17:54:13
No witam witam
troszku mnie nie bylo widzę nowe twarze
No u mnie dobrze, moge napisać w końcu , że jest dobrze, rozliczyłam sie z ex i jest mi lepiej .. tak mamy kontakt ale na zasadzie cześć cześć , czasam,i napiszę do mnie czasami nie i to jest ok i wiecie co o wiele lepiej się z tym czuje.. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i już wiemy , że nie wracamy do siebie ale możemy mieć normalny kontakt . Tak wiem hejt za 1, 2 ,3....... ale nie mam żadnych nadziei , nie myslę o nim obsesyjnie zajmuje się swoim życiem i tak mi dobrze.. Poza tym musiałam oddać mojego kotka ponieważ styl życia mój i mojej mamy nie pasuje żeby mieć zwierzęta , ale trafił do dobrtefgo domu gdzie jest kochany.. Poza tym niestety miesiąc temu zmarł mój ojciec.. nie wiem czy to dobrze czy źle biorąc pod uwagę jakie piekło przez niego przeżyłam .. poczułam ulgę .. Zaczyna się ukłądać .. powoli ale się układa:) pozdrawiam was serdecznie
Ja cię nie skrytykuje bo jestem od niedawna i niewiem jaka jest Twoja historia ale najważniejsze jest to że ci się układa i że jest coraz lepiej.
Mam nadzieję że i kiedyś ja zacznę być szczęśliwa ....
5,291 2018-03-20 17:57:47
Ja uwierze jak za kilka miesiecy dalej bedziesz tak mowic
5,292 2018-03-20 18:32:43
Ja uwierze jak za kilka miesiecy dalej bedziesz tak mowic
Ja cię zaczynam lubieć za tą Twoja szczerość chyba ktoś taki jest potrzebny kto stawia do pionu.
Nie mogę się zabardzo wypowiedzieć bo nie znam jej historii ale widywanie pisanie do byłego to chyba zły pomysł
5,293 2018-03-20 18:39:18
Bardzo zły. Mam nadzieję, że Kamis wie, co robi, ale tak jak mówiłam, uwierzę jak za kilka miesięcy dalej będzie progres, a nie zjazd.
Ja mojego byłego na ulicy nie chciałabym spotkać. A nawet jeśli to prawdopodobnie udawalibyśmy, że się nie znamy
5,294 2018-03-20 18:57:55
Bardzo zły. Mam nadzieję, że Kamis wie, co robi, ale tak jak mówiłam, uwierzę jak za kilka miesięcy dalej będzie progres, a nie zjazd.
Ja mojego byłego na ulicy nie chciałabym spotkać. A nawet jeśli to prawdopodobnie udawalibyśmy, że się nie znamy
Niestety ze zraniona miłością ciężko jest wygrać podsyła nam głupie czasem pomysły walkę o związek upokarzanie się proszenie błaganie a czasem jak się wie że się nie uda to lepiej mieć taką ukochaną osobę jako przyjaciela kolegę żeby móc go tylko widzieć A TO ZŁY BARDZO ZŁY POMYSŁ. ja ostatnio też bardzo coś głupiego zrobiłam weszłam na portal żeby zobaczyć nowa dziewczynę byłego i od tej pory się ogarnąć nie mogę
5,295 2018-03-20 18:58:04
Bardzo zły. Mam nadzieję, że Kamis wie, co robi, ale tak jak mówiłam, uwierzę jak za kilka miesięcy dalej będzie progres, a nie zjazd.
Ja mojego byłego na ulicy nie chciałabym spotkać. A nawet jeśli to prawdopodobnie udawalibyśmy, że się nie znamy
Niestety ze zraniona miłością ciężko jest wygrać podsyła nam głupie czasem pomysły walkę o związek upokarzanie się proszenie błaganie a czasem jak się wie że się nie uda to lepiej mieć taką ukochaną osobę jako przyjaciela kolegę żeby móc go tylko widzieć A TO ZŁY BARDZO ZŁY POMYSŁ. ja ostatnio też bardzo coś głupiego zrobiłam weszłam na portal żeby zobaczyć nowa dziewczynę byłego i od tej pory się ogarnąć nie mogę
5,296 2018-03-20 18:59:50
Niestety ze zraniona miłością ciężko jest wygrać podsyła nam głupie czasem pomysły walkę o związek upokarzanie się proszenie błaganie a czasem jak się wie że się nie uda to lepiej mieć taką ukochaną osobę jako przyjaciela kolegę żeby móc go tylko widzieć A TO ZŁY BARDZO ZŁY POMYSŁ. ja ostatnio też bardzo coś głupiego zrobiłam weszłam na portal żeby zobaczyć nowa dziewczynę byłego i od tej pory się ogarnąć nie mogę
5,297 2018-03-20 19:03:26
Niestety ze zraniona miłością ciężko jest wygrać podsyła nam głupie czasem pomysły walkę o związek upokarzanie się proszenie błaganie a czasem jak się wie że się nie uda to lepiej mieć taką ukochaną osobę jako przyjaciela kolegę żeby móc go tylko widzieć A TO ZŁY BARDZO ZŁY POMYSŁ. ja ostatnio też bardzo coś głupiego zrobiłam weszłam na portal żeby zobaczyć nowa dziewczynę byłego i od tej pory się ogarnąć nie mogę
5,298 2018-03-20 19:27:19
Oby
5,299 2018-03-20 20:43:33
Oj coś za dużo wysłałam ;-)
5,300 2018-03-20 21:19:50
Bylam z moim facetem 7 lat.. Najpierw gorąca miłość, romantyczne wieczory itp. Kolejnym etapem były zaręczyny. Prawie 3 lata temu ślub. Uważałam, że jesteśmy szczęśliwa para. Mój mąż pracował jako kierowca. Niestety potem rozpoczął inna pracę i wracał co weekend w domu. Weekend spedzalismy zawsze razem. Razem dazylismy do wszystkiego. Planowaliśmy remonty itp. Co jakiś czas jakiś wyjazd w góry itp. Nic nie zapowiadało tego co się stanie.. Tydzień temu dowiedzialam sie ze mój mąż mnie już od dawna nie kocha pomimo tego że parę tygodni temu planował że mną kolejne wakacje, tulil, dbał... I uwaga mimo że sądzi że nie zostawia mnie dla innej to jest ktoś w jego życiu, najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to że od pół roku pisał i rozmawiał telefonicznie z inną kobieta.. Stwierdził że to jest to czego mu brakowało. Ze odnalazł swoją miłość. Ze ja jestem cudowna kobieta, czuła itp ale jemu czegoś brakowało.... Najlepsze zostawiłam na koniec.. Od ponad roku staraliśmy się o dziecko. Na początku lutego zobaczyłam wreszcie swoje upragnione dwie kreski. "mój M" był szczęśliwy. Cieszylismy się że wreszcie się udało.. A teraz? Takie coś.. Byłam gotowa walczyć o miłość mojego życia.. Byłam gotowa wybaczyć.. Tydzień temu w ubiegłą niedzielę spotkaliśmy się. Obiecywał że zawalczy o nas na nowo.. Ze nie chce aby jego dziecko tak się wychowywało.. Bez ojca, bez miłości.. Przyszedł poniedziałek a on do mnie dzwoni i mówi że nie umie o tamtej zapomnieć.. Poczułam się jak zabawka.. Spędziłam z tym facetem tyle czasu. Wszystkiego bym się spodziewała ale nie tego... Oznajmił że nie może jej tak zostawić bo Przeciez ona cierpi.. Mówi mi o innej.. A ja? Mnie w tym wszystkim nie ma.. Ja przecież nie Mam prawa cierpieć... Od tego czasu słowem się do mnie nie odezwał.. Wiem od znajomych ze zabiega o tamta... Nie potrafię zrozumieć jak można widzieć tylko tamta.. Nie interesuje go co ze mną.. A przede wszystkim czy dobrze wszystko z naszym maluszkiem w brzuszku.. Przepraszam za chaos ale ciężko to wszytko na raz opisać...
5,301 2018-03-20 21:34:17
To co piszesz to strasznie przykre łzy mi lecą same jak to czytam. Ja po 10 latach dowiedziałam się że wypaliło się i zostawił mnie dla innej.Chcial mieć zemną dziecko strasznie nalegał ja chciałam poczekać a po rostaniu powiedział mi że chciał dziecka żeby ratować związek ale teraz wie że dziecko by nic nie dało .czyli jak bym zaszła to pewnie teraz bym była w takiej sytuacji jak ty. To cudownie że jesteś w ciąży masz dla kogo żyć. Zajmij się teraz sobą bo masz maluszka w brzuszku. A jego na twoim miejscu bym sobie darowala widzisz go w roli ojca i wiernego męża ? Jak raz odszedł może to znowu zrobić .
5,302 2018-03-20 21:51:45
Nie widzę go w roli ojca kompletnie.. Powoli to do mnie dociera. Cierpię bardzo. Mimo że mam maluszka, czuję się taka samotna. Nie umiem spać jeść... Wiem że mam dla kogo wziąść się w garść.. Ale nie potrafię. Boli mnie to jak człowiek może się zmienić w parę dni.. Jak przez tyle lat mógł mnie zapewniać o miłości i chęci dzieci.. A teraz ma gdzieś mnie i przede wszystkim swoje dziecko. Nawet nie wiem czy chce żeby pisał ale chodzi o sam fakt że nie wykazał się niczym aby coś naprawić.. Ani słowa jak z maluszkiem mimo że wie że miałam iść do lekarza...
5,303 2018-03-20 21:57:15
Nie ma mowy o powrocie bo po pierwsze on mnie nie chce.. A po drugie ja już nie potrafię z nim być.. To takie przykre. Mimo że jestem młoda. Zawsze ślub i bycie z kimś traktuje poważnie. Kocham to oddaje się całości. Coś mi dolega-to to naprawiam a nie udaje. A on co? Czegoś mu brakowało, mimo że dawałam wszystko.. To zamiast naprawić coś między nami, postarać się to rozpoczął poszukiwania innej. A w międzyczasie co? Zrobił mi nagrodę pocieszenia na rozstanie cz co? Nie zrozumiecie mnie źle bo bardzo cieszę się z maluszka.. Gdyby nie on czy ona to nie wiem co teraz by ze mną było.. Mimo że jest jeszcze taki maleńki w brzuszku kocham go całym sercem. Nie rozumiem jak można być takim potworem. Najgorsze jest to że mimo iż Wiem jaka krzywdę mi wyrządził.. To nie przestaje o nim myśleć...
5,304 2018-03-20 22:05:33
Ja przez pierwszy miesiąc schudłam 10kg jestem b.wysoka więc po mnie to widac. Ja przez miesiąc stałam się wrakiem człowieka nie jadłam nie spałam nic mi się nie chciało ledwo do pracy chodziłam . Mam drugi miesiąc za sobą jest lepiej ale napady wspomnień wracają.
Jesteś bardzo krótko po rostaniu dlatego to jest teraz takie silne no i pewnie to że jesteś w ciąży jest jeszcze silniej .
Najlepiej było by gdybyś nie była teraz sama może jest ktoś kto mógłby z tobą posiedzieć. Wiem jak w takich chwilach bliskość kogoś jest ważna żeby się oderwać przyjaciółka znajomi ktoś z rodziny.
5,305 2018-03-20 22:53:20
Miłe Panie zabrałbym Was na piwo i skopał trochę tyłki. Jak to śpiewał Taco Hemingway "było minęło, nie przewija sie do tyłu video". Wyciągnąć wnioski na przyszłość i cieszyć się, ze niedojrzali mezczyzni poszli sobie won, a Wy macie szanse byc szczesliwymi z kims innym. Jasne, przeciez bylyscie szczesliwe.. tak? A jakie macie porownanie ze prawdziwie bylyscie szczesliwe? Prawdopodobnie prawdziwe szczescie jest Wam dopiero pisane. W góre piersi i do przodu po swoje szczescie!
5,306 2018-03-20 23:05:36
Życzliwy masz milion lajków ode mnie teraz
słuchajcie, wszystko przejdzie. Serio. Tylko trzeba spiąć pośladki i siebie samej nie zamęczyć.
Justus - rozwód, alimenty i odzywaj się do niego tylko wtedy, kiedy naprawdę tego potrzebujesz. Nie wyeliminujesz go całkiem, jeżeli będzie chciał mieć kontakt z dzieckiem, niestety. Ale chwilowo możesz, i tak dziecko będzie na początku tylko u Ciebie.
Smutnaniu (Aniu?) - proszę się tutaj nie zamęczać. Wiem, że zima jest dodatkowo dołująca, ale pora na wyjście. Może siłownia? Kurs językowy? Cokolwiek. Najważniejsze jest to, żeby zacząć planować życie samemu. Ja po rozstaniu w marcu przyklepałam wyjazd nad morze na sierpień. I to był najlepszy wyjazd na jaki mogłam pojechać
5,307 2018-03-20 23:08:03
Oj łatwo powiedzieć .
Ja mam nadzieję że nadejdzie dzień gdzie wkoncu zacznę się cieszyć z życia ale narazie nie potrafię
5,308 2018-03-20 23:10:28
Been there, done that.
Każdemu po rozstaniu wydaje się, że tylko on tak bardzo cierpi i nikt jego bólu zrozumieć nie może. Bujda na resorach. Każdy to przeżył/przeżyje. Warto słuchać rad, bo mogą przyspieszyć proces gojenia ran. Jak ktoś sobie pozwala na miesiące tkwienia w smutku (tkwienie nie oznacza normalnego funkcjonowania z napadami smutku. Tkwienie to ciągłe ciaplanie się w błocie wspomnień i niechęć do pójścia do przodu), to tak naprawdę ma to wszystko sam na własne życzenie.
5,309 2018-03-20 23:19:09
Wiecie co zauważyłam na tych forach, że kobiety zaczynają pisać jak im źle że życie się nie ułożyło piszą po to bo już sobie nie dają rady. Potem z czasem jak już czas wyleczy rany i zaczynają albo już stają na nogi to widać że takie osoby po przejściach są silniejsze i inaczej już patrzą na problemy ze nawet z najgorszego rostania da się wyjść.
Fajnie że takie osoby potrafią postawić do pionu i kazać wziasc się w garść .
Mam nadzieję że kiedyś i ja zacznę tak na to wszystko patrzeć .
I stawiać do pionu jak np Lady Loka;-)
5,310 2018-03-20 23:24:45
No tak. I dlatego nie można tutaj być za długo, bo zaczynasz za bardzo przeżywać problemy innych. Trzeba to wszystko brać z dystansem. Ja do działu rozstaniowego wpadam kilka razy na tydzień, a potem robię przerwę, bo mam wrażenie, że im więcej czytam, tym więcej mam czarnych myśli w głowie, a potem przedkładam to na własny związek i wieszczę sobie szybki jego koniec i początek mojego tutaj przeżywania
całe szczęście 5 miesięcy związku za mną i nie zapowiada się koniec.
5,311 2018-03-20 23:38:37
I słusznie ja jak bym miała nowy już związek to napewno nie zaglądała bym na takie forum gdzie się związki sypią i jak faceci oszukują o miłości która się wypaliła . Sama bym się zaczęła nakręcać i też bym tu wtrafila spowrotem ale niestety jestem tu jeszcze z tego pierwszego powodu .
5,312 2018-03-20 23:46:28
Daję radę
przydaje mi się miejsce, gdzie można pogadać o wszystkim.
5,313 2018-03-21 12:45:04
Wiem, że rozpamietywanie nic nie da.. Takie kopniaki ciągle od kogoś dostaje ale to nic nie daje... Ciągle to siedzi w głowie. Wiem, że to świeże dlatego tak to odczuwam. Najbardziej boli to, że rano wstaje i na nowo to do mnie dociera..
5,314 2018-03-21 12:47:29
Justus, pozew o rozwód już złożyłaś?
5,315 2018-03-21 13:13:58
Wiem, że rozpamietywanie nic nie da.. Takie kopniaki ciągle od kogoś dostaje ale to nic nie daje... Ciągle to siedzi w głowie. Wiem, że to świeże dlatego tak to odczuwam. Najbardziej boli to, że rano wstaje i na nowo to do mnie dociera..
Wiem coś na ten temat nie da się od tak zapomnieć tylu lat i udawać że wszystko jest ok , ale niestety osoby które piszą że nie można rozpamiętywać mają rację.
Postaraj się coś robić żeby jak najmniej myśleć . Mnie jak straszna tęsknota nachodzi myślę o rzeczach które zle mi robił . A teraz widzę że sporo tego bylo
5,316 2018-03-21 13:18:45
Nie złożyłam jeszcze.. Planuję iść po świętach do adwokata. Jeszcze bardzo emocjonalnie do tego podchodzę.. Właśnie ta tęsknota najgorsza.. On od tak mógł zapomnieć i teraz zajmuje się staraniem o swoją nową Panią a mnie w jego życiu już nie ma. A ja mimo tylu krzywd które mi wyrządził tęsknię jak głupia..
5,317 2018-03-21 14:57:47
Nie złożyłam jeszcze.. Planuję iść po świętach do adwokata. Jeszcze bardzo emocjonalnie do tego podchodzę.. Właśnie ta tęsknota najgorsza.. On od tak mógł zapomnieć i teraz zajmuje się staraniem o swoją nową Panią a mnie w jego życiu już nie ma. A ja mimo tylu krzywd które mi wyrządził tęsknię jak głupia..
Pod tym względem cię bardzo rozumiem i też ciężko mi zrozumieć że ktoś potrafi odejść do innej i zapomnieć o tym co było.
Wiesz co ja też zostałam skrzywdzona i też za nim tęsknię ale uświadomiłam sobie że tęsknię za narzeczonym takim jaki był kiedys tego jaki jest teraz nie chce .
5,318 2018-03-22 11:03:24
Loka dziękuję za szczerość ale naprawdę jest dobrze , ja sobie żyję swoim życiem , on swoim nie ma żadnych pretensji , wszystko jest wyjaśnione dlaczego mam mieć zjazd.. Nie powiem przykro mi , że tak się potoczyło , ale co mam teraz się położyć i zdręczać z tego powodu ? Nie chce.. chce iść do przodu , a nie lubie mieć kwasow z ludzmi , tym bardziej z którymi łączyło mnie coś ważnego po co ?
5,319 2018-03-22 11:09:45
Ja aktualnie umieram ze stresu.
Najlepsze jest to, że sama tutaj w takich przypadkach doradzałam, a teraz siebie nie mogę ogarnąć.
Spóźnia mi się okres, a po odstawieniu tabletek miałam idealne cykle, przez 3 miesiące zawsze tak samo. Teraz już jestem 3 dzień po tym jak powinien się zacząć i nie ma. A przez pół miesiąca męczyły mnie mdłości w autobusach i jak chłopakowi o tych mdłościach kiedyś powiedziałam to poleciał tekst: "ale nie jesteś w ciąży?" No i kurcze teraz się stresuję. Brzuch mnie od 2 dni boli jak na okres, a okresu nie ma.
Niby wiem, że mdłości nie pojawiłyby się tak szybko po ewentualnym zapłodnieniu, niby wiem, że okres może się przesunąć, jestem pewna, że nie mogło dojść do zapłodnienia, bo nawet niezbyt miało jak, no chyba, że mój facet ma plemniki ninja. A i tak się stresuję i zła jestem na siebie o to, bo ten stres pewnie też swoje dokłada.
Nawet nie mam komu się wygadać, bo nie chcę zrzędzić chłopakowi nad uchem i się stresować przy nim.
5,320 2018-03-22 12:44:25
Ja aktualnie umieram ze stresu.
Najlepsze jest to, że sama tutaj w takich przypadkach doradzałam, a teraz siebie nie mogę ogarnąć.
Spóźnia mi się okres, a po odstawieniu tabletek miałam idealne cykle, przez 3 miesiące zawsze tak samo. Teraz już jestem 3 dzień po tym jak powinien się zacząć i nie ma. A przez pół miesiąca męczyły mnie mdłości w autobusach i jak chłopakowi o tych mdłościach kiedyś powiedziałam to poleciał tekst: "ale nie jesteś w ciąży?" No i kurcze teraz się stresuję. Brzuch mnie od 2 dni boli jak na okres, a okresu nie ma.
Niby wiem, że mdłości nie pojawiłyby się tak szybko po ewentualnym zapłodnieniu, niby wiem, że okres może się przesunąć, jestem pewna, że nie mogło dojść do zapłodnienia, bo nawet niezbyt miało jak, no chyba, że mój facet ma plemniki ninja. A i tak się stresuję i zła jestem na siebie o to, bo ten stres pewnie też swoje dokłada.
Nawet nie mam komu się wygadać, bo nie chcę zrzędzić chłopakowi nad uchem i się stresować przy nim.
Ja myślę że jeśli się zabezpieczałas to niemasz czym się przejmować.
Czasem tak poprostu jest. Może być wiele przyczyn stres, osłabianie itp. To dopiero 3 dzień ja bym zaczęła się zastanawiać po tygodniu☺️
5,321 2018-03-22 13:04:19
Ja dziś czuje że znowu spadam w dół.
A już zaczynałam żyć swoim życiem :-(
5,322 2018-03-22 13:32:24
Ja dziś czuje że znowu spadam w dół.
A już zaczynałam żyć swoim życiem :-(
Co się dzieje?
5,323 2018-03-22 14:13:12
Smutnania napisał/a:Ja dziś czuje że znowu spadam w dół.
A już zaczynałam żyć swoim życiem :-(Co się dzieje?
Znowu wracam do tego co było jestem sama na siebie zła że myślę o nim i najgorsze pokusiło mnie parę dni temu żeby wejść na jego profil i zobaczyłam nowa jak on określił wyjątkowa osobę .
Teraz jest mi źle i dziwnie. Wiedziałam że szpiegowanie to nie dobra sprawa, ale coś mnie pokusiło . A jak u Ciebie?
5,324 2018-03-22 17:52:29
Jasne, że się zabezpieczamy ogólnie nie miałabym życiowej rozpaczy gdyby okazało się, że jest ciąża, bo facet ten, tylko finansowo słaby czas.
Na szczęście wszystko już się rozwiązało.
5,325 2018-03-25 08:40:46
A jak tam u was porzucone dajecie sobie radę?
Ja już pomału wychodzę na prostą coraz mniej myślę o tym co się stało i to prawda że czas leczy rany.
5,326 2018-03-26 20:40:05
Smutnania,jak widzisz,wątek nieco przycichł..polecam poczytać go sobie od początku,dużo tego,wiem,ale dziewczyny dają tu mnóstwo cennych porad,jak sobie radzić z tym porozstaniowym piekłem. Ja sama bez tego bym chyba sobie nie poradziła. Cieszę się, że lepiej sie czujesz Byle do przodu
5,327 2018-04-23 09:40:57
Jest tu ktoś jeszcze?
5,328 2018-04-23 14:01:05
Napisz,co ci tam leży na sercu,a ktoś na pewno odpisze..
5,329 2018-04-23 16:44:25 Ostatnio edytowany przez Finn3 (2018-04-23 16:50:32)
I kolejny facet który przychodzi po radę... Drogie panie, mam problem.
Spotykam się od niedawna z pewną dziewczyną (pół roku), mieszkamy obecnie w pewnej odległości od siebie i nie widzimy się codziennie, a średnio raz, dwa razy w tygodniu. Nie ukrywam, że jest to moja pierwsza miłość i jestem gotowy zrobić dla niej wszystko, jednak nie wiem czy działa to w obie strony.
Im dłużej z nią jestem, tym mniej rzeczy mi mówi, ma sporo tajemnic o których nie chce mi powiedzieć, miała trudne dzieciństwo i byłego... który skrzywdził ją fizycznie. Nie wiem zbytnio co robić, czuje że spotyka się z innymi albo nie do końca mnie kocha mimo zapewnień. Miłość powinna być okazywana obustronnie, robię wszystko by jej to pokazać i udowodnić jak wiele dla mnie znaczy, a ona coraz bardziej oddala się ode mnie. Najgorsze jest to, że mam wrażenie iż traktuje mnie jak dodatkowe koło u wozu, nie wiem zbytnio co robić. Na początku tak nie było, czy to oznaka że znalazła sobie kogoś innego? Nie jestem ani przystojny, ani nad wyraz inteligentny, jestem przeciętny, ale kocham ją całym sercem, które ostatnio jest najwyraźniej mocno zagubione. Powinienem czekać? Powiedzieć jej o swoich obawach? Spytać się ją wprost? Może problem leży we mnie i mojej wyimaginowanej zazdrości?
5,330 2018-04-23 17:02:41
I kolejny facet który przychodzi po radę... Drogie panie, mam problem.
Spotykam się od niedawna z pewną dziewczyną (pół roku), mieszkamy obecnie w pewnej odległości od siebie i nie widzimy się codziennie, a średnio raz, dwa razy w tygodniu. Nie ukrywam, że jest to moja pierwsza miłość i jestem gotowy zrobić dla niej wszystko, jednak nie wiem czy działa to w obie strony.
Im dłużej z nią jestem, tym mniej rzeczy mi mówi, ma sporo tajemnic o których nie chce mi powiedzieć, miała trudne dzieciństwo i byłego... który skrzywdził ją fizycznie. Nie wiem zbytnio co robić, czuje że spotyka się z innymi albo nie do końca mnie kocha mimo zapewnień. Miłość powinna być okazywana obustronnie, robię wszystko by jej to pokazać i udowodnić jak wiele dla mnie znaczy, a ona coraz bardziej oddala się ode mnie. Najgorsze jest to, że mam wrażenie iż traktuje mnie jak dodatkowe koło u wozu, nie wiem zbytnio co robić. Na początku tak nie było, czy to oznaka że znalazła sobie kogoś innego? Nie jestem ani przystojny, ani nad wyraz inteligentny, jestem przeciętny, ale kocham ją całym sercem, które ostatnio jest najwyraźniej mocno zagubione. Powinienem czekać? Powiedzieć jej o swoich obawach? Spytać się ją wprost? Może problem leży we mnie i mojej wyimaginowanej zazdrości?
Zapewne powinieneś zapytać ja wprost co jest grane.
Czy jesteś jej pierwszym partnerem od czasu tego byłego ?