Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 149 ]

66

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Mój mąż nie ma żadnych wyroków. Tęsknię za nim normalnym. Jest mi cholernie ciężko, przezyłam z nim prawie 8 lat. sad

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

Tęsknię za nim normalnym. Jest mi cholernie ciężko, przezyłam z nim prawie 8 lat. sad

takie życie
radzę szybko zaakceptować,
że to co było nie wróci

z jednej prostej przyczyny, nie jesteście już tymi samymi osobami co kiedyś

nie da się też w zdrowy sposób, wrócić
technicznie jest to wykonalne, jest to jednak klasyfikowane jako np zaburzenie osobowości

tak sobie myślę, i pada to na tym forum bardzo często, to stwierdzenie, w tym wątku zresztą też

"do tanga trzeba dwojga"

problem w tym że obydwie strony, muszą od nowa uczyć się i słuchania "muzyki" i podstawowych kroków, jak i wyczucia rytmu,
i co się zdarzyć musi, a jakoś magicznie nikt tego nie chce dopuszczać

pojawią się nadepnięcia, pojawią się utraty równowagi, a i takie sytuacje że każdy swoim rytmem, krokiem będzie tańczył


pisze przenośnią, jednak myślę że to najrozsądniej oddaje istotę problemu

dwie osoby muszą w tym samym czasie, chcieć!!!
chcieć w zdrowym sensie motywacji, nie ze strachu, nie z lęku, nie dla kogoś, czegoś
świadoma decyzja

chcieć, oddzielić grubą krechą to co było, i zacząć konkretnie od nowa,
i będzie boleć jak cholera
a rozróżnić ból głupoty od bólu rozwoju, będzie trudno
jak już to się pojawi, będzie dobrze

i tutaj HAPPY END, nie koniecznie dalej z tą samą osobą

jesteś w stanie dopuścić do siebie, że tęsknota "za nim normalnym" to zwykły lęk
że w innej sytuacji, mogła byś nawet tego sobie nie "wyprojektować  w głowie"

prawie 2 lata, u mnie
raczej się przyłożyłem do uświadamiania o co biega, co i jak się dzieje, zrozumienia siebie, poznania
i cóż mogę, w obliczu braku motywacji do zmian, drugiej strony
która broni skryptu rodzinnego

gdzie brak mocnego impulsu, do zmian

cóż mogę, wiedząc że to mnie zabija w środku big_smile
terapia jej w zasadzie ruszyła "kurz" który za chwilę opadł

i wytrzeźwiałem, aby w jeszcze świadome dno znów wpaść

te sprawy nie są łatwe i przyjemne,
mimo wszystko, w samooszukiwaniu nie zależnie od konsekwencji Ja osobiście żyć nie zamierzam

bardziej cenie swój każdy dzień życia, niż wegetacje

i nie jest to żaden kryzys wieku średniego wink

także, za czym tęsknisz?? autorko
za nową szansą, za startem od "zera"?? za bezpieczeństwem??
za czym tęsknisz, to bardzo ważne pytanie
warto sobie dobrze, poukładać za czym się tęskni

i czy REALNE jest osiągnięcie tego big_smile


Pogodnego Piątku dla Was

68

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Myślę że jakiekolwiek produkowanie się w tym wątku nie ma już sensu i tracicie energię.
Nicole podjęła już decyzję.
Stawiam 1000 do 1 że wróci do męża a mimo iż on nie rzuci picia.
Ma tak silna potrzebę bycia współuzależnioną że naprawdę nie interesuje jej dobro własnego dziecka.
Bycie współuzależnionym to też wygoda. Tak jak alkoholikowi nie chce się leczyć bo wygodnie mu pić, tak współuzależnioną Ncile sobie przecupnie koło swojego alkoholika i do końca życia będzie robiła za ofiarę.

69

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
pannapanna napisał/a:

Myślę że jakiekolwiek produkowanie się w tym wątku nie ma już sensu i tracicie energię.
Nicole podjęła już decyzję.
Stawiam 1000 do 1 że wróci do męża a mimo iż on nie rzuci picia.
Ma tak silna potrzebę bycia współuzależnioną że naprawdę nie interesuje jej dobro własnego dziecka.
Bycie współuzależnionym to też wygoda. Tak jak alkoholikowi nie chce się leczyć bo wygodnie mu pić, tak współuzależnioną Ncile sobie przecupnie koło swojego alkoholika i do końca życia będzie robiła za ofiarę.

szkoda energii wink big_smile

bo tu nie chodzi, o wywieraniu wpływu

dorośli ludzie, decydują za siebie samych, ba nawet nie potrzebują nikogo opinii, nie jest konieczna tak naprawdę, może do wzniecenia "ognia" big_smile

jeśli w człowieku rodzi się chęć zmiany, to
nikt ani nic temu nie jest w stanie się przeciwstawić

oczywiście, można to odraczać, przesuwać, nie uczestniczyć
trzymając się bólu, można żyć do końca życia w toksyce tego

a można odwrócić "bieguny" i wywrócić życie do góry nogami
czyli tak jak powinno być big_smile

wink

i żyć

70

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

tak zjedźcie mnie z góry na dół. Jestem dda i współuzależniona i ciężko mi to znosić. Nie mam w nikim oparcia prócz mamy, a w głębi duszy jeszcze kocham. Nie udawać że nic sie nie stało, nie umiem byc maszyną, robotem, nie czuć nic... Córka ma z nim super kontakt a on jeszcze manipuluje - popatrz co zrobiłas, ona mogłaby miec mame i tate razem a ty to zniszczyłaś...

71

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Nicole> manipulacje się dopiero zaczną. Alkoholik potrafi nawet córkę zmanipulować i to jest ten moment, który na mnie wymusiłby natychmiastowa decyzję o separacji ojca od dziecka.... ale to JA, bo jestem silniejsza i nie współuzależniona. Wiem, że Ci ciężko i nikt tego nie neguje. Uczuć też nie wykreślisz od razu, ale możesz zacząć się skupiać na innych sprawach... nie na tych uczuciach, na wspomnieniach. To też nie jest łatwe... nic z tego co piszemy nie jest łatwe, żadna kobieta uciekająca od alkoholika nie miała od razu niczego podane na tacy. To nie o to chodzi.
Czas uświadomić sobie czego najbardziej pragniesz w życiu.... ale tak realnie, bo jeśli pragniesz jego trzeźwego to jest złudzenie-nie pragnienie, zwłaszcza, ze nie masz wpływu na jego decyzje. Moze pragniesz spokoju duszy, może pragniesz by los sam rozwiązał sprawy, moze pragniesz przestać go kochać, moze.... . Cokolwiek REALNEGO zapragniesz w stosunku do SIEBIE ( pamietaj-to nie działa jeśli pragniesz o kimś, by np. przestał pić), czegoś tylko dla siebie,  to poczuj to pragnienie i stale na nowo na nim się skupiaj. Odwróć uwagę i myśli od bólu duszy, cierpienia serca, od niego. Nic nie jest łatwe-wiem... ale nie ma też nic niemożliwego. Dopóki się skupiasz na alkoholiku, wszystko będzie się kręcić wokół niego i będzie wg jego myśli.
Tylko, że to jest to samo-uświadomienie, o którym już wyżej pisano sad . Obyś to wszystko sobie prędko uświadomiła, wtedy będzie łatwiej, życzę Ci tego z całego serca.

72

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

tak zjedźcie mnie z góry na dół. Jestem dda i współuzależniona i ciężko mi to znosić. Nie mam w nikim oparcia prócz mamy, a w głębi duszy jeszcze kocham. Nie udawać że nic sie nie stało, nie umiem byc maszyną, robotem, nie czuć nic... Córka ma z nim super kontakt a on jeszcze manipuluje - popatrz co zrobiłas, ona mogłaby miec mame i tate razem a ty to zniszczyłaś...

Nicole to nie reaguj na agresywnie zjezdzajace posty.  Jezeli Ci to nie pomaga å tylko doluje to przymknij oko nå ludzka glupote.
Nikt od Ciebie nie wymaga bys cos udawala i przestawala czuc. Pewno ze czujesz dziwne bylo by gdyby bylo inaczej. Oczywiście ze cos sie stalo i dalej sie dzieje i tak chcesz miec rodzine i meza z powrotem. Ale pora uswiadomic sobie ze meza- tego starego - juz nigdy nie bedziesz miala z powrotem.  I to niezaleznie czy podejmie leczenie czy nie.
W momencie kiedy poddasz sie jego manipulacji przegralas. Dasz mu dowod nå to ze problemu nie må. On manipuluje bo walczy o swoj komfort picia. Od Ciebie zalezy czy bedzie go mial z powrotem.
Sluchaj siebie a nie swojego DDA i wspoluzaleznienia.  I chodź nå terapie. Zwatpienia zawsze będą.

73

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

tak zjedźcie mnie z góry na dół. Jestem dda i współuzależniona i ciężko mi to znosić. Nie mam w nikim oparcia prócz mamy, a w głębi duszy jeszcze kocham. Nie udawać że nic sie nie stało, nie umiem byc maszyną, robotem, nie czuć nic... Córka ma z nim super kontakt a on jeszcze manipuluje - popatrz co zrobiłas, ona mogłaby miec mame i tate razem a ty to zniszczyłaś...

Biedactwo, wyobraź sobie że też jestem dda i nawet w mamie nie mam oparcia.
ale jakoś na pierwszym miejscu mam dobro dzieci i nie skomlałam całymi dniami jak to bym chciała wrócić do ich ojca alkoholika....
Rozwiodłam się 10 lat temu i już o nim zapomniałam, a on chleje nadal .
także ten, pół tego kraju to dda a nie każdy odnalazł się w roli ofiary.

74

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Nicole, pamiętaj, że to jest wyłącznie Twoje życie, a to co z nim zrobisz, to Twoja sprawa, dla nas tak naprawdę jest to bez znaczenia. Są tu osoby, które dzielą się własną wiedzą i doświadczeniem, jeśli tak Ci wygodniej, to jak najbardziej możesz sobie te wypowiedzi filtrować, wybierając tylko te, które zgodne są z oczekiwaniami.

Tak sobie jednak myślę, że może należało już na początku dokładnie sprecyzować czego od forum oczekujesz?

75

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

tak zjedźcie mnie z góry na dół. Jestem dda i współuzależniona i ciężko mi to znosić. Nie mam w nikim oparcia prócz mamy, a w głębi duszy jeszcze kocham. Nie udawać że nic sie nie stało, nie umiem byc maszyną, robotem, nie czuć nic... Córka ma z nim super kontakt a on jeszcze manipuluje - popatrz co zrobiłas, ona mogłaby miec mame i tate razem a ty to zniszczyłaś...

Nicole, nikt Cię nie namawia do udawania. My, Ci tłumaczymy, że użalanie się nad sobą nic nie da. Powinnaś działać w kierunku polepszenia swojej sytuacji, zawalczyć o lepsze życie dla siebie i dziecka. Idź z córką na rolki. Spędzajcie razem czas. Rozmawiaj z nią, wybadaj, co czuje, jak ją możesz wesprzeć. Nie tylko Twoje życie się zmieniło, Twojej córki również. Ona Cię potrzebuje. Staraj się nie zapominać, że o ile Ty masz wybór, to Twoje dziecko jest skazane na to, co wybierają dorośli.
Wasza córka ma mamę i tatę. Nie są razem, dzięki czemu nie słyszy ich kłótni; nie musi patrzeć, jak tata po kryjomu pije; nie musi odpowiadać na pytania mamy o to, czy ojciec wypił piwo.
Nie jest pretekstem do wyjścia z domu, żeby tata poza zasięgiem wzroku matki mógł wypić.
Jeżeli myślisz, że sześcioletnie dzieci takich manipulacji, ze strony rodziców nie widzą i nie rozumieją, to się mylisz. Nie tylko rozumieją, ale czują się oszukane. 
Postaraj się dla córki i dla siebie, zasługujecie na lepsze życie.

76

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Dzięki za wpisy. Ten weekend córka spędza z tatą (ja pracuję), ale zastrzegłam sobie, że na noc ma wracać do mnie, bo mu nie ufam, a nie chcę by pił przy dziecku. Na razie przynajmniej przy niej nie popija, bo córka wszystko mi mówi. Jutro wybieram się na grupę al-anon, mam nadzieję, że mi to pomoże.

77

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Witajcie. Dotarłam wreszcie na grupę wsparcia. Liczyła kilkanaście osób, byłam chyba najmłodsza. Bardzo ciepło mnie przyjęli. Myślę, że doświadczenia tamtych kobiet i ich wnioski po latach zycia z alkoholikami dadzą mi siłe byc moze jakies wskazówki na przyszłość. Za tydzień znów sie wybieram. Teraz trzyma mnie myśl o urlopie. W czerwcu zabieram córcię i wyruszamy w stronę słońca, mam nadzieję, że z usmiechem na twarzy:)

78 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-05-23 14:39:16)

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

Witajcie. Dotarłam wreszcie na grupę wsparcia. Liczyła kilkanaście osób, byłam chyba najmłodsza. Bardzo ciepło mnie przyjęli. Myślę, że doświadczenia tamtych kobiet i ich wnioski po latach zycia z alkoholikami dadzą mi siłe byc moze jakies wskazówki na przyszłość. Za tydzień znów sie wybieram. Teraz trzyma mnie myśl o urlopie. W czerwcu zabieram córcię i wyruszamy w stronę słońca, mam nadzieję, że z usmiechem na twarzy:)

działaj spokojnie, grupa jest żyje, są ludzie, jest nadzieja big_smile

uśmiech na twarzy, nie powinien zależeć od chmur pomiędzy Tobą a słońcem wink

jak to mówią, pogoda zawsze jest wink



jakoś mam w genach, ciemną moc chyba big_smile

dorzucę przekornie "doświadczenia tamtych kobiet i ich wnioski po latach zycia z alkoholikami dadzą mi siłe byc moze jakies wskazówki na przyszłość."

będą na pewno pomocne,
nie zwalniają jednak od brania swojego życia w swoje ręce, warto na to uważać

Konsekwencji w działaniu i "uśmiechu" big_smile

79

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Niech ten czas spędzony z córką na urlopie zbliży Was do siebie, niech doda Wam obu sił i nadziei.  Pisz jak się Tobie układa... bądź kolejnym pozytywnym przykładem dla innych. Powodzenia.

80

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Pochwaliłam się że jest lepiej a dzis w pracy myślałam, że stracę przytomność. Takie duszności mnie złapały i ból głowy jakby ktoś czaszkę mi sciskal tak nagle. Zupełnie nad tym nie panuję.

81

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Obawiam się, że są to pierwsze skutki silnego stresu. Po takich objawach proponuję wizytę u lekarza - nie ma sensu się przed tym bronić, jeszcze większego sensu nie ma odwlekanie jej w czasie. Czasem po prostu trzeba dać sobie pomóc.

82

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Nicole> chwile kryzysu i gorszego samopoczucia z pewnością będą. Ważne by mieć świadomość, że to przejściowe. Olinka słusznie sugeruje wizytę u lekarza. Wygląda jak nerwica.

83

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Witam. Własnie szukam jakiegoś sensownego lekarza, a że jestem z małego miasta, to wybór nie jest duży. Stwierdziłam, że sama sobie nie poradzę z moją nerwicą. Mam nadzieję, że te środki nie będą mnie zamulać, bo muszę zajmować się dzieckiem i pracą. Oby dobre leki m dobrano.

84

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Dobrze dobrane środki nie będą Cię zamulać, a jedynie wyciszą. Bez recepty możesz już dziś wspomóc się czymś ziołowym, co bez problemu kupisz w aptece. Świetny jest na przykład Valerin - w wersji słabszej lub forte, czyli mocniejszej.

85

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Mąż zapil i zaczyna się... Stwierdził że ni bedzie płacił alimentów  bo ograniczam mu kontakt z dzieckiem. Nie chciałam mu dac malej na noc bo zas pije, choć on twierdzi że jest trzeźwy. Mam dosc.

86

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Jesteś odpowiedzialną matką skoro nie dajesz dziecka pod opiekę nietrzeźwemu. Każdy sąd to uzna za słuszne. Dziś sobie tym głowy nie zaprzątaj, na to przyjdzie czas. Dziś spędź z córką pięknydzien, umacniaj Wasze relacje smile .

87

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

Mąż zapil i zaczyna się... Stwierdził że ni bedzie płacił alimentów  bo ograniczam mu kontakt z dzieckiem. Nie chciałam mu dac malej na noc bo zas pije, choć on twierdzi że jest trzeźwy. Mam dosc.

złóz wniosek o alimenty i po problemie.

88

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Dzis z mężem i dzieckiem jechaliśmy na badania specjalistyczne, bo córka miała zalecone. On wyglądał jak wrak człowieka na kacu, choć twierdzi ze nie pije hehe. Byl goly i wesoły. Zachowuje sie jak czubek, nic nie da sobie powiedzieć. Co alkohol z nim zrobił...kupowałam dziecku dzis buty i ubrania, oczywiście się nie dołoży taki biedny... Dobrze że dziś mam grupę wsparcia...

89

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

nie ma dobrych słusznych rozwiązań
pozostają chyba te właściwe, świadomość, akceptacja konsekwencji

na jedno odsuwanie/wyrzucanie z domu/wyprowadzani się/ itd itp
osoby uzależnionej, to też pomaganie w tworzeniu komfortu picia

oczywiście nie ma się co karmić poczuciem winy, bo to zwykłą manipulacją może być, gdy rzeczywiście
hulaj dusza osoby uzależnionej, w takich sytuacjach, się odbywa

pamiętam kiedyś, coś gdzieś przeczytałem
i chodź stwierdzenie to było proste, banalne, nie mogło przynieść skutku żadnego
bo przecież miałem tak wielki problem, że nie do rozwiązania

mówiło o metodzie małych kroków, bo przecież jak wielkie sprawy budować, zbyt wielki "ciężar"

mianowicie, założyć sobie "ramy"
ramy ilości powtórzeń, ramy czasowe oczekiwań, ramy czasowe trwania w czymś coś co mnie "zabija", mówię o schemacie

oczywiście potrzeba elastyczności w używaniu

jest to jakąś formą, odchodzenia od

oczekiwania "odmiennych efektów na podstawie tych samych działań"

Twój partner na chwilę obecną, żyje w iluzji, i to powiedzenie idzie po bandzie, przymusu spożywania alkoholu,

popatrz na siebie,

w zdrowym modelu, powinny być informacje, o potrzebie, powinien być zdrowy czas na realizacje tej potrzeby, wspólny plan, itd itp

ważne że na ten etap, mówią o nim tylko i wyłącznie CZYNY

wiarygodność, to nie obecne ciało, w miejscu i terminie wspólnie uzgodnionym, po "drodze"

współczucie na ten moment, to do kieszeni głęboko schować, radziłbym

"dorosła miłość" jest adekwatnym terminem, do wprowadzenia w życie, dla własnego bezpieczeństwa
przy okazji jest możliwość popracować nad podejściem do słowa "dorosła"

90

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

To jak postępować? Skoro wyprowadzka i odsunięcie się stwarza komfort picia. Natomiast zostanie z czynnym alko również nic nie zmienia, bo on ma i flaszkę i rodzinę. Nie ma dobrego rozwiązania. Zaczynam sie godzić z tym, że byc może nie będziemy już tworzyć pełnej rodziny. Jednak najzwyczajniej w świecie szkoda mi tego człowieka, bo to ojciec mojego dziecka i przeżyłam z nim kawal czasu. On pisze ze tęskni ze chce nas odzyskać ale przecież problem nie znika na pstryk. Trzeźwienie to proces, o ile w ogóle się w jego przypadku rozpoczął.

91 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-05-29 14:19:49)

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

To jak postępować? Skoro wyprowadzka i odsunięcie się stwarza komfort picia. Natomiast zostanie z czynnym alko również nic nie zmienia, bo on ma i flaszkę i rodzinę. Nie ma dobrego rozwiązania. Zaczynam sie godzić z tym, że byc może nie będziemy już tworzyć pełnej rodziny. Jednak najzwyczajniej w świecie szkoda mi tego człowieka, bo to ojciec mojego dziecka i przeżyłam z nim kawal czasu. On pisze ze tęskni ze chce nas odzyskać ale przecież problem nie znika na pstryk. Trzeźwienie to proces, o ile w ogóle się w jego przypadku rozpoczął.

Ty  rób swoje,  jemu pozwól robić swoje
nie zależnie jakie to działanie

musisz niestety trzymać "rękę na pulsie"

dzieci, środki finansowe na życie

koncentrując się teraz na jego osobie, to jakbyś tkwiła w jego chorobie

będzie jęczał, prosił, obiecywał, może używał agresji, póki pije to tak naprawdę mały Pikuś
malutkie dziecko z zabawką w piaskownicy

problemy zaczynają się gdy trzeba utrzymywać abstynencję, bez terapii, bez AA
sam się nie uświadomi, Ty go nie uświadomisz

próby z pozycji żona, powodują przykre konsekwencje, coś o tym wiem, nie tylko ze słyszenia
nie jesteś w stanie mu pomóc, w tym momencie

dla Ciebie grupa wsparcia

92

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Idę dziś na grupie. Mąż chyba zaczyna zauważać moja zmianę zachowania. Nie daje się wciągać w manipulacje, nie wierzę w jego klamstwa i sam zaczyna się gubić. Dlatego zas jest etap chcę was odzyskać pitu pitu...

93

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

Dlatego zas jest etap chcę was odzyskać pitu pitu...

daj mu szansę to udowodnić big_smile

jednak nie oczekuj odmiennych efektów, na podstawie tych samych działań

to wymaga czasu, jeśli w ogóle coś z tego wyjść będzie miało

94

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Wczoraj na terapii dowiedziałam się, że mąż nadal rozdaje karty, mimo, ze już go nie kontroluje jak dawniej, odcięłam się fizycznie, to myśli nadal skierowane są wokół alkoholika. Próbuję stosować twardą miłość, ale słabo mi to wychodzi. Uświadomiłam sobie, że moje życie to życie na tykającej bombie. Tylko jakos nie mam siły na złożenie pozwu rozwodowego, bo nie jestem tego pewna. Wiem tylko, że nie chcę wracać do tego co było...

95

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Nicole, spokojnie. Dopiero zaczelas. Jasne ze maz ciagle rozdaje karty, byc moze bedzie to robil jeszcze jakis czas, ale jesli bedziesz konsekwentna to to sie zmieni. Tylko czasu i konsekwencji potrzeba.
Zaczelas stosowac twarda milosc od niedawna, a to praktyka czyni mistrza. Zreszta jak sama piszesz probujesz. Tu nie ma co probowac, albo stosujesz albo nie. Z czasem zacznie Ci wychodzic.
Nie jestes przekonana do zlozenia pozwu rozwodowego to go nie skladaj. A juz na pewno nie dlatego, ze ci to ludzie wokol mowia. To jest Twoja decyzja i to badz co badz decyzja ktorej nalezy byc pewnym. Zabezpiecz tylko alimenty na dziecko i siebie na wypadek gdyby maz przestal splacac kredyt.

96 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-05-31 09:43:53)

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

chcesz wracać ale nie do tego co było??

czyli do czego?? co Cię ciągnie??

wpierw chyba trzeba nazwać, do czego Cię NIE POWINNO ciągnąć

do pozwu trzeba dorosnąć, u mnie to 2 lata zajęło!! to jest Twoje "jakoś nie mam siły"
gdzie ponad rok rzeczywiście, nadzieja była

wytrzeźwiałem po to aby osobiście złożyć wniosek, super nagroda co?? big_smile
jednak obojętność, chłód, ucieczka emocjonalna gdy są możliwości, paradoksalnie gdy ich nie było
były powodem, teraz gdy można, są sposobem

każdy podejmuje decyzje, każdy, nawet nic nie robiąc

tkwienie w zawieszeniu, jest strasznie bolesne,  ludzie pękają

rezygnują w imię własnej "wygody", aby potem obarczać "wyrzutami" winowajcę
to nie jest dobre

zwłaszcza że bardzo krótki, czas, Twój uzależniony, to nawet abstynencji nie powąchał
skoncentruj się na terapii, efekty przyjdą
i gotowość do działań, jakie by nie były
bo co dziś możesz działać, tak naprawdę

jedyne co możesz to robić coś z sobą, żyć
możesz nic nie robić, czyli tkwić w tym
a możesz złamać się i na nowo, w tą samą grę wchodzić

wybór jest zawsze Twój, nikt Ci go nie zabiera,

potrafię sobie wyobrazić, co masz na myśli pisząc "tykająca bomba"

nie odpalać sobie nawzajem, ale i pilnować aby druga strona odpalała Tobie, i to powinna Ci terapia dać

pomyśl, jak możesz coś kontrolować, co samo się nie kontroluje, tak na logikę
szkoda Twojej energii

z tego co obserwuje i piszą, kobiety zdecydowanie różni to od mężczyzn, na tym polu
że mimo problemów potrafią działać, przeciwnie do facetów

działaj, żyj
nie zakopuj się w coś, czego Ci nie potrzeba big_smile

97

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Amethis ty złożyłeś wniosek. Mój mąż jest na tyle słaby, ze mnie obarczy podjęciem decyzji, wiem to. No chyba, że znajdzie się pocieszycielka i będzie mu zależało na rozwodzie. Myslę, ze tego nie zrobi, by mnie wpakować w poczucie winy, że on sie tak starał ja go skreśiłam. A ja będę to analizować czy dobrze zrobiłam. Póki co, to faktycznie alimenty na dziecko to  podstawa. Mąż dobrowolnie zdeklarował się na płacenie pewnej sumy, jednak po pijaku zdanie zmienia. Czy mogę tę naszą umowę przedstawić w sądzie, a co za tym idzie czy mogę wniosować o wyższe alimenty, gdyż dziecko idzie do szkoły i wydatki rosną?

98 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-05-31 12:01:32)

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

Amethis ty złożyłeś wniosek. Mój mąż jest na tyle słaby, ze mnie obarczy podjęciem decyzji, wiem to. No chyba, że znajdzie się pocieszycielka i będzie mu zależało na rozwodzie. Myslę, ze tego nie zrobi, by mnie wpakować w poczucie winy, że on sie tak starał ja go skreśiłam. A ja będę to analizować czy dobrze zrobiłam. Póki co, to faktycznie alimenty na dziecko to  podstawa. Mąż dobrowolnie zdeklarował się na płacenie pewnej sumy, jednak po pijaku zdanie zmienia. Czy mogę tę naszą umowę przedstawić w sądzie, a co za tym idzie czy mogę wniosować o wyższe alimenty, gdyż dziecko idzie do szkoły i wydatki rosną?

kto pyta nie błądzi, to odnośnie co możesz, a co z tego wyjdzie

wstępne ustalenia się dopytuje, a co wychodzi to jeszcze inna sprawa, jednak jakieś zorientowanie się ma

dlatego idź w tą terapię, czy grupę wsparcia,
chodź wydaje mi się że terapia, potem grupy wsparcia, rozsądniej

tym samym dasz czas, do namysłu mężowi, jak go wykorzysta to jego problem, nie Twój, tak naprawdę

póki co sobie wkręcasz, że jest za słaby w związku z czym Ciebie obarczy, i w to wierzysz, temu się przyglądnąć potrzebujesz, tu się rozmijasz z sobą, z prawdą
bez wyobrażeń, bez wyobrażeń

ta toksyna Ci zatruwa, patrzenie, widzenie


mojej sytuacja, to analogia jak u Ciebie
ma to zamierzony cel, ja to akceptuje w imię czegoś dalej,

jak to mówią można wygrywać bitwy, nie wygrywając wojny, chodź to jednostronny bałagan jest
tu przeciwnik szuka przeciwnika na siłę, bo taka gra jest słuszną, i chwalebna

99

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Chcę podpisać z mężem ugode alimentacyjną przed mediatorem, bo będzie szybciej niż w sądzie, a on sie wykręca, ze nie wie kiedy będzie mieć czas. Chore to. Jak złożę wniosek do sądu, to będzie musiał znaleźć czas. Sam sobie szkodzi, byle tylko mi dokopac i wkurzyć... brak słów.

100

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Skoro ma mnie w nosie i robi wszystko żeby mi dokopać, to po co chce żebym wróciła z dzieckiem? Sam sobie radzi, ma pieniądze i mieszkanie, to po co mu wredna czepialska żona? żeby miał komfort picia? W końcu teraz też go ma... Nie ogarniam tego. My już od dawna yliśmy jak obcy ludzie, każdy w innym pokoju spał. Po co to wszystko???

101

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Załóż mu sprawę o alimenty i nie cackaj się z nim już. A najlepiej rozwiedz się jak najszybciej . Uwierz w siebie i myśl o dziecku . Poradzicie sobie . Alkoholizm to choroba duszy i ciała kochana wiem doskonale co to znaczy. Sama byłam w takiej sytuacji . Od 8 lat jestem rozwódką a widok dzisiejszego ex uświadamia mnie że dobrze zrobilam rozwdzac się,  ta ochydna opuchnięta twarz i sposób w jakim żyje daje mi przewagę . Tylko nie liczni wychodzą z tej choroby. Bardzo dużo przeczytałam na ten temat na forum . Było tam takie zdanie "jeśli chcesz ratować jego najpierw uratuj siebie" jak myślisz dlaczego tak napisano ? na pewno znasz odpowiedź

102

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

Skoro ma mnie w nosie i robi wszystko żeby mi dokopać, to po co chce żebym wróciła z dzieckiem? Sam sobie radzi, ma pieniądze i mieszkanie, to po co mu wredna czepialska żona? żeby miał komfort picia? W końcu teraz też go ma... Nie ogarniam tego. My już od dawna yliśmy jak obcy ludzie, każdy w innym pokoju spał. Po co to wszystko???

nawet gdybym Ci to wyjaśnił, czy zaakceptujesz swoją część
korzystaj z grupy wsparcia, szczerze

to Ci pomoże, na te i inne pytania znajdziesz odpowiedź
wedle siebie

a gdy już sama będziesz miała jasność, będziesz zapewne w stanie tak o siebie zadbać, aby takie problemy nie rozjeżdzały Ci życia

ważne aby decyzje były świadome, nie dyktowane przez własne wyobrażenia
które są zależne od partnera działań lub ich braku

daj sobie szanse, dasz rade

103

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Wczoraj omyłkowo usunęłam smsy od męża, w których były groźby, że mąż nie bedzie płacił na dziecko. Czy ktoś z Was orientuje się czy jest możliwość odzyskania treści tych smsów i w jaki sposób? Z góry dziękuję.

104

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

Wczoraj omyłkowo usunęłam smsy od męża, w których były groźby, że mąż nie bedzie płacił na dziecko. Czy ktoś z Was orientuje się czy jest możliwość odzyskania treści tych smsów i w jaki sposób? Z góry dziękuję.


rozstrzyganie takich spraw odbywa się na sali sądowej, po co wkręcasz się w emocjonalne burze

ktoś tu pisał o alimentacji na dziecko,
to się należy jak ślepej kurze ziarno, złóż wniosek aby zabezpieczyć utrzymanie dziecka
jest to niezbywalny obowiązek do dorosłości każdego z dzieci, aby rodzice utrzymywali potomstwo, oczywiście do pewnego etapu ich życia

nie bój się!!! jednak nie walcz, to tylko trzyma przy życiu mechanizmy współuzależnienia

jak z grupą wsparcia, chodzisz?? to pomaga wyhamować gdy ciśnienie pcha do działania
zawsze to dobre miejsce do powiedzenia co boli, może ktoś ma podobne doświadczenia

działać na opak, trochę ryzykowne, a na pewno kosztowne
pomijam nawet że czasochłonne, tracić czas dziś na to co było, to alko z konieczności albo z rozrzutności można

jak dziecko?, jak opieka nad nim?? może tu warto się zatrzymać

105

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Na grupę wsparcia chodzę. Spotkania odbywają się tylko raz w tygodniu. na grupie większość kobiet mieszka ze swymi partnerami alkoholikami trzeźwymi głównie. Ja jako jedna z niewielu odeszlam fizycznie i mam wrażenie że one są starszej daty i troche nie rozumieją mojego odejścia. Są z pokolenia dla których małżeństwo to świętość nie ważne jaki by byl mąż. Staram się jak najwięcej czasu poświęcić dziecku. Mąż regularnie widzi się z nią. Obawiam się że świadomie lub nie manipuluje dzieckiem. Córka ostatnio się pyta czy wrócimy jeszcze do tamtego domku jak tata się wyleczy...

106 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-06-02 13:10:39)

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

szukaj terapii

"trzeźwymi" to wiesz pojęcie względne jest, to jest właśnie wielki minus
jednak często rozszarpywane "hasło" na różne strony/wyobrażenia

dobre grupy to przeważnie większe aglomeracje, młodsi ludzie, bliższe aktualnym realiom problemy

prawda jest taka, wpatrując się w to, ponad czasowy to problem
a alkohol leje się wszędzie mam nawet wrażenie że po mniejszych miejscach, jest mega większa ciemnota w tym zakresie i zarazem przyzwolenie nie tylko publiczne

"istotę problemu" tymi samymi słowami określi, zarówno świadoma 70 letnia kobieta jak i 30 letnia
także kwestia co tam szukasz, zdrowienia to nawet i lepiej ze starsze, są bardziej świadome, jeśli rzeczywiście kumają "czaczę"

może za szybko się doszukujesz manipulowania dzieckiem, chodź w zasadzie czego można się spodziewać,
zejdź na ziemie, najprawdopodobniej jest w tak zwanym "pijanym myśleniu"

pamiętaj to jest człowiek, mimo iż ponosi odpowiedzialność za słowa i czyny, to jakby nie ON, może to dziwnie zabrzmieć,
nie utożsamiaj jego czynów z jego osobą, wyjdzie Ci to w konsekwencji "inPlus"

"podreperuj się"z w zasadzie musisz, bo 99,9% podążysz do powtórzenia schematów, świadomie tudzież nieświadomie
i wielce prawdopodobne, że przekażesz dziecku, chodź rozumiem że chcesz najlepszego dla dziecka, własne schematy

tak to działa,

107

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Witajcie, dawno mnie nie było A co u mnie hmmm.. Przez te parę miesięcy zrobiłam z mężem rozdzielność majątkową, mam zasądzone alimenty na dziecko i zgłosiłam męża do KRPA ze względu na to, że nadal pije przy dziecku. Poza tym staram się żyć własnym życiem, choć to trudne, bo współuzależnienie jest bardzo we mnie zakorzenione. Chodzę na grupę wsparcia oraz do psychologa. Daje sobie jeszcze czas na podjęcie ostatecznej decyzji.

108

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
Nicole123 napisał/a:

Witajcie, dawno mnie nie było A co u mnie hmmm.. Przez te parę miesięcy zrobiłam z mężem rozdzielność majątkową, mam zasądzone alimenty na dziecko i zgłosiłam męża do KRPA ze względu na to, że nadal pije przy dziecku. Poza tym staram się żyć własnym życiem, choć to trudne, bo współuzależnienie jest bardzo we mnie zakorzenione. Chodzę na grupę wsparcia oraz do psychologa. Daje sobie jeszcze czas na podjęcie ostatecznej decyzji.

i dobrze, warto swoje życie w swoje ręce brać,
jak i dobrze również,  gdy decyzje nie wypływają z przymuszenia do ich podejmowania
mimo że czasem taki scenariusz jest niezbędny, aby ruszyć z miejsca


powodzenia, wytrwałości, pogodności

109 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-10-09 14:06:03)

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Gratuluję działania i życzę Ci aby wszystko ulozylo się po Twojej myśli. Zrobiłaś i tak bardzo dużo, skupiaj się na sobie i dziecku.  Pamiętaj żeby nie "przyzwyczaić" się do sytuacji pijącego męża i z dystansem podchodz do kazdego pomysłu czy planów. Jak teraz zachowuje się mąż? Czy nadal mieszkasz z rodzicami?

110

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Nadal mieszkam u rodziców, nie mam na razie innej opcji. Mąż nadal pije, oczywiście zaprzecza. Jego alkoholizm jest w fazie chronicznej. Działam krok po kroku. Przechodziłam już fazy zastraszania z jego strony, brania na litość, grożenia, przymilania się itp. Czasami opadam z sił, ale walczę dla dziecka, staram się nie mięknąć. Uważam, iż w tak krótkim czasie zrobiłam sporo, ale to dzięki terapii i grupie wsparcia. W planach mam przeniesienie kredytu na męża - skoro nie mieszkam w mieszkaniu i rzekomo wszystko jest jego (a nie jest) to niech spłaca sam kredyt. Rozwód, to dla mnie ostateczna decyzja, ale jeszcze do niej nie dorosłam. Skupiam się na znalezieniu lepszej pracy, blizej miejsca zamieszkania, ze wzgl. na dziecko. Pozdrawiam.

111 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-10-09 15:17:42)

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

To bardzo dobrze, że masz plan i działasz. Dobrze, że nie uległaś jego "umizgom". Z czasem bedzie lepiej, wszystko sie ulozy. Samej wiecej zdziałasz niż z takim człowiekiem. Sama mam męża w fazie ostrzegawczej, który chodzi na terapię na razie jest diagnozowany. Zostały mu jezscze 4 spotkania po których zostanie wystawiona konkretna opinia, ocena. Plus ze chce cos zmienic i ze widzi ze robił zle (jechał kilkakrotnie pod wpływem alkoholu). Od kilu miesięcy nie pije, ale ta nieufność, ten dystans dalej jest i wiem, że nie mogę dać sobie czegoś wmówić.

112

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Moj maz nigdzie nie chodzi i zaprzecza, ze ma problem. Ciezko mi oswoic sie z mysla ze butelka wygrala z taka wartoscia jak rodzina. To smutne, ale nie mam na to wplywu i jesli ja nie podejme dee, to moge tak tkwic w zawieszeniu wiele lat.

113

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Jesli nie chce sie leczyc, a ty widzisz ze on nie robi kompletnie nic by zmienic sytuację to i tak sporo masz za sobą i teraz moze byc tylko lepiej. Najwazniejsze ze dzieci maja ciebie.

114

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Terapia dla Ciebie jest konieczna. Jak jej nie zrobisz... wciąż będziesz wybierała alkoholików i marnowała sobie życie.

115

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Chodzę na terapię. Mój terapeuta powiedział, że jeśli wyjdę z współuzależnienia w 10 lat, to będzie to bardzo optymistyczny scenariusz. No i się podłamałam...

116 Ostatnio edytowany przez matkaznerwica (2017-10-11 10:03:23)

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Nicole123 po pierwsze BARDZO Ci współczuję po drugie przechodzę dokładnie to samo! Po krótce : ponad 3lata temu rozstalam sie z gościem z ktorym bylam prawie 5 lat tez okazal sie alkoholikiem do tego nie chciał pójść do "normalnej "pracy celowo mowie normalnej poniewaz byl "artysta" ciagle twierdził ze ma wolny zawod pracuje kiedy chce itd. Co Ci bede duzo mowic po latach awantur, upokorzen ,pijanstwa i nerw pogodnilam sku**** i poczulam ze zyje...poltora roku bylam sama potem poznalam obecnego. .na początku było super wydawal mi sie totalnie inny od tamtego, troszczyl sie,pomagal we wszystkim,uwielbia gotowac wiec rozpieszczal mnie romantycznymi kolacyjkami przy świecach itd..oczywiście często wino lub piwko ale na początku nie widzialam w tym problemu wydawlo mi sie ale chyba bardziej wmawialam sobie ze on nie ma problemu z piciem, ze przeciez jak do kolacji wypijemy wino to nic złego.po pol roku konczyl mi sie wynajem mieszkania w ktorym wtedy mieszkalam więc postanowilismy zamieszkać razem.wprowadzilam sie do niego.na poczatku bylo ok.jeszcze trwal etap "zakochania" wiec klapki na oczach..poza tym nawet jak sobie wypij to zachowywal sie jak "zakochany kundel"zero agresji ..wielkie LOVE..zmienilo sie chyba w momencie jak zaczelam mu zwracac uwagę ze nie podoba mi sie to ze za dużo i za często pije. .wtedy zaczęły sie pierwsze kłótnie, bylo tez tak jak u Ciebie chowanie setek po roznych kątach potem tlumaczenie ze to stare.wychodzenie pod byle prektekstem do auta albo do sklepu po wode a powrot na chwiejnych nogach.więc kolejne awantury. z dnia na dzien coraz gorzej..wreszcie w ub roku wakacje wyjazd nad morze..myslalam ze moze jak zmienimy na troche otoczenie  to wszystko sie poprawi a gdzie tam ..jak bardzo sie myliłam. Wiekszosc czasu na urlopie tez klotnie przez alkohol. Postanowiłam ze jak wrocimy do domu odejdę poki nie jest za pozno..zaraz po powrocie zaczelam zle sie czuc okazalo sie ze jestem w ciąży. Wiec oczywscie euforia i nagla poprawa, łzy szczescia i przez chwile sielanka. Pozniej w czasie ciazy kilka mega awantur umieralam wtedy ze strachu zeby dziecka nie stracić. Na koniec ciazy kiedy prawie 2miesiące musialam przelezec bo groził mi porod przedwczesny bylo duzo lepiej. Dbal ,gotowal wszystko robił. Pił mniej ale pił....później na kolanach klekal przede mna i przyzekal ze sie zaszyje..niestety na obietnicach sie skończyło. Pije!pije prawie codzienne raz jedno piwo raz 4 plus mocniejsze trunki...po alko oczywscie agresja kłótnie raz mnie pchnal w czasie klotni akurat jak trzymalam dziecko na rękach. Szczerze go nienawidzę. Dzis w nocy tez była mega awantura bo zwrocilam mu uwage żeby zmienił pozycję we snie bo chrapie i obudził dziecko a maly pozniej taki marudny ze cala noc chce z cyckiem w buzi spac.jestem juz tym tez wykończona. Nienawidzę swojego życia. Mam fajne radosne, zdrowe dziecko. Zamiast się cieszyć macierzynstwem to mysle tylko o tym jak bardzo nie chcę byc z tym patusem (juz różnych epitetów używam ), ze chcę sie rozstać .marze o tym żeby być sama z dzieckiem ale mnie na to nie stać. Do rodzicow nie wroce bo psychicznie z nimi nie wytrzymam.jestem w sumie w sytuacji bez wyjscia.jest jeden mezczyna w moim życiu a właściwie to byl..kiedyś chwile sie spotykalismy ale tylko jako znajomi ,nie byl moim facetem, nie bylo sexu nic z tych spraw...niedawno po ponad roku napisal do mnie ze to największy błąd w życiu ze mnie wtedy odpuścił,.ze najwieksza jego porazka to to ze nie jesteśmy razem..wie ze mam dziecko ale nie wie ze jestem taka nieszczęśliwa. Napisał tylko ze jak bede miala kiedyś jakiekolwiek problemy to mam dac znac on mi zawsze pomoze..no wiec sie zastanawiam czy to nie jest ten moment. Moze powinnam skorzystac i uciec od tego pijaka przekletego ktory zniszczył mi  psychike????? I mam to samo co Ty jesli chodzi o te nerwy.to sa ataki paniki..po prosru juz stres nas wykonczyl .masakra.
ps.moj alkoholik oczywscie wmawia mi ze to moja wina ze sie klocimy bo zamiast sie zamknac jak jest pijany to sie odszczekuje i stawiam i sama sie proszę. Dzisiaj w nocy zaczal mnie straszyc ze mi tak przypier**** ze mnie zabije.i dzisiaj to juz faktycznie sie mocno wystraszylam.boje sie najbardziej o dziecko naprawdę.

117

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Matkaznerwicą bardzo mi przykro... Mój mąż też wydawał się inny niz mój ex alkoholik. Był rodzinny, uwielbiał dzieci, miał stała pracę, wydawał sie być idealnym dojrzałym partnerem. Jednak gdy moja córka sie urodziła zacząć pokazywać swoja prawdziwą twarz. Najgorsze jest to, że ja z nim nie jestem 5 mies. a on nadal wbija mnie w poczucie winy, gnębi smsami. Zrobiłam juz wszystko by mu pomóc, ale on nie chce pomocy, on chce chlać. Szkoda mi córki, bo widzę jak kocha tatę, on tez ja kocha, ale nałóg jest silniejszy. Radziłabym Ci nie pakować sie w kolejna relację damsko-męską, stań najpierw na nogi, żebyś nie wpadła z deszczu pod rynnę. Gdyby nie moja mama tez nie miałabym gdzie pójść z dzieckiem. Moze masz jakąś dalszą rodzinę czy przyjaciółkę/ Podaj go o alimenty. Ja mam alimenty i rozdzielność majatkową, teraz walczę by przejął kredyt mieszkaniowy, bo on chce tam mieszkać i go spłacać. Mam 35 lat i nie mam nawet swojego lokum, ale ja i dziecko mamy spokój, choć mąż stara sie manipulować dzieckiem. Myślę, że jak znajdzie sobie kolejną ofiarę, to da mi spokój. Wszelkie próby rozmowy na temat jego alkoholizmu kończyły się agresją, bo on nie ma problemu rzekomo tylko ja. Kochana to klasyczne zachowanie alkoholika - przerzucanie winy na innych oraz zaprzeczenie i iluzja. Trzymaj się, masz dla kogo żyć. Dzieci dają nam dużo siły. Śiskam.

118

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Swoją drogą trochę się dziwię że terapeuta tak Ci powiedział sad zamiast dodać  Ci skrzydeł tylko Cię podlamal.nie znam  się na tym ale mało to profesjonalne podejście.

119

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Tez tak mysle. Czasami po terapii wychodze bardziej przybita.

120

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Nicole jestem pod ogromnym wrażeniem tego ile osiągnęłaś się w tak krótkim czasie!
Byłam jedną z tych osób które sądziły że pogadasz na forum a nic się nie zmieni.
A tu proszę....
Moja jedyna rada dla ciebie jest taka żebyś dała czasowi płynąć, chodziła na terapię. Bo w zasadzie niczego innego i tak nie możesz zrobić.
Być może twój mąż przestanie pić ale statystyki działają na jego niekorzyść.
Lepiej żebyś pozbyła się wszelkiej nadziei że jeszcze będziesz z tym człowiekiem.
Tym bardziej że po kilku latach picia to i tak nie będzie ten sam człowiek w którym się zakochałaś. Nadużywanie alkoholu zmienia mózg i już nie przywrócisz go do stanu wyjściowego.
Trzymam za ciebie kciuki!

121

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

pannapanna dziękuję za dobre słowo. Wiem, że mam pozbyć się nadziei, ale ona umiera ostatnia. W tym wszystkim są jeszcze uczucia... Zawsze będzie łączyć nas dziecko. Przykro mi, że alkoholizm wygrywa, ale może lepsza taka wiedza niż samooszukiwanie siebie.

122

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

nicol sproboj zobacz czy ma terapie .nieprzekreslaj meza,,ja jestem w podobnej sytuacii jak twoj maz,,na al anon niezastapi,,,,zazn,,niepijacego meza,,bo mimo wszystko ,go kochalas,,on gdy niepije chodzi na terapie i aa,  ma ze soba ciezko ,,jak i ja teraz,,to choroba,,do konca .zycia musze sie pilnowac ale z czasem nieciagnie..zastanow sie czy warto ,,zaufac  bo pozniej moze byc   za pozno,  proboj szczerze porozmawiaj  rzycze wam jak nailepiej  ,,walczcie to wasze zycie...2 niebedzie pozdr czymaj sie

123

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Moj maz byl kilka razy na terapii, ale juz nie chodzi i nadal popija. Wiec o co mam walczyc? Do tanga trzeba dwojga. Ty zrozumiales swoj problem, on nadal go nie widzi.

124

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

sproboj  mu uswiadomic co ma a co straci bezpowrotnie,,ja nicol teraz ponosze konsekwencje i uwierz  jest tragicznie niemoge wszystkiego ogarniac mam non stop doly ale probuje zone odzyskac  bez powodzenia niestety odbijam sie od muru ,,,coraz mniej mi zalezy ale mam jeszcze nadzieje i to mnie uczymuje rozm z kol z terapii i terapeutka ,,on ma wybor,,tak jak moja iza  ale  ona niedoszczega mojej ciezkiej pracy nad soba  ,,niewiem co robic  ale wiem ze alko  to zlo i smierc rozlozona w czasie..zostac samemu i walczyc,,ze swoim sumieniem,,,proza tragicznego zycia..ale ja  ja chce..choc nieraz sie lamie i rozklejam

125

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

rafa on wie, co straci. Najwyraźniej mu nie zależy. Po pijaku mnie obraża, nęka smsami, a na trzeźwo udaje jakby nic sie nie stało. Ja juz nie potrafię do niego dotrzeć, moze terapeuta by umiał, ale on sie zamknął w sobie i stwierdził, że ja nie zrobię z niego alkoholika. A jest nim od dawna. To walka z wiatrakami. Jak chcesz pogadać to napisz na priv.

126 Ostatnio edytowany przez rafa111 (2017-10-15 15:32:06)

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

nicol zadzw  dan ci num prywatny wymienimy sugestie na zywo 1 i 2 strona

127 Ostatnio edytowany przez rafa111 (2017-10-15 15:31:07)

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

c prywatny wymienimy sugestie na zywo 1 i 2 nas bardziej wzmacnia i dochodzimy do wspolnych ,sugestii,dziekuje nicol

128 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-10-16 09:20:10)

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
pannapanna napisał/a:

Nicole jestem pod ogromnym wrażeniem tego ile osiągnęłaś się w tak krótkim czasie!
Byłam jedną z tych osób które sądziły że pogadasz na forum a nic się nie zmieni.
A tu proszę....
Moja jedyna rada dla ciebie jest taka żebyś dała czasowi płynąć, chodziła na terapię. Bo w zasadzie niczego innego i tak nie możesz zrobić.
Być może twój mąż przestanie pić ale statystyki działają na jego niekorzyść.
Lepiej żebyś pozbyła się wszelkiej nadziei że jeszcze będziesz z tym człowiekiem.
Tym bardziej że po kilku latach picia to i tak nie będzie ten sam człowiek w którym się zakochałaś. Nadużywanie alkoholu zmienia mózg i już nie przywrócisz go do stanu wyjściowego.
Trzymam za ciebie kciuki!


big_smile

kurde że statystyki na kogoś działają to nie wiedziałem wink pannapanna c'mon

jeśli o obiektywne przyglądnięcie się problemowi chodzi "nie będzie ten sam człowiek w którym się zakochałaś"

no, a jeśli zacznie "trzeźwieć" to też nie będzie ten sam człowiek wink
i co wtedy, dzień w dzień bez udziału alkoholu komórki "umierają", też

klasyka współuzależnienia, przywracanie do "stanu wyjściowego", czyli co "cofanie się"?? big_smile

a zapytam, a co z tym że człowiek się rozwija, że każdy dzień może kształtować, rozwijać
że obecność w życiu to świadomość, uważność......

to do czego wracać, i po co?

sprawa jest prosta, pije znaczy się wszystko jest MNIEJ ważne niż Alko

w życiu wszystko jest możliwe, większość prób "kierowania" kończy się "nie kierowaniem"

Nicole123

jak już pannapanna wspomniała, daj płynąć czasowi,
wszystko jest po coś, terapia, psycholog, idź tym kierunkiem
to jest dobry kierunek

nie trać czasu i energii, na dywagacje, wymiany doświadczeń big_smile

do to nie ten kierunek "płynięcia"

Dobrego Spokojnego Czasu

p.s.

za dużo "głaskania dziecka" do zmian nie wskazane, czy w tym stwierdzeniu  ....10 latach wychodzenia... to tylko negatywnością musi trącić

129

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

nicole,czas   czasem ,,a zycie  musi isc do przodu ,,niezatracaj siebie ,dbaj o corke  wszystko ma swoj czas ,teraz cierpisz ,,podniesc glowe i szukaj szczescia  w malych rzeczach,,usmiechu dziecka ,rodzicach kolezankach ..niesluchaj w100 proc terapeuta tylko sluchaj siebie   ,,,zyj mimo trudnoscii,,zaswieci jeszcze slonce,,,uwierz

130

Odp: Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...
rafa111 napisał/a:

nicole,czas   czasem ,,a zycie  musi isc do przodu ,,niezatracaj siebie ,dbaj o corke  wszystko ma swoj czas ,teraz cierpisz ,,podniesc glowe i szukaj szczescia  w malych rzeczach,,usmiechu dziecka ,rodzicach kolezankach ..niesluchaj w100 proc terapeuta tylko sluchaj siebie   ,,,zyj mimo trudnoscii,,zaswieci jeszcze slonce,,,uwierz


życie nic nie musi !!!
słońce samo nie zaświeci !!!

w tej materii, trzeba po prostu wziąść się za siebie, najlepiej "pod okiem" kogoś kto się na tym zna

rafa111, czyżbyś jeszcze mocno cierpiał?

Posty [ 66 do 130 z 149 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Załamana - mąż alkoholik, rozstanie, małe dziecko...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024