Jestem dwudziesto dwu letnią kobietą mój facet jest o rok ode mnie starszy. Jesteśmy razem prawie sześć lat i dobrze nam ze sobą, (a przynajmniej tak myślałam.) od pewnego czasu zaczęliśmy coraz rzadziej się kochać a zaczęło się to gdy zaczęliśmy razem pracować. Razem ze mną pracuje pewna dziewczyna, jest bardzo ładna, mimo że jest starsza i ma dwoje dzieci okręca sobie mężczyzn do około palca. Mój X pracuje ze mną i Basią, od tego czasu wszystko zaczęło nam się psuć, zaczęliśmy się co chwile kłucić. Powiedziałam mu że nie podoba mi się to co się dzieje, on powiedział że coś sobie uroiłam.
Nawet gdy oboje mamy wolne On leci do pracy Np zobaczyć grafik mimo że oboje wiemy że cały grafik znajduje się u mnie w telefonie, albo musi iść bo coś zostawił w pracy (do której mamy ok 80-100 metrów ) a nie ma go pół godziny czasami godzinę, oczywiście w tym czasie jest tam Basia - a gdy przychodzi uśmiechnięty od ucha do ucha siada do komputera i tak przesiaduje aż nie pojde spać. (Wieczorem gdy sie kładzie to albo żuci ma mnie rękę albo odwraca się tyłkiem, żadnego dobranoc nic... Poprostu bez słowa się odwraca i tyle.
Czy ja jestem przewrażliwiona czy na prawdę coś jest nie tak?!
Co sobie uroilas ?
Ze idzie do pracy, chociaz nie musi ?
Ze po powrocie nie jest za bardzo rozmowny ?
Mieszkacie razem, pracujecie razem.Dopadla Was rutyna, a ze na horyzoncie pojawila sie Basia...
Ty czujesz, ze cos nie tam, zaczynasz miec do niego pretensje, on to widzi, a Basia usmiechnieta...
Jesli juz musicie razem pracowac i mieszkac, to w miare mozliwosci odsun sie od niego.Jesli wieczory masz wolne, wychodz gdzies z kolezankami, ladnie sie ubierz, czesciej sie usmiechaj.
Pretensji o Basie nie powinnas miec, bo skutek bedzie wrecz przeciwny.Ty bedziesz gderala, to on bedzie lecial do Basi.
Udaj, ze to Cie nie obchodzi.Rob swoje, moze sam zauwazy, ze Cie traci.A jak nie zauwazy, to znaczy, ze nie jestes juz wazna dla niego.
moze to zauroczenie koleanką z pracy, dobrze ci napisał przedmówca- lepiej by było jakbyście nie pracowali na jednej zmianie ale ...u nas też tak było i zwiazek o mało co się nie rozpadł. Jednak potrzeba tego bycia z dala...potem cieszysz się jak druga osoba wróci do domu, czekasz, tęsknisz. a jak w domu, w pracy wiecznie razem zabije was rutyna i Basia wejdzie na stałę w jego życie, a jak nie Basia to inna , nowa
Nowa fascynacja jest zawsze lepsza od tego co juz sie zdobylo, co sie ma na co dzien, czyli zwiazek z Toba. Kazdy z nas jest lasy na nowe doznania, jedni bardziej, inni mniej. Jesli Twoj facet uznal, ze juz jestes jego, musisz mu sie troche wymknac spod kontroli. Wracaj pozniej z pracy, wyjdz gdzies sama wieczorem (chociazbys miala isc na dlugi spacer sama, ubierz sie jakbys szla na impreze). Za duzo czasu spedzacie razem i powialo nuda. Mezczyzna lubi czuc niepewnosc, lubi gonic kroliczka a jak go zlapie, to goni za nastepnym....
.Jesli wieczory masz wolne, wychodz gdzies z kolezankami, ladnie sie ubierz, czesciej sie usmiechaj.
Gdy wychodzę wieczorami do mojej przyjaciółki to jest obrażony bo on uważa że my nie potrafimy wysiedzieć w domu tylko na dyskoteki chodzimy, ( gdy wychodzę do niej w dzień wolny to ma to gdzieś ) ja z natury jestem osobą uśmiechniętą, jednak dzisiaj to nie jest mi do śmiechu.
(Zawsze do lekarzy umawiamy się z siostrą na ten sam dzień aby mogła ze mną jechać bo nie ma prawka ) byłam u ginekologa powiedział mi że prawdopodobnie jestem bezpłodna i skierował mnie na dodatkowe badania aby to potwierdzić.
Gdy mój X kończył prace a ja zaczynałam powiedziałam mu o tym... ( dodam że jego ojciec przy każdej nadażającej się okazji "wspomina" jak fajnie było by mieć wnuka.. ) jego reakcja .?.
"Jak to nie będziemy mieć dziecka?!" po tych słowach poczułam się jak bym popełniła jakieś przestępstwo.
Gdy wychodzę wieczorami do mojej przyjaciółki to jest obrażony bo on uważa że my nie potrafimy wysiedzieć w domu tylko na dyskoteki chodzimy, ( gdy wychodzę do niej w dzień wolny to ma to gdzieś ) ja z natury jestem osobą uśmiechniętą, jednak dzisiaj to nie jest mi do śmiechu.
(Zawsze do lekarzy umawiamy się z siostrą na ten sam dzień aby mogła ze mną jechać bo nie ma prawka ) byłam u ginekologa powiedział mi że prawdopodobnie jestem bezpłodna i skierował mnie na dodatkowe badania aby to potwierdzić.
Gdy mój X kończył prace a ja zaczynałam powiedziałam mu o tym... ( dodam że jego ojciec przy każdej nadażającej się okazji "wspomina" jak fajnie było by mieć wnuka.. ) reakcja mojego X .?.
"Jak to nie będziemy mieć dziecka?!" po tych słowach poczułam się jak bym popełniła jakieś przestępstwo.
Serio? Ginekolog stwierdził to jak? Organoleptycznie?
Ciekawe ze kobiety które są olewane przez swojego faceta zawsze wymyślają sobie jakąś chorobę.
Niestety to nie zadziała - on by może chciał dalej z tobą być gdyby cie widział jako niezależną i wartościowa osobę, która sobie bez niego poradzi i ma swoje życie. Ty robisz z siebie ofiarę i sierotke Marysie, nie dziw się że Basia wygrywa w przedbiegach.
Niestety nie wymyśliłam tego chodź wolałabym żeby tak było. Lekarz Stwierdził to po pierwszych badaniach, dlatego będę miała jeszcze dodatkowe.
My oboje mamy dość duże rodziny i uwielbiamy dzieci a to nie ułatwia sprawy.
Moja siostra powiedziała że pójdzie ze mną i będzie mnie wspierać, bo nie chce abym w tedy była całkiem sama, cieszcie się że mam w niej wsparcie.
Już Jakieś 3 miesiące temu mieliśmy z moim partnerem zgzyty przez prace, na szczęście zmieniłam prace na lepie płatną i miedzy nami też jest już fajnie, jednak nie wszystko jest ok.
Jak już nadmieniłam w poprzednim poście byłam u ginekologa i okazało sie że moje wyniki są złe bo poprzedni lekarz nic niepokojącego nie widział od lat (tu cytuje "to sie samo ureguluje").
Lekarz do którego poszłam po wynikach stwierdził że jeśli brałabym te tabletki jeszcze przez jakiś czas wyrządziła bym szkody nie odwracalne. (Brałam tabletki antkomcepcyjne a moje narządy i tak bardzo wolno pracowały wiec tabletki je dodatkowo spowolniły)
Odkręcenie tego zajmie sporo czasu a mimo tych leków które teraz zażywam i tak moge nie zajść w ciąże.
Właśnie tego sie boje, że nie będę mogła mieć dzieci.
Jakby tego było mało to mojego partnera tata cały czas "przypomina" nam że chciałby mieć już wnuka a ja coraz bardziej czuje sie winna bo nie wiem czy kiedy kolejek będę mogła spełnić jego prośbę.
Wiem że mój partner też chce mieć potomstwo a ja cały czas obawiam się że nie dam rady..
Wydaje mi sie ze on zasługuje na kogoś lepszego kto bedzie mógł sprostać jego wymaganiom i urodzi mu dziecko.
a co Twój partner na Twoje wyniki i obawy?
Przepraszam..a co ojciec Twojego partnera ma do "przypominania"? Tzn.jakim prawem?
I co znaczy,że zasługuje Twoj partner na kogoś lepszego niż Ty?
Dlaczego czujesz się gorsza?Bo się zaczęłaś leczyć?
Co mój partner na moje obawy?
"Wszystko bedzie dobrze, nie martw sie"
Czuje sie gorsza bo nie wiem czy będę mogła mieć dzieci.
A co do taty mojego partnera ostatnio znowu zaczął temat "a bo ja taki stary jestem a bym już chciał mieć wnuka.itd"
Poprostu wstałam i wyszłam z salonu a jego komentarz "jak tylko zaczynam mowić o wnukach to Ela wychodzi"
Już nie chciałam tego komentować...