Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 716 do 780 z 5,371 ]

716

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

@Edyszka poza migrena jak się trzymasz?

Zobacz podobne tematy :

717

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Eiko napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Eiko,jak badania?

Potwiedzil mi dzis lekarz ze dziewczynka. Wyniki mam bardzo dobre. Tak zwana ciaza ksiazkowa. Bardzo sie ciesze bo balam sie ze moze cos nie tak, moj brzuch ciazowy wyglada na 3 mc a ja juz zaraz wchodze w 7 mc...

Wyszlam od lekarza i o dziwo sie nie rozplakalam. Pierwszy raz chodzac po miescie nie chowalam brzucha. Wiem ze to dziwne.
Nie powiem ze nastroj mam super, ciagle odczuwam stres ze moge ich gdzies spotkac ale najwazniejsze ze moja lobuzica zdrowa, teraz obdarowuje ja truskawkami wink
A jak u was?

Dziewczynka! <3 <3 co za wspaniałą wiadomość!! Ale się ucieszyłam smile

Moja coreczka silna babeczka smile

Karina jak dzis u Ciebie samopoczucie?
Edyszka pewnie spi smile
Olive-olive Ty jak dzis? smile

718

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

@Eiko  super wiadomość big_smile Gratulacje big_smile !!! Cieszę się razem z Tobą smile ♥♥♥

@Karina.Julia.8 Masz rację kryzys się pojawił, mimo tego, że staram się trzymać z całych sił w pionie, a moje chęci są dość duże... Dziś np. miałam nagły napad gniewu, chciałam jeszcze raz nawrzucać mojemu exowi. Więc nie do końca mu wybaczyłam. Choć rano czułam inaczej. Ehhhhhh.. Dziękuję, że trzymasz za mnie kciuki smile
Poza tym jednym incydentem mogłabym powiedzieć, Eiko, że miałam jeden z lepszych dni smile Poczułam, że wracam do siebie. Liczę dzięki temu, że jest nadzieja smile (odpukać)

719 Ostatnio edytowany przez klaudzzzx (2017-06-09 22:18:07)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Oczywiście, ze dasz radę! Zajmij się sobą przede wszystkim! Moim zdaniem on tylko chciał żebyś go takiego idealnego zapamiętała a wcale taki nie był. W każdym związku są kłótnie i w niektórych naprawdę ostre, ale skoro nie było żadnej zdrady, żadnych większych kłamstw... a on nagle kończy z tym? O prawdziwa milosc się walczy! I skoro się poddał... to nie był facet dla Ciebie. Tymbardziej, ze mieliście poważne plany... a co to za facet, który gdy jest więcej kłótni niż powinno być, zamiast to naprawiac( oczywiscie razem z Tobą) odchodzi? To nie prawdziwy facet, a przede wszystkim nie dla Ciebie, bo gdyby był dla
Ciebie to starałby się to naprawic i przed końcem związku w ogóle próbowałby z jakaś przerwa, cokolwiek... moim zdaniem nie kochał tak bardzo jak mówił.

720

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Karina jak dzis u Ciebie samopoczucie?

Samopoczucie u mnie całkiem, całkiem smile Normalnie funkcjonuje a nawet zaczęłam już planować kilka zmian w swoim życiu smile Zastanawiam się czy nie zapisać się na jakieś studia podyplomowe/ kurs językowy i chcę zmienić pracę smile Także zmiany, zmiany, zmiany smile
Ex przebiega mi gdzieś tam w myślach, ale to takie cichutkie i bladziutkie wspomnienia, bez emocji. Ostatnio przypomniała mi się całkiem zabawna sytuacja z nim związana i nie towarzyszyły temu emocje: żal, tęsknota, smutek. Chyba zakotwiczyłam się już w rzeczywistości singielki i dobrze mi tak jak jest. Nawet moi znajomi widzą poprawę - przestałam być monotematyczna lol W sumie jedynymi osobami z którymi rozmawiam na jego temat to Wy.

721

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Eiko napisał/a:

Karina jak dzis u Ciebie samopoczucie?

Samopoczucie u mnie całkiem, całkiem smile Normalnie funkcjonuje a nawet zaczęłam już planować kilka zmian w swoim życiu smile Zastanawiam się czy nie zapisać się na jakieś studia podyplomowe/ kurs językowy i chcę zmienić pracę smile Także zmiany, zmiany, zmiany smile
Ex przebiega mi gdzieś tam w myślach, ale to takie cichutkie i bladziutkie wspomnienia, bez emocji. Ostatnio przypomniała mi się całkiem zabawna sytuacja z nim związana i nie towarzyszyły temu emocje: żal, tęsknota, smutek. Chyba zakotwiczyłam się już w rzeczywistości singielki i dobrze mi tak jak jest. Nawet moi znajomi widzą poprawę - przestałam być monotematyczna lol W sumie jedynymi osobami z którymi rozmawiam na jego temat to Wy.

To super wiadomosc smile bardzo sie ciesze ze z Twoich postepow smile moze my nawet Cb teraz niepotrzebnie zagadujemy, tak bys juz nie myslala w ogole?
Podejrzewam ze u mnie potrwa to wszystko duzo dluzej, chociazby ze wzgledu na rozwod i dziecko. Kiedy wy juz dawno zapomnicie o mnie, ja powoli zaczne sie ogarniac big_smile

722

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
olive-olive napisał/a:

@Eiko  super wiadomość big_smile Gratulacje big_smile !!! Cieszę się razem z Tobą smile ♥♥♥

@Karina.Julia.8 Masz rację kryzys się pojawił, mimo tego, że staram się trzymać z całych sił w pionie, a moje chęci są dość duże... Dziś np. miałam nagły napad gniewu, chciałam jeszcze raz nawrzucać mojemu exowi. Więc nie do końca mu wybaczyłam. Choć rano czułam inaczej. Ehhhhhh.. Dziękuję, że trzymasz za mnie kciuki smile
Poza tym jednym incydentem mogłabym powiedzieć, Eiko, że miałam jeden z lepszych dni smile Poczułam, że wracam do siebie. Liczę dzięki temu, że jest nadzieja smile (odpukać)

Dziekuje smile
Ja mam czesto napady gniewu i nienawisci  smile

723

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Nie,nie śpię.Zbyt źle się czuję,żeby zasnąć,choć póki co odrobinę mniej boli.Karina co do twojego pytania,to kryzys,kryzys,kryzys.

724

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
olive-olive napisał/a:

@Eiko  super wiadomość big_smile Gratulacje big_smile !!! Cieszę się razem z Tobą smile ♥♥♥

@Karina.Julia.8 Masz rację kryzys się pojawił, mimo tego, że staram się trzymać z całych sił w pionie, a moje chęci są dość duże... Dziś np. miałam nagły napad gniewu, chciałam jeszcze raz nawrzucać mojemu exowi. Więc nie do końca mu wybaczyłam. Choć rano czułam inaczej. Ehhhhhh.. Dziękuję, że trzymasz za mnie kciuki smile
Poza tym jednym incydentem mogłabym powiedzieć, Eiko, że miałam jeden z lepszych dni smile Poczułam, że wracam do siebie. Liczę dzięki temu, że jest nadzieja smile (odpukać)

@olive, szczerze mówiąc Twój poprzedni wpis był dla mnie nasiąknięty "myślami z porozstaniowych poradników". Wiesz co mam na myśli? Po rozstaniu kobieta wertuje setki blogów, artykułów w necie szukając ratunku dla siebie, bo nie ma co zrobić z emocjami, które nią targają. Jeśli i Ty tak zrobiłaś, czyli zapoznałaś się z tym wszystkim, to dobrze. Ja tak zrobiłam. Mam rozstanie już za sobą i chcę Ci dobrze doradzić, dlatego napisałam, że kryzys jeszcze przyjdzie. Z mojego doświadczenia wynika, że do miesiąca po rozstaniu nie jest jeszcze tak ciężko. Dla mnie najgorsze były: drugi i trzeci miesiąc od rozstania. Trzymam za Ciebie kciuki, zresztą za wszystkie dziewczyny. Wiem, że jest ciężko, znam ten ból. A to wszystko co jest napisane w poradnikach, to rzeczywiście prawda, ale osiągnięcie stanu spokoju i wyciszenia, a nawet wybaczenia ex tego co zrobił wymaga czasu...
Co do wybaczenia exowi jego przewinień - nie polega to na tym, że zapominasz, co zrobił złego. Nie, nie, nie. Ty powinnaś wiedzieć, co było nie tak, a wybaczając mu tworzysz pewnego rodzaju mur pomiędzy wami. Ten mur ma blokować bodźce wysyłane od niego (np. informacja o jego nowym związku), tak aby Ciebie one już nie dotykały. Musisz pozbyć się poczucia krzywdy. W moim odczuciu tak wygląda wybaczenie i mi przyszło ono na końcu.

725

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Nie,nie śpię.Zbyt źle się czuję,żeby zasnąć,choć póki co odrobinę mniej boli.Karina co do twojego pytania,to kryzys,kryzys,kryzys.

Edyszka myślałam dziś właśnie o tym co wczoraj się wydarzyło. Dalej podtrzymuje swoje zdanie. Powinnaś go usunąć z fb. Nie odbierz mnie jako osoby, która chce ingerować w Twoje prywatne sprawy, ale oceniam szczerze to co się dzieje. Dlaczego chcesz zostawić mu tą ostatnią furtkę? Liczysz jeszcze na jakiś kontakt z jego strony? A może sama chcesz mieć jeszcze tą ostatnią możliwość kontroli nad nim? Z fb dowiesz się kiedy i z kim się zwiąże, będziesz się porównywać z nową. Jest Ci to potrzebne?

Niektórych rzeczy się nie wybacza, przypomnij sobie jak on Cię potraktował. Sama napisałaś, że od roku wasz związek się psuł, że się starałaś a on nie wkładał żadnej pracy, aby to ratować. I na końcu nawet nie spotkał się z Tobą, aby oznajmić Ci swoją decyzję. Naprawdę ten jeden lajk tyle dla Ciebie znaczy? Po co pozwalasz mu na takie zachowanie? (Tak kochana, POZWALASZ MU). Jesteś w komfortowej sytuacji, możesz uciąć z nim wszelkie relacje i postarać się zapomnieć. Nie musisz go codziennie oglądać, nie masz tego ryzyka, że spotkasz go w pubie gdy wyjdziesz ze znajomymi na drinka.

Więc czego oczekujesz od niego, że chcesz go trzymać w znajomych na fb?

726

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Czesc ,mnie zostawila dziewczyna z mojej winy a moze nie z mojej juz sam nie wiem ehh tez nie daje rady juz 7 tygodni minelo po 3 tygodniach po rozstaniu ma juz innego a ja sie zadreczam I cala wine biore na siebie...

727

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
olive-olive napisał/a:

@Eiko  super wiadomość big_smile Gratulacje big_smile !!! Cieszę się razem z Tobą smile ♥♥♥

@Karina.Julia.8 Masz rację kryzys się pojawił, mimo tego, że staram się trzymać z całych sił w pionie, a moje chęci są dość duże... Dziś np. miałam nagły napad gniewu, chciałam jeszcze raz nawrzucać mojemu exowi. Więc nie do końca mu wybaczyłam. Choć rano czułam inaczej. Ehhhhhh.. Dziękuję, że trzymasz za mnie kciuki smile
Poza tym jednym incydentem mogłabym powiedzieć, Eiko, że miałam jeden z lepszych dni smile Poczułam, że wracam do siebie. Liczę dzięki temu, że jest nadzieja smile (odpukać)

@olive, szczerze mówiąc Twój poprzedni wpis był dla mnie nasiąknięty "myślami z porozstaniowych poradników". Wiesz co mam na myśli? Po rozstaniu kobieta wertuje setki blogów, artykułów w necie szukając ratunku dla siebie, bo nie ma co zrobić z emocjami, które nią targają. Jeśli i Ty tak zrobiłaś, czyli zapoznałaś się z tym wszystkim, to dobrze. Ja tak zrobiłam. Mam rozstanie już za sobą i chcę Ci dobrze doradzić, dlatego napisałam, że kryzys jeszcze przyjdzie. Z mojego doświadczenia wynika, że do miesiąca po rozstaniu nie jest jeszcze tak ciężko. Dla mnie najgorsze były: drugi i trzeci miesiąc od rozstania. Trzymam za Ciebie kciuki, zresztą za wszystkie dziewczyny. Wiem, że jest ciężko, znam ten ból. A to wszystko co jest napisane w poradnikach, to rzeczywiście prawda, ale osiągnięcie stanu spokoju i wyciszenia, a nawet wybaczenia ex tego co zrobił wymaga czasu...
Co do wybaczenia exowi jego przewinień - nie polega to na tym, że zapominasz, co zrobił złego. Nie, nie, nie. Ty powinnaś wiedzieć, co było nie tak, a wybaczając mu tworzysz pewnego rodzaju mur pomiędzy wami. Ten mur ma blokować bodźce wysyłane od niego (np. informacja o jego nowym związku), tak aby Ciebie one już nie dotykały. Musisz pozbyć się poczucia krzywdy. W moim odczuciu tak wygląda wybaczenie i mi przyszło ono na końcu.

Nie wertowałam setek blogów/artykułów i innych poradników książkowych. Korzystałam z porad z tego forum jedynie i myślę, że są całkiem pomocne smile Chodzi mi o posty icemana, elle88 i rady aurory borealis pod moim postem. Fajnie się to wszystko czytało smile smile smile Wzięłam sobie sporą część tego do serca. Po trzech miesiącach mam ogromną nadzieję, że też będę miała ten grajdołek za sobą smile Zależy mi na wybaczeniu. I to bardzo. Bez tego nie pójdę dalej.

728 Ostatnio edytowany przez Eiko (2017-06-10 00:14:59)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Nie,nie śpię.Zbyt źle się czuję,żeby zasnąć,choć póki co odrobinę mniej boli.Karina co do twojego pytania,to kryzys,kryzys,kryzys.

Edyszka myślałam dziś właśnie o tym co wczoraj się wydarzyło. Dalej podtrzymuje swoje zdanie. Powinnaś go usunąć z fb. Nie odbierz mnie jako osoby, która chce ingerować w Twoje prywatne sprawy, ale oceniam szczerze to co się dzieje. Dlaczego chcesz zostawić mu tą ostatnią furtkę? Liczysz jeszcze na jakiś kontakt z jego strony? A może sama chcesz mieć jeszcze tą ostatnią możliwość kontroli nad nim? Z fb dowiesz się kiedy i z kim się zwiąże, będziesz się porównywać z nową. Jest Ci to potrzebne?

Niektórych rzeczy się nie wybacza, przypomnij sobie jak on Cię potraktował. Sama napisałaś, że od roku wasz związek się psuł, że się starałaś a on nie wkładał żadnej pracy, aby to ratować. I na końcu nawet nie spotkał się z Tobą, aby oznajmić Ci swoją decyzję. Naprawdę ten jeden lajk tyle dla Ciebie znaczy? Po co pozwalasz mu na takie zachowanie? (Tak kochana, POZWALASZ MU). Jesteś w komfortowej sytuacji, możesz uciąć z nim wszelkie relacje i postarać się zapomnieć. Nie musisz go codziennie oglądać, nie masz tego ryzyka, że spotkasz go w pubie gdy wyjdziesz ze znajomymi na drinka.

Więc czego oczekujesz od niego, że chcesz go trzymać w znajomych na fb?

Zgadzam sie z Karina. Fakt ze mozesz calkowicie odciac sie od niego jest blogoslawienstwem. Odciac, zapomniec i zaczac na nowo. Posluchaj rady Kariny, zobaczysz jak szybko przyjda efekty. 
Edyszka tabletki przeciw bolowe bralas?

729

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Ciezkomi napisał/a:

Czesc ,mnie zostawila dziewczyna z mojej winy a moze nie z mojej juz sam nie wiem ehh tez nie daje rady juz 7 tygodni minelo po 3 tygodniach po rozstaniu ma juz innego a ja sie zadreczam I cala wine biore na siebie...

Witamy smile przezywasz to co my. Twoja sprawa tez jest swieza, na pewno znajdziesz na forum pomoc.
Kazdy z nas z poczatku sie obwinia, nie na tym ma jednak to polegac. Poczytaj nasze wczesniejsze posty, na pewno cos dla siebie znajdziesz.

730

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Ciezkomi napisał/a:

Czesc ,mnie zostawila dziewczyna z mojej winy a moze nie z mojej juz sam nie wiem ehh tez nie daje rady juz 7 tygodni minelo po 3 tygodniach po rozstaniu ma juz innego a ja sie zadreczam I cala wine biore na siebie...

Cześć. Wina leży po obu stronach zazwyczaj. Też brałam na siebie całą winę =/ Pytałam co ze mną nie tak, co zrobiłam źle itp. Nie za fajna forma zadręczania się.

731

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:
Ciezkomi napisał/a:

Czesc ,mnie zostawila dziewczyna z mojej winy a moze nie z mojej juz sam nie wiem ehh tez nie daje rady juz 7 tygodni minelo po 3 tygodniach po rozstaniu ma juz innego a ja sie zadreczam I cala wine biore na siebie...

Witamy smile przezywasz to co my. Twoja sprawa tez jest swieza, na pewno znajdziesz na forum pomoc.
Kazdy z nas z poczatku sie obwinia, nie na tym ma jednak to polegac. Poczytaj nasze wczesniejsze posty, na pewno cos dla siebie znajdziesz.


Mozecie mi dziewczyny odpowiedziec na jedna sprawe a mianowicie taka w 1 tygodniu po rozstaniu dziewczyna mowi ze ,kocha' prawie 2 tygodnie po rozstaniu pytam czy z kims pisze dzwoni I slysze od niej ze taki kolega od czasu do czasu dzwonil i pyta sie co u mnie? Hmm no wlasnie dowiaduje sie o tym po roku zwiazku I po 2 latach znajomosci a co najlepsze w tym ze on ponoc zadzwonil po rozstaniu I zapytal nie co u mnie tylko czy jestesmy razem I ze bedzie mozna sie spotkac ona oczywiscie bronila sie rekami I nogami ze nie ma takiej opcji,ze ostatnio widziala go rok temu, ze nie wie Ile dokladnie ma lat no tak jakby nie wiedziala nic o nim a po 2 tygodniach gdybym nie zapytal to bym nic nie wiedzial ze sie spotykaja ...Czy ja mam tylko takie wrazenie czy ktos inny rowniez ze ich kontakt byl mozna powiedziec staly przez nasz zwiazek czy glupka z siebie robie?

732

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
olive-olive napisał/a:

@Eiko  super wiadomość big_smile Gratulacje big_smile !!! Cieszę się razem z Tobą smile ♥♥♥

@Karina.Julia.8 Masz rację kryzys się pojawił, mimo tego, że staram się trzymać z całych sił w pionie, a moje chęci są dość duże... Dziś np. miałam nagły napad gniewu, chciałam jeszcze raz nawrzucać mojemu exowi. Więc nie do końca mu wybaczyłam. Choć rano czułam inaczej. Ehhhhhh.. Dziękuję, że trzymasz za mnie kciuki smile
Poza tym jednym incydentem mogłabym powiedzieć, Eiko, że miałam jeden z lepszych dni smile Poczułam, że wracam do siebie. Liczę dzięki temu, że jest nadzieja smile (odpukać)

@olive, szczerze mówiąc Twój poprzedni wpis był dla mnie nasiąknięty "myślami z porozstaniowych poradników". Wiesz co mam na myśli? Po rozstaniu kobieta wertuje setki blogów, artykułów w necie szukając ratunku dla siebie, bo nie ma co zrobić z emocjami, które nią targają. Jeśli i Ty tak zrobiłaś, czyli zapoznałaś się z tym wszystkim, to dobrze. Ja tak zrobiłam. Mam rozstanie już za sobą i chcę Ci dobrze doradzić, dlatego napisałam, że kryzys jeszcze przyjdzie. Z mojego doświadczenia wynika, że do miesiąca po rozstaniu nie jest jeszcze tak ciężko. Dla mnie najgorsze były: drugi i trzeci miesiąc od rozstania. Trzymam za Ciebie kciuki, zresztą za wszystkie dziewczyny. Wiem, że jest ciężko, znam ten ból. A to wszystko co jest napisane w poradnikach, to rzeczywiście prawda, ale osiągnięcie stanu spokoju i wyciszenia, a nawet wybaczenia ex tego co zrobił wymaga czasu...
Co do wybaczenia exowi jego przewinień - nie polega to na tym, że zapominasz, co zrobił złego. Nie, nie, nie. Ty powinnaś wiedzieć, co było nie tak, a wybaczając mu tworzysz pewnego rodzaju mur pomiędzy wami. Ten mur ma blokować bodźce wysyłane od niego (np. informacja o jego nowym związku), tak aby Ciebie one już nie dotykały. Musisz pozbyć się poczucia krzywdy. W moim odczuciu tak wygląda wybaczenie i mi przyszło ono na końcu.

Jak czytałam wpis Olive,to też miałam wrażenie jakbym czytała złote myśli smile a pierwsza rzecz jaka mi się w oczy rzuciła,to fakt że coś się Olive za dobrze trzymasz biorąc pod uwagę,że jesteś tuż po rozstaniu i że to zapewne chwilowy stan.Karina ma rację w kwestii pierwszego miesiąca.U mnie pierwsze dni były straszne,ale później już było coraz lepiej i byłam pewna,że teraz to już z górki,a minął miesiąc i znów padłam na glebę.

733

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Nie,nie śpię.Zbyt źle się czuję,żeby zasnąć,choć póki co odrobinę mniej boli.Karina co do twojego pytania,to kryzys,kryzys,kryzys.

Edyszka myślałam dziś właśnie o tym co wczoraj się wydarzyło. Dalej podtrzymuje swoje zdanie. Powinnaś go usunąć z fb. Nie odbierz mnie jako osoby, która chce ingerować w Twoje prywatne sprawy, ale oceniam szczerze to co się dzieje. Dlaczego chcesz zostawić mu tą ostatnią furtkę? Liczysz jeszcze na jakiś kontakt z jego strony? A może sama chcesz mieć jeszcze tą ostatnią możliwość kontroli nad nim? Z fb dowiesz się kiedy i z kim się zwiąże, będziesz się porównywać z nową. Jest Ci to potrzebne?

Niektórych rzeczy się nie wybacza, przypomnij sobie jak on Cię potraktował. Sama napisałaś, że od roku wasz związek się psuł, że się starałaś a on nie wkładał żadnej pracy, aby to ratować. I na końcu nawet nie spotkał się z Tobą, aby oznajmić Ci swoją decyzję. Naprawdę ten jeden lajk tyle dla Ciebie znaczy? Po co pozwalasz mu na takie zachowanie? (Tak kochana, POZWALASZ MU). Jesteś w komfortowej sytuacji, możesz uciąć z nim wszelkie relacje i postarać się zapomnieć. Nie musisz go codziennie oglądać, nie masz tego ryzyka, że spotkasz go w pubie gdy wyjdziesz ze znajomymi na drinka.

Więc czego oczekujesz od niego, że chcesz go trzymać w znajomych na fb?

Możesz ingerować,a nawet powinnaś bo osoba z boku patrzy trzeźwym okiem na daną sytuację i widzi więcej niż ktoś kto w niej tkwi i ma zaćmiony mózg.Tak,prawie od roku psuło się stopniowo,a ostatnie pół roku to była masakra z moją walką z wiatrakami aż w końcu i tak odszedł.Minęło 5tyg.od rozstania.Byłam pewna,że łapie już pion i z ziemi się podnoszę .Tak myślałam do czwartku...W czwartek zobaczyłam coś co odebrałam jako reakcje z jego strony,choć nie można tego reakcją nawet nazwać,przeryczałam cały wieczór a od piątku czuję się jakby mnie zostawił wczoraj a nie miesiąc temu.Takiego kryzysu się nie spodziewałam.

734

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Zgadzam sie z Karina. Fakt ze mozesz calkowicie odciac sie od niego jest blogoslawienstwem. Odciac, zapomniec i zaczac na nowo. Posluchaj rady Kariny, zobaczysz jak szybko przyjda efekty. 
Edyszka tabletki przeciw bolowe bralas?

Ja to od początku mówiłam,że jak dobrze że nie mieszka w moich stronach i mogę się od niego odciąć,a teraz przyszedł kryzys i moja głowa mówiąc w przenośni broni się rękami i nogami żeby go z fb wyrzucić bo wtedy stracę jedyne źródło jakie mnie z nim łączy,a przecież jeszcze niedawno chciałam to źródło stracić.Tak,wzięłam tabletkę,bo to był taki ból że już nie było na co czekać,ale ta tabletka coś nie działała.Po kilku godzinach męki głowa przestała boleć,nie wiem czy sama z siebie czy jednak pod wpływem tabletki,ale żołądek zaczął mnie boleć,a piszę to w momencie kiedy mamy 2.30 w nocy...Ten weekend będzie pod znakiem kończenia się smile

735

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Ciezkomi napisał/a:
Eiko napisał/a:
Ciezkomi napisał/a:

Czesc ,mnie zostawila dziewczyna z mojej winy a moze nie z mojej juz sam nie wiem ehh tez nie daje rady juz 7 tygodni minelo po 3 tygodniach po rozstaniu ma juz innego a ja sie zadreczam I cala wine biore na siebie...

Witamy smile przezywasz to co my. Twoja sprawa tez jest swieza, na pewno znajdziesz na forum pomoc.
Kazdy z nas z poczatku sie obwinia, nie na tym ma jednak to polegac. Poczytaj nasze wczesniejsze posty, na pewno cos dla siebie znajdziesz.


Mozecie mi dziewczyny odpowiedziec na jedna sprawe a mianowicie taka w 1 tygodniu po rozstaniu dziewczyna mowi ze ,kocha' prawie 2 tygodnie po rozstaniu pytam czy z kims pisze dzwoni I slysze od niej ze taki kolega od czasu do czasu dzwonil i pyta sie co u mnie? Hmm no wlasnie dowiaduje sie o tym po roku zwiazku I po 2 latach znajomosci a co najlepsze w tym ze on ponoc zadzwonil po rozstaniu I zapytal nie co u mnie tylko czy jestesmy razem I ze bedzie mozna sie spotkac ona oczywiscie bronila sie rekami I nogami ze nie ma takiej opcji,ze ostatnio widziala go rok temu, ze nie wie Ile dokladnie ma lat no tak jakby nie wiedziala nic o nim a po 2 tygodniach gdybym nie zapytal to bym nic nie wiedzial ze sie spotykaja ...Czy ja mam tylko takie wrazenie czy ktos inny rowniez ze ich kontakt byl mozna powiedziec staly przez nasz zwiazek czy glupka z siebie robie?

Napisałeś to trochę chaotycznie więc nie wiem czy dobrze zrozumiałam,ale jeśli dobrze to z tego co opisałeś wynika,że jest duże prawdopodobieństwo,że kontakt był stały.No ale to tylko przypuszczenia wynikające z tego jak z twojej perspektywy to wyglądało.

736

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny jest spontan. Moj urlop...pewnie i tak bede tu zagladac smile
Pierwsze pol godziny od wstania spoko. Pozniej ciagle z tylu glowy czy spakowalam ex. Moje pierwsze wakacje bez niego. Teraz kazde miejsce ktore mijam w drodze przypomina o nim. Tu z nim bylam, tam z nim bylam i tam tez z nia mnie zdradzal...nie moge wylaczyc tego myslenia. Od kiedy jestem w ciazy pierwszy raz mam mdlosci.

737

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Dziewczyny jest spontan. Moj urlop...pewnie i tak bede tu zagladac smile
Pierwsze pol godziny od wstania spoko. Pozniej ciagle z tylu glowy czy spakowalam ex. Moje pierwsze wakacje bez niego. Teraz kazde miejsce ktore mijam w drodze przypomina o nim. Tu z nim bylam, tam z nim bylam i tam tez z nia mnie zdradzal...nie moge wylaczyc tego myslenia. Od kiedy jestem w ciazy pierwszy raz mam mdlosci.


Dasz sobie rade Kobitko! :-) Glowa do gory bo kto ma dac jak nie Ty wink Ja mam to samo kazda rzecz mi to wszystko przypomina doslownie wszystko ! Dzis ubralem koszulke zwykly kawalek materialu a budzi we mnie tyle wspomnien ze glowa puchnie....Masakra

738

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
monia451 napisał/a:

Skąd wogóle jesteście dziewczyny?

Mazowsze

739

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Dziewczyny jest spontan. Moj urlop...pewnie i tak bede tu zagladac smile
Pierwsze pol godziny od wstania spoko. Pozniej ciagle z tylu glowy czy spakowalam ex. Moje pierwsze wakacje bez niego. Teraz kazde miejsce ktore mijam w drodze przypomina o nim. Tu z nim bylam, tam z nim bylam i tam tez z nia mnie zdradzal...nie moge wylaczyc tego myslenia. Od kiedy jestem w ciazy pierwszy raz mam mdlosci.

Eiko pojechałaś w miejsce, w którym z nim spędzałaś urlop, czy ja coś źle zrozumiałam?

740

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Eiko napisał/a:

Zgadzam sie z Karina. Fakt ze mozesz calkowicie odciac sie od niego jest blogoslawienstwem. Odciac, zapomniec i zaczac na nowo. Posluchaj rady Kariny, zobaczysz jak szybko przyjda efekty. 
Edyszka tabletki przeciw bolowe bralas?

Ja to od początku mówiłam,że jak dobrze że nie mieszka w moich stronach i mogę się od niego odciąć,a teraz przyszedł kryzys i moja głowa mówiąc w przenośni broni się rękami i nogami żeby go z fb wyrzucić bo wtedy stracę jedyne źródło jakie mnie z nim łączy,a przecież jeszcze niedawno chciałam to źródło stracić.Tak,wzięłam tabletkę,bo to był taki ból że już nie było na co czekać,ale ta tabletka coś nie działała.Po kilku godzinach męki głowa przestała boleć,nie wiem czy sama z siebie czy jednak pod wpływem tabletki,ale żołądek zaczął mnie boleć,a piszę to w momencie kiedy mamy 2.30 w nocy...Ten weekend będzie pod znakiem kończenia się smile

Edyszka ciesz się, że mieszkasz na Mazowszu, bo inaczej był przyjechała i zasadziła Ci kopa w tyłek tongue Co to znaczy, że weekend będzie pod znakiem kończenia się? Tylko z tego powodu, że ex dał Ci lajka? Nie może tak być...

Nie znamy się osobiście, ale napiszę Ci jak ja Ciebie postrzegam. Przede wszystkim jako mądrą, wrażliwą i uczuciową kobietę. Czytając Twoje wpisy jestem pewna, że jesteś kulturalna, masz klasę, potrafisz bronić swojego zdania używając do tego racjonalnych argumentów. Jesteś konkretna, Twój przekaz zawsze jest doprecyzowany. Doskonale rozumiesz ludzi, masz w sobie dużo empatii. Pisałaś też, że dbasz o siebie, dobrze wyglądasz. Po zsumowaniu tego wszystkiego uważam, że to on powinien żałować, że stracił taką fajną kobietę. Powinien pluć sobie w brodę, bo może i tego kwiata jest pół świata, ale mało która kobieta ma wszystkie te cechy, które Ty posiadasz. Dlatego twierdzę, że on jeszcze odczuje na własnej skórze, że źle zrobił. Będzie tego żałował. (Tylko nie czekaj przypadkiem na ten żal - temat "czy ex żałuje" był już przerabiany).

Oderwij się od niego i utnij każdy możliwy kontakt z nim. Jeśli będzie chciał coś od Ciebie to ma Twój nr tel - zadzwoni. Nie pozwól na to, aby robił Ci wodę z mózgu.

741

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Ciezkomi napisał/a:
Eiko napisał/a:
Ciezkomi napisał/a:

Czesc ,mnie zostawila dziewczyna z mojej winy a moze nie z mojej juz sam nie wiem ehh tez nie daje rady juz 7 tygodni minelo po 3 tygodniach po rozstaniu ma juz innego a ja sie zadreczam I cala wine biore na siebie...

Witamy smile przezywasz to co my. Twoja sprawa tez jest swieza, na pewno znajdziesz na forum pomoc.
Kazdy z nas z poczatku sie obwinia, nie na tym ma jednak to polegac. Poczytaj nasze wczesniejsze posty, na pewno cos dla siebie znajdziesz.


Mozecie mi dziewczyny odpowiedziec na jedna sprawe a mianowicie taka w 1 tygodniu po rozstaniu dziewczyna mowi ze ,kocha' prawie 2 tygodnie po rozstaniu pytam czy z kims pisze dzwoni I slysze od niej ze taki kolega od czasu do czasu dzwonil i pyta sie co u mnie? Hmm no wlasnie dowiaduje sie o tym po roku zwiazku I po 2 latach znajomosci a co najlepsze w tym ze on ponoc zadzwonil po rozstaniu I zapytal nie co u mnie tylko czy jestesmy razem I ze bedzie mozna sie spotkac ona oczywiscie bronila sie rekami I nogami ze nie ma takiej opcji,ze ostatnio widziala go rok temu, ze nie wie Ile dokladnie ma lat no tak jakby nie wiedziala nic o nim a po 2 tygodniach gdybym nie zapytal to bym nic nie wiedzial ze sie spotykaja ...Czy ja mam tylko takie wrazenie czy ktos inny rowniez ze ich kontakt byl mozna powiedziec staly przez nasz zwiazek czy glupka z siebie robie?

1. Możemy sobie rękę podać. Mój ex też 3tyg po rozstaniu stworzył nowy związek.
2. Nie roztrząsaj tego, czy oni pisali w trakcie waszego związku, czy też nie. Nie wystarczy Ci informacja, że w tak krótkim okresie Twoja ex skoczyła w ramiona innego? To przede wszystkim świadczy o niej - pamiętaj. Nie zastanawiaj się, czy to tylko "klin, plaster na dupę". Życz im jak najlepiej. Pora zaakceptować fakt, a jest on taki, że Twoja ex spotyka się z kimś i nie ma mowy o powrocie do Ciebie. Nie ważne też, czy rozstanie wynikało z Twojej winy czy z jej. Według mnie winy nie da się zrzucić tylko na jedną osobę. Jeśli nawet Ty byłeś osobą, która prowokowała jakieś negatywne sytuacje, to ona powinna z Tobą porozmawiać.
3. Tak to jest w rozstaniu, że jedna strona przeżywa emocje dłużej i bardziej intensywnie a druga mniej. Z tym musisz się pogodzić.
4. Rozstaliście się, każde z was odzyskało wolność, więc korzystacie z niej jak tylko chcecie. Nie oceniaj jej zachowania, łatwiej będzie Ci zapomnieć jak odetniesz się od niej. Zakończ wszelki kontakt z nią. Nie pisz, nie dzwoń, nie pytaj jej znajomych co u niej. Będzie Ci łatwiej.
Ja przeżywałam dokładnie to samo co Ty, mój ex już od pół roku ma nowy związek, ja wciąż jestem singielką i nie przeszkadza mi to wcale. Nie obchodzi mnie co u niego, to nie jest mój problem. Skupiłam uwagę na sobie. Ty też tak zrób. Niektórych rzeczy nie można zapomnieć drugiej osobie, dlatego uważam, że jeśli ex krótko po rozstaniu wiąże się z kimś innym to nie zasługuje na jakiekolwiek zainteresowanie z mojej/ z twojej strony.

742

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

@ KARINA,dziękuję za miłe słowa smile Pisząc o kończeniu się miałam na myśli moje dolegliwości fizyczne,ale jakby się tak zastanowić,to śmiem twierdzić że te dolegliwości fizyczne,częściowo bądź całkowicie wynikają z psychicznych więc i tak wszystko sprowadza się do jednego.Powiem ci,że już nie czekam na to,żeby on pożałowałam,a nawet tego nie chcę.Dlaczego?Dlatego,że głupi lajk mnie rozwalił,bo mój mózg to odebrał (o ironio) jako jakąś reakcję z jego strony więc wolę nie myśleć co by się działo ze mną,gdyby on faktycznie zaczął żałować i robić mi aluzje z tym związane.Nie,nie chcę tego.Na chwilę obecną nie czuję nawet do niego złości,żalu,pretensji itp.za to że stworzył w mojej głowie wizję czegoś,co myślałam że będzie na całe życie,a okazało się iluzją.Wcale nie jest mi z tym dobrze.Wcześniej negatywne emocje mnie napędzały i tworzyły w pewnym sensie wstręt do niego.A jeśli teraz nie ma żalu,gniewu,pretensji,złości to co pozostało?Smutek i tęsknota,plus idealizowanie.

743

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

@EIKO,ja mam nadzieję że nie wyjechałaś w ramach odpoczynku w jakieś "wasze miejsce".

744

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:
olive-olive napisał/a:

@Eiko  super wiadomość big_smile Gratulacje big_smile !!! Cieszę się razem z Tobą smile ♥♥♥

@Karina.Julia.8 Masz rację kryzys się pojawił, mimo tego, że staram się trzymać z całych sił w pionie, a moje chęci są dość duże... Dziś np. miałam nagły napad gniewu, chciałam jeszcze raz nawrzucać mojemu exowi. Więc nie do końca mu wybaczyłam. Choć rano czułam inaczej. Ehhhhhh.. Dziękuję, że trzymasz za mnie kciuki smile
Poza tym jednym incydentem mogłabym powiedzieć, Eiko, że miałam jeden z lepszych dni smile Poczułam, że wracam do siebie. Liczę dzięki temu, że jest nadzieja smile (odpukać)

@olive, szczerze mówiąc Twój poprzedni wpis był dla mnie nasiąknięty "myślami z porozstaniowych poradników". Wiesz co mam na myśli? Po rozstaniu kobieta wertuje setki blogów, artykułów w necie szukając ratunku dla siebie, bo nie ma co zrobić z emocjami, które nią targają. Jeśli i Ty tak zrobiłaś, czyli zapoznałaś się z tym wszystkim, to dobrze. Ja tak zrobiłam. Mam rozstanie już za sobą i chcę Ci dobrze doradzić, dlatego napisałam, że kryzys jeszcze przyjdzie. Z mojego doświadczenia wynika, że do miesiąca po rozstaniu nie jest jeszcze tak ciężko. Dla mnie najgorsze były: drugi i trzeci miesiąc od rozstania. Trzymam za Ciebie kciuki, zresztą za wszystkie dziewczyny. Wiem, że jest ciężko, znam ten ból. A to wszystko co jest napisane w poradnikach, to rzeczywiście prawda, ale osiągnięcie stanu spokoju i wyciszenia, a nawet wybaczenia ex tego co zrobił wymaga czasu...
Co do wybaczenia exowi jego przewinień - nie polega to na tym, że zapominasz, co zrobił złego. Nie, nie, nie. Ty powinnaś wiedzieć, co było nie tak, a wybaczając mu tworzysz pewnego rodzaju mur pomiędzy wami. Ten mur ma blokować bodźce wysyłane od niego (np. informacja o jego nowym związku), tak aby Ciebie one już nie dotykały. Musisz pozbyć się poczucia krzywdy. W moim odczuciu tak wygląda wybaczenie i mi przyszło ono na końcu.

Jak czytałam wpis Olive,to też miałam wrażenie jakbym czytała złote myśli smile a pierwsza rzecz jaka mi się w oczy rzuciła,to fakt że coś się Olive za dobrze trzymasz biorąc pod uwagę,że jesteś tuż po rozstaniu i że to zapewne chwilowy stan.Karina ma rację w kwestii pierwszego miesiąca.U mnie pierwsze dni były straszne,ale później już było coraz lepiej i byłam pewna,że teraz to już z górki,a minął miesiąc i znów padłam na glebę.


Myślę, że przy odpowiednim nastawieniu można by z tego wyjść szybciej niż się sądzi, że się wyjdzie. Kroczek po kroczku. Tak to sobie tłumaczę, haha, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Możliwe, że będę miała też wsparcie od psychologa. Jestem otwarta na współpracę. Właśnie się decyduję na umówienie wizyty. smile Uśmiech z rana jak śmietana, moje motto od dziś.

745

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
monia451 napisał/a:

Skąd wogóle jesteście dziewczyny?

Mazowsze

Świętokrzyskie, czarownice na łysej górze i te sprawy wink

746

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

@ KARINA,dziękuję za miłe słowa smile Pisząc o kończeniu się miałam na myśli moje dolegliwości fizyczne,ale jakby się tak zastanowić,to śmiem twierdzić że te dolegliwości fizyczne,częściowo bądź całkowicie wynikają z psychicznych więc i tak wszystko sprowadza się do jednego.Powiem ci,że już nie czekam na to,żeby on pożałowałam,a nawet tego nie chcę.Dlaczego?Dlatego,że głupi lajk mnie rozwalił,bo mój mózg to odebrał (o ironio) jako jakąś reakcję z jego strony więc wolę nie myśleć co by się działo ze mną,gdyby on faktycznie zaczął żałować i robić mi aluzje z tym związane.Nie,nie chcę tego.Na chwilę obecną nie czuję nawet do niego złości,żalu,pretensji itp.za to że stworzył w mojej głowie wizję czegoś,co myślałam że będzie na całe życie,a okazało się iluzją.Wcale nie jest mi z tym dobrze.Wcześniej negatywne emocje mnie napędzały i tworzyły w pewnym sensie wstręt do niego.A jeśli teraz nie ma żalu,gniewu,pretensji,złości to co pozostało?Smutek i tęsknota,plus idealizowanie.

Gdyby rzeczywiście przyszedł skruszony to byś to odrzucila. Tego jestem pewna. Ten laik nie był jednoznaczny więc robi spustoszenie w Twojej głowie, bo niby nic a jednak coś. Rzeczywiste, konkretne starania jego byś odrzuciła. Dlatego nie zostawiaj możliwości do takich luźnych sugestii i skasuj go z fb...

747

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Eiko napisał/a:

Zgadzam sie z Karina. Fakt ze mozesz calkowicie odciac sie od niego jest blogoslawienstwem. Odciac, zapomniec i zaczac na nowo. Posluchaj rady Kariny, zobaczysz jak szybko przyjda efekty. 
Edyszka tabletki przeciw bolowe bralas?

Ja to od początku mówiłam,że jak dobrze że nie mieszka w moich stronach i mogę się od niego odciąć,a teraz przyszedł kryzys i moja głowa mówiąc w przenośni broni się rękami i nogami żeby go z fb wyrzucić bo wtedy stracę jedyne źródło jakie mnie z nim łączy,a przecież jeszcze niedawno chciałam to źródło stracić.Tak,wzięłam tabletkę,bo to był taki ból że już nie było na co czekać,ale ta tabletka coś nie działała.Po kilku godzinach męki głowa przestała boleć,nie wiem czy sama z siebie czy jednak pod wpływem tabletki,ale żołądek zaczął mnie boleć,a piszę to w momencie kiedy mamy 2.30 w nocy...Ten weekend będzie pod znakiem kończenia się smile

Też trzymam jeszcze nr mojego ex i za cho**rę nie wiem jak się tego pozbyć. Wiem, że mi to jedynie przeszkadza i żadnych korzyści nie przynosi, a wręcz przeciwnie. I mimo, że sobie powiedziałam, że sensu najmniejszego nie ma. Tchórzę sobie dalej zamiast wcisnąć ten głupi delete. Edyszka mam nadzieję, że jednak Twój weekend będzie pod znakiem relaksu i dobrego samopoczucia. Trzymam kciuki smile

748 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-06-10 15:34:51)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Próbuję przywrócić moje poczucie bezpieczeństwa

A poczucie bezpieczeństwa nie zależy wyłącznie od nas? O ile rozumiem, że w przypadku gdy są małe dzieci i mąż pracuje i potrzebne są pieniądze na wychowanie, to wsparcie kobiety jest konieczne... ale w innych przypadkach na czym polega owo "poczucie bezpieczeństwa"? Czy kobiecie ktoś powinien to "poczucie bezpieczeństwa" dać w jakiś sposób? Dlaczego kobiety potrzebują "poczucie bezpieczeństwa", a mężczyźni muszą sobie to sami zapewnić? Może kobiety gdzieś tutaj robią błąd logiczny? Może matki wychowują córki tak, aby kiedyś ktoś im musiał zapewnić "poczucie bezpieczeństwa"... Może matki powinny wychowywać córki tak, aby w przyszłości swojego bezpieczeństwa nie musiały opierać na kimś?

Zrozumiałam też, że jedyną osobą, która może dać mi w tym momencie szczęście jestem ja sama, nikt inny mi tego nie zapewni.

No i to jest klucz do szczęścia -- szczęście bierze się z nas samych, nie można tego dostać od kogoś innego. Dlaczego matki nie uczą córek takiego podejścia?


To podświadomość, która jest jak małe tupiące dziecko kiedy się mu zabierze lizaczka/zabawkę - nie lubi zmian i pewnie dalej będzie próbować narzucać myśli o ex i stary rozdział.

Bardzo mądry wniosek. Masz rację. Dobrze byłoby, aby matki uczyły córki, że nie ma się na własność męża, że różnie w życiu może się podziać, żeby o tym pamiętały -- jak to dziecko -- lepiej jak jest świadome, że lalka i lizak mogą się kiedyś skończyć.



Zdystansowałam się do tych wszystkich natarczywych myśli i pozwalam im sobie przepłynąć jak chmurom na niebie.

Oj tak, tak... mądrze pawisz... jak to śpiewał artysta "Some things are better baby just passing by"... super to ujęłaś po polsku z tymi chmurami.


Uświadomiłam sobie, że codzienna praca nad sobą jest mega ważna.. To wszystko nie jest łatwe, ale dotarło do mnie, że tylko tak można sobie pomóc.

Moją prawdą jest, że jeśli ktoś nie pracuje nad sobą, to potem strasznie cierpi. To jak z nauką na egzamin maturalny, który jest za rok czasu -- jeśli się nie uczymy, zostawiamy to na ostatnią chwilę, to potem mamy bardzo trudno. W pracy nad sobą trzeba też bardzo uważać, aby iść w dobrym kierunku... To jak wspinanie się po drabinie samodoskonalenia -- byle ktoś nie odkrył po wielu trudach, że drabina była przystawiona nie do tej ściany którą sobie wymarzył

Ciezkomi napisał/a:

Czesc ,mnie zostawila dziewczyna z mojej winy a moze nie z mojej juz sam nie wiem ehh tez nie daje rady juz 7 tygodni minelo po 3 tygodniach po rozstaniu ma juz innego a ja sie zadreczam I cala wine biore na siebie...

A ona miała prawo od Ciebie odejść, jeśli zakochała się w kimś innym? Wolałbyś, aby ona mimo tego była z Tobą? Czy mam wpływ na to w kim się zakochamy? Dlaczego winę? Twoja to wina, że jej serce tak zagrało? Co Cię najbardziej boli? Że już nigdy takiej nie znajdziesz? Że się nie odkochasz? Że zawsze bedziesz ją pamiętał? Zawsze będzie w twoim sercu?

Moje odpowiedzi byłyby takie, że... Tak! Jak kogoś naprawdę kochaliśmy i ta osoba znika (nieważne czy śmierć, rozwód, odejście), to kawałek nas umiera, staje się  skamieniałością, ale ta skamieniałość pozostaje w nas na zawsze. Jeśli miłość była wielka, to skamieniałość jest raczej tlącym się węgielkiem przez całe życie. I z tym bagażem pójdziesz dalej przez swój los i poznasz inną dziewczynę. Nie zapomnisz o tej dawnej.

Jeśli zaś dawna dziewczyna nie była prawdziwą miłością, to choć teraz Cię boli, to za jakiś czas wszystkie chwile z nią spędzone będą tylko wspomnieniami. Ona nie jest cześcią twojej duszy.

Jak odróżnić jedno od drugiego? Czas pokaże... Nie jest to twoja wina, że ona odeszła. Nawet to dobrze, że podjęła taką decyzję niż gdybyście mieli być razem i ona miała nie kochać Cię tak bardzo jak oczekujesz. Jeśli Ty ją kochasz, a ona Ciebie nie -- trudno... to normalna kolej losu. Tylko szczęściarze kochają się wzajeminie, bardzo, zawsze.

749

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

@GARY,Pierwsza kwestia - Matka córka,córka matka,matka córka,córka matka smile Kobiety nie pożerają facetów po kopulacji i mężczyzna może,a nawet powinien również wychowywać dziecko,bez względu na to czy to córka czy syn więc nie wiem czemu pisząc o błędach wychowawczych piszesz to tylko w kontekście matek.Druga kwestia - Poczucie bezpieczeństwa.Co rozumiesz przez to określenie w kwestii związku?Dla mnie poczuciem bezpieczeństwa nie jest ani kasa faceta,z której nigdy nie korzystałam,ani robienie z niego rodzica,który ma się mną opiekować.Jeśli facet jest stabilny,wie czego chce,nie robi mi huśtawek emocjonalnych i nie szarpię się przy nim psychicznie,to jest dla mnie poczucie bezpieczeństwa.Trzecia kwestia -  Oczywiście,że nie powinno się próbować trzymać kogoś ma siłę przy sobie,bo to do niczego nie prowadzi.Można walczyć do pewnego momentu,a po przekroczeniu tego momentu dalsza walka,to walka z wiatrakami.Nie ma też co celebrować żalu,ale człowiek jest tylko człowiekiem i jeśli odchodzi ktoś kogo kochamy,to musimy mieć czas na pozbieranie się.Jeśli ktoś potrafi przejść obok tego obojętnie to albo jest wyjątkowo silny i ludzkie odczucia są mu obce,albo nie kochał tej osoby.

750

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Zgadzam się z tym,że dzieci należy uczyć że nie należy każdej kwestii życia uzależnić od kogoś,bo czasem masakrę życiową potrafi nam zrobić ktoś kogo kochamy ponad wszystko.Mam nadzieję,że z każdej miłości wcześniej czy później można się wyleczyć,bo marzę żeby siebie uwolnić z uczucia do ex i bardzo bym nie chciała do końca życia nosić w sobie tego balastu w postaci martwej cząstki mnie.

751

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
gary napisał/a:

A ona miała prawo od Ciebie odejść, jeśli zakochała się w kimś innym? Wolałbyś, aby ona mimo tego była z Tobą? Czy mam wpływ na to w kim się zakochamy? Dlaczego winę? Twoja to wina, że jej serce tak zagrało? Co Cię najbardziej boli? Że już nigdy takiej nie znajdziesz? Że się nie odkochasz? Że zawsze bedziesz ją pamiętał? Zawsze będzie w twoim sercu?

Moje odpowiedzi byłyby takie, że... Tak! Jak kogoś naprawdę kochaliśmy i ta osoba znika (nieważne czy śmierć, rozwód, odejście), to kawałek nas umiera, staje się  skamieniałością, ale ta skamieniałość pozostaje w nas na zawsze. Jeśli miłość była wielka, to skamieniałość jest raczej tlącym się węgielkiem przez całe życie. I z tym bagażem pójdziesz dalej przez swój los i poznasz inną dziewczynę. Nie zapomnisz o tej dawnej.

Jeśli zaś dawna dziewczyna nie była prawdziwą miłością, to choć teraz Cię boli, to za jakiś czas wszystkie chwile z nią spędzone będą tylko wspomnieniami. Ona nie jest cześcią twojej duszy.

Jak odróżnić jedno od drugiego? Czas pokaże... Nie jest to twoja wina, że ona odeszła. Nawet to dobrze, że podjęła taką decyzję niż gdybyście mieli być razem i ona miała nie kochać Cię tak bardzo jak oczekujesz. Jeśli Ty ją kochasz, a ona Ciebie nie -- trudno... to normalna kolej losu. Tylko szczęściarze kochają się wzajeminie, bardzo, zawsze.

Przeraża mnie to co napisałeś, ten fakt ze on zawsze bedzie ze mną... nie chce tego. Jak zbudować z kimś innym relacje mając w sercu byłego ?
Nie chodzi mi o to że juz ma sie ktos pojawić, bo teraz czuje wstręt do mężczyzn ale marze o rodzinie, normalnej, kochającej. Minęły 2 miesiące od rozstania (prawie 2 lata związku) czuje że to wszystko jest takie świeże, że ta rana w środku jest zozdrapana, boli fakt ze on jest szczęśliwy z inna, ze odszedł do innej. A myśl, że zawsze on ma byc w moim życiu przyprawia mnie o panikę...
No tak, czas, czas, czas... rzygam już tym wszystkim.

752

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hej emczii,rzadko tu bywasz ostatnio więc myślałam,że już lepiej u ciebie,ale rozumiem że nie?

753

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
olive-olive napisał/a:
Edyszka napisał/a:
monia451 napisał/a:

Skąd wogóle jesteście dziewczyny?

Mazowsze

Świętokrzyskie, czarownice na łysej górze i te sprawy wink

o jest Mazowsze 

754

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
olive-olive napisał/a:
Edyszka napisał/a:
monia451 napisał/a:

Skąd wogóle jesteście dziewczyny?

Mazowsze

Świętokrzyskie, czarownice na łysej górze i te sprawy wink

o jest Mazowsze 

755

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
olive-olive napisał/a:
Edyszka napisał/a:
monia451 napisał/a:

Skąd wogóle jesteście dziewczyny?

Mazowsze

Świętokrzyskie, czarownice na łysej górze i te sprawy wink

o ja też mazowieckie 

756

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Monia,jak chcesz to napisz mi maila skąd dokładnie jesteś.

757

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
monia451 napisał/a:
olive-olive napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Mazowsze

Świętokrzyskie, czarownice na łysej górze i te sprawy wink

o ja też mazowieckie

troche tel mi się zawiesił ,sory

758

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Monia,jak chcesz to napisz mi maila skąd dokładnie jesteś.

już napisałam

759

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
monia451 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Monia,jak chcesz to napisz mi maila skąd dokładnie jesteś.

już napisałam

Przeczytałam.Dzieli nas około 100km.

760

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
monia451 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Monia,jak chcesz to napisz mi maila skąd dokładnie jesteś.

już napisałam

Przeczytałam.Dzieli nas około 100km.

Szkoda że az tyle nas dzieli,bo falnie było by się spotkać i pogadać

761 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-06-10 21:17:54)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
monia451 napisał/a:
Edyszka napisał/a:
monia451 napisał/a:

już napisałam

Przeczytałam.Dzieli nas około 100km.

Szkoda że az tyle nas dzieli,bo falnie było by się spotkać i pogadać

Weź tylko pod uwagę,że gdybyś mi w realu opowiadała,że twój były się pogubił i walczy z uczuciem,to bym cię musiała zabić lol

762

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ostatnio nic nie pisałam bo mam mętlik w głowie po tej wiadomości od męża ze naprawde mnie kocha,i analizowalam wszystko,nie bronie teraz męża,ale wiem że on nie szukał nikogo[nie chodzil nigdy na imprezy],poznał ta dziewczynę przez przypadek,bo poszedl do kolegi a ona tam byla,i tak sie jakoś zaczeło miedzy nimi on szukał pocieszenia,zrozumienia,czułości,a ona mu to dała ,ale korciło mnie i rozmawialam dzisiaj z teściowa,i znowu nabralam nadziei,bo tesciowa wczoraj rozmawiała z moim mężem i pytala co zamierza,czy wraca do mnie ,on odpowiedział ze pewnie tak,ja ogolnie nie mam z nim kontaktu,okąd pojawiłam sie na forum,bo wolę tu napisać,jak mam sie dalej płaszczyć przed nim i prosić.Wiem że bedziecie mnie krytykować,i bedziecie mi pisać zebym dala sobie spokój z nim,ale ja bardzo wierzę w ludzi,jak i w to że sie zmieniaja,taka naiwna jestem.

763

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
monia451 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Przeczytałam.Dzieli nas około 100km.

Szkoda że az tyle nas dzieli,bo falnie było by się spotkać i pogadać

Weź tylko pod uwagę,że gdybyś mi w realu opowiadała,że twój były się pogubił i walczy z uczuciem,to bym cię musiała zabić lol

To może lepiej że aż tyle km nas dzieli

764 Ostatnio edytowany przez monia451 (2017-06-10 21:32:11)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
monia451 napisał/a:

Ostatnio nic nie pisałam bo mam mętlik w głowie po tej wiadomości od męża ze naprawde mnie kocha,i analizowalam wszystko,nie bronie teraz męża,ale wiem że on nie szukał nikogo[nie chodzil nigdy na imprezy],poznał ta dziewczynę przez przypadek,bo poszedl do kolegi a ona tam byla,i tak sie jakoś zaczeło miedzy nimi on szukał pocieszenia,zrozumienia,czułości,a ona mu to dała ,ale korciło mnie i rozmawialam dzisiaj z teściowa,i znowu nabralam nadziei,bo tesciowa wczoraj rozmawiała z moim mężem i pytala co zamierza,czy wraca do mnie ,on odpowiedział ze pewnie tak,ja ogolnie nie mam z nim kontaktu,okąd pojawiłam sie na forum,bo wolę tu napisać,jak mam sie dalej płaszczyć przed nim i prosić.Wiem że bedziecie mnie krytykować,i bedziecie mi pisać zebym dala sobie spokój z nim,ale ja bardzo wierzę w ludzi,jak i w to że sie zmieniaja,taka naiwna jestem.

Czekam na krytykę Edyszka

765

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Powiem wam jeszcze tyle że mój mąż,nigdy nie krytykował mojego wyglądu,zawsze mi mówił ze jesem sliczna,duzo miłych slów mi mówił,w towarzystwie też traktował mnie dobrze,my rzadko sie kłóciliśmy,on zawsze cicho siedział i wysłuchał co mam do powiedzenia,to co mi przeszkadza napewno to to że nie miałam wsparcia,że zawsze coś było ważniejsze,te jego gry komputerowe,narkotyki,te lenistwo jego[jak mialam go obudzic to dostawalam białej gorączki]no brak odpowiedzialnośći,nie bronię go ,ale ja do świetych też nie należe,bo mój mąż dopiero teraz mi wygarnął co mu przeszkadzało,mało mówil o swoich potrzebasz,o tym czego mu brakuje.

766

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Oj Monia,Monia,Monia smile Ze wszystkich dziewczyn które tu pisały masz chyba największą tendencję do oszukiwania siebie i bycia oporną na nasze porady smile Nie,nie będę cię krytykowała.Tu nie chodzi o to żeby się krytykować.Jesteśmy tu dlatego,żeby się wspierać a nie hejtować.Mimo wszystko spróbuj na chwilę wyjść poza ramy uzależnienia emocjonalnego od tego człowieka i spróbuj zastanowić się czy faktycznie wierzysz,że ktoś uzależniony od narkotyków i jednocześnie ktoś kto odszedł do kochanki mimo,że już mu dałaś szansę jest w stanie zmienić się tak jak oczekujesz żeby się zmienił...Z całym szacunkiem,ale wiara w ludzi,a wiara w rzeczy niemożliwe i oszukiwanie siebie,to dwie różne kwestie.

767

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Oj Monia,Monia,Monia smile Ze wszystkich dziewczyn które tu pisały masz chyba największą tendencję do oszukiwania siebie i bycia oporną na nasze porady smile Nie,nie będę cię krytykowała.Tu nie chodzi o to żeby się krytykować.Jesteśmy tu dlatego,żeby się wspierać a nie hejtować.Mimo wszystko spróbuj na chwilę wyjść poza ramy uzależnienia emocjonalnego od tego człowieka i spróbuj zastanowić się czy faktycznie wierzysz,że ktoś uzależniony od narkotyków i jednocześnie ktoś kto odszedł do kochanki mimo,że już mu dałaś szansę jest w stanie zmienić się tak jak oczekujesz żeby się zmienił...Z całym szacunkiem,ale wiara w ludzi,a wiara w rzeczy niemożliwe i oszukiwanie siebie,to dwie różne kwestie.

wiem że masz rację,już kiedyś mi obiecał że pójdzie na leczenie,ale jakoś razem tego nie dopilnowaliśmy,wiem że zapalić marihuane lubi,i wiem że 2 razy w tygodniu palił,ale amfetaminy nie toleruję,bo wiem jakie ma skutki.ja wiem że ciężko wyjść z nałogu bo paliłam papierosy i kilka razy rzucałam,obenie palę elektrycznego.ja wiem że Trzeba chęci żeby iść na terapię,lub odwyk........fakt mam duża wiare w ludzi,ale taka już jestem,uwierz mi nigy bym sie nie spodziewała po moim mężu że mnie zdradzi,i napewno jeżeli będzie chciał zacząc to od początku to bez psychologa lub terapi sie nie obedzie.mam zamiar też wyjechać na urlop do Bieszczad,tam mam ciocie którą maż zdradził ,tyle że zrobił tej kobiecie dziecko ,ale mimo wszystko został z żoną z którą ma 3 dzieci,pogadam z ciocią bo ona przez to przeszła i przy okazji odpocznę,przemyślę wszystko.

768

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Pomorze wink

Pojechalam za granice. Nigdy z nim tu nie bylam, ale w Polsce mijalam duzo miejsc gdzie z nim bylam...

769

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Pomorze wink

Pojechalam za granice. Nigdy z nim tu nie bylam, ale w Polsce mijalam duzo miejsc gdzie z nim bylam...

No bo już myślałam,że wpadłaś na pomysł żeby pojechać gdzieś gdzie z nim bywałaś.Sama pojechałaś?

770 Ostatnio edytowany przez Ciezkomi (2017-06-10 23:37:28)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Ciezkomi napisał/a:
Eiko napisał/a:

Witamy smile przezywasz to co my. Twoja sprawa tez jest swieza, na pewno znajdziesz na forum pomoc.
Kazdy z nas z poczatku sie obwinia, nie na tym ma jednak to polegac. Poczytaj nasze wczesniejsze posty, na pewno cos dla siebie znajdziesz.


Mozecie mi dziewczyny odpowiedziec na jedna sprawe a mianowicie taka w 1 tygodniu po rozstaniu dziewczyna mowi ze ,kocha' prawie 2 tygodnie po rozstaniu pytam czy z kims pisze dzwoni I slysze od niej ze taki kolega od czasu do czasu dzwonil i pyta sie co u mnie? Hmm no wlasnie dowiaduje sie o tym po roku zwiazku I po 2 latach znajomosci a co najlepsze w tym ze on ponoc zadzwonil po rozstaniu I zapytal nie co u mnie tylko czy jestesmy razem I ze bedzie mozna sie spotkac ona oczywiscie bronila sie rekami I nogami ze nie ma takiej opcji,ze ostatnio widziala go rok temu, ze nie wie Ile dokladnie ma lat no tak jakby nie wiedziala nic o nim a po 2 tygodniach gdybym nie zapytal to bym nic nie wiedzial ze sie spotykaja ...Czy ja mam tylko takie wrazenie czy ktos inny rowniez ze ich kontakt byl mozna powiedziec staly przez nasz zwiazek czy glupka z siebie robie?

1. Możemy sobie rękę podać. Mój ex też 3tyg po rozstaniu stworzył nowy związek.
2. Nie roztrząsaj tego, czy oni pisali w trakcie waszego związku, czy też nie. Nie wystarczy Ci informacja, że w tak krótkim okresie Twoja ex skoczyła w ramiona innego? To przede wszystkim świadczy o niej - pamiętaj. Nie zastanawiaj się, czy to tylko "klin, plaster na dupę". Życz im jak najlepiej. Pora zaakceptować fakt, a jest on taki, że Twoja ex spotyka się z kimś i nie ma mowy o powrocie do Ciebie. Nie ważne też, czy rozstanie wynikało z Twojej winy czy z jej. Według mnie winy nie da się zrzucić tylko na jedną osobę. Jeśli nawet Ty byłeś osobą, która prowokowała jakieś negatywne sytuacje, to ona powinna z Tobą porozmawiać.
3. Tak to jest w rozstaniu, że jedna strona przeżywa emocje dłużej i bardziej intensywnie a druga mniej. Z tym musisz się pogodzić.
4. Rozstaliście się, każde z was odzyskało wolność, więc korzystacie z niej jak tylko chcecie. Nie oceniaj jej zachowania, łatwiej będzie Ci zapomnieć jak odetniesz się od niej. Zakończ wszelki kontakt z nią. Nie pisz, nie dzwoń, nie pytaj jej znajomych co u niej. Będzie Ci łatwiej.
Ja przeżywałam dokładnie to samo co Ty, mój ex już od pół roku ma nowy związek, ja wciąż jestem singielką i nie przeszkadza mi to wcale. Nie obchodzi mnie co u niego, to nie jest mój problem. Skupiłam uwagę na sobie. Ty też tak zrób. Niektórych rzeczy nie można zapomnieć drugiej osobie, dlatego uważam, że jeśli ex krótko po rozstaniu wiąże się z kimś innym to nie zasługuje na jakiekolwiek zainteresowanie z mojej/ z twojej strony.


Give me five:) Nie daje mi kilka spraw spokoju oddal bym za nia wszystko ufalem jej bezgranicznie jak zadnej innej,ciezko mi sie z tym pogodzic.Po rozstaniu caly czas ja idealizowalem, wybielalem, mowilem i  utwierdzalem ja w tym ze ona jest nie winna nie zwracalem uwagi na to co sie dzieje tylko w desperacji  walczylem o nia ze nie moge jej stracic i to byl moj blad bo na koncu nie dosc ze uslyszalem ze spotyka sie z kims to zostalem obarczony cala wina a ona byla czysta jak łza ! Spotkania sie nie doczekalem bo jak to pozniej powiedziala gdyby mi sie nalezalo to by sie spotkala. Oczywiscie zrobilem wiele bledow przyznaje sie do winy moglem postapic inaczej w wielu sprawach ale dzis to czasu nie cofne. Przy ostatniej rozmowie zyczylem jej powodzenia z calego serca ,przeprosilem i zakonczylem rozmowe a od niej nie uslyszalem nic ani jednego slowa tylko zablokowala mnie na fb
Wlasnie cierpi jedna osoba tylko z tego wszystkiego co sie stalo i jaki ja ,,niby''  bylem zly to ona powinna dzis byc na moim miejscu a jest na odwrot ja cierpie a ona jest pewnie zadowolona z zycia...
Tak rozstalismy ona poszla w swoja strone ja w swoja tylko ja do tej chwili sie dalej obwiniam i nie potrafie sobie wytlumaczyc ze tak sie stalo myslami caly czas przy niej non stop ona i  tylko ona co robi itp mozna oszalec! Nie mam z nia kontaktu zadnego jedynie numer tel ,mialem napisac jej po ostatniej rozmowie  sms bo tym co uslyszalem ze ma kogos to otworzylo mi oczy na pewne sprawy ale dalem sobie na luz bo pozniej bym zalowal.

Sorki za moje bledy i moja chaotyczna pisownie ale mieszkam w Usa od 13 lat.

771

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
monia451 napisał/a:

bo wolę tu napisać,jak mam sie dalej płaszczyć przed nim i prosić.

Nie płaszcz się, nie proś. Staraj się być szczęśliwa niezależnie czy on jest czy go nie ma. On czasem będzie a czasem go nie będzie (jak teraz). Z biegiem lat to się nasili.


Wiem że bedziecie mnie krytykować,i bedziecie mi pisać zebym dala sobie spokój z nim,ale ja bardzo wierzę w ludzi,jak i w to że sie zmieniaja,taka naiwna jestem.

On się nie zmieni -- to wiemy na pewno. Ale tez nie ma Cię za co krytykować -- postanowiłaś z nim dalej być, bo tak uważasz, że będziesz sszczęśliwa. To twoja droga, twój wybór. Nie można powiedzieć, że to zły wybór. Ale nie będzie lepiej... bdzie tak samo lub gorzej, choć pewnie da się w takim układzie żyć.

772

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Ciezkomi napisał/a:

Give me five:) Nie daje mi kilka spraw spokoju oddal bym za nia wszystko ufalem jej bezgranicznie jak zadnej innej,ciezko mi sie z tym pogodzic.Po rozstaniu caly czas ja idealizowalem, wybielalem, mowilem i  utwierdzalem ja w tym ze ona jest nie winna nie zwracalem uwagi na to co sie dzieje tylko w desperacji  walczylem o nia ze nie moge jej stracic i to byl moj blad bo na koncu nie dosc ze uslyszalem ze spotyka sie z kims to zostalem obarczony cala wina a ona byla czysta jak łza ! Spotkania sie nie doczekalem bo jak to pozniej powiedziala gdyby mi sie nalezalo to by sie spotkala. Oczywiscie zrobilem wiele bledow przyznaje sie do winy moglem postapic inaczej w wielu sprawach ale dzis to czasu nie cofne. Przy ostatniej rozmowie zyczylem jej powodzenia z calego serca ,przeprosilem i zakonczylem rozmowe a od niej nie uslyszalem nic ani jednego slowa tylko zablokowala mnie na fb
Wlasnie cierpi jedna osoba tylko z tego wszystkiego co sie stalo i jaki ja ,,niby''  bylem zly to ona powinna dzis byc na moim miejscu a jest na odwrot ja cierpie a ona jest pewnie zadowolona z zycia...
Tak rozstalismy ona poszla w swoja strone ja w swoja tylko ja do tej chwili sie dalej obwiniam i nie potrafie sobie wytlumaczyc ze tak sie stalo myslami caly czas przy niej non stop ona i  tylko ona co robi itp mozna oszalec! Nie mam z nia kontaktu zadnego jedynie numer tel ,mialem napisac jej po ostatniej rozmowie  sms bo tym co uslyszalem ze ma kogos to otworzylo mi oczy na pewne sprawy ale dalem sobie na luz bo pozniej bym zalowal.

Sorki za moje bledy i moja chaotyczna pisownie ale mieszkam w Usa od 13 lat.

U mnie było podobnie.Też oddałabym za niego wszystko,ufałam mu,miałam za dojrzałego i wartościowego faceta,a przede wszystkim po tym wszystkim co mówił wierzyłam że nie zrobiłby mi krzywdy.No niestety w pewnym momencie wszystko zaczęło kręcić się wokół niego.Był tylko on,jego sprawy,problemy.Był w moim centrum i wszystko kręciło się wokół niego.Ja w tym zniknęłam.Jego dobro i jego osobę przekładałam ponad siebie.Mimo wszystko zaczął się oddalać.Ostatnie pół roku związku to była moja walka o ten związek,ale niestety byłam sama na placu boju więc nie udało się.W pojedynkę nic się nie osiągnie.

773

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Gary napisał/a:
monia451 napisał/a:

bo wolę tu napisać,jak mam sie dalej płaszczyć przed nim i prosić.

Nie płaszcz się, nie proś. Staraj się być szczęśliwa niezależnie czy on jest czy go nie ma. On czasem będzie a czasem go nie będzie (jak teraz). Z biegiem lat to się nasili.


Wiem że bedziecie mnie krytykować,i bedziecie mi pisać zebym dala sobie spokój z nim,ale ja bardzo wierzę w ludzi,jak i w to że sie zmieniaja,taka naiwna jestem.

On się nie zmieni -- to wiemy na pewno. Ale tez nie ma Cię za co krytykować -- postanowiłaś z nim dalej być, bo tak uważasz, że będziesz sszczęśliwa. To twoja droga, twój wybór. Nie można powiedzieć, że to zły wybór. Ale nie będzie lepiej... bdzie tak samo lub gorzej, choć pewnie da się w takim układzie żyć.

W każdym układzie da się żyć tylko jakim kosztem...Monia,pomyśl o tym.

774

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Koszty są ogromne... np. można stracić wiele lat życia, albo cierpieć wiele lat. Ale jak ona chce znowu wrócić do swojego męża, to jak się jej tego zabroni, to ona przez resztę życia będzie żałować, że tego nie zrobiła. Dlaczego nie pójdzie swoją drogą? Dlaczego rozmawia z teściową? Dlaczego chce, aby on do niej wrócił?

775

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Gary napisał/a:

Koszty są ogromne... np. można stracić wiele lat życia, albo cierpieć wiele lat. Ale jak ona chce znowu wrócić do swojego męża, to jak się jej tego zabroni, to ona przez resztę życia będzie żałować, że tego nie zrobiła. Dlaczego nie pójdzie swoją drogą? Dlaczego rozmawia z teściową? Dlaczego chce, aby on do niej wrócił?

Dlatego,że teraz jest w amoku wywołanym przez uzależnienie emocjonalne od męża i choćby milion osób próbowało ją przekonać żeby odcięła się od tego człowieka i poszła własną drogą,to i tak tego nie zrobi,bo emocje biorą górę nad rozsądkiem.Monia,nie będę o tobie pisała w osobie trzeciej,bo na pewno przeczytasz ten tekst więc uwaga - może faktycznie powinnaś wrócić do męża.Nie,nie napisałam tego,bo zmieniłam zdanie.Nadal uważam,że to jest fatalny pomysł,ale chyba twoje zderzenie się z rzeczywistością po powrocie do tego faceta jest jedynym sposobem   na to żebyś wyszła z etapu zaprzeczenia.

776

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Eiko napisał/a:

Pomorze wink

Pojechalam za granice. Nigdy z nim tu nie bylam, ale w Polsce mijalam duzo miejsc gdzie z nim bylam...

No bo już myślałam,że wpadłaś na pomysł żeby pojechać gdzieś gdzie z nim bywałaś.Sama pojechałaś?

Pojechalam do brata smile chca zebym troche psychicznie odpoczela i sie od problemow odciela. Niestety nawet tu mi go brakuje...

777

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Gary napisał/a:

Koszty są ogromne... np. można stracić wiele lat życia, albo cierpieć wiele lat. Ale jak ona chce znowu wrócić do swojego męża, to jak się jej tego zabroni, to ona przez resztę życia będzie żałować, że tego nie zrobiła. Dlaczego nie pójdzie swoją drogą? Dlaczego rozmawia z teściową? Dlaczego chce, aby on do niej wrócił?

Dlatego,że teraz jest w amoku wywołanym przez uzależnienie emocjonalne od męża i choćby milion osób próbowało ją przekonać żeby odcięła się od tego człowieka i poszła własną drogą,to i tak tego nie zrobi,bo emocje biorą górę nad rozsądkiem.Monia,nie będę o tobie pisała w osobie trzeciej,bo na pewno przeczytasz ten tekst więc uwaga - może faktycznie powinnaś wrócić do męża.Nie,nie napisałam tego,bo zmieniłam zdanie.Nadal uważam,że to jest fatalny pomysł,ale chyba twoje zderzenie się z rzeczywistością po powrocie do tego faceta jest jedynym sposobem   na to żebyś wyszła z etapu zaprzeczenia.

Moge powiedziec z wlasnego doswiadczenia ze jak nie sprobuje to sie nie przekona ze nie ma sensu ratowanie czegos czego nie ma. Szkoda tylko ze przewaznie koncza sie takie proby zdaniem : moglam/ moglem posluchac rad innych.
On chyba wraca? Chyba ratuje?  Chyba to zjem na sniadanie jajecznice, a nie podejmuje sie tak wazne decyzje jak ratowanie zwiazku.
Moj jeszcze maz tez tak mowil, ja szukalam nadziei w tych zdaniach , zostalam sama na placu boju bo on nie byl pewien.
Monia zastanow sie nad konsekwencjami jego chyba. Szanuj sie i jak juz chcesz to ratowac to niech on daje z siebie 200%. Terapia, psycholog, sami na pewno nie dacie rady.

778

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:
Edyszka napisał/a:
Eiko napisał/a:

Pomorze wink

Pojechalam za granice. Nigdy z nim tu nie bylam, ale w Polsce mijalam duzo miejsc gdzie z nim bylam...

No bo już myślałam,że wpadłaś na pomysł żeby pojechać gdzieś gdzie z nim bywałaś.Sama pojechałaś?

Pojechalam do brata smile chca zebym troche psychicznie odpoczela i sie od problemow odciela. Niestety nawet tu mi go brakuje...

Bo siedzi w twojej głowie,a wzięłaś ją ze sobą na urlop smile

779

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:
Edyszka napisał/a:
Gary napisał/a:

Koszty są ogromne... np. można stracić wiele lat życia, albo cierpieć wiele lat. Ale jak ona chce znowu wrócić do swojego męża, to jak się jej tego zabroni, to ona przez resztę życia będzie żałować, że tego nie zrobiła. Dlaczego nie pójdzie swoją drogą? Dlaczego rozmawia z teściową? Dlaczego chce, aby on do niej wrócił?

Dlatego,że teraz jest w amoku wywołanym przez uzależnienie emocjonalne od męża i choćby milion osób próbowało ją przekonać żeby odcięła się od tego człowieka i poszła własną drogą,to i tak tego nie zrobi,bo emocje biorą górę nad rozsądkiem.Monia,nie będę o tobie pisała w osobie trzeciej,bo na pewno przeczytasz ten tekst więc uwaga - może faktycznie powinnaś wrócić do męża.Nie,nie napisałam tego,bo zmieniłam zdanie.Nadal uważam,że to jest fatalny pomysł,ale chyba twoje zderzenie się z rzeczywistością po powrocie do tego faceta jest jedynym sposobem   na to żebyś wyszła z etapu zaprzeczenia.

Moge powiedziec z wlasnego doswiadczenia ze jak nie sprobuje to sie nie przekona ze nie ma sensu ratowanie czegos czego nie ma. Szkoda tylko ze przewaznie koncza sie takie proby zdaniem : moglam/ moglem posluchac rad innych.
On chyba wraca? Chyba ratuje?  Chyba to zjem na sniadanie jajecznice, a nie podejmuje sie tak wazne decyzje jak ratowanie zwiazku.
Moj jeszcze maz tez tak mowil, ja szukalam nadziei w tych zdaniach , zostalam sama na placu boju bo on nie byl pewien.
Monia zastanow sie nad konsekwencjami jego chyba. Szanuj sie i jak juz chcesz to ratowac to niech on daje z siebie 200%. Terapia, psycholog, sami na pewno nie dacie rady.

Też zwróciłam uwagę na to "chyba".

780 Ostatnio edytowany przez olive-olive (2017-06-11 03:12:54)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

@Gary
Nie wiem jak z mężczyznami po rozstaniu, po kilkuletnim związku, ale u mnie ta wewnętrzna harmonia, porządek został nagle zachwiany. Nie mylić poczucia bezpieczeństwa z materializmem czy zaciągnięciem faceta przed ołtarz. Absolutnie nie.  Chodzi o wewnętrzną równowagę, to poczucie, że się stoi na bezpiecznym gruncie. Aż tu nagle coś się kończy, nagle człowiek jest zmuszony do zmian. Nagle coś tam. I gdzieś się ten grunt zaczyna walić. A nie jest się z kamienia, niestety żeby machnąć na wszystko ręką i tak jakby nic się nie stało, iść i żyć dalej. Choć bardzo bym chciała tak umieć. Dla tego staram się doprowadzić siebie do ładu, nie ładować się np. w kolejną znajomość tylko dla tego, że czuję się teraz samotna i nieszczęśliwa.

Posty [ 716 do 780 z 5,371 ]

Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024