Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Strony Poprzednia 1 73 74 75 76 77 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4,811 do 4,875 z 5,371 ]

4,811

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

A ja spotkałem się jedną kobietą. Miło było, tylko.... chemii brak.
Po spotkaniu sie odezwała, mailem. A w nim szok! Że dla niej to dziwne, że facet gotuje sobie sam, że sam myje okna, że sam sobie prasuje koszule... i to świadczy, że mam żone i dzieci i ze szukam kochanki.
Paranoja.... Wariatka jakaś.
Pass!

Zobacz podobne tematy :

4,812

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hahahahahaha:D
Coombs Ty to masz jakiegoś pecha big_smile

ja wprawdzie lubię mieć kuchnię dla siebie, ale to, że facet sobie potrafi zrobić wszystko dookoła siebie to naprawdę ogromny atut, bo oznacza, że nie będzie jęczał jak się mu powie, żeby odkurzył, albo zrobił pranie big_smile

4,813

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

Hahahahahaha:D
Coombs Ty to masz jakiegoś pecha big_smile

ja wprawdzie lubię mieć kuchnię dla siebie, ale to, że facet sobie potrafi zrobić wszystko dookoła siebie to naprawdę ogromny atut, bo oznacza, że nie będzie jęczał jak się mu powie, żeby odkurzył, albo zrobił pranie big_smile

Mało tego... Włączyłem sobie w telefonie alarm, by zdążyć na pociąg.. a ta potem, że dla niej to jawny sygnał, że nie odebrałem telefonu bo... żona dzwoniła! I... najlepsze... chciała od razu poznać moją rodzinę. PO PIERWSZYM SPOTKANIU...
Paranoja...

4,814

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Coombs  padłam big_smile

4,815 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2017-11-24 14:53:51)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja tez padlam,ale pewnie z innego powodu wink

Emczii,wahania nastroju to normalka,po rozstaniu chyba kazda tak ma..raz lepiej,raz gorzej..zastanawiam sie czy u ciebie nie ma wplywu na takie zmienne nastroje to,ze jednak bierzesz te leki..moze przy nastepnej wizycie spytaj lekarki o to. Moze one maja jakis wplyw na hormony..warto sie dowiedziec smile

4,816

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ania, znam to uczucie aż za dobrze, ja też po rozstaniu spotkałam się z moim dawnym znajomym, w calech randkowych - wyszłam po tym spotkaniu przybita jak nie wiem co, w głowie miałam tylko byłego. ech. Otrząsniesz się, po prostu to jeszcze nie jest Twój czas.

Tak, dziewczyny ja czuję się fatalnie dzisiaj, ex mi się snił, to był tak realistyczny sen, jakby nic się nie stało, jakbyśmy dalej byli razem. I dzień mam z głowy. Te leki to już chyba nic nie dają, bo nie czuję już tego luzu co kiedyś. Muszę polegać tylko na sobie. Oprócz tego zaniedbuje studia, mam dużo nieobecności, bo rano budzę się z dołem, albo boję się że gdzieś go zobaczę i mówię sobie, 'no dobra dzisiaj ostatni raz nie idę' i tak codzienne. Nawet wstyd mi o tym pisać, że jestem taka nie ogarnięta życiowo, że nadal się boję jego, myslę, jestem smutna... bylo już nawwt ok, ale sie posypało. Kopnijcie mnie w tyłek...

4,817

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Emczii,no to wysylam kilka kopniaków..kochana,ja tez czasem mam taki lęk ze go moge gdzies spotkac..ale wstaje i ide do pracy,jak trzeba to ide na zakupy..i ty tez musisz wstac,isc na zajecia..nie mozesz zaniedbac albo co gorsze,zawalic calkowicie studiow bo sie obawiasz ze go mozesz spotkac..a ze ci sie snil?skoro o nim myslisz i tesknisz,to i potem ci sie sni,a do tego sni ci sie,ze jestescie razem. Ale to tylko sen. Mi tez moj sie dzis snil bo jednak ciagle gdzies tam rozmyslam o tym wszystkim co sie stalo. Mi co prawda sie snilo,ze plakalam przez niego,ale jednak gębę we snie widzialam..
Skoro leki za bardzo nie dzialaja to musisz sie sama bardziej za siebie wziac. Albo leki dzialają tak samo,ale za pierwszym razem ty poczulas sie pewniej ze je dostalas, i dlatego wydaje ci sie teraz,ze wtedy lepiej działały..w kazdym razie duzo pracy przed tobą i jak widzisz,nie mozesz tylko polagac na samych lekach,musisz tez sama ostro sie za siebie zabrac..

4,818

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Emczii a długo już bierzesz leki  ? Bo tak się zastanawiam jak mówisz, że nie działają jak wcześniej to raczej nie jest wynikiem przyzwyczajenia się już do nich organizmu. Trochę za wcześnie na to według mnie. Nie wiem jaką masz też dawkę dopasowaną.

Albo jest tak jak Kamcia mówi, w momencie jak je dostałaś poczułaś się pewniej wiedząc, że jak zaczną działać będziesz czuła się lepiej. Prawda jest taka, że żadne leki  w 100% nie zniwelują wszystkiego, uspokoją to fakt, pozwolą jakoś funkcjonować, ale cierpienie, wspomnienia, tęsknota nie znikną...No kijowo wiem hmm

Ja też na myśl o spotkaniu go gdzieś mam ścisk żołądka i trochę głupieje, ale nie można się przez to zamknąć w domu, kiedyś trzeba będzie się z tym zmierzyć.  Nie zaniedbuj już więcej uczelni, będziesz miała tylko wyrzuty sumienia do siebie o to a tego nie chcemy;) Nie są tego wszystkiego warci...


Powiem wam, że ostatnimi czasu to mam ochotę mu dać po mordzie, tak konkretnie żeby zabolało tongue no, ale to tylko takie moje wizualizacje w głowie;p

4,819 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-11-25 00:45:11)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

No właśnie nie wiem co z tymi lekami, dawkę mam najmniejszą, bo jestem chucherko teraz wink aaa tak to właśnie jest jak się chodzi na NFZ, żadnego większego wywiadu nie miałam, a co jakbym była uczulona na jakiś składnik ? Nie wiem jak inni psychiatrzy dobierają leki, ale moja pani doktor po prostu wpisała mi ten lek z jakiegoś katalogu leków. Wizyta trwała 5 minut. A na terapii nie byłam już od września czy sierpnia nawet, bo te terminy... myślę czy nie przejść na wizyty prywatne w jakiejś innej placówce albo zmienić terapeutę, który będzie mógł się ze mną widywać przynajmniej dwa razy w miesiącu.
Dzisiejszy dzień był straszny, zaprosiłam koleżanki na wieczór bo mam wolną chatę bo mama wyjechała, a teraz oglądam komedie i wcinam czekoladę aby zagłuszyć ten wstrętny nastrój...
Ania, też mam taką chęć, a czasami nawet gorsze myśli względem niego... ale w takich chwilach przypominam sobie słowa Buddy, że "złoszczenie się na kogoś jest jak picie trucizny i oczekiwanie, że ta druga osoba umrze" - to niestety niszczy tylko nas...

4,820 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2017-11-25 06:28:01)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ania dac mu w morde?hmm..czyzby zaczynal sie powolutku etapik zlosci?jak ja bylam w etapie zlosci to mialam takie wizje ze az miło haha wink ale dobrze by bylo,znaczylo by to,ze idziesz powolutku do przodu. Mi  wtedy skonczyla sie wreszcie ta tesknota za nim,idealizowanie,takie mysli,ze dobrze by bylo,jakby sie odezwal..wiadomo ze tez bylo czasem ciezko,ale juz wolalam sie wsciekac niz tesknic.

Emczii,mysle ze warto zmienic psychiatre. Tak jak pisze Ania,same leki nie pomagają,czasem potrzebna jest tez terapia,a tobie to raczej jest potrzebne..wiadomo ze prywane wizyty troche kosztują,ale mysle ze warto w takiej sytuacji zainwestowac w siebie. Co ci z terapii ktora masz raz na kilka miesiecy?nic. A i pani psychiatra nie potraktowala cie zbyt powaznie..

4,821

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hejka:)

Jestem dzisiaj wsciekla na caly swiat. Srednio spalam i masakra. Ale związana ze studiami. Przez ostatnie dwa tygodnie praktycznie każdą wolną chwilę poświęcałam grzebaniu w źródłach i pisaniu magisterki. Przekopałam się przez ponad 30 książek i artykułów, w wielkich bólach trochę napisałam, ale mając już pomysł na to, co jeszcze w tym rozdziale będzie i wczoraj po 23 dostałam maila od mojej promotor, że to to tylko do kosza bo zbyt ogólne i trzeba się skupić na innym aspekcie. Innymi słowy cała moja praca poszła się paść, bo teraz już nie pasują mi źródła, więc wszystko będę musiała pisać i szukać jeszcze raz.
Jestem mega zdołowana i wkurzona przy okazji i rzuciłabym te studia gdyby nie myśl, że za troszkę ponad pół roku koniec.

4,822

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Loka,takie zycie studenta. Ja mialam taka promotor ze jak miala dobry humor to i jej sie podobalo to co sie napisalo,jak byla zla to moglas wszystko wywalic i przy okazji sie dowiadywalas ze nie potrafisz myslec..trzeba przez to przebrnac..powsciekaj sie jeszcze chwile,potem bierz gleboki oddech i nie pozostaje nic,jak ponownie napisac ten rozdzial..

4,823

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Loka odnośnie pisania pracy i promotora -znam ten ból doskonale. Ostatnio zaniosłam mojemu ostatnią wersję pracy to nie dość, ze bezczelnie przez tydzień nawet nie zajrzał do tego to jeszcze na kazdym spotkaniu robi ze mnie głupią blondynkę i mówi, ze sobie nie radzę z tym ...;) Mam cały rozdział do zmiany bo własnie źródła są złe i generalnie mam ich za mało itd itd itd
No, ale co zrobić  Rzucić to w pi*** ? Trochę wtedy żal całego tego czasu poświęconego na to wszystko... trzeba to skończyć.

4,824

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ten chłopak się dzisiaj do mnie odezwał, pytał czy się zobaczymy w przyszłym tygodniu....a ja nie wiem hmm Nie jestem gotowa na żadną nową relację, nie chce żeby sobie robił nadzieję czy żeby wyszedł jakiś kwas z tego jeśli będę musiała powiedzieć, że z mojej strony nic z tego nie bedzie.
Nie wiem co zrobić ehh..

4,825

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ania, jakbym miała Ci coś doradzić to, nie rób niczego wbrew sobie, bo będzie tylko gorzej. Sama musisz zdecydować, czy chcesz czy nie. Ja jak widziałam, że moje spotkanie było tragedią to odpuściłam, nie mam kontaktu z tamtym gościem, nic na siłę. Ogromnym plusem dla Ciebie, jest to, że wyszłaś z domu, spotkałaś się z nim, zobaczyłaś jaki jest, jak się czułaś w jego towarzystwie, a teraz decyzja należy do Ciebie.

U mnie dzisiaj lepiej, ale nie najlepiej. Muszę się uczyć do kolokwium, ale mam mega lenia, ale nie dam się i nauczę - przynajmniej zajmę czymś głowę.
A jak tam u Was weekend ?

4,826

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Wiem emczii wiem, nic wbrew sobie, nic na siłę. Chociaż rozmawiałam z koleżanką i ona mówi, że to dość dziwna sytuacja, że zaakceptował zaproszenie po paru miesiącach i od razu chciał się spotkać. Dla mnie to też dość dziwne powiem szczerze..

Ja muszę pisać pracę a tak mi się nie chce .. o matko strasznie tongue

4,827

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

@emczii, leki mają za zadanie pomóc, ale nie rozwiążą problemu w twojej głowie. Musisz zrobić to sama. Działają przeciwlękowo, przeciwdepresyjnie. Uspokajają nerwy, poprawiają humor. No, ale nie wykasują twojego ex i rozstania z twoich myśli. A dlaczego wcześniej bardziej działały? Lekarzem nie jestem, ale obstawiam, że teraz organizm bardziej ci się do nich przyzwyczaił. Co nie oznacza, że przestały działać. Po prostu wcześniej jeszcze się do nich nie dostosował i bardziej cię otumaniały, a co za tym idzie zobojętniały cię na wszystko. Ale przecież tu nie chodzi o to, żebyś faszerowała się końską dawką chemii i dlatego ja bym postawiła większy nacisk na terapię. Przede wszystkim terapia, a leki jako dodatek pomagający w tym wszystkim.

4,828

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hejka. Jak niedziela? Moj weekend nawet ok, w piatek spotkalam sie z jego kumplem,  a wcsorajssy dzien spedzilam z mama. Wssystko sie wali na glowe, doszly mi jeszcze problemu rodzinne, z ktorymi jestem tak naprawde sama. Musze jakos wytrzymac 2, 5 tyg do powrotu mamy wtedy mam nadzieje wszystko wroci do normy . Zaczelam miec z tego powodu leki, boje sie we wlasnym domu choc jestem z dala od domu rodzinnego w ktorym przezylam pieklo i to pieklo do mnie chyba wraca choc na miiejsza skale.

4,829

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamis,przestan patrzec na tego kolege jak na jego kumpla. Teraz to po prostu twoj kumpel i w ten sposob o nim mysl i pisz..a ze on zna twojego bylego?to nic. Teraz to twoj kumpel a twoj byly to jeden z jego znajomych i tyle.
No niestety tak czesto jest,ze jakies problemy atakuja stadami..jakby ktos sprawdzal naszą wytrzymalosc..moze nie bedzie tak zle jak sie boisz..zycze duuuzo wytrwalosci smile

4,830

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dopiero teraz zauwazylam ze tak napisala.. dzieki kamcia za spostrzegawczosc;) masz racje ale uzykam takuego stwuerdzenua zebyscie zrozumieli o kigo chodzi. Mam nadzieje ze jakos te 2 tyg przetrwam.

4,831

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Domyslam sie,ze chcialas abysmy wiedzialy o ktorego kolege chodzi,ale mam nadzieje ze ogolnie myslisz juz o nim jak po prostu o swoim kumplu,a nie ze spotykasz sie z kolega bylego.
Trzymam kciuki abys przetrwala.

4,832

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Witam wszystkich
Na początku chciałam napisać że jestem w szoku jak bardzo się wspieracie i czytajać Wasze historie mam wrażenie że chyba nikt w tej chwili mnie lepiej nie zrozumie jak Wy .
Rozstałam się z moim ex po 5latach ponad dwa miesiące temu , próbowałam zrobić to o wiele wiele wcześniej ale nie potrafiłam uważałam ze sobie sama nie poradze i że nikogo więcej nie znajde po za tym cały czas miałam nadzieje że się zmieni że naprawde mnie kocha i jestem dla niego najważniejsza niestety tak sie nie stało . Nie wyobrażałam sobie życia bez niego , był dla mnie wszystkim i poświeciłam cala siebie dałam mu całe serce swoje a On miał to totalnie gdzieś , wszystko i wszyscy byli ważniejsi niż ja . Cały związek słyszałam że nie ja to inna , ze On za mna biegać ie bedzie ze droga wolna jak chce moge spierdalać to słowo chyba slyszałam najcześciej , potem przepraszał ze go poniosło ale kolejny dzien wygladał podobne . Zmieniał sie z dnia na dzien , był lanserem zapatrzonym tylko w swoje odbicie w lustrze cały czas powtarzał że mam ogromne szczęscie ze on ze mna jest . Potem zaczeły sie pozne powroty do domu , jakies tajemnice hasła na telefonach i wszedzie i zero komunikacji z jego strony . Myślałam że wyprowadzka bedzie najgorsza ale najgorsze bylo jecho zachowanie po  naszym rozstaniu , nawet nie zadzwonil nie chciał sie spotkac kompletnie nic powtórzyl mi tylko swoje motto zyciowe ...ja nie bede za toba latac chcesz to idz . Obojętność jego strasznie boli , fakt żę kochało sie człowieka dla którego byłaś nikim . Ten ból nadal nie chce minać , jak go ostatnio widziałam przez przypadek miałam wrażenie ze zemdleje nie potrafie sobie ciągle poradzic z mysla ze ma juz inna . Wchodze czasami na jego portale społecznosciowe i widze nowe zdjecia na którym jest szczesliwy zabawny i wszystko ma gdzies a ja dzis od rana płacze , myslalam że mam juz to za soba ale mam ochote wykrzyczec mu w twarz wszystko co o nim mysle , jak mozna z kims byc 5 lat a potem rozstac sie i wrocic do normlanej codziennosci nie ta to inna . Chciała bym mieć już to za soba a najlepiej tonic nie czuć .

4,833

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Coco,masz racje,my tu Cie rozumiemy doskonale. Ja dla mojego tez bylam nikim. Co prawda nie bylam z nim tak dlugo i nie slyszalam takich beznadziejnych tekstow,ja myslalam ze jest wszystko dobrze,ze jestesmy szczesliwi i juz zawsze bedziemy. Tez pozniej widzialam jego zdjecia,na ktorych byl szczesliwy,moja przyjacioleczka mi przyslala jakos z tydzien czy dwa po rozstaniu.
Z Twojego opisu widac,ze meczylas sie w tym zwiazku,a facet byl gnojem. Rozumiem ze za nim tesknisz,ze ciezko Ci po tylu latach byc samej,ale chyba wiesz,ze tak naprawde dobrze sie stalo ze z nim nie jestes? Jak on w ogole Cie traktowal?! Strasznie Cie ponizal..jak nie Ty to inna?a Ty masz szczescie ze on z Toba jest?masakra..mysle ze i tak za dlugo z nim bylas,bo gnoj na Ciebie nie zadlugiwal. Mam tylko nadzieje,ze nie obwinasz siebie za rozpad tego zwiazku..Pisz tu najczesciej jak sie da. Mi to bardzo pomoglo..nie wiem co bym zrobila,gdyby nie dziewczyny..

4,834

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

On ma kogoś i to jużod dłuzszego czasu nie wiem nawet czy nie zaczeło sie to wszystko dziać jak ze mna był już , ja w to nie wierze to co sie dzieje .To tak cholernie boli

4,835

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

co ja mam zrobic teraz

4,836

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Coco,no co masz zrobic..nie pozostaje ci nic,jak leczyc sie z tego gnoja. Chcialabys zeby to nadal trwalo? Bylabys z nim teraz? Zwiazek sie rozpadl ,zycie sie zmienilo..ale ono idzie dalej.. wiem ze ci ciezko..ale jestes po rozstaniu juz dwa miesiace,pora to zaakceptowac i zaczac walczyc o siebie.

4,837

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
coco89 napisał/a:

co ja mam zrobic teraz



Najgorsze jest to ze musisz to ogladac i wtedy wszystko wraca.Zaproponowalbym Ci przeprowadzke w inne miejsce z dala od niego ale nie wiem czy masz taka mozliwosc,uwierz mi ze to szybciej by ci pomoglo dojsc do siebie.Zawsze ten albo przynajmniej przewznie zrywajacy ma usmiech na buzi bo ma kogos nowego i jest niby szczesliwy.Z biegiem czasu okazuje sie czy tak bylo naprawde czy tylko poczatek byl ta bajka ktora sobie tak wyobrazali zostawiajac nas w szczerym polu jak niepotrzebna zabawke.Teraz ludzie maja gdzies czyjes uczucia i czy jestesmy razem rok,dwa czy piec nie ma juz roznicy.Idziemy tam gdzie nam lepiej i w dupie mamy tych dla ktorych bylismy wszystkim.Moja Droga musisz to jakos przezyc i tak jak pisalem wczesniej najlepsze lekarstwo to omijanie miejsc gdzie mozecie sie spotkac.Ja nie mam kontaktu nawet wzrokowego teraz ze swoja ex bo jestem w innym kraju i choc czasami cos tam to glowy wpadnie z przeszlosci to nie boli to tak jak byl bym w tym samym miejscu co ona.Nie dam Ci zlotej rady jak to przejsc bezbolesnie ale kazdy z nas potrzebuje czasu by dojsc do siebie i na nowo sobie to wszystko ulozyc.Uszka do gory i duzo zdrowia Ci zycze.

4,838

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Coco wiem, że to boli i niestety jeszcze trochę boleć będzie... z tego co piszesz to gnój po prostu a nie facet:/ Zgadzam się z Kamcią, jak on Cie traktował w ogóle ? Co to za teksty ?! Popie****  go równo, za kogo on się uważa ? Miałaś mu być dozgonnie wdzięczna bo z Tobą był ? No chore...

Nie mam pojęcia jak to jest rozstać się po 5 latach, u mnie to było 10 miesięcy, ale wiem, że ból i tęsknota będą jeszcze długo obecne. Trzeba to przetrwać i Ty też to przetrwasz, nie ma innej opcji!



Wszystkich ich bym wysłała na Syberię z biletem w jedną stronę...:P

4,839

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

I na syberii by im bylo za dobrze haha wink Szary,przeprowadzka?ma uciekac?ja tez mieszkam w jednym miescie z moim bylym i co?mialam sie wyprowadzic bo on tu jest?ok,omijanie miejsc to wiadomo ze to kazdy robi,ja sama nawet od rozstania nie bylam w "naszej" pizzerii..ale bez przesady z ta przeprowadzka..jest cos takiego jak praca i pieniadze..nie kazdy moze sobie pozwolic na przeprowadzke.
Ania ma racje,jest ciezko ale trzeba to przetrwac,przetrawic..nic innego nie pozostaje.

4,840

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Edyszka, masz racje. Tylko ja muszę zmienić psychiatrę, bo ta moja, dała mi leki pierwsze z brzegu, terapeutę też zmienię, trudno, będe wydawać kasę, ale muszę. Przed chwilą cała się trzęsłam, z nerwów, po naszły mnie myśli o nim, takie natarczywe, dzisiaj sen o "naszym" mieszkaniu... Dodatkowo myślę że wpływ na mnie ma pogoda, bo jesień sprzyja depresji, nie wiem co się ze mną dzieje ale dosłownie boli mnie w środku, taki ból co kiedyś... a za tydzień minie 8 miesięcy... powoli się uspokoiłam, zaczynam się uczyć, ale jestem rozkojarzona...

Coco, bardzo ale to bardzo Ci współczuję, nie byłam z exem aż 5 lat więc nie wyobrażam sobie co możesz czuć, skoro ja po 2 latach związku przechodziłam piekło, które jak widać wraca. Mój też poszedł do innej, to rozstanie to było dla niego błogosławieństwo, też miał mnie od dłuższego czasu gdzieś, ale ja oczywiście tego nie widziałam bo przecież my mieliśmy być ze sobą do końca życia... taaaaa........ też się zawiodłam na nim jako człowieku i ciężko mi teraz zacząć żyć pełnią życia. Także nie jesteś sama. Cóż mogę Ci doradzić... musisz skupić się na sobie, na swoim życiu, może masz jakieś pasje ? Zajmij się czymś, ja zaczęłam fotografować, oglądać filmy, czasami jakieś głupie, ale musiałam czymś zająć mózg, aby jak najmniej myśleć. Sprzątanie też trochę pomaga, bo jednak czymś innym się zajmujesz aaa i wysiłek fizyczny, bieganie, jakieś ćwiczonka. Ja właśnie zaczynam trening, bo to serio pomaga - endorfiny i te sprawy. Mi nawet psycholog mówiła, że jest coraz więcej badań potwierdzających że wysiłek fizyczny pomaga w leczeniu depresji. A jeżeli widzisz że sobie serio nie radzisz to może pomyśl o psychologu, który Cię pokieruje dalej., albo rozmowie z kimś, modlitwie (nie wiem czy jesteś wierząca ale ja się modle mimo że przez ten związek bardzo oddaliłam się o Boga i wręcz przestałam w Niego wierzyć, co jest dla mnie bardzo bardzo trudne, bo jednak w Bogu zawsze czułam opacie) Jedno jest pewne, związek się skończył ale żyjemy dalej i musimy walczyć o siebie, chociaż czasami jest tak piekielnie trudno...

Co do przeprowadzki o której wspomniał Szary to ja powiem szczerze że już wielokrotnie słyszałam od różnych osób, w tym mojej pierwszej Pani psycholog że zmiana otoczenia to dobre rozwiązanie i pomaga, aleee no właśnie, na nią nie każdy sobie może pozwolić, np ja wyjechałabym z miejsca z tego miasta, bo każdy jego zakamarek mi o nim przypomina ale mam studia które muszę skończyć, nie wiem czy Coco pracuje czy studiuje czy co tam robi ale pewnie coś ją też trzyma, ja po studiach planuje wyjechać ale póki co to muszę się nauczyć tutaj żyć, bez tego ciągłego lęku że go mogę spotkać za rogiem.

4,841

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Tak męczyłam sie długo , nie układało nam sie od dluzszego czasu ale czuje sie tak naiwna jak dziecko , ja głupia liczylam po rostaniu ze sie zejdziemy ze cos zrobi jak pojade do niego po reszte rzeczy a on juz miał inna , uwierzcie mi jak widze jak Oni na portalach pisza sobie KOCHAM CIE to mam wrazenie jak bym ogladala kiepski film .

4,842

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

cześć kluseczki z rosołem smile
Coco, odeszłaś po 5 latach od kogoś komu byłaś już obojętna. Tak przynajmniej wynika z jego zachowania, z tego jak to opisujesz i co on mówił. To okrutne teraz dla Ciebie, bo rozstanie jest już faktem dokonanym i teraz cierpisz, i nie wiesz co ze sobą zrobić. Ale dla mnie tak naprawdę to takie relacje mają znamiona pewnego rodzaju okrucieństwa już wcześniej. Teraz tylko boli najbardziej. Dużo wcześniej, jeśli jedna z osób potrafi powiedzieć "idź, jak nie ty to kolejna" to nie ma o czym rozmawiać.
Teraz rozpaczacz, ale bo jesteś świeżo po rozstaniu. Ale fakty są takie że to Ty zerwałaś, podjęłaś bardzo cięzką decyzję. Lecz zrobiłaś to też z jakiegoś powodu, bo już nie czułaś się kochana, bo nie dawał Ci tego co dają sobie nawzajem osoby, które naprawdę się kochają i chcą iść razem przez życie. TO TY PODJĘŁAŚ TAKĄ DECYZJĘ. Teraz cierpisz, ALE TO BYŁA NAJLEPSZA MOŻLIWA DECYZJA DLA CIEBIE smile Naprawdę, podziwiam i gratuluję. On o Ciebie nie walczył, on o Ciebie nie zabiegał, bez różnicy było czy byłaś czy Cię nie było. Więc po co tkwić w czymś takim? żałowałabyś tylko większej ilości lat spędzonych w bezoowcnym związku.
Jesteś dzielną dziewczyną, która podjęła ciężką decyzję i pomimo tego że serce płacze, to rozum dobrze podpiwiedział. Zrobiłaś najlepsze co mogłaś, jeśli takie było podejście towjego byłego. Będę Ci bardzi kibicować.
A teraz co pozostało? Najbardziej pragmatyczna odpowiedź: pozostało zając się sobą. Najbardziej oczywiste i jedyne. Ból z czasem maleje, człowiek się uspokaja, emocje opadają. Teraz w to nie wierzysz ale za jakiś czas się odwrócisz i ten ból, lęk, rozpacz będą lekko wyblakłe, obrócisz się za jakiś czas i będą wyblakłe jeszcze bardziej. Trzymaj się dzielnie smile

4,843

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
qaqa napisał/a:

cześć kluseczki z rosołem smile
Coco, odeszłaś po 5 latach od kogoś komu byłaś już obojętna. Tak przynajmniej wynika z jego zachowania, z tego jak to opisujesz i co on mówił. To okrutne teraz dla Ciebie, bo rozstanie jest już faktem dokonanym i teraz cierpisz, i nie wiesz co ze sobą zrobić. Ale dla mnie tak naprawdę to takie relacje mają znamiona pewnego rodzaju okrucieństwa już wcześniej. Teraz tylko boli najbardziej. Dużo wcześniej, jeśli jedna z osób potrafi powiedzieć "idź, jak nie ty to kolejna" to nie ma o czym rozmawiać.
Teraz rozpaczacz, ale bo jesteś świeżo po rozstaniu. Ale fakty są takie że to Ty zerwałaś, podjęłaś bardzo cięzką decyzję. Lecz zrobiłaś to też z jakiegoś powodu, bo już nie czułaś się kochana, bo nie dawał Ci tego co dają sobie nawzajem osoby, które naprawdę się kochają i chcą iść razem przez życie. TO TY PODJĘŁAŚ TAKĄ DECYZJĘ. Teraz cierpisz, ALE TO BYŁA NAJLEPSZA MOŻLIWA DECYZJA DLA CIEBIE smile Naprawdę, podziwiam i gratuluję. On o Ciebie nie walczył, on o Ciebie nie zabiegał, bez różnicy było czy byłaś czy Cię nie było. Więc po co tkwić w czymś takim? żałowałabyś tylko większej ilości lat spędzonych w bezoowcnym związku.
Jesteś dzielną dziewczyną, która podjęła ciężką decyzję i pomimo tego że serce płacze, to rozum dobrze podpiwiedział. Zrobiłaś najlepsze co mogłaś, jeśli takie było podejście towjego byłego. Będę Ci bardzi kibicować.
A teraz co pozostało? Najbardziej pragmatyczna odpowiedź: pozostało zając się sobą. Najbardziej oczywiste i jedyne. Ból z czasem maleje, człowiek się uspokaja, emocje opadają. Teraz w to nie wierzysz ale za jakiś czas się odwrócisz i ten ból, lęk, rozpacz będą lekko wyblakłe, obrócisz się za jakiś czas i będą wyblakłe jeszcze bardziej. Trzymaj się dzielnie smile

4,844

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Decyzja była ciężka nawet bardzo ale miał taki stosunek do mnie że nie dałam rady już wytzymać dłużej i jestem świadoma tego że zrobilam dobrze tzn mój rozum jest ale serce...boli jak cholera zwlaszcza teraz jak wiem ze on jest szczesliwy z inna

4,845

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Boli, wiem. Teraz inni ludzie mogą Ci pomóc, przyjaciele, rodzina, to forum. Ale fakt jest taki że najbardziej możesz pomóc sobie sama. Chwaląc się za to co zrobiłaś. On Cię już nie kochał, wiesz to. Pocieszył się bardzo szybko, co potęguje jeszcze bardziej ból. Bo jak to? Zamiast walczyć o was to poleciał w objęcia innej? Bardzo smutne. Dlatego jeszcze lepiej dla Ciebie, dla twojej psychiki, że to Ty to zakończyłaś, a nie on tłumacząc Ci że nie może trzymać Cię już w domu jak pary starcyh kapci. 5 lat to masa czasu, ale to że miałaś takie jaja że powiedziałaś dość, niech będzie dowodem na to  że i z resztą sobie poradzić, pomimo bólu.
Kierując się filozofią, że najprostrze rozwiązania są najlepsze: RÓB COKOLWIEK. Nie piszesz w jakiej kondycji jesteś takiej fizycznej, ale jedz przede wszystkim, łykaj jakieś witaminy chociaż. Krótki spacer też pomaga. Najprostrze rzeczy, o których jak czytasz to myślisz "jaki k***a spacer?". Zaufaj, że pomagają smile

4,846 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-11-26 18:43:09)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

qaqa, ma rację. Rób cokolwiek aby nie myśleć.

qaquś, jak tam u Ciebie w ogóle ? jak sobie radzisz ?

4,847

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Staram sie robić cokolwiek , zapisałam sie na kurs samoobrony dla kobiet żeby zajać sobie jakos czas staram czesto spotykac sie ze znajomymi zeby nie siedziec sama naprawde staram sie ale czasami przychodzi taki moment albo noc i wszystko wraca...

4,848

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

hejki Emczii smile
u mnie niestety jest ciut gorzej. Chociaż nie wiem czy gorzej jest dobrym określeniem. Jest inaczej i trochę słabo sobie z tym radzę. Jest smutno. Nie wiem czy radzenie sobie bez leków było dobrym rozwiązaniem. Ale może jak przejdę to bez leków to faktycznie będę w jakiś sposób "silniejsza" na przyszłość?  Teraz mam taki etap smutku, ale bardzo dziwnego. Dużo się śmieje, wychodzę, naprawdę prowadzę o niebo ciekawsze życie niż będąc z exem. Sporo podrózuję, dalej prowadze firmę, poznaję mnóstwo nowych osób, bardzo ciekawych i interesujących. Słysze dużo komplementów na temat swojej osoby, co jest bardzo miłe. Że taka wesoła, że taka pozytywna, że zaskakująca. Ostatnio usłyszałam od nowej koleżanki że jestem niezwykła, co było najmilszą rzeczą jaką usłyszałam w tym roku. Dzieje się tyle dobrych rzeczy w moim życiu, za które jestem bardzo wdzięczna. Jestem w jakiś sposób szczęśliwa, że u mojej rodziny jest dobrze, że u mnie nie ma większych problemów. Ale pomimo to jestem smutna. Tak dogłębnie i bardzo i bardzo spokojnie. Boję się trochę tego stanu, że ten spokojny smutek zostanie ze mną na dłużej.
Poza tym za miesiąc minie rok. Nadejdzie drugi dzień świąt, a ja pomimo tego że panuję już nad swoim życiem, mam poczucie bycia jakimś weteranem smile Nie wiem jak to określić. Znów budzi się we mnie jakiś wewnętrzny niepokój. Szkoda że świąteczny czas będzie dla mnie naznaczony jakimś smutkiem i wspomnieniami.
Dziś pierwszy raz pozwoliłam sobie pomyśleć jaktoby było znów się do niego odezwać, porozwmawiać? Przytulić? Ale zaraz skarciłam się z takie myślenie. Akceptuję, że to zamknięty rozdział i nie chciałabym powrotów. Ale znak że taka myśl pojawiła się w mojej głowie, oznacza że na święta może być ze mną nieciekawie.

4,849

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
coco89 napisał/a:

Staram sie robić cokolwiek , zapisałam sie na kurs samoobrony dla kobiet żeby zajać sobie jakos czas staram czesto spotykac sie ze znajomymi zeby nie siedziec sama naprawde staram sie ale czasami przychodzi taki moment albo noc i wszystko wraca...


Tym bardziej jestem z Ciebie dumna, że po 2 miesiącach spotykasz się ze znajomymi, że zapisałaś się na kurs. Zaufaj nam, za jakiś czas będzie już lepiej. Najgorszy jest ten pierwzy czas kiedy łapie panika i rozpacz. A to że będziesz wyżywać się fizycznie tylko pomoże smile
Coco, to tego musisz sie przyzwyczaić. Może to niedobre słowo, ale zaakceptować, że noce są ciężkie, że rano cięzko wstac z łóżka, że rozpłaczesz się w moejscu, ktroe razem odwiedzaliście. To jest totalnie normalne. Naturalne. Będzie wracać jeszcze przez jakiś czas, dłuższy lub krotszy, bo to sprawa indywidualna. Nie zdechł Ci kot, tylko rozstałaś się z facetem po 5 letnim związku. To totalnie naturalne że tak się czujesz. Dobrze że robisz coś dla siebie, szybciej się pozbierasz. Pamiętaj SIŁA JEST KOBIETĄ smile

4,850

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dzieki za wsparcie i tyle ciepłych słów , na razie cięzko jest mysleć pozytywnie ale ważne żeby chociaz przetrwac nablizszy czas .

4,851

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
qaqa napisał/a:

hejki Emczii smile
u mnie niestety jest ciut gorzej. Chociaż nie wiem czy gorzej jest dobrym określeniem. Jest inaczej i trochę słabo sobie z tym radzę. Jest smutno. Nie wiem czy radzenie sobie bez leków było dobrym rozwiązaniem. Ale może jak przejdę to bez leków to faktycznie będę w jakiś sposób "silniejsza" na przyszłość?  Teraz mam taki etap smutku, ale bardzo dziwnego. Dużo się śmieje, wychodzę, naprawdę prowadzę o niebo ciekawsze życie niż będąc z exem. Sporo podrózuję, dalej prowadze firmę, poznaję mnóstwo nowych osób, bardzo ciekawych i interesujących. Słysze dużo komplementów na temat swojej osoby, co jest bardzo miłe. Że taka wesoła, że taka pozytywna, że zaskakująca. Ostatnio usłyszałam od nowej koleżanki że jestem niezwykła, co było najmilszą rzeczą jaką usłyszałam w tym roku. Dzieje się tyle dobrych rzeczy w moim życiu, za które jestem bardzo wdzięczna. Jestem w jakiś sposób szczęśliwa, że u mojej rodziny jest dobrze, że u mnie nie ma większych problemów. Ale pomimo to jestem smutna. Tak dogłębnie i bardzo i bardzo spokojnie. Boję się trochę tego stanu, że ten spokojny smutek zostanie ze mną na dłużej.
Poza tym za miesiąc minie rok. Nadejdzie drugi dzień świąt, a ja pomimo tego że panuję już nad swoim życiem, mam poczucie bycia jakimś weteranem smile Nie wiem jak to określić. Znów budzi się we mnie jakiś wewnętrzny niepokój. Szkoda że świąteczny czas będzie dla mnie naznaczony jakimś smutkiem i wspomnieniami.
Dziś pierwszy raz pozwoliłam sobie pomyśleć jaktoby było znów się do niego odezwać, porozwmawiać? Przytulić? Ale zaraz skarciłam się z takie myślenie. Akceptuję, że to zamknięty rozdział i nie chciałabym powrotów. Ale znak że taka myśl pojawiła się w mojej głowie, oznacza że na święta może być ze mną nieciekawie.

qaquś... święta to dla mnie też strasznie ciężki okres, boję się ich. Bardzo się cieszę, że prowadzisz ciekawsze życie niż z nim, tak powinno być, a ten smutek w środku to coś strasznego, wiem to sama po sobie. Ty zawsze byłaś i jesteś dla nas wsparciem kluseczko, zawsze miło się czyta jak motywujesz, swoją postawą, tym, że się nie poddałaś, dałaś sobie radę, z firmą, z tym że nie płaszczyłaś się przed byłym. Mam nadzieję, że ten smutek to tylko przejściowy okres w Twoim życiu, może to właśnie kwestia tych zbliżających się świąt. Trzymam kciuki i myślę o Tobie często, jak o każdej z dziewczyn, chciałabym bardzo abyśmy już z tego wyszły, zobojętniały i były szczęśliwe...

4,852

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ładne

"(...)
nikt nie może cię uratować, tylko
ty sam
a wart jesteś uratowania.
niełatwo będzie zwyciężyć w twojej wojnie
ale jeśli w ogóle coś warto wygrać
to właśnie ją
(...)"
Charles Bukowski

4,853

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny i ja przylaczam sie do strachu przed swietami..w ogole to moj kontakt z bylym odnowil sie jakos na mikolajki. Jeszcze byl wtedy w Anglii wiec to byl tylko kontakt przez fb,ale byl od mikolajkow obecny w moim zyciu juz codziennie. Przed swietami spotkalismy sie pierwszy raz po tej dlugiej przerwie,swieta spedzilismy juz razem,niedlugo po swietach zostalismy parą. Bylam wtedy tak szczesliwa. Tez sie boje ze wspomnienia beda mnie caly czas atakowaly przez co nie bede umiala cieszyc sie moimi ulubionymi swietami,to znaczy raczej jestem tego pewna ze bede jak ta glupia rozmyslac o tym,bo juz zaczynam o tym myslec. Odganiam to od siebie,ale te mysli i tak natretnie do mnie wracają. Zaczyna sie chyba dla mnie niezbyt przyjemny czas..

4,854

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

coco przybijam piąteczkę . Ja też zostawilam swojego po 7 latach po już miał mnie ewidentnie gdzieś i on też nic nie zrobił . Jest ciężko , nawet bardzo , myślę o nim codziennie , mam jakies sny , z których się w nocy budzę kilka razy . Dziś tak naprawdę przespałam dobrze całą noc . Dasz radę , nie masz wyjścia , będzie boleć strasznie , ale poradzisz sobie . Koleś był kretynem do potęgi , jaki w ogóle alvaro big_smile masz szczęście że ze mną jesteś , a co on jakiś Bóg , szejk czy jak ? Będzie lepiej . Pisz tutakj my pomożemy big_smile

4,855

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Jakie to cholernie przygnębiające, święta powinny powodować radość a w naszym przypadku pogłębiają tylko i tak obecny już smutek w sercu...:(

4,856

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dla mnie najgorszym dniem będzie jakoś tydzień przed świętami , bo wtedy się to wszystko zaczynało  tak naprawdę 7 lat temu  no i sylwester  , święta może też ale już nie tak bardzo bo tak naprawdę nigdy nie spędzaliśmy ich razem .  Ale to są tylko daty , jestem ciekawa czy do ktorejś z nas ex się odezwie z jakimiś życzeniami czy coś.

4,857

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

A po co miałby się odzywać? tongue po to się go blokuje, żeby się nie odzywał i wszystkiego nie zepsuł.

4,858

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ooo.... ! Jakaś grypa depresyjna. Świąt nie ma, śniegu też, a już depreska przed-w trakcie i poświąteczna..! Kobiety, błagam, spokojnie. Nie ma tematu, że on czy ona był/była w święta. Byli zostali tam gdzieś... Idzie nowe. Może spotkanie innych, lepszych, ale ważne, by zamkąć etapy.
Polecam obecny nr "Charakterów". Jest o rozstaniach. I nowych drogach.

4,859

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Coombs czy " Charaktery" to jaks blog , czasopismo czy książka ?

4,860

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamis to czasopismo psychologiczne;)

4,861

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

aaa to nie wiedziałam smile

4,862

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Jestem facetem. WIEM ZE TO FORUM DLA KOBIET ALE.....
Nie potrafię rozmawiać z facetami są dla mnie smieszni, poza tym to jest chyba jedyne forum jakie udało mi się znaleźć o takiej tematyce.
OK może za słabo szukałem.
Mogłem sie zarejestrować jako kobieta,ale wtedy oklamywalbym was a nie chce, bo nie o to chodzi. Chcialbym  się podzielić z wami moja historią która wydarzyła się dość dawno temu ale teraz wróciła i sobie zupełnie z tym nie radze. Ale zanim.... to musze zapytac,
pomożecie czy nie chcecie gadać z facetem i mam się od razu wylogowac.
Aaa i najważniejsze oczywiście ze chodzi o rozstanie....

4,863

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Płeć nie ma znaczenia więc nawet się nie zastanawiaj tylko pisz co tam się dzieje u Ciebie.

4,864

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dzięki.
Ciągle jestem w pracy a historia dosyć długa wiec może zrobię tak ze napisze w nocy. No i z lapka będzie łatwiej niż z telefonu.
OK?

4,865

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Pisz pisz! To nie jest tak,ze my z facetami nie gadamy wink Zreszta jak sie wczytasz dokladniej to zobaczysz,ze co jakis czas faceci wlaczaja sie w rozmowy z nami,np pewien Coombs czesto tu z nami pisze. W takim razie pisz co tam sie dzieje.

4,866

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

I na syberii by im bylo za dobrze haha wink Szary,przeprowadzka?ma uciekac?ja tez mieszkam w jednym miescie z moim bylym i co?mialam sie wyprowadzic bo on tu jest?ok,omijanie miejsc to wiadomo ze to kazdy robi,ja sama nawet od rozstania nie bylam w "naszej" pizzerii..ale bez przesady z ta przeprowadzka..jest cos takiego jak praca i pieniadze..nie kazdy moze sobie pozwolic na przeprowadzke.
Ania ma racje,jest ciezko ale trzeba to przetrwac,przetrawic..nic innego nie pozostaje.



Moja Droga nie napisalem ze musi to zrobic tylko to byla moja propozycja wink
Mi tak sie zycie potoczylo ze mieszkam w innym kraju jak ona i rany sie goja szybciutko.Troszke gorzej jest jak wracam do Pl bo wszystko wraca ale staram sie byc tam jak najrzadziej.

4,867

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Moj Drogi,doskonale zrozumialam,ze to tylko taka propozycja,ja sie tylko do tego odnioslam,napisalam swoje zdanie. Tobie sie potoczylo,ze wyjechales,a np ja mieszkam w tym samym miescie i niestety musze miec swiadomosc,ze go moge tu spotkac. Roznie sie uklada..wiadomo,ze jest latwiej byc daleko od ex,dobrze dla Ciebie,ze mozesz sie leczyc z rozstania wiedzac,ze tej kobiety nigdzie po drodze nie spotkasz. Ja nawet jak wczoraj szlam do kina to modlilam sie w duchu zeby go tam nie spotkac. Nie pozostaje nic innego jak dostosowac sie do takiej sytuacji.

4,868

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

hej hej wszystkim smile
no i doigrałam się, dzisiaj trafiłam po raz kolejny do lekarza. wczoraj przepłakałam pół nocy, biłam się z myślami, strasznymi myślami, a rano szykując się na uczelnie prawie zemdlałam, mówiąc prawie mam na myśli że nie straciłam całkiem przytomności... we środę mam badania, dostałam leki - zwiększoną dawkę mojego leku na depresje, mam też umówioną wizytę u endokrynologa za pare dni. Mój lekarz podejrzewa anemię, ponadto muszę zbadać tarczycę. Nadal czuję się kiepsko, mam zawroty głowy, co jakiś czas robi mi się słabo i nie mogę jeść... psychicznie, lepiej, odrobinkę lepiej, może to przez strach przed tym co dzieje sie z moim ciałem, które chyba już ma dość tego wszystkiego. Nie wiem co dalej będzie ze mna, wstyd mi, że nie potrafię się pozbierać, minęło już tyle czasu... za dwa dni mam ciężkie kolokwium, a na niczym nie potrafię się skupić, wszystko zapominam, gapię się na te karki i czuję się taka bezsilna... chciałabym wyjechać jak najdalej stąd, z moim kotem, zaszyć się gdzieś i już nigdy tu nie wracać...

4,869

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Moj Drogi,doskonale zrozumialam,ze to tylko taka propozycja,ja sie tylko do tego odnioslam,napisalam swoje zdanie. Tobie sie potoczylo,ze wyjechales,a np ja mieszkam w tym samym miescie i niestety musze miec swiadomosc,ze go moge tu spotkac. Roznie sie uklada..wiadomo,ze jest latwiej byc daleko od ex,dobrze dla Ciebie,ze mozesz sie leczyc z rozstania wiedzac,ze tej kobiety nigdzie po drodze nie spotkasz. Ja nawet jak wczoraj szlam do kina to modlilam sie w duchu zeby go tam nie spotkac. Nie pozostaje nic innego jak dostosowac sie do takiej sytuacji.



Rozumiem Cie i zycze Ci bys go nigdy juz na swoj drodze nie spotkala wink

4,870

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Emczii  '' nie wiem'' co sie u Ciebie podzialo bo jestem tu od dzis ale '' wygladasz'' naprawde slabo. Jedno co moge powiedziec to to ze nikt nie zaluguje na to zebys sie doprowadzila do takiego stanu.  '' powiedzial ten ktory sie nigdy nie pozbnieral'' Rano bedzie moja historia do poczytania, skomentowania no i rady tez potrzebuje.... Poczytaj jak mozesz... .

4,871

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Oj @emczuś, u mnie idzie ósmy miesiąc więc u ciebie dziewiąty. Nie spodziewałam się, że na tym etapie coś takiego przeczytam. Musisz się ogarnąć, zostawić w końcu tego faceta za sobą. Nie będę pisała od nowa tego samego co zawsze, bo ty wszystko wiesz tylko musisz to wprowadzić w życie. Zacznij od znalezienia terapeuty. Musisz mieć regularne wizyty, a nie jedną na uj wie jak długi czas. Masz niewiele ponad 20 lat. Całe życie przed tobą, a ty dziewiąty miesiąc tracisz zdrowie przez kogoś kto już dawno poszedł w swoją stronę. Oj emczii, emczii. Tak nie można. Nie można sobie tego robić.

4,872

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

NIgdy nikomu tego nie opowiedzialem ale dluzej juz nie moge....

Przepraszam za literowki i inne niedociagniecia ADD ima swoje prawa..!!!!!!!!!!!!!!
Listopad

…...poszedłem z kumplami do sklepu papierniczego i tam Ja zobaczyłem po raz pierwszy.
Bardzo mi się spodobała ale, nie żebym stracił dla niej głowę, po prostu spodobała mi się.
I wszystko byłoby OK ale zapytała co chcemy kupić i…. barwa i dźwięk jej głosu rzuciły mnie na kolana.
Maila niesamowite brzmienie glosu i jeszcze jak dołożyć do tego jej urodę – była moim idenalem.
Powiedziałem koledze o co chodzi a on zacza z nia rozmawiac, a ja chyba zacząłem się zakochiwać..
Za nic w swiecie nie moglem wyjsc z tego sklepu, ale wyszdlem w końcu.
Wróciłem tam na drugi dzien i zaczalem z nia niesmialo rozmawiac…..
Miala na imię – Moze prawdziwe imię ominiemy natomiast poprosila mnie zebym zwracal się do niej Marta
( właśnie po raz ktorys przeczytala ksiazke Siesickiej Jezioro osobliwosci, dala mi ja do przeczytania, przeczytalem).

Zakochalismy się w sobie. Naprawde kochalem ja jak wariat i z wzajemnoscia.

Marta była starsza odemnie. Czy dużo?? Wtedy TAK ja chodzlem do 6 klasy Marta do 1 ponadpodstawowej.

Grudzien

Spedzalimy ze soba cale popoludnia i wieczory, codziennie. Mieszkala w sasiedniej miejscowosci, więc zawsze odjezdzala ostatnim autobusem.
Mialem wtedy okropna wade wymowy, niewielu moich rozmowcow rozumialo co do nich mowie.
Bardzo chcialem mówić jak wszyscy ale mi nie szlo, żaden logopeda nie dawal rady.
Tak - nauczyla mnie mówić, była bardzo cierpliwa i dokonala w 2 tygodnie tego czego logopedzi nie dokonali nigdy. Nauczyla mnie mówić.
Dziekuje Ci Marta.
Wszystko było fajnie ba było niemalze bajecznie.
Problem był tylko jeden była zima i nie mielismy się zabardzo gdzie podziac, więc naszym ulubionym miejscem stalo się półpiętro w bibliotece miejskiej.
Ale nie przeszkadzalo nam to, byle razem.
Bylem szczesliwym bezgranicznie zakochanym chlopcem.
Snulismy plany oboje wiedzielimy ze potrzebujemy ( a wlasciwie ja potrzebuje) kilka lat zebysmy mogli być prawdziwa para dla reszty swiata ale nie przerazalo mnie (nas) to.

Styczen

W pierwszym tygodniu stycznia na którejś lekcji, ktorys nauczyciel powiedzial ‘ czy wiecie ze wasz kolega (tu moje nazwisko) ma już dziewczyne i prowadza się z nia za raczke po miescie???….
I wtedy się zaczelo, wszyscy nauczyciele drwili ze mnie na kazdej lekcjii, pytali na kazdej lekcji.
Niemalze za kazdym razem padaly slowa ‘ skoro jestes tki dorosly na miłość to sprawdzimy Twoje wiadomisci’ i sprawdzali przewaznie pytali z lekcji które były kilka miesiecy wczesniej. Wychowawca powiedzial mi wprost
‘Albo zakonczysz ten cyrk albo nie przejdziesz do nastepnej klasy, obiecuje Ci to.
Zadzwonili po mame, nie wiem do dziś co jej powiedzieli (tez była nauczycielka).
Mama powiedziala ze to się musi skonczyc. Powiedzialem ze nic z tego, kochamy się i już.
Rodzice byli po rozwodzie. Zadzwonila po ojca. Przyjechal wlal mi pasem i pojechal (mieszkal w innym miescie)
Nie zrobilo to na mnie wrazenia. W szkole gnoili mnie bezgranicznie. Ale dla mnie nic się nie liczylo, wiedzialem ze przejde do nastepnej klasy.
W międzyczasie zdarzylo się kilka razy ze przyszedl do nas do domu ojciec Marty i mowil ze się boi bo ona taka zakochana i szczesliwa i zupelnie nie ta dziewczyna i zeby się cos między nami nie popsulo…..

Luty
Ferie 2 tygodnie oboz sportowo szkoleniowy
Po powrocie miłość kwitla było nam ze soboa niesamowicie.
Marta wiedziala ze uwielbiam sluchac jej glosu więc mowila do mnie..
Pod koniec stycznia przyjechal ojciec powiedzial ze koniec milosci, powiedzialem ze ‘NIE’ - pobil mnie, nie pasem – piesciami. Nie zostawial siniakow, siedzial w wiezieniu troche wczesniej. Wiedzial jak bic bez sladow.
Powiedzialem ze może mnie polamac zabic czy cokolwiek chce, a ja kocham Marte i tak się z nia kiedys ozenie.

Marzec

Nie poddam mu się.
W koncu po kilejnym laniu powiedzial ‘jutro z nia zerwiesz albo dostnie taki wpi….l ze ani szpital jej nie pomoze.
Zlamal mnie.
Na drugi dzien stanalem przed Marta i powiedzialem ze to koniec nie będziemy się więcej spotykac.
Ojciec stal 2 metry od nas i patrzyl na mnie.
Marta plakala, nigdy nie zapomne jej slow ‘kocham Cie i będę czekac tyle ile trzeba nie zostawiaj mnie nie przezyje.’  NIE moglem nic powiedziec dac jej zadnego znaku… pobil by ja natychmiast. A mnie by pewnikim polamal.
Jej ostatnie slowa były ‘ jak mnie zostwisz to się zabije’ wiedzialem ze mowi to w chwili desperacji i bezsilnosci
‘To się zabij ‘ Powiedzialem

Nastepny dzien wieczorem .

Siedzialem w pokoju z ojcem i udawalem ze się ucze. Zawolala mnie mama
W kuchni stal Marty ojciec zalany lzami, popatrzyl mi w oczy i powiedzial.
‘Przez ciebie moja corka probowala odebrac sobie życie, nalykala się pigolek, jest w stanie krytycznym, gdybym ostatniej nocy nie wstal z lozka i nie zajrzal do niej po drodze z toalety do rana by nie zyla.’
Serce mi peklo, nie wiedzialem co mam zrobic. Popatrzyl mi chwile w oczy, odwrocil się i wyszedl bez slowa.

  Mama powiedziala ze zgaslem albo inaczej wylaczylem się na 2 tygodnie nic do mnie nie docieralo.
Ojciec wrocil do siebie, ale zostawil dla mnie wiadomosc ze jak wrocimy do siebie to zrobi co obiecal.
Powoli wrocilem do siebie ale mama mowi ze nigdy już nie byłem taki jak kiedys.
Ojciec wiedzial o mnie dokladnie wszystko i ciagle grozil.
Pare lat pozniej probowalem odnalezc Marte.
Udalo mi się, zobaczylem ja na ulicy, chcialem podejsc i porozmawiac niewazne co będzie…
Moj przyjaciel który znal cala historie jako jedyny stana mi na drodze i powiedzial
‘ Ona ma faceta beda się niedlugo zenic. Raz malo nie umarla przec Ciebie pozwol jej zyc’
Spotkalismy się wzrokiem wiem ze mnie poznala….

Nigdy więcej Marty nie widzialem.
Nigdy więcej nie slyszalem tak niesamowitego glosu u kobiety.
Jakis czas temu wszystko do mnie wrocilo z ogromna sila, i nie moge sobie z tym poradzic.
Nie moge przestac myslec ‘a gdyby cos takiego się przydazylo mojej corce??’

Marta mieszka bardzo  daleko, nie ma znaczenia gdzie.
Jej ojciec mieszka tu gdzie mieszkal, chcialbym isc do niego stanac z nim twarza w twarz tak jak on kiedys ze mna stana i za wszystko go przeprosic, on nie wie dlaczego się tak podzialo.

Ale czy jest sens??

Cale życie szukalem dziewczyny podobnej do Marty, lub chociażby kogoś kto ma podobna barwe glosu. Nie udalo mi się . Poddalem się 2 lata temu, ozenilem się. Tak bardzo kocham moja zone na swoj pokrecony sposob.

4,873

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Może teraz mnie pozostali zhejtują , ale moim zdaniem ta historia jest trochę naciągana , jakbym czytalała jakąś książkę . Ale ok , pare pytań w ramach wyjaśnienia :
1. Gdzie była Twoja matka kiedy ojciec Cię bił , groził Tobie i Marcie?
2. Dlaczego nie wyjawiłeś ojcu Marty prawdy ?
3.  Dlaczego po groźbach ojca nie poszedłeś na policję?
4. Kochasz Martę ok , więc dlaczego ożeniłeś się z inną ? Nie sdądzisz , że to trochę nie fer wobec twojej obecnej żony ? Ona zna historię ?

Może opatrznie to wszystko rozumiem , nie piszę tego żeby autora urazić .

4,874

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Był młody. Pierwsza miłość, ta idealna, idealizowana wszędzie. Razem byli nawet nie rok, więc jeszcze etap motyli w brzuchu, nic nie zaczęło się psuć.

I ja myślę, żę właśnie bardzo idealizujesz Martę. A nie powinieneś, bo żaden człowiek idealny nie jest. Pora zostawić przeszłość za sobą, zwłaszcza, że to była przeszłość tak odległa i skupić się na teraźniejszości. Bo najwięcej na tym Twoim wspominaniu straci Twoja żona. Teraz to ona powinna być dla Ciebie jedyna i najważniejsza, a nie duch z przeszłości. Nie masz pojęcia nawet, jaka Marta jest teraz, jaki ma charakter, jak się zachowuje. Przestań pielęgnować wspomnienia, zamknij je w jakimś pudełku w móżgu i idź do przodu. Jeżeli musisz to przepracuj to z psychologiem.
W tym momencie tak naprawdę sam sobie robisz krzywdę. I swoim bliskim.

4,875

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Jak czytalam ta historie,to pomyslalam podobnie jak Kamis..ale ok,skoro pytasz to powiem tylko tyle,ze to dawna sprawa,masz zone i nia sie zajmij a nie przeszloscia..teraz to juz nie masz kontaktu z tamta kobieta i jestes nie w porzadku wobec zony bo myslisz o innej kobiecie..dla mnie to prawie jak zdrada..

Posty [ 4,811 do 4,875 z 5,371 ]

Strony Poprzednia 1 73 74 75 76 77 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024