Małżeństwo nie polega na poświęcaniu się. Tak samo jak żaden związek nie jest „sztuką kompromisu”. A przynajmniej lepiej, żeby nie był. Zresztą czasem kompromis jest niemożliwy. A jeśli nawet możliwy, to tak bardzo nieprzyjemny, w tak dużej niezgodzie z nami, tak kosztowny, że aż szkodliwy.
".....Jeśli ona chce kupić dwa pączki, a on cztery, to kompromis zakłada, że „spotkają się w połowie drogi” i kupią trzy.
Jedni uważają, że jest to rozwiązanie dobre, bo sprawiedliwe. Drudzy natomiast twierdzą, że niekorzystne – i to nie tylko dla jednej ze stron, ale właściwie dla obojga, ponieważ żaden z partnerów nie otrzymał tego, co chciał.
dlatego osobne sypialnie Beyondblackie nie są kompromisem a UGODĄ ponieważ żadne z partnerów niczego nie traci. godzą się na to oboje bo oboje chcą tego samego.
dogadanie się i wspólne porozumienie to nie jest kompromis to zwyczajna ugoda.
I ja się jak najbardziej zgadzam z tym, co pogrubione. I Beyondblackie pewnie też, chociaż nie chciałabym wypowiadać się za nią.
Jak chcesz nazwać to ugodą, to proszę bardzo. Z definicji - celem ugody jest przekształcenie (przy wzajemnych ustępstwach) niepewnego lub spornego stosunku prawnego łączącego strony w stosunek pewny i bezsporny.
Ugoda po prostu jest terminem sądowym/prawnym na nazwanie kompromisu...
I tak samo, jak po wyroku sądowym, zatwierdzającym ugodę, nie masz prawa do żadnych roszczeń więcej, tak w życiu codziennym kompromis polega na tym, że - dogadaliśmy się i amen, żadne nie będzie miało pretensji...
"Ugoda jest umową, która umożliwia likwidowanie konfliktów na drodze kompromisu, bez konieczności odwoływania się i angażowania osób trzecich (np. sądu). Ugoda nie tworzy między stronami nowego stosunku prawnego, tylko prowadzi do częściowego zmodyfikowania istniejącego stosunku (J. Jezioro (w:) E. Gniewek, Komentarz, 2006, s. 1364).
Zatem istotą ugody jest czynienie sobie wzajemnie ustępstw w zakresie oczekiwanych rezultatów stosunku prawnego, i są to przedmiotowo istotne elementy ugody. Należy zaznaczyć, żeby umowa ugody była skuteczna konieczne jest uczynienie ustępstw sobie nawzajem przez obie strony ugody. Uczynienie ustępstwa przez jedną ze stron nie ma cech ugody (L. Stecki (w:) J. Winiarz, Komentarz , t. II, 1989, s. 852). Za ustępstwo należy przyjąć jakąkolwiek rezygnację z pierwotnie zajmowanego przez stronę stanowiska (w zakresie istniejącego między stronami stosunku prawnego), w tym celu, aby: uchylić niepewność, co do roszczeń wynikających z tego stosunku (np. poprzez uznanie kwestionowanego wcześniej roszczenia), albo zapewnić ich wykonanie (np. poprzez zmianę miejsca i czasu wykonania zobowiązania na bardziej dogodne dla dłużnika), albo uchylić spór istniejący lub mogący powstać między nimi (Przemysław Buczkowski, Ugoda w prawie cywilnym materialnym i procesowym - wady i zalety, PPH 2010, nr. 5, str. 39-44)."
Jakieś pytania jeszcze?
Cytaty z poznajprawa.pl