Witam wszystkie kobiety na tym forum.
Zwracam się do was z prośbą o opinię lub dokładniej o wymianę doświadczeń w kwestii kontaktów z facetami. Chodzi o to, że ja z tego wszystkiego chyba już nic nie rozumiem i nie wiem jak ci mężczyźni myślą. A mianowicie, spodobał mi się pewien facet, delikatnie okazałam mu swoje zainteresowanie i w sumie jako tako się udało. Zaczęliśmy się spotykać, choć na początku było ciężko go uwieść. Ale mniejsza z tym.
Z jednej strony spotykamy się od jakiegoś czasu i wszystko wydawałoby się iść w dobrym kierunku. Wieczorne spacery od czasu do czasu, jak i dobry kontakt poza tym wszystkim. Jednak jest małe "ale", gdyż mimo tego, że się spotykamy, mimo tego, że świetnie spędza nam się ze sobą czas, to tak naprawdę nic nie idzie do przodu
Nie mam już pojęcia w jaki sposób myślą mężczyźni, gdyż ja staram się o to, aby doszło pomiędzy nami do czegoś więcej, a on nie robi kompletnie nic. W końcu, skoro tak chętnie się ze mną spotyka, to chyba się mu podobam - tak też z resztą mówił. Już kilka razy chciałam, aby mnie pocałował i dawałam mu tego wyraźne sygnały. Jednak on nadal nic. Nie inicjuje dotyku, ani nic z tych rzeczy. Spotyka się ze mną, traktując mnie jak dobrą kumpelę, chociaż dobrze wie, jakie są moje zamiary i o co mi chodzi. Kompletnie nie rozumiem jego myślenia. Czy on się mną bawi, czy co? Mówi, że mu się podobam i zawsze chętnie chce się ze mną zobaczyć, jednak nic więcej...
Czy miałyście takie sytuacje z facetami? Czy powinnam dać mu więcej czasu, czy może przycisnąć go, aby powiedział mi co myśli na mój temat i czego w zasadzie oczekuje?
Pewnie jest nieśmiały i nie umie rozpoznawać komunikatów niewerbalnych...
Nie mam już pojęcia w jaki sposób myślą mężczyźni, gdyż ja staram się o to, aby doszło pomiędzy nami do czegoś więcej, a on nie robi kompletnie nic. W końcu, skoro tak chętnie się ze mną spotyka, to chyba się mu podobam - tak też z resztą mówił. Już kilka razy chciałam, aby mnie pocałował i dawałam mu tego wyraźne sygnały. Jednak on nadal nic. Nie inicjuje dotyku, ani nic z tych rzeczy. Spotyka się ze mną, traktując mnie jak dobrą kumpelę, chociaż dobrze wie, jakie są moje zamiary i o co mi chodzi. Kompletnie nie rozumiem jego myślenia. Czy on się mną bawi, czy co? Mówi, że mu się podobam i zawsze chętnie chce się ze mną zobaczyć, jednak nic więcej...
Czy miałyście takie sytuacje z facetami? Czy powinnam dać mu więcej czasu, czy może przycisnąć go, aby powiedział mi co myśli na mój temat i czego w zasadzie oczekuje?
Dawanie czasu, to odkładanie na nieokreślone "póżniej" tego, co powinno być zrobione już teraz.
Powiedz mu wprost, czego oczekujesz. Wtedy dowiesz się, bo będzie musiał odpowiedzieć. Równie konkretnie.
Witam wszystkie kobiety na tym forum.
Zwracam się do was z prośbą o opinię lub dokładniej o wymianę doświadczeń w kwestii kontaktów z facetami. Chodzi o to, że ja z tego wszystkiego chyba już nic nie rozumiem i nie wiem jak ci mężczyźni myślą. A mianowicie, spodobał mi się pewien facet, delikatnie okazałam mu swoje zainteresowanie i w sumie jako tako się udało. Zaczęliśmy się spotykać, choć na początku było ciężko go uwieść. Ale mniejsza z tym.
Z jednej strony spotykamy się od jakiegoś czasu i wszystko wydawałoby się iść w dobrym kierunku. Wieczorne spacery od czasu do czasu, jak i dobry kontakt poza tym wszystkim. Jednak jest małe "ale", gdyż mimo tego, że się spotykamy, mimo tego, że świetnie spędza nam się ze sobą czas, to tak naprawdę nic nie idzie do przodu![]()
Nie mam już pojęcia w jaki sposób myślą mężczyźni, gdyż ja staram się o to, aby doszło pomiędzy nami do czegoś więcej, a on nie robi kompletnie nic. W końcu, skoro tak chętnie się ze mną spotyka, to chyba się mu podobam - tak też z resztą mówił. Już kilka razy chciałam, aby mnie pocałował i dawałam mu tego wyraźne sygnały. Jednak on nadal nic. Nie inicjuje dotyku, ani nic z tych rzeczy. Spotyka się ze mną, traktując mnie jak dobrą kumpelę, chociaż dobrze wie, jakie są moje zamiary i o co mi chodzi. Kompletnie nie rozumiem jego myślenia. Czy on się mną bawi, czy co? Mówi, że mu się podobam i zawsze chętnie chce się ze mną zobaczyć, jednak nic więcej...
Czy miałyście takie sytuacje z facetami? Czy powinnam dać mu więcej czasu, czy może przycisnąć go, aby powiedział mi co myśli na mój temat i czego w zasadzie oczekuje?
Trudno ocenić. Ja widze dwie, różne możliwości.
1. Facet nie ma doświadczenia z dziewczynami i boi się cokolwiek zrobić, bo boi się, że się ośmieszy. Może mu się naprawdę podobasz, ale biorąc pod uwagę, że dotychczas to Ty wykonałaś większość roboty, to być może oczekuje, że dalej to Ty będziesz wykazywać inicjatywę. To owszem wygodnicka postawa z jego strony, ale nic na to nie poradzisz. Jeśli facet Ci się podoba, to możesz zintensyfikować swoje działania, ALE...nastaw się na to, że być może jest to taki typ, któremu nie chce się wysilać (zwłaszcza jeśli Ty jesteś aktywna) i większość inicjatywy spocznie na Tobie. niektórym dziewczynom to nie przeszkadza, bo wtedy same mogą decydować.
2. Facet spotyka się z Tobą, bo jesteś pewnie miła, fajna i całkiem mu się podobasz, ale poziom ekscytacji jest za mały, żeby go zmusić do działania. Nie tyle, że się bawi, co jesteś najlepszą opcją na horyzoncie. Pasuje mu wolne tempo, a że Ty się niecierpliwisz, to może i nawet nie będzie się musiał wysilać, żeby przejść "level wyżej" bez zbytnie angażowania się.
Która wersja jest bliższa prawdzie pewnie się okaże z czasem. Daj Wam jeszcze jakiś czas, jesteście młodzi, nie macie się gdzie spieszyć. Stwarzaj jak najwięcej klimatycznych sytuacji we dwoje, może coś się ruszy, jeśli faktycznie facet jest nieśmiały i potrzebuje czasu, żeby się przełamać. Jeśli jeszcze kilka takich spotkań przebiegnie w atmosferze kumpelskiej, to trzeba się pogodzić z faktem, że z jakiegoś powodu chłopak poza tę opcję nie chce wyjść. I w sumie nie jest ważne dlaczego. Bo co za różnica, czy mu się nie podobasz, czy ma kompleksy czy może w głębi duszy woli facetów, skoro efekt będzie dla Ciebie ten sam: facet nie zainteresowany byciem Twoim facetem. Słowa to słowa, finalnie trzeba patrzeć na czyny.
Długo się spotykacie?
Wieczorne spacery od czasu do czasu, jak i dobry kontakt poza tym wszystkim. Jednak jest małe "ale", gdyż mimo tego, że się spotykamy, mimo tego, że świetnie spędza nam się ze sobą czas, to tak naprawdę nic nie idzie do przodu
Ile to już lat razem? Co byś chciała? Zaręczyny, ślub, dziecko i życie odhaczone?
Czego oczekujesz? Jak sobie to wymarzyłaś? Hę? Zacznij od siebie nie od niego...
Poza tym -- co zrobisz jak on będzie facetem, synkiem mamusi, któremu będziesz musiała matkować?
Nie mam już pojęcia w jaki sposób myślą mężczyźni, gdyż ja staram się o to, aby doszło pomiędzy nami do czegoś więcej, a on nie robi kompletnie nic.
Ty się starasz? Nie robi nic? "Duzi" jesteśmy -- przestań mówić zagadkami..
Nie ma seksu, a chciałabyś seksu?
Ja na miejscu dziewczyny takiego faceta kopnąłbym w tyłek i szukał kogoś z kim bedzie można jakoś normalnie żyć... tak... "jakoś"... tak... "normalnie".
W końcu, skoro tak chętnie się ze mną spotyka, to chyba się mu podobam - tak też z resztą mówił. Już kilka razy chciałam, aby mnie pocałował i dawałam mu tego wyraźne sygnały. Jednak on nadal nic. Nie inicjuje dotyku, ani nic z tych rzeczy. Spotyka się ze mną, traktując mnie jak dobrą kumpelę, chociaż dobrze wie, jakie są moje zamiary i o co mi chodzi. Kompletnie nie rozumiem jego myślenia. Czy on się mną bawi, czy co? Mówi, że mu się podobam i zawsze chętnie chce się ze mną zobaczyć, jednak nic więcej...
Facet ciapa moim zdaniem. Ile macie lat? Bo jeśli mniej niż powiedzmy 22 lata, to znaczy, że po prostu chłopak się nie wyrobił.
Czy miałyście takie sytuacje z facetami? Czy powinnam dać mu więcej czasu, czy może przycisnąć go, aby powiedział mi co myśli na mój temat i czego w zasadzie oczekuje?
Nie zadawaj takich pytań chłopakowi. Zrób co w twojej mocy, a jak zauważysz, że Cię troszeczkę, tyci, tyci, odpycha, to wychłodzisz relację i albo Cię straci, albo weźmie się w garść i zadba o swoją piękną dziewczynę.
No ale informacji tyle,że ho ho...nie ma tej najważniejszej. Długo tak spacerujecie razem ? Może od tego zacznijmy.
8 2016-10-06 20:50:23 Ostatnio edytowany przez monika755 (2016-10-06 20:50:51)
W sumie to spotykamy się już jakieś dwa miesiące. Byliśmy może łącznie na kilkunastu spotkaniach. To trochę sporo czasu, aby cokolwiek ruszyło do przodu... Ale niestety przez ten czas nic się nie zmienia. Ja mam 24 lata, a on 25.
Moim zdaniem, on nie jest raczej jakimś niezdecydowanym i niepoważnym facetem. Chociaż z drugiej strony w jaki sposób może on myśleć o tym wszystkim. Sama już nie wiem.
Friendzone, bez seksu.Nie idź w to dziewczyno, bo skończy się na płaczu. Też to przerabiałam, tylko bez łez , bo żadko płaczę.Natomiast Gary normalnie wiesz., ale tak normalnie;) mistrzostwo świata w wypowiedzi!
W sumie to spotykamy się już jakieś dwa miesiące. Byliśmy może łącznie na kilkunastu spotkaniach. To trochę sporo czasu, aby cokolwiek ruszyło do przodu... Ale niestety przez ten czas nic się nie zmienia. Ja mam 24 lata, a on 25.
Moim zdaniem, on nie jest raczej jakimś niezdecydowanym i niepoważnym facetem. Chociaż z drugiej strony w jaki sposób może on myśleć o tym wszystkim. Sama już nie wiem.
Dwa miesiące to nie jest długo. Spokojnie. Nie wszyscy mężczyźni tak myślą jak Twój. Każdy jest inny. Możliwe, że traktuje Cie poważnie i szanuje. Poza tym warto go poznać dając więcej czasu. Może nie ma doświadczenia ;-)
Nie wiem co ten facet ma w głowie, bo nie znam waszej sytuacji na tyle dobrze. Wydaje mi się po prostu, że on jest jeszcze niedojrzały i nie potrafi zdecydować się na związek - bo to w końcu do czegoś zobowiązuje, a on woli raczej swoją ciepłą strefę komfortu. Ty zaś jesteś już na tyle nim zauroczona, że nie potrafisz nawet o nim zapomnieć. A w takim stanie zawsze będziesz robić sobie nadzieje, że nadejdzie taki dzień, w którym to się zmieni i on zacznie zachowywać się w końcu jak prawdziwy facet. I wiesz co, ten dzień nie nadejdzie. No chyba, że będziesz czekać na niego do czterdziestki - ale uwierz mi, że szkoda na to czasu. Przez ten okres, znalazłabyś sobie mężczyznę z przysłowiowymi jajami, który nie prezentuje sposobu myślenia chłopczyka z podstawówki. Zastanów się nad tym...
Najwyraźniej, nie masz zbyt dużego doświadczenia z facetami, bo całkowicie bez potrzeby wpadłaś w taką sytuację. Niektórzy mężczyźni nie myślą o dojrzałości, związku, założeniu rodziny, itp. Gdyby to był konkretny facet, to spotkałby się z Tobą kilka razy, po czym zdecydowałby, czy chce czegoś więcej, czy też nie - a te spotkania na pewno nie trwałyby dwa miesiące, tak jak w Twoim wypadku. I wtedy, albo wziąłby się za Ciebie tak jak należy, albo przestałby się z Tobą spotykać. Albo w prawo, albo w lewo - nie ma nic pomiędzy. Taki sposób myślenia reprezentują prawdziwi mężczyźni. A ten, z którym się spotykasz już tyle czasu, wolałby właśnie iść "pomiędzy", bo tak bezpieczniej i bardziej komfortowo...
[
Dwa miesiące to nie jest długo. Spokojnie. Nie wszyscy mężczyźni tak myślą jak Twój. Każdy jest inny. Możliwe, że traktuje Cie poważnie i szanuje. Poza tym warto go poznać dając więcej czasu. Może nie ma doświadczenia ;-)
Dwa miesiące i on jej z tego "szacunku" nawet nie pocałował? Nie mówiąc już o czymś więcej. Oj, nie wiem, czy chciałabym być w taki sposób "szanowana".
O wiele bardziej prawdopodobne jest, że albo ona mu się nie podoba albo chłopak jest dupa i zabiera się do tego jak pies za jeża. Albo trzecia możliwość: ona mu się nie podoba, ale on nie wie, jak się jej pozbyć.
Dziewczyno pocałuj go na następnej,, randce''....będziesz miała jasność. Dlaczego czekasz aż on coś zrobi? Może on naprawdę nie widzi tych Twoich ,,sygnałów''
Można pocałować, można pogadać - co kto woli. Ale trzeba tę sytuację ruszyć, bo ewidentnie na "samo się" nie ma co liczyć.
Mnie interesuje jeszcze taka kwestia - spacerujecie sobie tak od 2 miesięcy i nigdy się nawet nie zająknęliście na związkowe tematy? Nie chodzi mi tu o żadne deklaracje, ale takie czasem rzucane mimochodem uwagi, jaki był poprzedni związek i jak duże ma się parcie na następny. Zwykle po tym da się całkiem sprawnie ocenić, jakie są szanse na przeniesienie relacji na kolejny level. Może być tak, że jemu się dobrze z Tobą spędza czas, ale z różnych powodów na związek nie ma ochoty. Spróbuj go wybadać w tym temacie zanim się na dobre na niego nakręcisz, bo jaki piszą inni, może się skończyć na żalu i zgrzytaniu zębami.
W sumie to rozmawialiśmy na temat tego, jaki powinien być partner według nas. Tak, jak też pisałam on stwierdził, że mu się podobam i w zasadzie to cała ta sytuacja jasno wskazuje na to, że spotykamy się po to, aby stać się parą. Nie rozmawiamy jakoś specjalnie o tym, ale jest to oczywiste. I to mnie właśnie dziwi, bo nadal nie wiem co ten facet tak naprawdę o mnie myśli i w sumie to chyba nie wypada mi po prostu się o to zapytać.
16 2016-10-09 23:35:20 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2016-10-09 23:45:57)
Pozwolę sobie podejść do tematu z innej strony. Psychologicznej, którą sam poznałem podczas kontaktu z psychologiem.
Każdy z nas jest pewną wypadkową zdarzeń z przeszłości, naśladuje ludzi którzy byli dla niego ważni. Każdy pokazuje na zewnątrz tylko pewną maskę, taki interfejs a w środku jest zbiór innych osobowości które ciągle walczą która jest ważniejsza. I odzywa się w różnych momentach. Jest trochę dorosłości, ale i trochę marzeń dziecka, i lojalności wobec ważnych dla osób jak np. rodzice.
Być może ten facet jest Tobą zainteresowany ale np. nadal jest zbyt mocno związany z rodzicami, matką. Na pytanie wprost jednak nie odpowie. Poznaj jego otoczenie, zwłaszcza dom rodzinny. Zacznij niby przypadkowo wchodzić w rolę np. matki, ojca - podpytując go o te relacje. Wspomnij, że Twoim zdaniem rodzina jest ważna i to nawet od relacji z rodzicami. I obserwuj jak reaguje. Poznaj też jego rodzeństwo. Wykryj w którym miejscu odezwie się w nim jakaś rana, coś ważnego, co trzyma go z dala od relacji z Tobą. Może nie jest gotowy "zdradzić" jeszcze rodziców. Może nie wie czy ma prawo budować z kimś innym głeboką relację. Niby jest Tobą zainteresowany ale jakies liny trzymają go przy innych wspomnieniach. Trzeba to wykryć i go przeprogramować. To działa.
Czyli jest tak, że każdy ma pewną gamę uczuć, emocji, pragnień. I to silnych. Tylko pytanie na ile te miejsca są czym zajęte. Jak ktoś żyje np. tylko grami komputerowymi, albo wszystko dla niego robią rodzice to żyje emocjonalnie tak naprawdę z nimi. Zbadaj co go emocjonalnie zajmuje, z kim lub z czym spędza swoję najmilsze chwile i wejdź w to miejsce. I będziesz w domu.
Pewnie chłopak jest nieśmiały, musiałby być kompletnie pijany, żeby zainteresować się kobietą w ten sposób.