Witam serdecznie - pewnie pisze tego posta nie tam gdzie trzeba - przepraszam - na wstepie od razu powiem ,ze jestem facetem - 45 lat - mam problem - od jakiegos czasu spotykam sie z kobieta ktora pol roku temu rozpoczela nowy rozdzial swojego zycia po kilkunastu latach zycia w zwiazku gdzie byla ofiara przemocy psychicznej - miedzy nami ukladalo sie swietnie - niestety zauwazyl to byly malzonek i zaczal swoje gierki - doprowadzil do tego ,ze w pewnym momencie zamknela sie w sobie jakby ktos swiatlo zgasil - cisza .....nie odp na esy nie odpbierala tel ...po 4 dniach sie odezwala i zapytala "czy jeszcze jestem " no pewnie ze jestem - zaczelismy znowu rozmawiac - tym razem wszystko szlo bardzo powoli ale w koncu wrocilismy do stanu takiego jak wczesniej - usmiechala sie , zartowala widac w niej bylo chec do zycia .......poruszalismy tez ciezkie tematy np takie co mam zrobic kiedy znowu cos takiego jej sie przytrafi ....powiedziala ,zeby nic nie robic ....nie pisac i jesli moge to po prostu byc i czekac ......niestety kolejny raz wlasnie nastapil.....milczy juz 5 dzien - ja odchodze od zmyslow i naprawde nie wiem co robic ....tak bardzo chcialbym jej pomoc. jakos dac znac ,ze jestem i nigdzie sie nie wybieram.ale mam w pamieci jej slowa zebym nic nie robil ze ona sama musi sobie poradzic i wygrzebac sie z tego ......dziewczyny pomocy - pozwolcie mi pojac ten mechanizm - jak moge ja wspierac nic nie robiac ?jak moge dac jej sily milczac ? i nie linczujcie mnie prosze
1 2017-03-25 21:18:02 Ostatnio edytowany przez caridina (2017-03-25 21:29:15)
A nie możesz coś aktywniej jednak... Zobacz, 5 dzień... Nie zawsze trzeba słuchać, czasami jednak 'ratować', pomagać... Ja bym próbował jeśli bym miał możliwości... Jakoś 'chronić' od bydlaka... Nie wiem, więcej musisz napisać... bardziej kontekst przybliżyć i bez 'spróbowania' pewnie nikt nic nie będzie wiedział... hejka...
Wczoraj przez jej przyjaciolke przekazalem jej bukiet kwiatow i zapewnienie ze jestem .....widzisz szukam potwierdzenia od kogos kto mial takie przezycia ze wlasnie milczenie i nie naciskanie to dora metoda - ze potrzebna jedynie swiadomosc ze ten ktos jest i czeka ...tak mi rowzniez powiedziala kolezanka ktora tez wyrwala sie z takiego zwiazku i poznala kogos i tez "znikala " czasem zeby sobie wszystko ukladac w glowie ...wtedy wkurzala sie strasznie na wiadomosci od niego ....potem wracala do zywych i znowu byl jej potrzebny .....nie ukrywam ze to wszystko dla mnie bardzo nowe doswiadczenia a takie oczekiwanie jest wbrew mojej naturze = lubie dzialac , pomagac i dzielic sie uczuciami .....
A to dobrze, że wiesz takie rzeczy... bardzo mądre... nie wiedziałem.. nie jestem więc adresatem... wycofam się więc...
5 2017-03-25 21:40:47 Ostatnio edytowany przez Cougarzyca (2017-03-25 21:45:37)
Nie wiem, co czuje ta kobieta, ale jestem pewna, ze sama swiadomosc tego, ze jest tam ktos, kto czeka, na kogo moze liczyc bardzo jej pomaga. Czy pytales ja dlaczego nie odzywa sie, gdy pojawia sie jej byly maz? Czy on ma do niej jakis dostep, wie gdzie ona mieszka i moze ja np. nachodzic czy szantazowac? Moze ona zwyczajnie boi sie do Ciebie odezwac, moze probuje wtedy chronic Ciebie przed swoim mezem?
jej maz bywa u niej 3lub 4 razy w tyg bo odwiedza dzieci - tzn to jedynie wymowka zeby byc i ja gnebic rozmowami - od kiedy jestem to on chce wrocic .....jakis czas udaje sie jej odpierac te ataki ale on wie w jakie struny uderzyc zeby jak najbardziej zabolalo.....
7 2017-03-25 21:51:13 Ostatnio edytowany przez Cougarzyca (2017-03-25 21:53:07)
kolezanka ktora tez wyrwala sie z takiego zwiazku i poznala kogos i tez "znikala " czasem zeby sobie wszystko ukladac w glowie ...wtedy wkurzala sie strasznie na wiadomosci od niego ....potem wracala do zywych i znowu byl jej potrzebny
Mam wrazenie, ze kolezanka opisala Ci osobe, ktora zwyczajnie wykorzystuje mezczyzn. "Dzis mi jest potrzebny to sie pojawie, jutro nie to sobie znikne na niby rozmyslania".
od kiedy jestem to on chce wrocic .....jakis czas udaje sie jej odpierac te ataki ale on wie w jakie struny uderzyc zeby jak najbardziej zabolalo.....
Czy istnieje mozliwosc, by przy tych wizytach towarzyszyl jej ktos? Po to, aby nie zostawala z mezem sama, by on nie mial mozliwosci na nia wplywac? Nie mowie, ze to masz byc Ty, nie wiem na jakim etapie znajomosci jestescie, ale ktos rodziny, moze kolezanka albo nawet dwie?
Takie osoby jak jej maz swiadomie wybieraja sobie osoby wrazliwe i nie potrafiace sie obronic przed takimi typami. Trzymam kciuki, byscie znalezli sposob i by wszystko skonczylo sie jak najlepiej dla Was.
stara sie wychodzic z domu gdy on przychodzi - prosi tez kolezanke by z nia siedziala ale on potrafi byc 5 godzin ...poza tym dzwoni i pisze do niej .....czasem wystarczy jeden sms zeby zaczela plakac caly wieczor ....straszy ja szantazuje i caly czas ma na nia wielki wplyw - kilkanascie lat "tresury " robi swoje .......
kilkanascie lat "tresury " robi swoje .......
Domyslam sie Jednak teraz ma Ciebie, nie jest juz sama. Moze moglbys rozejrzec sie za psychologiem, terapeuta, ktory podpowiedzialby Ci jak ja w tym wszystkim wspierac? Jak po kroczku odbudowac w niej to poczucie bezpieczenstwa, a zniszczyc strach? Moze sama moglaby zaczac terapie?
stara sie wychodzic z domu gdy on przychodzi - prosi tez kolezanke by z nia siedziala ale on potrafi byc 5 godzin ...poza tym dzwoni i pisze do niej .....czasem wystarczy jeden sms zeby zaczela plakac caly wieczor ....straszy ja szantazuje i caly czas ma na nia wielki wplyw -.
W jakim wieku sa dzieci? Jaki on ma z nimi kontakt? Czy nad nimi rowniez sie znecal? Moze mozna to jakos sadownie rozwiazac? Moze jakos to tak zorganizowac, by on umawial sie na spotkania z dziecmi przez kogos innego, nie przez nia, by miala z nim jak najmniejszy kontakt? Moze sms-y ktore jej wysyla mozna uznac za dowod w sadzie i zdobyc na niego jakis zakaz zblizania... ?
jest pod opieka psychologa od dawna - facet jest inteligentny - esy nie moga byc uzyte jako dowod - on w nich pisze ze ja kocha i chce wrocic ....a jak jest u niej w domu i nikt nie slucha to mowi to co zwykle czyli ze jest do niczego , nic nie warta itd ....ciezko to okreslic w kilku slowach - po kilkunastu latach wie co mowic zeby bolalo ...zreszta same propozycje by wrocic powoduja ,ze jej swiat sie wali - co do dzieci - sa juz nastolatkami na szczescie i trzymaja strone mamy - sa dla niej wsparciem - on z koleji dzieci kocha i nie zachowuje sie zle - nagminne wizyty u dzieci to raczej proba przebywania z ich matka - ja tez bylem juz u 2 roznych terapeutow i opisalem problem - niestety Oni nie moga mi powiedziec co mam robic - nie wolno im wiec nic nie osiagnalem - nie ukrywam ,ze liczylem na to ,ze tu spotkam kobiety ktore przez to same przeszly i z wlasnego doswiadczenia powiedza jak one to widzialy i czego oczekiwaly od kogos na kim im zalezalo ....o ile zalezalo tak naprawde ....bo takie mysli tez mi chodza po glowie - ze moze jestem jedynie plastrem na rane .....
jest pod opieka psychologa od dawna - facet jest inteligentny - esy nie moga byc uzyte jako dowod - on w nich pisze ze ja kocha i chce wrocic ....a jak jest u niej w domu i nikt nie slucha to mowi to co zwykle czyli ze jest do niczego , nic nie warta itd ....ciezko to okreslic w kilku slowach - po kilkunastu latach wie co mowic zeby bolalo ...zreszta same propozycje by wrocic powoduja ,ze jej swiat sie wali - co do dzieci - sa juz nastolatkami na szczescie i trzymaja strone mamy - sa dla niej wsparciem - on z koleji dzieci kocha i nie zachowuje sie zle - nagminne wizyty u dzieci to raczej proba przebywania z ich matka - ja tez bylem juz u 2 roznych terapeutow i opisalem problem - niestety Oni nie moga mi powiedziec co mam robic - nie wolno im wiec nic nie osiagnalem - nie ukrywam ,ze liczylem na to ,ze tu spotkam kobiety ktore przez to same przeszly i z wlasnego doswiadczenia powiedza jak one to widzialy i czego oczekiwaly od kogos na kim im zalezalo ....o ile zalezalo tak naprawde ....bo takie mysli tez mi chodza po glowie - ze moze jestem jedynie plastrem na rane .....
Mam w rodzinie podobny (nie wiem na ile podobny) przypadek manipulatora wyniszczającego 30-letnia kobietę z 6-letnią córką.
Co mogę polecić :
- maksymalne, zdecydowane, konsekwentne odcięcie się od psychopaty - żadnych wizyt, rozmów, ograniczanie kontaktu - wyrzucic poza horyzont zdarzeń
- jeśli chodzi o kobiete - ciężka sprawa - mogą Cię spotkać nieoczekiwane reakcje - staraj sie wyjaśniać na bieżąco, ostrożnie, nigdy nie naciskaj, staraj sie wyczuwać granice - łatwo o błąd, zbudować zdrowa relację z kimś okaleczonym to wyzwanie - zastanów sie czy taki scenariusz wpisuje Ci sie w Twoją codzienność , jeśli mam być szczera - jeśli masz wątpliwości (chyba masz) odpuść raczej
Tu masz watek kobiety po chyba podobnych przejsciach. Moze od niej uzyskalbys odpowiedzi:
Witaj - dziekuje - tak masz racje te kobiety maja podobne rzezycia dotyczace swoich toksycznych zwiazkow lecz one sa teraz samotne i maja prpblem co ze soba robic a nie prblem jak reagowac na nowego partnera gdy stary coagle ma nad nimi wladze (
Witaj - dziekuje - tak masz racje te kobiety maja podobne rzezycia dotyczace swoich toksycznych zwiazkow lecz one sa teraz samotne i maja prpblem co ze soba robic a nie prblem jak reagowac na nowego partnera gdy stary coagle ma nad nimi wladze
(
Moze beda w stanie przedstawic ci swoj punkt widzenia, albo zrozumiec kobiete o ktora pytasz. Na pewno zrobia to lepiej niz te, ktore w takich zwiazkach nigdy nie byly.
Witaj,
Opisujesz bardzo przykrą sprawę i wyniszczajacaą emocjonalnie. Zachowania jej ex.przypominają bardZo zachowania mojego byłego, który kierował się zasadą "nigdy nie dam ci odejść" i z jednej strony codzień w smsach, mailach zapewniał jak kocha, rozumie, szanuje, a podczas spotkań potrafił strasZnie zranić słowem i czynem. Kiedy go unikalam natychmiast to zauważał i celowo osaczał. Bywał wszędzie tam gdzie ja mogłabym być i choć zawsze powód inny lub przypadkowy wiedziałam, że chodzi tylko o to by mi nie dać spokoju. Zranił mnie bardzo...dobrze że nie miałam z nim dzieci, bo chyba już nigdy bym z tego nie wyszła
Domyślam się zatem jak w tej chwili się czuje twoja kobieta.
W tym momencie jej życie to cierpienie, metlik i rozchwianie emocjonalne. Owszem twoja 'obecność" na pewno dodaje jej otuchy w trudnych chwilach. Z drugiej strony jest tym wszystkim zmęczona i ma wszystkiego dosyć.
Dlatego znika i milczy-potrzebuje spokoju.
Pamiętaj też że nie jest łatwo wejść w nową relacje, mając tak naprawdę ciągle doczynienia ze starą. Do momentu kiedy on będzie obecny w jej życiu, ona nie zazna spokoju i będZie miała problem by wejść w normalny związek z tobą. Do momentu gdy ktoś nie przerwie tej "szopki" naprawdę będziesz miał problem, by zaczęła cię traktować jak normalnego partnera.
Cóż to jest typowy "socjopata", który sam od siebie nie da jej spokoju, widzi swoją władze i przewagę i to go tylko jeszcze bardziej pobudza do działania.
Trzeba ograniczyć kontakt twojej kobiety z nim, jak?
Nie wiem, sama nie wiedziałam jak uwolnić się od swojego, zatem tu nie pomogę, musisz jednak pamiętać by nadto nie być natretnym. Musisz być cierpliwy, choć wiem że ciężko. Jeżeli byś ciągle o nią nadmiernie zabiegał, mogła by się przestraszyć lub zmęczyć-tym razem tobą.
Wobec tego napisz od czasu do czasu, że jesteś i czekasz na wieści od niej oraz że w każdej chwili moŻe na ciebie liczyć, a no i spróbuj pomyśleć co tu zrobić, by ją uwolnić.
Trudna droga przed tobą, natomiast jeżeli jesteś pewny swoich uczuć i zdeterminowany przebrniesz przez to cało.
Powodzenia!
Hadar dziekuje Ci bardzo za to ze podzielilas sie swoimi przezyciami - to co napisalas jest dokladnym opisem dzialan tego czlowieka.Niestey nie mam poki co zadnych mozliwosci by ograniczyc mu mozliwosci dzialania.jak ona sama wspominala wielokrotnie - musi sobie to wszystko sama ulozyc w glowie i wygrac te walke.Czyli jednak musze stac z boku i czekac co jakis jedynie czas dawac do zrozumienia ze nadal jestem .......to bardzo - naprawde bardzo trudne ....tym bardziej ze milczenia moze dla mnie oanczac wszystko- powrot do bylego partnera , klopoty ze zdrowiem albo to ze jej krzeywde sprawil ......
musi sobie to wszystko sama ulozyc w glowie i wygrac te walke. ..
Wydaje mi sie, ze to dobry znak, ze walke podjela i chce ja wygrac. Moze Ty swoja obecnoscia, albo sama mysl o tym, ze jestes dodatkowo ja motywuje. Gdy skonczy sie okres milczenia sprobuj porozmawiac z nia o swoich obawach i o jej planach.
rozmawialem z nia o tym gdy poprzedni okres ciszy i zapasci sie skonczyl - wtedy wlasnie mowila mi ,zebym nie pisal i nie dzwonil ,ze wystarcza jej swiadomosc ze gdzies tam jestem - jej plany? jej plany sa wtedy takie ze che ze mna byc - spedzac czas ze mna i jej dziecmi , cieszyc sie zyciem i nie myslec o mezu - doprowadzic do konca sprawe rozwodowa pozbyc sie go na tyle ile to mozliwe ze swojego zycia.najgorsze jest to ,ze po tylu latach "indoktrynacji" ona w tej chwili nawet gdy jest dobrze miedzy nami mowi ,ze nie wie co zrobi jak on azacznie ja prosic o kolejna szanse ( bo przerabiala to juz wielokrotnie .....
Ja jednak widzę, że się kobieta bardzo pogubiła... a jak emocje w stosunku do Ciebie? jak uważasz? Czy jest już coś więcej, niż tylko lubienie? Jak jest psycholog... to przynajmniej tyle... aby dobry był . Może rzeczywiście najlepsza rada, to próbować 'być' z nią podczas tych spotkań? Proponowałeś...? To chyba powinno coś pomóc. On tam nie może sobie bez zapowiedzi wpadać, ... chyba...?
Hadar dziekuje Ci bardzo za to ze podzielilas sie swoimi przezyciami - to co napisalas jest dokladnym opisem dzialan tego czlowieka.Niestey nie mam poki co zadnych mozliwosci by ograniczyc mu mozliwosci dzialania.jak ona sama wspominala wielokrotnie - musi sobie to wszystko sama ulozyc w glowie i wygrac te walke.Czyli jednak musze stac z boku i czekac co jakis jedynie czas dawac do zrozumienia ze nadal jestem .......to bardzo - naprawde bardzo trudne ....tym bardziej ze milczenia moze dla mnie oanczac wszystko- powrot do bylego partnera , klopoty ze zdrowiem albo to ze jej krzeywde sprawil ......
Nie ma za co, jeżeli moje doświadczenia mogą kogoś lepiej na dany temat uświadomić to się cieszę, że nie były na marne.
Wracając do tematu, nie owijając w bawełnę powiem ci że jesteś w bardzo trudnej sytuacji, bo sam niewiele możesz zdziałać.
Prawda jest taka że ty " choćbys stanął na głowie i był nie wiadomo jaki" nic się między Wami nie zmieni do momentu gdy jest on. Z doświadczenia ci mówię że tak to niestety wygląda. Na dodatek ona ma z nim dzieci-dramat..
Ty zaś nic konkretnego nie możesz uczynić, bo jeszcze natobisz sobie kłopotów, a nic nie zmienisz.
Zatem sptobojmy po kolei coś razem wymyślić, aby on się od niej "odpierdo...ł" kolkokwialnie rzecz ujmując.
Dlaczego boisz się czy jej coś zrobił?
Wykazuje skłonności/zachowania agresywne?
Czy dziewczyna o tym opowiadała, jeżeli tak to napisz co robi, co mówi-to istotne teraz jak chcemy do czegoś dojść.
Czy ona się go boi?
Czy macie wspólnych przyjaciół/znajomych, którzy znają jej ex?
To także ważne i może nam ułatwić działania
Ty co prawda mało możesz, ale osoby, które ją i jego znają i sa za nią, mogą bardzo pomóc-zrealizować np.twój plan, który teraz wymyslamy.
Czy on jej grozi? Obraża/wyzywa?
Trzeba by nagrać go na dyktafonie jeżeli tak robi i musi to zrobić ona, jeżeli oczywiście się odważy.
Na razie tyle, abyśmy się nie pogubili.
Ja jednak widzę, że się kobieta bardzo pogubiła... a jak emocje w stosunku do Ciebie? jak uważasz? Czy jest już coś więcej, niż tylko lubienie? Jak jest psycholog... to przynajmniej tyle... aby dobry był
. Może rzeczywiście najlepsza rada, to próbować 'być' z nią podczas tych spotkań? Proponowałeś...? To chyba powinno coś pomóc. On tam nie może sobie bez zapowiedzi wpadać, ... chyba...?
W tym momencie nie jest istotne czy ona coś do autora czuję, bo nawet jeżeli go szczerze kocha to do momentu, gdy jej były mąci w jej życiu, ona nie wejdzie w nową relacje tak jak powinna, bo ten ex.ciągle będzie ją chamował, gnebil i powodował u niej zagubienie psychiczne i emocjonalne.
Co do odwiedzin dzieci,owszem jeżeli wizyty nie były ustalane sądownie to ma prawo, ponieważ formalnie jest jej mężem.
Trzeba zatem podczas rozwodu rozwiązać odpowiednio kwestię widzeń z dziećmi i że matka sprawuje nad nimi opiekę.
Autorze, czy ona złożyła pozew o rozwód?
Jeżeli tak to jaki, jeżeli nie to ona musi złożyć pozew z koniecznym uwzględnieniem praw opieki nad dziećmi i jakby się dało z orzekaniem o winie.
W pozwie trzeba także zawrzeć uzasadnienie że się znęcał psychicznie i podać przykłady.
Dobrze będzie również napisać pismo z tak zwanym "uwzględnieniem stanowiska dzieci" to bardzo istotne dla sądu!!!
Jeżeli dzieci są za nią to wystarczy napisać pismo, że popierają słowa matki dot.....tego a tego i że chcą mieszkać z matką, bo to i to.
To tyle co mogłam wstępnie doradzić bez wglądu w sprawę i bez konkretnych danych.
Heder - napisalem Ci wiadomosc na maila
23 2017-03-26 17:21:48 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-03-26 17:22:34)
Z tym uczuciem to myślałem o tym, jak ma się Autor jednak stosunkować do tej kobiety... Aby za daleko nie szedł przykładowo, jak ona zagubiona. Może ona już swoich emocji nie rozumieć... ale ZAWSZE, ZAWSZE doradzę aby pomagał...!
Z tym uczuciem to myślałem o tym, jak ma się Autor jednak stosunkować do tej kobiety... Aby za daleko nie szedł przykładowo, jak ona zagubiona. Może ona już swoich emocji nie rozumieć... ale ZAWSZE, ZAWSZE doradzę aby pomagał...!
A no to w tej kwestii przyznaje 100% rację!!
Caridina też już odpisałam ci na priv