Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :) - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 521 do 585 z 697 ]

521 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-08-09 19:00:19)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
summerka88 napisał/a:

Ale myślę Wuwuś, że ty doskonale wiesz jak to jest być zaniedbanym emocjonalnie przez rodzica dzieckiem, dla którego jesteś po prosty jedną z wielu gęb do wyżywienia. Inaczej byś się tu dzisiaj wypowiadał gdybyś doznał prawdziwej troski i emocjonalnego wsparcia od najbliższych wtedy, gdy tego potrzebowałeś.

Ojjj mylisz się Summerko tongue. Pochodzę z normalnej pełnej rodziny w której raczej się rodzice normalnie troszczyli, szczególnie mama (no do dzisiaj się troszczy tak troszku wink tongue) bo ojciec to wiadomo głównie od zarabiania kasy był. Nikt nie był traktowany lepiej czy gorzej, wszyscy po równo. I mimo też tego, że jestem takim trochę wyszczekanym łobuziakiem (czasami mogę troszkę podgryzać) wink big_smile to zdaje sobie sprawę z tego doskonale, że co dla dorosłych może być wporzo to dziecku może się też podobać ale tylko wtedy gdy nie jest mu przedstawiana alternatywa z racji wojny w przypadku koleżanki pomiędzy nią a prawie byłym facetem.
Mam kilku kumpli w moim wieku którzy są już kilka lat po rozwodzie (tacy trochę imprezowicze tongue big_smile) no i mają z tamtego związku dziecko. Chociaż zawsze jest tak, że to zawsze kobieta winna była (bo to zła kobieta była" ^^) rozstania to jeżeli chodzi o dziecko to podchodzą bardzo poważnie do córki czy syna smile

Zobacz podobne tematy :

522 Ostatnio edytowany przez bleumarine (2017-08-09 19:07:48)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
On-WuWuA-83 napisał/a:
bleumarine napisał/a:

Na szczęście dzieci są różne i z tych dzieci wyrastają również różni dorośli. Mam nadzieję, że z moich dzieci nie wyrosną imbecyle. Jak rownież mam nadzieję, że nie bedą okazywały szacunku komuś kto ich nie szanuje. Więcej nie będę komentować, nie ma czego.

Jeżeli mówisz, że dzień spędzony przez dziecko przy stole na uroczystości dalszej rodziny będzie lepszy aniżeli dzień spędzony z ojcem np. w wesołym miasteczku lub zoo to rzeczywiście nie mamy o czym rozmawiać smile smile

Moje dzieci były gwiazdami na tym weselu, a nie siedziały jak kołki przy stole.
Tatuś musiałby jeszcze wykazać inicjatywę i zabrać te dzieci do tego zoo. On ma teraz inne rozrywki i komu innemu czas poświęca. A w zoo moje dzieci akurat w lipcu były z ciocią i wujkiem, także dobrze trafiłeś.

523 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 19:18:21)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
On-WuWuA-83 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Ale myślę Wuwuś, że ty doskonale wiesz jak to jest być zaniedbanym emocjonalnie przez rodzica dzieckiem, dla którego jesteś po prosty jedną z wielu gęb do wyżywienia. Inaczej byś się tu dzisiaj wypowiadał gdybyś doznał prawdziwej troski i emocjonalnego wsparcia od najbliższych wtedy, gdy tego potrzebowałeś.

Ojjj mylisz się Summerko tongue. Pochodzę z normalnej pełnej rodziny w której raczej się rodzice normalnie troszczyli, szczególnie mama (no do dzisiaj się troszczy tak troszku wink tongue) bo ojciec to wiadomo głównie od zarabiania kasy był. Nikt nie był traktowany lepiej czy gorzej, wszyscy po równo. I mimo też tego, że jestem takim trochę wyszczekanym łobuziakiem (czasami mogę troszkę podgryzać) wink big_smile to zdaje sobie sprawę z tego doskonale, że co dla dorosłych może być wporzo to dziecku może się też podobać ale wtedy gdy nie jest mu przedstawiana alternatywa z racji wojny w przypadku koleżanki pomiędzy nią a prawie byłym facetem.

Kaźdy idealizuje swoje dzieciństwo. Nie jesteś inny niż inni.
Ale nie kaźdy tak jak ty siedzi na kobiecym forum i "dokucza" tym najbardziej poranionym kobietom. Ty znajdujesz w tym dziwną przyjemność. Przykro mi, źe ktoś cię skrzywdził, ale tutaj nie znajdziesz rozwiązania swoich problemów.

Mam kilku kumpli w moim wieku którzy są już kilka lat po rozwodzie (tacy trochę imprezowicze tongue big_smile) no i mają z tamtego związku dziecko. Chociaż zawsze jest tak, że to zawsze kobieta winna była rozstania to jeżeli chodzi o dziecko to podchodzą bardzo poważnie do córki czy syna smile

Ciekawych masz kumpli. Kaźdy wybrał sobie kobietę, która zniszczyła związek a oni tacy biedni i skrzywdzeni. Moźe zwyczajnie do związków się nie nadawali i kobiety szły po rozum do głowy. Albo, co bardziej prawdopodobne, oboje przyczyniali się do rozpadu związku.
Tak na marginesie, czy twoi koledzy też dowolnie wybierają sobie dni, które im pasują na odwiedziny u dzieci i one ZAWSZE Z OCHOTĄ na to przystają? big_smile

524

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
summerka88 napisał/a:

Ale nie kaźdy tak jak ty siedzi na kobiecym forum i "dokucza" tym najbardziej poranionym kobietom. Ty znajdujesz w tym dziwną przyjemność

Nadinterpretacja, przedstawiam jedynie swoje zdanie smile

summerka88 napisał/a:

Przykro mi, źe ktoś cię skrzywdził, ale tutaj nie znajdziesz rozwiązania swoich problemów.

Bzzzz, nieprawda tongue

Może porozmawiamy teraz o tobie dla odmiany?? ^^

525 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 19:33:37)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
On-WuWuA-83 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Ale nie kaźdy tak jak ty siedzi na kobiecym forum i "dokucza" tym najbardziej poranionym kobietom. Ty znajdujesz w tym dziwną przyjemność

Nadinterpretacja, przedstawiam jedynie swoje zdanie smile

Tak to wygląda z mojej perspektywy, że trochę dokuczacz, trochę się użalasz, jakie te kobiety są złe. Ale pewnie, źe mogę się mylić

On-WuWuA-83 napisał/a:

summerka88 napisał/a:

Przykro mi, źe ktoś cię skrzywdził, ale tutaj nie znajdziesz rozwiązania swoich problemów.

Bzzzz, nieprawda tongue

Może porozmawiamy teraz o tobie dla odmiany?? ^^

Prawda, prawda, ale nawet przez moment nie pomyślałam, że mógłbyś się tym tutaj podzielić. To nie twój czas.

Ja jestem tylko zbłąkanym wędrowcem.

526

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Wuwuś zajeżyłeś mnie jak dawno nikt.
Więc wyobraź sobie, że np. Taka ja pochodzę z rodziny rozwodnikow i kiedy mój ukochany tatuś poznał nową żonę, to mimo że na początku bardzo się z tego cieszylam, to nie minęły 2 lata, jak powiedziałam że moja noga w ich domu więcej nie postanie. Byłam 2 lata starsza od dziecka blue. I wiesz co? Dawno jestem już dorosła i słowa dotrzymał! I nic! Mnie nie zmusi żeby je złamać.
Mało tego, mój ukochany chrzesniak, siostrzeniec kiedy brałam ślub SAM zapytany przez rodziców wybrał że woli być na moim ślubie niż z ojcem spędzić weekend (a siostra bardzo ojcu dziecka chodzi na rękę w tych sprawach)  dziecko miało 8 lat.
Więc nie pitol mi tutaj o tym że dzieci nie wiedzą co dla nich najlepsze i czego chcą!
Prawda jest taka że na miłość dziecka trzeba zasłużyć!
Mało wiesz, a dużo mówisz.

527

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Summerko zmęczyłaś troszku, daj odsapnąć bom już nie pierwszej młodości wink big_smile big_smile

Malineczka00 napisał/a:

Prawda jest taka że na miłość dziecka trzeba zasłużyć!

Prawda jest taka, że trzeba umożliwić kontakt aby móc zasłużyć a nie  rzucać kłody pod nogi smile

528

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
On-WuWuA-83 napisał/a:

Summerko zmęczyłaś troszku, daj odsapnąć bom już nie pierwszej młodości wink big_smile big_smile

Malineczka00 napisał/a:

Prawda jest taka że na miłość dziecka trzeba zasłużyć!

Prawda jest taka, że trzeba umożliwić kontakt aby móc zasłużyć a nie  rzucać kłody pod nogi smile

I właśnie tego nie rozumiesz. Więc wytłumaczę: dziecko ma rozum, ma również uczucia i zapewniam Cie ze jeśli przez 7 lat (7 lat bycia w jednym domu) ojciec dziecka blue nie zaskarbil sobie miłości dziecka to choćby blue na siłę go do ojca wozila to niczego to nie zmieni! Taka niespodzianka.
Natomiast bardzo zgrabnie pominales resztę mojej wypowiedzi.

529

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
summerka88 napisał/a:

Pewnie gdyby ten tata trafił im się lepszy to i dzień z nim byłby lepszy niż jakakolwiek inna alternatywa. Tymczasem dzieci wyczuwają kto obdarza ich rzeczywistym zainteresowaniem, opieką, troską i dbałością od tych, którzy odwalają pańszczyznę, bo muszą.

Oj tam, oj tam. Ja nieraz się o różne rzeczy na rodziców obrażałem w dzieciństwie, w tym tak śmiertelnie, że raz z domu uciekłem. Dziś się z tego śmieję i nie bardzo pamiętam o co mi chodziło.
Nie wiem tatuś, który zabiera dzieci raz na 2 tygodnie nie jest lepszy niż tatuś, który raz na 2 tygodnie jest trzeźwy smile Mój może nie raz na 2 tygodnie trzeźwiał ale często popijał. Jak nie popijał, to ciężko pracował, zajmował się robotą wokół kamienicy, w której mieszkaliśmy my, dziadkowie, jeszcze jedna rodzina i uczennice na stancji. Jak miał wolny czas, to dłubał w ukochanym samochodzie. Od wielkiego dzwonu, w zasadzie najczęściej po kielichu zwracał się bezpośrednio do mnie - co tam synu u ciebie słychać? lol A nic, w porządku - odpowiadałem, bo i co miałem odpowiedzieć. Takie problemy jak zagrożenie jednym chuliganem, to się przecież załatwiało nie skargą do ojca tylko uliczną rozprawą. Ojca nie interesowała muzyka, którą słuchałem, książki, komiksy, które czytałem, moje hobby. Mnie nie interesował sport, który ojciec uwielbiał i nienawidziłem, że chce to zainteresowanie zaszczepić również we mnie. I jedyne czego chciałem, to żeby mi dał spokój z tym sportem. Nasze stosunki poprawiły się od razu kiedy dał sobie z tym spokój smile Ja mogłem zająć się swoimi sprawami, a jemu nie wtrącałem się do picia. Jak trzeba było zaholowałem do domu jak spotkałem na mieście.
Ostatecznie jaki by nie był zawsze wiedziałem, że to jest mój ojciec, a nikogo innego nie będę mógł tak nazwać.

530

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Heh, pozmiatane. Chyba wszystko w temacie smile

531 Ostatnio edytowany przez bleumarine (2017-08-09 21:39:31)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
Snake napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Pewnie gdyby ten tata trafił im się lepszy to i dzień z nim byłby lepszy niż jakakolwiek inna alternatywa. Tymczasem dzieci wyczuwają kto obdarza ich rzeczywistym zainteresowaniem, opieką, troską i dbałością od tych, którzy odwalają pańszczyznę, bo muszą.

Oj tam, oj tam. Ja nieraz się o różne rzeczy na rodziców obrażałem w dzieciństwie, w tym tak śmiertelnie, że raz z domu uciekłem. Dziś się z tego śmieję i nie bardzo pamiętam o co mi chodziło.
Nie wiem tatuś, który zabiera dzieci raz na 2 tygodnie nie jest lepszy niż tatuś, który raz na 2 tygodnie jest trzeźwy smile Mój może nie raz na 2 tygodnie trzeźwiał ale często popijał. Jak nie popijał, to ciężko pracował, zajmował się robotą wokół kamienicy, w której mieszkaliśmy my, dziadkowie, jeszcze jedna rodzina i uczennice na stancji. Jak miał wolny czas, to dłubał w ukochanym samochodzie. Od wielkiego dzwonu, w zasadzie najczęściej po kielichu zwracał się bezpośrednio do mnie - co tam synu u ciebie słychać? lol A nic, w porządku - odpowiadałem, bo i co miałem odpowiedzieć. Takie problemy jak zagrożenie jednym chuliganem, to się przecież załatwiało nie skargą do ojca tylko uliczną rozprawą. Ojca nie interesowała muzyka, którą słuchałem, książki, komiksy, które czytałem, moje hobby. Mnie nie interesował sport, który ojciec uwielbiał i nienawidziłem, że chce to zainteresowanie zaszczepić również we mnie. I jedyne czego chciałem, to żeby mi dał spokój z tym sportem. Nasze stosunki poprawiły się od razu kiedy dał sobie z tym spokój smile Ja mogłem zająć się swoimi sprawami, a jemu nie wtrącałem się do picia. Jak trzeba było zaholowałem do domu jak spotkałem na mieście.
Ostatecznie jaki by nie był zawsze wiedziałem, że to jest mój ojciec, a nikogo innego nie będę mógł tak nazwać.

Moje dzieci też wiedzą, że to ich ojciec smile ale wybierają towarzystwo wujka. Czy to moja wina?
Gdyby tak ktoś z rodziny w tym czasie kiedy Twój ojciec Cię olewał, podzielał Twoją pasję do muzyki, brał Cię na kolana i czytał Ci te Twoje komiksy, wspierał się w Twoim hobby to powiedz szczerze, czy nie cenił byś go bardziej niż zalanego ojca, któremu Twoje komiksy zwisały i powiewały?
Nie wierzę, że nie przylgnął byś do takiego powiedzmy wujka, który poświęcał by Ci swój czas, okazywał zainteresowanie. Moje dziecko szuka wzoru mężczyzny, niestety w ojcu go nie odnajduje, a w wujku tak i to nie jest moja zasługa. Każdy sam pracuje na swój wizerunek w oczach dziecka. Skoro ojciec nie jest męskim wzorem i autorytetem dla swojego syna to widocznie nie potrafi sobie na to zasłużyć.

Wuwus ja mężowi niczego nie utrudniam, ale kiedy całymi tygodniami milczy, kiedy dzieci są chore ma to w d...e, w roku szkolnym mozna byłoby policzyć na palcach jednej ręki kiedy ich odebrał z przedszkola/szkoły,  nie intersuje go czy dzieci całe wakacje mają zapewnioną opiekę, a odzywa się przed ślubem najbliższej mi i dzieciom osoby w rodzinie, bo akurat nudzi mu się przy sobocie, to wybacz, ale nie mam ochoty isc mu na rękę.

532

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
On-WuWuA-83 napisał/a:

Heh, pozmiatane. Chyba wszystko w temacie smile

Młody jesteś i mało w życiu przeżyłes.
Ponieważ dyskusja z Tobą nie ma sensu, jako że argumentów Ci brak to odpisze ostatni raz,  a Ty żyj w swoim wyimaginowanym świecie, tylko proszę jeśli o czymś nie masz pojęcia to się nie wypowiadaj, bo dużej krzywdy możesz narobić.
Moja odpowiedź: Snake ma rację. Ojciec to ojciec. I nic ani nikt tego nie zmieni. Jednakże w życiu dziecka może pojawić się i zostać wiele więcej WAŻNIEJSZYCH osób niż ojciec czy matka. I to zależy wyłącznie od tego rodzica. Nikogo więcej.

533

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

iii tam
moj ojciec jest co najwyzej dawca spermy
odkad nabylam jako takiej samoswiadomosci to przestalam go uwazac za ojca
i to sie nie zmieni

owszem, czasem mi przykro,kiedy sobie pomysle, ze zostal sam jak palec i nic nie ma,
ale dokładnie tak samo jest mi przykro jak komus w filmie dzieje sie krzywda - po 5 minutach zapominam i nijak nie wplywa to na moje zycie

534

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
bleumarine napisał/a:

Gdyby tak ktoś z rodziny w tym czasie kiedy Twój ojciec Cię olewał, podzielał Twoją pasję do muzyki, brał Cię na kolana i czytał Ci te Twoje komiksy, wspierał się w Twoim hobby to powiedz szczerze, czy nie cenił byś go bardziej niż zalanego ojca, któremu Twoje komiksy zwisały i powiewały?
Nie wierzę, że nie przylgnął byś do takiego powiedzmy wujka, który poświęcał by Ci swój czas, okazywał zainteresowanie. Moje dziecko szuka wzoru mężczyzny, niestety w ojcu go nie odnajduje, a w wujku tak i to nie jest moja zasługa. Każdy sam pracuje na swój wizerunek w oczach dziecka.

Ależ miałem taki wzorzec. To był mój starszy brat. Ideał męskich cnót wszelakich. Od niego nauczyłem się słuchać tej muzyki, czytać te książki, nawet hobby podkradłem. Niestety nie byłem tak przystojny jak on, nie byłem takim sportowcem jak on, nie umiałem tak tańczyć jak on  i nie umiałem tak wyrywać laski jak on lol No i on nie przytulał mnie jak to teraz ponoć jest w modzie, że ojcowie tak powinni. Właściwy ojciec też mnie nie przytulał wink Można powiedzieć, że starszy brat był mi takim idolem, a z nikim nie stoczyłem tyle śmiertelnych bójek co z nim. Oczywiście zawsze dostawałem w dupę ale to nie przeszkadzało odbyć kolejną walkę. Ojciec był ojciec. Wiadomo było, że ma co robić i robi wszystko żeby nam, rodzinie było lepiej. Co nie zmienia faktu, że w dzisiejszym czy też tu prezentowanym poglądzie na rolę ojca niewiele go było w moim małym, prywatnym, dziecięcym życiu. Ojciec był taką ostateczną instancją, która gdzieś tam majaczyła na horyzoncie. Nigdy nie powiedziałem i nigdy nie powiem, że miałem złego ojca. Po prostu nie mieliśmy wspólnych tematów no i co z tego? Moje ojcostwo jest teoretycznie inne niż mojego ojca ale to jest mój punkt widzenia. Nie wiem co powiedzą o tym moje dzieci za lat 10. Ja nie piję, jestem z rodziną ale bywa, że widzę dzieci rano jak śpią i wieczorem jak myją się do spania. No ale przecież jestem...
Nie wszyscy faceci przepadają za dziećmi. Nawet własnymi. Całkiem niemała część daje oznaki tzw. miłości bo tak wypada lub jest dla nich korzystne. Czytaj - dobrze traktuję dzieci, dostaję nagrodę od ich matki. Twój były szuka teraz nagrody gdzie indziej więc nie jest nic dziwnego, że dobrze traktuje córkę tej, która nagrodę wypłaca. Od ciebie nie oczekuje nagrody więc zachowuje się jak się zachowuje. W dodatku prosta sprawa, jeśli może ci zagrać na nosie, to to robi. Tak dla własnej, może niskiej ale satysfakcji. Czy to jest dziwne? Czy ja wiem? Dziś w propagandzie innego rodzicielstwa pewnie tak. Osobiście znam jednak takie przypadki, że kiedyś ludzie tworzący nowy związek, mając dzieci z poprzednich oddawali je dziadkom na wychowanie, a sami zajmowali się płodzeniem nowego potomstwa ze sobą. Nikt ich nie wyklinał z ambony, nikt nie przestawał z nimi rozmawiać.
Możecie nie akceptować ale warto byłoby jednak przyjąć do wiadomości, że wbrew modnym teoriom bardzo często facet funkcjonuje inaczej niż kobieta. Ta jak urodzi dzieci, to jest nimi obarczona i jakoś tam poczuwa się do opieki nad nimi. Facet może się będzie poczuwał, a może pójdzie zrobi sobie kolejne, gdzie indziej, a potem jeszcze kolejne...

535 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-09 22:19:11)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
Snake napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Pewnie gdyby ten tata trafił im się lepszy to i dzień z nim byłby lepszy niż jakakolwiek inna alternatywa. Tymczasem dzieci wyczuwają kto obdarza ich rzeczywistym zainteresowaniem, opieką, troską i dbałością od tych, którzy odwalają pańszczyznę, bo muszą.

Oj tam, oj tam. Ja nieraz się o różne rzeczy na rodziców obrażałem w dzieciństwie, w tym tak śmiertelnie, że raz z domu uciekłem. Dziś się z tego śmieję i nie bardzo pamiętam o co mi chodziło.
Nie wiem tatuś, który zabiera dzieci raz na 2 tygodnie nie jest lepszy niż tatuś, który raz na 2 tygodnie jest trzeźwy smile Mój może nie raz na 2 tygodnie trzeźwiał ale często popijał. Jak nie popijał, to ciężko pracował, zajmował się robotą wokół kamienicy, w której mieszkaliśmy my, dziadkowie, jeszcze jedna rodzina i uczennice na stancji. Jak miał wolny czas, to dłubał w ukochanym samochodzie. Od wielkiego dzwonu, w zasadzie najczęściej po kielichu zwracał się bezpośrednio do mnie - co tam synu u ciebie słychać? lol A nic, w porządku - odpowiadałem, bo i co miałem odpowiedzieć. Takie problemy jak zagrożenie jednym chuliganem, to się przecież załatwiało nie skargą do ojca tylko uliczną rozprawą. Ojca nie interesowała muzyka, którą słuchałem, książki, komiksy, które czytałem, moje hobby. Mnie nie interesował sport, który ojciec uwielbiał i nienawidziłem, że chce to zainteresowanie zaszczepić również we mnie. I jedyne czego chciałem, to żeby mi dał spokój z tym sportem. Nasze stosunki poprawiły się od razu kiedy dał sobie z tym spokój smile Ja mogłem zająć się swoimi sprawami, a jemu nie wtrącałem się do picia. Jak trzeba było zaholowałem do domu jak spotkałem na mieście.
Ostatecznie jaki by nie był zawsze wiedziałem, że to jest mój ojciec, a nikogo innego nie będę mógł tak nazwać.

No i fajnie big_smile
Sam widzisz, że twoje relacje z ojcem były i pewnie są raczej...powierzchowne. Specjalnej więzi nie zbudowaliście. I to głównie on "zapracował" sobie na taką sytuację. Jego wybór. Sam pewnie został wychowany podobnie i powielił schemat.
Co ciekawe, z tego, co piszesz, wynika, że wasze stosunki poprawiły się, tzn. ojciec przestał cię irytować, gdy zrezygnował z traktowania ciebie jak przedłużenie siebie, czyli kogoś, kto będzie realizował jego pasje, z pominięciem tego, co dla ciebie było ciekawe i pasjonujące.Wynika z tego, że już lepsza obojętność niż wciskanie dziecka na siłę w swój obrazek.
Twój ojciec też chyba nigdy nie dał ci odczuć, że jesteś dla niego tylko obowiązkiem, uciąźliwą powinnością i choć wasze stosunki były chłodne, to miałeś poczucie, że nie porzuca rodziny, dzieci na rzecz nowej (przez dzieci często równa się to "lepszej") rodziny, przez co nie musiałeś mierzyć się z poczuciem gorszości i wadliwości.

Jakby nie patrzeć jeszcze mąż Bleumarine zachowuje się w sposób typowy dla egocentryków, którzy uważają, że cały świat powinien się kręcić wokół niego i to przekonanie pozwala mu traktować własne dzieci jak przedmioty, podporządkowane jego widzimisie. On raczej nie zbuduje więzi że swoimi dziećmi, będzie im obojętny, ale nieświadomie może przyczynić się do ich poczucia wadliwości, jeśli nie zadba o to, źeby dzieci czuły, że są dla niego pępkiem świata.

536

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Oczywiście, że mój ojciec powielal schemat, bo dziadkowie o ile wiem zajmowali się biznesami, a wychowaniem dzieci zajmowała się zaprzyjazniona kuzynka. Natomiast co do więzi i pewnej wspólnoty, to jak ja miałem naście lat, to   niewiele widzialem możliwości wspólnych zainteresowań. Po prostu inna generacja. Nie mówię, że ojciec nie próbował. Ten sport, ryby, grzyby... nudy śmiertelne. Z drugiej strony ja nie widzialem powodu żeby go zameczac tym co mnie interesuje. Raz do roku jechaliśmy wspólnie pod namiot nad jezioro i to w zupełności wystarczało na naladowanie wspólnych relacji w sensie pozytywnym. Zeby bylo śmieszniej przyszedł czas kiedy uslyszalem wiele pozytywnych rzeczy o moim ojcu od moich rówieśników, których był nauczycielem. Że mój ojciec, to super gość. Jak zmarł, to szedłem nocą ulicą i zaczepił mnie taki podpity gość. Z grzeczności z nim rozmawialem i tak od slowa do słowa facet doszedl kim jestem, zaniemowil i... tak na srodku ulicy padł przede mną na kolana. I tak w tej pozycji mnie przepraszal, ze zawraca dupe synowi takiego super goscia, w takiej smutnej chwili. I tak obejmując mnie za kolana opowiadal ile zawdziecza mojemu ojcu... Bywa i tak.

537

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Dla rozluźnienia atmosfery, bo ostatnio mi tego brakuje w regularnie odwiedzanych wątkach.

On-WuWuA-83 napisał/a:

Chociaż zawsze jest tak, że to zawsze kobieta winna była (bo to zła kobieta była" ^^)

Dziewczyny, ale ja się pod tym podpiszę. Przecież treść tych wszystkich pozwów odzwierciedla faktyczny stan rzeczy. Tylu mężczyzn na raz nie może się mylić. wink

@Wuwuś, to w dalszym ciągu nie TEN zapowiedziany post. wink tongue

538

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
On-WuWuA-83 napisał/a:
bleumarine napisał/a:

Na szczęście dzieci są różne i z tych dzieci wyrastają również różni dorośli. Mam nadzieję, że z moich dzieci nie wyrosną imbecyle. Jak rownież mam nadzieję, że nie bedą okazywały szacunku komuś kto ich nie szanuje. Więcej nie będę komentować, nie ma czego.

Jeżeli mówisz, że dzień spędzony przez dziecko przy stole na uroczystości dalszej rodziny będzie lepszy aniżeli dzień spędzony z ojcem np. w wesołym miasteczku lub zoo to rzeczywiście nie mamy o czym rozmawiać smile smile

A slyszales o czyms takim jak kompromis? Wiesz jak powinien zachowac sie byly autorki?  Kazdy Ojciec, przez duze O, powiedzialby ok, ten weekend jest dla was a kolejny dla mnie, i tyle w temacie. Kobieta jest na codzien z dziecmi, ona planuje ich czas, a jesli ojciec jej w tym nie pomaga, to pretensje o to, ze jest w nim pomijany, moze miec tylko i wylancznie do siebie.

539

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

A teraz ZAPOWIEDZIANY wcześniej post. Z Wuwusiem się umówiliśmy wcześniej na brak zaczepek personalnych, będzie konstruktywnie i merytorycznie. wink W zasadzie to moją myśl rozbiję na kilka postów. Konkluzja wyłoni się pod koniec. Przeczytaj go, bluemarine, ale ... przypomnij sobie o nim za jakiś czas.

Teraz na wątku zajmujemy się emocjami, one są bardzo silne, potem przyjdzie czas na inne rzeczy. Ja tu do Ciebie zaglądać będę, w miarę możliwości, mając pewne rzeczy za sobą, doświadczenie z pierwszej ręki i dystans czasowy i emocjonalny. Może Ci w czymś pomogę.

Temat podczytywałam od początku. W pewnym momencie pojawił się wpis cssc21, po którym posypała się lawina postów dotyczących rozwodu na jednej rozprawie i wysokości alimentów. Dużo tam było rozliczeń, wyliczeń, dywagacji nad "sprawiedliwością / niesprawiedliwością", za mało, jak na potrzebę tamtej chwili, empatii, ale ... never mind.

Moje wnioski w tamtej chwili były jednoznaczne. Przeżyte wspólnie lata sprowadzają się do konkretnych cyfr. Porzucona żona i dzieci są warte tyle a tyle. Poczułam wtedy smutek, że tak jest, ale ja JUŻ nie dyskutuję z rzeczywistością.

Związek kończy ostatecznie CHŁODNA KALKULACJA - wtedy świadczyły o tym wypowiedzi mężczyzn. I tego trzeba się nauczyć. Emocje są złym doradcą.

Cynizm i wyrachowanie? Nie. Nowe życie. Cdn ... wink

540

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
I_see_beyond napisał/a:

Temat podczytywałam od początku. W pewnym momencie pojawił się wpis cssc21, po którym posypała się lawina postów dotyczących rozwodu na jednej rozprawie i wysokości alimentów. Dużo tam było rozliczeń, wyliczeń, dywagacji nad "sprawiedliwością / niesprawiedliwością", za mało, jak na potrzebę tamtej chwili, empatii, ale ... never mind.

Zapomniałaś dodać, że to faceci mieli rację wink tongue
Kobiety jak to kobiety - krzyczały do autorki "obedrzyj dziada ze skóry" i podtrzymywały na duchu mówiąc, że to się na pewno uda a panowie tonowali - "spokojnie nasze drogie panie, "z pustego to i Salomon nie naleje" big_smile Sąd potwierdził szacunki facetów smile

541 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-08-10 02:06:08)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
On-WuWuA-83 napisał/a:

Zapomniałaś dodać, że to faceci mieli rację wink tongue
Kobiety jak to kobiety - krzyczały do autorki "obedrzyj dziada ze skóry" i podtrzymywały na duchu mówiąc, że to się na pewno uda a panowie tonowali - "spokojnie nasze drogie panie, "z pustego to i Salomon nie naleje" big_smile Sąd potwierdził szacunki facetów smile

No tak. Odwieczna walka płci. wink


Sąd wyczytał info. z przedłożonych akt . Tak to odczytuję. smile

Widzę, że nie możesz się doczekać cdn...

542 Ostatnio edytowany przez Snake (2017-08-10 06:39:09)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
I_see_beyond napisał/a:

Moje wnioski w tamtej chwili były jednoznaczne. Przeżyte wspólnie lata sprowadzają się do konkretnych cyfr. Porzucona żona i dzieci są warte tyle a tyle. Poczułam wtedy smutek, że tak jest, ale ja JUŻ nie dyskutuję z rzeczywistością.

Związek kończy ostatecznie CHŁODNA KALKULACJA - wtedy świadczyły o tym wypowiedzi mężczyzn. I tego trzeba się nauczyć. Emocje są złym doradcą.

Dlatego ktoś, kiedyś wymyślił prawników. Są po to żeby takie sprawy prowadzili ludzie dla których to tylko praca, a nie emocje. A co do podejścia netfacetów wink Moja stara czytając to forum mówi, że ja nienawidzę kobiet. Odpowiadam, że skądże znowu, uwielbiam ale nie znoszę głupoty. Szczególnie takiej kiedy poziom wypowiedzi niektórych pań wskazuje, że życie znają chyba tylko z serialu "Ukryta prawda. Nawet wczoraj widziałem pasujący odcinek. Nie żebym oglądał ale wpadłem do domu coś zjeść przed siłownią i moja rodzinka to oglądała więc i ja siłą rzeczy musiałem smile No i w tym wczorajszym odcinku jedna panna oskarżała jednego pana, że machnął jej bachora i mówi mu - będziesz mi płacił 2,5 klocka alimentów i nie ma sprawy. Jak to usłyszałem, to prawie mi jedzenie stanęło w gardle ze śmiechu, bo właśnie zrozumiałem sporo wypowiedzi z tego forum...

543

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

no i akurat słusznie smile uwazam ze za glupote trzeba placic, moze byc w zlotowkach smile
moze pan sie nauczy co to gumki wink

544

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
Snake napisał/a:

Dlatego ktoś, kiedyś wymyślił prawników. Są po to żeby takie sprawy prowadzili ludzie dla których to tylko praca, a nie emocje. ...

Tak, to prawda, i nie "ukryta". I mają jeszcze praktykę sądową. Ja ostatnio mam przesyt teorii.  Dlatego zawsze myślałam, że przy tego typu sprawach ważny jest DOBRY prawnik, który zadba o interesy klientki. To w kwestii merkantylnego podejścia netkobiet. wink

bleumarine napisał/a:

Chyba nawet już zdaje sobie z tego sprawę, bo zaczął coś bąkać o mediacji i dogadywaniu się.

Ja bym widziała tu pewną szansę. No taka wyrachowana jestem, co zrobić. wink

Jednak na sali sądowej ostatecznie każdy walczy o to, czego potrzebuje. Piszę z autopsji i na podstawie lektury forum. I różnie to wygląda-czasem się walczy o prawdę i honor, czasem o pieniądze, czasem o spokój i nowe życie. To takie luźne końcowe spostrzeżenia OGÓLNE.

Rozwód bywa polem bitwy. Trzeba dobrze zrobić bilans zysków i strat, również emocjonalnych. Dlatego jeszcze raz podkreślę, iż do każdej sprawy trzeba podejść indywidualnie... Cdn...

PS @bluemarine, to nie ten człowiek sprzed lat. Jego już DAWNO nie ma.

545 Ostatnio edytowany przez bleumarine (2017-08-10 08:20:39)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
I_see_beyond napisał/a:

PS @bluemarine, to nie ten człowiek sprzed lat. Jego już DAWNO nie ma.

Ja nadal nie mogę w to uwierzyć, przecieram oczy ze zdumienia. Czy człowiek może się aż tak zmienić? Czy to jakiś chwilowy amok, z którego kiedyś się wyrwie?

Dziękuje Ci za poświęcony czas i Twoje posty. Czytam je bardzo uważnie. Pozostałym osobom, które się tu udzielają rownież jestem bardzo wdzięczna, to dla mnie i osób w podobnej sytuacji bardzo konkretne wsparcie.

Wuwuś, tak z poprzedniej strony, postawiłbyś miliony i je przegrał. Tamta to wyjątkowo wredna i wyrachowana sucz. Nie dorastam jej w tym względzie do pięt. Po porzuceniu jej przez męża walczyła z nim 5 lat o majątek i wysokie alimenty. Mąż prawnik więc musiała się bardzo postarać żeby wywalczyć to co wywalczyła. Udowodnila mu winę, dostała 6 tys. zł alimentów na dwójkę dzieci, mieszkanie i dom, także znowu się pomyliłeś w ocenie sytuacji. Ale tak to juz jest jak się wróży z fusów albo sie trafi albo nie.

546 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-08-10 08:41:05)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

@bluemarine, nie ma sprawy. Mnie kiedyś forum bardzo pomogło, szczególnie w uporaniu się z emocjami.

bleumarine napisał/a:

Ja nadal nie mogę w to uwierzyć, przecieram oczy ze zdumienia. Czy człowiek może się aż tak zmienić? Czy to jakiś chwilowy amok, z którego kiedyś się wyrwie?

Na te pytania długo szukałam odpowiedzi. Ciężko znosiłam ten czas, jm przechodził sam siebie. Mówiąc w kategoriach walki-to zachowanie ma na celu osłabienie przeciwnika. Zmiażdżenie go psychicznie. Łatwiej wtedy dostać to, co się chce.

Pamiętajcie, że w tym zachowaniu często udział ma nowa partnerka. Moje zdanie, którego nigdy nie zmienię o kobietach tego typu, jest takie, że są bezlitosne i cwane. Mistrzynie manipulacji.

Twój jm jest oszołomiony, działają hormony wywołane przez NOWY, a przez to ekscytujący seks. Perspektywę NOWEGO, innego życia. Niektórzy z tym walczą, ale... czasem lepiej odpuścić i skupić się na sobie. Nie warto się szarpać, nie ma o kogo, tak naprawdę.

Niezła jest ta nowa lala! Przepraszam, niektórzy mężczyźni są po prostu głupi.

547 Ostatnio edytowany przez Patito (2017-08-10 09:39:09)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
Snake napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:

Moje wnioski w tamtej chwili były jednoznaczne. Przeżyte wspólnie lata sprowadzają się do konkretnych cyfr. Porzucona żona i dzieci są warte tyle a tyle. Poczułam wtedy smutek, że tak jest, ale ja JUŻ nie dyskutuję z rzeczywistością.

Związek kończy ostatecznie CHŁODNA KALKULACJA - wtedy świadczyły o tym wypowiedzi mężczyzn. I tego trzeba się nauczyć. Emocje są złym doradcą.

Dlatego ktoś, kiedyś wymyślił prawników. Są po to żeby takie sprawy prowadzili ludzie dla których to tylko praca, a nie emocje. A co do podejścia netfacetów wink Moja stara czytając to forum mówi, że ja nienawidzę kobiet. Odpowiadam, że skądże znowu, uwielbiam ale nie znoszę głupoty. Szczególnie takiej kiedy poziom wypowiedzi niektórych pań wskazuje, że życie znają chyba tylko z serialu "Ukryta prawda. Nawet wczoraj widziałem pasujący odcinek. Nie żebym oglądał ale wpadłem do domu coś zjeść przed siłownią i moja rodzinka to oglądała więc i ja siłą rzeczy musiałem smile No i w tym wczorajszym odcinku jedna panna oskarżała jednego pana, że machnął jej bachora i mówi mu - będziesz mi płacił 2,5 klocka alimentów i nie ma sprawy. Jak to usłyszałem, to prawie mi jedzenie stanęło w gardle ze śmiechu, bo właśnie zrozumiałem sporo wypowiedzi z tego forum...

Panie Snake zgadzam się w 100%, że ludzie są różni i nie należy uogólniać, jest tu już taki jeden na forum, co wszystko obróci kota ogonem.
Co według Ciebie powinna zrobić kobieta, która zostaje sama z dzieciakami??? Za co niby ma je wykarmić, wychować, wyedukować. Podejdźmy do tego na zwykły ''chłopski'' rozum. W wielu wypowiedziach zwłaszcza facetów widzę tą odwieczną walkę przeciwko kobietom i próby prowokacji, ale zero rzeczowych argumentów czy też opinii i wreszcie porad jak ma ta kobieta wyjść z danej sytuacji? Widać wszem i wobec, iż w przypadku bluemarine tatuś nie interesuje się potomstwem, a jego spotkania z dziećmi odbywają się tylko i wyłącznie wtedy kiedy on chce, bez żadnego kompromisu ze strony obojga, czy na takich przepychankach ma polegać współpraca obojga rodziców??? Z mojej strony od tego typu forum oczekuję porad, opinii i merytorycznych wypowiedzi, a nie, teksty typu ''faceci zawsze mają rację..'', ''kobiety zawsze są takie naiwne..?'' itd...Czy to jest rozmowa czy jednak monolog, który w niczym nikomu nie pomoże. To forum ma służyć pomocy przede wszystkim, pomocy wartościowej, a nie na zasadzie cokolwiek ktoś powie i tak ''to ja mam rację..''

548 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-10 09:46:07)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
Snake napisał/a:

Oczywiście, że mój ojciec powielal schemat, bo dziadkowie o ile wiem zajmowali się biznesami, a wychowaniem dzieci zajmowała się zaprzyjazniona kuzynka. Natomiast co do więzi i pewnej wspólnoty, to jak ja miałem naście lat, to   niewiele widzialem możliwości wspólnych zainteresowań. Po prostu inna generacja. Nie mówię, że ojciec nie próbował. Ten sport, ryby, grzyby... nudy śmiertelne. Z drugiej strony ja nie widzialem powodu żeby go zameczac tym co mnie interesuje. Raz do roku jechaliśmy wspólnie pod namiot nad jezioro i to w zupełności wystarczało na naladowanie wspólnych relacji w sensie pozytywnym. Zeby bylo śmieszniej przyszedł czas kiedy uslyszalem wiele pozytywnych rzeczy o moim ojcu od moich rówieśników, których był nauczycielem. Że mój ojciec, to super gość. Jak zmarł, to szedłem nocą ulicą i zaczepił mnie taki podpity gość. Z grzeczności z nim rozmawialem i tak od slowa do słowa facet doszedl kim jestem, zaniemowil i... tak na srodku ulicy padł przede mną na kolana. I tak w tej pozycji mnie przepraszal, ze zawraca dupe synowi takiego super goscia, w takiej smutnej chwili. I tak obejmując mnie za kolana opowiadal ile zawdziecza mojemu ojcu... Bywa i tak.

Snake, wiek nastoletni, na którym się skupiasz w swoich opisach to czas, kiedy dla młodego człowieka rówieśnicy stają się ważniejsi niż rodzice. Adolescencja to okres poszukiwania i kształtowania własnej tożsamości. Znamienne jest to, źe okres dorastania i relacje z ojcem kojarzysz tylko z tym okresem. To pokazuje, że tym bardziej twoje doświadczenia nie przystają do dzisiejszej sytuacji dzieci Bleumarine, które są maluchami. One dopiero uczą się tworzyć więzi a to, jak później dorośli ludzie siebie doświadczają ma związek z tym, jakie relacje z najważniejszymi osobami mieli we wczesnym dzieciństwie. Widziałeś kiedyś jak wyglądają połączenia neuronowe niemowlęcia, a jak kilkuletniego dziecka? W dzieciństwie tworzy się wewnętrzny obraz świata i oczekiwania wobec niego. To jak dziecko przeżywało i odbierało swojego rodzica oraz jaka była więź między nimi, rzutuje na to, jakie uczucia wzbudzają w dorosłym człowieku znaczące dla niego osoby.
Sam widzisz ile jest w tobie pragmatyzmu, dystansu, emocjonalnego chłodu i cczegoś na kształt "braku oczekiwań". Możesz sobie myśleć, że się taki urodziłeś, ale możesz też zaufać neuronaukowcom lub przynajmniej zobaczyć, że coś w tych ich badaniach jest smile

549

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
Patito napisał/a:

Panie Snake zgadzam się w 100%, że ludzie są różni i nie należy uogólniać, jest tu już taki jeden na forum, co wszystko obróci kota ogonem.
Co według Ciebie powinna zrobić kobieta, która zostaje sama z dzieciakami??? Za co niby ma je wykarmić, wychować, wyedukować. Podejdźmy do tego na zwykły ''chłopski'' rozum. W wielu wypowiedziach zwłaszcza facetów widzę tą odwieczną walkę przeciwko kobietom i próby prowokacji, ale zero rzeczowych argumentów czy też opinii i wreszcie porad jak ma ta kobieta wyjść z danej sytuacji? Widać wszem i wobec, iż w przypadku bluemarine tatuś nie interesuje się potomstwem, a jego spotkania z dziećmi odbywają się tylko i wyłącznie wtedy kiedy on chce, bez żadnego kompromisu ze strony obojga, czy na takich przepychankach ma polegać współpraca obojga rodziców???

1. W temacie finansowym może zrobić tyle żeby wywalczyć najwyższe realnie możliwe świadczenia od ojca dzieci. Ma do tego prawo w imieniu dzieci. Tylko trzeba pamiętać, że ojciec dzieci ma prawo odmiennie widzieć wysokość tego świadczenia i nie widzę powodu żeby realizację tego prawa sprowadzać do emocjonalnego roztrząsania jaki to on nie jest.
2. W temacie angażowania się ojca nie może zrobić nic lub niewiele. To co może zrobić, to ustalić takie zasady, które będą w najmniejszym stopniu wywoływać emocje. Czyli np. jeśli 2 razy w miesiącu ojciec zabiera dzieci, to ustalić z góry np. na pół roku, rok w jakie weekendy się to odbywa. Jak nie korzysta, to odnotowywać, że nie skorzystał. Jak chce w ostatniej chwili zmienić termin, to spokojnie rozpatrzeć taką ewentualność pamiętając, że i matce może kiedyś ustalony termin nie pasować. Na przykład w weekend przypisany ojcu wypadnie ślub kolejnej cioci, a ona będzie chciała zabrać dzieci.
Natomiast nie ma sensu roztrząsać czy lepiej traktuje dziecko nowej pani czy własne. To jego sprawa i on się będzie z tego kiedyś przed dziećmi rozliczał. Jest dorosły, to pewnie wie co robi, nie?

summerka88 napisał/a:

Snake, wiek nastoletni, na którym się skupiasz w swoich opisach to czas, kiedy dla młodego człowieka rówieśnicy stają się ważniejsi niż rodzice. Adolescencja to okres poszukiwania i kształtowania własnej tożsamości. Znamienne jest to, źe okres dorastania i relacje z ojcem kojarzysz tylko z tym okresem. To pokazuje, że tym bardziej twoje doświadczenia nie przystają do dzisiejszej sytuacji dzieci Bleumarine, które są maluchami. One dopiero uczą się tworzyć więzi a to, jak później dorośli ludzie siebie doświadczają ma związek z tym, jakie relacje z najważniejszymi osobami mieli we wczesnym dzieciństwie. Widziałeś kiedyś jak wyglądają połączenia neuronowe niemowlęcia, a jak kilkuletniego dziecka? W dzieciństwie tworzy się wewnętrzny obraz świata i oczekiwania wobec niego. To jak dziecko przeżywało i odbierało swojego rodzica oraz jaka była więź między nimi, rzutuje na to, jakie uczucia wzbudzają w dorosłym człowieku znaczące dla niego osoby.
Sam widzisz ile jest w tobie pragmatyzmu, dystansu, emocjonalnego chłodu i cczegoś na kształt "braku oczekiwań". Możesz sobie myśleć, że się taki urodziłeś, ale możesz też zaufać neuronaukowcom lub przynajmniej zobaczyć, że coś w tych ich badaniach jest smile

Pisałem o wieku zbliżonym do nastoletniego, bo wybacz ale z okresu wcześniejszego niewiele pamiętam. Z okresu przedszkolnego jakichś kilka mglistych wspomnień, z których trudno byłoby mi w ogóle wyciągać wnioski. No chyba, że się skuszę smile Raz zapamiętałem, że mama nie chciała nam kupić jakiejś głupiej zabawki w czasie wizyty u jej rodziców. Dwa, mieliśmy takie plastikowe ersatze resoraków, Żuka i Syrenkę, i starszy brat rozwalił je młotkiem co jak widać wywołało we mnie traumę do dziś... Ojca sobie po raz pierwszy konkretnie przypominam z chyba 2 klasy podstawówki. Został wezwany do szkoły przez moją wychowawczynię, bo zachowałem się ponoć podle wobec koleżanki i jej matki. Do dziś pamiętam dlaczego to zrobiłem i pamiętam, że ojciec po rozmowie udzielił mi bardzo pedagogicznej porady "nie ruszaj gówna, to nie będzie śmierdziało". Niestety słabo sobie tą maksymę wziąłem do serca ale fakt - zapamiętałem wink
A co do emocjonalnego chłodu. Owszem, że zacytuję moją małżonkę jestem ponoć "zimnym, cynicznym, złośliwym, psychopatycznym skur...kowańcem" ale wobec dzieci jestem na pewno opiekuńczy, troskliwy. Przytulę, pogadam, daję radę smile

550

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
Snake napisał/a:

wobec dzieci jestem na pewno opiekuńczy, troskliwy. Przytulę, pogadam, daję radę smile

I to jest super. Nawet, jak nie chcesz wchodzić zbyt głęboko w ich wewnętrzny świat, to z pewnością tworzysz coś bardzo ważnego, co przypomina ramy, w których jest przewidywalność i bezpieczeństwo. Uczysz zaufania smile
Pod warunkiem, że nie są to naprzemienne reakcje, gdy raz jest miłość i zrozumienie, a w innym przypadku jej nie ma. Wtedy uczy się dziecko, że nie można nikomu ufać sad

551

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Witam smile Jestem czytam i obserwuje ale czasami juz brAK mi sił żeby pisać na bierzaco. Bluemarine pytasz jak mąż ? No niestety ja juz nie mam męża było po drodze wiele rozmów wyrzygiwania z jego strony obwinia nią mnie itd nawet w jednym momencie było coś przelomowego wyjazd nad morze itp ale to do niczego nie prowadzi on niby daje 50 na 50 ale aktualnie jestem w polsce nie interesuje go nic dzieci ja odpukuje niedzielne widzenia u dzieci i tyle . Gdzieś mi moja podświadomość i kobieca intuicja mówi ....same wiecie sad Ja po powrocie zamierzam wszystko ukrócić nie interesuje go nic wszystko sama musze robić . Koniec gry na jego zasadach ... pozdrawiam i :*

552

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

I zuch dziewczyna. Odpuść. Kibicuje Ci jak kibol w tzw. Młynie. Poradzisz sobie dużo lepiej niż on za pół roku z tym.

553

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Jak czytam to wszystko co jmezowie wyprawiają to czasami się boje ze nie dam rady  . Uważam że jesteście mega dzielne i sama nie wiedziałam że tyle umiemy znieść.  Wile spraw nadal mnie męczy ale od kiedy uświadomiłam sobie ze kocham wyobrażenie o moim mężu to jaki kiedyś byl jakim kiedyś był ojcem to już trochę łatwiej ale chyba nigdy nie pogodę się ze tak szybko zrezygnował z dzieci . A teraz musze zacząć myśleć w końcu o sobie zawsze najważniejszy był on i dzieci a teraz wiem ze jak ja będę szczęśliwa to i dzieci. Bardzo poważnie myślę o zjeździe do polski i wtedy będzie to dla mnie jak by rozwód z nim . Boje się Polski w pojedynkę zawsze to było ze razem z jedziemy ale jednak samotnej matce ciężko .Ale z drugiej strony wiem ze tu będę mogła zacząć życie od nowa z czystą karta. Mam o czym myslec. Mam nadzieje ze gdzieś odnajdziemy szczęście. Buziaki

554

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Jessica, pewnie masz w Polsce rodzinę, pomogą Ci, dasz radę. Na obczyźnie chyba ciężko będzie samej z dwójką małych dzieci. Poza tym tak jak mówisz, zaczniesz wszystko od nowa. To Twoja decyzja, ale wg mnie warta rozważenia.
Jm daje 50/50- co to znaczy? Każe Ci czekać aż się wybawi i wtedy wróci? Co to znaczy wg niego, bo wyglada na to, że Cię zwodzi i zostawia sobie furtkę jak mu z dziunią nie wyjdzie albo mu się znudzi.

555

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Tak w Polsce mam rodzine która z pewnością chce mi pomóż w zaistniałej sytuacji tylko ja bardzo lubię swoją niezależności i samodzielnosc . Miotam się cały czas chyba sama nie wiem co dla nas najlepsze. A co do 59 na 50 to jakaś kpina ile można czekać a on żyje bóg wie gdzie a ja sama mam wszystko ogarniac?? Nie porozumienie. W pewnym momencie powiedziałam mu ze musi podjąć decyzję albo coś naprawiamy albo rozwód.  Powiedział ze nie jest w stanie podjąć takiej decyzji o rozwodzie bo się coś jeszcze w nim tli.Tylko ze ja juz nie mam siły czekać i szczerze mówiąc chyba to nie ma prawa bytu ponieważ on nie widzi w sobie winny .wiec klasyczny przypadek.  Tylko jakoś ciężko się pogodzić z tym .

556

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

A z tym 50 na 50 to tez tak uważam ale ja mu powiedziałam ze nie będę jego kołem ratunkowym ale czy on sobie z tego coś robi raczej nie

557

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Tu trzeba być jednak stanowczym, jegomość zrozumie dopiero swoje błędy gdy postawi się go przed faktem dokonanym i straci stały grunt pod nogami, albo go to ocuci albo i nie, ale jak przystało na dorosłą osobę może się w końcu zdecyduje czego od życia chce. W każdym z przypadków z opisu wynika, iż nie możesz na niego liczyć, facet szuka sobie furtki na wypadek gdyby mu nie wyszły wydumane plany, a jeśli wróci sama wiesz doskonale, że to i tak będzie dla Ciebie koszmar, każde jego wyjście czy dziwne zachowanie będzie budzić twoje podejrzenia, a po drugie dawnego zaufania pewnie nie da się już odbudować. Tak czy tak ciężki to będzie dla Ciebie okres, ale tatuś ma znać swoje obowiązki i granice, więc jeśli nie potrafi się zdecydować czego w końcu chce musisz to zrobić za niego, albo wóz albo przewóz. Zrób to dla siebie i dla dzieci. A jeśli obudzi się z tego letargu i będzie chciał o Was powalczyć to na pewno to zrobi, choć nie wiem czy dla Ciebie będzie to mieć jakiś sens. W każdym razie trzymam kciuki, jesteście obie z bluemarine bardzo wartościowymi osobami, nie dajcie sobą pomiatać, macie prawo żądać szacunku i poważnego traktowania!!!

558

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Tak, to prawda że tatuś musi znać swoje obowiązki i granice, bo inaczej będzie sobie robił co chce, tak jak mój. Będzie miał akurat wolny czas to się zjawi, a jak nie to kamień w wodę. Ja mojemu na początku szlam na rękę, godziłam się kiedy tylko mu pasowało, nawet potrafił się odezwać o 14 ze dzis dzieci odbiera. A jak ja prosiłam to miał wyjazdy, fryzjera itp. Szlam na rękę a on i tak wiecznie mordą kręcił i był niezadowolony. Lepiej by było ustalić z góry co i jak, jesli się da oczywiście.
Twardo trzeba z nimi, przedstawić swoje warunki, bo wejdzie Ci na głowę a i tak wiecznie będziesz zła...

559

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Dokładnie rozumiem o co Ci chodzi mój jm tez robi co chce moje gadki nie robią na niego wrażenia . Niby jak rozmawiamy to dobrze a w praktyce zupełnie inaczej . Odwiedza ich tylko raz w tygodniu w niedziele u mnie i tyle .Dlatego po powrocie do uk zamierzam mu powiedziwc ze ma brac dzieci skoro ja taka zla .Teraz jest w polsce i on tez będzie ale zero zainteresowania żeby ich zabrać czy coś . Teraz mam Chrzciny małego i tez musze wszystko sama załatwiać i sobie jeszcze za to zapłacić.  A już się przekonałam co nagadal na mnie do swojej rodzinki jaka to ja zła ze go zniewolilam itd. Wiec naprawdę koniec chce swojego życia bez oglądania się na niego . Całe życie my nadskakiwalam i co z tego mam . Mnie w tym wszystkim przeraza samotność.  Ja wiem ze to glupie ale ja nigdy nie byłam sama . Chce czuć ze mnie ktoś kocha i wspiera z całą resztą sobie radzę . Buziaki dzielniaszki

560

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
Jessica12 napisał/a:

Chce czuć ze mnie ktoś kocha i wspiera z całą resztą sobie radzę.

Ja czytam wątek i tak mi się nasunęło, że od dawna nie czułyście tego w swoich związkach. Na początku każdy boi się być sam. Ale...to jest w takiej sytuacji wskazane, żeby "pobyć trochę ze sobą". Tym bardziej, że obowiązków, jak tu czytam, zawsze miałyście podwójnie. Oczywiście, że poradzicie sobie z całą resztą. Od zawsze to robiłyscie. Dlaczego tym razem miałoby być inaczej?

Moim zdaniem w żadnym z tych przypadków nie ma sensu zatrzymywać tych mężów dalej. Moja diagnoza: PUŚCIĆ ICH. W każdej ze sfer związanych z WAMI. Dzieci to oczywiście osobna "bajka".

561

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
I_see_beyond napisał/a:
Jessica12 napisał/a:

Chce czuć ze mnie ktoś kocha i wspiera z całą resztą sobie radzę.

Ja czytam wątek i tak mi się nasunęło, że od dawna nie czułyście tego w swoich związkach. Na początku każdy boi się być sam. Ale...to jest w takiej sytuacji wskazane, żeby "pobyć trochę ze sobą". Tym bardziej, że obowiązków, jak tu czytam, zawsze miałyście podwójnie. Oczywiście, że poradzicie sobie z całą resztą. Od zawsze to robiłyscie. Dlaczego tym razem miałoby być inaczej?

Moim zdaniem w żadnym z tych przypadków nie ma sensu zatrzymywać tych mężów dalej. Moja diagnoza: PUŚCIĆ ICH. W każdej ze sfer związanych z WAMI. Dzieci to oczywiście osobna "bajka".

Tak I_see_beyond, bycie w związku dawało przynajmniej nadzieję, że partner, który jest gdzieś obok kocha i w razie potrzeby pomoże, wesprze. Nawet jeśli ta nadzieja była ZŁUDNA. Utrata złudzeń, jak widać, bardzo boli. Trudno komuś, kto pokładał w związku nadzieję, że oto ta druga osoba będzie mnie zawsze kochać i być moim wsparciem, może tak naprawdę nigdy nie kochała, ale gdy skończyło się zauroczenie to zostało przyzwyczajenie, wygoda, może wdzięczność, litość, czy współczucie, które następnie zmieniło się w znużenie, nudę, zniechęcenie, irytację i wreszcie w chęć zmiany, ucieczki sad

562 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-08-12 09:41:31)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

To prawda z tą utratą złudzeń. Żyjemy  w iluzji, NIE WIDZĄC się wzajemnie. I ...kurczowo się tego trzymając. Dlatego przepracujcie dobrze swoje emocje, dziewczyny. To dział wypełniony przede wszystkim BÓLEM.  A potem już puście te lejce i dajcie się ponieść życiu.

summerka88 napisał/a:

zostało przyzwyczajenie, wygoda, może wdzięczność, litość, czy współczucie, które następnie zmieniło się w znużenie, nudę, zniechęcenie, irytację i wreszcie w chęć zmiany, ucieczki sad

To tak wygląda z perspektywy drugiej strony. Niestety. A "ta trzecia" to... po prostu impuls.

563

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Prawda zajęło mi to trochę czasu zyby zdać sobie sprawę ze z tak małych problemów i pierwszego kryzysu mój jm postanowił z tego zrezygnować zostawić mnie i dzieci . Ale tak od początku pozwoliłam mu odejść ale za każdym razem zostawial mi nadzieje i dalej to robi ale ja mam już dość nie wierzę mu już i nie mam nadzieji. Puszczam go wolno .Ale co ze mną  mówicie pobyć samej ...chyba dla mnie to jest najgorsze . Lubię czas tylko dla mnie ale fajnie jest mieć kogoś kto wiesz ze gdzieś tam jest . A do tego dochodzą dzieci i wogole oj ciężko ale mam nadzieje ze czas coś nam przyniesie wink

564 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-12 12:47:33)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
Jessica12 napisał/a:

Prawda zajęło mi to trochę czasu zyby zdać sobie sprawę ze z tak małych problemów i pierwszego kryzysu mój jm postanowił z tego zrezygnować zostawić mnie i dzieci . Ale tak od początku pozwoliłam mu odejść ale za każdym razem zostawial mi nadzieje i dalej to robi ale ja mam już dość nie wierzę mu już i nie mam nadzieji. Puszczam go wolno .Ale co ze mną  mówicie pobyć samej ...chyba dla mnie to jest najgorsze . Lubię czas tylko dla mnie ale fajnie jest mieć kogoś kto wiesz ze gdzieś tam jest . A do tego dochodzą dzieci i wogole oj ciężko ale mam nadzieje ze czas coś nam przyniesie wink

Jessika, moźe być tak, że to, co było dla ciebie małym problemem, dla twojego męża było kroplą, która przelała czarę goryczy. Nie wiem, dlaczego tobie wcześniej nie mówił, że coś go w waszym związku uwiera, ale ludzie nie porzucają rodziny z dnia na dzień. Do takich decyzji się dojrzewa.
To, co dla ciebie było niezrozumiałe, nagłę i pochopne, dla twojego męża mogło być przez dłuższy czas rozważane i tylko czekał na impuls, który pozwoliłby mu na wcielenie planu w życie.

565

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Zgadza się decyzja w nim długo dojrzewala jestem Tego pewna szkoda po prostu ze nie mówił o problemach zanim urosły do tak wielkiej rangi. Trudno jego decyzja ale skoro ktoś postanowił być z kimś i do tego założyć rodzine to powinnien rozmawiać i zrobić coś a nie w sumie bez ostrzeżenia w pysk. Takie problemy szlo by spróbować rozwiązać a nie najłatwiej się poddać . W sumie ja wiem ze gdzieś jest tam mój mały świat bez niego tylko trzeba czasu i mądrych decyzjii.

566 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-12 13:42:39)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
Jessica12 napisał/a:

Zgadza się decyzja w nim długo dojrzewala jestem Tego pewna szkoda po prostu ze nie mówił o problemach zanim urosły do tak wielkiej rangi. Trudno jego decyzja ale skoro ktoś postanowił być z kimś i do tego założyć rodzine to powinnien rozmawiać i zrobić coś a nie w sumie bez ostrzeżenia w pysk. Takie problemy szlo by spróbować rozwiązać a nie najłatwiej się poddać . W sumie ja wiem ze gdzieś jest tam mój mały świat bez niego tylko trzeba czasu i mądrych decyzjii.

Tak, to nie fair, że nie dawał żadnych sygnałów, że pozwalał ci na życie w nieświadomości.
Ale i tak skutek jest taki, że zrezygnował z ciebie, z was, z waszego związku. Nawet jeśli czasami rzuca ci coś, co traktujesz, jak nadzieję na możliwość zmiany jego decyzji, to najprawdopodobniej już tylko jego strach, że jego świat może się posypać a jego życie bez was nie stanie się takie, jak sobie wyobrażał. Nie ma w tym jednak żadnej dbałości o ciebie, o to, co ty czujesz. On dba tylko o siebie. Ty zadbaj o siebie.

567

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Tak wiem ze powinnam w końcu zadbać o siebie zawsze wszyscy do około się liczyli dlatego teraz czas na mnie ale musze się tego nauczyć to pewnego rodzaju egoizm tongue Coz dostałam niezła lekcje od życia przepracuje to i do przodu smile Dziękuję wszystkim za wsparcie :*

568 Ostatnio edytowany przez bleumarine (2017-08-12 21:44:17)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Ja się właśnie zastanawiam czy miał już dość, było mu źle, planowal odejsc i gdy nadarzyła sie okazja to rzucił wszystko, czy odwrotnie rzucił wszystko, co do tej pory nie było takie złe, ale jednak przegrało z perspektywą cudownego życia z kochanką mieniącego się w cudownych barwach, przy szarej rzeczywistości. Mój mąż na prawdę nie mówił mi, że coś jest nie tak, że coś mu nie gra. Po prostu tamto wydawało mu się na tamten moment atrakcyjniejsze więc pierdyknął wszystkim, na odchodne powiedział mi, że ja niczemu nie jestem winna, że to wszystko jego wina. Stad moje rozważania wink
Ja dziś zaproszona przez teściów pojechałam do nich robić przetwory na zimę, mój jm dowiedział się że tam jestem, przyjechał, zrobił okropną awanturę, że jestem podła i bezczelna, że przyjeżdżam do jego rodziny, że mam się tam wiecej nie pokazywać i jeździć do swojej. Przy dzieciach wrzeszczał i przeklinał, córka płakała. Masakra. Potem zaczął mnie przepraszać i prosić żebyśmy sie jakoś dogadali, a że ja po takiej awanturze nie miałam już nerwów na żadne rozmowy więc powiedziałam, że w sądzie pogadany, bo jest niezrównoważony i nie mam ochoty z nim rozmawiać. Jak wyjeżdżałam to pożegnał mnie słodkim wypierd... stąd. Jakiś koszmar, a miała być miła sobota.

569 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-08-12 22:43:36)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Z tym "niemówieniem", że coś boli, nie gra, nie było sygnałów to jest tak: wszystko sprowadza się do tzw. problemów komunikacyjnych. Nie WIDZI się i nie SŁYSZY partnera, tak naprawdę. Większość ludzi nie jest nauczona rozmawiać. Może te sygnały to były jakieś tam przebąkiwania pod nosem, sygnały niewerbalne, których nie brało się na poważnie. W drugą stronę zapewne działo się to samo - jestem przekonana, że wiele razy NIE czułyście się ZROZUMIANE .

Zdradę poprzedza kryzys. Tu trzeba sobie samemu również zrobić taki "rachunek sumienia", ale nie po to, aby pogłębiać poczucie winy, które i tak jest w tej chwili spore (no bo zdradzony zaczyna teoretyzować w stylu" gdybym się tylko więcej starał (a), to może ..."). Ta wewnętrzna rewizja powinna służyć wyłącznie autorefleksji i zgłębieniu siebie. Wyciągnięciu wniosków na przyszłość.

Macie spory "staż związkowy" i sporo różnych obciążeń. Nie czarujmy się - każdy przeżywa raz na jakiś czas i frustrację i "depresję". Ci faceci również. Tylko że Wy nie zrezygnowałyście z relacji, oni tak. I to w sposób najbardziej banalny i płytki.

Od początku i mojej "bolesnej sprawy" i mojego pobytu na forum wychodzę z założenia, że z kryzysu da się wyjść. Jednak jeśli jest AKTYWNA trzecia strona (fizycznie, a przede wszystkim EMOCJONALNIE), to jest pozamiatane. Nie ma co ratować, bo w pojedynkę to sobie główkę można o mur rozbić.

Dlatego uważam, że każdy związek (przy szczerości i uczciwości obu stron oraz mądrym, w tym profesjonalnym wsparciu) da się uratować. Jednak kosztuje to wiele trudu OBIE strony. A warunkiem, aby taka szansa zaistniała, jest TOTALNA ELIMINACJA tej trzeciej strony. Stąd moja konkluzja na tym wątku: PUŚCIĆ  TO.

570

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

I see beyond mój mąż odszedł dwa lata temu, zatem miałam dużo czasu żeby tysiąc razy tą sytuację przegryźć, przeanalizować, rozbic na czynniki pierwsze i naprawdę nie znajduje większej winy w sobie. Myślałam, co robiłam, czego nie robiłam, co mogłabym zrobić żeby to się nie zdarzyło i naprawdę nie widzę nic u siebie, co mogłoby stać się przyczyną romansów męża (były dwa). No chyba, że zawiniłam rodząc mu dwójkę wyczekanych dzieci (może tylko ja czekałam, hmmm), dając mu zbyt dużą swobodę i zbytnio odciążając go w większości obowiązków domowych? Owszem potem już miałam trochę pretensji, bo nie pomagał mi przy dwójce dzieci, często znikał nie wiadomo gdzie, nawet w soboty, wydawał masę pieniądzy nie wiadomo na co, ale to już działo się w trakcie jego pierwszego romansu, o którym ja nie wiedziałam. Otóż wydaje mi się, że osoba zakompleksiona, z niskim poczuciem własnej wartości, nie potrzebuje kryzysu, żeby zdradzić, odejść itp. Taki człowiek, nawet będąc szczęśliwym w małżeństwie, w rodzinie, nie zazna spokoju, będzie za wszelka cenę szukał sposobu żeby sie dowartościować i coś światu udowodnić. Dokładnie tak oceniam teraz mojego męża. Zresztą moją ocenę potwierdziła opinia psychiatry- został oceniony jako osobowość histrioniczna tj. pragnie byc w centrum, cechuje go płytka uczuciowość, niestosowna uwodzicielskość i stałe poszukiwanie podniet. Niestety trafiłam na wadliwy egzemplarz.

571 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-08-12 23:48:38)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Bluemarine, no to rzeczywiście egzemplarz Ci się trafił. wink Oczywiście, że bardzo dobrze scharakteryzowałaś osobę zdradzającą i lekarz też się nie myli. wink To są przyczyny, przez które ludzie zdradzają. One leżą w ZDRADZAJĄCYM.  Jeszcze raz podkreślam, tu nie można patrzeć w kategorii "winy w sobie."

Bardzo często jest tak, że porzucana strona "daje z siebie wszystko", a jednak tej porzucającej stronie "coś" nie pasowało.

Ja przyjrzałam się sobie w TEJ akurat relacji. Znalazłam kilka rzeczy, nad którymi można by popracować. Nie znaczy to, że "ze mną jest coś nie tak", ale przyznaję, że błędów w TYM związku popełniłam sporo. Ot, związek zawarty w wieku 20+, kiedy dopiero uczyłam się życia.  Wyciągnęłam wnioski z tej lekcji dla siebie. One są konstruktywne dla mnie generalnie jako dla człowieka. To też był długi proces.

W każdym razie ja jestem pogodzona z tym co się stało, w sensie akceptuję rzeczywistość. I jestem gotowa na nowe życie. Czego i Wam serdecznie życzę. smile

572

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

I see beyond piszesz, że to był długi proces? Ile to trwało u Ciebie?
Ja się obawiam, że jeszcze długo nie będę gotowa na nic nowego. Mąż był moją prawdziwą miłością, właściwie to pierwszą i jedyną, naiwnie brzmi, ale dlatego tak trudno pogodzić mi się z tym, jak mnie potraktował.

573

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

2,5 roku. Mój mąż też BYŁ "miłością mojego życia". Ale już nie jest. Popatrzyłam sobie na tego typa z boku TERAZ, bez filtra NOSTALGICZNYCH okularów. Nie jest to ciekawy widok. I nie piszę tego ze złośliwością czy żalem.

Oczywiście, że takie potraktowanie boli. To była przecież najbliższa osoba. Ale ludzie się zmieniają. Albo przypisujemy im cechy, których nie posiadają.

Odpuściłam totalnie. Trudne emocje w końcu przepłynęły przeze mnie. I na końcu zupełnie się rozpuściły.

I ten spokój i szczęście, które odczuwam teraz, nie wynikają z bycia w nowym związku, w którym znów unoszę się nad ziemią, bo trwa faza zauroczenia.

Miewam gorsze chwile jak każdy NORMALNY człowiek. Ale ogólnie jest dobrze. smile

574 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-08-15 12:26:59)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

I jeszcze jedno: nie dajcie się presji, że musicie sobie "kogoś" znaleźć, bo tamten "ułożył sobie życie". Z "kimś". (Ja dziękuję za takiego "kogoś", tak na marginesie. )A jak Wy nie, to znaczy, że "coś" jest nie tak lub " to jest niesprawiedliwe".

Dać czasowi czas. Co ma być to będzie. Żyjcie teraz. Po prostu. (Mam świadomość, że to, co piszę, może niekoniecznie TERAZ Was przekonać smile ).

A akceptacja tego wszystkiego co się stało w pewnym momencie się pojawia. I to się WIE i CZUJE, że to właśnie ten stan.

575

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

I see beyond, to może i ja jestem już blisko smile
Myślę, że najgorsze mam już daleko za sobą, odpłakałam to, odcierpiałam solidnie, ale nadal jest we mnie strasznie dużo złości, a nawet chyba nienawiści, do tego stopnia, że nie potrafię z nim spokojnie rozmawiać. Za każdym razem kiedy jest w pobliżu to jest awantura i wzajemne wyrzygiwanie sobie wszelkich żali. On mnie teraz wini, że rozwaliłam mu karierę zawodową. Zero poczucia winy, nie widzi, że złamał mi życie, twierdzi, że za duzo ludzi w pracy wiedziało ode mnie o ich romansie i jest spalony zawodowo.
Masz jakąś radę jak sobie poradzić z tymi złymi emocjami, które tak naprawdę szkodzą mnie samej? Co zrobić żeby tak jak mówisz "przepłynęły" i nie zrobiły krzywdy? Za dużo myślec jest źle, ale zamiatanie mysli pod dywan, odsuwanie ich, to tez niezbyt dobre, bo kiedys wybuchną.

576

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Ja właśnie chyba sobie z żalem i odczuciem ze zostalam oszukana nie radze . No i oczywiście najbardziej mnie boli ze moje dzieci jeszcze takie małe nie będą miały ojca. Pewnie czas pomoże ale mi trudno go dać nawet samej sobie . Lubię wiedzieć co  mnie czeka mieć wszystko pukladane a ta nie wiadomo mnie dobija. 2.5 roku to szmat czasu Boże jakim trzeba być silnym. Niby sobie mowie ze po tym co mi zrobił nie chce go znac ale gdzieś coś tam we mnie siedzi . Trudny temat trzeba to przetrwać mimo wszystko

577

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
bleumarine napisał/a:

I see beyond, to może i ja jestem już blisko smile
Myślę, że najgorsze mam już daleko za sobą, odpłakałam to, odcierpiałam solidnie, ale nadal jest we mnie strasznie dużo złości, a nawet chyba nienawiści, do tego stopnia, że nie potrafię z nim spokojnie rozmawiać. Za każdym razem kiedy jest w pobliżu to jest awantura i wzajemne wyrzygiwanie sobie wszelkich żali. On mnie teraz wini, że rozwaliłam mu karierę zawodową. Zero poczucia winy, nie widzi, że złamał mi życie, twierdzi, że za duzo ludzi w pracy wiedziało ode mnie o ich romansie i jest spalony zawodowo.
Masz jakąś radę jak sobie poradzić z tymi złymi emocjami, które tak naprawdę szkodzą mnie samej? Co zrobić żeby tak jak mówisz "przepłynęły" i nie zrobiły krzywdy? Za dużo myślec jest źle, ale zamiatanie mysli pod dywan, odsuwanie ich, to tez niezbyt dobre, bo kiedys wybuchną.

Żadna tam ze mnie "ciocia dobra rada", ale powiem Ci, jak ją na to patrzę.

Te uczucia złości i nienawiści (takie "nieładne") podciągnęłabym pod fazę GNIEWU, naturalną w procesie godzenia się że stratą. A taką tu niewątpliwie mamy, bo tracisz swoje dotychczasowe życie. Dobrze to przepracować przez ROZMOWĘ, a ta może mieć różne formy: rozmowy z ludźmi w realu, pisanie tutaj, terapię. Pomaga aktywność fizyczna. Zalecane jest wykrzyczenie bólu w takim miejscu, gdzie Cię nikt nie usłyszy. Wypisz sobie listę rzeczy, które denerwowały Cię w jm. Założę się, że jest długa. Jak Ci nic nie przychodzi do głowy, poproś o pomoc bliską osobę. Zbuduj realny obraz tej osoby, bo teraz jeszcze trochę tęsknisz za kimś, kogo już nie ma- to jest upiększanie wspomnień. smile

OBOJE jesteście w silnych emocjach i dopóki one grają, dopóty skaczecie sobie do gardeł. Każde z was chce "przekonać do swoich racji" drugą stronę- on Ciebie o winie za rozpad związku, Ty jego. smile

Nie licz na skruchę i poczucie winy. Nie dokladaj sobie. Ono najprawdopodobniej się nie pojawi. We wcześniejszych postach pisałam o racjonalizacji zachowania Twojego jm. Może w jakiejś bardzo trudnej, kryzysowej sytuacji jm poczuje ukłucie wyrzutu sumienia. MOŻE. Pogódź się z myślą, że to może NIGDY nie nastąpi. To trudne, wiem, ale ... przemyśl to, co napisałam.

578

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
Jessica12 napisał/a:

Ja właśnie chyba sobie z żalem i odczuciem ze zostalam oszukana nie radze . No i oczywiście najbardziej mnie boli ze moje dzieci jeszcze takie małe nie będą miały ojca. Pewnie czas pomoże ale mi trudno go dać nawet samej sobie . Lubię wiedzieć co  mnie czeka mieć wszystko pukladane a ta nie wiadomo mnie dobija. 2.5 roku to szmat czasu Boże jakim trzeba być silnym. Niby sobie mowie ze po tym co mi zrobił nie chce go znac ale gdzieś coś tam we mnie siedzi .

U mnie to trwało tyle. To była intensywna praca nad sobą. Przy wsparciu innych osób. Chyba jestem silna, choć miewałam gorsze chwile.

Żal i poczucie, że się zostało oszukanym - jak najbardziej w tej sytuacji. I każdy kochający rodzic martwi się w takiej sytuacji o dzieci. Porzuceni net-faceci też. Czytałam ich wpisy tutaj.

Wyróżniłam to zdanie z dwóch powodów. Po pierwsze, każdy z nas boi się nieznanego. smile Ten strach trzeba oswoić. Po drugie, życie zsyła kryzysy PO COŚ. Jeśli jesteś poukładaną osobą, masz często wiele rzeczy pod kontrolą, to...to się wydarzyło, żeby dać pstryczka w nos. smile Czegoś nowego się nauczyć. Może odpuszczania ( nie mylić z walką o swoje interesy i interesy dzieci). Bo to też sztuka.

Ja podkreślam- jm na zawsze zostanie częścią mojego życia. Dał mi to co najlepsze i najgorsze. Po równo. Nie będę pielęgnować w sobie urazy, bo wykończy to TYLKO mnie. On ma od dawna moje emocje gdzieś. Ja mam się katować rozmyślaniem? Dodatkowo? Mało wycierpiałam?... Natomiast będę pamiętać piękne chwile, ale też nie będę ich pielęgnować. Bo mnie to zablokuje na "nowe."

Powodzenia! smile

579 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-08-15 20:36:20)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
I_see_beyond napisał/a:

Wyróżniłam to zdanie z dwóch powodów. Po pierwsze, każdy z nas boi się nieznanego. smile Ten strach trzeba oswoić.

Nie każdy, nie każdy smile
Zresztą chyba nie strach przed nieznanym jest tu największym problemem, ale całkiem konkretny strach przed tym, że już nie będzie się kochanym oraz strach przed samotnością, obawa, że jest się zdanym tylko na siebie w codziennych sprawach i w razie większych problemów.

I_see_beyond napisał/a:

Po drugie, życie zsyła kryzysy PO COŚ. Jeśli jesteś poukładaną osobą, masz często wiele rzeczy pod kontrolą, to...to się wydarzyło, żeby dać pstryczka w nos. smile Czegoś nowego się nauczyć. Może odpuszczania ( nie mylić z walką o swoje interesy i interesy dzieci). Bo to też sztuka.

I_see_beyond, optymiastka z ciebie wink Dobrze, optymizm ułatwia życie smile
Obawiam się jednak, że kryzysy nie są PO COŚ, ale Z JAKIEGOŚ POWODU. Bo czegoś się wcześniej nie było świadomym, bo coś się ignorowało, bo przed czymś się uciekało lub coś chciało się zyskać od niewłaściwej osoby.
To, czy ktoś wyciągnie z tej życiowej lekcji wnioski dla siebie, to sprawa bardzo indywidualna. Niestety, nie każdy tak jak ty jest w stanie zakwestionować to, co dotychczas myślał o sobie i swoim świecie. Jeśli ktoś myśli i mówi, że jest tak, jak ja uważam; nie zmienię zdania, ja znam prawdę, to wpada w pułapkę nieelastyczności własnego myślenia. Mało prawdopodobne, że taka osoba czegoś się nauczy i wyciągnie z kryzysu coś konstruktywnego dla siebie oraz przestanie pielęgnować w sobie poczucie krzywdy i bycia ofiarą.


Dajmy na to przykład:

bleumarine napisał/a:

zawiniłam rodząc mu dwójkę wyczekanych dzieci (może tylko ja czekałam, hmmm), dając mu zbyt dużą swobodę i zbytnio odciążając go w większości obowiązków domowych? Owszem potem już miałam trochę pretensji, bo nie pomagał mi przy dwójce dzieci, często znikał nie wiadomo gdzie, nawet w soboty, wydawał masę pieniądzy nie wiadomo na co, ale to już działo się w trakcie jego pierwszego romansu, o którym ja nie wiedziałam.

Jakiś uczony zrobił dużo powtarzalnych badań, w których parom losoowo dawał za zadanie wspólne toczenie jednej kuli przed sobą lub bieg z przeszkodami, wymagający od nich obojga wysiłku i współpracy. Po zadaniach okazywało się, że pary, które pokonywały tor przeszkód czuły się z sobą bardziej związane i odczuwały większą satysfakcję ze swojego związku. Podczas, gdy pary toczące kule nie odczuwały nic, żadnej zmiany.

580 Ostatnio edytowany przez bleumarine (2017-08-16 09:40:18)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
summerka88 napisał/a:

To, czy ktoś wyciągnie z tej życiowej lekcji wnioski dla siebie, to sprawa bardzo indywidualna. Niestety, nie każdy tak jak ty jest w stanie zakwestionować to, co dotychczas myślał o sobie i swoim świecie. Jeśli ktoś myśli i mówi, że jest tak, jak ja uważam; nie zmienię zdania, ja znam prawdę, to wpada w pułapkę nieelastyczności własnego myślenia. Mało prawdopodobne, że taka osoba czegoś się nauczy i wyciągnie z kryzysu coś konstruktywnego dla siebie oraz przestanie pielęgnować w sobie poczucie krzywdy i bycia ofiarą.

Summerko, czy tu mowa o mnie? W sensie, czy uważasz, że nie widziałam i nadal nie widzę swoich błędów i całą winą za zdrady i romanse obarczam wyłącznie męża?

summerka88 napisał/a:

Jakiś uczony zrobił dużo powtarzalnych badań, w których parom losoowo dawał za zadanie wspólne toczenie jednej kuli przed sobą lub bieg z przeszkodami, wymagający od nich obojga wysiłku i współpracy. Po zadaniach okazywało się, że pary, które pokonywały tor przeszkód czuły się z sobą bardziej związane i odczuwały większą satysfakcję ze swojego związku. Podczas, gdy pary toczące kule nie odczuwały nic, żadnej zmiany.

Tak, z pewnością tak jest, że wspólny trud, wysiłek, współpraca dla osiągnięcia celu jednoczy i zbliża, a osiągnięty wspólnymi siłami sukces daje satysfakcję. Jednak do tego potrzebne są chęci i wysiłek obu stron. Mój mąż w pewnym momencie zrezygnował z tej współpracy, po prostu stwierdził, że ma atrakcyjniejsze zajęcia niż tor przeszkód ze mną, a satysfakcję odczuwał ze współpracy z k...ą a nie ze mną i dziećmi. Czy mogłam go jakoś zmusić żeby biegł po nim razem ze mną? Nie. To była jego decyzja, na którą nie miałam żadnego wpływu. Czy mozna kogos zmusić zeby przykładowo wstał do niemowlęcia w nocy, wracał na czas z pracy, wspierał żonę, bawił się z dzieckiem? On wdając się w romans, który miał mu zapewnić pewne korzyści zawodowe, zrezygnował z rodziny, więc ja musiałam przejąć większość obowiązków, bo nikt nie zostawi płaczącego niemowlaka w łóżeczku, czy starszaka samemu sobie, bo tatuś akurat ma fajniejsze zajęcia.

581

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)
bleumarine napisał/a:

Summerko, czy tu mowa o mnie? W sensie, czy uważasz, że nie widziałam i nadal nie widzę swoich błędów i całą winą za zdrady i romanse obarczam wyłącznie męża?

Bleumarine, to nie dotyczy ciebie.
Czytam sobie to forum i jest znaczna część nazywanych przeze mnie "twardogłowych", którzy nie są po prostu w stanie przyjąć innej niż własna perspektywa i postawić znak zapytania przy tym, co się dotychczas myślało o sobie i otaczającej rzeczywistości. Dotyczy to i zdradzających, i zdradzonych, i porzuconych, i naprawiających związki. Ale nie krytykuję takiej postawy, bo widocznie inna perspektywa kosztowałaby ich zbyt wiele bólu i dlatego pozwalają, aby dziłały mechanizmy obronne.

582 Ostatnio edytowany przez bleumarine (2017-08-16 12:25:45)

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Pewnie są i tacy, którzy nie potrafią przyznać się do swoich błędów, są nieomylni, zawsze mają rację. Ale często jest też tak, że ludziom, którzy mają wszystko do szczęścia, którym dobrze się układa, odbija palma i wtedy druga strona nie ma kompletnie nic do powiedzenia. Mój mąż pochodzi z ubogiej rodziny, miał z tego powodu kompleksy, po studiach został w duzym mieście, dostał pracę, gdzie zbyt szybko awansował, spotykał się z ludźmi na wysokich stanowiskach, zaczął niezle zarabiać i niestety woda sodowa uderzyła mu do głowy, zachłysnął się sukcesem. W domu pełnia szczęścia,cduże mieszkanie, śliczne dzieci, moje wsparcie, wakacje, wyjazdy, przewróciło się panu w głowie. Jak odchodził to tylko mi powiedział, że nie byłam niczemu winna i niczego mu nie brakowało, ale cóż siła wyższa się pojawiła, miłość spadła na nich jak grom z jasnego nieba...

583

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

@bluemarine, z "siłą wyższą" nie ma sensu dyskutować. Ona w takich sytuacjach tak klasycznie na kochanków spada jak grom z jasnego nieba. wink

Trzymaj się!

584

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Oj tak! Kochanka nawet pózniej mówiła do znajomych, że nie rozumie jak to się stało, że tak się w sobie zakochali. Z takim uczuciem jakie im się przytrafiło nie wolno walczyć, absolutnie  wink

585

Odp: Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Ta niewiedza i nieświadomość też wpisuje się w schemat! lol wink

Będzie dobrze.

Posty [ 521 do 585 z 697 ]

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż chce mnie zostawic z dziecmi . Wesprzyjcie mnie :)

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024