Molestowanie wśród nastolatków - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Molestowanie wśród nastolatków

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 197 ]

1

Temat: Molestowanie wśród nastolatków

Obserwując różnego typu sytuacje mogę chyba wysunąć tezę, że czasami pewne zachowania nie są postrzegane jako nadużycie seksualne tylko dlatego, że uczestnicy sytuacji są nastolatkami i traktuje się ich jak dzieci. Jeśli "atakującym" jest dorosły mężczyzna, dorosła kobieta, a ofiarą nastolatka, nastolatek, wina wydaje się bezsporna, jeśli jednak pewne, nawet wyjątkowo nieprzyjemne dla drugiej strony zachowania zamykają się w gronie rówieśników, nader często bagatelizuje się je, winę zrzucając na trudny okres dojrzewania i naturalne w tym wieku zainteresowanie seksualnością. Przy czym nie mam tu na myśli gwałtu, bo na ten wydaje się, że przyzwolenia nie ma, ale uporczywe napastowanie, dotyk miejsc intymnych, chwytanie za piersi, pośladki, przyciskanie ofiary do ściany, co ma na celu maksymalne zbliżenie się do niej, często zresztą na oczach osób trzecich. I nieważne, że druga strona czuje się niezręcznie, mało tego, że sobie tego zdecydowanie nie życzy, że nie zawsze sama potrafi się obronić, że ktoś narusza jej godność i nietykalność osobistą - reakcja otoczenia zbyt często jest pobłażliwa, mało zdecydowana, co z kolei prowadzi do poczucia bycia bezkarnym i kolejnych nadużyć.

Macie podobne odczucia? Czy również zauważacie, że jeśli sytuacja dotyczy bardzo młodych ludzi, to znacznie częściej otoczenie przymyka oko na to, na co świadomość dorosłych, kiedy to ich bezpośrednio temat dotyczy, już nie pozwala? Jak sądzicie, dlaczego tak się dzieje?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-25 15:41:54)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Olinka napisał/a:

Obserwując różnego typu sytuacje mogę chyba wysunąć tezę, że czasami pewne zachowania nie są postrzegane jako nadużycie seksualne tylko dlatego, że uczestnicy sytuacji są nastolatkami i traktuje się ich jak dzieci. Jeślinie pozwala?

A jakie konkretnie sytuacje masz na myśli pisząc "obserwując"?
Bo dla mnie "różne sytuacje" to zbyt ogólne określenie.

Nie przypominam sobie bym kiedykolwiek jako nastolatka była sensu stricto molestowana przez rowieśników. Owszem, zdarzały się jakieś niemiłe sytuacje i pewnie niekiedy miały one podtekst seksualny, ale trudno byłoby to nazwać molestowaniem. A już na pewno nie było na to przyzwolenia dorosłych. (Pomijam takie zdarzenia jak obłapywanie 16-latki przez 19-latka, bo ten rówieśnikiem dla niej nie jest)

Nie sądzę aby coś się zmieniło do tej pory. Niewątpliwie zdarzają się takie przypadki, jednak nie są one częste i naprawdę nie zauważyłam by dla takich zachowań było przyzwolenie wsród dorosłych.

3

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Przypomina mi to sytuację sprzed lat, głośno o tym było. Dziewczyna popełniła samobójstwo po tym, jak w klasie molestowali ją koledzy, chyba nawet ściągali jej spodnie, udawali stosunek itp i to nagrywali na telefony. Dziewczyna nie wytrzymała upokorzenia.

Dyskusję o tym były dziwne, były głosy, że to tylko "taka zabawa", że dziewczyna przewrażliwiona itp. Jednym słowem jak zawsze wina ofiary, płci żeńskiej, nigdy sprawców.

4

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
CatLady napisał/a:

Przypomina mi to sytuację sprzed lat, głośno o tym było. Dziewczyna popełniła samobójstwo po tym, jak w klasie molestowali ją koledzy, chyba nawet ściągali jej spodnie, udawali stosunek itp i to nagrywali na telefony. Dziewczyna nie wytrzymała upokorzenia.

Dyskusję o tym były dziwne, były głosy, że to tylko "taka zabawa", że dziewczyna przewrażliwiona itp. Jednym słowem jak zawsze wina ofiary, płci żeńskiej, nigdy sprawców.


Ale to dorosli tak komentowali, czy rowiesnicy?

5

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Iceni napisał/a:

A jakie konkretnie sytuacje masz na myśli pisząc "obserwując"?

Temat zdecydowałam się poruszyć po przeczytaniu tekstu pewnej matki, która została wezwana do szkoły, po tym, kiedy jej córkę uporczywie napastował kolega z klasy, ale że nie reagował na jej sprzeciw, to ona w końcu uderzyła go w twarz. Zebrane grono dorosłych - wychowawca, dyrektor, rodzic chłopaka, nie widziało problemu w tym, że on ją napastował, ale w reakcji dziewczyny.

Potem zaczęłam zastanawiać się i doszłam do wniosku, że coś w tym jest, bo sama zetknęłam się z podobnymi sytuacjami, choć na szczęście nigdy osobiście.

Jakiś czas temu przyjaciółka opowiadała, że podobny incydent miał miejsce w klasie, do której chodzi jej córka. Część rodziców dzieci była szczerze zdziwiona ostrą reakcją matki 14-letniej dziewczyny, którą koledzy chwytali za biust. Dorośli tłumaczyli to właśnie w taki sposób, jak to opisałam - że to w tym wieku przecież jest zupełnie naturalne, a chłopak na pewno nie miał złych intencji. Dyrekcja sprawę usiłowała wyciszyć, aby nie psuć szkole reputacji. 

Sama podobne zdarzenie pamiętam z własnego podwórka, przy czym miało to miejsce dawno temu, bo na poziomie ósmej klasy podstawówki. W mojej klasie chłopak napastował dziewczynę w szatni znajdującej się przy sali gimnastycznej. Po lekcji, kiedy pozostała część klasy szatnię już opuściła, wszedł, przytrzymał ją, usiłując rozpiąć stanik. On potraktował to jako zabawę, ale dziewczynie do śmiechu nie było, siedziała potem w tej szatni i płakała. Zrobiła się z tego mała afera, temat został poruszony na godzinie wychowawczej, ale chłopak poza słownym upomnieniem nie poniósł w zasadzie żadnych konsekwencji. To co mnie uderzyło, to to, że po latach, podczas spotkania klasowego, on sam wrócił do tematu twierdząc, że "jemu było wolno".

Pamiętam zresztą, że "buraczane" dotykanie dziewcząt po biuście czy klepanie w pośladki było dosyć częste, a jednak traktowano to niezwykle pobłażliwie.

6 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-03-25 19:16:56)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Chyba dorośli. Na pewno rodzice tych chłopców. Ja rozumiem bronić swoich dzieci, ale dziewczyna nie żyje, a oni w zaparte, że to tylko dzieci i zabawa taka.

Już za słabo pamiętam, by konkretnie podać, że ktoś w takiej a takiej TV powiedział to i to, czy napisał w gazecie.

Teraz wcale nie jest lepiej - np słynny sexting - wysyłanie sobie smsów o treści erotycznej, zdjęć itp. Nastolatki pozwalają sobie na o wiele więcej, nić np moje pokolenie sobie pozwalało.

Olinka napisał/a:

Pamiętam zresztą, że "buraczane" dotykanie dziewcząt po biuście czy klepanie w pośladki było dosyć częste, a jednak traktowano to niezwykle pobłażliwie

Pamiętam to też. Dorośli często normalizowali takie zachowania mówiąc: oj tam, końskie zaloty, albo chłopcy w tym wieku tacy są. Jakoś nikogo nie obchodziło, jakie są dziewczynki w tym wieku i jak się czują obłapiane bez prawa do samoobrony.

7

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

No sexting to nie molestowanie...

Kolejne pytanie jakie mi się nasuwa to czy są to sytuacje częste czy kilka przypadkow z ostatniej dekady.

Bo jak wspomnialam wyzej, ja o tolerowaniu takich zachowan przez doroslych nie slyszałam (że sama przemoc się zdarza to oczywiste) z drugiej strony żyję w trochę innych realiach więc z mojego punktu widzenia problem moze wygladac na marginalny...

8

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Iceni napisał/a:

No sexting to nie molestowanie....

Zależy, czy chcesz otrzymywać takie wiadomości, czy nie...

To tak jak na portalach randkowych facet jako pierwsze wysyła zdjęcie przyrodzenia tongue

9 Ostatnio edytowany przez Hadar (2017-03-26 16:43:25)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Witaj,
Poruszyłaś bardzo trudny i ważny temat.
Niejednokrotnie byłam świadkiem lub doświadczyłam sytuacji gdZie chłopak klepie dziewczynę po tyłku bo "przecież to tylko żarty, nic takiego". Do dziewczyn lub dziewczynek od najmłodszych lat lecą teksty o zabarwieniu erotycznym, których nie będę tu cytować. Jest też przecież słynna "zabawa w słoneczko", tak bardzo popularna u nastolatków.
Dlaczego ten temat jest bagatelizowany?
Ponieważ ciągle myśli się w błędnym przekonaniu że "przecież to jeszcze dzieci", "głupie dziecięce zabawy dla żartów", zresztą "co o oni mogą o tych sprawach wiedzieć?".

Ludzie oceniają stereotypowo przez pryzmat wieku co jest krzywdzące i błędne.
Nikt nie próbuje zastanowić się nad tym, że "przyzwolenie" na tego typu zachowania bądź przymrużenie oka na nie w młodym wieku, będzie tylko powodowało bezkarne ich powielanie w wieku dorosłym="dojrzałym"
Co oczywiście się dzieje.

Tak wygląda sytuacja z perspektywy chłopca:

"Dotykałem koleżanki w szkole, bawiłem się jak większość moich rówieśników. Dziś jestem dorosły więc tym bardziej nie widzę nic złego w klepnięciu kobiety, która mi się podoba w tyłek-ja ją tylko zapraszam do zabawy. Nie rozumie dlaczego ona to zaproszenie potraktowała jako molestowanie? Przecież dziewczynki w klasie nie mówiły, że je molestuje, a przecież też są kobietami. Mój ojciec zresztą również mówił że to normalne w tym wieku"

Sytuacja z perspektywy dziewczynki:
" Mając 15 lat znajomi bawili się w butelkę. Wszyscy to robili, zatem ja też musiałam, by nie czuć się inna. Nie podobało mi się jednak że myslałam się rozebrać, a koledzy potem jeszcze prZez cały rok mówili w moim kierunku komentarze typu, pokaż cycuszki, a dwóch nawet mnie dotykało. Czułam się z tym źle, ale nie sprzeciwiłam się bo cała klasa się śmiała, to była tylko taka zabawa. Kiedy bym się sprzeciwiła nikt by mnie nie lubił. Dziś jestem dojrzałą kobietą, a mam wrażenie że podejście mężczyzn do mnie nadal się nie zmieniło. Zmieniła się tylko forma, a ja nadal nie wiem jak mogę skutecznie wytyczyć swoje granicę"

I tak niestety jest. Dziewczynki od małego uczone są "siedzieć cicho". Od małego oglądają zachowania facetów takie a nie inne, nic dziwnego zatem że ciężko im się bronić.

Moim zdaniem brakuje konkretnej edukacji w tym zakresie. Ponadto kobiety w szkołach powinno się uczyć asertywnosci i umiejętności wytyczania granic, a chłopców zaś przestrzegania tych granic.

Temat w każdym razie bardzo na czasie, sama się nim sporo zajmuję smile

10

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Kojarzę taki przykład z własnej podstawówki, ponieważ dotknął mojej koleżanki z ławki. Dwóch chłopaków z naszej klasy złapało ją za piersi. Wszystko trwało dosłownie ułamki sekund, a nauczycielka na dyżurze to widziała. Chłopakom została zwrócona jedynie uwaga słowna, coś na odczepnego. Nie wezwano do szkoły rodziców, nie było innych konsekwencji. Rzeczywiście wydaje mi się, że trochę bagatelizuje się sprawę. Zresztą sama w wieku dojrzewania spotkałam się z różnego typu "zalotami", które otoczeniu z boku zapewne wydawały się niewinne, ale mnie to nie śmieszyło. Kiedy tego typu próby spotykały się z moją bardzo stanowczą reakcją, to ja była tą dziwną, nie znającą się na żartach i "nerwową". Wiem, że nastolatkom buzują hormony i nie zawsze zdają oni sobie sprawę z tego, że robią coś bardzo niewłaściwego, mogą tłumaczyć to wygłupami itp. Wątpię, by mnie czy mojej koleżance ktoś celowo chciał sprawić przykrość. Ot, niewystarczająco uwrażliwia się młodych chłopaków na takie kwestie. Moim zdaniem to zadanie rodziców (zwłaszcza ojca w przypadku nastolatków płci męskiej).

Chciałabym zauważyć również to, że starsi panowie (wiek ok. 50-60 lat) też potrafią przesadzać, chociaż tutaj mam na myśli głównie komunikację werbalną. Bardzo nie lubię żartów, nawet delikatnych, z podtekstem seksualnym od panów, którzy uważają się za zabawnych i rubasznych. I też wydaje mi się, że nie chcą źle, po prostu nie są nauczeni, że daną kobietę to może zniesmaczać. Wolą mówić, że to my jesteśmy przewrażliwione, a tymczasem tego typu zachowania naprawdę nie są miłe.

11

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Przyklad z wlasnej podstawowki to tak troche nie bardzo... to jednak bylo te 20 lat temu i swiat ciutke sie zmienil.

Ja sie wciaz zastanawiam jak sie ma to do przyzwolenia w obecnych czasach. Bo chyba to jest kluczowe - co sie dzieje teraz.


A tak z drugiej strony to wpajanie od dziecka, ze kobiety dotknac nie wolno tez ma i swoje negatywne skutli ... ot wyroslo nam pokolenie duzych chlopcow, ktorzy bez transparentow i komend nie potrafia nawet znajomosci z kobieta nawiazac... i potem sa jakies kursy  PUA i inne takie...

12

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Iceni, czasem jak Ciebie czytam, to mi sie w glowie nie miesci - czy Ty aby na pewno jestes kobieta? bo tak pozbawionej empatii w stosunku do innych kobiet kobiety nie spotkalam jeszcze w swoim zyciu.

dla mnie jesteś swietnym przykladem "policjantki patriarchatu" - jeszcze zacieklej niz mezczyzni sprowadzasz kobiety do parteru.

swiat sie nie zmienił, albo inaczej - powoli cos sie rusza,na szczęście pojawiają sie rodzice, zwlaszcza mamy, które robia raban, gdy ich corki spotyka cos takiego
a i tak nadal uznawane sa za wariatki i histeryczki, w koncu to tylko sciagniecie majtek,tylko zrobienie zdjęcia z ukrycia jak dziewczynka przebiera sie w szatni, tylko strzelenie ze stanika - w koncu to tylko dzieci,za pare lat zapomna.

otóż nie zapomna, takich rzeczy sie nie zapomina
janie zapomnialam jak moj wujek mnie obmacywal, a inni sie smiali. nie zapomnialam jak takie rzeczy robili mi koledzy w szkole - musialam sie z nimi bic, zeby mnie zostawili w spokoju. a i tak tez wychodzilam na histetyczke, bez dystansu i humoru.

13

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Iceni napisał/a:

Przyklad z wlasnej podstawowki to tak troche nie bardzo... to jednak bylo te 20 lat temu i swiat ciutke sie zmienil.

Ja sie wciaz zastanawiam jak sie ma to do przyzwolenia w obecnych czasach. Bo chyba to jest kluczowe - co sie dzieje teraz.


A tak z drugiej strony to wpajanie od dziecka, ze kobiety dotknac nie wolno tez ma i swoje negatywne skutli ... ot wyroslo nam pokolenie duzych chlopcow, ktorzy bez transparentow i komend nie potrafia nawet znajomosci z kobieta nawiazac... i potem sa jakies kursy  PUA i inne takie...

Jest różnica pomiędzy "dotknięciem kobiety wogóle", a "dotknięciem kobiety  bez jej zgody.
Na dotykanie bez zgody kobiety nigdy nie powinno być przyzwolenia oraz zawsze powinno się w takiej sytuacji reagować.

Czyjąś nieumiejętność obchodzenia się z kobietami, nieśmiałość nie ma z tym nic wspólnego-te kursy o których mówisz na pewno nie dotyczą osób, którym kiedyś zarzucono molestowanie lub można zarzucić.
Pozatym nie słyszałam aby dziś gdziekolwiek wpajano że kobiety nie można dotknąć, prędZej jest na odwrót.
Co do dzisiejszych czasów problem jest jeszcze większy niż dawniej, za to edukacja w tym zakresie wciąż jest żadna jak dawniej wink
Reakcję są nadal rodem ze średniowiecza czyli albo "olej bo to jeszcze głupie dzieci" albo "pewno dziewczyna sprowokowała" dno jednym słowem sad

14 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-26 17:54:37)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
_v_ napisał/a:

Iceni, czasem jak Ciebie czytam, to mi sie w glowie nie miesci - czy Ty aby na pewno jestes kobieta? bo tak pozbawionej empatii w stosunku do innych kobiet kobiety nie spotkalam jeszcze w swoim zyciu.

dla mnie jesteś swietnym przykladem "policjantki patriarchatu" - jeszcze zacieklej niz mezczyzni sprowadzasz kobiety do parteru.

swiat sie nie zmienił, albo inaczej - powoli cos sie rusza,na szczęście pojawiają sie rodzice, zwlaszcza mamy, które robia raban, gdy ich corki spotyka cos takiego
a i tak nadal uznawane sa za wariatki i histeryczki, w koncu to tylko sciagniecie majtek,tylko zrobienie zdjęcia z ukrycia jak dziewczynka przebiera sie w szatni, tylko strzelenie ze stanika - w koncu to tylko dzieci,za pare lat zapomna.

otóż nie zapomna, takich rzeczy sie nie zapomina
janie zapomnialam jak moj wujek mnie obmacywal, a inni sie smiali. nie zapomnialam jak takie rzeczy robili mi koledzy w szkole - musialam sie z nimi bic, zeby mnie zostawili w spokoju. a i tak tez wychodzilam na histetyczke, bez dystansu i humoru.


Bylam w dziecinstwie molestowana. Przez dorslego. Wiem jakie to uczucie. Co nie zmienia faktu, ze moge pewne sprawy postrzegac inaczej


Pisalam powyzej - ja takich zachowan wsrod moich rowiesnikow nie kojarzę. A jezeli juz jakies występowaly to dziewczyny w stosunku do chlopakow wcale nie byly inne, tyle ze zamiast oblapiania byla wojna na slowa.  Wiec ja zupelnie nie dostrzegam tej uleglosci dziewczat w stosunlu do chlopcow.

Byc moze wyrastalam w takim otoczeniu - nie wiem. Ale czasem mam wrazenie, ze swiat tu opisywany dzieli nie 20 a 100 lat roznicy. A moze to kwestia jedynie otoczenia.

Poza tym rowniez tam na poczatku podkreslilam, ze ja sie nie spotkalam z akceptacja doroslych na takie zachowania a biorac pod uwage ro, ze bylam molestowana i bylam wyczulona ma jaliekolwiek dotykanie przez obce osoby na pewno takie faktu utkwily by mi w pamieci.

15

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
cslady napisał/a:

Zresztą sama w wieku dojrzewania spotkałam się z różnego typu "zalotami", które otoczeniu z boku zapewne wydawały się niewinne, ale mnie to nie śmieszyło. Kiedy tego typu próby spotykały się z moją bardzo stanowczą reakcją, to ja była tą dziwną, nie znającą się na żartach i "nerwową". Wiem, że nastolatkom buzują hormony i nie zawsze zdają oni sobie sprawę z tego, że robią coś bardzo niewłaściwego, mogą tłumaczyć to wygłupami itp. Wątpię, by mnie czy mojej koleżance ktoś celowo chciał sprawić przykrość. Ot, niewystarczająco uwrażliwia się młodych chłopaków na takie kwestie. Moim zdaniem to zadanie rodziców (zwłaszcza ojca w przypadku nastolatków płci męskiej).

Chciałabym zauważyć również to, że starsi panowie (wiek ok. 50-60 lat) też potrafią przesadzać, chociaż tutaj mam na myśli głównie komunikację werbalną. Bardzo nie lubię żartów, nawet delikatnych, z podtekstem seksualnym od panów, którzy uważają się za zabawnych i rubasznych. I też wydaje mi się, że nie chcą źle, po prostu nie są nauczeni, że daną kobietę to może zniesmaczać. Wolą mówić, że to my jesteśmy przewrażliwione, a tymczasem tego typu zachowania naprawdę nie są miłe.

Zgodzę się w 100% bo mam takie same odczucia. Zwrócić jednak uwagę że zaczyna się od "niewinnych igraszek" od Panów. Najpierw heheszki-nie reagujemy należycie-potem zbliżanie się do nasnp.poprzez dotyk lub przypadkowe ocieranie=wciąż za mało reagujemy, nie chcąc wyjść na wariatki i dziwaczki-stąd już bardzo bliska droga do molestowania i gwałtu.
Zauwaz również że np.napadnięta kobieta lub napastowana, która zacznie się bronić jest szokiem dla jej oprawcy. On nigdy się nie spodziewa że kobieta będzie się bronić. Jeżeli to jednak zrobi to odrazu padają do niej słowa, ze jest wariatką, że się powinna leczyć i że jest przewrażliwiona.
Ja zazwyczaj jestem walniętą feministką a i dla swojego ex.byłam przewrażliwiona, ale tylko wtedy kiedy wyrqżałam niezgodę na jego działania. Przypadek?

Nie-oni przyzwyczaili się do roli patriarchatu, w którym im jest dobrze. Dla nich kobieta powinna być grzeczna/cicha/posluszna i uśmiechnięta. Jeżeli tak nie jest to od razu w ich mniemaniu jest dziwna, a jak nie zaspokaja ich potrzeb to również dlatego trzeba ją wyzwać od psychicznie chorych.
Tak o ile młodzi chłopcy faktycznie pewnych rzeczy jesczze nie wiedzą i głupio żartują, o tyle dojrzali mężczyźni doskonale wiedzą co robią i w jakim celu-zazwyczaj w jednym i tym samym.
Jakkolwiek by nie było zawsze trzeba pokazywać swój sprzeciw wobec takich zachowań bo tylko wtedy zacznie się zmieniać mentalność.

16

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Nie sądzę, by 20 lat robiło jakąkolwiek różnicę w tym przypadku. Ludzka natura się nie zmienia. Ludzie byli różni wtedy i są różni teraz. Chwilowo nie mam wielkiej styczności z nastolatkami, ale tak jak już pisałam - na własnym przykładzie ten sam schemat zachowania widzę np. u starszych panów oraz u mężczyzn w klubach, którzy potrafią być bardzo nachalni (czyli w zasadzie pojedynczy dorośli faceci w każdym przedziale wiekowym). I nie chodzi mi o to, że czuję się prześladowana czy napastowana na każdym kroku, ale jeśli takie sytuacje zdarzają mi się powiedzmy raz na pół roku, to wystarczy, by zapamiętać i odnotować. W dorosłym życiu usprawiedliwienia są podobne do tych w wieku nastoletnim: żart, zabawa, "no nie bądź taka sztywna i spięta" itp. Ja się tym nie przejmuję, bo potrafię się odciąć i zwrócić uwagę, ale umiem sobie wyobrazić, że sporo kobiet ma z tym problem. I tak jak było już napisane wyżej - nie chodzi nawet o jakieś nachalne obłapianie, bo czasami to bywa bardzo subtelne, ale przeszkadza tak samo.

I zgadzam się z Hadar, że kluczowe jest to, by uczyć, że nie można dotykać kobiety wtedy, gdy ona tego nie chce. A nie by nie dotykać w ogóle. To jest kolosalna różnica i moim zdaniem dość prosta do pojęcia. Np. u mnie rozmowy z rodzicami nie wyglądały w ten sposób, że siadaliśmy i wykładali kawę na ławę, ale gdzieś tam przy okazji przewinęło się to, by nie zwodzić chłopaków, dobrze ich traktować, a z drugiej strony nie pozwalać im na nic, czego bym nie chciała, bo żadne zauroczenie nie jest tego warte. Tak samo z moim mężem rodzice rozmawiali o kobietach - nie wprost, zawsze jakoś przy okazji, ale jednak wyjaśnili mu, że kobiety należy traktować z szacunkiem, nie robić niestosownych uwag i nie obłapiać, gdy kobieta nie jest zainteresowana.

Bagatelizowanie tych spraw i zaprzeczanie, że takie zjawisko istnieje, moim zdaniem świadczy o totalnym oderwaniu od rzeczywistości.

17

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Nie pamiętam takich sytuacji z mojej szkoły, po szkole raczej obracałam się w towarzystwie ludzi związanych z kościołem, nigdy tam nie spotkałam się z takim zachowaniem. Ale na przykład mam dwa przykłady z kolonii, na których pracowałam, gdzie pierwsza, z tego roku, to chłopak włożył dziewczynie rękę w majtki; druga - chłopcy weszli za dziewczyną do namiotu i rozebrali się przy niej do naga. Rodzicie w drugiej sytuacji zaśmiewali się z tej sytuacji do rozpuku. Rodzice chłopców, oczywiście, nawet kobiety. Szlag mnie trafia, gdy o tym myślę.

Wiecie, coś mnie zawsze zastanawia w tych sytuacjach - jak ci chłopcy są wychowywani, że każda kobieta może powiedzieć, że przynajmniej raz w życiu jej się zdarzyło, że ktoś ją molestował, obmacywał czy w inny sposób naruszał granice, lub przynajmniej może powiedzieć, że była świadkiem takiego zachowania? Pytanie retoryczne, ale zadaję je sobie regularnie od lat.

18 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-26 18:54:43)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Pewnie znowu wyjde na dziwna, ale co jest takiego strasznego w tym, ze sie chlopaki zpzebrali przed dziewczyna? To taka trauma jest? big_smile

Znaczy jak sie dziewczynka znienacka rozbierze przed chlopcem i mu swoj "skarb" pokaze to mu sie beda koszmary potem snily?

Matko Boska! To mysmy sie w wieku 6  lat wzajemnie molestowali big_smile

Przeciez jakby sie przede mna jakis chlopak rozebral to bym smiechem wybuchla, a nie poczula molestowana, no ludzie! Kto wychowuje dziewczynki w ten sposob zeby na widok nagiego ciala przezywaly szok?! TO JEST PROBLEM, a nie dwoch glupkowatych kolegow.

19

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

To ja sobie pozwolę załączyć pewne dane z Feminoteki i w razie czego jakby ktoś miał wątpliwości co to jest molestowanie seksualne wink
........
"Ofiarami molestowania seksualnego padają najczęściej kobiety: w domu, szkole, pracy, na ulicy, środkach komunikacji publicznej. Z badań przeprowadzonych we wszystkich krajach UE wynika, że różnych form molestowania seksualnego doświadczyło od 45 do 55% kobiet powyżej 15. roku życia - od fizycznych przez werbalne po cybermolestowanie.
Z badań wynika, że:
fizycznych form molestowania seksualnego, takich jak niechciane dotykanie, przytulanie, całowanie doświadczyło 29% kobiet powyżej 15. roku życia,
werbalnych form - żartów i komentarzy z podtekstem seksualnym doświadczyło 24% kobiet,
11% kobiet doświadczyło niewerbalnych form molestowania (w tym cybermolestowania), takich jak niechciane, obraźliwe seksualnie jednoznaczne e-maile lub SMS-y.
(Badania Agencji Praw Podstawowych z 2014 roku, str. 95-19)
Mimo że 80% kobiet i 54% mężczyzn uważa, że molestowanie w przestrzeni publicznej jest ważnym problemem, to jednak aż 81% ofiar nigdy nie zgłosiło faktu molestowania policji, a zachowania podpadające pod kategorię molestowania w przestrzeni publicznej są w naszym społeczeństwie aprobowane kulturowo. ."

Na molestowanie seksualne mogą składać się nie tylko niepożądany kontakt fizyczny, niechciany dotyk, „obmacywanie”, ale również m.in.:
obelgi, uwagi, żarty, insynuacje z erotycznym podtekstem,
niewłaściwe komentarze na temat ubioru, wyglądu, wieku, stanu cywilnego,
posługiwanie się seksualnymi skojarzeniami,
nieakceptowane propozycje i sugestie o podtekście seksualnym,
nieprzyzwoite komentarze, gesty i spojrzenia,
dotykanie o charakterze seksualnym (przytulanie, poklepywanie, obejmowanie, podszczypywanie),
umieszczanie we wspólnej przestrzeni kalendarzy, plakatów, zdjęć itp. przedstawiających akty kobiece/ męskie,
przesyłanie liścików i e-maili z treścią o podtekście erotycznym.

Szacuje się, że w Polsce przemocy fizycznej i seksualnej doświadcza od 700 tysięcy do miliona kobiet. To niemal tyle, ile wynosi ludności całego województwa opolskiego. W tym ok. 200-250 tysięcy to kobiety, które doświadczyły gwałtów, czyli łączna liczba mniejszości niemieckiej, białoruskiej, ukraińskiej i romskiej w Polsce razem wziętych!
Większość kobiet, które doświadczyły gwałtów, nie zgłasza tego faktu na komisariatach ani w żadnych innych instytucjach, bo boją się ponownej traumy wzmocnionej przez nieufnych urzędników i funkcjonariuszy państwa, którzy podważają wiarygodność ofiary."

20

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Iceni, każda z nas zgodnie z subiektywnym odczuciem ocenia co jest molestowaniem, a co nim nie jest. Jesteśmy różni, granice też stawiamy w różnych miejscach, ale mamy do tego pełne prawo, a inni to prawo powinni szanować. Jeśli ta dziewczynka nie wyrażała zgody na oglądanie jakichś obcych chłopaków nago, nie miała ochoty w tym uczestniczyć, to znaczy, że granica została przekroczona. I nieważne czy przeżyła traumę, czy jej nie przeżyła, wystarczy, że nie miała na to ochoty.

W tym miejscu mogłabym zaapelować: uczmy nasze córki, by potrafiły reagować w sposób właściwy i w razie potrzeby umiały się obronić, a synów, by mieli szacunek do wszystkich kobiet, również koleżanek.

21

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

"Niewłaściwe spojrzenia"... serio? Moim zdaniem to trochę przesada.

22 Ostatnio edytowany przez przemo_polo (2017-03-26 20:47:49)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

"Szacuje się, że w Polsce przemocy fizycznej i seksualnej doświadcza od 700 tysięcy do miliona kobiet. To niemal tyle, ile wynosi ludności całego województwa opolskiego. W tym ok. 200-250 tysięcy to kobiety, które doświadczyły gwałtów, czyli łączna liczba mniejszości niemieckiej, białoruskiej, ukraińskiej i romskiej w Polsce razem wziętych!" Warto dodać że tego wszystkiego Polkom uczynili Polacy, nie uchodźcy.

23

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Cyngli napisał/a:

"Niewłaściwe spojrzenia"... serio? Moim zdaniem to trochę przesada.

Tak, może to się wydawać z początku irracjonalne, ale możesz sobie wyobrazić np.natręta w pracy, który obsesyjnie na ciebie patrzy robiąc głupie miny i spojrzenia. O ile przez 5 minut to zniesiesz tak.np przestaloby ci się to podobać jakby zaczęli to zauważać inni, komentować, a jego spojrzenia wciąż by nie ustawaly pomimo twoich próźb. Takie zachowanie również podciaga się pod molestowanie.
Natomiast pozwolę sobie zacytować Olinkę, która trafnie ujęła sedno: "każda z nas zgodnie z subiektywnym odczuciem ocenia co jest molestowaniem, a co nim nie jest. Jesteśmy różni, granice też stawiamy w różnych miejscach, ale mamy do tego pełne prawo, a inni to prawo powinni szanować. "

To samo chciałam właśnie dodać smile
Olinka myślę, że idealnie podsumowałaś problem smile smile

24

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Hadar napisał/a:

To ja sobie pozwolę załączyć pewne dane z Feminoteki i w razie czego jakby ktoś miał wątpliwości co to jest molestowanie seksualne wink

werbalnych form - żartów i komentarzy z podtekstem seksualnym doświadczyło 24% kobiet,

Na molestowanie seksualne mogą składać się nie tylko niepożądany kontakt fizyczny, niechciany dotyk, „obmacywanie”, ale również m.in.:

umieszczanie we wspólnej przestrzeni kalendarzy, plakatów, zdjęć itp. przedstawiających akty kobiece/ męskie,

Jakoś trudno mi uwierzyć, że nieprzyzwoity dowcip może być odebrany jako molestowanie seksualne... a jak ja opowiem pieprzny żart w męskim towarzystwie, to to też będzie molestowanie? A jak w damskim?

To może zgłośmy fakt molestowania przez galerie sztuki, wystawy fotograficzne czy zwykłe kino w którym jak wiadomo nagość nie jest niczym niezwykłym...

25

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Nie potrafię sobie wyobrazić,  by ktoś mnie molestował...wzrokiem.

26

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
bbasia napisał/a:
Hadar napisał/a:

To ja sobie pozwolę załączyć pewne dane z Feminoteki i w razie czego jakby ktoś miał wątpliwości co to jest molestowanie seksualne wink

werbalnych form - żartów i komentarzy z podtekstem seksualnym doświadczyło 24% kobiet,

Na molestowanie seksualne mogą składać się nie tylko niepożądany kontakt fizyczny, niechciany dotyk, „obmacywanie”, ale również m.in.:

umieszczanie we wspólnej przestrzeni kalendarzy, plakatów, zdjęć itp. przedstawiających akty kobiece/ męskie,

Jakoś trudno mi uwierzyć, że nieprzyzwoity dowcip może być odebrany jako molestowanie seksualne... a jak ja opowiem pieprzny żart w męskim towarzystwie, to to też będzie molestowanie? A jak w damskim?

To może zgłośmy fakt molestowania przez galerie sztuki, wystawy fotograficzne czy zwykłe kino w którym jak wiadomo nagość nie jest niczym niezwykłym...

A z kalendarzami to chyba przesada. W każdym warsztacie samochodowym takie wiszą, nie wspominając o innych miejscach, gdzie pracują sami mężczyźni. Nie podoba się Wam kalendarz, otwórzcie swój warsztat...

I żeby nie było, nie usprawiedliwiam molestowania w żaden sposób. Ale nie przesadzajmy.

27 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-03-26 22:13:34)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

kalendarze z gołymi kobietami akurat uważam za niestosowne w miejscach, gdzie bywają kobiety jako klientki. Mnie się to nie podoba, gdy atakuje mnie ze ściany jakaś rozkraczona czy wypięta cycolina. To jest po prostu obciachowe i nieprofesjonalne. Takie kalendarze mogą sobie wieszać panowie w miejscach, gdzie klienci nie mają wstępu.
p.s z gołymi panami też, ale takich zazwyczaj panowie nie wieszają smile

28

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
adiaphora napisał/a:

kalendarze z gołymi kobietami akurat uważam za niestosowne w miejscach, gdzie bywają kobiety jako klientki. Mnie się to nie podoba, gdy atakuje mnie ze ściany jakaś rozkraczona czy wypięta cycolina. To jest po prostu obciachowe i nieprofesjonalne. Takie kalendarze mogą sobie wieszać panowie w miejscach, gdzie klienci nie mają wstępu.
p.s z gołymi panami też, ale takich zazwyczaj panowie nie wieszają smile

A ja, jak wchodzę do warsztatu samochodowego, to raczej patrzę na ściany w celu sprawdzenia, czy wiszą tam jakieś klucze, śrubokręty i inne akcesoria tego typu, a reszta mnie mało obchodzi smile
Co nie zmienia faktu, że jakby pan mechanik "przyjaźnie" klepnął mnie w tyłek, to bym zrobiła awanturę big_smile

29

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
santapietruszka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

kalendarze z gołymi kobietami akurat uważam za niestosowne w miejscach, gdzie bywają kobiety jako klientki. Mnie się to nie podoba, gdy atakuje mnie ze ściany jakaś rozkraczona czy wypięta cycolina. To jest po prostu obciachowe i nieprofesjonalne. Takie kalendarze mogą sobie wieszać panowie w miejscach, gdzie klienci nie mają wstępu.
p.s z gołymi panami też, ale takich zazwyczaj panowie nie wieszają smile

A ja, jak wchodzę do warsztatu samochodowego, to raczej patrzę na ściany w celu sprawdzenia, czy wiszą tam jakieś klucze, śrubokręty i inne akcesoria tego typu, a reszta mnie mało obchodzi smile
Co nie zmienia faktu, że jakby pan mechanik "przyjaźnie" klepnął mnie w tyłek, to bym zrobiła awanturę big_smile

No chyba, że by był wizualnym spełnieniem Twoich marzeń...? :-P

30

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

kalendarze z gołymi kobietami akurat uważam za niestosowne w miejscach, gdzie bywają kobiety jako klientki. Mnie się to nie podoba, gdy atakuje mnie ze ściany jakaś rozkraczona czy wypięta cycolina. To jest po prostu obciachowe i nieprofesjonalne. Takie kalendarze mogą sobie wieszać panowie w miejscach, gdzie klienci nie mają wstępu.
p.s z gołymi panami też, ale takich zazwyczaj panowie nie wieszają smile

A ja, jak wchodzę do warsztatu samochodowego, to raczej patrzę na ściany w celu sprawdzenia, czy wiszą tam jakieś klucze, śrubokręty i inne akcesoria tego typu, a reszta mnie mało obchodzi smile
Co nie zmienia faktu, że jakby pan mechanik "przyjaźnie" klepnął mnie w tyłek, to bym zrobiła awanturę big_smile

No chyba, że by był wizualnym spełnieniem Twoich marzeń...? :-P

No, ale to raczej mało prawdopodobne i na pewno jest żonaty big_smile big_smile big_smile

31

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Iceni napisał/a:

Pewnie znowu wyjde na dziwna, ale co jest takiego strasznego w tym, ze sie chlopaki zpzebrali przed dziewczyna? To taka trauma jest? big_smile

Znaczy jak sie dziewczynka znienacka rozbierze przed chlopcem i mu swoj "skarb" pokaze to mu sie beda koszmary potem snily?

Matko Boska! To mysmy sie w wieku 6  lat wzajemnie molestowali big_smile

Przeciez jakby sie przede mna jakis chlopak rozebral to bym smiechem wybuchla, a nie poczula molestowana, no ludzie! Kto wychowuje dziewczynki w ten sposob zeby na widok nagiego ciala przezywaly szok?! TO JEST PROBLEM, a nie dwoch glupkowatych kolegow.

Czyli rozumiem, że gdyby do twojego pokoju nagle weszło pięciu obcych facetów i z nieznanego powodu się przed tobą rozebrali do naga, zabraniając ci wyjść, to też byłoby ci to totalnie obojętne?

Aż ciężko mi uwierzyć w twoje słowa.

32 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-27 01:56:40)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Pięciu obcych facetow w moim pokoju to zupelnie inna sprawa niz dwoch kolegow w namiocie, a wiec poniekad w miejscu publicznym, bo jak sadze ten namiot nie stal samotnie w lesie skoro to byla kolonia...

Moze wlasnie w tym jest problem, co zostalo wspomniane wczesniej - dziewczynki nie sa uczone jak sie bronic, a takie szare, niesmiale myszki czesto sa atakiem nie tylko kolegow, ale i kolezanek.

Zawsze ten najslabszy obrywa najbardziej.

Moze wlasnie dlatego ja nie mialam z tym problemow, bo szybko musialam nauczyc sie bronic sama, a jak nie moglam sie bronic to przynajmniej unikalam sytuacji ryzykownych.


Edit: teraz przypomnial mi sie jeden taki, co jedździl na rowerze,w lasku niedaleko mojego osiedla, ze "sprzetem w dloni". Mial tak ze 14-15 lat. My bylysmy mlodsze (tzn. ja i moja kolezanka) ale jakos nawet w tym wieku odebralysmy go jako nieszkodliwego "zboczenca" . Traf chcial ze pozniej mialismy wspolnych znajomych i to MY upokarzalysmy go dluuugo robiac sobie bekę z jego szczeniackich zachowan. Lekko z nami potem nie mial tongue

33

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Iceni napisał/a:

Pięciu obcych facetow w moim pokoju to zupelnie inna sprawa niz dwoch kolegow w namiocie, a wiec poniekad w miejscu publicznym, bo jak sadze ten namiot nie stal samotnie w lesie skoro to byla kolonia...

Nie widzę różnicy, możesz mi wyjaśnić?

Zresztą, zauważyłam, że nawet próbujesz celowo umniejszyć sprawę z kolonii nazywając obcych chłopaków z kolonii "kolegami" (z jakiej racji?), zmniejszając ich liczbę (z jakiego powodu?) oraz nazywając namiot, w którym spała i mieszkała na kolonii ta dziewczynka, oni nie, "miejscem publicznym" (z jakiego powodu?). Może mnie oświecisz.

34 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-27 02:45:46)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

A przepraszam, faktycznie zle zrozumialam, ze w tym namiocie bylo ich dwoch.

Niemnie jednak na kolonii dzieciaki sie chyba jakos znaja, a namiot to nie bunkier( ani prywatna sypialnia) nie wiem ile ta dziewczynka miala lat, ale widok nagich chlopakow to nie jest przewinienie typu obmacywanie.


A jezeli to nie byli chlopcy z kolonii to sorry, ale o tym nie wspomnialas a ja w myslach czytac nie umiem...

W tym przypadku to sie opieprz opiekunom nalezy jezeli obce dzieciaki ot tak kreca sie po terenie kolonii.Obcy w grupie moga wzbudzac strach nawet ubrani.

35 Ostatnio edytowany przez _v_ (2017-03-27 06:05:17)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

strasznie sie czyta takie wypowiedzi jak np. Iceni
niby sama byla molestowana, ale caly czas umniejsza wine sprawcow innych takich sytuacji.
ja nigdy tego nie zrozumiem
ale moze to jest jakis mechanizm obronny, zeby moc zyc dalej

edit: jeszcze dodam cos odnoscie tego,ze w różnych miejscach ludzie sie znaja...
otóż najwiecej gwaltow jest popelnianych przez osoby ktore znaja swoje ofiary. podobnie z molestowaniem. rzadko kiedy robi to ktos kompletnie obcy.
poza tym dzień czy dwa przebywania z kims na tych samych koloniach to jest ZNANIE SIE??

36

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
bbasia napisał/a:
Hadar napisał/a:

To ja sobie pozwolę załączyć pewne dane z Feminoteki i w razie czego jakby ktoś miał wątpliwości co to jest molestowanie seksualne wink

werbalnych form - żartów i komentarzy z podtekstem seksualnym doświadczyło 24% kobiet,

Na molestowanie seksualne mogą składać się nie tylko niepożądany kontakt fizyczny, niechciany dotyk, „obmacywanie”, ale również m.in.:

umieszczanie we wspólnej przestrzeni kalendarzy, plakatów, zdjęć itp. przedstawiających akty kobiece/ męskie,

Jakoś trudno mi uwierzyć, że nieprzyzwoity dowcip może być odebrany jako molestowanie seksualne... a jak ja opowiem pieprzny żart w męskim towarzystwie, to to też będzie molestowanie? A jak w damskim?

To może zgłośmy fakt molestowania przez galerie sztuki, wystawy fotograficzne czy zwykłe kino w którym jak wiadomo nagość nie jest niczym niezwykłym...

Nie chodzi tu o opowiadane sobie wzajemnie kawały. Chodzi tu o "żarty" o zabarwieniu erotycznym/seksualnym skierowane do kobiety. O tych sytuacjach była nawet mowa powyżej w wątku. Jeżeli facet ciągle wyraża pod twoim adresem ciągle te "obleśne hasła" to no coś masz prawo się na to nie zgodzić. Dlatego jeżeli jest to wciąż robione, uznaje się to za jedną z form molestowania. Dla mnie w tym nie ma nic dziwnego, bo nie każda kobieta będzie zadowolona, że jakiś facet ciągle będzie "żartował" z jej "dupy i cycków". Pozatym często nasze granice są przekraczane słownie, a gdy nie reagujemy słowo przechodzi w czyn, więc jak najbardziej.
Co do przestrzeni publicznej-jeżeli np.jest miejsce gdzie zatrudnione są kobiety i ich szef w tym miejscu pracy wywiesi wulgarne plakatyetc.to również każda kobieta ma prawo się sprzeciwić, nie każdemu to się musi podobać, ale zasada jest jedna-że w miejscach publicznych nie można wygłaszać wszystkich pierwszych lepszych poglądów, przeklinac, pić piwa to tak samo nie można wieszać plakatów, przedstawiających nagie kobiety. Jak ktoś chce to wszystko robić niech robi to na swoim własnym podwórku i niech nie zmusza do uczestnictwa w tym osób trzecich. Oczywiście molestowanie dzieli się na formy werbalne i te najgorsze. Trudno oczekiwać by ci założono sprawę w sądzie o plakat, ale grzywnę możesz dostać-spotkałam się nawet z tym. Jest to niezgodne z prawem, że porusza aspekt seksualny nazywasię molestowanie. Wszystko w prawie co dot.seksualności i przekraczania barier z nią związanych nazywa się molestowaniem.
No i jak już Olinka wspomniała" każda z nas wytycza własne granicę" czyli np.tobie mogą nie przeszkadzać te plakaty, ale komuś innemu już tak.
Nie ma mowy zaś o sztuce i obrazach na ścianach, ale to dlatego że jest to właśnie sztuka, czyli nagość często jest w zupełnie inny sposób ukazana i nie są to przdewszystkim wulgarne wizerunki osób trzecich.

37

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
_v_ napisał/a:

strasznie sie czyta takie wypowiedzi jak np. Iceni
niby sama byla molestowana, ale caly czas umniejsza wine sprawcow innych takich sytuacji.
ja nigdy tego nie zrozumiem
ale moze to jest jakis mechanizm obronny, zeby moc zyc dalej

edit: jeszcze dodam cos odnoscie tego,ze w różnych miejscach ludzie sie znaja...
otóż najwiecej gwaltow jest popelnianych przez osoby ktore znaja swoje ofiary. podobnie z molestowaniem. rzadko kiedy robi to ktos kompletnie obcy.
poza tym dzień czy dwa przebywania z kims na tych samych koloniach to jest ZNANIE SIE??


W punkt-dziękuję że o tym powiedzialaś smile
Niestety faktycznie większość przypadków gwałtów czy molestowania zdarza się od osób, które znamy, niejednokrotnie od osób nam bliskich, np.w związkach. Niestety do dziś panuje powszechne przekonanie, że gwałt w związku to nie gwałt etc.
W tym momencie dlatego nie ma znaczenia czy oni byli kolegami czy nie, liczy się sam fakt, że zachowali się niestosownie. Każda z nas ma swoją granicę-u jednych granicą jest większą u drugich mniejsza. Dlatego np.Iceni może nie widzieć w tym nic złego, bo gdzie indziej sobie postawiła granicę. My zaś jeszcze w innym miejscu. Ważne jest jednak by umieć bronić swoich granic, a ich pogwałcenie skutecznie egzekwować wink

38

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Gwalt to gwałt, ale żeby doszukiwać się molestowania w spojrzeniu, to moim zdaniem już gruba przesada.

39

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

tylko się cieszyć, ze Tobie to nie przeszkadza, Cyngli
ale uznaj prawo innych kobiet do tego, żeby przeszkadzało

poza tym chyba nie rozumiesz o jakie spojrzenie chodzi
nie o zwykłe - podczas rozmowy - tylko np. o natarczywe wpatrywanie się, do tego jeszcze dochodzą gesty, mimika - to jest wszystko razem
i zwykle większość kobiet czuje się nieswojo w takich sytuacjach

wydaje mi się, że gdzieś to już pisałam tutaj, ale powtórzę:

"Co to jest homofobia? Homofobia to strach przed tym, że geje potraktują cię tak, jak ty traktujesz kobiety."

Nie raz zresztą słyszałam panów, którzy mówili: niech on mnie tylko nie dotyka, niech na mnie nie patrzy, niech nie siada obok, niech mi nie patrzy na krocze. Ci panowie mieli szansę poczuć się tak jak przeciętna kobieta na ulicy. Doliczając do tego jeszcze tych wszystkich mistrzów PUA, którzy są natarczywi, to tak naprawdę strach przejść ulicą. Skoro molestowanie to nic takiego, to dlaczego bali się być dotykani przez geja? Raczej nie dlatego, że by się tym zarazili smile

Wracając jeszcze do tej młodzieży - ja pamiętam siebie jako dziecko i wychowanie, jakiemu byłam poddawana. Tak naprawdę matka uczyła mnie, że nie powinnam protestować, powinnam siedzieć cicho, powinnam zawsze robić to, czego chce dorosły, a najczęściej z wyprzedzeniem - czytając w myślach, zanim jeszcze on o to poprosi. Jak sądzicie, jaka osoba może wyrosnąć po takim praniu mózgu?
Bo ja pamiętam, ze nigdy nie sprzeciwiłam się, jak mój wujem mnie macał po piersiach, nie sprzeciwiałam się, jak obcy mężczyźni wkładali mi rękę między nogi - w tramwaju, na targowisku pełnym ludzi. Ale pamiętam co czułam: wstyd, strach, obrzydzenie - i do tych "mężczyzn", ale też do siebie, że nic nie robię, że nie protestuję.

Jedyna zaleta tego wszystkiego jest taka, ze jestem i zawsze byłam osobą silną psychicznie. Potrafiłam sobie sama z tym poradzić. Ale nie każda kobieta to potrafi. A tym bardziej dziecko. Zwłaszcza jeśli wiele osób wokół mu mówi, że nie powinno się źle czuć, bo to "żarty", "nic takiego" itp.

40

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Nikomu niczego nie zabraniam ani nie nakazuję. Po prostu wyrażam swoje zdanie.

41

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Cyngli:
Domyślam się że niektóre z tych wymienionych rzeczy, uważanych za molestowanie mogą się wydawać absurdalne, jednak skoro zostały one prawnie w tę definicję ujęte, to niestety nie bez powodu.
Ty np.nie rozumiesz tego, jak spojrzenie może być potraktowane jak molestowanie, ktoś wcześniej nie rozumie jak mogą być plakaty porno lub żarty rozumiane jako molestowanie. To wszystko obrazuje że każda z nas ma swoją własną granicę. Twoja np.ktoś może przekrocZyć np.bezpośrednio przez dotyk i to dla ciebię będzie molestowanie. Dla mnie z kolei nim mogą być te "żarty odnośnie cyckow, pięknej buźki" i spojrzenia.
Często na warsztatach Wen-Do z samoobrony dla kobiet oraz wytyczania granic jest takie ćwiczenie, gdzie jedna grupa kobiet stoi w jednym miejscu równo pod ścianą. Druga grupa natomiast ma za zadanie jak najbliżej podejść do każdej kobiety z tej pierwszej grupy. Każda z kobiet stojących pod ścianą miała natomiast za zadanie zatrzymać osobę, która zbliżała się za bardzo.
Wynik był taki że każda kobieta zatrzymała tę zbliżającą się w innym miejscu. Jedna np.zatrzymała kobietę z naprzeciwka dopiero tuż przed sobą, druga w połowie drogi do siebie, trzecia nawet już na jej początku.
Morał z tego taki że każda z nas ma swoją własną wrażliwość i w innym miejscu stawia granicę, która ZAWSZE powinna zostać uszanowana i nie powinna być przez nikogo przekraczana. I każda kobieta ma do tego prawo by się sprzeciwić kiedy się tak dzieje, nawet jeżeli inni dookoła będą uważać że przesadza, że jest przewrażliwiona itd.
NIE ZAWSZE POWINNO BYĆ ROZUMIANE JAKO NIE ZGADZAM SIĘ I RESPEKTOWANE. Jeżeli tak nie jest to jest molestowanie, które występuje poprzez czyn, słowo, wzrok i każdy inny sposób doprowadzajacy kobietę do poniżenia, poczucia winy i zakłopotania.

V: To co opisujesz tylko dowodzi o tym w jakim społeczeństwie żyjemy. A żyjemy w społeczeństwie w pełni zdominowanym prZez ideologię patriarchatu. Z tym jednak trzeba walczyć i kaŻda kobieta powinna wiedzieć gdzie jest jej granica, kiedy jest przekraczana i umieć walczyć aby tę granicę respektowano.
Przecież świat idZie do przodu, nie możemy stać w miejscu i wreszcie trzeba mówić o prawach kobiet i ich naruszaniu przez patriarchat.
Osobiście współczuję ci bardzo, że tego doświadczyłas i że najbliższa rodzina ci tak mówiła. W Polsce na szczęście pomału się to zmienia. Kobiety dochodzą do głosu i coraz więcej się o tym mówi. W dużych miastach widać większą zmianę, jednak w mniejszych i na wsiach wciąż panuje zacofanie. Ale to jest powolny proces i wierzę, że jak każda z nas zacznie walczyć o podstawowe prawa, zwracać uwagę na swoje granicę i edukować w takim duchu dzieci, to pomału to się będzie zmieniać i szło w lepszym kierunku.
Trzeba również pamiętać o społecznościach religijnych gdzie często właśnie kobietę traktuje się jak kucharke i sprzątaczke i że kobieta musi się na wszystko godZić i nie powinna odmawiać, bo to niezgodne z honorem rodziny czy też z nauką religijną. Tam kobiety pozbawiane praw, myślą że tak musi być, bo to w imie Boga a to bzdura. Cóż do zrobienia jest sporo, ale uda się to tylko jak KAŻDA z nas będzie odpowiednio reagować.
Amen. smile

Dlatego definicja molestowania jest tak szeroka.

42

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
santapietruszka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

kalendarze z gołymi kobietami akurat uważam za niestosowne w miejscach, gdzie bywają kobiety jako klientki. Mnie się to nie podoba, gdy atakuje mnie ze ściany jakaś rozkraczona czy wypięta cycolina. To jest po prostu obciachowe i nieprofesjonalne. Takie kalendarze mogą sobie wieszać panowie w miejscach, gdzie klienci nie mają wstępu.
p.s z gołymi panami też, ale takich zazwyczaj panowie nie wieszają smile

A ja, jak wchodzę do warsztatu samochodowego, to raczej patrzę na ściany w celu sprawdzenia, czy wiszą tam jakieś klucze, śrubokręty i inne akcesoria tego typu, a reszta mnie mało obchodzi smile
Co nie zmienia faktu, że jakby pan mechanik "przyjaźnie" klepnął mnie w tyłek, to bym zrobiła awanturę big_smile

A mnie obchodzi. I nie wypatruje specjalnie, po prostu trudno nie zauważyć takiego czegoś. Takie plakaciki to z reguły  sobie wieszają dojrzewający chłopcy nad lozkiem albo panowie w wiezieniu.  W miejscach pracy to jest śmieszne i niesmaczne.

43

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Hadar napisał/a:

Cyngli:
Domyślam się że niektóre z tych wymienionych rzeczy, uważanych za molestowanie mogą się wydawać absurdalne, jednak skoro zostały one prawnie w tę definicję ujęte, to niestety nie bez powodu.
Ty np.nie rozumiesz tego, jak spojrzenie może być potraktowane jak molestowanie, ktoś wcześniej nie rozumie jak mogą być plakaty porno lub żarty rozumiane jako molestowanie. To wszystko obrazuje że każda z nas ma swoją własną granicę. Twoja np.ktoś może przekrocZyć np.bezpośrednio przez dotyk i to dla ciebię będzie molestowanie. Dla mnie z kolei nim mogą być te "żarty odnośnie cyckow, pięknej buźki" i spojrzenia.
Często na warsztatach Wen-Do z samoobrony dla kobiet oraz wytyczania granic jest takie ćwiczenie, gdzie jedna grupa kobiet stoi w jednym miejscu równo pod ścianą. Druga grupa natomiast ma za zadanie jak najbliżej podejść do każdej kobiety z tej pierwszej grupy. Każda z kobiet stojących pod ścianą miała natomiast za zadanie zatrzymać osobę, która zbliżała się za bardzo.
Wynik był taki że każda kobieta zatrzymała tę zbliżającą się w innym miejscu. Jedna np.zatrzymała kobietę z naprzeciwka dopiero tuż przed sobą, druga w połowie drogi do siebie, trzecia nawet już na jej początku.
Morał z tego taki że każda z nas ma swoją własną wrażliwość i w innym miejscu stawia granicę, która ZAWSZE powinna zostać uszanowana i nie powinna być przez nikogo przekraczana. I każda kobieta ma do tego prawo by się sprzeciwić kiedy się tak dzieje, nawet jeżeli inni dookoła będą uważać że przesadza, że jest przewrażliwiona itd.
NIE ZAWSZE POWINNO BYĆ ROZUMIANE JAKO NIE ZGADZAM SIĘ I RESPEKTOWANE. Jeżeli tak nie jest to jest molestowanie, które występuje poprzez czyn, słowo, wzrok i każdy inny sposób doprowadzajacy kobietę do poniżenia, poczucia winy i zakłopotania.

V: To co opisujesz tylko dowodzi o tym w jakim społeczeństwie żyjemy. A żyjemy w społeczeństwie w pełni zdominowanym prZez ideologię patriarchatu. Z tym jednak trzeba walczyć i kaŻda kobieta powinna wiedzieć gdzie jest jej granica, kiedy jest przekraczana i umieć walczyć aby tę granicę respektowano.
Przecież świat idZie do przodu, nie możemy stać w miejscu i wreszcie trzeba mówić o prawach kobiet i ich naruszaniu przez patriarchat.
Osobiście współczuję ci bardzo, że tego doświadczyłas i że najbliższa rodzina ci tak mówiła. W Polsce na szczęście pomału się to zmienia. Kobiety dochodzą do głosu i coraz więcej się o tym mówi. W dużych miastach widać większą zmianę, jednak w mniejszych i na wsiach wciąż panuje zacofanie. Ale to jest powolny proces i wierzę, że jak każda z nas zacznie walczyć o podstawowe prawa, zwracać uwagę na swoje granicę i edukować w takim duchu dzieci, to pomału to się będzie zmieniać i szło w lepszym kierunku.
Trzeba również pamiętać o społecznościach religijnych gdzie często właśnie kobietę traktuje się jak kucharke i sprzątaczke i że kobieta musi się na wszystko godZić i nie powinna odmawiać, bo to niezgodne z honorem rodziny czy też z nauką religijną. Tam kobiety pozbawiane praw, myślą że tak musi być, bo to w imie Boga a to bzdura. Cóż do zrobienia jest sporo, ale uda się to tylko jak KAŻDA z nas będzie odpowiednio reagować.
Amen. smile

Dlatego definicja molestowania jest tak szeroka.

Byłam na wendo - bardzo fajna rzecz smile polecam każdej kobiecie.
A propos tego ćwiczenia, o którym wspomniałaś - ja zatrzymałam tą osobę bardzo daleko ode mnie, dużo dalej niż reszta uczestniczek.

Co do tego "nie" - ja bym trochę odwróciła to - tzn. dotyk, seks, żarty, cokolwiek powinno być wtedy, gdy druga osoba wyrazi ENTUZJASTYCZNĄ ZGODĘ.
"Może...", "póżniej" "za chwilę", "może kiedyś" "chyba tak", "raczej tak" - nie jest entuzjastyczną zgodą.

A to dlatego, że nie każdy potrafi być mega asertywny i powiedzieć twarde "nie". I podejrzewam, że kazdy miał w swoim życiu takie sytuacje, że chciał odmówić, ale z jakiegoś powodu nie mógł - strach, poczucie obowiązku, niechęć do danej czynności czy osoby, cokolwiek by to nie było - a jednak tego nie robił, bo wychowanie było silniejsze.

Hadar, dzięki za dobre słowo wink

Jeszcze jedno na koniec: nie rozumiem tych wszystkich macanek, "komplementów", strzelania ze stanika - czy naprawdę człowiek (w tym wypadku mężczyzna) nie może bez tego żyć? Czy to jest jakiś imperatyw, który muszą wykonać? NO NIE
Więc równie dobrze, mogą się od tego powstrzymać. Swiat się nie skończy jeśli nie powiedzą nieznajomej kobiecie na ulicy "masz ładny biust" - naprawdę! uwierzcie mi, panowie!

Właściwie to jeszcze jedna rzecz. Kilka dni temu na jednym z profili na FB pewien mężczyzna wrzucił prośbę o przykłady niechcianych komplementów. Oto wpis, który dziś zagościł na jego stronie, podsumowujący to wszystko, co przeczytał. Będzie długo, ale myślę, ze warto przytoczyć całość. Mam nadzieję, że administracja mnie nie zbanuje za ilość tekstu:

ULICE STRACHU
Ten tekst miał wyglądać całkiem inaczej. Chciałem po prostu napisać lekko prześmiewczy tekst o tym, że faceci powinni uważać, zanim zaczną rzucać nieprzemyślane komplementy w stronę nieznajomej kobiety. Przed przystąpieniem do pisania postanowiłem skonsultować się z moimi fankami, spytać się, jak takie coś wygląda w ich przypadku.

13370144304_2f6ead8500_k.jpg

Uważam się raczej za osobę odważną i rzadko mówię, że czegoś się boję, ale to co stało się potem przeraziło mnie. W ciągu kilkudziesięciu godzin pod postem znalazło się ponad 700 komentarzy. Nawet nie próbowałem przeczytać wszystkich. Przeczytałem za to wszystkie prywatne wiadomości, które otrzymałem w tym czasie, w których kobiety opisywały rzeczy, których bały się pisać w komentarzach. Wiadomości było ponad 500. Żadna z nich nie opisywała jednostkowego przypadku, większość opisywała nieustanne nękanie.

RODZINA

Chciałem pisać o „komplementach” od nieznajomych, ale okazuje się, że niechciane komplementy i zachowania na pograniczu (bądź przekraczające wszelkie granice) molestowania seksualnego zaczynają się w rodzinie. Bardzo szybko straciłem rachubę wszystkich obłapiających wujków, dziadków czy stryjków. Zaczyna się bardzo wcześnie, jedna z czytelniczek pisała o wieku przedszkolnym, a reszta nie musiała czekać o wiele dłużej. Łapanie 12latek za tyłek i mówienie, że rosną im piersi okazuje się normą. Wujkowie całują „niechcący” w usta na powitanie, kładą ręce na piersiach tańcząc na weselu i radośnie chwalą rosnące piersi i kształtne pośladki swoich siostrzenic. Komentarzy w stylu Donalda Trumpa w rodzaju „gdybyś nie była moją siostrzenicą, to bym cię…” także nie brakuje.

Dostałem kilkadziesiąt, a może setkę wiadomości opisujących takie przypadki. Najgorsze było to, że w większości przypadków rodzice nie reagowali wcale, albo twierdzili, że to wszystko normalne, w końcu ofiara jest „ładną dziewczyną”, a niektórzy ojcowie sami klepali własne córki po tyłkach. Chyba tylko jedna osoba napisała, że ojciec z bratem postawili wujka do pionu. Inne pisały, że w najlepszym wypadku kończyło się unikaniem wujka czy dziadka, nawet gdy same miały już ponad 30 lat i dzieci.

SZKOŁA

Kiedy byłem w szkole, słyszałem, że kolega mówił, że jeden z nauczycieli fizyki kazał pisać dziewczynie na tablicy, po czym patrzył się jej na tyłek, a pan od angielskiego mówił, że jednej dziewczynie „inteligencja w biust poszła”. W ciągu ostatnich 2 dni dowiedziałem się, że ci panowie nie byli sami. Mało tego, w porównaniu do rzeczy opisanych przez moje czytelniczki, pan fizyk i anglista wcale nie posunęli się tak daleko. Podszyte seksualnymi konotacjami „komplementy” (a także obelgi!) zaczynają się już od podstawówki. Dużo było przykładów nauczycieli wf i księży, ale nie brakowało i innych przedmiotów. Najbardziej zasmuciła mnie chyba historia o ulubionym nauczycielu, który zniechęcił do siebie i do szkoły swoją ulubioną uczennicę, gdy stwierdził, że wcale nie jest za niska (jak ona uważała), tylko, że ma „idealny wzrost” (możecie się domyślić do czego idealny…). Był też fizyk, który narysował uczennicę nago na tablicy, z widocznymi piersiami i sutkami (żeby zademonstrować grawitację oczywiście!) i kazał ją przerysować wszystkim uczniom do zeszytu. Przypomnę może jeszcze księdza katechetę, który zwyzywał uczennicę od „kurew” za to, że wypisała się z religii. A pomyśleć, że ja spotkałem się tylko z krzywym spojrzeniem, gdy napisałem wypracowanie o tym, że czystość przedmałżeńska jest szkodliwa społecznie (co prawda jako jedyny miałem potem 4 z religii, a reszta 5, ale zakonnica i tak była dla mnie zawsze miła). Napastują oczywiście nie tylko nauczyciele, ale także koledzy z klasy. Wyzywanie od najgorszych, łapanie za piersi i pośladki jest traktowane jako coś normalnego i lekceważone zarówno przez nauczycieli, jak i przez rodziców.

STUDIA

Będąc na studiach słyszałem opowieści od koleżanek z innych wydziałów, że gdzieś tam są tacy wykładowcy, co trzeba do nich zakładać na egzamin krótką spódniczkę, to dostanie się wyższą ocenę, ale traktowałem to raczej w kategoriach żartu. Liczba wiadomości, które dostałem na temat wykładowców-zboczeńców przekroczyła moje najśmielsze wyobrażania. Poza niezliczoną liczbą takich, którzy komentowali wygląd i ubiór studentek, często w sposób niezbyt cenzuralny, byli i gorsi. Np. tacy, którzy domagali się umówienia się na randkę w zamian za poprawę oceny lub próbowali się dobierać do studentek na dyżurach. Trudno nawet mi zadecydować do jakiej kategorii zaliczyć takiego, który proponował studentce w krótkiej spódnicy rozchylenie nóg, żeby „mógł zobaczyć cipkę”. Ten akurat podobno wyleciał z roboty, ale w ogromnej większości przypadków takie molestowanie spotykało się z całkowitym lekceważeniem lub nawet groźbami dziekanatu pt. „pan doktor jest kolegą rektora, lepiej niech pani nikomu o tym nie mówi”. Kilka czytelniczek przyznało, że po takich akcjach wolały zrezygnować ze studiów, niż musieć widywać wykładowcę zboczeńca.

PRACA

Jako dzieciak nieraz słyszałem dowcipy o szefach i blond sekretarkach i tym podobne. Niestety, wychodzi na to, że wielu facetów uznało, że w życiu jest tak jak w tych dowcipach i że ich koleżanki z pracy są gotowe „dać im dupy”, gdy odpowiednio często będą słyszały komplementy na temat swoich piersi czy pośladków. Młode kobiety w pracy spotykają się z takimi „komplementami” bez przerwy, ale nie są one jedynymi ofiarami. Dostałem też wiadomości od kobiet po pięćdziesiątce, które mają nieprzyjemność słuchać w pracy komentarzy na temat swego ubioru niemal codziennie. Oczywiście im wyżej w hierarchii znajduje się taki Casanova, tym radośniej pozwala sobie na takie zachowania. Ofiary natomiast często spotykają się z lekceważeniem, całkowitym niezrozumieniem lub nawet zazdrością („jesteś ulubienicą szefa i jeszcze narzekasz!”). W niektórych tylko przypadkach udaje im się zgłosić takie coś do HR, a jeszcze rzadziej spotykają się z jakąkolwiek pomocą.

ZNAJOMI

Miałem pisać o „komplementach” od nieznajomych, a okazało się, że równie przykre mogą być te od znajomych. Okazuje się, że koledzy i koleżanki mają często zwyczaj komentować w niestosowny sposób wygląd kobiet w swoim otoczeniu. Niektórzy najwyraźniej uważają, że komentarze w rodzaju „ruchałbym cię” albo „mam przez ciebie namiot w spodniach” są tym, co większość kobiet chciałoby usłyszeć z ust kolegi. Kobiety także wolałyby uniknąć prób łapania za udo podczas rozmowy czy całowania w usta na pożegnanie. Dostałem też całkiem sporo wiadomości o kobietach, które uważają, że łapanie koleżanki za biust czy tyłek i komentowanie wyglądu tych części ciała (plus oczywiście nieśmiertelne „ooo schudłaś!”) to coś całkiem normalnego. Najczęstszym jednak problemem jest chyba kolega, który uważa, że jeśli wystarczająco często będzie komplementował znajomą dziewczynę, to w końcu zasłuży sobie na seks i po kilku piwach próbuje sprawdzać czy już sobie zasłużył, tak jakby „nie” miało jakieś inne znaczenie w jego rodzimym języku.

LEKARZ

Spodziewalibyście się komplementów u ginekologa? Ja nie. A jednak, jedna z czytelniczek usłyszała, że ma „piękną cipkę”, a inne musiały podczas badania słuchać innych mniej lub bardziej obleśnych komentarzy na temat swoich miejsc intymnych. Jeden ginekolog posunął się nawet do zastosowania dziwnej metody masowania piersi, która zakończyła się u pacjentki odciskami jak po pobiciu. Ginekolodzy to nie jest wyjątek, okazuje się, że wielu lekarzy, którzy mają okazję oglądać swoje pacjentki (także nieletnie) bez ubrania, nie może powstrzymać się od komentowania ich wyglądu czy też atrakcyjności seksualnej. Jedna z czytelniczek spotkała się ze strony lekarza z dziwacznym stwierdzeniem, że nie powinna biegać, bo to męski sport. Większość wiadomości dotyczyła jednak ginekologów, a prawie wszystkie kończyły się zdaniem „od tego czasu nie chodzę już nigdy do ginekologa mężczyzny”.

ULICA

Kiedy zaczynałem pisać ten tekst miałem skupić się na „komplementach”, które kobiety słyszą na ulicy. Okazało się jednak, że wiadomości i komentarzy było tak wiele (przypomnę: około tysiąca), że musiałem też napisać o innych sytuacjach. Niemniej jednak, ulice są także o wiele gorsze niż mi się zdawało. Gwizdanie, krzyki, ocieranie się w autobusie, klepanie po tyłku czy komentarze na temat piersi lub pośladków to coś, na co wiele kobiet musi przygotować się przed każdym wyjściem z domu. Mało tego, wielu czytelniczkom zdarzyły się sytuacje, w których taki „adorator” nie poprzestawał na komentarzach i krzykach, ale łapał za rękę i próbował je ciągnąć w nieznanym kierunku.

Najbardziej przerażające były opisy reakcji, czy raczej braku reakcji ludzi. Nawet własne matki często mówiły tym kobietom (i dziewczynom, wielu z nich takie rzeczy przydarzają się od kiedy mają 14-15 lat), że to przecież normalne, bo są ładne i podobają się mężczyznom. Niektórym zdarzały się nawet sytuacje, które przypominały kiepskie filmy porno, których reżyserzy nie mają nawet pomysłu na scenariusz z hydraulikiem. Mężczyzna podchodził na ulicy i próbował im oferować pieniądze za seks. O gwiżdżących i krzyczących budowlańcach i kierowcach samochodów większość kobiet wspominała tylko przy okazji, jakby to było oczywiste. Jako ciekawostkę mogę dodać jeszcze, że plagą są także rowerzyści łapiący za tyłek kobiety na chodniku i kierowcy łapiący za tyłek rowerzystki. A pamiętacie lekarza, który mówił, że kobiety nie powinny biegać? Możliwe, że miał trochę racji, bo biegaczki spotykają się z zadziwiająco dużą liczbą zaczepek ze strony napalonych samców, niezależnie od tego, jak workowaty dres na siebie założą.

OFIARY

Część osób, które to czytają dochodząc do tego miejsca myśli sobie pewnie „ok, paskudnie to brzmi, ale jak to możliwe, że takie coś mi się nigdy nie zdarzyło albo zdarzyło się kiedyś raz i nigdy się nie powtórzyło? Może to te kobiety robią coś nie tak?” Do napisania tekstu zainspirował mnie problem mojej koleżanki, której takie zaczepki przytrafiają się bez przerwy. Na początku myślałem, że dotyczy to raczej kobiet uważanych za atrakcyjne lub tych które ubierają się w ten czy inny sposób. Te założenia szybko musiałem skonfrontować z rzeczywistością. Pisały do mnie najróżniejsze kobiety. Starsze, młodsze (w tym piętnastolatki), takie które pisały, że dbają o urodę i takie które tego nie robią. Lesbijki, które lubią się ładnie ubrać, heteroseksualne dziewczyny ubierające się jak stereotypowe lesbijki, a także kobiety aseksualne. Okazuje się, że ani wygląd zewnętrzny czy ubranie w ten czy inny sposób, ani deklarowana orientacja seksualna nie chronią przed zboczeńcami. Najbardziej narażone na zaczepki wydają być się nieletnie oraz dziewczyny wyglądające na młodsze, niż są w rzeczywistości, choć nie jest to reguła, gdyż otrzymywałem także wiadomości od kobiet w wieku 40-50 lat. Niestety, gdy ktoś okazuje się „typem” w jakim gustują miejscowi zboczeńcy, to niewiele może zrobić, żeby się bronić. Nie zniechęcają, ani glany, ani strzyżenie się na łyso, ani chodzenie w workowatych ubraniach. Zresztą sami zboczeńcy też szybko potrafią zmienić zdanie, bo gdy tylko kobieta im odmawia, zaczynają wyzywać ją od najgorszych i twierdzić, że „i tak jej nikt nie zechce”, a nawet próbować przejść do rękoczynów. Mimo obrzydzenia i strachu wiele dziewczyn nie reaguje lub próbuje się uśmiechać, gdy mężczyźni mówią im różne świństwa, dlatego że boją się, że zostaną pobite. Przemoc fizyczna to częsta reakcja u odrzuconych zboczeńców.

Innym natomiast takie zaczepki po prostu się nie przytrafiają. Podczas, gdy większość czytelniczek pisała, że wyżej wymienione sytuacje przydarzają się im bardzo często, a nawet codziennie, to niektóre pisały, że zdarzyło im się to raz w życiu albo nie przydarza się od kiedy przestały być nastolatkami. Po raz kolejny, nie zależy to od urody czy sposobu ubierania się. Przykładem może być tu moja dziewczyna, która pracowała kiedyś jako modelka, zawsze jak jest gorąco to chodzi w szortach, ale nigdy nie zdarzyło jej się, żeby ktoś ją zaczepił. Może zboczeńców onieśmiela jej wzrost? Nie wiem. Wiem tylko, że los zaoszczędził jej w ten sposób wielu cierpień.

TRAUMA

Strach, obrzydzenie, poczucie winy to tylko niektóre z uczuć, z którymi muszą się mierzyć kobiety padające ofiarami molestowania seksualnego przez kolegów z pracy, szkoły, znajomych, nauczycieli, lekarzy czy nieznajomych. Większość z nich nie ma żadnego wsparcia, nawet w najbliższej rodzinie, mało tego, w tej samej rodzinie potrafią się znajdować także sprawcy molestowania. Najbliższe osoby, które powinny wspierać, mówią, że to może one, kobiety, są winne, gdyż ubierają się czy zachowują się w sposób zbyt wyzywający. Niektóre z nich radzą sobie z tym całkiem dobrze, niechciane zaloty powodują u nich zdenerwowanie bądź lekkie obrzydzenie, o którym szybko zapominają. Niestety, w większości przypadków jest o wiele gorzej.

Wiele kobiet, które do mnie pisały żyje w ciągłym strachu, czując obrzydzenie do samych siebie i poczucie winy, że mimo, że od dawna przestały nosić sukienki czy koszulki z krótkim rękawkiem, przestały się malować, zaczęły strzyc się na łyso, unikać imprez i spotkań sam na sam z mężczyznami, to nadal przyciągają słowa i łapska zboczeńców. Niektóre przestały same jeździć pociągami czy autobusami. Inne drżą na samą myśl o przejściu w pobliżu przystanku, na którym padły ofiarą napalonego faceta, który próbował ciągnąć je za rękę, podczas gdy nikt nie reagował. Wspominałem już o tych, które musiały rzucić studia czy zerwać kontakty z rodziną, bo ktoś nie umiał trzymać łap przy sobie, a nikt nie chciał pomóc czy nawet zauważyć, że dzieje się coś złego.

Nawet najbardziej niewinne zaczepki mogą trafić na osobę, która miała wcześniej o wiele bardziej traumatyczne doświadczenia. Sam byłem kiedyś w sytuacji, kiedy dziewczyna, którą zaprosiłem, żeby obejrzała ze mną film, stwierdziła, że pójdzie do domu od razu po filmie (w trakcie filmu nic się nie wydarzyło, siedzieliśmy sobie na łóżku i nie dotykaliśmy się, bo pomiędzy nami stało pudełko ciastek) i wpadła w panikę, bo drzwi się zacięły i nie mogła ich otworzyć. Nigdy nie spytałem, dlaczego tak zareagowała, mogę się tylko domyślać.

Pisały do mnie także kobiety, które w wyniku ciągłego nękania rozważały popełnienie samobójstwa. Jak twierdziły, w takich wypadkach każdy gwizd czy zaczepka mogły być kroplą która przelała czarę goryczy. Wytrzymały tylko dzięki sile woli i wsparciu osób, które nie odwróciły się od nich i nie próbowały zwalać na nie winy za to co je spotyka.

ZROZUMIENIE

Wiedziałem, że jest problem, że kobiety spotykają się często z nękaniem i zaczepkami. Nigdy jednak nie podejrzewałem, jaka może być skala problemu. Po przeczytaniu ponad tysiąca wiadomości i komentarzy i napisaniu tego tekstu czuję obrzydzenie do świata, jestem przerażony, zmęczony i nie mam ochoty na nic. A mimo to wiem, że nie czuję nawet jednej setnej tego, co czują kobiety, które do mnie pisały

Przy okazji dowiedziałem się, że dla wielu z nich strona ze śmiesznymi komiksami bez obrazków na Facebooku jest jedynym miejscem, gdzie mogły o tym opowiedzieć bez strachu, że zostaną wyśmiane, zlekceważone, bądź co gorsza oskarżone o to, że to ich wina i że to one prowokują zaczepki. Jestem wam bardzo wdzięczny za zaufanie, a jednocześnie jest mi bardzo przykro, że nie macie obok siebie osób, które mogłyby wam realnie pomóc.

Mam teraz tylko jedną prośbę do wszystkich czytelników:

Reagujcie gdy widzicie, że coś takiego się dzieje i nie lekceważcie osób, które skarżą się wam na nękanie.

Teks ze strony ahmedgoldstein.wordpress.com

44

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Jak w przedszkolu kolega złapał mnie za "pierś" to dostał z piąchy w nos aż się krew polała. Zgadnijcie kto miał problem?

45

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
cslady napisał/a:

nie robić niestosownych uwag i nie obłapiać, gdy kobieta nie jest zainteresowana.

Teraz na kursach PUA uczy się czegoś dokładnie odwrotnego... eskalacja dotyku to się nazywa big_smile

46

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Małpa69 napisał/a:

Jak w przedszkolu kolega złapał mnie za "pierś" to dostał z piąchy w nos aż się krew polała. Zgadnijcie kto miał problem?

Domyślam się że Ty miałas problem ponieważ byłaś "agresywna" względem kolegi, który tylko głupio "zażartował" tongue
Czy tak mniej więcej to wyglądało?
Może jeszcze twoi rodzice mieli problemy...swoją droga brawo za asertywnosc tongue
Czy masz tak do dzisiaj?

47

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Małpa69 napisał/a:

Jak w przedszkolu kolega złapał mnie za "pierś" to dostał z piąchy w nos aż się krew polała. Zgadnijcie kto miał problem?

Bardzo podobną sytuację opisano w serwisie LikeMag:

Przemoc i różne formy nadużyć zdarzają się w każdej szkole. Nauczyciele często nie chcą lub nie potrafią wnikliwie zająć się sprawą, by dociec przyczyn zaistniałej sytuacji. W efekcie karę ponosi nie sprawca, a ofiara nadużycia.

Tak właśnie stało się w tym przypadku, historia wydarzyła się jakiś czas temu, ale problem wciąż jest aktualny i przytaczamy ją, by zwrócić uwagę na rzeczywistość, jaka jest udziałem wielu współczesnych nastolatków.

Historię opowiada matka pewnej dziewczyny...

„Jestem pielęgniarką, pracuję na izbie przyjęć. Nie możemy mieć przy sobie telefonów komórkowych, zadzwoniono więc do mnie bezpośrednio do szpitala. Usłyszałam w słuchawce: „Mówi (nauczycielka X) ze szkoły. Pani córka brała udział w pewnym incydencie. Musi pani natychmiast przyjechać do szkoły”.
Odpowiedziałam: „To niemożliwe, czy sprawa nie może poczekać dwie  godziny do końca mojej zmiany?”.

Głos w słuchawce: „Pani córka uderzyła innego ucznia. Od 45 minut próbujemy się do pani dodzwonić. Sprawa jest poważna”.

Pojechałam więc do szkoły, gdzie od razu zaprowadzono mnie do gabinetu dyrektora. Była w nim moja córka, jej wychowawczyni, jakiś nauczyciel, dyrektor, chłopiec z zakrwawionym nosem i jego rodzice.

Odezwał się dyrektor: „Dobrze, że wreszcie się pani zjawiła”.

Odpowiedziałam spokojnie: „Na izbie przyjęć sporo się dzieje. Ostatnią godzinę spędziłam, zakładając 40 szwów 7-letniemu dziecku pobitemu przez matkę metalowa chochlą. Potem musiałam porozmawiać z policją. Przepraszam, że musieliście państwo na mnie czekać”.

Dyrektor poinformował mnie o zdarzeniu: stojący obok chłopiec pociągnął za zapięcie i odpiął mojej córce stanik. Zareagowała uderzeniem go w twarz. Dyrektor najwyraźniej uważał zachowanie mojej córki za wielkie przewinienie.

Powiedziałam: „Och, rozumiem i zastanawiacie się państwo, czy wniosę skargę na chłopaka za molestowanie seksualne i brak reakcji ze strony szkoły?”.

Wszyscy zrobili się jakoś nerwowi, gdy powiedziałam „molestowanie seksualne”.

Nauczyciel: „Nie sądzę, by było to aż tak poważne”.

Wychowawczyni: „Proszę nie wyolbrzymiać problemu”.

Dyrektor: „Wydaje mi się, że niewłaściwie zrozumiała pani całe zdarzenie”.

Matka chłopca zaczęła płakać. Zwróciłam się do córki, by wyjaśniła mi, co tak naprawdę się stało.

Moja córka powiedziała: „Ciągnął mnie za stanik. Powiedziałam mu, by przestał, ale nie posłuchał. Poprosiłam pana X (nauczyciela) o pomoc, zaproponował, bym go po prostu zignorowała. On wciąż ciągnął za mój stanik, aż udało mu się go odpiąć, więc uderzyłam go w twarz. Wtedy wreszcie przestał”.

Popatrzyłam na nauczyciela: „Dlaczego nie kazał mu pan przestać? A gdybym podeszła do pana i zaczęła dotykać rozporka pańskich spodni?”

Reakcja nauczyciela: „Proszę tego nie robić!”.

Ja: „To byłoby naprawdę adekwatne do sytuacji. A może zacznę ciągnąć za stanik pani wychowawczyni? Zobaczymy, jak dobrze będzie się przy tym bawiła. Sądzi pan, że dla mojej córki było to zabawne?”

Wtedy wtrącił się dyrektor: „Z całym szacunkiem proszę pani, pani córka właśnie pobiła innego ucznia”.

Ja: „Nie. Ona odparła atak seksualny innego ucznia. Proszę na nich popatrzeć: on ma 1,80 cm wzrostu i waży około 70 kilogramów, ona mierzy zaledwie 1,52 m i waży 40 kg. Chłopak jest o 30 cm wyższy i waży dwa razy więcej od niej. Ile razy ma prawo jej dotknąć? Co miała zrobić, jeśli osoba, która powinna otoczyć ją w szkole opieką, nie zrobiła nic, by jej pomóc?”

Matka chłopaka wciąż płakała, a ojciec wydawała się zakłopotany i zły. Nauczyciel unikał mojego wzroku.

Kontynuowałam: „Zabieram moją córkę do domu. Myślę, że chłopiec otrzymał odpowiednia nauczkę. Mam nadzieję, że nic takiego więcej się nie wydarzy wobec żadnej dziewczyny w szkole. Zgłoszę ten incydent do władz nadzorujących szkołę. A ty – zwróciłam się do chłopaka, jeśli jeszcze raz zachowasz się tak wobec mojej córki, złożę wobec ciebie oskarżenie o molestowanie seksualne. Rozumiesz?”.

Byłam bardzo zła. Zabrałam rzeczy mojej córki i wyszłyśmy. Złożyłam skargę do rady szkoły i zapewniono mnie, że zajmą się sprawą.

Moja córka została przeniesiona do innej klasy.

Komentarz wydaje się zbędny.

48 Ostatnio edytowany przez Hadar (2017-03-27 18:46:10)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
_v_ napisał/a:

Byłam na wendo - bardzo fajna rzecz smile polecam każdej kobiecie.
A propos tego ćwiczenia, o którym wspomniałaś - ja zatrzymałam tą osobę bardzo daleko ode mnie, dużo dalej niż reszta uczestniczek.

Co do tego "nie" - ja bym trochę odwróciła to - tzn. dotyk, seks, żarty, cokolwiek powinno być wtedy, gdy druga osoba wyrazi ENTUZJASTYCZNĄ ZGODĘ.
"Może...", "póżniej" "za chwilę", "może kiedyś" "chyba tak", "raczej tak" - nie jest entuzjastyczną zgodą.

A to dlatego, że nie każdy potrafi być mega asertywny i powiedzieć twarde "nie". I podejrzewam, że kazdy miał w swoim życiu takie sytuacje, że chciał odmówić, ale z jakiegoś powodu nie mógł - strach, poczucie obowiązku, niechęć do danej czynności czy osoby, cokolwiek by to nie było - a jednak tego nie robił, bo wychowanie było silniejsze.

Hadar, dzięki za dobre słowo wink


Teks ze strony ahmedgoldstein.wordpress.com


O super że byłaś!!! smile
Ja też byłam i teraz robię instruktora. Jestem też w takim projekcie, gdzie uczę się asertywności, wytyczania granic, samoobrony dla kobiet, a jak przejdę te szkolenia to potem z druga osobą z warsztatów, muszę sama przeprowadzić ten warsztat w swojej społeczności. Itd. Potem ci, których ja przeszkole muszą też zrobić to samo. Projekt niestety jest skierowany do migrantek. Natomiast bralam też udział w normalnym warsztacie wendo i było to w momencie kiedy strasznie się bałam, nawet wyjść z domu.
Te warsztaty dały mi mnóstwo siły i dały chęći do działania i pomocy bezbronnym i zastrasZonym kobietom. Wkrecilam się na maksa tongue tongue
Co do tego mówienia nie to też bym nie przesadzała w drugą stronę. Mężczyźni myślą inaczej niż kobiety, sa bardziej prości i potrzebują usłyszeć dosadne NIE! Jeżeli ma dotrzeć to tylko wtedy dotrze. Jeżeli będziemy mówić "a może", to wygląda to jakbyśmy były niezdecydowane, a skoro tak to przecież można nas "przekonać" abyśmy były jednak na TAK. I nie ważne jak, bo cel uświęca środki.
Oni nie będą się domyślać o co nam chodzi, zresztą dlaczego mielibyśmy tego od nich wymagać?
Owszem zgodzę się z tobą, że nie każda kobieta potrafi powiedzieć Nie-właśnie z taką rozmawiasz. Ja tego się uczę na tych wszystkich warsztatach. Jakbyś mnie np.znała rok temu to byłabyś w szoku jak na wszystko potrafiłAm się godzić. Można było ze mną zrobić wszystko i zostało to właśnie wykorzystane. Gdybyś mnie znała i moją sytuację to również wiedziała byś, że moje mówienie-innym razem, może, nie wiem na nic się zdało. Nie byłam wystarczająco asertywna i dlatego zostałam wykorzystana. Strasznie mnie to boli i jest mi wstyd, ale bałam się sprzeciwu i domyślam się że większość kobiet się boi. Dlatego to właśnie kobiety już w wieku dziecięcym powinno się uczyć asertywności i wytyczania granic.
To jest cholernie ważne i strasznie tego brakuje.
Pracuje ze znajomą też by kiedyś ruszyć z projektem "Wendo w szkole" ale na razie za mało sił przerobowych teraz.

Świetny wpis tu zamieściłaś i wielu tych sytuacji doświadczyłam w domu i w szkole. Też bardzo mnie to bolało. Nie będę teraz tego wszystkiego tu opisywać bo nie do końca zgodne z tematem wątku i za dużo do opowiedzenia.
Ale przytoczę sytuację ze szkół, bo mówimy o młodych.
Nauczyciele nagminnie wykorzystują swoją pozycję i molestuja słownie dziewczynki i młode dziewczyny.
Sytuacja moja: Nauczyciel histori szastal na prawo i lewo seksistowskimi tekstami do moich koleżanek z klasy. Jedna nawet się go bała bo myślała że on coś od niej chcę. On się jej pytal o chłopaka, co z nim robi? Komentował wygląd, ubiór, mówił wprost o cyckach, tylku. Mnie zaś kiedyś powiedział że chodzę jak facet i że powinnam się inaczej ubierać. To było w liceum i z grubsza miałam taki rokowy/sportowy styl. Kiedy powiedział mi że chodze jak facet przy wszystkich to zrobiło mi się przykro. Cóż chodzę do dziś specyficznie po wypadku i może faktycznie jak facet, ale aby nauczyciel aż tak to wysmiewal i komentował? sad
Mówił też że kobieta to powinna siedzieć w domu i być dla męża. Zawsze się z nim o to kłóciłam-byłam jedyna, a żadnej dziewczynie się to przecież nie podobało.
Inna sytuacja znajomych. Nauczyciel w liceum o profilu ścisłym komentował:
"że są za ładne na ten kierunek, że czego one tam szukają? Że są za głupie. Że powinny patrzeć aby się podobać facetom, a nie uczyć fizyki"
Od tego momentu się wkurzyly i założyły swój własny projekt pt." Mamy Głos" sprzeciwiajacy się dyskryminacji i molestowanniu dziewczyn w szkole.
Sama też się w nim udzielam i jeździmy po różnych miejscach Polski.
Jesteśmy wstrząśnięte jak zachowują się nauczyciele względem uczennic, które są zastraszone i nie mogą liczyć na żadne wsparcie.

A my się tu wszyscy dziwimy dlaczego molestowanie wśród dzieci jest pomijane?
Jak się mają zachowywać chłopcy, którym nauczyciele dają taki a nie inny przykład? Co mają myśleć dziewczyny które doświadczają tego w szkole?
W domu się mówi, że to normalne, a jeszcze gdzieś indziej że przesądzają!!!

49

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Hadar, super ze tak sie wkrecilas w wendo smile im wiecej takich kobiet jak Ty, tym lepiej dla reszty kobiet smile

przykro mi,ze i Ciebie spotykaly takie rzeczy w szkole - to jest dokladnie to co wrzucila Olinka
kiedy naruszy sie nietykalnosc cielesna chlopca - jest afera. kiedy naruszy sie nietykalnosc cielesna dziewczynki - to jest zart. on placze i zglasza uderzenie, ona po zgloszeniu jest uznawana za histeryczke nie znajaca sie na zartach - podwojne standardy

Hadar, nie zgodze sie z Toba tylko w jednej kwestii, a żeby ją skomentować uzyje tekstu, który widzialam ostatnio na FB:

skoro mezczyzni sa tak inteligentni,ze przez tysiace lat rzadzili ziemia,to sa na tyle inteligentni zeby nauczyc sie trzymac lapy przy sobie, a penisa w spodniach

no chyba, ze uznamy mezczyzn za podgatunek z minimalnym IQ potrzebujacy prowadzenia za raczke jak piecioletnie dziecko i mówienia co jest dobre a co zle smile

50

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Moim zdaniem faktycznie takie zachowania wsrod mlodziezy zwala sie na 'trudny wiek', i bagatelizuje.

51

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Olinko moi rodzice też zostali wezwani na rozmowę, trzymali moją stronę.

52

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
_v_ napisał/a:

Hadar, super ze tak sie wkrecilas w wendo smile im wiecej takich kobiet jak Ty, tym lepiej dla reszty kobiet smile

przykro mi,ze i Ciebie spotykaly takie rzeczy w szkole - to jest dokladnie to co wrzucila Olinka
kiedy naruszy sie nietykalnosc cielesna chlopca - jest afera. kiedy naruszy sie nietykalnosc cielesna dziewczynki - to jest zart. on placze i zglasza uderzenie, ona po zgloszeniu jest uznawana za histeryczke nie znajaca sie na zartach - podwojne standardy

Hadar, nie zgodze sie z Toba tylko w jednej kwestii, a żeby ją skomentować uzyje tekstu, który widzialam ostatnio na FB:

skoro mezczyzni sa tak inteligentni,ze przez tysiace lat rzadzili ziemia,to sa na tyle inteligentni zeby nauczyc sie trzymac lapy przy sobie, a penisa w spodniach

no chyba, ze uznamy mezczyzn za podgatunek z minimalnym IQ potrzebujacy prowadzenia za raczke jak piecioletnie dziecko i mówienia co jest dobre a co zle smile

Haha no ale tak właśnie jest-mają niższe IQ tongue
Ale tak serio to w takim razie, niektórzy "udają" że mają takie niskie, bo przecież ja nie raz słyszałam teksty typu "ale przecież nic nie mowilaś" "skąd miałem wiedzieć że nie chciałaś". Sytuacja z życia wzięta-mój były, który nie raz mówił to co powyżej a ja odpowiadałam "no właśnie nic nie mówiłam, również że się zgadzam" lub w zależności od sytuacji "mówiłam ci ogólnie jakie mam zdanie na ten temat, że później że coś tam".
Przez takie sytuację ja mam np.poczucie że nie wyrazilam się jasno dlatego dochodziło do różnych sytuacji. Może gdybym wprost powiedziała NIE to by mnie nie posadzono o to, że można było mnie inaczej zrozumieć i że to moja wina, bo przecież gdybym "powiedziała" to nic by się nie stało.

Z drugiej zaś strony, może oni wszyscy robią to z premedytacją, czyli doskonale są świadomi swoich działań i robią to celowo....
Sama nie wiem, natomiast niezaprzeczalnie dalej uważam że kobiety powinno się uczyć asertywności i umiejętności wytyczania granic. Kobieta która to potrafi nie pozwoli się wykorzystać lub traktować niestosownie. O to przecież w tym chodzi.
.....
Wiesz, gdybym pewnych rzeczy nie przeżyła to pewno bym miała wszystko gdzieś i nie miałabym w sobie empatii i zrozumienia, dla kobiet przechodzących przez te wszystkie okropieństwa. Natomiast pragnę ci bardzo podziękować za te piękne słowa uznania. Miło jest czasem usłyszeć, że to czym się człowiek zajmuję ma jakiś sens i ktoś to rozumie smile

53

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

ma sens
mi wendo bardzo pomoglo
moze dlatego, ze bylo tak odswiezajaco inne od np. kursu samoobrony prowadzonego przez mezczyzne

ja tez sie zmienilam bardzo bo zwiazku jaki zafundowal mi moj eks. chyba teraz jestem bardziej bezkompromisowa w pewnych kwestiach - a jedna z nich jest molestowanie mnie i przekraczanie moich granic przez mezczyzn.

54

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Moim zdaniem robią to, bo po prostu mogą. Dorośli lekceważą i nie zwracają na to uwagi, a dziewczynki? Rzadko która ma odwagę, by strzelić delikwenta w pysk albo wyegzekwować stanowczo uszanowanie jej granic.

55

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

=cslady: No niestety dokładnie sad

=V: Widzisz obie poszlysmy na Wendo odpiero po tym jak nas "skrzywdzono". A jednak powinno się robić tak, aby nas nie skrzywdzono-czyli wiedzieć jak reagować zanim nam ktoś zrobi krzywdę. Dlatego uważam że powinno się do szkół wprowadzić np.w ramach edukacji dla bezpieczeństwa warsztaty wendo dla dziewczyn, a dla chłopców warsztaty jak traktować kobiety tuż obok lekcji z pierwszej pomocy. I choć to by nie spowodowało zniknięcia problemu, to jednak bardzo by pomogło i ułatwiło sprawę.

56 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2017-03-27 21:25:01)

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

To jest niezwykle ciekawe, że można jednocześnie uważać, że mężczyźni są "władcami ziemi" i że niby są mądrzejsi oraz ze są też prości i nie potrafią panować nas swoimi popędami.

Jak dla mnie wszelkie stwierdzenia "oni są prości, więc trzeba i mówić jasno i dobitnie NIE" są formą usprawiedliwiania.


Iceni napisał/a:

A przepraszam, faktycznie zle zrozumialam, ze w tym namiocie bylo ich dwoch.

Niemnie jednak na kolonii dzieciaki sie chyba jakos znaja, a namiot to nie bunkier( ani prywatna sypialnia) nie wiem ile ta dziewczynka miala lat, ale widok nagich chlopakow to nie jest przewinienie typu obmacywanie.

A jezeli to nie byli chlopcy z kolonii to sorry, ale o tym nie wspomnialas a ja w myslach czytac nie umiem...

W tym przypadku to sie opieprz opiekunom nalezy jezeli obce dzieciaki ot tak kreca sie po terenie kolonii.Obcy w grupie moga wzbudzac strach nawet ubrani.

Nie no, było ich kilku, ale czy to ma znaczenie czy dwóch czy pięciu?
Zresztą, namiot to było miejsce, gdzie spała. Więc tak, sypialnia.
I tak, to chłopcy z tej samej kolonii. Co to zmienia? Nie jej znajomi, nie jej przyjaciele.

Tak samo, jakby do twojego pokoju weszli twoi rówieśnicy, na przykład współpracownicy z firmy. Wyobrażasz sobie sytuację, że przychodzą na przykład do twojego biura i się rozbierają? Przecież to nie bunkier ani prywatna sypialnia. I też chyba się jakoś znacie.
Nie twierdzę, że jest to przewinienie takie samo jak obmacywanie, ale czy uważasz, że jest to w 100% w porządku?

57

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Monoceros napisał/a:

Nie twierdzę, że jest to przewinienie takie samo jak obmacywanie, ale czy uważasz, że jest to w 100% w porządku?

Przede wszystkim bawili się jej kosztem i to już powinno wystarczyć. Nie wiemy też czy dziewczynka przypadkiem po raz pierwszy nie widziała obcych chłopaków nago, czy nie kłóciło się to z uznawanymi przez nią wartościami, religią, wyraźnie sobie nie życzyła, zapewne czuła się upokorzona, zażenowana - to mało? Jeśli mało, to w takim razie dlaczego ściga się pozornie nieszkodliwych ekshibicjonistów? Przecież oni się 'tylko' obnażają. Bo robią to w miejscu publicznyym, a nie w czyimś namiocie? <pytania retoryczne>

58

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Ważna jest intencja, z jaką coś się robi. Raczej nikogo nie obrzydzi czy nie zdziwi widok nagiego faceta na plaży nudystów, w saunie itp. Natomiast jeśli rozbieranie się ma jakieś seksualne konotacje i ma na celu ośmieszenie/ zawstydzenie dziewczyny to jest to coś zupełnie innego i inaczej jest odbierane. Też bym nie chciała oglądać nago nieatrakcyjnego dla mnie faceta. W trochę młodszym wieku też dostawałam zdjęcia nieatrakcyjnych okolic intymnych różnych facetów i co prawda nie miałam traum, ale naprawdę mogliby mi tego widoku oszczędzić.

Jestem właśnie ciekawa jak bardzo sprawa byłaby bagatelizowana, gdyby działała w drugą stronę i przed młodymi chłopcami rozbierałyby się tzw. przez nich "pasztety" oraz podrywałyby ich na każdym kroku i robiły jakieś seksualne aluzje. Nie raz słyszałam jak bardzo obrzydza "mężczyzn" kiedy są podrywani przez kogoś bardzo nieatrakcyjnego, komu wydaje się, że ma u nich szanse. Albo tak jak ktoś wyżej napisał - gdyby podrywali ich geje i w towarzystwie rzucali erotyczne żarty. Wtedy nagle wszyscy widzieliby problem i nie uważaliby, że ktoś coś wyolbrzymia. A dlaczego uważa się, że kobiecie coś takiego ma pochlebiać? Jeśli facet jest dla mnie nieatrakcyjny seksualnie, to sama aluzja do seksu z nim wzbudza u mnie odruch wymiotny. Nie potrafią odpowiednio traktować kobiet i jeszcze się dziwią, że jak w ogóle ktoś może im odmawiać lub robić zniesmaczoną minę (= być wyniosłym, mieć o sobie wygórowane mniemanie i pogardzać biednymi żuczkami płci "menskiej").

59

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
Hadar napisał/a:

Z drugiej zaś strony, może oni wszyscy robią to z premedytacją, czyli doskonale są świadomi swoich działań i robią to celowo....
Sama nie wiem, natomiast niezaprzeczalnie dalej uważam że kobiety powinno się uczyć asertywności i umiejętności wytyczania granic. Kobieta która to potrafi nie pozwoli się wykorzystać lub traktować niestosownie. O to przecież w tym chodzi

Mnie się wydaje, że wielu, zwłaszcza młodych facetów faktycznie nie wie. Tzn oni wiedzą, że gwałt jest wtedy jak się lasce daje w pysk i przemocą gwałci, ale jak wykorzystuje się pijaną to już wg nich nic takiego. Kultura ich w tym utwierdza - powiedzenie baba pijana, dupa sprzedana. Wyrastają na filmach porno, na których rola kobiety jest zaspokajać mężczyzn, te kobiety to robią i to lubią, więc oglądającym to meżczyznom wydaje się, że tak wyglądają relacje, że kobiety takie są. Przypomniał mi się stary wątek z tego forum - facet pytał, czy to prawda, ze kobieta zakochuje się, gdy się ją potraktuje brutalnie w łózku, albo drugi, który pytał, dlaczego gwałt jest traumą dla kobiety, przecież powinna to traktować jako komplement, że jest taka atrakcyjna. Nie szło mu wytłumaczyć...

Zgadzam się - od najmłodszych lat powinno się uczyć dziewczynki stawiania granic i ich obrony. Skoro chłopcy są nienauczalni...

60

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

To moze skoro chłopcy są nienauczalni, powinno się ich za młodu kastrować - jak kocury - a zostawiać do rozrodu tylko najlepsze egzemplarze smile
oczywiście ci niekastrowani trzymani powinni być w zamknięciu, zeby nie skrzywdzić jakiejś kobiety
a kastrowani mogliby chodzić luźno smile

jak są nienauczalni, to powinno ich się traktować jak dzikie, niebezpieczne zwierzęta smile

61

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
_v_ napisał/a:

To moze skoro chłopcy są nienauczalni, powinno się ich za młodu kastrować )

Co niektórych owszem.

62

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
_v_ napisał/a:

jak są nienauczalni (...)

Nie generalizowałabym, bo to bywa krzywdzące.

63

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
_v_ napisał/a:

To moze skoro chłopcy są nienauczalni, powinno się ich za młodu kastrować - jak kocury - a zostawiać do rozrodu tylko najlepsze egzemplarze :)
oczywiście ci niekastrowani trzymani powinni być w zamknięciu, zeby nie skrzywdzić jakiejś kobiety
a kastrowani mogliby chodzić luźno :)

jak są nienauczalni, to powinno ich się traktować jak dzikie, niebezpieczne zwierzęta :)

Hahaha o to to właśnie to :P popieram! :P
A tak serio to wiem, że to może zabrzmić nieetycznie, ale osobiście uważam że powinno się kastrować gwałcicieli i pedofilów, nu bo tacy to już naprawdę są niewyuczalni :P

64

Odp: Molestowanie wśród nastolatków
CatLady napisał/a:
Hadar napisał/a:

Z drugiej zaś strony, może oni wszyscy robią to z premedytacją, czyli doskonale są świadomi swoich działań i robią to celowo....
Sama nie wiem, natomiast niezaprzeczalnie dalej uważam że kobiety powinno się uczyć asertywności i umiejętności wytyczania granic. Kobieta która to potrafi nie pozwoli się wykorzystać lub traktować niestosownie. O to przecież w tym chodzi

Mnie się wydaje, że wielu, zwłaszcza młodych facetów faktycznie nie wie. Tzn oni wiedzą, że gwałt jest wtedy jak się lasce daje w pysk i przemocą gwałci, ale jak wykorzystuje się pijaną to już wg nich nic takiego. Kultura ich w tym utwierdza - powiedzenie baba pijana, dupa sprzedana. Wyrastają na filmach porno, na których rola kobiety jest zaspokajać mężczyzn, te kobiety to robią i to lubią, więc oglądającym to meżczyznom wydaje się, że tak wyglądają relacje, że kobiety takie są. Przypomniał mi się stary wątek z tego forum - facet pytał, czy to prawda, ze kobieta zakochuje się, gdy się ją potraktuje brutalnie w łózku, albo drugi, który pytał, dlaczego gwałt jest traumą dla kobiety, przecież powinna to traktować jako komplement, że jest taka atrakcyjna. Nie szło mu wytłumaczyć...

Zgadzam się - od najmłodszych lat powinno się uczyć dziewczynki stawiania granic i ich obrony. Skoro chłopcy są nienauczalni...

Hmmm być może młodzi pewnych rzeczy nie wiedzą choć ja mam mieszane uczucia co do tego, nie wiem co sądzić na ten temat. Dla przykładu mój były ogólnie znał mój pogląd na temat sexu-rozmawialismy o tym nie raz i wiedział, że wolę poczekać z różnych względów. Pomimo tego kiedy byłam chora i przycpana lekami przysZedł i zrobił to co chciał. Potem rozmawialiśmy na ten temat i przepraszał, mówił że nie chcę abym sobie o nim myślała, że on jest taki, a taki. Pomimo to ciągle potem naciskał na te rzeczy, a jednak cały czas twierdził że przecież poczeka, że rozumie etc. Potem mówił, że poprostu on się przy mnie nie może powstrzymać itd.mogłabym długo opowiadać. Chodzi o to że ja naprawdę nie wiedziałam, że on faktycznie to robił nie umyślnie i nie chciał źle, czy jednak doskonale rozumiał i wiedział co robi i pomimo to uczynił to z premedytacją i z przekonania, że baba zawsze powinna dać facetowi.
Z tymi tekstami to też jest tak, że niejednokrotnie spotykałqm się z sytuacjami, że chłopcy rzucali zboczone teksty do dziewczyn i pomimo tego, że widzieli że tym dziewczynom to się nie podoba, robili to dalej.
Mi się wydaje, że jak się komuś powie przestań, a ktoś nie reaguje to już jest chyba celowe i świadome działanie.....naprawdę nie wiem jak to traktować..

65

Odp: Molestowanie wśród nastolatków

Twój były zachował się paskudnie, naprawdę ohydnie.

Jeśli ktoś coś robi, dziewczyna protestuje, a on to dalej robi, to jest to umyślne działanie. Jednak żyjemy w pewnej kulturze, która to normalizuje i umniejsza: przecież to nic takiego, nie bądź taka sztywna, komplement Ci powiedziałem. Przez to wiele kobiet nie umie protestować, albo też się boją.

Nie wiem, dlaczego facetom ciężko to pojąć, że jak kobieta jest nieprzytomna, to to jest gwałt... czy naprawdę im ciężko, czy też tłumaczy się ich, że to tylko facet, że czego tu oczekiwać - i w efekcie to kobiety muszą zaakceptować jak jest i zapisywać się na judo czy wendo, bo mężczyźni są "zbyt prości" by pojąć, czy po prostu jest im na rękę, że dostali przyzwolenie, że kultura pozwala na wykorzystanie pijanej czy nieprzytomnej, bo po co piła.

Posty [ 1 do 65 z 197 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Molestowanie wśród nastolatków

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024