LeisurePainter napisał/a:Żyworódko, przyczyny PM nie są znane dla doświadczonych medyków, a co dopiero dla nas... ludzi na forum. Zdarzały mi się w życiu okresy dużo silniejszego stresu niż sprawa rozwodowa i myślę, że jednak moja choroba nie jest oznaką polegnięcia na ołtarzu ofiarnym.
Ja nie składam siebie w ofierze, a czas przyszły w wypowiedzi co do domu jest z uwagi na to, iż dzieci są zbyt małe aby zarządzać majątkiem jaki został na nie przepisany, więc do czasu osiągnięcia przez nie pełnoletności ja jestem za to odpowiedzialna. Co do wkładu majątkowego i tego podziału to były zabrał to co zostało mu darowane przed ślubem, a ja to co mnie zostało darowane, natomiast dobra takie jak auta czy tez meble itd nie były problemem. Ja mam swoje auto, on swoje. Mebli i sprzętu nie chciał bo są w domu i dzieci z tego korzystają...Naprawdę tak proste rzeczy muszę rozkładać na czynniki pierwsze? Rzeczy typu motorówka, quad, narty, snowboard itd zostały podzielone ze względu na to kto z czego korzysta. A co do zarobków to nie było między nami dużych różnic w tej kwestii.
Nie czuję się obecnie zraniona, a raczej senna
Co do zdania że z mojego dorobku będą korzystać obce dzieci... no i co z tego, że tak kolokwialnie zapytam. Mnie nie ubędzie z tytułu, iż np. auto które tu było posłuży do odwiezienia ich do szkoły, przecież to dzieci jedynie są. Nie mieszam ich tak głęboko w tą sprawę.
Jeżeli jest we mnie jeszcze część bólu związanego z rozstaniem, to i tak widzę się na wygranej pozycji, poznałam w czasie rozwodu wiele osób, które w chwili obecnej poza bólem mają na karku w dalszym ciągu rozprawy. (...)
Witaj LB. 
Mam nadzieję, że jeszcze zajrzysz do swojego wątku i przeczytasz moją wypowiedź, bo mnie się zdarza, że wracam do niektórych historii, które mnie bardziej zainteresowaŁy.
Ból osób, o których piszesz jest niejako rozŁożony w czasie, co pozwala im przejść przez wszystkie etapy doznanej krzywdy. A u ciebie rach-ciach..., tak, że mogŁaś nawet z tej przyczyny nie zdążyć poczuć gniewu, czy wręcz męża znienawidzieć. ZaŁatwianie spraw fomalnościowych byŁy u ciebie priorytetem i mogŁy zagŁuszać doznawanie/przeżywanie bieżących uczuć.
Powiem tak: bywa rozejście z "KLASĄ", gdy ma się spore zaplecze...zwane "KASĄ".
Wy niewatpliwie ją mieliście, co wykazaŁaś.
Pod względem podziaŁu majątku wŁasnego i dorobkowego wykazaliście poziom. Nie byŁo darcia szat o przysŁowiową Łyżeczkę, czy krzesŁo, bo i tak się zdarza, pomimo posiadanych zasobności. Faktycznie, wobec wŁasnego dobrego zabezpieczenia finansowego, nie ma co wnikać w to, komu i jak przysŁuży się majątek eks męża.
Do takich wniosków mogŁam dojść, tylko w oparciu o "rozŁożenie na czynniki pierwsze" wcześniejszej twojej informacji, że podziaŁ byŁ "z korzyścią dla obu stron". bo zazwyczaj "diabeŁ tkwi w szczegóŁach". Ale ty wcale nie musiaŁaś mi odpowiadać, skoro znowu spowodowaŁo to twoją irytację. I nie zaprzeczaj, bo do rozmówców, którzy o nic nie pytali, a wręcz nastawiali przeciwko innym,... posyŁasz uśmieszki.
Skoro, jak teraz informujesz dom zostaŁ na dzieci formalnie przepisany, a ty do osiągnięcia przez nich peŁnoletności tylko nim zarządzasz, to w porządku.
Wiesz, ja wolę konkretne wypowiedzi i wŁaśnie o to mi chodziŁo.
Choroby autoimmunologiczne nie mają określonego/jednoznacznego podŁoża, jednakże wielu lekarzy jako przyczynę m.inn. wysuwa tezę doznania przez osobę chorą silnego emocjonalnego szoku, a dla każdego może być to inna granica, poza przekroczeniem której, choroba duszy przechodzi w chorobę ciaŁa. Proces ten może być wieloletni.
Oczywiście, piszę to na podstawie wypowiedzi ...z forów medycznych.
Już samo stwierdzenie, udokumentowane medycznie, że wŁasny organizm atakuje swoje wŁasne tkanki, czyli jest dla siebie wrogiem, bo walczy z sobą, oznacza, że obarcza siebie winą, karze się.
A, to już taka moja myśl.
I jeszcze... piszesz o wspólnych spotkaniach, dla dobra dzieci.
Wtedy patrzysz na "nowe szczęście" eks męża, gościsz ją, rozmawiacie, a czy to nie jest katowanie się? Dwa lata to jednak krótki okres czasu, na zagojenie się ran, obojętność...
Przecież, ojciec może odwiedzać dzieci sam.
To tyle.
Nadchodzą Święta Bożego Narodzenia i Nowego Roku, zatem przy okazji pozwolę sobie na zŁożenie ci życzeń spokojnego ich spędzenia, w gronie bliskich i kochających cię osób. 