Ja się zastanawiam dlaczego teraz to do Ciebie wróciło wszystko ? Myślisz o tamtej dziewczynie zamiast skupiać się na tym co tu i teraz. Na swojej żonie.
Tak jak Loka mówi jeśli potrzebujesz może powinieneś przepracować to z psychologiem żeby raz na zawsze zamknąć tamten rozdział i zacząć żyć .
4,876 2017-11-28 13:11:21
4,877 2017-11-28 15:59:01
Kamis to czasopismo psychologiczne;)
Może i czasopismo, ale mi pomogło nie raz. Nie to, żebym je reklamował, ale jestem zdania, że zrozumienie siebie i świadomość siebie jest bezcenna.
4,878 2017-11-28 17:11:15
Coombs masz rację zrozumienie siebie i poukładanie sobie pewnych rzeczy w głowie szczególnie po rozstaniu jest bardzo ważne.
Zaczynam 3 miesiąc dzisiaj... oby już powoli było lepiej;)
4,879 2017-11-28 18:12:25 Ostatnio edytowany przez Screaming Tears (2017-11-28 18:26:27)
Nie wiem dlaczego to wrocilo poprostu nie wiem, i nie mysle o niej w sensie ze chcialbym sie z nia spotkac czy nawiazac kontakt. Wrecz przeciwnie, wolalbym zebysmy sie nigdy nie spotkali. Tak bedzie lepiej dla wszystkich. Chodzi oto ze po wielu latach dopadly mnie wspomnienia i nie moge sie ich pozbyc chociaz jest lepiej niz 2 miesiace temu.
A co do mojej zony to oczywiscie ze jej powiem. Nie mam przed nia tajemnic. A wiem ze jest bardzo madra kobieta bo nie raz mowilem jej o moich problemach i pomagala mi znalesc dobre rozwiazania. Musze tylo wrocic do domu, miejsca ktore kocham najbardziej na swiece.
ania 24
Zawsze jestem tu i teraz. Ale sprobuj sobie wyobrazic charakter mojej pracy. Pracuje od wieczora do przedpoludnia. Jestem zupelnie sam. W promieniu wielu kilometrow nie ma zywej duszy.
Uwierz mi ze po kilku tygodniach przychodza Ci rozne zeczy do glowy, mozna zwariowac. Raz na 3 tygodnie jestem w malym miasteczku po zakupy, i tyle.
Na chwile obecna konczy mi sie w pracy 3 miesiac za 2 tygodnie jade do domu.
Niestety podpisalem dokumenty i nie moge powiedziec na czym polega moja praca.
Ale ku mojej radosci od kilku dni mam internet.
A co do psychologow to raczej nie.
4,880 2017-11-29 11:38:28
Nid wiem, dls mnie ta historia wydaje sie nie prawdziwa, jakbym czytala jakas ksiazke , moze sie myle , ale ja w nia jie wierze.
Dzis mam wolne, ide do lekarza bo cos mnie rozklada i w dodatku wrocily mi bole plecow i mam nadzieje ze to znowu nie korzonki jak kiedys gdzie nie moglam wstac z lozka i dostawalam zastrzyki. Dopada mnie starosc;))
Coombs czybto czasopismo mozna kupic w zsyklym kiosku? Czy jest jakas wersja pdf?
4,881 2017-11-29 21:40:07
Jeny umarli wszyscy czy jak?;( Ja byłam dziś u lekarza i okazało się że mam anginę i do końca tyg muszę leżeć w łóżku. Nie lubię tego leżę już pół dnia i mnie już nosi a gdzie dalej. I oczywiście mam teraz mnóstwo czasu na myślenie jakby to było jakbym go nie zostawiła, czy by się mną zajął w chorobie , zrobił zakupy.. wrrr nie lubię. Popłakałam dziś trochę a teraz leżę pod kołdrą i się wygrzewam. Upał straszny( w łóżku bo przecież nie na dworze) a jak u was.?
4,882 2017-11-29 22:02:03
Cisza tu ostatnio;) ... No ładnie Kamis:( trzymaj się tam i zdrowiej szybko! Książki, filmy, seriale, sen. Jakoś zleci.
U mnie nic ciekawego, siedzę i grzebię w pracy, nie mogę już patrzeć na te wszystkie artykuły a pewnie cała noc przede mną <huraaaa>
4,883 2017-11-29 22:29:16
Nie wiem dlaczego to wrocilo poprostu nie wiem, i nie mysle o niej w sensie ze chcialbym sie z nia spotkac czy nawiazac kontakt. Wrecz przeciwnie, wolalbym zebysmy sie nigdy nie spotkali. Tak bedzie lepiej dla wszystkich. Chodzi oto ze po wielu latach dopadly mnie wspomnienia i nie moge sie ich pozbyc chociaz jest lepiej niz 2 miesiace temu.
A co do mojej zony to oczywiscie ze jej powiem. Nie mam przed nia tajemnic. A wiem ze jest bardzo madra kobieta bo nie raz mowilem jej o moich problemach i pomagala mi znalesc dobre rozwiazania. Musze tylo wrocic do domu, miejsca ktore kocham najbardziej na swiece.ania 24
Zawsze jestem tu i teraz. Ale sprobuj sobie wyobrazic charakter mojej pracy. Pracuje od wieczora do przedpoludnia. Jestem zupelnie sam. W promieniu wielu kilometrow nie ma zywej duszy.
Uwierz mi ze po kilku tygodniach przychodza Ci rozne zeczy do glowy, mozna zwariowac. Raz na 3 tygodnie jestem w malym miasteczku po zakupy, i tyle.
Na chwile obecna konczy mi sie w pracy 3 miesiac za 2 tygodnie jade do domu.
Niestety podpisalem dokumenty i nie moge powiedziec na czym polega moja praca.
Ale ku mojej radosci od kilku dni mam internet.A co do psychologow to raczej nie.
Ciesz sie ze masz chociaz kogos komu mozesz opowiedziec o swoich problemach o tym co Cie boli,martwi i cieszy a praca? Myslisz ze masz zle? Myslisz ze pojscie na zakupy to tyle i tylko tyle? To ja cos ci powiem.
Mieszkalem 12 lat w Irlandii gdzie pracowalem,mialem stala prace,mialem samochod,mialem dziewczyne przez poltora roku.Bylo to czego od zycia chcialem.Stabilnosc i spokoj ktorego nie mialem od lat bo mlodosci nie mialem a rodzice? Co do nich dzwonie to pijani.W lipcu moja juz ex dziewczyna narzekalal na bole zoladka bo w pracy szefostwo psychicznie wykanczalo w co jej wierze bo nie byla tam jedyna ktora tam ucierpiala.Zgodzilem sie na jej wyjazd do Polski by odpoczela.Ja chlopak o dobrym sercu zgodzilem sie bo czego sie nie robi dla kogos kogo sie kocha by poczul sie lepiej.2 miesiace bylem sam i tylko kontakt mielismy telefoniczny.W miedzy czasie dostalem telefon od kolegi z Polski ze jest praca w Niemczech za super pieniadze.Ucieszylem sie bo zawsze blizej ukochanej i zarobki o wiele lepsze.2 dni przed wylotem ona mnie oznajmia ze chyba mnie nie kocha.Szok.Jade do niej prosto z lotniska by porozmawiac i niby wszystko ok.Pare dni pozniej telefon ze jest wyjazd do Niemiec i oboje cieszymy sie ze cos sie ruszylo.Na miejscu okazuje sie ze nie jest tak jak bylo ustalane i jest dramat.Przedstawiam sytuacje od razu w pierwszy dzien mojej partnerce a po 3 dniach dostaje od niej smsa ze to koniec.Ponowny szok ale tym razem biore to na klate i nie prosze jej o nic.Trudno.Dzis jestem wciaz w Niemczech i od 2,5 miesiaca zarobilem 600 euro z cotygodniowych zaliczek po 50 euro ktore daja nam tutaj na przezycie.Z pracy ktora dla nich wykonalem i wciaz dla nich wykonuje zarobilem 5000 euro i co? I to ze nie zobacze tych pieniedzy bo firma Polska ktora mnie tutaj wyslala nie zarejestrowala mnie i robie tutaj na czarno czyli nic mi sie nie nalezy.Walek poszedl po calosci.Od tygodni slyszymy tylko obiecanki cacanki ze pieniazki sa prawie na koncie.Gowno prawda bo chyba nie na moim.Jutro mamy spotkanie z szefem od ktorego uslyszymy te same spiewki co zawsze i nie spodziewa sie tego ze oznajmimy mu ze odchodzimy i wracamy do Polski.Jutro bukuje sobie nilet do Irlandii bo tam sobie poradze.Uwierz mi ze na moim miejscu strzelil bys sobie w leb a narzekasz na niewiadomo co.Wypalilem sie tutaj doszczetnie i wiem ze wyjezdzajac stad sie odbuduje takze nie narzekaj na to co masz teraz bo nic nie masz takiego co spowodowalo by ze mogl bys sie zalamac.Ida Swieta i spedz je z ukochana bo moje beda...nawet nie wiem co dopisac.
4,884 2017-11-30 08:43:33
Dokladnie,Szary ma racje,Screaming ciesz sie z tego co masz,bo uwierz mi,masz bardzo duzo. Masz prace,moze i ciezką ale malo kto pracuje lekko i przyjemnie,masz zone ktora cie kocha a zobacz na nas tutaj-my leczymy sie po rozstaniach juz kilka miesiecy,zostalismy zmiazdzeni emocjonalnie,jeszcze nasze zycia nie wrocily do normalnosci i zapewne jeszcze dluga droga przed nami,niektore z nas maja traume po naszych zwiazkach..a ty wyciagasz sprawe sprzed kilkunastu lat i nad tym caly czas rozmyslasz? Rozumiem ze to byly ciezkie przezycia(troche jak z ksiazki- tu sie zgadzam z Kamis) ale minelo juz tyle lat,wez nie szukaj sobie na sile problemow! I co powiesz zonie? "Sluchaj ja caly czas mysle o pewnej Marcie,mojej pierwszej milosci"? Zobacz jak to brzmi..ja bym mojego meza za takie slowa wywalila przez okno..ogarnij sie..Masz tyle powodow,by cieszyc sie zyciem,skup sie na tym a nie na przeszlosci bo zniszczysz sobie tym to co masz teraz..a czy warto?
Kamis,zycze szybkiego powrotu do zdrowia!!Angina to cholerstwo,ja jakis czas temu mialam jednoczesnie angine i zapalenie krtani hehe,stracilam wowczas glos a zaczelam wlasnie prace w przedszkolu i nawet jeszcze nie moglam i nie chcialam isc na urlop..ale sie nameczylam
Ania,mowisz ze przekopujesz artykuly? Zobacz ile ciekawych rzeczy sie dowiesz ale trzeba,wyjscia nie ma..samo sie niestety nie napisze..
4,885 2017-11-30 11:50:20
Szary 80
Przykro mi ze Cię to spotkało naprawdę mi przykro. Wiem ze to nie miejsce ta takie zeczy ale jeżeli masz prawko C+E odezwij się na mojego maila.
4,886 2017-11-30 12:05:59
kamcia5556
Twoje slowa: .ja bym mojego meza za takie slowa wywalila przez okno...
Wiesz co zostawię to bez komentarza.....
Bo co kolwiek napisze sprowadzi się do jednego. Nie masz pojęcia czym jest milosc..
Ale wyluzuj nie ma powodu do nerwów
4,887 2017-11-30 12:12:04 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2017-11-30 12:21:03)
Czlowieku przeciez nie doslownie! Chodzi mi o to ze by mnie cholernie zabolalo gdyby mi moj maz opowiedzial ze rozmysla o swojej dawnej dziewczynie!i mnie tu nie wkur..ze nie wiem czym jest milosc! A na jakiej podstawie nie wiem? Bo ci napisalam jak bym odebrala takie slowa od meza? Ze bym nie powiedziala spokojnie,nic sie nie stalo,rozmyslaj o niej ile chcesz,tylko ze by mnie to zranilo? Wez mnie nie rozsmieszaj. Szkoda ze z mojej wypowiedzi tylko to po swojemu zrozumiales. Bys tak moze poczytal tu historie ktore sa tu opisane a nie od razu wydawal tu swoje fachowe opinie. Chciales naszek opinii wiec ją napisalam. A teraz mozesz dalej po mnie pojezdzic bo napisalam ci cos,co ci sie nie spodobalo.
4,888 2017-11-30 12:18:20
Oj to ja przepraszam raczej bipro poważnie jak ktoś coś pisze. Jeżeli to była przenosnia to wycofuje swój komentarz i przepraszam.
Będzie zgoda??
4,889 2017-11-30 12:26:51
A co powiesz wtedy na to. Dzwonie do żony (pierwszej bo obecna jest druga i wierzę bezgranicznie ze ostatnia) a ona płacze mi do telefonu ze jestem juz poza domem (w pracy) drugi miesiąc i ze jest jej tak źle i kiedy wroce itd mowie jej ze niedługo bede powiedziała ze juz nie może się doczekać tid itp byłem w domu 10 minut później (chciałem zrobić niespodzianke)a ona się z tęsknoty za mną stuka się z innym facetam....
4,890 2017-11-30 12:28:54
No dobra, ale co to ma do rzeczy tak ogólnie poza tym, że jesteż rozżalony i widocznie jeszcze Ci ten żal nie przeszedł pomimo wejścia w nowy związek małżeński?
4,891 2017-11-30 13:31:22 Ostatnio edytowany przez beckett (2017-11-30 13:31:40)
.
4,892 2017-11-30 14:31:21
Nie przesadzaj żal miałem do siebie że nie siedziałem domu tylko się włączyłem po swiecie. Teraz też wyjeżdżam ale tylko raz w roku i to tylko na kilka tygodni nie miesiecy. Jak to się ładnie mówi poszedłem po rozum do glowy. OK zdarzy się ze musze wyjechać na dłużej (3 mies max)ale to tylko raz w roku.
4,893 2017-11-30 14:57:36
Jak chciała zdradzić to by zdradziła nawet jakbyś wcale z domu nie wychodził.
Taka prawda. Słuchaj, zakop w ogrodzie to, co było. I byłą żonę i niedoszłą dziewczynę. Zamiast o tym co było, planuj to, co będzie. Skup się na ludziach, którzy Cię kochają.
Skupianie się na przeszłości jest prostą drogą do skopania teraźniejszości i tego co masz. Nikt nie chce żyć ze zgorzkniałym człowiekiem, który żyje wspomnieniami. Nikt nie chce, żebyś go pilnował, bo poprzednia zrobiła coś złego.
Skup się na tym, żeby zacząć teraz od czystej kartki swoje życie na nowo. Przeszłość minęła. Nie zmienisz jej, możesz przejść nad nią do porządku dziennego.
4,894 2017-11-30 19:46:26
Szary 80
Przykro mi ze Cię to spotkało naprawdę mi przykro. Wiem ze to nie miejsce ta takie zeczy ale jeżeli masz prawko C+E odezwij się na mojego maila.
Dzieki za propozycje ale ja juz zdecydowalem.W ciagu 2 tygodni wyjasni sie sprawa tutaj w Niemczech pod wzgledem finansow a potem mam do wyboru powrot do Irlandii,robote w Szwecji albo w Belgii gdzie pracuje moj braciak i tez chce mnie tam sciagnac gdy sie nasluchal o tym kabarecie tutaj.Takze zobaczymy ale dzieki za pomoc
4,895 2017-12-01 15:28:00
Screaming za ten atak na kamcie powinienes ostro ode mnie oberwac bo nie wiesz o czym mowisz. Ja w ogole nie czaje juz twpjej historii ( nie wiem do konca czy prawdziwej), popraw mnie jesli sie myle, myslisz caly czas o tajemnifzej marcie , ktorej nie widziales od dluzszego czasu, wzdychasz do niej, tesknisz i w ogole, w miedzyczasie masz zone , spoko milo, czy ja mam rozumiec , ze obecna twoja zona cie zdradzila czy ta 1 bo ja juz nie rozumiem , moze mi angina na mozg poszla. Zdrada boli to fakt , fizyczna , ale nie uwazasz , ze to zdradziles swoja zone wczesniej emocjonalnir, rozmyslalajac o milosci z podstawowki?? Uwazasz ze to w porzadku?? Ja to tak rozumiem.
Nie nawidze chorowac; (( w sumie czuje sie dobrze , ale nie moge wychodzic z domu do konca tygodnia, a u nas takie fajne koncerty w weekend.. Moze tak mialo byc, moze na nich ma byc ex i mialam tam nie isc? Kto wie... ogolnie przez to ze mam wolne duzo mysle nad swoja przyszloscia i stwierdzilam ze jeztem w czarnej dupie... zaczelam sie bac mocno co ze mna bedzie.. mam straszna prace z ktorej ledwo sie utrzymuje , mieszkam w mieszkaniu z 2 dziewczynami , gdzie w mojm wieku powinnam juz miec swoje ...zadnych oszczędności.. do tego stopnia sie wczoraj balam ze wzielam tabletke na uspokojenie .. musze sie zabrac za swoje zycie.. ex schodzi na dalszy plan bo tego juz zmienic nie moge, ale inne aspekty tak..
4,896 2017-12-01 17:00:40
Kamis ja do tej historii juz sie nawet nie odnosze..tez mi sie wydaje malo wiarygodna,jakbym juz cos w tym stylu czytala.
Nikt nie lubi chorowac. Ja to w ogole tez nigdy nie moge wylezec i jesli to nie jest choroba ze sie nie moge podniesc z łóżka,to najczesciej i tak chodze nornalnie gdzie sie da;) i zawsze powtarzam ze ja nie umiem chorowac.
Co to tych ostatnich zdan: trafilas w sedno!tego sie trzymaj bo ci zycie ucieknie na rozmyslanie o bylym,z ktorym i tak bys do konca szczesliwa nie byla bo przeciez mial cie w dupie i powiedzial ze sie nie zmieni..Jeszcze duzo przed toba,nawet sie nie spodziewasz jaka jeszcze bedziesz szczesliwa. Wspomnisz jeszcze moje slowa. Kazda z nas jeszcze bedzie szczesliwa,bardzo w to wierze
4,897 2017-12-01 18:18:36
Dzieki kamcia;)) mam nadzieje ae uda mi sie to wszystko ogarnac
4,898 2017-12-01 18:28:17
Dziewczęta moje ( Panowie również;) ten chłopak z którym poszłam na piwo ostatnio znowu dzwonił. Pytał o spotkanie. Tym razem wykręciłam się pisaniem pracy (w sumie to nie było kłamstwo;), ale wiem, że będzie chciał się spotkać. Myślicie, że najlepiej będzie powiedzieć mu szczerze, że ja nie jestem jeszcze gotowa, nawet na wyjście na piwo ( on raczej nowej koleżanki nie szuka...), nie chcę być nieuprzejma bo on nie naciska ani nic, ale widzę po sobie, że to jeszcze nie mój czas, że za wcześnie. Co myślicie, jak to załatwić ?
4,899 2017-12-01 19:57:30
@Aniu, jeśli czujesz po sobie, że to jeszcze nie czas i że takie spotkania pogarszają twój stan ( co mnie nie dziwi, bo dla mnie na twoim etapie też było zbyt wcześnie), to absolutnie nie rób tego wbrew sobie. Powiedz mu wprost, że nie chcesz się spotykać i zaznacz, że nie chodzi indywidualnie o niego tylko ogólnie jeszcze nie chcesz spotykać się z facetami, bo (i tu powiedz prawdę), że jest dla ciebie zbyt wcześnie i póki co potrzebujesz po rozstaniu pobyć sama ze sobą. Powinien zrozumieć, a jak nie to już jego problem, a nie twój. @Kamis, zdrowia.
4,900 2017-12-03 12:56:15
Edyszka tak zrobiłam, napisałam, że dla mnie za wcześnie itd. Wiesz co odpisał ? Że przykro mu to słyszeć bo zdążył mnie polubić, ale rozumie, nie podda się tak łatwo i spróbuje zadzwonić za miesiąc, prosił żebym odebrała nawet jeśli nie będę chciała się spotkać. Kurcze nikt mi nigdy tak nie powiedział, to bardzo miłe..;)
Cisza tu ostatnio, jak się wszyscy trzymają, jak nastroje ??
U mnie jakoś leci, bez szału, ale jakiś tam względny spokój jest.
4,901 2017-12-03 13:29:32
Ania faktycznie mile. Moze warto brac go pod uwage w przyszlosci. Teraz musisz jeszcze dojsc do ładu samej ze sobą. Kochana,skoro napisal ze za miesiac zadzwoni to odbierz,pogadaj..nie musisz od razu wchodzic w zwiazek z nim,ale moze bedzie warto sie poznac. Masz miesiac,zeby to sobie wszystko przemyslec. Ale oczywiscie jesli nie bedziesz na to gotowa,zeby go po prostu lepiej poznac to nie zmuszaj sie do niczego. Liczysz sie przede wszystkim Ty i to,zebys czula sie dobrze
Naprawde tu jakos cichutko ostatnio. Ja wczoraj bylam caaaly dzien na kursie,takze mam tylko jeden dzien weekendu..
4,902 2017-12-03 14:25:24
Ja mialam wczoraj straszny dzien, a dzis minjuznpo prostu wszystko zwisa. Przeplakalam wczoraj caly dzien bedac sama w domu, lzynto mi ciurkiem lecialy , bylam zla na wszystkich, na przyjaciol ktorych mam tylko w teorii bo w praktyce raczej nie, na ex ze go zostawilamm, q potem ze nic jie zrobil... wszyscy zostawili mnie sama i poszli na koncert choc wiedzieli ze jestem chora i jie pojde. Wiem moze to dziecinne , ale tak sie wszyscy zarzekali ze ja zostawie ex to mi wielce pomoga, a w ostatecznosci siedze sama. Postanowilam nigdy nikogo o nic nie prosic, bede rqdzic sobie samw. Nie bede juz dla nikogo mila bo to jak widac nie poplaca.. i tak jestem sama i tak , a to czy swoimnzachowaniem teraz bede odpychac ludzi to na jedno wyjdzie.
4,903 2017-12-03 14:29:11
Witaj w realnym świecie Kamis większość ludzi nie lubi, kiedy cały czas jest smutno komuś. Przyjdą pomogą, ale nie będą miesiącami przynosić Ci herbatki i husteczek, bo płaczesz. Wysłuchają, ale oczekują (i mają do tego prawo), że się pozbierasz. Zwłaszcza, że Ty bardzo mocno pozwoliłaś sobie sama na trwanie w smutku.
No, a poza tym, naprawdę oczekiwałaś, że skoro Ty jesteś chora, to oni solidarnie zostaną w domu?
4,904 2017-12-03 14:49:07
Dokladnie. Ja tez mam wrazenie ze czytam 5 latke nie dorosla kobiete. Przyjazn nie rowna sie nianczeniu. Czego sie spodziewalas? Ze poniewaz Ty postanowilas swoje zycie zatrzymac w jakims zalobnym zawieszeniu to reszta swiata uczyni to samo? Jestes chora a przyjaciele nie wiec maja pelne prawo isc na koncert. Gdybys byla prawdziwa dojrzala przyjaciolka to nie wymagalabys od nich jakis absurdalnych wrecz dowodow lojalnosci tylko cieszyla ich szczesciem. Oni tego nie robia na zlosc Tobie ani Twoim kosztem wiec sie ogarnij. A jesli masz byc mila i przyjacielska nie z serca tylko z mysla o rewaznu za te uczynki to wybacz ale do bani ta Twoja przyjazn. Zreszta pisalas ostatnio ze masz wieksze problemy niz ex itp i pora brac sie za zycie, prace, mieszkanie i zdrowie. Poczynilas w tym kierunku jakies kroki? Bylas u psychologa?
4,905 2017-12-03 17:29:51
Kamis, trzy osoby, które w moich oczach były moimi przyjaciółmi zmyły się po moim rozstaniu. Zaznaczam, że nie w momencie, kiedy zaczęli mieć dość mojego cierpienia, tylko na wstępie jak tylko się dowiedzieli, że mój związek się skończył. Tak zapobiegawczo. Był maj, było pięknie więc nie chcieli tracić czasu na kogoś kto płakał. Nie pomogli mi nawet odrobinę, mimo że na moją pomoc zawsze mogli liczyć. Jedynym wsparciem jakie otrzymałam, było wsparcie tu, w tym wątku. Z tego co pamiętam ty kiedyś chwaliłaś swoich znajomych/przyjaciół, że są pomocni, że możesz na nich liczyć. Z racji tego rozumiem, że nie zostawili cię jak moi mnie. Po prostu już długo tkwisz w swojej żałobie, a oni mają również swoje życie więc nie możesz wymagać bycia zawsze w ich centrum. Mają swoje obowiązki, mają też swoje rozrywki, ale nie oznacza to, że zapomnieli o twoim istnieniu. Jesteś dorosłą kobietą i nie czują obowiązku opiekowania się tobą jak dzieckiem, tym bardziej, że od rozstania już minęło trochę czasu.
4,906 2017-12-03 18:22:01
Kamis, przykro mi ale prawda jest taka, ze nie mozemy ciagle liczyc na wsparcie innych, kazdy ma swoje zycie i nie bedzie nas niańczył...Ja też się o tym przekonałam.
Dziewczyny, ja już nie mam siły. Zastanawiam się nad rezygnacją ze studiów, wyjechania daleko od domu, rozpoczęcia życia na własny rachunek. W domu, czuję się jak w klatce, moj brat wyklina na mnie caly czas, jak tylko się na niego popatrzę, ma okropną agresję w oczach, on mnie nienawidzi. A ja nie kłóce sie z nim, nie odpowiedam na to, siedze cicho. Mama nie regauje (brat calymi dniami, leży, nie pracuje, nie chodzi do szkoły) wręcz przeciwnie, powiedziała mi, że mi "zawsze źle, co ty myslisz ze bedziesz miała tutaj raj ?" nawet jak przy niej na mnie przeklina to nic nie mówi, boi się go. Znowu mam mysli samobojcze, nie przez ex, tylko przez dom, przez to jak wyglada moje życie... Nie wiem co mam robić
4,907 2017-12-03 18:43:00
Kamis, przykro mi ale prawda jest taka, ze nie mozemy ciagle liczyc na wsparcie innych, kazdy ma swoje zycie i nie bedzie nas niańczył...Ja też się o tym przekonałam.
Dziewczyny, ja już nie mam siły. Zastanawiam się nad rezygnacją ze studiów, wyjechania daleko od domu, rozpoczęcia życia na własny rachunek. W domu, czuję się jak w klatce, moj brat wyklina na mnie caly czas, jak tylko się na niego popatrzę, ma okropną agresję w oczach, on mnie nienawidzi. A ja nie kłóce sie z nim, nie odpowiedam na to, siedze cicho. Mama nie regauje (brat calymi dniami, leży, nie pracuje, nie chodzi do szkoły) wręcz przeciwnie, powiedziała mi, że mi "zawsze źle, co ty myslisz ze bedziesz miała tutaj raj ?" nawet jak przy niej na mnie przeklina to nic nie mówi, boi się go. Znowu mam mysli samobojcze, nie przez ex, tylko przez dom, przez to jak wyglada moje życie... Nie wiem co mam robić
Ja, jako osoba będąca tu od początku tego wątku coś wiem już na temat twojego brata ( że tak go nazwijmy, bo nie wiem czy on na określenie "brat" zasługuje). Niestety masz patologię w domu i tym bardziej ciężko ci pogodzić się z odejściem byłego, bo on był osobą dzięki, której byłaś od patologii daleko. Dla ciebie obecnie byłoby zbawieniem gdybyś się wyprowadziła z domu, ale nie możesz zawalić studiów, uciekać itp. To nie jest rozwiązanie. Nie ma szans, żebyś wynajęła gdzieś chociaż pokój?
4,908 2017-12-03 19:01:26 Ostatnio edytowany przez kamis.89 (2017-12-03 19:06:29)
Źle mnie zrozumieliscie , nie oczekuje że będzie się mnie nianczyc 24 H bo wiadomo że każdy ma swoje życie , tylko że jak ktoś się ze mną umawia już tydzień ( a tak było ) że do mnie przyjedzie przed koncertem na kawę skoro nie mogę iść a potem w ostatniej chwili odwołuje bo koncert no to chyba coś jest nie tak. Wiem że ludzie mają swoje życie i swoje sprawy, nie lubię po prostu jak ktoś nie dotrzymuje słowa i nawet o tym nie uprzedzi wcześniej tylko na ostatnią chwilę.
Tylko o to mi chodziło , może nie napisałam tego jasno więc mieliście prawo tak pomyśleć bo teraz wychodzę na jakaś księżniczkę a tak nie jest. Niby mam przyjaciół , którzy starają się mnie wspierać ale czasami czuję i wychodzi to najczęściej w praktyce że robią to w przelocie. Wiem że minęło sporo czasu ale jeśli ktoś mi mówi że mi pomoże a tego nie robi to też jest nie fajnie.
4,909 2017-12-03 19:02:57
Emczii,mnie niepokoi jedno..ze caly czas masz mysli samobojcze..cos sie dzieje i juz myslisz o samobojstwie. musisz koniecznie pomyslec o terapeucie,ktory sie toba zajmnie,a nie przyjmie na odpierdziel raz na kilka miesiecy.
Zgadzam sie z Edyszka,nie zawalaj studiow. Wynajmij sobie jakis pokoj. Przeciez pracujesz. Masz ciezka sytuacje w domu,bylas zmuszona tam wrocic,przez to caly czas rozpamietujesz ze przy bylym mialas lepsze zycie. Ale teraz to zycie sie zmienilo,nie mysl wciaz o tym,ze kiedys bylo ci lepiej. Zrob w koncu cos co sprawi,ze teraz bedzie ci lepiej. Nie mysl od razu zeby ze soba skonczyc. Ty sie poddalas. A musisz zawalczyc o siebie. Nikt za ciebie tu nie podejmie zadnych decyzji,bo to twoje zycie. Ale ja bym na twoim miejscu podpytala na poczatek znajomych z uczelni,czy wiedza gdzie mozna wynajac pokoj. I wynies sie ze swojego toksycznego domu. A potem to chyba wiesz co zrobic,czyli znalezc terapeute ktory naprawde ci pomoze.
4,910 2017-12-03 19:13:26
Emczii wiem doskonale o czym mówisz bo niestety też doświadczyłam toksycznosci w domu że strony ojca i jedynym mądrym rozwiązaniem jest wyprowadzka tak jak ja to zrobiłam. Postawiłam wszystko na jedną kartę , rok szukałam pokoju przez ogłoszenia w internecie, Facebooka i znalazłam. Też się balam że nie dam rady finansowo, miałam wątpliwości czy to dobry pomysł, a teraz mieszkam już tu 2 lata i wiem że to była najlepsza decyzja w moim życiu. Da się to załatwić bez rzucania studiów uwierz. Popatrz na ogłoszenia, popytaj znajomych i napewno coś się znajdzie a potem pakuj manatki, kota i w długa.
4,911 2017-12-03 21:00:06
Źle mnie zrozumieliscie , nie oczekuje że będzie się mnie nianczyc 24 H bo wiadomo że każdy ma swoje życie , tylko że jak ktoś się ze mną umawia już tydzień ( a tak było ) że do mnie przyjedzie przed koncertem na kawę skoro nie mogę iść a potem w ostatniej chwili odwołuje bo koncert no to chyba coś jest nie tak. Wiem że ludzie mają swoje życie i swoje sprawy, nie lubię po prostu jak ktoś nie dotrzymuje słowa i nawet o tym nie uprzedzi wcześniej tylko na ostatnią chwilę.
Tylko o to mi chodziło , może nie napisałam tego jasno więc mieliście prawo tak pomyśleć bo teraz wychodzę na jakaś księżniczkę a tak nie jest. Niby mam przyjaciół , którzy starają się mnie wspierać ale czasami czuję i wychodzi to najczęściej w praktyce że robią to w przelocie. Wiem że minęło sporo czasu ale jeśli ktoś mi mówi że mi pomoże a tego nie robi to też jest nie fajnie.
Wiesz co.Pamietam to jak dzis.Stalismy w kotlowni,Ja,moja ex i jej mama zmieszana cala sytuacja ktora wynikla z metliku jaki miala w glowie jej corka.Jej mama mnie uwielbiala i gdy uslyszalem od niej ze jest szczesliwa ze jej corka trafila na mnie bo wie ze sie nia zaopiekuje i ze jest bezpieczna.Nie myslala o tym ile mam w portfelu ale widziala to jak traktuje jej corke a to bylo najwazniejsze ale nie o tym chcialem napisac.Gdy tak stalismy powiedziala cos waznego co mam w glowie do dzis i czym bede sie kierowal w swoim zyciu w byciu w zwiazku czy wyborze partnerki.Powiedziala ''Ze pewne decyzje zostaja na cale zycie'' i gdy przyjdzie taki dzien ze moja ex do mnie napisze to od razu jej te slowa przypomne.Podjela decyzje i musi sie liczyc z konsekwencjami.Tak samo jest u Ciebie.Podjelas decyzje ktorej juz nie odwrocisz i musisz isc dalej.Przeszlosc zostaw za soba bo sie zagubisz.Musisz zyc na nowo bez tego co bylo.Wszystko co teraz posiadasz zaowocuje kiedys jak te studia.Nigdy sie nie poddawaj a uwierz mi ze za jakis czas bedziesz szczesliwa ze nic glupiego sobie nie zrobilas.Juz Ci pisalem o przeprowadzce bo to najlepsze wyjscie i odbudujesz sie na nowo.Odzyjesz i bedziesz taka sama piekna kobieta jak kiedys i zrob to bo kiedys znajdzie sie ktos kto zwariuje na twoim punkcie.Spraw by ludzie cieszyli sie na twoj widok a nie plakali bo zrobilas jakas glupote.Masz jedno zycie i rob tak bys niczego w nim nie zalowala.Masz zyc a nie pozostac wspomnieniem
4,912 2017-12-03 21:53:08
Dzięki szary , to bardzo mądre co napisałeś , ten post nie był przypadkiem skierowany do emczii sądząc po zdaniu z przeprowadzka
4,913 2017-12-03 22:18:17
Dzięki szary , to bardzo mądre co napisałeś , ten post nie był przypadkiem skierowany do emczii sądząc po zdaniu z przeprowadzka
Do was obu
adre kobitki jestescie i szkoda zycia na smutki.Ja tez mam w glowie przeszlosc ale w swoim zyciu juz tyle przezylem to powiedzialem sobie ze nie moge byc w czyims zyciu na sile.To co mialem zaplanowane z tamta zrobie z inna.
Uszka do gory ulozy sie i Tobie i Kamci i kazdej zagubionej duszyczce tutaj
4,914 2017-12-04 11:02:52
Dzis juz w pracy po chorobie , i dobrze bo jeszcze pare dniw domu i bym zwariowała . Dzięki szary , te słowa bardzo mnie podbudowały
a jak tam u was początek tygodnia ? Już się przygotowujecie do świąt ?
4,915 2017-12-04 11:32:05
Racja Szary,fajnie to ująłeś. Nie warto zrobic czegos glupiego przez kogos,kto nie jest w zaden sposob tego wart. Wiadomo,jest ciezko. Ja w moich poczatkowych postach tez czesto pisalam,ze boje sie kolejnego dnia i chcialabym sie po prostu nie obudzic. Ale teraz wiem,ze dobrze,ze nigdy nie zrobilam zadnej glupoty. Mi ktoras z dziewczyn zwrocila uwage,ze ja dosc czesto to powtarzalam. Ja rozumiem,ze jest czasem bardzo źle. Ja,mimo ze juz najgorsze za mna tez mam czasem jeszcze kryzysy i gorsze samopoczucie. Tez mam baaardzo niskie poczucie wartosci i niziutką samoocene. Czasem mam dni,ze nie moge na siebie patrzec. Ale z tym caly czas walcze,bo przez bylych (czy tez byłe) nie warto az tyle czasu cierpiec. Dla mnie najwazniejsze bylo podniesc sie z tego mimo bólu,mimo tego,ze byly mieszka w tym samym miescie co ja. Idealnie nie jest,ale jest dobrze,z tym ze ja wlozylam w to mnostwo pracy. Nie warto sie poddawac,a tym bardziej nie warto konczyc swego zycia bo z bylymi partnerami nam nie wyszlo. Tak jak pisze Szary,nie z tym to z kims innym,wartosciowszym. Nikt z nas nie wie,co jeszcze przed nami. I chociaz tez mam czasem mysli,ze juz mnie nic dobrego nie spotka,to staram sie je jak najszybciej odgonic i normalnie funkcjonowac. Emczii,masz niewiele ponad 20 lat,cale zycie przed toba. A ty je marnujesz na rozpaczanie za bylym facetem i za bylym zyciem. Pisalam juz,zajmij sie tym zyciem jakie masz teraz. Nie placz za tym co bylo,bo to juz nie wroci. Zrob cos,co poprawi jakosc zycia,ktore masz teraz. Tak jak tu radzimy,popytaj o jakis pokoj,zabierz kota i w droge. I to by bylo dla ciebie najlepsze. A i Szary, tobie tez sie wszystko ulozy.
Kamis,ja z racji tego ze pracuje w przedszkolu,ubieralam juz choinke. Poki co za wiele przyjemnosci z tego nie mam,ale powiedzialam sobie,ze nie zmarnuje sobie moich ulubionych świąt przez bylego. Postaram sie nie rozmyslac o tym co bylo rok temu.
4,916 2017-12-04 13:01:12
Kamcia zgadzam się ze wszystkim co napisałaś:) Kurcze no życie się nie skończyło po rozstaniu (chociaż też tak wiele razy myślałam naprawdę...) jakoś to się wszystko nam poukłada, stajemy powoli na nogi i poradzimy sobie, nie ma innego wyjścia. Wiem, że może jeszcze być ciężko, ale takie jest życie niestety, wierzę, że będziemy wszyscy silniejsi po tym wszystkim.
Ja w końcu uslyszałam od promotora coś pozytywnego i w końcu widzę światełko w tunelu, że do końca roku uda mi się skończyć tę pracę, mam nadzieję, że wtedy będzie mi trochę łatwiej bo zamknę jakiś tam rozdział w moim życiu.
4,917 2017-12-04 13:19:42
Ooo,czyli z pracą do przodu!super! Dobra wiadomosc na poczatek tygodnia
Ania,oczywiscie ze sie powoli zacznie ukladac. Samo to,ze juz potrafimy pozytywniej myslec to duzo. Bo pamietam,jak przed soba widzialam tylko wielkie nic. Ale przeciez musi w koncu zaczac sie ukladac. Zyjemy dalej,funkcjonujemy,jestesmy wsrod ludzi do ktorych czasem trzeba sie usmiechac. Ja musze duzo sie usmiechac bo pracuje z dziecmi wiec nie moglam chodzic smutna. Bedzie coraz lepiej I tez uwazam,ze bedziemy po tym mimo wszystko silniejsze,chociaz teraz moze nam sie to wydawac niemozliwe..
4,918 2017-12-04 15:36:57
Ja biadoliłem... po cichu, bo taki jestem. Jak boli, to w samotności. Ale jak zacząłem łkać.. to ludzie mieli mnie dosyć. Bo ugrzęzłem z tym bagnie..
4,919 2017-12-05 11:10:10
To przykre coombs
Święta święta , pomimo ,że zostało jeszcze duzo czasu ja juz powoli zajmuje sie zamówieniami i przygotowaniami , ale tez nie takimi duzymi . Nie wiem dlaczego , ale pojawila mi sie nadzieje , że moze ex wyślę mi zyczenia , ale potem zdalam sobie sprawe , ze to w sumie i rtak nic nie zmieni wiec chyba lepiej zeby nie wysyłał.. wiem , wiem minelo duzo czasu nie moge juz biadolic , ale nie wyleczylam sie z niego ,i mimo ze minelo juz troszke czasu nadal jest to dla mnie swieze:/
4,920 2017-12-06 17:42:32
Wesołych mikołajek kochani <3333
4,921 2017-12-06 19:38:13
Racja Szary,fajnie to ująłeś. Nie warto zrobic czegos glupiego przez kogos,kto nie jest w zaden sposob tego wart. Wiadomo,jest ciezko. Ja w moich poczatkowych postach tez czesto pisalam,ze boje sie kolejnego dnia i chcialabym sie po prostu nie obudzic. Ale teraz wiem,ze dobrze,ze nigdy nie zrobilam zadnej glupoty. Mi ktoras z dziewczyn zwrocila uwage,ze ja dosc czesto to powtarzalam. Ja rozumiem,ze jest czasem bardzo źle. Ja,mimo ze juz najgorsze za mna tez mam czasem jeszcze kryzysy i gorsze samopoczucie. Tez mam baaardzo niskie poczucie wartosci i niziutką samoocene. Czasem mam dni,ze nie moge na siebie patrzec. Ale z tym caly czas walcze,bo przez bylych (czy tez byłe) nie warto az tyle czasu cierpiec. Dla mnie najwazniejsze bylo podniesc sie z tego mimo bólu,mimo tego,ze byly mieszka w tym samym miescie co ja. Idealnie nie jest,ale jest dobrze,z tym ze ja wlozylam w to mnostwo pracy. Nie warto sie poddawac,a tym bardziej nie warto konczyc swego zycia bo z bylymi partnerami nam nie wyszlo. Tak jak pisze Szary,nie z tym to z kims innym,wartosciowszym. Nikt z nas nie wie,co jeszcze przed nami. I chociaz tez mam czasem mysli,ze juz mnie nic dobrego nie spotka,to staram sie je jak najszybciej odgonic i normalnie funkcjonowac. Emczii,masz niewiele ponad 20 lat,cale zycie przed toba. A ty je marnujesz na rozpaczanie za bylym facetem i za bylym zyciem. Pisalam juz,zajmij sie tym zyciem jakie masz teraz. Nie placz za tym co bylo,bo to juz nie wroci. Zrob cos,co poprawi jakosc zycia,ktore masz teraz. Tak jak tu radzimy,popytaj o jakis pokoj,zabierz kota i w droge. I to by bylo dla ciebie najlepsze. A i Szary, tobie tez sie wszystko ulozy.
Kamis,ja z racji tego ze pracuje w przedszkolu,ubieralam juz choinke. Poki co za wiele przyjemnosci z tego nie mam,ale powiedzialam sobie,ze nie zmarnuje sobie moich ulubionych świąt przez bylego. Postaram sie nie rozmyslac o tym co bylo rok temu.
Ciesze sie ze troszke Ci pomoglem i chociaz na chwilke bylas w innym swiecie i mysle ze w tym lepszym.To ze sie tutaj wygadywalas i powtarzalas to normalne i nikt nie ma prawa Ci tego zabronic bo kazdy z nas byl w takiej samej sytuacji i malymi kroczkami idziemy do przodu.Jeszcze bedziesz atrakcyjna kobieta w 100% bo doiero sie odbudowywujesz ale i taki moment przyjdzie ze znowu bedziesz petarda tak samo jak wszystkie Panie ze zlamanymi serduszkami tutaj.Wasz czas kiedys nadejdzie i dacie rade
Ja tez mam czasami przeblyski ale z drugiej strony sobie mysle ze lepiej teraz jak kiedys w przyszlosci.Uszka do gory Moje Panie.
4,922 2017-12-06 19:39:19
Wesołych mikołajek kochani <3333
Dziekuje i Tobie rowniez zycze Wesolych Mikolajek
4,923 2017-12-08 16:44:29
Cos tu ostatnio cisza,spokoj..mam nadzieje,ze to dlatego,ze w miare dobrze sie czujecie Emczii,jak tam?
4,924 2017-12-08 17:45:51
No cisza cisza:// Ja ostatnio podupadłam psychicznie strasznie , ale mam nadzieje ze to z powodu ciężkich dni
4,925 2017-12-08 18:07:19
U mnie średnio... ostatnie parę dni ciężkie a od wczoraj leżę w łóżku przeziębiona..
4,926 2017-12-08 21:39:16 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-12-08 21:41:41)
Hej Hej
Dzięki Kamcia, że pytasz u mnie ? hm, raz lepiej, raz gorzej
aleee ogólnie, cały tydzień były raczej pozytywny, jedynie poniedziałek straszny ale na szczęście minął. Teraz mam sporo nauki do kolokwium x2, także muszę się tym zając. Chociaż przyznam szczerze, że mam w sobie w tej kwestii mega lenia. Jutro mam zamiar poświęcić na to cały dzień, dlatego dzisiaj robiłam porządki. Ech, co ja się tak rozpisuje o moim tygodniu... Tak więc jak widzicie, moje wahania nastrojów są nadal, w niedziele- poniedziałek mega dól, a póżniej było dobrze.
Jedyną kwestią jaka jest ciężka, to mój brat - chociaż, ciężko go nazwać bratem - ostatnio usłyszałam od niego, że jestem 'szma*ą', 'dzi*ką', 'mam wypie*dalać'... To boli, ale nie reaguje na te zaczepki, ale mimo wszystko, jak się słyszy dzień w dzień takie określenia to się zastanawiam 'co ja mu zrobiłam ?' Bo to jest na zasadzie takiej, że on tak do mnie mówi jak np jest w tym samym pomieszczeniu co ja, np w kuchni czy salonie... gdy się na niego popatrzę, gdy chcę sobie coś obejrzeć w TV. Nie ma dialogu, między nami, tylko on mnie wyzywa... Muszę to wytrzymać, nie łudzę się że on się kiedyś zmieni, że zacznie mnie inaczej traktować, liczę że nadejdzie taki dzień, że wyprowadzę się z tego domu, daleko stąd i nie będziemy się widywać.
4,927 2017-12-08 21:46:40
Ja od dzisiaj jestem blogerką kulinarną postanowiłam wyjść z facebookowego fanpage'a i założyłam stronę internetową
póki co dopiero w pieluchach i wpisy są aż 2, ale kolejne są już przygotowane do publikacji i mam nadzieję, że jakoś to się rozkręci
emczi, a czemu nie możesz wynająć pokoju gdzieś? To powinno być teraz Twoim priorytetem.
4,928 2017-12-09 07:20:17 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2017-12-09 07:22:01)
Wiesz co Emczii,slyszac takie slowa to ja sie nie dziwie,ze u Ciebie sa wahania nastrojow. Ten osobnik(bo bratem bym go nie nazwala) to niezly gnój..mam tylko nadzieje,ze nigdy w te jego slowa nie uwierzysz,masz pamietac,ze jestes mądrą i wartosciową kobietą. Wazne,ze i lepsze chwile sa u Ciebie. A mysle,ze tak naprawde u kazdej z nas jest jeszcze raz lepiej,raz gorzej. U mnie takze tak jest. Rok temu o tej porze wszystko sie u mnie zaczynalo,kontakt z moim bylym byl juz regularny,bylam coraz bardziej szczesliwa. A teraz? Przez tego samego czlowieka przeszlam piekło i nadal jeszcze calkiem nie wyszlam na prostą. Zresztą jak kazda z nas tutaj. Zycie jest przewrotne.
Teraz kochana skup sie na kolokwiach,zaliczysz je i bedziesz miala spokoj. Ale naprawde popytaj o jakis pokoj,moze uda sie od przyszlego semestru wyprowadzic..dobrze by Ci to zrobilo. I nie sluchalabys tych wszystkich wyzwisk,bo to na pewno nie pomaga Ci dojsc do siebie..
4,929 2017-12-09 15:12:56
Dziewczyny, ja nie wiem czy dam radę się wyprowadzić, mieszkać z obcymi ludźmi, poradzić finansowo. Boje się - mimo tego, w poniedziałek dowiem się czy dostanę pracę, w przedszkolu, za dobre pieniądze więc jakby się udało to byłabym w niebie, bo nawet byłoby mnie stać na mieszkanie. Ale czy się uda to nie wiem...
Dzisiaj obudziłam się w świetnym humorze, zjadłam śniadanie, ale moja mama przeszła samą siebie - cały tydzień nie odzywała się do mnie, dzisiaj krzyczy na mnie, na każdym kroku, jak się zapytałam o coś 3 razy to nie odpowiedziała, a poźniej zaczęła krzyki, a ja już nie wytrzymałam i piszę to płacząc, nie mam siły do tego domu. Ona trzyma z moim bratem, z nim normalnie rozmawia i mimo że to on ani się nie uczy ani nie pracuje - całymi dniami leży i przegląda internet, to , mnie nzywa 'leniem' a dzisiaj mi powiedziała że nie jestem jej dzieckiem... bo powiedziałam jej że nigdy ze mną nie porozmawia jak z dzieckiem swoim a ona 'a Ty jesteś dzieckiem moim ?' także tak... Nie pisałam tego wcześniej ale ona i brat nie tolerują mojego kota, biją go... on się ich ciągle boi, ucieka jak ich widzi... i faktycznie wskoczy na stół czy parapet rozgrzebując kwiatki ale czy to powód żeby bezbronne zwierzę bić ? Ja go upominam ale wiecie jakie są koty...
Tak sobie myśle, że nawet jak z tym przedszkolem nie wypali to poszukam pracy gdziekolwiek, bo ja jednak chcę się usamodzielnić i nie prosić jej o każdy grosz, który i tak daje mi z łaską, bedzie czasami ciezko ale mam babcie która zawsze mi da jedzenie, czy poratuje groszem, a z mamą to ja na prawdę nie chcę mieć kontaktu... Wiecie, jak jej nie było przez pare dni bo była na szkoleniu to w domu był taki spokój, ja czułam się tak dobrze i swobodnie. Trzeba będzie zacisnąć zęby i się wynieść bo ja z nią oszaleje, a jak nie dam żywcem rady to czeka mnie tylko (albo aż) do zakończenia studiów, czyli 1,5 roku mieszkania z nią, ludzie mają gorsze warunki przecież...
4,930 2017-12-09 15:24:31
O matko,to ty masz pieklo w domu! Ja juz wolałabym mieszkac z obcymi ludzmi niz z taką " rodziną". Ty nie patrz na nic tylko sie wyprowadzaj i zacznij w koncu normalnie zyc. Dasz sobie rade. Trzymam kciuki za ta prace w przedszkolu. A jak nie ta praca to znajdziesz inna. Ale jak dla mnie to Ty powinnas spakowac swoje rzeczy,zabrac kotka i w nogi! I nie patrzec na nic. Dobrze ze chociaz w babci masz wsparcie. Naprawde Emczii,na poczatek wynajmij cokolwiek byle tylko wyrwac sie od tych ludzi,a potem na spokojnie szukac czegos lepszego. Bo tylko z dala od swojej rodzinki dasz rade w koncu stanac na nogi. Z nimi dobrze wiesz,ze szanse na normalne zycie jest niemozliwe. Samo to,ze obudzilas sie z dobrym humorem,to mamusia Ci dowaliła..masakra. Wierze,ze sie boisz,bo to duza zmiana,ale mysle ze w Twojej sytuacji jest ta zmiana konieczna. Zrob ten krok,dasz rade!
4,931 2017-12-09 15:42:37
Emczi, Ty jesteś od nich emocjonalnie uzależniona tak jak żona alkoholika. I dlatego nie chcesz się wyprowadzić, odejść, próbować mieszkać sama.
Trudna prawda, ale prawda.
Człowiek zdrowy w dobrej kondycji psychicznej uciekłby po tygodniu.
Zbieraj swoje rzeczy i szukaj pokoju. Co z tego, że będą tam obcy ludzie? Serio bardziej boisz się obcych niż tego, co się dzieje w Twoim domu?
Kobieto no! Bo nóż się w kieszeni otwiera kiedy myślę o tym, jak bardzo nie potrafisz zawalczyć o swoje życie.
4,932 2017-12-09 15:56:21
No dziewczyny, pewnie jestem - bo jestem DDA - pamiętacie jak pisałam, że mój tata pił, teraz wyjechał do pracy, nie pije. Nie pamiętam czy pisałam, tutaj że kilka lat temu moja mama też piła, jest po odwyku, póżniej przerzuciła się na leki, a od jakichś dwóch lat jest 'czysta'. Tak, wiem - patologia. Ale to tylko w domu jest tak kolorowo, bo na zwenątrz mama jest wesołą panią urzędnik, pomagającą ludziom...
W babci raz jest wsparcie a raz nie... ale ogólnie to ona jest bardziej ludzka od mamy. Wiecie, ja zawsze byłam uważana za przyczynę problemów matki i ojca. Jak kilka lat temu mama zemdlała w pracy przez te leki, które tak ją otumaniły, to do domu przywieźli ją jacyś ludzie, bo sama nie dała by rady, wyglądała jak pijana, i babcia przy tych ludziach z naszej miejscowości nakrzyczała na mnie że to przeze mnie mama tak wygląda. A tata ostatnio mi powiedział, że też przeze mnie pił, bo mama go podała do sądu, a ja w tym sądzie musiałam zeznawać i powiedziałam PRAWDĘ.
Dziewczyny, ja teraz zaczęłam czytać o tym że mając taka matkę, rodzinę to ja mogę nigdy nie założyć normalnej rodziny, albo co gorsza mogę być taka sama dla swoich dzieci ( o ile będę je miała ) i dla męża... Super.
4,933 2017-12-09 16:04:26
To ze jestes DDA nie przekresla twoich szans na normalne zycie. Masz swiadomosc problemu,chodzisz do terapeuty,mozesz tam o tym rowniez wspomniec. Emczii,na poczatek wyprowadzka. Potem praca nad sobą. Tylko Ty sama mozesz zrobic porzadek ze swoim zyciem. I nie tlumacz tego ze sie nie wyprowadzasz z domu tym,ze jestes DDA..wlasnie dlatego powinnas sie wyprowadzic najpredzej jak to mozliwe.
4,934 2017-12-09 16:05:42
A byłaś na terapii pod kątem takich zachowań? Jak się taką terapię przejdzie i się zwraca uwagę na punkty zapalne i jakieś sygnały ostrzegawcze, to nie powinnaś mieć problemów z założeniem własnej rodziny.
Tylko pierwsze, co teraz musisz zrobić to zacząć żyć sama, a nie z nimi. W spokoju.
4,935 2017-12-09 20:46:44
Emczii szczerze jak czytam to co piszesz o swojej rodzinie to sie poplakalam.. serio nie rozumiem jak mozna byc takimi ludzmi, taka matka.. ja juz pomine bicie kota choc tez tego nie pochwalam bo kocham zwierzeta bardziej niz ludzi.. prosze cie uciekaj stamtad bo nie daj boze stanie sie cos zlego.. nie wiem czy pisalam juz ale co z twoim ojcem? Mieszka z wami? Mieszkanie z obcymi ludzmi nie jest zle , wiem co pisze bo sama sie wprowadzilam do obcych dziewczyn , z ktora mam kontakt do dzis choc sie wyprowadzila. Nie boj sie tego zaryzykuj bo choc sie nie znamy martwie sie o ciebie i uwierz gdybym miala wolny pokoj sciagnela bym cie do siebie z kotkiem choc sama mam juz 1 i pomoglabym ci znalezc prace.. zrob cos z tym.
A u mnie? Hmm wczoraj poleglam psychicznie , wiem ze po takim czasie juz nie powinnam ale jednak. Wczoraj plakalam caly wieczor jak sobie tylko pomyslalam ze ex pewnie juz ma nowa i ja zaprosi na sylwestra do swoich znajomych jak mnie 7 lat temu.. boli.. dzis juz jestem spokojniejsza , pozalatwialam sprawy na miescie i sie relaksuje. Staram sie nie jyslec bo serio zwariuue.
4,936 2017-12-10 09:20:06
Kamis nigdzie nie jest napisane,po jakim czasie trzeba podniesc sie po rozstaniu. To kazdego indywidualna sprawa. Podejrzewam,ze wiekszosc z nas tutaj jeszcze nie moze powiedziec,ze juz w pełni sie po tym wszystkim podniosly. Twoj problem polega na tym,ze za bardzo rozmyslasz o tym,co teraz sie dzieje u niego. Czy kogos ma,czy kogos zaprasza na sylwestra..gdy nachodza cie takie mysli powtarzaj sobie:trudno,nie moja sprawa,jego juz nie ma i nie bedzie. Za bardzo sie go jeszcze trzymasz,podejrzewam ze nadal masz jego numer telefonu i masz go w znajomych na fb?jesli tak to moze pora najwyzsza przeciac te nici i to wszystko pousuwac? I nie patrzec na to w kategoriach,ze to dziecinne..moze i tak ale skoro ma pomóc to dobrze to zrobic. Bo tak to zawsze bedziesz miec w glowie,ze jak wstawisz nowe zdjecie lub cos sobie udostepnisz,to co on o tym pomysli..i takie tam. Pamietaj,malymi kroczkami mozna wiele osiagnac. Ty chcesz sie z tego podniesc,ale boisz sie nawet powoli isc do przodu bo nie chcesz o nim zapomniec. Wiem bo tez tak mialam. Ale jesli chcesz w koncu zaczac stawac na nogi,musisz go puscic,nie trzymac sie go kurczowo za nogi. On nalezy juz do Twojej przeszlosci. Bolesne,ale prawdziwe..
4,937 2017-12-11 11:01:00
Masz racje kamcia mam go jeszcze w znajomych na fb , ale z wyłączonym czatem wiec nie widzimy siebie nazwzajem , on nic nie dodaje nie był zwolennikiem fb więc luz. Szczerze nie myśle wstawiając zdjęcie czy coś , że on to widzi serio teraz mi to podsunęłaś . Nr tel też mam .
Wczoraj był u mnie jego drugi kumpel u mnie na kawie , uparcie twierdził , że nic nie wiedzial o naszym zerwaniu , ale nie bardzo w to wierze. Zastanawiam sie czy nie pourywac z jego kumplami kontaktu , są spoko , ale mam nadzieje ze to bedzie taka wymuszona znajomosc, Nie wiem jak mam go puscic kamcia , w moich poprzednich rozstaniach to przychodzilo samo , ale tutajk jest masakra . Nie wiem co robic .
4,938 2017-12-11 11:18:37
Wierze ze to nie jest dla ciebie latwe. Uwierz mi,dla mnie tez nie bylo. Ciezko pogodzic sie z tym,ze ktos,kto byl dla nas jedna z najwazniejszych osob na swiecie teraz jest kims obcym. Ja teraz tez przechodze maly kryzys bo rok temu o tej porze wszystko miedzy nami powoli sie zaczynalo. A teraz on o mnie juz nie pamieta a ja nie jestem w stanie powiedziec o nim dobrego slowa. Tez jeszcze nie moge powiedziec ze to co sie stalo jest dla mnie obojetne. Wciaz pamietam jak przez niego cierpialam i nadal w jakis sposob cierpie. Sama wiesz,ze o czyms takim nie mozna zapomniec.
Nie wiem rowniez w jaki sposob masz sie z tym uporac. Ale ten pomysl zeby nie widywac sie z jego kumplami jest jak najbardziej dobry. Bo oniw jakis sposob ci o nim wciaz przypominaja,nawet jak nie gadacie o nim. I mysle ze usunięcie jego numeru i wywalenie go z fb to tez dobry pomysl. Calkowicie pozbądz sie go ze swojego zycia.
4,939 2017-12-11 13:29:29
@Kamis, cierpienie po rozstaniu, to sprawa naturalna. Czasem i po roku bywa ciężko. Z tym, że jak to kiedyś @Qaqa ujęła, ciężko pod innym względem, ciężko w inny sposób. Przeżyłaś z byłym spory kawałek życia więc wiadomo, że rozstanie boli, ale... problem polega na tym, że ty nie cierpisz PO ROZSTANIU, tylko dlatego, że ON NIE WRACA. Różnica jest ogromna. Masz go dalej w znajomych na fb, masz jego numer itp. Niby tylko fb, niby tylko numer... ale z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że też na początku ( chyba przez pierwsze dwa miesiące, jeśli się nie mylę) nie byłam w stanie usunąć exa ze znajomych na fb, mimo że mi to radzono. Dlaczego? Dlatego, że miałam nadzieję, że się do mnie odezwie... Gdzieś z tyłu głowy była myśl, że jeśli będzie chciał do mnie napisać i zobaczy, że wyrzuciłam go z fb, to zrezygnuje z tego pomysłu, bo pomyśli, że ja tego nie chcę, a przecież chciałam i to jaaaaak chciałam. Dopiero jak go usunęłam, to domknęłam pewne drzwi oczekiwania na odezwanie się jaśnie pana exa. Mam wrażenie, że ty czekasz dalej, tak jakby to była przerwa w związku. Coś w rodzaju, że niby wiesz, że się rozstaliście, ale to do ciebie nie dotarło.
4,940 2017-12-11 15:45:21
Edyszka wstyd się przyznać , ale jak przeczytałam twojego posta stwierdziłam , że masz rację . Czekam choc wiem , że już nie mam na co bo on nie wróci , ale czekam i to jest mój problem . Boje się tego co mnie czeka , boje sie zamknac pewnych drzwi choc przeciez juz dawno zostały zamknięte . Mam mały chaos w glowie . Muszę to wszystko przetrawic .. Bardzo mi pomagacie dziewczyny swoimi wpisami