Miałam dzisiaj taką sytuację. Byłam w przychodni i przyszedł fajny facet.Na tyle mi się podobał, a żadko się tak dzieje, że miałam ciśnienie, żeby go poznać. Zerkaliśmy na siebie , uśmiechnął się nawet i ja też 2 razy. Napisałam do siostry szybko, a ona , że raz się żyje i żeby dać mu swój numer.Brakowało mi odwagi, naszykowalam numer na kartce, potem On wszedł do gabinetu, a ja za chwile do swojego.Jak wyszłam juz Go niebyło. ..Teraz żałuję. .Więc stąd moje pytanie, ryzykować czy nie ?Bo liczę na to, że może kiedyś jeszcze go spotkam, albo będę w podobnej sytuacji.Ciekawa jestem czy miałyśmy tak i jakie są opinie panów na ten temat. Jakby zareagowali.
Zagadać jako pierwsza - tak, ale numer telefonu - nie, zdecydowanie nie. To jeśli o mnie chodzi.
3 2016-09-19 18:22:55 Ostatnio edytowany przez mariusz26700 (2016-09-19 18:24:18)
Pytanie brzmi tak: czy kobiecie wypada spytać o drogę? Danie nieznajomemu facetowi numeru telefonu to nie jest zobowiązanie do seksu, ale sygnał, że jesteś nim zainteresowana. On nie może tego zrozumieć jako zaproszenie do łóżka. Kobiety tak łatwo i pochopnie wskakują facetom pod kołdrę a Ty masz obawy o numer telefonu. Zrób to dyskretnie. Upuść karteczkę i upewnij się, że on to podniesie. Gdy będzie chciał Ci ją oddać powiedz, że to nie Twoje. Jeśli tam będzie Twoje imię i numer to tylko największa niedojda nie zorientuje się, że ma oddzwonić.
Mariusz masz rację, że to sygnał, że mi się podoba.Wiem też , że nieraz wystarczy 5min i wiesz czy ktoś ci się podoba czy się dogadacie. A nieraz bez słowa , tylko spojrzenie i chemia, to lubię najbardziej. Oj szkoda , że ja tu nie napisałam z tej poczekalni, bo bym upuściła tą karteczkę, albo kluczyki czy zawatrosc torebki, stary trik filmowy a mi zabrakło odwagi i pomysłu. Ale cieszę się, że poruszyłam ten temat, to inne może skorzystają.
nie za bardzo widzę, gdzie tu jest faktor ryzyka.
Troszkę jest, gdyby facet zignorował, albo wyśmiał, a nadal byśmy tam byli oboje.Dlatego myślę, że mężczyźni mają łatwiej w tym temacie, bo to Oni są zdobywcami.Tam też tak myślałam, bo zerkaliśmy na siebie, a ten cholera nic z tym nie zrobił. Nie jestem nastolatką, może myślał to co ja, że może kogoś ma, mogę sobie gdybać teraz.żeby nie tajemnica lekarska, to bym poprosiła lekarza o jego numer i by było po sprawie☺
no i czym ryzykujesz?
osobiście - numeru na pewno od razu bym nie dała, raczej zagadała, o pogodę, cokolwiek. Jakby się okazało, że nie idiota (a czasem tak jest, że widzisz, że facet fajny, ale jak się odezwie, to... szkoda gadać), to wtedy zaproponować, żeby poczekał albo numer. Tak na pewno nikt Cię nie wyśmieje. A nawet jakby ktoś wyśmiał (co rzadko się w takich sytuacjach wydarza), to dalej nie wiem, czym ryzykujesz, co możesz stracić.
Możesz tylko wygrać - spotkanie z kimś. Albo utratę - niczego.
8 2016-09-19 22:55:38 Ostatnio edytowany przez Szkot (2016-09-19 23:03:43)
Ja bym się baaardzo ucieszył gdybym dostał nr telefonu od nieznajomej która mi się podoba. Z trudem powstrzymywałbym się aby od razu nie zadzwonić, coby nie wyjść na desperata W życiu nie pomyślałbym że "tak nie wypada", raczej zaimponowałaby mi taką odwagą.
Troszkę jest, gdyby facet zignorował, albo wyśmiał, a nadal byśmy tam byli oboje.Dlatego myślę, że mężczyźni mają łatwiej w tym temacie, bo to Oni są zdobywcami.
No jasne, faceci maja bardzo łatwo Zwłaszcza jak niektóre kobiety potrafią prymitywnie i chamsko się zachować wtedy
Baaardzo łatwo jest podejść do następnej, uwierz mi
Ja kiedy poznałam swojego męża to podeszlam do niego sama. Po 5 minutach miał mój numer, chociaż na początku wcale nie chciałam mu go dać, ma gadane
Ja kiedyś tak zrobiłam, w nosie miałam czy to wypada. Nie żałuję
Fajne te wasze komentarze. Na drugi raz wcale niebę się zastanawiać, bo teraz żałuję.
A czemu nie?
Kilka razy tak zrobiłam i nie zalowalam. Najgorsze co się może stać, to to, ze nie zadzwoni
Myślę o tym mężczyźnie od tych kilku dni. I tak się zastanawiam, że może jest jakiś sposób na zdobycie jakiegoś kontaktu.Poprosić panią z recepcji, tylko pod jakim pretekstem? ??Może Wy coś wymyślicie skutecznego.Sporo cwanych osób tu pisze to pomóżcie.
Jak koniecznie chcesz coś zrobić to pójdź tam na tą recepcję i powiedz, że w tym dniu byłaś na wizycie i był też taki młody facet/pan który miał wizytę u innego lekarza. On wszedł do gabinetu a ty zaraz do swojego. Jak wyszłaś od lekarza to zauważyłaś, że koło miejsca w którym siedział, leżał portfel
Próbowałaś go znaleźć bo portfel pewnie jego. Szukałaś poprzez FB ale bez żadnych danych okazało się to niewykonalne i czy pani mogła by mi powiedzieć przynajmniej jak ten pan ma na imię i nazwisko. To by ułatwiło na pewno znalezienie potencjalnego właściciela
Dobra historyjka?
Myślę o tym mężczyźnie od tych kilku dni. I tak się zastanawiam, że może jest jakiś sposób na zdobycie jakiegoś kontaktu.Poprosić panią z recepcji, tylko pod jakim pretekstem? ??Może Wy coś wymyślicie skutecznego.Sporo cwanych osób tu pisze to pomóżcie.
Weź tylko pod uwagę, że ten pan wbrew pozorom może wcale nie być zachwycony, że kompletnie nieznajoma osoba go namierzyła i zdobyła jego telefon.
Nie wiem też, czy pani z recepcji ma prawo dawać namiary pacjentów obcym ludziom.
Rozumiem Twój stan ducha , ale byłabym ostrożniejsza z tymi poszukiwaniami.
Tak się zastanawiam....
Czemu idea równouprawnienia, uniezależniania od płci obowiązków.... tak trudno przedziera się do kwestii podrywania ? Ja dla mnie tu też powinno byc równouprawnienie.
Jak koniecznie chcesz coś zrobić to pójdź tam na tą recepcję i powiedz, że w tym dniu byłaś na wizycie i był też taki młody facet/pan który miał wizytę u innego lekarza. On wszedł do gabinetu a ty zaraz do swojego. Jak wyszłaś od lekarza to zauważyłaś, że koło miejsca w którym siedział, leżał portfel
![]()
Próbowałaś go znaleźć bo portfel pewnie jego. Szukałaś poprzez FB ale bez żadnych danych okazało się to niewykonalne i czy pani mogła by mi powiedzieć przynajmniej jak ten pan ma na imię i nazwisko. To by ułatwiło na pewno znalezienie potencjalnego właściciela
![]()
Dobra historyjka?
W portfelu zazwyczaj jest prawko i dowod osobisty... wiec liczmy ze recepcjonistka dostanie zacmienia mozgowego
18 2016-09-25 22:53:48 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-09-25 22:55:18)
czarna czarna napisał/a:Myślę o tym mężczyźnie od tych kilku dni. I tak się zastanawiam, że może jest jakiś sposób na zdobycie jakiegoś kontaktu.Poprosić panią z recepcji, tylko pod jakim pretekstem? ??Może Wy coś wymyślicie skutecznego.Sporo cwanych osób tu pisze to pomóżcie.
Weź tylko pod uwagę, że ten pan wbrew pozorom może wcale nie być zachwycony, że kompletnie nieznajoma osoba go namierzyła i zdobyła jego telefon.
Nie wiem też, czy pani z recepcji ma prawo dawać namiary pacjentów obcym ludziom.
Rozumiem Twój stan ducha, ale byłabym ostrożniejsza z tymi poszukiwaniami.
Pani zapewne nie ma prawa dawać namiarów na pacjentów ludziom obcym bo istnieje ustawa o ochronie danych osobowych ale jak jest "wyjątkowa sytuacja" to imię i nazwisko może mogła by podać.
FB w dzisiejszych czasach sporo ludzi ma tak więc to nie jest tak jakby podać numer tel. i adres zamieszkania.
W portfelu zazwyczaj jest prawko i dowod osobisty... wiec liczmy ze recepcjonistka dostanie zacmienia mozgowego
Tym razem było tylko trochę grosza bez dokumentów
19 2016-09-25 22:56:45 Ostatnio edytowany przez Harvey (2016-09-25 22:59:12)
Manzanita napisał/a:czarna czarna napisał/a:Myślę o tym mężczyźnie od tych kilku dni. I tak się zastanawiam, że może jest jakiś sposób na zdobycie jakiegoś kontaktu.Poprosić panią z recepcji, tylko pod jakim pretekstem? ??Może Wy coś wymyślicie skutecznego.Sporo cwanych osób tu pisze to pomóżcie.
Weź tylko pod uwagę, że ten pan wbrew pozorom może wcale nie być zachwycony, że kompletnie nieznajoma osoba go namierzyła i zdobyła jego telefon.
Nie wiem też, czy pani z recepcji ma prawo dawać namiary pacjentów obcym ludziom.
Rozumiem Twój stan ducha, ale byłabym ostrożniejsza z tymi poszukiwaniami.
Pani zapewne nie ma prawa dawać namiarów na pacjentów ludziom obcym bo istnieje ustawa o ochronie danych osobowych ale jak jest "wyjątkowa sytuacja"
to imię i nazwisko może mogła by podać.
FB w dzisiejszych czasach sporo ludzi ma tak więc to nie jest tak jakby podać numer tel. i adres zamieszkania.Harvey napisał/a:W portfelu zazwyczaj jest prawko i dowod osobisty... wiec liczmy ze recepcjonistka dostanie zacmienia mozgowego
Tym razem było tylko trochę grosza bez dokumentów
![]()
Trzeba dopracowac "historyje" by nie poledz na szczegolikach
Edit.
Tak sobie pomyslalem, ze moze zamiast portfela bylyby lepsze okulary? Jakies "drogie" wygladaja i chcialabys zwrocic
20 2016-09-25 22:59:13 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-09-25 23:01:11)
Trzeba dopracowac "historyje" by nie poledz na szczegolikach
Pomóżmy kobiecinie!
-"Pani, znalazłam Ray Bany"
A co to jest?
Rotfl
(Jak będzie jakaś starsza nieogarnięta babka na recepcji)
A propos tego typu kombinacji przy podrywie to przypomniała mi się podobna historia sprzed kilku lat, jak pewien sprytny chłopak wymyślił, że po szkoleniu (byliśmy z innych miast) poprosi panie właśnie z recepcji hotelu żeby do mnie zadzwoniły i powiedziały, że coś niby w szafce zostawiłam i pan o nazwisku i nr tel. takim i takim to dla mnie wspaniałomyślnie wziął i przechował i prosi o kontakt zwrotny
Coś mi od początku nie pasowało, ale z ciekawości odezwałam się do niego. Przyjechał, spotkaliśmy się, ale że ja kompletnie wtedy nie byłam nastawiona pro związkowo czy zabawowo i ogólnie byliśmy trochę z innych bajek, mimo że było sympatycznie skończyło się tylko na tym 1 spotkaniu
Także jak widać, czasem fantazja i dorabianie sobie 'ideologii'/wyobrażenia i kombinowanie żeby koniecznie się z kims spotkać, tylko dlatego, że wizualnie się podoba bywa przereklamowane.
Potem miałam podobną sytuację z pewnym panem pilotem - też inne światy, jedyne na czym opierała się jego 'fascynacja' to że podpasowałam z wyglądu. Jemu to raczej wystarczało mnie nie.
Reasumując: Autorko, robisz dużo zamieszania i stresujesz się sytuacją, której finał może znacząco różnić się w praktyce od Twoich wyobrażeń i oczekiwań
Ale rób jak uważasz i daj znać jak poszło, bo w sumie sama nigdy tak nie podrywałam faceta więc jestem ciekawa
Harvey napisał/a:Trzeba dopracowac "historyje" by nie poledz na szczegolikach
Pomóżmy kobiecinie!
![]()
-"Pani, znalazłam Ray Bany"
A co to jest?
Rotfl![]()
(Jak będzie jakaś starsza nieogarnięta babka na recepcji)
E, to moje!
Marysia, to Ty?
23 2016-09-25 23:28:51 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-09-25 23:29:04)
Hahaha Harvey ^^
Nie no motyw z portfelem i PEWNĄ ilością gotówki jest wg. mnie dobry.
Duża szansa, że babeczka na recepcji ulegnie i pomoże.
Najlepiej chyba pójść w ciągu dnia bo z rana to wiadomo kocioł tam mają.
Dziękuję za pomysły, wiedziałam, że coś wymyślicie. Wizytę mam tam za dwa miesiące, a trochę daleko więc zostaje mi spróbować telefonicznie.I zrobię to, żeby nie żałować. Pewnie, że nie wiadomo czy coś z tego wyjdzie, ale nie mam nic do stracenia. Do Faceta 79 , piszesz o równouprawnieniu , spodobało mi się. Kiedyś w radiu rozmawiali starzy aktorzy, jeden z nich powiedział, że równouprawnienie kończy się jak trzeba wnieść szafę na 3piętro☺Oczywiście dam znać jakie efekty.
Eeeee, telefonicznie to nie będzie takiego powera jakbyś osobiście zgłosiła problem.
Daleko jest tz. ile km? Na oko w jakim wieku ten facet?
Najlepiej podrywania uczyć się od dzieci z piaskownicy... Chłopczyk w jednym rogu, dziewczynka w drugim rogu... Spoglądają na siebie. Ona widzi, że on patrzy... On widzi, że ona też się interesuje... W końcu któreś się przełamuje i mówi cokolwiek... "Nie syp piaskiem"... "Chcesz foremkę?"... "A może wykopiemy dziurę?"... "Daj łopatkę...", "Ej! Nie syp!".
Wnioski? Zero wstydu, zero kombinatorstwa, zero gierek, manipulacji, kalkulacji, bez barier. Sama szczerość.
Hmmm... tylko jak to przenieść na dorosłe życie? Trudna sprawa... Ale mogę sobie wyobrazić tę sytuację z początku wątku...
miałam ciśnienie, żeby go poznać. Zerkaliśmy na siebie , uśmiechnął się nawet i ja też 2 razy.
Ona się uśmiecha, ale nie zrobi dalszego kroku, bo ona myśli, że on pomyśli, że jest łatwa desperatka. On nie zrobi pierwszego kroku, bo myśli, że ona pomyśli, że mu się ona podoba i pewnie chce ją przelecieć...
A mogłoby być tak, że... ona zerka na niego... a on na nią... ona się uśmiecha... i on też... on mówi "Cześć!" z jeszcze szerszym uśmiechem, a ona "Hihi... nie znamy się, cześć... Kasia jestem...". Potem rozmawiają...
Rozmawiają ekstremalnie: on mówi "Uśmiecham się do Ciebie, bo mi się podobasz...", jej korona z głowy nie spadnie jak powie "Ty mi też wydajesz się interesujący...".
Albo rozmawiają naturalnie: "Nie widziałam Cię wcześniej, mieszkasz w tym moim miasteczku?" "Nie... dojeżdzam tutaj do pracy 80km..." "Każdego dnia???" "Tak... ale słucham w aucie mądrych rzeczy...".
Gary masz racje , że najlepiej nie kombinować. Nie jesteśmy dziećmi. Dlatego tak żałuję, że wtedy nic nie zrobiłam.Ile on ma lat?Ja bym wolała wiedzieć jak się nazywa☺Wydaje mi się, że po 30tce , ok40 tak w tych granicach jak ja.Kilometrów to 50 i w tym problem, że nie za rogiem .Co tu kurcze wymyślić , żeby w dobie internetu takie to było trudne...
Dałam ciała, bo napisałam swój nr i chciałam mu go dać. W tym wieku to już by wiedział o co chodzi. Ale tak mi się ręce trzęsły , nogi jak z waty , serce (ach...niewiem co się z nim działo)Wtedy On wszedł do gabinetu a ja do drugiego i już. . Co do dzieci to znam dziewczynkę do której podwalał się chłopiec w wieku 3 lat i jak się za blisko przysunał , to dostał z liścia.ot pełny spontan.;)