sugarfairy napisał/a:Oboje uważamy, ze mamy na to czas i owszem jesteśmy z tych co nie podporządkowują się durnym katolickim schematom (sory, jeśli kogoś uraziłam).
Akurat to jest śmieszne i żenujące. Od kiedy ślub biorą tylko katolicy bo takie są schematy?
Ślub to uregulowanie sytuacji prawnej dwojga ludzi, ślub daje Ci możliwość opieki w razie choroby, podejmowania decyzji, wyboru miejsca pochówku etc.
Wyobraź sobie że któreś z Was ląduje w szpitalu, chce się czegoś dowiedzieć trzeba podjąć jakieś decyzje, a lekarz pyta "a kim pani jest" i może Ci wtedy potraktować jako zupełnie obcą osobę bo z punktu widzenia prawa jesteś OBCA.Co ma tu katolicyzm do rzeczy? Nie jestem katolikiem ślub wzięłam.
Ja akurat Cię rozumiem, mam podobnie, mimo to żyję z drugą osobą w małym pokoju Jednak rozumiem, każdy ma prawo żyć tak jak chce jeśli nikogo nie krzywdzi. Dzieci nie planuje. Nie ma jednej słusznej wizji życia. To że niektórym się wydaje że ślub i dzieci nią są to inna sprawa...
Ale to co napisałaś o ślubie jest po prostu głupie.
co do szpitala, to nigdy nie mialam problemow z eks partnerem - a z racji jego cukrzycy i potem już kilku zawalow bywalam czesto w szpitalu. jednego roku nawet wigilie spedzalam na oddziale pooperacyjnym, bo mu stendy (nie wiem czy dobrze napisalam) wszczepili pare godzin wczesniej. poza tym zwykle pytają o osobe do kontaktu i przekazywania informacji i wcale nie trzeba wskaziwac meza,zony czy rodziny
a co do kwestii majatkowych - zarowno slub jsk i jego brak maja swoje plusy i minusy