Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

66 Ostatnio edytowany przez lukas25 (2017-03-04 00:51:08)

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Prawda jest taka, że kolega nie napisał posta po to żebyśmy mu mówili jaki to on jest zły i beznadziejny. Nie napisał po to, żebyśmy go straszyli, że przez swoje zachowanie może stracić dziecko. Na samym początku zaznaczył, iż wie, że zachował się wobec swojej dziewczyny bardzo nieelegancko, cytując autora: "jestem totalnym idiotą". To wszystko przecież sugeruje, że żałuje swojego zachowania, więc po co go dobijać?

cslady napisał/a:

Odmienne zdanie można wyrażać w sposób kulturalny.

Czy straszenie kogoś (nawet jeśli postąpił źle) jest kulturalne? Może w takim razie moderatorka też zbanuje te dziewczyny, które przesadziły w drugą stronę, wylewając pomyje na autora? Chyba, że to akurat uważa to za kulturalny sposób wypowiedzi...

Wracając do tematu wątku, dziecku może nic takiego nie być.
Ja myślę, że powinieneś jeszcze poczekać, ona potrzebuje chwili na ochłonięcie. Bądź co bądź, rzuciłeś swojej dziewczynie poważne oskarżenia i ma prawo być na Ciebie zła, ale prędzej czy później, będziecie musieli porozmawiać. Uważaj tylko, żeby nie zachowywać się tak w przyszłości, bo porywczość nigdy do niczego dobrego nie prowadzi.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?
netkobietka83 napisał/a:

Sama sobie kpisz. Chcesz powiedzieć że jakby Twój mąż dostał taką informację od znajomej to poszłaby Mu w zapomnienie i udawałby, że tego nie słyszał?

Gdyby jakis kolega powiedział coś takiego mojemu mężowi bez przedstawienia jakichkolwiek dowodów to moj Andy by mu wprost powiedział gdzie może ten kolega iść i co ze sobą zrobić.

netkobietka83 napisał/a:

Każdy by przyszedł porozmawiać o tym co usłyszał, prędzej czy później. Ty również zachowałabyś się podobnie. Chciałabyś o tym porozmawiać. A jeśli twierdzisz, że nie zaszyłyby te słowa w Tobie ani trochę niepewności to kłamiesz.

Nie osadzaj mnie według siebie. To ze ty bys kłamała ze cię to nie rusza nie oznacza ze ja tez. Jeśli sama męża na rozpuście nie przyłapie to żadna koleżanka mi związku nie rozpieprzy.


netkobietka83 napisał/a:

I każdy nawet jeśli mówiłby sobie, że to niemożliwe to i tak szukałby odpowiedzi na to co usłyszał. Ważne by ta rozmowa przebiegała spokojnie, a nie z wyrzutami i oskarżeniami. I tu autor popełnił błąd, że doszło do ostrej wymiany zdań zamiast porozmawiać spokojnie. I autor nie pisze tu o wiecznych awanturach, w które wpędza swoją dziewczynę, tylko o jednym wydarzeniu, popełnionym błędzie, że dał się ponieść emocjom po tym co usłyszał (że od razu uwierzył) zamiast porozmawiać na spokojnie. Więc współczuję Twojemu mężowi, bo nie daj boże popełni jeden błąd a już będziesz wyrównywać walcem nierówności na Jego własnoręcznie wykopanym przez Ciebie grobie.

Ty rozumiesz co czytasz czy nie bardzo? Sugeruje powolna lekturę ze zrozumieniem...

68

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Witaj autorze wątku,
Oj facet ja nie chcę cię dodatkowo dolowac, ale to co ci teraz napiszę to sobie zapamiętaj, zarówno jak się pogodzicie z partnerką jak i nie-na całe życie.
Myślę że większość kobiet, a jak nie większość to na pewno sporo, na takie oskarżenie zareagowała by tak jak twoja kobieta.
Kiedy mnie mój ukochany facet z którym mam dziecko, zrobiłby awanturę, że ono nie jego (awanturę, bo ponoć krzyczałeś) to mnie by serce pękło!! Dla mnie to jest to samo co zdrada, czyli najgorsze co może być. Takie oskarżenia są najgorsze jakimi można upodlić kochającą i szanująca się kobietę. Już pomijam ten brak zaufania, ale to okrutna obraza. Ja po czymś takim bym płakała pewno i tak samo się obraziła. Czy wybqczyłabym pewno tak, dałabym jeszcze jedną szansę, bo uważam że o miłość powinno się walczyć. Natomiast, jeżeli kiedykolwiek jeszcze raz by mi coś choć podobnego powiedział to już bym odeszła z racji tego, że mój facet mnie zwyczajnie nie szanuje.
Zatem mam nadzieję, że nie należysz do typa, który uważa "przecież to tylko jedna kłótnia, nic takiego" i który skoro coś takiego powiedział raz to i powie drugi, trzeci etc.
Ponadto na przyszłość jeżeli masz problem to jak człowiek, podejdz do kobiety i delikatnie nakreśl że ci coś nie gra, a nie od razu wyskakuj jak małpa.
Niestety stres ciąży nie służy, a to była sytuacja mega stresująca. Aha nie ma znaczenia że "dopiero" po kilku godzinach od momentu kłótni trafiła do szpitala.
Zazwyczaj po stresie organizm "odreagowuje" po kilku godzinach, bądź nawet po kilku dniach, zależy od organizmu. Zatem selawi, ale ....
Z drugiej strony może i tak byłoby coś nie ok, a ta sytuacja stresowa tylko to przyspieszyła.
Zatem wyciagnij wnioski ze swojego zachowania i nie popełniaj ich więcej.
Z partnerką porozmawiaj najlepiej jak już wyjdzie ze szpitala na spokojnie. Nie oczekuj zaś że po twoich wyjaśnieniach i przeporosinach od razu ci się rzuci na ramiona i zapomni, bo faceci często tak macie, że jak przeprosicie to od razu oczekujecie wybaczenia, bo przecież kobieta "jak kocha to wybaczy" no i te hasła typu "o co ci chodzi?! Przecież przeprosiłem, ile raZy mam to jeszcze robić". Wobec tego nawet jak po sZczerej rozmowie i przeorisinach wybaczy, nie będzie jak dawniej. Przynajmniej przeZ pewien okres. Wobec tego będziesz musiał cierpliwie czekać, wyluzować i nie naciskać zbytnio.
Wszystko to ci napisałam z dobrego serca, nie jest to atak.
Powodzenia życzę minowszystko.

69

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?
Jaguar napisał/a:
netkobietka83 napisał/a:

Każdy by przyszedł porozmawiać o tym co usłyszał, prędzej czy później. Ty również zachowałabyś się podobnie. Chciałabyś o tym porozmawiać. A jeśli twierdzisz, że nie zaszyłyby te słowa w Tobie ani trochę niepewności to kłamiesz.

Nie osadzaj mnie według siebie. To ze ty bys kłamała ze cię to nie rusza nie oznacza ze ja tez. Jeśli sama męża na rozpuście nie przyłapie to żadna koleżanka mi związku nie rozpieprzy.

??? smile

To Tobie radzę raczej nauczyć się czytać ze zrozumieniem.

70

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?
polis napisał/a:
netkobietka83 napisał/a:

Sama sobie kpisz. Chcesz powiedzieć że jakby Twój mąż dostał taką informację od znajomej to poszłaby Mu w zapomnienie i udawałby, że tego nie słyszał? Każdy by przyszedł porozmawiać o tym co usłyszał, prędzej czy później. Ty również zachowałabyś się podobnie. Chciałabyś o tym porozmawiać. A jeśli twierdzisz, że nie zaszyłyby te słowa w Tobie ani trochę niepewności to kłamiesz.

Jeśli ktoś ze znajomych twierdziłby, że mój partner mnie zdradza, to w pierwszej kolejce chciałbym wiedzieć jakie ma na to dowody i czy jakiekolwiek, a także skąd to wie. Jak nie ma żadnych dowodów to oczywiście, że nie dałabym temu wiary. Dlaczego niby miałbym wierzyć bardziej znajomemu\znajomej niż partnerowi? Jeśli już doszłoby do jakiejkolwiek rozmowy to powiedziałbym partnerowi wprost. Osoba taka powiedziała mi to i to, czy wiesz może o co jej chodzi i czemu takie rzeczy opowiada?

Jeśli autorowi wątku „życzliwa” koleżanka nie przedstawiła żadnych sensownych dowodów, o żadnych nie wspomina, więc zakładam, że nie, to jest bardzo łatwowierny.

Oczywiście, dowody są podstawą do oskarżenia. Ale ja tu mówię cały czas o spokojnej rozmowie na temat tego co się wydarzyło (o tym co usłyszał i od kogo), a nie o bezpodstawnych oskarżeniach, które niestety miały miejsce.

71

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Ja na miejscu kobiety autora nie wybaczyłbym i to pół biedy o te bóle, ale świadomość że zaufał koleżance a nie mnie nie dałaby mi spokoju.

72 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-03-04 05:19:22)

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Rozumiem, ze gdy slyszymy o swoim partnerze/partnerce to sa emocje, ale gdy jest w ciazy to moglbys sie powstrzymac. Nic nie zaszkodzi jak po urodzeniu dziecka zrobisz testy DNA, teraz mogles jej nie denerwowac. Gdyby Cie zdradzila, to i tak raczej by sie nie przyznala. W pierwszych miesiacach jest wieksze ryzyko poronienia. Klotnia i stres na pewno zle wplywaja. Nawet jesli nie one by wywolaly poronienie to dziewczyna moglaby miec do Ciebie zal, bo kojarzyla by z tym te klotnie. No ale trudno, zycze by wszystko bylo dobrze. Juz teraz o tym nie ma co rozmawiac, bo nic to nie da, jak bedziesz chcial sie upewnic to zrob testy DNA po urodzeniu dziecka. Pamietaj jednak, ze kolezanka wcale nie musiala mowic prawdy. To dla Ciebie stres, ale nic teraz nie zdzialasz. Z tym testem DNA mowie w sensie, gdybys czul niepewnosc (jednak wtedy Wasz zwiazek moze sie rozpasc, moze byc jej przykro). Ja jednak chyba sama bym zrobila takie testy w tej sytuacji, bo skoro nie zdradzalabym mojego faceta, a by to wmawial, to juz bym zrobila... Sama tylko nie wiem czy moglabym z nim dalej byc, chyba ze naprawde by sie postaral i dojrzal.

73

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Rozmawiałem z jej rodzicami i ciąża jest zagrożona. Za kilka dni wróci do domu, ale będzie musiała leżeć, zrezygnować z pracy, nie będzie mogła jeździć samochodem. Może wstawać tylko do toalety.
Do tego wszystkiego moja mama upadła się, że dzisiaj przyjedzie ją zobaczyć.
Z tego co wyczytałem w Internecie ciąża zagrożona nie jest związana ze stresem, a wczesna związana jest z hornonami.

74

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Zamiast czytać pierdoly w internecie proponuje porozmawiać z lekarzem na ten temat. Wtedy byś już wiedział, że owszem stres może mieć wielki wpływ na ciążę. Co nie zmienia faktu, że twoja partnerka może mieć problemy z innego powodu.

75

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?
Hadar napisał/a:

Zamiast czytać pierdoly w internecie proponuje porozmawiać z lekarzem na ten temat. Wtedy byś już wiedział, że owszem stres może mieć wielki wpływ na ciążę. Co nie zmienia faktu, że twoja partnerka może mieć problemy z innego powodu.

Póki co nie jestem jej mężem, tylko narzeczonym, więc nie udzielają mi informacji o jej stanie zdrowia.
Ona nawet nie reaguje jak jestem w szpitalu. Wczoraj udawała, że śpi, a dzisiaj leżała tak bezwładnie, ale jak dotknęłem jej ręki to nie protestowała.

76 Ostatnio edytowany przez Hadar (2017-03-04 11:37:05)

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Ale nic ci nie stoi na przeszkodzie zapytać się pierwszego lepszego lekarza np" czy stres może mieć jakikolwiek wpływ na ciążę?" Ogólne pytanie nie związane z partnerką. Do tego nie jest potrzebna zgoda na udzielanie informacji. Każdy może o to zapytać.

77 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-03-04 11:44:48)

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Jeśli istniały jakiekolwiek podstawy, by zwątpić w uczciwość swojej partnerki, to co Ty z nią robisz tyle czasu? Dawno trzeba było zadać sobie i jej pewne pytania i ewentualnie dać sobie spokój z taką niegodną zaufania osobą. A nie dzieci sobie z nią robić.
Gdybym była na Twoim miejscu, roześmiałabym się w noc wścibskiej koleżance i kazała pilnować swoich spraw. To po pierwsze. Po drugie: co Wy za dziwne koleżanki macie? A po trzecie, jeśli już decyduję się z kimś być poważnie i na stałe, to mu ufam i nie daję mu powodów, żeby wątpił w moją uczciwość. I właśnie z tego powodu ktoś tak podejrzliwy nie miałby u mnie czego szukać Albo się szanujemy, albo szkoda sobie głowy zawracać. Nigdy facet nie zadałby mi pytania, jakie Ty zadałeś swojej kobiecie, bo znacznie wcześniej kopnęłabym w zadek takiego osobnika. Nie wierzę, że to był Wasz pierwszy tego typu konflikt.

78 Ostatnio edytowany przez D. (2017-03-04 12:03:37)

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Nigdy nie byłem o nią zazdrosny, czy coś.
Ona nie robiła mi awantur, ale uszczypliwości były. Chociaż najgorzej było w liceum, później zamieszkaliśmy razem i jakoś się ustabilizowało.
Po za tym to nie jest szczeniacki związek, fakt, że dla nas obojga jest to pierwszy poważny związek, ale skoro jesteśmy ze sobą 7 lat, prawie 5 lat ze sobą mieszkamy to o czymś to świadczy? 
Co do dziecka - stało się, musze ponieść odpowiedzialność i jakoś nauczyć się być tatą i funkcjonować z małym dzieckiem. Co też nie jest dla mnie łatwe, bo dzieci przerażają mnie, nie planowałem zostać ojcem.

79

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Więc tym bardziej Ci się dziwię, że byle koleżanka (ładna mi koleżanka!) zachwiała Twoją rzekomą miłością.

80

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?
Piegowata'76 napisał/a:

Więc tym bardziej Ci się dziwię, że byle koleżanka (ładna mi koleżanka!) zachwiała Twoją rzekomą miłością.

Byla tak przekonana o swoich racjach, ona nawet opowiadała o sytuacjach które rzekomo miały miejsce.

81

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Różnie w życiu bywa. Nie będę się mądrzyć, ale skoro aż tak daleko to zaszło, skoro masz jakikolwiek powód podejrzewać swoją dziewczynę, to chyba wcześniej przeoczyłeś jakieś sygnały, że coś jest nie tak z tym związkiem. W przeciwnym razie doskonale rozumiem jej urazę.

82

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

A koleżanka albo jest bezczelną intrygantką (z takimi radzę nie wdawać się w rozmowy), albo widzi coś, czego Ty  nie zauważałeś całe lata.

83

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Teraz tak sobie myślę, ze przecież tak delikatna, wrażliwa dziewczyna nie mogłaby zdradzić. Nie wiem co mnie przyćmiło, że uwierzyłem.
Zamierzam jeszcze raz pojechać do szpitala, może będzie lepiej, może porozmawia ze mną.

84

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?
D. napisał/a:

Teraz tak sobie myślę, ze przecież tak delikatna, wrażliwa dziewczyna nie mogłaby zdradzić. Nie wiem co mnie przyćmiło, że uwierzyłem. Ale stało się.
Zamierzam jeszcze raz pojechać do szpitala, może będzie lepiej, może porozmawia ze mną.

85 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2017-03-04 22:51:41)

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Autorze zgadzam się- jesteś "idiotą". Bo niezależnie czy koleżanka mówiła prawdę, czy kłamała - masz przerąbane. No, ale nikt nie jest doskonały...
Teraz skupmy się na Twoim problemie.
Pomijając to, czy jest to Twoje dziecko czy nie, ta sytuacja może zakończyć się na wiele sposobów. Moim zdaniem jedyne co możesz teraz zrobić (poza błaganiem o przebaczenie- skoro nie potrafiłeś powściągnąć emocji i nie zdołałeś tego rozegrać inaczej) to jakoś zminimalizować szkody które poczyniłeś. Przede wszystkim ze wzgledu na zdrowie Twojej dziewczyny i dziecka (w dalszej kolejności ze względu na dobro związku).

Wróć do opowieści tej koleżanki i zastanów się dlaczego właściwie w nią uwierzyłeś (czy też prawie uwierzyłeś).
Bo stworzyć/przedstawić przekonującą historię tego rodzaju to jedno, ale doprowadzić do tego by ktoś w nią uwierzył to coś innego. Żeby doszło do tej drugiej sytuacji, pewne elementy z jej historii oraz Twojej wiedzy (wyłącznie Twojej- rzeczy, zdarzenia o których koleżanka nie wie/nie wiedziała, a o których Ty wciąż pamiętasz) muszą się w jakoś zazębiać.
Chodzi mi o zdarzenia, słowa i zachowanie Twojej dziewczyny (ale też bliskich/znajomych), które mogły w jakikolwiek sposób potwierdzać wersję koleżanki.
Zakładam że coś takiego było, coś Ci w pewnych fragmentach połączyło się w jakąś logiczną całość, przypasowało, pokojarzyłes pewne sprawy które zapamiętałeś z tamtego okresu, z tym co mówiła koleżanka. To dlatego jej w pierwszej chwili "uwierzyłeś".
Znajdź wszystkie te fragmenty- te "łączniki", i w rozmowie ze swoją dziewczyną powiedz jej o nich. Ten związek, o ile sie nie rozpadnie (teraz lub wkrótce) raczej już nie będzie taki sam jak kiedyś. Ale jeśli się przyłozysz to może sprawić, że ona Ci przebaczy (ale tak serio, a nie na pokaz- nadal chowając śmiertelną urazę).
Bo jesli ją przekonasz-pokażesz że miałeś jakiekolwiek, choćby nikłe podstawy do tego by w nia zwątpić- Ona może zmienić "kwalifikację czynu" z "niewybaczalny brak zaufania' na "karygodna pomyłka gościa w niezłym stresie".

86

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?
Klio napisał/a:

Ups, sory. Ja myślałam, że tu normalna rozmowa, a tu jak zwykle potrzeba dramy i trol. Nara.

I podbijanie wątku, gdy spada zainteresowanie big_smile

87

Odp: Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Nie karmimy dłużej trolla, wątek zostaje zamknięty. Pozdrawiam, Cslady

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Partnerka w szpitalu z mojej winy - co mam zrobić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024