Qaqa,ja chyba czuje dokladnie to samo co Ty..tylko nie umialam tego nazwac. Trzeba wierzyc,ze ten spadek formy szybko przejdzie..
4,746 2017-11-19 22:27:14
4,747 2017-11-19 23:58:53
Kamciu, jasne że przejdzie, no bo wszystko w życiu mija, nawet te gorsze chwilę. Ale cóż, przeżyć je trzeba.
Mam taki duży dysonans w sercu, z natury jestem ufna i widzę w ludziach dobre rzeczy a teraz jestem taka rozżalona, pełna smutku i tak cięzko mi kogoś do siebie dopuścić. Jestem nieszczęsliwa z powodu tego, że straciłam trochę swojego optymizmu i jakiegoś takiego ciepła do ludzi, stałam się trochę cyniczna i jest mi z tym źle i smutno. Rozstanie, niby zwykła sytuacja jakie w życiu się zdarzają, a jak mocno na mnie wpłynęła. Nadziwić się nie mogę
4,748 2017-11-20 07:12:38
Tak Qaqa,rozstanie niby jest najzwyklejsza sytuacja w zyciu,ale jednoczesnie jest jedna z bardziej traumatycznych sytuacji..bo jednak wtedy swiat przewraca sie do gory nogami,a my zostajemy nagle sami ze sobą,ze zlamanym sercem i zraniona duszą..
Ja wlasnie zawsze bylam nieufna,ale temu mojemu zaufalam i zle na tym wyszlam..i teraz mam w glowie ze lepiej jednak nie ufac. Wiem kochana o czym piszesz,doskonale rozumiem..mam bardzo podobne odczucia. Kazda z nas tu pewnie sie zmienila,kazda ma teraz inne spojrzenie na swiat,ludzi i przede wszystkim na siebie. Spadlo poczucie wartosci,pewnosc siebie,wiara w lepsze jutro. Ja wlasnie ostatnio widze wszystko w czarnych barwach,caly optymizm jakos ze mnie ulecial. Nawet nie wiem dlaczego,po prostu od kilku dni gorzej sie czuje. Ale tak jak mowisz,nawet te gorsze chwile w koncu przemijają..
4,749 2017-11-20 12:12:17
Dziewczyny pytanie mam typowo babskie, moja cera ostatnio szaleje, wyglądam jakbym miała 15 lat i przechodziła okres dojrzewania:P no wysypało mnie konkretnie, obwiniam stres, który mi towarzyszy niezmiennie od paru miesięcy, to rozstanie daje w kość na każdym polu i wiem, że jeszcze trochę tak będzie. Macie jakieś sposoby może czego używać, pielęgnacja itd ?? Staram się dbać jak tylko mogę (oczyszczanie, nawilżanie, itd itd, ale to nie pomaga...:/
Kurde no nie dość, że przez rozstanie spadło poczucie własnej wartości do zera to jeszcze ta cera mnie dobija ...:/
4,750 2017-11-20 12:22:09
Kosmetyczka i kwasy może jeszcze ogólnie możesz wybrać się do kosmetyczki i zapytać. One po to w sumie też są, a często podpowiadają fajne sposoby
4,751 2017-11-20 12:52:39
Ania nie jesteś jedyna ja tz mam ostattnio taki problem , ale na mniejszą skalę . J adziewczyny wczoraj sobie poplakałam tak porządnie , miałam nawet myśli , żeby do niego napisać , zadzwonić żeby to jakos odkrecić , ale po pierwsze to glupie bo jakby chcial żebym wrocila to by sam do mnie przyszedł , a po drugie jesli to zrobie moge dowiedzieć się czegoś czego nie powjnnam i będzie jeszcze gorzej więc chyba zacisnę zęby i wytrzymam .
4,752 2017-11-20 13:07:32
ania024 jesień to idealna pora na kwasy, ja polecam, ale takie, które robi dermatolog (są znacznie silniejsze i efekt lepszy)
Dziewczyny u mnie też od jakiegoś czasu doły, płaczę codziennie. Mam wrażenie, że mam w sobie bardzo dużo miłości i po prostu chciałabym się Nią podzielić. No i patrząc obiektywnie na wszystko-moje życie nie wygląda tak jak bym chciała i nie mam na to wpływu...
Nie jestem też chyba dobrym towarzystwem i przykładem dla Was, ponieważ cały czas utrzymuję kontakt i spotykam się ze swoim byłym. I mam tą nadzieję, że może kiedyś uda się Nam jeszcze być razem...
4,753 2017-11-20 13:20:40
@Qaqa, przed każdą z nas sporo pracy i drogi zanim znów staniemy się kobietami, tymi jakimi byłyśmy przed związkiem, czyli optymistycznymi, wierzącymi w ludzi, miłość itp. itd. etc. Ja też mam ten problem co ty. Też się zmieniłam i niekoniecznie podoba mi się ta zmiana. No, ale... jeśli miałam w życiu sytuację, że oddałam facetowi całe serce, a on nawet nie potrafił z szacunkiem do mnie zakończyć tego związku tylko sobie zniknął dając mi tym podwójnego kopa, bo sam fakt rozstania jest ciosem, a w taki sposób, to już w ogóle masakra, to jak ja w tej sytuacji mogłabym z dnia na dzień znów być ufna, optymistyczna i wierzyć w powiedzenie "Dostajesz to co sam dajesz". Nad tym trzeba pracować i dać sobie czas. Wierzę, że kiedyś znów będziemy takie jak dawniej.
4,754 2017-11-20 13:22:30
@Aniu, co do cery, to może to być od stresu. Ja co prawda nigdy nie miałam problemu z trądzikiem, pryszczami itp. nawet jako nastolatka, ale mam problem z cerą w innej kwestii. Otóż jest bardzo wrażliwa i niewiele jej trzeba, żeby coś ją podrażniło. A wtedy mam zaczerwienienia, uczulenie, wysypkę, krostki, przesuszenie. Zauważyłam, że jednym z czynników, które mi podrażniają cerę jest właśnie stres. Co mi wtedy pomaga? Maść Mecortolon. Z tym, że zaznaczam, że jest ona na receptę. Kiedyś przepisał mi ją dermatolog, a później kilka razy lekarz rodzinny. Póki co, to jest jedyna rzecz, która mi pomaga jak mam masakrę na twarzy. Wtedy żadne kosmetyczne mazidła, ani zabiegi mi nie pomagają, bo potrzebny jest lek.
4,755 2017-11-20 13:29:56
Nie jestem też chyba dobrym towarzystwem i przykładem dla Was, ponieważ cały czas utrzymuję kontakt i spotykam się ze swoim byłym. I mam tą nadzieję, że może kiedyś uda się Nam jeszcze być razem...
A co w tej sytuacji chciałabyś od nas usłyszeć/przeczytać? Z tego co pamiętam ja ci napisałam długi tekst odnośnie twojego kontaktu z ex. Oprócz mnie jeszcze kilka innych osób również to skomentowało. Nie wyniosłaś z tego totalnie nic. Nadal każdy twój wpis dotyczy tego, że utrzymujesz kontakt z byłym, spotykasz się z nim, wierzysz w cuda i cierpisz, bo sama sobie dowalasz. Co my w tej sytuacji mamy ci poradzić skoro ty postanowiłaś robić sobie krzywdę i zawzięcie się tej decyzji trzymasz?...
4,756 2017-11-20 14:19:08
miserablegirl napisał/a:Nie jestem też chyba dobrym towarzystwem i przykładem dla Was, ponieważ cały czas utrzymuję kontakt i spotykam się ze swoim byłym. I mam tą nadzieję, że może kiedyś uda się Nam jeszcze być razem...
A co w tej sytuacji chciałabyś od nas usłyszeć/przeczytać? Z tego co pamiętam ja ci napisałam długi tekst odnośnie twojego kontaktu z ex. Oprócz mnie jeszcze kilka innych osób również to skomentowało. Nie wyniosłaś z tego totalnie nic. Nadal każdy twój wpis dotyczy tego, że utrzymujesz kontakt z byłym, spotykasz się z nim, wierzysz w cuda i cierpisz, bo sama sobie dowalasz. Co my w tej sytuacji mamy ci poradzić skoro ty postanowiłaś robić sobie krzywdę i zawzięcie się tej decyzji trzymasz?...
Edyszka ma rację , też miałam propozycję od ex zebysmy utrzymywali normalny kontakt , tylko ze wiadomo jakby sie to skonczyło . I choc tesknie za nim i mam ochote do niego napisać nie robie tego bo wiem ze nic to nie zmieni . Poiwnnas tez zerwac kontakty z ex bo tylo cierpisz a nic z tego wiecej nie ma .
4,757 2017-11-20 14:23:51
miserablegirl napisał/a:Nie jestem też chyba dobrym towarzystwem i przykładem dla Was, ponieważ cały czas utrzymuję kontakt i spotykam się ze swoim byłym. I mam tą nadzieję, że może kiedyś uda się Nam jeszcze być razem...
A co w tej sytuacji chciałabyś od nas usłyszeć/przeczytać? Z tego co pamiętam ja ci napisałam długi tekst odnośnie twojego kontaktu z ex. Oprócz mnie jeszcze kilka innych osób również to skomentowało. Nie wyniosłaś z tego totalnie nic. Nadal każdy twój wpis dotyczy tego, że utrzymujesz kontakt z byłym, spotykasz się z nim, wierzysz w cuda i cierpisz, bo sama sobie dowalasz. Co my w tej sytuacji mamy ci poradzić skoro ty postanowiłaś robić sobie krzywdę i zawzięcie się tej decyzji trzymasz?...
Edyszko, nie oczekuje żadnych rad czy klepania po plecach. Taką podjęłam decyzję, a że jest ona odmienna od decyzji, którą podjęła większość z Was... No cóż, podjęłam ją ze wszystkimi jej konsekwencjami. Zresztą każda sytuacja i każdy związek jest inny, każdy podchodzi do tematu związków w inny sposób. Nie namawiam nikogo do postępowania tak jak ja. Szanuję decyzje innych i fajnie gdyby inni szanowali moje Piszę tutaj żeby móc dać upust swoim emocjom, czasem gorszym, czasem lepszym. Tak jak każdy z Was przeżywam rozpad mojego związku i próbuje sobie z tym jakoś radzić, choć moja sytuacja jest zgoła inna. Jeśli jest to jakiś problem i moje posty nie są tu mile widziane, trudno, znajdę może inne miejsce do dzielenia się swoimi smutkami i tym jak toczy się moja historia
4,758 2017-11-20 14:24:15
Ania nie jesteś jedyna ja tz mam ostattnio taki problem , ale na mniejszą skalę . J adziewczyny wczoraj sobie poplakałam tak porządnie , miałam nawet myśli , żeby do niego napisać , zadzwonić żeby to jakos odkrecić , ale po pierwsze to glupie bo jakby chcial żebym wrocila to by sam do mnie przyszedł , a po drugie jesli to zrobie moge dowiedzieć się czegoś czego nie powjnnam i będzie jeszcze gorzej więc chyba zacisnę zęby i wytrzymam .
Też uważam, że gdyby chciał wrócić do tego związku, to potrafiłby się odezwać. Ogólnie z wszystkich twoich postów, które w tym wątku napisałaś wnioskuję, że to nie był jakiś tragiczny facet pod względem charakteru. W sensie, że nie był jakimś ujem, jak np. niektórzy opisywani tu faceci. Po prostu po siedmiu latach dopadła was rutyna. On przestał dawać z siebie tyle ile powinien dawać facet będący w związku, a ciebie to zaczęło denerwować. No i skończyło się jak skończyło. Uważam, że jeśli była jakaś szansa, jakieś światełko w tunelu, żeby ten związek przetrwał, to mogliście o niego zawalczyć będąc jeszcze w związku. Natomiast teraz, kiedy się skończył, to już nie ma sensu odgrzewać kotletów. Tym bardziej, że z tego co pamiętam, ty niedługo po rozstaniu próbowałaś to odkręcić i on tylko utwierdzał cię w przekonaniu, że dobrze zrobiłaś kończąc wasz związek więc skoro wtedy, na świeżo nie chciał wrócić, to wg mnie tym bardziej teraz nie będzie chciał, kiedy po kilku miesiącach definitywnie poszedł w swoją stronę. I tak jak słusznie zauważyłaś, tylko byś sobie krzywdę zrobiła. Lepiej dalej trwać w przekonaniu, że lepiej iść w swoją stronę.
4,759 2017-11-20 14:51:26
Edyszka napisał/a:miserablegirl napisał/a:Nie jestem też chyba dobrym towarzystwem i przykładem dla Was, ponieważ cały czas utrzymuję kontakt i spotykam się ze swoim byłym. I mam tą nadzieję, że może kiedyś uda się Nam jeszcze być razem...
A co w tej sytuacji chciałabyś od nas usłyszeć/przeczytać? Z tego co pamiętam ja ci napisałam długi tekst odnośnie twojego kontaktu z ex. Oprócz mnie jeszcze kilka innych osób również to skomentowało. Nie wyniosłaś z tego totalnie nic. Nadal każdy twój wpis dotyczy tego, że utrzymujesz kontakt z byłym, spotykasz się z nim, wierzysz w cuda i cierpisz, bo sama sobie dowalasz. Co my w tej sytuacji mamy ci poradzić skoro ty postanowiłaś robić sobie krzywdę i zawzięcie się tej decyzji trzymasz?...
Edyszko, nie oczekuje żadnych rad czy klepania po plecach. Taką podjęłam decyzję, a że jest ona odmienna od decyzji, którą podjęła większość z Was... No cóż, podjęłam ją ze wszystkimi jej konsekwencjami. Zresztą każda sytuacja i każdy związek jest inny, każdy podchodzi do tematu związków w inny sposób. Nie namawiam nikogo do postępowania tak jak ja. Szanuję decyzje innych i fajnie gdyby inni szanowali moje
Piszę tutaj żeby móc dać upust swoim emocjom, czasem gorszym, czasem lepszym. Tak jak każdy z Was przeżywam rozpad mojego związku i próbuje sobie z tym jakoś radzić, choć moja sytuacja jest zgoła inna. Jeśli jest to jakiś problem i moje posty nie są tu mile widziane, trudno, znajdę może inne miejsce do dzielenia się swoimi smutkami i tym jak toczy się moja historia
Dajesz tu tylko upust emocjom? Hmm... Nie oczekujesz wsparcia, porady? Piszesz tylko aby pisać? Każda z nas trafiła tu żeby uzyskać wsparcie i poradę od innych osób więc mamy taki odruch, że jak ktoś tu pisze, to tej osobie odpisujemy, wyrażamy swoje zdanie, próbujemy pomóc i jeśli widzimy, że ktoś robi sobie krzywdę, to staramy się na tę osobę wpłynąć mając na celu dobro tej osoby. Dlatego kiedy tu napisałaś zarówno ja, jak i inne osoby zareagowały na to, że spotykasz się z ex mając na coś nadzieję. Natomiast ja widząc, że ty nie korzystasz z tych rad, a w twoich postach ciągle powtarza się schemat "spotykam się, cierpię, spotykam się, cierpię", w końcu zapytałam czego od nas oczekujesz, co nie oznacza, że nie szanuję twojej decyzji, albo że twoje posty mi przeszkadzają. To jest twoje życie, twoje wybory, twoje decyzje i twoje konsekwencje. Mi nic do tego. Ja tylko próbowałam służyć radą, a ty masz prawo z niej skorzystać bądź nie. Zapytałam czego od nas oczekujesz, bo nie wiedziałam, że ty tu tylko pisząc wyrażasz emocje. Skoro tak, to już się nie czepiam. Pisz, pisz.
4,760 2017-11-20 17:11:13
No edyszka nie chce go teraz oskarzac ani obrazac ale taki super to on nie był . Po prsotu zaczął mnie olewać i to nieźle , miał mnie po rostu w dupie i to nie tylko jest moje zdanie , ale cóż tera zto juz nic nie zmienie . Jestem chyba na takim etapie , ze nawet jakby zapukał do moich drzwi przyjęłabym go bez wahania więdząc jaki jest żeby tylko był . To głupie wiem no ale cóż .
Miserable myślalam , że ja jestem ciężkim przypadkiem , ale bijesz mnie na głowe . Myślałaś , że jak będziesz mieć z nim kontakt to wrócicie ? Też tak myślałam , że jak się zgodzę yć jego koelzanką to będzie tak super , będzie tak na luzie, on zobaczy jaka jestem fajna i będziemy razem . Niestety to tak nie działa / Chcesz to pisz , ale nie oczekuj od nasz zadnych rad bo się do nich nie stosujesz. Ja tez się tutaj buntwoałam , wdałam sie nawet w " kłótnie z Edyszką" na tej samej zasadzie co ty , że nie bede pisac . Głupia byłam bo dziewczyny chciały pomóc , a j a myślałam , ze wszystkie wiem najlepiej . NIc ni wiem :pp
4,761 2017-11-20 18:19:26
Miserable, problem leży w tym, że dopóki masz ten kontakt to nie dasz rady się zdystansować i poczuć, że to co między Wami było się skończyło. Będziesz wszystko przeżywać milion razy bardziej i dłużej. Tutaj pomaga nawet odcięcie się na czas zdrowienia i ko takt potem. On powinien to zrozumieć. Nie wrócicie do siebie po takiej przerwie. To jest praktycznie niemożliwe. A co zrobisz, jak on do Ciebie jak do przyjaciółki przyjdzie i powie, że ma nową dziewczynę i że ją kocha?
Za rok taka sytuacja Cię nie ruszy, teraz sprawi, że przez tydzień nie wstaniesz z łóżka. Jest sens sobie to robić?
4,762 2017-11-20 18:33:07 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2017-11-20 18:34:52)
Wlasnie glowny problem i sedno sprawy polegaja na tym,ze Miserablegirl doskonale zdaje sobie z tego wszystkiego sprawe,wie,ze kontakt z bylym nie przynosi jej niczego dobrego..mozemy pisac mnostwo rad,ktore czesto sa podparte doswiadczeniami niektorych z Was..ale sama przed chwilka napisala,ze nie szuka rad tylko chce dac upust emocjom..no coz,ja na ten temat nic nie napisze bo juz chyba wszystko zostalo powiedziane..pamietam jak po rozstaniu mowilam mojemu,ze tak bardzo bym chciala miec z nim kiedys jeszcze kontakt..hmmm...bylam w wielkim szoku po prostu..teraz w zyciu bym tak nie powiedziala..i po roku czasem kontakt nie jest mozliwy. Ja sobie nie wyobrazam,zebym mogla za rok pisac facetowi,ktory mnie zmiazdzyl, co tam u mnie slychac..a moze jeszcze pojsc sobie na kawke?W zyciu!
Jednak mam nadzieje Miserablegirl,ze kiedys zrozumiesz,jak sobie szkodzisz..
4,763 2017-11-20 18:59:31
Kamis zadaj sobie prosze pytanie czy naprawdę chciałabyś spędzić życie z kimś kto się o Ciebie nie stara itp tylko po to by być z kimś? Aż tak nisko siebie cenisz? Niestety jeśli Ty nie poczujesz ze jesteś wartościowa, to nikt nie będzie tak o Tobie myślał ...
4,764 2017-11-20 19:16:47
Bo Kamis chyba jestes ciagle na takim etapie "pomiędzy"..jeszcze bardzo tęsknisz,ale wiesz ze juz nie ma za kim i za czym(w sensie za związkiem).. pamietam,tez tak mialam,siostra to fajnie nazwala,ze jestem na takim porozstaniowym rauszu hehe Przerąbane,pamiętam jak sie wtedy czulam..u mnie to krocej trwalo..nie pozostalo ci nic,jak tylko zacisnac zęby i przez to przejsc w swoim wlasnym tempie (ale w sumie mozesz probowac troszke przyspieszyc heh).
4,765 2017-11-20 19:38:28
Miserable, problem leży w tym, że dopóki masz ten kontakt to nie dasz rady się zdystansować i poczuć, że to co między Wami było się skończyło. Będziesz wszystko przeżywać milion razy bardziej i dłużej. Tutaj pomaga nawet odcięcie się na czas zdrowienia i ko takt potem. On powinien to zrozumieć. Nie wrócicie do siebie po takiej przerwie. To jest praktycznie niemożliwe. A co zrobisz, jak on do Ciebie jak do przyjaciółki przyjdzie i powie, że ma nową dziewczynę i że ją kocha?
Za rok taka sytuacja Cię nie ruszy, teraz sprawi, że przez tydzień nie wstaniesz z łóżka. Jest sens sobie to robić?
No tak, dowiedzieć się, że "kolega" w kimś się zakochał... bezcenne Jak dowiadujemy się, że nasz ex z którym nie mamy kontaktu kogoś ma, to zwykle jest to miazga emocjonalna jeśli nie jest nam jeszcze obojętny, a w sytuacji kiedy się z nim "kolegujemy" licząc na coś...Uuuuu, miazga do kwadratu.
4,766 2017-11-20 19:55:28
Przypomniało mi się odnośnie miazgi do kwadratu Podczas ostatniej rozmowy z byłym(wtedy powiedziałam -koniec kontaktu) mówię do niego "i jak ty sobie to wyobrażasz tę przyjaźń, będziesz mi za jakiś czas opowiadał o swojej nowej dziewczynie ??" na co on:" nic takiego nie miałoby miejsca" hahahaha no patrzcie go jakby się troszczył o mnie gdybyśmy się przyjaźnili, nawet by mi o nowej lasce nie opowiadał
Jak ja mogłam zrezygnować z takiej przyjaźni!
4,767 2017-11-20 19:56:54
@Kamis, mnie też facet od pewnego momentu zbywał, olewał, miał gdzieś. Ty byłaś ode mnie twardsza, bo związek skończyłaś, a ja tkwiłam w tym aż facet sam mnie rzucił. Skoro miałaś jaja, żeby powiedzieć A, to musisz mieć je dalej żeby powiedzieć B i pójść w swoją stronę
4,768 2017-11-20 19:58:17
Przypomniało mi się odnośnie miazgi do kwadratu
Podczas ostatniej rozmowy z byłym(wtedy powiedziałam -koniec kontaktu) mówię do niego "i jak ty sobie to wyobrażasz tę przyjaźń, będziesz mi za jakiś czas opowiadał o swojej nowej dziewczynie ??" na co on:" nic takiego nie miałoby miejsca" hahahaha no patrzcie go jakby się troszczył o mnie gdybyśmy się przyjaźnili, nawet by mi o nowej lasce nie opowiadał
Jak ja mogłam zrezygnować z takiej przyjaźni!
Haha No widzisz ile miał serca dla ciebie
4,769 2017-11-20 20:30:20
@Kamis, mnie też facet od pewnego momentu zbywał, olewał, miał gdzieś. Ty byłaś ode mnie twardsza, bo związek skończyłaś, a ja tkwiłam w tym aż facet sam mnie rzucił. Skoro miałaś jaja, żeby powiedzieć A, to musisz mieć je dalej żeby powiedzieć B i pójść w swoją stronę
Jasne, że Kamiś będzie miała jaja i to żeby wyśpiewać cały alfabet.
Podjęłaś trudną decyzję i po długim związku. Czasami myślę nad swoim przypadkiem i dochodzę do wniosku, że mogłam sama skończyć ten związek wcześniej. Zrobić jakiś porządny rachunek sumienia i powiedzieć że jestem warta wszystkiego a nie czekać i myśleć że wszystko się poukłada. Ale cóż, ma się tę głupią wiarę i nadzieję do końca. Kamiś jesteś po rozstaniu 4 miesiące (jeśli dobrze liczę), będzie jeszcze cięzko, ale już dobrze sobie radzisz. Może nie idealnie, ale relatywnie jak na ten etap dobrze. Ja po 4 miesiącach wyłam jak wilk w księżycową noc, ale wiedziałam że sobie na to pozwalam. Na forum trafiłam po pół roku, gdzie słabo odróżniałam dzień od tygodnia i miesiąca. Było ciężko, ale najgorsze już przeszłam. Teraz jest cięzko w inny sposób, ale wiem że i to przejdę. I ty też przejdziesz. A to że przyjełabyś go z otwartymi ramionami? Jak dla mnie normalna rekacja, jeszcze... Za niedługo Ci to minie. pomimo słabej formy trzymam kciuki bardzo mocno za nas wszystkich
4,770 2017-11-20 23:00:11
Było ciężko, ale najgorsze już przeszłam. Teraz jest cięzko w inny sposób, ale wiem że i to przejdę.
O właśnie. Nie wiedziałam jak mam określić swój stan po siedmiu miesiącach, a to zdanie oddaje go idealnie. "Było ciężko, ale najgorsze już przeszłam. Teraz jest ciężko w inny sposób, ale wiem że i to przejdę."
4,771 2017-11-21 14:17:13
https://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2017/05/7 … ecb15f.jpg
życie to może nie, ale parę miesięcy to owszem..
4,772 2017-11-21 14:33:07
Ania super obrazek!dobre!
4,773 2017-11-21 21:45:43
Dziękuję dziewczyny za wsparcie i wiarę we mnie. Też dziś pomyślałam że muszę zacisną żeby i iść dalej bo teraz do niego pisząc zrobiłabym z siebie idiotkę a jemu powód żeby traktował mnie gorzej bo przecież nie dam bez niego rady.
Ania jakbyśmy pisały o jednym kolesiu, też jak mój mi napisał że chce mieć zdrowy kontakt ze mną to go spytałam.ze jak on sobie to wyobraża że ja będę patrzeć jak układa sobie życie z kimś innym i może jeszcze klaskać, a on że sobie nikogo nie znajdzie.. taa jasne już leci po klubach i wyrywa laski. Odkąd się pojawiłam na forum 4 miesiące ale skończyłam to definitywnie 2 miesiące temu ale w sumie wszystko jedno;) ja tęsknię za nim jeszcze mocniej chyba od momentu jak jego znajomi sobie o mnie przypomnieli bo wiadomo kojarzą mi się z nim, ale kontaktu z nimi nie zerwę bo to nie ich wina.
Niestety nadal czekam i wkurza mnie to bo wiem że nie mam.na co , już na tyle gonznam. Chyba się naogladalam za dużo telenowel;)))
4,774 2017-11-21 22:54:05
A choć raz powiedziałaś mu że żałujesz?
Oboje jesteście niedojrzali, wybacz.
Ty bo tak się nie rozwiązuje problemów w związku. Choć rozumiem że to już była desperacja z powodu braku chęci naprawy u niego.
On, bo swojej winy nie zrozumiał i nie widzi nadal. Zakładam że ujął się honorem i urażoną dumą, bo my samcy jesteśmy wspaniali już z samego faktu bycia z Wami
To tak pobieżnie z kilku Twoich postów
Ergo - i tak nie jesteście sobie pisani. Bo ludzi poznaje się nie tylko po tym jacy są w zwiazku, ale też jak się rozstają.
Zastanów się co u Ciebie gra pierwsze skrzypce teraz. Jakie emocje. To jest miłość czy uzależnienie emocjonalne? Chcesz wracać do faceta, który Cię źle traktował i nawet po rozstaniu nie widzi swoich wad? Albo bagatelizuje je i nie ma ochoty się zmienić?
4,775 2017-11-21 23:20:43
Odkąd się pojawiłam na forum 4 miesiące ale skończyłam to definitywnie 2 miesiące temu ale w sumie wszystko jedno;)
Oj nie powiedziałabym, że wszystko jedno. Kamis, biorąc pod uwagę, to co zacytowałam powyżej, ty już pewnie wiesz co chcę napisać, no nie?
Tak, czepiam się za każdym razem tej twojej daty rozstania, ale nie czepiam się dla samego czepiania, tak totalnie bez powodu. Nie zmieniaj, nie skracaj, bo robisz sobie krzywdę.
Ja kiedyś, przy którejś dyskusji z tobą na temat tego kiedy się rozstałaś skopiowałam i wkleiłam twój pierwszy wpis w tym wątku. Był on napisany w lipcu... a napisałaś w nim, że zostawiłaś faceta, którego kochasz i że on na twoje próby odkręcenia tego odpowiada tylko, że podjęłaś dobrą decyzję, że on się nie zmieni i że wszystko zostało powiedziane. Rozstaliście się w lipcu... A czemu twierdzisz, że skończyło się to definitywnie dwa miesiące temu? Bo dwa miesiące temu widziałaś go ostatni raz, ale... widząc go ostatni raz (chyba w klubie o ile dobrze pamiętam) byliście już dwa miesiące po rozstaniu, a teraz jesteście cztery.
A co będzie jeśli zobaczysz go gdzieś, spotkasz się z nim np. za kilka dni, tygodni czy miesięcy? Znów zmieni się data rozstania? Znów zaczniesz liczyć od nowa, od chwili kiedy miałaś z nim kontakt? Kamis, nie rób sobie tego... Nie rób sobie karuzeli w głowie na której będziesz się kręcić aż do odruchu wymiotnego.
4,776 2017-11-21 23:25:54
Taka uwaga. Psychologowie amerykańscy w swojej praktyce zawodowej liczą czas od rozstania wtedy, kiedy zerwało się kontakt.
I to ma sens. Utrzymywanie kontaktu, to dalsze utrzymywanie więzi. Dopiero po urwaniu kontaktu można zacząć leczenie.
4,777 2017-11-22 01:27:24 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-11-22 01:49:18)
Taka uwaga. Psychologowie amerykańscy w swojej praktyce zawodowej liczą czas od rozstania wtedy, kiedy zerwało się kontakt.
I to ma sens. Utrzymywanie kontaktu, to dalsze utrzymywanie więzi. Dopiero po urwaniu kontaktu można zacząć leczenie.
Co nie zmienia faktu, że rozstanie nastąpiło w momencie, kiedy dwie osoby powiedziały sobie "koniec" i im szybciej przyjmie się to do wiadomość tym lepiej, bez względu na psychologów amerykańskich, polskich, chińskich, fińskich i wielu innych. Nawet jeśli ktoś po rozstaniu nie utrzymuje ze swoim ex kontaktu koleżeńskiego, ale np. mieszka w tej samej miejscowości, to i tak jest narażony na kontakt z ex. Sporadyczny, ale jednak i nie można liczyć czasu rozstania od jednego do drugiego spotkania, bo np. spotkało się byłego na ulicy, a on z maślanymi oczami powiedział "Jak pięknie wyglądasz" i bum, nadzieja i w głowie myśli "On mnie nadal kocha.", a później jak okazuje się, że nadzieja jest matką głupich, to od nowa odliczanie czasu rozstania od tego spotkania na ulicy, kiedy ostatnio miało się kontakt z ex. Kiedy następuje koniec, to trzeba ruszyć tyłek i iść w swoją stronę bez względu na to czy były znika na zawsze, czy za jakiś czas napisze smsa, bo w przeciwnym razie, to do końca życia możemy być "miesiąc po rozstaniu".
4,778 2017-11-22 07:42:26
Kamis,Edyszka ma racje. Ty dwa miesiace temu nuc nie zakonczylas definitywnie,ty dwa miesiace temu juz nie bylas z tym facetem. I to juz z nim nue bylas pinad dwa miesiace. Ja zaraz bede po rozstaniu pelne cztery miesuace a gdy tu napisalam to juz tu bylas i pisalas ze sama od niego odeszlas. Co ci daje skracanie tego czasu?usprawiedliwiasz sama siebie ze ciagle na niego czekasz po tak dlugim czasie od rozstania?ty dwa miesiace temu pisalas tu ze chodzisz po klubach z przyjaciolkami i nie bylas juz z nim w zwiazku. Im szybciej zrozumiesz ze sobie szkodzisz takim skracaniem czasu,tym lepiej dla ciebie..a teraz mozesz pisac,ze znowu cie hejtuje bo ci napisalam kilka slow za ostro..
4,779 2017-11-22 11:13:01 Ostatnio edytowany przez kamis.89 (2017-11-22 11:13:21)
A choć raz powiedziałaś mu że żałujesz?
Oboje jesteście niedojrzali, wybacz.
Ty bo tak się nie rozwiązuje problemów w związku. Choć rozumiem że to już była desperacja z powodu braku chęci naprawy u niego.
On, bo swojej winy nie zrozumiał i nie widzi nadal. Zakładam że ujął się honorem i urażoną dumą, bo my samcy jesteśmy wspaniali już z samego faktu bycia z Wami
To tak pobieżnie z kilku Twoich postówErgo - i tak nie jesteście sobie pisani. Bo ludzi poznaje się nie tylko po tym jacy są w zwiazku, ale też jak się rozstają.
Zastanów się co u Ciebie gra pierwsze skrzypce teraz. Jakie emocje. To jest miłość czy uzależnienie emocjonalne? Chcesz wracać do faceta, który Cię źle traktował i nawet po rozstaniu nie widzi swoich wad? Albo bagatelizuje je i nie ma ochoty się zmienić?
Spoko kamcia nie będę tak twierdzić ../ macie rację
Beckett rozumiem , że ten post tyczy się mojej osoby ? Nie uważam się za osobę niedojrzałą tylko dlatego , że powiedziałam koniec tylko dlatego ze czułam sie już nie chciana i nie traktowana dobrze. To coś złego ? Ja uważam , że nie . Z nim już się nie dało rozmawiać , a uwierz że próbowałam .
4,780 2017-11-22 12:29:12
Kamis słonko,to skoro z nim nie dalo sie juz gadac to za kim ty tak tesknisz?chcialabys dalej tak tkwic w zwiazku z kolesiem,ktory zyl swoim zyciem a to tobie łaskawie sobie przypominal?mysle ze nikt by nie chcial tak zyc. Zobacz,moj przez caly okres zwiazku wydawal sie byc wspamialym facetem,dopiero na koniec okazalo sie,ze tak naprawde bylam dla niego zabawka,ktora wyrzucil gdy mu sie znudzila..ja naprawde dlugo walczylam z poczuciem,ze opuscilo mnie cale dobro tego swiata i ze lepszego faceta jak on to juz nie poznam bo takich nie ma..ale zaczelam walczyc z tym idealizowaniem,dopuscilam do siebie to,ze mialam do czynienia ze zwykla wyrachowana swinią. I ty tez w koncu dopusc do siebie to,ze bylabys nieszczesliwa z tym facetem,ze zaczalby cie jeszcze bardziej olewac. I nie reaguj jakimis sarkastycznymi spoko kamcia,tak zaczne twierdzic..ja nie chce ci dokopać tylko zycze ci zebys w koncu dala rade porzucic mysli ze bys chciala do niego wrocic. A skracanie czasu rozstania ci w tym nie pomaga..moj mi we wrzesniu napisal zyczenia urodzinowe..tez mam liczyc czas rozstania od wrzesnia bo mialam z nim wtedy minimalny kontakt?(to pytanie kieruje tez do becketta,ktory tu podaje jakies dziwne teorie amerykanskuch naukowcow ze rozstanie nastepuje wowczas,gdy konczy sie calkowicie kontakt)..
4,781 2017-11-22 17:15:42
Macie czasem tak, że czujecie taką straszną bezsilność, taką, która nie pozwala logicznie myśleć i wierzyć, że jeszcze wszystko będzie kiedyś ok ? Złapało mnie tak dzisiaj, te cholerne, natrętne myśli, że sobie nie poradzę, nie tylko z rozstaniem, ale ze wszystkim innym też. Studia, szukanie pracy no czasami mnie to przerasta, skąd brać siłę w takim momencie ? Jak się nie dać ?
Eh pociągam nosem dzisiaj ..:(
4,782 2017-11-22 17:23:47
Macie czasem tak, że czujecie taką straszną bezsilność, taką, która nie pozwala logicznie myśleć i wierzyć, że jeszcze wszystko będzie kiedyś ok ? Złapało mnie tak dzisiaj, te cholerne, natrętne myśli, że sobie nie poradzę, nie tylko z rozstaniem, ale ze wszystkim innym też. Studia, szukanie pracy no czasami mnie to przerasta, skąd brać siłę w takim momencie ? Jak się nie dać ?
Eh pociągam nosem dzisiaj ..:(
Jasne. Po rozstaniu nic co ludzkie nie jest nam obce Bywają kryzysy, bywa bezsilność. Przez takie coś też trzeba przejść mimo wszystko. Tu @Qaqa mogłaby się wypowiedzieć o tym jak po rozstaniu ledwo żyła, ale miała firmę na głowie i mimo swojego stanu musiała sobie poradzić.
4,783 2017-11-22 17:42:18 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2017-11-22 17:44:45)
Ania,pewnie ze tak. Bywalo roznie. Ja mialam taki moment ze w ogole nie wychodzilam z domu,bo nie mialam nawet sily patrzec na ludzi..gdyby nie to,ze musialam isc do pracy a wczesniej pozalatwiac wszystkie formalnosci,to nie wiem czy bym jeszcze przez wrzesien byla w stanie wyjsc,ale musialam,nie mialam wyjscia..i dalam rade. Ty rowniez dasz. A ze czasem jest zle..to nic dziwnego..ja ostatnio tez slabiej,a jestem juz prawie 4 miesiace po rozstaniu i mialam sie juz calkiem dobrze,przeszlam nawet przez etap smutku,w czasie ktorego caly czas płakałam,robilam przerwe tylko jak szlam do pracy i udawalam przed rodziną ze nic sie nie dzieje. To nie jest lekki czas,nawet jak jest lepiej to nie znaczy,ze jest super i dobrze..przejdziesz przez to. Caly czas ci to powtarzam i powtarzac będę Musisz byc po prostu przygotowana na to,ze jednego dnia sie obudzisz i bedzie calkiem dobrze,a nastepnego dnia będzie dupa..jestes po rozstaniu dwa miesiące?bo juz mnie skleroza atakuje;) Ja pi dwoch miesiacach walczylam jeszcze z tesknotą za nim,wysilkiem bylo dla mnie usmiechac sie do moich dzieciakow w pracy,bylo wlasnie takie falowanie i spadanie..raz lepiej,raz gorzej. Spokojnie,musisz uzbroic sie w cierpliwosc. Stopniowo ból zacznie sie zmniejszac..
Ostatnio bylo tu duzo o wizytach u fryzjera i zmianach fryzur i ja dzis rowniez bylam mam ladne jasne pasemka i zrobilam sobie grzywke. Wlosow nie scielam bo teraz zapuszczam,w ostatnich latach nosilam wlosy tak do konca szyi,pora teraz na dlugie
To naprawde poprawia humor..
4,784 2017-11-22 17:53:08
Aha,Aniu jeszcze jedno..nie mow sobie,ze nie poradzisz sobie z rozstaniem..bo ty juz sobie z tym radzisz i to nie najgorzej. Nie panikuj,ze czasem masz sie zle..tez pamietam jak zaczelam panikowac ze nie czuje poprawy,ze chyba musze pojsc pogadac z moja kolezanka,ktora jest psychologiem..dziewczyny mi tu juz odpowiedzialy w kilku mądrych slowach,z Edyszką na czele I mialy racje,sama sobie poradzilam..i ty tez dasz rade.
4,785 2017-11-22 19:03:29
Kamcia to nie bylo sarkastyczne , serio wybacz ze tak to odebralas , ale naprawde nie bylo to moim celem. Dzis pomyslalam, ze trzeba zawalczyf o siebie inaczej zwariuje. Fajnienze bylas u fryzjera , ja tez i rzeczywiście to poprawia humor; ))
4,786 2017-11-22 19:12:57
Kamis walcz o siebie,bo warto. Nie mozna zyc przeszloscia,mimo ze ona nam jeszcze depcze po piętach. Ja caly czas walcze o siebie bo poczucie wartosci u mnie lezy i sie ze mnie smieje. Ale trzeba walczyc mimo ze czasem jest ciezko.
4,787 2017-11-23 00:21:30
Przepłakałam cały wieczór aż mnie głowa rozbolała, jestem już tym zmęczona, strasznie ...:/
4,788 2017-11-23 00:35:10
Przepłakałam cały wieczór aż mnie głowa rozbolała, jestem już tym zmęczona, strasznie ...:/
Dlatego teraz czas zrobić sobie herbatę, uzupełnić płyny i iść spać. Jak już zaczynasz być zmęczona swoim stanem to wbrew pozorom dobrze. To znak że za jakiś czas się wkurzysz i pewnie pomyślisz "osz w mordę, żebym się tak sama poniewierała w imię sama nie wiem czego". I zaczniesz wstawać i coraz lepiej funkconowac
Ja może serio dziwna jestem, ale pomimo cierpienia jakie przechodziłam w pierwszych miesiącach to miałam takie myślenie: "ryczę, no i co z tego? żaden dramat. każdy by beczał na moim miejscu, to mogę. może jak się wybeczę to w końcu poczuję ulgę" i tak faktycznie się stało, tylko minęło kilka miesięcy. Teraz już nie płaczę, bo nawet chyba nie umiem.
Aniu to takie normalne, naprawdę. Może staraj się nie patrzeć na to, że to coś złego, albo że powinno już minąć. Bo to ani złe, ani nie mija na zawołanie. Jesteś teraz na takim etapie, że pomimo tego że czujesz okropne stany i emocje i poczucie pustki i beznadziei, ale to jest normalne. całkowicie i zupełnie. I najprostsza prawda jest taka, że w skali życia to tylko gorszy moment. Minie, tylko jeszcze trochę czasu upłynie
Jutro naskrobię może coś sensowniejszego, bo mi się dużo myśli kłębi po głowie. Trzymaj się dzielna kobietko
4,789 2017-11-23 01:13:35 Ostatnio edytowany przez ania024 (2017-11-23 01:35:50)
Dzięki qaqa, dzięki dziewczyny :*
Nie minęły jeszcze 3 miesiące więc wiem, że takie doliny będą jeszcze się zdarzać, muszę to jakoś przetrwać.
4,790 2017-11-23 11:09:24
Aniu , jeśli musisz to płacz to podobno pomaga. Ja juz nie płacze bo nawet juz mi się nie chce , a poza tym nic to nie zmieni więc wole zająć się cymś innym . Kupiłam 2 dni temu super książkę mojej ulubionej autorki i teraz oddaje się tylko jej . Chce nadrabiac czytanie bo tylko to mnie uspokaja. Ty tez pewnie masz coś takiego co cię relaksuje , nawet głupi serial , który ma najlepiej z 10 sezonów : Przyjaciele ?:pp ja bym mogła oglądać ten serial 24 h mimi ze og;ladałam go juz chyba z milion razy . Każdy ma coś takiego ty pewnie też .
Czwartek .. a ja mam wrazenie ze dzis piątek weekend z moja mamą , która wraca jutro z zagranicy więc relaks :pp
4,791 2017-11-23 11:28:18
Ja tez zawsze uwielbialam Przyjaciol,ale moj byly tez uwielbial i zawsze mnie porownywal do Moniki,nie z wygladu a raczej z charakteru bo mam takie rozne bziki jesli chodzi o np ulozenie moich ksiazek,ktore od lat leza tak,jak je postawilam i tylko ja wiem gdzie polozyc kolejne i nikt tych ksiazek nie moze przestawic,albo ze lubie miec wszystkie dania idealnie doprawione..mowil wtedy ze monikuję..nie musze chyba mowic,ze przez to wszystko teraz nie za chętnie ogladam ten serial..chociaz staram sie,ale wytrzymuje tylko ze dwa odcinki a kiedys moglam to ogladac pol dnia jak byly maratony z przyjaciolmi w tv..
Tak,trzeba sie czyms zajac-pracą,czytaniem,malowaniem..co tam sie lubi. Zawsze to na chwile odrywa mysli. A jak przyjdzie potrzeba,by sobie poplakac..to trzeba plakac zeby te negatywne emocje z siebie wyrzucic..
4,792 2017-11-23 11:52:15
Hej dawno mnie nie było, ale mam nadzieje ze pamietacie mnie jeszcze
4,793 2017-11-23 11:54:38
Hej dawno mnie nie było, ale mam nadzieje ze pamietacie mnie jeszcze
4,794 2017-11-23 11:57:37
Ucina mi posty
4,795 2017-11-23 13:13:21
Pewnie MOnia . Jka tam ?
4,796 2017-11-23 14:58:30 Ostatnio edytowany przez ania024 (2017-11-23 15:15:56)
Słuchajcie dziwna sytuacja. Jak jeszcze byliśmy razem poznałam jego kumpli, był też taki T, bardzo spoko koleś, kiedyś mu wysłałam zaproszenie do znajomych na fb i kompletnie o tym zapomniałam. Dzisiaj patrzę on zaakceptował to zaproszenie i napisał do mnie od razu, że chciałby mnie prosić o nr tel! No lekki szok powiem szczerze, nie wiem o co kaman, zapytałam o co chodzi, czekam na odp... Dziwne...
OMG on chce się ze mną umówić! właśnie z nim rozmawiałam... ależ dziwnie się czuje
4,797 2017-11-23 16:06:57
Dzisiaj nastąpił ten dzień, wysłałam do sądu pozew rozwodowy z orzeczeniem winy męża.... Ten czas co mnie nie było poświęciłam na prawnika i nowe znajomości, mój jeszcze mąż pisze do mnie, chce żebyśmy byli razem..... ale ja 2 miesiące temu poznałam kogoś ,fakt jest taki że jest 7 lat młodszy i nie mojego woj. więc jeszcze się nie widzieliśmy, ale dziewczyny bardzo dobrze się z nim dogaduje, on codziennie poświęca mi dużo swojego czasu, przez te 2 miesiące jak piszemy ze sobą to tylko 2 dni nie pisaliśmy, a tak to wieczorami po kilka godzin, ja byłam w szoku facet 25 kąt a taki ogarnięty i dojrzały...,
4,798 2017-11-23 16:11:26
Ania no widzisz,facet sie ucieszyl ze znow jestes wolna. Nie namawiam na to zebys sie umowila z nim,ale moze warto..
Monia,najwazniejsze,ze zlozylas papiery rozwodowe,ze zostawiasz swojego meza daleko za sobą. Fajnie ze kogos poznalas, niewazne ze mlodszy. Nie wiek decyduje o dojrzalosci. Zycze ci duuuuzo szczescia
4,799 2017-11-23 16:15:10
Ania no dziwna sytaucja , umawiac sie z kolegą ex.. jestem ciekawa jego miny jak sie o tym dowie
4,800 2017-11-23 16:18:34
Zgodziłam się, nie wiem czy dobrze robię czy nie... ja nie chcę sie pakować w żaden nowy związek. Możemy się kumplować i z mojej strony to tyle. To tylko spotkanie na kawe, chyba nie powinnam się czuć, że to jakoś nie fair albo coś w tym stylu ?
4,801 2017-11-23 16:25:32
Zadne nie fair..skoro sie umowilas to dobrze. I nie mysl o tym co ex sobie o tym pomysli. To nie jego sprawa..
4,802 2017-11-23 16:30:58
Ania no widzisz,facet sie ucieszyl ze znow jestes wolna. Nie namawiam na to zebys sie umowila z nim,ale moze warto..
Monia,najwazniejsze,ze zlozylas papiery rozwodowe,ze zostawiasz swojego meza daleko za sobą. Fajnie ze kogos poznalas, niewazne ze mlodszy. Nie wiek decyduje o dojrzalosci. Zycze ci duuuuzo szczescia
Dziękuję bardzo, wiem że dużo jeszcze stresu bo mąż wogóle się nie spodziewa pozwu
4,803 2017-11-23 16:40:41
Aniu co ty idź , ja też mam kontakt z kumplem ex ( oczywiście nie w tym sensie) i mam gdzieś co on o tym mysli więc też nie powinnas mieć wyrzutów sumienia .
4,804 2017-11-23 22:46:18
Hej Dziewczęta
Ja dzisiaj do Was z takim pytaniem - czy Wy też macie takie wahania nastrojów ? Ja nie wiem dlaczego, zaznaczę, że jestem po kobiecych dniach, ale w ciągu dnia mój nastrój zmienia się co chwila, raz jestem super szczęśliwa, mogę góry przenosić, a za chwilę, myśle że nic nie ma sensu, nie dam sobie rady i martwię się o przyszłość... najgorsze są poranki, ale do nich zdążyłam się przywyczaić, trwa to w końcu od paru dobrych miesięcy ale to mnie na prawdę czasami wkurza i zastanawiam się czy to ma związek z rozstaniem, czy np hormonami i powinnam wybrać się do lekarza, dlatego Was pytam czy też tak macie
a tak w ogóle, to jak tam u Was ?
4,805 2017-11-24 00:16:13
Wróciłam ze spotkania, było bardzo sympatycznie. Pogadaliśmy, wypiliśmy piwo, ale.....no właśnie ale. Wracając do domu rozpłakałam się mamie w słuchawkę To nie chodzi o tego chłopaka, ja po prostu nie mogłam wyrzucić z głowy byłego przez całe to spotkanie...no ja jestem chora:/ On o nic nie pytał, ja też nie, wiadomo coś tam padło, ale nie wprost o byłym a o reszcie znajomych coś opowiadał.( jest przyjacielem kuzyna byłego) Nic takiego tak naprawdę, on nic nie wie swoją drogą, tyle tylko, ze nie jesteśmy już razem.
No strasznie mi z tym wszystkim źle, niby dobrze, ze wyszłam w końcu do ludzi, ale zamiast myśleć o sobie myślę o nim..god damn it
Emczii wahania nastrojów jak widać u mnie obecne i to ogromne...
4,806 2017-11-24 06:05:57
Aneczko,kochanie ty moje,nie mysl o sobie w taki sposob ze jestes chora..ja jestem po rozstaniu nieduzo dluzej niz ty i ja od tamtej pory nie wyszlam jeszcze na piwko z innym facetem. Mialam isc,chyba tu wspominalam o koledze ktory jak sie dowiedzial ze nie jestem juz z tym moim,zaczal do mnie pisac i w koncu zaproponowal piwo,ale ktoregos razu mi poradzil ze na bolące gardlo powinnam sprobowac loda ale nie takiego zwyklego,czym sie sam u mnie skreslil..wiec to nasze piwko raczej nie dojdzie do skutku. Nie pisalam tu o tym,tylko jedna osoba zna ta historie ale ostatni moj kryzys wzial sie z tego,ze ten koles mi napisal ze fajna ze mnie dziewczyna i cieszy sie,ze mnie poznal. Tez mi sie przypomnial moj byly,ale w innym sensie..mi sie przypomnialo,jakimi pochlebstwami on mnie karmil- ze jestem podniecajaca,inspirujaca,mam piekne wielkie oczy,piekne piersi a na koniec uslyszalam ze jestem cudowną kobietą i bylo ze mną cudownie..i te slowa,ten durny tani komplement uswiadomil mi,ze nie jestem w stanie zniesc takich pochlebstw..wszystko na mnie splynelo,po tych slowsch trzymalam sie jeden dzien i w koncu zaczelam ryczec..i to trwalo dobry tydzien..wiec nie dziw sie,ze pierwsze wyjscie z innym facetem niz twoj byly cie rozwalilo..ale zrobilas ten pierwszy krok,jestes bardzo dzielna. Chodzi mi o to kochana,ze my jestesmy w takim stanie,ze każda pierdoła moze nas rozwalić..widzialam to ostatnio po sobie..trzymaj sie tam i naprawde,bedzie lepiej
:*
4,807 2017-11-24 08:47:57
Wróciłam ze spotkania, było bardzo sympatycznie. Pogadaliśmy, wypiliśmy piwo, ale.....no właśnie ale. Wracając do domu rozpłakałam się mamie w słuchawkę
To nie chodzi o tego chłopaka, ja po prostu nie mogłam wyrzucić z głowy byłego przez całe to spotkanie...no ja jestem chora:/ On o nic nie pytał, ja też nie, wiadomo coś tam padło, ale nie wprost o byłym a o reszcie znajomych coś opowiadał.( jest przyjacielem kuzyna byłego) Nic takiego tak naprawdę, on nic nie wie swoją drogą, tyle tylko, ze nie jesteśmy już razem.
No strasznie mi z tym wszystkim źle, niby dobrze, ze wyszłam w końcu do ludzi, ale zamiast myśleć o sobie myślę o nim..god damn it
Emczii wahania nastrojów jak widać u mnie obecne i to ogromne...
Ania, gdy jest zbyt wcześnie na facetów po rozstaniu, a my mimo wszystko umówimy się z jakimś, to nawet jeśli pójdziemy na to spotkanie tylko i wyłącznie z myślą, że chcemy wyjść do ludzi, to i tak w 90ciu procentach przypadków jedyne co widzimy na tym spotkaniu, to że ten facet z którym się umówiłyśmy, to nie jest nasz były i kończy się to dołem, a nawet kryzysem. I tu znów wspomnę historię emczii, która kilka miesięcy temu umówiła się z jakimś chłopakiem, a później miała ostry zjazd emocjonalny, bo będąc na spotkaniu myślała tylko o tym jak wiele brakuje temu chłopakowi do jej ex. Tak jest, że jeśli jest zbyt wcześnie na facetów, to spotkanie może zdołować.
4,808 2017-11-24 08:51:39
Hej Dziewczęta
Ja dzisiaj do Was z takim pytaniem - czy Wy też macie takie wahania nastrojów ? Ja nie wiem dlaczego, zaznaczę, że jestem po kobiecych dniach, ale w ciągu dnia mój nastrój zmienia się co chwila, raz jestem super szczęśliwa, mogę góry przenosić, a za chwilę, myśle że nic nie ma sensu, nie dam sobie rady i martwię się o przyszłość... najgorsze są poranki, ale do nich zdążyłam się przywyczaić, trwa to w końcu od paru dobrych miesięcy ale to mnie na prawdę czasami wkurza i zastanawiam się czy to ma związek z rozstaniem, czy np hormonami i powinnam wybrać się do lekarza, dlatego Was pytam czy też tak macie![]()
a tak w ogóle, to jak tam u Was ?
Tak emczuś, ja też mam wahania nastrojów Widzę, że nadal u ciebie przeciwnie niż u mnie, bo zawsze ty miałaś poranki najgorsze, a ja wieczory
4,809 2017-11-24 12:33:46
Witajcie:) Aniu rozumiem Cię , ja sobie w ogóle nie wyobrazam , żebym miaął się z jakimś facetem umówić , a u Ciebie doszło to , że tym kolesiem był kolega Twojego ex.. zjazd jest normalny . U was najfgorsze są poranki , u mnie moment kiedy kładę się spać , dziś nie mogłam zasnąć , ciągle miałam go przed oczami , a jak sobie uświadomilam , że może kogoś mieć , aż mnie ścisnęło . Chyba wróce do tabletek ziołowych na sen , wstawałam w nocy co pare gdozin , masakra . Mam nadzieje ze dzis bedzie lepiej .
4,810 2017-11-24 13:09:54
Do ostatniego momentu się wahałam czy nie napisać, że jednak nie mogę... strasznie się denerwowałam. Fakt, że to ktoś z jego kręgu chyba jeszcze spotęgował ten stres, ale tak jak mówiłam ten chłopak nic nie wiedział, żadnych szczegółów. Ex jest typem osoby, która prawie nic nie opowiada o sobie dlatego też pewnie nawet najlepszemu przyjacielowi mało co powiedział.
Niby zrobiłam to dla siebie żeby cokolwiek ruszyć ze swoim życiem, ale no przeżyłam to strasznie. To był inny facet, to nie był mój były i pewnie dlatego tak mocno to boli bo człowiek nie wyobraża sobie nikogo innego na jego miejscu A przynajmniej jeszcze nie teraz