Witam Serdecznie,
Jakiś czas temu zakończyłam zwiazek małżeński (nie chciał mieć dzieci ) i pod koniec rozstania (bulismy w separacji i oboje sie zgodziliśmy ze będziemy sie spotykać z innymi zanim zapadnie wyrok) i poznałam przez internet chłopaka. Pisanie super , taki wrażliwy delikatny, mądry no zauroczyłem sie. Spotkaliśmy sie i zaczęliśmy być w zwiazku. Jestem wychowana tak ze nie powielam stereotypów. Ludzie są różni . Wiec on w wieku 33 lat jako prawiczek mnie nie odstraszył. Ja tez długo czekałam z seksem i miałam przed nim tylko jednego partnera~męża . Jednak z upływem czasu okazuje sie , ze wszystko w zwiazku buduje na podstawie: powinno sie to czy tamto, znajomi są na końcu najpierw my, zazdrosny, ocenia moje kolezanki(mam ich 2 i rzaaaaadko sie widzimy), mówi ze wszystko mamy robić razem. Ma strasznie dużo teorii przy żadnej praktyce ale uważa ze ma racje. Niestety tez nie lubi ludzi. I chodzi mi o to , ze nie miał dziewczyny , nie zbudował żadnej relacji koleżeńskiej/ przyjacielskiej, rodzina go odtrąca a w tym wszystkim mnie ustawia i wyśmiewa mój zwiazek , koleżanki i przy tym jest bardzo złośliwy. Nie lubi ludzi. A ja postanowiłam ze chce mu pomoc i zaprosiłam go do wspólnego mieszkania ( moje mieszkanko malutkie ale jest) zeby sie lepiej poznać. Chciałam zeby si wyprowadził z domu (narzeka na rodzine ale mieszkał tam do 33 roku), chciałam mu dać ciepło, akceptacje (wiec miał ze mną pierwszy raz). Jednak z czasem ma cos w osobowości (chłód, zimno, milczy podczas kłótni lub jest złośliwy ) ze nie dziwie sie ze rodzina go odrzuciła, kolegów nie ma, koleżanek tez, i nic nie zbudował międzyludzkiego (przyjaźni, zwiazku a jest to baaaardzo ciężka praca). Ja jestem inna lubię ludzi, miałam przed mężem 2 solidne przyjaźnie męskie po 5 lat, przyjaźnie miałam (jednak porozjeżdżali sie po świecie), będąc otwarta na ludzi poznałam 2 fajowe dziewczyny z którymi spaceruje czy spotykam sie w domu (nie jestem imprezowa). Powoli dostrzegam przepaść miedzy nami jego toksyczność . Nie można w zwiazku wiecznie mowić co sie powinno~ zwiazek powstaje spontanicznie, subtelnie a nie pod presja . Nie można sobie ustawić drugiego . Jak próbowałam zrobić przerwę bo miałam dość jego milczenia i złośliwości to powiedział ze go wykorzystałam, i co teraz rodzice powiedzą, ze w sumie to był tylko epizod i odchowuje , ze jestem podła i egoistka jak go zostawię, ze jestem zimna i wyrachowana , ze zostanę sama do końca życia itd...... Co o tym myślicie? Ja sie zastanawiam nad rozejściem Dodam jeszcze ,ze on nie uprawia żadnego sportu od dziecka , siedzi w domu na kompie (zanim mnie poznał siedział więcej i czasem spacerował). Do tego ma brata , który ma dobry kontakt z rodzicami, otwarty na ludzi , ma znajomych i któraś dziewczynę ,jednak nie poznałam go bliżej bo oni ze sobą nie maja kontaktu . Te informacje wiem od osoby z mojej rodziny dalszej która okazuje sie zna brata(jego).