... gdy ona nie chce seksu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » ... gdy ona nie chce seksu

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 77 z 77 ]

66

Odp: ... gdy ona nie chce seksu

Ha ha fiacik był całkiem  fajnym sprzętem. A propos kobiecych reakcji i w konsekwencji libido. Parę dni temu żon mnie wkurzyl i to na tyle, że reakcja była dość gwałtowna. Oprócz słownej rozwalilem jakieś talerze, które znalazły się za blisko ręki. Żon za kwadrans przyszła i wyjawila, że od razu w tamtym momencie zrobiła się hm... chętna. Teraz się głowie, gdzie kupić tani zapas zastawy...

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: ... gdy ona nie chce seksu
lilly25 napisał/a:

Czytając to forum (wypowiedzi mężczyzn w różnych wątkach) utwierdzam się tylko w przekonaniu że On a wy, to jak mercedes (On) obok fiata126 (wy), więc moja decyzja o nieszukaniu już nikogo innego jest słuszna.

Przeturlałem się ze śmiechu po podłodze jak to przeczytałem big_smile

Snake napisał/a:

Ha ha fiacik był całkiem  fajnym sprzętem. A propos kobiecych reakcji i w konsekwencji libido. Parę dni temu żon mnie wkurzyl i to na tyle, że reakcja była dość gwałtowna. Oprócz słownej rozwalilem jakieś talerze, które znalazły się za blisko ręki. Żon za kwadrans przyszła i wyjawila, że od razu w tamtym momencie zrobiła się hm... chętna. Teraz się głowie, gdzie kupić tani zapas zastawy...

Okazałeś się takim męskim twardzielem big_smile

68

Odp: ... gdy ona nie chce seksu
lilly25 napisał/a:
itguy napisał/a:

I tak, jestem pewien w 99% że mam rację.

To kiepsko (oczywiście z Twoją zdolnością wyciągania wniosków, a nie dziewczyną, czy autorem wątku). Autor pisze że uprawiają seks AŻ raz w tygodniu pomimo tego że nie widzą się codziennie (to przecież dużo, albo przynajmniej - normalnie), a jemu przeszkasza to że dziewczyna nie chce więcej, a nie ze nie chce w ogóle - to raz. Wspominał że dziewczyna "źle się czuje tam na dole", więc bardzo prawdopodobnym jest że posiada jakąś mniejszą/większą chorobę (infekcję/piasek etc.).
Dalej - każdy człowiek ma inny poziom libido, libido może wzrastać, i mniejszać się w zależności od wielu czynników np. diety, u mnie przykładowo w okresach niedożywienia znika do zera). U większości kobiet sfera seksualna jest mocno (znacznie mocniej niz u mężczyzn) powiązana z innymi; gdy wrażliwej kobiecie choruje mama/brat/babcia, nakrzyczał na nią ktoś tego samego dnia, zobaczyła na ulicy niepełnosprawne zwierzę kopane przez dziecko, czy żebraka z ranami na ciele - to pomimo nie wiem jak dużej woli, nie będzie w stanie tego zrobić, bo akt seksualny w takim przypadku będzie napawał ją (słusznym) niesmakiem/poczuciem nieadekwatności (ma to zapewne związek z czasami gdy ludzie żyli w jaskiniach - kobiety potrzebują pełnego komfortu psychicznego, bo istnieje w ich organizmach pradawny wdruk - komfort = czasy pokoju>warto się rozmnażać, dyskomfort =czasy wojny/niedostatku>nie warto się rozmnażać).
Takich sytuacji (związanych z doznawaniem drobnych/większych przykrości) jest na ogół w życiu człowieka mnóstwo, więc czasami trudno trafić na dzień ich pozbawiony, a więc właściwy na seks.
Bardziej skomplikowane powody - dziewczyna/kobieta mogła być w przeszłości świadkiem gwałtu (tak było w moim przypadku), i od tamtej pory nie potrafi zobaczyć aktu seksualnego jako czegoś w pełni moralnego. Może czuć się winna odczuwając rozkosz seksualną; moze bać się zbrukać mężczyzny którego kocha itd. itp.
Powodów może być mnóstwo, ale ludzie z uwiądem zdrowej wyobraźni nie wykraczają poza to co usłyszeli kiedyś od innych (sami przecież nie są w stanie wymyśleć).

Fakty, to to że seks uprawiają raz na tydzień (więc dużo/norma), a dziewczyna wspominała o bólach u dole brzucha. Ty natomiast z tych biedainformacji (w sensie - skąpych) wyciągasz tak butne wniosku, że każdy rozsądny i empatyczny człowiek musiałby przełknąć łyk wody żeby nie zrobiło mu się po tym słabo.
Najpierw sugerujesz że dziewczyna pewnie nie jest atrakcyjna, to samo sugerując autorowi, potem piszesz że jest z nim 'z braku laku', następnie że dziewczyna wmawia mu głupoty, a w ostatnim poście dodatkowo przywalasz że jesteś tego na 99% pewny (!!!).

feniks35 napisał/a:

Lilly znana jest na tym forum z nazwijmy delikatnie specyficznego podejscia do relacji i bliskosci. Dlatego jest sama mimo ze do 40stki jej daleko.

Ja już swoją wielką-odwzajemnioną miłość odnalazłam, i przeżyłam, a że nie mogę już z Nim być (a inni mężczyźni mnie nie interesują, tylko jego kocham), jestem sama, a nie z powodów które zasugerowałaś. Czytając to forum (wypowiedzi mężczyzn w różnych wątkach) utwierdzam się tylko w przekonaniu że On a wy, to jak mercedes (On) obok fiata126 (wy), więc moja decyzja o nieszukaniu już nikogo innego jest słuszna.

Och biedna frustratko wydająca jedyne słuszne opinie i podejmująca same słuszne decyzje...
Tyś jedyną ostoją przyzwoitości i moralności na tym forum.
Reszta to same ladacznice i zboki, ogarnięte żądzą wzajemnego obłapiania i wymiany płynów ustrojowych - a wszak to czysta patologia...


tongue

69 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-04-16 16:06:45)

Odp: ... gdy ona nie chce seksu
mrd napisał/a:

Och biedna frustratko wydająca jedyne słuszne opinie i podejmująca same słuszne decyzje...
Tyś jedyną ostoją przyzwoitości i moralności na tym forum.
Reszta to same ladacznice i zboki, ogarnięte żądzą wzajemnego obłapiania i wymiany płynów ustrojowych - a wszak to czysta patologia...
tongue

Jestem frustratką bo posiadam empatię która nakazuje mi bronić nieobecnych o których niewiele wiadomo? Ja wiem że zgrywcynizm, i bezdusznośc są 'cool', ale ja tego nie kupuję - jestem człowiekiem, mam uczucia (do których posiadania przyznać się nie wstydzę), i boli mnie obserwacja sytuacji w której widzę że innej istocie (nieobecnej/nieobecnemu) przypisuje się jednogłośnie konkretny motyw podając go jako 'pewnik'. Sama padłam niejednokrotnie ofiarą takiego postępowania, i z tego względu zwracam na to szczególną uwagę.

Pogrubione przeze mnie zdanie pokazuje tylko że nic nie zrozumiałeś z tego co napisałam. Nigdzie NIE piszę że cyt "żądza wzajemnego obłapiania i wymiany płynów ustrojowych" (jak sam to określiłeś) jest rzeczą naganną. Proszę tylko o to aby nie wydawać opinii nt. osób które wypowiedzieć się nie mogą bo ich na forum nie ma (czyli opisywanych) ze zbyt dużą pewnością, oraz precyzowanie.

Podejrzewam że zabolało Cię to co napisałam o czterdziestolatkach, dlatego teraz się odgryzasz.

70

Odp: ... gdy ona nie chce seksu
lilly25 napisał/a:

Jakoś nie wierzę w to że 40-latkowie uprawiają tak często (czyli raz w tygodniu) seks. W tym wieku zazwyczaj ludzie są już zmęczeni życiem, schorowani, i nie wyglądają na ogół zbyt dobrze (dlatego nie wyobrażam sobie jak niby mieliby rozebrać się przed drugą osobą).

Masz rację Lilly ;-) Ja to się już zawinąłem w czarny worek i powoli czołgam na cmentarz. Ruchem robaczkowym :-P

71 Ostatnio edytowany przez mrd (2017-04-16 16:34:03)

Odp: ... gdy ona nie chce seksu

Ja to już od dawna nie żyję.
Piszę zza grobu...

A tak serio - córka powoli rusza w swój świat,  a ja - na przekór Lili - dopiero teraz zaczynam w pełni cieszyć się życiem...

72 Ostatnio edytowany przez Romekk92 (2017-04-16 17:14:16)

Odp: ... gdy ona nie chce seksu

itguy to też przemyśle co mówisz. Aczkolwiek moja dziewczyna ma bardzo przykrą przeszłość z byłym, który przez nią był kiedyś w szpitalu tak z tydzień. To są wrażliwe tematy i nie będę o nich pisał, dlatego wcześniej mówiłem o przełamaniu strachu itp. Być może nie jestem atrakcyjny lub poprostu także ma złe doświadczenia. Podobno 1 stosunek kobiety warunkuje potem chociaż w części na późniejsze życie seksualne - ale to mówie PODOBNO bo sam nie wiem. Zwykle robimy to na szybkiego lub jak ktoś nagle wyjdzie z domu. Ona woli to na spokojnie, a rzadko to się wydarzy. Ale także podczas rozmowy spytam o kwestie, którą ty poruszyleś być może jest tak jak mówisz, ale nie stawiałbym na 99% pewności jeśli chodzi o mnie. Wątpie, że otrzymam od niej szczerą odpowiedź jeśli jest tak jak mówisz. Z drugiej strony to już planuje bardzo na przód rzeczy mimo, że jeszcze razem nie zamieszkaliśmy a to też pewien taki kamień milowy, który sprawdza czy brudne rzeczy na fotelu nie denerwuja partnera lub czy deska jest opuszczona czy podniesiona big_smile np. jej mama mowila ze przeniesie sie do kawalerki, zeby byl mniejszy kredyt a ja z nia w ich mieszkaniu rodzinnym, bo nie chce do mojego miasta sie przeniesc itd.

73

Odp: ... gdy ona nie chce seksu
wilczysko napisał/a:

To nie jest tak, że ten związek to dla mnie kompletny shit i wszystko mi nie pasuje. Nie jest tak. Pod wieloma względami jesteśmy z żoną dopasowani. (...) z jednej strony wkurza mnie to, że sprawa się rozchodzi o coś tak "banalnego", a z drugiej jednak jakoś mnie to uwiera. Wiem, że to jest popieprzone, ale tak już mam.

To jest jedna z większych pułapek takich niby-związków właśnie. Szukamy na siłę pozytywów, umniejszając jednocześnie rolę seksu, zwłaszcza dotyczy to wieloletnich związków. Poza tym strach przed nieznanym, przyzwyczajenie i wygoda powstrzymują nas przed odejściem. To nie jest popieprzone. Brak seksu nie jest banalnym problemem.


wilczysko napisał/a:

Zgodziła się, ale to było takie... hmmm... jakby to powiedzieć... bez jakiegoś zainteresowania. I teraz taka sytuacja. Zacząłem szukać jakiegoś terapeuty. Znalazłem parę propozycji. Wysyłam jej linki, żeby się ustosunkowała i.... nic. Zero reakcji. Takie coś powoduje właśnie, że mam wrażenie, że nie zależy jej na tym specjalnie.

Wy naprawdę porozumiewacie się przez e-maila w tak ważnych sprawach? Gdzieś wcześniej już o tym pisałeś, a ja dopiero teraz to zauważyłam.....


wilczysko napisał/a:

Próbuję sobie wyobrazić różne możliwe warianty. Jeśli sytuacja będzie kompletnie nie do ruszenia, to wtedy będę musiał się zastanowić co dalej.

Co jeszcze musi się wydarzyć/ile czasu musi upłynąć, żebyś uznał, że sytuacja jest kompletnie nie do ruszenia?


wilczysko napisał/a:

Być może zrobię tak, że odczekam jak nasz młody będzie pełnoletni (to już nie tak długo), zacznie żyć swoim życiem i wtedy się zdecyduję na rozwód. Adoptowałem go dwa lata temu i nie chcę mu teraz fundować kolejnej rewolucji. Biologiczny ojciec go kiedyś zostawił, nie kontaktuje się z nim. Być może przez ten czas żona sama też dojdzie do podobnego wniosku, że to nie ma sensu.

1. Wymówki, 2. Chcesz, żeby to żona podjęła decyzję za Ciebie. Też to przerabiałam. Potem żałowałam, że tak długo ociągałam się. Działaj smile


wilczysko napisał/a:

Z tym, że z dużą dozą prawdopodobieństwa myślę, że jeśli się rozwiodę to już raczej zostanę sam. Będę miał duże opory przed kolejnym związkiem.

Potrafisz przewidywać przyszłość więc big_smile A ona (ta przyszłość) dlatego jest tak cholernie ekscytująca, bo jest niewiadoma właśnie smile

74

Odp: ... gdy ona nie chce seksu
nimfa_błotna napisał/a:

To jest jedna z większych pułapek takich niby-związków właśnie. Szukamy na siłę pozytywów, umniejszając jednocześnie rolę seksu, zwłaszcza dotyczy to wieloletnich związków. Poza tym strach przed nieznanym, przyzwyczajenie i wygoda powstrzymują nas przed odejściem. To nie jest popieprzone. Brak seksu nie jest banalnym problemem.

Oczywiście brak seksu nie jest banalnym problemem. Jest cholernie uwierający, ale nie można sprowadzać związku tylko do seksu. Są jeszcze inne aspekty.


wilczysko napisał/a:

Wy naprawdę porozumiewacie się przez e-maila w tak ważnych sprawach? Gdzieś wcześniej już o tym pisałeś, a ja dopiero teraz to zauważyłam.....

Te linki podesłałem jej mailem, bo wynalazłem je będąc w pracy.

wilczysko napisał/a:

Co jeszcze musi się wydarzyć/ile czasu musi upłynąć, żebyś uznał, że sytuacja jest kompletnie nie do ruszenia?

Nie wiem co się musi wydarzyć. Po prostu muszę to czuć wewnętrznie, że nie chcę tkwić w tym układzie. Póki co nie czuję tego, że chcę się rozwieść. Więc co, mam to zrobić na siłę ? Owszem bywam zły na żonę z powodu tego jak podchodzi do sprawy. Bywam rozżalony. Może i nie czuję się jakoś szczęśliwy w tym związku. Ale nie czuję się też na tyle nieszczęśliwy by z tego zrezygnować. Ja wiem, że dla Ciebie to może być głupie, chore, ale to jest naprawdę kwestia subiektywna i każdy odczuwa to inaczej. Nie da się do tego przyłożyć jednej miary.


wilczysko napisał/a:

1. Wymówki, 2. Chcesz, żeby to żona podjęła decyzję za Ciebie. Też to przerabiałam. Potem żałowałam, że tak długo ociągałam się. Działaj smile

Może i wymówki, ale dla mnie są istotne.

wilczysko napisał/a:

Potrafisz przewidywać przyszłość więc big_smile A ona (ta przyszłość) dlatego jest tak cholernie ekscytująca, bo jest niewiadoma właśnie smile

Nie przewiduję przyszłości. Powiedzmy, że prognozuję ją w oparciu o dotychczasowe moje doświadczenie życiowe smile Zawsze jest jakiś procent, że zdarzy się jakiś cud, jakiś nagły zwrot akcji, ale takie prawdopodobieństwo nie jest duże.

75

Odp: ... gdy ona nie chce seksu

Szwagier miałem podobnie z moją kobitą, pomogły takie małe tableteczki o nazwie feminam libido to jakieś egzotyczne zioła z Ameryki czy cos tam. Powiem szczerze że po rozkruszeniu i rozpuszczeniu szybciej sie wchłaniały. Efekt piorun

76

Odp: ... gdy ona nie chce seksu

Znam to. Stosuję okazyjnie polecam działa

77

Odp: ... gdy ona nie chce seksu

to te słynne indiańskie zioła ?

Posty [ 66 do 77 z 77 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » ... gdy ona nie chce seksu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024