6 miesięcy byłem w związku z kobietą. Po dwóch tygodniach bycia razem okazało się, że ona spotyka się nocami jeszcze z byłym. Kiedy to się wydało zerwali na 100% kontakt. Po jakimś miesiącu jej wybaczyłem i znowu byliśmy razem. Różnimy się praktycznie wszystkim - ja po studiach, z praca na etacie i firma, kasa odłożona na kupno mieszkania, ona po gimnazjum(teraz ma 19 lat), dopiero zaczyna pracę. Po zdradzie zacząłem ją kontrolować przez jakiś czas jej to nie przeszkadzało, od jakiś 2 miesięcy zaczęło jej już to bardzo przeszkadzać. Nie odzyskała mojego zaufania jeszcze. Mieszkamy od siebie 70 km. W ostatni piątek po oglądaniu jej zdjęć na telefonie (akurat to nie w celu kontroli - przy niej) zobaczyłem zdjęcia z dyskoteki zrobione w środku tygodnia. Oczywiście mi napisała w ten dzień, że idzie spać. Wkurzyłem się i wyszedłem od niej i pojechałem do domu. Ja się wkurzyłem i ona się wkurzyła, że mam pretensje do niej. Powiedziałem jej, że to koniec i ona też mi napisała później to w wiadomości. Po dwóch dniach po kilku piwach zadzwoniłem do nie z propozycją utrzymania dalej kontakt, ale nie bycia w związku. Ona powiedziała, że musi to przemyśleć. Brakuje mi kontaktu z nią od pory rozstania. Czuje, że jej nie kocham, ale przedłużam ten związek, bo chciałbym dalej mieć bliską osobę. W dodatku czuje, że się poniżam mimo, że ona zawsze sądziła, że ja jestem dla niej za wysoką "partią". Oczywiście ja tam nie myślę, bo szanuje ludzi za to jacy są a nie kim są. Mimo, że ona mnie zdradziła, kłamała i tak mnie ciągnie do niej.
W dodatku czuje, że się poniżam mimo, że ona zawsze sądziła, że ja jestem dla niej za wysoką "partią". Oczywiście ja tam nie myślę, bo szanuje ludzi za to jacy są a nie kim są. Mimo, że ona mnie zdradziła, kłamała i tak mnie ciągnie do niej.
Kupy się nie trzyma to co tutaj napisałeś... Szanujesz ją dalej? I jesteś dla niej za wysoką partią, ale w sensie dojrzałości. Ona jeszcze nie jest gotowa na stały, zaangażowany związek.
Boisz się samotności i przez to się poniżasz. Przez to, że się poniżasz, z czasem zaczniesz czuć do niej narastającą niechęć i nienawiść i przy okazji do siebie... Przez to, że będziesz nienawidził siebie, nie będziesz uważał, że zasługujesz na dobry związek, a jak się zapędzisz bardziej to będziesz odbijał sobie na innych kobietach to, co oberwałeś u tej...
Nie pytaj więc jak skończyć definitywnie, tylko skończ. Pocierpisz trochę i przestaniesz. Obserwuj uważnie swoje zachowania i emocje, a być może unikniesz wymienionych niektórych przyszłych błędów. Powodzenia i bierz się do działania.
piotrk1 napisał/a:W dodatku czuje, że się poniżam mimo, że ona zawsze sądziła, że ja jestem dla niej za wysoką "partią". Oczywiście ja tam nie myślę, bo szanuje ludzi za to jacy są a nie kim są. Mimo, że ona mnie zdradziła, kłamała i tak mnie ciągnie do niej.
Kupy się nie trzyma to co tutaj napisałeś... Szanujesz ją dalej?
I jesteś dla niej za wysoką partią, ale w sensie dojrzałości. Ona jeszcze nie jest gotowa na stały, zaangażowany związek.
Odebrałam tę "wysoką partię" nieco inaczej, mianowicie w sensie pozycji zawodowej i dobrych perspektyw na przyszłość. Perspektyw tzn wygodnego ustawienia się na przyszłość, bo z wykształceniem gimnazjalnym szału raczej nie będzie.
Piotrek, niestety dałeś plamę odzywając się do niej ponownie. Domyślam się, że panienka atrakcyjna, więc rządzi, a Ty...?
Skoro jej nie kochasz, łatwiej będzie Ci się odciąć, chyba, że nie przeszkadza Ci rola jelenia?
josz masz rację dałem plamę. Nie odpowiada mi rola jelenia. Tak chodziło jej zawsze o pozycję zawodową i perspektywy na przyszłość.
Odebrałam tę "wysoką partię" nieco inaczej, mianowicie w sensie pozycji zawodowej i dobrych perspektyw na przyszłość.
Tak też to zrozumiałam. Skromnie jedynie dorzuciłam parę groszy o nieco innej różnicy poziomów.
Nie odpowiada mi rola jelenia.
Więc nie działaj wbrew sobie i wbrew swoim interesom (rozumianym szeroko).