Witam Panie i Panow . Od kilkunastu dni szukam kogos z kim mogl bym podzielic sie swoja historia , gdzie jest jakas wieksza aktywnos i sam moge liczyc na wsparcie.Zeby moc zaczac jaka kolwiek konwersacje jestem zmuszony opisac wlasna smutna historyjke .
Swoja zone poznalem w latach mlodosci kiedy mialem 17 lat a ona 16. Razem konczylismy szkole , zdawalismy mature ( gdyz moj cykl edukacji byl o rok dluzszy niz jej).Po latach szkolnych zaczelo sie zycie pierwsze wynajete mieszkanie ( klapa ) , pozniej kat u niej kilka miesiecy pozniej u mnie i tak tulalismy sie , ale zawsze wspierajac sie i szukajac pomyslu na zycie. W koncu zapadla decyzja o wyjezdzie za granice. Mielismy ja 23 ona 22 lata.Pojechalismy tam z jedna walizka w ktorej zmiescilismy nie dosc ze caly prowiant to jeszcze ubrania.Zawsze mnie budowalo ze zaczelismy oboje od zera.Pierwsze 4 lata byly jak bajka zachwyceni zagranica ,na dorobku itd . W wieku 28 stalismy finansowo na tyle dobrze ze postanowilem sie oswiadczyc i choc jestem facetem twardo stapajacym po ziemi ( moze nawet za bardzo ), zorganizowalem romantyczny pobyt w Krakowie tlum ludzi ja na kolanach proszacy o reke ukochanej.Na tym okresie niestety konczy sie bajka i zaczyna zycie.
W rok po zareczynach dowiedzialem sie ze narzeczona spotyka sie w tajemnicy z kolega z pracy ( nadal jestesmy za granica ). Dostalem szalu, zrobilem straszna awanture rozpierdzielilem pol pokoju ( ponioslo mnie ), krzyczalem plakalem i oscentacyjnie zaczalem sie pakowac.Ona kiedy to zobaczyla ze srednim glosem oznajmila mi ze to nie tak , ze to ona odchodzi spakowla swoje zeczy i wyszla z domu do niego.Moje zycie sie skonczylo , kleknolem pod drzwiami w ryk jak bobr szalony natlok mysli zdalem sobie sprawe ze zostalem sam. Po 3 dniach zamowilem busa do Polski , narzeczona podczas mojej podrozy byla doskonale zorientowana w sytuacji , pisala zebym jej wybaczyl , pociesala mnie ze to nie koniec swiata . Po powrocie do kraju mialem rodzine tzn rodzicow brata siostre , ale w tajemnicy przed wszystkimi jakis tydzien pisalem smsy , pisalem na skypie blagalem nic zero odpowiedzi. Bolalo , palilo w srodku zaczalem sie godzic z losem . poznalem dziewczyne ( kolezanke nic wiecej ) ,po 2 tyg znajomosci zaproponowala mi ze jedzie na kilka dni z mlodszym bratem nad jezioro i zebym poczul sie lepiej moge sie zabrac ( pojechalem). Nie wiem jak to sie stalo ze narzeczona sie dowiedziala , pewnego poranka mialem ze 30 polaczen i drugie tyle smsow, oczywiscie odpisalem . Plakala blaga powiedziala ze wraca juz na tychmiast.Oszalalem ze szczescia a na drugi dzien byla juz w kraju i odzyskalem swoje zycie i szczescie ( tak myslalem ).
Wtedy bylem pomiedzy 28 a 29 rokiem zycia.Spedzilismy kilka miesiecy w polsce ukladalo sie wspaniale.Zrobilem prawo jazdy i kupilismy auto.Zycie nabralo innego znaczenia sadzilem ze nic zlego juz nam nie grozi , zaplanowalismy slub sla menu orkiestra kazdy wie jak to wyglada, ale trzeba bylo dorobic troche grosza bo wszystko kosztuje.Postanowilismy wrocic za granice (wiedzialem ze tamtego goscia juz tez tam nie ma ).
Praca urlopy zjazdy i powroty ( slub sie odbyl w miedzy czasie w 2012 roku ).W roku 2014 dowiedzialem sie ze ma romans ( Z KOLEGA Z PRACY ! )zwariowalem .I tu powinienem napisac ze rozwod koniec i dla tego tu jestem otoz nie.Kleczala calowala mi stopy blagala tygodniami zebym jej nie skreslal.Zastanawialem sie bardzo dlugo co robic w koncu jestem mezem , wzialem chorobowe z pracy nie bylem w stanie pracowac. Dzien po dniu placz tabletki setki kaw i papierosow, waga jak winda w dol 10 kg.Zona fruwala na 2 metry od ziemi kajajac sie i placzac razem ze mna.Argumentowala ze po pierwszym razie nagral ja a pozniej szantazowal i zmuszal.Wiele nie przespanych nocy i zdecydowalem ze dam jej szanse . Zmiana pracy przeprowadzka trzasnolem drzwiam ten rozdzial zycia zamknalem, zaczalem sie modlic i prosic juz Boga o pomoc.Wydawalo mi sie ze jest nadzieja ze z miesiaca na miesiac wszystko idzie do przodu , kiedy sama zaczynala w jakis sposob ten temat zawsze mi dziekowala i przepraszala ze lzami w oczach , a ja w to uwierzylem .
I wszystko sie ukladalo az do grudnia roku Panskiego 2017. Podjelismy decyzje o powrocie do ojczyzny kupilismy dom w stanie surowy ( zaliczkowo ), w pierwszym tygodniu zauwazylem ze jest inna obca zimna i obojetna na moje gesty i slowa. Jestem zawsze szczery wiedz postawilem sprawe jasno o co chodzi? Widze ze chce powiedziec a ja czuje ze to uczucie ktore dobrze znalem wraca i narasta we mnie jak balon i czuje ze pekne, wtedy ona wypala ze nie wie czy cos do mnie czuje nadal. Odezwal sie za nia jakis jej znajomy pisze i wydzwania ze chce z nia byc. Umarlem tak jak stalem spakowalem sie wyszedlem. Po dwoch dniach wrocilem na rozmowy , przeprosiny nic nie pomoglo ona nie wie z kim chce byc . Podzielilismy wszystko co mamy na pol , dom nadal stoi , ona sie zastanawia , pisze do mnie smsy, ale i do niego. Jak mam zyc , zamkalnapiszcie cosem sie w domu u rodzicow , nie wychodze z pokoju, mimo ze facet to placze pale i pije kawe .jestem zdesperowanm 34 latkiem ktory zostal skazany ( sam siebie skazal ) na samotnosc.
Prosze jezeli komus chcialo sie czytac moje brudy napiszcie cos, co kolwiek bo potrzebuje pomocy z zewnatrz. Czuje jak gasne i nie wiem co mam ze soba zrobic w tej chili i w tym wieku.