Czesc wszystkim!
Potrzebuje porady..jestem z chłopakiem 1,5roku. On mieszka jakies 4h samochodem ode mnie. Widujemy sie zazwyczaj 2 razy w miesiacu, czasem raz. Ja na razie nie mam mozliwosci mieszkac blizej niego, on ma. Nawet mowil ze bedzie szukal pracy blizej, ale na takich obietnicach minely ostatanie miesiace az stwierdzil ze woli pracowac u siebie i mieszkac u rodzicow poki co, bo taniej. Ma 26 lat. Wszystko to byloby to przetrzymania gdyby nie fakt, ze na odleglosc nie czuje sie kochana ani wazna...on sie cieszy ze swojego zycia tam beze mnie, woli przyjechac na weekend ale pozniej wrocic do swojego zycia...czy to ma sens? Odejsc od niego ciężko, a byc z nim tez bardzo ciężko
Czesc wszystkim!
Potrzebuje porady..jestem z chłopakiem 1,5roku. On mieszka jakies 4h samochodem ode mnie. Widujemy sie zazwyczaj 2 razy w miesiacu, czasem raz. Ja na razie nie mam mozliwosci mieszkac blizej niego, on ma. Nawet mowil ze bedzie szukal pracy blizej, ale na takich obietnicach minely ostatanie miesiace az stwierdzil ze woli pracowac u siebie i mieszkac u rodzicow poki co, bo taniej. Ma 26 lat. Wszystko to byloby to przetrzymania gdyby nie fakt, ze na odleglosc nie czuje sie kochana ani wazna...on sie cieszy ze swojego zycia tam beze mnie, woli przyjechac na weekend ale pozniej wrocic do swojego zycia...czy to ma sens? Odejsc od niego ciężko, a byc z nim tez bardzo ciężko
To już półtora roku. To myślę odpowiedni czas na decyzje. Dorosłe decyzje.
Ja rozumiem twojego faceta, bo on ma swoje fajne, beztroskie życie, w weekendy jesteś ty i tak mu pasuje. Rozumiem i ciebie, bo chciałabyś więcej, bo to co jest nie wystarcza. A nie wystarcza gdy darzy się kogoś uczuciem, gdy ma się jakieś plany na przyszłość, gdy zależy na kimś.
Na twoim miejscu porozmawiałbym i przekazał swoje potrzeby, bo to one są najważniejsze. Dowiedz się co on myśli, co proponuje tobie. I wtedy podejmij taką decyzję, byś za rok, 2 lata była szczęśliwa - z tym facetem lub bez niego.
Pozdrawiam
Podziwiam Cię, że tak długo dajesz radę to wytrzymać. On ma już 26 lat więc powinien podjąć decyzję jeżeli Cię kocha i zależy mu na Tobie. On tam sobie siedzi tak naprawdę nie wiesz co robi, nie sugeruje czegoś złego, ale wiesz jak jest młody facet z kobietą daleko od niego. Musisz z nim porozmawiać i przemyśleć sprawę, możecie razem zamieszkać i spróbować. Czas na krok do przodu.
Podziwiam Cię, że tak długo dajesz radę to wytrzymać. On ma już 26 lat więc powinien podjąć decyzję jeżeli Cię kocha i zależy mu na Tobie. On tam sobie siedzi tak naprawdę nie wiesz co robi, nie sugeruje czegoś złego, ale wiesz jak jest młody facet z kobietą daleko od niego. Musisz z nim porozmawiać i przemyśleć sprawę, możecie razem zamieszkać i spróbować. Czas na krok do przodu.
Problem w tym, ze juz rozmawialam, on doskonale wie że to wszystko już mnie męczy. Ale wszystko kwituje słowami że taki stan rzeczy nie będzie wiecznie, że kiedyś przecież będziemy razem. Ale mnie to wykańcza juz teraz, nie mam sily na czekanie na to "kiedys". Wiec co mam zrobic?
Skoro już rozmawialiście, a on nie zdecydował się na przeprowadzkę to musisz podjąć swoją decyzję: albo zostawiasz to tak jak jest i czekasz dalej, albo bez niego idziesz dalej i szukasz szczęścia u innego. Wiele więcej tu nie zrobisz, siłą go nie przeprowadzisz.
Jako osoba w związku na odległość mogę powiedzieć tyle, że taki związek ma sens tak długo, jak długo obie osoby mają do tej odległości taki sam stosunek - czyli albo obojgu pasuje, albo oboje aktywnie starają się ją skrócić.
Wydaje się, że Twój związek właśnie doszedł do ściany. Ty chciałabyś zmiany, Twój facet nie - gra na zwłokę i zbywa Cię obietnicami, ale jakby naprawde mu zależało na byciu tak blisko Ciebie, jak ty chcesz być blisko niego, to przynajmniej zacząłby szukać pracy i możliwości przeprowadzki. A skoro tak, to teraz piłeczka jest po twojej stronie - albo godzisz się, że obecny stan rzeczy będzie trwał przynajmniej tag długo, jak ty nie przeprowadzisz się do niego, albo kończysz tę ciuciubabkę i z nim zrywasz. Trzeciej drogi raczej nie widzę.
Ja też akurat miałem związek na odległość a teraz jesteśmy razem częściej. Cztery godziny drogi to spory kawałek. Trzeba najpierw pomyśleć czy Ty nie miałabyś możliwość zamieszkać u niego z Rodzicami do czasu znalezienia pracy tam w jego miejscowości lub w okolicy. Jak znajdziesz pracę to wtedy możecie wynająć sobie kawalerkę lub kupić taką kawalerkę i spłacać raty. Jeżeli nie ma możliwości mieszkać u jego Rodziców to on musi ci powiedzieć czy stać go za wynajem mieszkania. Innej drogi nie widzę. Ewentualnie w innej miejscowości gdzie oboje możecie szybciej znaleźć pracę. Łatwo nie jest. Ale taki stan rzeczy jaki jest u Ciebie może spowodować, że uczucie wypali.