mój tata mnie nie rozumie,gdyż wczoraj mi powiedział,że zachowuję się jak mały marcel i kamil z sąsiedztwa,dlatego,że pytam o to samo,co znam odpowiedź i jeszcze mi mówił,że z lubianych moich długich włosów i malowanej szamponetki obetnie mnie na krótko i od nowa pójdę do przedszkola,za to,że ciągle płaczę i jeszcze mi mówił,że po techniku turystyki wiejskiej zamiast na dalszy inny kierunek pójdę do pracy,gdyż będę miała skończony etap szkolny i jeszcze mnie wyzywa od szpicli,idiotek,zbuków,kretynów,osiołów,mówi do mnie zamknij się,odwal się i jeszcze dwa inne brzydkie słowa i jeszcze mnie uderzył w policzek,za to,że chciałam mu powiedzieć o szamponetce,na którą znam odpowiedź i jeszcze mówił mi,że pójdę do pani psycholog cztery razy w miesiącu,za to,że się źle zachowuję i płaczę ciągle.
chciałabym,żeby mi ktoś doradził na tym forum,bo przez to nikogo fajnego nie znajdę,nawet w sąsiedztwie